PDA

Zobacz pełną wersję : Rurociąg na prywatnej działce



01-04-2002, 17:55
Czy prywatny inwestor może zmusić mnie do udostępnienia części działki pod projektowany rurociąg.

sanipro
01-04-2002, 18:21
Inaczej wygląda, gdy inwestor jest państwowy, czy budowa społeczna, a inaczej w przypadku inwestora prywatnego.
Teoretycznie bez zgody właściciela gruntu prywatny inwestor nie ma prawa budować. Rzeczywistość jest jednak inna i bardzo często „prawo” broni interesów silniejszego. Jednym z przykładów jest budowa polskiego odcinka rurociągu gazowego Jamał-Europa. Podstępem za zgodą władz gminy uzyskano zgodę części rolników, a pozostałych przymuszono do umożliwienia budowy. Między innymi niesłusznie tu zastosowano przywilej do przymusowego wywłaszczenia, jaki przysługuje inwestorom państwowym (firma EuRoPol-Gaz nie jest inwestorem państwowym). Na podstawie wadliwej decyzji pozwolenia na budowę realizowano inwestycję. Właścicieli przez cztery lata nazywano pieniaczami i upokarzano ich. Ponosili ogromne straty materialne. Ich wnioski były ukręcane przez włocławskie i lipnowskie sądy i prokuratury.
Przez ten czas obie strony oskarżały się o bezprawne działania. Dotychczas wszystkie rozstrzygnięcia sądowe były korzystne dla firmy. W czwartek –28.03.2002 r. - wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, na wniosek rolników z gminy Tłuchowo - unieważniono decyzję wojewody zezwalającą firmie EuRoPol-Gaz na budowę gazociągu. Tym samym także budowa drugiej nitki na terenie gminy Tłuchowo z chwilą uprawomocnienia się wyroku staje się nielegalna. Walka rolników z firmą EuRoPol-Gaz trwała cztery lata. Przez ten czas obie strony oskarżały się o bezprawne działania. Dotychczas wszystkie rozstrzygnięcia sądowe były korzystne dla firmy. Było to możliwe dzięki determinacji rolników i pomocy niektórych mediów. Jednak takich przykładów interpretacji prawa na korzyść silniejszego jest więcej.
Przy okazji zwracam uwagę, jakie konsekwencje niesie ze sobą wadliwa decyzja pozwolenia na budowę. Mogę sobie wyobrazić, że są przypadki wydania dobrej decyzji w ciągu jednego dnia, a nawet kilka godzin a sprawa jest rozpoznana przez urzędników i takie przypadki popieram. Jednak nie może być regułą, że sprawę załatwia się na kolanie. Oczywiście sprawa wyżej przytoczona jest zupełnie inna, ale sprowadza się do jednego: Ktoś wydał wadliwą decyzję, a potem konsekwentnie bronił swego stanowiska.
Pozdrawiam S-O

10-04-2002, 09:29
Zgadzam się, że sądy i urzędy liczą się tylko z silniejszymi podmiotami, w tym posiadajacymi zaplecze polityczne. Podejrzewam, że gdyby Rządowi nie byłby potrzebny argument na zagranicznego dostawcę gazu, ta sprawa roztrzygnięta byłaby na korzyść silniejszego.