PDA

Zobacz pełną wersję : Ograniczanie emisji CO2, zużycia wody, ścieków - to możliwe?



Redakcja
19-09-2008, 14:02
Ogródki wymagają podlewania i koszenia, ogrzanie domu spalania paliw, potrzeby rodziny przekładają się na zużycie prądu i wody.
Czy w waszych domach widzicie możliwość oszczędzania?
Jak to robicie?
Jakie są wymierne zyski?

Czy można oszczędzać bez obniżania komfortu życia?

Wgregor
19-09-2008, 15:46
Czy możliwe? nie ma innego wyjścia

http://ekoenergia.polska-droga.pl/content/view/47/250/


Rzut domu nad Pilicą 40 cm styropianu w podłodze 40 cm wełny w ścianie + cegła na zewnątrz, 50 cm wełny w dachu. Ogrzewanie elektryczne , rekuperator 96% ... woda trzy termy pojemnościowe i baterie (wszystkie) sensorowe, 30-35 kWh/m2 rocznie ... ale ze wszyskim nie tylko ogrzewanie!
Pozdrawiam

cooky.gdynia
19-09-2008, 16:12
Obecnie mieszkam w miejscu strefy ochronnej ujęcia wody i nie miałam możliwości zbudowania ani POŚ, ani studni. Ale wielkie, szczelne szambo (19 m3 ) po podłączeniu do kanalizacji miejskiej zostało wykorzystane na zbiornik wód opadowych (drenaż, odwodnienie liniowe ). :lol:
Dom ogrzewam gazem ziemnym, a wspomagam kominkiem z DGP, chociaż miałam możliwość podłączenia kotła na paliwa stałe. I nie żałuję. :lol:
Rekuperator.
Baterie napowietrzające i termostatyczne.
A chciałoby się więcej przytoczyć przykładów... :(
Pozdrawiam, Mirella

coulignon
19-09-2008, 20:15
a może by tak Szanowna Redakcja Muratora zamiast pisać po raz 11 w tym roku o instalacji co i wentyalcji mechanicznej napisała chociaż jeden artykuł o szarej wodzie?

Cpt_Q
19-09-2008, 21:55
Ogródki wymagają podlewania i koszenia, ogrzanie domu spalania paliw, potrzeby rodziny przekładają się na zużycie prądu i wody.
Czy w waszych domach widzicie możliwość oszczędzania?
Jak to robicie?
Jakie są wymierne zyski?

Czy można oszczędzać bez obniżania komfortu życia?

Że tak powiem, ekhm... taż to na tym naszym Forum ciągle się o tym gada.
Adam_mk, KrzysztofLis, Jezier i im podobni całe poradniki już tu napisali...
Jakby to zebrać jakoś do kupy i odfiltrować wszelkie wygłupy, to wyszłoby niezłe kompendium wiedzy (oo rymnęło mi się) :D

HenoK
20-09-2008, 09:23
Rzut domu nad Pilicą 40 cm styropianu w podłodze 40 cm wełny w ścianie + cegła na zewnątrz, 50 cm wełny w dachu. Ogrzewanie elektryczne , rekuperator 96% ... woda trzy termy pojemnościowe i baterie (wszystkie) sensorowe, 30-35 kWh/m2 rocznie ... ale ze wszyskim nie tylko ogrzewanie!
Mimo wszystko należałoby się zastanowić czy koszty takiego rozwiązania (również te ekologiczne - obciążenie środowiska) nie są zbyt wysokie.
Jestem zwolennikiem optymalizacji poszczególnych elementów budynku.
Idąc Twoim tokiem rozumowania : Czy jeszcze lepszy dom będzie gdy damy dwukrotnie więcej izolacji w poszczególnych przegrodach ?

skama
20-09-2008, 09:36
Na pewno można oszczędzać wodę. Mnie przychodzi to z łatwością, można powiedzieć naturalnie. Przez pierwsze 30 lat mieszkałam w domu, gdzie woda doprowadzana była ze studni kopanej i odprowadzana do szamba. Przez ten czas nauczyłam się zakrecać wodę przy myciu rąk, czy zębów, zmywać w misce, a nie pod bieżącą wodą. Doprowadziło to do pewnego skrzywienia psychicznego - zakręcam lecącą wodę nawet w obcych domach :oops: Przykład: koleżanka zmywa / pod bieżącą wodą oczywiście/, dzwoni telefon, biegnie go odebrać, a woda leci dalej. W tym momencie czuję przymus wewnetrzny zakręcenia wody.

oleniek
20-09-2008, 10:09
Hej
a my będziemy mieli biologiczną oczyszczalnię ścieków. Liczę że chociaż częściowo woda do podlewania ogrodu będzie z "odzysku" :D nie będę mieć wyrzutów sumienia jak napełnię wannę wodą :wink:

No i koniecznie:
-zmywarka
-mycie rąk w nalanej do zlewu wodzie
-żarówki energooszczędne
- gaz ziemny zamiast ekogroszku (oczywiście mam takąmożliwość - wybór wiec był łatwy)
-segregowanie śmieci
-dobrze ocieplony dom
-pompa ciepła - jeśli kogoś stać - mnie niestety nie
-solary - jak wyżej
-wiatraki 8) -czemu nie

Chciałabym powrotu:
-mleka i śmietany w szklanych butelkach
:wink:
-wędliny pakowanej w parier - a nie każdy gatunek wędliny w oddzielną torebkę foliową!!!

no może jeszcze cośmi się przypomni

Skama - ja też mam przymus zamykania cieknącej wody - mężowi przy myciu naczyć regularnie zamykam. A on na to "same se te naczynia myj" :-? Dlatego będzie zmywarka!!!!
wymieniam model na lepszy :lol: :lol: :lol:

Foczki
20-09-2008, 11:12
Pierwsze primo, zanim zaczniemy przykręcać kurki na ogrzewaniu należy wykonać projekt zapotrzebowania ciepła dla domu. Wielokrotnie spotkałem się z "obliczeniem" ciepła przyjętym na metr kwadratowy pomieszczenia przez co cała instalacja jest czasem kilkukrotnie przewymiarowana.

Inny aspekt to przydomowa oczyszczalnia ścieków. Na naszej działce wybudowaliśmy taką oczyszczalnię, gdzie wodę można wykorzystać do podlewania lub nawet na małe oczko wodne. Po oczyszczeniu w takim oczku moga pływać rybki !!!

Kolejna sprawa to ilość prania i zmywania a przy tym ogromne ilości zużytej wody i detergentów. Tu już każdy powinien się zastanowić jak można we własnym gospodarstwie to ograniczyć.

Mozna by tak wymieniać i wymieniać pewno w nieskończoność :cry:

pzdr.

Wgregor
21-09-2008, 07:40
Rzut domu nad Pilicą 40 cm styropianu w podłodze 40 cm wełny w ścianie + cegła na zewnątrz, 50 cm wełny w dachu. Ogrzewanie elektryczne , rekuperator 96% ... woda trzy termy pojemnościowe i baterie (wszystkie) sensorowe, 30-35 kWh/m2 rocznie ... ale ze wszyskim nie tylko ogrzewanie!
Mimo wszystko należałoby się zastanowić czy koszty takiego rozwiązania (również te ekologiczne - obciążenie środowiska) nie są zbyt wysokie.
Jestem zwolennikiem optymalizacji poszczególnych elementów budynku.
Idąc Twoim tokiem rozumowania : Czy jeszcze lepszy dom będzie gdy damy dwukrotnie więcej izolacji w poszczególnych przegrodach ?

Wygłupiasz sie. Przecież niezależnie od CO2, norm, cen nosników zuzywamy jaką ilosć energii na cele, nazwijmy to, poza grzewcze. Więc nie ma sensu izolować tak by po włączeniu TV zaczynała działać klima zimą.
A koszt? to sam po sobie wiem, ze nie robiąc centralnego starcza kasy na wszystko, izolację rekuperator czy krany.

ksieciu
23-09-2008, 08:32
My również chcieliśmy żyć w zgodzie z naturą i zminimalizowac wydatki na utrzymanie domu i wydaje nam się, że wybudowaliśmy właśnie taki dom.
Z izolacją nie przesadzaliśmy i mamy 15 cm styropianu w podłodze, na ścianach zewnętrznych i na stropie (dom parterowy).
Mamy wentylację mechaniczną z rekuperatorem, więc nie wypuszczamy ciepła zimą przez okna.
Do ogrzewania budynku zaprojektowaliśmy instalację z trzema źródłami ciepła, dosyć popularną ostatnio - piec kondensacyjny na gaz ziemny, kominek z płaszczem wodnym i kolektory słoneczne wakum-rurowe. Całość zbierana jest w zbiorniku buforowym o pojemności 750l i rozprowadzana na instalację co i cwu. (schemat tej instalacji otrzymałam od redakcji jednego z pism o charakterze budowlanym).
Aby oszczędzać nie tylko energię ale i środowisko wybudowaliśmy przydomową oczyszczalnię ścieków z bakteriami tlenowymi, a więc oczyszczającą ścieki w 98% (ściek po oczyszczeniu nadaje się do podlewania ogródka - poza drzewami i krzewami owocowymi, oraz do zasilenia oczek wodnych).
Ponadto zakopaliśmy w ziemi szambo szczelne, do którego podłączone są wszystkie rury spustowe, tym sposobem zbieramy deszczówkę, która służy również do podlewania ogrodu).
Jeśli chodzi o wodę bytową, to mamy własne ujęcie wody i zamontowane filtry uzdatniające i zmiękczające wodę (nie ma konieczności stosowania silnych środków chemicznych do czyszczenia sanitariatów ect... kamień się nie osadza, nie kupujemy żadnych Calgonów do pralki, sól w zmywarce starcza na ponad rok).
Oczywiście żarówki energooszczędne to podstawa :wink:
Segregujemy również śmieci, poza faktem że to pro-ekologiczne, to pozwala również na oszczędzenie pieniążków, wywóz śmieci segregowanych mamy za darmo i płacimy jedynie 15zł za worek śmieci niesegregowanych (1 na 2 tygodnie dla 4 os. rodziny).

Wydaje mi się, że udało nam się i koszty utrzymania naszego domu są bardzo przyzwoite :P Rocznie za prąd i drewno do kominka i wywóz śmieci (gaz będziemy mieli dopiero od tego sezonu) opłaty wynoszą 4360 zł :) - co daje 363 zł miesięcznie.

P.S. dom o pow. 155 m2 + nieogrzewany garaż i poddasze nieużytkowe

Wgregor
23-09-2008, 10:23
To ponad 150 kWh/m2 rocznie!!! By chonić środowisko ceny i klasyfikacje, będą nas zmuszały do maksimum 70kWh/m2
Naprawdę zamiast wydawać kasę na tyle źródeł lepiej jest izolować - to zmniejsza emisję CO2 a nie dodatkowe płaszcze wodne itp.
30 cm izolacji to takie minimu.

witu102
24-09-2008, 23:57
najskuteczniejszym sposobem ograniczenia emisji CO2 byłoby zabetonowanie wszyustkich czynnych wulkanów, i zabicie większości zwierząt, szczególnie krów-emitują metan, gaz ok 10 krotnie bardziej szkodliwy jeżeli chodzi o efekt cieplarniany niż CO2...
Nie wiem czy jest to powszechnie wiadome, człowiek wraz z całym przemysłem emituje mniej niż 5% globalnej emisji CO2 i nie ma najmniejszego wpływu na efekt cieplarniany...:)
A wogóle to powodzenia w redukcji emisji we własnych domach:)

Wgregor
25-09-2008, 09:43
Pełna zgoda, że CO2 to hasło. Ale koszt kWh (niezależnie od nośnika) będzie coraz wyższy, a emerytury przy tych cyrkach z oszczędnościami coraz niższe ( jeżeli to w polskim przypadku możliwe). Sprawą też oczywistą jest znak równości, między emisją CO2 a zużyciem kWh/m2 czyli kasą jaką trzeba będzie płacić za 'korzystanie" z domu. Nie ma więc co czepiać się "hasła" czy "sztandaru" ważny jest cel, czyli portfel.

witu102
25-09-2008, 18:53
ale dla mnie problemem (nie polski, ale europy, bo USA, Kanada, Chiny niezbyt sie tym interesuja) jest wydawanie miliardow euro na "redukcje emisji CO2"...gdyby tak te pieniadze wydac na chociazby kraje 3ego swiata, a kazde panstwo wydalo jak mowisz, chocby na emerytury, byloby zupelnie inaczej...
Oczywiscie mozna poszukiwac bardziej wydajnych metod itd ale nie takim kosztem i takim nakladem sil...dla mnie caly ten obled jest chybiony i to zwykle marnowanie pieniedzy(panstwowych)
:)

Mirek_Lewandowski
25-09-2008, 19:05
najskuteczniejszym sposobem ograniczenia emisji CO2 byłoby zabetonowanie wszyustkich czynnych wulkanów, i zabicie większości zwierząt, szczególnie krów-emitują metan, gaz ok 10 krotnie bardziej szkodliwy jeżeli chodzi o efekt cieplarniany niż CO2...
Nie wiem czy jest to powszechnie wiadome, człowiek wraz z całym przemysłem emituje mniej niż 5% globalnej emisji CO2 i nie ma najmniejszego wpływu na efekt cieplarniany...:)
A wogóle to powodzenia w redukcji emisji we własnych domach:)

Ano właśnie. To co robi Unia to też jakby ciutek totalne nieporozumienie, patrząc na USA, a zwłaszcza Chiny. To chyba tak dla poprawy samopoczucia?
Obserwując postępujący wyrąb tysięcy ha lasów tropikalnych. Tysiące ton paliwa lotniczego spalanego bezpośrednio wysoko w atmosferze. I co rok wiecej, każdy chce latać.

witu102
25-09-2008, 22:41
ale tu nie chodzi o samoloty samochody, chiny czy USA...wszyscy ludzie razem ze swoimi fabrykami samolotami, samochodami nie produkują nawet 5% globalnego CO2...rośliny same (ciemna faza fotosyntezy), zwierzęta, wulkany, jednym słowem natura sama się reguluje, glacjały i interglacjały nastepowały na ziemi od zarania dziejów daleko zanim pojawił się na niej człowiek...dlaczego teraz próbujemy to zmieniać??
To tak jakby spróbować ugasić słońce przy pomocy gaśnicy...prędzej poginiemy z głodu niż z powodu globalnego ocieplenia (które jak się okazuje jest mitem:) )

dziubek25077
26-09-2008, 05:51
ale tu nie chodzi o samoloty samochody, chiny czy USA...wszyscy ludzie razem ze swoimi fabrykami samolotami, samochodami nie produkują nawet 5% globalnego CO2...rośliny same (ciemna faza fotosyntezy), zwierzęta, wulkany, jednym słowem natura sama się reguluje, glacjały i interglacjały nastepowały na ziemi od zarania dziejów daleko zanim pojawił się na niej człowiek...dlaczego teraz próbujemy to zmieniać??
To tak jakby spróbować ugasić słońce przy pomocy gaśnicy...prędzej poginiemy z głodu niż z powodu globalnego ocieplenia (które jak się okazuje jest mitem:) )

No właśnie, też mam tą świadomość, ale na ogół spotykam się z przekonaniem że to właśnie samochody, fabryki, przemsył itd. są przyczyną zmian które zachodzą w środkowisku.
Ja zwykle tłumacze że ta cała cywilizacja tal wpływa na naszą planete jak zapałka którą byśmy chcieli ogrzać cały dom :D hehe,
Pozdro !!!

Tedii
26-09-2008, 22:20
Podstawiłem baniak 600l pod rynnę.Rewelka.Docelowo zbiornik pójdzie pod ziemię aby woda "nie rosła".
Tylko pytanie: czy wartość mocy włożonej w "wyciągnięcie" wody z pod ziemi nie będzie większa niż wartość wody?

witu102
27-09-2008, 02:53
jak zamontujesz ręczną pompę, to jeszcze będziesz miał darmową siłownie:)albo zamontuj turbiny w rynnie, któe będa napędzały prądnice, która będzie zasilała pompę:)
z energetycznego punktu widzenia ma to szanse powodzenia z logicznego..hmmm:)

Zorka31
09-10-2008, 10:33
My też sie staramy.. Zamiast ekogroszku - gaz, solary do ogrzewania wody, zbieranie deszczówki, 20 cm styropianu na chałupie, segregacja smieci, szczelne szambo.. I co z tego, skoro sąsiad rozsączkował szambo i ścieki spływaja na naszą działkę? Studnię mam zanieczyszczoną, wbić łopaty nie mogę bo ziemia smierdzi okrutnie, sąsiad się wypiera i tyle w kwestii ekologii.. Sanepid i Urząd Miasta w Grodzisku Maz sprawę załatwiły odmownie twierdząc , że generalnie to nic się nie dzieje i niczego nie można teraz stwierdzić. Ot, co.

JoShi
09-10-2008, 13:18
Pierwsze primo, zanim zaczniemy przykręcać kurki na ogrzewaniu należy wykonać projekt zapotrzebowania ciepła dla domu. Wielokrotnie spotkałem się z "obliczeniem" ciepła przyjętym na metr kwadratowy pomieszczenia przez co cała instalacja jest czasem kilkukrotnie przewymiarowana.
To oczywiście zbędny wydatek, ale jak się dołoży automatykę to nie ma wielkiego wpływu na zużycie energii. Jaką byś instalację nie założył konkretne, przy konkretnych warunkach pogodowych mieszkanie potrzebuje taką a nie inną ilość energii do utrzymania w nim temperatury i przewymiarowanie nie ma tu nic do rzeczy jeśli są sterowniki.



Kolejna sprawa to ilość prania i zmywania a przy tym ogromne ilości zużytej wody i detergentów. Tu już każdy powinien się zastanowić jak można we własnym gospodarstwie to ograniczyć.
Same detergenty nie są aż takie złe. Przynajmniej te używane do prania. O ile się nie mylę gorsze są środki zmiękczające wodę dodawane do niektórych proszków lub kupowane osobno (nie będę reklamować :P).


Czy można oszczędzać bez obniżania komfortu życia?
Oczywiście, że można, tylko nie każdego na to stać. Odzyskiwanie wody z pralki i wanny w celu wykorzystania ich w WC to czysta oszczędność w trakcje używania, ale jakie to dodatkowe nakłady finansowe (projekt i wykonanie podwójnej instalacji). Pompy ciepła, solary. Super, ale to też nakład finansowy, który nie zwracają się szybko. Tak więc oszczędzanie zasobów to luksus sam w sobie. Oczywiście na małą skalę każdy coś może zrobić.

Miałam kiedyś pomysł, żeby może faktycznie wyłączać różne wyświetlacze i inne urządzenia będące cały czas w stanie czuwania w imię oszczędzania energii. Przeszło mi tuż przed świętami Bożego Narodzenia. BO cóż znaczy moje kilka diodek poprawiających mój komfort życia w porównaniu z megawatami energii elektrycznej zużywanej na świąteczne dekoracje jednorodzinnych domków i przydomowych ogródków. Moje diodki przez cały rok nie zeżrą tyle ile te lampki przez jeden wieczór.

Dlatego nie daję się zwariować. Nie myję zębów pod bieżącą wodą. Organiczne ścieki kuchenne wylewam na kompost zamiast wysyłać do oczyszczalni, segreguję śmieci, wodę do mycia grzeję tylko jak mi jest potrzebna a na herbatę gotuję tylko tyle wody ile muszę i tam gdzie to ma sens stosuję energooszczędne oświetlenie a poza tym zbieram kasę na zbiornik do pozyskiwania deszczówki i panele do dogrzewania wody w górnych łazienkach.

Nie zamierzam jednak rezygnować ze sprzętu elektrycznego, którego używam wyłącznie dla rozrywki i nie będę się bawić w utopię pod hasłem "nie zostawiajmy sprzętu w stanie czuwania", bo sądzę, że robię wystarczająco dużo.

Zaś mycia rąk w wodzie nalanej do umywalki nie uważam za szczyt oszczędności. Jestem przekonana, że przy dużej umywalce jestem w stanie skutecznie umyć ręce pod bieżącą wodą zużywając jej mniej niż byłoby potrzeba do zapełnienia umywalki. Wystarczy otwierać wodę tylko wtedy gdy jest to naprawdę potrzebne, co przy jednouchwytowych bateriach nie jest wcale trudne.




Sprawą też oczywistą jest znak równości, między emisją CO2 a zużyciem kWh/m2 czyli kasą jaką trzeba będzie płacić za 'korzystanie" z domu. Nie ma więc co czepiać się "hasła" czy "sztandaru" ważny jest cel, czyli portfel.

Ale to wątek o ekologii a nie o oszczędzaniu. Pomyliło Ci się 8)



Tylko pytanie: czy wartość mocy włożonej w "wyciągnięcie" wody z pod ziemi nie będzie większa niż wartość wody?
A jesteś w stanie ocenić rzeczywistą wartość pitnej wody (nie komercyjną bo za nię nie płacisz, płacisz za infrastrukturę)? Pitna woda to deficytowy towar a w dodatku na jej uzdatnienie często zużywana jest również energia. Mnie skręca jak mam podlać pitną wodą ogród.

KrzysztofLis2
13-10-2008, 08:00
Ekologia = oszczędzanie. W bardzo wielu przypadkach.

Bo oszczędzamy pieniądze, które wydawalibyśmy na zasoby naturalne (paliwa, wodę) i które wydawalibyśmy na dodawanie do środowiska czegoś od siebie (ścieki, śmieci).

Biednemu zawsze wiatr w oczy i nie da się ukryć, że wiele z pomysłów na oszczędzanie jest droga w momencie inwestycji. Część się nigdy nie zwróci, jak np. kolektory słoneczne mogą się nie zwrócić w czasie ich życia.

Jak dla mnie naprawdę skuteczną metodą na oszczędzanie, jest wykonanie wielu rzeczy we własnym zakresie. Zamiast kupować kolektor słoneczny, można go zrobić samemu. Będzie gorszy, czyli będzie oszczędzał mniej energii, ale na pewno zwróci się wielokrotnie.

Jeśli zaś chodzi o szarą wodę, ja mam inny pomysł, może jeszcze bardziej ekstrawagancki. Mianowicie -- zrezygnować całkowicie z oczyszczalni ścieków czy szamba! Zamiast tego postawić na instalację szarej wody z jakimśtam jej oczyszczaniem, żeby dało się nią podlewać ogródek. I do tego toalety kompostujące (http://blog-budowniczy.pl/toalety-kompostujace/) w każdej łazience. ;)

KrzysztofLis2
13-10-2008, 10:03
Masz rację, zwróciłeś uwagę na jeden istotny aspekt ograniczania emisji gazów cieplarnianych.

Emisja CO2, póki co, równa się spalanie paliw kopalnych. Spalanie biomasy według wszelkich ustaleń dotyczących zmian klimatu i gazów cieplarnianych CO2 nie emituje. A zatem, ograniczając emisję dwutlenku węgla, ograniczamy zużycie kopalnych paliw.

Pomijam megagłupie pomysły typu wychwytywanie CO2 ze spalin i zatłaczanie go pod ziemię!

JoShi
14-10-2008, 14:04
Emisja CO2, póki co, równa się spalanie paliw kopalnych. Spalanie biomasy według wszelkich ustaleń dotyczących zmian klimatu i gazów cieplarnianych CO2 nie emituje.
A jakim to sposobem? Co się w takim razie spala w biomacie, że nie emituje dwutlenku węgla?

KrzysztofLis2
14-10-2008, 14:10
A jakim to sposobem? Co się w takim razie spala w biomacie, że nie emituje dwutlenku węgla?
Fizycznie węgiel z biomasy spala się do CO2 tak samo, jak w węglu kamiennym.

Nie liczy się jednak tego, bo się uważa, że ta emisja dwutlenku węgla z biomasy nie przyczynia się do zwiększenia stężenia gazów cieplarnianych, bo niedawno (za czasów życia spalonej rośliny) ten sam CO2 był w atmosferze.

To tylko efekt przyjęcia takiej a nie innej koncepcji, nic więcej.

JoShi
14-10-2008, 14:34
A jakim to sposobem? Co się w takim razie spala w biomacie, że nie emituje dwutlenku węgla?
Fizycznie węgiel z biomasy spala się do CO2 tak samo, jak w węglu kamiennym.

Nie liczy się jednak tego, bo się uważa, że ta emisja dwutlenku węgla z biomasy nie przyczynia się do zwiększenia stężenia gazów cieplarnianych, bo niedawno (za czasów życia spalonej rośliny) ten sam CO2 był w atmosferze.

To tylko efekt przyjęcia takiej a nie innej koncepcji, nic więcej.
Po prostu demagogia i pseudonaukowy bełkot uprawiany w celu lansowania biomasy. Ktoś musi mieć w tym interes. Poza tym nie rozumiem i obawiam się, że Ty też, jak niby ten bilans wychodzi na zero? Że niby roślina w swoim życiu pochłania dokładnie tyle samo CO2 co podczas jej spalenia? Ależ to samo dotyczy zarówno węgla jak i ropy. To też biomasa, tylko trochę starsza. Powstała z pochłaniania CO2 w przeszłości.

Poza tym już to ktoś tu pisał, ze CO2 powstałe w wyniku spalania paliw (jakichkolwiek) i nie tylko to niewielka odrobina właściwie bez znaczenia na tle naturalnej produkcji CO2 (wulkany zwierzęta itd...)

KrzysztofLis2
14-10-2008, 14:39
Po prostu demagogia i pseudonaukowy bełkot uprawiany w celu lansowania biomasy.
Tak.


Że niby roślina w swoim życiu pochłania dokładnie tyle samo CO2 co podczas jej spalenia?
Zgadza się.


Ależ to samo dotyczy zarówno węgla jak i ropy. To też biomasa, tylko trochę starcza. Powstała z pochłaniania CO2 w przeszłości.
Nie da się ukryć. :)


Poza tym już to ktoś tu pisał, ze CO2 powstałe w wyniku spalania paliw (jakichkolwiek) i nie tylko to niewielka odrobina właściwie bez znaczenia na tle naturalnej produkcji CO2 (wulkany zwierzęta itd...)
I to też jest pewnie prawda.

W efekt cieplarniany nie wierzę, ale ograniczanie emisji gazów cieplarnianych popieram, bo ona wymusza m.in. oszczędzanie energii i paliw kopalnych. Zwłaszcza tego paskudnego węgla, który jest jednym z naszych największych bogactw. Lepiej, żebyśmy go oszczędzali. :)

ba***l
02-04-2011, 16:28
Pełna zgoda, że CO2 to hasło. Ale koszt kWh (niezależnie od nośnika) będzie coraz wyższy, a emerytury przy tych cyrkach z oszczędnościami coraz niższe ( jeżeli to w polskim przypadku możliwe). Sprawą też oczywistą jest znak równości, między emisją CO2 a zużyciem kWh/m2 czyli kasą jaką trzeba będzie płacić za 'korzystanie" z domu. Nie ma więc co czepiać się "hasła" czy "sztandaru" ważny jest cel, czyli portfel.
Zwróćmy uwagę na to co napisałeś-koszt kWh będzie wyższy bo sami go sobie podnosicie-możecie mieć tanią energię z węgla, ale tutaj "emisja CO2"
macie drogą energię- nie jesteście konkurencyjni, wasze wyroby są droższe, to powoduje spadek popytu i bezrobocie, następnie spadek wpływów do budżetu i nędzę na emeryturze... ale już nie przeszkadza wam kupowanie takich samych -z tym że tańszych- wyrobów z Chin gdzie ludzie zapieprzają jak kukiełki a energię czerpie się z tych samych węglowych technologii.
To samo z elektrowniami jądrowymi- nie możemy budować bo na 100% będziemy mieć awarię i wszyscy zdechniemy w oparach radioaktywnych, a gdzie my mieszkamy? wokoło same elektrownie jądrowe -do tego starego typu ...