PDA

Zobacz pełną wersję : zachęcić do "ekologii" starych tubylców



garbus2
19-09-2008, 17:58
No właśnie jakie macie pomysły by zachęcić rdzennych mieszkańców waszych miejscowości do poszanowania środowiska. Przykład mojej wsi:
1) wylewanie szamba do rowu nagminne a "najgorsze co zmoze zrobić gmina to wybudowanie kanalizacji bo trzeba sie podłaczyć - Panie toż to straszne!"

2) palenie wszystkiego jak piromania - plastiki, wypalanie łąk, śmieci itp Ogień rozwiązaniem na każdy ból... Smród, spaliny rakotwórcze - Panie toż to tylko śmieci!

Pocieszające jest to że po wprowadzeniu przez okoliczny zakład komunalny odbioru śmieci segregowanych raz na miesiąc za darmo i w nieograniczonej ilości dużo ludzi oddaje choćby szkło.
Martwiące to że zakład obsługujący ścieki nie słyszał o czymś takim jak umowa na regularny odbiór ścieków i nie jest w stanie określić kiedy przyjedzie - full spontan jak to się mówi.

Zasłyszane: kontrole w innych gminach pod kątem posiadania faktur na wywóz ścieków u osób posiadających szamba - popieram!
Do odbioru budynku przez Powiatowy Inspektorat Budowlany wymagana umowa na wywóz śmieci i/lub ścieków - popieram
Szkoda ze oba powyższe nie dzieją się u nas
Aha a żeby nie było ze jestem hipokrytą to segregujemy śmieci i wywozimy szambo do oczyszczalni w sasiedniej gminie (bo tam z nami zechciano podpisac umowe - przyjezdzaja 2x w miesiacu i nawet nie wiem ze mam szambo pomijajac bolesne przypomnienie na koniec miesiąca:)) No i oczywiście mamy kompostownik

dziubek25077
19-09-2008, 20:00
Przykre ale prawdziwe, starego pokolenia niestety się juz nie zmieni, a ich przyzwyczajeń to już calkiem.
U mnie w mieście jest wszystko pięknie uregulowane, wymagania przestrzegane, ale moja okolica (raczej mocno zasiedziani tubylce - starsze towarzystwo) tak jak piszesz, wszystko do pieca, łącznie z butelakmi szklanymi bo długo ciepło trzymają :lol: Oczywiście działą pełna segregacja odpadów i systematyczny odbiór, łącznie z odpadami wielkogabarytowymi.
No cóż, tego nie zmienimy, chyba jedynie wybić to towarzystwo.
Czyli jak narazie po staremu. ;)
Pozdro !!!

Mymyk_KSK
19-09-2008, 20:19
A w Krakowie:
*do "dzwonów" mieszkańcy wrzucają śmieci totalnie wymieszane. (takie zwykłe "domowe" smieci..)
*ponieważ mieszkamy na mini "osiedlu" (6 domków) i mamy wspólny smietnik, zaproponowałam, by podpisac z MPO umowe na podstawienie dla naszego osiedla kubłow na papier, szkło, plastik - bo do dzwonów mamy kawalek, a mnóstwo się tego zbiera. Na takie hasło odzewem były wybitnie zdziwione miny sąsiadów "a po cóz?" :-?
*w naszej okolicy nie ma ani jednego publicznego kosza na śmieci. Ciekawe dlaczego? czy spacerujący maja "ekologicznie" wyrzucac śmieci w krzaki? bądź ukradkiem na czyjąś posesję?
:-?
Na nieodległej wsi palenie wszystkiego i wylewanie szamba do potoka to normalka.

Nie wiem jak tych ludzi przekonać. Chyba dopiero dla pokolenia naszych dzieci zagadnienia typu "segregowanie śmieci" nie będą zagadnieniami tylko oczywista codziennościa...

Last Rico
20-09-2008, 19:59
To co napiszę nie jest bardzo budujące ale za to prawdziwe.
Możesz prosić ludzi, drukować ulotki, nawoływać przez megafony ....ludzie, oszczędzajcie energię !
Przecież tam trochę dalej, ktoś wrzuca węgiel do kotła żeby tobie zrobić prąd, niszczy powietrze.
Wyłącz żarówkę jeśli nie siedzisz akurat w tym pokoju. Nic to nie da.:( Jest tylko jeden sposób
(na niektórych)... mamona. Gdyby prąd był tani, to niektórzy grzaliby sobie zadaszone tarasy bez
okien (lubią świeże powietrze) dmuchawami po 10 kW każda. Kiedy słono zapłaci, to się skrzywi,
zaklnie, ale wtedy coś do niego dotrze.

Możesz błagać, człowieku nie pal folii na ogrodzie, bo to przecież nie pali się tylko topi, smród
na całą okolicę - jeśli okien nie zdążysz zamknąć to problem, bo trudno się tego pozbyć przez
wielogodzinne nawet wietrzenie (nawchodzi do tapicerki dywanów itd). Prośby nic nie dadzą
(to nie ze złej woli kopci jak podejrzewam, ale z braku zrozumienia rzeczy ). Co jest ciekawe, to palą
wyłącznie wtedy, kiedy nie ma wiatru. Dym snuje się i wraca. Tu tylko karanie może być skuteczne.

Gdyby benzyna była tania, to już obecnie (co miesiąc sprowadza się 100 tysięcy samochodów)
nie dałoby się jeździć. Skoczę do Andrzeja, a jeszcze do Waldiego, przejadę się nad jezioro, może
jeszcze pojadę sobie na trasę, fajnie się jeździ, fajnie. To może jeszcze się przejadę tam o albo tam,
nie żebym miał po co, ale nie mam co z czasem zrobić i trochę się nudzę. Benzyna musi być droga
bo inaczej, to nikt by nie ruszył z miejsca. Paraliż. Tak więc jedynie przez kasę można "zachęcać". :D

Stokrotka
20-09-2008, 20:10
To co napiszę nie jest bardzo budujące ale za to prawdziwe.
Możesz prosić ludzi, drukować ulotki, nawoływać przez megafony ....ludzie, oszczędzajcie energię !
Przecież tam trochę dalej, ktoś wrzuca węgiel do kotła żeby tobie zrobić prąd, niszczy powietrze.
Wyłącz żarówkę jeśli nie siedzisz akurat w tym pokoju. :D

A pamiętacie - ze dwa lata temu były takie reklamy "społeczne" w TV o żarówce, która pracuje na globalne ocieplenie.
Potem znikły.
Tylko czemuż ach czemuż te reklamy muszą być do tego stopnia "kretywne" i abstrakcyjne, że zwykły człowiek nic z nich nie zrozumie...Pomyślcie, jaką robotę zrobiłaby większa akcje komunikacyjna w naszych publicznych mediach, które pono mają misję. Ale taka akcja, która dotrze do wszystkich bez metafor, skojarzeń, żeby komunikat nie był za bardzo odklejony.

Last Rico
20-09-2008, 22:01
Pomyślcie, jaką robotę zrobiłaby większa akcje komunikacyjna w naszych publicznych mediach, które pono mają misję.

Może to się bierze stąd, że świadomi nie mają odpowiedniego lobby, cóż znaczy przeciwnik spalania
folii w ogrodzie w stosunku do koncernu energetycznego. Taki koncern jest chyba ostatnim który
by miał zachęcać do oszczędzania energii. :roll: To tak jakby producent ogni sztucznych tłumaczył ludziom
jak bardzo szkodliwe są te wszystkie jego fajerwerki, stront, bar, rubid, cez, bor i żeby tego nie kupowali.

garbus2
20-09-2008, 22:48
coś jest w tych lobbingach. Mialem ostatnio mozliwosc uczestniczenia w obradach podkomisji zajmujacej sie nowelizacja ustawy o ochronie przyrody. Na okolo 10 organizacji ktore tam byly 8 to byly organizacje mowiac skrajnie "ekologiczne" - zaznaczam ze bylem jako przedstawiciel jednej z tych 2 pozostalych. Wedlug mnie w naszym prawie absolutnie brakuje wywazenia - jak zabronic to wszystkiego. No ale co ztego skoro i tak nikt tego nie przestrzega? Przeciez to nie zakaz czy wysokość kary ale jej nieuchronnosć powoduje przestrzeganie prawa. Oczywiscie prawo musi byc na tyle mądre i sensowne aby ludzie chcieli go przestrzegac a tu jeszcze daleka droga

Last Rico
21-09-2008, 12:37
Ze wszystkim bym się zgodził ale z tym przekonaniem nie:


Przeciez to nie zakaz czy wysokość kary ale jej nieuchronnosć powoduje przestrzeganie prawa.

Gdyby tak rzeczywiście było, to za wszystkie wykroczenia i przestępstwa
mogła by być jedna kara np.100 zł, ale tak nie jest i być nie może.

garbus2
21-09-2008, 14:15
Ze wszystkim bym się zgodził ale z tym przekonaniem nie:


Przeciez to nie zakaz czy wysokość kary ale jej nieuchronnosć powoduje przestrzeganie prawa.

Gdyby tak rzeczywiście było, to za wszystkie wykroczenia i przestępstwa
mogła by być jedna kara np.100 zł, ale tak nie jest i być nie może.

masz racje - oczywiscie nie mozna tego odnosic do wszystkich przestepstw - wszedzie powinna obowiazywac zasada zdrowego rozsadku. Raczej chodzilo mi ze roznica 25 lat czy 35 nikogo nie przestraszy jak to ze pojdzie na 100% co najmniej na 20 lat, podobnie z grzywna 300 czy 500 potencjalnej kary nie zadziala tak jak 100% zaplacenie 200PLN

jutlandia
21-09-2008, 16:46
a ja po zwróceniu sąsiadowi uwagi, by wężem strażackim nie puszczał do rowu szamba usłyszałam po jakimś czasie plotkę, że na następny raz jak "coś ktoś na kogoś" doniesie to będzie na mnie i mnie podpalą :roll:

Kathi
22-09-2008, 17:01
Najgorsze jest to, że i młode pokolenie nie jest lepsze. :roll: W sumie to wiekszośc młodzierzy w doopie ma ekologie i dbanie o środowisko :roll: przynajmniej w moim otoczeniu. U nas na osiedlu są np: pojemniki do sortowania śmieci i w sumie tylko kilka babek (o dziwo starszych) i ja sortujemy. Widze młodzierz idącą do smietnika (akurat mam na ten widok okno) z workiem pełnym plastikowych butelek i co? do ogólnego smietnika! Tak samo papier , tektura....nie mówię o szkle. Zgroza! :evil:

Mirek_Lewandowski
22-09-2008, 17:50
Ja bym chciał ekologicznie..
I d...pa.
Kupuję sobie piwo, ekologicznie, w butelce.
Odnoszę butelkę i dowiaduję się: Panie, 0,6 l to nie przyjmujemy.
A sprzedajecie?
Ano tak, ale nie przyjmujemy.
Wszystkie rowy zawalone butelkami po piwie, tymi większymi.
Trzeba chyba w puszce kupować, te złomiarze sprzątają...
Bez sensu.

tomek1950
22-09-2008, 18:38
To w mojej gminie lepiej, dostałem gratis po podpisaniu umowy trzy rodzaje worków z nadrukiem: "Szkło białe", "Szkło kolorowe" i "Tworzywa sztyczne i aluminium". Specjalny samochód odbiera to gratisowo raz w miesiącu.

Mirek_Lewandowski
22-09-2008, 18:43
W promieniu paru kilometrów nie mam pojemnika na szkło. Do huty nie będę woził. Ląduje w śmieciach "ogólnych".

Stokrotka
22-09-2008, 19:26
Ważne, żeby robić co się da.

My sortujemy, kompostujemy, mamy siatki na zakupy itd. nie będę sie powtarzać ;-) - w każdym razie zbieramy to całe barachło, i raz na jakiśczas w drode do pracy wywozimy do pojemników pod szkołą. W końcu wysiłek to niewielki, ale i tak za wielki dla niektórych znajomych, którzy majac pod blokiem "dzwony" nie zadadzą sobie trudu, żeby wynieść szkło, i na przykład, kto ma niemowlaka, ten co dzień wywala trzy słoiki - po zupce, deserku i soczku do ogólnego kontenera...

Mirku, a nie mozesz do gminy zadzwonić? Mój mąż dzwonił, i po jego interwencji postawili podszkołą kontener na makulaturę, bo nie było - czasem się da załatwić...

Mirek_Lewandowski
22-09-2008, 20:01
Mam żonę radną i do gminy mam dzwonić????
Były, kontenery, trzy. I co z tego. Nie miał kto wywozić. Przesypywało się. Ludzie jak ludzie, różne rzeczy wywalali, efekt- szczury. Właściciel terenu się wkurzył.. no i nie ma.
Jak nie wiadomo, o co chodzi... to.. wiadomo. Dopóki nie będzie kasy, nie będzie ekologii.
A swoją drogą tak przy okazji ogólnopolskiej poruchawki w temacie sprzątania świata czasem się zastanawiam dlaczego dzieci sprzątają syf po swoich rodzicach? Czy to na pewno pedagogiczne?

gawel
22-09-2008, 20:16
To fakt zgadzam się, z przedmówcą że jak nie ma kasy to z ekologią problem i zprzezwycięzeniem starych nawyków tym bardziej, ale skoro mamy wymogi unijne odnośnie ochrony środowiska to bardzo prosta sprawa żeby ich przestrzegać trzeba wyegzekwować zachowania proekologiczne na drodze administracyjnej, np w mojej gminie wprowadzono obowiązek podpisania umowy na odbiór śmieci i wywóz szamb, jest to sprawdzane i mozna mieć przywajona kare. Jesli brak kasy to trzeba podręcić troche dochody budżetowe i kasa sie znajdzie. I po problemie.

Mymyk_KSK
22-09-2008, 20:21
Najgorsze jest to, że i młode pokolenie nie jest lepsze. :roll: W sumie to wiekszośc młodzierzy w doopie ma ekologie i dbanie o środowisko :roll: przynajmniej w moim otoczeniu. U nas na osiedlu są np: pojemniki do sortowania śmieci i w sumie tylko kilka babek (o dziwo starszych) i ja sortujemy. Widze młodzierz idącą do smietnika (akurat mam na ten widok okno) z workiem pełnym plastikowych butelek i co? do ogólnego smietnika! Tak samo papier , tektura....nie mówię o szkle. Zgroza! :evil:

a, bo to przykład idzie z domu :wink:

Mnie syn-przedszkolak zaskoczył mówiąc "niektórzy ludzie wyrzucają smieci byle jak, a my zawsze sortujemy śmieci, bo tak trzeba-prawda?" :D
Dla niego sortowanie jest normalne - i mam nadzieję, że dla większości z jego pokolenia też...

Stokrotka
23-09-2008, 08:39
Mam żonę radną

No wybacz, ale nie masz tego w stopce ;-)

Sprzątanie świata - mnie to też nie bardzo pasuje, jako leczenie skutków, a nie przyczyn. Nie wiem, czy w szkołach mówi się o sortowaniu śmieci, a jeśli nawet się mówi - to ile dzieci, wracając do domu słyszy, że to bzdety i że belfry nie mają nic lepszego do roboty... A ludziska teraz wygodni są i jeśli nie ma z czegoś kasy, to wysiłku nie włożą (nie mówię o tych, którzy nie mają możliwości, ale wielu ma, tylko uważa ten temat za zawracanie głowy, tłumacząc sobie, że "sam świata nie zbawię"...

Mymyk_KSK
23-09-2008, 08:57
Młode pokolenie musi widzieć wokół siebie ludzi zainteresowanych szeroko rozumianą ekologią, segregujących śmieci, oszczędzających wodę, prąd itd. - wtedy to będzie dla młodych sprawa normalna. Znów powołam się na mojego syna (5lat) który ponownie mnie zaskoczył - budował domek (póki co, z klocków ;-) ) i mówi do mnie "a z tego dachu woda będzie spływac do podlewania ogródka". Czyli edukacja przede wszystkim, i to na wszystkich frontach ;-) a dla dorosłych edukacja poprzez kieszeń ;-)

ksieciu
23-09-2008, 09:18
Czy jest jakiś sposób, żeby zmusić mieszkańców do podpisania umowy na wywóz śmieci?
Moi sąsiedzi trują mnie codziennie swoim ogniskiem ze śmieci (plastiki, pieluchy obierki, papier - wszystko). Młodzi ludzie z małym dzieckiem. Jak ich przekonac ze 30 zł miesiecznie to nie jest tak duży wydatek i że warto zainwestować w wywóz odpadów?
Jak co rano widzę unoszący się ciemny dym z ich podwórka to scyzoryk otwiera mi sie w kieszeni :x

Mymyk_KSK
23-09-2008, 09:31
Czy jest jakiś sposób, żeby zmusić mieszkańców do podpisania umowy na wywóz śmieci?
Moi sąsiedzi trują mnie codziennie swoim ogniskiem ze śmieci (plastiki, pieluchy obierki, papier - wszystko). Młodzi ludzie z małym dzieckiem. Jak ich przekonac ze 30 zł miesiecznie to nie jest tak duży wydatek i że warto zainwestować w wywóz odpadów?
Jak co rano widzę unoszący się ciemny dym z ich podwórka to scyzoryk otwiera mi sie w kieszeni :x

Mój teść w podobnej sytuacji* zaniósł swoim sąsiadom worek na śmieci (tam, gdzie mieszka firmy sprzedają worki, które raz w tygodniu wystawia się koło drogi i śmieciarki je zabierają) i prezent okrasił następującym zdaniem "to dla panstwa bo widzę, że panstwa nie stać". ;-) Burak ćwikłowy wydawałby się blady przy twarzy sąsiadki ;-) Teraz kupuja te nieszczęsne worki i palenie śmieci sie skończyło

*sąsiedzi: młodzi ludzie, willa, 2 auta przed domem

myszka_misia
23-09-2008, 10:41
Kurcze ja też mam z tym mega problem. Mieszkańcy to jak palą to w domowych piecach. Najgorzej sklepy a zwłaszcza jeden. Nawet palenisko ma obmurowane. Po mojej wizycie u wójta efekt był taki że murek z cegieł wokół paleniska urósł o ok. 1m. Masakra. Umowe ns smieci mają a i tak je palą. Jak wzywa się policję to oni tam chyba kawę piją a nie mandat wypisują.

Ogólnie za palenie śmieci grozi grzywna do 5000tys zł. Jak ktoś ma siłę z tym walczyć to proponuje najpierw dzwonić po policję. Może mandaty zniechęcą. Jak nie to do sądu złożyć wniosek to oni się tym zajmą. Pomóc w tym może fundacja Arka. Ja już tam dzwoniłam. Muszę jakos tylko fote pstryknąć jak te śmieci ten duży sklep spala i im przesłać, a oni już interweniować będą.

Wiem że ludzie są mściwi, też się tego bałam, ale postanowiłam się czepiać i się czepiać. Na razie nikt nie bierze na ,mnie odwetu i mam nadzieję że tak zostanie. A wszyscy maja mnie dosyć. Zwłaszcza mamuśki co palą pety na placu zabaw wysypanym piaskiem a potem te pety w ten piasek rzucają. Mają mnie dość bo przeze mnie muszą chodzić za ogrodzenie.; No ale kurcze zakaz jest, a plac zabaw jest dla dzieci a nie dla nich. :wink:

Elfir
23-09-2008, 10:42
Wprowadzić drastyczne kary za przetepstwa przeciw środowisku i dać Straży Miejskiej procent od naliczonego mandatu. W trymiga się nauczą być "ekologiczni".

ksieciu
23-09-2008, 10:46
Dobry patent 8)
moi sąsiedzi pewnie przyjęli by worki bez zająknięcia a za tydzień poprosili o kolejne :wink:
u nas niestety worki sie dostaje do podpisanej umowy, Pan Śmieciarkowy zostawia tyle worków pustych ile zabiera z podwórka, w różnych kolorach w zależności od śmieci (papier-niebieskie, plastik-żółte, metal-białe, szkoło-zielone, niebezpieczne-różówe, różne-czarne).
Sąsiedzi nawet mają wygrodzone miejsce na śmietnik, wybrukowane kostką, jak to zrobili, to byłam przekonana, że zaraz pojawią się pojemniki i będą śmieci wyrzucać, ale się pomyliłam, koszy brak a ciemny dym nadal co rano zasmradza mi podwórko :evil:
Nawet zastanawiałam sie nad 'skargą' do Gminy, ale czy Gmina ma jakieś narzędzia do karania takich mieszkańców? Czy taki 'donos' przyniósłby efekt?

Elfir
23-09-2008, 10:54
kazda gmina ma przepisy prządkowe w których jest na pewno zapis o wywozeniu odpadów. Jesli sąsiedzi nie maja umowy, moze czekac ich madat. A jak już porobisz zdjęcia, gdy pala smieci to masz ich w garści.

myszka_misia
23-09-2008, 10:55
Gmina powinna sprawdzic wówczas czy dane gospodarstwo ma umowę na wywóz śmieci. A jak ktoś pali w danej chwili to wzywać straz lub policję.

ksieciu
23-09-2008, 10:58
No tak, tylko potem w dokumentacji, do której mają wgląd będą zdjęcia i z sąsiadów staniemy się wrogami nr 1.
Dlatego powstrzymuje się przed skargą/donosem. Nie chce, żeby wśród sąsiadów były takie niesnaski. To psuje atmosferę mieszkania. Bardziej chciałabym ich zachęcić, podac argumenty które do nich trafią. Niech to wyjdzie od nich.

Ech, tylko na razie żadne delikatne sugestie nie przynoszą skutku.

myszka_misia
23-09-2008, 11:00
bo niestety ciężko jest takim osobom cokolwiek wytłumaczyć i często jedynym argumentem jest np. mandat

Elfir
23-09-2008, 11:02
A powiedziałeś im wprost by tego nie robili bo zasyfiaja cała okolice dymem?

awt
23-09-2008, 11:07
Ja próbuje być ekologiczny: segreguję platiki, szkło, papier, odpadki organiczne na kompost. Zbieram baterię i wyrzucam do specjalnego pojemnika.
Tylko że:
- sąsiadzi po prawej (x 3) wylewają szambo do lasu (jaki piękny tam chwast rośnie)
- sąsiad po lewej wylewa szambo do lasu z tyłu działki, z drugiego domu na tej samej działce wylewają na swoją działkę.
- sąsiad po prawej pali odpadami ze stolarni - sklejka, pilśnia itp. cała tablica Mendelejewa
- na zebraniu z wójtem gdy zaproponowałem aby wprowadzić wymóg i kontrolować, aby każdy miał podpisaną umowę na wywóz śmieci i szamba wójt się nie zgodził - bo na takie coś to jeszcze za wcześnie, że to takie restrykcyjne, może za 8 lat.
Na uwagi sąsiedzi reagują bardzo wrogo.
Nie mam gdzie wyrzucić żarówek energooszczędnych - w pobliżu brak jakiś pojemników.
Państwo i gmina, dofinansowanie elementów energooszczędnych i proekologicznych w domu mają głęboko w d...
Pozdr.

ksieciu
23-09-2008, 11:11
A powiedziałeś im wprost by tego nie robili bo zasyfiaja cała okolice dymem?

Dawałam do zrozumienia że śmierdzi, ale nie zostało to wzięte pod uwagę a ponieważ nie chce wywoływac wojny więc głownie psioczę sobie pod nosem :( nie mam odwagi iść na wojnę otwarta z sąsiadami, jest nas za mało na ulicy, żeby psuć atmosferę (2 domy zamieszkałe a 1 w budowie).

Last Rico
24-09-2008, 09:57
Mój problem jest dość ciekawy. Jedna z sąsiadek jest szurnięta w stopniu lekkim, mieszka sama,
momentami z synem ok. 35l. Z tego co wiadomo ma dość niską rentę (nie z powodu głowy) i chcąc
zaoszczędzić, notorycznie częstuje sąsiadów swoimi śmieciami. Ponieważ akurat kolega ją przegnał
to postanowiła że teraz regularny śmietnik zrobi przed moimi oknami (po drugiej stronie uliczki).

Kobieta znana jest z tego że ma w nosie wszystkie normy współżycia społecznego np. kradnie
ludziom kwiaty sprzed domów, rozpowszechnia tzw. sensacje osiedlowe itp. Jak widzę, ludzie są
zastraszeni bo bohaterka jest nieprzewidywalna. Po kulturalnym zwróceniu uwagi żeby sypała
śmieci przed dom....ale swój - można się spodziewać cegły w oknie.

Nie mogę jej namierzyć kiedy przynosi te swoje reklamówki. Zgłaszanie tego faktu do urzędu
może nie być skuteczne (nie dysponuję zdjęciami), może być też tak, że jako upośledzona, choć
na taką wcale nie wygląda, ani też na osiedlu nie uchodzi jest "pod ochroną" i może palić butelkami
PET oraz butami, a sklejony popiół oraz puszki po konserwach może wyrzucać gdzie chce.
Wiecie o czym mówię, o tym że do szpitala się nie nadaje, na mandaty nie ma, a do więzienia
przecież jej nie wsadzą. Niedługo pojawią się stare koszule nocne i tym podobne ozdobniki.
Nie wiem co zrobię, na razie myślę.

Elfir
24-09-2008, 11:15
Ostry pies uwiązany do płotu :)

Last Rico
24-09-2008, 12:08
Ostry pies uwiązany do płotu :)

Kurcze...nie mam ostrego psa, a nawet nieostrego z powodu kota który bardzo interesuje się psami.
Kota nie przywiąże do płotu, bo on znowu sąsiadkę ma gdzieś, może nawet cieszy się skrycie
z takiego stanu rzeczy, bo liczy na darmową rozrywkę (przyszły rozsadnik szczurów) przez drogę. ;)
Ale problem jest.

Flexus
24-09-2008, 12:08
Zwykli ludzie zachowują się przeważnie racjonalnie. W sprawie śmieci także. I przeważnie o ekologii wiedzą niewiele, o ekonomii więcej. Tak było, jest i będzie. Dlatego nie oczekujmy od większości ludzi jakiejś wybitnej świadomości ekologicznej. To utopia. Uczenie o tym w szkołach jest oczywiście potrzebne, ale w ten sposób niczego nie rozwiążemy. Realniejsze jest oczekiwanie od wszystkich ludzi zwykłej umiejętności gospodarowania pieniędzmi.

Od wieków wiadomo, że nic co podlega obrotowi, nie może mieć wartości ujemnej. Tymczasem odpady komunalne mają wartość ujemną. I chcemy, aby obrót nimi przebiegał prawidłowo? Przecież właśnie dlatego ludzie zamiast wyrzucać śmieci do pojemników - spalają je, wyrzucają gdzie popadnie, zakopują itd., aby tylko się ich pozbyć nikomu nic nie płacąc. Czy to nie jest zachowanie racjonalne? Ekologiczne nie, ale po prostu ekonomiczne.

Gdyby śmieci miały wartość dodatnią, tj. gdyby za śmieci ktoś płacił, to oczywiście ludzie chętnie sprzedawaliby je. Proste? Za proste dla ekologów? Czy musimy utonąć w śmieciach jak swego czasu Neapolitańczycy, aby to zrozumieć?
Dodam, że gdyby kupujący płacił więcej za śmieci posegregowane, to ludzie segregowaliby je dokładnie tak jak chciałby kupujący. Niekoniecznie osobiście. Niektórzy zlecaliby tę segregację innym za drobną opłatą. Chętni do świadczenia takich usług na pewno znaleźliby się. Powiem więcej – już są. To złomiarze. O jednym z nich nakręcono nawet piękny film.

Skąd wziąć pieniądze na płacenie ludziom za śmieci? Chwileczkę. A czy śmieci nie zawierają surowców wtórnych? Zatem czy nie przedstawiają sobą wartości dodatniej? A któż broni parlamentom krajów, zwłaszcza europejskich, zwiększenia opłat produktowych do takiego poziomu, aby obrót surowcami wtórnymi pozyskiwanymi ze śmieci komunalnych był opłacalny? To trzeba tylko dokładnie przeliczyć i w odpowiedniej dużej skali.

Co by to oznaczało? Że za puszkę piwa płacilibyśmy np. o 0,30 zł/szt więcej, ale pustą puszkę opłacałoby się nam zachować, aby ją sprzedać także za 0,30 zł/szt. Możliwe, że wtedy niektóre rodzaje opakowań zniknęłyby z rynku z powodu nieopłacalności ich recyklingu. Może wrócilibyśmy do mleka w szklanych butelkach.

Wszystkie problemy ekologiczne to w zasadzie ignorancja ekonomiczna lub zwykły brak wyobraźni. Na przykład słynny ostatnio problem torebek foliowych. Od wielu lat rozdawane są za darmo w sklepach i gdy miliony ich zaczęły fruwać nad wysypiskami śmieci, to dopiero wtedy zauważyliśmy problem. A gdzie byliśmy wcześniej gdy zaczął się ten proceder darmowego rozdawnictwa torebek?

Każdy problem ekologiczny wypływa z bezmyślności, przede wszystkim polityków i urzędników. I do nich raczej kierujmy pretensje, a nie do sąsiada, który spala worki foliowe na swoim podwórku.

Last Rico
24-09-2008, 12:50
W zdecydowanej większości uznaję to co przeczytałem za logiczne, ale znowu nie wszystko co logiczne
musi być zaraz realne. Podobnie, w zdecydowanej większości ludzie nie chcą świadomie szkodzić
sąsiadom, wszyscy oprócz tej jednej mają podpisane umowy dot. usuwania odpadów. Ona nie ma
bo i po co ? Przyznaję, że mimo jej niedostosowania do ogółu społecznego nie jest uznawana przez
większość jako szurnięta, co najwyżej jako przebiegła i sprytna. Daje sobie radę, a to komu coś
buchnie, a to śmieci podrzuci itd.

Nie jest też tak, że to co tobie śmierdzi i innym śmierdzi, zaraz będzie uznane przez administrację
miasta za wykroczenie. Nie wiem czy wiesz, ale w Polsce nie ma norm dot. fetoru, a nawet norm
zapachowych. Sąsiad wyleje fekalia na grunt, tobie śmierdzi, urzędnikowi nie. Co zrobisz ?
Nie ma jak obiektywnie stwierdzić stężeń, każdy nos jest inny, a prawo musi mieć widełki -
których nie ma. Urzędnik odchodzi... ty zostajesz. :D

Flexus
24-09-2008, 13:56
Nie jest też tak, że to co tobie śmierdzi i innym śmierdzi, zaraz będzie uznane przez administrację
miasta za wykroczenie. Nie wiem czy wiesz, ale w Polsce nie ma norm dot. fetoru, a nawet norm
zapachowych. Sąsiad wyleje fekalia na grunt, tobie śmierdzi, urzędnikowi nie. Co zrobisz ?
Oczywiście nie dam ad hoc recepty na ten przypadek. Bo to o czym za chwilę napiszę wymagałoby decyzji znacznie głębszych i szerszych - dotyczyłoby wszystkich odbiorców wody i zrzucających ścieki do kanalizacji lub szamb w Twojej gminie. I może będzie to dla niektórych forumowiczów bajeczką lub absurdem. Ale ja będę konsekwentny.

Ścieki komunalne, jak wszystkie odpady, też powinny mieć wartość dodatnią. Zawierają cenną wodę i inne cenne składniki, które w oczyszczalni ścieków można przetworzyć na energię elektryczną i nawozy rolnicze. Czy oczyszczalnia ścieków zagospodarowuje te ścieki z zyskiem, czy ze stratą, czy ani złotówki nie odzyskuje ze ścieków, a tylko generuje koszty, to inna sprawa. Jednak to nie ma znaczenia dla tego co za chwilę zaproponuję.

Otóż Twoja gmina (Rada Gminy) może zmienić ceny za wodę i ścieki tak, aby nie dostarczyciel ścieków płacił za to, że ktoś te ścieki od niego odbierze, ale odbiorca ścieków powinien płacić. Komu? Oczywiście dostawcy ścieków.

Załóżmy, że gospodarstwo domowe płaci dotychczas za opróżnienie szamba 10 zł/m3, a za wodę 3 zł/m3. Załóżmy dalej, że połowa tej wody jest zatrzymywana w postaci ścieków w szambie, a połowa jest zużywana do podlewania ogródka, wyparowuje itp. Czyli załóżmy, że zużycie 1m3 wody oznacza koszty w gospodarstwie domowym związane z wodą i ściekami na poziomie 8zł/m3 wody (3 zł/m3 wody plus 1/2 * 10 zł/m3 ścieków). I teraz ruch polegałby na tym, że cena za wodę wzrosłaby do 10 zł/m3, a cena za ścieki wyniosłaby 2 zł/m3, ale to nie mieszkaniec płaciłby tę cenę za 1m3 scieków, tylko jemu płacono by tę cenę za ich przekazanie.
Gdyby takie rozwiązanie zastosowano w Twojej gminie, to Twoja niemiła sąsiadka płaciłaby za wodę 10 zł/m3, a za ścieki jej nie płacono by nic dopóki nadal wylewałaby fekalia do gruntu. Gdyby jednak zechciała sprzedawać ścieki gminie, to za każdy m3 otrzymywałaby 2 zł. Czy nadal wylewałaby fekalia do gruntu? Wątpię.
Ile płaciłby po tego rodzaju zmianach ten w Twojej gminie, kto uczciwie dotychczas zbierał swoje ścieki w szambie i zlecał wywożenie ich beczkowozem? Dokładnie tyle samo.

Decyzja o tym, aby podnieść cenę za wodę z 3 zł/m3 do 10 zł/m3 i jednocześnie zrezygnować z wpływów pieniędzy za ścieki, za które trzeba będzie mieszkańcom płacić - wydaje się nie z tej planety. Czy to żart? Nie!!! Nie żartuję. To jedyny sposób, aby zapanować nad dziurawymi szambami, oszustwami, wylewaniem fekaliów do rowów itd.

To o czym napisalem wyżej dotyczy wyłącznie ścieków komunalnych, a nie zwierzęcych.

cooky.gdynia
24-09-2008, 15:20
Podpisuję się pod słowami przedmówcy obiema rękami. Dodatkowy plus, to nauka oszczędzania wody. Wielu odbiorców nie zdaje sobie sprawy, że zasoby słodkiej wody na świecie kurczą się w zastraszająco szybki sposób. I tak płacąc 3zł/m3 nie myślą o oszczędzaniu, ale przy cenie trzykrotnie wyższej, zastanowią się nad np. zmywaniem pod bieżącą wodą naczyń.
Pozdrawiam, Mirella

ZW
24-09-2008, 16:03
Nie jest też tak, że to co tobie śmierdzi i innym śmierdzi, zaraz będzie uznane przez administrację
miasta za wykroczenie. Nie wiem czy wiesz, ale w Polsce nie ma norm dot. fetoru, a nawet norm
zapachowych. Sąsiad wyleje fekalia na grunt, tobie śmierdzi, urzędnikowi nie. Co zrobisz ?
Oczywiście nie dam ad hoc recepty na ten przypadek. Bo to o czym za chwilę napiszę wymagałoby decyzji znacznie głębszych i szerszych - dotyczyłoby wszystkich odbiorców wody i zrzucających ścieki do kanalizacji lub szamb w Twojej gminie. I może będzie to dla niektórych forumowiczów bajeczką lub absurdem. Ale ja będę konsekwentny.

Ścieki komunalne, jak wszystkie odpady, też powinny mieć wartość dodatnią. Zawierają cenną wodę i inne cenne składniki, które w oczyszczalni ścieków można przetworzyć na energię elektryczną i nawozy rolnicze. Czy oczyszczalnia ścieków zagospodarowuje te ścieki z zyskiem, czy ze stratą, czy ani złotówki nie odzyskuje ze ścieków, a tylko generuje koszty, to inna sprawa. Jednak to nie ma znaczenia dla tego co za chwilę zaproponuję.

Otóż Twoja gmina (Rada Gminy) może zmienić ceny za wodę i ścieki tak, aby nie dostarczyciel ścieków płacił za to, że ktoś te ścieki od niego odbierze, ale odbiorca ścieków powinien płacić. Komu? Oczywiście dostawcy ścieków.

Załóżmy, że gospodarstwo domowe płaci dotychczas za opróżnienie szamba 10 zł/m3, a za wodę 3 zł/m3. Załóżmy dalej, że połowa tej wody jest zatrzymywana w postaci ścieków w szambie, a połowa jest zużywana do podlewania ogródka, wyparowuje itp. Czyli załóżmy, że zużycie 1m3 wody oznacza koszty w gospodarstwie domowym związane z wodą i ściekami na poziomie 8zł/m3 wody (3 zł/m3 wody plus 1/2 * 10 zł/m3 ścieków). I teraz ruch polegałby na tym, że cena za wodę wzrosłaby do 10 zł/m3, a cena za ścieki wyniosłaby 2 zł/m3, ale to nie mieszkaniec płaciłby tę cenę za 1m3 scieków, tylko jemu płacono by tę cenę za ich przekazanie.
Gdyby takie rozwiązanie zastosowano w Twojej gminie, to Twoja niemiła sąsiadka płaciłaby za wodę 10 zł/m3, a za ścieki jej nie płacono by nic dopóki nadal wylewałaby fekalia do gruntu. Gdyby jednak zechciała sprzedawać ścieki gminie, to za każdy m3 otrzymywałaby 2 zł. Czy nadal wylewałaby fekalia do gruntu? Wątpię.
Ile płaciłby po tego rodzaju zmianach ten w Twojej gminie, kto uczciwie dotychczas zbierał swoje ścieki w szambie i zlecał wywożenie ich beczkowozem? Dokładnie tyle samo.

Decyzja o tym, aby podnieść cenę za wodę z 3 zł/m3 do 10 zł/m3 i jednocześnie zrezygnować z wpływów pieniędzy za ścieki, za które trzeba będzie mieszkańcom płacić - wydaje się nie z tej planety. Czy to żart? Nie!!! Nie żartuję. To jedyny sposób, aby zapanować nad dziurawymi szambami, oszustwami, wylewaniem fekaliów do rowów itd.

To o czym napisalem wyżej dotyczy wyłącznie ścieków komunalnych, a nie zwierzęcych.

Opłata recyklingowa za wodę ;) Dobre.

Jedyny problem - chciałbym zobaczyć polityka (radnego ?) który zarządzi 3-krotny wzrost opłat za wodę. A tak to przedstawią niestety w mediach.

pozdrawiam

Goni_Mnie_Peleton
24-09-2008, 16:54
Czy z miasta czy ze wsi , czy tubylcy czy przyjezdni , my Polacy jesteśmy po prostu zwykłymi brudasami. Niestety :( To juz nie tylko kwestia ekologii ale zwykłej kultury i wychowania.
Wykorzenić pewne nawyki będzie bardzo trudno.
Spacer w miejscu gdzie pojawiają się ludzie to zazwyczaj omijanie śmieci.
Mnie już opadają ręce i wątpie czy dożyje czasów kiedy te śmieci znikną.
Na razie wciąż ich przybywa.
Za "komuny" już było czyściej.
:(

Mymyk_KSK
24-09-2008, 19:57
Że za puszkę piwa płacilibyśmy np. o 0,30 zł/szt więcej, ale pustą puszkę opłacałoby się nam zachować, aby ją sprzedać także za 0,30 zł/szt.

W Niemczech tak to właśnie funkcjonuje. Przy zakupie napojów w puszkach lub butelkaech PET (oraz niektórych szklanych) płaci sie kaucję która odzyskac można po oddaniu butelek do sklepu - w każdym markecie sa maszyny do zwrotu butelek i nie trzeba udowadniac "sklepowej" że oddajesz kupione u niej a nie u konkurencji ;-)

tomason.p
25-09-2008, 09:51
Flexus - jako radny gminny postaram się przedyskutowac pomysł
podniesienia ceny wody i zapłaty za odbiór

tomason.p
25-09-2008, 09:52
Flexus jako radny gminny postaram się przedyskutowac twój pomysł
na podniesienie ceny wody i zapłaty za odbiór ścików - już widzę miny
pozostałych radnych :o - będzie się działo!!!
A tak na marginesie wystarczy przykład czechów którzy skupują w sklepach
wszystkie opakowania szklane(piwo,wino,woda), a do tego butelki PET są w większości zwrotne - z grubego plastiku.

Flexus
25-09-2008, 11:50
Flexus jako radny gminny postaram się przedyskutowac twój pomysł
na podniesienie ceny wody i zapłaty za odbiór ścików - już widzę miny
pozostałych radnych :o - będzie się działo!!!
Nie wiem czy pomysł jest mój. Bardzo możliwe, że już wielokrotnie go wymyślano, albo nawet gdzieś w Polsce lub na świecie zrealizowano. Nie wiem. Ochrona środowiska i gospodarka komunalna to nie moje branże. Jednak pomysł wart jest zrealizowania, bo docelowo nie widzę innego lepszego sposobu na ochronę środowiska naturalnego przed odpadami komunalnymi i ściekami komunalnymi, jak kupowanie ich od mieszkańców przez władze samorządowe. Firmy łatwiej kontrolować i dyscyplinować różnymi instrumentami. To też jest trudne, korupcjogenne, ale możliwe. Natomiast tysięcy i milionów mieszkańców miast i wsi skutecznie kontrolować się nie da - to utopia. Tylko kupowanie od nich odpadów i ścieków będzie skuteczne dla ochrony środowiska naturalnego.
Realizację tej idei najłatwiej zacząć właśnie od ścieków komunalnych. Bo wydatki na kupowanie ścieków można pokryć wpływami ze sprzedaży wody po wyższych cenach. Zatem można to zrealizować prawie bez żadnych dodatkowych kosztów. Wprawdzie słuszna jest obawa, że co cwansi mieszkańcy będą napełniać swoje szamba wodą deszczową, aby ją sprzedawać jako ścieki. Polak potrafi!!! Ale takim delikwentom można postawić barierę, że więcej ścieków nie mogą sprzedać niż kupili czystej wody. I dlatego właśnie w podanym przeze mnie przykładzie zaproponowałem cenę 10 zł/m3 czystej wody a nie 9 zł/m3.

Last Rico
25-09-2008, 20:23
Mimo że pomysł skupowania ścieków jest... powiedziałbym dość oryginalny ;), to urzekła mnie
w nim sama prostota zamysłu. Miałem czas na zastanowienie się i trudno odmówić kol. Flexusowi
racji. Kiedy płacisz, wtedy wszystko jest możliwe. Ludzie ! Nie wyrzucajcie zużytych akumulatorów
do rzeki... bo to zabije was i wasze dzieci !!! Te prośby nie były skuteczne. Dopiero kiedy zaczęto
niebezpieczny złom skupować (sprytnie podnosząc cenę nowego aku i...opuszczając ją wtedy
gdy zwracasz stary :)), wtedy zadziałało. Masz rację, mamona - wszystkich przekona. :D

Tomkii
26-09-2008, 23:34
Realizację tej idei najłatwiej zacząć właśnie od ścieków komunalnych. Bo wydatki na kupowanie ścieków można pokryć wpływami ze sprzedaży wody po wyższych cenach. Zatem można to zrealizować prawie bez żadnych dodatkowych kosztów. Wprawdzie słuszna jest obawa, że co cwansi mieszkańcy będą napełniać swoje szamba wodą deszczową, aby ją sprzedawać jako ścieki. Polak potrafi!!!
Miałbyś rację gdyby nie jedno małe ale... Owszem nagle zaczeło by się opłacać wykorzystywać deszczówkę. Ale założę się że nagle każdy będzie wiercił studnię! Jeśli nawet nie dla wody pitnej to dla gospodarczej. To może się udać na terenach gdzie po prostu nie ma wody...

Flexus
29-09-2008, 07:54
Realizację tej idei najłatwiej zacząć właśnie od ścieków komunalnych. Bo wydatki na kupowanie ścieków można pokryć wpływami ze sprzedaży wody po wyższych cenach. Zatem można to zrealizować prawie bez żadnych dodatkowych kosztów. Wprawdzie słuszna jest obawa, że co cwansi mieszkańcy będą napełniać swoje szamba wodą deszczową, aby ją sprzedawać jako ścieki. Polak potrafi!!!
Miałbyś rację gdyby nie jedno małe ale... Owszem nagle zaczeło by się opłacać wykorzystywać deszczówkę. Ale założę się że nagle każdy będzie wiercił studnię! Jeśli nawet nie dla wody pitnej to dla gospodarczej. To może się udać na terenach gdzie po prostu nie ma wody...
Wywiercenie studni kosztuje. Poza tym wiąże się z ryzykiem, że woda będzie kiepskiej jakości. Ale głównie chodzi o pieniądze.
Jeśli rachunek za wodę i ścieki byłby w sumie taki sam jak dotychczas (a to właśnie zakładam, że różnica ceny zakupu wody i ceny sprzedaży ścieków byłaby tą samą kwotą co suma dotychczasowych cen za wodę i ścieki), to po co wiercić studnię? Komu to opłacałoby się? Tylko temu, kto ma dziurawe szambo, czyli dotychczas za ścieki płaci niewiele albo nic. Czy myślisz, że chętnie wywierci studnię na własnej działce, jeśli wie, że ma na tej samej działce dziurawe szambo? Nie przypuszczam. Ale jeśli nawet zrobi tę studnię, bo ma dużą działkę, szambo daleko od studni, więc jego ścieki nie zagrożą jakości jego wody, to co wtedy stracimy jako społeczeństwo? Nic. Nadal będziemy mieć problem z delikwentami, którzy mają dziurawe szamba. Tyle że takich delikwentów byłoby mniej, moim zdaniem znacznie mniej. A poza tym spadłoby trochę zużycie wody wodociągowej, co w obliczu deficytu wody pitnej w Polsce nie powinno martwić.

I jeszcze sprawa deszczówki.
Wykorzystanie deszczówki będzie opłacać się tak samo jak dotychczas. Natomiast dla odbiorców wody, którzy dotychczas wodą pitną z wodociągów podlewają ogródki i płacą za tę wodę wg dodatkowego licznika wody, aby nie płacić od tej wody za ścieki - Rada Gminy ustalając nowe ceny za sprzedaż wody i zakup ścieków może pozostawić dotychczasową cenę za wodę wykorzystywaną w ten sposób. Wtedy tym odbiorcom wody również wykorzystanie deszczówki będzie się opłacać tak samo jak dotychczas.