MarcinIKS
29-09-2008, 22:39
Opiszę swoje przejścia z tą firmą, wnioski mam nadzieję wyciągniecie sami.
W drugiej połowie lipca znalazłem w internecie atrakcyjną ofertę firmy CUBEX na pustaki ceramiczne Leiera. Zadałem pytanie osobie do kontaktu - okazał się nią niejaki pan Daniel Jasiński, który zadzwonił do mnie przedstawiając szczegółowe ceny i termin dostawy. Towar miał do mnie dojechać w ciągu 7 do 10 dni, rozładunek HDS.
Warunek jaki mi postawiono to wpłata całości kwoty na podstawie faktury pro forma. Zrobiłem niestety niezbyt szczegółowy wywiad, ale z tego co wyczytałem w necie wynikało, że mam do czynienia z poważnymi ludźmi.
W związku z tym przelałem pieniądze. To był 24 lipca.
Materiału było zamówione 50 palet.
Pierwszym obiecywanym terminem dostawy był czwartek 7 sierpnia. Ale coś mnie tknęło i dzień wcześniej zadzwoniłem do Daniela Jasińskiego (wtedy jeszcze odbierał ode mnie telefony). No i usłyszałem że Leier ma awarię, ale w poniedziałek 11 sierpnia to już na 100% towar do mnie dojedzie. O ja naiwny, nawet urlop na tą okazję wziąłem :evil:
Nie muszę chyba dodawać, że żadnej dostawy się nie doczekałem.
Całe szczęście, że pracownica CUBEXu kontaktowała się wcześniej ze mną z tel. stacjonarnego, bo dzięki temu miałem jeszcze jak się dodzwonić do firmy. Jasiński już ode mnie tel. nie odbierał, kobieta (chyba z księgowości) wysłuchiwała moich utyskiwań.
20 sierpnia wreszcie nie wytrzymałem i napisałem maila, że albo dostarczą mi towar, albo rezygnuję z zamówienia. Dodatkowo cały dzień bez przerwy próbowaliśmy z żoną dodzwonić się do Jasińskiego. Nie wiem, czy argument rezygnacji z zamówienia, czy z 50 tel. na komórkę prezesunia - grunt, że coś zadziałało i 21 sierpnia dojechało do mnie pierwsze (i jak się okazuje jedyne) auto z 20 paletami Leiera. Oczywiście nie przyjechał HDS tylko zwykła tzw. firanka, którą żeby rozładować musiałem opłacić koparkę z widłami.
Zaraz po tej dostawie zadzwoniłem do spedytora, który dzień wcześniej umawiał ze mną szczegóły transportu i usłyszałem obietnicę, że on do mnie zaraz w poniedziałek zadzwoni i ustali termin kolejnej dostawy.
Oczywiście nie zadzwonił, później jeszcze wiele razy jak dzwoniłem obiecywał telefon (i ani razu obietnicy nie dotrzymał). A ile razy według pana spedytora Leier miał w tym czasie awarie? Dziwne że ta fabryka jeszcze stoi.
Wytrzymałem jeszcze ponad trzy tygodnie zwodzenia i kłamstw, ale zaczęło robić się już nieciekawie, bo mury już rosły a pustaka było tylko 20 palet.
Wreszcie 16 września wysłałem maila z żądaniem zwrotu pieniędzy (blisko 12tyś zł).
Z biura CUBEXu (a w zasadzie KB-I, ale o tym jeszcze niżej) dostałem zapewnienie, że pan prezes łaskawie zgodził się oddać mi pieniądze.
Tyle, że żadne pieniądze nie wpływały. 18 września wysłałem pismo z wezwaniem do zwrotu pieniędzy (ostateczny termin 25 września). Oczywiście żadnego odzewu do dziś.
Także teraz pozostaje mi widać zatrudnić prawnika oraz zgłosić sprawę organom ścigania :( A tak długo wykazywałem dobrą wolę i anielską cierpliwość.
Jeszcze kilka spostrzeżeń z obcowania z CUBEXem - firma jest niby ulokowana w miejscowości Staszów, ale tak naprawdę zawsze dzwoniono do mnie z tel. firmy KB-I (po oddzwonieniu na nr. stacjonarny skomunikat głosowy witał w firmie KB-I). Konsorcjum Budowlano-Inwestycyjne KB-I mieści się w Busku Zdrój. Daniel Jasiński jest z tego co udało mi się ustalić prezesem obu tych firm.
Żeby nie było, że jestem jakimś wyjątkiem, nieuczciwą konkurencją itp:
http://forum.dom.pl/viewtopic.php?t=1709
Jeżeli znajdzie się ktoś jeszcze poszkodowany przez którąś z tych firm to bardzo proszę o kontakt - może razem więcej zdziałamy.
W drugiej połowie lipca znalazłem w internecie atrakcyjną ofertę firmy CUBEX na pustaki ceramiczne Leiera. Zadałem pytanie osobie do kontaktu - okazał się nią niejaki pan Daniel Jasiński, który zadzwonił do mnie przedstawiając szczegółowe ceny i termin dostawy. Towar miał do mnie dojechać w ciągu 7 do 10 dni, rozładunek HDS.
Warunek jaki mi postawiono to wpłata całości kwoty na podstawie faktury pro forma. Zrobiłem niestety niezbyt szczegółowy wywiad, ale z tego co wyczytałem w necie wynikało, że mam do czynienia z poważnymi ludźmi.
W związku z tym przelałem pieniądze. To był 24 lipca.
Materiału było zamówione 50 palet.
Pierwszym obiecywanym terminem dostawy był czwartek 7 sierpnia. Ale coś mnie tknęło i dzień wcześniej zadzwoniłem do Daniela Jasińskiego (wtedy jeszcze odbierał ode mnie telefony). No i usłyszałem że Leier ma awarię, ale w poniedziałek 11 sierpnia to już na 100% towar do mnie dojedzie. O ja naiwny, nawet urlop na tą okazję wziąłem :evil:
Nie muszę chyba dodawać, że żadnej dostawy się nie doczekałem.
Całe szczęście, że pracownica CUBEXu kontaktowała się wcześniej ze mną z tel. stacjonarnego, bo dzięki temu miałem jeszcze jak się dodzwonić do firmy. Jasiński już ode mnie tel. nie odbierał, kobieta (chyba z księgowości) wysłuchiwała moich utyskiwań.
20 sierpnia wreszcie nie wytrzymałem i napisałem maila, że albo dostarczą mi towar, albo rezygnuję z zamówienia. Dodatkowo cały dzień bez przerwy próbowaliśmy z żoną dodzwonić się do Jasińskiego. Nie wiem, czy argument rezygnacji z zamówienia, czy z 50 tel. na komórkę prezesunia - grunt, że coś zadziałało i 21 sierpnia dojechało do mnie pierwsze (i jak się okazuje jedyne) auto z 20 paletami Leiera. Oczywiście nie przyjechał HDS tylko zwykła tzw. firanka, którą żeby rozładować musiałem opłacić koparkę z widłami.
Zaraz po tej dostawie zadzwoniłem do spedytora, który dzień wcześniej umawiał ze mną szczegóły transportu i usłyszałem obietnicę, że on do mnie zaraz w poniedziałek zadzwoni i ustali termin kolejnej dostawy.
Oczywiście nie zadzwonił, później jeszcze wiele razy jak dzwoniłem obiecywał telefon (i ani razu obietnicy nie dotrzymał). A ile razy według pana spedytora Leier miał w tym czasie awarie? Dziwne że ta fabryka jeszcze stoi.
Wytrzymałem jeszcze ponad trzy tygodnie zwodzenia i kłamstw, ale zaczęło robić się już nieciekawie, bo mury już rosły a pustaka było tylko 20 palet.
Wreszcie 16 września wysłałem maila z żądaniem zwrotu pieniędzy (blisko 12tyś zł).
Z biura CUBEXu (a w zasadzie KB-I, ale o tym jeszcze niżej) dostałem zapewnienie, że pan prezes łaskawie zgodził się oddać mi pieniądze.
Tyle, że żadne pieniądze nie wpływały. 18 września wysłałem pismo z wezwaniem do zwrotu pieniędzy (ostateczny termin 25 września). Oczywiście żadnego odzewu do dziś.
Także teraz pozostaje mi widać zatrudnić prawnika oraz zgłosić sprawę organom ścigania :( A tak długo wykazywałem dobrą wolę i anielską cierpliwość.
Jeszcze kilka spostrzeżeń z obcowania z CUBEXem - firma jest niby ulokowana w miejscowości Staszów, ale tak naprawdę zawsze dzwoniono do mnie z tel. firmy KB-I (po oddzwonieniu na nr. stacjonarny skomunikat głosowy witał w firmie KB-I). Konsorcjum Budowlano-Inwestycyjne KB-I mieści się w Busku Zdrój. Daniel Jasiński jest z tego co udało mi się ustalić prezesem obu tych firm.
Żeby nie było, że jestem jakimś wyjątkiem, nieuczciwą konkurencją itp:
http://forum.dom.pl/viewtopic.php?t=1709
Jeżeli znajdzie się ktoś jeszcze poszkodowany przez którąś z tych firm to bardzo proszę o kontakt - może razem więcej zdziałamy.