PDA

Zobacz pełną wersję : Pomyłka geodety



niezapominajka567
30-09-2008, 20:53
Dzisiaj aż usiadłam z wrażenia jak zadzwonił do mnie mąż z informacją, że pomierzył ściany i sytuacja wygląda tak: dom jest o 60 cm szerszy i 50 cm dłuższy niż powinien. Mamy póki co ściany parteru i lada chwila wylewać będą strop. Okazało się, że geodeta zrobił błędy w 2 miejscach, a wszyscy tak mu zawierzyli, że dopiero mój mąż zauważył dzisiaj. Oto efekt: powierzchnia zwiększy się o jakieś 20m kw. Pytanie co dalej? Od kogo mam dochodzić roszczeń i czy to w ogóle jest możliwe? Bo prawda jest taka, że bierzemy kredyt i bank liczy koszty na 3000/m kwadratowy powierzchni- co przy 20 metrach daje 60tys :x

Nefer
30-09-2008, 21:09
Ale bank nie przychodzi mierzyć domu....
Problem raczej ze zmianą w projekcie a nie bankiem. Bank daj kredyt na podstawie projektu, więc...

niezapominajka567
30-09-2008, 21:14
Wiem, że bank nie przychodzi mierzyć. Pytałam raczej o to w jakim kierunku mam dochodzić tych 60tys. które będę musiała teraz wydać więcej...bo raczej ścian mi nie rozbiorą :cry: A tu teraz wszystko pójdzie jak łańcuszek:zabraknie materiału na ściany , więcej wydamy na dach itp...

remx
01-10-2008, 06:14
Może być problem z udowodnieniem czegokolwiek geodecie. Jeżeli dojdzie do sprawy sądowej, będzie twierdził że ktos inny przesunął kołki. Wydasz pieniądze na róznych biegłych bez gwarancji ich odzyskania. Chyba że jacyś wiarygodni świadkowie którzy w sposób rzeczowy wykażą, kto zawinił.

Możesz zacząć od próby dogadania się z geodetą. Przy 60 tys może być problem ze zwrotem tej kwoty od niego. Może wyjściem jest redukcja swoich wymagań finansowych czyli mniejsze ale za to pewniejsze pieniądze.

HenoK
01-10-2008, 06:52
Dzisiaj aż usiadłam z wrażenia jak zadzwonił do mnie mąż z informacją, że pomierzył ściany i sytuacja wygląda tak: dom jest o 60 cm szerszy i 50 cm dłuższy niż powinien. Mamy póki co ściany parteru i lada chwila wylewać będą strop. Okazało się, że geodeta zrobił błędy w 2 miejscach, a wszyscy tak mu zawierzyli, że dopiero mój mąż zauważył dzisiaj. Oto efekt: powierzchnia zwiększy się o jakieś 20m kw. Pytanie co dalej? Od kogo mam dochodzić roszczeń i czy to w ogóle jest możliwe? Bo prawda jest taka, że bierzemy kredyt i bank liczy koszty na 3000/m kwadratowy powierzchni- co przy 20 metrach daje 60tys :x
Podobnej bzdury dawno nie czytałem.
Geodeta może się pomylić. Jednak pomiędzy wytyczeniem budynku przez geodetę, a wymurowaniem ścian parteru jest cały szereg czynności, które należy wykonać zgodnie z projektem (wykonanie ław i ścian fundamentowych, wymurowanie ścian parteru).
Nie mogę uwierzyć, że na tych etapach nikt nie sprawdził zgodności stanu wykonanego z projektem.
Za dużo dziwnych przypadków dzieje się na Twojej budowie :( :
http://forum.muratordom.pl/plan-zagospodarowania-przestrzennego-a-projekt,t128681.htm

Wtedy zawinił architekt, a teraz geodeta ?

niezapominajka567
01-10-2008, 17:00
Nie obrażaj mnie skoro nie masz racji!!!I to nie są żadne bzdury tylko prawda. Niestety zaczęło się od początku pechowo wyborem projektu z nieodpowiednim ułożeniem kalenicy do drogi- kalenica była niezgodna z planem zagospodarowania i został projekt zaadoptowany i zatwierdzony przez architekta. Skończyło się na zmianie projektu "Dom w tymianku" na APS 119. A teraz okazało się,że geodeta się pomylił- oczywiście było to sprawdzane i z jego mapką się zgadzała budowa. Jak widać po liście nierzetelnych firm -różne rzezcy się zdarzają( chociaż w tym przypadku to nie było na pewno celowe tylko pomyłkowe-dla nas już to nic nie zmienia, bo powierzchnia zwiększyła się o 20 m kw.)
Jeżeli nie masz nic mądrego do powiedzenia to proszę nie wypowiadaj się w ogóle po to tylko aby obrażać ludzi. Szukam porady osób, a nie takich pseudowypowiedzi.
Dzisiaj dowiedziałam się, że geodeci są ponoć ubezpieczeni i można od ich ubezpieczalni dochodzić rozczeń-tylko w przyszłym tygodniu czeka nas decyzja kredytowa i boję się , że jak taka rzecz wypłynie teraz to mogą nam wstrzymać tę decyzję lub nie dać kredytu.
Co myślicie? Miał ktoś podobne doświadczenia?

agatam
01-10-2008, 17:09
witam
ja rowniez mam problem z geodeta.
Otoz geodeta wyznaczyl granice mojej dzialki na ktorych wybudowalem mur oporowy.teraz mam na glowie sasiadow ktorzy twierdza ze wkroczylem na ich teren i sprawe w sadzie. Czy ktos mial podobna sytuacje? jak z tego wybrnac?

Inka-1
01-10-2008, 18:05
u mnie był problem z wyznaczeniem poziomu O, na szczęście zorientowałam się, a różnica wynosiła 80 cm. Do domu wchodziłabym w dół.

M GR
01-10-2008, 19:04
Nie wiem jak to jest w innych firmach geodezyjnych. Miałem przyjemność trochę popracować w jednej, choć krótko, to może (a nawet na pewno) nie mam pełnej wiedzy w tym temacie. Przechodząc do rzeczy. Przy wytyczaniu budynków klienci oprócz oczywiście faktury otrzymywali szkic budynku z długościami ścian - i tyle. Ciężko w tym wypadku udowodnić geodecie winę, skoro rysunek tak naprawdę oderwany jest od rzeczywistości.

Natomiast przy innych pomiarach sprawa jest prosta. Łatwo udowodnić mu winę. Na przykład przy wyznaczaniu granic, podziałach, wznowieniach punktów itp. Prace te rejestrowane są w powiatowych ośrodkach dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej i z każdej z tych prac geodeta sporządza operaty, które później "zostają" w tych że ośrodkach. A co najważniejsze, operaty te zawierają informacje o współrzędnych punktów granicznych (poza innymi). Zatem błąd w terenie można na podstawie takiego operatu łatwo sprawdzić.

niezapominajka567
01-10-2008, 20:01
Boje się tylko ruszać tę sprawę przed decyzją kredytową i przelaniem pierwszej transzy, bo jak się nie dogadamy polubownie i sprawa przyjmie szerszy obrót to pewnie zahaczy o bank i wtedy może się okazać wg banku, że skoro wzrosła powierzchnia o 20 m kw to ich wycena budowy domu też wzrośnie...Kurcze nie wiem co robić...wszystkie prace już są poplanowne, za 6 tyg miał wejść cieśla.... A najgorsze jest to, że teraz się zmieni konstrukcja dachu: byliśmy u dekarza i powiedział, że albo podnosimy górę o około 50cm i wydłużamy krokwie albo zmieniamy kąt nachylenia dachu. Sama nie wiem-chyba lepiej zmienić kąt, bo jak się okaże że taki podniesiony starci wizualnie tzn. zmienią się całkiem proporcje... :x

M GR
01-10-2008, 20:49
Kredyt kredytem, ale czy nie trzeba zmieniać pozwolenia na budowę, w ogóle czy warunki na to pozwolą, jeśli były wydane albo mpzp.

HenoK
01-10-2008, 20:51
Nie obrażaj mnie skoro nie masz racji!!!I to nie są żadne bzdury tylko prawda. Niestety zaczęło się od początku pechowo wyborem projektu z nieodpowiednim ułożeniem kalenicy do drogi- kalenica była niezgodna z planem zagospodarowania i został projekt zaadoptowany i zatwierdzony przez architekta. Skończyło się na zmianie projektu "Dom w tymianku" na APS 119. A teraz okazało się,że geodeta się pomylił- oczywiście było to sprawdzane i z jego mapką się zgadzała budowa. Jak widać po liście nierzetelnych firm -różne rzezcy się zdarzają( chociaż w tym przypadku to nie było na pewno celowe tylko pomyłkowe-dla nas już to nic nie zmienia, bo powierzchnia zwiększyła się o 20 m kw.)
Jeżeli nie masz nic mądrego do powiedzenia to proszę nie wypowiadaj się w ogóle po to tylko aby obrażać ludzi. Szukam porady osób, a nie takich pseudowypowiedzi.
Nie wiem czym Ciebie obraziłem. Co na Twojej budowie robi kierownik budowy ?
To do jego obowiązków należy odebranie wytyczenia budynku przez geodetów (Ty nie musisz sie na tym znać, on powinien). Jakim sposobem takich błędów nikt nie wychwycił przy wykonywaniu ław fundamentowych i ścian parteru ? To także Twoim zdaniem Ciebie obraża ?

niezapominajka567
01-10-2008, 21:10
Chyba się nie rozumiemy...jeśli masz pisać kąśliwe uwagi i komentarze, które nic nie wnoszą to może sobie daruj....Najpierw na mnie naskoczyłeś, że wypisuję bzdury a ja mam to może traktować jako miła wypowiedź??? Weź sobie może przeczytaj 3 razy zanim napiszesz komuś, że napisał bzdury i zanim będziesz sugerował jakie to dziwadła od początku dzieją się na mojej budowie. Otóż jak widać ludzie( w tym architekci i geodeci) nie są nieomylni...

HenoK
01-10-2008, 21:14
Otóż jak widać ludzie( w tym architekci i geodeci) nie są nieomylni...Odpowiedz tylko na jedno pytanie - co na Twojej budowie robi kierownik budowy ?

niezapominajka567
01-10-2008, 21:42
Tak na wieczór zrodziło mi się jeszcze jedno pytanie- jak mam niby wycenić "szkodę"?

bmiara
01-10-2008, 21:53
Zrozum, że nie jest to (tylko) wina geodety. Te paliki mógł przesunąć praktycznie każdy. Nawet jeżeli to on spieprzył robotę nic mu nie udowodnisz. Za to kierownik budowy dał ciała na całej linii. Był w ogóle na budowie? A wykonawcy mieli tak wyszukany sprzęt jak miarka popularnie zwana metrem?

niezapominajka567
01-10-2008, 22:03
Otóż to jest wina geodety i mu to udowodnię bo mam od niego mapkę, w której podpisał, że wymiary zewnętrzne są wewnętrznymi.

HenoK
02-10-2008, 05:17
Otóż to jest wina geodety i mu to udowodnię bo mam od niego mapkę, w której podpisał, że wymiary zewnętrzne są wewnętrznymi. :o :o :o

remx
02-10-2008, 06:51
Otóż to jest wina geodety i mu to udowodnię bo mam od niego mapkę, w której podpisał, że wymiary zewnętrzne są wewnętrznymi. :o :o :o

Ależ to proste drogi Watsonie. Wymierzył po obrysie i napisał, że wyznaczono wymiary wewnętrzne.

mercik
02-10-2008, 10:32
Dziwne masz te wymiary ścian: jedne 30cm, inne 25cm nie za cienkie? A tak wynikałoby z błędu który rzekomo zrobił geodeta (60, 50cm). Coś więc nie tak z tym błędem.
Piszesz "A tu teraz wszystko pójdzie jak łańcuszek:zabraknie materiału na ściany , więcej wydamy na dach itp..." Jak to możliwe że postawiłaś fundamenty, ściany i nie zauważyłaś że poszło ci więcej materiału??????? Ba powiedziałbym nawet, jak to możliwe że ci nie zabrakło?
Co masz za ekipę, która murując nie sprawdza wymiarów???? 60cm to nie 2cm!! To widać! Miarki nie mają??
Mógłbym jak Henio napisać; gdzie był twój kierownik budowy?, ale wiem że czasami bywają figurantami, tyle że wtedy sama musisz pilnować....

Ale jak wolisz wolną amerykankę, hmm... twój wybór.

Coś na pociechę.
Bankiem się nie przejmuj, nie mierzą budynku, opierają się na projekcie. Masz zaakceptowany kosztorys i najwyższej troszku kasy będziesz musiała wydać swojej na większy metraż.
Z odbiorem może być nieco gorzej, bo samowolnie zwiększasz wymiary i kubaturę budynku czego ci robić nie wolno! (i nieważne kto temu zawinił). Choć przy odbiorze to co miasto to obyczaj - różnie to traktują.
Żeby być w zgodzie z prawem powinnaś wystąpić z projektem zamiennym.


PS nie wiem jak skończyła sie sprawa z twoim architektem i starym projektem. Ale w tamtym przypadku miałaś rację. Architekt podpisuje oświadczenie że zaprojektował dom (tak tak w myśl prawa to on jest projektantem) zgodnie z mpzp. Jeśli starostwo go odrzuciło z powodu niezgodności z planem masz prawo mieć do niego pretensje i żądać odszkodowania.

niezapominajka567
02-10-2008, 15:06
Mercik!
Ze ścianami tak wyszło bo oryginalnie projekt miał być z szerszego Ytonga( tak było w projekcie z biura) a my to zamieniliśmy na Poroterm i stąd większa różnica.
A z poprzednim architektem to wyszło tak: projekt nam Archon przyjął , oddali pieniądze-potrącili tylko jakieś 100 czy 200 zł za to, że projekt był poprawiany przez innego architekta i że były wpisy ze starostwa, a wzamian za pomyłkę architekt zaadaptował nam nowy projekt za free... straciliśmy tylko czas...

sSiwy12
02-10-2008, 15:23
Moim zdaniem problem jest poważniejszy niż opisujesz. To nie jest tylko kwestia kosztów, materiałów, kredytu itp. Musisz zrobić projekt zastępczy i "prędziutko" dostarczyć do urzędu. Zmieniły się istotne parametry budynku. Nie zgłoszenie tego może zaskutkować uznaniem budowli za samowole budowlaną

oskar0259
02-10-2008, 17:16
Powyższa budowa może być przykładem jak można tanio (lub przynajmniej taniej) wybudować domek.
Architekt? Trzeba wzbudzić w nim poczucie winy za adaptację niewłaściwego (ale wybranego przez inwestorów) projektu. I... zrobi adaptację za free.
Biuro projektowe? Skołować tak, że zwróci pieniądze za porysowany i opieczętowany projekt i prześle nowy, dopasowany do parametrów działki.
Geodeta? Wmówić mu, że wytyczył dom o kilkadziesiąt centymetrów dłuższy i szerszy. Może zwróci kasę za mapki, pomiary, a i brakującą kwotę kredytu dorzuci z powodu wyrzutów sumienia, ze przez jego pomyłkę inwestorzy będą przez całe życie mieszkać na większej powierzchni. A to wiadomo - i podłoga do sprzątania większa, i przeciągi....
Kochani, naprawdę nie przesadzacie? Nie za dużo swoich uchybień chcecie przypisać innym? Np. przyznajecie na Forum, że zmiana wymiarów materiałów ściennych przyczyniła się do innych wymiarów budynku. Jeśli tak, to nie usiłujcie zrzucić winy na geodetę.

A rady praktyczne? To co w tej chwili budujecie ma cechy samowoli budowlanej. Dokonaliście samowolnej zmiany istnych parametrów inwestycji. W związku z tym należy zrobić to, co radzi sSiwy: sporządzić projekt zamienny, na które architekt naniesie wszystkie istotne zmiany już dokonane (a może i dalsze - planowane?) i wystąpić o zmianę pozwolenia na budowę. Być może na ten nowy projekt bank zgodzi się na zwiększenie kredytu? Który, oczywiście nie miejcie złudzeń, będziecie spłacać Wy.

niezapominajka567
02-10-2008, 18:46
Oskar!!!Co Ty za dziwne rzeczy wypisujesz?? Chyba nie zrozumiałeś o czym pisałam z Mercikiem!!! Nie pisałam , że zamieniliśmy materiały budowlane i teraz staramy się wyłudzić pieniądze od geodety!!!! Wybacz, ale ja jestem poważną i uczciwą osobą!!! Zmieniliśmy materiał, ż którego budujemy dom ( jest inny niż w projekcie, bo tam był Ytong) i przez to jak geodeta pomylił obrys zewnętrzny z wewnętrznym na podstawie oryginalnego projektu zrobiła się różnica 38 cm, bo tyle ma bodajże Ytong ( a był poinformowany o materiale, z którego bęzdiemy budować)!!!! Za wszystko uczciwie płacimy i dlatego oczekuję, że jak ktoś zawinił to naprawi swój błąd. A jeżeli chodzi o architekta to myślę że jakbym tak bardzo żerowała na czyichś pieniądzach to bym nie zgodziła się tylko na nową adaptację, bo poniosłam z tym znacznie większe koszty i straciłam około 4 miesiące czasu. Mogłam iść po drodze prawnej. I nie wzbudzam w nikim poczucia winy - nie jestem architektem i mogę nie wiedzieć najzwyczajniej czym jest kalenica, a skoro zaadaptował i podbił się swoją pieczątką z uprawnieniami to chyba powinno mu być wstyd, że takiej podstawowej rzeczy jak plan zagospodarowania nie zauważył. A projekt kupiłam nowy w innym biurze i za niego uczciwie zapłaciłam.
Uważam, że powinieneś mnie przeprosić!!!!!

niezapominajka567
02-10-2008, 18:49
Oskar!!!Co Ty za dziwne rzeczy wypisujesz?? Chyba nie zrozumiałeś o czym pisałam z Mercikiem!!! Nie pisałam , że zamieniliśmy materiały budowlane i teraz staramy się wyłudzić pieniądze od geodety!!!! Wybacz, ale ja jestem poważną i uczciwą osobą!!! Zmieniliśmy materiał, ż którego budujemy dom ( jest inny niż w projekcie, bo tam był Ytong) i przez to jak geodeta pomylił obrys zewnętrzny z wewnętrznym na podstawie oryginalnego projektu zrobiła się różnica 38 cm, bo tyle ma bodajże Ytong ( a był poinformowany o materiale, z którego bęzdiemy budować)!!!! Za wszystko uczciwie płacimy i dlatego oczekuję, że jak ktoś zawinił to naprawi swój błąd. A jeżeli chodzi o architekta to myślę że jakbym tak bardzo żerowała na czyichś pieniądzach to bym nie zgodziła się tylko na nową adaptację, bo poniosłam z tym znacznie większe koszty i straciłam około 4 miesiące czasu. Mogłam iść po drodze prawnej. I nie wzbudzam w nikim poczucia winy - nie jestem architektem i mogę nie wiedzieć najzwyczajniej czym jest kalenica, a skoro zaadaptował i podbił się swoją pieczątką z uprawnieniami to chyba powinno mu być wstyd, że takiej podstawowej rzeczy jak plan zagospodarowania nie zauważył. A projekt kupiłam nowy w innym biurze i za niego uczciwie zapłaciłam.
Uważam, że powinieneś mnie przeprosić!!!!!

niezapominajka567
02-10-2008, 18:50
Oskar!!!Co Ty za dziwne rzeczy wypisujesz?? Chyba nie zrozumiałeś o czym pisałam z Mercikiem!!! Nie pisałam , że zamieniliśmy materiały budowlane i teraz staramy się wyłudzić pieniądze od geodety!!!! Wybacz, ale ja jestem poważną i uczciwą osobą!!! Zmieniliśmy materiał, ż którego budujemy dom ( jest inny niż w projekcie, bo tam był Ytong) i przez to jak geodeta pomylił obrys zewnętrzny z wewnętrznym na podstawie oryginalnego projektu zrobiła się różnica 38 cm, bo tyle ma bodajże Ytong ( a był poinformowany o materiale, z którego bęzdiemy budować)!!!! Za wszystko uczciwie płacimy i dlatego oczekuję, że jak ktoś zawinił to naprawi swój błąd. A jeżeli chodzi o architekta to myślę że jakbym tak bardzo żerowała na czyichś pieniądzach to bym nie zgodziła się tylko na nową adaptację, bo poniosłam z tym znacznie większe koszty i straciłam około 4 miesiące czasu. Mogłam iść po drodze prawnej. I nie wzbudzam w nikim poczucia winy - nie jestem architektem i mogę nie wiedzieć najzwyczajniej czym jest kalenica, a skoro zaadaptował i podbił się swoją pieczątką z uprawnieniami to chyba powinno mu być wstyd, że takiej podstawowej rzeczy jak plan zagospodarowania nie zauważył. A projekt kupiłam nowy w innym biurze i za niego uczciwie zapłaciłam.
Uważam, że powinieneś mnie przeprosić!!!!!

sSiwy12
02-10-2008, 19:37
.....Zmieniliśmy materiał, ż którego budujemy dom ( jest inny niż w projekcie, bo tam był Ytong) i przez to jak geodeta pomylił obrys zewnętrzny z wewnętrznym na podstawie oryginalnego projektu zrobiła się różnica 38 cm, bo tyle ma bodajże Ytong ( a był poinformowany o materiale, z którego bęzdiemy budować)!!!! Za wszystko uczciwie płacimy i dlatego oczekuję, że jak ktoś zawinił to naprawi swój błąd. A jeżeli chodzi o architekta to myślę że jakbym tak bardzo żerowała na czyichś pieniądzach to bym nie zgodziła się tylko na nową adaptację, bo poniosłam z tym znacznie większe koszty i straciłam około 4 miesiące czasu. Mogłam iść po drodze prawnej....

pogrubienie moje

Zastanów się co wypisujesz. Geodeta wytycza na podstawie zatwierdzonego projektu (PnB), a nie "wskazań ustnych" inwestora. Inaczej popełnia przestępstwo. Jedynym "uprawnionym" dokumentem jest projekt z aktualnym PnB. Tutaj jest ewidentny Twój błąd i nie szukaj innych winnych.
Druga sprawa. Jakim cudownym zrządzeniem od dnia 10.04.08 tj dnia w którym dowiedziałaś się, że projekt jest zły, a 17.04.08 tj. dniu w którym otrzymałaś PnB minęło 4 miesiące - mnie wychodzi 17 dni. Terminy z Twoich wpisów.

HenoK
02-10-2008, 19:54
Zmieniliśmy materiał, ż którego budujemy dom ( jest inny niż w projekcie, bo tam był Ytong) i przez to jak geodeta pomylił obrys zewnętrzny z wewnętrznym na podstawie oryginalnego projektu zrobiła się różnica 38 cm, bo tyle ma bodajże Ytong ( a był poinformowany o materiale, z którego bęzdiemy budować)!!!! Zmiana materiału konstrukcyjnego ścian nie jest w świetle aktualnie obowiązujących przepisów prawa budowlanego zmianą istotną, ale powinna być zaakceptowana przez architekta na projekcie i odnotowana w dzienniku budowy. Wtedy też trudno byłoby geodecie o pomyłkę.
Nie dopełnienie tego obowiązku jest również samowolą budowlaną.
Nad przestrzeganiem przepisów w tym zakresie powinien czuwać kierownik budowy.

HenoK
02-10-2008, 19:59
Zastanów się co wypisujesz. Geodeta wytycza na podstawie zatwierdzonego projektu (PnB), a nie "wskazań ustnych" inwestora. Inaczej popełnia przestępstwo. Jedynym "uprawnionym" dokumentem jest projekt z aktualnym PnB. Tutaj jest ewidentny Twój błąd i nie szukaj innych winnych.
Ubiegłeś mnie w komentarzu :).
Powtórzę tylko, że zgodnie z Prawem budowlanym, głównym winowajcą zaistniałej sytuacji jest kierownik budowy.
Co on na to wszystko ? Był w ogóle na budowie ?

niezapominajka567
02-10-2008, 20:56
Kierownik był na budowie, ale twierdzi ,że dostał błędne mapki od geodety..ach sama już nie wiem- po wypowiedziach wnioskuję, że zaraz ktoś napisze, że winna jestem ja i chcę wyłudzić pieniądze. Może tłumaczę cały problem nieskładnie, ale nie jestem budowlańcem ani inzynierem...Chciałam mieć tylko dom...
Przykro mi, że cokolwiek napiszę to musze się później tłumaczyć jakbym kłamała- nie wiem po co miałabym to robić?? Siwy! Sprawdzasz moje wcześniejsze wpisy??? Otóż nie tylko pozwolenie na budowę ogranicza- jak ekipa budowlana idzie na inną budowę to też jest przestój- ale pewnie na to nie wpadłeś??? A 17 odjąć 10 jest 7 anie 17!!!
Myślałam, że zyskam tu wsparcie i życzliwą pomoc, ale oprócz kilku miłych i życzliwych wypowiedzi zostałam potraktowana nieciekawie...

sSiwy12
02-10-2008, 22:13
Fakt. Błąd, bo to miało miejsce 27.04.08. Sprawdzam, bo chciałem wiedzieć jak się zakończyła sprawa, o którą pytałaś (architekt).
Nie jest moja winą, że nie myślę tak jak Ty, a w związku z tym nie "przytaknę". Chcesz Rady, czy potakiwania.
Pisałem może nie po Twojej myśli, ale starałem się realnie ocenić zaistniałą sytuację na podstawie faktów które podałaś.
Budowanie nie całkiem w zgodzie z obowiązujacymi przepisami nie zawsze kończy się dobrze - czego jesteś przykładem.
Na zakończenie. Zmień doradcę, bo ten obecny cały czas wpuszcza Cię w maliny, bo przecież sama nie wymyśliłaś tego:
...przez to jak geodeta pomylił obrys zewnętrzny z wewnętrznym na podstawie oryginalnego projektu
Praktycznie nie ma takiej możliwości, bo to dodatkowa robota dla geodety by była - wystarczy popatrzeć na projekt.
I ostatnie - masz wyjątkowego pierdołę nie kierownika robót (takiego pierdołę, że w mistrzostwach świata pierdół, zajął by drugie miejsce, bo taki z niego pierdoła :lol:). To jest wina kierownika, tak czy inaczej. To on odpowiada za to, że budowa jest zgodna z projektem - nie geodeta.
A pewnie było tak, że przy kopaniu rowów pod fundamenty sznurek został wewnątrz, a nie na zewnątrz.
Geodeta zawsze usadawia budynek licząc od obrysu zewnętrznego.
Skutek może być taki, że jeśli budynek posadowiono w "ostrych odległościach granicznych" jakie narzucają przepisy, to wielce jest prawdopodobne, że trzeba będzie jednak wyburzyć - czego nie życzę.

HenoK
03-10-2008, 06:11
Geodeta zawsze usadawia budynek licząc od obrysu zewnętrznego.
Skutek może być taki, że jeśli budynek posadowiono w "ostrych odległościach granicznych" jakie narzucają przepisy, to wielce jest prawdopodobne, że trzeba będzie jednak wyburzyć - czego nie życzę.Niekoniecznie musi być to obrys zewnętrzny budynku. Mogą to być też osie ścian konstrukcyjnych, jeżeli tak sobie zażyczy kierownik budowy (łatwiej wtedy wytyczyć obrys ław fundamentowych). Zawsze jednak robi to na podstawie projektu (rzutu parteru i projektu zagospodarowania działki). Obowiązkiem kierownika budowy jest odbiór wytyczenia geodezyjnego.

HenoK
03-10-2008, 06:21
Kierownik był na budowie, ale twierdzi ,że dostał błędne mapki od geodety..ach sama już nie wiem- po wypowiedziach wnioskuję, że zaraz ktoś napisze, że winna jestem ja i chcę wyłudzić pieniądze. Może tłumaczę cały problem nieskładnie, ale nie jestem budowlańcem ani inzynierem...Chciałam mieć tylko dom...Jak już wcześniej pisałem inwestor nie musi się na budowie znać. Nad przestrzeganiem prawa na budowie powinien czuwać kierownik budowy, a jeżeli inwestor nie ma do niego zaufania, to może dodatkowo ustanowić inspektora nadzoru inwestorskiego (kierownik budowy może być wtedy zatrudniony przez wykonawcę robót, chociaż w naszej rzeczywistości to ciągle jeszcze rzadkość).

mercik
08-10-2008, 23:42
Mi się ciągle wydaje że geodeta sie nie pomylił. Ale że ty się mylisz z tym co ci wytyczył geodeta. Dobrze się domyślam sie że zmieniłaś Ytong 38 na porotherm 25 + ocieplenie?
Henio napisał że zmiana matreriału konstrukcyjnego nie jest istotną zmianą... to prawda, acz nie zawsze. prawda pod warunkiem że nie zmieni sie zewnętrzny wymiar. Tu zmiany materiałowej dokonano tak że zmieniono hyba wszystko co możliwe :) he he - po prostu zmieniać też trzeba umieć...

Ciągle mnie dziwi, że ludzie budujący dom nie zauwazyli że ławy są dłuższe, ściany fundamentowe dłuższe, ściany parteru dłuższe, strop dłuższy.... bo "dopiero teraz mąż to zauważył" Oni nawet zwykłej miarki nie mają???? TO JAK ONONI BUDOWALI??? A wy nie zauwazyliście że poszło wam więcej materiału na ławy, fundamenty, ściany, strop???? Aż dziw bierze... Jesli jest tak jak piszesz, to wykonawca może was przerobić na niezłą kasę a wy nawet tego nie spostrzeżecie.


Nieważne kto zawinił... Odpowiedzialnym za błąd jest kierownik (ten drugi w konkursie pierdół :) ). A ty masz istotne odstępstwo od projektu!!! I od zatwierdzonego planu zagospodarowania działki. A planu zagospodarowania działki (położenie budynku) nie można bez zgody starostwa (tzn bez projektu zamiennego) samemu zmienić.

I tak jak pisałem wcześniej - możesz mieć problemy z odbiorem budynku - choć to Polska właśnie, i podejrzewam, że się tego nikt nie czepiać nie będzie.
Obstawiam że po zakończeniu budowy kierownik napisze, że budynek wykonano zgodnie z projektem....


PS Widziałem takie cuda że w zatwierdzonym projekcie były 4 piętra. Deweloper wybudował 5, a nadzór przy odbiorze nie chce odebrać bo... w budynku 5-piętrowym musi być winda!!! dobre, no nie?

M@riusz_Radom
09-10-2008, 09:45
I tak jak pisałem wcześniej - możesz mieć problemy z odbiorem budynku - choć to Polska właśnie, i podejrzewam, że się tego nikt nie czepiać nie będzie.

Ależ to może zgłosić do PINB nękany geodeta ;) W życiu to już tak jest, że jak się ma coś nie tak, to lepiej siedzieć cicho i próbować negocjować rozwiązania a nie je siłą narzucać. Takie pyskowanie geodecie, który wybroni się bez problemu bo udowodni, że wytyczył dom wedle oryginalnego projektu, może skutkować donosem do PINB.

I wtedy i budowa wstrzymana, i nowy projekcik trzeba szybko robić itd itd ...

SmartGeo.pl
23-12-2016, 00:01
Geodeta powinien przekazać szkic tyczenia - tam można sprawdzić jakie wymiary zostały wytyczone

jacek.zoo
03-01-2017, 11:43
Niniejszym otrzymujesz złotą łopatę za chyba najstarszy odkopany ostatnio temat :)