PDA

Zobacz pełną wersję : A "franek" zawędrował z 2 PLN do 4.20 PLN



Strony : [1] 2 3 4

M@riusz_Radom
06-10-2008, 13:38
czyżby ostatnio testowane poziomy 2.05 - 2.07 były minimalnym kursem popularnego franka ? Czy to też bierze się stąd, że banki mają problemy z pozyskaniem tej waluty na rynku ?? Czy to może oznaczać koniec "taniego franciszka" bo banki zniwelują jego konkurencyjność poprzez zwiększone prowizje ?

Kurcze, jakbym miał brać teraz kredyt to bym miał niezłą zagwozdkę ...

mikolayi
06-10-2008, 13:44
nie drozej tylko franek. złocisz się osłabia. Nie wpadam w panikę :)

Trociu
06-10-2008, 14:57
Brałem po 2.37 więc jeszcze spokojnie śpię...

civic9
06-10-2008, 15:17
Brakuje franków na kredyty walutowe
(PAP, pr/ 04.10.2008, godz. 09:22)

http://waluty.onet.pl/1837684,wiadomosci.html

Nefer
06-10-2008, 16:24
Cudnie - jeszcze jedna transza do wzięcia :)

civic9
06-10-2008, 17:08
Cudnie - jeszcze jedna transza do wzięcia :)

No, ale nie tak cudnie jak już nie spadnie z powrotem i dalej będzie rósł... :)

i libor też taki jakiś rosnący... (i banki, które uaktualniają kwartalnie właśnie zaktualizowały oprocentowanie).

M@riusz_Radom
06-10-2008, 18:13
Tak czy inaczej wygrali Ci, którzy wzięli kredyty w CHF 2 - 3 lata temu. Oni mają jeszcze spory zapas. A co z tymi co brali w czasie kiedy CHF oscylował w granicy 2.30 ? Ci już się zaczynają pocić.

civic9
06-10-2008, 18:34
e, średnia moich transzy to 2.25.
daleko mi do pocenia się. porównuję do kosztów kredytu w PLN.
nie zamierzam za szybko spłacać, więc liczy się koszt obsługi, a nie np. wzrost kapitału (szczególnie chwilowy).

ale jestem świadom... traktuję to jako spekulację na walutach, na nie małą skalę. zysk (oszczędność) za ryzyko. oba parametry całkiem pokaźne.

jeszcze mam jedną do wypłaty i szukam dogodnego momentu, żeby przynajmniej średniej już nie pogarszać. może już niedługo

Nefer
06-10-2008, 18:37
Cudnie - jeszcze jedna transza do wzięcia :)

No, ale nie tak cudnie jak już nie spadnie z powrotem i dalej będzie rósł... :)

i libor też taki jakiś rosnący... (i banki, które uaktualniają kwartalnie właśnie zaktualizowały oprocentowanie).
Dziś odebrałam z poczty wyciąg - moje 3,7 mnie zadowala :):)

pati25
07-10-2008, 08:39
Ci co brali kredyt 3 lata temu to wygrali :)
Ja o włos wzieła bym kredyt 2,5 miesiaca temu ,frank był po 2 zł z groszami ...
Teraz czekamy do wiosny ,moze sprawa sie wyklaruje jakoś .

M@riusz_Radom
08-10-2008, 12:03
e, średnia moich transzy to 2.25.


No to właśnie w dniu dzisiejszym wyszedłeś "na zero" ;)

Jax
08-10-2008, 17:47
Ci co brali kredyt 3 lata temu to wygrali :)
Ja o włos wzieła bym kredyt 2,5 miesiaca temu ,frank był po 2 zł z groszami ...
Teraz czekamy do wiosny ,moze sprawa sie wyklaruje jakoś .

W czerwcu tego roku byl najwiekszy bum kredytowy od czasow 2006 roku, wiec praktycznie wszyscy umoczyli co brali wtedy we frankach, kurs kupna oscylowal w granicach 2zl.

nely
08-10-2008, 19:32
rany.. ja brałam 1 transzę w lipcu a drugą w sierpniu..

civic9
08-10-2008, 22:20
e, średnia moich transzy to 2.25.


No to właśnie w dniu dzisiejszym wyszedłeś "na zero" ;)

Tylko biorąc pod uwagę wartość kapitału do spłacenia. Biorąc pod uwagę koszt obsługi nadal dzieli mnie przepaść (aktualnie mam oprocentowane 3.65%(*), kredyt na 100kilka procent wartości nieruchomości) do złotówkowego. Zobaczymy czym ten hazard się skończy - za 5-10 lat, wtedy będzie czas na podsumowanie :)

(*) a w tym jest trochę pecha, dziś bank centralny Szwajcarii obniżył stopy o 0.25%, ale niestety - oprocentowanie kredytów w millennium zostało zafixowane 1.10 na kolejne 3 miesiące.

lbryndal
09-10-2008, 09:08
mam nadzieję, że już dalej nie wzrośnie

może obniżą i u nas oprocentowanie

Trociu
09-10-2008, 09:27
może obniżą i u nas oprocentowanieWczoraj z tego co słyszałem spotkała się RPP i zostawiła stopy bez zmian. Kolejne posiedzenie planowane na za 3 tygodnie.

Killer_su
09-10-2008, 11:32
W tej chwili jest CHFPLN 2,2217
Nie ma co panikować. Po pierwsze aby rata w PLN i CHF były sobie równe to CHF musiałoby kosztować ok 2.8.
Po drugie zawsze się można zabezpieczyć przed ryzykiem kursowym jeżeli ktoś ma pełno w majciochach.
Po trzecie - pożyjemy, zobaczymy
8)

AmberWind
09-10-2008, 14:19
Po drugie zawsze się można zabezpieczyć przed ryzykiem kursowym jeżeli ktoś ma pełno w majciochach.


takie rzeczy robi sie nie ze strachu tylko z rozsadku :-) Pozycje na Forex pozwalaja spac spokojnie :D

krzys_i_aga
10-10-2008, 07:53
Już 2,43 zł i końca nie widać ciekawe kto na tym zarobi bo my na pewno stracimy !

emild
10-10-2008, 08:02
ale Wy podajecie kurs CHF średni NBP? u mnie BGŻ kurs sprzedaż z dziś 2.4949 :-?

lbryndal
10-10-2008, 08:22
ale Wy podajecie kurs CHF średni NBP? u mnie BGŻ kurs sprzedaż z dziś 2.4949 :-?
w mbanku dzisiaj o 9 była cena kupna: 2.3063 a sprzedaży 2.4223

Killer_su
10-10-2008, 08:44
Obecnie 2.3282, a było już prawie 2.4
Rynek dynamiczny jest :P

Co do mbanku to spread mają konkretny - 5% :roll: :o

lbryndal
10-10-2008, 09:06
Obecnie 2.3282, a było już prawie 2.4
Rynek dynamiczny jest :P

Co do mbanku to spread mają konkretny - 5% :roll: :o
taki średni bo są tacy co mają wyższy i tacy co mają niższy

civic9
10-10-2008, 10:46
Po drugie zawsze się można zabezpieczyć przed ryzykiem kursowym jeżeli ktoś ma pełno w majciochach.


takie rzeczy robi sie nie ze strachu tylko z rozsadku :-) Pozycje na Forex pozwalaja spac spokojnie :D

Z rozsądku to można wziąć kredyt PLN. Tylko, że .... wiadomo.
Póki co nikt nie zaproponował zabezpieczeń, które by nie kosztowały zbliżenie albo więcej niż różnica w kredytach PLN-CHF.
Podaj jakiś konkret, jak się zabezpieczyć proponujesz i ile to kosztuje.

bartus01
10-10-2008, 11:49
A widzieliście co PKO BP robi ? - Ci to potrafią...
Sterują kursami sprzedazy i kupna jaka chcą .
Inne banki przynajmniej utrzymuja się w widełkach - spada, rośnie w tych samych proporcjach a w PKO BP średni rośnie u nich rosnie ale jak w ciągu dnia spada to i owszem kupna spada proprcjonalnie ale sprzedazy trzymaja wysoko. A dzisiaj to juz przechodza samych siebie :
RANO dla CHF
sprzedaz 2,4217
kupno 2,289

GODZ. 11
sprzedaz 2,4171 spadek o 0,0046 pln
kupno 2,2312 spadek o 0,58 pln !!!!!!!!!!!
spraed na CHF w PKO BPwynosi obecnie srednio jak obserwuje około 13 groszy.

Gdyby nie taki wzrost CHF przeniósłbym sie do Millenium ale teraz musiałbym dołozyć z 10 tys. bo w Millenium mam w umowie złotówki wyliczone wg kursu z czerwca.
Myślicie ze do końca roku frank jednak spadnie ??? :roll:

Pozdrawiam.

M@riusz_Radom
10-10-2008, 12:21
Nie nastawiałbym się na znaczne spadki walut. Firma w której pracuje 60% swojej produkcji wysyła na export tak więc sztucznie wywołany efekt "mocarnego złocisza" nam bardzo dokuczał. Jest taka granica, gdzie spekulacje kończą się zwykle tym, że ludzie wychodzą na ulicę. Czemu ?

Wedle BCC 80% największych polskich pracodawców opiera się na exporcie. Silny złoczisz powodował to, że produkcja czegokolwiek dochodziła do krawędzi opłacalności. Niektórzy starali się co prawda bilansować export importem, ale to udawało się tylko nielicznym. Jak ktoś opierał się na krajowych podzespołach i nie korzystał z importu, to miał w portfelu coraz mniej i mniej. A nikt nie będzie prowadził biznesu tylko po to, żeby wyjść na swoje i dać ludziom pracę.

Niektóre, znane powszechnie firmy, stały już przed decyzją o masowych zwolnieniach i nie dało się już chyba dłużej pompować balonu o nazwie PLN bo to by groziło krachem na podobną skalę co w USA ;) A jakby nagle na rynku znalazło się ze 300 000 - 400 000 ludzi bez pracy to wrócilibyśmy do praktyk pt "na twoje miejsce mam 10 chętnych" a tego chyba nikt by już nie chciał przeżywać ponownie.

Według mnie minimalne kursy walut do PLN powinny być następujące :

1 USD = 2.80 PLN

1 EUR = 3.70 PLN

Franciszka nie uwzględniam, bo w tej walucie nie exportujemy. Ale pewnie też w okolicach 2.60 - 2.65 PLN.

pluszku
10-10-2008, 12:48
A widzieliście co PKO BP robi ? - Ci to potrafią...
Sterują kursami sprzedazy i kupna jaka chcą .
Inne banki przynajmniej utrzymuja się w widełkach - spada, rośnie w tych samych proporcjach a w PKO BP średni rośnie u nich rosnie ale jak w ciągu dnia spada to i owszem kupna spada proprcjonalnie ale sprzedazy trzymaja wysoko. A dzisiaj to juz przechodza samych siebie :
RANO dla CHF
sprzedaz 2,4217
kupno 2,289

.....

Pozdrawiam.

Przeciez w PKO BP mozna splacac kredyt w gotowce. Idziesz do kantoru, kupujesz CHF po 2,35 zanosisz do oddziału i spłacasz po kursie lepszym o pare %.
Wymagane jest tylko załozenie bezplatnego rachunku walutowego z ktorego bedzie splacane zadluzenie.
Przynajmniej ja tak mam i mysle ze nie jest to zadne odstepstwo.

Inka Opole
10-10-2008, 13:21
Nie nastawiałbym się na znaczne spadki walut. Firma w której pracuje 60% swojej produkcji wysyła na export tak więc sztucznie wywołany efekt "mocarnego złocisza" nam bardzo dokuczał. Jest taka granica, gdzie spekulacje kończą się zwykle tym, że ludzie wychodzą na ulicę. Czemu ?


dla jednych mocna zlotowka jest lepsza dla innych gorsza ,nie da sie zadowolic wszystkich..teraz Ci drudzy beda marudzic..
ale wracajac do sedna co ci da ze za euro bedzie 3,80 czy nawet 10zl jezeli rynki zbytu Ci sie skurcza..juz w tej chwili zdarzaja sie zmiany zamowien (korekty w dol) przez zagranicznych odbiorcow..
recesja spowoduje ze nie bedzie gdzie sprzedawac..wiec i tak produkcje trzeba bedzie ograniczyc..itd itp
rafal

M@riusz_Radom
10-10-2008, 14:19
Skurczą się ?

Podam Tobie prosty przykład.

Zakład stolarski produkował sofę której koszta produkcji ze wszystkimi narzutami wynosiły 800 PLN. Przy 1EUR=4 PLN koszt produkcji wychodził 200 EUR. Przy średnich cenach niemieckich podobna sofa od lokalnego producenta kosztowała w hurcie 300 EUR tak więc nasz Kowalski sprzedawał swoje sofy hurtowo po 250 EUR i był zadowolony

Porem u nas się zrąbało i 1EUR = 3.50PLN. Pan Kowalski zaczął się pocić bo interes powoli stawał się mało dochodowy.

Przy 1EUR= 3.20PLN pan Kowalski zaprzestał exportu i zwolnił osoby pracujące przy wyrobie sof ...

Teraz się zastanawia czy wznowić produkcję przy tak niestabilnym PLN'ie. Bo jak inaczej wytłumaczyć spadek waluty o 20% w ciągu kilkunastu miesięcy ? U nas zrobiło się takie eldorado czy raczej Europa podupadła ?

Wiem, należało reagować jak nasza waluta niekontrolowanie rosła w siłę, teraz ciut za późno ..

Inka Opole
10-10-2008, 14:59
Skurczą się ?

Podam Tobie prosty przykład.

Zakład stolarski produkował sofę której koszta produkcji ze wszystkimi narzutami wynosiły 800 PLN. Przy 1EUR=4 PLN koszt produkcji wychodził 200 EUR. Przy średnich cenach niemieckich podobna sofa od lokalnego producenta kosztowała w hurcie 300 EUR tak więc nasz Kowalski sprzedawał swoje sofy hurtowo po 250 EUR i był zadowolony

Porem u nas się zrąbało i 1EUR = 3.50PLN. Pan Kowalski zaczął się pocić bo interes powoli stawał się mało dochodowy.

Przy 1EUR= 3.20PLN pan Kowalski zaprzestał exportu i zwolnił osoby pracujące przy wyrobie sof ...

Teraz się zastanawia czy wznowić produkcję przy tak niestabilnym PLN'ie. Bo jak inaczej wytłumaczyć spadek waluty o 20% w ciągu kilkunastu miesięcy ? U nas zrobiło się takie eldorado czy raczej Europa podupadła ?

Wiem, należało reagować jak nasza waluta niekontrolowanie rosła w siłę, teraz ciut za późno ..

patrzac tylko i wlacznie na kursy i przeliczniki walut to tak ... ale wogole nie bierzesz pod uwage ze tych sof ten sam stolarz sprzeda x procent mniej w tym momencie bo po prostu nie bedzie mial na nie chetnych..to co sie teraz dzieje to nie tylko oslabianie walut ale kurczenie sie rynkow,problemy ze splata kredytow, mniejsza sila nabywcza i to nie tylko u nas..

AmberWind
10-10-2008, 15:08
Póki co nikt nie zaproponował zabezpieczeń, które by nie kosztowały zbliżenie albo więcej niż różnica w kredytach PLN-CHF.
Podaj jakiś konkret, jak się zabezpieczyć proponujesz i ile to kosztuje.

Nie bardzo rozumiem, a kto mial niby zaproponowac? Jesli ktos wzial kredyt przy niskim kursie CHF, moze skorzystac z zajecia pozycji dlugiej na Forex. Ponosi koszt roznicy oprocentowania pomiedzy walutami (jesli pozycje przetrzymuje przez noc), obslugi rachunku, oraz duzego ryzyka korzystania z dzwigni finansowej. Dostepnosc takich transakcji nie jest taka prosta. Dwa biura oferuja je od dosc dawna, niedawno dolaczyla Bossa.

M@riusz_Radom, obecne zawirowania PLN i dramatyczne oslabienie sie zlotego nie wynika z zalozen fundamentalnych, a jedynie z paniki calego rynku, na ktory nalozyla sie wczoraj ta plota z Wegier.
Decyzja polityczna przystapienia Polski do strefy Euro zapadla, a wiec w slad za tym musi isc utrzymanie "mocnego" zlotego. Interesy eksporterow beda dla rzadu mniej istotne, niz wypelnienie startegicznych zalozen. Nie liczylabym wiec, ze zloty pozostanie na tak niskim poziomie przez dlugi czas ...

Killer_su
10-10-2008, 15:21
Po drugie zawsze się można zabezpieczyć przed ryzykiem kursowym jeżeli ktoś ma pełno w majciochach.


takie rzeczy robi sie nie ze strachu tylko z rozsadku :-) Pozycje na Forex pozwalaja spac spokojnie :D

Z rozsądku to można wziąć kredyt PLN. Tylko, że .... wiadomo.
Póki co nikt nie zaproponował zabezpieczeń, które by nie kosztowały zbliżenie albo więcej niż różnica w kredytach PLN-CHF.
Podaj jakiś konkret, jak się zabezpieczyć proponujesz i ile to kosztuje.

Kosztuje spread, ale międzybankowy, czyli w zasadzie nic. Przy czym musisz jeszcze wnieść depozyt zabezpieczający (najczęściej 1%) i ewentualnie go dopłacać jeżeli kurs będzie szedł na korzyść kredytu a nie zabezpieczenia. Na szczęście in general wychodzisz na 0 (to co stracisz/zyskasz na heddingu zyskasz/stracisz na kresycie), ale nie korzystasz też z "pozytywnych" dla Ciebie zmian kursu.

Killer_su
10-10-2008, 15:24
Dostepnosc takich transakcji nie jest taka prosta. Dwa biura oferuja je od dosc dawna, niedawno dolaczyla Bossa.
Chyba dołączył, bo rozumiem, że o BM BOŚ mowa :lol:
Na prawdę mają pary? Słyszałem cosik, ale jakoś nie potrafiłem znaleźć...

AmberWind
10-10-2008, 15:31
Na prawdę mają pary? Słyszałem cosik, ale jakoś nie potrafiłem znaleźć...

jakies dwa tygodnie temu dostalam takie info do rachunku.

civic9
10-10-2008, 16:35
Nie bardzo rozumiem, a kto mial niby zaproponowac?


Doradcy, banki itp. instytucje finansowe zajmujące się zabezpieczaniem ryzyka kursowego. Rozglądałem się, pytałem, liczyłem. Policz rzetelnie wszystkie koszty. Czy jesteś w stanie zaproponować konfigurację, która będzie długoterminowo bezpieczna, a jednocześnie istotnie korzystniejsza od kredytu w PLN? Albo po prostu napisz jak zabezpieczasz swój kredyt, skoro piszesz, że to się robi z rozsądku. btw, oprócz forexu są jeszcze opcje na waluty.
Cofnijmy się w czasie do lipca-sierpnia - bierzemy kredyt, wypłata transzy po 2.00, ile będzie kosztować zabezp. takiego kursu na kilka lat?

Wowka
10-10-2008, 22:33
Raty kredytów we frankach rosną
piątek 10 października 2008 23:25

Czarny piątek dla złotówki
Nie tylko giełdy uległy panice. Rynek walutowy też nie wytrzymał napięcia: euro podrożało o 14 gr, dolar - o 13 gr. O tyle samo skoczyła cena franka szwajcarskiego. W piątek trzeba było zapłacić za niego 2,33 zł - pisze DZIENNIK. To złe wieści dla osób spłacających kredyty walutowe.

Co się stało? "Pogorszenie kondycji złotego to rykoszet z węgierskiego rynku" - tłumaczy Sławomir Sikora, prezes Citi Handlowego. Problemy na rynku walutowym pojawiły się po nieoficjalnych doniesieniach o kłopotach finansowych największego na Węgrzech banku OTP. "Część inwestorów wystraszyła się, że podobne trudności mogą mieć inne banki z naszego regionu, zaczęła więc wycofywać z niego kapitał, w tym również z Polski" - dodaje Marek Rogalski, analityk Domu Maklerskiego FIT.

Słaby złoty słono będzie kosztował osoby spłacające kredyty hipoteczne w obcych walutach. Prawie 60 proc. z nich wzięło pożyczki we frankach. "Kredyt w walutach obcych ma obecnie zdecydowanie mniej plusów" - mówi Emil Szweda, analityk Open Finance. W sierpniu rata 30-letniego kredytu we frankach o równowartości 300 tys. zł wynosiła 1522 zł; teraz sięgnie już 1877 zł (do podwyżki przyczynił się również wzrost oprocentowania szwajcarskich pożyczek - LIBOR skoczył z 2,8 proc. do 3,1. proc.).

Gdy jeszcze podczas wakacji przewaga raty 300-tysięcznego kredytu frankowego nad złotówkowym wynosiła 630 zł, teraz jest to już tylko 350 zł. "Wystarczy, że wartość franka wzrośnie do 2,68 zł i miesięczne spłaty zrównają się - mówi Szweda. Uważa, że nadchodzi czas pożyczania w rodzimej walucie. Tym bardziej że z dnia na dzień rosną marże banków dla kredytów we frankach i w euro."

Natomiast osoby, które już mają kredyty walutowe, powinny zachować zimną krew i przetrwać skoki notowań. "Po kilku tłustych latach, gdy na kursie franka niemal tylko się zyskiwało, teraz przyszło kilka chudszych miesięcy" - uspokaja Rogalski. Analityk odradza zmianę waluty kredytu. Choć nerwowość na rynku jeszcze jakiś czas się utrzyma, to zmiany kursów nie powinny być już tak drastyczne.

Żródło -http://www.dziennik.pl/gospodarka/article250086/Czarny_piatek_dla_zlotowki.html

marek.bu
16-10-2008, 10:18
Natomiast osoby, które już mają kredyty walutowe, powinny zachować zimną krew i przetrwać skoki notowań. "Po kilku tłustych latach, gdy na kursie franka niemal tylko się zyskiwało, teraz przyszło kilka chudszych miesięcy" - uspokaja Rogalski. Analityk odradza zmianę waluty kredytu. Choć nerwowość na rynku jeszcze jakiś czas się utrzyma, to zmiany kursów nie powinny być już tak drastyczne. [/url]

I wez tu zachowaj zimna krew jak codziennie jestes pare tysiecy do tylu z kapitalem do splacenia a dzisiaj w PKO BP frank po 2,39 :-(

lbryndal
16-10-2008, 11:01
Natomiast osoby, które już mają kredyty walutowe, powinny zachować zimną krew i przetrwać skoki notowań. "Po kilku tłustych latach, gdy na kursie franka niemal tylko się zyskiwało, teraz przyszło kilka chudszych miesięcy" - uspokaja Rogalski. Analityk odradza zmianę waluty kredytu. Choć nerwowość na rynku jeszcze jakiś czas się utrzyma, to zmiany kursów nie powinny być już tak drastyczne. [/url]

I wez tu zachowaj zimna krew jak codziennie jestes pare tysiecy do tylu z kapitalem do splacenia a dzisiaj w PKO BP frank po 2,39 :-(

mi rata wzrosła z 995 na 1066 dużo trochę, ale i tak się nie martwię bo to kredyt na 30 lat więc raz więcej raz mniej będzie co poradzić

arti.sa
17-10-2008, 07:43
Natomiast osoby, które już mają kredyty walutowe, powinny zachować zimną krew i przetrwać skoki notowań. "Po kilku tłustych latach, gdy na kursie franka niemal tylko się zyskiwało, teraz przyszło kilka chudszych miesięcy" - uspokaja Rogalski. Analityk odradza zmianę waluty kredytu. Choć nerwowość na rynku jeszcze jakiś czas się utrzyma, to zmiany kursów nie powinny być już tak drastyczne. [/url]

I wez tu zachowaj zimna krew jak codziennie jestes pare tysiecy do tylu z kapitalem do splacenia a dzisiaj w PKO BP frank po 2,39 :-(

mi rata wzrosła z 995 na 1066 dużo trochę, ale i tak się nie martwię bo to kredyt na 30 lat więc raz więcej raz mniej będzie co poradzić

Dokładnie nie macie się co martwić - dla mnie jest to gorsza sytuacja bo zrezygnowałem z kredytu a zabrakło mi 2 tyg. (decyzja zaraz po krachu). Milenium mnie wycackało i marże, prowizje kosmos.
I niestety trzeba zacisnąć pasa posprzedawać trochę ruchomości i nie...
:cry:

Wowka
17-10-2008, 08:56
Przybędzie zagrożonych kredytów mieszkaniowych
PAP 2008-10-17 (02:45)

Osłabienie złotego i nieufność panująca na rynku pieniężnym sprawiły, że w ostatnich tygodniach mocno wzrosły raty kredytów, głównie walutowych. Czy powtarzany przez ekonomistów argument, że kryzys finansowy nas nie dotknie, ponieważ spłacalność pożyczek w Polsce jest duża, wkrótce się zdezaktualizuje? - docieka gazeta. Polecamy:

"PB" przyznaje, że już pierwsze półrocze 2008 r. mogło lekko niepokoić. Nie poprawiła się spłacalność kredytów mieszkaniowych. Pojawiły się w dodatku problemy z kredytami złotówkowymi.

Gazeta prognozuje, że drugie półrocze br. - z powodu kryzysu na światowych rynkach finansowych - będzie jeszcze boleśniejsze dla większości naszych kredytobiorców. Frank przez dwa i pół miesiąca zdrożał o 20%, a oprocentowanie wyraźnie wzrosło.

Kredytobiorcy walutowi cierpią, a złotowi nadal nie mogą doczekać się wytchnienia, ponieważ stopy procentowe zostały bez zmian. I do końca roku zostaną.

źródło - http://banki.wp.pl/kat,53234,wid,10476472,raportwiadomosc.html

Wowka
17-10-2008, 08:59
Za pół roku złoty będzie trochę mocniejszy
Gazeta Prawna (06:52)
Ekonomiści i analitycy zajmujący się rynkiem walutowym mają prawdziwy ból głowy. Rynek zmienia się jak w kalejdoskopie, a nastroje inwestorów wahają się od euforii do paniki. Ze zdecydowaną jednak przewagą tej drugiej.

Dlatego ekonomiści jak mantrę powtarzają, że w takich warunkach próby przewidzenia, jak zachowa się polska waluta w najbliższych miesiącach, są obarczone dużym ryzykiem.

GP zdecydowała się o to zapytać ekonomistów siedmiu banków i jednego domu maklerskiego. Według przewidywań ekonomistów w najbliższych miesiącach złoty może stopniowo zyskiwać w stosunku do euro i dolara amerykańskiego, straci za to nieco do szwajcarskiego franka.

W tak zmiennych czasach prognozowanie kursu jest szczególnie trudne. Kiedyś rynki reagowały wzrostami na dobre wiadomości, a spadkami na złe. Obecnie na dobre w ogóle nie reagują, a zła, nawet błaha wiadomość wprowadza dużą nerwowość na rynku – zauważa Jarosław Janecki, główny ekonomista banku Societe Generale Polska. Dlatego jego zdaniem, w krótkiej perspektywie dla zachowania się złotego ważniejsze niż sygnały płynące z polskiej gospodarki będzie to, co wydarzy się na światowych rynkach.

Wtóruje mu Marek Rogalski, główny analityk DM First International Traders. Dlatego jego zdaniem obecnie prawdopodobne są dwa scenariusze zachowania się złotego w najbliższych miesiącach. Jeśli przyjdzie uspokojenie na rynkach, kurs euro/złoty ustabilizuje się w okolicach poziomu 3,4. Jeśli jednak kryzys płynności przeciągnie się, polska waluta w ciągu najbliższych sześciu miesięcy się osłabi i za euro przyjdzie nam płacić 3,7-3,8 zł, a za dolara 3 zł.

Co będzie głównym czynnikiem determinującym zachowanie się polskiej waluty? Jaki wpływ - dla złotego, będzie miało to, co zdarzy się u naszych sąsiadów? Czy decyzje RPP w sprawie stóp i dane o PKB będą miały duży wpływ na złotego?

Jacek Iskra

źródło - http://waluty.wp.pl/kat,50008,title,Za-pol-roku-zloty-bedzie-troche-mocniejszy,wid,10475988,wiadomosc.html

arti.sa
17-10-2008, 09:16
Ciekawe jak będzie wyglądała kondycja banków co za tym idzie czy będą miały pieniądze skąd pożyczać oraz jak będą wyglądały marże 8)

marek.bu
17-10-2008, 09:49
Dokładnie nie macie się co martwić - dla mnie jest to gorsza sytuacja bo zrezygnowałem z kredytu a zabrakło mi 2 tyg. (decyzja zaraz po krachu). Milenium mnie wycackało i marże, prowizje kosmos.
I niestety trzeba zacisnąć pasa posprzedawać trochę ruchomości i nie...


Bank do ciebie jeszcze sam przyjdzie bo z czego bedzie zyl. Kredyty to najwiekszy zarobek.

Makos061
22-10-2008, 07:37
Dzisiaj niemal 2,50 :((

daggulka
22-10-2008, 07:50
Ja pierdziu :o .... ale jazda :wink:
A ktoś wie jak to jest z udzielaniem kredytów we frankach na dzień dzisiejszy albo z przewalutowaniami na franka ? Czy banki "idą" na to?

lbryndal
22-10-2008, 07:51
Dzisiaj niemal 2,50 :((
jak ktoś bierze teraz kredyt to jest ok bo im wyżej tym lepiej, ale dla mnie jako spłacającego to już troszkę gorzej

no ale kredyt jest na 30 lat więc mam nadzieję, że jeśli nawet te 2 lata jakieś będą gorsze (może rok) to później to się ustabilizuje i będzie lepiej

kolega ma kredyt w millenium chyba i ma możliwość spłaty kredytu w CHF więc może sobie kupić w kantorze walutę i nią spłacić ratę, dzięki czemu unika spreadu - fajnie ma, trochęz tym zabawy, ale jednak ma taką możliwość, ja niestety nie :evil:

pati25
22-10-2008, 07:53
Ciekawe ile jeszcze podskoczy ...ja jeszcze nie mam kredytu ale sie szykuję ...szykuje sie na franciszka:)

Makos061
22-10-2008, 08:49
kolega ma kredyt w millenium chyba i ma możliwość spłaty kredytu w CHF więc może sobie kupić w kantorze walutę i nią spłacić ratę, dzięki czemu unika spreadu - fajnie ma, trochęz tym zabawy, ale jednak ma taką możliwość, ja niestety nie :evil:


nie uniknie spreadu przecież kantor tez zarabia na różnicy kupna i sprzedaży to jest właśnie spread. Jedyny przypadek, w którym mógłby go uniknąć to np. zarabiać we frankach i spłacać kredyt tą właśnie walutą

lbryndal
22-10-2008, 10:09
kolega ma kredyt w millenium chyba i ma możliwość spłaty kredytu w CHF więc może sobie kupić w kantorze walutę i nią spłacić ratę, dzięki czemu unika spreadu - fajnie ma, trochęz tym zabawy, ale jednak ma taką możliwość, ja niestety nie :evil:


nie uniknie spreadu przecież kantor tez zarabia na różnicy kupna i sprzedaży to jest właśnie spread. Jedyny przypadek, w którym mógłby go uniknąć to np. zarabiać we frankach i spłacać kredyt tą właśnie walutą

tak, ale on jak jest nisko frank może go sobie kupić i trzymać na koncie i spłacić nim ratę, a ja mam 15 spłatę kredytu i jaki jest wtedy kurs to po takim przeliczają mi ratę

acha a mi teraz zamiast maleć rata bo jest krach i obnizka stóp procentowych to wzrosła ona z powodu podwyższenia LIBOR-u :evil: :evil: :evil: :evil:

civic9
22-10-2008, 10:19
tak, ale on jak jest nisko frank może go sobie kupić i trzymać na koncie i spłacić nim ratę, a ja mam 15 spłatę kredytu i jaki jest wtedy kurs to po takim przeliczają mi ratę


też możesz kupić franki w kantorze jak jest nisko i trzymać w banku lub domu. w dniu spłaty raty w banku, płacisz złotówkami ratę w banku, a odpowiednią ilość franków sprzedajesz w kantorze. jeśli rata Ci wzrosła z powodu wzrostu kursu w banku to mniej więcej o tyle samo wzrosły kursy w kantorach i o tyle więcej dostaniesz za swoje franki. wyjdzie prawie na to samo, może trochę więcej zachodu z wizytami w kantorze.

AmberWind
22-10-2008, 10:23
Najlepszy pomysl jak wzmocnic wlasna walute zapodaly dzisiaj Wegry 8) :wink: Podniosly stopy procentowe z 8,5 do 11,5% liczac (chyba), ze forint sie umocni kosztem zlotego i innych walut regionu :lol:

Wowka
22-10-2008, 10:28
tak, ale on jak jest nisko frank może go sobie kupić i trzymać na koncie i spłacić nim ratę, a ja mam 15 spłatę kredytu i jaki jest wtedy kurs to po takim przeliczają mi ratę


też możesz kupić franki w kantorze jak jest nisko i trzymać w banku lub domu. w dniu spłaty raty w banku, płacisz złotówkami ratę w banku, a odpowiednią ilość franków sprzedajesz w kantorze. jeśli rata Ci wzrosła z powodu wzrostu kursu w banku to mniej więcej o tyle samo wzrosły kursy w kantorach i o tyle więcej dostaniesz za swoje franki. wyjdzie prawie na to samo, może trochę więcej zachodu.

Jak masz (obojętnie czy w złotówkach czy też we frankach) pokrycie na spłaty wielu, wielu rat kredytu. (Gdyż tylko wówczas taka zabawa jest opłacalna). To po chol .... było brać kredyt? :o

civic9
22-10-2008, 10:34
Jak masz (obojętnie czy w złotówkach czy też we frankach) pokrycie na spłaty wielu, wielu rat kredytu. (Gdyż tylko wówczas taka zabawa jest opłacalna). To po chol .... było brać kredyt? :o

Nie wiem, ale omawiany był taki przypadek :)



tak, ale on jak jest nisko frank może go sobie kupić i trzymać na koncie i spłacić nim ratę


A tak serio, to tak i owszem, na rok-dwa kasę się staram zabezpieczyć, co by się nie obudzić pod mostem w razie przejściowych problemów np. ze zdrowiem, pracą i innymi niespodziankami. Na zabezp. przed ryzykiem kursowym też to już jest coś na jakiś czas - a przez rok-dwa gdyby się sytuacja nie poprawiła można się zacząć do nowych warunków przyzwyczajać i w międzyczasie sobie coś zorganizować. To nie jest dużo, można o te kilka-kilkanaście tys. wziąć więcej kredytu - byle tylko nie wydać na inne zachcianki :)

daggulka
22-10-2008, 10:51
Własnie dzwoniłam do Nordea ...dają nadal kredyty we franku, tylko podnieśli oprpcentowanie i marżę ...nie pytałam o ile bo to chyba indywidualnie dla kredytu sie negocjuje :roll: .

Nefer
22-10-2008, 10:57
80% wartości i 1,50 marży o ile dobrze pamiętam. ALe rzeczywiście sie negocjuje.

AmberWind
22-10-2008, 10:58
Własnie dzwoniłam do Nordea ...dają nadal kredyty we franku, tylko podnieśli oprpcentowanie i marżę ...nie pytałam o ile bo to chyba indywidualnie dla kredytu sie negocjuje :roll: .

daggulka, jak w kazdej transakcji to i tutaj timing jest najwazniejszy. To co dzieje sie teraz z frankiem (i co zobaczymy jeszcze w ciagu najblizszego czasu), nie bedzie trwalo wiecznie 8)
Chociaz decyzja WEgier jest dla naszej waluty baardzo zla ... i to w dluzszym terminie.

Nefer
22-10-2008, 11:00
Kredyt mieszkaniowy - Nordea:


Waluta Oprocentowanie zmienne
(na 13.10.2008) Wzorzec wg jakiego wyznaczane jest oprocentowanie

PLN od 7,51% WIBOR 3M + marża od 0,70%
CHF od 4,27% LIBOR 3M + marża od 1,15%
EUR od 6,46% EURIBOR 3M + marża od 1,15%
USD od 5,90% LIBOR 3M + marża od 1,15%
SEK od 6,74% STIBOR 3M + marża od 1,15%
NOK od 8,49% OIBOR 3M + marża od 1,15%
DKK od 7,24% CIBOR 3M + marża od 1,15%

Rzeczywista Roczna Stopa Procentowa dla Kredytu mieszkaniowego:
od 5,20% dla kredytów w CHF, od 8,88% dla kredytów w PLN
(stan na 13.10.2008)

RRSP wyliczone dla kredytu w kwocie 300 000 PLN na 40 lat oraz prowizji 1%.

nely
22-10-2008, 11:47
rany.. już liczę straty..
brałam jak był 1,94.. sic!

Makos061
22-10-2008, 12:12
kolega ma kredyt w millenium chyba i ma możliwość spłaty kredytu w CHF więc może sobie kupić w kantorze walutę i nią spłacić ratę, dzięki czemu unika spreadu - fajnie ma, trochęz tym zabawy, ale jednak ma taką możliwość, ja niestety nie :evil:


nie uniknie spreadu przecież kantor tez zarabia na różnicy kupna i sprzedaży to jest właśnie spread. Jedyny przypadek, w którym mógłby go uniknąć to np. zarabiać we frankach i spłacać kredyt tą właśnie walutą

tak, ale on jak jest nisko frank może go sobie kupić i trzymać na koncie i spłacić nim ratę, a ja mam 15 spłatę kredytu i jaki jest wtedy kurs to po takim przeliczają mi ratę

acha a mi teraz zamiast maleć rata bo jest krach i obnizka stóp procentowych to wzrosła ona z powodu podwyższenia LIBOR-u :evil: :evil: :evil: :evil:

tak czy inaczej płaci spread, bo kantor z nigo wyciagnie niezależnie czy nisko stoi franek:), a jesli ten znajomy ma taki talent do przewidywania przyszłości to gdyby był sprytny to zrobiłby tak:
kredyt z możliwością wielokrotnego przewalutowania i przewalutowywać to raz na złote to raz na franki np:
2006 r kredyt wzięty we frankach przy franku 2,50 - wartość w PLN 200000
2008 r sierpień przewalutowanie na złotówki przy franku o wartości 1,97 - wartość kredytu spada o ok 50000 :)
2008r 22 październik przewalutowanie z PLN na CHF przy wartości franka 2,50 PLN :D

Tak więc na tym polega ryzyko kredytowe, ze waluty nie przysyłają zawiadomienia z miesięcznym wyprzedzeniem, ze ma w planach drożeć. A jeśli ktoś naprawdę potrafi przewidzieć te cykle z dużym prawdopodobieństwem to powinien szybko stać się bogaty.

A tak w ogóle to, jeśli on ma wolne środki to nie musi chodzić do kantoru po franka, później nim spłacać i tak dalej tylko zacząć grać na forex'ie :)) jeśli naprawdę jest dobry w przewidywaniu może stać się w szybkim czasie bogaty bo tam istnieje opcja tzw. lewarowania, nie będę się rozwodził.

Ale sens tego wywodu jest taki - nie płacz nad tym że ty takiego kredytu nie wziąłeś bo nadal masz możliwość wykorzystywania tego mechanizmu. W obecnych czasach można na wszystkim spekulować, nawet na cenach wody. Inna sprawa, że niewielu potrafi dobre przewidywać kiedy jest dołek a kiedy górka. By się dowiedzieć jakie to trudne wystarczy sobie przypomnieć różne analizy wydumanych "analityków" np. ze ropa będzię do końca roku w cenie 200-250 $ za baryłkę ( dzisiaj kosztuje 68 $ w czerwcu stała po 148$ :) ).
Do tego można przytoczyć gadki Pawlaka przed wielu miesięcy, żeby ludzie panicznie nie sprzedawali akcji i jednostek TFI:D bo nie ma fundamentalnych powodów aby dalej spadały:))).

I tym akcentem zakończę

stasiek_ps
22-10-2008, 12:31
Własnie dzwoniłam do Nordea ...dają nadal kredyty we franku, tylko podnieśli oprpcentowanie i marżę ...nie pytałam o ile bo to chyba indywidualnie dla kredytu sie negocjuje :roll: .

daggulka, jak w kazdej transakcji to i tutaj timing jest najwazniejszy. To co dzieje sie teraz z frankiem (i co zobaczymy jeszcze w ciagu najblizszego czasu), nie bedzie trwalo wiecznie 8)
Chociaz decyzja WEgier jest dla naszej waluty baardzo zla ... i to w dluzszym terminie.

Wiecznie nie... ale jest to ewidente odwrócenie trendu spadkowego (5 letniego). No i według wyznawców AT ponowna zmiana nie nastąpi szybko i widać niestety jakieś 3.15. Jedyna nadzieja to szybkie wdrożenie programu wejścia do strefy EURO (wtedy spekuła będzie grała na umocnienie złotego). Ale przy tycha zawirowaniach finansowych i przy tym układzie politycznym nie liczyłbym na rok 211. Prędzej 2015.

stasiek_ps
22-10-2008, 12:35
A tak w ogóle to, jeśli on ma wolne środki to nie musi chodzić do kantoru po franka, później nim spłacać i tak dalej tylko zacząć grać na forex'ie :)) jeśli naprawdę jest dobry w przewidywaniu może stać się w szybkim czasie bogaty bo tam istnieje opcja tzw. lewarowania, nie będę się rozwodził.



Nie zapomnij dodać że forex to gra o sumie zerowej i stosunek wygrywających do przegrywających jest jakieś 5% do 95%.

Pozdrawiam

Makos061
22-10-2008, 12:47
No właśnie nie zapominam:), napisałem, że ludzi na tym zarabiających jest niewielu, a ich bogactwo bierze się właśnie z faktu o którym piszesz. Ktoś musi stracić by zyskał ktoś:). My się dzisiaj martwimy frankiem po 2,52 ( już dobiegł do tego poziomu ) a szwajcar który pragnie kupić akcje polskich spółek może za tą samą sumę kupić 25% więcej akcji aniżeli przy franku przy cenie 1,95:).

Killer_su
22-10-2008, 13:37
rany.. już liczę straty..
brałam jak był 1,94.. sic!

Straty to sobie policzysz, ale w po spłaceniu całego kredytu.[/b]

Killer_su
22-10-2008, 13:48
Nie zapomnij dodać że forex to gra o sumie zerowej i stosunek wygrywających do przegrywających jest jakieś 5% do 95%.

Pozdrawiam

Ja słyszałem o 20/80....
Czy gra? Może tak, a może nie - zależy kto i czym się kieruje podczas podejmowania decyzji. Hedging na pewno grą nie jest :P

Killer_su
22-10-2008, 13:55
Wpadłem sobie zobaczyć i wysłuchać panicznych okrzyków, a tu nawet spokojnie
:D


daggulka, jak w kazdej transakcji to i tutaj timing jest najwazniejszy. To co dzieje sie teraz z frankiem (i co zobaczymy jeszcze w ciagu najblizszego czasu), nie bedzie trwalo wiecznie 8)
Chociaz decyzja WEgier jest dla naszej waluty baardzo zla ... i to w dluzszym terminie.

Słuchajcie tej pani bo gada najmądrzej z Was wszystkich :)

Wowka
22-10-2008, 14:01
rany.. już liczę straty..
brałam jak był 1,94.. sic!

Straty to sobie policzysz, ale w po spłaceniu całego kredytu.[/b]

Tyle tylko, że na dzisiaj mniej na "chleb" zostaje w portfelu.

Onegdaj toczyła się burzliwa wymiana zdań w tym wątku - http://forum.muratordom.pl/post2157107.htm?

Doskonale pamiętam opinię entuzjastów kredytu, że mając 2100 netto dochodu miesięcznego można spłacać 800 zł kredytu (listopad 2007) a za pozostałe pieniądze utrzymać rodzinę.
Jeśli dziś rata wzrosła do 1000 zł., to nawet przytaczana dzienna norma żywieniowa 5 zł (proponowane menu - podsmażana na margarynie kiełbasa z surówką z Biedronki.) nie wchodzi już w gre.

Wowka
22-10-2008, 14:07
Kryzys pewny jak w bankuPETRU: ZŁOTY WKRÓTCE ZACZNIE SIĘ UMACNIAĆ

W sektorze bankowym już mamy "megakryzys" - uważa Ryszard Petru, ekonomista. Według niego, Polską gospodarkę czeka spowolnienie, ale stopniowe.
Szczególnie zła sytuacja na rynku walutowym - bardzo słaby złoty w stosunku do dolara, euro czy franka - to już realny sygnał o kryzysie w naszym kraju. - Te dane bezpośrednio wpływają bowiem na raty kredytów, które Polacy wzięli w obcej walucie. Muszą płacić wyższe raty, a takich osób jest sporo - mówił na antenie TVN24 Ryszard Petru, ekonomista. Złoty leci na łeb na szyję
Polska waluta dalej traci na wartości. W środę dolar kosztuje prawie 2,9...

Według niego mimo, iż złoty jest "wyjątkowo" słaby, przewalutowanie nie jest dobrym pomysłem i trzeba po prostu na jakiś czas "zacisnąć zęby" i przeczekać.

- Według mnie, najgorszym ruchem byłaby zmiana waluty naszego kredytu właśnie teraz. Podstawowa zasada w branży finansowej wyraźnie sugeruje, by nie kupować na górce i nie sprzedawać w dołku - tłumaczył Petru.

Jak długo trzeba zaciskać zęby i kiedy będzie z górki?

Według ekonomisty, przed nami jeszcze kilka miesięcy, choć "trudno podawać jakiekolwiek daty" bo już dwa tygodnie temu wydawało się, że dno, od którego można się odbić, jest blisko.

- Jednak złoty za chwilę powinien zacząć się umacniać. Jego gwałtowny spadek to m.in. efekt emocji inwestorów, którzy są zaniepokojeni osłabieniem forinta i problemami węgierskiej gospodarki - uważa ekonomista.

Chodzi o to, że inwestorzy patrzą na Polskę przez perspektywę regionu, dlatego odczuwamy problemy Węgier czy Ukrainy.

- Megakryzys dotarł już do polskiego sektora bankowego. Banki sobie nie pożyczają, wstrzymano w dużym stopniu akcje kredytowe dla przedsiębiorców - powiedział ekonomista. To - jak twierdzi - za jakiś czas przełoży się na gospodarkę. - Zastopowane inwestycje, to mniejsze zatrudnienie. Ale to nie będzie gwałtowne - uważa.

Czy stać nas na kredyt?

- Jeśli kogoś stać, warto brać teraz kredyt we frankach - uważa Petru. Według niego to dobra deczyja. - W tym momencie kupujemy mało franków, więc kiedy złoty się umocni za jakiś czas, to mamy szanse sporo zarobić na tym kredycie i jego koszt nam wyraźnie spadnie - tłumaczył.

Ekonomista podkreśla jednak, że to pomysł dla osób o mocnych nerwach i głównie tych, które nie muszą, a mogą zainwestować jakiś kapitał. - Ogólnie, radziłbym się jeszcze wstrzymać z tego typu fundamentalnymi decyzjami. Pamiętajmy, że branie kredytu w obcej walucie to spekulacja, więc poleca się go osobom o mocnych nerwach - mówił.

źródło - http://www.tvn24.pl/-1,1569769,0,1,kryzys-pewny-jak-w-banku,wiadomosc.html

Trociu
22-10-2008, 14:16
Ekonomista i analityk finansowy dla gazet - chyba najlepszy zawód na świecie. Mówisz, co Ci się wydaje - a jak się nie sprawdzi, to zawsze można powiedzieć, że tego czy tamtego nie można było przewidzieć.

Trociu
22-10-2008, 14:19
Doskonale pamiętam opinię entuzjastów kredytu, że mając 2100 netto dochodu miesięcznego można spłacać 800 zł kredytu (listopad 2007) a za pozostałe pieniądze utrzymać rodzinę.
Jeśli dziś rata wzrosła do 1000 zł., to nawet przytaczana dzienna norma żywieniowa 5 zł (proponowane menu - podsmażana na margarynie kiełbasa z surówką z Biedronki.) nie wchodzi już w gre.Tak to jest jak się bierze kredyt na styk. W ten sposób właśnie niedawno zmienił się mój sąsiad. Pierwszy wziął kredyt pewnie na styk, potem rata poszła do góry a wartość nieruchomości lekko w dół i sprzedał, bo nie miał na ratę. Przez rok stracił na samej operacji około 30tyś nie licząc rat....

AmberWind
22-10-2008, 14:52
Nie zapomnij dodać że forex to gra o sumie zerowej i stosunek wygrywających do przegrywających jest jakieś 5% do 95%.

Pozdrawiam

jak juz co, to o sumie ujemnej. Nie bierzesz pod uwage kosztow pozostawienia pozycji na nastepny dzien i koniecznosci zabezpieczenia kosztow roznicy oprocentowania walut. Nie mniej jesli ktos 8) biorac kredyt w CHF po jego bardzo niskim kursie, zabezpieczyl wtedy swoja pozycje na Forex moze spac wzglednie spokojnie. Wzglednie, bo nic nie trwa wiecznie i nalezy podjac kolejne decyzje, kiedy z pozycji wyjsc i czy w ogole 8)

BTW dajcie spokoj z tymi przedrukami opinii anali ... Istnieje madre pwiedzenie:

znasz sie na gieldzie - zarabiaj
nie znasz sie - doradzaj innym

z pozdrowieniami,

:-)

pluszku
22-10-2008, 19:35
Panowie i Panie (AmberWind) spokojnie - nie jest źle.
Mamy kryzys, nie mamy kasy, mamy kredyt, mamy nieruchomosci.
Jest dobrze - jak to mawiała moja babcia która 3 wojny przeżyła (stan wojenny nazywała wojna). Podczas poprzedniego swiatowego kryzysu nastapiła inflacja i dewaluacja waluty. Znajmy babci (Żyd) zrobił taki "interes życia", ze jednego dnia sprzedał kamienice a za tydzien z tych pieniedzy mógł sobie kupic pianino.
Podobno obecny kryzys jest porownywalny do tamtego wiec lepiej miec dom + kredyt niż gotówke.
Chyba, ze w czasach II RP w Polsce nie było kapitalizmu?

Frankai
22-10-2008, 20:10
Swego czasu byłem zagorzałym przeciwnikiem walutowego kredytu. W tym momencie jestem zwolennikiem, gdyż "za chwilę" wrócimy do trendu umacniania złotówki. Pytanie tylko czy "za chwilę", nie będzie tak krótkie jak dolar po 4.80. To był chyba tylko 1 dzień. Może się zdarzyć tak, że złoży się wniosek dziś przy 2.54 za CHF, a decyzja i wypłata za 3 tygodnie gdy już będzie 2.10. I cała spekulacja na nic ;)

Makos061
22-10-2008, 20:44
Pluszku muszę cię zmartwić. Ten tok myślenia niestety może być tylko życzeniowy, puki co kryzys zaszkodził najbardziej sektorowi bankowemu i deweloperów, to wszystko mocno obniża wartość nieruchomości w dwojaki sposób - deweloperzy już teraz obniżyli ceny nowych mieszkań o 20%, do tego dochodzą bardzo duże utrudnienia w udzielaniu kredytów, wszystkie banki już teraz bądź za chwile wymagać będzie wkładu własnego przy frankach często jest to co najmniej 35% do tego podwyższyły marże z 1 do nawet 3,5% .To zdecydowanie wpływa na pogorszenie zdolności pomijając fakt, że osoby bez gotówki w ogóle mogą zapomnieć o kredycie.
To z kolei drastycznie obniży popyt na nieruchomości i tutaj kłania się odwieczna zasada popytu i podaży.
W pewnej perspektywie nieruchomości a w szczególności mieszkania i domy mocno stanieją może o 30-50 %. I tutaj może zacząć się cyrk bo kiedy ktoś kto wziął kredyt przy CHF wartym 1,92 PLN i kupił nieruchomość za 500000 tyś PLN. Widzi po 6 miesiącach że nieruchomość ta warta jest przypuśćmy 300000 to jest mu przykro, a kiedy różnica CHF w momencie brania kredytu a tym czasem również będzie choć taka jak teraz to okazuje się, że jest w niezłych tarapatach.
MA NIERUCHOMOŚĆ WARTĄ 300000 ZA KTÓRĄ MUSI ZAPŁACIĆ 800000.
A naprawdę scenariusz może być jeszcze gorszy. To jest powód tego co się dzieje na rynku nieruchomości.
Pozytywne dla tych którzy planują budowę ( pod warunkiem, ze maja na to gotówkę bądz zdolność ) jest to, że już teraz można zdecydowanie taniej wybudować dom aniżeli zaczynałoby się 2 lata temu - wystarczy spojrzeć na ceny surowców, materiałów budowlanych - a to dopiero początek obniżek. W niedługim czasie kiedy spadnie podaż na materiały budowlane - Ci którzy się budowali ukończą budowy, ze względu na zmiany w kredytowaniu zdecydowanie mniej będzie osób rozpoczynających budowy. I znowu zasada popytu i podaży. Tutaj nastąpi szczególne zderzenie, cegielnie, cementownie na ten sztucznie nadmuchany bum zareagowały w jedyny możliwy sposób czyli zwiększeniem porodukcji, teraz zderzą się w sposób dramatyczny nie przejdą z ogromnego popytu do popytu sprzed bumu tylko trafia na jeszcze niższy popyt. I czekają nas materiały za płlowę ceny. W perspektywie nieco dłuższej wpłynie to równie silnie na cenę robocizny.
A no i te czynniki oczywiście też wpłyna na spadek cen nieruchomości.
Umówmy się to nie było normalne, ze w ciągu 18 miesięcy nieruchomości mogły szybować po 100% w górę - przecież ludzie nie zaczęli zarabiać 2 razy wiecej:). Zresztą takie cykle koniunkturalne w budowie i recesje rynkowe mają ostatnio pewną "rytmikę" w 2001 cegielnie padały właśnie po takim zderzeniu.

pluszku
23-10-2008, 07:56
Zasada popytu i podazy - owszem mamy deficyt 3 mln mieszkan, deficyt ukryty ale dalej istniejacy. Polska jest bardzo specyficznym krajem, ktorego nie sposob porownywac do innych. To w Polsce podczas 2 wojny swiatowej zostało zniszczone 60% budynkow. Cały 40 letni okres PRL nie zaspokoił tych potrzeb. Jeszcze niedawno było mi dane mieszkac w domku 4 pokoleniowym (ja, moje dziecko, moi rodzice i moja babcia). To ze krzyzys przyszedl nie oznacza, ze potrzeby mieszkaniowe zostały zaspokojone. Po prostu chwilowo spoleczenstwa nie stac na zakupy nieruchomosci. Zakładajac jednak, ze Polska wykorzysta swoja szanse w UE za pare lat popyt na nieruchomosci wroci. Wroci w zdwojony sposob bo nie tylko ludzie nie beda chcieli mieszkac z rodzicami. Nie beda takze chcieli mieszkac w starych kamienicach o wysokosci mieszkan ponad 3 metry ktore jest ciezko ogrzac, ktore maja wspolne łazienki na półpietrze, przeciekajacy od lat dach, grzyb w piwnicy i na korytarzu. Podobno 2 mln rodzin tak mieszka w Polsce. Tych kamienic nie bedzie sie opłacało remontowac - całe ulice bedą szły do wyburzenia. Polska to takze dziesiatki tysiecy starych domow typu "kostka", ktorych koszta eksploatacji i lokalizacja powoduja, ze mlodzi ludzie, ktorzy nawet za darmo otrzymaja taki dom - nie beda chcieli w nim mieszkac. Po co mi dom 2 pietrowy z piwnica i strychem o powierzchni całkowitej 500 m2. Ogrzac to - mozna zbankrutowac. Jak jeszcze zlokalizowany jest w okolicy ubogiej w dobrzepłatne miejsca pracy - to spadkobiercy machną ręką na taki dom i beda woleli nawet sie zadłuzyc, ale miec mieszkanie w duzym miescie - blisko miejsca pracy. Jakos dziwnie wspołczesny przemysł nie chce sie lokowac tam gdzie jest duze bezrobocie i niskie zarobki (na wschod od Wisły), woli inwestowac w zachodniej czesci Polski. Tak jest w wielu krajach - przykład Wloch gdzie na pólnocy jest przemysl a na południu bieda, mafia, całe wyludnione wioski i miasteczka. Na Wegrzech mieszka 8 mln osob z czego 1,6 mln w Budapeszcie. Nowe inwestycje powstaja jednak dalej w okolicach Budapesztu a nie na południu czy wschodzie kraju. Przy granicy z Chorwacja mozna na Wegrzech kupic domek 120 m2 w stanie do zamieszkanie z działka za 20.000 euro. (jeszcze w te wakacje zastanawiałem sie czy nie kupic sobie takiego domku wakacyjnego). Przypuszczalnie w Polsce nastapi to samo. Cały wschod Polski sie wyludni a ludzie ktorzy nawet beda tam posiadac dom/mieszkanie beda woleli przeniesc sie na zachod i bardziej bedzie im sie oplacało tam mieszkac i splacac przez 25-30 lat kredyt niz mieszkac tak jak swoj ojciec czy swoj dziad w swoim miasteczku w rodzinnym domu.
Pisanie o ludziach ktorzy kupili za 500.000 zl mieszkanie biorac kredyt we frankach przy kursie 1,92 jest demagogia z poziomu Faktu czy Gazety Wyborczej. 1 CHF moze góra miesiąc czasu kosztował 1,92 zl i wątpie aby akurat w tym okresie ludzie masowo kupowali mieszkania. wtedy było juz po boomie mieszkaniowym. Moze znajdzie sie w skali kraju 5000 takich nieszczesnikow, ale jednoczesnie co roku w wypadkach samochodowych ginie 5000 Polakow i jakos nie ma to wpływu na ceny nieruchomosci.

daggulka
23-10-2008, 08:18
Swego czasu byłem zagorzałym przeciwnikiem walutowego kredytu. W tym momencie jestem zwolennikiem, gdyż "za chwilę" wrócimy do trendu umacniania złotówki. Pytanie tylko czy "za chwilę", nie będzie tak krótkie jak dolar po 4.80. To był chyba tylko 1 dzień. Może się zdarzyć tak, że złoży się wniosek dziś przy 2.54 za CHF, a decyzja i wypłata za 3 tygodnie gdy już będzie 2.10. I cała spekulacja na nic ;)


Naprawdę już daaawno chf nie stał tak wysoko i jeśli ktoś chciałby brać teraz kredyt to tylko w chf ... tylko własnie problem w tym, czy przypadkiem za 3 tygodnie kiedy to kredyt uruchomią chf nie będzie juz z powrotem 2,10 ...choć jak słucham w radio i w tv to jeszcze jakiś czas ta sytuacja potrwa :roll:

Frankai
23-10-2008, 08:26
A prawda leży gdzieś po środku. Szwagierka chcąc zabezpieczyć kasę, szuka właśnie mieszkania. Poznań i okolice. Deweloperzy z ogłoszeniami po 8000 zł/m2, w zasadzie na dzień dobry mówią 6500zł/m2. Podczas boomu mieli nawet 40% marży, więc mają z czego schodzić. Zwłaszcza, że ludzie rezygnują, a oni jakoś muszą to sprzedać. Ten kto nie kupił, odsuwa zakup w czasie. Innemu bank odmówił kredytu z uwagi na ograniczanie ryzyka. Są też ludzie, którzy nie umieją liczyć i myśleć. Na fali pędu mieszkaniowego kupili mieszkania, a teraz może nie będzie ich stać na spłatę kredytu. Zwłaszcza jeżeli straci pracę (choćby jedna osoba). Znam przypadki, gdzie ktoś kupował VW z salonu i potem... ZBIERAŁ na pełnowymiarową zapasówkę. Nie miał też pojęcia, że ma opony letnie, czyli musi kupić sobie zimówki, a ubezpieczenie od dealera było specjalne i po roku opłata za nie wzrośnie. Moim zdaniem - czeka nas spadek cen mieszkań i domów. Faktycznie jednak nie będzie tu tragedii.
Z drugiej strony - oprócz niezaspokojonego popytu, mamy przecież ciągle dużą emigrację zarobkową. Ktoś kto utrzyma pracę, znowu zarabia więcej. Nawet dołujący funt podrożał. Te osoby będzie stać na remont, czy zakup nowego mieszkania.
Tak czy owak - w razie totalnej zawieruchy, a jeszcze takiej nie mamy - nieruchomości są i będą, jedną z niewielu inwestycji, gdzie traci się tylko część kapitału. Jeżeli będzie tylko kryzys, to akcje kupowane teraz, przyniosą duże zyski, byle tylko mieć zdywersyfikowany portfel.

Frankai
23-10-2008, 08:33
Swego czasu byłem zagorzałym przeciwnikiem walutowego kredytu. W tym momencie jestem zwolennikiem, gdyż "za chwilę" wrócimy do trendu umacniania złotówki. Pytanie tylko czy "za chwilę", nie będzie tak krótkie jak dolar po 4.80. To był chyba tylko 1 dzień. Może się zdarzyć tak, że złoży się wniosek dziś przy 2.54 za CHF, a decyzja i wypłata za 3 tygodnie gdy już będzie 2.10. I cała spekulacja na nic ;)


Naprawdę już daaawno chf nie stał tak wysoko i jeśli ktoś chciałby brać teraz kredyt to tylko w chf ... tylko własnie problem w tym, czy przypadkiem za 3 tygodnie kiedy to kredyt uruchomią chf nie będzie juz z powrotem 2,10 ...choć jak słucham w radio i w tv to jeszcze jakiś czas ta sytuacja potrwa :roll:

No i to są właśnie "uroki" spekulacji. Jeżeli kogoś psychicznie i finansowo nie stać na spekulację walutową, to lepiej niech bierze kredyt w walucie, w któej zarabia. Nie można też rzucać się na kredyt na granicy wytrzymałości budżetu. Ja działam zachowawczo: w akcje inwestowałem tyle, że strata całości nie groziłaby mi radykalnym pogorszeniem standardu życia. Budowę zaczynałem z prawie połową (teoretycznie) potrzebnych środków. Mimo to ciągle się boję. Nie wiem co będzie, jeżeli np. żona lub ja stracilibyśmy pracę, czy w końcu zdecydujemy się na 2 dziecko. A gdzie mowa o przypadkach losowych?

Wowka
23-10-2008, 08:51
Powrót do dawnego kursu potrwa długo
czwartek 23 października 2008 01:45

O ile jeszcze zdrożeje frank?

Przez zaledwie kilka dni kurs złotego runął w dół. W ciągu kilkudziesięciu godzin raty kredytów zaciągniętych przez Polaków w obcych walutach wzrosły o kilkaset złotych, a pieniądze pozostające w ich portfelach po opłaceniu stałych opłat drastycznie zmalały - donosi DZIENNIK.

Szczególnie mocno wahnięcia walutowe dotknęły jedną grupę: to ludzie, którzy wzięli kredyty we frankach szwajcarskich. Wczoraj wieczorem waluta szwajcarska warta była 2,52 zł. Jeszcze tydzień temu płacono za nią 2,30 zł, miesiąc temu 2,06 zł. Łatwo policzyć: ktoś, kto we wrześniu zapłacił 1500 zł raty, w październiku zapłaci 1834 zł. Ponad 300 zł więcej.

GRZEGORZ RZECZKOWSKI: Co się stało z naszą walutą? Złoty jeszcze niedawno rósł i rósł, a w ostatnich dniach spadł do poziomu nienotowanego od prawie dwóch lat.
PIOTR KUCZYŃSKI*: Przyczyną jest brak zaufania, jaki zagraniczni inwestorzy okazują tzw. rynkom wschodzącym, czyli takim krajom jak Węgry czy Ukraina. Dużą nerwowość wywołała gwałtowna podwyżka stóp procentowych, na którą zdecydował się w środę węgierski bank centralny. Podnoszenie stóp aż o 3 proc. to ruch, który wykonuje się w sytuacji, gdy gospodarce grozi załamanie. W konsekwencji w analizach sporządzonych przez zachodnie banki zaczęły pojawiać się już opinie, że rynki wschodzące stanęły na krawędzi przepaści. Więc nie ma się co dziwić, że nie tylko forint, ale i złotówka traci na wartości.

Ale przecież zagraniczni analitycy doskonale muszą zdawać sobie sprawę, że Polska to nie Węgry i że nasza gospodarka ma się dość dobrze.
To prawda, ale wolą się asekurować i na wszelki wypadek pozbywają się złotówek. Myślą mniej więcej w ten sposób: co prawda Polska radzi sobie dobrze z kryzysem i w sumie nie ma potrzeby z tego kraju uciekać, ale jak inni inwestorzy zaczną wyprzedawać złotówki, jej kurs i tak spadnie, więc poniesiemy straty. Dlatego działają według obowiązującej w zachodnich instytucjach finansowych zasady "w razie wątpliwości, sprzedawaj". To oczywiście nielogiczne, nierozsądne, ale cóż z tego. Takie są nastroje.

Jak bardzo złotówka może jeszcze stracić na wartości?
Nie jestem w stanie tego przewidzieć. To zadanie dla psychologa tłumu, a nie ekonomisty. Oby jak najmniej.

Spytam wprost: czy możliwe jest, że np. za franka szwajcarskiego trzeba będzie zapłacić 4 zł? To zrujnowałoby miliony ludzi.
To mało prawdopodobne, ale przełamanie bariery 3 zł za franka jest już bardzo realne. I tak mamy szczęście, bo gdyby inwestorzy rzucili się do kupowania franków, cena tej waluty wynosiłaby już 2,8 zł, a nie 2,5 zł. Poza tym moim zdaniem za dwa, trzy tygodnie sytuacja na światowych rynkach powinna się uspokoić i złoty będzie się umacniał. Powinniśmy odetchnąć. Ale nie ma się co łudzić, że złotówka osiągnie kurs sprzed kryzysu. To potrwa miesiące, a może nawet lata.

Co w tej sytuacji powinni zrobić właściciele mieszkań kupionych na kredyt? Uzbroić się w cierpliwość czy przewalutować pożyczkę na złotówkową?
Powinni zaczekać i nie ulegać panice.

Czy tylko posiadacze kredytów hipotecznych powinni się bać? Czy może zawirowania odczujemy wszyscy?
Odczujemy wszyscy, bo zdrożeją wszystkie importowane produkty – telewizory, odtwarzacze DVD czy samochody.

Co w tej sytuacji mogłoby pomóc naszej walucie? Interwencja NBP? Obniżenie stóp procentowych?
Tego typu ruchy tylko pogorszyłyby sytuację tak, jak to stało się na Węgrzech. Trzeba po prostu przeczekać tę burzę.

*Piotr Kuczyński jest głównym analitykiem firmy doradztwa finansowego Xelion

Grzegorz Rzeczkowski

źródło - http://www.dziennik.pl/gospodarka/article255241/O_ile_jeszcze_zdrozeje_frank_.html

Frankai
23-10-2008, 09:02
Wypowiedź typowa dla anali. Wg niej prawie wszystko jest możliwe, a poza tym zawsze może się zdarzyć coś, co "usprawiedliwi" błąd. Jeżeli jednak się potwierdzi (rzadko ale się zdarza), to będzie "a nie mówiłem".

Bardzo podobała mi się za to wypowiedź jakiegoś analityka, który stwierdził, że "nikt przy zdrowych zmysłach, nie może zagwarantować co się stanie". Nie ma się więc co zbytnio "podniecać" i jakoś żyć.

Killer_su
23-10-2008, 09:04
Powrót do dawnego kursu potrwa długo


Masz coś z masochisty.... :lol: :lol: :lol:

Makos061
23-10-2008, 09:38
Pluszku, podajesz przykłady z zagranicy to i ja podam przykład Portugali. Mówisz, ze przykład ten to demagogia, no może ale dzisiaj franek stoi już wyżej niż wczoraj więc różnica jest jeszcze większa to w takim razie dorzuć ludzi którzy wzieli kredyt przy kursie 1,92-2.10 myślę że będzie ich zdcydowanie więcej w każdym przypadku są już 20% do tyłu na kredycie, nieruchomości na chwilę obecną już poszły 20% w dół dosłownie w ciągu miesiąca, mowa o nowych mieszkaniach). A jeśli to demagogia, to dlaczego załamał się rynek?? bo wielu ludzi w Stanach przestało spłacać kredyty, każdy by powiedział przecież banki mają zabezpieczenie w nieruchomościach, no ale właśnie tych nieruchomości które warte były niedawno 500000 nikt nie chce za 300000. Masz naoczny przykład. Jasne u nas nie bylo kredytów subprime ale jesli przypomnimy sobie, ze banki wyliczając zdolność brały pod uwagę że można przeżyć kiedy zostanie ci 20% pensji a 80% to rata i stałe koszty utrzymania mieszkania, a dzisiaj kredyt poleciał w góre o niemal 30% to powiedz mi co teraz jedzą te osoby które są w takiej sytuacji,. Oczywiście to tylko pewien odsetek kredytobiorców, ale też w stanach tylko pewien odsetek nie spłaca kredytów.
Druga sprawa to jak już zauważyłeś za kilka lat ludzie znowu zaczną kupować i to jest jasne czeka nas kolejny bum za jakieś może 5 lat ta sytuacja się powtarza dość cyklicznie, przy tym, ze jednak trzeba przyznać, że to był ewenement, kiedy ludzie zarabiając 2000 pln zmuszani byli do kupowania mieszkań gdzie cena metra wynosiła 8000 i wiecej PLN/m. TO nie bylo normalne, dlaczego nie było tylu kupców kiedy metr kosztował 2500?? przecież to nie było tak dawno. Ludzie nie zaczeli w ciągu kilku lat zarabiać 4ro krotnie więcej. Poporostu typowa bańka bez zadnych podstaw, czysta spekulacja, na której ktoś zarobił a miliony straciły - taki świat.
A przykład ze wschodem i zachodem to myślę, że nie koniecznie musi być zawsze analogiczny bo w takim razie teraz będąc "wschodnim województwem" krajów unii europejskiej to nie wróżyłoby dobrze naszemu krajowi:). Pozdrawiam

Wowka
23-10-2008, 09:52
Powrót do dawnego kursu potrwa długo


Masz coś z masochisty.... :lol: :lol: :lol:

Błąd logiczny - nigdy w życiu nie korzystałem z kredytu komercyjnego.
Filozofia finansowania moich inwestycji była inna. Najpierw zgromadzić środki. Potem budować.
Jaki jest tego wynik?
W przeciągu 8 lat, poprzez umiejętne (i szczęśliwe zarazem) gromadzenie i inwestowanie oszczędności uzyskałem środki, które pozwoliły od A do Z wybudować dom i jednocześnie uniknąć brania 30-letniego kredytu.
Co prawda wprowadziłem się do swojego domu z poślizgiem 8 lat w stosunku do opcji wzięcia kredytu, lecz do końca życia nie grozi mi z tego tytułu konieczność zapłaty jakichkolwiek pieniędzy do banku.

Przeciwnie, mogę gromadzić kolejne środki na inne przyjemności życia, kształcenie synów i ich zaopatrzenie na pierwsze lata dorosłego życia.

Dlatego, też kryzys (przynajmniej w sferze inwestycji budowlanej) mnie nie dotyczy. :P :P :P

Powiem więcej. Zawsze byłem przeciwnikiem hurraoptymistycznych porad w stylu -
weź kredycik z banku i buduj. W banku XXX udzielają kredytu na 30 lat bez wkładu własnego na 120% wartości inwestycji. Twoja rodzina ma dochód 2500 netto? To nic. Dasz radę, buduj ...

Długoterminowy kredyt hipoteczny nie jest oczywiście czymś niewłaściwym czy też wstydliwym.
Niemniej kredyt powinien być brany z rozmysłem, po wnikliwym przeanalizowaniu własnej obecnej i przewidywanej sytuacji ekonomicznej z uwzględnieniem ryzyka związanego z utratą pracy i choroby.
Pazerność banków prześcigających się w udzielaniu kredytów za wszelką cenę oraz brak instynktu samozachowawczego kredytobiorców doprowadziło do kryzysu w obecnej postaci.

Na tym Forum z takimi poglądami byłem przeważnie w mniejszości.
Być może obecna sytuacja na rynku kredytów coś zmieni.


Pozdrawiam

Makos061
23-10-2008, 09:55
Panowie i Panie (AmberWind) spokojnie - nie jest źle.
Mamy kryzys, nie mamy kasy, mamy kredyt, mamy nieruchomosci.
Jest dobrze - jak to mawiała moja babcia która 3 wojny przeżyła (stan wojenny nazywała wojna). Podczas poprzedniego swiatowego kryzysu nastapiła inflacja i dewaluacja waluty. Znajmy babci (Żyd) zrobił taki "interes życia", ze jednego dnia sprzedał kamienice a za tydzien z tych pieniedzy mógł sobie kupic pianino.
Podobno obecny kryzys jest porownywalny do tamtego wiec lepiej miec dom + kredyt niż gotówke.
Chyba, ze w czasach II RP w Polsce nie było kapitalizmu?
A i jeszcze jedna sprawa Pluszku, przykład z wojną jest nietrafiony, bo to inny rodzaj kryzysu. W przypadku kryzysu finansowego często dochodzi do zmniejszonej podaży pieniądza, a co za tym idzie dokładnie przeciwnego działania. Spójrz na giełdę dzisiaj mogę kupić 5 razy więcej KGHM aniżeli jeszcze niedawno. Ktoś powie, że to dlatego że spadły ceny miedzi a ja powiem voila - ktoś kupił wiecej miedzi za te same pieniądze aniżeli w przypadku kiedy poczyniłby to wcześniej. Niemal każdego dobra można już dzisiaj kupić wiecej/taniej aniżeli jeszcze niedawno. A kryzys trwa dosłownie chwilę. Pomyśl o ile taniej byś wybudował dom dzisiaj?? a za chwile bedzie jeszcze taniej. Jest dokładnie odwrotnie jak w twoim przykładzie. a sytuacja powtarza się dokładnie po niemal 80 latach.

Frankai
23-10-2008, 09:56
Na każdy zdanie znajdzie się argument i porównanie. Nie dojdziecie do jedynie słusznego zdania.


Ludzie nie zaczeli w ciągu kilku lat zarabiać 4ro krotnie więcej.

Tutaj taka ciekawostka. Istnieje coś takiego jak koszty stałe i one choć stałe, to relatywizują nasze dochody. Wyobraźmy sobie, że dostajemy podwyżkę. Zarabiamy 2000zł netto. Dostajemy 500zł netto podwyżki. Ile to procent? Wydawać by się mogło, że 25%. Sęk w tym, że 1500zł wydajemy na czynsz, ubezpieczenie samochodu, paliwo, podstawowej jedzenie, telefon, itp. Tak naprawdę mieliśmy więc do dyspozycji 500zł. Dostajemy kolejne 500zł, więc relatywnie mamy 2 razy więcej kasy!!!

Stopy procentowe w PLN - kilka lat temu były 10-15%. Teraz połowę z tego. Stać nas więc na kredyt o połowę większy (nie 2 razy bo kapitał też trzeba przecież spłacać)

Bawiąc się dalej tym przypadkiem i szukając powodów do wzrostu. Bezrobocie wynosiło kiedyś 20%. Załóżmy, że spada do 15%. 5% ludzi znalazło pracę, ale... jeżeli rodzina jest 3 osobowa, to znaczy, że w 15% rodzin, pojawił się drugi etat. Jeżeli (wiem że liczby podawane to abstrakcja), ta rodzina wydawała wspomniane 1500zł i miała 500zł oszczędności, to teraz ma nie tylko dodatkowe 500zł, ale także drugą pensję (załóżmy identyczną), czyli
3 000zł. Jej dochód więc wzrósł 6-krotnie!!!

Powyższy przykład jest naciągany, ale widzę jak ludziom się żyje. Zresztą popatrzcie na liczbę protestów, strajków, blokad, itp. To był pewien powód do wzrostów cen. Pscyhologia i chęć zysku dobijały tylko balon. Ceny się nie załamią, ale urealnią. 10, góra 20% spadku. W porywach okazji - 30%. Za pół roku będą jeszcze niższe, ale za rok - kto wie. Za 3 lata z pewnością już będą wyższe niż dziś.

Nefer
23-10-2008, 10:06
Rozmawiam z wieloma ludźmi z branży finansowej ( chociażby wczoraj z TFI) i co ? I nico. NIKT NIC NIE WIE i nie jest w stanie przewidzieć co będzie jutro.
Standardy przestały działać. Największe autorytety z branży finansowej nie mają koncepcji - równie dobrze można wróżyć z fusów.
Fakt jest jeden : firmy (wszelkie) wstrzymały oddech i tną koszty na ciężkie czasy.
Czy one nadejdą ? A kto to wie ? Jednak lepiej sie zabezpieczyć niż obudzić z ręką w nocniku.
Szkolenia są odwoływane, konferencje są odwoływane, imprezy bożonarodzeniowe są odwoływane - wstrzymanie oddechu. I trzeba to przeżyć.

Makos061
23-10-2008, 10:10
Jest z pewnością wiele racji w tym co piszesz.

Na każdy zdanie znajdzie się argument i porównanie. Nie dojdziecie do jedynie słusznego zdania.
.
Teza też w pewny stopniu trafiona, jednak przyjmując ją bezkrytycznie podważałaby sens jakiejkolwiek dyskusji:). Nie jestem analitykiem i wiele rzeczy o których pisze nie wynika z tego, że jestem czegokolwiek pewien, to tylko przeczucia i wyobrażenia, które też biorą się z pewnej wiedzy, ale oczywiście gdybym był prorokiem w tych kwestiach to nie miałbym czasu udzielać się na tym forum bo zajmowało by mnie wydawanie kasy;). A więc gdybym miał obstawiać to nieruchomości polecą koło 40% w dół w przypadku mieszkań i domów, ziemia może nieco mniej. A odbiję się to za jakieś 5 lat i znowu cegielni nie bedzie bo pobankrutowały a cegły będą 4 razy droższe. To się powtarza, niemniej jedno jest pewne, takiej paniki to ja nie widziałem jeszcze wiec ciężko ucelować.
Nie piszę też by złorzeczyć tym co maja nieruchomości i do tego wzieli kredyt we franku. Sam jestem w posiadaniu takowych a ta najważniejsza czyli z której teraz nadaję również zakupiona na kredyt i mało tego zaciągnięty we frankach szwajcarskich ( gdybym był bezbłędny w przewidywaniach spłacałbym teraz w koronach islandzkich;) ).

Frankai
23-10-2008, 10:16
Teza też w pewny stopniu trafiona, jednak przyjmując ją bezkrytycznie podważałaby sens jakiejkolwiek dyskusji:).

Oczywiście. Chodzi mi tylko o to, że czasem człowiek się "zapali" i jak druga strona także, to będzie argument, kontrargument, kontr-kontrargument, kontr-kontr-kontrargument, itd. ;-) Swoją opinię warto przytoczyć, bo to jest podstawą analizy dla innych, którzy może wiedzą mniej. To jest cenna strona Internetu.



gdybym dobry był w przewidywaniach brał bym w koronach islandzkich;)
Pół roku temu banki zaczęły udzielać kredytów w jenach. Auuuuuuuuuuuuu :roll: Ci dopiero mają ból.

sys
23-10-2008, 10:18
...mi przez ostatnie dwa lata systematycznie rósł kredyt w złotówkach, i jedyne co dostawałem gdy wyrażałem źal z tego tytułu to uśmiech politowania, że niby głupi byłem, zresztą przyznawałem rację... ale teraz widzę, że jednak złoty okazał się jakoś sztucznie "mocny"...
... najbardziej chyba dostaną po kieszeni Ci co brali kredyt nie dawno, gdy frank sięgał 2zł , Ci co brali dawniej po 2,80 mają jeszcze margines ...[/list]

daggulka
23-10-2008, 10:49
Wiesz...nie ciesz sie przedwcześnie.... bo nie wiadomo jak bedzie i jeśli będzie dobrze to nie wiadomo jak długo :roll:
Ja tam zadowolona z kredytu złotowego nie jestem .... ratę w tym miesiącu zapłaciłam nie 1320zł a 1270 ...to jest tylko 50zł różnicy .... nie powiem, żeby róznica powaliła mnie na kolana biorąc pod uwagę to co dzieje sie w tym kraju.

mario1976
23-10-2008, 11:12
.... ale teraz widzę, że jednak złoty okazał się jakoś sztucznie "mocny"...
... najbardziej chyba dostaną po kieszeni Ci co brali kredyt nie dawno, gdy frank sięgał 2zł , Ci co brali dawniej po 2,80 mają jeszcze margines ...[/list]

Ja brałem kredyt jak franek był po 2,55. I na tamtą chwilę róznica między ratą w PLN a CHF była dla mnie kolosalna (jakieś 800 pln/mc). Obecna sytuacja jest raczej marna bo rata wzrosła.....ale musiałyby być chyba jeszcze ze trzy takie krachy (może troszkę mnie poniosło :wink: ) aby moja rata zrównała się z ratą w PLN. Koleżanka z biurka obok ma kredyt mniejszy niż mój o 100 tysiaków a ratę w złotówach na tym samym poziomie (tzn była prawie na tym samym poziomie przed "krachem") więc nie ma oczym gadac. No i od czasu jak brałem kredyt to kredyty w PLN też cały czas drożały...a franek systematycznie taniał.

Tak więc ja zupełnie nie panikuję - tzn wkurza mnie to i nie ma się z czego cieszyć ale jakbym wybierał dziś to znowu CHF. Problem mają niestety Ci, którzy wzieli kredyt w CHF - a rate wyliczyli sobie na styk...no i teraz jest kiepsko bo jak rata wzrosła o 200-400 pln to na życie brakuje.

pluszku
23-10-2008, 11:45
Makos061pesymista jestes.
Raty wzrosna - to fakt. Zbiegnie sie to z okresem przedswiatecznym - to niedobrze. Ale z tym kredytem na 80% dochodow to chyba przesada. Nie wierze by banki dawały takie kredyty (chyba, ze te pozostałe 20% dochodu to ponad 5000 zl). dodatkowo musisz spojrzec na typowo polskie rozwiazania.
Czyli ludzi ktorzy maja na umowie 1500 zl a drugie 1500 zl dostaja pod stolem (bez ZUS). Szara strefa ma sie w Polsce doskonale i ja dalej pozostaje optymistą: Polacy nie sa takimi "samobojcami" by brac kredyt na ponad 50% dochodu - chyba, ze mowa o legalnym dochodzie. Tak czy siak - nagłowki w prasie w najblizszym czasie zapowiadaja sie wybuchowe. Mysl pozytywnie - kryzysu nie ma, premier pojechał na wycieczke, przepraszam, spotkanie biznesowe do Chin.

Nefer
23-10-2008, 11:54
Wczoraj złożyłam dyspozycję ostatniej transzy. Dziś przyszła - kurs 2,56.
Pogadałam chwile z moim panem od kredytu - w Norda cisza i spokój - żadnych wycofywań obiecanych kredytów. Czyli należy zachować spokój :):)

M@riusz_Radom
23-10-2008, 12:04
Na rynku 1CHF to już 2.65 PLN

Teraz pytanie, czy nasza RPP pójdzie śladem Węgier i strzeli sobie w kolano podwyższając stopy % dla PLN czy je raczej obniży...

Makos061
23-10-2008, 12:06
Może w Nordea, ale co mają powiedzieć klienci DomBanku, który nie wypłaca kredytów mimo podpisanych umów??A Pluszku nie wiem czy wiesz ale niektóre banki przyjmowały kwotę 350PLN jako kwotę która winna pozostać w portfelu klienta na jedzonko. Fakt, ze w 2006 roku zaostrzono politykę wobec kredytu we franku, bo gdyby pozostała ta opcja to byloby bardzo krucho. Uwierz banki dawały takie kredyty. A Franke w czasie naszej rozmowy urósł do 2,65. No z lekka niepocieszające zważywszy na tytuł tej dyskusji. Ja tam jestem realista, wiem, ze na tym kryzysie ęmożna zarobić więc i nawet jest optymistyczny akcent:)Dwa to, że jak do tej pory zarabiałem w euro, od marca przyszłego roku być może wrócę to tego.

Nefer
23-10-2008, 12:14
już 2,54 :)

Makos061
23-10-2008, 12:18
Nefer chyba na onet patrzysz, włącz tvn cnbc cena nawet od mojego postu w ciagu 8 minut wzrosła do 2,67 PLN.

civic9
23-10-2008, 12:27
Zwracajcie uwagę, czy patrzycie na kurs kupna, sprzedaży, średni.

Millennium, kupno: 2,5758 sprzedaż: 2,7220
a po kursie sprzedaży spłacamy raty.

spread już 7.6% (to też musi wynikać z sytuacji na rynku, bo millennium taki zachłanny nie był, jeszcze nie dawno mieli spread poniżej 5%).

emild
23-10-2008, 12:31
jakie wy kursy podajecie?
2.7432 sprzedaż BGŻ.
cholera.

M@riusz_Radom
23-10-2008, 12:36
Patrzymy na rynek i tyle.

Przed chwilą pytałem brokera o funty - na chwilę obecną można je kupić po 5.0530 PLN ... ale też szybko idzie do góry ...

areq
23-10-2008, 12:49
xxx

seba_x
23-10-2008, 12:52
a WIG leci na pysk ! ciekawe co się stanie jak dojdzie do "zera" , czy firmy zbankrutują ? a co z bankami ? czy trzeba będzie spakować walizki i wyjechać ... na księżyc ?

tak się zastanawiam jeśli wszystkie banki działające na terenie Polski zbankrutują to komu będziemy spłacać raty kredytów ? :D

civic9
23-10-2008, 12:53
tak się zastanawiam jeśli wszystkie banki działające na terenie Polski zbankrutują to komu będziemy spłacać raty kredytów ? :D

syndykom :)
depozyty mogą być zagrożone, spłacanie kredytów raczej nie :)

seba_x
23-10-2008, 12:55
tak się zastanawiam jeśli wszystkie banki działające na terenie Polski zbankrutują to komu będziemy spłacać raty kredytów ? :D

syndykom :)
depozyty mogą być zagrożone, spłacanie kredytów raczej nie :)

kurcze :( myślałem że się uda.

M@riusz_Radom
23-10-2008, 12:56
a WIG leci na pysk ! ciekawe co się stanie jak dojdzie do "zera"

Wykupie akcje swojego banku i umorzę sobie kredyt ;)

Makos061
23-10-2008, 12:58
Nie mogą spaść do zera. Muszą kosztować co najmniej 0.01 PLN.:)

seba_x
23-10-2008, 13:02
a WIG leci na pysk ! ciekawe co się stanie jak dojdzie do "zera"

Wykupie akcje swojego banku i umorzę sobie kredyt ;)

:D

seba_x
23-10-2008, 13:07
Nie mogą spaść do zera. Muszą kosztować co najmniej 0.01 PLN.:)

czyli rzeczywista wartość firmy( maszyny + budynki + ziemia + inne) ma się nijak do wartości jej akcji ?

mario1976
23-10-2008, 13:13
tak się zastanawiam jeśli wszystkie banki działające na terenie Polski zbankrutują to komu będziemy spłacać raty kredytów ? :D

syndykom :)
depozyty mogą być zagrożone, spłacanie kredytów raczej nie :)

kurcze :( myślałem że się uda.

No nie liczyłbym :wink: . Kolega miał leasing samochodowy w firmie, która upadła. Wynik tego był taki, że rachunki i pisma z informacją aby dalsze raty wpłacał bez zmian ale na nowy numer rachunku dostał...... od trzech firm :wink: .

Makos061
23-10-2008, 13:13
tak się zastanawiam jeśli wszystkie banki działające na terenie Polski zbankrutują to komu będziemy spłacać raty kredytów ? :D

syndykom :)
depozyty mogą być zagrożone, spłacanie kredytów raczej nie :)

kurcze :( myślałem że się uda.

No nie liczyłbym :wink: . Kolega miał leasing samochodowy w firmie, która upadła. Wynik tego był taki, że rachunki i pisma z informacją aby dalsze raty wpłacał bez zmian ale na nowy numer rachunku dostał...... od trzech firm :wink: .oczywiście są wskaźniki c/z - cena do zysku oraz c/w cena do wartości, ale na tym polega giełda:). Wiele spółek jest warta więcej niż wedle notowań. Dawien dawno ludzie oddawali całe domy, gospodarstwa za cebulki tulipanów w Holandii:)) dla tych którzy zrobili to na górce mogli je co najwyżej zjeść:).Na tym samym polega gielda, rynek nieruchomości, rynek towarowy itd.

AmberWind
23-10-2008, 13:20
Rozmawiam z wieloma ludźmi z branży finansowej ( chociażby wczoraj z TFI) i co ? I nico. NIKT NIC NIE WIE i nie jest w stanie przewidzieć co będzie jutro.


Nefer, po tym co zarzadzajacy TFI zrobili dla rynku, katastrofalnie napedzajac popyt "na gorce" i lawinowo zamykajac pozycje, sa chyba najbardziej skompromitowanym elementem gry rynkowej. Ostatnie co przyszloby mi do glowy, to pytac ICH o cokolwiek 8)
BTW jedno im trzeba przyznac, sa kreatywni :lol: Ostatnio dosc dokladnie zobaczylam jak ksieguja ewentualne zyski lub mniejsze straty przyporzadkowuja tak, aby wykazac ze nowe fundusze w ich puli sa godne uwagi inwestorkiej i zapewnic sobie jako, taki doplyw nowego kapitalu ;)
Nefer, gratuluje transzy po zacnym kursie :-)

BTW z plodnosci postow w tym topiku i ich merytorycznej podstawie wnioskuje, ze kazdy z piszacych doskonale wykorzystuje obecne rynkowe szanse i pomnaza swoj kapital :D

Nefer
23-10-2008, 13:54
Ani specjaliści ani wytrawni gracze nie są dziś w stanie NIC przewidzieć ( chyba , ze posłuchamy słynnego jasnowidza, ktory przewidział kryzys finansowy a teraz wieszczy wojne, ktorą wywoła Izrael ).
NIkt nic nie wie.
A jak nikt nic nie wie to jedno jest pewne - najgłupsze są gwałtowne ruchy.
Przewalutowanie CHf na PLN na górce to już wogóle jakiś kosmos.
A nasze kredyty są na wiele lat . I wiele się jeszcze zmieni :):)

pluszku
23-10-2008, 14:20
Wczoraj złożyłam dyspozycję ostatniej transzy. Dziś przyszła - kurs 2,56.
Pogadałam chwile z moim panem od kredytu - w Norda cisza i spokój - żadnych wycofywań obiecanych kredytów. Czyli należy zachować spokój :):)

U mnie tez dzisiaj przyszła ostatnia transza (1/3 całosci) po kursie 2,58 zl.
A wszystko przez wakacje (patrz wątek "Wakacje czy budowa").
Pod koniec sierpnia złozyłem wniosek o wypłate transze, lecz pan inspektor z banku sie nie pojawiał przez tydzien. Wyjechałem na urlop (he, he 1 euro jeszcze kupowałem po 3,25). Po powrocie z wakacji okazało sie, ze moj wniosek spadł na koniec kolejki. Instektor pojawił sie 10 dni temu a transza dzis.
Gdyby nie wakacje to transze miałbym w połowie wrzesnia po kursie 2,07 zl.
Wakacje zwróciły sie 3 krotnie przez opznienie wypłaty transzy.
Może trzeba było jechac na miesiąc?

Nefer
23-10-2008, 14:24
Czyli nie ma tego złego :):)
Poprzednią transzę wypłacił mi bank w połowie - nikt nie wie dlaczego ( to było w sierpniu) - a teraz mocno się z tego ucieszyłam :)
Chyba, że jutro CHF będzie na poziomie 5,01 :) Wtedy będzie mi przyyyykkkrrroooo :)

Makos061
23-10-2008, 14:41
i teraz w drugą stronę;) miejmy nadzieje, że nie tylko o parę groszy

krzys_i_aga
23-10-2008, 15:39
Kryzys rozpoczął się i trwa w USA, ale dolar drożeje nawet do euro. Czyż to nie jest jakaś ironia. Może jak będzie u nas kryzys to złoty też się będzie umacniał. Chyba to jednak nie przypadek. Zgadzam się, że kredyt jest długoterminowy i nie ma się co podniecać. Już są plany na podniesienie oprocentowania w złotówkach (na Węgrzech podnieśli o 3 pkt. procentowe. Gdyby u nas podnieśli to ........

Killer_su
23-10-2008, 15:43
BTW z plodnosci postow w tym topiku i ich merytorycznej podstawie wnioskuje, ze kazdy z piszacych doskonale wykorzystuje obecne rynkowe szanse i pomnaza swoj kapital :D
Zaraz się nam tu forex forum zrobi :lol:

Inka Opole
23-10-2008, 19:36
my niestety bralismy w dolku franka..ale nikt sobie okresu nie wybiera:( ot na nas trafilo..teraz to co sie dzieje przyprawia o palpitacje ale mysle ze jeszcze troche pociagniemy:P latwo nas nie wezma:)dobrze ze niecale 200tys zl sie wzielo...

szkoda ze milenium tak wykorzystuje sytuacje i ze spread ciagnie duzo wieksze zyski niz kursy NBP..nie wiem czy tak sobie moga ustalac kurs sprzedazy???

mam nadzieje ze za dwa trzy miesiace jednak trend sie odwroci..
pozdr
rafal

pluszku
23-10-2008, 19:37
BTW z plodnosci postow w tym topiku i ich merytorycznej podstawie wnioskuje, ze kazdy z piszacych doskonale wykorzystuje obecne rynkowe szanse i pomnaza swoj kapital :D
Zaraz się nam tu forex forum zrobi :lol:
Lepsze forex forum niz biuro nieruchomosci z ogłoszeniami "Sprzedam dom".
Wracajac do franka .....
Za pare dni mam placic kolejna rate, bank w swojej "dobroci" umozliwia spłacanie kredytu w walucie. Przespacerowałem sie po Katowicach aby sprzedac reszowke euro z wakacji i kupic troche farnkow.
Na ok. 10 kantorów w 7 powiedzili, ze franka brak przy czym w 3 stwierdzili, ze CHF jest po prostu nieosiągalny.
W 1 kantorze mieli ostatnie 100 frankow, w 1 kantorze mieli 1 banknot 1000 CHF i w 1 kantorze mieli 5 banknotow 200 CHF. Jak kupiłem 300 CHF to waluty pozostało dla conajwyzej 4 osob.

Inka Opole
23-10-2008, 19:48
Zaraz się nam tu forex forum zrobi
Lepsze forex forum niz biuro nieruchomosci z ogłoszeniami "Sprzedam dom".
Wracajac do franka .....
Za pare dni mam placic kolejna rate, bank w swojej "dobroci" umozliwia spłacanie kredytu w walucie. Przespacerowałem sie po Katowicach aby sprzedac reszowke euro z wakacji i kupic troche farnkow.
Na ok. 10 kantorów w 7 powiedzili, ze franka brak przy czym w 3 stwierdzili, ze CHF jest po prostu nieosiągalny.
W 1 kantorze mieli ostatnie 100 frankow, w 1 kantorze mieli 1 banknot 1000 CHF i w 1 kantorze mieli 5 banknotow 200 CHF. Jak kupiłem 300 CHF to waluty pozostało dla conajwyzej 4 osob.

oplaca ci sie splacac w frankach? my w milenium tez tak mozemy ale jak porownalem kursy kantorowe do bankowych to jakies rewelacji nie bylo
pozdr

Frankai
23-10-2008, 19:50
szkoda ze milenium tak wykorzystuje sytuacje i ze spread ciagnie duzo wieksze zyski niz kursy NBP..nie wiem czy tak sobie moga ustalac kurs sprzedazy???


Niestety mogą i jest to właśnie trickiem banków. Spread jest specyficznym ryzykiem kredytu walutowego, bo nie słyszałem, żeby jego wartość była gwarantowana umową, a negocjacja nie obejmuje kształtu umowy. Te negocjuje się tylko dla firm. Dla ludzi bierze się standardowy i negocjuje tylko parametry i zabezpieczenia.


Inne przykłady tricków: przed wprowadzeniem podatku Belki, był wysyp ofert lokat zabezpieczających przed nim. No i łosi złowili, bo Ci co przyszli po dniu wprowadzenia, to dostali więcej o tyle, że po odprowadzeniu podatku i tak zarabiali więcej. W kredytach lubują się w wykorzystywaniu stopy bazowej banku, którą... mogą dowolnie zmienić. Może być nawet w sposób pokrętny odwołanie do WIBOR, ale i tak nie zabezpiecza przed samowolką.
Takim trickiem załatwił kiedyś ludzi jeden bank o elektrycznej nazwie. Nie wiem czy teraz dalej to praktykują, więc nie będę nadmiernie robił antyreklamy.
Jeżeli wybiorę jednak PLN, to będzie to raczej Pekao (mam tam konta i dzięki temu dogadam dobre parametry, a jest nr 2 wg Comperii). Oni opierają się na stopie bazowej banku zależnej od WIBOR 3M. Przeczytałem już umowę kilka razy i sposób liczenia tej stopy, jest podany. Nie może być samowolki. Biorą średni WIBOR z 3 miesięcy i jeżeli wynik zmienił się o 0.25pp, to zmienia się stopa bazowa. Jest to więc taki "spokojniejszy" WIBOR, bo uśredniony i przy lekkiej zmienie, nie zmienia się oprocentowanie kredytu.

civic9
23-10-2008, 19:55
Jeżeli wybiorę jednak PLN, to będzie to raczej Pekao (mam tam konta i dzięki temu dogadam dobre parametry, a jest nr 2 wg Comperii). Oni opierają się na stopie bazowej banku zależnej od WIBOR 3M. Przeczytałem już umowę kilka razy i sposób liczenia tej stopy, jest podany. Nie może być samowolki. Biorą średni WIBOR z 3 miesięcy i jeżeli wynik zmienił się o 0.25pp, to zmienia się stopa bazowa. Jest to więc taki "spokojniejszy" WIBOR, bo uśredniony i przy lekkiej zmienie, nie zmienia się oprocentowanie kredytu.

daj spokój, nie znam banku, w którym kredyty hipoteczne nie byłyby oparte o wibor (złotówkowe) albo libor (walutowe). może taki istnieje, ale mimo wszystko to egzotyka, a nie standardowa praktyka. pekao nie jest tutaj wyjątkiem. masz chyba stare dane.

pluszku
23-10-2008, 20:03
oplaca ci sie splacac w frankach? my w milenium tez tak mozemy ale jak porownalem kursy kantorowe do bankowych to jakies rewelacji nie bylo
pozdr
Pomijajac sytuacje nienormalną - tak jak dzis, to przez 1/2 roku spłacałem w gotowce. Różnica miedzy kursem bankowym a kantowowym wynosiła okolo 5-6 groszy. Przy racie 300 CHF daje to 15-18 zl. Dla jednego 15 zl to kwota dla ktorej nie warto sie w to "bawic", dla mnie poświecenie 20-30 minut by kupic CHF w kantorze i wplacic do kasy w banku aby miec na butelke dobrego wina jest dobrym rozwiazaniem. Cała kalkulacja bierze w łep gdy kursy szaleja.

Nefer
23-10-2008, 20:04
ale nie kupisz dobrego wina za 15 pln :):)

pluszku
23-10-2008, 20:07
ale nie kupisz dobrego wina za 15 pln :):)
Dla kogos kto buduje dom za 1 mln PLN dobre wina zaczynaja sie od 35 zl.
Dla kogos kto buduje dom za 400.000 PLN dobre wina zaczynaja sie od 15 zl.
Prosta proporcja :lol:
A w Hiszpanii swietne szampany maja po 1,30 euro.

Frankai
23-10-2008, 20:07
daj spokój, nie znam banku, w którym kredyty hipoteczne nie byłyby oparte o wibor (złotówkowe) albo libor (walutowe). może taki istnieje, ale mimo wszystko to egzotyka, a nie standardowa praktyka. pekao nie jest tutaj wyjątkiem. masz chyba stare dane.

Ale ja nie mówię, że jest wyjątkiem, tylko że się mogą zdarzyć banki, która mają teoretycznie WIBOR czy LIBOR, ale okaże się, że jest tak zdefuniowana, że bank może zrobić co chce. Popatrz w umowę - tam nie jest napisane przecież, że odsetki liczone są zgodnie z wartością WIBOR/LIBOR + marża 1%. Wysokość musi zostać doprecyzowana. Jeżeli jest to średnia czy wartość na dany dzień - to OK. Jeżeli inne kombinacje, to trzeba przeanalizować czemu. Być może nie ma już banku, który zostawił sobie tutaj jakąś furtkę, ale kiedyś zdecydowanie były. Głowę daję, że każdy bank ma swoich kombinatorów, którzy siedzą i myślą, gdzie zmylić klienta, lub przynajmniej zabezpieczyć się. Nie znaczy to, że skorzystają z zostawionej pułapki w normalnych czasach. Umowy jednak spisuje się na "złe dni", a wtedy nagle haczyk może okazać się gwoździem.

Frankai
23-10-2008, 20:11
ale nie kupisz dobrego wina za 15 pln :):)

A dlaczeguż to nie? Są wyjątki. Dorwałem kiedyś jakąś odmianę kadarki, które była tańsza niż te 15 zł i była świetna. Teraz już nie mogę jej odszukać. Rioja'y za 15zł się nie kupi, ale ostatnio za 16zł kupiłem bardzo dobre tinto, mimo że wiadomo jak u nas "doją". Te same alkohole lekko na zachód są o 1/3 tańsze.

No ale to offtopic

civic9
23-10-2008, 20:24
Ale ja nie mówię, że jest wyjątkiem, tylko że się mogą zdarzyć banki, która mają teoretycznie WIBOR czy LIBOR, ale okaże się, że jest tak zdefuniowana, że bank może zrobić co chce. Popatrz w umowę - tam nie jest napisane przecież, że odsetki liczone są zgodnie z wartością WIBOR/LIBOR + marża 1%. Wysokość musi zostać doprecyzowana. Jeżeli jest to średnia czy wartość na dany dzień - to OK. Jeżeli inne kombinacje, to trzeba przeanalizować czemu. Być może nie ma już banku, który zostawił sobie tutaj jakąś furtkę, ale kiedyś zdecydowanie były. Głowę daję, że każdy bank ma swoich kombinatorów, którzy siedzą i myślą, gdzie zmylić klienta, lub przynajmniej zabezpieczyć się. Nie znaczy to, że skorzystają z zostawionej pułapki w normalnych czasach. Umowy jednak spisuje się na "złe dni", a wtedy nagle haczyk może okazać się gwoździem.

Przesadzasz. Teorie spiskowe wymyślasz :)
Nie piszę tego z perspektywy kogoś kto wziął swój pierwszy kredyt w życiu i się cieszy jak dziecko, że dali. Mam co najmniej naście lat doświadczeń z kredytami, w tym bardzo nieprzyjemne, ale nigdy nie czułem się oszukany przez bank sztuczkami w umowie. Oczywiście, że w umowie jest jasno napisane, że LIBOR + X% marży, jaki LIBOR, na jaki dzień, jest też oczywiście zdefiniowane co to ten LIBOR jest (stopa procentowa, podawana przez kogo i kiedy). Gdzie, jakie widziałeś te kombinacje i kiedy. Zakładam, że nie mówimy o latach kiedy rynek kredytów hipotecznych w Polsce się dopiero tworzył.

Ostatnim bankiem, który się tym posiłkował był chyba multi/mbank, ale to też już trochę temu było.

Może coś gdzieś znajdziesz - ale to naprawdę egzotyka.

Nefer
23-10-2008, 20:33
ale nie kupisz dobrego wina za 15 pln :):)
Dla kogos kto buduje dom za 1 mln PLN dobre wina zaczynaja sie od 35 zl.
Dla kogos kto buduje dom za 400.000 PLN dobre wina zaczynaja sie od 15 zl.
Prosta proporcja :lol:
A w Hiszpanii swietne szampany maja po 1,30 euro.
Ja tam buduję od lutego ( i nie za 1m) ale moje ulubione trochę droższe jest :):)

civic9
23-10-2008, 20:36
a te CHFy to przyjmują w byle oddziale?

ktoś tu chyba pisał, że w millennium musi być kasa przyjmująca CHFy, a takich zwykle brak.
a przelewy walutowe... więcej kosztują niż jakiekolwiek korzyści.

AmberWind
23-10-2008, 20:38
ale nie kupisz dobrego wina za 15 pln :):)
Dla kogos kto buduje dom za 1 mln PLN dobre wina zaczynaja sie od 35 zl.
Dla kogos kto buduje dom za 400.000 PLN dobre wina zaczynaja sie od 15 zl.
Prosta proporcja :lol:
A w Hiszpanii swietne szampany maja po 1,30 euro.

W sprawie win nawet sie nie wypowiem, bo znam sie tylko na Martini Bianco 8) Nie mniej ta bieganina po kantora, nawet mnie zadziwiles :o Taki Forex na ulicy :wink:

Frankai
23-10-2008, 20:48
W sprawie win nawet sie nie wypowiem, bo znam sie tylko na Martini Bianco 8)
Poznaj się na Martini d'Oro jeszcze ;) U mnie d'Oro najwyżej stoi z tej serii, potem długo, długo nic, potem Martini Extra Dry, potem długo, długo nic ;)
Niestety w Polsce jest niedostępne, ale jadąc na Zachód, kosztuje coś koło 5 ojro.

Co do biegania po kantorach... Za 15zł... No jeżeli bym był akurat przy kantorze, to bym się bawił. Jeżeli mam stracić na dojazd 20 minut i 20 na "operację", to niech już bank sobie sam sam wszystko załatwia.

pluszku
23-10-2008, 20:56
Ja tam buduję od lutego ( i nie za 1m) ale moje ulubione trochę droższe jest :):)
Albo mnie sie osoby pomyliły, albo to w Twoim dzienniku byl kosztorys na > 800.000 zl.
Uwzgledniajac bład +/- 20% wychodzi 1 mln PLN.

AmberWind
23-10-2008, 20:56
Poznaj się na Martini d'Oro jeszcze ;) U mnie d'Oro najwyżej stoi z tej serii, potem długo, długo nic, potem Martini Extra Dry, potem długo, długo nic ;)
Niestety w Polsce jest niedostępne, ale jadąc na Zachód, kosztuje coś koło 5 ojro.

Co do biegania po kantorach... Za 15zł... No jeżeli bym był akurat przy kantorze, to bym się bawił. Jeżeli mam stracić na dojazd 20 minut i 20 na "operację", to niech już bank sobie sam sam wszystko załatwia.

W sprawie Martini niestety jestem konserwatywna. Tylko nieprzyzwoicie slodkie 8) Zupelnie inaczej niz z instrumentami rynkowymi. hmmm ... Tu lubie smakowac :oops: :lol:

Ale co do tej bieganini, to jestesmy zgodni. Biegac, owszem mozna ... na biezni albo w parku 8)

Nefer
23-10-2008, 21:06
Ja tam buduję od lutego ( i nie za 1m) ale moje ulubione trochę droższe jest :):)
Albo mnie sie osoby pomyliły, albo to w Twoim dzienniku byl kosztorys na > 800.000 zl.
Uwzgledniajac bład +/- 20% wychodzi 1 mln PLN.

Kosztorys na 700k obejmuje już błąd :) Ponadto chba nie można sie spodziewać, że dom na dwie rodziny (7 osób + pies i kot) można postawić za 400k w W-wie :):) Więc może nie porównujmuy ...ale rzeczywiscie - wina za 15 to nie mój konik

sys
23-10-2008, 21:09
Patrzymy na rynek i tyle.

Przed chwilą pytałem brokera o funty - na chwilę obecną można je kupić po 5.0530 PLN ... ale też szybko idzie do góry ...

...znaczy, że sytuacja zaczyna się klarować , jak skoczy do 6 zł rodacy zostaną w UK lub Irlandii, bo się opłaca, dalej zaczną pompować rynek funciakami co uratuję gospodarkę :wink:

...przeczytalem uważnie posty i myślę, że część musi uważać żeby im starczyło na ratę , zbyt optymistycznie podeszli do kursu przekonywani przez doradctwo że franek już nie podskoczy...teraz rozkładają ręce, bo coż mogą na krach...
...mój znajomy wziął kredyt na dom jakiś 1,5 miesiące temu we frankach... nie odbiera telefonu :roll:

..a może ktoś mi tak jasno jak prostemu chłopu wytłumaczyć co się takiego stało, że tak te wszystkie waluty szaleją?... ale prosto proszę :wink: ...

Frankai
23-10-2008, 21:38
..a może ktoś mi tak jasno jak prostemu chłopu wytłumaczyć co się takiego stało, że tak te wszystkie waluty szaleją?... ale prosto proszę :wink: ...

Nie ma prosto. No ale upraszczając powodów jest kilka (stąd taka reakcja):
1. Nie wystarczyła komedia pod nazwą "Czy leci z nami Prezydent" i trzeba było coś zrobić ciekawszego - np. ogólnoświatowy kryzys.
2. Upadło Impreium Bizantyjskie, Cesarstwo Rzymskie, a teraz upadają Stany Zjednoczone Ameryki.
3. "Cygan zawinił - kowala powiesili". Albo odwrotnie. USA zadłużyło się za dużo, więc... inni za to płacą.

1. A teraz na poważnie - wielu spekulantów na zachodzie poniosło straty i teraz na gwałt ściągają to co im zostało (np. z polskiej giełdy i funduszy). Wzmożone to zostało przez wcześniejszą zbyt mocną pozycję złotówki. Ta zaś wynikała ze spekulacji: wysokie stopy i teoretyczny trend umacniały złotego. Zamiast u siebie za 3%, wolano polskie obligacje za 5%, a do tego zakładano, że złotówka się umocni i będzie dodatkowe powiedzmy 10%. Jak zaczęła się burza, to zaczęto zachowawczo ściągać kasę do swoich krajów, co przekraczało typowe rozliczenia w drugą stronę i popyt z podażą znalazły równowagę znacznie wyżej.
2. Owczy pęd - wmawiano ludziom, że frank to jest bezpieczna waluta. Oczywiście, tylko zapomniano dodać, że dla Szwajcarów.
3. Atmosferę katastrofy w Polsce wzmagała osoba, która nie znając się na niczym - zajmuje stanowisko we wszystkich kwestiach. No a wiadomo, jak w tej rodzinie jest z bankami ;)

Wreszcie moja spiskowa teoria dziejów: narkotyki to sprawa żmudna i coraz mniej bezpieczna. Czyż nie lepiej pobujać giełdą i bankami? Mafia znalazła nowe źródło dochodów.

AmberWind
23-10-2008, 23:54
Atmosferę katastrofy w Polsce wzmagała osoba, która nie znając się na niczym - zajmuje stanowisko we wszystkich kwestiach. No a wiadomo, jak w tej rodzinie jest z bankami ;)



Spojrz na to z innej strony 8) Dla wielu to wizjoner ... mieszka u matki, wiec krach kredytowy mu nie straszny, a brak rachunku bankowego to lepsze zabezpieczenie anizeli jakiekolwiek gwaranacje BFG :lol:

Frankai
24-10-2008, 00:15
Spojrz na to z innej strony 8) Dla wielu to wizjoner ... mieszka u matki, wiec krach kredytowy mu nie straszny, a brak rachunku bankowego to lepsze zabezpieczenie anizeli jakiekolwiek gwaranacje BFG :lol:

Jasne. Czy wiesz ilu innych wizjonerów jest w Polsce? Ponoć ze 2 mln.

Rozmawia trzech pijaków, jak to kiepsko im się w życiu wiedzie i ile kasy stracili:
P1: Kiedyś byłem wielkim maklerem inwestycyjnym w Nowym Jorku. Zarabiałem 100 tys. dolarów miesięcznie. 10 lat temu zainwestowałem całą kasę w akcje i kontrakty terminowe. Już miałem sią znaleźć na liście 100 najbogatszych ludzi na świecie, ale przyszedł kryzys. Wszystko straciłem, a ponieważ dom miałem na kredyt, to zlicytowano mi go, zabrano wszystko, a i tak jeszcze mam kupę do spłacenia.
P2: Dziesięc lat temu dostałem w spadku milion złotych. Zainwestowałem w akcje. Nie musiałem pracować bo dywidenda mi wystarczała. Firmy zbankrutowały. Na szczęście wydano mi ich akcje. Mam teraz darmowy papier toaletowy.
P3: No panowie - widzę, że z naszej trójki mam najlepszą głowę do interesów. Dziesięc lat temu za cały zasiłek, kupowałem piwo. Kosztowało wtedy 1zł. Dzisiaj oddałem butelki i dostałem za nie po 50gr. Straciłem więc tylko połowę!!!

pluszku
24-10-2008, 06:57
..a może ktoś mi tak jasno jak prostemu chłopu wytłumaczyć co się takiego stało, że tak te wszystkie waluty szaleją?... ale prosto proszę :wink: ...


1. A teraz na poważnie - wielu spekulantów na zachodzie poniosło straty i teraz na gwałt ściągają to co im zostało (np. z polskiej giełdy i funduszy). Wzmożone to zostało przez wcześniejszą zbyt mocną pozycję złotówki. Ta zaś wynikała ze spekulacji: wysokie stopy i teoretyczny trend umacniały złotego. Zamiast u siebie za 3%, wolano polskie obligacje za 5%, a do tego zakładano, że złotówka się umocni i będzie dodatkowe powiedzmy 10%. Jak zaczęła się burza, to zaczęto zachowawczo ściągać kasę do swoich krajów, co przekraczało typowe rozliczenia w drugą stronę i popyt z podażą znalazły równowagę znacznie wyżej.
2. Owczy pęd - wmawiano ludziom, że frank to jest bezpieczna waluta. Oczywiście, tylko zapomniano dodać, że dla Szwajcarów.
3. Atmosferę katastrofy w Polsce wzmagała osoba, która nie znając się na niczym - zajmuje stanowisko we wszystkich kwestiach. No a wiadomo, jak w tej rodzinie jest z bankami ;)


Ale ostro napisane :-?
A moze to po prostu kapitał z USA wraca do USA bo ceny akcji na tamtejszej giełdzie na tyle spadły, ze stały sie atrakcyjne dla wielu osob. Po co trzymac polskie obligacje na 5% gdy kursy amerykanskich akcji pospadały o 30-90%.
W przeciwienstwie do Polaków ktorzy snują kasandryczne wizje amerykanie widza szanse na pewny zarobek i to bez ryzyka. W upadek takich firm jak HP, GM, Oracle czy CocaCola wierza tylko polscy inwestorzy wypisujacy tłumnie komentarze na Onecie czy Interii. A potem powtorka z rozrywki. Jak juz akcji w USA zdrożeja to wtedy "pieniadze" zaczna szukac zarobku w innym miejscu np. w Polsce. Wtedy i w Polsce wzrosna kursy akcji i waluta nam sie umocni.
A moze to tylko moje pobożne życzenia :cry:

Frankai
24-10-2008, 07:24
A moze to po prostu kapitał z USA wraca do USA bo ceny akcji na tamtejszej giełdzie na tyle spadły, ze stały sie atrakcyjne dla wielu osob. Po co trzymac polskie obligacje na 5% gdy kursy amerykanskich akcji pospadały o 30-90%.
W przeciwienstwie do Polaków ktorzy snują kasandryczne wizje amerykanie widza szanse na pewny zarobek i to bez ryzyka. W upadek takich firm jak HP, GM, Oracle czy CocaCola wierza tylko polscy inwestorzy wypisujacy tłumnie komentarze na Onecie czy Interii. A potem powtorka z rozrywki. Jak juz akcji w USA zdrożeja to wtedy "pieniadze" zaczna szukac zarobku w innym miejscu np. w Polsce. Wtedy i w Polsce wzrosna kursy akcji i waluta nam sie umocni.
A moze to tylko moje pobożne życzenia :cry:

Historia zna wiele przypadków upadku firm w USA. Właśnie Cerberus myśli o sprzedaży Chryslera. Co więcej - w opcji jest sprzedaż częściami - np. Jeepa Francuzom.

W 2003 roku jak wyszła na jaw kreatywna księgowość skończył się Arthur Andersen - jedna z 3 największych firm konsultingowych. Upadł wówczas Enron - potęga obrotu energią. Miałem pracować dla firmy, która stała na czele 500 najszybciej rozwijających się firm - Calpine. Stawiali i operowali mnóstwem elektrowni. Ekipę która uruchamiała ze mnę Lost Pine II między Austin a Houston, oceniam znacznie wyżej niż firmy w Michigan, gdzie długo pracowałem. Calpine miało plany inwestycyjne na 16mld $!!! Jeszcze w 2003 roku ich kurs zadołował z 65$ na kilkanaście, a obecnie nie ma już Calpine na giełdzie i pewnie w ogóle nie ma. Jakieś 5 lat temu czytałem artykuły rozważające, kiedy Chiny przestaną kredytować USA. Co wówczas się stanie zwłaszcza z budowlanką. Jak widać miało to podstawy. Dla mnie USA jest nie tylko zlepkiem kulturowym, ale także gospodarczym. Są świetne firmy, jest totalna kaszana, są ludzie zapier... i są związki zawodowe, oraz mniejszości i większości mieniące się mniejszościami (np. Waszyngtonie czy w Detroit), które zapewniają, że ten kraj nie może być takim, za jaki uchodzi. Podobnie ze standardem - ludzie wcale tam nie zarabiają aż takich kokosów jak się w Polsce sądzi. To że mają chaty i samochody, wynikało tylko z dostępności kredytów. Ja nie wieszczę kryzysu gorszego niż w latach 1928-1933, ale era bezgranicznego zaufania w USA i $ - mija. Kapitał wraca do USA, bo w dużej mierze... tylko ten im został.

Makos061
24-10-2008, 08:48
pomijając cały szereg uwarunkowań które wpłyneły na cenę walut, z których część już zostały wymienione finalnym powodem jest znowu zasada popytu i podaży. Podaż franka jest niemal zerowa, DomBank już od długiego czasu nie potrafi wypłacić kredytów zaciągniętych w tej walucie, dolar zyskuje na wartości bo jeśli ktoś uruchamia pompę o wydajności 700mld $ i mówi, że będzie pompował dalej to robi się niezły wir:)

irreality
24-10-2008, 09:26
A ktoś się orientuje jak to jest z tymi frankami w bankach?

Przy kredycie ani razu na oczy franka nie zobaczyłem i nie zobaczę bo zarówno wypłata jak i spłata odbywa się w PLN. Również wysokość przyznanego kredytu ustalona jest w PLN a w CHF podana "w celach orientacyjnych"...

Czy to jest faktycznie tak, że bank na cel mojego kredytu musi robić w ogóle jakieś transakcje walutowe (sprzedawać/kupować franki) i w którym momencie?

Makos061
24-10-2008, 09:40
Oczywiście, bank musi "zakupić" całą kwotę we franku, np. z banku szwajcarskiego. To między innymi wpływało na to, że frank taniał bo kiedy wszyscy brali kredyty we frankach to na rynku pojawiała się ogromna ilość waluty.

Frankai
24-10-2008, 09:44
Czy to jest faktycznie tak, że bank na cel mojego kredytu musi robić w ogóle jakieś transakcje walutowe (sprzedawać/kupować franki) i w którym momencie?
Nie pracuję w banku, ale z tego co mi wiadomo - tak. Nie znam tylko "instrumentów".
Obrazowo - bank tak jak sklep nie może nam dać/sprzedać czegoś, czego nie ma. Musi więc to kupić. Bierze "kredyt" w CHF u kogoś kto ma, sprzedaje CHF komuś kto chce, a Tobie wypłaca PLN. W spłacaniu odwrotnie - za Twoje PLN musi u kogoś kupić CHF (lub jak niektóre banki dopuszczają - przynosi je klient), i spłaca kredyt u kogosia. To prawie tak jak masłem w sklepie - żeby Tobie je sprzedać, sklep najpierw je kupuje w mleczarni. Tyle tylko, że Ty do sklepu nie przynosisz swojego masła ;-) Czemu banki nie dają Ci CHF i większość nie chce ich od Ciebie? Bo prościej im jest wykonać operację elektroniczną i skasować Ciebie za horrendalny spread. To jest dodatkowy zysk banku. Na rynku między bankowym w tym momencie CHF/PLN jest: 2,6567 2,6623, czyli 0,21%, a więc cała reszta do tych 4-8% to zysk banku. Oczywiście za dostęp i transakcje na rynku mogą banki mieć jakieś dodatkowe opłaty, ale na bank ;) będą niższe od 1%.

Killer_su
24-10-2008, 10:01
A ja może trochę podkręcę. Na międzybanku CHF już prawie 2.7
A dla tych co lubią przesądy i takie tam tamy to:

Dzisiaj mamy rocznicę "czarnego czwartku" z
24 października 1929

:lol: :lol: :lol: :D :D :D :D :P :P :P :P

Nefer
24-10-2008, 10:07
Długie :

http://video.google.pl/videoplay?docid=-1887591866262119830&ei=Z9jnSIfwH4L82wLD7IXvAw&q=film+animowany&hl=pl

Killer_su
24-10-2008, 10:08
A ja może trochę podkręcę. Na międzybanku CHF już prawie 2.7
A dla tych co lubią przesądy i takie tam tamy to:

Dzisiaj mamy rocznicę "czarnego czwartku" z
24 października 1929

:lol: :lol: :lol: :D :D :D :D :P :P :P :P

Nefer
24-10-2008, 10:14
Średni - 2,5530 w enbepie..
Myślę, że nie ma się co ekscytować kursem maksymalnym :)

Killer_su
24-10-2008, 10:17
Średni - 2,5530 w enbepie..
Myślę, że nie ma się co ekscytować kursem maksymalnym :)

Przecież napisałem - z międzybanku. A Ty co podajesz? NBP??? :lol: :lol:
BTW - poszło pow. 2.7
2,7097 - 11:16

Frankai
24-10-2008, 10:17
A ja może trochę podkręcę. Na międzybanku CHF już prawie 2.7

Eeee tam. Na Jenie jest "jazda".
31.07 był w NBP po 1.8960
Dzisiaj na rynku po 3.36. Czyli ponad 77% !!! W skali roku to 327% (85 dni wobec 360) !!!

I teraz pytanie: kto z Was wiedział, że grozi takie ryzyko walutowe? Ja się bałem znacznie niższego, a to powyżej to jest prawdziwy szok. Z tego co wiem, żeby dostać kredyt w JPY, trzeba było brać minimum 500 tys., więc to nie dla szaraczków ;-)

dragasia
24-10-2008, 10:19
A ja dzis place rate :cry:

Frankai
24-10-2008, 10:19
Średni - 2,5530 w enbepie..
Myślę, że nie ma się co ekscytować kursem maksymalnym :)

Myślę, że jest co - o 12 ustalową nowy enbepowy. Wyższy. Nie wspomnę już o poniedziałku. Jazda trwa ;) Żeby tak chcieli dać od ręki w CHF :(

Frankai
24-10-2008, 10:23
A ja dzis place rate :cry:

Więcej optymizmu - jedna rata to nie koniec świata :)

Z drugiej strony - branie kredytu w walucie to spekulacja a nie manna z nieba. Nie ma dobrych inwestycji bez ryzyka. Tylko po fakcie można być pewnym swego.

dragasia
24-10-2008, 10:24
Az tak bardzo to mnie to nie dotknelo, szczegolnie ze mam ten kredyt juz pare lat i nie bylo tak zle do tej pory :lol:

Nefer
24-10-2008, 10:29
Ja jestem wyluzowana jak prosiaczek :):)

stasiek_ps
24-10-2008, 10:30
tak się zastanawiam jeśli wszystkie banki działające na terenie Polski zbankrutują to komu będziemy spłacać raty kredytów ? :D

syndykom :)
depozyty mogą być zagrożone, spłacanie kredytów raczej nie :)

kurcze :( myślałem że się uda.

U nas kredytobiorca hipoteczny odpowiada całym swoim majątekim. Inaczej jest w USA gdzie kredyt hipoteczny jest związany tylko z nieruchomością. I kredytobiorca moze po prostu wyjsc z domu i olac spłatę kredytu (w uproszczeniu). Oczywiście będzie miał za to kary w postaci obniżenia ratingu kredytowego o iles tam punktów ale nikt mu nie wejdzie na pensje tak jak u nas komornik (jeśli się okaże że kwota uzyskana ze sprzedazy nieruchosci nie pokryje zobowiązan).

W ogólnym uproszczeniu się mówi ze winni akutalnemu kryzysowi w stanach są ci którzy przestali spłacać kredyty hipoteczne. Nie jest to do końca prawda. Winny przede wszystkim jest FED, który obnazając stopy procentowe wykreował na rynku mnóstowo pieniądza. Dalej państwo (USA) wprowadziło przepisy zakazujące dyskryminacji w polityce kredytowej - co zmuszało dwie najwieksze instytucje kredytowe do udzielania kredytu najbiedniejszym i to spory wolumen kredytu bo mniej więcje 30%. Dodatkowo państwo stymulowało ruch na rynku nieruchomosci dając specjalne ulgi podatkowe. To ze w ten sposób udzielane kredyt był potem opakowywany "w ładne papiery" wartościowe sprzedawane na wyskoi procent bankom i instytucjom na całym świecie to już każdy pewnie słyszał.

Dlaczego jednak tak sie to nagle posypało? Przeciez nie było tak że spora część amerykanów nagle straciła pracę. Odpowiedzi są dwie. Zakładano ze ceny nieruchomosci będą wiecznie rosly a tak się niestało (z różnych przyczyn).
Dwa kredytu udzielne w stanach byly tak skonstruowane ze zakładano stały wzrost ceny nieruchomosci i tak konstruowano kredyty ze przez pierwsze parę lat kredytobiorac płacił nieskie raty a potem po 3-5 lat wykonwyano tzw. reset kredytu urealniając poziom raty. Zakładano ze do tego czasu nieruchomosc wzrosnie na wartosci tyle ze kredytobiorca sprzeda tą i kupi następna (i tak to sie bedzie dalej kręcic).

Wszyscy wiedzą ze pierwsze wywaliły się kredyty subprime i papiery oparte na tych kredytach. Jednak to wcale nie jest koniec - w następnych latach nastąpi reset kredytów kolejnych klas (np RMBS) i jesli ludzie nie będą mieli zamiaru ich splacac (a raczej na pewno w jakis 80% nie będą) to będziemy mieli następną falę uderzeniwą.

Te papiery RMBS są niby klasy ratingowej Alt-A (czyli „nadal dobry”) i mnóstwo banków (również europejskich) posiada te papiery. Straty, które do tej pory zostały policzone są z papierów generowanych na kredytach subrpime. Alt A RBMS i temu podobnych jeszcze nikt nie liczył.

Tutaj przykładzik z forum jak to wygląda. Z którego wynika ze ludzie w stanach brali te kredyty bo bardziej opłacało się płacić taki kredyt (początkowo rata 415$) niż wynajmować (1500$):



(…)

Autor: przycinek.usa 12.10.08, 17:42

Dodaj do ulubionych

Odpowiedz

Pisalem juz tutaj o Alt-A. Dawno temu. Chyba nawet podawalem statystyki. Alt-A w
USA to loan na tzw. teasing rate.
Na przyklad 1.5% w okresie pierwszych 3 lat. Przez 3 pierwsze lata odsetki
umowne (np. 6.5% do 8%) sa doliczane do salda kapitalu kredytowego i podwyzszaja
zadluzenie. Po tym okresie nastepuje reset stopy do wysokosci stopy umownej a %
liczy sie od wartosci kredytu w momencie resetu, czyliw tedy LTV osiaga wartosc
od 120 do 130%.

Oczywiscie tych Alt-A jest masa i niektore z nich dawaly np. 0.5% a niektore
2.5%. To zalezy od banku i firmy. W jednych przypadkach reset nastepowal "po
czasie" a w innych po osiagnieciu zalozonego poziomu LTV.

Teraz wezmy taki loan o wartosci 500tys w Californii, na dom, ktory TERAZ
kosztuje 250,000. Powiedzmy ze introductory rate byla 1%. 1% od pol miliona to
$416 miesiecznie. Wynajecie domu kosztuje $1500.
Zalozmy, ze reset bedzie kiedy loan bedzie warty 600,000.
Pelne warunki w umowie moga byc od 6.5% do 8%. 6.5% to ~$3250. 8% to $4000
miesiecznie. To sa same odsetki. Do tego dochodzi kapital.
Okolo $1500 miesiecznie. Reset oznacza wzrost kosztu z $416 do minimum $4750 i
nie ma mozliwosci fizycznej aby wlasciciel domu zaczal ten loan splacan na
pelnych warunkach.

Alt-A sa splacane na biezaco TYLKO DLATEGO, ze teasing rate byl nizszy w
miesiecznej splacie od jakiegokolwiek czynszu miesiecznego. Oznacza to, ze
ludzie beda w tych domach siedziec az do momentu az ich ktos wywali i beda nadal
placic ten wstepny %. Oczywiscie o splacie kredytu mozemy zapomniec. Nie znam
NIKOGO, kto mysli o splacie takiego kredytu a znam pare osob z Alt-A. Wszyscy sa
obecnie current i juz planuja wyprowadzki.

(…)

Przepraszam za taki długi post ale chciałem się podzielić wiedzą i wystawić ją na konstruktywna krytkę bo akutalnie czarne mysli mnie ograniają bo z tego wszystkie wydaje się ze nie jest to zwyłky koniunkturalny cykl tylko o wiele grozniejsza jazda.

W minorowym nastroju

Pozdrawiam

Makos061
24-10-2008, 10:34
dragasia - no to jesteś szczęściarą można powiedzieć, mało że brałaś franka po dobrym kursie to jeszcze kupiłaś/budowałaś się w zdecydowanie lepszym czasie za wiele niższe pieniądze. Gorzej mają ci którzy mało, że kupili/budowali na górce cen nieruchomości/cen materiałów i robocizny to jeszcze brali kredyt w walucie na dołku bądź jego pobliżu. To jest masakra górka z dołkiem;) dziwnie brzmi, z drugiej strony to można powiedzieć, że na dwóch górkach bo patrząc z perspektywy franka to to była górka złotego. A każdy facet wie, że dwie górki fajnie wyglądają ale w dłuższej perspektywie niczego dobrego nie wróżą:)
Nefer- z kolei u Ciebie podziwiam optymizm, spojrzałem na dziennik, bez wzrostu chyba rata musiała być spora

pluszku
24-10-2008, 10:36
Ja jestem wyluzowana jak prosiaczek :):)
Na Titanicu tez orkiestra grała do końca.
Kurcze..... gdzie te łodzie ratunkowe?
CHF/EUR najwyzej od 2002 roku

Frankai
24-10-2008, 10:42
Autor: przycinek.usa 12.10.08, 17:42


O kurna :o
To może podam cały link: http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=17007&w=85701441&v=2&s=0

Frankai
24-10-2008, 10:46
Na Titanicu tez orkiestra grała do końca.
Kurcze..... gdzie te łodzie ratunkowe?
CHF/EUR najwyzej od 2002 roku

No jak to gdzie - przecież każdy kredyt ma opcję przewalutowania. Zawsze twierdziłem, że to tak jak z apteczką czy gaśnicą w samochodzie. Kierowca myśli, że w razie wypadku jej użyje. Owszem - może mu się przydać, jak się skaleczy przy zmianie koła. Jak zrobi się źle (a teraz się robi), to będzie za późno. Plasterkiem nie opatrzy się obciętej nogi. Kredytobiorca nawet jeżeli jest bystry to złoży wniosek, a bank ma np..... 7 dni, czyli jak już będzie na górce.

Dobra - koniec dramatyozowanie. Dziś dzień przedweekendowy. Takie nie służą dobrze złotówce. W poniedziałek będzie lepiej. :)

dragasia
24-10-2008, 10:51
dragasia - no to jesteś szczęściarą można powiedzieć, mało że brałaś franka po dobrym kursie to jeszcze kupiłaś/budowałaś się w zdecydowanie lepszym czasie za wiele niższe pieniądze. Gorzej mają ci którzy mało, że kupili/budowali na górce cen nieruchomości/cen materiałów i robocizny to jeszcze brali kredyt w walucie na dołku bądź jego pobliżu. To jest masakra górka z dołkiem;) dziwnie brzmi, z drugiej strony to można powiedzieć, że na dwóch górkach bo patrząc z perspektywy franka to to była górka złotego. A każdy facet wie, że dwie górki fajnie wyglądają ale w dłuższej perspektywie niczego dobrego nie wróżą:)


Racja, racja mam go od jesieni 2004. Wtedy jeszcze ceny mieszkan nie poszly tak starsznie w gore i kurs tez byl niezly :) Nie ma co panikowac tylko spokojnie przeczekac. Dobrze, ze raty sa raz w miesiacu a nie co tydzien :D

stasiek_ps
24-10-2008, 11:16
Kredytobiorca nawet jeżeli jest bystry to złoży wniosek, a bank ma np..... 7 dni, czyli jak już będzie na górce.


Na skutek rekomnedacji S to np. zamiana kretyu z PLN na CHF to de facto od nowa cała procedura badania zdolności kredytowej.
No i oczywiście jest to kredyt wtedy na nowych warunkach. Czyli na przykład z nową marżą,

Pozdrawiam

Frankai
24-10-2008, 11:20
Kredytobiorca nawet jeżeli jest bystry to złoży wniosek, a bank ma np..... 7 dni, czyli jak już będzie na górce.


Na skutek rekomnedacji S to np. zamiana kretyu z PLN na CHF to de facto od nowa cała procedura badania zdolności kredytowej.
No i oczywiście jest to kredyt wtedy na nowych warunkach. Czyli na przykład z nową marżą,


A tego nie masz wpisanego w umowie? Na jakich zasadach działa Rekomendacja S? Jeżeli jest elementem prawa (ustawa, rozporządzenie), to może zmieniać umowę z bankiem (w której może być zapisane, że przewalutowanie odbywa się tak: ....)

Nefer
24-10-2008, 11:30
Ja jestem wyluzowana jak prosiaczek :):)
Na Titanicu tez orkiestra grała do końca.
Kurcze..... gdzie te łodzie ratunkowe?
CHF/EUR najwyzej od 2002 roku

Ja mam bardzo dobrą pamięć. I 2002 rok to nie tak dawno... I pamiętam euro ponad 4 pln... A teraz nagle łolaboga !!!!!!!
Więc jestem wyluzowana ...

Nefer
24-10-2008, 11:34
Nefer- z kolei u Ciebie podziwiam optymizm, spojrzałem na dziennik, bez wzrostu chyba rata musiała być spora
No, za darmo nie chcieli dać kasy :)
Myślę, że to kwestia relacji. Moja koleżanka z firmy wzięła kredyt na mieszkanie. Ratę miała 1400 pln. Teraz zbliża sie do 1800. A pensji ok. 2800. I ma problem. Dlatego zawsze dziwią mnie posty : "jestem nauczycielka z pensją 2000, mąż nie zarabia czy zbuduję za 400.000."Każdy jest kowalem swojego losu...

stasiek_ps
24-10-2008, 11:38
Kredytobiorca nawet jeżeli jest bystry to złoży wniosek, a bank ma np..... 7 dni, czyli jak już będzie na górce.


Na skutek rekomnedacji S to np. zamiana kretyu z PLN na CHF to de facto od nowa cała procedura badania zdolności kredytowej.
No i oczywiście jest to kredyt wtedy na nowych warunkach. Czyli na przykład z nową marżą,


A tego nie masz wpisanego w umowie? Na jakich zasadach działa Rekomendacja S? Jeżeli jest elementem prawa (ustawa, rozporządzenie), to może zmieniać umowę z bankiem (w której może być zapisane, że przewalutowanie odbywa się tak: ....)

W sumie nie wiem jak bardzo wiązaca jest dla banków Rekomendacja S. Nie jest to chyba ustawa ale rozporządzenie KNF i chyba raczej działa na tej zasadzie ze niby jest to tylko zalecenie ale zaden bank nie podskoczy KNF.

Przewalutowanie z CHF na PLN chyba mozna załatwić prościej ale odwrotnie wpada się w procedurę zalecenia dotyczącego udzialania kredytu walutowego. I nie jest to takie hop siup. W każdym razie jaka brałem kredyt 2 miesiące temu (w złotówkach :) -urzędnik bankowy nie chciał uwierzyć ze nie chcę franków) to taką dostałem informacje ze przewalutowanie to nie takie szybkie jest.

A marżę dostaniesz na pewno standardową - zgodnie z zasadą że starych klientów się łoi a promocyjne marże to dla nowych.

pluszku
24-10-2008, 11:57
stasiek_ps chyba dlugo nie bylo Cie w Polsce.
Teraz marże dla nowych sa 2-3 razy wyzsze niż stare marże.
Wiec zaleznosc jest odwrotna.

stasiek_ps
24-10-2008, 12:04
stasiek_ps chyba dlugo nie bylo Cie w Polsce.
Teraz marże dla nowych sa 2-3 razy wyzsze niż stare marże.
Wiec zaleznosc jest odwrotna.

Hmm. A gdzie ja napisałem ze nowa marza będzie wyzsza? Napisałem ze jedynie będzie standardowa. I ze na ogół nie dostaniesz np. przy przewalutowaniu na PLN takiej marży jak dostanie ktos kto przychodzi do banku jako nowy klient. Oczywiście twoja nowa marża możę być wyższa lub niższa od Twojej starej marży. W szczególności jeśli przewalutowyjesz kredyt wzięty np. 5 lat temu. A jeśli wzięty np. ,5 roku temu to juz dostaniesz marzę wyszżą

A w kraju to ja jestem od 32 lat :) I ten kredyt który wziałem 2 miesiące temu to mój trzeci. I doskonale pamiętam marzę na CHF np. 3,5 % (taką miałem przy pierwszym kredycie).

Pozdrawiam

Frankai
24-10-2008, 14:03
stasiek_ps chyba dlugo nie bylo Cie w Polsce.
Teraz marże dla nowych sa 2-3 razy wyzsze niż stare marże.
Wiec zaleznosc jest odwrotna.

Walutowe. Właśnie wracam od pani "złotowej". XI.2007 - 0% prowizji i 0.9% marży. Dziś - 0% prowizji i 0.95% marży, ale poprosimy centralę o mniej. Muszę iść do pani "frankowej", ale przez telefon mówiła o 1.4% marży. W sumie nie dopytałem co z marżą; kiedyś mieli chyba 0%. Tyle że mówi o 3 tygodniach, a pani "złotowa" o tygodniu. W banku pani "złotowej" nie dają CHF-ów.

Killer_su
24-10-2008, 14:44
W banku pani "złotowej" nie dają CHF-ów.

No, no!!! Uważaj!!! Pani złotowa pewnie ma rację, że nie daje we frankach :lol: :lol: :lol:
Właśnie prezio części (na szczęście niedużej) Polaków powiedział, że mamy nauczkę, żeby brać kredyty w złotówkach. :P :-?
Może warto się posłuchać tego speca i rekina finansjery :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

M@riusz_Radom
24-10-2008, 14:51
TO jest ten doradca byłego premiera ? Faktycznie miał chłop łeb na myśli, bo mu doradził aby nawet konta nie zakładać. Ostrożny skubaniec ...

bombel79
24-10-2008, 15:18
niestety przez najblizsze kilkanascie miesiecy nasze (tych co wzieli we frankach) raty beda wyzsze o te 20-30%... ale spoko, w koncu to i tak sie uspokoi na poziomie 2,4-2,6 za fraka...
jak sobie licze, to i tak bardziej mi sie oplacilo niz kredyt zlotowkowy... no, trzeba bedzie duzo persenu brac gdy franek bedzie w swoim maximum...
wczoraj rozmawialem z "moim" dealerem walutowym (notabene kumpel tez rowno umoczonym we franki) i przewidywal ze do 3,5 to moze franek dojsc....
zreszta, ja sie na tym nei znam, raty trza placic i tyle...

AmberWind
24-10-2008, 16:12
wczoraj rozmawialem z "moim" dealerem walutowym (notabene kumpel tez rowno umoczonym we franki) i przewidywal ze do 3,5 to moze franek dojsc....


zainwestuje w szklana kule i jakiegos siersciucha i tez beda wrozyc :lol:
Dzisiaj w miesnym baby gadaly, ze nawet do 4 zeta franek dojdzie :lol:
Moze to one przyatakowaly nasza walute, a nie hedge :lol:

bombel79
24-10-2008, 17:00
szczerze mowiac to mozliwe ze te babki z miesnego mialy racje... :)
fakt, nie da sie tego obecnie przewidziec, natomiast dosc istotne jest to zeby nie stracic glowy... przynajmniej tak to sobie tlumacze :)

Frankai
24-10-2008, 20:24
W banku pani "złotowej" nie dają CHF-ów.

No, no!!! Uważaj!!! Pani złotowa pewnie ma rację, że nie daje we frankach :lol: :lol: :lol:
Właśnie prezio części (na szczęście niedużej) Polaków powiedział, że mamy nauczkę, żeby brać kredyty w złotówkach. :P :-?
Może warto się posłuchać tego speca i rekina finansjery :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

To że bank "złotowej" nie daje CHF-ów, nie wynika bynajmniej z chęci skubania ludzi. Przecież kredyty CHF mają wyższe marże i bank zarabia jeszcze na spreadzie. Powody takiego podejścia są 2: wolą mieć spokój i mają dużo złotych depozytów. Ten spokój banku to podobnie jak spokój kredytobiorcy. Bank - a przynajmniej osoby wyznaczające strategię - jest świadom mentalności ludzi. Wezmą kredyt w CHF, choć tak naprawdę nie mają pojęcia o ryzyku. Niewiele osób opracowało sobie plan awaryjny, np. czy stać mnie będzie na spłatę raty, jeżeli będzie większa niż PLN i co wtedy robić. Przecież wiele osób mówi wprost: "wziąłem CHF, bo nie stać mnie na ratę w PLN". Moim zdaniem jak kogoś nie stać, to nie może tak wysokiego brać. Bank wcale nie będzie szczęśliwy jak ktoś mu przestanie spłacać.

Niestety z rekinem muszę się zgodzić, ale nie dlatego że on jest wyrocznią, a dlatego że Polacy mają taką a nie inną mentalność. Jedna to "jakoś to będzie" bez planu j.w. Druga to narzekalstwo podszyte panikarstwem. Raty jeszcze nie zrównały się, a już wiele osób klnie banki jak to one ich urządziły.

sieko
24-10-2008, 22:11
5 lat liczenia w te i we w te budowac czy nie (nienawidzimy kredytow).
W koncu jest wymarzona dzialka, no to jednak startujemy - materialy w gore jak szalone, ekipy na wyspach, oprocentowanie w PLN wysokie wiec bierzemy CHF...no i mamy dwie gorki jak to tu ktos trafnie obrazowo przedstawil...

a teraz pytanie, bo czuc tu takim co sie lepiej znaja - jaka granice musi przekroczyc frank zeby przewalutowac sie na zlotego i byc na plusie...wczoraj slyszelismy gdzies magiczne 2,70...

Nefer
24-10-2008, 22:49
To zależy od warunków kredytu. Słyszałam o uśrednieniu na 2,74

Frankai
25-10-2008, 08:28
5 lat liczenia w te i we w te budowac czy nie (nienawidzimy kredytow).
W koncu jest wymarzona dzialka, no to jednak startujemy - materialy w gore jak szalone, ekipy na wyspach, oprocentowanie w PLN wysokie wiec bierzemy CHF...no i mamy dwie gorki jak to tu ktos trafnie obrazowo przedstawil...

a teraz pytanie, bo czuc tu takim co sie lepiej znaja - jaka granice musi przekroczyc frank zeby przewalutowac sie na zlotego i byc na plusie...wczoraj slyszelismy gdzies magiczne 2,70...

Masz dwie - możesz mieć trzecią. Na giełdzie stosuje się stop loss, czyli poziom, na którym stwierdzasz, że masz dość strat i kończysz z tym. Przez analogię można sobie zrobić coś w tym samym stylu z kredytem, ale analogii można znaleźć wiele i nie wiem czy warto tutaj tak postąpić. Oczywiście dużo zależy od zapasu który był. Jeżeli go nie ma dużo, to faktycznie lepiej przewalutować i żyć w jako takim spokoju. Jeżeli jest, to może lepiej płacić przez rok wyższe raty. Nawet jak frank byłby po 3.30, żeby potem dalej konsumować zyski z powrotu do umacniania się złotówki. Poziom waluty który do niedawna obowiązywał, pozwolił na dopracowanie się jako takiej stabilności. Nie widać było, żeby eksporterzy masowo padali. Można sobie wyobrazić, że złotówka straci wobec CHF czy USD, ale nie tak jak było do tej pory, że wobec wszystkich głównych walut.

Nie licz, że ktoś Ci poda receptę na dobrą decyzję walutową. Nie ma takiej osoby, nie tylko wśród tych które są tutaj i się znają, ale w ogóle. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zagwarantuje Ci kursów za 3 miesiące czy za rok. Co najwyżej może Ci pomóc osiągnąć stabilizację psychiczną - czy to jakiś dystans, czy przekonanie, że będzie świetnie.

Makos061
25-10-2008, 09:56
sieko - żle rozumujesz, w tej chwili jeśli przewalutujesz kiedy CHF będzie droższy aniżeli w momencie kiedy brałaś kredyt to zawsze będziesz miała wyższą ratę aniżeli brała byś od razu w PLN po pierwsze wzrośnie kwota o różnicę kursową - dzień wypłaty kredytu do dnia przewalutowania na PLN - dla przykładu jeśli wzięłaś 200000 PLN posiłkując się kredytem w CHF przy stanie 2,20PLN a przewalutujesz przy cenie 2,7 ( do ceny dochodzi spread ) to masz do spłacenia w zaokrągleniu 245000 PLN tak więc mało, że wzrośnie rada ze względu na kwotę kredytu to jeszcze wzrośnie ze względu na różnicę w oprocentowaniu kredytu.
Gadki doradców w stylu - " jakby się coś działo to zawszę można przewalutować" pokazuje całą prawdę czyli albo się nie znają na rzeczy, albo to żadni eksperci tylko zwykli sprzedawcy nie różniący się od sklepikarza w warzywniaku

Teraz to jest czas ale na przewalutowanie ze złotówki na franka jeśli ktoś ma taką możliwość.

Frankai
25-10-2008, 10:18
Gadki doradców w stylu - " jakby się coś działo to zawszę można przewalutować" pokazuje całą prawdę czyli albo się nie znają na rzeczy, albo to żadni eksperci tylko zwykli sprzedawcy nie różniący się od sklepikarza w warzywniaku
Dobrze gada - wódki mu dać 8)
Co ciekawe wodę z mógzgu dają sobie zrobić ludzie nawet myślący. Powtarzają hasła pseudodoradców niczym pewnik. Przewalutowanie moim zdaniem to jest opcja do skorzystania... przy spadku kursu waluty (jej umocnieniu się). Postępowanie na wypadek wrostu kursu (sytuacja aktualna) powinno być zaplanowane tak:
1. W przypadku zawirowań (góra 1-2 lata) oraz czasowego pogorszenia się sytuacji materialnej:
- zmiana rat malejących na stałe,
- wydłużenie okresu kredytowania,
- poszukania możliwości uzyskania dodatkowego przejściowego finansowania (rodzina?)
2. W przypadku sytuacja na krawędzi i nie mając szans na przeczekanie, a mając szansę na spłatę w PLN - jednak pogodzenie się ze stratą i przewalutowanie. To jednak moim zdaniem jest ostateczność.

Na mój gust teraz ciągle nie ma podstaw by przewalutować z powodu sytuacji. Raczej spodziewałbym się uspokojenia sytuacji, nawet jeżeli będzie to krótkotrwałe. Jak ktoś teraz był przerażony, to niech sobie przewalutuje jak będzie jaka korekta (np. 2.30-2.40). Teraz jest moment na branie kredytów w walutach.

pewal
26-10-2008, 08:01
Zgadzam się z przedmówcą. Kredyt brałem w listpoadzie 2003 i wypłaty poszły CHF=2,99 i 3,06. A ktoś pisał, że najwyżej CHF stoi najwyżej od 2002 roku. Popatrzcie na kurs CHF od 2003 i zobaczycie. Inna sprawa, że kredyt za sprzawą Liboru poszedł o 1-2% do góry i teraz jest 5,09. Nie znam się na tym jak grać na giełdzie itp, itd. Ale prawdą jest, że jeśli Pan Prezydent, zamiast popędzać Rząd i Sejm żeby przyjąć plan wejścia do strefy Euro jak najszybciej, będzie pieprzył, że 600 tys. polaków ma nauczkę żebybrać kredyty w PLN a nie w CHF to:
1. Za dwa lata nie będzie Prezydentem (600 tys. glosów w plecy a może i więcej)
2. Ci, którzy nie będą w stanie spłacać kredytów zapytają się gdzie jest te ileś tysięcy tanich mieszkań rocznie
3. Cała kasa zagranicznych inwestorów pojdzie do Słowacji gdzie ludzie myślą
Wiem, że ja jeszcze mam zapas jakichś 30 gr ale i tak moim zdaniem walut nie ma na rynku bo nigdy nie było tak wielkiego zapotrzebowania na walutę w sensie papierkowym. Były potrzebne pieniądze wirtualne (na kontach itp). Sytuacja finansowa spowodowała, że ludzie wolą gotówkę, która zamienią na coś co ich zdaniem przyniesie mniejsze straty (złoto, diamenty ale nie akcje).
Za jakiś czas, moim zdaniem 2-3 miesiace sytuacja się ustabilizuje, bo siłą polskich banków była i jest ich konserwatywność. Stosunek udzielanych kredytów do wartości aktywów nie był tak wielki jak w krajach zachodnich, gdzie wszyscy żyli na kredyt. Podejrzewam, że gdyby nie ten kryzys, w Polsce za 2-3 lata sporo banków padłoby tak jak kolosy w USA. Reasumując co byśmy teraz nie zrobili będzie źle. Trzeba poczekać, ale wymóc na władzy żeby zajęli się pokazaniem zagranicznym inwestorom, że Polska jest krajem stosunkowo bezpiecznym finansowo a nie kłócić się o samolot. Panowie władza, JA OSOBIŚCIE WSZYSTKICH WAS ROZLICZĘ ZA TEN KREDYT ZA PARĘ LAT I WIERZĘ, ŻE WIELU LUDZI ZROBI TO SAMO. Pozdrawiam i życzę niskich kursów.

arti.sa
26-10-2008, 08:31
Kredyt walutowy tak np. przy zakupie mieszkania ale w transzach przy obecnej marży i (jak każy spekuluje) uspokojeniu się - spadku kursów to już nie takie optymistyczne.

Nie wiem czy dobrze myślę ale chyba sprubuję narazie kredyt w PLN a później zobaczymy jak się wykorzysta transze moze się wszystko uspokoi banki zaczną znowu sobie ufać i pożyczać chf. Mam nadzieję, że marża również wróci do normy powiedzmy 1,2-1,4. Wtedy bedzie czas na przewalutowanie. Ale to zbyt piękne by było prawdziwe, pożyjemy zobaczymy. Na chwilę obecną chcę spać spokojnie, nie psioczyć na banki bo marża w chf wysoka a następnie narzekać jak rata wzrosnie bo kurs poszedł górę.

Wowka
26-10-2008, 16:27
Zachęcam do obejrzenia tej dyskusji sprzed dwóch lat....

http://www.joemonster.org/filmy/11756/Historia_pewnego_zakladu_czyli_kto_przewidzial_kry zys

Frankai
26-10-2008, 19:44
Zachęcam do obejrzenia tej dyskusji sprzed dwóch lat....

http://www.joemonster.org/filmy/11756/Historia_pewnego_zakladu_czyli_kto_przewidzial_kry zys

No cóż - gość wieszczący kryzys, mógł być jednym z wielu, który coś mówi, a potem się sprawdza lub nie. Podobało mi się jednak jego zachowanie - wyważone i proste sensowne wypowiedzi. Laffera odpytali w innym programie o ten zakład: http://pl.youtube.com/watch?v=fw23LOlBbwk Tłumaczył się, że prognozowanie ekonomii jest tak jak prognozowanie pogody i urodzenia się dziecka (ten fragment nie do końca zrozumiałem). Dlatego założył się tylko o centa.

stasiek_ps
27-10-2008, 12:37
Przewalutowanie moim zdaniem to jest opcja do skorzystania... przy spadku kursu waluty (jej umocnieniu się).


Kiedyś jak jeszcze miałem kredyt w CHF to słuchałem takiej audycji w Trójce gdzie był facet z banku który mówił że tylko ok. 1% klientów tak postepuje. Wszyscy się cieszą wtedy z nizszej raty i siedzą spokojnie. Psychologia jest taka ze zaczynają myśleć o przewalutowaniu jak im rata rośnie a to jest wtedy ewidentne przewalutowanie na górce.



Postępowanie na wypadek wrostu kursu (sytuacja aktualna) powinno być zaplanowane tak:


Przede wszystkim kazdy kto bierze kredyt w walucie powinien założyć ze rata może mu skakać +/- 20% więc nie może być to kredyt krótkoterminowy i musi się mieć bufor w zarobkach na taką ewnetualność. W ogóle w czasach gdzieś czytałem ze powinno się trzymać oszczędności w takiej wysokości zeby co najmniej na 3 miesiące zycia bez pracy wystarczylo. W warunkach pogarszającej się prosperity pewnie co najmniej na 6.



Na mój gust teraz ciągle nie ma podstaw by przewalutować z powodu sytuacji. Raczej spodziewałbym się uspokojenia sytuacji, nawet jeżeli będzie to krótkotrwałe. Jak ktoś teraz był przerażony, to niech sobie przewalutuje jak będzie jaka korekta (np. 2.30-2.40). Teraz jest moment na branie kredytów w walutach.

Raty wzrosły na razie tylko tym co brali kredyt w ostatnim roku mniej więcej.
Reszta na razie spi spokojnie. Z tego co się orientuje to kredytów we CHF jest w Polsce ok. 40 mld. Jeśli chociaz 1/10 z tego spanikuje i pójdzie przewalutować to złoty się będzie dalej osłabiał co spowoduje pewnie następna falę przewalutowan. Z przewalutowaniami wogole tez moze byc powazny problem bo bank zeby przewalutować kredyt z CHF na PLN musi KUPIC na rynku franków na kwotę kredytu z czym jest problem teraz i co oczywiście spowoduje dalsze umacnianie CHF.

Pozdrawiam

stasiek_ps
27-10-2008, 12:48
Pan Prezydent, zamiast popędzać Rząd i Sejm żeby przyjąć plan wejścia do strefy Euro jak najszybciej, będzie pieprzył, że 600 tys. polaków ma nauczkę żebybrać kredyty w PLN a nie w CHF


Nie przepadam za obecnym prezydentem ale ta jego wypowiedź ewidentnie została wyrwana z kontekstu. Jeśli się słucha całą wypowiedź to ton jest zupełnie inny.

Poza tym generalnie ma rację. Ale jest w tym wiele jego winy a co najmniej jego brata i szefa NBP skrzypka. Bo gdyby NBP trzymał stopy procentowe co najmniej na poziomie stóp dla strefy euro (nie mówię o CHF tylko o Euro) to pewnie połowa polaków mniej brałaby kredyt walutowy.



3. Cała kasa zagranicznych inwestorów pojdzie do Słowacji gdzie ludzie myślą
Pozdrawiam i życzę niskich kursów.

Szybkie wejście do strefy Euro jest teraz mało prawdopodobne. Co więcej powiem może rzecz niepopularna ale to osłabienie naszej waluty może być dla nas błogosławieństwem w obliczu nadchodzącego kryzysu bo nagle koszty produkcji spadły u nas o 20% - 30%. Może to pomóc w zachowaniu ileś set tysięcy miejsc pracy. A zdecydowanie lepiej spłacają kredty ludzie którzy mają pracę.

Pozdrawiam

Akrimka
30-10-2008, 06:58
Co sadzicie o kredycie w Nordea?
Z tego co czytałem nie ma praoblemów z wypłatami.
Jestem na etapie załatwiania papierków. Czy ktoś mi cos podpowie?

inches
30-10-2008, 08:07
Co sadzicie o kredycie w Nordea?
Z tego co czytałem nie ma praoblemów z wypłatami.
Jestem na etapie załatwiania papierków. Czy ktoś mi cos podpowie?

No to Ci podpowiem:
Wniosek złożyliśmy 5.06, wszystkie papierki byly ok. Po 2 dniach coś trzeba było donieść. Tak moze ze 3 razy. Później czekaliśmy na szanownego rzeczoznawcę, minęly może ze 2 tygodnie. Rrzczoznawca się zjawił po czym nastepny tydzień czekaliśmy na wycenę. Kiedy było niby wszystko już załatwoine czekalismy na decyzje. Minał nastepny tydzień. Ostatecznie umowę podpisaliśmy umowę 15.07. Nie będę już mówić o ile kurs franka spadł. Nasz kurs to 1,98. :cry: Następnie wniosek o wypłatę transzy. Warunkiem jej otrzymania jest min. przedstawienie dowodu zaplaty za PCC i a wniosek o wpis do KW. Niestety mój maż pokwitowanie za wpis zostawił przy składaniu wniosku. Pani w banku tego nie zauważył, my też nie. Czekamy na kasę...... po tyg telefon że brakuje tego dowodu zapłaty. Pani jednak zadzwoniła upewnić się czy taki wniosek został złożony, urzędnik potwierdził. 22.07 wypłata I transzy po kurse 1,96 :cry:
Jakie plusy tego wszystkiego: mam sporo franków w zapasie, negocjowalismy marżę, nie trzeba ubezpieczenia na życie, rzeczoznawca ok działke wycenił nam na 220tyś :o
W ubiegły czwartek złożyliśmy wniosek o wypłatę 2 transzy. Rzeczoznaca niby ma 5 dni na zrobienie wyceny. Minał tydzień, ani be ani me ani kukuryku.
W banku nie odbieraja telefonów, albo mnie zbywają. Kiedy zrobi inspekcję, później wycenę któż to wie. Podejżewam, że będą na max-a rozciągać to w czasie aby kurs max. spadł. Nordea nie wypłaca nadwyżek toteż musieliby kredy zmniejszyć o jakieś ok 10tyś farnków. A to się przecież nie opłaca.
Tak to wyglada, niestety. Całe szczęscie, że wylewamy strop i będzie maly zastój i wykonawca poczeka na kasę.

pluszku
30-10-2008, 10:48
Ten cały "kryzys" powoli staje sie podejrzany.
Zaczynam "wierzyc", ze upadki tych bankow w USA miały na celu tylko i wyłacznie "podbitke" kursu CHF do wypłaty ostatniej transzy mojego kredytu.
Wstrzeliłem sie w szpic :lol:
19.000 zl spadło z "nieba", teraz jeszcze dalsze spadki Liboru :
"Warszawa, 30.10.2008 (ISB) - Poniżej prezentujemy stopy procentowe na rynkach międzybankowych z 29 października br.
CHF
Libor 1M 2,00%
Libor 3M 2,81%"
i wszystko bedzie grac. Jeszcze 3 tygodnie temu Libor 3M był 3,12%.
Spadło o 0,3%.
Pozostaje pytanie czy kryzys tak szybko jak sie zaczął, tak szybko sie skonczy.
Bo jesli tak ....... to zamiast ładowac kase w wykończeniowke, lepiej kupic akcje na GPW i za rok sprzedac z 50% zyskiem.
Taka mała zagrywka va banque.

Frankai
30-10-2008, 11:04
Bo jesli tak ....... to zamiast ładowac kase w wykończeniowke, lepiej kupic akcje na GPW i za rok sprzedac z 50% zyskiem.
Taka mała zagrywka va banque.

Jaki va banque? Znasz się na kasie, to i pewnie na rynku papierów też. Nic tylko pochodne ;-) Kontrakty i te sprawy. Wtedy to jest va banque i wtedy nie wykańczasz chaty, tylko kupujesz willę z basenem i polem golfowym.

Założenie to samo, a wynik znacznie lepszy. Oczywiście jeżeli wierzymy we wzrosty ;)

Ja tam jednak nie wierzę w koniec zawieruchy. Mafia będzie dalej ciągnąć kasę. Kiedy wszyscy uwierzą w nieuchronne wzrosty. Kryzys znowy "powróci". Może te kredyty Alt-A jak to ktoś opisywał? Na huśtawce całego rynku jest czysta gra. Nikt nie będzie sprawdzał machlojek, tak jakby ruszać jedną spółką. W dodatku można prawdziwą kasę robić, bo wolumeny rosną lawinowo. Ja jednak myślę już nad kolejnym ruchem mafii.
Mieliśmy bańkę IT (2000)
Mieliśmy bańkę surowcową (2007)
Mieliśmy bańkę budowlaną (Polska 2008)
Mamy spekulację walutową.
Mamy proroków ekologicznego końca świata (zarobki na ekologii, ceryfikatach, zarzynaniu konkurencji, itp.)
Pewnie teraz wiele pominąłem, ale nie łudźmy się - mafia i spekulanci nie zasypiają gruszek w popiele. Już wiedzą gdzie wkrótce będzie hossa lub chuśtawka.

pluszku
30-10-2008, 11:19
Nie mam wiedzy, wykształcenia, wyczucia ani doswiadczenia.
Żona by mnie "zabiła" gdybym "przegrał" pieniadze.
Ale .... kupiłem troche społek z Wig 20 wychodzac z tych pieniedzy które "spadły z nieba". Jesli je strace - trudno, nie były one potrzebne - kosztorys sie bez nich zamykał. Jesli nie strace i zarobie to moze i na basen starczy (taki 3mx4m z Castoramy za 1000 zl) i 10 ciężarówek ziemi dla wyrownania powierzchni działki (miejsce na 3-4 dołki do golfa sie zmieszcza).

Frankai
30-10-2008, 12:55
Nie mam wiedzy, wykształcenia, wyczucia ani doswiadczenia.
Żona by mnie "zabiła" gdybym "przegrał" pieniadze.

No cóż - kryzys finansowy jest gorszy niż rozwód. Zabiera połowę majątku, a żona zostaje.

irreality
01-11-2008, 08:03
upadki tych bankow w USA miały na celu tylko i wyłacznie "podbitke" kursu CHF do wypłaty ostatniej transzy mojego kredytu.

No i wyszło szydło z worka. Teraz już wiemy kto stoi za globalnym kryzysem finansowym! :lol:

akte
18-12-2008, 10:33
2.7279 :roll:

emild
18-12-2008, 10:39
2.7279 :roll:
jaki to bank?
2,8355 - sprzedaż BGŻ.

pluszku
18-12-2008, 10:51
BGZ sporo przesadza
Nawet PKO BP dzis chce 2,7625 zl
W tym roku nie bedzie pod choinka prezentow?

Frankai
18-12-2008, 11:10
Patrząc na dzisiejszy kurs franka na rynku międzybankowym (2.7308 właśnie) zaczynam żałować, że nie wziąłem jednak w CHF a nie w PLN. Operat zrobiony, podpisanie w poniedziałek lub wtorek, wypłata po świętach. Ten poziom już chyba gwarantuje spokojny sen :roll:

eda79
18-12-2008, 16:14
ja czekam na akt notarialny i oby kurs franka sie jeszcze przez tydzień utrzymał -to na mały remont zyskam :)

bansz
18-12-2008, 20:39
my właśnie chcemy uruchomić ostatnią największą transzę więc mam nadzieję na dobrą transzę.... oby jeszce chwilę franek wzrastał, a potem jak przyjdzie do spłaty raty spadał gwałtownie...

no cóż za marzenia się nie karze

pluszku
19-12-2008, 07:40
my właśnie chcemy uruchomić ostatnią największą transzę więc mam nadzieję na dobrą transzę.... oby jeszce chwilę franek wzrastał, a potem jak przyjdzie do spłaty raty spadał gwałtownie...

no cóż za marzenia się nie karze
tylko nie przeciagajcie uruchomienia transzy na czas po Nowym Roku, sytuacja moze sie wtedy zaczac odwracac

areq
23-12-2008, 21:13
Obawiam się,że o dużych spadkach możemy zapomnieć.
Być może nie ma to wiele wspólnego z nowoczesną:) ekonomią ale można zaobserwować na przestrzeni ostatnich 5lat przynajmniej,że w polsce wraz ze wzrostem stóp procentowych w szwajcarii rośnie też złotówka w stosunku do frania i na odwrót,gdy LIBOR maleje wartość złotego też maleje

raffran
23-12-2008, 21:22
Obawiam się,że o dużych spadkach możemy zapomnieć.
Być może nie ma to wiele wspólnego z nowoczesną:) ekonomią ale można zaobserwować na przestrzeni ostatnich 5lat przynajmniej,że w polsce wraz ze wzrostem stóp procentowych w szwajcarii rośnie też złotówka w stosunku do frania i na odwrót,gdy LIBOR maleje wartość złotego też maleje

Tylko,ze w Szwajcarii w samym pazdzierniku i listopadzie obnizyli stopy chyba trzy razy.
A u nas dzisiaj zebrala sie RPP w tym samy celu.
Zobaczymy czym to sie skonczy.

eda79
23-12-2008, 22:04
http://banki.onet.pl/1886191,wiadomosci.html

areq
24-12-2008, 14:00
Tylko,ze w Szwajcarii w samym pazdzierniku i listopadzie obnizyli stopy chyba trzy razy.
A u nas dzisiaj zebrala sie RPP w tym samy celu.
Zobaczymy czym to sie skonczy.

No właśnie-stopy w szwajcarii w dół -franek do góry...
Dlaczego tak jest?Otóż ponoć na rynku brakuje franka. Bankom nie zależy już na nowych kredytach w CHF,a pieprzenie,że to z korzyścią dla klienta to między bajki można wsadzić.Obecnie mamy do czynienia ze sztucznymi wzrostami,tak by wyrównać starty banków z obniżenia liboru i z drastycznego spadku udzielanych kredytów.Polityka typu "szanujmy co mamy" czyli stabilne zyski od setek tysięcy obecnych kredytobiorców /na samym spreadzie przy średnim kursie 3,0zł potrafią sporo zarobić/ oraz marże rzędu 4-5% /a nuż jakiś łoch się trafi/.
Dlatego najprawdopodobniej frank skoczy na około 3zł.Tendencja będzie wzrostowa aż do wzrostu LIBORu do minimum 2,0%.
RPP gra razem z nimi.Jeśli banki nie pożyczają /lub drogo pożyczają/ w CHF,EU i $ to obniżka stóp złotego o więcej niż te 75p.p powinna być KONIECZNOŚCIĄ.

revalidon
29-12-2008, 10:38
2,80 pękło... !!!!

chodzi rzecz jasna o kurś średni..!!!!

marek.bu
29-12-2008, 11:31
2,80 pękło... !!!!

Ciekawe do jakiej wartości dojdzie?? 3zl czy wiecej?? W PKO BP oczywiscie zareagowali na wzrost i dzis juz zmienili cene na 2,86. :-(.

Frankai
29-12-2008, 12:05
No cóż - nie zazdroszczę tym co się wkopali po 2zł. Zapewne "za chwilkę" chuśtawka ruszy w drugą stronę, ale niejeden może z niej spaść poobijany :( Dalej twierdzę, że te szybkie zmiany na walutach, to nie jest wyłącznie sprawka błędów, ale ktoś celowo miesza. Mafia?

JaMajka
29-12-2008, 13:10
A jest tu może ktoś, kto się zastanawiał nad przewalutowaniem albo refinansowaniem w innym banku teraz kredytu złotówkowego na walutowy? Franki albo dolary? Czy to wogole ma sens?

marek.bu
29-12-2008, 15:19
A jest tu może ktoś, kto się zastanawiał nad przewalutowaniem albo refinansowaniem w innym banku teraz kredytu złotówkowego na walutowy? Franki albo dolary? Czy to wogole ma sens?

Zastanawialem sie nawet zlozylem wniosek tylko PKO BP ma takie ruchy (30dni) że już bylo to nieoplacalne - a do tego dali takie oprocentowanie 8,05%. Teraz tylko pozostaje czekać i miec nadzieje że sie coś zmieni. Zaluje ze wzialem jednak w CHF. Kasy dostalem mniej niz wnioskowalem - frank spadal a teraz splacam to frank idzie do gory :-(

Frankai
29-12-2008, 22:57
A jest tu może ktoś, kto się zastanawiał nad przewalutowaniem albo refinansowaniem w innym banku teraz kredytu złotówkowego na walutowy? Franki albo dolary? Czy to wogole ma sens?

Zastanawialem sie nawet zlozylem wniosek tylko PKO BP ma takie ruchy (30dni) że już bylo to nieoplacalne - a do tego dali takie oprocentowanie 8,05%. Teraz tylko pozostaje czekać i miec nadzieje że sie coś zmieni. Zaluje ze wzialem jednak w CHF. Kasy dostalem mniej niz wnioskowalem - frank spadal a teraz splacam to frank idzie do gory :-(

Ale to chodzi o odwrotną sprawę :roll: PLN na CHF na przykład.

Tak. Ja tak wstępnie planuję, ale najpierw muszę skończyć budowę, a to najwcześniej w wakacje. Jak sytuacja będzie podobna do obecnej i uda się dostać przyzwoitę marżę, to będę chciał zagrać pod ponowne umocnienie złotego.

JaMajka
30-12-2008, 08:11
[
Ale to chodzi o odwrotną sprawę :roll: PLN na CHF na przykład.

Tak. Ja tak wstępnie planuję, ale najpierw muszę skończyć budowę, a to najwcześniej w wakacje. Jak sytuacja będzie podobna do obecnej i uda się dostać przyzwoitę marżę, to będę chciał zagrać pod ponowne umocnienie złotego.[/quote]

Dzieki za odpowiedz. A orientowales sie moze juz w ofertach bankowych, jak to wyglada formalnie itd? Z tego co wiem to niektore banki wczesniej wymagaly zeby raty w poprzednim banku byly reguralnie splacane przez jakis czas, ale czy to sie nie zmienilo pod wplywem kryzysu.

Frankai
30-12-2008, 10:42
Dzieki za odpowiedz. A orientowales sie moze juz w ofertach bankowych, jak to wyglada formalnie itd? Z tego co wiem to niektore banki wczesniej wymagaly zeby raty w poprzednim banku byly reguralnie splacane przez jakis czas, ale czy to sie nie zmienilo pod wplywem kryzysu.

Jeszcze nie pytałem. Skoro jednak są kredyty refinansowe i niektóre banki udzielają ciągle kredytów w walucie, to pewnie coś się da znaleźć. Mam jeszcze ponad pół roku, więc jeszcze wiele się może zmienić. Kedyt będzie na poziomie 40% inwestycji, rata w PLN poniżej 40% dochodów netto, więc nie sądzę, żebym miał problemy. No chyba że do tego czasu kryzys znacząco się pogłębi. Jeżeli rata w PLN będzie ciągle dużo wyższa (inaczej przecież nie będę się bawił w zmiany), to nie widzę powodów do odmowy. Banki nie przestaną udzielać kredytów, więc mając niskie LTV i przyzwoite dochody, człowiek się staje rarytasem dla banku ;)

darks
31-12-2008, 10:04
Co sadzicie o kredycie w Nordea?
Z tego co czytałem nie ma praoblemów z wypłatami.
Jestem na etapie załatwiania papierków. Czy ktoś mi cos podpowie?
Tak jak w życiu, są doświadczenia pozytywne i negatywne. Ja mam pozytywne.

pierwek
02-01-2009, 22:59
Ciekawe do jakiej wartości dojdzie?? 3zl czy wiecej??

3 zł to pikuś - ciekawe czy dojdzie do 3,60. To że 3zł za 1CHF będziemy mieli najdalej w lutym jestem prawie pewien.

RPP będzie dalej cięła stopy a PLN będzie się przez to osłabiał, a w Szwajcarii już nie mają z czego ciąć... Oczywiście Skrzypek na dachu będzie pitolił o tym że złoty powinien być mocniejszy i NBP może interweniować żeby umocnić złotego... ale rynek nie powinien brać słów tego dyletanta na poważnie.

Frankai
02-01-2009, 23:56
3 zł to pikuś - ciekawe czy dojdzie do 3,60. To że 3zł za 1CHF będziemy mieli najdalej w lutym jestem prawie pewien.

RPP będzie dalej cięła stopy a PLN będzie się przez to osłabiał, a w Szwajcarii już nie mają z czego ciąć... Oczywiście Skrzypek na dachu będzie pitolił o tym że złoty powinien być mocniejszy i NBP może interweniować żeby umocnić złotego... ale rynek nie powinien brać słów tego dyletanta na poważnie.

W zasadzie nie ma nic pewnego, ale wątpię w ten scenariusz. Jeżeli faktycznie powędrowałby aż do 3.60, to może być dramat dla części ludzi. Jak pojawi się problem ze zbyt dużą ratą, a nie będzie możliwa ucieczka w raty równe czy dłuższy okres kredytowania, to nie będą już mieli wyjścia. Pierwsze tego objawy już były, bo oprocentowanie spada im wolniej niż rósł kurs. Teraz będzie ulga, a potem obawy co dalej z kursem. Jeżeli zaś pojawią się problemy ze spłatą, to banki mogą zacząć egzekwować zapisy umowy, o których się nie myśli podpisując umowę (bo inaczej by się jej w życiu nie podpisało). Do tej pory myślałem, że bank zarabia na prowizji, marży i spreadzie, a sam LIBOR czy WIBOR im "wisi". Ostatnie ruchy banków wskazują, że nie lubią one niskiego LIBOR'u i WIBOR'u - windują marże, wypowiadają umowy, przedłużają wypłaty należnych transz, itp.

Jeszcze ciekawszą kwestią może być kiedy i po ile wejdziemy do strefy Euro. Jeżeli do tego czasu nie nastąpi ostra zmiana kursu, to ktoś kto zaliczył wpadkę z rosnącym kursem CHF, nie odkuje się na niskim procencie. Ciekawe też co będzie z marżą.

areq
03-01-2009, 13:51
I oto chodziło by nie brać kredytu na granicy zdolności finansowej.
Mi jak franek skoczy do 3,6 to przy obecnym liborze rata wyniesie 1250zł co jest kwotą "do przyjęcia"
A jak ktoś zarabiajacy trochę ponad średnią krajową,wziął krechę na 400koła i miał raty po 2tys na 40lat,to może się ciut niepokoić...zwłaszcza jak kto brał w dołku frankowym w lipcu-sierpniu
Na pocieszenie powiem,że takich dołków to przeżyłem już w swoim zyciu i im dołek był większy tym szybciej odrabiało się straty.No cóż,czas przykręcić pasa na jakiś czas i nie martwić się na zapas....

eda79
03-01-2009, 17:52
też uważam ze nie ma co sie martwic na zapas jak bedzie franek po 3,60 to bedziemy sie martwic :wink:

jamaju
03-01-2009, 17:58
Wprawdzie kurs CHF sporo wzrósł, ale dzięki temu że spadło oprocentowanie, wysokość raty także spadła :) Miejmy nadzieję że tak pozostanie...

akte
14-01-2009, 14:09
No i testyjemy nowe poziomy - 2,95

eda79
14-01-2009, 16:18
No i testyjemy nowe poziomy - 2,95
gdzie tak drogo jest?

areq
15-01-2009, 09:35
W Millenium kurs kupna czyli po tyle ile się spłaca 2,93zł....
Co nie zmienia faktu,że dopóki szwajcarzy nie podniosą stóp procentowych franek do 3,30 nie ma się co martwić:):)
W pewne zakłopotanie może się jedynie wprawić kredytobiorca biorący np. 300tys we CHF po 2zł w lipcu 2008 ..obecnie ma już 438tys zadłużenia:(:(:(
Pisałem kiedyś,że poczekamy do wyboru Barracka Obamy.Zdania nie zmieniam.Zaprzysiężenie 20.01.2009 to już ostatnie podrygi szalejącej spekuły.
No chyba że się jednak rozczaruje......:(

emild
15-01-2009, 09:37
BGZ - sprzedaż ........ 3.0063 ......

Frankai
15-01-2009, 10:10
W pewne zakłopotanie może się jedynie wprawić kredytobiorca biorący np. 300tys we CHF po 2zł w lipcu 2008 ..obecnie ma już 438tys zadłużenia:(:(:(

Sprawdź jak wyglądają Ci co wzieli wtedy kredyt w JPY !!!
Ich nie chroni spadek stóp:
28 lipca 1.8937 w NBP za 100JPY
wczoraj 3.5048
Pomijając prowizję, spread, dokonane spłaty i przyjmując marżę tylko 2%:
300 tys. kredytu zmieniło się w 550 230zł !!!
LIBOR 3M dla JPY był 0.9% a teraz jest 0.8%. Nie chroni więc ich spadek oprocentowania i rata z 1650 zł wzorsła uwaga do.... 3050 !!! Przy takim wzroście szarak przestałby spłacać nawet nie ma ucieczki w przewalutowanie.
No ale rzadko który bank dawał JPY. Chyba tylko Noble Bank a ten ma tylko kasiastych klientów.

arktyk
15-01-2009, 11:10
Stara, konserwatywna zasada mówi, że trzeba brać kredyt w takiej walucie, w jakiej się zarabia. Ale jeśli pominie się głosy różnych czarnowidzów i analityków, to może jeszcze i frank wróci do normalności. łatwo powiedzieć, ale trzeba uzbroić się w cierpiliwość i zacisnąć pasa na jakiś czas.

Pozdr,

lbryndal
15-01-2009, 11:18
mBank - kurs po którym spłaca się kredyt czyli kurs sprzedaży 2,96

nonono robi się ciekawie

wzrost raty o 10% w stosunku do tej "normalnej" i to tylko dzięki niskiemu Liborowi

remekb
15-01-2009, 11:56
Trzeba zaktualizować tytuł tematu - CHF już 2,80 przebił

kamionkal
16-01-2009, 11:29
Wprawdzie kurs CHF sporo wzrósł, ale dzięki temu że spadło oprocentowanie, wysokość raty także spadła :) Miejmy nadzieję że tak pozostanie...

dokładnie... spojrzałem w harmonogram rat i oprocentowanie i nawet przy kursie CHF wyższym o 50gr niż jak brałem kredyt, rata jest teraz niższa i to sporo - o prawie 200 franków!

M@riusz_Radom
16-01-2009, 11:37
Tytuł zaktualizowany

Obawiam się tylko jednego. Co prawda złotówka się może znacząco nie umocni, ale kwestią czasu jest jak szwajcarzy podniosą stopy ...

remekb
16-01-2009, 11:44
Tytuł zaktualizowany

Obawiam się tylko jednego. Co prawda złotówka się może znacząco nie umocni, ale kwestią czasu jest jak szwajcarzy podniosą stopy ...

Szwajcarzy podniosą stopy w momencie kiedy będa mieli wzrost inflacji. Nastąpi to w momencie przełamania kryzysu - gdy gospodarka ruszy.
Prognozy samych Szwajcarów nie zakładają, że nastapi to w 2009 roku.
W chwili obecnej mają inflację niższą od prognozowanej i pewnie bardziej myślą o dalszych cięciach stóp (a na pewno nie myślą o podwyżkach)

Natomiast oceny nawet najbardziej pesymistycznych w stosunku do Polski analityków zakładają, że PLN będzie się w II połowie roku umacniał i odrabiał straty.

pluszku
16-01-2009, 12:04
M@riusz_Radom nie strasz ludzi
1 CHF =2.8019 zł - tyle kurs oficjalny, a banki ...... musza jakos zarabiac.

Frankai
16-01-2009, 12:24
Tytuł zaktualizowany

Obawiam się tylko jednego. Co prawda złotówka się może znacząco nie umocni, ale kwestią czasu jest jak szwajcarzy podniosą stopy ...

Kwestią czasu jest sytuacja, kiedy i stopy i kurs będą jak kiedyś - powiedzmy na poziomie 3-4% i 2zł. To co mnie strzymywało przed CHF był tempo zmian i przeciąganie przez banki procedur. Zresztą mogłem się załapać na fajny kurs dla pierwszej transzy, a potem kicha. Nie chciałem brać poniżej 2.50zł, więc wolę wybudować się za PLN, a jak kurs po zamknięciu budowy będzie powyżej 2.50, to pomyślę o refinansowaniu. Góra jest już chyba blisko, bo wszyscy analitycy wieszczą dalszy wzrost kursu. Na rynkach nie ma nic takiego jak wieczny wzrost. Jak ktoś w niego uwierzy, to się wkopie.

krzys_i_aga
16-01-2009, 14:16
Różnie to może być ale moje oprocentowanie we franciszku wynosi teraz 1,65 %, spadło z 4,20 % (LIBOR 3M) przez co rata mniejsza (spłacam na razie odsetki) spadał o 510 zł. Przy tym kursie to miła informacja.

Inka Opole
16-01-2009, 17:34
Tytuł zaktualizowany

Obawiam się tylko jednego. Co prawda złotówka się może znacząco nie umocni, ale kwestią czasu jest jak szwajcarzy podniosą stopy ...

jezeli inflacja spada to nie rusza stop..raczej jeszcze obniza..

imho pamietam jak pisales ze oslabienie zlotowki to wytchnienie dla importerow niestety stalo sie tak jak ja myslalem co z tego ze zlotowka slaba jak nikt nic nie chce kupowac..i tak jak firmy jakas wiazac koniec z koncem przy silnej zlotowce dawaly rade tak teraz zaczynaja zwalniac i oglaszczac bankructwa:(
rafal

pierwek
16-01-2009, 19:16
jezeli inflacja spada to nie rusza stop..raczej jeszcze obniza..l

problem jest taki że nie bardzo mają z czego obniżać... bo już mają stopy na poziomie 0,7%

ale skoro ECB obniżył wczoraj stopy o 0,5% to Szwajcarzy powinni analogicznie obniżyć o 0,25% no to zostanie im wtedy jeszcze jedna, ostatnia obniżka - nie wiem czy możliwe są ujemne stopy - teoretycznie tak

Frofo007
17-01-2009, 12:25
Pocieszające się wydaje być, że średni kurs CHF w stosunku do złotówki to 2,5zł-2,7zł natomiast to pewne, że tak niski libor nie będzie zawsze.

Co myślicie o hipotezie, że kurs CHF będzie jeszcze długo rósł bo zadłużyło się w tej walucie wielu Polaków, Węgrów, Rumunów i brakuje tej waluty?

Frankai
17-01-2009, 17:09
Co myślicie o hipotezie, że kurs CHF będzie jeszcze długo rósł bo zadłużyło się w tej walucie wielu Polaków, Węgrów, Rumunów i brakuje tej waluty?
Czyżbyś sądził, że Polska, Węgry i Rumunia cokolwiek znaczą? Nie wspomnę już o tym, że kredyty hipoteczne to tylko mały fragment rynku. Zobacz też sobie jak szybko jego kurs spadał, a jak rósł. To spekulacja + kryzys. No chyba że kryzys został wywołany celowo przez spekułę.
Znacznie większy wpływa na kurs CHF (ale pośredni) ma nasz "kochany" rząd (nie mam na myśli PO tylko ogólnie). Pożyczali za granicą i potem musiali mieć złotówki, by rozdawać je. Zasypali rynek walutą, więc miała niski kurs. Teraz jakoś było cicho o emisjach obligacji za granicą, więc może dlatego wzmogło to osłabienie złotówki (główny powód to ucieczka kapitału spekulacyjnego).

pierwek
17-01-2009, 21:56
Co myślicie o hipotezie, że kurs CHF będzie jeszcze długo rósł bo zadłużyło się w tej walucie wielu Polaków, Węgrów, Rumunów i brakuje tej waluty?

dokładnie tak - jest okazja wycyckać kogoś z kasy to to zrobią... dlatego kurs franka będzie nadal rósł. A zaklinanie rzeczywistości przez skrzypka na dachu nie działa. Mówienie, że gospodarka Polski ma się dobrze i złotówka osłabiła się chwilowo jest dość żałosne, skoro nie ma się w rękawie żadnego asa. Jest taka prawda giełdowa - większość nigdy nie ma racji... i ta reguła sprawdzi się ponownie akurat na rynku kredytów...

Frankai
17-01-2009, 22:29
Jest taka prawda giełdowa - większość nigdy nie ma racji... i ta reguła sprawdzi się ponownie akurat na rynku kredytów...
Na giełdzie są różne "prawdy". Jest też między innymi taka, że nie walczy się z trendem. Przenosząc więc z giełdby na kredyty, należało uznać, że jest trend brania kredytów w CHF i umacniania się złotówki, więc należy tez brać w CHF. Ja jednak patrzę na wiele spraw dość konserwatywnie i byłem sceptyczny co do CHF. Cudów nie ma i skoro już CHF urósł 40%, to za chwilkę chuśtawka zmieni kierunek - spekuła już o to zadba.
A co do skrzypka na dachu - rekomendacja S z pewnością przyczyniła się w pewnej mierze do osłabienia złotówki, likwidując podaż CHF, ale dalej obstawiam, że minimalnie.

Frofo007
17-01-2009, 23:20
Czyżbyś sądził, że Polska, Węgry i Rumunia cokolwiek znaczą? Nie wspomnę już o tym, że kredyty hipoteczne to tylko mały fragment rynku.

Zacytuje pewien komentarz z innego forum

"Europa Wschodnia (gł. Polska i Węgry, trochę też Rumunia) pożyczyła
od Szwajcarów 650 miliardów franków (dane pochodzą z gazet
szwajcarskich). Dla porównania: wszystkie banknoty i monety frankowe
znajdujące się w obiegu mają wartość ok. 50 mld franków."

Jeśli to prawda to chyba jednak coś znaczy. Chociaż nie za bardzo rozumiem co się stało z tymi 650mld pożyczonych franków, przecież muszą krążyć w obiegu. Podobno banki nie mają fizycznie CHF dlatego niektóre z nich zaprzestały akcji kredytowej w tej walucie. Być może to się przyczyniło do wzrostu kursu, pożądany pieniądz ma wyższą wartość.

Frankai
18-01-2009, 00:33
Czyżbyś sądził, że Polska, Węgry i Rumunia cokolwiek znaczą? Nie wspomnę już o tym, że kredyty hipoteczne to tylko mały fragment rynku.

Zacytuje pewien komentarz z innego forum

"Europa Wschodnia (gł. Polska i Węgry, trochę też Rumunia) pożyczyła
od Szwajcarów 650 miliardów franków (dane pochodzą z gazet
szwajcarskich). Dla porównania: wszystkie banknoty i monety frankowe
znajdujące się w obiegu mają wartość ok. 50 mld franków."

Nie jestem ekspertem finansowym, więc może się pomylę, ale postaram się raczej przegiąć na swoją niekorzyść.

"Inne forum" nie jest dla mnie wykładnią.
Porównując rozmiar Węgier, Polski i Rumuni, możemy przyjąć, że minimum 250 mld tych forumowych franków trafiła do Polski.
Wg danych z Money (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/w;2006;roku;polski;pkb;wyniosl;ponad;bilion;zlotyc h,229,0,241125.html) wydatki na budownictwo (główny "konsument" CHF"), były na poziomie 61 mld zł, a wcześniej 52 i 45 mld. 250 mld CHF to jakieś 600 mld zł. Jeżeli nawet w 2007 i 2008 przyrastało budownictwo o jakieś 20%, to byłoby 73 i 88 mld. Czyli przez 5 lata mamy 319 mld. Zakładając, że przed 2004 było constans 45, to do 600mld brakuje nam ponad 6 lat. 600 mld złotych wydano w Polsce na budownictwo przez 11 lat. Co więcej - budownictwo indywidualne (główny konsument CHF) to fragment całego budownictwa. Jak duży? Czy to jeszcze ma znaczenie? Idźmy za to dalej - część budownictwa indywidualnego finansowana jest gotówką. Powiedzmy zachowawczo 20%, co wydłuża okres, w którym musielibyśmy uzbierać te 600mld. Jak na złość innemu forum - część kredytobiorców bierze kredyty w PLN, EUR, USD czy nawet JPY. Oczywiście pewne firmy mogą pożyczać CHF w celu finansowania swojej działalności, ale nie mam danych i nie obijało mi się o uszy, by to było nagminne.



Chociaż nie za bardzo rozumiem co się stało z tymi 650mld pożyczonych franków, przecież muszą krążyć w obiegu. Podobno banki nie mają fizycznie CHF dlatego niektóre z nich zaprzestały akcji kredytowej w tej walucie. Być może to się przyczyniło do wzrostu kursu, pożądany pieniądz ma wyższą wartość.
Te mld CHF ktoś musił odkupić. Kto? Kto miał złotówki, a potrzebował waluty - importerzy lub spłacający kredyty walutowe. Import w 2007 roku był raptem 119 mld Euro, więc nie mógł wchłonąć aż takich ilości CHF, bo mamy eksporterów - 101 mld Euro.
Jest jeszcze jeden aspekt, który chyba niezbyt dobrze wytłumaczę. Spłacający kredyty kupują CHF, zanoszą je do banku i zwracają. To że bank najczęściej robi to za nich zarabiając dodotkowo na spreadzie, nie zmienia tutaj faktu. Skoro zwrócili, więc bank ma CHF, żeby pożyczać ponownie. W szczególności, że od roku zmniejsza się ilość kredytów walutowych po rekomendacji S. Mamy więc dużo osób "przynoszących" CHF do banku.[/url]

pierwek
19-01-2009, 09:28
Na giełdzie są różne "prawdy". Jest też między innymi taka, że nie walczy się z trendem. Przenosząc więc z giełdby na kredyty, należało uznać, że jest trend brania kredytów w CHF i umacniania się złotówki, więc należy tez brać w CHF.

"Trend is your friend aż do jego end" ;)
Mówisz o trendzie umacniania złotówki..... który się już skończył niestety.

co to jest trend brania kredytów w CHF?
Ale przez analogię... 1,5 roku temu był "trend inwestowania" na GPW - i jak wyszli na nim inwestorzy?

Frankai
19-01-2009, 09:58
Na giełdzie są różne "prawdy". Jest też między innymi taka, że nie walczy się z trendem. Przenosząc więc z giełdby na kredyty, należało uznać, że jest trend brania kredytów w CHF i umacniania się złotówki, więc należy tez brać w CHF.

"Trend is your friend aż do jego end" ;)
Mówisz o trendzie umacniania złotówki..... który się już skończył niestety.

co to jest trend brania kredytów w CHF?
Ale przez analogię... 1,5 roku temu był "trend inwestowania" na GPW - i jak wyszli na nim inwestorzy?

No właśnie o to mi chodzi. Mówi się, że się nie walczy z trendem i inwestorzy wyszli na tym jak Zabłocki na mydle. Jak dla mnie w chwili kiedy coś graniczy z obłędem, a przynajmniej owczym pędem - należy postępować wbrew zasadzie.

Wcześniej przeciwwstawiałem zasadę "większość się myli" z "nie walczy się z trendem". Są to dwie zasady giełdowe, które się wykluczają. W takim przypadku trzeba moim zdaniem kierować się własną głową.

Co mówi mi moja? Kiedyś była mania brania kredytów w CHF. Nie mówię, że była całkowicie błędna, bo póki co ciągle większość jest na plusie. Powtarzanie jak mantry argumentu, "że złotówka będzie się umacniać", śmieszyło mnie. To żaden argument. "Na szczęście" dla biorących kredyty w CHF, wybuchł światowy kryzys i centralny/narodowy (jak się tam zwie) bank Szwajcarii przyciął pięknie stopy. Inaczej dziś mielibyśmy tysiące licytacji domów ludzi, którzy nie mogą spłacić kredytów. Srup-dup złotówka poleciała na pysk, więc to właśnie teraz można zastanawiać się nad kredytem w walucie. Warunek - niska marża, bo jak się trend długo nie odwróci, to będzie cienko. Wzrost kursu o ponad 40% w pół roku, nie może ujść "bezkarnie". Ile jeszcze jest zapasu? 10%? 20%? 30% w krótkim terminie? Więcej nie będzie. Potem będzie jazda w drugą stronę. Na koniec 2010 roku obstawiam 1CHF<2.50zł, więc można będzie wkrótce brać kredyty w CHF licząc na umocnienie złotówki. Już złotówka bardzo osłabła i moja firma się cieszy. Słowacy szturmują nasze sklepy ze swoimi Euro. Jeszcze trochę i będziemy dla Europy jak Chińczyki. Z drugiej strony drogie EUR i USD, zahamuje import, więc będzie nadmiar waluty, co musi doprowadzić do ruchu powrotnego.

pluszku
19-01-2009, 10:51
jesli CHF faktycznie ma spadac to skad biorą sie obecne marże dla kredytow hipotecznych w CHF w wysokosci 5-7% (tu nie ma pomyłki, takie obecnie marże proponuja banki) - patrz warek na forum "Wybrałem kredyt ...".
NBP dostarcza bankom komercyjnym swapy ma CHF z marżą 0,8%.
Dlaczego banki tak chetnie udzielały kredytow w CHF w 2008 roku gdy kurs CHF byl okolo 2,10 zl a ryzyko kursowe znaczne?
Dlaczego banki tak niechetnie udzielaja kredow w CHF w 2009 roku gdy kurs CHF jest okolo 3,00 zl a ryzyko kursowe znacznie nizsze?

No i co na to nasi Wegierscy bratankowie? U nas kredyty mieszkaniowe w CHF ma tylko 50% spoleczenstwa a tam ponad 80% spoleczenstwa, podobnie jak w wielu innych krajach europy. Chyba nikt tu nie mysle, ze kredyty w CHF to tylko polski wymysł. CHF jest kredytowa waluta dla całej europy w podobny sposob jak jen dla innych czesci swiata.
Dlaczego w ciagu 3 miesiecy PLN stracił do HUF prawie 20 % (w X 2008 1000 HUF to 13,10 zl a teraz 1000 HUF to 15,40 zl). Przeciez to Wegry maja wiekszy deficyt, prognozy na 2009 rok mowia o 3% spadku PKB, zadłuzenie znacznie bardziej niekorzystne niz w przypadku Polski.

remekb
19-01-2009, 11:24
Co jak co, ale zachowanie kursów nie jest normalne:

Fixing CHF z 16.01 to 2,79, a z 19.01 2,90 :)

Trzeba przetrzymać kilka najbliższych miesięcy i będzie dobrze.

pierwek
19-01-2009, 11:25
odpowiedź jest prosta - jest stado owiec do ostrzyżenia to szykują nożyce żeby je ostrzyc.
Za rok ekonomiści będą się dziwować jak to się stało, że frank tak sie umocnił i jest to niezrozumiałe, ble ble ble, i że jest im przykro, że tyle ludzi straciło.... czytaj ktoś inny na tym zarobił.

remekb
19-01-2009, 11:29
Mysle, że to nie kredyty walutowe są celem.

Ale we wpływ opcji walutowych pozawieranych przez firmy na kurs PLN w stosunku do innych walut wierze już jak najbardziej :) Do maja się opcje porozliczają, cześć firm dogada się z bankami, część niestety ogłosi upadłość.

stasiek_ps
19-01-2009, 11:47
jesli CHF faktycznie ma spadac to skad biorą sie obecne marże dla kredytow hipotecznych w CHF w wysokosci 5-7% (tu nie ma pomyłki, takie obecnie marże proponuja banki) - patrz warek na forum "Wybrałem kredyt ...".



Skąd w ogóle pomysł, żeby marże mają jakikolwiek związek z kursem waluty?
Kurs waluty ani ziębi ani grzeje banki. Jedyne co to w czasach kiedy kurs jest bardzo zmienny to muszą poszerzyć spread (zeby wyrobić się z kupnem i sprzedażą waluty).

Marże wzrosły z dwóch powodów a właściwie jednego.
Banki w Polsce nie udzielają kredytów w walucie z własnych środków bo ich nie mają (depozyty w walucie to znikoma ilość). Cała akcja kredytowa w walucie jest oparta na walucie pożyczanej od innych banków na rynku międzybankowym. I ten rynek międzybankowy zamarł bo nikt nie wie, które banki są umoczone w trefne papiery. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie pożyczał potencjalnemu bankrutowi. Ten rynek powoli się rusza ale ponieważ ryzyko jest duże to i marże na jakiej pożyczają sobie banki są duże. Polski bank do marży pożyczki międzybankowej dolicza swoją i mamy takie marże jakie mamy.

Pozdrawiam

Frankai
19-01-2009, 12:04
Skąd w ogóle pomysł, żeby marże mają jakikolwiek związek z kursem waluty?
Kurs waluty ani ziębi ani grzeje banki. Jedyne co to w czasach kiedy kurs jest bardzo zmienny to muszą poszerzyć spread (zeby wyrobić się z kupnem i sprzedażą waluty).

Chyba jednak coś jest na rzeczy. Banki nagle zaczęły podnosić marże na PLN. Czy to tylko kwestia zwiększenia ich "popularności" to powoduje?

pluszku
19-01-2009, 12:08
jesli CHF faktycznie ma spadac to skad biorą sie obecne marże dla kredytow hipotecznych w CHF w wysokosci 5-7% (tu nie ma pomyłki, takie obecnie marże proponuja banki) - patrz warek na forum "Wybrałem kredyt ...".



Skąd w ogóle pomysł, żeby marże mają jakikolwiek związek z kursem waluty?
Kurs waluty ani ziębi ani grzeje banki. Jedyne co to w czasach kiedy kurs jest bardzo zmienny to muszą poszerzyć spread (zeby wyrobić się z kupnem i sprzedażą waluty).

Marże wzrosły z dwóch powodów a właściwie jednego.
Banki w Polsce nie udzielają kredytów w walucie z własnych środków bo ich nie mają (depozyty w walucie to znikoma ilość). Cała akcja kredytowa w walucie jest oparta na walucie pożyczanej od innych banków na rynku międzybankowym. I ten rynek międzybankowy zamarł bo nikt nie wie, które banki są umoczone w trefne papiery. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie pożyczał potencjalnemu bankrutowi. Ten rynek powoli się rusza ale ponieważ ryzyko jest duże to i marże na jakiej pożyczają sobie banki są duże. Polski bank do marży pożyczki międzybankowej dolicza swoją i mamy takie marże jakie mamy.

Pozdrawiam

Marża banku jest powiazana z ryzykiem.
W wiekszosci bankow kredyt gdzie LTV jest na poziomie 30% i 100% ma rożne marże. Kredyt w ktorym LTV jest nizszy jest dla banku mniej ryzykowny.
Z kursami tak nie jest?
Gdy CHF byl b. nisko istniało wieksze niebezpieczenstwo, ze jego kurs wzrosnie, niż teraz gdy CHF jest wyzszy.
Czyz marża kredytu nie jest "narzedziem" w reku banku do stymulowania lub wygaszania popytu na pewne uslugi bankowe.
Czy latem 2008 roku przy liborze ~3% marże nie powinny byc wyzsze niz obecnie?
Tyle dywagacji lamera.

stasiek_ps
19-01-2009, 12:14
Skąd w ogóle pomysł, żeby marże mają jakikolwiek związek z kursem waluty?
Kurs waluty ani ziębi ani grzeje banki. Jedyne co to w czasach kiedy kurs jest bardzo zmienny to muszą poszerzyć spread (zeby wyrobić się z kupnem i sprzedażą waluty).

Chyba jednak coś jest na rzeczy. Banki nagle zaczęły podnosić marże na PLN. Czy to tylko kwestia zwiększenia ich "popularności" to powoduje?

Częściowo tak. Ale tak naprawdę podobny problem jak z chf jest z pln tylko mniejszy. Banki oparły politykę udzielania kredytów hipotecznych na

- krótkoterminowych depozytach. Dlatego między innymi u nas nie ma kredytów hipotecznych na stały procent.

- banki kredyty w PLN (szczególnie te mniejsze wyspecjalizowane tylko w hipotekach) też oparły na kredycie międzybankowym. W Polsce jest troche lepiej jeśli chodzi o pożyczki stąd marża mniejsza.

Ostatnia wojna na lokaty jest spowodowana tym między innymi ze banki gwałtownie potrzebowały gotówki na wywiązanie się ze zobowiązań kredytowych (uruchamianiu następnych transz). Stąd musiały pozyskiwać pieniądz nawet ze stratą.


Dodatkowo dochodzi moja spiskowa teoria dziejów ze banki matki wydały prikaz zeby gromadzic szmal bo w razie problemu banku matki bylo skąd kasę zasynąć.

pozdro