PDA

Zobacz pełną wersję : Problem z gazownią...



pavo
19-10-2008, 19:20
Mam z gazownia droge krzyżową.(pewnie nie ja pierwszy)
Dostałem od nich zapewnienie że przyłacze mojej działki jest technicznie możliwe, potem kolejne pismo , że również ekonomicznie uzasadnione. Wiec wybrałem sie by wystarać sie o techniczne warunki przyłaczenia do sieci (co, za ile, kiedy). W dziale technicznym kazano mi złożyć jeszcze raz wniosek który już dawno mieli złożony i którego kopie miałem ze sobą. W dziale obsługi klienta próbowano sie mnie pozbyć. Wiec trafiłem do wiceprezesa , który oznajmił że warunków wydać mi nie moga do czasu aż inwestycja trafi do planu inwestycyjnego na kolejny rok czyli 2009.
Owy plan jest już gotowy i ta rozbudowa nie została przewidziana. Nie wiadomo czy ten gaz wogóle moge mieć
Poinformowano mnie że gazownia żyje ze sprzedaży gazu a nie rozbudowy sieci.
Teren generalnie jest zgazyfikowany i do najbliższej skrzynki gazowej dzieli mnie ok 50-60 metrów.
Architekt wpisał w dokumentacje piec na paliwo stałe żebyśmy mogli ruszyć z pracami budowlanymi i otrzymać PnB.
Jeden z sasiadów tez jest zainteresowany gazem ale nie wiem czy bedzie nam dane z niego kożystać.
Powiedziano mi że ich dział marketingu skontaktuje sie z nami jak bedziemy bardziej zaawansowani z pracami i gaz napewno bedzie... nie wiem czy do tego czasu nie zmieni sie moja koncepcja ogrzewania.
Kolejne pytanie to jaki komin murować w tych okolicznościach? Zakładam że bedzie systemowy ale czy ten do kondesacyjnych kotłów gazowych nie rozni sie od tego do kotłów na paliwa stałe? Jak wyjść z tego obronna ręką?
Co prawda jest nieco czasu , powiedzmy cały rok 2009 ale sezon grzewczy 2009/2010 wymagał bedzie już ogrzewania.


CZY KTOŚ WIE JAK TO UGRYZĆ???
_________________
Dziennik Pawła i Iwony

pavo
21-10-2008, 21:18
up... :(

pavo
21-10-2008, 21:22
up... :(

pavo
21-10-2008, 21:22
up... :(

pavo
21-10-2008, 21:22
up :(