PDA

Zobacz pełną wersję : Budowa domu 100 km od miejsca pracy (czyli W-wy).



izaszm
24-10-2008, 17:39
Witam, chciałabym podzielić się z wami moimi wątpliwościami. Otóż bardzo pragniemy z męzem mieć swój dom. Mamy po 32 lata, dziecko niecałe 3 latka.Mamy działkę od tesciowej, ale 100km od W-y, czyli naszego miejsca pracy.Działka powyżej 30 arów, na wsi, z mediami, sąsiedzi w bezpiecznej odległości, z jednej strony sad.Wieś spora, sklepy, przystanek pks, ośrodek zdrowia, szkoła podstawowa, gimnazjum, blisko (15 km) do miasta powiatowego i innych małych miasteczek, działka przy drodze gminnej, dojazd doskonały, droga asfaltowa. Pod w-wa działki koszmarnie drogie jak dla nas, zresztą malutkie kawałeczki ściśnięte domami jeden przy drugim, jeden drugiemu w okna zagląda, a tam można w piżamach po podwórku łazić i nikt nie zobaczy.Jeden problem to ten z pracą, mamy nadzieję coś tam znaleźć, w najgorszym wypadku będziemy dojeżdżać, ja w w-ie dojeżdżam autob. 1,5 godziny do pracy. No i pensje tu wyższe, ale coś za coś.Mąż jak dobrze pójdzie będzie mógł dojeżdżać co drugi dzień do pracy. Nie chcę już mieszkać w mieście, prowadzać dzieciaka po ulicach ze spalinami, siedzieć w mieszkaniu jak w klatce w piękne letnie dni, a czas tak szybko ucieka, niedługo się zestarzejemy. Co o tym sądzicie, czy to wariactwo?

jacekp71
24-10-2008, 23:28
ja tam byl sobie podarowal te wioske ....

kachna28
25-10-2008, 14:33
Mój brat dojeżdża do pracy 20km -i po 10 latach ma już naprawdę dość. Tym bardziej że ma 3 dzieci, które chodzą do szkoły tam, gdzie on pracuje. Wstają wszyscy codziennie o 5.30 rano -pakują ten cały majdan -typu plecaki i tornistry, potem rozwozi je po szkołach (chodza do 2 różnych) a popołudniu albo one czekają na niego w świetlicy, albo on na nie -bo mają zajęcia dodatkowe typu angielski czy basen. W domu są około 19ej (mimo, ze on pracuje do 15ej). Wszyscy są umordowani i mają dość, a to "tylko" 20 km -100 km nawet sobie nie wyobrażam :roll:

gawel
25-10-2008, 19:26
Ja mieszkam pod Warszawą na 12 arowej działce do pracy mam 30 km i powiem dojazdy daja z kosc, ale nie żałuję decyzji. Moim zdaniem ta odległość i czas dojazdu (ok 1h tam i 1,5 h z powrotem /dzień) to jest absolutne maximum. Inaczej nie byłoby czasu na czynności związane z normalnym funkcjonowaniem juz o skoszeniu trawnika nie wspomne :wink: Moim zdaniem 100 km to juz przesada chyba ze pensja 10 tys na ręke to mozna jakos zniesc a trawe kto inny skosi :roll: :wink:

Nefer
25-10-2008, 19:31
Można dzieci puścić do szkół na miejscu, ale widywać się będziecie niezbyt często.
Jednak dojazd 100 km dla mnie nie do przyjecia. Zdecydowałabym sie tylko gdybym mogła pracować z domu. W końcu spędzanie pół życia na dojazdach to porażka.

ania klepka
25-10-2008, 21:59
100 km PORAŻKA, zarobki w Warszawie może wyższe, ale codziennie 200 km robić to koszt dojazdu może to zrówna. Jeśli zdecydujesz się na budowę to praca bliżej domu, przynajmniej jedno z Was.

Wowka
25-10-2008, 22:24
Jak wyglada dojazd z "prowincji" do "Stolycy" zobacz tu:

http://pl.youtube.com/watch?v=83wZoezqvdk

CoolaTT
26-10-2008, 07:20
Do 50 km to jeszcze bym zrozumiał, ale więcej.......... chyba że w końcu ktoś wybuduje te autostrady.

kachna28
26-10-2008, 07:48
Jak wyglada dojazd z "prowincji" do "Stolycy" zobacz tu:

http://pl.youtube.com/watch?v=83wZoezqvdk
REWELACJA!!!!! :lol: :lol: :lol:

izaszm
26-10-2008, 21:17
Dziecko do szkoły na miejscu, , bo i szkoła na miejscu, ma się kto nim zająć (dziadkowie), dojazd dobry bo z trasy W-wa-Gdańsk,dojazdy do pracy męża co drugi dzień i to poza godzinami szczytu, ale faktycznie w grę wchodzi zmiana pracy na bliżej, dojazdy w najgorszym układzie, ja z pracą na miejscu, trawnik kosi kto inny.Mimo wszystko poważnie się nad tym zastanawiam. Dzięki bardzo za odpowiedzi. Pozdrawiam.

Killer_su
27-10-2008, 13:47
Znam kogoś kto do Wa-wy dojeżdża z Łodzi (ponad 130 km.), ale w samochodzie już pracuje no i auto i paliwo służbowe. Poza tym nie dojeżdża codziennie.
Obecnie mieszkam 15 km od pracy i i tak czasami szlag mnie trafia....
Policz - 200 km to ok. 22-26l benzyny, co daje ok. 100 PLN na dzień. Trochę sporo jak na samo paliwo, bo gdzie amortyzacja?

10wojtek10
20-12-2008, 23:54
Uciekłem na "wiochę" i jest fajnie. Cisza, spokój, mały ruch.

Do pracy mam ok. 30 km co daje min. 35minut . To nie jest takie straszne.

Ale...

Jak muszę odebrać dzieci ze szkoły/przedszkola i akurat zrobił się jakiś korek po drodze, i widzę minę Pani na świetlicy bo znowu się spóźniłem 15 minut, to te 30 km to już ogromna odległość w CZASOprzestrzeni. Zwłaszcza "CZASO".

No chyba, że ma się w pobliżu miejsca zamieszkania instytucję o nazwie "Babcia".

A że kilometry lecą w samochodzie i paliwo też kosztuje to inna bajka, ale myślę, że łatwiejsza do zniesienia.

Jednak na 100km, zwłaszcza bez autostrady i warszawskimi korkami bym się niezdecydował.

RudolfS
23-12-2008, 00:35
a to nie lepiej tam sobie domek letniskowy pobudowac i 'uciekac' na weekendy??
wracac kilka godzin do domu zmordowanym, to sie i urokow zacisznego miejsca zamieszkania nie odczuje. a do tego koszta transportu...

gorgonit
23-12-2008, 13:25
100 km to według mnie zdecydowanie za daleko.
W ubiegłym roku sprzedałem mieszkanie i na rok ( na czas budowy ) przeniosłem się 60 Km od Krakowa . Dojazdy były bardzo uciążliwe w okresie od jesieni do wiosny . Rano jak wyjeżdzałem ciemno , wracałem ciemno . Trzeba bardzo uważać bo niestety drogi są wszyscy wiemy w jakim stanie .
Obecnie mam 15 km do pracy i uważam ze max to jakieś 30 km

vilemo
23-12-2008, 21:52
Można dzieci puścić do szkół na miejscu, ale widywać się będziecie niezbyt często.
Jednak dojazd 100 km dla mnie nie do przyjecia. Zdecydowałabym sie tylko gdybym mogła pracować z domu. W końcu spędzanie pół życia na dojazdach to porażka.

zgadzam sie, 100 km w jedna strone to totalna porazka.
jak juz chcecie dom, sprzedajcie dzialke i kupcie cos mniejszego pod warszawa. Mysle ze tak ok 30km z dobrym dojazdem jest do przyjecia, a i ceny dzialek 30km od Wawy juz nie sa tak tragiczne ;)

Sh'eenaz
24-12-2008, 10:57
Dla mnie to totalna porażka.
poza tym - o ile sie nie pracuje na rogatkach miasta - do dojazdu do miasta (100 km- ok 2 godz) trzeba doliczyc dojazd do miejsca pracy - nagle te 1,5 godz zniknie? :)
Ja nawet przy 50 km chyba bym sobie darowała. 100 - totalne przegiecie.

Irma
24-12-2008, 11:08
ja buduję 60 km od Warszawy, ale pracuję głównie w domu, mąż też.
Do Warszawy jeżdzimy raz, dwa razy w tygodniu i ta odległość wtedy nie jest makabryczna. Są u nas w miescie ludzie, którzy codziennie dojeżdzają do pracy w warszawie, ale jednak to jest 40km mniej...
Chciałabym napisać, że to 100km nie jest takie straszne, ale rzeczywistość naszych dróg moim zdaniem niestety jeszcze nie pozwala na takie rozwiązania

pracusele
24-12-2008, 20:09
Ja jestem też troche w podobnej sytuacji, budowe chcemy zacząc koło Bielska białej, i wtedy do pracy miałbym 90km w jedną strone, plus taki ze pracuje 12/24, więc w miesiacu wychodzi mi max 12-15 dojazdów do pracy, pozatym żona będzie szukac pracy już na miejscu bo aktualnie nie pracuje siedzi z synkiem. Ja myśle że w okolicy też bym znalazł jakąś w miere dobra prace, ale biore pod uwagę że dojeżdzałbym do pracy. Warto chyba choć by z uwagi ze taki system pracy daje mi 2 dni wolnego po nocnej zmianie, jest to bardzo wygodne i pozwala prowadzić równiez własną działalność, jedyne co to te drogi i czasem korki. Ale własny kąt blisko miasta i z widokiem na góry - bezcenne:)

Pozdrawiam

gorgonit
25-12-2008, 17:22
pod warunkiem ze na tej nocnej zmianie mozna sie wyspać.
nie wyobrazam sobie zeby po nie przespanej nocy jechac do domu 90 km , a poźniej wysiasc z samochdu i pracowac przy budowie domu

pracusele
27-12-2008, 17:13
pod warunkiem ze na tej nocnej zmianie mozna sie wyspać.
nie wyobrazam sobie zeby po nie przespanej nocy jechac do domu 90 km , a poźniej wysiasc z samochdu i pracowac przy budowie domu

powiem tyle ze na nocnej zmianie da sie przymknąc oko:), a jestem przyzwyczajony do pracy w dzien po nocnej zmianie, wiec nie jest to dla mnie problem.

D&D
24-01-2009, 14:58
Rzeczywiscie 100 km to spora odległosc, ale z drógiej strony 1,4 godziny to nie jest tak źle MOZNA MIESZKAC W WARSZAWIE I POSWIECAC WIECEJ CZASU NA DOJAZD.
obecnie nieszkam w czwórke 80 metrowym mieszkaniu w bloku miejsca mam wiec sporo i do pracy 5 mimut a jednak sprzedaje to mieszkanie w cholere i buduje dom bede dojezdzal do pracy 25 kg ale za oknem dzialeczka zalew las a sasiedzi z daleka . przy pozytywnym nastawieniu 100 km to i tak nie duzo w porownaniu z zaletami wlasnego domku POPIERAM POMYSL
pozdrawiam :D

gultawian chwast
30-01-2009, 17:17
W czasie studiów dojeżdżałem z mojego miasta do Poznania. Akurat odległość była też z grubsza 100km, co oznaczało 1.5-2h jazdy pociągiem lub 2-3h autobusem. Dodać muszę, że jeździłem tylko na weekendy, jednak to chyba i tak zbyt często, bo po roku miałem już serdecznie dosyć. Gdybym miał tak dojeżdżać codziennie to pewnie załamałbym się nerwowo, nawet bez perspektywy ciągnięcia takiego żywota do emerytury.
Taki tryb życia na pewno nie jest zdrowszy niż mieszkanie w choćby i śmierdzącej W-wie. Jeśli ktoś koniecznie chce uciekać daleko na wieś, to niech lepiej poszuka sobie pracy na miejscu, nawet kosztem zmniejszenia zarobków.

elja
11-02-2009, 19:52
Ja też mam marzenie, żeby dom postawić ok. 120 km od miasta, ale weekendowo - i ewentualnie, jak będę na emeryturze, to pomieszkiwać po kilka tygodni (może miesięcy) - a może wtedy na stałe.
Taka odległość na co dzień będzie udręką. Chyba, że praca pozwoli Wam co kilka dni odwiedzać miasto, ale dzieci.. zajęcia dodatkowe, ja bym się nie zdecydowała.
Ale to jest Twój tron :)
Pozdrawiam i życzę dobrej decyzji.

mck2
14-02-2009, 08:16
Widzę, ze nie tylko ja jestem w takiej sytuacji.
Przed ślubem mieszkałam pod Warszawa potem przeprowadziłam się do Warszawki, totalnie nie pasuje mi ten klimat;(
Teraz mamy szanse na budowę, rodzice przepisują nam działkę, myślimy nad kredytem pod budowę domu, sprzedaż małego mieszkania po wprowadzeniu do domku rzecz jasna;D
Tyle tylko, ze mąż cały czas mieszkał w Warszawce i martwi mnie tylko to, czy on się zaklimatyzuje ...

zuz@nka
24-02-2009, 22:50
Zdecydowanie za duża odległość a autostrad i komfortu jazdy brak (jak dla mnie)

Aczkolwiek jeśli powstaną to jak ktoś lubi jazdę samochodem to czemu nie, wkońcu w innych krajach tak sie praktykuje......