PDA

Zobacz pełną wersję : instalacja elektryczna bez puszek?



Ramot
26-10-2008, 17:01
Witam,
elektryk, który ma robić u mnie instalację proponuje, aby zrobić ją nieco inaczej. Zamiast puszek pod sufitem i przewodów ciągniętych w dół, proponuje aby przewody pociągnąć na dole ściany (na wys. ok. 30cm) wokół pomieszczeń i gniazdka umieścić w ich ciągu. Czyli przewody mają wychodzić z gniazdek z dwóch stron. Czy to w ogóle ma sens?

frykow
26-10-2008, 17:12
Ma to sens.

pblochu
26-10-2008, 17:22
sens jest zawsze

Ramot
26-10-2008, 17:33
dzięki. Plusem dodatnim rozwiązania jest brak puszek, które wg mnie są średnią ozdobą. A czy są jakieś plusy ujemne? :)

naLeśnik
26-10-2008, 17:37
....... A czy są jakieś plusy ujemne? :)
a to chyba już wie tylko największy elektryk tego kraju ;)

Ramot
26-10-2008, 17:54
może zagląda na forum? :)

wyrzutnia
26-10-2008, 18:02
teraz tak się robi plusem ujemnym jest tylko wjększa ilość kabelka ale w poruwnaniu z plusami dodatnimi to jest nic :D

retrofood
26-10-2008, 19:10
dzięki. Plusem dodatnim rozwiązania jest brak puszek, które wg mnie są średnią ozdobą. A czy są jakieś plusy ujemne? :)

TAK.
elektryk - wykonawca musi się więcej schylać.

brachol
26-10-2008, 19:16
a czy takie rozwiaznie ma sens w przypadku prowadzenia kabli do gnaizdek w wylewce?

retrofood
27-10-2008, 05:23
a niby dlaczego ma nie mieć sensu?

CoolaTT
27-10-2008, 05:34
Sens ma zawsze. Koszta nieznacznie wyższe. A walory estetyczne o niebo większe.

brachol
27-10-2008, 05:35
rozumiem ze wtedy w pionowej czesci od podlogi do gniazdka sa 2 kable czyli trzeba troche wieksza bruzde zrobic?

CoolaTT
27-10-2008, 05:39
No jeżeli chcesz wrócić znowu do wylewki to jak najbardziej tak.

_Robert_K
27-10-2008, 15:47
Kilka lat temu zakładaliśmy w domku jednorodzinnym ( 120 mkw. ) w ten sposób całą instalację, czyli osobny przewód na każdy punkt świetlny, pstryczek i gniazdo - wyszło ok. 5 km :o przewodu ( użyty przewód 3 x 1,5 i 2 x 1,5 )....

Bigbeat
27-10-2008, 16:00
Dawałeś 3x1,5 do gniazd ???? :o

gosciu01
27-10-2008, 16:27
Kilka lat temu zakładaliśmy w domku jednorodzinnym ( 120 mkw. ) w ten sposób całą instalację, czyli osobny przewód na każdy punkt świetlny, pstryczek i gniazdo - wyszło ok. 5 km :o przewodu ( użyty przewód 3 x 1,5 i 2 x 1,5 )....

No to mamy GWIAZDĘ !
:wink:

Taką instalację wykonuje się, gdy chcesz robić dom yntelygentny, choć także są inne sposoby.

EZS
27-10-2008, 17:12
przypomniała mi się rozmowa mojego ojca (elektryk hmmm starszawy) z naszym wykonawcom (elektryk młody wybitnie). Ojciec - puszki mają być bo..... coś tam było o dostępie jak się spali (co?) a elektryk - bez puszek, bo nowocześnie. I konkluzja mojego ojca -tej nowoczesności to was w blokowiskach nauczyli, gdzie byle jak byle łatwo. W domu ma być po staroświecku. I jest :D Choć plusów i minusów nie zrozumiałam, ale zapamiętałam blokowiska. Coś w tym jest?

nom
27-10-2008, 17:19
U mnie na szczęście elektrycy robili instalacje z puszkami, bo w paru miejscach pomylili przewody do lamp i nie działało tak jak trzeba, ale że był dostęp to się poprawiło. :-)

zulus1
27-10-2008, 17:53
U mnie instalacja jest mieszana, tzn. kable do gniazd ida w scianie przy podlodze a gniazda sa na glebokich puszkach, natomiast oswietlenie jest zrobione tradycyjnie czyli z puszkami pod sufitem.

retrofood
27-10-2008, 18:43
U mnie na szczęście elektrycy robili instalacje z puszkami, bo w paru miejscach pomylili przewody do lamp i nie działało tak jak trzeba, ale że był dostęp to się poprawiło. :-)

coś komuś porąbało psa, albo w ogóle nie wiecie o czym mowa.
Budowa instalacji bezpuszkowej (puszki tylko do części oświetleniowej) nie znaczy, że nie ma dostepu do łączeń!!!! O tym i mowy być nie może! Przeciwnie, zamiast szukać przytynkowanej puszki gdzieś pod powałą, dostęp do łączeń jest w dostępnym gniazdku i jego puszce. I to dostęp bez drabiny.


Kilka lat temu zakładaliśmy w domku jednorodzinnym ( 120 mkw. ) w ten sposób całą instalację, czyli osobny przewód na każdy punkt świetlny, pstryczek i gniazdo - wyszło ok. 5 km przewodu ( użyty przewód 3 x 1,5 i 2 x 1,5 )....

Co za dureń to robił, znaczy oświetlenie i gniazdka na jednym obwodzie????? a co z zabezpieczeniami, kto robił pomiary????? ta instalacja nie nadaje się do eksploatacji!!!!


przypomniała mi się rozmowa mojego ojca (elektryk hmmm starszawy) z naszym wykonawcom (elektryk młody wybitnie). Ojciec - puszki mają być bo..... coś tam było o dostępie jak się spali (co?) a elektryk - bez puszek, bo nowocześnie. I konkluzja mojego ojca -tej nowoczesności to was w blokowiskach nauczyli, gdzie byle jak byle łatwo. W domu ma być po staroświecku. I jest Choć plusów i minusów nie zrozumiałam, ale zapamiętałam blokowiska. Coś w tym jest?

niestety, niekoniecznie. Ta nowoczesność, to inne normy i wymagania, które 12 lat temu zmieniły się diametralnie i - przykro to mówić - ale większość elektryków wiekowych o tym nie ma pojęcia. I robią jak za króla Ćwieczka, to znaczy przede wszystkim niebezpiecznie a poza tym nieekonomicznie.
Nowoczesność - to nie byle jak - to nie blokowisko. Nowoczesność to spałnienie wymagań bezpieczeństwa i przejrzystość instalacji. A także spełnienie coraz większych wymagań jakie stawia nowoczesny sprzęt, który tak chętnie kupujemy i instalujemy, chociaż często do naszych instalacji takiego sprzętu po prostu podłączać nie wolno. Bo większości forumowiczów wydaje się, że nic prostszego jak "pociągnąć dwa kabelki i już świeci!!!!".

PS. Miłośników staroci informuję, ze obecnie jestem w trakcie częściowejprzebudowy instalacji elektrycznej w dużym obiekcie biurowym. Była wykonana na przełomie 1999/2000 roku!!! I właściciele obiektu uznali (słusznie całkiem) że już nie odpowiada ich wymaganiom.
A wam się wydaje, że ta w waszych domach z lat sześcdziesiątych jest przecież całkiem dobra.... :wink:

OGC
28-10-2008, 05:36
Kilka lat temu zakładaliśmy w domku jednorodzinnym ( 120 mkw. ) w ten sposób całą instalację, czyli osobny przewód na każdy punkt świetlny, pstryczek i gniazdo - wyszło ok. 5 km przewodu ( użyty przewód 3 x 1,5 i 2 x 1,5 )....

Co za dureń to robił, znaczy oświetlenie i gniazdka na jednym obwodzie????? a co z zabezpieczeniami, kto robił pomiary????? ta instalacja nie nadaje się do eksploatacji!!!!
Retrofood wiem że się znasz ... dlatego zapytam nieśmiało.
Dlaczego wysnułeś wniosek że robił to na jednym obwodzie ? Ja zrozumiałem, że każdy punkt miał na osobnym kablu. Czyli punkt świetlny jeden kabel 3x1.5, pstryczek jeden kabel np. 2x1.5 (może steruje jakieś przekaźniki), gniazdko osobny kabel 3x1.5.
A to jak połączył w rozdzielni i ile obwodów stworzył to już wielka niewiadoma przecież.

retrofood
28-10-2008, 06:18
Kilka lat temu zakładaliśmy w domku jednorodzinnym ( 120 mkw. ) w ten sposób całą instalację, czyli osobny przewód na każdy punkt świetlny, pstryczek i gniazdo - wyszło ok. 5 km przewodu ( użyty przewód 3 x 1,5 i 2 x 1,5 )....

Co za dureń to robił, znaczy oświetlenie i gniazdka na jednym obwodzie????? a co z zabezpieczeniami, kto robił pomiary????? ta instalacja nie nadaje się do eksploatacji!!!!
Retrofood wiem że się znasz ... dlatego zapytam nieśmiało.
Dlaczego wysnułeś wniosek że robił to na jednym obwodzie ? Ja zrozumiałem, że każdy punkt miał na osobnym kablu. Czyli punkt świetlny jeden kabel 3x1.5, pstryczek jeden kabel np. 2x1.5 (może steruje jakieś przekaźniki), gniazdko osobny kabel 3x1.5.
A to jak połączył w rozdzielni i ile obwodów stworzył to już wielka niewiadoma przecież.

sory, masz rację. ja to inaczej zrozumiałem.

_Robert_K
28-10-2008, 13:13
Dawałeś 3x1,5 do gniazd ???? :o

Tak 3x1,5 mm

zulus1
28-10-2008, 18:55
Cieniutkie te przewody... Do gniazd powinno sie dawac 3x2,5 do oswietlenia w zupelnosci wystarczy 1,5mm2

admiro
28-10-2008, 19:00
Cieniutkie te przewody... Do gniazd powinno sie dawac 3x2,5 do oswietlenia w zupelnosci wystarczy 1,5mm2

Sąsiad ma 2,5.. cieniutko, ja dam 4 hehe.

1,5 to najnormalniejsza instalacja.

brachol
28-10-2008, 19:45
a co to ma byc do tych gniazdek podlaczone ze trzba dawac wiecej niz 1,5?

nom
28-10-2008, 21:57
a co to ma byc do tych gniazdek podlaczone ze trzba dawac wiecej niz 1,5?

TV Plazmowy. ;-)

retrofood
29-10-2008, 00:21
a co to ma byc do tych gniazdek podlaczone ze trzba dawac wiecej niz 1,5?

to co ma być podłączone, czyli obciążalność długotrwała, to tylko jedno z kryteriów doboru przewodu. pozostają jeszcze impedancja petli zwarcia i dopuszczalne spadki napięcia.
Przy długich obwodach oraz 1,5 mm uzyskuje się wielkości często nie do zaakceptowania, czyli nie spełniającą wymogów bezpiecznej eksploatacji.

Tyle, że aby o tym wiedzieć, to trzeba by chociaż raz w życiu wykonać normalne pomiary instalacji, co dla wielu jest już czystą fanaberią.

brachol
29-10-2008, 04:59
Przy długich obwodach oraz 1,5 mm uzyskuje się wielkości często nie do zaakceptowania, czyli nie spełniającą wymogów bezpiecznej eksploatacji.

a jak dlugi musi byc obwod zeby trzeba bylo dawac 2,5 mm? tak pytam bo elektryk przekonuje mnie ze wszedzie poza pralka i kuchenka wystarczy 1,5 mm

retrofood
29-10-2008, 06:06
Przy długich obwodach oraz 1,5 mm uzyskuje się wielkości często nie do zaakceptowania, czyli nie spełniającą wymogów bezpiecznej eksploatacji.

a jak dlugi musi byc obwod zeby trzeba bylo dawac 2,5 mm? tak pytam bo elektryk przekonuje mnie ze wszedzie poza pralka i kuchenka wystarczy 1,5 mm

du.pa nie elektryk!
To zależy od zabezpieczenia jakie dasz na te obwody. Ale wtedy ty i twoja rodzina zawsze musicie pamiętać, żeby do tych gniazdek nie podłączać jakichś bardziej prądożernych urządzeń. Jesli dasz np. 10A, to już odkurzacza 2,4 kW nie wolno ci podłączać, może być 2,2 kW nie więcej.
Czy całe życie chcesz chodzić po domu i o tym pamietać?
Gniazda ogólnego przeznaczenia powinny mieć obciążalność 16A, takie się daje zabezpieczenie i przekrój przewodu wtedy 2,5 mm kw. I ma się spokojną łepetynę.
A oszczędzając 10 gr. x 100 m (bo pewnie tyle tańszy będzie przewód) czyli w sumie 10 zł można se narobić bałaganu na resztę zamieszkiwania. Czyli tego chce dla ciebie twój elektryk! Pogoń go czym prędzej!

mjakob
29-10-2008, 06:09
Przy długich obwodach oraz 1,5 mm uzyskuje się wielkości często nie do zaakceptowania, czyli nie spełniającą wymogów bezpiecznej eksploatacji.

a jak dlugi musi byc obwod zeby trzeba bylo dawac 2,5 mm? tak pytam bo elektryk przekonuje mnie ze wszedzie poza pralka i kuchenka wystarczy 1,5 mm
wzór jest taki:
dU= 2*100*∑P*L /γ*S*U^2

P-moc odbioru
L-długość
γ-konduktywność (przyjąc 55 dla miedzi)
S-przekrój przewodu
U-napięcie sieci (tu 230) - to do kwadratu!.

Spadek nie powinien wyjść Ci większy niż 3%.

Generalnie na gniazda 2,5mm2. nie przesadzajmy z tymi oszczędnościami. Czajnik elektr. 2kW, czasem przyłączysz grzejnik 2kW, zmywarka itp.
Juz nie mówie nawet, że odbiory ~2kW powinny być na osobnym obwodzie...

mjakob
29-10-2008, 06:10
Przy długich obwodach oraz 1,5 mm uzyskuje się wielkości często nie do zaakceptowania, czyli nie spełniającą wymogów bezpiecznej eksploatacji.

a jak dlugi musi byc obwod zeby trzeba bylo dawac 2,5 mm? tak pytam bo elektryk przekonuje mnie ze wszedzie poza pralka i kuchenka wystarczy 1,5 mm

du.pa nie elektryk!
To zależy od zabezpieczenia jakie dasz na te obwody. Ale wtedy ty i twoja rodzina zawsze musicie pamiętać, żeby do tych gniazdek nie podłączać jakichś bardziej prądożernych urządzeń. Jesli dasz np. 10A, to już odkurzacza 2,4 kW nie wolno ci podłączać, może być 2,2 kW nie więcej.
Czy całe życie chcesz chodzić po domu i o tym pamietać?
Gniazda ogólnego przeznaczenia powinny mieć obciążalność 16A, takie się daje zabezpieczenie i przekrój przewodu wtedy 2,5 mm kw. I ma się spokojną łepetynę.
A oszczędzając 10 gr. x 100 m (bo pewnie tyle tańszy będzie przewód) czyli w sumie 10 zł można se narobić bałaganu na resztę zamieszkiwania. Czyli tego chce dla ciebie twój elektryk! Pogoń go czym prędzej!

Otóż właśnie :-)

ubek
29-10-2008, 13:09
dzięki. Plusem dodatnim rozwiązania jest brak puszek, które wg mnie są średnią ozdobą. A czy są jakieś plusy ujemne? :)

TAK.
elektryk - wykonawca musi się więcej schylać.

No niekoniecznie. Może pracować w pozycji horyzontalnej ....

ubek
29-10-2008, 13:20
Kilka lat temu zakładaliśmy w domku jednorodzinnym ( 120 mkw. ) w ten sposób całą instalację, czyli osobny przewód na każdy punkt świetlny, pstryczek i gniazdo - wyszło ok. 5 km przewodu ( użyty przewód 3 x 1,5 i 2 x 1,5 )....

Co za dureń to robił, znaczy oświetlenie i gniazdka na jednym obwodzie????? a co z zabezpieczeniami, kto robił pomiary????? ta instalacja nie nadaje się do eksploatacji!!!!



Ja tak robiłem u siebie. Jednak do gniazd dałem 3x2,5. Nie wiem dokładnie ile km kabla poszło, boję się to zsumować. Z 5000 m na pewno. ale ogólnie zadowolony jestem, można dowolnie konfigurować poszczególne obwody w szafie. Oczywiście wszystkie zakończyłem końcówkami ZUG.
Mam 4 różnicówki, porozdzielałem to tak, że w przypadku wybicia jednej - w sąsiednich (bezpośrednio przylegających) pomieszczeniach jest zasilanie. Cel takiej konfiguracji: uniknięcie szukania po omacku w ciemności. W niektórych pomieszczeniach są gniazda z różnych różnicówek (np pomieszczenie-pracownia).
Z perspektywy czasu - wydaje się to (kilka różnicówek) trochę na wyrost. Poza tym trzeba uważać, że w przypadku zasilania różnych urządzeń z różnych gniazd (różnych różnicówek) może wystąpić problem przy ich połączeniu (np przez jakiś port komunikacyjny czy inny uniwersalny, np USB).

pelsona
29-10-2008, 13:44
5000m X 2zł/m =10.000zł. To stanowczo za dużo jak za same przewody. Nie dajmy się zwariować. Ja u siebie też nawymyślałem obwodów wydzielonych od ch...ry i ciut ciut ale takie ilości są dla mnie nie pojęte. U mnie nie przekroczyło to chyba 1 km. Kable rozprowadzane w rurach w podłodze przy ścianach, bezpuszkowo, chałupa 150m2.
pzdr

retrofood
29-10-2008, 17:52
Ja tak robiłem u siebie. Jednak do gniazd dałem 3x2,5. Nie wiem dokładnie ile km kabla poszło, boję się to zsumować. Z 5000 m na pewno. ale ogólnie zadowolony jestem, można dowolnie konfigurować poszczególne obwody w szafie. Oczywiście wszystkie zakończyłem końcówkami ZUG.


wam wszystkim młodym wydaje się, że bedziecie żyć wiecznie i konfigurować se co drugi dzień... a instalacja nie żona, znudzi się wam prędko. i te 5000 m okaże się kupą złomu metali kolorowych.
Ale życzę powodzenia w tych zabawach! przynajmniej narazie.

frykow
29-10-2008, 19:03
Z perspektywy czasu - wydaje się to (kilka różnicówek) trochę na wyrost. Poza tym trzeba uważać, że w przypadku zasilania różnych urządzeń z różnych gniazd (różnych różnicówek) może wystąpić problem przy ich połączeniu (np przez jakiś port komunikacyjny czy inny uniwersalny, np USB).

Ano. Dlatego u mnie są dwie różnicówki - pierwsza "ogólnego przeznaczenia" i druga obsługująca rolety, bramę i oświetlenie zewnętrzne.

Bigbeat
29-10-2008, 19:12
Dlatego u mnie są dwie różnicówki - pierwsza "ogólnego przeznaczenia" i druga obsługująca rolety, bramę i oświetlenie zewnętrzne.
Toś przyszalał ;)
U mnie ponad 20 :) - i wszystkie potrzebne ;)

Ciekawe co będzie u Ciebie, jeśli np. prodziż albo jakiś inny sprzęt kuchenny dostanie upływności na obudowę w wieczór przedwigilijny podczas pieczenia jakichś potraw, a Ty np. będziesz poza domem po choinkę?

NJerzy
29-10-2008, 19:22
Ciekawe co będzie u Ciebie, jeśli np. prodziż albo jakiś inny sprzęt kuchenny dostanie upływności na obudowę w wieczór przedwigilijny podczas pieczenia jakichś potraw, a Ty np. będziesz poza domem po choinkę?

Prodiż w nowym domu ???? :cry:
Jeśli ktoś nowy dom zapełnia zdezelowanym elektrycznym barachłem, to niech montuje setki zabezpieczeń. Jak czytam forum to widzę że wszyscy do nowego domu wstawiają nowiutkie AGD i inne sprzęty - czyli 2 różnicówki zapewnia zapas. Jeśli zrobisz rozdzielnię w której będzie 140 bezpieczników wszelkiej maści, to w razie awarii a nieobecności twórcy jednego możesz być pewien - nikt nie spróbuje tam nawet zajrzeć. A uszkodzi się najczęściej któreś z połaczeń w tej rozdzielni, i to nie będzie żaden upływ tylko taka malutka, niestabilna przerwa :P

Bigbeat
29-10-2008, 19:47
Ok, ale nie przekonałeś mnie.
W/g CIebie nowy dom = 100% nowych sprzętów? Jeśli Cię stać, to OK ;)

Ale zostawmy prodziż w spokoju.
Już kiedyś pisałem na forum: mam znajomego, który się nieźle połamał, jak spadł ze schodów lecąc po ciemku podnieść różnicówkę, bo żona nalała wody do żelazka, które dzień wcześniej spadło z deski i (jak się później okazało) pękła w nim stopa. Oczywiście miał wszystkie obwody wewnętrzne zabezpieczone jedną różnicówką, bo po co przepłacać.

Rozumiem, że zabezpieczanie oddzielną różnicówką gniazd w łazience też uważasz za zbyteczne?
I w pasach bezpieczeństwa też nie jeździsz?

Bigbeat
29-10-2008, 19:49
I jeszcze jedno:

Jeśli ktoś nowy dom zapełnia zdezelowanym elektrycznym barachłem, to niech montuje setki zabezpieczeń.
Instalacja ma prawidłowo reagować na takie "zdezelowane barachło" - a wyłączenie prądu w całym budynku nie jest chyba oczekiwaną reakcją, prawda?

Mirek_Lewandowski
29-10-2008, 20:19
Ha, nie mam różnicówek, nie mam problemu ile ich mam mieć :D
Jak wywali, to usuwam przyczynę, a później taki czarny guzik se naciskam.
A tak poważnie, 5 km kabla to "lekkie" przegięcie.

NJerzy
29-10-2008, 20:52
Ok, ale nie przekonałeś mnie.
W/g CIebie nowy dom = 100% nowych sprzętów? Jeśli Cię stać, to OK ;)

Ale zostawmy prodziż w spokoju.
Już kiedyś pisałem na forum: mam znajomego, który się nieźle połamał, jak spadł ze schodów lecąc po ciemku podnieść różnicówkę, bo żona nalała wody do żelazka, które dzień wcześniej spadło z deski i (jak się później okazało) pękła w nim stopa. Oczywiście miał wszystkie obwody wewnętrzne zabezpieczone jedną różnicówką, bo po co przepłacać.



Jeśli zastosujesz dwie na cały dom i sensownie zrobisz dwa obwody główne, a potem równie sensownie podzielisz obciążenia na poszczególne fazy, to będziesz miał dość prostą, a przez to łatwą do odczytania, i nie za drogą w budowie instalację.
A za cenę jednej zbędnej różnicówki można sobie zrobić oświetlenie awaryjne na LED-ach :-)






Rozumiem, że zabezpieczanie oddzielną różnicówką gniazd w łazience też uważasz za zbyteczne?
Powiedz mi też dlaczego mam zaufać akurat tej różnicówce która jest dedykowana do łazienki, a nie identycznej która oprócz łazienki obsługuje jeszcze jakieś inne gniazda ???






I w pasach bezpieczeństwa też nie jeździsz?
Nie w temacie dyskusji ale Ci odpowiem: tak, często jeżdżę bez pasów, na przykład na rowerze :-)
To jest tak jak z jednym który ma alarm, kraty w oknach, drzwi pancerne i wściekłego psa wielkosci krowy a i tak się boi, a drugi nie ma tego ale WIE że jest lepiej zabezpieczony.




Instalacja ma prawidłowo reagować na takie "zdezelowane barachło" - a wyłączenie prądu w całym budynku nie jest chyba oczekiwaną reakcją, prawda?
A dlaczego w całym? Pomiędzy 1 a 20 jest liczba 2, i taka ilość różnicówek plus rozsądna instalacja, chroni przed całkowitą ciemnością.
Powiedz mi natomiast, co w momencie kiedy "elektrownia" prąd wyłączy? Spadniesz ze schodów i się połamiesz? Według moich obserwacji wyłączenia prądu przez "elektrownię" są częstsze niż zadziałania różnicówek :-( więc skoncentrowałem się nad metodą rozwiązania problemu ciemności niezależnie od przyczyny owej ciemności zaistnienia :-)

frykow
30-10-2008, 09:22
Już kiedyś pisałem na forum: mam znajomego, który się nieźle połamał, jak spadł ze schodów..
Cholera, nie mam schodów w domu. Wiedziałem że o czymś ważnym zapomniałem :P

ubek
30-10-2008, 12:05
Ha, nie mam różnicówek, nie mam problemu ile ich mam mieć :D
Jak wywali, to usuwam przyczynę, a później taki czarny guzik se naciskam.
A tak poważnie, 5 km kabla to "lekkie" przegięcie.

Zdaje się, że przepisy nie dopuszczają sytuacji, kiedy w nowo oddawanej instalacji nie ma takowych zabezpieczeń.

To nie jest "5km", tylko tyle ile trzeba do wykonania instalacji o topologii gwiazdy. A że wyszło 5, to trudno. Jedni jeżdżą Fiatem 126p i mówią że wszędzie zajadą i na głowę nie pada. Inni jeżdżą bardziej zaawansowanymi pojazdami a i tak to dla nich za proste i siermiężne samochody.

Bigbeat
30-10-2008, 14:10
Panowie, widzę że się nie rozumiemy.
Moim zdaniem stosowanie róznicówek ma nam zapewnić:
1. bezpieczeństwo - i to jest podstawowa funkcja, o której nie ma co dyskutować, i którą można zrealizować jedną różnicówką na cały dom
2. wygodę/komfort wynikającą z rozdzielenia obwodów - dokładnie w ten sam sposób, jak rozdzielamy obwody na oddzielne wyłączniki nadprądowe.

Widzę, że NJerzy tego z p.2 nie uznaje - cóż, jego sprawa, ale przy takim podejściu nie bardzo jest sens rozdzielać obwody wcale.
Bo zastosowanie wielu nadprądówek, ale niewielu różnicówek daje nam nie bardzo sensowny podział reakcji instalacji na rodzaje awarii: na zwarcie reaguje selektywnie (nadprądowy wywala tylko dany obwód), ale na upływność/przebicie do ziemi reaguje wywalaniem zasialnia całego albo połowy domu (bo mamy 1 czy 2 różnicówki).

A na koniec w temacie zabezpieczania łazienki oddzielną różnicówką - to nie chodzi o zaufanie czy bezpieczeństwo (choć pośrednio też), ale o to, że w łazience instalacja (gniazda, oświetlenie) jest bardziej narażona na zalanie, niż gdzie indziej - i chodzi o to, żeby w takim przypadku odciąć zasilanie tylko od obwodów sprawiających problem.

W takich rozwiązaniach, jak proponuje NJerzy, może zdarzyć się następujący scenariusz:
1. Wiercimy dziurę w ścianie pod nowy piękny obrazek
2. Trafiamy akurat w przewód
3a. Jeśli wiertarka nie ma PE (albo ma uszkodzone), i zewrzemy wiertłem L i N, wywala nam nadprądówka na danym obwodzie - reszta domu działa bez problemu
3b. Jeśli wiertarka ma PE, wystarczy uszkodzenie jednej żyły i nie mamy prądu w dużej części domu.
Nie rozumiem tutaj, dlaczego reakcja instalacji na uszkodzenie ma zależeć od przypadku (ile żył uszkodzimy) i od wadliwości sprzętu (wiertarka bez PE da nam mniej rozległą awarię, niż z PE).

Reasumując: różnicówka, tak jak nadprądówka, jest - oprócz zapewniania bezpieczeństwa - sposobem na separację obwodów umożliwiającą przewidywanie ich zachowania w przypadku każdej awarii. I idealnie byłoby dać tyle różnicówek, ile nadprądówek - w praktyce, ze względu na koszty, daje się dużo mniej, ale 2 (wnętrze i zewnętrze) to stanowczo za mało.

retrofood
30-10-2008, 17:42
Panowie, widzę że się nie rozumiemy.
Moim zdaniem stosowanie róznicówek ma nam zapewnić:
1. bezpieczeństwo - i to jest podstawowa funkcja, o której nie ma co dyskutować, i którą można zrealizować jedną różnicówką na cały dom
2. wygodę/komfort wynikającą z rozdzielenia obwodów - dokładnie w ten sam sposób, jak rozdzielamy obwody na oddzielne wyłączniki nadprądowe.


No i tu chyba należałoby zakończyć wątek. Bo ja tej dyskusji też nie rozumiem.



[quote]
A na koniec w temacie zabezpieczania łazienki oddzielną różnicówką - to nie chodzi o zaufanie czy bezpieczeństwo (choć pośrednio też), ale o to, że w łazience instalacja (gniazda, oświetlenie) jest bardziej narażona na zalanie, niż gdzie indziej - i chodzi o to, żeby w takim przypadku odciąć zasilanie tylko od obwodów sprawiających problem. przede wszystkim istnieje prawny obowiązek zabezpieczenia obwodów łazienki różnicówką. Dla innych pomieszczeń jest to tylko zalecenie.


W takich rozwiązaniach, jak proponuje NJerzy, może zdarzyć się następujący scenariusz:
1. Wiercimy dziurę w ścianie pod nowy piękny obrazek
2. Trafiamy akurat w przewód
3a. Jeśli wiertarka nie ma PE (albo ma uszkodzone), i zewrzemy wiertłem L i N, wywala nam nadprądówka na danym obwodzie - reszta domu działa bez problemu
3b. Jeśli wiertarka ma PE, wystarczy uszkodzenie jednej żyły i nie mamy prądu w dużej części domu.
Nie rozumiem tutaj, dlaczego reakcja instalacji na uszkodzenie ma zależeć od przypadku (ile żył uszkodzimy) i od wadliwości sprzętu (wiertarka bez PE da nam mniej rozległą awarię, niż z PE).
Już nie ma wiertarek z PE, wszystkie muszą być wykonane w II klasie ochronności, czyli nie mogą mieć przewodu ochronnego (taki symbol mały kwadrat w dużym)


Reasumując: różnicówka, tak jak nadprądówka, jest - oprócz zapewniania bezpieczeństwa - sposobem na separację obwodów umożliwiającą przewidywanie ich zachowania w przypadku każdej awarii. I idealnie byłoby dać tyle różnicówek, ile nadprądówek - w praktyce, ze względu na koszty, daje się dużo mniej, ale 2 (wnętrze i zewnętrze) to stanowczo za mało.

ogólnie się zgadzam, oprócz słownictwa. Proszę nie nadużywać słowa "separacja" bo w branży elektrycznej ma ono ścisłe znaczenie i nie takie jak wyżej. ( i nie chodzi o małżeństwo),

wyrzutnia
30-10-2008, 18:40
niewiem dlaczego macie takie rozbieżności 2 albo 20 nikt nie napisał że są 3 fazy i ja na każdej zakładam różnic€wkę a obwodów z tego ciągnę ile trzeba

frykow
30-10-2008, 18:47
niewiem dlaczego macie takie rozbieżności 2 albo 20 nikt nie napisał że są 3 fazy i ja na każdej zakładam różnic€wkę a obwodów z tego ciągnę ile trzeba
Oj, w domyśle rozchodziło się o różnicówkę 3-fazową. :) Aczkolwiek faktycznie - wystarczy rozdzielenie jej na 3 1-fazowe i już mamy postulat Bigbeat'a zrealizowany.

retrofood
30-10-2008, 19:02
niewiem dlaczego macie takie rozbieżności 2 albo 20 nikt nie napisał że są 3 fazy i ja na każdej zakładam różnic€wkę a obwodów z tego ciągnę ile trzeba

kiedy nie ma się kasy na różnicówki, to lepszym wyjściem jest część obwodów wyłączyć spod jej działania i zabezpieczyć tylko niektóre. Pomijając łazienkę, dla której - przypominam - istnieje prawny obowiązek zabezpieczenia instalacji elektrycznej różnicówką, to ja proponuję objęcie tym zabezpieczeniem tylko: kotłowni, kuchni, obwodów zewnętrznych. Reszta, w tym w pierwszej kolejności oświetlenie korytarzy, schodów, wejście itp. są wyłączone spod zabezpieczenia różnicówką.
I tyle w tym temacie.

ciągnięcie ile trzeba kończy się tak jak pobieranie kasy z pustego konta.

Bigbeat
30-10-2008, 23:56
ogólnie się zgadzam, oprócz słownictwa. Proszę nie nadużywać słowa "separacja" bo w branży elektrycznej ma ono ścisłe znaczenie i nie takie jak wyżej. ( i nie chodzi o małżeństwo),
Sorry - rzeczywiście wyszło trochę niefortunnie (przecież nie ma tam żadnego trafa ;) ) ale po prostu nie znalazłem w momencie pisania lepszego słowa.
Jak to lepiej nazwać w kontekście zabezpieczanych obwodów, a nie zabezpieczeń?

ja14
31-10-2008, 03:17
Nie wiem jak jest u was ale u mnie w ciagu ostatnich 9 lat roznicowka zadzialala jeden jedyny raz - podczas pomiarow. Natomiast wylaczniki nadpradowe zadzialaly w tym okesie kilkanascie razy. Najczesciej zadzialanie powodowala przepalajaca sie zarowka.
Dlatego, podobnie jak Njerzy uwazam, ze stosowanie kilku roznicowek dla wygody to przerost formy nad trescia.

retrofood
31-10-2008, 04:32
Dlatego, podobnie jak Njerzy uwazam, ze stosowanie kilku roznicowek dla wygody to przerost formy nad trescia.

uważaj se jak chcesz. ja robię instalację na lata, a z biegiem lat izolacja się starzeje...

OGC
31-10-2008, 10:00
z biegiem lat izolacja się starzeje...
Cholerka - tak jak wszystko ...
Ja też już raczej starszy niż młodszy :D
A miało być o instalacji bez puszek, a kłócą się o różnicówki :D

Bigbeat
31-10-2008, 10:15
Polacy to taki naród - kłócą się o wszystko i przy każdej okazji ;)
Normalnie.
W tym nasza siła :lol: