PDA

Zobacz pełną wersję : Co jest bardziej ekologiczne ?



ZW
16-12-2008, 14:44
Tak mnie natchnął topik Redakcji o trudnych pytaniach.

pozdr

vilemo
21-12-2008, 13:55
temat drazliwy. nie obchodzi mnie co jest bardzoej ekologiczne - zdecydowanie mowie NIE naturalnym futrom !!!

matka dyrektorka
21-12-2008, 15:19
teoretycznie naturalne (odnawialne :wink: )
żadnych nie noszę (jakoś w dotyku są obrzydliwe, sztuczne są jakieś takie błe a naturalne z trupem mi się kojarzą :-? )

Najtmara
02-01-2009, 13:42
Bardziej ekologiczne jest: futro... na norce :lol:

JoShi
03-01-2009, 16:21
teoretycznie naturalne (odnawialne :wink: )
żadnych nie noszę (jakoś w dotyku są obrzydliwe, sztuczne są jakieś takie błe a naturalne z trupem mi się kojarzą :-? )
A skórzane buty nie kojarzą CI się z trupem? A kurczak na talerzu też nie?

Ech...

matka dyrektorka
03-01-2009, 22:43
kojarzą :-?(buty bardziej niż kurczak) i dlatego unikam , i nie ma w tym ideologii to tylko moja "fobia " a może fanaberia :wink:

XX
04-01-2009, 06:58
to jest pytanie typu co jest bardziej zielone citroen c3 czy citroen c2.....

futro ze zwierząt = naturalne, ale okupione życiem zwierząt, jego pozyskanie kosztuje X pieniedzy
futro sztuczne= produkt sztuczny ale nie wiemy ile zwierząt musiało zginąc do ich wyprodukowania, jego wytworzenie kosztuje Y pieniedzy

Ja nie nosze futer ze zwierząt ponieważ z zasady nie chcę.

JoShi
04-01-2009, 10:01
kojarzą :-?(buty bardziej niż kurczak) i dlatego unikam , i nie ma w tym ideologii to tylko moja "fobia " a może fanaberia :wink:
To tak z czystej ciekawości i bez złośliwości zapytam. Co nosisz na nogach i czym się odżywiasz?

JoShi
04-01-2009, 10:05
to jest pytanie typu co jest bardziej zielone citroen c3 czy citroen c2.....

futro ze zwierząt = naturalne, ale okupione życiem zwierząt, jego pozyskanie kosztuje X pieniedzy
futro sztuczne= produkt sztuczny ale nie wiemy ile zwierząt musiało zginąc do ich wyprodukowania, jego wytworzenie kosztuje Y pieniedzy

Trochę chyba jesteś w błędzie. W moim przekonaniu (jeśli się mylę to proszę mnie wyprowadzić z błędu sensownymi argumentami) hodowla jakichkolwiek zwierząt (norek, lisów, kurczaków) a potem ich ubój i wykorzystanie w charakterze surowca nie ma istotnego wpływu na środowisko naturalne w przeciwieństwie do produkcji tworzyw sztucznych (od plastikowych choinek, poprzez miski, rynny a na plastikowych mikach zwanych potocznie sztucznymi futrami kończąc).

Mam wrażenie, że autorce wątku ekologia się pomyliła z ideą niezabijania zwierząt w ogóle.

XX
04-01-2009, 10:14
Joshi wydaje mi sie, ze chodzilo nam o to samo, tylko moze zle to ujelam (stad ta "cena" Y przy futrach sztucznych) i nie umiem odniesc pojecia "ekologia" do futer naturalnych i sztucznych, futra sztuczne trzeba wyprodukowac z konkretnych materialow pozyskanych z konkretnych surowcow pozyskanych z przyrody, przewieźć smierdzacymi samochodami, zabarwic chemia, itditd....

niemniej dodalam, ze akurat futer naturalnych nie nosze bo nie

matka dyrektorka
04-01-2009, 10:37
kojarzą :-?(buty bardziej niż kurczak) i dlatego unikam , i nie ma w tym ideologii to tylko moja "fobia " a może fanaberia :wink:
To tak z czystej ciekawości i bez złośliwości zapytam. Co nosisz na nogach i czym się odżywiasz?
żrę wszystko, mięcha mało i "mocno przetworzone " mam niejakie obrzydzenie do całego mięśnia (od razu widzę je w ruchu :-? ) ale mielone czy pokrojone w sklepie gulaszowe już mnie tak nie boli (najgorsze są udka :-? i serca )
buty noszę różne, (skórzane też, zwłaszcza zimą ) latem różne szmacianki , trampki (w tym roku zimowe dopadłam, z futrem bawełnianym :D )

uczyłam się kiedyś w technikum kaletniczym (co mnie tam pchnęło :o ) i trochę się uodporniłam ale nadal nie lubię . Czasami dobrze zrobiona na skórę "cerata" też mnie odrzuca :wink:
niektórzy pająków się boją a inni myszy :roll: i tez racjonalnie nie umieją tego wyjaśnić 8)

JoShi
04-01-2009, 10:45
futra sztuczne trzeba wyprodukowac z konkretnych materialow pozyskanych z konkretnych surowcow pozyskanych z przyrody, przewieźć smierdzacymi samochodami, zabarwic chemia, itditd....

Oj nie chodzi o noszenie lub nie tylko o produkcję. A te sztuczne to się robi raczej z ropy i chemikaliów niż z "surowców pozyskanych z przyrody". No chyba, że właśnie to miałaś na myśli. Z surowców pozyskanych z przyrody to się robi na prykład drewniane meble ale tu też już zaczyna się wprowadzać specjalne hodowle, żeby zapewnić sobie ciągły dostęp do surowca.

matka dyrektorka ależ mi nie chodzi o tłumaczenie się, czemu Cię odrzuca, bo jestem w stanie to zrozumieć. Po prostu fascynuje mnie ten rodzaj ludzkiej hipokryzji (mam nadzieję, że się nie obrazisz bo dotyczy on sporej większości ludzi), których udko odrzuca a gulasz już nie ;)

Swoją drogą mnie odrzucają różne skaje i plastiki jak sobie pomyślę ile smrodu i chemii brało udział w ich produkcji :)

XX
04-01-2009, 11:28
Oj Joshi oczywicie, ze to mam na mysli - poki co rope pozyskujemy z przyrody (w wiekszosci of course)
Rozumiem, ze Tobie chodzi o "surowce naturalne"(np. przyjelo sie mowic, ze meble drewniane sa wykonane z surowców/produktow naturalnych).

O noszeniu futer naturalnych wspomnialam w nastepnym akapicie, niejako osobno notabene sztucznego tez nie nosze, po prostu nie podobaja mi sie ani jedne ani drugie, a dodatkowo te pierwsze ... no jakos nie rozumiem idei noszenia trupa lisa na szyi

JoShi
04-01-2009, 11:54
O noszeniu futer naturalnych wspomnialam w nastepnym akapicie, niejako osobno notabene sztucznego tez nie nosze, po prostu nie podobaja mi sie ani jedne ani drugie, a dodatkowo te pierwsze ... no jakos nie rozumiem idei noszenia trupa lisa na szyi
No kiedyś to ludzie robili to po to, żeby było cieplej. Potem to się trochę pozmieniało i doszły inne tak zwane aspekty. Futer nie nosze bo to nie mój styl, ale latam w kożuszku (chyba baranim) i nic mnie nie obchodzi poza tym, żeby mi było ciepło ( a mam ostatnio co do tego spore wymagania i dodatkowe powody ;) ) aleśmy odleciały od głównego wątku,. Fiu fiu.

matka dyrektorka
04-01-2009, 12:06
matka dyrektorka ależ mi nie chodzi o tłumaczenie się, czemu Cię odrzuca, bo jestem w stanie to zrozumieć. Po prostu fascynuje mnie ten rodzaj ludzkiej hipokryzji (mam nadzieję, że się nie obrazisz bo dotyczy on sporej większości ludzi), których udko odrzuca a gulasz już nie ;)
hipokryzja powiadasz ? może masz rację :-?
mam dwa wyjścia: albo przemóc wstręt do niektórych produktów pochodzenia zwierzęcego, albo zrezygnowac z nich całkiem .
Albo zostawić wszystko jak jest :wink:

JoShi
04-01-2009, 14:33
matka dyrektorka ależ mi nie chodzi o tłumaczenie się, czemu Cię odrzuca, bo jestem w stanie to zrozumieć. Po prostu fascynuje mnie ten rodzaj ludzkiej hipokryzji (mam nadzieję, że się nie obrazisz bo dotyczy on sporej większości ludzi), których udko odrzuca a gulasz już nie ;)
hipokryzja powiadasz ? może masz rację :-?
mam dwa wyjścia: albo przemóc wstręt do niektórych produktów pochodzenia zwierzęcego, albo zrezygnowac z nich całkiem .
Albo zostawić wszystko jak jest :wink:
Może to za mocne określenie, ale innego nie znajduję. Możesz jeszcze zrozumieć, że udko czy gulasz to wszystko jedno. Oba kiedyś biegały :) I wtedy to albo wóz albo przewóz :)

matka dyrektorka
04-01-2009, 14:46
JoSchi ja doskonale rozumiem że biegały po łące , miały mamusię i tatusia itd (na wsi się wychowałam gdzie zwierzęta były chodowane dla ich mięsa) i nie na tym polega mój wstręt do niektórych postaci mięsa, ale racjonalnie nie umiem tego wytłumaczyć :-?

sSiwy12
04-01-2009, 15:08
Może to za mocne określenie, ale innego nie znajduję. Możesz jeszcze zrozumieć, że udko czy gulasz to wszystko jedno. Oba kiedyś biegały :) I wtedy to albo wóz albo przewóz :)

Człowiek raczej jest ssakiem, który mimo ewolucji pozostał drapieżnikiem (anatomicznie – kły) , a przez to mięsożernym – choć bez mięsa potrafi się obyć.
Sam nie przepadam za mięsem, ale bez ideologii – po prostu, jak mam do wyboru danie mięsne i pierogi, to jem pierogi - bo bardziej lubię. :lol:
Co do pewnych zastrzeżeń natury moralnej (biegającej). Każde pozbawienie jakiejś istoty życia budzi we mnie sprzeciw, tym silniejszy im bardziej bezsensowny jest taki akt. Dlatego uważam, że zabicie zwierzęcia, dla samej przyjemności noszenia jego futra w celach ozdobnych, jest karygodnym czynem.
Również z tych samych przyczyn uważam, że przygotowując potrawę z mięsa, kucharz powinien docenić fakt, że dla tej potrawy poświęcono życie jakiegoś zwierzęcia, dlatego za karygodne i niewybaczalne , uważam „spiepszenie” przez kucharza dania mięsnego.
Dziwny pogląd, ale właśnie tak uważam i może również z tej przyczyny, praktycznie nie jadam „popularnych” i tanich wędlin.

JoShi
10-01-2009, 18:52
Dziwny pogląd, ale właśnie tak uważam i może również z tej przyczyny, praktycznie nie jadam „popularnych” i tanich wędlin.
A to one mają jeszcze coś wspólnego z mięsem?

zbigmor
12-01-2009, 11:21
Zależy co ktoś rozumie pod pojęciem "ekologia". Jak dla mnie to wszystko co robimy jest naturalne bo pochodzi z natury. Futer też nie lubię bo też mnie lekko odrzuca od zabijania dla poprawy wyglądu, ale nie jestem hipokrytą. Dla mnie ekologia do wymysł polityków. Czy naprawdę są tacy, co myślą, że p[rzed istnieniem człowieka na ziemii nie ginęły żadne gatunki zwierząt? Czy drapieżniki są ekologiczne bo zabijają z głodu (choć nie tylko)? Gwarantuję wszystkim na piśmie, że nawet jak gatunek ludzki zniszczy możliwie dużo innych gatunków ze swoim włącznie ziemia nadal będzie się miała świetnie.

ZW
12-01-2009, 12:26
Wyrób "ekologiczny" to moim zdaniem wyrób "naturalny i tradycyjny". Jeśli futro "ekologiczne", to z norek. Wędlina z mięsa itd.

Co do ekologii wydaje mi się, że obie metody produkcji (przetwórnia norek vs zakład tworzyw sztucznych) są równie szkodliwe dla środowiska. W sensie ilości szkodliwych odpadów na sztukę wyrobu.

Od strony moralnej - czy życie 20 norek jest mniej czy więcej warte niż życie N anonimowych stworzeń, które ucierpią przy zakładaniu i utrzymaniu fabryki tworzyw sztucznych ? Nie wiem, wydaje mi się że bez różnicy.

Jedyna widoczna dla mnie różnica to strona "estetyczna". Kupując futro z norek widzę 20 zabitych norek i może mnie to brzydzić. Nie brzydzi mnie 70 tys ptaków zdechłych przy produkcji sztucznego futra, bo to jest zbyt odległe od mojej wiedzy.

pozdr

adanielak1
18-01-2009, 18:01
Ekologiczne nie zawsze równa sie etyczne. Wszelka forma zabijania jest brr... No ale zabijać, a zabijać nawet nie macie pojęcia jak duża może być różnica. Wszelkie wielkie zakłady nie są na pewno ekologiczne, ani te hodowlane, ani produkujące cokolwiek innego. Futra, meble skórzane to coś strasznego, w dosłownym tego słowa znaczeniu, bo czy ktoś zdaje sobie sprawę z tego jak hodowane są te zwierzęta, jak zabijane?

http://video.google.com/videoplay?docid=-7105458742770657802

Obejrzyjcie do końca i bez odrazy, bo to nasza codzienność, a to, że nie wie się o tym, no cóż kiedyś trzeba...
Może niektórzy zniechęcą się do skórzanych kanap, albo dokładniej zaplanują co kupią, ja doszłam już do pewnych wniosków, ale oczywiście nie da się wszystkiego od razu.... Aczkolwiek jak widzę futro to dostaję mdłości, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że ci, którzy je noszą nie mieli pojęcia skąd ono się wzięło (tak dosłownie), bo gdyby mieli to w życiu, by go nie założyli.
To samo z modnymi ostatnio meblami, podłogami z drzew egzotycznych, drogie, snobistyczne, każdy by chciał mieć i wogule same zalety :roll: . Tylko ciekawe skąd się biorą i po co ten cały hałas, że lasy deszczowe znikają, Indonezyjskie wyspy bez drzew, anomalie pogodowe, susze lub powodzie itp.
Przecież wszyscy mamy wpływ na to co kupujemy i możemy o tym decydować, a wiadomo jak nie ma popytu to nie ma potrzeby podaży na rynek nie chodliwych towarów.
Wiele takich przykładów mógłby podac każdy z Was, zależy co kogo nurtuje.
Myślę, że ekologicznie to znaczy z głową i świadomie, czyli myślmy...a może za jakiś czas... :evil:

ZW
21-01-2009, 10:54
...Tylko ciekawe skąd się biorą i po co ten cały hałas, że lasy deszczowe znikają, Indonezyjskie wyspy bez drzew, anomalie pogodowe, susze lub powodzie itp.
Przecież wszyscy mamy wpływ na to co kupujemy i możemy o tym decydować, ...:

Podłogę i tak muszę kupić. Jeśli nie trzebię przy tym amazońskiej dżungli to karczuję polski las.

Czy nie bardziej patriotycznie jest kupować drewno egzotyczne i oszczędzać w ten sposób naszą polską przyrodę ?

pozdr

NJerzy
21-01-2009, 13:00
Najważniejsze to jest sadzić nowe lasy, wtedy przyszłym pokoleniom nie zabraknie ani futerek naturalnych ani drewna ...

adanielak1
21-01-2009, 13:36
ZW napisał:

Czy nie bardziej patriotycznie jest kupować drewno egzotyczne i oszczędzać w ten sposób naszą polską przyrodę ?


Pewnie tak, tylko mam wrażenie, że nie tylko my, ale "cały świat" tak zachwycił się praktycznością tego drewna i stad problem :wink: . Z drugiej strony, gdy kupujesz co nasze napędzasz nasz rynek, poza tym i tak cześć rocznego limitu drzewa wyciąć muszą, a potem zasadzić nowe, bo na tym polega ten biznes. No i chociaż podłogę mogę mieć ze znanego źródła, bo wszystko poza tym mam wrażenie made in China, chociaż sprowadzane niby, np." z Italia". (Ta chińskość zaczyna mnie powoli wkurzać, czego by człowiek nie dotknął china i china... )

NJerzy
Co do zwierzątek biegających "wolno w futerkach", gdyby tylko o takie chodziło, one przynajmniej mają swoje "5 min". :roll:. Chociaż u nas ostatnio jakiś myśliwy postrzelił pięć saren, ślepy jaki, czy co?! . Gehennę przeżywają te w hodowlach, bo i życie i śmierć istne piekło! A ludzie nieświadomi kupują se futro z chińskiego lisa, bo jakoś korzystnie tanio, a lis został obdarty żywcem ze skóry, myślę, że niewielu by to "nie ruszyło" :evil: :-? , ja osobiście odpadłam....

ZW
21-01-2009, 14:09
...

NJerzy
Co do zwierzątek biegających "wolno w futerkach", gdyby tylko o takie chodziło, one przynajmniej mają swoje "5 min". :roll:. Chociaż u nas ostatnio jakiś myśliwy postrzelił pięć saren, ślepy jaki, czy co?! . Gehennę przeżywają te w hodowlach, bo i życie i śmierć istne piekło! A ludzie nieświadomi kupują se futro z chińskiego lisa, bo jakoś korzystnie tanio, a lis został obdarty żywcem ze skóry, myślę, że niewielu by to "nie ruszyło" :evil: :-? , ja osobiście odpadłam....

Mały szczegół - ile kosztują buty z "naturalnej" skóry (z dzika ?) ?

Nie wiem, zapewne tyle co żywność ekologiczna czyli 4x więcej niż hodowlane. Co gorsza, ekologiczne jest 4x droższe tylko dlatego, że jest mały popyt. Gdyby wszyscy chcieli ekologiczne cena by wzrosła 10x albo 20x.

Co zrobić z 90% ludzi, którzy nie chcą/nie mogą wydawać jak w średniowieczu: 90% dochodów na żywność ?

pozdro

adanielak1
21-01-2009, 21:13
ZW
Mnie nie chodzi o to by wydawać 90% :wink: na fanaberie typu buty z dzika , naturalna jest tez skóra ze świni, krowy itd. i nie kosztuje fortuny. Takie skóry można pozyskać "przy okazji", bo i tak się katrupi te zwierzęta w mniej lub bardziej humanitarny sposób dla mięsa. No, ale takie futerko z lisa, norek etc. to już nie koniecznie niezbędne i tanie, a przy okazji trąci trupem męczennika i tyle, to po co pytam? Tyle teraz innej natury do odziania :roll:, ale tu chodzi o modę, trendy i inne takie, co to świadczą o tym, na co to człowieka stać, to nawet przez chwilę nie pomysli skąd to sie bierze. Dzieci w przedszkolu też mówią, że mleko ze sklepu :D
Obejrzałeś film? Jak widać wszelkie hodowle dlatego tańsze, bo są masowe i nienaturalne. Wszystko pędzone jest na antybiotykach, paszach, hormonach i wielu innych wynalazkach, po to by te zwierzaki mogły przetrwać i genialnie szybko urosnąć, bo czas to pieniądz. Przecież żadne normalne stworzenie nie mogłoby życ i rozmnażać się w tak skrajnych warunkach bez wspomagaczy. Reklamy zachęcają nas do jedzenia ryb, tylko które pytam to te zdrowe? Panga, czy te z zatrutego Bałtyku, inne sa odławiane w taki sposób, że niszczą wodny ekosystem na lata. Co to wszystko ma wspólnego z ekologią i zdrowiem, bo jakoś tak mi się kojarzy :-? . Wszyscy patrzą bardzo krótkowzrocznie, zysk i tyle, ale co sie będzie działo za ..naście, ..dziesiąt lat? A kogo to...

ZW
22-01-2009, 09:36
... ale tu chodzi o modę, trendy i inne takie, co to świadczą o tym, na co to człowieka stać, to nawet przez chwilę nie pomysli skąd to sie bierze. ... ..naście, ..dziesiąt lat? A kogo to...

Moda to nie fanaberia - służy zdobywaniu pozycji społecznej. Władza, pieniądze, większe szanse na przeżycie, na atrakcyjnego partnera.

Nie wyżywisz 36 milionów (6 miliardów ?) ludzi produkcją ekologiczną. Film wzbudza poczucie winy ale nie ma dziś alternatywy. Po prostu będę zakładał buty z poczuciem winy.

Niewolnictwo skończyło się, gdy po wynalezieniu maszyn przestało być opłacalne. Tak samo będzie (?) ze zwięrzętami.

Masz pomysł jak produkować mięso i skórę bez hodowli przemysłowej i taniej niż dziś ? Można już dziś hodować tkanki do przeszczepów, pewnie można będzie i schab ;)

edit: daję głowę że pierwszymi, którzy zaprotestują przeciw hodowli "półfabrykatów" będą ekologowie.

pozdrawiam

Broda79
22-01-2009, 09:59
ZW
Mnie nie chodzi o to by wydawać 90% :wink: na fanaberie typu buty z dzika , naturalna jest tez skóra ze świni, krowy itd. i nie kosztuje fortuny. Takie skóry można pozyskać "przy okazji", bo i tak się katrupi te zwierzęta w mniej lub bardziej humanitarny sposób dla mięsa.
tutaj taki mały paradoks wyszedł. Nie można zwierzęcia ubić humanitarnie. Wyraz ten pochodzi z łac. wyrazu homo - człowiek. To, że zwierzęta zabija sie dla mięsa jest jak najbardziej humanitarne. Nie humanitarne jest pogląd, że zwierze, które idzie na rzeź cierpi a tymczasem z głodu umierają miliony ludzi w Afryce i Azji. Co jest ważniejsze krowa czy człowiek??? Jak Europa może zwać się postępową, skoro ta krowa hodowana specjalnie na miecho ma większe prawa od czlowieka??? Wiecie gdzie tak jest??? W Indiach. Tam krowa jest ważniejsza od czlowieka a chrześcijan (czyli innowierców) traktuje się gorzej niż u nas zwierzęta. Oczywiście panie adanielak1 do pana osobiście nic nie mam. Ja tak ogólnie tylko...

gwiazdeczka66
22-01-2009, 13:34
witam,dołożę swoje trzy grosze, my Polacy tak mamy dwóch gada a opinie trzy 8) buty noszę wyłącznie skórzane, bo lubię, kiedyś miałam futro naturalne teraz mnie nie bawi, widziałam jak zabija się krowę na wsi, odrzuciło mnie od wołowiny, tylko, że z tego powodu nie przestano zabijania krów, ludzie od zarania dziejów jedli mięso, nosili skóry zwierząt, problem zaczął się kiedy zaczęli zabijać dla zysku, :cry: jeśli kiedyś zrzucano z góry na głowy wrogów kamienie walcząc o samice, władzę czy terytorium a teraz zrzucamy im na głowy bomby to znaczy że w rozwoju ludzkości nastąpił POSTĘP :o dla mnie ekologiczne jest to co stanowi równowagę w naturze: nie zabijam pająków, nie tępię myszy, robi to mój pies bo tak mu każe instynkt, mnie instynkt mówi czcij ojca i matkę swoją: ojca zwanego czas, matkę ziemię, to czysta istota ekologii. pozdrawiam

XX
22-01-2009, 14:14
najbardziej ekologiczny jest (przynajmniej w zalozeniu) pan Stachurski Edward
chwalil sie kiedys ze bedzie zyl energia sloneczna oraz sie nia pozywial na wieki
jakby sie jeszcze przerzucil na gole stopy i bawelniane ubranie to bylby megaekologiem

adanielak1
24-01-2009, 11:25
Wczoraj się tyle napisałam, ale był jakiś problem, bo wszystko chodziło jak żółw :evil: , cholera dziś juz mi się nie chce produkować


Broda 79 napisał:

tutaj taki mały paradoks wyszedł. Nie można zwierzęcia ubić humanitarnie. Wyraz ten pochodzi z łac. wyrazu homo - człowiek. To, że zwierzęta zabija sie dla mięsa jest jak najbardziej humanitarne. Nie humanitarne jest pogląd, że zwierze, które idzie na rzeź cierpi a tymczasem z głodu umierają miliony ludzi w Afryce i Azji. Co jest ważniejsze krowa czy człowiek??? Jak Europa może zwać się postępową, skoro ta krowa hodowana specjalnie na miecho ma większe prawa od czlowieka??? Wiecie gdzie tak jest??? W Indiach. Tam krowa jest ważniejsza od czlowieka a chrześcijan (czyli innowierców) traktuje się gorzej niż u nas zwierzęta. Oczywiście panie adanielak1 do pana osobiście nic nie mam. Ja tak ogólnie tylko...


Humanitarnie miało być ironicznie :wink: , chociaż wszyscy twierdzą, że ubój dzisiejszy jest humanitarny, bo trochę prądu na znieczulenie itd..., ot takie pier..., ale niech tam.. Tylko jak oglądam takie, czy siakie filmiki, czy reportaże, to mam wrażenie, że tam chyba selekcjonują do pracy jakichś zwyrodnialców, ale to moja opinia.
Afryka i Azja to nieco inne kultury, trudno tam pomagać, chociaż inni to robią, ale z czystej filantropii i często z narażeniem życia (osobiście podziwiam, naśladować z różnych względów nie mogę), jedynie coś tam finansowo wspomóc różne akcje charytatywne. Każdy niech pomaga jak chce i komu chce, nieważne, czy to ludzie, czy zwierzęta, na pewno zawsze jest to ktoś słabszy, to jest humanitarność i to myslę czyni nas ludźmi, czyż nie?
Postępowość Europy to mnie się raczej kojarzy z wciskaniem innym swoich poglądów i robieniu na tym kasy, wszystko dla zysku, to tak trochę podobnie jak z globalnym ociepleniem, wyjdzie szydło z worka.
Co do indyjskich krów, im też się już dobrali do gardeł i może masz nawet kanapę z takiej "świętej" :wink:, bo przypuszczam, że tanio i dobry gatunek. :-?
A tak wogule to "pani adanielak1" jestem :D i może dlatego taka "nadwrażliwa"?...
Wzajemnie ja też bez żadnych uszczypliwości, szanuję zdanie innych choć nie zawsze się z nim zgadzam :wink:

Hmm...no i znowu sie rozpisałam, jakaś twórcza jestem...
:roll: :oops:

adanielak1
24-01-2009, 11:31
gwiazdeczka66 napisał:

... jeśli kiedyś zrzucano z góry na głowy wrogów kamienie walcząc o samice, władzę czy terytorium a teraz zrzucamy im na głowy bomby to znaczy że w rozwoju ludzkości nastąpił POSTĘP ...

Tylko wtedy mam nadzieję wiedzieli o którą konkretnie im chodzi, bo teraz to losowo, na kogo wypadnie na tego bęc

Żelka
24-01-2009, 15:22
Gwiazdeczka ladnie napisala. :P
Mi tez jakos tak sie wydaje, ze w tej calej ekologii chodzi o to aby nie szkodzic tam gdzie szkodzic nie musimy, a rozwoj jest wtedy kiedy wiemy coraz wiecej na temat - jak "music" mniej. :D
A tak w ogole to problem polega na tym, ze czlowiek wciaz widzi wszedzie podzialy. Wiec jest czlowiek i jest przyroda. Zamiast czlowiek to przyroda.
Szkodzimy przyrodzie, szkodzimy sami sobie.
A my stale ta sama droga. :-? Dopero za drzwiami to nasze i tam trzeba dbac.

popirna
28-01-2009, 19:05
Jakby nie było futra, to by nie było norek.

Norki sa ekologiczne, bo są naturalnym elementem przyrody. Ich życie podlega regułom takim jak każde innne życie. A plastik to plastik - pozostałości ... chemia ...syntetyk.

matka dyrektorka
28-01-2009, 23:05
Jakby nie było futra, to by nie było norek.
jakby nie było norek to by nie było futra

adanielak1
29-01-2009, 08:06
Jakby nie było futra, to by nie było norek.
jakby nie było norek to by nie było futra

I to jest esencja prawdy, bo to powyżej to jakby powiedzieć :roll: : jakby nie było mięsa nie byłoby świni :wink: 8) . A cóż biedna norka winna temu, że sie urodziła w tak pięknym futerku, że nawiedzone damulki chcą ja z niego obedrzeć? :-? Może nie robią tego własnymi rekami, ale szkoda, trzeba by poczuć smak takiej śmierci, aby przekonać się, czy gra warta świeczki. :evil:
popirna,
czy twierdzisz, że futro było pierwsze od norek? :o , oj naukowe podejście!! :lol:, nic dziwnego, że fermy zwierząt futerkowych nadal istnieją!

Martynaa
29-01-2009, 21:37
uwielbiam zwierzęta, ale jem mięso. praktycznie codziennie. jedząc nie myślę skąd się wzięło. natura mówi to jest dla ciebie dobra, dostarcza ci czego potrzebujesz. zastanawiam się czy nie mówi też "teraz złowiłeś- to jedz, ale potem przez miesiąc wsuwaj korzonki" ... no ale mniejsza o mięsie.

jak ktoś kupuje futro żeby mu było ciepło, to dlaczego ma tego nie robić. jeśli jedno mu się zepsuje i kupi kolejne, to co w tym złego. złe jest to, jak w szafie wisi 50, a kobieta stoi i zastanawia się które dzisiaj ubrać.

taka jest moja opinia.

ZW
02-02-2009, 12:32
... złe jest to, jak w szafie wisi 50, a kobieta stoi i zastanawia się które dzisiaj ubrać. ....

Martynaa :o
Czy Ty jesteś pan a nie pani ?

pozdr

adanielak1
02-02-2009, 21:53
Martynaa napisał:

jak ktoś kupuje futro żeby mu było ciepło, to dlaczego ma tego nie robić. jeśli jedno mu się zepsuje i kupi kolejne, to co w tym złego.

Obecnie mamy dość innych pieknych i modnych okryć i ciepłych, by mozna było sobie darować futra. :-? Tym bardziej, że klimat się niby ociepla, zimy już nie te, no i nie mieszkamy chyba na Syberii, więc można się przegrzać i grypa gotowa :wink: ?

popirna
06-02-2009, 16:30
Nie wiem, dla mnie takie stawianie sprawy to absurd.
Maksimum empatii wskazuje, że gdybym, powiedzmy, utożsamiła się z taką norką, to chyba wolałabym pożyć i skończyć jako futro niż nie żyć wcale.
Przecież nikt dziś nie łapie norek w przyrodzie i nie przerabia ich na futra. Są w tym celu specjalnie hodowane (oby w dobrych warunkach). Gdyby więc nie zapotrzebowanie na futra, to tych zwierząt by nie było.

Cala ta ekologia sztucznych futerek, sztucznych choinek, ekologicznej skóry jest bez sensu. Rozsądniej jest przestać zużywać kosmiczne ilości paliw, które przyroda wyprodukowała przez miliony lat po to by zostały przez nas zmarnotrawione, nie jeździć tak bez sensu, nie konsumować tak bez sensu, nie zużywać, nie wyrzucać, ograniczyć konsumpcję, docenić wyrzeczenie. Taka postawa jest rozsądna, ale łatwiej jest egzaltować się zwierzątkiem... :cry:

ZW
09-02-2009, 12:35
Nie wiem, dla mnie takie stawianie sprawy to absurd.
Maksimum empatii wskazuje, że gdybym, powiedzmy, utożsamiła się z taką norką, to chyba wolałabym pożyć i skończyć jako futro niż nie żyć wcale.


Nie wolałabyś. Jeśli masz złudzenia dowiedz się czegoś o przemysłowej hodowli.

Nasze wyobrażenie o produktach "naturalnych" pochodzi z bajek o gospodarstwie babci. Tymczasem hodowla i przetwórnia zwierząt razem z powiązanymi działalnościami jak wytwarzanie paszy, hormonów, farmaceutyków, transport, utylizacja odpadów itp, to już zwykły przemysł jak każdy inny. Ani czysty ani ekologiczny.

Wracając do tematu:
Jak ograniczyć zużycie paliwa. ? Jestem tym osobiście żywo zainteresowany.

pozdr

KrzysztofLis2
09-02-2009, 12:47
Jak ograniczyć zużycie paliwa. ? Jestem tym osobiście żywo zainteresowany.
W samochodzie, czy w domu?

Jak w domu, polecam mój artykuł 71 sposobów na obniżanie kosztów ogrzewania (http://www.centralne-ogrzewanie.pl/zmniejszanie-kosztow-ogrzewania/).

Jeśli w samochodzie, polecam nie moją książkę
Tania jazda samochodem - 98 cennych rad jak zaoszczędzić co najmniej 576 złotych rocznie na paliwie (http://zlotemysli.pl/desc,tjs1/publication/show/6297/Tania-jazda-samochodem.html).

JoShi
09-02-2009, 12:52
Jeśli w samochodzie, polecam nie moją książkę
Tania jazda samochodem - 98 cennych rad jak zaoszczędzić co najmniej 576 złotych rocznie na paliwie (http://zlotemysli.pl/desc,tjs1/publication/show/6297/Tania-jazda-samochodem.html).
A to jest o tym jak jeździć tanio (ekonomia) czy jak zużywać mało benzyny (ekologia) ?

KrzysztofLis2
09-02-2009, 13:10
A to jest o tym jak jeździć tanio (ekonomia) czy jak zużywać mało benzyny (ekologia) ?
Jest o tym, jak zużywać mało benzyny jeżdżąc ekonomicznie. ;)

ZW
09-02-2009, 15:33
Jak ograniczyć zużycie paliwa. ? Jestem tym osobiście żywo zainteresowany.
W samochodzie, czy w domu?

Jak w domu, polecam mój artykuł 71 sposobów na obniżanie kosztów ogrzewania (http://www.centralne-ogrzewanie.pl/zmniejszanie-kosztow-ogrzewania/). ....

To Twój ? Czytałem go kiedyś i stosuję niektóre rady, szacun.

Wracając do tematu bardzo drażnią mnie akcje typu "zielony dzień bez samochodu, przesiądź się na rower" itp bzdury. Zapraszam pomysłodawców na typową polską wieś aby spędzili dzień (roboczy) bez samochodu.

Najpierw niech powstaną ścieżki rowerowe żebym nie ryzykował życiem między tirami, punktualne i często jeżdżące MPK to i owszem sam się ograniczę. Ale nie odwrotnie


pozdr

adanielak1
09-02-2009, 17:48
popirna napisał:

Nie wiem, dla mnie takie stawianie sprawy to absurd.
Maksimum empatii wskazuje, że gdybym, powiedzmy, utożsamiła się z taką norką, to chyba wolałabym pożyć i skończyć jako futro niż nie żyć wcale.
Przecież nikt dziś nie łapie norek w przyrodzie i nie przerabia ich na futra. Są w tym celu specjalnie hodowane (oby w dobrych warunkach). Gdyby więc nie zapotrzebowanie na futra, to tych zwierząt by nie było.

:o ..takie bzdury wychodzą jak się pisze o czymś, o czym się nie ma bladego pojęcia nie ma... Myślę, że norki świetnie radziłyby sobie w przyrodzie bez nas i chyba nie wzięły się ot tak, bo ludziom zamarzyły się futra :roll: , podobnych bzdur dawno nie słyszałam!
Co do pomysłu bycia norką polecam, odwiedź taką fermę lub wysil się nieco i obejrzyj film, którego topik jest powyżej lub poszukaj filmików o hodowli i uboju takich zwierzątek, a gwarantuję ugryziesz się w język, twuu w palec i przestaniesz brednie klikać. Czy Ty w swej naiwności myślisz, że zostanie futrem to dla tej biednej norki jakiś honor, czy zaszczyt? :evil:

KrzysztofLis2
09-02-2009, 18:31
To Twój ? Czytałem go kiedyś i stosuję niektóre rady, szacun.
Tak, mój, dzięki. :) Chciałem dojść do 100 porad, ale nie dałem rady. ;)

popirna
10-02-2009, 17:11
Konsekwentnym obrońcom życia...

norek, życzę konsekwencji w stosunku do aborcji i eutanazji oraz bardziej konsekwentnej ochrony surowców naturalnych, ropy i tego wszystkiego co przyroda wytwarzała miliony lat, byśmy teraz puszczali w powietrze w postaci smrodu z rur wydechowych
i ton plastiku (w tym także sztucznych futerek), które lądują na rosnących górach śmieci.

Ale nie - łatwiej jest przeżywać dramat norek, którym w przeciwnieństwie do wielu różnych bezcennych elementów przyrody, nie grozi wyginięcie, bo ludzie ze względu na futra masowo je hodują.

Dziwny jest ten świat...

ZW
11-02-2009, 10:34
Konsekwentnym obrońcom życia...

norek, życzę konsekwencji w stosunku do aborcji i eutanazji oraz bardziej konsekwentnej ochrony surowców naturalnych, ropy i tego wszystkiego co przyroda wytwarzała miliony lat, byśmy teraz puszczali w powietrze w postaci smrodu z rur wydechowych
i ton plastiku (w tym także sztucznych futerek), które lądują na rosnących górach śmieci.

Ale nie - łatwiej jest przeżywać dramat norek, którym w przeciwnieństwie do wielu różnych bezcennych elementów przyrody, nie grozi wyginięcie, bo ludzie ze względu na futra masowo je hodują.

Dziwny jest ten świat...

Że jak kogoś brzydzi futro z norek przetwarzanych w koszmarnych warunkach, to musi zostać moherowym oszołomem ? Chyba przesadzasz.

W przeciwieństwie do futra z norek smród z rur wydechowych jest często smutną koniecznością a nie fantazją czy wyborem. Nie potępiam przy tym absolutnie osób które takie futro z różnych powodów kupują. Ja z podobnych kupuję buty ze świń przetwarzanych w równie koszmarnych warunkach jak norki.

pozdr

JoShi
11-02-2009, 12:18
W przeciwieństwie do futra z norek smród z rur wydechowych jest często smutną koniecznością a nie fantazją czy wyborem.
Ha ha ha... Obśmiałam się jak norka... faktycznie smutna koniecznością są sznury samochodów z jednoosobową załogą ciągnącą codziennie rano do miast, no bo przecież komu by się chciało korzystać z komunikacji publicznej.

" Pan tu Panie Pogorzelski Autorowi duby smalone pleciesz..."

adanielak1
11-02-2009, 13:11
Konsekwentnym obrońcom życia...

norek, życzę konsekwencji w stosunku do aborcji i eutanazji oraz bardziej konsekwentnej ochrony surowców naturalnych, ropy i tego wszystkiego co przyroda wytwarzała miliony lat, byśmy teraz puszczali w powietrze w postaci smrodu z rur wydechowych
i ton plastiku (w tym także sztucznych futerek), które lądują na rosnących górach śmieci.

Ale nie - łatwiej jest przeżywać dramat norek, którym w przeciwnieństwie do wielu różnych bezcennych elementów przyrody, nie grozi wyginięcie, bo ludzie ze względu na futra masowo je hodują.

Dziwny jest ten świat...

Wyobraź sobie, że się staram :wink:
Jednak wbrew Twoim wyobrażeniom, futra naturalne wymagają obróbki hektolitrów różnorakich substancji chemicznych, bez których zwyczajnie by zgniły jak wszystko inne ekologiczne :-? , więc to nie do końca tak w białych rękawiczkach.
Co do rosnących gór śmieci, no cóż recykling i jeszcze raz recykling, o którym wiemy tyle, co o tym, skąd się bierze nasze żarcie. Zero świadomości społecznej, ekologicznej, no wszelkiej.... :roll: Władza też nam nie pomaga, nie robi sie w tym celu nic, no chyba, że Unia jakieś kary wymyśli.

popirna
11-02-2009, 19:04
Nie ma problemu z ekologiczną wyprawą skór (ziołami), poza jednym - jest blisko dwa razy droższa od chemicznej.

adanielak1
11-02-2009, 19:40
Ot i właśnie, czy ktoś to stosuje? Wątpię...
Problem sprowadza sie do jednego, wszystko co dobre dla nas dla natury jest drogie, czyli nieopłacalne, czyli niestosowane, czyli jest problem?

ZW
16-02-2009, 14:04
...
Ha ha ha... Obśmiałam się jak norka... faktycznie smutna koniecznością są sznury samochodów z jednoosobową załogą ciągnącą codziennie rano do miast, no bo przecież komu by się chciało korzystać z komunikacji publicznej.

" Pan tu Panie Pogorzelski Autorowi duby smalone pleciesz..."

Co proponujesz jednoosobowym załogom ?


pozdr

JoShi
16-02-2009, 14:16
Co proponujesz jednoosobowym załogom ?

Komunikację publiczną bardziej ekonomiczną i ekologiczną, albo komasowanie się w 4-osobowe załogi. Też uzasadnione ekonomicznie i ekologicznie.

ZW
17-02-2009, 09:01
Co proponujesz jednoosobowym załogom ?

Komunikację publiczną bardziej ekonomiczną i ekologiczną, albo komasowanie się w 4-osobowe załogi. Też uzasadnione ekonomicznie i ekologicznie.

Pomysł wygląda przednio i sam się zgadzam w istocie. A konkretnie i w praktyce ?

Był wątek o zbieraniu się w grupy. Tyle że każdy ma na inną godzinę i inne rzeczy wcześniej (rozwieść dzieci np.). Nie wspominam o powrocie.

Co do MPK
miałem na myśli teren podmiejski gdzie autobusy są, ale spróbuj rozwieść te w/w dzieci autobusem a potem siebie. Mam wstawać o 5 żeby było ekologicznie ?

pozdr

JoShi
17-02-2009, 09:05
Był wątek o zbieraniu się w grupy. Tyle że każdy ma na inną godzinę i inne rzeczy wcześniej (rozwieść dzieci np.). Nie wspominam o powrocie.
No popatrz, a kiedyś ludzie sobie jakoś radzili.



Co do MPK
miałem na myśli teren podmiejski gdzie autobusy są, ale spróbuj rozwieść te w/w dzieci autobusem a potem siebie. Mam wstawać o 5 żeby było ekologicznie ?

Czyli nie mów o konieczności a raczej o wygodzie :) Dla chcącego nic trudnego, a złej baletnicy...

ZW
17-02-2009, 10:01
Był wątek o zbieraniu się w grupy. Tyle że każdy ma na inną godzinę i inne rzeczy wcześniej (rozwieść dzieci np.). Nie wspominam o powrocie.
No popatrz, a kiedyś ludzie sobie jakoś radzili.


Wtedy wszyscy jeździli do fabryki i PGR-u na 6.00-tą i wracali o 14.00. Trochę się zmieniło od "kiedyś"




Co do MPK
miałem na myśli teren podmiejski gdzie autobusy są, ale spróbuj rozwieść te w/w dzieci autobusem a potem siebie. Mam wstawać o 5 żeby było ekologicznie ?

Czyli nie mów o konieczności a raczej o wygodzie :) Dla chcącego nic trudnego, a złej baletnicy...

Wygoda jest bardzo ważna, większości rzeczy używamy tylko dla wygody i prawie wszystko można zastąpić mniej wygodnym odpowiednikiem.

Abstrahując od wygody - dłuższy czas dojazdu przekłada się na krótszy czas na wykonanie innych spraw, ważniejszych od dojazdu.


A Ty jeździsz autobusem czy zbierasz się w 4 oosobową załogę ?
pozdr

JoShi
17-02-2009, 10:28
Abstrahując od wygody - dłuższy czas dojazdu przekłada się na krótszy czas na wykonanie innych spraw, ważniejszych od dojazdu.

Ha ha ha... Znów się obśmiałam jak norka. Tak się składa, że najczęściej komunikacją miejską dojeżdża się szybciej niż stojąc i smrodząc samochodem w korkach. A pisząc, że "Wygoda jest bardzo ważna..." zaprzeczasz postawionej przez Ciebie wcześniej tezie, że to nie smutna konieczność... Ja twierdzę, że nie konieczność a wygoda.

A jak ja jeżdżę to inna sprawa. Rozmawiamy o tym żeby to uczciwie nazwać po imieniu i nie zasłaniać się koniecznością i brakiem innych możliwości.

Ale niech mi, zaspokoję Twoją ciekawość. Ja mam do miasta 30 km i wyobraź sobie pociągi i autobusy nie są mi obce, a prawa jazdy nie mam, więc jednoosobowa załoga wykluczona :)

KrzysztofLis2
17-02-2009, 10:43
Ja mieszkam w Żyrardowie, pracuję w Warszawie.

Jeżdżę najpierw samochodem na dworzec PKP (ok. 4 km). Później pociągiem do Warszawy. A potem pieszo do metra i stamtąd do pracy.

Jeździłbym autobusem MZK albo prywatnym busem, gdyby bilet jednorazowy nie kosztował 2,40 PLN. Szkoda mi pieniędzy, bo samochodem w obie strony wypalam nie więcej jak litr paliwa (zimą!), więc po prostu mi się to nie opłaca.

Pomijam już fakt, że oszczędzam na tym 5-7 minut, bo o tyle później mogę wyjść do pracy.

ZW
17-02-2009, 11:06
Abstrahując od wygody - dłuższy czas dojazdu przekłada się na krótszy czas na wykonanie innych spraw, ważniejszych od dojazdu.

Ha ha ha... Znów się obśmiałam jak norka. Tak się składa, że najczęściej komunikacją miejską dojeżdża się szybciej niż stojąc i smrodząc samochodem w korkach. A pisząc, że "Wygoda jest bardzo ważna..." zaprzeczasz postawionej przez Ciebie wcześniej tezie, że to nie smutna konieczność... Ja twierdzę, że nie konieczność a wygoda.
...

Wygoda = konieczność. Jeśli uważasz inaczej wyrzuć pralkę i zmywarkę i pierz popiołem w rzece. Czysto, ekologicznie, niewygodnie. To samo dotyczy wszystkich urządzeń domowych.

Czy samochód to inna "konieczność" niż pralka ?


pozdr


PS: gratuluję lokalizacji - zamieszkania i pracy przy PKP. Ale nie wszyscy tak mają a ja właśnie o tej większości.

KrzysztofLis2
17-02-2009, 11:17
Wygoda = konieczność. Jeśli uważasz inaczej wyrzuć pralkę i zmywarkę i pierz popiołem w rzece. Czysto, ekologicznie, niewygodnie. To samo dotyczy wszystkich urządzeń domowych.
Pralka pierze nie tylko bardziej ekologicznie (lepiej dopiera niż pranie ręczne), szybciej (oszczędza więc czas) i skuteczniej.


Czy samochód to inna "konieczność" niż pralka ?
Jeśli masz wybór samochód vs komunikacja miejska, to jest to zupełnie inna konieczność. Można by to było porównać najwyżej do pralki z suszarką vs pralka z rozwieszaniem prania na balkonie. Jazda KM jest bardziej upierdliwa.

Jeśli masz wybór chodzić pieszo lub jeździć samochodem, to w zasadzie nie masz wyboru.


PS: gratuluję lokalizacji - zamieszkania i pracy przy PKP. Ale nie wszyscy tak mają a ja właśnie o tej większości.
No ale przepraszam, przecież nikt nikogo nie zmusza do osiedlania się w miejscu, gdzie ptaki zawracają a komunikacja miejska to furmanki z mlekiem do mleczarni.

Albo ktoś się przeprowadza w miejsce, w którym jest KM albo nie, i liczy się ze wszystkimi tego kosztami, prawda?

JoShi
17-02-2009, 11:42
Wygoda = konieczność.

I tu się z Tobą nie zgadzam.

ZW
17-02-2009, 11:55
...
Pralka pierze nie tylko bardziej ekologicznie (lepiej dopiera niż pranie ręczne), szybciej (oszczędza więc czas) i skuteczniej.


ale fajna dyskusja się robi
Pralka nie jest bardziej eko niż pranie w rzece. Ciągnie nieekologiczny prąd i wyrzuca masę chemii. A gdzie koszty (ekologiczne) jej wytworzenia, transportu i utylizacji.


...
Jeśli masz wybór chodzić pieszo lub jeździć samochodem, to w zasadzie nie masz wyboru.


Jak to nie ? Pieszo też dojdzie, tylko musi trochę wcześniej wstać.
Jak już ustaliliśmy wygoda to nie jest konieczność.


....
Albo ktoś się przeprowadza w miejsce, w którym jest KM albo nie, i liczy się ze wszystkimi tego kosztami, prawda?

Zauważ, że to nie ja narzekam na moje dojazdy. Mój samochód przeszkadza ekologicznie myślącemu JoShi.

Żeby było śmieszniej - mam niezły dojazd KM i z niej często korzystam :lol:.
Ja tylko nie toleruję nietolerancji. Gdy ktoś żałuje na prawo jazdy czy na samochód więc wszyscy mają nie używać. Plus jakaś dorobiona teoria.

pozdro

JoShi
17-02-2009, 12:22
Zauważ, że to nie ja narzekam na moje dojazdy. Mój samochód przeszkadza ekologicznie myślącemu JoShi.

1. Myślącej a nie myślącemu
2. Nie przeszkadza mi Twój samochód, tylko uważam, że sprawy powinny być uczciwie nazywane po imieniu. Jeździj sobie jak chcesz i czym chcesz, tylko uczciwie przyznaj, że to wygoda a nie smutna dla Ciebie konieczność.

ZW
17-02-2009, 12:45
No proszę, wyszedłem na męskiego szowinistę ;)

Uczciwie przyznaję, że wybierając transport kieruję się wygodą. Jeśli mam taką możliwość - wolę czytać gazetę niż uważać na TIRy.

Nie widzę też żadnego celu w zrywaniu dzieci godzinę wcześniej żeby w imię ekologii rozwieźć je autobusem. Jest to dla mnie równie absurdalne jak pranie w rzece zamiast w pralce.

Logistyka kompletowania 4-oosobowej załogi w moim przypadku jest całkowicie nierealna, szybciej dojechałbym rowerem. Tak też bywa.

Punkt widzenia jak zwykle zależy od punktu siedzenia.

pozdro

JoShi
17-02-2009, 13:01
Nie widzę też żadnego celu w zrywaniu dzieci godzinę wcześniej żeby w imię ekologii rozwieźć je autobusem. Jest to dla mnie równie absurdalne jak pranie w rzece zamiast w pralce.

I to jest właśnie uczciwe postawienie sprawy... A o punkt widzenie mi nie chodzi bo każdy ma swój...

Stalker Greg
18-02-2009, 07:48
Ja mieszkam w Żyrardowie, pracuję w Warszawie.

Jeżdżę najpierw samochodem na dworzec PKP (ok. 4 km). Później pociągiem do Warszawy. A potem pieszo do metra i stamtąd do pracy....


Kurcze Krzyś, to o Tobie :wink:

http://www.youtube.com/watch?v=fBfQgcLvg-c

"Wstaje rano za 15 trzecia,w lecie to juz widno,za 15 trzecie jestem ogolony,bo
gole sie wieczorem,sniadanie jadam na kolacje tylko wstaje i wychodze.
-no,ubierasz sie pan?
-w plaszcz,jak pada.oplaca mi sie rozbierac po sniadaniu?
-ee,fakt.
-do PKS mam 5 kilometry.o 4 za pietnascie jest PKS.
-i zdazasz pan?
-(kiwajac glowa na tak)nie.ale i tak mam dobrze bo jest przepelniony i nie
zatrzymuje sie.
-he,he,he,he.
-przystanek ide do mleczarni,to jest godzinka,potem szybko wioza mnie do
Szymanowa.mleko,wic pan,ma najszybszy transport,inaczej sie zsiada.w Szymanowie
zsiadam,znosze banki i lapie EKaTe.na ochocie w elektryczny do stadionu.a potem
to juz mam z gorki,bo tak,sto dziewietnascie,przesiadka w trzynastke,przesiadke
w trzysta czterdziesci piec i jestem w domu,znaczy w robocie.i jest za
pietnascie 7,to jeszcze mam kwadrans,to sobie obiad jem w bufecie,to po
fajrancie juz nie musze zostawac zeby jesc tylko prosto do domu,i gora 2250
jestem z powrotem.gole sie,jem sniadanie i ide spac."

KrzysztofLis2
18-02-2009, 08:55
Kurcze Krzyś, to o Tobie :wink:
Zupełnie poważnie mówiąc, dojazd do pracy naprawdę mam niezły.

Z domu wychodzę o 6:40. Idę na parking. Jak jest zima, wychodzę 5 minut wcześniej. Bo odśnieżyć trzeba.
Ok. 6:52 jestem na parkingu przy dworcu.
O 6:55 odjeżdża pospieszny.
Około 7:28-7:30 jestem na Centralnym.
Kilka minut pieszo spacerkiem do Metra Centrum.
Około 7:40 odjeżdżam metrem.
Około 7:50 jestem na przystanku Metro Marymont.
I mniej więcej ok. 7:55 jestem w pracy.

Niewiele lepiej jeździło mi się z Ursusa (czyli dzielnicy Warszawy) na ten sam Marymont.

Beholder
21-02-2009, 12:07
Zagłosowałem na sztuczne futro gdyż w teorii jest to produkt przewidziany na wiele lat, a nie do wyrzucenia jak torebka jednorazowa. Natomiast sprawa może przedstawiać się podobnie jak w przypadku zmywania ręcznego i maszyny do zmywania naczyć.

Ta druga w teorii zużywa mniej energii, jest wydajniejsza. Ale jest oddziaływanie na środowisko zaczyna się w momencie produkcji, dotyka specjalnej chemii, a kończy na utylizacji.

Brak chyba jakiegoś naprawdę racjonalnego modelu kalkulacji, co jest mniejszym złem. Dotyczy to też żarówek, świetlówek etc.

Rezygnując z naturalnego futra nie przykładam się bezpośrednio do cierpienia zwierząt. I tyle.

Martynaa
16-03-2009, 19:10
patrząc po wynikach sądy- ludzie zaczynają logicznie myśleć :)

nie to eko, co się nazywa eko!



... złe jest to, jak w szafie wisi 50, a kobieta stoi i zastanawia się które dzisiaj ubrać. ....

Martynaa :o
Czy Ty jesteś pan a nie pani ?

pozdr

Pani, Pani, to było poetyckie uogólnienie, przynajmniej miało takie być ;)