PDA

Zobacz pełną wersję : Różaneczniki i azalie (Rhododendron) - uprawa, pielęgnacja, odmiany



Strony : [1] 2 3 4 5 6

basieczka
29-10-2003, 08:01
Witam - mam praktyczne pytanko. Czy owijać rododendrony na zimę? Czy zostawić je bez okrycia? Z tego co się zdążyłam zorientować - są dwie szkoły.... A moje - już kwitły w tym roku i nie chcę im zaszkodzić... :roll:

Majka
29-10-2003, 10:08
Ja nie owijam, mam dość duże. Obrywam tylko "brzydkie" liscie. Czy Twoje rododendrony mają zawiązane pąki na przyszły rok?

basieczka
29-10-2003, 10:18
Mają - także chyba z nimi wszystko w porządku. Oberwę te brzydsze liście - a jeżeli będzie minus 20 - to nic im się nie stanie??? :roll: Mają okolo 60 cm wysokości...

Majka
29-10-2003, 10:29
Jak się boisz to mozesz je przykryć np. zciętymi gałeziami swierka lub owinąć geowłókniną. Moje juz zimowaly i wszystko bylo O.K. Jedynie to nornice jednemu "zaszkodzily" :evil:

magnolia
29-10-2003, 11:27
Z nimi jak z większością zimozielonych- główne niebezpieczeństwo to susza fizjologoiczna zimą- znaczy brak dostęnej wody.Dlatego teraz, jak będzie jeszcze ciepło, tzn. bez mrozu podlej je dobrze żeby dobrze się napiły przed zimą.To najważniejsze.

tsunagirl
29-10-2003, 11:44
tak jak mowi magnolia, trzeba je mocno podlac przed zima i dodatkowo mozesz zrobic cos w stylu parawaniku (np. z jakiejs trzciny albo czegos podobnego) i oslonic rododendrona od tej strony z ktorej bedzie wial lodowaty wiatr

basieczka
29-10-2003, 12:36
Dzięki - podleję w sobotę. :P

01-11-2003, 17:16
quote="basieczka"]Witam - mam praktyczne pytanko. Czy owijać rododendrony na zimę? Czy zostawić je bez okrycia? Z tego co się zdążyłam zorientować - są dwie szkoły.... A moje - już kwitły w tym roku i nie chcę im zaszkodzić... :roll:[/quote]

ja osobiście nie mam doświadczenia ale moja mama od kilkunastu lat hoduje rododendrony i zawsze na zime je owija. Mieszka w Gdańsku blisko plaży - klimat jest ostry, więc chucha na nie i dmucha. Warto sa piekne. Viola

NOTO
15-04-2005, 20:50
Jak podejść do tematu. Mam takie z dużymi liściami na dosyć grubych łodygach ? Nie wiem jak je dokładniej opisac mają takie takie duże różowe kwiaty.

D`arek
16-04-2005, 19:35
Rozmnażanie dość trudne. Sadzonkować w sierpniu-wrześniu. Sadzonki z cienkich pędów bocznych dł.10-15 cm.pozostawic tylko 4 liście na wierzchołku, nie skracac ich.Zdjąć płat kory u podstawy sadzonki, zanurzyć w ukorzeniaczu. Każdą sadzonkę umieścić w doniczce o średnicy 7 cm wypełnonej torfem. Zapewnić miejsce ciepłe- inspekt temp.20-25 stopni.Wilgotność 85-95 %. Ukorzenianie sadzonek gatunków o dużych kwiatach trwa ok 3 mies. Sadzonki z roślin o małych kwiatach ukorzeniają sie szybciej i łatwiej- w lipcu w inspekcie 15-18 stopni. Z braku inspektu można spróbować rozmnażać w zacisznym, zacienionym miejscu w ogrodzie.

NOTO
17-04-2005, 23:03
Rozmnażanie dość trudne. Sadzonkować w sierpniu-wrześniu. Sadzonki z cienkich pędów bocznych dł.10-15 cm.pozostawic tylko 4 liście na wierzchołku, nie skracac ich.Zdjąć płat kory u podstawy sadzonki, zanurzyć w ukorzeniaczu. Każdą sadzonkę umieścić w doniczce o średnicy 7 cm wypełnonej torfem. Zapewnić miejsce ciepłe- inspekt temp.20-25 stopni.Wilgotność 85-95 %. Ukorzenianie sadzonek gatunków o dużych kwiatach trwa ok 3 mies. Sadzonki z roślin o małych kwiatach ukorzeniają sie szybciej i łatwiej- w lipcu w inspekcie 15-18 stopni. Z braku inspektu można spróbować rozmnażać w zacisznym, zacienionym miejscu w ogrodzie.
Czyli co ... amator raczej nie ma szans ?
Ten inspekt - co to takiego ?
To ciepłe miejsce to dom ... i wysadzić do ziemi na wiosnę ?

Majka
18-04-2005, 10:26
Bardzo duże rododendrony:
Przysypać ziemią dolną gałąź, poczekać conajmniej rok, odrąbać i wsadzić do ziemi w nowym miejscu.
My mamy tak przesadzane krzaki od moich rodziców.

Rbit
18-04-2005, 14:11
Mozna jeszcze przez odklady powietrzne spróbować tzn. młody zdrewniały pęd naciać delikatnie ( tak do 1/3 grubości) w to naciecie wsunac troche torfu z ukorzeniaczem a całosc zapakować w torebke foliowa wypelniona ziemia do rododendronów. Trzeba opakowac to miejsce tak by było otoczone ziemia a ziemia folia. Końce folii mozna taśma klejaca do galezi przykleić. potem pilnować zeby ziemia w opasce byla wilgotna. Jak wysycha ja uzupełniałem strzykawka. Po roku powinno być widac mlode korzenie wtedy jesienia obcinamy galaź ,wsadzamy w ziemie i powinna rosnac ( Podobno lepiej jest przechowac ja przez zime w domu w doniczce w chlodnym miejscu i do gruntu wsadzić na wiosne).
W tym roku bede sprawdzał czy udało sie tak ukorzenić na swoim egzemplarzu.

D`arek
18-04-2005, 17:56
Amator ma szanse. Ciepłe miejsce to inspekt czyli mała szklarenka albo skrzynia z przejrzystym wierzchem. To są najwłasciwsze warunki aby osiąnąć sukces. Przyznam, że nie posiadam inspektu i wszystko ukorzeniam w zacienionym miejscu w ogrodzie stosując ukorzeniacz. Rododendronów jeszcze nie mnożyłam ale iglaki, bukszpany, różne inne krzaki to owszem. Musi być stale wilgoć, zacisze i zero mocnego słońca.
NOTO początkującym ogrodnikom radzę postudiować trochę literaturę ogrodniczą. Czyta sie lepiej niż niejeden bestseller.

zygmor
25-04-2005, 12:40
Jest kilka spraw jednocześnie, temperatura i niedopuszczenie do rozwoju infekcji. Warto tam często zaglądać i dbać, aby temperatura nie przekroczyła 30C, warto czasami krótko przewietrzyć. Najważniejsze to chyba to, że ierwszą zimę powinny spędzić w szklarni, najlepiej "zimnej" gdzie temeratura nie spada poniżej +5C i to może być największa trudność.
Jak narazie badzo dobrze wychodzi mi rozmnażanie z nasion. Mniej stresu.
wystarczy w październiku wysiać i do maja czerwca są roślinki i największy problem w pierwszą zimę trzeba je gdzieś przetrzymać niekoniecznie na dworzu, bo może wypaść 80-90%. Próbowałem różnyc metod, ale bez szklarenki, albo czegoś podobnego może być trudno. Ja tym sposobem mam kilkadziesiąt nowych krzewów głównie azalii. To bardzo fajne móc powiedzeć komuś, że "ten krzak to moje dzieło"

Pozdrawiam

Majka
25-04-2005, 12:46
Zygmor, widzę, że spec od "kwasnolubnych" roslin. Mam pare rododendronów, azalię, ale na ciągle mi chorują. Liscie bązowieją :(
Podsypuję kwasnym torfem, zakwaszam, nawożę.
Jak im jeszcze dogodzić? Moja ziemia licha, gliniasta, łąkowa.

zygmor
25-04-2005, 20:33
Różaneczniki najlepiej rosną w lżejszej ziemi, raczej piaszczystej. Dlatego warto i zaopatrzeć się w kwasomierz taki prosty z płynem zwanym Heliga.
Warto wiedzieć co w tej twojej glebie siedzi. Objawy masz takie jak przy chlorozie. To może być spowodowane zarówno złym odczynem gleby, lub chlorowaną wodą. Jeżeli wodą to masz problem. Powinieneś mieć zbiornik na wodę i podlewać je wodą odstałą. Jeżeli gleba to ja bym wybrał dla nich miejsce gdzieś pod iglakami np. sosną tu gleba sama będzie się stopniowo zakwaszać. dodać do niej sporo piachu, lub innego l€źnego materiału, najlepiej kwaśnego, lub takiego jak na budowie, lub w piaskownicy i sporo kwaśnego torfu. Nie dopuścić, żebu różaneczniki stały wiosną w wodzie, co na ciężkich glebach się zdarza. Dobrym sposobem na takiej glebie jak glina w pobliżu krzewów wykopać głębszy dołek i wypełnić go piaskem lub żwirem, aby naddatek wody miał się gdzie gromadzić.
Ja do zakwaszania używam oprócz nawozów jak siarczan amonu wiosną i siarczan potasu jesienią, stosuję raz w roku siarkę w proszku, rozsypuję pod krzewami. Siarkę kupuję granulowaną, stosuje się ją do dezynfekcji szklarni, ja ją rozdrabniam młotkiem, wsypuję do mojego ogrodniczego sitka, lepiej nie tego od makaronu, i posypuję delikatnie, a następnie lekko przegarniam ściółkę, żeby wymieszać. Siarka wchłania się bardzo wolno podobno ok 4 lat. I chyba coś w tym jest, bo miałem taki wzgórek, gdzie posadziłem wrzosy i wrzośce i nie zabardzo mi kwitły dopiero po kilku latach stosowania siarki sytuacja się zmieniła.

Majka
26-04-2005, 08:45
Moje rododendrony rosną przy stawie, więc nadmiar wody spływa do niego. Woda jest dobra, mozna pic prosto z kranu, każdego roku dosypuje worek torfu i nawoziłam specjalnym nawozem. Tydzień temu pierwszy raz dodatkowo zakwasiłam ziemię siarczanem amonu /wczesniej sądziłam, że torf wystarczy :oops: /. Może się sytuacja poprawi.

zygmor
26-04-2005, 11:22
Warto wiedzieć jaką mamy glebę w ogrodzie. To pomaga w podejmowaniu decyzji nasadzeniowych. Jeżeli masz kwaśną ziemię to powinnaś nieć skrzyp na działce. Jeżeli go nie ma to może być wszystko inne.

NOTO
22-05-2005, 20:27
Jak narazie badzo dobrze wychodzi mi rozmnażanie z nasion. Mniej stresu.
wystarczy w październiku wysiać i do maja czerwca są roślinki i największy problem w pierwszą zimę trzeba je gdzieś przetrzymać niekoniecznie na dworzu, bo może wypaść 80-90%. Próbowałem różnyc metod, ale bez szklarenki, albo czegoś podobnego może być trudno. Ja tym sposobem mam kilkadziesiąt nowych krzewów głównie azalii. To bardzo fajne móc powiedzeć komuś, że "ten krzak to moje dzieło"
Skąd masz nasiona azalii ? Własne czy gdzies kupujesz ?

BOBO1
31-05-2005, 12:56
Kupiłem miesiąc temu rododendrony: czerwony i fioletowy. Posadziłem w warunkach i na glebie jakie są zalecane. Teraz wyrosły kwiaty i są b, wyblakłe. Nie wiem dlaczego. A co wy sądzicie na ten temat?

Wciornastek
31-05-2005, 13:33
Bobo a nie są to czasmi odmiany o barwach pastelowych. Na obrazku często są przerysowane kolory taki pic i fotomontarz

Kasia385
01-06-2005, 20:41
Nie słyszałam prawdę mówiąc o takich pastelowych rododendronach, ale mój wydaje mi się bledszy niż w ubiegłym roku. Może to tylko złudzenie, jednak róż, który pamiętam z lat ubiegłych był chyba bardziej intensywny.
Może czegoś mu brak? Wygląda całkiem dobrze, zdrowo i kwitnie obficie. Czyżby wyjadł zapasy barw z podłoża? :wink:

Inka1
02-06-2005, 08:54
Hm... moim rododendronom nic się takiego nie dzieje... Nawożę je najwyklejszym nawozem do rodondronów i azalii i mocno podlewam, są "ogniste" - jeśli o kolor chodzi :wink:

Teska
02-06-2005, 10:17
mam pytanie co zrobic aby w przyszlym roku byly kwiaty na rododendronach??? w tym roku byly paki lisciowe

moniga
04-12-2005, 08:11
Jest to taka karłowata odmiana, ponoć nie urośnie wyżej niż 0,5 m , są to młode krzewy sadzone pod koniec lata. Czy trzeba je jakoś okryć na zimę? Jeśli tak to jak i czy całą zimę mają być przykryte?

Teska
04-12-2005, 08:53
ja swoje rodondendrony naokoło okryłam czarna agrowłokniną( kupujesz w castoramie) .....tylko od zimnego wiatru.Z góry maja swiatło...

abromba
04-12-2005, 09:47
No właśnie, a czy na większe mrozy przykrywać je też od góry? I co to jest większy mróz (rododendron na wygwizdowie jak na razie - czekam aż iglaki podrosną) -10 -20 stopni?

jatoja
04-12-2005, 12:57
No właśnie, a czy na większe mrozy przykrywać je też od góry? I co to jest większy mróz (rododendron na wygwizdowie jak na razie - czekam aż iglaki podrosną) -10 -20 stopni?

Jezli jest na wygwizdowie to tez bym przykrywał od góry - światła zima potrzebują niewiele. Idealnie jest okrycie gałązkami z drzew iglastych które nie okrywają szczelnie lecz zostaje pewien ażur, a równocześnie osłaniają przed wysuszającym liście wiatrem.
Oprócz osłaniania liści przed wiatrem - gałązkami lub agrowłókniną - ale nie czarną jak napisał a Teska bo ta sie nagrzewa lecz białą włókniną P 50 która chroni prze mroźnym i wysuszającym wiatrem. Myśle że ważne jest również obsypywanie korą lub torfem podstawy krzewu - 20 cm warstwa kory na bryle korzeniowej sprawia że ziemi przy korzeniach zamarza nie tak szybko jak ziemia odkryta, jeżeli już zamarza to na mniejszą głębokość a dzięki temu rosliny mogą pobierać wodę z gleby nawet zimą.
Okrywamy przy temp -5 st C.

mario_pab
07-12-2005, 07:38
U mnie rosły rododendrony na "wygwizdowie". Kiedyś były dwa, niestety został teraz tylko jeden. Nie wiem na 100% czy tylko przemarznięcie było przyczyną jego śmierci. U mnie w miejscu gdzie rosły jest gleba zasadowa, a wiadomo, że rododendrony lubią glebę kwaśną. Pozostałą przy życiu roślinę okrywam agrowłókniną i na razie rośnie.

Pozdrawiam

krzysztofh
07-12-2005, 09:44
Do okrywania roślin stosuje się białą agrowłókninę, która przepuszcza światło. Jak okryje się czarną to na wiosnę można szukać nowych roślin.

BobTrebor
07-12-2005, 10:21
ja okrywam gałązkami sosny albo świerka, właściwie obsypuję całą roślinę, tak robię z karłowatymi, zimozielonymi azaliami japońskimi na wygwizdowie, różaneczników nie sadzę tam w ogóle, mam je przy domu i przeżywają bez problemu bez okrywania,
jeśli macie ziemię niezbyt kwaśną (ale nie zasadową) można do niej bezpośrednio sadzić odmiany Inkarho, specjalnie wyselekcjonowane, nie trzeba wtedy sypać do dołka torfu

mario_pab
07-12-2005, 11:26
Do okrywania roślin stosuje się białą agrowłókninę, która przepuszcza światło. Jak okryje się czarną to na wiosnę można szukać nowych roślin.

To nie jest tak. Stosując ten tok myślenia najlepsze do "okrywania" roślin byłyby szyby, a tak z pewnością nie jest.
Biała argowłóknina ma tę przewagę nad czarną, że w słoneczne dni mniej się nagrzewa. Jest to korzystne dla roślin, gdyż zimą ziemia często jest zamarznięta i roślina nie może pobierać z niej wody, natomiast części naziemne w wyższych temperaturach mogą rozpocząć juz wegetację potrzebując wody. Dlatego często pnie drzew owocowych maluje się na biało.

Pozdrawiam

malwinka1410
08-12-2005, 03:00
Sadzenie rododendrona:
-bez zakwaszania mu gleby
- na "wygwizdowie"
-na słońcu
to swojego rodzaju barbarzyństwo. Prawidłowo posadzony i pielęgnowany rododendron odwdzięczy się pięknym wyglądem i nie potrzebuje być przykrywany na zimę. Był ktoś w Lądku Zdroju jesienią? Jesień w Lądku gdzie chyba najwieksze w Polsce zbiorowisko i okazy tej rośliny wygląda tak:
http://www.arboretum-ladek.strona.pl/zima/page_01.htm

Teska
08-12-2005, 07:55
Do okrywania roślin stosuje się białą agrowłókninę, która przepuszcza światło. Jak okryje się czarną to na wiosnę można szukać nowych roślin.


okryte sa TYLKO boki zrobiony jest taki pasek jak na plazy od wiatru.Rosliny maja normalny dostep swiatla.

malwinka1410
08-12-2005, 22:23
boki obiboki...
pasek robi lasek...
Tesca... wybacz... ale się niesprawdzasz.... głupoty pieprzysz...

malwinka1410
08-12-2005, 22:33
O KURDE!!!!!
Piernikujesz ogromniaście!
Teska wyluzuj...

Teska
09-12-2005, 07:50
wiesz....bez komentarza.......

Teska
09-12-2005, 07:52
.... :lol:

Teska
09-12-2005, 07:54
Do okrywania roślin stosuje się białą agrowłókninę, która przepuszcza światło. Jak okryje się czarną to na wiosnę można szukać nowych roślin.

To nie jest tak. Stosując ten tok myślenia najlepsze do "okrywania" roślin byłyby szyby, a tak z pewnością nie jest.
Biała argowłóknina ma tę przewagę nad czarną, że w słoneczne dni mniej się nagrzewa. Jest to korzystne dla roślin, gdyż zimą ziemia często jest zamarznięta i roślina nie może pobierać z niej wody, natomiast części naziemne w wyższych temperaturach mogą rozpocząć juz wegetację potrzebując wody. Dlatego często pnie drzew owocowych maluje się na biało.

Pozdrawiam


dokładnie.

malwinka1410
10-12-2005, 04:06
przepraszam za "zajadliwość", ale ponosi mnie jak widzę rododendrony dręczone niekorzystnymi warunkami. wprowadzenie do ogrodu ozdobnego elementu w postaci wielkiej brudnej szmaty (w którą po kilku tyg. zamieni się biała agrowłóknina) gdzieś w widocznym miejscu też mnie irytuje. A wystarczy posadzić roślinę tak by miała korzystne warunki i nie trzeba jej okrywać. A już kompletnie irytuje mnie fakt że ktoś kto przez trzy lata dzieli się radami na forum ogrodniczym pisząc tysiące postów, przy takich "nowatorskich" rozwiązaniach się upiera.

BobTrebor
10-12-2005, 12:40
jeśli ktoś ma niekorzystne warunki ale chce mieć rododendrona? przewidujesz taką opcję ?

najpierw piszesz, że zakładanie agrowłókniny to błąd teraz, że brzydko wygląda ?

może mały spacerek dla poprawy humoru ? :wink:

jatoja
10-12-2005, 12:54
jeśli ktoś ma niekorzystne warunki ale chce mieć rododendrona? przewidujesz taką opcję ?

najpierw piszesz, że zakładanie agrowłókniny to błąd teraz, że brzydko wygląda ?

może mały spacerek dla poprawy humoru ? :wink:

Oczywiście - korzystne warunki dla rózaneczników można stworzyć kiedy się bardzo chce , w końcu miejscowa wymiana gleby czy sadzenie wyższych roślin cieniujących to powszechne rozwiązania.
Też uważam że agrowłóknina nie wyglada najładniej ale to rzecz gustu (ja stosuje gałązki iglaste)
Natomiast czarna agrowłóknia o której pisała Teska jest po prostu przeznaczona do zupełnie czego innego niż okrywanie roślin

Jaśka
10-12-2005, 20:45
ale ponosi mnie jak widzę rododendrony dręczone niekorzystnymi warunkami

nie ponosi jak widze biede naokolo, nieszczesliwe glodne dzieci, wojny, wypadki drogowe spowodowane pez palantow itp.
Szmata na rododendronie nie robi na mnie zadnego wrazenia.

Bardzo dziękuję za ten wątek - moje rododendrony na wigwizdowie, musze je okryc!!!

Pozdrawiam serdecznie!!!!

rafaloku
21-12-2005, 11:36
Witam serdecznie,

pragnę nadmienić że okrycie górnej części krzewów to nie wszystko, jeżeli zima jest bezśnieżna i mroźna, ziemię wokół krzewów obsypujemy liśćmi, korą lub torfem, a jeżeli zobaczymy że w okresach długich mrozów liście są pozwijane, a krzewy przybierają niezdrowy wygląd, co jest objawem braku wody w glebie, przy najbliższym ociepleniu, gdy ziemia rozmarznie, dobrze jest rośliny obficie podlać, można to zrobić również zapobiegawczo późną jesienią, w ostatnim momencie przed nastaniem zimy,

więcej na ten temat: http://www.ogrody.cvd.pl/pliki/rozanecznik.html

pozdrawiam

krzysztofh
22-12-2005, 07:01
Do okrywania roślin stosuje się białą agrowłókninę, która przepuszcza światło. Jak okryje się czarną to na wiosnę można szukać nowych roślin.

To nie jest tak. Stosując ten tok myślenia najlepsze do "okrywania" roślin byłyby szyby, a tak z pewnością nie jest.
Biała argowłóknina ma tę przewagę nad czarną, że w słoneczne dni mniej się nagrzewa. Jest to korzystne dla roślin, gdyż zimą ziemia często jest zamarznięta i roślina nie może pobierać z niej wody, natomiast części naziemne w wyższych temperaturach mogą rozpocząć juz wegetację potrzebując wody. Dlatego często pnie drzew owocowych maluje się na biało.

Pozdrawiam

I tu się nie zgodzę. Powszechnie wiadomo, że nie należy okrywać roślin folią, która nie przepuszcza powietrza, stwarzając warunki szklarni. Słońce w bezchmurne dni podgrzeje wewnątrz temperaturę a po zaniku słońca wszystko zamarznie. Takie różnice temperatur są gorsze niż brak zabezpieczenia roślin w ogóle. Z szybami bedzie podobnie.
Biała agrowłóknina powoduje dostęp światła ale również nie blokuje wymiany powietrza. Jeżeli jest rozpostarta na stelarzu (coś na wzór namiotów indiańskich) i przysypana na dole ziemią lub obficie korą to również korzenie będą zabezpieczone przed zamarzaniem.
Pięknie może to nie wygląda, ale od pierwszych chłodów stoja u mnie takie namiociki i na razie są białe. Chyba tak lepiej niz na wiosne poszukiwanie nowych roślin.
Mój ogród jest młody (pierwsza zima) więc musze trochę ochronić niektóre roślinki. Jak rododendrony podrosną wystarczy jak sądzę tylko osłonięcie samych korzeni, bo dużych krzaków osłonić się prawie nie da.

BobTrebor
24-12-2005, 20:58
chyba nie doczytałeś, nie zgodziłeś się a napisałeś to samo :wink:

NatkaB
25-01-2006, 21:03
Chciałabym na wiosnę posadzić rododendrony... niestety - miejsce, które sobie upatrzyłam nie jest ocienione, ale to też nie jest wygwizdów. Nietsety - ziemię mam ciężką, gliniastą i kwaśną. Poradzicie od czego mam zacząć? Jak ziemię uzdatnić? (wymienic całej, na całym kawałku do obsadzenia nie dam rady - chcę posadzić rododendrony wzdłuż ścieżki do furtki).

jatoja
26-01-2006, 08:00
Chciałabym na wiosnę posadzić rododendrony... niestety - miejsce, które sobie upatrzyłam nie jest ocienione, ale to też nie jest wygwizdów. Nietsety - ziemię mam ciężką, gliniastą i kwaśną. Poradzicie od czego mam zacząć? Jak ziemię uzdatnić? (wymienic całej, na całym kawałku do obsadzenia nie dam rady - chcę posadzić rododendrony wzdłuż ścieżki do furtki).

Jeśli masz ciężką i gliniastą glebę to wymiana jej tylko w dołach do sadzenia nie rozwiązuje problemu. Co prawda rożanaczniki mają mały system korzeniowy i zwykle taka miejscowa wymiana gleby wystarcza ale problem pojawia sie gdy ziemi jest bardzo ciężka a po deszczach woda wolno wsiąka. Dołki wykonane dla roślin i wypełnione podłożem dla różaneczników będą po deszczach rodzajem pojemnków w których zbiera sie woda - a wody stojącej w obrebie korzeni te rośliny nie znoszą.
Rozwiązaniem jest zrobienie porządnego drenażu w dołach, lub wymiana ziemi na wiekszym fragmencie + drenaż lub usypanie wznienienia (wystarczy 20 -30 cm ) i sadzenia w ziemi nasypowej.

zygmor
28-01-2006, 00:54
Popieram to co pisze jatoja. W takim terenie najprostszym rozwiązaniem będzie posadzenie różaneczników na uniesionych grzędach. Co pod spód, one lubią glebę przepuszczalną. O ile gdzieś niedaleko jest las to można nazbierać igieł, lub ściółki, lub nawet gałęzi nawet próchniejących i z tego materiału powoli tworzyć nową grządkę. Różaneczniki wymagają kwaśnej i przepuszczalnej gleby. O ile gleba w ogrodzie jest wapienna, zasadowa, to uprawa różaneczników tylko INKARHO- to takie specjalnie preparowane szczepy do takich ogrodów http://www.szkolkarstwo.pl/article.php?id=164
Ważnym czynnikiem pomagającym będzie posadzenie kilku sosen w pobliżu, które swoimi igłami będą zakwaszać tą grzędę,.

andrzej49
13-03-2006, 08:33
Do przeczytania o błędach w uprawie różaneczników: http://pogotowieogrodnicze.pl/forum/viewforum.php?f=2
Treści przedstawione w tym artykule są bardzo ciekawe pod względem merytorycznym i dla wielu forumowiczów kształcące. Polecam wszystkim zapoznanie się z tym opracowaniem i nie tylko...

Mirek_Lewandowski
13-03-2006, 10:43
Sprawdziłem, wszystko to prawda, ale o jednym nie napisali. Jeśli chcemy mieć regularne kwitnienie, trzeba się poświęcić i wyłamać pędy kwiatostanowe po przekwitnięciu, nie dopuszczając do rozwoju nasion. Delikatnie, bo u niektórych odmian są już wtedy krótkie pędy rostowe, więc tak aby ich nie uszkodzić.

andrzej49
13-03-2006, 11:05
Widzę, że uwaga została już uwzględniona przez autora artykułu. :lol:

Mirek_Lewandowski
13-03-2006, 11:30
W rzeczy samej.. :D

14-03-2006, 13:37
Sprawdziłem, wszystko to prawda, ale o jednym nie napisali. Jeśli chcemy mieć regularne kwitnienie, trzeba się poświęcić i wyłamać pędy kwiatostanowe po przekwitnięciu, nie dopuszczając do rozwoju nasion. Delikatnie, bo u niektórych odmian są już wtedy krótkie pędy rostowe, więc tak aby ich nie uszkodzić.

z całą pewnością masz rację, bo moja mama posiada owe krzewy i co roku pomagam wyłamywać przekwitnięte kwiatostany i co roku pięknie kwitną .

A odnośnie wyblakłych rododendronów - jeśli jest właściwa ziemia , odpowiednio podlewane i zasilane ,to może wkrada się jakaś choroba.

Mirek_Lewandowski
14-03-2006, 13:52
NIE jest właściwa :wink:

NatkaB
14-03-2006, 17:02
Mam ciężką, gliniastą ziemię. Marzenia o rododendronach już porzuciłam ( :cry: ) - a jednak chciałabym posadzić coś kolorowego. Jakie rośliny wieloletnie (kwitnące) znoszą taką glebę?

Mirek_Lewandowski
14-03-2006, 17:07
Pogadaj z zygmorem i sadż rododendrony ! :D . A dlaczego niby nie?

NatkaB
14-03-2006, 17:19
Pogadaj z zygmorem i sadż rododendrony ! :D . A dlaczego niby nie?

już się radziłam - musiałabym w zaplanowanych miejscach wymienić ziemię :(

Mirek_Lewandowski
14-03-2006, 17:31
Toć jakby był piach to też byś musiała wymienić. Nie znam działki idealnej pod rododendrony, a jakby taka była, to pewno nie nadawała by się pod budowę :D . A widziałem sporo pięknych,(rododendronów, nie budów) i na glinie, i na piachu

jatoja
14-03-2006, 17:35
Toć jakby był piach to też byś musiała wymienić. Nie znam działki idealnej pod rododendrony, a jakby taka była, to pewno nie nadawała by się pod budowę :D . A widziałem sporo pięknych,(rododendronów, nie budów) i na glinie, i na piachu

Raz trafiłem na taką działkę - dom w swierkowym lesie - zrobiłem badanie pH gleby i o mało mi oczy nie wyszły z orbit - wynik wyszedł
4-4,5.
Przy robieniu projektu i doboru roślinności wybór gatunków byl oczywisty...;)

Mirek_Lewandowski
14-03-2006, 17:38
Fakt, świerkowa ściółka cholernie zakwasza. Dobra do podsypywania pod krzaczki

NatkaB
14-03-2006, 17:40
Raz trafiłem na taką działkę - dom w swierkowym lesie - zrobiłem badanie pH gleby i o mało mi oczy nie wyszły z orbit - wynik wyszedł 4-4,5.
Przy robieniu projektu i doboru roślinności wybór gatunków byl oczywisty...;)

nie mierzyłam nigdy ph

Anna K.
14-03-2006, 19:23
Ja bym również posadziła różaneczniki . I tak prawie zawsze trzeba wymienić ziemię. To tylko dołek o gł.40 cm i szer.60-70 cm.

Uwielbiam różaneczniki i w tym roku posadzę je nawet na stanowisku słonecznym. W tamtym roku wiosną posadziłam jeden na próbę i ma się dobrze. Ani go słońce nie spaliło(pięknie kwitł), ani nie zmarzł. Trzeba tylko przygotować odpowiednie podłoże , podlewać i wczesną wiosną osłaniać przed pierwszymi promieniami słońca.
Właśnie - jeden który był w półcieniu ma pączki i liście górne brązowe - co to może być? Zmarzł? Nigdy wcześniej tego nie było na żadnym różaneczniku. Nie umiem wklejać zdjęć- jak się nauczę , to pokażę zdjęcie na forum.

Tak więc gliniasta ziemia wg. mnie to jest żaden problem. :roll:

Pozdrawiam Anna.

NatkaB
14-03-2006, 19:56
Tak więc gliniasta ziemia wg. mnie to jest żaden problem. :roll:
Pozdrawiam Anna.

:) może spróbuję..

zygmor
14-03-2006, 22:16
Wywołaliście mnie do tablicy...
Nawe na glinie można popróbować, ale trzeba zapewnić im dobry drenaż wokół.
http://foto.onet.pl/upload/26/80/_586233_n.jpg (http://wwphpbb.com/)
Druga metoda, to sadzenie na wzniesieniach z lżejszej torfowo piaskowej ziemi.
Zachęcam bo watro spróbować.
Kwitnienie tych jakże uroczych lkrzewów zrekompensuje trudności związane z uprawą.
Jeżeli macie pytania związane z krzewami wrzosowatymi, to chętnie odpowiem.

Pozdr

NatkaB
15-03-2006, 06:47
Kwitnienie tych jakże uroczych lkrzewów zrekompensuje trudności związane z uprawą.


Oj tak! Kwitną przecudnie :) Niestety - w miejscu, w którym mogłabym posadzić krzewy nie mam możliwości zrobienia takiego drenażu...

zygmor
15-03-2006, 06:55
No to sprobuj posadzić na nasypie wale ziemnym, czy czymć akim.
One nie korzenią się głęboko. Możesz chwilowo zrbić niewielki, ale corocznie dosypać trochę dosypać i z czasem będzie właściwy.

Pozdr

NatkaB
15-03-2006, 19:02
No to sprobuj posadzić na nasypie wale ziemnym, czy czymć akim.
One nie korzenią się głęboko. Możesz chwilowo zrbić niewielki, ale corocznie dosypać trochę dosypać i z czasem będzie właściwy.

Pozdr

a jakie polecasz odmiany, którym nie zaszkodzi ostra zima?

P.S. Czy rododendrony bezwzględnie wymagają stanowiska w półcieniu?

zygmor
15-03-2006, 19:58
Proponuję zacząć od azalii one są odporniejsze na mrozy i dużo lepiej zimują. Dopiero jak stwierdzimy, że dobrze rosną i corocznie kwitną możemy zakupić jeden, lub dwa rododendrony i próbnie je uprawiać. Rododendrony są dużo trudniejsze w uprawie od azalii. Z azalii na początek zaproponować mogę szczególnie azalie wielkokwiatowe japońskie, z grupy Knaphill-Exbury, bardzo polecaną jest azalia żółta (rhododendron luteum) pachnąca.
Ważne też w jakiej części Polski mieszkasz, chodzi mi o minimalne temperatury zimowe. To może wykluczać niektóre wrażliwsze odmiany.
Proszę pytaj o szczegóły, chętnie odpowiem

Pozdr

NatkaB
15-03-2006, 20:02
Ważne też w jakiej części Polski mieszkasz, chodzi mi o minimalne temperatury zimowe. To może wykluczać niektóre wrażliwsze odmiany.
Proszę pytaj o szczegóły, chętnie odpowiem

Pozdr
w Krakowie

Joasia72
15-03-2006, 20:45
Witajcie, mam dwa sprezentowane rododendrony uprawiane w Chełmie (lubelskie). Sama nie zdecydowałabym się na nie, bo gleba u mnie to dwa szpadle ziemi a pod spodem lita kreda. Pod rododendrony na wszelki wypadek kazałam wykopać doły coś około 1 krąg betonowy (studzienny) na każdą roślinę. Na zimę po obfitym podlewaniu, robię wigwam z agrowłokniny i już trzy lata pięknie kwitły. Teraz zrobię im jeszcze drenaż i może pokuszę się o azalię.

zygmor
16-03-2006, 00:29
Przy rododendronach najważniejsze jest pilnowanie kwasowości podłoża. Szczególnie u Ciebie, gdzie w podłożu jest kreda. Warto mieć poprostu kwasomierz i raz, lub dwa razy w sezonie sprawdzić czy się ono nie zmienia.
Z azalią chyba powinno być łatwiej. Wrazie czego zawsze można zrobić grządkę podwyższoną...

Pozdr

NOTO
16-03-2006, 10:59
Właśnie - jeden który był w półcieniu ma pączki i liście górne brązowe - co to może być? Zmarzł? Nigdy wcześniej tego nie było na żadnym różaneczniku. Nie umiem wklejać zdjęć- jak się nauczę , to pokażę zdjęcie na forum.


Własnie mam to samo. wygląda nieciekawie. Czy to oznaka zmarznięcia czy jakieś choroby .... ale w zimie ?
na niektórych krzakach mam z 80% brązowych liści :(

NOTO
16-03-2006, 11:05
A mi pojawiło się sporo brązowych liści na rododendronach :(

Wciornastek
16-03-2006, 11:17
A mi pojawiło się sporo brązowych liści na rododendronach :(
Spoko, spoko. Jak to odkryłeś teraz to bardzo prawdopodobne że to uszkodzenia po zimie. Tam gdzie było mało śniegu (Wielkopolska) dodatkowo rośliny wystawione na zimny wiatr to częste zjawisko.

bosia
16-03-2006, 13:15
Sprawdziłem, wszystko to prawda, ale o jednym nie napisali. Jeśli chcemy mieć regularne kwitnienie, trzeba się poświęcić i wyłamać pędy kwiatostanowe po przekwitnięciu, nie dopuszczając do rozwoju nasion. Delikatnie, bo u niektórych odmian są już wtedy krótkie pędy rostowe, więc tak aby ich nie uszkodzić.

Rododendrony mam dopiero jeden sezon, kwitly pieknie, ale nie poswiecilam sie :wink: i z braku wiedzy nie wylamalam pedow :( .
Co teraz ? Czy tego lata nie bedzie kwiatow ?

Mirek_Lewandowski
16-03-2006, 14:27
Powinny być. Polega to na tym, że roślina nie wysila się na wiązanie nasion, a że wiadomo, naturalne, chce się rozmnożyć, więc obficiej zawiązuje pąki kwiatowe na następny rok. Choć bywa, że po szczególnie obfitym kwitnieniu, mimo wyłamania przekwitłych pędów w roku następnym kwitnienie jest słabsze. Po prostu musi odpocząć.

zygmor
16-03-2006, 16:21
To niestety uszkodzenia mrozowe. Te całkiem zbrązowiałe liście będą do usunięcia, a pozostałe będą się wymieniać przez trzy, cztery sezony. Już tak miałem kilka razy. Tylko nie likwidujmy tych liści częściowo zielonych. To dzięki nim krzewy muszą dotrwać do nowych odrostów i nowych liści. Niestety nie mamy co liczyć, w tym roku, na łade kwitnienie. Część pąków kwiatowych (to te większe PĘKATE) pewnie się nie otworzy. Te zbrązowiałe należy sprawdzić czy twarde, czy puste. Te puste można śmiało usunąć., a tylko z części pełnych rozwiną się kwiaty. Jeżeli na tych zbrązowiałych pozostawionych pąkach zauważymy biały nalot to musimy je usunąć.
Teraz najważniejsze:
Jeżeli po ociepleniu krzewy rododendronów nie podniosą i usztywnią swoich liści to takim roślinom należy pomóc przez częstsze podlewanie, nawet kilka razy dziennie, to pomoże ziemi pod krzewami rozmarznąć. Ten stan (zamarzniętej gleby) nie powinien trwać zbyt długo, bo krzewy będą wypadać i ginąć. Krzewyb które trudno będą przechodziły ten drudny dla zimozielonych okres trzeba będzie owinąć białą włókniną i oprócz podlewania ziemi pod krzewami należy zwilżać włókninę w celu dostarczenia sporej dawki wilgoci zielonym częścom rododendronów.
Zadbanie teraz na przedwiośniu o nasze zimozielone krzewy (dotyczu to również np. machonii) ustrzeże nas przed dużymi stratami, które mogą mieć miejsce właśnie na wiosnę tego roku.



Pozdr

bosia
16-03-2006, 17:02
Pocieszyles mnie, dzieki. Tym razem zadzialam prawidlowo, mam nadzieje. :D

NatkaB
16-03-2006, 17:59
No to sprobuj posadzić na nasypie wale ziemnym, czy czymć akim.
One nie korzenią się głęboko. Możesz chwilowo zrbić niewielki, ale corocznie dosypać trochę dosypać i z czasem będzie właściwy.

Pozdr
Zygmor, pozwliłam sobie wysłać Ci coś mailem :) Z prośbą o radę oczywiście :)

jatoja
16-03-2006, 18:10
Zygmor czy na Twoich zdjęciach nr 13 i 14 to różanecznik "Lumina"?

Joasia72
16-03-2006, 18:15
Kwasomierz na baterie to praktycznie pierwszy zakup jaki poczyniłam, przejmując od rodziców piecze na ogrodem. Żałuję tylko, że skala jest od 3,5 do 8 pH. W niektórych miejscach ogrodu chyba jest więcej niż 8:(
Wymieniłam większość ziemi wybierając kredę a nawożąc torfu 5,5 pH, ziemi z łąki i piasku. Rododendrony ściółkuję grubo korą sosnową i nawożę siarczanem amonu.

NOTO
16-03-2006, 20:14
To niestety uszkodzenia mrozowe. Te całkiem zbrązowiałe liście będą do usunięcia, a pozostałe będą się wymieniać przez trzy, cztery sezony. Już tak miałem kilka razy. Tylko nie likwidujmy tych liści częściowo zielonych. To dzięki nim krzewy muszą dotrwać do nowych odrostów i nowych liści. Niestety nie mamy co liczyć, w tym roku, na łade kwitnienie. Część pąków kwiatowych (to te większe PĘKATE) pewnie się nie otworzy. Te zbrązowiałe należy sprawdzić czy twarde, czy puste. Te puste można śmiało usunąć., a tylko z części pełnych rozwiną się kwiaty. Jeżeli na tych zbrązowiałych pozostawionych pąkach zauważymy biały nalot to musimy je usunąć.
Teraz najważniejsze:
Jeżeli po ociepleniu krzewy rododendronów nie podniosą i usztywnią swoich liści to takim roślinom należy pomóc przez częstsze podlewanie, nawet kilka razy dziennie, to pomoże ziemi pod krzewami rozmarznąć. Ten stan (zamarzniętej gleby) nie powinien trwać zbyt długo, bo krzewy będą wypadać i ginąć. Krzewyb które trudno będą przechodziły ten drudny dla zimozielonych okres trzeba będzie owinąć białą włókniną i oprócz podlewania ziemi pod krzewami należy zwilżać włókninę w celu dostarczenia sporej dawki wilgoci zielonym częścom rododendronów.
Zadbanie teraz na przedwiośniu o nasze zimozielone krzewy (dotyczu to również np. machonii) ustrzeże nas przed dużymi stratami, które mogą mieć miejsce właśnie na wiosnę tego roku.
Pozdr
Trochę mnie pocieszyłeś :). Ale zacząłem szukać w różnych serwisach i obawiam się że to Fytoftoroza !!!!
Wyczytałem, że nalezy stosować preparat Alliette. Czy teraz gdy ziemia jest jeszcze zmarznięta cos to da ? Bardzo chciałbym nie stracić krzewów.
Tym bardziej, że w opisach musi się o wykopaniu, paleniu , dezynfekcji itp.
Myslałem że w zimie roślinie nic się nie dzieje. Że może jedynie przemarznąć (bo w kępie 6 krzewów jeden mi tak poważnie zmarniał) a pozostałe tylko trochę.

NOTO
16-03-2006, 20:33
A mi pojawiło się sporo brązowych liści na rododendronach :(
Spoko, spoko. Jak to odkryłeś teraz to bardzo prawdopodobne że to uszkodzenia po zimie. Tam gdzie było mało śniegu (Wielkopolska) dodatkowo rośliny wystawione na zimny wiatr to częste zjawisko.

Oby :)

Własnie uczę się wklejać zdjęcia. Może zaraz Wam je pokaże. To tylko zdjęcia z komórki, ale obecnie rzadko tam bywam (takie koleje losu)

NOTO
16-03-2006, 20:39
A oto omawiane różaneczniki ....
Rosną w Wielkopolsce. Było tu dosyć zimno tej zimy (dalej jest).
Ogród jest na lekkim wzniesieniu i czasami wiatr mógł je przewiać (zeszłej zimy jedna azalia prawie całkiem mi zmarzła :()

http://img317.imageshack.us/img317/1975/z0011ap.jpg

http://img487.imageshack.us/img487/6395/z0029au.jpg

http://img332.imageshack.us/img332/7919/z0037ev.jpg

http://img332.imageshack.us/img332/7561/z0049ec.jpg

http://img337.imageshack.us/img337/8470/z0050ry.jpg

Z góry przepraszam za dwukrotne umieszczenie zdjęć na firum (2 różne wątki)

NOTO
16-03-2006, 20:48
A oto omawiane różaneczniki ....
Rosną w Wielkopolsce. Było tu dosyć zimno tej zimy (dalej jest).
Ogród jest na lekkim wzniesieniu i czasami wiatr mógł je przewiać (zeszłej zimy jedna azalia prawie całkiem mi zmarzła :()

http://img317.imageshack.us/img317/1975/z0011ap.jpg

http://img487.imageshack.us/img487/6395/z0029au.jpg

http://img332.imageshack.us/img332/7919/z0037ev.jpg

http://img332.imageshack.us/img332/7561/z0049ec.jpg

http://img337.imageshack.us/img337/8470/z0050ry.jpg

Z góry przepraszam za dwukrotne umieszczenie zdjęć na firum (2 różne wątki)

zygmor
17-03-2006, 00:02
To właśnie o tym zjawisku tak dobrze zarejestrowanym na wyżej zamieszczonych fotkach.
Dziękuję NOTO, to jest to o czym piszę powyżej. Warto zastosować się do tego co przedstawiłem i powinno się udać uratować te krzewy. Niestety przez kilka lat nie będą zbyt ładne ze względu na te zbrązowiałe liście, ale corocznie będą wymieniane.
O ile można warto te krzewy na zimę przykryć stroiszem z gałązek iglastych.

Pozdr

NOTO
17-03-2006, 07:37
To właśnie o tym zjawisku tak dobrze zarejestrowanym na wyżej zamieszczonych fotkach.
Dziękuję NOTO, to jest to o czym piszę powyżej. Warto zastosować się do tego co przedstawiłem i powinno się udać uratować te krzewy. Niestety przez kilka lat nie będą zbyt ładne ze względu na te zbrązowiałe liście, ale corocznie będą wymieniane.

JEżeli to "tylko" zima ... to dobrze :) Perspektywa wycięcia w pień tych roślin nie dawała mi spać ostatnio. Najważniejsze aby przeżyły ! JA będę o nie dbał na wiosnę, a na następną zimę....


O ile można warto te krzewy na zimę przykryć stroiszem z gałązek iglastych.
No własnie jak okryć skupisko 8 ponad metrowych krzewów ?

Dzięki za szybką odpowiedź !

Czy na wszelki wypadek mogę podlać je Alliete i po tygodniu dobrze nawieźć ?

Wciornastek
17-03-2006, 08:16
NOTO dla mnie mróz, ale może jeszcze wypowie się Zygmor lub Mirek. Zawsze większa pewność.

NOTO
17-03-2006, 08:58
NOTO dla mnie mróz, ale może jeszcze wypowie się Zygmor lub Mirek. Zawsze większa pewność.

Zygmor się wypowiedział w innym wątku. Dla niego to też mróz !
Nie ukrywam, że mnie to cieszy , alternatywa wycinki .... brrr !!!

Ale mam zamiar prewencyjnie podlać krzaki preparatem Alliete ...co ty na to ?

Bodajże po 24 marca ma już nie być mrozów :)

Mirek_Lewandowski
17-03-2006, 09:06
Chyba jednak zima. Ale.. niepokoi mnie to, że obok pędów z sychymi liśćmi są zdrowe równomiernie na całym krzewie. Jednak przy Phytophthorze liście zwijają się w bardzo ciasne tutki i wiszą w dół, prawie przylegając do pędu, tutaj tego nie widać, na szczęście. Trzeba robić wszystko to, co napisał zygmor. A przykryć jest łatwo- wystarczy biała włóknina. Osłaniamy tak naprawdę nie przed mrozem- przed wysuszającymi wiatrami i słońcem, powodującymi nadmierną transpirację. Rododendrony nie marzną, a jeśli to sporadycznie, wrażliwe odmiany. Mieszańce catawbiense nie. One po prostu wysychają.

Wciornastek
17-03-2006, 09:16
NOTO dla mnie mróz, ale może jeszcze wypowie się Zygmor lub Mirek. Zawsze większa pewność.

Zygmor się wypowiedział w innym wątku. Dla niego to też mróz !
Nie ukrywam, że mnie to cieszy , alternatywa wycinki .... brrr !!!

Ale mam zamiar prewencyjnie podlać krzaki preparatem Alliete ...co ty na to ?

Bodajże po 24 marca ma już nie być mrozów :)
Alette możesz zastoswać prewencyjnie i podlać, podobnie wykonać jakiś zabieg na liście np. Topsinem bo wszelkie uszkodzenia pomrozowe to otwory dla infekcji. Oczywiście mówimy o prewencji.

Co do zimy to według mnie skończy się ok. 10 kwietnia. A co do mrozów to starzy indianie :wink: wiedzą, że w Wielkopolsce przymrozki mogą być do 20 maja, niezależnie od tego jaka była zima, czy wiosna. Zawsze o tym przypominam tym którzy w "czynie pierwszomajowym" odgarniają róże, sadzą pomidory, wystawiają pelargonie.

zygmor
17-03-2006, 09:16
Wszystko co teraz możesz zrobić to pomóc ziemi dookoła krzewów rozmarznąć. Nie stosuj żadnej chemii, to na tym etapie nie ma sensu.
Pozwól im normalnie funkcjonować. Żeby ten proces degradacji nie postępował dalej, możesz je cieniować przez przykrycie włókniną i podlewanie, oraz opryski poprostu zwykłą wodą.

Pozdr

NOTO
17-03-2006, 09:50
A myślełaem, że ogród to takie przyjemne , niestresujące zajęcie ....

Wciornastek
17-03-2006, 10:13
A myślełaem, że ogród to takie przyjemne , niestresujące zajęcie ....
Dla mnie nie ma nic lepszego na stres jak wyrywanie chwastów :wink:
A jak uspakaja rozmowa z marchewką tudzież z inną jabłonką. Tylko sie potem nie zdziw że ludzie będą się do ciebie jakoś tak dziwnie uśmiechali. :lol: :lol: Ja zawsze mówię że to z sympatii. :wink:

NOTO
17-03-2006, 11:44
A jak upewnić że to nie choroba ? czy obłamanie gałezi coś da ? Gdzies wyczytałem o nacinaniu podstawy (ważne aby drewno nie było pomarańczowe).

NOTO
17-03-2006, 11:50
Prawie zawsze kot uczestniczy w procesie wyrywania chwastów ... tzn ostro przygląda się ... Tak więc on wszystko słyszy i ... dalej mnie lubi :)

Mirek_Lewandowski
17-03-2006, 12:00
Zgniliznę korzeni powoduje Ph. cinnamomi. Atakuje korzenie i nasadę pędów, liście więdną i zasychają ale również brunatnieją i obumierają pąki szczytowe - u ciebie są zielone. Faktycznie przy tej chorobie kambium na przekroju jest brunatne. Spokojnie, czekaj. Chyba nie chcesz ściąć krzewu tylko po to, żeby dowiedzieć się, że jest zdrowy.

zygmor
17-03-2006, 18:04
Spokojnie i bez nerwów, nie śpiesz się tak z tym sekatorem.
Była kiedyś taka piosenka "Klanu" pt. "Z brzytwą na poziomki"
Widzę, że Ty chcesz podobnie, a tu trzeba przede wszystkim należy poczekać aż zejdzie śnieg i gleba pod krzewem rozmarznie i jeżeli krzewwy zaczną wracać do poprzedniego stanu,i podniosą zdrowe liście, to bardzo dobrze wróży. Oczywiście te zbrązowiałe liście takie już zostaną i nie podniosą się bo "padły" i mogą nadawać się tylko do usunięcia. I trzeba to zrobić fachowo, najlepiej maczać sekator, lub nożyczki w denaturacie. Liści tylko częściowo zbrązowiałych nie usuwamy.
Choroby grzybowe szczególnie phytophotorę łatwo można przenieść z krzewu na krzew, dlatego lepiej się zabezpieczyć.

Pozdr

NOTO
18-03-2006, 18:38
Spokojnie i bez nerwów, nie śpiesz się tak z tym sekatorem.

......Oczywiście te zbrązowiałe liście takie już zostaną i nie podniosą się bo "padły" i mogą nadawać się tylko do usunięcia. I trzeba to zrobić fachowo, najlepiej maczać sekator, lub nożyczki w denaturacie. Liści tylko częściowo zbrązowiałych nie usuwamy.
Choroby grzybowe szczególnie phytophotorę łatwo można przenieść z krzewu na krzew, dlatego lepiej się zabezpieczyć.


Rzeczywiście polubiłem sekator :)
I tan na wszelki wypadek dopytam, czy sekator moczyć po kazdym liściu czy po każdym krzewie ?

Niestety nie sa to zdjęcia wszystkich rododendronów. Niedługo pokażę nastepne zdjęcia tych co przed chwilą i następnych. Myślę że będzie to tez podpowiedź dla innych ... bo to piękne kwiaty są :)

NatkaB
18-03-2006, 19:11
Niestety nie sa to zdjęcia wszystkich rododendronów. Niedługo pokażę nastepne zdjęcia tych co przed chwilą i następnych. Myślę że będzie to tez podpowiedź dla innych ... bo to piękne kwiaty są :)

ja chyba zacznę od 1-2 azalii... tak na "próbę"

Mirek_Lewandowski
18-03-2006, 19:20
eeeeeeeeeeee... :D
Jedną z zasad przy uprawie tych roślin jest ta, że nie sadzimy pojedynczo, tylko tworzymy grupy kilku krzewów, a lepiej kilkunastu. Po prostu one wzajemnie "robią sobie" mikroklimat!
No i lepiej to wygląda.

NatkaB
18-03-2006, 19:26
eeeeeeeeeeee... :D
Jedną z zasad przy uprawie tych roślin jest ta, że nie sadzimy pojedynczo, tylko tworzymy grupy kilku krzewów, a lepiej kilkunastu. Po prostu one wzajemnie "robią sobie" mikroklimat!
No i lepiej to wygląda.
posadzę, a potem zmarnieją mi przez zimę
:cry:

Mirek_Lewandowski
18-03-2006, 19:32
Jak im zrobisz dobrze, to na pewno nie :D

zygmor
18-03-2006, 20:23
Potwierdzanm to co napisał Mirek_Lewandowski...
Potwierdzam, że różaneczniki sadzone w większych grupach lepiej znoszą trudne warunki. Dodatkowo lubią własne sąsiedztwo i stykanie się liśćmi. Prawidłowo posadzone w dobrych warunkach siedliskowych potrafią wytworzyć wokół siebie własne mikrośrodowisko. Sam posiadam sporą kolekcję tych krzewów i tylko sadzenie w większych grupach daje korzyści nam i krzewom. Podobnie można stworzyć warunki dla innych gatunkowo krzewów i posadzenie ich w jedogatunkowych grupach daje podobne efekty.

NatkaB
18-03-2006, 20:41
Jak im zrobisz dobrze, to na pewno nie :D
przekonałes mnie
:wink: :wink: :roll:

gosia@
19-03-2006, 16:18
Toć jakby był piach to też byś musiała wymienić. Nie znam działki idealnej pod rododendrony, a jakby taka była, to pewno nie nadawała by się pod budowę :D . A widziałem sporo pięknych,(rododendronów, nie budów) i na glinie, i na piachu

Raz trafiłem na taką działkę - dom w swierkowym lesie - zrobiłem badanie pH gleby i o mało mi oczy nie wyszły z orbit - wynik wyszedł
4-4,5.
Przy robieniu projektu i doboru roślinności wybór gatunków byl oczywisty...;)A ja mam sosnowy lase
:wink: moze byc?tez planuje rododendrony i azalie posadzic, no ale ziemie i tak tzreba bedzie wymieszac :roll:

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 16:24
No i bardzo dobre miejsce. Najpierw trzeba sprawdzić pH, bo może wcale nie będzie to takie trudne, wystarczy poprawić strukturę gleby i warunki wilgotnościowe przez domieszanie odpowiednich składników.

gosia@
19-03-2006, 16:27
No i bardzo dobre miejsce. Najpierw trzeba sprawdzić pH, bo może wcale nie będzie to takie trudne, wystarczy poprawić strukturę gleby i warunki wilgotnościowe przez domieszanie odpowiednich składników.Poprawic strukture, hmmm.Kopac dół i sypac dobrej ziemi, czy moj piasek wymieszac z torfem?Nastepne pytanie czy w takim lasku moga rosnac jakies roslinki kwitnace?Razdki z młodymi sosnami

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 16:34
A już wiesz jakie pH? :wink:
Zeby było gorzej ciągną się dwa wątki o rododendronach, sporo już napisano, a kwiaty- oczywiście, ale musisz doprecyzować jakoś swoje wymagania, to jest temat rzeka

gosia@
19-03-2006, 16:45
A już wiesz jakie pH? :wink:
Zeby było gorzej ciągną się dwa wątki o rododendronach, sporo już napisano, a kwiaty- oczywiście, ale musisz doprecyzować jakoś swoje wymagania, to jest temat rzekaoki, spadam na watek z rododendronach.A kwiaty, dziwne, bo mi archi krajobrazy powiedziała, ze w sosnowym lesie, to ja jedynie na maslaki moge liczy.Zreszta i maslaki mam
:P Miałam nadzieje na jakie kolorowe, wsio ryba jakie

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 17:04
Jeżeli jedynym kryterium jest kolorowe, to wybór wbrew opini wymienionej pani masz całkiem spory. Wiele bylin skalnych nie potrzebuje wiele do szczęścia. Troszkę wyliczę: krwawniki, czosnek, smagliczka, ukwap, rumian, zawciąg, bylica, aster (alpinus i dumosus), chaber, rogownica, wiele gożdzików (nie wszystkie!), głodek (sama nazwa sugeruje), pszczelnik, janowiec, kocanki, dziurawiec, liatria, len, firletka, wiesiołek, floks, cały rodzaj skalnica i rozchodniki oraz rojniki, czyściec, macierzanki, do tego wrzosy i wrzośce. To na początek. A jak coś sobie zamarzysz, to punktowe poprawienie gleby zawsze można zrobić.
Pani się nie chciało?

gosia@
19-03-2006, 17:16
Jeżeli jedynym kryterium jest kolorowe, to wybór wbrew opini wymienionej pani masz całkiem spory. Wiele bylin skalnych nie potrzebuje wiele do szczęścia. Troszkę wyliczę: krwawniki, czosnek, smagliczka, ukwap, rumian, zawciąg, bylica, aster (alpinus i dumosus), chaber, rogownica, wiele gożdzików (nie wszystkie!), głodek (sama nazwa sugeruje), pszczelnik, janowiec, kocanki, dziurawiec, liatria, len, firletka, wiesiołek, floks, cały rodzaj skalnica i rozchodniki oraz rojniki, czyściec, macierzanki, do tego wrzosy i wrzośce. To na początek. A jak coś sobie zamarzysz, to punktowe poprawienie gleby zawsze można zrobić.
Pani się nie chciało?Prawde mowiac nie wiem, bo do reszty sie przyłozyła
:roll: moze jej nie pasowąły całosciowo :roll: Ja jednak cos bym w tym swoim lasku kolorowego chciała.A te wymienione rosna w sciółce lesnej?bez poprawiania?

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 17:18
No chociaż przekopać i ugrabić by należało :evil:

gosia@
19-03-2006, 17:22
No chociaż przekopać i ugrabić by należało :evil:Czekaj, czekaj Ona mi tylkoprojekt zrobiła
:wink: reszte powoli ja, a czego nie bede potrafiła, to firma.Chociaz juz sie boje o koszty :( same pale korowane kosztuja 250m2 :evil: a ja mam duzo skarp itd.Dobrze zrozumiałam, ze ta sciółke mam przekopoac i zagrabic :o nie zaszkodzi jej to?bo ten lasem mam tylko na fragmencie

gosia@
19-03-2006, 17:27
No chociaż przekopać i ugrabić by należało :evil:Czekaj, czekaj Ona mi tylkoprojekt zrobiła
:wink: reszte powoli ja, a czego nie bede potrafiła, to firma.Chociaz juz sie boje o koszty :( same pale korowane kosztuja 250m2 :evil: a ja mam duzo skarp itd.Dobrze zrozumiałam, ze ta sciółke mam przekopoac i zagrabic :o nie zaszkodzi jej to?bo ten lasem mam tylko na fragmencie
http://img210.imageshack.us/img210/205/dzialka8ym.jpg

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 17:33
Sćiółce zaszkodzi i owszem- rozłoży się, dzięki czemu w glebie będzie choć trochę próchnicy.
A co do kołków- bez sensu, zgniją za dwa lata, to wszystko z młodego drzewa- sam biel, wywalone pieniądze, niczym się tego nie zabezpieczy.
Tylko stare podkłady kolejowe, zwłaszcza dębowe się sprawdzają. Ale coś ekolodzy pyszczą, że karbolina..
Skarpy i murki kwiatowe robi się z kamienia, nie warto budować Biskupinu, który zgnije po paru latach i co wtedy?

gosia@
19-03-2006, 17:33
No chociaż przekopać i ugrabić by należało :evil:http://img509.imageshack.us/img509/8906/lasek5zz.jpg (http://imageshack.us)

gosia@
19-03-2006, 17:36
Sćiółce zaszkodzi i owszem- rozłoży się, dzięki czemu w glebie będzie choć trochę próchnicy.
A co do kołków- bez sensu, zgniją za dwa lata, to wszystko z młodego drzewa- sam biel, wywalone pieniądze, niczym się tego nie zabezpieczy.
Tylko stare podkłady kolejowe, zwłaszcza dębowe się sprawdzają. Ale coś ekolodzy pyszczą, że karbolina..
Skarpy i murki kwiatowe robi się z kamienia, nie warto budować Biskupinu, który zgnije po paru latach i co wtedy?Zdjecie lasu Ci wysłałam
:P te bale, to takie wielkie z 20 letniej sosny.Jak ni ebale, to co :o czyms musze umocnic teren :roll: to jak z ta sciółka, bo ja juz słabo kojarze :wink: mam kopac :-?

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 17:37
W środku tak gęstego zagajnika to faktycznie tylko maślaki :D

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 17:39
Napisałem- kamień. Jeśli grube, to można wykorzystać. Nie rozumiem, to nie las, a zagajnik, co tam sadzić?

gosia@
19-03-2006, 17:41
W środku tak gęstego zagajnika to faktycznie tylko maślaki :D
Haaa, a widzisz :wink: troche pzrezedzony, ale nie wiele.To jak z tymi maslakami.Walczyk z kwiaciorami czy dac sobie spokoj :roll: Nie masz przypadkiem szkółki w kokoszkach?Pytam bo znajomi z grupy pl.rec.ogrody polecali :P Mowili, ze fajni ludzie prowadza.Szkoda, ze tak daleko jestes, bozzze ile ja sie naszukałam, by mi ktos pomógł i projekt zrobił.Nie cmentarza, tylko w zgodzie z natura i moimi sosnami

zygmor
19-03-2006, 17:41
gosia@
Życzę powodzenia, jak bym miał pienążki to też bym tak robił. A tu zagospodarowaliśmy działkę leśną, splantowaliśmy teren, posialiśmy trawę. Wtedy wybudowaliśmy domek i stopniowo sadziliśmy różaneczniki. Kopaliśmy spore dołki sadząc w kwaśny torf, i przede wszystkim w grupach. Ziemię z tych dołków i spod budowy wykorzystaliśmy do stworzenia kilku skarp. Teraz mamy sporo swojego kompostu (pryzma jak autobus) i sadzimy w ten kompost (przegniłe liście i igliwie). Jeżeli chodzi o wrzosowate, to rosną w tym kompoście znakomicie, tylko coroczne trzeba go uzupełniać, bo ubywa.
Pozdr

gosia@
19-03-2006, 17:42
Napisałem- kamień. Jeśli grube, to można wykorzystać. Nie rozumiem, to nie las, a zagajnik, co tam sadzić?noo, mnie sie marzyły np fiołki, taka barwna plama jakas,a le ja tak sobie pitonie.Wracajac jak bumerang, kopac w tym zagajniku sciółke?

gosia@
19-03-2006, 17:46
gosia@
Życzę powodzenia, jak bym miał pienążki to też bym tak robił. A tu zagospodarowaliśmy działkę leśną, splantowaliśmy teren, posialiśmy trawę. Wtedy wybudowaliśmy domek i stopniowo sadziliśmy różaneczniki. Kopaliśmy spore dołki sadząc w kwaśny torf, i przede wszystkim w grupach. Ziemię z tych dołków i spod budowy wykorzystaliśmy do stworzenia kilku skarp. Teraz mamy sporo swojego kompostu (pryzma jak autobus) i sadzimy w ten kompost (przegniłe liście i igliwie). Jeżeli chodzi o wrzosowate, to rosną w tym kompoście znakomicie, tylko coroczne trzeba go uzupełniać, bo ubywa.
Pozdrtez mam wrzosowisko zaplanowane
:P azalie i skalniak.Skarpy mam naturalne tylko umocnic.Niestety w tym roku juz za duzo nie podziałam, bo sam kamien polny u nas 300 tona :evil: a ja jeszcze sciezki musze porobic, marza mi sie z kamienia łupanego, ale to znowu majatek :evil: Na razie mam w donicach, czosnek ozdobny, juz pieknie rosnie, irysy, eukomisa, canny i begonie, tak bardzo nie moge sie doczekac, by juz zaczac działac w ogrodzie :P

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 17:49
gosia@
Ogród się zakłada na dwa sposoby- płaci i się ma :D , albo zawija się rękawy.. Projekt już masz. Jeśli ci się podoba- realizuj. Nie rozumiem tylko -nie lubisz maślaków? Jeśli nie wiesz - pytaj, ale konkretniej. Po co chcesz w tym nięszczęsnym zagajniku ryć. Tam nic nie urośnie , bo ciemno!
Ps. możesz zmniejszyć zdjęcie? :wink:

gosia@
19-03-2006, 17:57
gosia@
Ogród się zakłada na dwa sposoby- płaci i się ma :D , albo zawija się rękawy.. Projekt już masz. Jeśli ci się podoba- realizuj. Nie rozumiem tylko -nie lubisz maślaków? Jeśli nie wiesz - pytaj, ale konkretniej. Po co chcesz w tym nięszczęsnym zagajniku ryć. Tam nic nie urośnie , bo ciemno!
Ps. możesz zmniejszyć zdjęcie? :wink:Moge,nawet grzecznie zmniejszyłam do 640x 480 :wink: Maslaki bardzo lubie, miałam nadzieje, ze cos tam mozna dosadzic.Odpowiedziałes ze nie mozna, bo ciemno,wiec dam sobie spokoj.O, rycie sie zapytałam, bo napisałes, ze pani nie zagrabiła i nie przekopała tylko dlatego.Przepraszam moze wyrazam sie niejasno, ale dzisiaj cały dzien siedze przy komputerze :(

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 18:05
No to ab ovo. Rododendrony, bo od nich zaczeliśmy, sadzimy w lesie sosnowym, ale pod starszymi drzewami, odpowiednio prześwietlonym. Wtedy można wprowadzić wrzosy, byliny i tak też wyobrażałem sobie twoją posiadłość. To co masz, to młodziutki zagajniczek , na maślaki właśnie. Jak dolne gałęzie zaczną zasychać, to go trzeba rozrzedzić, i tyle.
Nigdzie nie kazałem, Boże broń, owej pani kopać :D

gosia@
19-03-2006, 18:09
No to ab ovo. Rododendrony, bo od nich zaczeliśmy, sadzimy w lesie sosnowym, ale pod starszymi drzewami, odpowiednio prześwietlonym. Wtedy można wprowadzić wrzosy, byliny i tak też wyobrażałem sobie twoją posiadłość. To co masz, to młodziutki zagajniczek , na maślaki właśnie. Jak dolne gałęzie zaczną zasychać, to go trzeba rozrzedzić, i tyle.
Nigdzie nie kazałem, Boże broń, owej pani kopać :DA, jak myslisz, moze ten zagajnic przerzedzic bardzo
:roll: w koncu czy ja wiem czy az taki mi potrzebny?Zreszta i tak mam dwa zagajniki

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 18:26
No cóż, to Ty musisz zdecydować, co tak naprawdę chcesz mieć na działce

zygmor
19-03-2006, 18:29
Gosia@
Żadne kopanie plantowanie ściółki.
Oczywiście ja tak trochę standardowo podszedłem do tematu, tak jak u mnie, gdzie są duże drzewa. (dopiero zauważyłem te fotki, wolno się ładowały) U iebie trzeba pomyśleć trochę naczej. Chyba trzeba będzie sadzić tak troszkę na obrzeżu. Same rododendrony (czytaj zimozielone wszelkie) nie potrzebują dużo słońca i powinny rosnąć nawet w mniej nasłonecznionych miejscach. Jeżeli chodzi o azalie to te już bez słońca sobie nie poradzą.

Napisałaś o tym łanie niebieskich fiołków, co by to trzeba robić, żeby tak było. U mnie jest spore poletko z fiołkami i to kolorowymi, ale nigdy nie wyróżniała się z pomiędzy innych. Kwiatki coprawda są i to sporo, ale sporo jest liści i to wszystko się miesza z zielenią.
http://foto.onet.pl/upload/9/50/_464245_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/31/99/_464243_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/27/32/_464247_n.jpg
te fotki nie są zbyt udane, bo barwinek rośnie w cieniu, ale na słońcu...

Chyba ładniej wyglądałby łan z barwinka, on ma przede wszystkim jaśniejsze kwiaty i sporo większe i te to z daleka naprawdę widać. Fiołki najładniej wyglądają w wazoniku, posadzone ładnie wyglądają białe, lub paskowane, bo je poprostu widać (granatowe są mniej widoczne).

Napisała Gosia@
Na razie mam w donicach, czosnek ozdobny, juz pieknie rosnie, irysy, eukomisa, canny i begonie, tak bardzo nie moge sie doczekac, by juz zaczac działac w ogrodzie
Wiem co czujesz ja też się nie mogę doczekać tej wiosny, a tu perspektywa, że może potrwać do połowy kwietnia....
Oby nie, bo się przyjdzie zastrzelić...

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 18:43
Zygmor, ja też zrozumiałem, że to las, no i jeżeli ściółki i igliwia sporo, to pod kwiatki (abstrahując od rododendronów) glebę choć trochę trzeba przygotować. Wyszło, że to zagajniczek. :D No i jeszce jedna uwaga. Sądząc z ukształtowania terenu to te sosenki mogą być na wydmie piaszczystej! Osłonić jeszcze wiele nie osłonią. Działka jest urozmaicona, górki, dołki. Szukał bym jednak najlepszego miejsca na rododendrony, niekoniecznie koło sosenek.

gosia@
19-03-2006, 18:44
No cóż, to Ty musisz zdecydować, co tak naprawdę chcesz mieć na działce
Zadałam pytanie, co Ty bys zrobił na moim miejscu :P

gosia@
19-03-2006, 18:48
Gosia@
Żadne kopanie plantowanie ściółki.
Oczywiście ja tak trochę standardowo podszedłem do tematu, tak jak u mnie, gdzie są duże drzewa. (dopiero zauważyłem te fotki, wolno się ładowały) U iebie trzeba pomyśleć trochę naczej. Chyba trzeba będzie sadzić tak troszkę na obrzeżu. Same rododendrony (czytaj zimozielone wszelkie) nie potrzebują dużo słońca i powinny rosnąć nawet w mniej nasłonecznionych miejscach. Jeżeli chodzi o azalie to te już bez słońca
[quote]Ja tak planowałam posadzic na obrzezu i tak zreszta mam w projekcie ogrodu.Barwinek oczywiscie tez bedzie na 100% widziałam nawet ostatnio cudna pelna odmiane.

zygmor
19-03-2006, 18:53
Gosia@
Decyzja należy do Ciebie. Rośliny, jakie by tam nie rosły, lub jakie byś zdecydowała tam posadzić, będą potrzebowały światła...
Żebyś tylko nie naraziła się na przykrości, bo u mnie leśnik to jakiś nawiedzony człowiek. On chciałby decydować co ja u siebie w ogródku sadzę.
Pisz, pytaj pomogę, na ile mogę tak na odległość.
Pozdr

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 18:54
Rozmawiałem o ogrodzie z naprawdę wieloma osobami. I każda ma inne jego wyobrażenie. To co podoba się mnie, akurat dla Ciebie może być nie do przyjęcia. Pisałem w sąsiednim wątku o ogrodzie na piachu, przy okazji dyskusji na temat wymiany ziemi. Naprawdę nie zaplanuję Ci ogrodu na podstawie dwóch zdjęć. Działkę trzeba obejrzec z wszystkich stron świata, sprecyzować swoje wymagania i dopiero coś kombinować.

gosia@
19-03-2006, 19:02
Gosia@
Decyzja należy do Ciebie. Rośliny, jakie by tam nie rosły, lub jakie byś zdecydowała tam posadzić, będą potrzebowały światła...
Żebyś tylko nie naraziła się na przykrości, bo u mnie leśnik to jakiś nawiedzony człowiek. On chciałby decydować co ja u siebie w ogródku sadzę.
Pisz, pytaj pomogę, na ile mogę tak na odległość.
Pozdr
Ja juz z grubsza mam wizje ogrodu, jedynie mnie zagajnik zastanawia :roll: ale dziekuje z gory za chec pomocy.Odezwe sie na pewno

gosia@
19-03-2006, 19:03
Rozmawiałem o ogrodzie z naprawdę wieloma osobami. I każda ma inne jego wyobrażenie. To co podoba się mnie, akurat dla Ciebie może być nie do przyjęcia. Pisałem w sąsiednim wątku o ogrodzie na piachu, przy okazji dyskusji na temat wymiany ziemi. Naprawdę nie zaplanuję Ci ogrodu na podstawie dwóch zdjęć. Działkę trzeba obejrzec z wszystkich stron świata, sprecyzować swoje wymagania i dopiero coś kombinować.Rozumiem, nawet nie chce bys mi ogrod planował
:lol: ja ciezka, upierdliwa klientka jestem :wink: Dogadałam sie dopiero z 5 osoba.Pytałam jedynie o zagajnik, ale masz racje zagajnik trzeba widziec w powiazaniu z acałascia

zygmor
19-03-2006, 19:28
Gosia@
Decyzja należy do Ciebie.
Jeżeli cokolwiek posadzisz to i tak będziesz potrzebowała dla nich słoneczka.

NatkaB
25-03-2006, 15:44
A już wiesz jakie pH? :wink:


dziś zmierzyłam - wyszło 5,0. I co teraz? Co sadzić, a z czym dać sobie spokój??

Mirek_Lewandowski
25-03-2006, 15:54
Spokojnie możesz myśleć o rododendronach, wrzosowatych itp. O wiele łatwiej przygotować im właściwe środowisko, mając niskie pH

zygmor
25-03-2006, 16:05
NatkaB,
Wiataj w klubie, zapraszam sadź różaneczniki tak jek u mnie.
Jak masz dostęp do igieł sosnowych, to rozkładaj pod krzewami, a jeszcze lepiej jak kupisz kilka borówek brusznicy tych czerwonoowocowych i posadź pod każdą kępą różaneczników, sukces w uprawie murowany...

Pozdro

NatkaB
25-03-2006, 16:47
Spokojnie możesz myśleć o rododendronach, wrzosowatych itp. O wiele łatwiej przygotować im właściwe środowisko, mając niskie pH

nie doceniłam chyba tej mojej ziemi :oops: :wink:

NatkaB
25-03-2006, 16:48
NatkaB,
Wiataj w klubie, zapraszam sadź różaneczniki tak jek u mnie.
Pozdro

:):):) to jeszcze poproszę o nazwy tych pięknych odmian. Ech, poszaleję :) znalazłam fajne miejsce, słońce przez parę godzin, osłonięte od wiatru

Mirek_Lewandowski
25-03-2006, 16:51
Moją ulubioną azalią jest stara jak świat odmiana Homebush

zygmor
25-03-2006, 21:04
NatkaB,
Napisz coś więcej o tym miejscu, które wybrałaś. Ładnych azalii i rododendronów jest naprawdę wiele. Nie wiem czy chodzi Ci o te wysokie o dużych kwiatach, czy te miniaturowe obsypujące się tysiącami małych kwiatów, czy zimozielone.
Jeżeli chodzi o te pierwsze: Berryrose, Brazylia, Carnavil, Glowing Embers, Gibraltar, Homebush, Persil, Sarina.
drugie: Kermesiny, Ledikanense, lub Poukhanense, Hino Crimson, Marushka.
Trzecie: wszystkie mieszańce yakushimanum, Blue Peter, lub Calsap, America, Caterine van Toll, Hachman"s Charmant, Flava, Simona, Lumina, Badan Badan, Scarlet Wonder.
To oczywiście przykłady jest tego dużo więcej i tylko niektóre mrozoodporne (Polska -25 do -30oC), te wymienione w większości są mrozoodporne.

Pozdro

NatkaB
25-03-2006, 21:20
NatkaB,
Napisz coś więcej o tym miejscu, które wybrałaś. Ładnych azalii i rododendronów jest naprawdę wiele. Nie wiem czy chodzi Ci o te wysokie o dużych kwiatach, czy te miniaturowe obsypujące się tysiącami małych kwiatów, czy zimozielone.
Jeżeli chodzi o te pierwsze: Berryrose, Brazylia, Carnavil, Glowing Embers, Gibraltar, Homebush, Persil, Sarina.
drugie: Kermesiny, Ledikanense, lub Poukhanense, Hino Crimson, Marushka.
Trzecie: wszystkie mieszańce yakushimanum, Blue Peter, lub Calsap, America, Caterine van Toll, Hachman"s Charmant, Flava, Simona, Lumina, Badan Badan, Scarlet Wonder.
To oczywiście przykłady jest tego dużo więcej i tylko niektóre mrozoodporne (Polska -25 do -30oC), te wymienione w większości są mrozoodporne.

Pozdro

Miejsce jest blisko domu, od strony południowo-wschodniej; słońce świeci tam latem do wczesnego popołudnia - 13-14.
A na co zwrócić uwagę kupując różaneczniki w szkółce?

zygmor
25-03-2006, 21:54
NatkaB,
Muszą być w bardzo dobrej kondycji, bez plam na liściach i zaschniętych fragmentów, podłoże wilgotne. Pąki kwiatowe muszą być twardawe w dotyku (mogą być zbrązowiałe, lub z białymi pasemkami tych nie kupuj).
Azalie rzaddziej chorują, kiedy kupujesz, gdy są bez liści patrz na ziemię-wilgotna, pąki twarde.
Po kupieniu umieść krzewy w wiaderku z wodą i pozwól im się nasączyć., później dopiero sadzimy. Używaj sporo kwaśnego torfu poczas sadzenia, potrzebują sporo próchnicy, sadź je w spore dołki, to będzie procentować w przyszłości. Wymagają regularnego podlewania.

Pozdro

NatkaB
26-03-2006, 07:44
NatkaB,
Muszą być w bardzo dobrej kondycji, bez plam na liściach i zaschniętych fragmentów, podłoże wilgotne. Pąki kwiatowe muszą być twardawe w dotyku (mogą być zbrązowiałe, lub z białymi pasemkami tych nie kupuj).
Azalie rzaddziej chorują, kiedy kupujesz, gdy są bez liści patrz na ziemię-wilgotna, pąki twarde.
Po kupieniu umieść krzewy w wiaderku z wodą i pozwól im się nasączyć., później dopiero sadzimy. Używaj sporo kwaśnego torfu poczas sadzenia, potrzebują sporo próchnicy, sadź je w spore dołki, to będzie procentować w przyszłości. Wymagają regularnego podlewania.

Pozdro

Dziękuję
:D :D

jatoja
26-03-2006, 08:23
NatkaB,
Muszą być w bardzo dobrej kondycji, bez plam na liściach i zaschniętych fragmentów, podłoże wilgotne. Pąki kwiatowe muszą być twardawe w dotyku (mogą być zbrązowiałe, lub z białymi pasemkami tych nie kupuj).
Azalie rzaddziej chorują, kiedy kupujesz, gdy są bez liści patrz na ziemię-wilgotna, pąki twarde.
Po kupieniu umieść krzewy w wiaderku z wodą i pozwól im się nasączyć., później dopiero sadzimy. Używaj sporo kwaśnego torfu poczas sadzenia, potrzebują sporo próchnicy, sadź je w spore dołki, to będzie procentować w przyszłości. Wymagają regularnego podlewania.

Pozdro

Dziękuję
:D :D

Do światnych rad zygmora dodam tylko - nie sadz w czysty kwaśny torf
lepiej wykopać wiekszy dół i posadzić w mieszankę ziemi miejscowej i kwaśnego torfu.

abromba
26-03-2006, 11:03
A co mam zrobić, jeśli po ukształtowaniu na jesieni terenu wokół domu okazało się, że woda mi spływa w kierunku rododendronów i azalii - stoją w wodzie jak chiński ryż. Muszę podwyższyć teren, na którym rosną o jakieś 20 - 30 cm. Taki poziom wody prognozuję u mnie na działce jeszcze na co najmniej dwa tygodnie.
Jak najszybciej je wykopywać - nawet kosztem walenia w zamarźnięta ziemię i podnosić poziom rabaty, czy też może to poczekac do naturalnego ocieplenia gleby? Nie wykończą się do tego czasu?
Ziemia gliniasta, a przez to dodatkowo zimna - rozmarza wolniej. Co prawda wokół roślin są solidne "opaski" z miesznki torfowo - macierzystej, ale to chyba za mało.

Mirek_Lewandowski
26-03-2006, 11:11
Czy miejsce, w którym rosną to najniższy punkt działki? Czy nie ma żadnej możliwości odprowadzenia wody jakimś rowkiem dalej? To nie ryż, niestety, korzenie muszą oddychać.

zygmor
26-03-2006, 15:03
NatkaB,
To dla Ciebie jako inspiracja przy tworzeniu Twojego ogródka.

http://foto.onet.pl/upload/15/73/_588978_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/27/96/_588979_n.jpg
Fotki zrobiłem na terenie ogródków działkowych w Dzierżoniowie
Pamiętaj o jednym,
sadząc różaneczniki blisko budynku musisz brać pod uwagę resztki pobudowlane, szczególnie zaprawy wapiennej.
To dobrze nie służy tym krzewom i odkwasza, trzeba to będzie skrupulatnie wybrać z gleby.

Pozdro

NatkaB
26-03-2006, 15:15
Do światnych rad zygmora dodam tylko - nie sadz w czysty kwaśny torf
lepiej wykopać wiekszy dół i posadzić w mieszankę ziemi miejscowej i kwaśnego torfu.

czyli nie dać się nabrać na "gotową" ziemię do różaneczników?

NatkaB
26-03-2006, 15:17
NatkaB,
To dla Ciebie jako inspiracja przy tworzeniu Twojego ogródka.

http://foto.onet.pl/upload/15/73/_588978_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/27/96/_588979_n.jpg



:o :o :o
Zygmor chyba chcesz mnie dobić :wink:

zygmor
26-03-2006, 15:43
NatakaB,
ależ skądże, robiłem tylko remanenty w fotkach i kilka zeskanowałem i wysłałem.

a może coś takiego:
http://foto.onet.pl/upload/33/98/_588986_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/0/22/_588988_n.jpg
To ogródek mojej sąsiadki zza płota, zakłdadała go firma ogr.

Kupowałem kilka razy ziemię dla różaneczników, ale trzeba na wszekli wypadaek mieć ze sobą kwasomierz, żeby mieć całkowitą pewność ph.
Ja przez całe lata sadziłem moje różaneczniki w kompozycję kwaśnego torfu i kopostu leśnego (liście dębowe, igły sosnowe, liście inne, pokosy trawy, zielsko z plewienia), kompost mam jak autobus, więc trzeba to jakoś zagospodarowywać i to im w żadnym stopniu nie szkodziło.

Pozdro

abromba
26-03-2006, 17:07
Czy miejsce, w którym rosną to najniższy punkt działki? Czy nie ma żadnej możliwości odprowadzenia wody jakimś rowkiem dalej? To nie ryż, niestety, korzenie muszą oddychać.

Rowek raczej odpada - nijak się go sensownie nie wkomponuje. Miejsce może nie najniższe na działce, ale jednak w rozległym jak się obecnie okazało obniżeniu. Wcześniej woda ściekała w kierunku, który został przeciety podwyższeniem wobec podsypania domu. Wyniesienie tej "rabaty" to jedyne sensowne wyjście - myślę, że rododendrony i azalie dość dobrze to zniosą, w końcu system korzeniowy mają dość płytki. Pytanie tylko, jak długo mogą wytrzymać w tej wodzie, żeby nie zagniły - a jak napisałam, na razie wchodzi w grę rycie w zamarzniętej ziemi.... :-?

Mirek_Lewandowski
26-03-2006, 18:21
Nie miałem na myśli wykopania rowu na stałe. Chodziło mi tylko o spuszczenie nadmiaru wody, dopóki nie rozmarznie i nie będzie można podnieść rabaty.

zygmor
26-03-2006, 18:21
abromba,
Byłem przed paroma laty pod Dreznem w szkólce rózaneczników w Grungrabhen. Była ona zlokalizowana w lesie sosnowym podmokłym. Chodziło się jak po trzęsawisku, lub podeschniętym lekko torfowisku.
http://foto.onet.pl/upload/18/83/_589020_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/49/56/_589021_n.jpg
W tle 200 letnie różaneczniki catawbiense.
Chodząc po tej szkółce woda wyciskała się miejscami spod butów.

Pozdro

Monika B
26-03-2006, 18:42
Ale beautiful fotki! I wogóle wiosna u Was.
Chyba sobie jednak kupię kwasomierz i złamię się na te azalie...

zygmor
26-03-2006, 19:30
Monika B,
Polecam, zrób chociaż małą grządkę. Jak masz sosny to pod sosnami, a jak nie masz no to trzeba trochę więcej wysiłku. Najlepiej rosną na glebach piaszczystych. Jak będziesz miała pytania, to chętnie pomogę.

Pozdro

NatkaB
26-03-2006, 19:44
http://foto.onet.pl/upload/33/98/_588986_n.jpg


pięknie.. a co to jest to takie fioletowe koło kolumienek?

Mirek_Lewandowski
26-03-2006, 19:46
Wygląda na berberys

zygmor
26-03-2006, 20:08
Mirek_Lewandowski,
Ty to masz oko, tak to berberys.
Ta fotka ma już dwa lata, teraz to tylko śnieg tu leży i wszędzie biało.

Pozdro

NatkaB
27-03-2006, 16:34
A jak gęsto sadzi się rododendrony?

zygmor
27-03-2006, 19:35
NatkaB,
Pytasz jak gęsto sadzić różaneczniki od 60cm X 60cm do 1m X 1m, a czasem i więcej. Młode krzewy sadzimy na szerkość dwóch trzech średnic sadzonego krzewu. Później musimy się liczyć z możliwością przesadzenia.
Pamiętaj o jednej podstawowej zasadzie, której staram trzymać się zawsze. Wcześniej sprawdzam czy krzew, który zamierzam przesadzić ma wilgotne podłoże, o ile nie to podlewamy go obficie przez dwa, lub kilka dni i dopiero wtedy przystępujemy do przesadzania. Gdy podłoże jest wilgotne to podczas przenoszenia, czy przesuwania krzewu, podłoże lepiej trzyma się karpy z korzeniami. Suche piaszczyste mogłoby się osypać i wtedy roślina po przesadzeniu będzie trudno się przyjmować.
Przy przesadzaniu warto zastosować torf w nim rozwój młodych korzeni jest łatwiejszy.
http://foto.onet.pl/upload/24/71/_589333_n.jpg
krzewy azalii drobnolistnej sadzone 60cm X 60cm
http://foto.onet.pl/upload/49/6/_589335_n.jpg
krzewy starsze rozrośnięte
http://foto.onet.pl/upload/23/64/_589338_n.jpg
azalie japońskie sadzone 1m X 1m
http://foto.onet.pl/upload/2/91/_589339_n.jpg
ten miniaturowy rododendron ma 25lat i większy chyba nie będzie
http://foto.onet.pl/upload/18/27/_589340_n.jpg
Catawbiense Grandiflorum nasz największy rododendron
Napisz czy wszystko jasne.

Pozdro

NatkaB
27-03-2006, 20:22
cudne!!!!!! Ile lat trzeba czekać na takie efekty?

zygmor
27-03-2006, 20:55
NatkaB,
od kilku lat do kilkunastu, ale to u mnie samo rośnie.
Ja tylko podlewam wyrywam chwasty, ściółkuję, nawożę, opryskuję na choróbska, rozsadzam i staram się o nowe ciekawsze odmiany.
Poza sezonem popularyzuję te prześliczne krzewy i namawiam wszystkich do ich uprawy w naszych ogrodach.
Należę do Grupy Rośliny Wrzosowate.
http://www.rhododendron.org.pl/
Co dwa lata mamy okazję wspólnie podziwiać ciekawe kolekcje krajowe i zagraniczne.

Pozdro

goja
01-04-2006, 17:00
Mój rododendron przetrwał dość dobrze zimę ale dziwnie wygląda ten nowy przyrost. Ma pofałdowane listki i mimo że jest już od zeszłego roku to wydaje się być wiotki. Czy to normalne? I jeszcze te brązowe brzegi + kropki po wewnętrznej str liścia. Tylko kilka liści to ma.
http://img340.imageshack.us/img340/1364/s5hm.jpg
http://img238.imageshack.us/img238/7562/r0sb.jpg
http://img305.imageshack.us/img305/6295/p7lt.jpg

Niestety nie za dobrze widać kropki ale wygląda to jakby opryskane brązową farbą.

zygmor
01-04-2006, 18:13
Goja,
zajrzyj TUTAJ (http://www.pogotowieogrodnicze.pl/forum/viewtopic.php?t=51)
Tu przeczytasz w czym problem, pewnie zasolenie.

Pozdro

Mirek_Lewandowski
01-04-2006, 18:45
Zygmor, to wygląda jak chimera! Tylko jeden pęd?

zygmor
01-04-2006, 21:01
Mirek_L,
Nie dojrzałem tego, u mnie te fotki strasznie długo się ładują i załadowały się podczas odpisywania.
Nie wiem co tym sądzić u mnie, gdzie mam ponad setkę rododendronów jeszcze takiego czegoś nie miałem. Czemu ma on zmienionną barwę, albo chloroza, albo może jest to krzyżówka z różanecznikiem kaukaskim, który
ma podobny kolor liści.
http://www.rosebay.org/chapterweb/images/caucasicumfoliage.jpg
Rhododendron Cunningham's White, bo to chyba ta odmiana, ma takie pomysły, potrafi kwitnąć dwa, a nawet trzy razy w sezonie, to i taki odrost też może być możliwy...
Żadden inny pomysł nie przyszedł mi do głowy.

Pozdro

goja
02-04-2006, 09:54
To Cataw. Grandiflorum tyle że młody, posadzony jesienią zeszłego roku.
Przyrost pojawił się na początku listopada.
Posadziłam go w dole z torfem ale dookoła w ziemi pełno pozostałości po budowie - wapno, miejscami nawet kawałki wylewki.
Martwi mnie że to jednak zasolenie. Podlewany jest też głównie wodą z kranu. A ja jeszcze popełniłam ten błąd i wczoraj podsypałam nawozu dla różaneczników.
Te zmiany brązowe na liściach pojawiły się pod koniec zimy.
Na innych wierzchołkach, obok pąków kwiatowych wszędzie widać po kilka sztuk mniejszych (tych od nowych przyrostów).
Niestety nie mierzyłam ph ziemi, wydawało mi się że torf i kora wystarczą.

pozdrawiam

NatkaB
02-04-2006, 13:42
uwaga - chwalę się :wink:
Oto - przy dużym wsparciu ze strony Zygmora - pojawiły się w moim ogrodzie rododendrony Repens :D (przy okazji widać jak wygląda mów trawnik..)

http://foto.onet.pl/upload/42/80/_590557_n.jpg

Mirek_Lewandowski
02-04-2006, 18:33
http://img238.imageshack.us/img238/7562/r0sb.jpg
Dla mnie wygląda to jak mutacja pąkowa- bezchlorofilowa chimera. Widziałem już w handlu rododendron o liściach biało- zielonych, niestety nazwy nie pamiętam. Szanse utrzymania tego przy życiu nawet po zaszczepieniu marne- za mało chlorofilu- zdechnie z głodu
Albo po prostu silny niedobór- kwestia pH.

ksyrpo
02-04-2006, 20:34
a dla mnie to jest wszystko w porządku.Roślina na nic nie cierpi. (no może lekkie zasolenie).Pęd wyrósł pod koniec okresu wegetacji i w takim przypadku dochodzi bardzo często do

fotooksydacyjnej redukcji chlorofilu.

ksyrpo

Mirek_Lewandowski
02-04-2006, 20:52
a dla mnie to jest wszystko w porządku.Roślina na nic nie cierpi. (no może lekkie zasolenie).Pęd wyrósł pod koniec okresu wegetacji i w takim przypadku dochodzi bardzo często do

fotooksydacyjnej redukcji chlorofilu.

ksyrpo
Fotooksydacja chlorofilu zachodzi przy nadmiarze światła, na pewno nie w pażdzierniku. Proces polega na pobudzeniu większej ilości cząstek chlorofilu, niż może wykorzystać łańcuch transportu elektronów. Cząsteczki chlorofilu utleniają się i odbarwiają. Rolę ochronną zapobiegając fotooksydacji pełnią karotenoidy.
To tyle fizjologii... Faktem jest, że proces ten zachodzi w warunkach nadmiernego oświetlenia.

zygmor
02-04-2006, 21:03
NatkaB,
Dziękuję za zaufanie, teraz wszystko w Twoich rękach.
Jak będą problemy to pisz POMOŻEMY.

Mirek_Lewandowski,
No to fajnie ile osób tyle zdań.
Proponuję poczekać niedługo powinno się wyjaśnić.
Skłaniam się do tego co pisze Mirek_Lewandowski.

Pozdro

ksyrpo
02-04-2006, 21:24
a dla mnie to jest wszystko w porządku.Roślina na nic nie cierpi. (no może lekkie zasolenie).Pęd wyrósł pod koniec okresu wegetacji i w takim przypadku dochodzi bardzo często do

fotooksydacyjnej redukcji chlorofilu.

ksyrpo
Fotooksydacja chlorofilu zachodzi przy nadmiarze światła, na pewno nie w pażdzierniku. Proces polega na pobudzeniu większej ilości cząstek chlorofilu, niż może wykorzystać łańcuch transportu elektronów. Cząsteczki chlorofilu utleniają się i odbarwiają. Rolę ochronną zapobiegając fotooksydacji pełnią karotenoidy.
To tyle fizjologii... Faktem jest, że proces ten zachodzi w warunkach nadmiernego oświetlenia.
wszystko się zgadza,przecież ten pęd napewno jeszcze jesienią był zielony.
Liście jak widać na zdjęciu są b.cienkie podwiędnięte,czyli odwodnione.
W temperaturze niższej niż 0 C enzymy są nieaktywne. W czasie zamarzania i po odtajeniu rozpoczyna się degradacja lipidowych składników błon i uwalniane są nienasycone kwasy tłuszczowe które ulegają peroksydacji.W wyniku czego w zielonych tkankach w przypadku pędu i liści

w pełni niewykształconych

dochodzi do

fotooksydacji chlorofilu.

Te uszkodzenia powstają podczas zamarzania i odtajania tkanek. Zbyt szybki wzrost temperatury lub zbyt duże natężenie światła powoduje najczęściej dodatkowe uszkodzenia których podłożem są zaburzenia różnych dróg metabolicznych w komórkach

ksyrpo

NatkaB
18-04-2006, 06:57
Moje rododendrony zakwitły już przed Wielkanocą :):):)

http://foto.onet.pl/upload/18/31/_594058_n.jpg

@nia
18-04-2006, 10:51
Mam pytanko dotyczące rhododendronów (i nie chodzi mi o azalie :) )
Czy ktoś mógłby mi powiedzieć jakie odmiany tych krzewów nadają się do posadzenia w słońcu? Chcę sobie zrobić 2 klomby rhododendronów przed wejściem do domu - jakieś 6-8 krzewów i zastanawiam się które odmiany będą ładnie rosły na południowej ścianie domu.

zygmor
18-04-2006, 12:46
@nia,
Nie wiem czy są rododendrony, które preferują słońce, a znam ich wiele, a mam też sporo. Ogólna zasada powinny rosnąć pod koronami drzew.
Możliwe, że jak im zapewnisz wilgoć w glebie i w powietrzu, oraz właściwe ph gleby, to kto wie...
Wydaje mi się, że taką najlepszą do twojego celu odmianą mógłby być "Cuningham's White", stara ponad stuletnia odmiana, mrozoodporna, stosowana w Anglii i w Szkocji nawet na niskie żywopłoty, kwitnie oczywiście na biało.

Pozdro

zygmor
18-04-2006, 12:49
NatkaB,
Ładne, prawda...
Szkoda, że nie całkiem mrozoodporne (tylko -20oC).

Pozdro

hanka55
18-04-2006, 17:43
Jedyne rododendrony rosnące w pełnym słońcu, widziałam w Arboretum w Wojsławicach.
http://www.kazik.com.pl/arboretum/
Tylko, że tam mikroklimat jest bardzo, bardzo wilgotny, stawy, strumyki i raszarnie non stop wytwarzają mgłę wodną, więc i słońce wśród dolin nie jest dla roślin tak uciążliwe.
Ja osobiście mam złe doświadczenia w sadzeniu hybryd w półsłońcu.
Pomimo raszarni, liście u zimozielonych były uszkadzane przez słońce.
Musiałam rododendrony przenieść w cieniste miejsce i zastąpić je azaliami połaczonymi z zimozieloną laurowiśnią. Z oddali ta zamiana i tak wyglądała jak rododendron :-)

zygmor
18-04-2006, 19:30
@ania,
Zobacz jak wyglądają posadzone w żywopłocie
http://foto.onet.pl/upload/13/93/_594278_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/28/73/_594272_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/34/18/_594273_n.jpg
Może to da Ci obraz jak to może wyglądać w przyszłości.

Pozdro

NatkaB
18-04-2006, 20:15
NatkaB,
Ładne, prawda...
Szkoda, że nie całkiem mrozoodporne (tylko -20oC).

Pozdro

Piękne :D :D

zygmor
18-04-2006, 20:25
NatakaB,
I to mnie cieszy bo kwiaty ma rzeczywiście urocze i ten kolor, niepawda...

Pozdro

Mirek_Lewandowski
18-04-2006, 20:51
Ja bym szukał jednak właściwego stanowiska. Przy zapewnieniu innych warunków rosnąć będą nie mogąc się wykopać i pójść gdzie lepiej im będzie,ale po pierwszej upierdliwej zimie, a właściwie wiośnie będą pewno wyglądać niezbyt pięknie i będzie nowy-stary wątek na forum :wink:

@nia
18-04-2006, 21:15
we właściwym stanowisku (osłoniętym i zacienionym) też będę je sadzić...
ale szukam jakiegoś rozwiązania co mogę posadzić przed domem przy wejściu, co by było krzewem z kwiatami, najlepiej zimozielonym... może macie jakieś inne pomysły?

hanka55
18-04-2006, 21:41
a może coś w tym stylu?
Przy samym wejściu - wszystko ruchome :-)))
Skrzynie z desek paletowych, w srodku styropian i.. dowolne roślinki.
Kamienne donice wędrują po ogrodzie, a boczne gazoniki tryskają kolorami- zimą trzmieliny i "Matrony", a latem różami The Fairy.
Sosny formowane także w derwnianych pojemnikach :-)
Fajne było to, że można było zmieniać dekoracje - wrzucasz skrzynię na wózek i...zmieniasz nastrój.

http://www.mFoto.pl/uploads/1047/2003_9dcec.jpg (http://www.mFoto.pl/)

zygmor
18-04-2006, 22:19
@niu,
Radzę posadź magnolię, każda będzie się ładnie prezentować i nie jest tak wymagająca co do kwasowości gleby. To piękne krzewy i nie wymagają reklamy. Dobrze czują się na nasłonecznionych miejscach, ale wymagają sporo wilgoci, bo inaczej w upalne dni kwiaty mogą więdnąć.
Z zimozielonych poleciłbym kalinę sztywnolistną (viburnum rhytidophylloides "Pragense". Krzew ok. 2,5m wys o ciemnozielonych skórzastych błyszczących liściach o wgłębnym wzorze i jeszcze ładniejszych kwiatach. http://foto.onet.pl/upload/6/3/_594323_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/10/3/_594322_n.jpg
dotychczas tworzyła pojedyncze kwiatyhttp://foto.onet.pl/upload/0/61/_594325_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/4/51/_594326_n.jpg
tylko się nie pomyl kupując, bo tak wygląda gatunek podstawowy, kaliny sztywnolistnej, ma całkiem inne kwiaty.

Pozdro

@nia
19-04-2006, 09:05
@zygmor

bardzo dziękuję... :D
jak wpadniesz na jeszcze jakieś pomysły co mogę w tym miejscu posadzić to daj znać...

zygmor
19-04-2006, 22:13
@nia,
Ja kocham różanecznki i to niezależnie azalie i rododendrony, mam w ogrodzie tego kilka setek, ale ja mam las sosnowy i piach w takim towarzystwie rosną najlepiej.
Jeżeli dalej Ci chodzi o krzewy na miejsca słoneczne to mogę ci zaproponować klon tatarski, budleję davida, hibiscus syriacus (róża chińska) ale jak masz warunki to na zimę warto schować do garażu, piękna kolkwizia chińska (kwitnie dopiero po 5-6 latach). W takim miejscu dobrze będzie czuł się bez-lilak, czy weigela, z innych tamaryszek, mikrobiota.

Wybór należy do Ciebie, ale wybieraj te mrozoodporne

Pozdrawiam

@nia
20-04-2006, 10:15
@zygmor

...ale te gatunki co wymieniłeś to są chyba raczej drzewiaste a ja potrzebuję krzewy, które będą rosły w klombie stykającym się z domem... nie mogę posadzić tam nic bardzo wysokiego bo nad klombami są okna...

krzysztofh
20-04-2006, 11:51
A to ciekawe co piszecie o rododendronach rosnących w cianiu.
Zaczynam się martwić, bo architekt zaprojektował mi miejsce na te rośliny od strony południowej. Wprawdzie mówił że mają roznąć w trofie ale na słońcu. Mógłbym go posądzać o niekompetencję, ale sąsiad też miał zaprojektowany i co ciekawsze wykonany ogród przez profesjonalną firmę i też ma rododendrony i magnolie od słońca.
Zobaczymy jak będą rosły.

NatkaB
22-04-2006, 08:26
poradźcie z czego zrobić rododendronom cień.. chciałabym posadzić jeszcze parę krzewów, ale nie mam miejsc zacienionych (tylko od strony północno wschodniej, ale tam nie planuję).

Mirek_Lewandowski
22-04-2006, 20:01
poradźcie z czego zrobić rododendronom cień.. chciałabym posadzić jeszcze parę krzewów, ale nie mam miejsc zacienionych (tylko od strony północno wschodniej, ale tam nie planuję).
Musi to 1. szybko rosnąć i 2. mieć palowy system korzeniowy, żeby nie konkurowało i nie zabierało wody. Wychodzi na to, że sosna najlepsza.

metea
23-04-2006, 21:52
Witam:)

Dzięki Wam kupiłam dzisiaj rododendrony:)
Niestety nie moge ich posadzić w ziemi bo na razie mam na dziłce plac budowy, mam więc pytanie...czy moge je posadzić w duzych donicach?
Kupiłam tez dzisiaj clematisy które tez niestety beda na razie rosły w donicach...
Mam tez straszna ochote na azalie...jutro chyba znów pojade do ogrodnika:)

Teska
24-04-2006, 07:16
a moje rododendrony narazie nic....... :cry: :cry:

zygmor
24-04-2006, 12:54
Teska,
Ale zielone, i niczego im nie brak...
Pewnie masz późniejsze odmiany, jeżeli na niektórych zauwarzysz zbrązowiałe pąki, to lekko je naciśnij, jak miękkie i puste, to może świadczyć, że przemarzły i nie zakwitną. Te co zakwitną powinny być zielone. stopniowo powiększające się i zdecydowanie twarde.

Pozdro

BobTrebor
24-04-2006, 18:06
rododendrony spoko ale ta zima była ciężka dla moich azalii, potraciły większość liści, ciężki śnieg połamał trochę gałązek, jednak coś przeżyło i nawet chce kwitnąć



http://img176.imageshack.us/img176/5650/19op.jpg

zygmor
24-04-2006, 21:13
BobTrebor,
to co na fotce to najprawdopodobniej r.dahurski, lub jego mieszaniec, to wg mnie rododendron. Jeżeli chciałbyś sprawdzić czy jednym z jego rodziców był r.dahurski wystarczy potrzeć palcem korę starszego pędu, powinna zapachnieć korzennym zapachem. U mnie spustoszenie wśród różaneczników jest spore i w zeszłym tygodniu, kiedy w nocy były przymrozki a w dzień ponad 20oC kolejne liście zaczęły tracić. Teraz już uruchomiłem podlewanie i powinno to im trochę pomóc. Ale kwitnienie w tym roku zapowiada się nader skromnie.
Azalie też zakwitną tylko na pędach które zimowały pod śniegiem.
Pozdro

metea
24-04-2006, 21:20
Byłam dzisiaj u ogrodnika i znów zaszalałam:)
Kupiłam azalie...
Posadziłam je w dużych donicach ale chyba zrobiłam wielki błąd bo wsadziłam je w kwaśny torf a pewnie powinnam go wymieszać z ziemią.
Poradzcie co robić..
Pozdrawiam
"nieudolna ogrodniczka metea"

zygmor
24-04-2006, 21:45
metea,
Nie martw się, jak będziesz sadzić do ziemi to wtedy wymieszasz z ziemią, a teraz zostaw tak jak jest. Kup nawóz płynny do iglaków, albo osmocote i zasilaj, one Ci się odwzajemnią kwiatami.

Pozdro

metea
24-04-2006, 21:50
metea,
Nie martw się, jak będziesz sadzić do ziemi to wtedy wymieszasz z ziemią, a teraz zostaw tak jak jest. Kup nawóz płynny do iglaków, albo osmocote i zasilaj, one Ci się odwzajemnią kwiatami.

Pozdro

Dziekuję za odpowiedz Zygmor:)
Azalie do ziemi będe sadzć dopiero jak sie uporamy z budową czyli mysle ze za jakies 3 m-ce, czy do tego czasu roślinkom nic sie nie stanie?
Jutro oczywiście kupię osmocote i zasile moje piękności:)

zygmor
24-04-2006, 22:27
metea,
Na pewno, dobrze by było jeszcze kupić kwasomierz i kontrolować kwasowość gleby w donicach, bo nie wiadomo jaki odczyn ma woda, którą podlewasz azalie. Różaneczniki potrzebują od 3-4ph.

Pozdro

zygmor
26-04-2006, 21:07
NatkaB,
I co Ci odpowiedzieć.... one kochają cień, lub oświeltlenie przez korony drzew, a Ty chcesz je uszczęśliwiać na siłę. To może się nie udać...
Masz jeszcze jeden sposób, widziałem go w bardzo ładnym ogrodzie, ponad różanecznikami rozpostarta siatka cieniująca...
Co Ty na to.

NatkaB,
U mnie trawnik też ruszył, jeszcze nie nadaje się do koszenia, ale widać jak rośnie i jest coraz większy...

hanka55
30-04-2006, 19:08
RODODENDRONY ODPORNE NA TĘGIE MROZY

Są to:

- Elviira

- Haaga

- Hellikki

- Helsinki University

- St. Michel


- Pohjola`s Daughter

- P.M.A. Tigerstedt

http://www.cieplucha.com.pl/index.php?lang=pol&str=3

Mirek_Lewandowski
30-04-2006, 20:11
No i fajnie. Tylko że najczęściej rododendrony nie wymarzają zimą, a szlak je trafia na przedwiośniu, gdy w słońcu jest +15, a w nocy -15. A rododendronów odpornych na słońce to ja nie znam.

hanka55
30-04-2006, 20:21
Ale tu, w górach niestety temperatury w okolicach -30C są normalnością w zimie i nie wszystkie gatunki wytrzymują takie mrozy.
A osłanianie i cieniówki zimą i na przedwiośniu, swoją drogą - masz rację Mirku!!! W końcu to rośliny strefy cienia :-)))

Mirek_Lewandowski
30-04-2006, 20:30
Ale za to macie kupę śniegu, jak zmarznie, to tylko to, co wystaje.

hanka55
30-04-2006, 20:50
To u sąsiada, w zeszłym roku - XVII wieczna organistówka w nocy

http://www.mFoto.pl/uploads/1051/organistowka-zima_057d2.jpg (http://www.mFoto.pl/)
i obecna zima u nas razem z lawiną dachową :D

http://www.mFoto.pl/uploads/1051/p1010032a_b315e.jpg (http://www.mFoto.pl/)

NOTO
03-05-2006, 21:39
Przesychanie rododendronów trwa. Wygląda to tak jakby te liście które były podczas "suszy" schną nadal i oblatują, ale czasami pojawiają się już nowe małe listki !
Czy obecnie suche gałezie mają szanse wypuścić nowe listki ? Jak będzie wyglądała odbudowa takiego krzewu ?

chopinetka
03-05-2006, 22:32
Witam
Ja też mam problem, właśnie zauważyłam, że na pąkach mojego rododendrona pojawił się białawy nalot, narazie delikatny, jak przeciwdziałać i co to jest. Rozumuję, że nie jest to normalne zjawisko. Czy tak? Proszę o poradę.

pozdrawiam

Wciornastek
04-05-2006, 07:40
Witam
Ja też mam problem, właśnie zauważyłam, że na pąkach mojego rododendrona pojawił się białawy nalot, narazie delikatny, jak przeciwdziałać i co to jest. Rozumuję, że nie jest to normalne zjawisko. Czy tak? Proszę o poradę.

pozdrawiam
A możesz coś więcej o tym nalocie napisać? Niekoniecznie jest to coś nienormalnego i groźnego.

gawel
28-05-2006, 05:58
Modną, i niestety niezbyt dobrzez znoszącą nasz klimat rosliną są rododendrony. Mam pytanie o doświdczania w ich uprawie na dzialkach przydomowych tzn. czym nawozić i jak postępować zeby lepiej zimowały i w porze kwitnienia (czyli teraz) zachwycały "bukietami " kolorowych kwiatów :D

NatkaB
28-05-2006, 13:33
Zapraszam do mojego wątku - dzięki radom w nim zawartym posadziłam kilka krzewów w moim ogrodzie
I z pewnością na tym nie koniec :) A czy rododendrony są "modne"? Na pewno są przepiękne!!
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=66524&start=0

gawel
28-05-2006, 15:37
no pwno patrze co ludzie kupuja w wszkółkach i marketach no i co mają przy swoich posesjach, nie ma praktycznie domu gdzie nie byloby rododendronów ja mam 10 ale moja siostra juz ok 100 :D
PS ciesze się że również ci sie podobają.

zygmor
30-05-2006, 00:22
Gaweł,
Jak jesteś z tego Ruśca pod Nadarzynem to wpadnij do mnie to pogadamy o różanecznika wśród różaneczników...

gawel
30-05-2006, 07:32
Wuslalem prv info ale cos mi net nawala wiec nie wiem czy dotarla, na razie odpuszcze i sie odezwe Bardzo dzieki za zaproszenie. :D

Klimas_gdynia
30-05-2006, 10:34
metea,
Na pewno, dobrze by było jeszcze kupić kwasomierz i kontrolować kwasowość gleby w donicach, bo nie wiadomo jaki odczyn ma woda, którą podlewasz azalie. Różaneczniki potrzebują od 3-4ph.

Pozdro
witam wszystkich czytelnikow tego forum i nie tylko. mimo, ze od 3 lat czytam forum, nigdy tutaj nie zagladalem - bo budowalem. a teraz mam dom i troche ogrodu. wiec pojawiaja sie watpliwosci.
zygmor - jestes guru-roslinowym :lol: jak zdazylem sie zorientowac po "szybkiej" lekturze tego posta. prosze o rade dotyczaca wlasnie rododendronow. czy liscie skierowan na dol swiadcza o chorobie? wiem, ze jest bardzo duzo odmian. jka wsadzilem w tym, roku dwa krzewy okolo 1 m na stronie zachodniej / bardzo slonecznej. brazowieja liscie i sa skierowane na dol :(
moj adres e-mail: [email protected]

zygmor
31-05-2006, 08:19
Klimas_Gdynia,
Jeżeli dotychczas były uniesione, a później się opuściły, to albo roślinie sucho, albo jest chora. I to może być bardzo poważna choroba fytoftoroza, atakuje korzenie rośliny i wnika do wnętrza. Zobacz, czy chore listki tego rododendrona mają matowy kolor (są bez połysku) to niestety źle wróży roślinie. Musisz teraz ragować szybko, należy w centrum ogrodniczym kupiś szczepionkę mikoryzową dla wrzosowatych
Mieszanka grzybni dla roślin z chorobą fytoftoroza (http://www.zielonydom.pl/lista.php?katID=8&jezykID=1)
To nowość na naszym rynku, szczepionka jest bardzo skuteczna, podobno umożliwia uprawianie tych roślin nawet w skrajnie niekorzystnych warunkach...

zygmor
31-05-2006, 08:29
gaweł,
10 czerwca spotykamy się z członkami grupy ndarzyńskiej właśnie u nas, może ten termin będzie Ci pasował?

Klimas_gdynia
31-05-2006, 09:38
ZYGMOR.

Wielkie dzieki za szybka reakcje. Wlasnie jade do ogrodnika po
szczepionke. Kupilem tez urzadzenie do pomiaru kwasowosci gleby.
No coz, widac, ze nie tylko ludzie i zwierzeta choruja :)

Ostatnio kupilem rosline Araucarie/Araucane :D Piekna.

Spotkalem sie z roznymi opiniami dotyczacymi jej sadzenia.
Jedni mowia, ze mozna - inny, ze tylko w doniczkach i na zieme
chowac do pomiesczen. Sa rozne "szkoly", a co na to zycie?

Klimas_gdynia
31-05-2006, 10:42
Klimas_Gdynia,
Jeżeli dotychczas były uniesione, a później się opuściły, to albo roślinie sucho, albo jest chora. I to może być bardzo poważna choroba fytoftoroza, atakuje korzenie rośliny i wnika do wnętrza. Zobacz, czy chore listki tego rododendrona mają matowy kolor (są bez połysku) to niestety źle wróży roślinie. Musisz teraz ragować szybko, należy w centrum ogrodniczym kupiś szczepionkę mikoryzową dla wrzosowatych
Mieszanka grzybni dla roślin z chorobą fytoftoroza (http://www.zielonydom.pl/lista.php?katID=8&jezykID=1)
To nowość na naszym rynku, szczepionka jest bardzo skuteczna, podobno umożliwia uprawianie tych roślin nawet w skrajnie niekorzystnych warunkach...

Juz po zabiegach. Kupilem Mikroryze i w dodatku zbadalem kwasowosc ziemi. Jest 4.5 - 5.5 pH. Liscie wykazuja slady "akatu szkodnika". Pedy fytoftorozy. Mam nadzieje, ze bedzie OK.

zygmor
31-05-2006, 11:07
Klimas_gdynia,
No to Twoim krzaczkom już nic nie grozi. Ta fytoftotoza to zmora naszych ogródków, potrafi zniszczyć w ciągu kilku tygodni nawet spory krzew, dlatego warto się zabezpieczyć. Tą szczepionkę aplikuje się tylko jeden raz na całe życie krzewu i wystarczy. Sama grzybnia szybko rozrasta się tylko w warunkach wilgotnych, dlatego wilgoc nie powinno teraz im zabraknąć. Jeżeli zamierzasz nawozić swoje różaneczniki to staraj z tym wstrzymać. Później tzn. za miesiąc nawieziesz je nawozem płynnym. Wystarczy łyżka stołowa na 10l (jak można ciepłej) wody i po dobrym wymieszaniu podlać.
Fytoftorozę można przynieść do ogrodu z innymi roślinami, które na nią nie chorują. A choruje na nią prawie połowa wszystkich roślin uprawnych, dlatego warto z nią walczyć sktecznie.

Klimas_gdynia
31-05-2006, 11:27
Zygmor!
Jeszcze raz dzieki i jestes naprawde WIELKI :D

gawel
31-05-2006, 12:32
gaweł,
10 czerwca spotykamy się z członkami grupy ndarzyńskiej właśnie u nas, może ten termin będzie Ci pasował?

owszem bardzo dziekuje za zaproszenie i juz wiem gdzie to bedzie :D

Klimas_gdynia
31-05-2006, 15:27
Jeszcze raz moje rododendrony.
Prosze o ewentualny komentarz.
Dzieki
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8f6bfd04c17a66db.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/86ead4f6bcdd7aa9.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/022157cf50759954.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e87716c59ccc89e8.html
:o

Klimas_gdynia
31-05-2006, 15:32
http://images1.fotosik.pl/76/86ead4f6bcdd7aa9m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/86ead4f6bcdd7aa9.html)

http://images4.fotosik.pl/39/8f6bfd04c17a66dbm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8f6bfd04c17a66db.html)

http://images2.fotosik.pl/76/022157cf50759954m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/022157cf50759954.html)

[img=http://images1.fotosik.pl/76/e87716c59ccc89e8m.jpg] (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e87716c59ccc89e8.html)

Klimas_gdynia
01-06-2006, 09:44
:D
Sorki, ze walkuje ten temat, ale mi nie daje spokoju.
Moje liscie na jednym z krzewow wygladaja tak:

http://images2.fotosik.pl/76/356b675d45d7b4c1m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/356b675d45d7b4c1.html)

i tak:

http://images4.fotosik.pl/39/7c640161a5c2c5bdm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7c640161a5c2c5bd.html)

macie jakies sugestie?

zygmor
01-06-2006, 11:38
Klimas_gdynia,
Tymi liśćmi i ich wyglądem to ty się tak nie przejmuj, obecnie większość rododendronów tak wygląda nawet u mnie. Muszą minąć 3 lub 4 lata, żebykrzew te liście wymienił na nowe. zaraz po kwitnieniu oberwij przekwitłe resztki po kwiatoostanach i pozwól roślinie rozwinąć nowe liście. Od razu krzew będzie lepiej wyglądał.

hanka55
01-06-2006, 13:26
One strasznie cierpią !
Rododendrony są roślinami " stadnymi", uwielbiają rosnąć w gromadzie, dotykać się liściami, tworzyć swój mikroklimat, bazujący na wilgornym, kwaśnym podłożu i chłodnym półcieniu.
Tutaj, u Klimasa, przepiękne, stare okazy, stoją soliterowo, na przewiewnym, nasłonecznionym trawniku, niczym jakaś brzoza.
Rododendrony to roślina półmroku, półcienia, półświetlistej tajemnicy, a Ty odarłeś je z naturalnego środowika i obnażone posadziłeś na trawniku.
http://www.countrysideinfo.co.uk/forest2/FOLDER01/rhododendron.jpg
Roślina broni się, póki jeszcze ma siły, spuszczając i zwijając liście, by słońce i wiatr, nie odbierały mu wilgoci. Potem liście zaczynają zamierać - schną i brązowieją. Przedłużysz mu nieco agonię mocno podlewając, ale... nawet nie chę myśleć jak on się będzie czuł, gdy przyjdą letnie upały...
To maleńkie kółeczko z niekompostowaną korą, pod krzaczkiem, nie ochroni bryły korzeniowej, ani nie da niezbędnego chłodu korzeniom.
Poszukaj, proszę zdjęć rododendronów.

One lubią być parterem świetlistych, wilgotnych lasów.

http://www.salliemiddletonart.net/OtherArtists/Rhododendron.jpg

Na solitery nadają się raczej azalie.
Pozdrawiam ciepło-h.
KOniecznie dosadź rododendronom zielone, wysokie "tło", by były w stanie przeżyć to lato i zawiązać pąki na przyszły rok!

Klimas_gdynia
01-06-2006, 13:31
hanka55
dzieki za rady :D , stad tez moje watpliwosci.
zamierzam posadzic "szpaler" tuji, ktore je przykryja i zaslonia
przed sloncem :wink: .

zygmor
01-06-2006, 13:37
hanka55,
Ładnie to napisałaś i te fotki SUPER!!!!
Nic dodać nic ująć.

hanka55
01-06-2006, 13:46
Zygmorku...
Cały wieczór myślałam, czy mam napisać Kliamskowi tą niemiłą prawdę.
Wiem, że każdy się stara jak umie, by roslinki miały optymalne warunki, a krytykowanie ogrodniczych zapędów, jest poprostu niegrzeczne, ale...
Gdy wyobraziłam sobie równie drastyczną, przewrotną sytuację - goły Klimasek w południe, na afrykańskiej pustyni...postanowiłam napisać!
I mam nadzieję, że porównanie Klimaska nie dotknie, ale własnie ono, dobitnie pokazuje JAK BARDZO WALCZY O PRZEŻYCIE ta roślina.
Pozdrawiam z chłodnych dziś gór- h.

Klimas_gdynia
01-06-2006, 14:09
haniu i zygmorze,

dziekuje wam za ta prawde.
jak juz wczesniej pisalem - to dotad budowalem :)
Teraz pora na ogrod i stad te moje "potkniecia".
Problem mam tylko jeden, ze nie mam chyba dobrego miejsca na
te rododendronki - cos wymysle :roll:
Na razie dostaje tyle H2O i w dodatku na wybrzezu ciagle pada.
Wiec na chwil kilka kamien z serca spadl.....

serdeczne pozdrowienia

Anna K.
01-06-2006, 15:23
Haniu,pięknie to napisałaś. Mogę tylko domyślać się, że w poprzednim wcieleniu byłaś poetką lub sławnym wieszczem narodowym - to,jak piszesz bardzo działa na wyobrażnię - zwłaszcza moją. :)

Ja również mam kilka różaneczników, którym przydałoby się trochę więcej cienia, chociaż liście nie brązowieją. Po przeczytaniu twojej wypowiedzi mam teraz dylemat, gdzie je przesadzić lub czym je osłonić?

Nie wiem Haniu w jakim zawodzie pracujesz, ale chyba powinnaś zmienić na związany ze "słowem pisanym".
Mam nadzieję,że się nie gniewasz, ale zawsze twoje wypowiedzi czytam z prawdziwą przyjemnością,są bardzo obrazowe.

hanka55
01-06-2006, 17:32
Och, Aniu, dziękuję pieknie.
Wierszydła, to tylko kwestia nastroju :D


..Jak noc, nostalgiczna do białego rana,
Jak poranek promienny, jam Tobą...pijana.
I tak nurkując w głębie tej gęstej atmosfery
Sama nie wiem..czy stan ten ten ułudny, czy szczery...

NatkaB
01-06-2006, 19:20
nawet nie chę myśleć jak on się będzie czuł, gdy przyjdą letnie upały...

na szczęście (dla rododendronów oczywiście ;) ) tegoroczne lato zapowiada się pochmurne i deszczowe :P

A teraz napiszę coś ku pokrzepieniu serc wielbicieli rododendronów, którzy nie mają jeszcze wysokich krzewów/drzew dających cień, albo nie mają tego szczęścia i nie mieszkają w lesie - otóż parę dni temu, będąc u znajomych zauważyłam w sąsiednim ogrodzie ogromny, prawie 2-metrowy rododendron - przecudnej urody, w pełni rozkwitu (też z fioletowymi kwiatami), rosnący w pełnym słońcu, na środku trawnika. Zapytałam właścicela owego cuda jak długo taki krzew hodował - powiedział, że posadziła go jego prababcia kilkadziesiąt lat temu. Więc chyba można :)

Tezeusz1
01-06-2006, 19:27
hanko! :lol:

napisane z pewnością ze świadomoscia tematu...
ale taka mała prosba...
tak na zas....
jakbym cie kiedys poprosił o rade nie nazywaj mnie "tezuszkiem"
brrrr
bo mi juz od teraz od tych zygmorków i gołych :o klimasków (swoja drogą - wspólczuje wyobrazni) lekko niedobrze sie zrobiło

dziekuje z góry! :lol:

kalia
01-06-2006, 23:37
Ja też przyłącze sie do dyskusji bo obawaiam się iż zrobiłam taki sam błąd jak klimas_gdynia . Wprawdzie listki ma zdrowe ale jest samiusieńki jak palec . Jak go kupiłam to wykopałam duzy dołek i dodałam cały woreczek specjalnej ziemi dla rododendronów i byłam taka szczęśliwa , że będzie sobie dobrze mieszkał . Parę dni temu byłam w NOMI i tam mają rododendrony więc jutro sie wybiorę . A oto moje piękości
http://images2.fotosik.pl/77/e900d8628ab7fd03.jpg (www.fotosik.pl)

NatkaB
02-06-2006, 07:39
Ja też przyłącze sie do dyskusji bo obawaiam się iż zrobiłam taki sam błąd jak klimas_gdynia . Wprawdzie listki ma zdrowe ale jest samiusieńki jak palec . Jak go kupiłam to wykopałam duzy dołek i dodałam cały woreczek specjalnej ziemi dla rododendronów i byłam taka szczęśliwa , że będzie sobie dobrze mieszkał . Parę dni temu byłam w NOMI i tam mają rododendrony więc jutro sie wybiorę . A oto moje piękości
http://images2.fotosik.pl/77/e900d8628ab7fd03.jpg (www.fotosik.pl)

ale skoro jest zdrowy - to w czym problem? Ja się tam nie znam na rododendronach, ale ten Twój na cierpiącego mi nie wygląda :)

zielonooka
02-06-2006, 09:19
juz nie szalejmy...na litość :lol: :lol: :lol:
w Powsinie w ogrodzie botanicznym - rozna i w kupie i samotnie jak palec w cieniu i na patelni na pelnym słońcu .... i nic im nie jest... :-?

:lol: u mnie tez rosna czesciowo w pełnym słoncu - i nie narzekaja...
rododendron (oh! przepraszam :oops: ... rododendronik :lol: :roll: :lol: ) ma grube miesiste liscie - naprawde sobie poradzi jesli problemem bedzie tylko słońce....

bardziej zastanawialabym sie nad tym co sie dzieje "pod spodem" czyli gleba w tym wypadku - nie tyle nawet nad pH ale tez nad jej przepuszczalnoscia i wilgotnoscia (bo moze przelatuje wszystko i ta wilgoć nie jest zatrzymywana) itepede.

Klimas_gdynia
02-06-2006, 09:31
zielono-oka,
bardzo dziekuje za Twoj udzial w tym poscie, a poniewaz ja go postawilem to chyba mam prawo w imieniu wszystkich :D podziekowac
ci, za nic nie wnoszaca uwage :-? . szkoda czasu na takie wypowiedzi :wink:
bez obrazy

zielonooka
02-06-2006, 09:42
zielono-oka,
bardzo dziekuje za Twoj udzial w tym poscie, a poniewaz ja go postawilem to chyba mam prawo w imieniu wszystkich :D podziekowac
ci, za nic nie wnoszaca uwage :-? . szkoda czasu na takie wypowiedzi :wink:
bez obrazy


Klimasku..... :lol: :roll: :roll: :roll: - przykro mi ale nawet jako autor tego wateczku...(ale nie wlasciciel) masz prawo wypowiadac sie jedynie we wlasnym imieniu... :wink: (jesli ktos inny ma uwagi to chetnie wyslucham :wink: ) i takie "mowienie za caly naród" juz bylo i egzaminu nie zdało :wink:

dwa- juz kwesti merytorycznej - jesli twierdze (bazujac na swoim jakims tam doswiadczeniu w projektowaniu i zakladaniu ogrodów ) ze rododendron rosnacy w słoncu i nastawiony na jego bezposrednie dzialanie nie powinien miec problemów i calkiem mozliwe ze to nie ten aspekt jego wygladu - a ze nalezalo by jednak zobaczyc stan gleby w jakiej rosnie - a Ty uwazasz to za "nic nie wnoszacą" uwage do dyskusji... hmmm zastanawiam sie w takim razie co jest wg ciebie uwaga ktora bys zaakceptował i uznał godna ... bo z tego co widze to preferujesz calkowite zgadzanie sie z przedmowcami i bron boze zaprezentowanie wlasnego zdania jesli jest odmienne :lol:
:lol:

(pomijam to czy uznasz moja wypowiedz za wartą posluchania sie czy nie - ale nie mow ze "nic nie wnosi" bo mnie po prostu obrazasz i napisanie "bez urazy" tego nie zmieni )

jesli uwazasz ze szkoda czasu na takie wypowiedzi - pomin je, po prostu :D , byc moze ktos inny czytajac ten post stwierdzi akurat ze warto bylo to przeczytac ( a byc moze nie :D )
(ah...i pomin tez inne moje wypowiedzi min. o aurakarii o ktora pytałes.... :wink: , tak przy okazji to bardzo fajne - zalewac od paru dni pytaniami i kożystac z wiedzy innych, po czym jak sie taka wiedze uzyska to walnac taki tekst jak powyzej :D )

Klimas_gdynia
02-06-2006, 09:51
zielonooka,
wszystko slucham i przyjmuje ( nikogo urazic nie chcialem, a
za araukarie dziekuje).
natomiast uwazam, ze tyle powiedziano juz o rodendronach, ze
nawet ja ( laik ) uwierzylem, ze nie moga stac w sloncu i musza byc
w cieniu. co do przepuszczalnosci ziemi - mysle, ze zaczynamy drazyc
"czastki molekularne" ( ale moze sie myle ), z tego powodu, ze jednoznaczne dla mnie jest pojecie srodowisko wilgotne :lol: .
ily, piaski itp. nie zatrzymuja wilgoci i na pewno wymagaja zmiany podloza. ja natomiast mam 1 mtr humusu, a pod spodem gline.
wiec podloze jest silnie wigotne i ten warunek jest spelniony.

hope all is clear and no hard feelings :lol:

zielonooka
02-06-2006, 10:06
No bo to racja - rododendrony lubią półcień - i jest to optymalne dla nich srodowisko .
Rododendrony lubią zacienione stanowiska (słońce najlepiej znosi rododendron jakuszimański).
Jeżeli jednak warunki glebowe i wilgotność jest dobrze dostosowana do wymagań, rododendrony przystosują się do słońca i nic sie zlego z nimi dziac nie bedzie!

Jesli z twoim jednaj juz dzieje sie cos nie tak - jesli jest oslabiony i wlasniebyc moze tez gleba nie jest odpowiednia - to przy nalozeniu sie z faktem ze stoi w sloncu - moze sie tak dziac jak sie dzieje....
I tez radzilabym je czyms osłonic (i naparwde sprawdz te glebie - przy R. wlasnie war glebowe sa "pieta achillesowa" i przyczyna niepowodzen w uprawianiu :wink: )


Jeszcze jedna uwaga do "torfu".
Zwykle myslimy , ze torf jest z natury środowiskiem kwaśnym (mech torfowiec...itp. )
To co często określane jest nazwa torf w handlu tak naprawdę nie ma z nim wiele wspólnego, i bardzo często nie ma nawet odczynu kwaśnego! W takich przypadkach rozmaite materiały organiczne są mielone i sprzedawane po nazwa "torfu". Ich odczyn często jest obojętny. Roslinom wymagającym środowiska kwaśnego poprawi warunki wilgotnościowe ale nie rozwiaze problemu dostarczenia im odczynu kwasnego gleby :-? . .


A tak wogole to ja nie pisalam o twojej roslinie konkretnie - pisalam ogolnie - ze nie jest tak ze R. bezwzglednie musza rosnac w półcieniu.... i pelne slonce jest totalna katastrofa - jesli war glebowe sa ok - moze byc w pelnym słoncu 8)

Klimas_gdynia
02-06-2006, 10:13
dzieki,
sprawdzilem pH i jest w granicach 4.5-5.5 , bo takie sa przedzialy mozliwe
do oceny. kupilem ostanio ( troche duzo, ale :roll: ) ziemie, bo planowalismy oczkow wodne, skalnik etc. ziemia jest jedna z lepszych
jakie widzialem :wink: , wlasnie torfowa, z duza iloscia "czastek gninych" ( sorki za sformuowanie, ale sa w niej jakies stare gnijace korzenie, kora i jest stosunkowo lekka/malo gesta ). to chyba dobrze. zawsze jej dodajemy do wsadzanych roslin i nigdy nie bylo klopotow, fajnie sie
wszystko przyjmowalo. tych R. bedzie mi szkoda, jakby sie cos stalo.
pozdrawiam :D