PDA

Zobacz pełną wersję : KREDYT NA BUDOW? WYMARZONEGO DOMU!



peterka
30-10-2003, 08:48
Proszę o radę w jakiej walucie wziąć kredyt ba budowę domu. Gdzieś na 10 lat. Złotówki czy CHF. Niedługo wchodzimy do EU jak będą stać waluty jak złotówki. Czekam na cenne uwagi wasze spostrzeżenia i doświadczenia. :o
Proszę tylko o nie przesyłanie odpowiedzi że trzeba poszukać informacji w archiwum :P

Diego
30-10-2003, 12:22
Wszyscy specjaliści radzą złotówki. Są dużo bezpieczniejsze. Ja wziąłem CHF we wrześniu. Czasami śni mi się krach walutowy, żyję w nerwach, chudnę... :wink: . A tak poważnie trochę się boję ale różnica pomiędzy ratami w PLN a CHF była znacząca. Gdybym jednak podejmował decyzję jeszcze raz mocno przemyślałbym walutę i lepiej przeliczył ewentualne straty i zyski. Być może inaczej rozplanowałbym spłatę. Myślę, że najlepsze rady możesz otzrymać w portalach finansowych.

Tomasz M.
30-10-2003, 12:44
Moim zdaniem, przy kredytach długoterminowych ze zmiennym oprocentowaniem najbezpieczniej (choć nie zawsze najtaniej, zwłaszcza patrząc na krótki okres) jest mieć kredyt w tej walucie, w której się zarabia. Przy obecnych stopach procentowych w PLN, wziąłbym kredyt w PLN (najlepiej taki, który w razie czego można niedrogo "przewalutować" - nie badałem tego, ale zdaje się, że niektóre banki coś takiego oferują), chyba że ktoś zarabia za granicą albo ma pensję przeliczaną z innej waluty. Oczywiście za parę lat może się okazać, że złoty się utrzymał i taniej byłoby w CHF czy EUR, ale to jest trochę tak jak z ubezpieczeniem (jak mi nie ukradną samochodu, to znaczy że zmarnowałem pieniądze na składki). Przy kredytach biznesowych w walutach obcych czasami dodatkowo ubezpiecza się, w takiej czy innej formie, ryzyko kursowe, ale nie sądzę, żeby coś takiego było atrakcyjne dla przeciętnego śmiertelnika.

pik33
30-10-2003, 13:01
Jeszcze jest tak duża różnica między PLN ( ok 8%) i CHF (ok. 4%) że opłaca się CHF, chyba, że jakiś potężny krach "załatwi" naszą walutę o kilkadziesiąt procent.

30-10-2003, 13:14
Witam,
Roznica wcale nie jest tak duza. WIBOR wynosi teraz (PKO BP) 5.15, do tego trzeba dodac marze (od 1% w gore - ja mam 1% no ale raczej nalezy przyjac 1.5%). To wychodzi 6.65%. Nie jest zle.
CHF jest zdradliwy (jak kazda inna waluta - a EURO w szczegolnosci).
Biada wziac teraz kredyt w EURO! CHF zdrozal w przeciagu ostatnich 2 lat z 2.4 zl do 3 zl, czyli 60 gr/2.4 to daje 25% na 2 lata, rocznie 12.5% w gore. Ostatnio przeliczalam: jeszcze sie troche oplaca (przyjmujac ten trend), oszczednosc jest rzedu kilku tysiecy (5-ciu) na kredycie 100 000 w przeciagu 15 lat w odsetkach. Czy warto ryzykowac?
Moim zdaniem nie. Do tego trzeba dodac roznice w wysokosci kursu kupna / sprzedazy - 2, 3% drozej.
Mozliwosc przewalutowania to sciema! Zalozmy ze mamy kredyt na 100 tys. zl wziety w EURO, to jest 22222 Euro (przy kursie 4.5). Przez rok splacilismy zalozmy 7000 (no bo odsetki). Po roku kurs wzrosl do 4.8.
22222 x 4.8 = 106665 PLN, czyli praktycznie nic nie splacilismy.
Przerabane.
Tylko zlotowki.
Pozdrawiam
Mirek

Dokker
30-10-2003, 13:16
PKO BP oferuje % PLN na poziomie 6,15% (średni 3 mieś. WIBOR plus marża 1%). Wydaje mi się, że jest to obecnie najkorzystniejsze % na rynku, a dodatkowo jest dość sprawna obsługa. Korzystałem z tego kredytu - mogę go z czystym sumieniem polecić.
Jeśli chodzi o kredyty walutowe, to trzeba pamiętać, że spłata jest de facto liczona na podstawie tabeli banku, i do % nominalnego trzeba dodać 1-2 punkty%. Analizowałem kredyty walutowe i doszedłem do wniosku, że czas ich opłacalności już - niestety - minął.
W razie dodatkowych pytań służę pomocą.
pozdrawiam
Dokker

30-10-2003, 14:41
na dzien dzisiejszy PKO BP 5,55% w złotych o inne nawet nie pytałem
5,55 gwarantowane przez 2 lata potem WIBOR + 1 DO 1,5% marży w zaleznosci od tego czy ma sie u nich konto.
Bardzo szybka obsługa, własnie dzisiaj składałem papierki we wtorek ma byc odpowiedz na tak lub na nie.
Wypłata kasy w jednej transzy (dla mnie bardzo duzy plus) nadpłata tylko 50zł, prowizja od udzielonego kredytu do 2% ( dla klientow banku dużo mniej ale o tym sie dowiem mam nadzieje juz nie długo)
pzdro
artur

30-10-2003, 14:52
XanX - a moglbys tak troszke dokladniej?
ile bierzesz, na jaki czas , masz przeliczone ile miesiecznie bedziesz palcil? Bo do mnie tarfiaja tylko konkretne cyferki :oops:
pozdrawiam
Agnieszka

Ty jestes klientem PKO BP czy ni e?

30-10-2003, 14:59
Witam,
XanX - nie zdziw sie jesli odpowiedz dostaniesz za miesiac! Tyle to trwalo w moim przypadku. Na forum ludzie mowili o podobnych terminach jesli chodzi o PKO BP. Obys mial farta - zycze powodzenia.
PKO BP jest bardzo nierychliwe, trzeba ich caly czas naciskac.
Wszystko jest jednak do zalatwienia.
Plusem jest to, ze sa tani i po wstepnych problemach liczy sie tylko kasa, czyli albo sie wyda mniej (PKO BP) albo wiecej (GE Bank Mieszkaniowy).
Kasa na szczescie nie ma jakosci wiec wybor jest prosty!
Pozdrawiam
Mirek

30-10-2003, 15:04
Gościu toś mnie zmartwił :(

Dokker
30-10-2003, 15:36
XanX,
te warunki, które podałeś oferuje Pekao SA a nie PKO BP, i zgadza się to, że jest nierychliwy.
Polecam natomiast PKO BP, tak jak pisałem trochę wcześniej. Oferują WIBOR 3mieś. plus 1% marży NA STAŁE :D a nie NA DWA LATA :evil: , czyli na dziś 6,15%. A obsługę mają naprawdę przyjazną klientowi.
pozdr

Lukins
30-10-2003, 16:33
No nie wiem, nie wiem... Tak zachwalany kredyt złotowy jest jednak DUŻO droższy od kredytu walutowego. Tak, tak, odezwą się malkontenci - "ale kurs niepewny!", "ale coś tam coś tam! (wpisz co chcesz, drogi forumowiczu)". Pewnie może kurs się zawahać, pewnie może waluta zdrożeć, pewnie może się stać tysiące innych rzeczy. Nie zachęcam do braku analizy i myślenia na wyrost, ale... no własnie jest jak jest, a ja gdybym miał brać w PLN to co tu dużo gadać - po prostu nie byłoby mnie stać. To straszenie spadkiem wartości złotówki czy zachęty do brania kredytów w złotych to ściema - banki mają nadmiar złotówek, bo po prostu dają mniej kredytów. Wystarczy policzyć, a prezentowany w jednym z postów wyżej zysk 5000 zł od 100 000 na 15 lat wydaje mi się cosik słabo przeliczony...



p.s. na ten przykład:
kredyt 100 000, wkład 10 000, 15 lat


złotówki:
koszt (odsetki) 44050,88 PLN
rata 986,75 PLN

CHF:
koszt (odsetki) 22602,38 PLN (51,31% kosztów kredytu w PLN)
rata 749,75 PLN (75,98% kosztów raty kredytu w PLN)

lub

koszt (odsetki) 24463,27 PLN (55,53% kosztów kredytu w PLN)
rata 635,91 (64,44% kosztów raty kredytu w PLN)


Any other questions? :lol:

Lukins
30-10-2003, 16:59
Dla zakręconych - rozwiązanie rebusu. Otóż:
ładnie wygląda 6,5% oprocentowania dla złotówek, prawda? Jeszcze kilka lat temu był to rząd 20% i więcej, a tu taka niespodzianka! No tak, ale dla lubiących cyferki :D nie jest tajemnicą prosta mamtematyka która wskazuje, że 3,3 % dla kredytów w CHF (niektórzy mają poniżej 3%!) to ni mniej ni więcej tylko... 50% mniejszy koszt niż dla kredytów PLN!
Dla wyjątkowych tłuków: 3,3 x 2 = 6,6. Prościej się nie da.
Stąd też nie bądźmy zaskoczeni wyliczeniami które podałem wyżej. I już.


8)

30-10-2003, 17:52
wszystko pieknie ladnie ale ja mam jedno ale a maianowice mam paru znajomych co pobrali kredyty jakis czas temu w euro( podobno mialo byc stabilne jak teraz CHF) wiesz co teraz robia (piszcza jak te male prosiaczki a ogonki to juz dawno im sie rozprostowaly)

osobiscie wlasnie tego sie boje (piszczec w przyszlosci jak maly prosiaczek o ogonku juz nie wspomne)

AgnesK
30-10-2003, 18:05
Ja jestem za złotówką. Dwa lata temu wzięliśmy 40 tys w CHF, po roku spłacania rat (malejących) mieliśmy możliwość spłacenia całosci kredytu i musieliśmy wpłacić... 42 tys.... Tak skoczył kurs. Dziś na pewno bym rozważała złotówki, w szczególności w kredytach b. długoterminowych.

Lukins
30-10-2003, 20:02
Chwila chwila! Przecież gdyby od razu brali w PLN to od razu by kwiczeli jak prosiaczki o ogonkach nie wspominając! Wiem, że nie po to brali w CHF żeby teraz spłacać jak w złotówkach, ale jednak coś na tym powinni wyjść do przodu. Powtarzam, przy przeliczeniu wyszłoby, że tyle ile teraz po skoku kursu płacą, musieliby płacić od początku.

Do agneski(a): coś mi tu nie gra - sprawdziłem kurs CHF z 01.01.2001 i wychodzi 2,5. Rok później - 01.01.2002 kurs... spadł! 2,4. Dzisiaj mamy 2,9. Różnica 14% na przestrzeni dwóch lat, z jak widać latającym we wszystkie strony kursem. Wam wyszło 10% (40.000 + 2.000 czyli 10%). Nie wiem na jaki czas był kredyt, ale nawet jeśli na długo, to przy malejących ratach coś tam wam powinno zejść... Chyba, że mieliście słynny kredyt Alicja, który zebrał wszystkie laury i nagrody włącznie z Doskonałością Roku (sic!) Twojego Stylu, a w efekcie okazał się największym knotem od czasów "preferencyjnych" kredytów dla rolników z początku lat 90.
Poza tym takie kredyty należy rozpatrywać globalnie, czyli liczyć się z tym, że zakładana dyferencja do kursu złotego nie utrzyma się na przestrzeni x lat, innymi słowy - wziąłem kredyt w CHF bo odsetki są połowe tańsze, ale liczę się z tym, że docelowo "wygram" 20%, z powodu właśnie różnic kursowych. Nie bronię zażarcie kredytów walutowych (po przeczytaniu własnych postów takie odniosłem wrażenie :oops: ), ale też nie dam sobie wciskać kitu przez bankowców jaki to fajny i tani kredyt złotowy. Jak mi będzie kurs rósł i wysokość raty CHF w przeliczeniu na złotówki niebezpiecznie zbliży się do kursu złotego, to przewalutuję. Wiem, stracę, ale na razie jestem do przodu.


p.s. I jeszcze jedno - my to mamy te ruszające się ikony, jak tak sobie popatrzyłem, nie no naprawdę... :lol:

wlowik
30-10-2003, 20:23
Oj, obawiam się, że nasza gospodarka któregoś pięknego dnia piardnie z hukiem i zwali się w czarną dziurę budżetową... Z dnia na dzień przyjdzie nam bulić dychę za Euro (albo i więcej) , i co wtedy? Przewalutowanie? A kto wtedy dopcha się do banku? :-?

Lukins
30-10-2003, 20:31
No to wtedy mój bank będzie miał problem... :wink:

wg
30-10-2003, 20:35
Ja jestem za złotówką. Dwa lata temu wzięliśmy 40 tys w CHF, po roku spłacania rat (malejących) mieliśmy możliwość spłacenia całosci kredytu i musieliśmy wpłacić... 42 tys.... Tak skoczył kurs. Dziś na pewno bym rozważała złotówki, w szczególności w kredytach b. długoterminowych.
Policz to w ten sposób: gdybyś spłacała raty o tej samej wysokości co dla CHF w przypadku kredytu złotowego, to po roku miałabyś znacznie więcej niż 42 tys. (zadłużenie by narastało).

wlowik
30-10-2003, 20:35
W Twoim banku pracują ludzie, i to oni sprawią, że ten problem będzie wyłącznie Twoim...

Lukins
30-10-2003, 20:45
Wiesz Włowik jak to jest, jak masz mały kredyt i nie spłacasz to masz problem, jak masz duży kredyt i nie spłacasz to bank ma problem... :wink:

30-10-2003, 20:46
bez wzgledu z ktorej strony na to popatrzymy i tak zostaniemy w.y.d.y.m.a.n.i (raz bardziej raz mniej) :cry: :evil:

Lukins chyba zapytam o ten w CHF (jeśli jeszcze mam na to czas)

Lukins
30-10-2003, 20:54
Dokładnie, Xanx, uwierzysz, że pytając w PKO w roku 1998 o 70.000 PLN na zkup mieszkania kazali mi przyjść z ... 5 (pięcioma) żyrantami?! Czasy się zmieniają ("ale nie Pan, doktorze Mengele" jak mówi kawał).
A zapytać można. Ja obecnie płacę więcej o 5% w CHF niż na początku, ale i tak kolosalnie mniej niż w PLN. Każdy ma swoją logikę, i nią się powinien kierować, bo w polskiej gospodarce nic nie ma logicznego. Przykład: wojna w Iraq ma się ku końcowi, wszycy liczą zyski, Orlen szykuje się do skoku na iracką ropę, a jego kurs leci w dół. Duuużo wtedy straciłem... I gdzie tu logika?

bilbo
30-10-2003, 22:59
Lukins trochę bagatelizujesz ryzyko walutowe.
Szczególnie wobec ostatnich słabości złotówki.
Niespełna 2lata temu (w styczniu 2002 - właśnie brałem auto w EURO) 1 EUR = 3,5PLN.
Wtedy mówiło się - jak Euro dojdzie do 4pln toż to będzie chyba koniec świata, a i tak jeszcze się nie straci na kredycie w EUR w porównaniu z PLN
Dziś 1 EUR = 4,65 PLN To jest 32,9% wzrostu !!!

A właśnie sobie sprawdziłem w NBP - dnia 1-01-2002 CHF kosztował 2,39PLN. Dziś 1 CHF = 3,0 PLN
Wahał się wahał, ale suma sumarum jest droższy o 25,5%

Wracając do Twojego przykładu:

kredyt 100 000, wkład 10 000, 15 lat
złotówki:
koszt (odsetki) 44050,88 PLN
rata 986,75 PLN
CHF:
koszt (odsetki) 22602,38 PLN (51,31% kosztów kredytu w PLN)
rata 749,75 PLN (75,98% kosztów raty kredytu w PLN)
lub
koszt (odsetki) 24463,27 PLN (55,53% kosztów kredytu w PLN)
rata 635,91 (64,44% kosztów raty kredytu w PLN)
Po pierwsze zapomniałeś dodać:
lub
kredyt PLN (raty stałe)
rata 784pln => koszt raty stałej w CHF wynosi 81,11% raty w PLN

Zobaczmy teraz, co się stanie w Twoim przykładzie, gdy nastąpi zwyżka kursów walut.
Dla uproszczenia nie rozpatrujmy całej historii zmian, tylko jednorazowy skok. W rzeczywistości byłoby znacznie gorzej niż w tym przykładzie.

kapitał spłacony po 22 miesiącach (przy założeniu stałego kursu CHF)
kredyt CHF: 8 766pln
kredyt PLN: 6 908pln

pozostały kapitał:
kredyt CHF: 81 234pln
kredyt PLN: 83 092pln

widać tu 1858pln zaoszczędzone przez te 22m-ce w kredycie CHF
do czasu, aż nadchodzi KRACH:
1) 25,5% => w kredycie CHF pozostaje nie spłaconego kapitału: 101 949pln => rata stała 796pln
2) 32,9% => w kredycie CHF pozostaje nie spłaconego kapitału: 107 960pln => rata stała 843pln

Tymczasem rata stała w kredycie PLN = 784pln, a zostało jeszcze 158 rat do końca kredytu i jeżeli złotówka nie będzie dalej tanieć to kredyt w CHF będzie droższy odpowiednio:
ad. 1) 1 896pln
ad. 2) 9 322pln

Ryzyko walutowe nie jest więc takie banalne, a różnice pomiędzy oprocentowaniem 6,5% a 3,3% wcale nie tak wielkie w porównaniu z możliwymi skokami cen walut. Oczywiście można liczyć na to, że skoro już tyle podrożały, to więcej nie podrożeją... Też tak sobie mówiłem, gdy Euro doszło do 4pln. Teraz mamy 4.65pln

Oczywiście kredyt w PLN też nie jest pozbawiony ryzyka. Przecież zazwyczaj jest na zmiennym oprocentowaniu.
Ogólnie rzecz biorąc kredyty to loteria :-)

bilbo
30-10-2003, 23:04
Aha! (to jeszcze ja :-) )


...ale też nie dam sobie wciskać kitu przez bankowców jaki to fajny i tani kredyt złotowy. Jak mi będzie kurs rósł i wysokość raty CHF w przeliczeniu na złotówki niebezpiecznie zbliży się do kursu złotego, to przewalutuję. Wiem, stracę, ale na razie jestem do przodu.

A ja przede wszystkim nie wierzę bankowcom w bajeczkę o przewalutowaniu. Niby kiedy się na coś takiego decydować (że o prowizji nie wspomnę)? Toż to gorsze niż gra na giełdzie.

pozdrawiam
Robert

31-10-2003, 06:28
Należy również pamiętać, o unii monetarnej. Mój kredyt jest do 2023 :o więc Euro wejdzie do 2010 wtedy najlepsza waluta to CHF i najwięcej zyskają ludzie mający kredyty w tej walucie ponieważ stosunek CHF do Euro jest praktycznie stały co się będzie działo ze złotówką strach się bać.

Diego
31-10-2003, 08:36
Kilku moich znajomych no i oczywiście ja szukaliśmy dobrych kredytów hipotecznych. Kolega załatwił właściwie wszystkie formalności w PKO BP (tułał się jakiś miesiąc). Bank wysłał go na badania, ponieważ musiał ubezpieczyć się na życie. Towarzystwo Ubezpieczeniowe (jedyne słuszne dla PKO) nie ubezpieczyło go, bo coś tam znaleźli. 2000 PLN, które już wydał na przyznanie kredytu poprostu stracił. Ja próbowałem w PKO SA gdzie mam konto VIP. Sterta papierów do wypełnienia dla różnych panów z pieczątkami. Ogólny koszt kredytu (rzeczoznawcy, ubezpieczenia, opłaty za rozpatrzenie wniosku i manipulacyjna :evil: ) to około 3 tys. PLN. Znajomy którego wcześniej wy..piiiiiiiip..ał PKO BP znalazł HypoveriensBank (część BPH). Niskie oprocentowanie, zero problemów. Dostałem pieniądze w trzy tygodnie po podjęciu decyzji. Kosztowało mnie to poniżej 500 PLN (ubezpieczenie budynku (tylko !!!) i opłaty za wyciągnięcie papierków z urzędów. Kosztorysy i harmonogram prac wypełniłem sam, bez udziału (i opłat) kierownika budowy (to przecież ja).
Zero opłat manipulacyjnych i za rozpatrzenie wniosku. Zawieszona warunkowo prowizja - nie mogę przez trzy lata nadpłacić więcej niż 10% kapitału - jeśli spełnię warunek nie zapłacę jej. Niskie oprocentowanie. Naprawdę polecam.

Rafik123
31-10-2003, 10:50
Dwa miesiące temu wziąłem kredyt hipoteczny złotówkowy w Kredyt Banku (160 Kzl - 50% wkladu wlasnego).
Oprocentowanie 3mies. WIBOR + 1% marży. Kredyt jest na 25 lat.
Bardzo polecam, przejrzyste warunki, szybka zgoda na kredyt.

Jezeli ktoś chce kredyt wziąć w CHF - to też fajnie ale trzeba mieć dobre warunki finansowe.
Robimy więc tak:
- bierzemy kredyt w CHF z opcją wcześniejszej spłaty
- oczywiście bierzemy kredyt w momencie gdy CHF jest wysoko
- oczywiście regularnie spłacamy raty
- NADMIAR gotówki gromadzimy na wysoko oprocentowanym koncie w PLN.
- obserwujemy cene CHF
- gdy CHF jest jak najniżej wtedy przelewamy pieniążki z konta złotówkowego i zamieniamy na CHF i wpłacamy na konto kredytu.

Można w ten sposób na takim kredycie jeszcze zarobić. Warunkami są oczywiście niskie oprocentowanie (znam kogoś kto wziął kredyt na 3.5%) oraz wysokie dochody.[/b]

peterka
31-10-2003, 12:14
Może pod koniec roku pojawią się promocje w Bankach na kredyty? Niższe oprocentowanie? Ale nadal nie wiem w jakiej walucie wziąć. :lol:

31-10-2003, 12:49
Decydując się na kredyt w walucie, np. w CHF, trzeba pamiętać o tym, iż do oprocentowania nominalnego np. 3,5%, należy dodać ok. 2%, które będą wynikać z kursu wymiany CHF na PLN. Wymiana odbędzie się oczywiście na warunkach banku, a więc po ich tabeli sprzedaży CHF w dniu rozliczeniowym. Wychodzi więc, iż % wynosi odpowiednio więcej. Trzeba także pamiętać, iż udzielając kredytu w CHF bank wypłaca pieniądze w PLN, odkupując je od klineta po kursie kupna we własnej tabeli, a nie po średnim kursie NBP.
Piszę to nie po to, żeby kogokolwiek nakłaniać do PLN, ale żeby każdy mógł sam, znając wszystki pułapki czekające przy kredycie walutowym, zadecydować, co dla niego będzie lepsze.
Ja wziąłem kredyt w PLN. Kiedy rozpoczynałem spłatę oprocentowanie wynosiło 7,78%, obecnie 6,15%. Oczywiście nie można już w tej chwili liczyć na tak znaczny spadek %, można wręcz obawiać wzrostu w krótkim terminie, ale i tak moim zdaniem obecnie korzystniejsze jest zadłużanie sie w PLN. A kiedy już euro bezie kosztować 5 PLN, CHF ponad 3 PLN, a $ 4,5, to wtedy można pomyśleć o przewalutowaniu.
pozdr.

Lukins
31-10-2003, 12:51
Lukins trochę bagatelizujesz ryzyko walutowe.
Szczególnie wobec ostatnich słabości złotówki.
Niespełna 2lata temu (w styczniu 2002 - właśnie brałem auto w EURO) 1 EUR = 3,5PLN.
Wtedy mówiło się - jak Euro dojdzie do 4pln toż to będzie chyba koniec świata, a i tak jeszcze się nie straci na kredycie w EUR w porównaniu z PLN
Dziś 1 EUR = 4,65 PLN To jest 32,9% wzrostu !!!




BĘDĘ WALCZYŁ :wink:

Nie bagatelizuję ryzyka walutowego, ba wiem, że waluty idą i będą szły w górę. Niemniej jednak jest taniej, chyba że ktoś nie wierzy w matematykę. Owszem, jeśli ktoś zakłada, że w ciągu 25 lat waluta będzie stała na jednym poziomie to powinien udać się do lekarza, niemniej jednak kosztem kredytu są odsetki. To fakt podstawowy. W kredycie walutowym dochodzi zwiększenie się wartości kapitału na skutek wzrostu ceny waluty, tak więc to co się nadrobi w mniejszych odsetkach, trochę stracimy w związku ze skokiem kursu. A najważniejsza sprawa to to, by rozpatrywac te różnice na całej przestrzeni kredytowej - jeśli rozpatrujemy, że spłacimy po roku, to jasne, że stracimy - kurs pójdzie w górę, kapitał się zwiększy (przy walucie), a odsetki nie zdążą się napracować.




Wracając do Twojego przykładu:

kredyt 100 000, wkład 10 000, 15 lat
złotówki:
koszt (odsetki) 44050,88 PLN
rata 986,75 PLN
CHF:
koszt (odsetki) 22602,38 PLN (51,31% kosztów kredytu w PLN)
rata 749,75 PLN (75,98% kosztów raty kredytu w PLN)
lub
koszt (odsetki) 24463,27 PLN (55,53% kosztów kredytu w PLN)
rata 635,91 (64,44% kosztów raty kredytu w PLN)
Po pierwsze zapomniałeś dodać:
lub
kredyt PLN (raty stałe)
rata 784pln => koszt raty stałej w CHF wynosi 81,11% raty w PLN


JA PODAWAŁEM DLA RAT STAŁYCH !!! Nie manipuluję danymi, jesli o to ci chodzi.




Zobaczmy teraz, co się stanie w Twoim przykładzie, gdy nastąpi zwyżka kursów walut.
Dla uproszczenia nie rozpatrujmy całej historii zmian, tylko jednorazowy skok. W rzeczywistości byłoby znacznie gorzej niż w tym przykładzie.

kapitał spłacony po 22 miesiącach (przy założeniu stałego kursu CHF)
kredyt CHF: 8 766pln
kredyt PLN: 6 908pln

pozostały kapitał:
kredyt CHF: 81 234pln
kredyt PLN: 83 092pln

widać tu 1858pln zaoszczędzone przez te 22m-ce w kredycie CHF
do czasu, aż nadchodzi KRACH:
1) 25,5% => w kredycie CHF pozostaje nie spłaconego kapitału: 101 949pln => rata stała 796pln
2) 32,9% => w kredycie CHF pozostaje nie spłaconego kapitału: 107 960pln => rata stała 843pln

Tymczasem rata stała w kredycie PLN = 784pln, a zostało jeszcze 158 rat do końca kredytu i jeżeli złotówka nie będzie dalej tanieć to kredyt w CHF będzie droższy odpowiednio:
ad. 1) 1 896pln
ad. 2) 9 322pln



Oczywiście, ale jak napisałem wyżej rozpatrujmy w całej przestrzeni kredytowej, bo w walutowym odsetki robią zyski.




Ryzyko walutowe nie jest więc takie banalne, a różnice pomiędzy oprocentowaniem 6,5% a 3,3% wcale nie tak wielkie w porównaniu z możliwymi skokami cen walut. Oczywiście można liczyć na to, że skoro już tyle podrożały, to więcej nie podrożeją... Też tak sobie mówiłem, gdy Euro doszło do 4pln. Teraz mamy 4.65pln

Oczywiście kredyt w PLN też nie jest pozbawiony ryzyka. Przecież zazwyczaj jest na zmiennym oprocentowaniu.
Ogólnie rzecz biorąc kredyty to loteria :-)

Ryzyko nie jest banalne, istnieje i jest namacalne. Pytanie tylko - jeśli gospodarka będzie tak dychawiczna, że kredyty walutowe przeskoczą złotowe, to czy inflacja (a co za tym idzie oprocentowanie złotowych) pozostanie na tym samym poziomie? Co zresztą napisałeś? Kto w to wierzy i w niewinną Jakubowską?

:lol:

Dokker
31-10-2003, 12:53
To wyżej to byłem ja, Dokker.

ps.
Do końca października, czyli do dziś, w PKO BP jest promocja. Przy udzieleniu kredytu nie jest pobierana prowizja. Normalnie waha się ona od 1 do 2%. Sami oceńcie, czy jest ona atrakcyjna.
pozdr.

31-10-2003, 12:55
Witam,
Wrocmy jeszcze na chwile do ryzyka kursowego. Tak jak wspomnialem wczesniej, mozliwosc przewalutowania to sciema!
Otoz kiedy chcielibysmy przewalutowac kredy? Ano wtedy kiedy kurs rosnie. Problem tylko w tym, ze kiedy to sie stanie to jest juz ZA POZNO!!!, bo to oznacza ze np. stracilismy to, co przez rok splacilismy.
Tak wiec ludzie majacy kredyt w walucie nie przewalutowuja, tylko modla sie o spadek kursu.
Prosty przyklad: dzis Euro 4.65 i pozostalo nam do splacenia np. 100 tys zl, czyli 21505 Euro. Jutro (lub w przeciagu tygodnia) kurs skacze do 5 zl i lekka reka tracimy 7526 zl. Czy tyle splacilismy kapitalu w przeciagu roku?
Powodzenia w decyzjach.
Ja spie spokojnie bo mam kredyt w zlotowkach na jasnych regulach: WIBOR + STALA (!) MARZA 1%.
I tak przez 15 lat.
Pozdrawiam
Mirek

bilbo
31-10-2003, 13:20
Mirek, jak napisałem wyżej, dokładnie takie samo mam zdanie na temat przewalutowania!!!

Co do spokojnego snu przy kredycie w PLN to jednak też nie byłbym takim entuzjastą. Zawsze może się zdarzyć wzrost zmiennego oprocentowania i może on być równie zabójczy jak wzrost kursu walut.

[/b]

31-10-2003, 13:31
Bilbo,
Masz racje to jasne, tylko ze kredyty walutowe w takim przypadku tez pojda w gore, to jest pewne. My zlotowkowicze mozemy za to splacic nasz kredyt innym kredytem (walutowym!) i uciec gdy % wzrosnie powyzej akceptowalnej przez nas wartosci.
Przy kredycie walutowym - klapa! Pozostaje splacac coraz wyzsze raty.
Ja mam nauczke na kredycie (malutkim) na samochod w CHF. 2 lata temu (grudzien) kurs franka byl ok. 2.4 zl. Dzis - 3 zl. Odbilo sie to na racie z 440 zl to 560 zl - mimo ze oprocentowanie spadlo o ok. 2%!
Nic tak nie wkurza jak coraz wyzsze raty.
Dlatego tez wzialem raty malejace: 2 plusy: nizsze sumaryczne odsetki (czyli tanszy kredyt) i swietne samopoczucie bo kazda kolejna rat jest nizsza (chocby o te kilka zlotych).
Swietna dyskusja - dzis wieczorem przygotuje dokladne porownanie kredytu w CHF'ie i PLN przy obecnych kursach i zalozeniu wzrostu kursu CHF o 12.5% rocznie - bo to jest fakt z przestrzeni ostatnich dwoch lat.
BTW, kurs EURO ma wynosic na koniec roku ok. 5 zl. Czy frank pojdzie za nim?
Pozdrawiam!
Mirek

bilbo
31-10-2003, 21:01
Hmm, Gościu :-)
Ja też 2lata temu (styczeń 2002) wziąłem auto w 2letni leasing. W Euro. Pierwsza rata wynosiła 1830pln 22-ga już 2360pln. Na szczęście została jeszcze tylko jedna.

Rzeczywiście, jak piszesz, ryzyko kredytu w PLN (podniesienie %) łatwiej zniwelować, bo dotyka ono tylko odsetek w przyszłych ratach - jeżeli w jakiś sposób spłacimy wcześniej kredyt, unikniemy przepłacania. Wzrost cen walut ma natomiast wpływ na wielkość całego niespłaconego kapitału i jeżeli już nas dotknie, to jest po fakcie. Przewalutowanie w takim momenie, to już czarna rozpacz - zamieniamy nieodwołanie na złotówki powiększony przez skok kursu waluty niespłacony kapitał. Oczywiście można to zrobić w odpowiednim momencie, zanim będzie to mniej opłacalne niż kredyt w PLN od samego początku. Ale w praktyce wygląda to podobnie jak zabawa z akcjami. Waluta drożeje - nie wiemy, czy tylko na chwilę czy na dobre, czekamy bo może jednak chociaż trochę jeszcze spadnie - wtedy przewalutować będzie lepiej, drożeje znowu - i my ponownie jesteśmy w rozterce. Żeby w to wygrać trzeba mieć mocne nerwy i szczęście.
Dlatego popieram, że z tym przewalutowaniem to trochę ściema. Zwłaszcza, że nikt chyba nie daje tego za darmo.

msobanie
31-10-2003, 21:57
Witam,
Tak jak obiecałem, przeliczyłem kredyt w PLN względem kredytu w CHF. Zacznijmy od początku:
Założenia:
Ilość lat: 15 czyli 180 miesięcy, kurs CHF 3 PLN (kupno) i 2.9 (sprzedaż) - na dzień dzisiejszy.
PLN: Kredyt 150 tys, oprocentowanie 6.15 % (PKO BP - WIBOR 5.15 + 1% marży)
CHF: Kredyt na 51724 CHF (bo dostajemy kredyt po kursie sprzedaży czyli 2.9), oprocentowanie 3% - wyglada nieźle!
Zakładamy, że oprocentowanie dla obu kredytów się nie zmieni przez te 15 lat, czyli cały czas 6.15% dla PLN, 3% dla CHF.
Raty malejące, bo łatwiej je przeliczać. Im wyższe jest oprocentowanie kredytu, tym bardziej opłaca się brać w ratach malejących.
Zauważmy, iż na starcie kredyt w CHF jest wyższy o 1724 PLN ze względu na różnice w kursie!

Przy tych założeniach dla PLN sprawa jest prosta i wygląda tak:
Spłata kapitału: wiadomo - 150 tys. (833 PLN miesięcznie).
Spłata odsetek: 1 rata - 769 PLN, w sumie odsetek nazbiera się przez te 15 lat 69572 PLN. Nie wygląda za dobrze co?
Daje to w stosunku do zaciągniętego kredytu (150 tys.) 46.4%.
W sumie zapłacić trzeba (I TO BĘDZIE GŁÓWNE KRYTERIUM OCENY KREDYTU!!!) : 219572 czyli 1.46 x zaciągnięty kredyt.

OK, spójrzmy teraz na kredyt w CHF (na razie wersja gdzie kurs się nie zmienia przez 15 lat):
Spłata kapitału: 51724 CHF; 287.4 CHF miesięcznie, czyli 862 PLN miesięcznie
Spłata odsetek: 1 rata 129.3 CHF, czyli 388 PLN, w sumie odsetek nazbiera się przez 15 lat 11702 CHF, czyli 35107 PLN.
Daje to w stosunku do zaciągniętego kredytu (150 tys. tu UWAGA! patrzymy na złotówki!!): 23.4%.
W sumie zapłacić jednak trzeba: 190280 PLN, czyli 1.268 x zaciągnięty kredyt.

Super! Różnica w odsetkach na korzyść kredytu denominowanego wynosi 34464 PLN, ale PRAWDZIWA RÓŻNICA W TYM CO ZAPŁACIMY W SUMIE WYNOSI 29292 PLN! Dlaczego mniej? Ano bo musielismy zaciągnąć wyższy kredyt i płacić odsetki od wyższego kredytu.

Generalnie jednkak jest super! 30 tys do przodu - kupa kasy.

Lećmy dalej.

Załóżmy teraz BARDZO OPTYMISTYCZNY wariant, gdzie CHF drożeje TYLKO!!! o 10 gr na przestrzeni roku.
Przypomnę, że CHF przez ostatnie 2 lata zdrożał o 60 gr, czyli 30 gr. rocznie. (Daje do myślenia co?)

Spłata kapitału i odsetek w CHF nie zmieni się, bo założyliśmy stały procent dla obu kredytów.
1 rata jest tak samo (bo dopiero startujemy pełni optymizmu w CHF), czyli 3 PLN.
Przy drugiej racie kurs nieco zdrożał (ale niewiele - mowimy sobie), bo tylko o 0.83 grosza - co tam.
Sumaryczna jednak rata do zapłacenia (no bo przecież rata kapitałowa też mnożona jest przez większy kurs) zdrożała z 1247,8
(w przeliczniu na PLN z kursu 3 PLN) na 1251,3 (w przeliczeniu na PLN z kursu 3,0083).
Już na drugiej racie zapłaciliśmy więcjej o 3,47 PLN. Niedużo?
Sumując te zwyżki przez 15 lat (przy tej "mizernej") tendencji dostajemy:
Odsetki w stosunku do zaciągniętego kredytu (150 tys PLN bo tyle dostaliśmy do dyspozycji) wyniosą: 27.28% - nieźle, ale nazbiera się ich przez te 15 lat 40926 PLN, czyli więcej o 5819 PLN niż gdyby kurs nie wzrósł.
W sumie jednak zapłacić trzba (i tu jest kanał!) 234676 PLN!!!!! Więcej niż przy ponaddwukrotnie "droższym" kredycie złotówkowym o 15104 PLN!!!
Jak to się stało, pytacie, skoro zapłaciliśmy mniej odsetek? Stało się tak, ponieważ spłacamy nie tylko odsetki ale tez kapitał, obydwa składniki po coraz wyższym kursie! Tu właśnie jest haczyk!
Wszystko wygląda ładnie u pani w banku gdy nam pokazuje prognozę spłaty przy założonym stałym kursie!

Poszedłem dalej:
Założyłem wzrost kursu o 30 gr rocznie i wzrost o 12.5 % rocznie.
Rezultaty są bardzo ciekawe:
Dla stałego wzrostu o 30 gr/rok w sumie (bo jak wspomnialem to jest najważniejsze) zapłacić trzeba: 323469 PLN, czyli nadpłacamy ponad 173 tys ponad kwote kredytu!!! Przypomne żę dla złotówek ta kwota wyniosła 69 tys.
UWIERZYCIE????
Idźmy dalej i załóżmy wzrost o 12.5% co rok! Tu to już nam biada!
W sumie zapłacić nam przyjdzie: 356767 PLN, czyli nadpłacić nasz 150 tys kredyt o 206767 PLN.
No comments.
Pewnie nie uwierzycie w te obliczenia, więc ktokolwiek sobie życzy temu podeślę spreadsheet'a z obliczeniami.
Piszcie śmiało: [email protected]
Lukins wyżej pisał, że nie byłoby go stać na kredyt w PLN. Ja odpowiem, że mnie nie stać na kredyt w CHF (Euro to już brak słów).
Ciekaw jestem dalszej dyskusji!!!
Pozdrawiam
Mirek

bilbo
31-10-2003, 22:28
Chyba przytoczyliśmy już dość porażających wyliczeń :-)

Ja może jeszcze tak krótko na temat ryzyka walutowego. W czym ów haczyk.

Otóż Lukins pisze:
Dla wyjątkowych tłuków: 3,3 x 2 = 6,6. Prościej się nie da.

Otóż da się prościej !!!
Wybierając kredyt w CHF liczymy na roczny zysk w wysokości 3,3% od wysokości pozostałego do spłacenia kapitału.
Dużo, czy nie dużo? Lukins twierdzi, że to aż 50% płaconych odsetek. Zgoda w wartościach względnych dużo.
Ale wystarczy, że kurs waluty pójdzie w ciągu roku o 4% do góry (coż to jest 4% do 12,5% ?!?) i już stracimy, bo cały nasz niespłacony kapitał powiększony zostanie o 4%. Czyli jednak w wartościach bezwzględnych 3,3% pozostaje wielkością niedużą.

a teraz dla osób nie przepadających za zawiłą matematyką: 3 < 4 <12,5

Dlatego też kiedyś, gdy oprocentowanie kredytów w PLN było znacznie większe niż w CHF czy EUR a ponadto od lat trwaliśmy w dziwnej stagnacji kursów walutowych, ludziska chętnie i z ufnością w przyszłość decydowały się na kredyty walutowe. Teraz jednak ufność ta została baaardzo zachwiana.

bilbo
31-10-2003, 22:57
Aha!


Do agneski(a): coś mi tu nie gra - sprawdziłem kurs CHF z 01.01.2001 i wychodzi 2,5. Rok później - 01.01.2002 kurs... spadł! 2,4. Dzisiaj mamy 2,9. Różnica 14% na przestrzeni dwóch lat, z jak widać latającym we wszystkie strony kursem.

A powiedz mi Lukins, dlaczego sprawdzałeś kurs na przestrzeni styczeń 2001 - styczeń 2002 ???
Agnes napisała:

...Dwa lata temu wzięliśmy 40 tys w CHF...

Powinieneś więc sprawdzać kurs na przestrzeni październik 2001 - październik 2002. A może te "dwa lata" to nie była precyzyjna informacja? Może to były niecałe dwa lata? Skąd więc Twoje zdziwienie i czemu Ci w jej historii coś nie pasuje.

Oczywistym jest, że kursy ruszyły do góry dopiero w połowie 2002roku. Wcześniej stały jak zaczarowane! Nie dziwne zatem, że na przestrzeni 2001 roku odnotowałeś nawet jakiś mały spadek. Jeszcze przez całe pierwsze półrocze 2002r waluty sobie minimalnie taniały. Ale potem - każdy wie, co było potem. A już Ci, którzy wzięli kredyty walutowe najdokładniej. Manipulacją jest więc pisanie, że na przestrzeni 2 lat CHF kurs wzrósł o 14% i że jest to kurs latający we wszystkie strony. Jak podano wcześniej na przestrzeni ostatnich 22 miesięcy (od stycznia 2002) kurs ten wzrósł o ponad 25%. W ciągu ostatniego roku (od 30-10-2002) wzrósł on z 2,7194pln do 2,9996pln czyli o 10%.
Poza tym nawet te 14% na dwa lat, czyli średnio 7% rocznie to jest dużo więcej niż 3,3%

Dla nie lubiących obliczeń i zmęczonych tymi przydługimi postami w skrócie: 7 > 3,3

P.S.
I powiedz jak Ty liczyłeś te 14% ???
Wzrost z 2,5 do 2,9 to wzrost o 16% !!!

Poza tym dnia 01-01-2001 kurs NBP dla CHF wynosił 2,5445
a dnia 30-10-2003 - 2,9996 co daje wzrost o 17,88%.
Jeśli chcesz stwierdzić, że to drobna pomyłka i różnica, to zwróć uwagę, iż: 17,88 - 14 = 3,88% Czyli (patrz wyżej) chyba SPORO.

Jeszcze raz wyjaśnienie dla nienawidzących obliczeń: 3,3 < 3,8

Teska
01-11-2003, 08:44
Polecam PKO.BP i ich kredyt złotówkowy...obsługa jest szybka i raczej do niczego sie nie czepiaja...

01-11-2003, 12:15
no własnie
i chyba pozostane przy swoich złotówach :)

Gosc123
01-11-2003, 22:26
Przepraszam Tesko, ale jeśli ktoś trafi na taki oddział PKOBP jak ja, to nie polecam... pomijam kwestię "złotówki czy waluta" i innych... chodzi mi jedynie o podejście do klienta oraz profesjonalizm i kompetencje wielu pracowników tego banku... równe zeru, niestety. :(

01-11-2003, 22:49
czyli reasumując czy jakos tam tego

CHF jakiś tam $ i EURO jest be (ogólnie może się wpakować tak jak ruski z łunochodem na księżyc)

czyli na cześc przewspaniałego golda (złotego) hłe hłe jak to brzmi gold!!!
hip hip huraaaaaaaaa

ło boże tylko jak tu życ z kilkunastorocznym cyrografem a i trza zacząć byc łoszczednym (qwa a miałem sobie kupić nowe gumofilce, a tak kupie sobie qpe materiału ze stawką 7%)

AgnesK
02-11-2003, 17:00
Faktycznie wyraziłam się mało precyzyjnie - kredyt braliśmy we wrześniu 2001 a apłaciliśmy we wrześniu 2002.

magmi
03-11-2003, 08:54
Ja jeszcze na temat przewalutowania. Mieliśmy kredyt w CHF, w pewnym momencie chceiliśmy go przewalutować. Zrezygnowaliśmy. Koszty okazały się za duże. Nikt na przykład nie mówi w banku (dopóki się o to nie zapyta), że przewalutowanie wiąże się z powtórnym wpisem do hipoteki i opłatą z tym związaną - dla nas był to koszt ok. 1500 zł!

msobanie
03-11-2003, 13:48
Magmi,
Być może trzeba zrobić inaczej. Zamiast spłacać kredyt wcześniej (wcześniejsza spłata często wiąże się z dodatkowymi opłatami, np. 4% pozostałej do spłacenia kwoty), należy wypowiedzieć umowę. W takim przypadku trzeba po prostu kredyt spłacić z odsetkami naliczonymi do dnia spłaty. Nie płacimy wtedy dodatkowej opłaty.
Trzeba "tylko" zaciągnąć inny kredyt (to też są niestety koszty).
Dzisiaj rozmawiałem z panią z baku PEKAO SA, która chciała mi wcisnąć, ze muszę zapłacić 4% przy wcześniejszej spłacie (zamierzam spłacić kredyt zaciągnięty w CHF'ie - tak BTW). Powiedziałem jej, ze w takim razie wymawiam umowę. Pani powiedziała: "na jakiej podstawie" - na żadnej - takie moje prawo wynikające z umowy.
4 % do przodu :-).
Nie zawsze musimy dać sie "wyd...ać".
Pozdrawiam
Mirek