PDA

Zobacz pełną wersję : O ile można zredukować zużycie gazu ?



SławekD
10-01-2009, 20:46
Postaram się w miarę jak najkrócej...
Chatka w szeregowcu, czyli z obu stron sąsiedzi grzeją, trzy kondygnacje, na gruncie garaż i duże pomieszczenie gospodarcze i to ogrzewane tak dla zasady na pół gwizdka. Na I piętrze salon kuchnia i ubikacja, na II sypialnie i łazienka. Dom budowany ok 35 lat temu ocieplony rok temu, wszystkie okna zmienione na plastiki, ogólny metraż to ok 250 m2 czyli około 650m3 w tym 210 m3 grzanych na pół gwizdka a 440 grzane do ok 21 st w dzień i 19 w nocy. Instalacja stara grawitacyjna, grzejniki żeliwne, na niektórych zawory zastane i nie można zmniejszyć temp np w sypialniach jeśli chce się mieć ciepło na dole w salonie. Ogólnie w sypialniach jest ok 1-2 st. cieplej niż w salonie mimo iż w nich nie przebywa się w dzień i mogłoby być zimniej, głównie przebywa w salonie.
Kocioł ok7-8 lat temu wymieniony w instalacji na atmosferyczny.

I terasz pytanko zasadnicze, o ile można zredukować zużycie gazu jeśli zmieni się instalację na nowe rurki miedziane i nowe kaloryfery płytowe ?

Układ jest wykonany w jednym obiegu i tego raczej bym nie zmieniał. Zasadniczo sterownik pokojowy pilnowałby temp w salonie a górne sypialnie przykręcałoby się indywidualnie w pomieszczeniach na termostatach, czego obecnie nie można zrobi. Nie wykluczam zmiany sterownika na pogodowy ale nie sądzę by przy grzejnikach miało to większy wpływ na zużycie gazu. Grzejniki w sypialniach przewymiarowałbym trochę by przy obniżonej temp nocnej można by trochę podnieść temp w sypialni gdyby była taka konieczność.

Jak sądzicie ile oszczędności procentowo mogłaby przynieść ta modernizacja ?
Dodam że wszelkie sugestie bardzo mile widziane.

adam_mk
10-01-2009, 20:54
Możesz przyjąć z absolutną pewnością, że 0 (zero) %.
Temat bardzo dobrze dyskutowany i nie jeden raz na forum!
:lol:
" wszelkie sugestie bardzo mile widziane."

Przy okazji postawisz mi piwo... :lol:
Właśnie zaoszczędziłem Ci kupę jałowej roboty i trochę kasy. :lol: :lol: :lol:
Adam M.

SławekD
10-01-2009, 21:18
Fakt że kasy trochę by poszło, bo tak na szybko pewnie z 7000 - 10 000.
Zysków jednak doszukuję się w żeliwnych grzejnikach ze starymi zastałymi zaworami ( nie termostatami ) których nie da się przymknąć, czego efektem jest zbyt mocne grzanie pomieszczeń, w których w szybkiej ocenie mogłoby być ok 2-3 st. mniej, przez zdecydowaną cześć doby. A jest tego ok 210 m3 - licząc na szybko :wink: więc jakby nie było trochę kubatury do ogrzania.

adam_mk
10-01-2009, 21:45
No, to napisz, że chcesz mieć możliwość regulowania temperatury wnętrz od zera do 30stC w 10 minut!

Spalisz sporo więcej, ale będzie taka możliwość!

Pieca sobie niżej ustawić nie możesz?! :o
Wszystko samo zejdzie o te wymagane 3stc. Jakieś regulacje mieć MUSI.
Pogmeraj przy nich!

Tak mi się widzi - ze mam już drugie piwo! :lol:
Adam M.

SławekD
10-01-2009, 22:07
Chyba mnie nie zrozumiałeś....
W całym domu są grzejniki żeliwne, brak termostatów, są jedynie kompletnie zablokowane stare zawory grzybkowe ( takie z czarnym bakielitowym pokrętłem pamiętające jeszcze Gierka :wink: ). Wyklucza to jakąkolwiek regulację temp. w pomieszczeniach bo ich nie można ruszyć w ogóle. I teraz uważaj .... sterownik jest na I piętrze gdzie pilnuje ok 21 st. w dzień, w tym samym czasie na II piętrze w sypialni jest 22-23 gdzie się w dzień się nie przebywa i tak wysoka temp jest zbędna, do tego nie ma żadnej możliwości zmniejszenia tej temp. Jak pisałem jest to układ o jednym obiegu czyli obniżenie temp na kotle nic nie da bo obniżę jednocześnie temp. w salonie gdzie ma być jak zadane ok 21 st.
Czy teraz wyraziłem się zrozumiale ?

adam_mk
10-01-2009, 22:16
Przesadzasz!
Weź stare 50 groszy i zrób w tym dziurkę mniejszą od średnicy rurki tak o połowę.
Rozkręć śrubunek, wstaw tam ten nominał i skręć.
(to się nazywa kryzowanie).
Fakt. Mokra robota na jaka godzinę, ale działa!

I nie gadaj, że nie, bo latami praktykowałem!
Wszędzie widzisz jakieś nieistniejące problemy! :o
Upierasz się, żeby koniecznie tę kasę wywalić!

Daj połowę szacowanej kwoty, to dowiozę te nominały i zamoczę łapy po same sygnety!
Będzie jak chcesz!
Wkrętarkę i wiertła mam własne! :lol:

Adam M.

NAPRAWDĘ się nie da tam tych zaworów wymienić?
U mnie w całym bloku robili to ze 2 dni!
Z tych opisywanych na te z termostatem...
Adam M.

jajmar
10-01-2009, 22:18
C są jedynie kompletnie zablokowane stare zawory grzybkowe

To dla lepszego samopoczucia wymień te zawory na jakieś z głowicą termostatyczną. Rurki i grzejniki zostaw w spokoju.

1950
10-01-2009, 22:18
zaoszczędzić możesz instalując zawory termostatyczne wraz z głowicami oraz wymieniając kocioł atmosferyczny na kondensacyjny,
nieporozumieniem jest wymiana instalacji, gdy jest jeszcze zdrowa

SławekD
10-01-2009, 22:54
Może i w ocenie z zewnątrz, widzę wszędzie problemy, ale tak na prawdę zgłębiam temat, pieniędzy jeszcze nie wydaję dlatego pytam i bardzo dziękuję za odpowiedzi. Wymianę zaworów ...hm.... pewnie da się zrobić, trochę będzie problem z odpowietrzeniem tych żeliwniaków bo to cholerstwo nie ma odpowietrzników :(. A korki na ostatnich żebrach mogą być nie do ruszenia.

jajmar
10-01-2009, 22:59
Może i w ocenie z zewnątrz, widzę wszędzie problemy, ale tak na prawdę zgłębiam temat, pieniędzy jeszcze nie wydaję dlatego pytam i bardzo dziękuję za odpowiedzi. Wymianę zaworów ...hm.... pewnie da się zrobić, trochę będzie problem z odpowietrzeniem tych żeliwniaków bo to cholerstwo nie ma odpowietrzników :(. A korki na ostatnich żebrach mogą być nie do ruszenia.

Ale wymysliłeś problem :)
Chcesz wydać kase to wydaj, ale oszczeności na wymianie instalacji nie uzyskasz na wymianie grzejników też nie, zawory i kocioł. Zawory względnie małe koszty- małe oszczędności, kocioł większe nakłady większa oszczedność.

adam_mk
10-01-2009, 23:51
Zakręcasz taki zaworek (ten nowy).
Luzujesz śrubunek i słuchasz jak syczy.
Jak zacznie pluć, to trochę dociągasz.
Jak leje wodą - dociągasz na gotowo.
Odkręcasz zaworek tyle, ile trzeba...

Odpowietrzniki na zakończeniu pionów i tylko bardzo rzadko tę operację trzeba będzie przeprowadzać.
Zazwyczaj na jednym z najwyższych kaloryferów.

Straśna maruda jezdeś! :lol:
Adam M.

darek63
11-01-2009, 11:32
Jak masz kaskę i tęsknisz do bałaganu to wstaw nowe zawory lub kryzuj !

Jak boisz się lawiny nieplanowanych zdarzeń ..... i chcesz od ręki tanio obniżyc temperaturę oraz zmniejszyc zużycie gazu - to zasłoń czymś te zbyt ciepłe grzejniki w sypialniach.
Zacznij od nakrycia ich ręcznikiem, prześcieradłem itp ..... i zobacz czy rozwiązuje to Twój problem.
Jeśli tak będzie (a myślę, że tak będzie, bo temp. spadnie o ok. 1-3 stopnie C, bo wszak ograniczyłeś powierzchnię grzania grzejników) i będzie Ci się chciało działac dalej, to możesz pomyślec o kolejnym kroku czyli bardziej "profesjonalnej", ładniejszej , mniej lub bardziej trwałej zabudowie (osłonie np z ładnych listewek nawet regulowanych żaluzjowo, długa roleta ) tych zbyt grzejących grzejników.

Zmiana rurek i grzejników niewiele wpłynie na konsumpcję gazu.
Ogranicz przepływ wody lub aktywną powierzchnię grzejników.

Okryj grzejniki teraz "czymś" na 48h i daj znac czy pomogło ? :wink:

Sorry , klawiatura nie pisze mi "ci" :cry:

sacha
11-01-2009, 15:28
Może i w ocenie z zewnątrz, widzę wszędzie problemy, ale tak na prawdę zgłębiam temat, pieniędzy jeszcze nie wydaję dlatego pytam i bardzo dziękuję za odpowiedzi. Wymianę zaworów ...hm.... pewnie da się zrobić, trochę będzie problem z odpowietrzeniem tych żeliwniaków bo to cholerstwo nie ma odpowietrzników :(. A korki na ostatnich żebrach mogą być nie do ruszenia.

A po co odkręcać korki na ostatnich żebrach? Odpowietrzniki też nie są potrzebne jeśli jest minimalne pochylenie grzejników, a kaloryfery żeliwne są lepsze od płytowych. Oj ktoś ładnie namieszał w główce Sławka.

adam_mk
11-01-2009, 15:31
:roll:
Sam se namieszał....
:lol: :lol: :lol:
Adam M.

SławekD
12-01-2009, 07:08
Zakręcasz taki zaworek (ten nowy).
Luzujesz śrubunek i słuchasz jak syczy.
Jak zacznie pluć, to trochę dociągasz.
Jak leje wodą - dociągasz na gotowo.
Odkręcasz zaworek tyle, ile trzeba...

Dzięki, bo na to, to bym nie wpadł .Cenna uwaga.



Ale wymysliłeś problem :)
Chcesz wydać kase to wydaj,....

Jak masz kaskę i tęsknisz do bałaganu to wstaw nowe zawory lub kryzuj !
Jak wspomniałem wyżej jeszcze pieniędzy nie wydaję, na razie pytam w tym wątku :wink:
Wymiana głowic wydaje się wbrew pozorom bardzo sensowna. Obecnie brak jakiejkolwiek regulacji, głowice dadzą możliwość pełnej regulacji temperatury a przy tym nakłady stosunkowo nie wielkie. Bałaganu się jakoś nie boję.


A po co odkręcać korki na ostatnich żebrach? Odpowietrzniki też nie są potrzebne jeśli jest minimalne pochylenie grzejników, a kaloryfery żeliwne są lepsze od płytowych. Oj ktoś ładnie namieszał w główce Sławka.
W czym niby grzejniki żeliwne są lepsze od płytowych ? Chyba jedynie w akumulacyjności bo jakby nie było więcej w nich wody.
Pisałem wcześniej że instalacja jest stara, grawitacyjna, więc wiadomo jak wiszą kaloryfery. Na szczęście adam_mk rozwiał wątpliwości z odpowietrzeniem po założeniu głowic.


Straśna maruda jezdeś! :lol:
Adam M.
Z reguły chyba nie, w tym przypadku to może być ze mną jak z babą .... jak sobie coś ubzdura to i tak nie przepowiesz :lol:


Fakt .... przemyślenia są własnego autorstwa :oops:
Dzięki wielkie wszystkim za podpowiedzi.
Latem pozakładam głowice, mam nadzieję że to przyniesie zamierzony efekt.
Jeszcze raz dziękuję

mucha50
12-01-2009, 18:33
witam
to może ja dorzucę swoje dwa grosze , gdyż też mam c.o. na grzejnikach żeliwnych i rurkach stalowych około 500 litrów wody ,dom piętrowy jakieś 130m2 do ogrzania .Mam piec gazowy , który jak mi się włączy żeby ogrzać te 500 litrów wody to chodzi około godziny na maksymalnym płomieniu dopiero po godzinie przechodzi w tryb pracy oszczędny czyli podtrzymuje wtedy temperaturę wody.Czyli zmniejszając ilość wody w obiegu to piec pracowałby dłużej w trybie podtrzymania czyli jakaś ilość gazu zostałaby zaoszczędzona ,chociaż częściej by się włączał .No i całe centralne byłoby bardziej elastyczne tzn. po włączeniu pieca temperatura podnosiła by się momentalnie , a ja muszę czekać dobre 40 minut na oznaki ciepła i chociaż mam ustawione centralne na 21 , a noc na 20 to często temperatura wzrasta do 22 gdyż grzejniki jeszcze oddają ciepło , a znowu nim się włączą to już się czuje chłód w domu (czułość programatora mam nastawioną na 0.5 stopnia)
pozdro

darek63
12-01-2009, 19:12
a ja muszę czekać dobre 40 minut na oznaki ciepła i chociaż mam ustawione centralne na 21 , a noc na 20 to często temperatura wzrasta do 22 gdyż grzejniki jeszcze oddają ciepło , a znowu nim się włączą to już się czuje chłód w domu (czułość programatora mam nastawioną na 0.5 stopnia)


Czy Ty masz pompę aby ? Jeśli nie to "nada" wstawić. Jaką masz odległośc czujnika (sterownika) od grzejnika. Może należałoby go przenieśc w inne miejsce.
Z autopsji wiem już, że nie powinny byc montowane w kącie pokoju = u mnie był "nieruchawy" taki (jak misiek zimą).


W mnie też żeliwo pod oknem, ale nie planuję wywalać, bo ma swoje zalety, ..... no i wraca do łask.
Mam ok 350 L w zładzie, i fakt system ma swoją bezwładność .... ale u mnie pompa podaje ciepło na żeliwa już po ok. 5 min. od startu.
Teraz pracuje to w cyklu: praca 40-50 min, postój 60-90 min.
Nastawy kotła 60şC, pompa I bieg, sterownik "pokojówka" 20şC dzień, 18,5şC noc. Wahnięcia temp. +/- 0,75 st.C
Dzisiaj poszło ok. 18-19 m3 gazu.

mucha50
12-01-2009, 20:06
pompa przecież jest w komplecie w piecu gazowym czujnik mam po przeciwnej stronie pokoju niż grzejnik tak z metr od rogu pokoju tyle że jak się drzwi otworzy to go trochę przysłaniają,czułość czujnika jest taka że jak mam nastawione na 21 to wyłączy się przy 21,5 , a włączy przy 20,5.Może z tymi 40 minutami przesadziłem bo czuć już wczesniej że są ciepłe i piec pracuje ale chodzi mi o to że musi grzać około godziny nim przejdzie w stan pracy ekonomicznej czyli będzie grzał najmniejszym płomieniem.
pozdro

Cpt_Q
13-01-2009, 00:05
Ale bezwładność działa w obie strony. Jak Ci kocioł się wyłączy, to jak długo jeszcze grzejniki masz ciepłe? Długo prawda? U mnie przy małym zładzie (nowa instalacja) praktycznie po 15-20 minutach już są wystygnięte. Na jedno by wyszło. Tyle, a tyle ciepła ma być dostarczone i koniec. Wyobraź sobie silnik z takim wieelkim kołem zamachowym.

jareko
13-01-2009, 00:38
jak robilem swoja chalupe (koniec lat 80-tych) dałem znajomemu projektantowi by mi zaprojektował instalacje CO i do każdego grzejnika wyliczył mi średnicę otworu w kryzach. Tak jak pamiętam - miałem instalacje z rozdziałem górnym - wszędzie miałem kryzy i działało to idealnie. Później tylko pozmieniałem zawory na termostatyczne ale kryzy pozostawiłem. Pojemność instalacji tez była coś ok 500-600 litrów.

robercikzs
13-01-2009, 10:33
darek63 ile zeszlej zimy kosztowal CIe gaz na ogrzewanie?

RadziejS
13-01-2009, 11:10
Ale bezwładność działa w obie strony. Jak Ci kocioł się wyłączy, to jak długo jeszcze grzejniki masz ciepłe? Długo prawda? U mnie przy małym zładzie (nowa instalacja) praktycznie po 15-20 minutach już są wystygnięte. Na jedno by wyszło. Tyle, a tyle ciepła ma być dostarczone i koniec. Wyobraź sobie silnik z takim wieelkim kołem zamachowym.

Oświećcie proszę mój chłopski rozum - piszecie, że zmiana grzejników nic nie zmieni. Ja rozumiem, że ilość dostarczonego ciepła da się wyliczyć. Ale jakoś twierdzenie, że zmiana grzejników żeliwnych na stalowe np. C22 nie przyniesie korzyści, to mnie nie przekonuje zupełnie. Co do zmiany rur, to może bym i przystał na to, że nie warto, ale też mam mieszane uczucia. Na mój młody chłopski rozum jest tak, że grzejnik żeliwny jest wielki ale powoduje małą konwekcję, a grzejnik nowy stalowy ma, owszem, małą bezwładność ale szybko i skutecznie oddaje ciepło. No bo po co ludzie wymyślili radiatory? Po co w chłodnicy samochodowej są te wszystkie blaszki. Taką chłodnicę można by potraktować jak grzejnik nowego typu, a gdyby nie miała blaszek, jak żeliwny grzejnik. Ciekaw jestem czy chłodzenie silnika byłoby równie wydajne.

Możecie mi po prostemu wytłumaczyć??? Pytam bo w domu rodziców jest instalacja na rurach o dużym przekroju i starych grzejnikach, piec na miał. Zastanawiam się co zrobić, żeby ogrzewanie było wygodniejsze/tańsze może nie, bo drogie nie jest, ale bezwładności w tej sytuacji nie uważam za zaletę.

zbigmor
13-01-2009, 12:46
Ale bezwładność działa w obie strony. Jak Ci kocioł się wyłączy, to jak długo jeszcze grzejniki masz ciepłe? Długo prawda? U mnie przy małym zładzie (nowa instalacja) praktycznie po 15-20 minutach już są wystygnięte. Na jedno by wyszło. Tyle, a tyle ciepła ma być dostarczone i koniec. Wyobraź sobie silnik z takim wieelkim kołem zamachowym.

Oświećcie proszę mój chłopski rozum - piszecie, że zmiana grzejników nic nie zmieni. Ja rozumiem, że ilość dostarczonego ciepła da się wyliczyć. Ale jakoś twierdzenie, że zmiana grzejników żeliwnych na stalowe np. C22 nie przyniesie korzyści, to mnie nie przekonuje zupełnie. Co do zmiany rur, to może bym i przystał na to, że nie warto, ale też mam mieszane uczucia. Na mój młody chłopski rozum jest tak, że grzejnik żeliwny jest wielki ale powoduje małą konwekcję, a grzejnik nowy stalowy ma, owszem, małą bezwładność ale szybko i skutecznie oddaje ciepło. No bo po co ludzie wymyślili radiatory? Po co w chłodnicy samochodowej są te wszystkie blaszki. Taką chłodnicę można by potraktować jak grzejnik nowego typu, a gdyby nie miała blaszek, jak żeliwny grzejnik. Ciekaw jestem czy chłodzenie silnika byłoby równie wydajne.

Możecie mi po prostemu wytłumaczyć??? Pytam bo w domu rodziców jest instalacja na rurach o dużym przekroju i starych grzejnikach, piec na miał. Zastanawiam się co zrobić, żeby ogrzewanie było wygodniejsze/tańsze może nie, bo drogie nie jest, ale bezwładności w tej sytuacji nie uważam za zaletę.

Wymiana grzejników nic nie zmieni w temacie kosztów. W temacie bezwładności jak najbardziej. Grzejniki mają moce podane nie w związku z ilością wody tylko w związku z oddawaniem energii do otoczenia. Jeśli masz dwa grzejniki (żeliwny i płytowy) o tej samej mocy jedena różnica między nimi to czas od załączenia ogrzewania do momentu uzyskania określonej mocy. Działa to w obie strony i duża bezwładność układu jak jest wadą przy włączaniu ogrzewania to jest zaletą przy kończeniu się opału. To, że grzeją dłużej wtedy kiedy ktoś nie chce to wina obsługi, a nie grzejników. Trzeba po prostu wyłączyć je wcześniej.
Pytałeś, czy można zaoszczędzić gaz przy zmianie rur i grzejników i prawidłowa odpowiedź brzmi "nie". Wszystkie inne odpowiedzi to kombinowanie i brzmi to jak szukanie na siłę zalet których nie ma dla uzasadnienia dokonanego wyboru. Woda ci nie ogrzewa pokoi! Woda jest tylko nośnikiem energii, która ci ogrzewa pokój.

SławekD
13-01-2009, 12:50
Teraz pracuje to w cyklu: praca 40-50 min, postój 60-90 min.
...Wahnięcia temp. +/- 0,75 st.C....
Dzisiaj poszło ok. 18-19 m3 gazu.
Jak na przerwę w grzaniu na poziomie 60-90 min to spadek temp o 0.75 st. C to stosunkowo nie wiele. Sądzić można że dom ciepły, może nie energooszczędny ale raczej ocieplony. Z drugiej strony zużycie gazu 18-19 m3 świadczy raczej o domu nieocieplonym, albo temp. wewnątrz 24-25 st :roll:
Zakładam że mówimy o temp zewnętrznych jakie panują w obecnym czasie.

RadziejS
13-01-2009, 14:04
Pytałeś, czy można zaoszczędzić gaz przy zmianie rur i grzejników i prawidłowa odpowiedź brzmi "nie". Wszystkie inne odpowiedzi to kombinowanie i brzmi to jak szukanie na siłę zalet których nie ma dla uzasadnienia dokonanego wyboru. Woda ci nie ogrzewa pokoi! Woda jest tylko nośnikiem energii, która ci ogrzewa pokój.

OK, nie chcę się upierać, ani nic nikomu udowadniać, pytam bo chciałbym to zrozumieć i rozwiać ewentualne wątpliwości. Przyjmijmy, że mamy budynek kostka ok 140 mkw, stare żeliwne grzejniki i grube rury. W układzie pewnie ok. 600 litrów plus ze 200 l w piecu (ale to można pominąć). Jako alternatywa dajmy na to grzejniki płytowe i rurki 16 mm. Załóżmy, że jest 100 l w układzie, czyli 6 razy mniej.
Załóżmy że mamy do wykorzystania 20 m3 gazu. W pierwszym przypadku ta ilość paliwa spowoduje, że grzejniki staną się lekko mniej zimne i dom się praktycznie nie ogrzeje (w sensie odczucia ciepła). W drugim przypadku ta ilość wystarczy na szybsze podgrzanie i do wyższej temperatury, w domu przez pewien czas będzie wyraźnie cieplej. W przypadku okresów, gdy temperatury na zewnątrz nie są bardzo niskie, w domu nie trzeba palić ciągle i właśnie wtedy przydaje się wg mnie mała bezwładność.

Nie pierwszy raz zastanawiam się nad tym i tak sobie szukam porównań. Ostatnio pomyślałem np. o takim porównaniu - do zagotowania wody w czajniku potrzeba jakiejś energii. OK. Na tę ilość energii składa się konkretna liczba m3 gazu. OK. Odpalamy kuchenkę, gotujemy wodę, spalamy ilęśtam m3 gazu. OK. A teraz - gdyby tę samą ilość m3 gazu chcieć umieścić w zapalniczce do papierosów i nią starać się doprowadzić do wrzenia wodę w czajniku to... czy udałoby się?? W sumie to nie wiem, ale wydaje mi się, że nie. I dlatego wydaje mi się, że rodzaj grzejników i rur ma trochę znaczenie. Ale faktem jest, że ja trochę kombinuję i może to jest głupie :-). A może wcale nie.

jajmar
13-01-2009, 14:16
Załóżmy że mamy do wykorzystania 20 m3 gazu. W pierwszym przypadku ta ilość paliwa spowoduje, że grzejniki staną się lekko mniej zimne i dom się praktycznie nie ogrzeje (w sensie odczucia ciepła). W drugim przypadku ta ilość wystarczy na szybsze podgrzanie i do wyższej temperatury, w domu przez pewien czas będzie wyraźnie cieplej.



Ale ten kij ma dwa końce.
Jeżeli doprowadzisz do tego ze masz ciepłą wode w układzie tym starym z dużą pojemnościa to po wyłaczeniu "grzania" dłużej bedziesz otrzymywał ciepło z grzejników.

darek63
13-01-2009, 14:20
Teraz pracuje to w cyklu: praca 40-50 min, postój 60-90 min.
...Wahnięcia temp. +/- 0,75 st.C....
Dzisiaj poszło ok. 18-19 m3 gazu.
Jak na przerwę w grzaniu na poziomie 60-90 min to spadek temp o 0.75 st. C to stosunkowo nie wiele. Sądzić można że dom ciepły, może nie energooszczędny ale raczej ocieplony. Z drugiej strony zużycie gazu 18-19 m3 świadczy raczej o domu nieocieplonym, albo temp. wewnątrz 24-25 st :roll:
Zakładam że mówimy o temp zewnętrznych jakie panują w obecnym czasie.

Dom 4 kondygnacje !
Ogrzewane 2 kondygnacje (3+3 pokoje) + 2 kondygn. nieogrzewane ale powodujące straty (piwnica i niezamieszkały strych) :cry: .
Dom średnio docieplony, budowa z lat 1988-91.
Okna drewno stan 4+, styropian 5 cm.
Sezon grzewczy boli mnie ok. 4,5-5T zł (zależy od temp. zewn. i nastaw wewnątrz 18-20 st. C) Teraz przy ok 19 st.C wewnątrz dziennie spala mi ok. 16-18 m3 przy 0st.C; przy - 20stC. poszło 32m3).

Jak było -20 st.C. i sterownik w kącie pokoju kocioł nie wyłączył się przez 4 h (pracował non-stop, jak go przeniosłem o 1 m do osi pokoju kocioł pracował w cyklu: praca 60-90 min, postój ok. 20-30 min. Mój wniosek - usytuawanie sterownika (czujnika) tez jest istotne. Na pewno nie za drzwiami, będą większe wahania (amplitudy).

RadziejS
13-01-2009, 14:47
Ale ten kij ma dwa końce.
Jeżeli doprowadzisz do tego ze masz ciepłą wode w układzie tym starym z dużą pojemnościa to po wyłaczeniu "grzania" dłużej bedziesz otrzymywał ciepło z grzejników.

OK, zgadzam się. ALE - w starym układzie jeżeli włączysz kocioł to przez spory czas grzejniki będą letnie, potem będą ciepłe/gorące i będą grzały, a potem jak kocioł przestaje pracować, duża bezwładność powoduje że długo stygną, więc stosunkowo długo będą letnie. Tylko, wydaje mi się, że ten długi czas pozostawania "letnimi" mało daje. Wydaje mi się, że aby coś ogrzać trzeba dostarczyć pewien poziom intensywności energii (tak jak zagotowanie wody w czajniku wymaga "kopa" - silnego strumienia ognia). W przypadku małej bezwładności układu, grzejnik szybko osiąga rzeczonego "kopa" a więc temperaturę, która odczuwalnie ogrzewa, i stan ten trwa dłużej niż w przypadku dużej bezwładności.

Inny przykład - mam grzejnik olejowy, stary, 500W - owszem nagrzewa się, ale nawet w przyczepie kempingowej ciężko było uzyskać znośną temperaturę. A konwektorek/dmuchawa (fakt moc nieco większa niż 500W ale to nie tego przyczyna) radzi sobie bez problemu.

Nadal nikt mnie wystarczająco nie przekonał...

sacha
13-01-2009, 15:09
RadziejS napisał:
Możecie mi po prostemu wytłumaczyć??? Pytam bo w domu rodziców jest instalacja na rurach o dużym przekroju i starych grzejnikach, piec na miał. Zastanawiam się co zrobić, żeby ogrzewanie było wygodniejsze/tańsze może nie, bo drogie nie jest, ale bezwładności w tej sytuacji nie uważam za zaletę.[/quote]

Jeśli piec na miał pozostanie, to w żadnym wypadku nie należy zmniejszać bezwładności układu /wymiana rur i grzejników/. Znam osobiście jakie problemy występują po takich przeróbkach - piec miałowy to nie okiełzany koń, który grzeje bardzo nie równo i zagotowanie wody w układzie to 100% pewności. Znam takiego co dał się namówić na wymianę rur na miedziane i wymianę żeliwnych grzejników na płytowe - w piecu nie dało się palić. Ten człowiek miał łzy w oczach, bo wywalił kasę i rada dla niego była taka, że albo zmieni jeszcze piec na gazowy, albo zamontuje zbiornik akumulacyjny. Wybór należy do Ciebie, ale potem nie mów że nie byłeś świadomy - pozdrawiam.

zbigmor
14-01-2009, 07:31
[

Inny przykład - mam grzejnik olejowy, stary, 500W - owszem nagrzewa się, ale nawet w przyczepie kempingowej ciężko było uzyskać znośną temperaturę. A konwektorek/dmuchawa (fakt moc nieco większa niż 500W ale to nie tego przyczyna) radzi sobie bez problemu.

Nadal nikt mnie wystarczająco nie przekonał...[/quote]

To już pewnie nikt ciebie nie przekona. Przeciętny konwektorek elektryczny ma moc 2kW (choć najczęściem można włączyć też mniej). Jeśli dziwi cię, że 2kW ogrzewają lepiej niż 0,5kW to nie wiem co napisać.
Nawet gdyby ten konwektor miał tą samą moc i używałbyś w czasie grzania wentylatorka to możesz mieć odczucie wyższej temp. w przyczepie bo poweitrze jest wymieszane i ma zbliżoną temp. w całej objętości pomieszczenia. Olejak będzie grzał do wyższej temp., ale tylko miejsce gdzie stoi.

jajmar
14-01-2009, 08:12
OK, zgadzam się. ALE - w starym układzie jeżeli włączysz kocioł to przez spory czas grzejniki będą letnie, potem będą ciepłe/gorące i będą grzały, a potem jak kocioł przestaje pracować, duża bezwładność powoduje że długo stygną, więc stosunkowo długo będą letnie. Tylko, wydaje mi się, że ten długi czas pozostawania "letnimi" mało daje. Wydaje mi się, że aby coś ogrzać trzeba dostarczyć pewien poziom intensywności energii (tak jak zagotowanie wody w czajniku wymaga "kopa" - silnego strumienia ognia).

Masz podłgówke i grzejniki w domu ? Podłogówka pracuje na 30-40 stopniach grzejniki czesto na 50-60 i co oba "urządzenia" grzeją :)

Z tego co opisujesz odczucie ciepła napewno jest wieksze jak dotykasz gorącego kaloryfera ale ilość energi potrzbna do ogrznia budynku np w ciągu doby jest taka sama niezależnie czy masz 100 czy 500 litrów wody w C.O
Gdybyś do grzania podszedł tak że właczasz C.O jesienią wyłaczasz wiosną to nie zrwacałbys uwagi na czas w jakim osiagasz ciepło w domu. Ciepło byłoby zawsze pomimo że grzejniki nie zawsze beda gorące. Letnie tez grzeją :)

robercikzs
14-01-2009, 08:30
Ja tez chcialem wymieniac rurki, kaloryfery i piec na gazowy, ale w innym watku zostalem przekonany, ze lepiej wymienic okna, dobrze ocieplic strop, sciany (15cm styropianu) i piec na weglowy ale nowiutki.
Jezeli bedzie pompa w obiegu, to moim zdaniem tez sie szybko nagrzeja grzejniki. Przyklad: jakpale w piecu (starym jak swiat) to otwieram komin na prawie full i popielnik na full i w ciagu 20 min kaloryfery mam gorace, ze mozna sie oparzyc i wtedy wszystko przymykam. Jak bym mial pompe to mysle, ze by sie nagrzaly znacznie szybciej, bo ta woda by krazyla szybciej.

RadziejS
14-01-2009, 09:14
Zbigmor:

aż takim ignorantem w temacie nie jestem żeby porówwnywać 500w z 2kW. Chodziło mi o 500 vs 750W

jajmar:

porównanie 30 stopniowej podłogówki do 60 stopniowych grzejników jest niemiarodajne, bo mają totalnie różną wagę i powierzchnię. Gdyby każdą ścianę domu równomiernie nagrzać do 21 st to by było ciepło w całym domu, nie?

piszesz, że ilość energii potrzebna do ogrzania budynku jest stała niezależnie od tego czy grzejesz 100 czy 500 l c.o. Ale czy to samo sobie nie zaprzecza?? Przecież wtedy oprócz budynku musisz nagrzać te 400 dodatkowcyh litrów wody. Możesz mi odpowiedzieć, że za to mam bezwładność. Ale w takim razie dlaczego dom w pierwszym sezonie zużywa więcej energii? Bo jest wilgotny i tę wilgoć trzeba nagrzać. Chyba dlatego.

Przepraszam, nie znam się za bardzo na fizyce i zasadach zachowania energii czy podobnych prawach - bazuję na zdrowym rozsądku i wyobraźni i obserwacji.

Jak by mi ktoś udzielił odpowiedzi na poniższe, to naprawdę byłby wdzięczny :

Piszecie, że do ogrzania domu potrzebna jest konkretna energia, tak? Załóżmy że grzejnik 140 cm (nieważne jaki, płytowy czy żeliwny) ma moc 2000W przy 50 stopniach. I ogrzewa on pokój 25 mkw. Czy ten sam pokój można by ogrzać "grzejnikiem" wielkości tabliczki czekolady o temperaturze takiej, żeby miał moc 2000W???

TAK czy NIE? Mi się wydaje, że nie.


Nie chciałbym zbytnio zaśmiecać forum moją dyskusją, ale póki co nadal jestem zdania, że grzejnik żeliwny jest gorszy niż płytowy. M.in. ze względu na dużo lepszą radiację z płytowego i jeszcze parę innych powodów.

Cpt_Q
14-01-2009, 09:31
...Przecież wtedy oprócz budynku musisz nagrzać te 400 dodatkowcyh litrów wody. ...

A co - Twoim zdaniem - się dzieje z tą energią cieplną zawartą w tych dodatkowych 400 litrach? Znika gdzieś? To powiedz gdzie.
Chyba, że masz gdzieś w domu ukryty Wielki-Niezidentyfikowany-Pożeracz-Ciepła ;)

http://www.swmarek.qs.pl/ksiazki/book/poz_cie.htm

Cpt_Q
14-01-2009, 09:36
...Czy ten sam pokój można by ogrzać "grzejnikiem" wielkości tabliczki czekolady o temperaturze takiej, żeby miał moc 2000W???
TAK czy NIE? Mi się wydaje, że nie.
...

Hmm - ciekawe, szkoda, że nie mam w domu palnika acetylenowego - przeprowadziłbym pewien eksperyment ;)

1950
14-01-2009, 09:53
Zbigmor:

aż takim ignorantem w temacie nie jestem żeby porówwnywać 500w z 2kW. Chodziło mi o 500 vs 750W

jajmar:

porównanie 30 stopniowej podłogówki do 60 stopniowych grzejników jest niemiarodajne, bo mają totalnie różną wagę i powierzchnię. Gdyby każdą ścianę domu równomiernie nagrzać do 21 st to by było ciepło w całym domu, nie?

piszesz, że ilość energii potrzebna do ogrzania budynku jest stała niezależnie od tego czy grzejesz 100 czy 500 l c.o. Ale czy to samo sobie nie zaprzecza?? Przecież wtedy oprócz budynku musisz nagrzać te 400 dodatkowcyh litrów wody. Możesz mi odpowiedzieć, że za to mam bezwładność. Ale w takim razie dlaczego dom w pierwszym sezonie zużywa więcej energii? Bo jest wilgotny i tę wilgoć trzeba nagrzać. Chyba dlatego.

Przepraszam, nie znam się za bardzo na fizyce i zasadach zachowania energii czy podobnych prawach - bazuję na zdrowym rozsądku i wyobraźni i obserwacji.

rzeczywiście nie znasz się na fizyce,
dobrze chociaż, że się do tego przyznajesz,

to może tak,
ogrzewanie domu, to jest uzupełnianie strat ciepła wynikających z tego powodu, że przez wszystkie przegrody ucieka ciepło,

jeżeli na początku sezonu grzewczego zainwestujesz i wprowadzisz do budynku taką ilość ciepła która pozwoli na uzyskanie temperatury 20 C, to później już tylko musisz uzupełniać straty tego ciepła, żeby utrzymać tę temperaturę,

wartość ta to zapotrzebowanie na ciepło dla tego konkretnego budynku,

wartość ta jak wyżej ustaliliśmy, jest wartością stałą, wynika z wielkości strat i nie zależy ona od tego czym będziesz grzał,
np. straty wynoszą 5 kW to, żeby je wyrównać i utrzymać temperaturę 20C musisz dostarczyć do budynku te brakujące 5 kW

i nie ważne jak to zrobisz, czy to będzie energia elektryczna, czy z gazu, czy z węgla, czy też, jakbyś miał odpowiednio dużo gazet, też możesz je spalić żeby zniwelować straty,
ważna jest ilość tej energii = 5 kW,



Jak by mi ktoś udzielił odpowiedzi na poniższe, to naprawdę byłby wdzięczny :

Piszecie, że do ogrzania domu potrzebna jest konkretna energia, tak? Załóżmy że grzejnik 140 cm (nieważne jaki, płytowy czy żeliwny) ma moc 2000W przy 50 stopniach. I ogrzewa on pokój 25 mkw. Czy ten sam pokój można by ogrzać "grzejnikiem" wielkości tabliczki czekolady o temperaturze takiej, żeby miał moc 2000W???

TAK czy NIE? Mi się wydaje, że nie.

jak Ci napisałem wyżej nie masz racji,
nie ważne jak ważne ile


Nie chciałbym zbytnio zaśmiecać forum moją dyskusją, ale póki co nadal jestem zdania, że grzejnik żeliwny jest gorszy niż płytowy. M.in. ze względu na dużo lepszą radiację z płytowego i jeszcze parę innych powodów.
co do grzejników żeliwnych,
przy dobrej instalacji i dobrych grzejnikach, wymiana ich to marnotrawstwo,
chcesz uzyskać oszczędności, to inwestuj w bardziej oszczędne źródło ciepła,
dla starej instalacji o dużej pojemności wodnej, najlepszym rozwiązaniem jest wymiana kotła na kocioł kondensacyjny i zainwestowanie w zawory i głowice termostatyczne, żeby było można sterować tym ciepłem,
widzisz nigdy nie jest tak, że coś jest albo białe albo czarne,
bezwładność to nie są same minusy, bezwładność instalacji pozwala najbardziej ekonomiczną pracę kotła,
kocioł może długo pracować z mała mocą,
a z kotłami jest tak jak z samochodami, oszczędniej jest jechać stałą prędkością na trasie, niż ruszać co chwilę z pod świateł w mieście,
a tak muszą pracować kotły w instalacjach z małym zładem,

jajmar
14-01-2009, 09:57
Piszecie, że do ogrzania domu potrzebna jest konkretna energia, tak? Załóżmy że grzejnik 140 cm (nieważne jaki, płytowy czy żeliwny) ma moc 2000W przy 50 stopniach. I ogrzewa on pokój 25 mkw. Czy ten sam pokój można by ogrzać "grzejnikiem" wielkości tabliczki czekolady o temperaturze takiej, żeby miał moc 2000W???

TAK czy NIE? Mi się wydaje, że nie.

TAK

Ten Twój przykład to to samo co ja podąłem z podłogówka co Ty kwestionujesz. Im większy grzejnik tym mniej muisz go rozgrzać aby oodał tyle samo energi co malutki ale gorący.

I tu pojawia sie jeszcze jeden aspekt starych żeliwnych grzejników, często po ociepleniu domu te instalacje są sporo przewymiarowane co pozwala na obniżenie temperatury zasilania wody - co tez daje oszczędności !!!!

zbigmor
14-01-2009, 10:10
[quote="RadziejS"]Zbigmor:

aż takim ignorantem w temacie nie jestem żeby porówwnywać 500w z 2kW. Chodziło mi o 500 vs 750W

Czyli negujesz, że samochód z silnikiem 50 KM jest słabszy i wolniejszy od tego samego samochodu z silnikiem 75KM?
Sorry, ale chyba jednak jesteś ignorantem.


Jak by mi ktoś udzielił odpowiedzi na poniższe, to naprawdę byłby wdzięczny :

Piszecie, że do ogrzania domu potrzebna jest konkretna energia, tak? Załóżmy że grzejnik 140 cm (nieważne jaki, płytowy czy żeliwny) ma moc 2000W przy 50 stopniach. I ogrzewa on pokój 25 mkw. Czy ten sam pokój można by ogrzać "grzejnikiem" wielkości tabliczki czekolady o temperaturze takiej, żeby miał moc 2000W???

TAK czy NIE? Mi się wydaje, że nie.


Zdecydowanie wydaje ci się. Ilość energii jaka jest konieczna do dostarczenia dla takich samych warunków jest taka sama. Co najwyżej czas osiągnięcia tych warunków może być różny, ale to już jest moc.
Co do przykładu ze zużyciem energii w okresie dosuszania domu - ta energia ulatuje wraz z parą na zewnątrz domu, a woda w układzie CO zostaje w środku bez względu czy jej jest 100, czy 400 litrów.
Wątku nie zaśmiecasz bo jest wiele osób, które myślą jak ty, ale wstyd im się zapytać. Ja wolę takich jak ty nawet jeśli przekonać cię bardzo ciężko.

RadziejS
14-01-2009, 10:17
1950 - i taki styl odpowiedzi to jest to o co mi chodzi. Dzięki.

A co myślicie o takim rozwiązaniu w starym budynku? Kocioł miałowy, bo już jest. Problem z nim jest taki, że w okresach przejściowych gdy noce są zimne a dni OK, warto grzać w nocy trochę. Ale jest to kocioł zasypowy, zasyp starcza na 2 doby. Myślę, żeby dołożyć piec gazowy na okresy przejściowe, a na zimę "właściwą" mógłby on wspomagać piec miałowy gdy ten by wygasł.

Acha, no i wydaje mi się, że w okresach przejściowych to ta bezwładność jest jednak wadą ;)

zbigmor
14-01-2009, 10:35
1950 - i taki styl odpowiedzi to jest to o co mi chodzi. Dzięki.

A co myślicie o takim rozwiązaniu w starym budynku? Kocioł miałowy, bo już jest. Problem z nim jest taki, że w okresach przejściowych gdy noce są zimne a dni OK, warto grzać w nocy trochę. Ale jest to kocioł zasypowy, zasyp starcza na 2 doby. Myślę, żeby dołożyć piec gazowy na okresy przejściowe, a na zimę "właściwą" mógłby on wspomagać piec miałowy gdy ten by wygasł.

Acha, no i wydaje mi się, że w okresach przejściowych to ta bezwładność jest jednak wadą ;)

Problem w okresach przejściowych to jest z ogrzewaniem podłogowym o ile mówimy o wadach bezwładności. Grzejniki nawet żeliwne, aż takiej bezwładności nie mają.
Co do kotła miałowego i dogrzewania nocnego to przecież nie ma obowiązku zasysywać go do pełna. Opcja z kotłem gazowym jak najbardziej OK z punktu widzenia wygody, ale ekonomicznie to już mniej. Zainwestować musisz kilka dodatkowych tysięcy złotych i później w eksploatację też więcej. Decyzja należy do inwestora.