PDA

Zobacz pełną wersję : Ogród - ekologiczny czy toksyczny?



Redakcja
12-01-2009, 12:20
Co robi typowy inwestor, kiedy tylko roboty budowlane przenoszą się do wnętrza domu? Patrzy z wyrzutem na kawałek ziemi, który otacza jego dom, a później - nie licząc nakładów pracy ani kosztów - zrywa rodzimą glebę, nawozi żyzniejszą, sieje wysublimowane gatunki traw, sadzi tuje i masę roślin ogzotycznych. A potem poświęca całe życie, jakie zostaje mu poza pracą, by trawnik i rośliny podlewać, pielęgnować nawozić, opryskiwać chemią, także walczyć z kretami. Trudno to miejsce nazwać ogrodem, to raczej regularny obóz pracy dla właściciela. A zyski dla środowiska? Wątpliwe.

Jakie są Wasze opinie na temat eko-logicznego ogrodu? Zapraszamy do dyskusji.

Mirek_Lewandowski
12-01-2009, 14:44
Redakcja sobie raczyła jakby ciutek przegiąć :D
1. rodzima gleba... hmmm piaszczysko lub glińsko starannie wymieszane kołami samochodów z różnościami pobudowlanymi.. na pszenno-buraczanej to się domów nie buduje...
2. Po paru latach z "wysublimowanych" gatunków traw zostają 1-2 najodporniejsze. Dobrze choć, że dużo w mieszance odmian, większe prawdopodobieństwo, że cosik się uchowa.
3. Ptaszkom i wszelakim żyjątkom totalnie wisi, czy gnieżdżą się w tui, czy rodzimym zielu. Paradoksalnie najwięcej gniazd jest w regularnie ciętych żywopłotach, niezależnie od ich gatunku.
4. Po to jest projektant ogrodu, aby uwzględnił jeden fakt- nie mam czasu na ogród, ma być jak najmniej kłopotliwy. A jak ktoś lubi w ziemi grzebać to jego sprawa. To też przyjemność, jeśli robi to się z ochoty, nie z musu.
5.Krecik na działce świadczy o doprowadzeniu gleby przez właściciela do kultury- czyli o prawidłowych procesach glebowych, rozwoju flory i fauny glebowej, także tej "mikro".
6 Co do"wątpliwych" zysków". Szczęśliwie nasz kraj to nie Holandia. Mamy tysiące ha nieużytków zwolna ulegających sukcesji naturalnej i powoli porastających lasem, kilometry nigdy nie koszonych rowów melioracyjnych, łąk, pastwisk. A flora i fauna ogrodów przydomowych jest bardziej bogata, niż by się mogło wydawać. Wspomnę np. tylko jedno- moda na wszelakie oczka wodne jest błogosławieństwem dla ptaków na terenach, gdzie brak naturalnych zbiorników wodnych przy ciągle pogłębiającej się suszy.
7. Roślinami obcymi są np. kasztanowiec (że przypomnę akcję ratowania przed szrotówkiem), orzech włoski, tatarak ,głóg szypułkowy, a nawet szafran wiosenny :D. I co? wytępić? Zresztą lista jest długa jak tasiemiec i coraz dłuższa.
I tak chciałbym zapytać nieśmiało- co to jest "ogród ekologiczny"? Żeby było wiadomo, o czym rozmawiać. Dla mnie to trochę takie pojęcie, jak "las naturalny". Niby jest, ale w Polsce nikt go nie widział.

jamles
12-01-2009, 16:14
mnie to wygląda na apel ...... rodacy wracajcie do hal ... budowlanych
parę doniczek w bloku na parapecie, kanapa, TV, komp, necik.... po co się męczyć,
robota dla gupich jest,
i co złego jest w tujach i trawnikach :roll:
jak ktoś nie lubi to beton niech leje, tyle, że zamiatać trzeba :lol:
u mnie na wsi to i drogę się zamiata w każdą sobotę,

dusia2006
12-01-2009, 16:38
:D a mi, nie wiem dlaczego :D skojarzyła się z tym tematem odpowiedź kiedy zapytałam o drzwi zewnętrzne "ze wspomaganiem" coby ręki i zdrowia nie stracić


Literatura piękna we fragmentach mało zauważalnych wspomina funkcję odźwiernego. To taki bysio, co przed subtelną i wątłą panią hrabiną drzwi otwierał....
Adam M>

ZW
12-01-2009, 18:39
Zapytam ostrożnie - a co Redakcja proponuje ?

Ekologicznie i bez wysiłku miałem pole ohydnego żółtego zielska. Nie wiem jak się to nazywa.

pozdr

Mirek_Lewandowski
12-01-2009, 18:45
Ognicha? :D
Jedna z pozycji na liście gatunków obcych w Polsce:
Jabłoń domowa Malus domestica Cormophyta

EDZIA
12-01-2009, 19:39
Ognicha? :D
Jedna z pozycji na liście gatunków obcych w Polsce:
Jabłoń domowa Malus domestica Cormophyta

Mirku, myślę, że zbyt dosłownie traktujesz te egzotyczne rośliny.;-)
Ja rozumię to tak, że w obecnych ogrodach brakuje trochę tej swojskości, roślin o których tu z takim entuzjazmem pisaliśmy...to prawda trochę czasu już upłynęło i upodobania się zminiły.


http://forum.muratordom.pl/swojski-ogrod-jakie-rosliny,t11281.htm?highlight=kwiaty%20przydomowego %20ogrodu

cyprinus
12-01-2009, 19:41
Ja lansuję ogród dla leniwych. Sadzę to, co da sobie radę bez mojej ingerencji (lub z niewielką). A więc żywopłoty, których nie muszę formować, drzewa głównie leśne i stawik z wodą gruntową. Z pewnościa jest to ekologiczne, gdyż ja mam wtedy więcej czasu dla swoich spraw.

Pinus
12-01-2009, 19:45
Witam,
W ramach dyskusji o ekologiii i ratowaniu naszej planety proponuję zapoznać się co na na ten temat mówi George Carlin: http://de.youtube.com/watch?v=-CaIqW1WfPI .
:D

Pozdrawiam
..

Mirek_Lewandowski
12-01-2009, 19:54
Edziu, poczytałem ten wątek..
Wiele tam kwiatów jednorocznych, kwiatów naszych babek. Trzeba siać, "flancować", pielić.. Co roku od nowa. Babki "czasowe" były. To w kwestii "obozu pracy" :D
Przecież nie jestem zwolennikiem wykoszonego trawniczka i rządka 'Smaragda".
Jm staranniej urządzony ogród, więcej roślin, przy założeniu że chemię stosujemy tylko w ostatecznej ostateczności i z rozumem, tym więcej życia. A styl- każdy ma prawo wybrać, co mu sie podoba, kępy kupkówki czy bambusa..
Coby nie posadził, lepsze od pola ognichy.

Pinus, świetne.

EDZIA
12-01-2009, 20:11
Mirku wiem, że to nie takie proste i nie da się tego ująć w jednym zdaniu :roll: . Zależy to od wielu waruknów.
Chociaż nie jestem "czasową" Babką ja to lubię.
Nie jestem też ekologiczną fanatyczką, ale już samo słowo Roundup , geowłóknika ciarki we mnie wywołuje. Trudno mi się zgodzić z tym, ze ogród bez chemii, czyli można powiedzieć ekologiczny wymaga mniej pracy. No przynajmniej na początku jest jej bardzo dużo zanim się perzowisko pomieszane z ostami, wrotyczem i pokrzywami ucywilizuje. Ale kiedy ukształtuje się coś na kształt naturalnego ogrodu tzn. z zachowaniem lokalnej roślinności to już pikuś dużo pracy odpada. A satysfakcja jest ogromna, przynajmniej ja mam taką.
:D ., że nie wytępiłam wszystkiego w pień

cyprinus
12-01-2009, 20:32
Wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Roundup jest swietny, gdy trzeba usunąć ze stawu trzcinę lub zlikwidować nadmiar samosiewów czeremchy, osiki czy brzozy. Mój dziki ogród ma ponad 2,5 ha i ułatwiam sobie życie.

Mymyk_KSK
12-01-2009, 20:36
Jesli Mirek nie ma nic przeciwko temu, to ułatwię sobie zycie i podpiszę się pod Jego postem :D

Mirek_Lewandowski
12-01-2009, 20:37
Hmm,, naturalne to jest to perzowisko pomieszane z ostami, wrotyczem i pokrzywami. Dalszym etapem byłaby sukcesja gatunków lekkonasiennych- brzoza, osika.. :wink:
Dlatego pytałem, co to ogród naturalny? W naturze nie ma ogrodów. Jest jakiś ekosystem- trwały, bądź stopniowo się przekształcający.

jaki
12-01-2009, 20:50
Co się redakcja tych tui i trawnika uczepiła.Komu one biedne przeszkadzają? Nie panimaju /to z rosyjskiego/

cyprinus
12-01-2009, 20:52
Właśnie przekształcamugorowane pole 6 klasy, które stało się lichą łąką w coś, co miejscami będzie lasem, gdzieniegdzie ogrodem, a miejscami półpustynią.
Najlepiej radzi sobie sosna, brzoza i akacja.

jamles
12-01-2009, 20:57
.... coś na kształt naturalnego ogrodu tzn. z zachowaniem lokalnej roślinności....
to u mnie ino mlycz i krasikoń, a i te żólte zielsko ..... nawłoć chyba :roll:

jaki
12-01-2009, 21:01
Czyżby wątek ogrodniczy zrobił się nudny i redakcja chce podciągnąć

EDZIA
12-01-2009, 21:02
Hmm,, naturalne to jest to perzowisko pomieszane z ostami, wrotyczem i pokrzywami. Dalszym etapem byłaby sukcesja gatunków lekkonasiennych- brzoza, osika.. :wink:
Dlatego pytałem, co to ogród naturalny? W naturze nie ma ogrodów. Jest jakiś ekosystem- trwały, bądź stopniowo się przekształcający.

No to u mnie w dalszym ciągu i perz i wrotycz i pokrzywy tylko proporcje się zmieniają... czyli myślisz, że to stopniowo przekształcającyc się ekosystem?

Napisałam ogród naturalny bo w necie takie pojęcie funkcjonuje
http://www.ladneogrody.pl/r8.htm

Mirek_Lewandowski
12-01-2009, 21:05
Właśnie przekształcamugorowane pole 6 klasy, które stało się lichą łąką w coś, co miejscami będzie lasem, gdzieniegdzie ogrodem, a miejscami półpustynią.
Najlepiej radzi sobie sosna, brzoza i akacja.

Po prostu przyspieszasz naturalną sukcesję :wink:

Mirek_Lewandowski
12-01-2009, 21:06
jamles, mlycz, wiem, ale co to, u licha, krasikoń? :o

EDZIA
12-01-2009, 21:10
.... coś na kształt naturalnego ogrodu tzn. z zachowaniem lokalnej roślinności....
to u mnie ino mlycz i krasikoń, a i te żólte zielsko ..... nawłoć chyba :roll:

Mlycz fajny wiosną, nawłoć fajno jesienią, ale trzeba z nią uważać strasznie się rosiewa. A krasikoń jest co Ty chcesz od niego i bioły i różowy jest ok, trawnik urozmaico :D

jamles
12-01-2009, 21:16
jamles, mlycz, wiem, ale co to, u licha, krasikoń? :o
koniczyna :lol:

Pinus
12-01-2009, 21:17
A wogóle, to co to za alternatywa:

Ogród - ekologiczny czy toksyczny?
Ogród jest ogród - ani ekologiczny ani toksyczny.
Taki jaki komu odpowiada i na jaki go stać (nie chodzi tylko o kasę).
..

Mirek_Lewandowski
12-01-2009, 21:17
jamles, mlycz, wiem, ale co to, u licha, krasikoń? :o
koniczyna :lol:
Dzięcielina, znaczy...

jamles
12-01-2009, 21:17
.... coś na kształt naturalnego ogrodu tzn. z zachowaniem lokalnej roślinności....
to u mnie ino mlycz i krasikoń, a i te żólte zielsko ..... nawłoć chyba :roll:

Mlycz fajny wiosną, nawłoć fajno jesienią, ale trzeba z nią uważać strasznie się rosiewa. A krasikoń jest co Ty chcesz od niego i bioły i różowy jest ok, trawnik urozmaico :D
a potem ... Mirek ratuj, jak się pozbyć koniczyny .....

tola
12-01-2009, 21:33
toli łogródecek jaki jest każdy widzi, ale od ekologii chcąc nie chcąc się nie odżegnuję,
zwłaszcza wtedy, gdy patrzę przez okno w salonie, a ono wielkie jest,
na łąki, które hen, pod inną wieś podchodzą.
A łąki te własnością są gospodarzy, którzy za ocean za chlebem wyjechali byli lat temu ze 20.
I od tego czasu łąki te rosną, bujają, kwitną jak chcą, dziko, nieokiełznanie, zdrowo, ekologicznie, nawet stopą ludzką nie dotykane.
Piękne?, no ba!

EDZIA
12-01-2009, 22:03
a potem ... Mirek ratuj, jak się pozbyć koniczyny .....

Jamles no co Ty ja eksperymenty prowadzę, wsiewam koniczynę między perz i obserwuję co przetrwa...spore perzowisko tak wykończyłam.

Tolu Ty mosz pikny łogródecek a jo mom chociaż piknom łąkę która graniczy z moją działką to na szczęście jeszcze taka prawdziwa łąka z kaczeńcami, niezapominajkami, firletką, jaskrami i krasikoniem :wink:

tola
12-01-2009, 22:18
Edzia, a moim marzeniem jest położyć się kiedyś na tej Twojej łące jak Dyzio marzyciel...może się spełni :D

EDZIA
12-01-2009, 22:24
Edzia, a moim marzeniem jest położyć się kiedyś na tej Twojej łące jak Dyzio marzyciel...może się spełni :D

Tolu Czy się spełni? , A to już kochana od Ciebie zależy.. :D

tola
12-01-2009, 22:30
Edzia, a moim marzeniem jest położyć się kiedyś na tej Twojej łące jak Dyzio marzyciel...może się spełni :D

Tolu Czy się spełni? , A to już kochana od Ciebie zależy.. :D

zrobię wszystko, a nawet więcej :D

jamles
13-01-2009, 07:55
Edzia, a moim marzeniem jest położyć się kiedyś na tej Twojej łące jak Dyzio marzyciel...może się spełni :D

Tolu Czy się spełni? , A to już kochana od Ciebie zależy.. :D

zrobię wszystko, a nawet więcej :D
to ja fragment trasy przejazdu udekoruję ..... gynsipympkami :oops: 8)

Mymyk_KSK
13-01-2009, 09:28
A wogóle, to co to za alternatywa:

Ogród - ekologiczny czy toksyczny?


no właśnie. nie przesadzajmy - jak mówią ogrodnicy ;-)

Elfir
13-01-2009, 10:32
Hmm...
Jak ja rozumiem te stwierdzenia:
ogrod ekologiczny - tworzenie w formie uporządkowanej kompozycji zastępczego ekosystemu dla niektórych gatunków zwierząt, które pierwotnie występowały na zajętym ogrodem terenie.

ogrod toksyczny - frazeologiczna wpadka redaktora :D
Ale pewnie chodziło ogród w którym uzywa się nawozów mineralnych i chemicznych środków ochrony roślin.
Bo toksycznym ogrodem byłby w rzeczywistosci ten, w ktorym posadzono zarośla sumaka jadowitego (Rhus toxicodendron) :D

Jeżeli chodzi o ogród ekologiczny, sprawdza się na dużych działkach. Małe ogrody z łąką kwietną i rodzimymi gatunkami krzewów wyglądają niestety na zapuszczone. Większośc rodzimych gatunków drzew kwitnie wczesną wiosną i przez lato nie jest zbyt atrakcyjna wizualnie.
W małym ogrodzie też, szybciej niż w dużym, rzucają się w oczy mszyce, czy choroby grzybowe na roślinach, dlatego czesciej używa się srodków ochrony roślin. Kto, dla podlania kilku krzewów bedzie robił "ekologiczną" gnojówkę z pokrzywy?
Ze wzgledu na brak czasu właścicieli ogrodów chemia ułatwia i przyśpiesza pielęgnację roślin. Nawóz mineralny zamiast sciągania do ogrodu wozu z obornikiem, "Pirimor" zamiast stosowania smodzielnie sporządzonych mieszanek odstraszających mszyce, "Starane" zamiast kilkugodzinnego pielenia na klęczkach.

Ten temat to jak włożenie kija w mrowisko, niepotrzebnie wywołuje poczucie winy u osób, które ekologicznego ogrodu nie mają (bo z treści posta wynika, że mają w takim wypadku "ogród toksyczny") z różnych przyczyn.

Firmy zakładające ogrody też nie są "ekologiczne", bo odchwaszczaja teren niemal wyłącznie herbicydami (za czas się płaci!), stosują nawozy mineralne, by klientowi roślinnośc rosła jak na drożdzac oraz wykładają rabaty agrowłókniną, by klient nie musiał biegać i pielić swojego ogrodu w kółko.

Mirek_Lewandowski
13-01-2009, 17:43
E tam, zaraz włożenie kija w mrowisko... :D
Wątek jakoś zdechł...

jamles
13-01-2009, 17:47
E tam, zaraz włożenie kija w mrowisko... :D
Wątek jakoś zdechł...
na wiosnę odżyje razem z chwastami

Stokrotka
13-01-2009, 18:00
No wiecie kochani, mam wrażenie, że uprawiacie słowne gierki, żeby sie czepnąć, a meritum leży i czeka na zmiłowanie ;-)

Redakcja przesadziła nieco malujac obraz "toksycznego" ogrodu, ale nie powiecie mi, że nie ma problemu z nieświadomoscią użytkowników i właścicieli ogrodów i że nie warte świeczki jest ich uświadamianie.

Myślałby kto, że nie było tu dyskusji o ogrodach bez chemii ;-) i że nikt z tu obecnych nie podpisywał sie pod hasłem "najlepsza maszyna..." i tak dalej ;-)

A przecież problem nieświadomości istnieje, jak najbardziej.

Szwagier - kupił działke w ROD, myślałby kto, że chłopak w bloku mieszka, to by sie poruszać chciał - o, nie, nic z tych rzeczy, Roundup co sezon, bo przecież "on sie rozkłada w glebie"...

Sąsiad - nie ma czasu kosić - to jedzie Roundupem raz w sezonie, po czym jest szczerze zdziwiony, że chwasty się wysiały i po jego akcji za dwa miesiace nie ma śladu - przecież ten środek taki skuteczny, w ogrodniczym mi mówili...

Tępić kreta, tępić mrówki, tępić koniczynę i stokrotki, jak tuje na jesień żółkną to profilaktycznie pryskać, dwa razy w sezonie pojechać po trawniku herbicydem na dwuliścienne - toż to porady z forum...a co sie dzieje w życiu?

Owszem, temat wątku i wiele sformułowań jest dosć niefortunnych, ale naprawdę nie powiecie mi, że nie ma o czym rozmawiać, i że nie ma róznicy pomiędzy ogrodem, w którym królują iglaki i trawnik (obowiazkowo pryskany dwa razy w sezonie) a takim, w którym jest co zapylać i jest się gdzie pożywić ;-)

Mirek_Lewandowski
13-01-2009, 18:11
Stokrotko, nie uprawiamy slownych gierek.
88 razy pisałem o opamiętanie w sprawie stosowania preparatów chemicznych.
Na każdego robaszka i na każdą kropkę na liściu. Ale czasem nie ma wyjścia. Im bardziej rozwinięty ekosystem, tym mniejszy problem ze szkodnikami. Ogródek 1000 m to twór całkowicie sztuczny i równowagi ekologicznej w nim nie będzie. Czasem trzeba interweniować. Ale mądrze. Preparatami mało toksycznymi dla środowiska, zgodnie z zaleceniami. A czasem wystarczy pozbierac robale. Co do nawożenia- ja osobiście nie stosuję, i tak rośnie. Wolniej, ale rośliny nie tracą pokroju, lepiej zimują i paradoksalnie- odporniejsze na szkodniki.
I nie uważam za przestępstwo jednorazowe użycie Roundupu przy przygotowaniu gleby pod ogród celem zniszczenia kłączy i rozłogów chwastów trwałych. To trudno zrobić inaczej, biorąc pod uwagę, że traktorem nie pojeżdzi na małej działce, a przy ręcznym rzeźbieniu owa działka wyda się przeogromna. :D

Stokrotka
13-01-2009, 19:22
I nie uważam za przestępstwo jednorazowe użycie Roundupu przy przygotowaniu gleby pod ogród celem zniszczenia kłączy i rozłogów chwastów trwałych. To trudno zrobić inaczej, biorąc pod uwagę, że traktorem nie pojeżdzi na małej działce, a przy ręcznym rzeźbieniu owa działka wyda się przeogromna. :D

Och, ja też nie uważam, bo sama tak zrobiłam. Raz. Natomiast wiele osób wali chemię bez opamietania, i wydaje mi sie, że naprawdę trudno do nich dotrzeć, no bo przecież producent tak pisze, a w ogrodniczym sie znają ;-)

Ja też nie lubię określenia "ogród ekologiczny", zgadzam się, że to jest oksymoron. Warto natomiast po prostu dostosować ogród do swoich możliwości i potrzeb - jeśli mamy malo czasu i nie jesteśmy pasjonatami, to nie kupujmy 30-arowej działki, na której posiejemy trawnik i posadzimy iglaki, a po dwóch latach mamy fobię na widok kosiarki i teorię spisku na temat koniczyny ;-) a po nocach śnią sie krety, które w ciągu paru godzin potrafiązrujnować ten nasz "ekosystem".

Moim zdaniem, po prostu nie warto zakładać ogrodu, który nas przerasta i aby go utrzymać, musimy uciekać się do ton chemii, i gneralnie jest to dla nas katorgą, zamiast przyjemności. Czy to nie jest głos rozsądku?

A, nawiasem mówiac, Redakcja w swoim poście prawie żywcem zacytowała teksty z kilku pamiętnych wątków o ogrodach eko...tfu... przyjaznych środowisku. A moze nazwijmy je "pozytywistycznymi" zamiast "ekologicznymi" ;-)

tola
13-01-2009, 20:59
Mój ogród przydomowy ma około 600m. kw.
Po zamknięciu stanu surowego postanowiłam zająć się ogrodem.
Działka była wieloletnim nieużytkiem i rosło na niej co chciało, oprócz drzew i krzewów. Czyli nie było niczego, co mogłoby stać się zalążkiem ogrodu, zaczęłam więc od zera.
Nie stosowałam Roundupu, ani żadnej innej chemii na rosnące chwaściory.
Całą jesień i wczesną wiosnę, razem z mężem szpadel po szpadlu przekopywaliśmy zaznaczane rewiry, wybierając śmiecie, korzenie chwastów, przygotowując teren pod nasadzenia i trawnik.
Dało się bez chemii, ale nie było to dobre dla kręgosłupa, więc nie wiem, czy zrobiłabym to powtórnie.
Trawnik mam niewielki, jest zadbany, nie stosuję żadnej chemii od dwuliściennych, jeśli coś sie na nim pokazuje, czego nie chcę, biorę rylec i wyrywam.
Faktem jest to, że mam na to czas, a pracochłonne to jest niestety.
Pod krzewy i drzewa daję obornik, dostaję go od znajomego stolarza jesienią, przetrzymuję do wiosny i wtedy rozkładam.
Trawnik nawożę sztucznie, inaczej z tym gatunkiem trawy, który posiałam nie da rady.
Rośliny staram się dobierać tak, by były odporne na szkodniki, stąd np. róż nie wiele.
Jedyny oprysk który robię, to preparat od przędziorków atakujących świerk Conica.
W ogrodzie widzę wiele ptaków, pajęczyny pająka krzyżaka oplatają wszystkie iglaki i nie tylko, więc żyję z nim w wielkiej zgodzie, choć przyglądać mu się nie lubię.
Na rabatach oprócz gatunków rzadziej spotykanych, rosną firletki, stokrotki, maki ozdobne, piwonie, kosaćce, niezapominajki, paprocie, margerytki, fiołki, ostróżki.
Do jakiej więc z tych dwóch kategorii mam zaliczyć swój ogród?

jamles
13-01-2009, 21:04
Tolu, toż to chyba ...... obóz pracy jest :wink:

tola
13-01-2009, 22:26
Tolu, toż to chyba ...... obóz pracy jest :wink:
a no tak, faktycznie :lol:

Wciornastek
14-01-2009, 10:51
[ Natomiast wiele osób wali chemię bez opamietania, i wydaje mi sie, że naprawdę trudno do nich dotrzeć, no bo przecież producent tak pisze, a w ogrodniczym sie znają ;-)


To prawda iStokrotko. .
Zrobiłam mały eksperyment dla działkowców, aby pokazac w jakim nadmiarze stosują preparaty. Wzięłam menzurke odmiarzyłam ilość wody która odpowiadała ilosci potrzebnaej do opryskania 1 m kw. Wielce wszyscy byli zdziwieni, że to taka mała kropla.
Osobiście jestem coraz częściej przeciwnikiem tzw. malych opakowań.
Koledzy zrobili pomiar pozostalosci paru powszechnie stosowanych preparatów na ogrodach działkowych i przydomowych i jakie było ich zaskoczenie gdy okazało sie jakie są przekroczenia wszelkich norm.
Dlatego prosze i wnioskuje o umiar i jeszcze raz umiar.

Wciornastek
14-01-2009, 10:57
Hmm...
Jak ja rozumiem te stwierdzenia:
ogrod ekologiczny - tworzenie w formie uporządkowanej kompozycji zastępczego ekosystemu dla niektórych gatunków zwierząt, które pierwotnie występowały na zajętym ogrodem terenie.

ogrod toksyczny - frazeologiczna wpadka redaktora :D
Ale pewnie chodziło ogród w którym uzywa się nawozów mineralnych i chemicznych środków ochrony roślin.
Bo toksycznym ogrodem byłby w rzeczywistosci ten, w ktorym posadzono zarośla sumaka jadowitego (Rhus toxicodendron) :D

Jeżeli chodzi o ogród ekologiczny, sprawdza się na dużych działkach. Małe ogrody z łąką kwietną i rodzimymi gatunkami krzewów wyglądają niestety na zapuszczone. Większośc rodzimych gatunków drzew kwitnie wczesną wiosną i przez lato nie jest zbyt atrakcyjna wizualnie.
W małym ogrodzie też, szybciej niż w dużym, rzucają się w oczy mszyce, czy choroby grzybowe na roślinach, dlatego czesciej używa się srodków ochrony roślin. Kto, dla podlania kilku krzewów bedzie robił "ekologiczną" gnojówkę z pokrzywy?
Ze wzgledu na brak czasu właścicieli ogrodów chemia ułatwia i przyśpiesza pielęgnację roślin. Nawóz mineralny zamiast sciągania do ogrodu wozu z obornikiem, "Pirimor" zamiast stosowania smodzielnie sporządzonych mieszanek odstraszających mszyce, "Starane" zamiast kilkugodzinnego pielenia na klęczkach.

Ten temat to jak włożenie kija w mrowisko, niepotrzebnie wywołuje poczucie winy u osób, które ekologicznego ogrodu nie mają (bo z treści posta wynika, że mają w takim wypadku "ogród toksyczny") z różnych przyczyn.

Firmy zakładające ogrody też nie są "ekologiczne", bo odchwaszczaja teren niemal wyłącznie herbicydami (za czas się płaci!), stosują nawozy mineralne, by klientowi roślinnośc rosła jak na drożdzac oraz wykładają rabaty agrowłókniną, by klient nie musiał biegać i pielić swojego ogrodu w kółko.

Cała prawda ale czy nie drażni i nie boli to zubozenie bioróżnorodności w tych steryulnych ogódkach na zamówienie, degradacje flory i fauny glebowej pod włokniną


Z drugiej strony pojawia się u nas moda na pseudoekologie. Tj. sa zwolennicy mikstur i wywarów z wszystkiego co sie da. I tu pojawia sie pytanie co jest bardziej toksyczne ci chemiczni czy ci pseudoekologiczni :o :o :o :o

Elfir
14-01-2009, 12:57
czy drażni zubożenie bioróżnorodności? Jakbym miała być tak wrażliwa, nie mogłabym patrzec na asfaltową ulicę.
Jasne - trawnik + rząd tujek nie jest dobrym wzorcem ogrodu z punktu widzenia bioróżnorodnosci i estetyki. Ale czy jedyną alternatywą jest pozwolic zarastac naturalnej przyrodzie otoczenie ogrodu? Bo tylko tak teoretycznie jest "ekologiczne" A najlepiej wcale sie nie budowac, bo zawsze to jakas toksyczna ingerencja w oryginalne środowisko.

Bulwersuje mnie postawienie sprawy w taki sposob: toksyczny-ekologiczny. Bez zadnych form pośrednich.

Pinus
14-01-2009, 15:39
Jestem zwolennikiem racjonalnych ekologiicznych działań, ale zdecydowanym przeciwnikiem zielonych idiotów :evil: (psedoekologów i ekohipokrytów).
..

Wciornastek
15-01-2009, 07:54
czy drażni zubożenie bioróżnorodności? Jakbym miała być tak wrażliwa, nie mogłabym patrzec na asfaltową ulicę.
Jasne - trawnik + rząd tujek nie jest dobrym wzorcem ogrodu z punktu widzenia bioróżnorodnosci i estetyki. Ale czy jedyną alternatywą jest pozwolic zarastac naturalnej przyrodzie otoczenie ogrodu? Bo tylko tak teoretycznie jest "ekologiczne" A najlepiej wcale sie nie budowac, bo zawsze to jakas toksyczna ingerencja w oryginalne środowisko.

Bulwersuje mnie postawienie sprawy w taki sposob: toksyczny-ekologiczny. Bez zadnych form pośrednich.

Masz rację że Redakcja w zasadzie postawiła na dwie skrajności. Jest to jednak zabieg celowy aby wywołac dyskusje.

Co do bioróżnorodnosci to też przytoczyłaś dwie skrajnosci :wink: .
Dlatego dobrze, że coraz cześciej zakładaniem ogrodów zajmują się ludziie biorący pod uwage nie tylko estetyke i wygodę własciciela ogrodu, ale tacy którzy starają się (o czym pisał bodajże Mirek) uwzględnić wecej zależności środowiskowych nawet jesli ogródek jest wielkości chusteczki do nosa.

tadzel
16-01-2009, 19:33
Ja mam " ogród" nowoczesno-ekologiczny, nowoczesny bo stosuje nawozy sztuczne, poniewaz jak mam stosować krowiak jak w naszej okolicy krowy nigdy nie widziałem. Opryskuje te rosliny które sa atakowane przez mszyce.
Natomist jest ekologiczny bo nie stosuje jakiś tam randapów.Nawet dwóch miejscach rośna piekne pokrzywy.Może dlatego jest umnie duzo kolorowych motyli.Bogaty w rózne gatunki drzew, krzewów,roślin wieloletnich i jednorocznych powoduje że patrzac na zdjęcia ogrodów mój zasługuje na nazwe "ogrodu naturalnego". Nawet na podjeźdie ekologicznym od bramy do garazu rośnie Rdest czyli trawa świńska. Okazuje się że w tym miejscu świetnie zastępuje betonową kostkie.

EZS
22-01-2009, 22:16
no to ja mam ogród ekologiczny!
Wsadzam roślinkę a dalej ma sobie radzić sama. Te co wyżyją, ładnie rosną, te co padły .. hm, przykro. No czasem podlewam. A, trawnik tez posiałam. Miałam łysą ziemię po betoniarce i piasku, rozrzuciłam nasionka i nawet urósł całkiem znośny trawniczek.

A propos. Miałam takie zielone liszki na agreście.. w ubiegłym roku, oczywiście. Sądzę, że jakiś motyl sobie wyżerkę zrobił ale mnie zjadły agrest. To znaczy liście. Agrest wiekowy, lat ma ze 60, byle co go nie złamie, ale powiedzcie, jaką mam szanse w tym roku, ze te zwierzatka padły.. Może się złamać i czymś popsikać? Żal ulubionego owoca.

Elfir
23-01-2009, 07:38
"ekologicznie" - znaleśc liszkom drapieżnika lub wybrać ręcznie :D

EZS
23-01-2009, 11:27
ręcznie? a fe...
jaki drapieżnik lubi liszki kapustnika? bo miałam na działce kopciuszki i nie jadły...A ja im mieszkanie wynajęłam :roll:
A może te liszki sezonowe? Może już w tym sezonie ich nie będzie?

hanka55
23-01-2009, 15:06
Natura zmodyfikowana genetycznie :wink:
http://www.simondale.net/house/gallery

Elfir
23-01-2009, 16:14
EZS chyba dla kopciuszkow to bylo za duze. raczej mysle o jakims posozycie. Sa blonkowki, ktore skladaja jaja na jajach innych owadow. Ale niestety nie jestem etymologiem. Teoretycznie sa tez preparaty z chorobami grzybowymi czy wirusowymi takich liszek.

BungoI
05-02-2009, 15:31
Urządzanie ogrodu jeszcze przede mną ale jedno wiem na pewno: musi się wtapiać w okolicę.

Śmieszą mnie a czasem wręcz odrzucają ogrody z obcymi gatunkami i szpalerami tui na wsi pod lasem liściastym - tragedia.

Elfir
19-02-2009, 09:26
BungoI - W zasadzie wiekszosc gatunków ogrodowych nie jest rdzennie Polska. Chyba, wg. ciebie, nie ma "nie smiesznego" czy "nie odrzucającego" ogrodu w takim razie :)


Jeżeli ktoś mysli o naturalnej przyrodzie i ma działkę większą niż chusteczka do nosa, niech sobie odpuści na kilku m2. Niech tam porosną sobie osty i pokrzywy. Niech na tyłach ogrodu posadzi coś pożytecznego dla rodzimej fauny: wierzby, ałycze, antypki, tarninę, dereń jadalny, świdośliwę.
A ci z zyłką kolekcjonerską niech wygospodarują kilka m2 pod gatunki chronione w naturalnym krajobrazie: lilię złotogłów, groszek, wawrzynek wilczełyko, kłokoczka, arcydzięgiel, goryczki, itd...

Badija
21-02-2009, 19:20
Nabyłam działkę na nadwiślańskich terenach - łęgi topolowe i topolowo-wierzbowe. Tak urzekł mnie krajobraz, że nie migłabym posadzić tam świerków niby w jakimś Zakopanem. Ale sąsiedzi, owszem, sadzą świerki.
U nas świerków niet, same liściaste, ale nie tylko lokalne, bo wtedy musiałyby być jeno topole, a posadziłam też lipy, oliwniki, róże, drzewa owocowe i założyliśmy winnicę.

JANUSZ.C.
31-03-2009, 12:48
Umówmy się przynajmniej co do jednego.
OGRÓD Z SAMEGO ZAŁOŻENIA JEST TWOREM SZTUCZNYM.
Toż to już z samej nazwy wynika. A jeśli nie ogrodzisz (ja nie ogrodziłem) to się wtedy dopiero dowiesz co to jest prawdziwa natura, gdy ci wejdzie i zeżre. Disiaj rano o 6-tej, na ten przykład, spotkałem o 3 metry od domu koziołka (samiec sarny), który najspokojniej w świecie obżerał skalniak. Ten przynajmniej był bardzo ekologiczny (koziołek - nie skalniak). Dał sobie zrobić zdjęcia, zabrał się i poszedł.
W każdym razie myślę, że cały ten problem o którym się tu mówi jest sztuczny, (podobnie jak i ogród) i można go nazwać EKO-WYTRYCHEM do tego forum. Ogród - to ogród. Tak samo jak kuchnia - to kuchnia, a łożko - to łóżko. Czy łóżko może być ekologiczne....? A zresztą sam już nie wiem........
Ale pogadać ....zawsze można bo człowiekowi weselej na duszy.[/b]

Jrrzy
18-04-2009, 15:52
Zdecydowanie toksyczny,lepiej wygląda i nie odrywasz się od środowiska naturalnego człowieka.

Marek30022
30-04-2009, 11:30
Tak jak powyżej napisane ogród jest tworem sztucznym. Z własnego doświadczenia wiem, że bez chemii nie da się go utrzymać. Bez tej chemi padły by mnie prawie wszystkie świerki pospolite, ze trzy świerki srebrne, świerk biały. Co do drzew owocowych nie wspomną ale wsadzenie tych 4 drzew było chyba z założenia nieporozumieniem.

leszko2
30-04-2009, 12:22
Marek30022 napisał:
Tak jak powyżej napisane ogród jest tworem sztucznym. Z własnego doświadczenia wiem, że bez chemii nie da się go utrzymać.
Ogród jest tworem sztucznym pełna zgoda. Czy bez chemii da się go utrzymac oczywiście da tez wiem to z wlasnego doświadczenia. Mam przy domu niewielki ogródek ozdobny i drugi tzw rodzinny ogród działkowy. Na działkowym nie stosowalismy żadnej słownie żadnej chemii od 20 lat nawet nawozów sztucznych ,za wyjatkiem mielonego dolomitu ale to moim zdaniem nawoz naturalny jest. wychodzimy zzałozenia ,ze jak własne to ma byc niepryskane bo pryskane to jest w kazdym sklepie. Natomiast na ogrodzie przy domu przełamałem si.ę w ubiegłym roku i poleciałem karate po świerkach conica do których przyczepił sie prżedziorek. poprzednio walczyłem srodkami naturalnymi tj woda z węża ale mimo osiagnięcia trwałej rownowagi przedziorek cały czas był ,a po karate po prostu zdechł w 100% ina razie spokój. Faktycznie z chemia jest łatwiej. Tyle ,ze na potrzeby dyskusji mogę powiedzieś ,że u mnie daloby się ale prawdopodobnie musiałbym zrezygnowac z conici lub poświęcac jej więćej czasu niz wart jest efekt. Sformułujmy to tak planujmy ogród tak aby jak najmniej chemii stosować nie pryskac bez potrzeby. Swoje conici na razie obserwuje ale jak znowu sie przędziorek pojawi znowu sięgnę po karate ale nie wczesniej.

ZielonaJoanna
27-05-2009, 23:13
Kiedys proszę państwa nie było chemii i traktorów i rolnik
umiał sobie poradzić z chwastami.
To jest nadal wykonalne!:)!!!!
Ale trzeba chcieć uchronić swoją rodzinę i ukochany kawałek gleby ze wszytskimi jej zyjątkami od niszczycielskiej siły chemii.
Jak ja przeczytałam jakie spustoszenie czyli Rindap..powiedziałAm NIGDY!!!!

Mam 1.5 hektara .
Był perz i nic więcej.
Teraz są drzewa i byliny rodzime a nie wykwity egzotyczne które w naszych ogrodach wyglądaja poprostu jak pięść do nosa!!!
A perz no cóz..pojawia się tu i tam..:) i nie histeryzuje z jego powodu.
Zamiast wypięlęgnowanego trawnika mamy wielką łąkę która kwitnie od kwietnia do jesieni.
Gdzie chcemy mieć ją przyciętą załatwia to za nas naturalna kosiarka czyli nasz ukochany mieszkający w ogrodzie kucyk.
W lesie graniczącym z naszym ogrodem mamy ok 70ciu budek lęgowych,i ptaki załatwiają za chemię mszyce i inne gadziny.A jak śpiewają!!!!!!!!:)

Szacunek do przyrody której jesteśmy cześcią objawia się dbałością o zachowanie każdego życia na naszym skrawku ziemi...wkońcu w dbałości o mrówki czy slimaki objawia się nasza troska o nasze wnuki...i kolejne pokolenia.

Pomyslcie o tym zanim wylejecie kolejny litr trucizny.
Ten kawałek ziemi wypożyczyliście tylko na czas waszego krótkiego zycia od Ziemi, więc nie zatruwajcie go bo wasi następcy przeklną po was po wsze czasy....
Za 20-40 lat kiedy ludzie opamietają się...ale będzie juz za pózno..

ZielonaJoanna
28-05-2009, 08:38
Jeden metr kwadratowy łąki,lasu
powinien być wystarczający dla każdego człowieka,by obcować z przyrodą.Zobacz co dzieje się na tym metrze kwadratowym Ziemi ,ile życia,
organizmów,ile zmian.Co dzień jest coś innego.
Nie potrzeba nam odwiedzać 20 krajów świata,by doświadczyć piękna przyrody,by się zadziwić.

Arne Naess

duduś
09-06-2009, 18:27
jakie 8) piękne , prawdziwe "złote mysli"

Douger
12-06-2009, 18:29
W mojej firmie proponuje właśnie taki naturalny ogród złożony tylko z rodzimych, polskich gatunków. Te rośliny najlepiej czują się w naszym klimacie, a są równie piękne jak "egzotyki".

otwmar
15-07-2009, 16:55
ZielonaJoanna daj fotki i opis tego swojego buszu,może ktoś się tym zainspiruje.

Arabella
21-07-2009, 19:13
ZielonaJoanna - też jestem zainteresowana tak wspaniałym ogrodem :) - pokaż go

BungoI
31-07-2009, 13:31
BungoI - W zasadzie wiekszosc gatunków ogrodowych nie jest rdzennie Polska. Chyba, wg. ciebie, nie ma "nie smiesznego" czy "nie odrzucającego" ogrodu w takim razie :)


Jeżeli ktoś mysli o naturalnej przyrodzie i ma działkę większą niż chusteczka do nosa, niech sobie odpuści na kilku m2. Niech tam porosną sobie osty i pokrzywy. Niech na tyłach ogrodu posadzi coś pożytecznego dla rodzimej fauny: wierzby, ałycze, antypki, tarninę, dereń jadalny, świdośliwę.
A ci z zyłką kolekcjonerską niech wygospodarują kilka m2 pod gatunki chronione w naturalnym krajobrazie: lilię złotogłów, groszek, wawrzynek wilczełyko, kłokoczka, arcydzięgiel, goryczki, itd...

Po pierwsze nigdzie nie napisałam, że jestem przeciw obcym gatunkom a tylko to, że takie ogrody na siłę inne, bardzo często nie pasują, nie współgrają z otoczeniem. Osobiście bardzo nie lubię też szpalerów z tui - zwłaszcza na wsi i nikt mnie nie przekona, że to dobrze wygląda...

Sąsiad ma np. szpaler brzóz - wygląda to cudnie (mieszkamy pod lasem liściastym). Idąc wzdłuż tegoż lasu mam taką różnorodność krzewów i drzew, że wystarczyłoby na niejeden wspaniały ogród. Każdy w innym stylu ale jednocześnie doskonale wpasowany w okolicę.

ArturPoniatowski
01-08-2009, 22:29
Ekologiczny ogród

Ogród ekologiczny - zaprojektowany w prawidłowo ma chronić walory przyrodnicze, ograniczyć chemie, degradację gleby, ograniczyć podlewanie, propagować stosowanie nawierzchni ekologicznych.

Ponieważ mam duży kontakt z ludźmi i dbam o wiele ogrodów wiem jak ciężko jest utrzymać dzisiejsze tereny zielone bez oprysków nawozów czy folii rabatowych dlaczego? Dzisiejsze trendy i moda wręcz lansują wypieszczone ogrody. Wysublimowane gatunki traw, iglaki, rośliny egzotyczne. Nie zawsze sobie zdajemy sprawy ile trzeba poświęcić życia by taki ogród podlewać i pielęgnować (mówię o większych ogrodach od 300m2 - wzwyż). Bez pomocy właściciela trawnik żółknie i łysieje a rośliny usychają i marnieją, rosną chwasty a liście jesienią zasypują korę, żwir czy trawnik nie grabione gniją i wyglądają niechlujnie. Trudno wtedy takie miejsce nazwać ogrodem, raczej obózem pracy. Co wtedy postrzega właściciel modnego ogrodu?? dziką przyrodę jako zagrożenie, chemią i narzędziami walczy z naturą. Schludne ogrody przyszły z Europy zachodniej i Stanów zjednoczonych. Tyle że organizacje społecznie w USA i Angli zwracają uwagę że utrzymanie trawnika kosztuje więcej wody i energii niż utrzymanie na tej samej powierzchni np. ogrodu warzywnego. Sałata i kapusta zamiast trawy?? Nie o to chodzi. Problem z energią, brakiem wody pitnej, coraz droższych opłatach za emisję CO2 czy świat na to stać? Potwierdza to również autor „Poradnika kształtowania ogrodu ekologicznego”,


Leszek Sobczyński, stwierdza kategorycznie: „Sztuczne ogrody z obcymi i nienaturalnymi roślinami, pokryte nieskazitelnymi trawnikami, intensywnie nawadniane, nawożone, chemizowane i pielęgnowane, są szkodliwe dla przyrody i dla ludzi”.


Czego szukamy w naszym ogrodzie??

Przyroda podświadomie oddziaływuje na psychikę ludzką. Odpoczynek spokój oderwanie się od codziennych trudności i napiętego trybu życia ogród powinien być małym prywatnym krajobrazem wywołującym pozytywne uczucia.Ludzie marzą o relaksie a odczuwają niepokój z inwazją natury gdzie na pierwszym miejscu istnieje problem (nazywany niekiedy symbolem) związanym z kretem. Poza tym sztuczny ogród nie spełnia psychicznych potrzeb właścicieli chcąc odpocząć, patrzymy na ogród jak miejsce niekończących się prac.

Świadomość ekologiczna wciąż jest słabo rozpowszechniana, hasło to stało się ostatnio bardzo skutecznym trikiem marketingowym, służącym jedynie do manipulacji opinią publiczną.Za ekologów uważają się ludzie, którzy tak naprawdę niewiele mają wspólnego z ochroną środowiska, ale sprawnie wykorzystując ogromne braki wiedzy w społeczeństwie, w imię poszerzania horyzontów naszej świadomości ekologicznej dezorientują człowieka.


Na zaprezentowanych w Chelsea Flower Show 2009 pracach i projektach ogrodów na Zachodzie wciąż panuje minimalizm. Ja postrzegam to raczej jako trend kończące się. Po mimo że jest to styl stosukowo nie wymagający właśnie wymaga bardzodużo!!! regularnego i intensywnego nawożenia, opryskiwania i podlewania oraz utrzymywania roślin w idealnej kondycji i czyli anty eko.

Takim przykładem ogrodu ekologicznego może być znalazłem w internecie np.

Aktywne połączenie domu z ogrodem, ukształtowanie architektury domu w sposób świadomy energetycznie poprzez usytuowanie na działce, pozyskiwanie energii słonecznej ochrona przed ucieczką ciepła, odzyskiwanie - rekuperacja ciepła "odpadowego"- ze zużytego powietrza, zamykanie obiegu materii organicznej i odzyskiwanie wody w obrębie działki.
Ścieki oczyszczane trzcinową oczyszczalnią oraz deszczówka są zbierane i doczyszczane w stawie (przy budynku gościnnym) połączonym meandrującym potokiem ze stawem kąpielowym.
Bagienne strefy regeneracyjne, szuwary oraz kaskady flow-forms zapewniają wysoką jakość
wód kąpielowych. Łąki kwietne, plaża oraz rozległe drewniane tarasy gwarantują dosyć miejsca dla różnorakich form wypoczynku.

W ekologicznym ogrodzie właściciel ma do wyboru szereg fragmentów krajobrazu, które może odtworzyć. np.


• łąka kwietna – naturalna lub wysiana. Koszona raz-dwa razy w roku;
• ziołorośla – wysoka roślinność zielna sporadycznie pielęgnowana, pożytecznie dla przyrody i człowieka;
• zadrzewienie, skupiny krzewów; drzewa pojedyncze;
• wydma, kamienisko, teren suchy;
• naturalne oczko wodne;
• teren podmokły;
• tradycyjny ogródek przydomowy z rabatą tradycyjnych kwiatów;
• sad mieszany uprawiany metodą tradycyjną, z trawą w międzyrzędziach;
• miejsce składowania pniaków, gałęzi z bogatą florą i fauną martwego drewna.

Czytając wyżej wymienione propozycje nasuwa się pytanie co z małymi ogrodami?? Jak powinny być wykonane małe ogrody w stylu ekologicznym??

Oprócz stylu ekologicznego jest również styl recyklingowy czyli oparty na wykorzystaniu rzeczy niepotrzebnych.Np. mały ogród np. na dachu zamiast donic ustawione zwykłe wiaderka z odzysku osadzone roślinami nie wymagającymi podlewania (wystarczy im to co z nieba zleci) trawy, rojniki itp. Kompozycja podkreślona przez ta surową blachę zwisające trawy lekko falowały na wietrze, niektóre rośliny wydzielające zapach napełniają zmysły. Jakaś myśl się nasuwa trochę eko- recykl. Warto również pamiętać, że przenikanie się stylów, jest dopuszczalne wręcz wskazane.

Arabella
10-08-2009, 09:03
Chciałabym taki dom z ogrodem, albo raczej dom w ogrodzie:


Ekologiczny ogród

Ogród ekologiczny - zaprojektowany w prawidłowo ma chronić walory przyrodnicze, ograniczyć chemie, degradację gleby, ograniczyć podlewanie, propagować stosowanie nawierzchni ekologicznych.


Aktywne połączenie domu z ogrodem, ukształtowanie architektury domu w sposób świadomy energetycznie poprzez usytuowanie na działce, pozyskiwanie energii słonecznej ochrona przed ucieczką ciepła, odzyskiwanie - rekuperacja ciepła "odpadowego"- ze zużytego powietrza, zamykanie obiegu materii organicznej i odzyskiwanie wody w obrębie działki.
Ścieki oczyszczane trzcinową oczyszczalnią oraz deszczówka są zbierane i doczyszczane w stawie (przy budynku gościnnym) połączonym meandrującym potokiem ze stawem kąpielowym.
Bagienne strefy regeneracyjne, szuwary oraz kaskady flow-forms zapewniają wysoką jakość
wód kąpielowych. Łąki kwietne, plaża oraz rozległe drewniane tarasy gwarantują dosyć miejsca dla różnorakich form wypoczynku..

i chciałabym aby w nim znalazły się także:


Ekologiczny ogród
• łąka kwietna – naturalna lub wysiana. Koszona raz-dwa razy w roku;
• ziołorośla – wysoka roślinność zielna sporadycznie pielęgnowana, pożytecznie dla przyrody i człowieka;
• zadrzewienie, skupiny krzewów; drzewa pojedyncze;
• wydma, kamienisko, teren suchy;
• naturalne oczko wodne;
• teren podmokły;
• tradycyjny ogródek przydomowy z rabatą tradycyjnych kwiatów;
• sad mieszany uprawiany metodą tradycyjną, z trawą w międzyrzędziach;
• miejsce składowania pniaków, gałęzi z bogatą florą i fauną martwego drewna.



Chcę by żyły w nim jeże, nie było kostki bauma, akceptuje mrówki i pająki - chociaz niespecjalnie lubie i nie wykluczam walki o niszę :wink:
Wiem ze ogród i dom bedzie w strefie działań wielu ptaków - czuje się już zaprzyjaźniona z dzierzbą gąsiorkiem - postaram się jej nie utrudniać zycia.
Zastanawiam się czy ma szanse utrzymać sie na terenie moim naturalne oczko wodne - tzn bez uszczelnienia - grunt jest jednorodnie glinasto=ilasty, w tym obszarze gdzie planuję - raczej wilgotny. Zastanawiam sie czy utrzyma sie woda jesli bedzie (w przyszlości) zailane wodą z oczyszczonych ścieków i opadów?
Mam na to 40 arów. Czyba powinno wystarczyć? :roll:

ArturPoniatowski
12-08-2009, 23:45
Bardzo często spotykam na ogrodach jeże ostanio myślałem ze mnie prześladuj;), mrówki, ślimaki, krety i inne organizmy również chcą żyć nie rozumieją tego że są nie proszonymi gośćmi na naszej działce. To samo tyczy się ptaków, owadów najmniejsza budka legowa czy rośliny które przyciągają motyle, pszczoły dla nikogo nie będzie problemem lecz małą zgodą i współdzieleniem powierzchni :)

Oczko wodne na terenach gliniastych ma szansę się utrzymać. Na jednym z naszych ogrodów w oczku odkryliśmy wielką dziurę w folii na samym dnie co dziwo woda nie schodziła utrzymywał się poziom gdyż glina dobrze trzymała wodę i nie pozawalała jej wsiąkać w głębsze warstwy ziemi. Gdyby jednak woda uciekała co może się zdarzyć przy bardziej przepuszczalnych warstwach są metody budowy oczek z bloków glinianych które w odpowiednich warunkach są zagęszczane, formowane możesz pomyśleć. 40 arów to teren na którym myślę że umieścisz większość ekologicznych pomysłów;)

Arabella
13-08-2009, 06:40
Witam, gdzie można coś więcej dowiediec sie o tego typu technologii?

Gdyby jednak woda uciekała co może się zdarzyć przy bardziej przepuszczalnych warstwach są metody budowy oczek z bloków glinianych które w odpowiednich warunkach są zagęszczane, formowane

pozdr.

Arabella
13-08-2009, 06:40
Witam, gdzie można coś więcej dowiedziec sie o tego typu technologii?

Gdyby jednak woda uciekała co może się zdarzyć przy bardziej przepuszczalnych warstwach są metody budowy oczek z bloków glinianych które w odpowiednich warunkach są zagęszczane, formowane

pozdr.

ArturPoniatowski
14-08-2009, 21:53
Jest jeszcze jeden naturalny materiał benotonit skała powstała z przeobrażenia tufów i tufitów, nieprzepuszczalny. Ważne aby go dobrze ułożyć. Poszukaj w internecie jest dużo wiadomości na ten temat

Z poważaniem

madwo
29-08-2009, 22:31
Arabella:
W Niemczech produkt podobno wystepuje pod nazwą Dia-Naturteich, sa to gliniane cegły pakowane w folie, uskłada sie na pióro i wspust . Układa sie to, zagęszcza zagęszczarką, sypie żwir na wierzch, zalewa wodą. U nas produkt niedostępny.
Poidobno mozna stosować niewypalaną cegłę, ale znam tylko teorię, nigdy w praktyce nie widziałam zastosowania: uklada sie cegle na zakladke, wartwa gliny docelowo ma byc 30cm, zageszcza zagęszczarka i zalewa wodą zbiornik przed wyschnięciem. Glina powinna miec na sobie warstwe żwiru.
Tylko zeby te cegły dały sie zagęscic powinny byc plastyczne, w nie takie zeby się rozsyały i tu mam lukę w wiedzy. Moze sie je namacza? WIe ktos?

Inny naturalny materiał do oczek wodnych to Benonit. Naturalny tzn pochodzenia naturalnego: mielony montmorylonit z dodatkami, produkt ze Stanów o ile wiem. MAteriał ilasty pęczniejący. U nas zajmuje sie tym firma cetco. Jest w postaci proszku i mat bentonitowych. Jezeli potzebujesz wiecej info, napisz na priv, mam dosc duzo materiałow o różnych technologiach wykonania ogrodów wodnych.

madwo
29-08-2009, 22:36
Toksycznośc ogrodu może nie do konca chemiczna, tylko psychiczna - jak w toksycznym związku - nie chcem ale muszem.
Cos w koncu z tym otoczeniem domu trzeba zrobic, przecież sie nie wybetonuje.
Wiec chcąc nie chcac sie musi. Moze z nienawisci ten roundup, zeby ogrodowi tez nieprzyjemnie było.

ArturPoniatowski
30-08-2009, 07:56
madwo to już było opisane 8) a toksyczne to mogą być podkłady kolejowe odzyskane z trakcji PKP :lol:

madwo
30-08-2009, 11:17
No własnie jak z tymi podkładami?
Niby toksyczne a wszedzie są.
Wchłaniają ten olej (czy to cos czym są nasycone) rośliny?
Ciekawe ile z tego przenika do ziemi, bo w sumie może tylko w drewnie jest, szczególnie ze najczesciej sa uzywane z odzysku, wiec pewnie lilkanascie lub kilkadziesią lat a torach lezały.
Są jakies tresciwe dane o stęzeniach w roślinnach ?
Czy to moze toksyczne dla wod gruntowych?

Bo takei podkłady fajne zastosowanie moga i miec i nie bardzo jest czym je zastapic. Betonem? tez w sumie toksyczny, uwalnia wapn itd, poza tym na żużlach wielkopiecowych robiony.

Plastik jest nietoksyczny, ale nikt go w ogrodzie nie lubi.

ArturPoniatowski
30-08-2009, 17:09
Plastik w ogrodzie jest odstraszający - typu obrzeża wokół rabat i trawników plastik jest tworzywem nienaturalnym, sztucznym wygląda sztucznie niema wzorca w przyrodzie jak bym miał wybierać szybciej zdecydował bym się na metal, miedz,chrom lub zwykłą pordzewiał blachę która już bardziej pasuje do zieleni.

Podkłady kolejowe są używane w ogrodzie do rozmaitych celów ich toksyczność wynika z impregnacji rzadko które drzewo miało za zadanie wytrwać tyle lat służąc jako podkład pod szynę. Drugą rzeczą są zanieczyszczenia czynne związane z użytkowaniem torów oleje, bród a najbardziej to, co wylatuje z pociągowych kibelków :o Ja by sobie tego nie założył dziś można dostać odpowiedniki podkładów kolejowych które są produkowane specjalnie do ogrodów będzie to rozsądniejsze :)

Od strony prawnej Podkłady kolejowe nie zostały umieszczone na liście materiałów do odzysku i ponownego wykorzystania , a zatem posiadacz podkładów (PKP) nie może ich przekazywać innym podmiotom do ponownego wykorzystywania nawet na własne potrzeby. Ale wiadomo prawo swoje a podkłady i tak znajdą nieświadomych nabywców 8)

madwo
30-08-2009, 19:54
...to też plastik z odzysku, projekt Mien Ruys. Wszystko jest wzgledne.

http://members.home.nl/mistermouse/phmr/De_Tuinen_van_Mien_Ruys-07.jpg

madwo
30-08-2009, 19:55
Masz namiar na imitacje podkładów jakiś (producent czy coś?) Nie wiedziałam ze sa nieprawdziwe. Ciekawe czym nietoksyczne podróby impregnują zeby nie gniły.

ArturPoniatowski
30-08-2009, 20:38
To nie jest plastik tylko PVC połączenie drewna i PVC inaczej nazywane deską kompozytową. Do tanich nie należy projektowałem ogrodzenie i mieliśmy zamiar wykorzystać ten produkt zmówiłem próbki sztuczne jak choler zaleta PVC jest trwałość i łatwa konserwacja .

Jeżeli chodzi o podkłady tu masz link ten materiał Ci szybko nie zgnije 8)

http://marketeo.com/pl/Oferta/Podk%C5%82ady-kolejowe-d%C4%99bowe-316063.html

madwo
30-08-2009, 20:44
Dzieki.
PCV to w sumie plastik:) Skrót myslowy.

ArturPoniatowski
30-08-2009, 20:49
PVC tak to nazywają najczęściej w języku polskim poprawny jest skrót PCW - od polskiego poli(chlorek winylu).PWC to drugie po względem ilości produkcji tworzywo na świecie. W jego skład wchodzi 56,7 % chloru soli kamiennej i 43,3 % ropy naftowej jak dobrze pamiętam :D

subleo
05-09-2009, 14:42
Jak sobie radzicie z pozyskiwaniem roślin rzadkich, b. często objętych ochroną?

Od kilku miesięcy poszukuję szafran spiski /Crocus scepusiensis/ i niestety nie mogę znaleźć żadnego źródła. Podobnie sytuacja wyglądała z irgą kutnerowatą :(

Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że można pozyskać z natury, ale to już łamanie prawa.

Czekam z niecierpliwością na wskazówki i rady.

ArturPoniatowski
11-09-2009, 21:58
Spróbuj wyszukać w necie kolekcjonerów roślin rzadkich po pytaj o wskazanie jakiegoś dobrego źródła.

Skontaktuj się również z

* tel/fax: (+48 46) 874 81 36
(poniedziałek - piątek w godzinach: 7.00 - 15.00)
* e-mail: [email protected]
* adres:
Leśny Zakład Doświadczalny SGGW
Arboretum
95-063 Rogów

Trzeba szukać i dzwonić na tą chwilę tyle mogę doradzić.

Wojciech Majda
11-02-2010, 16:47
Wbrew pozorom nawet tuje mogą się do czegoś przydać. Fakt, że zakwaszają glebę nie musi być tragedią - można to nawet zaleta, jeśli wokół posadzi się borówki - one przecież potrzebują kwaśnej gleby. Gałęzie z przycinania tuj można rzucać pod borówki - dzięki temu stworzy się szybko żyzna ziemię, dodatkowo chroni się glebę przed utratą wody.

Bobek Budowniczy
22-02-2010, 22:23
Ponieważ słowo ekologia pochodzi od słowa "dom" i oznacza dbanie o dom w którym się mieszka, ważne aby dbać o ekosystem najbliższy.
Podaję znalezione gatunki inwazyjne zagrażające rodzimemu ekosystemowi Polski.
Barszcz Sosnowskiegohttp://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/98/%D0%91%D0%BE%D1%80%D1%89%D0%B5%D0%B2%D0%B8%D0%BA_% D0%A1%D0%BE%D1%81%D0%BD%D0%BE%D0%B2%D1%81%D0%BA%D0 %BE%D0%B3%D0%BE.jpg/450px-%D0%91%D0%BE%D1%80%D1%89%D0%B5%D0%B2%D0%B8%D0%BA_% D0%A1%D0%BE%D1%81%D0%BD%D0%BE%D0%B2%D1%81%D0%BA%D0 %BE%D0%B3%D0%BE.jpg
autor:Ummagumma
Rdestowiec ostrokończysty
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0c/Fallopia-japonica%28Staude%29.jpg/800px-Fallopia-japonica%28Staude%29.jpg
selbst fotografiert, Michael Gasperl (Migas)
Robinia akacjowa
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/6c/Robinia_Pseudoacacia_flower.JPG/450px-Robinia_Pseudoacacia_flower.JPG
By Archenzo
Nawłoć kanadyjska
http://www.atlas-roslin.com/_media/nawloc_kanadyjska.jpg

Czeremcha amerykańska
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/1e/Niedojrza%C5%82e_owoce_czeremchy_654.jpg/760px-Niedojrza%C5%82e_owoce_czeremchy_654.jpg
Pleple2000

mark0wy
28-02-2010, 19:09
Witam,

Z tymi gatunkami inwazyjnymi, to nie jest prosta sprawa.
Co najmniej dwa z nich są bardzo pożytecznymi roślinami (nie w każym ekosystemie), chodzi o robinie i nawłoć. Jeśli chodzi o robinie, to są w Polsce zwarte drzewostany tego gatunku, największy ok. 170 ha.
Trudno mówić, że jest to gatunek inwazyjny, raczej kenofit.
Poza tym oba gatunki bardzo miododajne i z tego punktu widzenia pożądane.

Pozdrawiam
Mark0wy

Wojciech Majda
02-03-2010, 14:42
Właśnie, co jeśli ktoś uznałby ziemniaki, pszenicę, czy kukurydzę za rośliny inwazyjne. Jakby nie było, to wykorzystując zwierzęta (ludzi) te rośliny zajmują łącznie pewnie z kilkanaście-kilkadziesiąt procent Europy...

Inna sprawa, gdzie występuje taka inwazja. Czy dzieje się to w naturalnym lesie, czy w przekształconym przez człowieka, czyli bardzo nienaturalnym ekosystemie jakim jest łąka?

Elfir
02-03-2010, 15:06
Łąka nie musi być sztucznie stworzonym ekosystemem przez człowieka.
Susły, dropie, zające to zwierzęta łąkowe a nie leśne. Nawet sarny wolą otwarte łąki i pola zamiast głębokich puszcz. Z tego wynika, że zanim człowiek zaczął prowadzić swoją gospodarkę łąki istniały w sposób naturalny.
Taki drop potrzebował ogromnych przestrzeni, wiec nie ma tu mowy o małej polance pośrodku lasu.

Wojciech Majda
03-03-2010, 11:33
@ Elfir
Moja wiedza nt tego ptaka jest niezbyt duża, by nie rzec niemal zerowa. Wg wikipedii jednak jego siedliskiem są/był stepy/pola a nie łąki. Stepów na dzisiejszym terenie Polski praktycznie nie ma, a pól chyba nie nazwiesz naturalnym ekosystemem :)

Jeśli by zostawić teren samopas (bez ingerencji człowieka) to większość terenu Polski porosłaby lasem. Zostałyby moczary, które również nie są habitatem dropa.

Łąki istnieją w sposób naturalny - np. na terenach zalewowych, gdzie jest za mokro dla drzew czy w górach - powyżej górnej granicy lasu, czyli ogólnie tylko tam, gdzie drzewa nie dają rady. Czy tam drop może żyć? - nie wiem.

Zwierzęta, które wymieniłaś (sarny, zające...) rzeczywiście preferują środowiska łąkowe (czy może łąkowo-leśne). Wykorzystują to co w kręgach permakulturowych zwie się "efektem brzegu" - dzięki temu mogą korzystać z zasobów obydwu ekosystemów.
Pytanie jednak brzmi, czy zwierzęta wymienione przez Ciebie są w stanie w naszym klimacie "utrzymać" ekosystem. Jakby nie było sukcesja ekologiczna sprawia, że teren zmienia się w las. Osobiście w to wątpię...


Mogę się oczywiście mylić. Za wyprowadzenie z błędu będę bardzo wdzięczny. Pozdrawiam:)

Elfir
03-03-2010, 13:27
W naturze lasy padają ofiara pożarów, wichur.
Dropie zamieszkiwały np. rejony wydm śródlądowych, które zostały sztucznie przez człowieka zalesione.
Nie jest po prostu prawdą, że teren całej Polski byłby pokryty jednolicie lasem.

Wojciech Majda
03-03-2010, 16:15
Mogłabyś napisać gdzie były (czy są) te wydmy śródlądowe, które zostały zalesione przez człowieka?

Wiatrołomy i pożary w naturalnych drzewostanach zdarzają się bardzo rzadko, ewentualnie zniszczenia szybko są regenerowane przez rośliny pionierskie - jeżyny, głóg, brzozy... Wszystko to po kilku latach przypomina raczej chaszcze nie do przebycia a nie otwarte polany,czy stepu, których drop wymaga.

Nie mówię, że całkowicie, ale pewnie w 97% ? Tak strzelam. Reszta jednak raczej nie stanowiłaby stepu, którego drop wymaga.

Choć kto wie? Mówi się o stepowieniu Wielkopolski i Kujaw...

Elfir
03-03-2010, 17:21
Drop to rzeczywiście typowy ptak stepów. A skoro zamieszkiwał tereny Polski (jak i dwa gatunki susłów) znaczy, ze takie warunki u nas panowały. Naturalną łąką jest np. murawa kserotermiczna na słabych glebach.
Pamiętaj, że w Polsce nie istniały powszechnie jednolite lasy sosnowe (które potrafią obecnie szybko zarastać pola).
Przeciez w naszej florze wystepuja rodzime gatunki łąkowe, które nie radzą sobie z konkurencją lasów. Skąd by się wzięły?

Przykładem sztucznego zalesiania jest m.in Puszcza Kampinoska.

Mis Uszatek
03-03-2010, 18:44
A skoro zamieszkiwał tereny Polski (jak i dwa gatunki susłów) znaczy, ze takie warunki u nas panowały. Naturalną łąką jest np. murawa kserotermiczna na słabych glebach. Przykładem sztucznego zalesiania jest m.in Puszcza Kampinoska.
Zbiorowiska łąkowe rzeczywiście występowały, ale powierzchniowo ich udział był dość mały. Polecam mapę roślinności potencjalnej w internetowym atlasie Polski:
http://maps.igipz.pan.pl/atlas/. Można pomniejszać i powiększać (poniżej 1:1000000 zwiększa się szczegółowość)


gdzie były (czy są) te wydmy śródlądowe, które zostały zalesione przez człowieka?
+ Puszcza Notecka i wiele mniejszych obszarów w dolinach dużych rzek.

Wojciech Majda
03-03-2010, 18:44
Dzięki za informacje.

W linku podana jest informacja, że drop może ewentualnie żyć przy monokulturach zbóż.

http://www.forum.woliera.com/viewtopic.php?t=1341

Wg wiki (nie znam się tak dobrze na tego typu rzeczach) podane jest, że:

"W Polsce murawy kserotermiczne to w zdecydowanej przewadze zbiorowiska seminaturalne, dla stabilności których konieczna jest ingerencja w postaci np. ekstensywnego wypasu."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Murawa_kserotermiczna

Do czego zmierzałem, to to, że duża ilość gleb w Polsce jeszcze się wykształca, a te ekosystemy, które zastaliśmy kilka tysięcy lat temu jak tu przybyliśmy to wcale nie są ekosystemy klimaksowe.

W sumie rzeczywiście powinniśmy uważać, na wprowadzanie nowych gatunków, ale jeśli korzyść jest znaczna, to trzeba rozważyć za i przeciw. Zwykle jednak warto wprowadzać nowe gatunki.

W Australii walka z gatunkiem inwazyjnym jakim tam jest wierzba doprowadza do tego, że setki kilometrów linii brzegowej jest niszczone. Warto dodać, że pierwszą firmą, która chce chronić rdzenną przyrodę Australii jest Monsanto - producent Roundupu, który jest używany do pozbywania się tego "chwastu".

mododevil
07-03-2010, 17:31
Rdestowiec ostrokończysty
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0c/Fallopia-japonica%28Staude%29.jpg/800px-Fallopia-japonica%28Staude%29.jpg


Roślinka fajnie wygląda można powiedzieć że ma coś bambusa lecz jest bardzo ekspansywna miałem okazję walczyć z nią w ogrodzie działkowym siostry. Najpierw wykopałem co mogłem z ziemi, korzenie tej rośliny sięgały w głąb ziemi. Po jakimś czasie zaczęły się pojawiać młode pędy, potraktowaliśmy je chemicznie co tylko zmniejszyło jej ekspansywność. W innych krajach ziemia porośnięta tymi roślinami jest traktowania jak odpad oraz wprowadzono zakaz sadzenia i rozprowadzania tej rośliny pod groźba kar.

pozdrawiam

Wojciech Majda
07-03-2010, 23:33
Jak ja bym chciał, żeby ktoś mi dał tak z 10 ha takiego odpadu :D

Się rozmarzyłem...

G.N.
08-03-2010, 08:57
Jak ja bym chciał, żeby ktoś mi dał tak z 10 ha takiego odpadu :D

Się rozmarzyłem... tak na prawdę to byś nie chciał, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiesz :wink: To naprawdę jest zaraza.
Było trochę o nim http://forum.muratordom.pl/rdest-sachalinski-help-help-help,t164807.htm

Wojciech Majda
08-03-2010, 10:07
Bardziej mi chodziło o te 10 ha, na których ten rdest rośnie :) niż o sam rdest :)

Młode pędy są zjadane przez konie, owce i krowy. Kozy zeżrą wszystko poza najbardziej zdrewniałe łodyg :)

Wyczytałem, że młode pędy można na wiosnę jeść jako substytut szparagu. Ocena 3 na 5

G.N.
08-03-2010, 16:33
Młode pędy może i są zjadane acz niechętnie a po większych ilościach to nawet kozy chorują. Poza tym "młode pędy" w przypadku rdestu sachalińskiego to znaczy coś ciut innego niż w przypadku innych roślin.
W maksimum wegetacji "młode" są te z dziś, z wczoraj, ale te co wyrosły tydzień wcześniej już nie bardzo. Jak nie masz jednej kozy na każde dwa metry kwadratowe to mogą nie wyrobić ze zjadaniem :wink:
Jako substytut szparagów mówisz. Hmmm barszcz sosnowskiego też miał być super paszą dla bydła, kóz, owiec, koni i nawet na sałatkę miał się nadawać. Pozostanę przy klasycznych szparagach. :wink:

Wojciech Majda
08-03-2010, 18:09
Jeszcze przyrównanie do rabarbaru znalazłem :)
"The young stems are edible as a spring vegetable, with a flavour similar to mild rhubarb. In some locations, semi-cultivating Japanese knotweed for food has been used as a means of controlling knotweed populations that invade sensitive wetland areas and drive out the native vegetation. "

Uwzględniając cenę szparagów i "dostępność" rdestu japońskiego w miejscach objętych inwazją może to być ciekawa alternatywa :)

Mógłbyś G.N. napisać coś więcej o tym chorowaniu przez kozy po zjedzeniu większej ilości? Bardzo mnie to interesuje.

mododevil
08-03-2010, 21:16
super że niektórzy widzą w tym zielsku soczystą potrawę zapraszam na ucztę do ogrodu mojej siostry

:wink:

Wojciech Majda
09-03-2010, 07:54
Postaram się jakieś stanowisko zlokalizować w moim mieście i sprawdzić walory kulinarne tej kontrowersyjnej rośliny.

G.N.
09-03-2010, 07:58
...Mógłbyś G.N. napisać coś więcej o tym chorowaniu przez kozy po zjedzeniu większej ilości? Bardzo mnie to interesuje. Jakichś opracowań naukowych na ten temat nie znam, wiem tyle co na własne oczy widziałem. Znajomy próbował skarmiać to cholerstwo przy użyciu 6 kóz. Jadły niechętnie a poza tym były problemy ze wzdęciami i biegunkami. U dwóch skończyło się trokarowaniem z czego jednej i to nie pomogło i poszła pod nóż

Mirek_Lewandowski
09-03-2010, 12:36
Postaram się jakieś stanowisko zlokalizować w moim mieście i sprawdzić walory kulinarne tej kontrowersyjnej rośliny.

Po tym co napisał G.N. radził bym przemyśleć :lol:
Co prawda nie wiem co to trokarowanie, ale sama nazwa jakoś mi się nie podoba.

G.N.
09-03-2010, 13:03
Trokarowanie nic przyjemnego, na szczęście tyczy tylko przeżuwaczy. Bydło, kozy, owce itd tak mają że jak im za gwałtownie w żwaczu fermentuje to żeby chciały, pawia nie potrafią puścić. Jak się uda tą fermentacje w porę lekami zahamować to fajnie, ale jak nie, to nadymają się coraz bardziej, do pęknięcia żwacza włącznie, mało przyjemny rodzaj śmierci. W ciężkich wzdęciach ratunkiem jest trokarowanie, czyli wbicie trokara (takiej zaostrzonej rury) od strony grzbietu do żołądka, żeby spuścić ciśnienie. Brutalne i bardzo smrodliwe, ale zazwyczaj skuteczne.
BTW ta koza co poszła pod nóż, to miała dosyć paskudnie wyglądającą wątrobę. Taką rudo-pomarańczową z czarnymi krwiakami.
Nie wiem czy od rdestu, czy z innego powodu, ale pozostałe kozy z tego gospodarstwa cieszyły się dobrym zdrowiem. Chorowały tylko te karmione rdestem.
Tak czy siak smacznej degustacji życzę :wink:

Wojciech Majda
09-03-2010, 18:46
Dzięki za informacje i życzenia smacznego.

Mis Uszatek
09-03-2010, 20:34
tzw. zażywka

ve**rd**
11-06-2010, 11:48
Las naturalny? Może trudny do zobaczenie w naszym kraju.
Ale ogród leśny? Super sprawa, trzeba promować w naszym kraju.

W założeniu ma:
Nie wymagać oprysków,
ładny, pełen upraw ekstensywnych
w skład mają wchodzić głównie gatunki rodzime i nie ekstensywne.
No i piętrowość roślin - przynajmniej 3 piętra

Szkoda że o takich założeniach zapominają projektanci terenów zieleni.
Może to dopiero przed nami

piu
14-06-2010, 23:46
..dlatego walcząc z mszycami używam : 1/4 łyżeczki sody na 1 litr wody + pół łyżeczki oleju

Przepis wynaleziony w necie, ja wzbogaciłam o 10 kropli olejku pichtowego i tyle samo lawendowego (oba z apteki). Czasem dodaję kilka kropli propolisu. Pryskam co kilka dni. Nie wiem, jak zakończy się wojna, ale pierwsza walka wygrana :)

Lithilien
29-06-2010, 19:14
Szkoda że o takich założeniach zapominają projektanci terenów zieleni.
Może to dopiero przed nami

Ostatnio coraz więcej osób chce mieć taki ogród bo jest dużo przyjemniejszy i nie jest obozem pracy.
To, że jest takich ogrodów tak mało nie jest tylko winą projektanta, tylko często uporu osoby zamawiającej projekt. ;)

Co do mszyc, kiedyś ktoś mi podpowiedział że nieźle działa oprysk z wywaru z papierosów. Ktoś kiedyś może próbował?

Wojtek- LM
12-07-2010, 14:04
Las naturalny? Może trudny do zobaczenie w naszym kraju.
Ale ogród leśny? Super sprawa, trzeba promować w naszym kraju.

W założeniu ma:
Nie wymagać oprysków,
ładny, pełen upraw ekstensywnych
w skład mają wchodzić głównie gatunki rodzime i nie ekstensywne.
No i piętrowość roślin - przynajmniej 3 piętra

Szkoda że o takich założeniach zapominają projektanci terenów zieleni.
Może to dopiero przed nami

To nie sprawa projektantów,iż wkoło brakuje ogrodów naturalistycznych i ekologicznych. Wśród właścicieli ogrodów największą furorę wciąż robią żywopłoty z thuj i nasadzenia głównie roślin iglastych. Liściaste przecież zrzucają liście i trzeba je grabić-wciąż spotykam się z takimi opiniami.
Byliny też nie cieszą się popularnością,chociaż stanowią najniższą i najbardziej potrzebną warstwę (odgrywają rolę ściółki, zatrzymują wodę,przeciwdziałają erozji gleby, obumarłe części zamieniają się w próchnicę).
Myślę że nie najistotniejsze jest to jakie gatunki się sadzi(zapożyczone czy rodzime byleby zgodnie z wymaganiami), ale jak się sadzi, nie można kompozycji ogrodu opierać na krzewach posadzonych na trawniku,w ten sposób nigdy nie utworzy się 'naturalny' ekosystem. A owe krzewy będą zawsze niedożywione i cierpiące z powodu suszy.

duduś
15-09-2010, 21:06
czy berberys jest gatunkiem rodzimym ? ( :) - no co?- mogę nie wiedzieć ! )

G.N.
16-09-2010, 07:59
czy berberys jest gatunkiem rodzimym ?... Prawie ;) Naturalnie południowa i środkowa Europa czyli prawie zahacza o Polskę. Obecnie gatunek zadomowiony, znaczy że występuje i rozmnaża się dziko ale tak naprawdę rodzimy to on nie jest. Mowa oczywiście o berberysie pospolitym bo pozostałe jak np: thunberga, juss, ottawski itd to albo całkiem obce, albo najczęściej mieszańce.

subleo
10-10-2010, 16:49
Ostatnio coraz więcej osób chce mieć taki ogród bo jest dużo przyjemniejszy i nie jest obozem pracy.
To, że jest takich ogrodów tak mało nie jest tylko winą projektanta, tylko często uporu osoby zamawiającej projekt. ;)
Jest niewielu projektantów, którzy rzeczywiście posiadają wiedzę n/t projektowania ogrodów nieinwazyjnych.

Utworzenie takiego ogrodu jest - w mojej ocenie - dużo, dużo trudniejsze niż tradycyjnego, ale naprawdę się opłaca.

Ja sam poświęciłem po wybudowaniu domu calutki rok na obserwację otoczenia. Gdzie występują jaki gatunki, którędy wędruje zwierzyna , jakie ptaki przylatują etc. Chodziłem po okolicy analizując napotkane gatunki. Na końcu trafiłem na pracę doktorska dotyczącą flory Pogórza. W zimie analiza i założenia koncepcyjne.

Później poszukiwanie rozmaitych gatunków, np. takich które występują w okolicy ale są objęte ochroną. Wcale niełatwe i trwa nadal.

Efekt, ogród samograj. Poświęcamy około 60-80 osobogodzin rocznie (1-2 godz. tygodniowo) na niezbędne prace (działka 0.5 ha). W tym jest np. koszenie łąki. Ponieważ działka jest ogrodzona naturalnie (lasem, krzewami) odwiedza na zwierzyna (sarenki), w buczynie zadomowiła się wiewiórka, ptaki czuja się jak w spiżarni (naturalnego jedzenia mają pod dostatkiem), a dzieciaki mają radochę.

Dla kontrastu, sąsiad zatrudnia pracownika do opieki nad ogrodem (pracuje 1-2 dni w tygodniu, w zależności od pory roku).

Midori
11-10-2010, 22:16
Jest niewielu projektantów, którzy rzeczywiście posiadają wiedzę n/t projektowania ogrodów nieinwazyjnych.


Być może tak, ale powód jest taki jak podała Lithilien - wymagania właścicieli.
Wiedza teoretyczna to nie wszystko - potrzebna jest praktyka. A z tym ciężko kiedy wymagania zleceniodawców są jakie są i przekonać ich jest bardzo trudno.
Wystarczy, że ktoś upiera się, że ma być jak najwięcej roślin zimozielonych oraz uważa, ze liściaste są "be", bo trzeba grabić liście i już jest praktycznie "pozamiatane".

Blechert
15-10-2010, 23:55
Midori, jeśli klient mówi, że "ma być najwięcej roślin zimozielonych", to tak ma być. Klient tak chce i tak trzeba wykonać, a nie mu wmawiać, że coś z nim nie tak.

Midori
17-10-2010, 22:58
blechert.pl, wypowiedziałam się na temat dlaczego tak mało powstaje ogrodów naturalistycznych. Opisana przez Ciebie sytuacja mnie nie dotyczy - jeśli klient chce taki ogród to po prostu szuka sobie innego projektanta i wykonawcy. Tak jest lepiej i dla mnie i dla niego.

ewalm
18-10-2010, 21:22
Blechert, bo Midori jest szefem i współpracuje tylko z odpowiednimi ludźmi. Czy to Ci się z czyms kojarzy ;)?

A już poważnie mówiąc, też uważam że wymagania inwestorów są podstawową przyczyną małej liczby ogrodów naturalistycznych. A co do "jeśli klient mówi, że "ma być najwięcej roślin zimozielonych", to tak ma być" to bardzo często klient nie zdaje sobie sprawy z rozmaitych konsekwencji swojego uporu co do sadzenia głównie roślin zimozielonych. A po kilku latach odkrywa na przykład, że wokoło piękna polska złota jesień, a u niego w ogrodzie niezmiennie coś na kształt cmentarnej alejki - tuje i tuje i tuje. Po to zatrudnia się projektanta żeby doradził lub odradził. Projektant nie bierze pieniędzy tylko za potakiwanie inwestorowi, a pod projektem podpisuje się własnym nazwiskiem. I czemu ma się podpisac pod czymś co według jego wiedzy jest chybionym pomysłem? A wiedzę na temat roślin i ogródów ma na ogół większą niż inwestor.

Midori
18-10-2010, 22:04
bo Midori jest szefem i współpracuje tylko z odpowiednimi ludźmi. Czy to Ci się z czyms kojarzy ;)?


He he. Stanowczo nie chodziło mi o postawę lekceważącą, wręcz przeciwnie.
Odmowa (kulturalna...) wykonania tego do czego nie mam przekonania i czego na pewno dobrze nie zrobię, jest raczej oznaką szacunku dla klienta.

A w temacie: wyeliminowanie pomysłu szpalerów cyprysikowo- żywotnikowych to dopiero początek długiej i żmudnej drogi do ogrodu pozostającego w harmonii z otaczającym krajobrazem. Następne jest przewalczenie przemożnej chęci posiadania wszystkich najdziwniejszych odmian szczepionych, karłowych i różnokolorowych oferowanych przez szkółki. Dalej, nauka dostrzegania piękna tam, gdzie nie jest to takie oczywiste na pierwszy rzut oka. Akceptacja trochę nieuporządkowanego wyglądu ogrodu, jak rówież obecności niektórych "chwastów". Na szczęście znajduje się jednak sporo osob chetnych do przejścia tej drogi:)

Elfir
18-10-2010, 23:15
szczęsciara :)

subleo
19-10-2010, 08:46
Odmowa (kulturalna...) wykonania tego do czego nie mam przekonania i czego na pewno dobrze nie zrobię, jest raczej oznaką szacunku dla klienta.
Chapeau bas.

Odnośnie negocjacji formy ogrodu z klientami, jednym z ważnych argumentów, jest czas konieczny na jego pielęgnację. To być może niektórych przekona.


Wystarczy, że ktoś upiera się, że ma być jak najwięcej roślin zimozielonych oraz uważa, ze liściaste są "be", bo trzeba grabić liście i już jest praktycznie "pozamiatane".
Widzisz, w tym sęk, że w ogrodzie naturalnym liści się nie grabi (co najwyżej raz w roku, przed samą zimą trochę się uporządkuje miejsca gdzie wiatr zgromadził ich zbyt dużo). W tym właśnie cała trudność w komponowaniu ogrodu naturalistycznego ! Trudno sobie przecież wyobrazić, aby ścieżki komunikacyjne w ogrodzie zasypane były po kolana liśćmi. Dlatego przy planowaniu trzeba wykorzystać naturalne pochyłości terenu, układ wiatrów etc. !

Elfir
19-10-2010, 19:12
Wczoraj zazdrościłam Midori klientów ogrodu naturalistycznego, a dziś mam taki do wzięcia na warsztat :)

I od razu pewien problem. Dom jest częściowo wbudowany w skarpę, w związku z powyższym ma zielony dach. Klient nie chce murawy ekstensywnej (kserotermicznej), tylko "łąkę" po której będzie mógł chodzić. Warstwa ziemi będzie miała 20 cm. Gleba do obrzucenia skarpy będzie najprawdopodobniej miejscowa, tj. gliniasto-piaszczysta brunatna.
Niestety, zdjęcia-inspiracje, które pokazywał klient, pochodziły z Irlandii i były na nich soczystozielone połacie miękkiej trawy. A on chce by pielęgnacja ograniczyła się do max jednego koszenia w miesiącu. Szczerze mówiąc najbardziej pasowałyby do wyglądu ze zdjęcia zimozielone turzyce - ale koszt obsadzenia byłby astronomiczny :)
http://img834.imageshack.us/img834/7453/beztytuujud.jpg

Przeglądaliśmy mieszanki łąkowe Łuczaja i wydaje mi się, że będą zbyt "sztywne" i zdrewniałe w drugiej połowie lata, jak na wyobrażenia klienta (czyli wychodzenia boso z sypialni na łąkę). Dlatego zastanawiam się nad skomponowaniem mieszanki z niskich, wolno rosnących traw + inne rośliny.
Tylko, że specjalnie doświadczenia w tym temacie nie mam. Zwykle miałam kontakt z gotowymi mieszankami na trawniki rekreacyjne. Głównie chodzi o to, by po ścięciu kwitnącej trawy nie uzyskać efektu rżyska/ścierniska.
Myślałam nad mini-koniczyną, kostrzewą czerwoną, kostrzewą owczą, drżączką, wiechliną roczną, gwiazdnica pospolitą, stokrotkami, maruna bezwonną, rumiankiem, pięciornikiem rozłogowym, bratkiem polnym, lebiodką pospolitą, bodziszkiem łąkowym, przetacznikiem ożankowym, babką zwyczajną (tyle że nie wiem, czy dostanę nasiona wszystkiego co wymieniłam :) ).

Gosiek33
19-10-2010, 19:26
po mchach i koniczynie, takiej mini, chodzi się fantastycznie na bosaka, ale czy to Ci coś pomoże? Kilka lat temu kupiliśmy trawę ,,gazonową" ale zupełnie nie wiem jaki to był gatunek, a jeszcze bym taką z chęcią dosiała - trawka niska, cieniutkie źdźbła, nawet rzadko koszona pod nogą czuć miękki, puchaty dywan :) Na dodatek nigdy chyba nie kwitła nawet przy dość rzadkim koszeniu :)

Elfir
19-10-2010, 19:33
mchy w ilości na 100m2 chyba byłyby droższe niż sam dom :)

Gosiek33
19-10-2010, 20:18
u mnie same mchy wyrosły ;) ostatnie gdy co i rusz zalewało mi ogród - patrzę niedawno a tam trawy nima ;) sam mech, piękny zielony :yes: Tyle, że wątpię by klient miał dach w wodzie :eek:

subleo
19-10-2010, 20:34
kostrzewą owczą
Hmm, nie ma bardziej komfortowej trawy. Dosłownie puch. Niekoszona wyrasta w ciekawe kępki.

U mnie rośnie na skraju buczyny i mieszanego wrzosowiska z borowiną. Lubi kwaśną, piaszczystą ziemię. Ulubione miejsce dzieciaków do zabaw na trawie :)


zupełnie nie wiem jaki to był gatunek, a jeszcze bym taką z chęcią dosiała - trawka niska, cieniutkie źdźbła, nawet rzadko koszona pod nogą czuć miękki, puchaty dywan :) Na dodatek nigdy chyba nie kwitła nawet przy dość rzadkim koszeniu :)
Stawiam właśnie na kostrzewę owczą.

Elfir
19-10-2010, 21:11
tylko cięzko obsiewać wszystko samą kostrzewą.

Gosiek33
19-10-2010, 21:12
Być może :eek: ale trawa gazonowa to bardzo szerokie pojęcie i jaka mieszanka była użyta do mojego trawnika niestety nie wiem a kępki mi się nie robią ;)

Midori
20-10-2010, 20:02
Elfir, a jak on będzie użytkował ten teren? Czy wystarczy mu, że po prostu będzie mógł wyjść, czy chce tam szaleć po tej łące/trawie?
W pierwszym przypadku może wystarczy zaproponować mu koszoną ścieżkę "wijącą się" wśród tych kwiatów łąkowych od Łuczaja?

Coś z moich doświadczeń - gdy chciałam uzyskać efekt zbliżony do tego poniżej, tzn takiej typowo "leśnej" trawy:
http://pic100.picturetrail.com/VOL618/13222073/23529616/392777402.jpg
kupiłam mieszankę POKONU "Royal Lux" o składzie 80% kostrzewa czerwona (Corail, Casanova) i 20% wiechliny łąkowej - jedyną jaką udało mi się znaleźć bez życicy (to był podstawowy warunek). Wysiana została w zeszłym roku wiosną, w miejscu półcienistym (zagajnik osikowy), na glebie gliniasto-piaszczystej, bez nawadniania. Była koszona tylko raz, na początku, w celu wyeliminowania chwastów. Wygląda prawie dokładnie jak ta wyżej (nie robiłam jej niestety zdjęć) - utworzyła pokładajacy się łan, w którym delikatnie wyodrębniają się poszczególne kępy. Nie kwitła.
Moje wnioski dla Ciebie:) może Ci się do czegoś przydadzą:
nadaje się do delikatnego deptania;
trudno byłoby ją teraz kosić - naprawdę bardzo się pokłada - i nie wiem czy po skoszeniu ładnie by wyglądała;
gdyby kosić ją cześciej nie byłoby takiego "leśnego" efektu, ale pozostawiona bez koszenia może, niestety, zakwitnąć. I chociaż w trakcie kwitnienia wygląda pięknie, to wiem, że po nim, przez jakiś czas, musi się regenerować i nie wygląda wtedy ładnie (w moim przypadku nie stanowi to problemu, ale u Twojego klienta chyba nie byłoby wskazane)

A czy tam koniecznie musi być trawa? Może postawić na tymianek? Tymianek zniesie lekkie obciążenie.

O jakiej turzycy myślałaś? Uwielbiam turzyce...mhmm. Piękny efekt daje np turzyca prosowata Carex panicea
http://pic100.picturetrail.com/VOL618/13222073/23529616/392777400.jpg
I jak szybko się rozrasta - z jednej rośliny po roku można obsadzić metr kwadratowy.
Ale, niestety, chodzenie po niej nie sprawiało by raczej przyjemności.

Jeszcze tak sobie myślę, że jeśli on będzie to kosił co miesiąc, to nie utrzyma się większość z kwiatów łąkowych. Więc może wysiać na środku delikatną mieszankę, taką jak ta Royal Lux na przykład, i kosić ją co miesiąc, a na brzegach tę łąkę od Łuczaja i tam nie kosić?

Napisz koniecznie na co się ostatecznie zdecydowałaś:) jestem bardzo ciekawa.

Elfir
20-10-2010, 20:30
Mu wcale nie zależy na kwiatach łąkowych, ale bardziej na trawie. I to takiej, której kosić wcale nie trzeba. Tyle, że mnie się wydaje, że bez przynajmniej jednego koszenia na miesiąc powstanie właśnie klasyczna, wysoka łąką (z nostrzykiem, bylicą, ostrożeniami, itp.)
Nie mam pojęcia jak on intensywnie zamierza użytkować swój dach, ale zakładając, że cała działka ma 4000 m2, to jest gdzie biegać, więc nie sadzę by tam były stałe ścieżki. Raczej boję się, że zimą będą dzieci z dachu zjeżdżać na sankach.

Problem w tym, że jego zdjęcia , jak i te, które wkleiłaś, są robione wiosną. Wówczas efekt będzie idealny z niemal każdej mieszanki. Gorzej w okolicach sierpnia. Dlatego myślę o domieszaniu do traw jakiegoś niskiego, odpornego gatunku, który zachowałby zielony kolor, kiedy trawy przekwitną i robią się żółte. Ponadto taka np. koniczyna wzbogacałaby te 20 cm ziemi w azot. Tymianek odpada - nie daje wrażenia "łąki", no i dach ma lekko licząc 200m2

Midori
20-10-2010, 21:13
Kostrzewa, taka w ogóle nie koszona, o ile latem nie zakwitnie (a nie zawsze kwitnie - w tym roku nigdzie u mnie nie kwitła, w zeszłym, niestety tak) wygląda dobrze i jesienią.
Patrz, na tym jesiennym zdjęciu masz w głębi kostrzewę z tej właśnie mieszanki, o której pisałam wczesniej (to nie jest to duże poletko pod osikami, tylko taka mniejsza polanka)
http://pic100.picturetrail.com/VOL618/13222073/23529616/392779729.jpg
No, niestety, nie można mieć wszystkiego tzn i tanio, i bez koszenia, i cały rok pięknie, i miękko pod stópką bosą i bóg wie co jeszcze....
Chyba, że ta turzyca.... ale jeśli tam jest słońce, to nie wiem, ona w pełnym słońcu trochę gorzej moim zdaniem wygląda. Ale jeśli będzie nawadnianie, a powinno być, to będzie raczej ok.

Midori
20-10-2010, 21:21
Aha, ja nie lubię mieszać z niczym takiej kostrzewy, która będzie pozostawiona bez koszenia - moim zdaniem to dobrze nie wygląda.

Midori
20-10-2010, 21:36
Ale, ale, jeśli on będzie ten dach kosił co miesiąc, to kostrzewa nie zakwitnie przecież.

Elfir
20-10-2010, 21:37
U ciebie jest w półcieniu - myślisz, że na słońcu nie będzie rudzieć?

Midori
20-10-2010, 21:46
He he, odpisałam Ci w międzyczasie. Tak, tam jest półcień. A czy na tym dachu będzie nawadnianie? Wydaje mi się, że z nawadnianiem, np zakopaną linią kroplującą, i koszeniem raz w miesiącu powinno być ok. Gorzej z tymi sankami, hmm...
Właściwie to ja lubię jak trawy czasami sobie trochę zrudzieją. Dlaczego w tym "Twoim" ogrodzie mają być cały czas tak absolutnie zielone, skoro ta będzie ogród naturalistyczny? Może trzeba trochę pozwolić tej naturze porządzić się po swojemu?

natalia23
20-10-2010, 22:09
ekologiczna

Midori
20-10-2010, 22:35
Albo może uda Ci się zdobyć strzęplicę: http://www.golfpoland.pl/pl/Aktualnosci2.php?artid=589
Niestety nigdy jej nie wysiewałam i nie wiem jak się to cudo sprawuje. Wiem tylko, że dosyć droga jest.

Elfir
21-10-2010, 14:56
Boje się rudości, bo niestety, klient pokazywał zdjęcia z świeżo zielonymi łąkami jako inspirację :)
Gdyby to ode mnie zależało zrobiłabym murawę kserotermiczną.
Ale dzięki za pomysły. Zrobimy w przyszłym sezonie próbę na makiecie tego dachu i sprawdzimy jak się sprawdza.
Na szczęście dom jest jeszcze na desce kreślarskiej, więc jest trochę czasu.

Blechert
25-10-2010, 20:51
mchy w ilości na 100m2 chyba byłyby droższe niż sam dom :)

Za jedną setną tej kwoty wyhoduję Ci mchy na 100 m2.
Te mchy to akurat najprostrze rozwiązanie. Widziałem dachy z grubym mchem na całości. Są genialne. No, ale żeby to zrobić, trzeba mieć trochę wiedzy i obycia z roślinami...
Pozdrawiam

Midori
25-10-2010, 21:02
Tak, taka murawa byłaby najpewniejsza. A może na części tej makiety zrób próbę murawy? Kto wie, może inwestorowi się to ostatecznie spodoba.

Midori
25-10-2010, 22:51
Ja tam prostą kobietą jestem i się nie znam, ale we wszystkich moich ogrodach mech to dopiero rudzieje latem! Nawet ten rosnący w cieniu. Żółknięcie trawy przy tym to małe piwo.
Ba! ale za to wiosną i jesienią - poezja dla oczu :)

Mymyk_KSK
26-10-2010, 08:45
A może dla "dachowca" ziołowy kobierzec? Gry w piłkę nie wytrzyma, ale "spacery" - bez problemu.

Blechert
27-10-2010, 20:57
A może dla "dachowca" ziołowy kobierzec? Gry w piłkę nie wytrzyma, ale "spacery" - bez problemu.

Może faktycznie gospodarz lubiący "zioło":)
Trzeba tylko dopytać inwestora.

ArturPoniatowski
01-11-2010, 16:56
W Krakowie będzie konferencja na temat zielonych dachów wybrać się i tam popytać o rozwiązane problemu z doborem roślin. Dla mnie za daleko ;(

Elfir
03-11-2010, 21:34
Artur - ja z Poznania, więc też blisko nie mam :)

W przypadku dachu rozmawiałam z inwestorem na to, co mogłoby tam być. Tylko na wszystko prócz trawy kręcił nosem bo ma "wizję" jak to ma wyglądać. :(

Wiecie: taka wiosenna łąka, z mniszkami, jak maju, ale żeby tak wyglądała cały rok i nie trzeba było kosić - a ja mam wymyślić co to ma być, bo od tego mi płaci :)

Czasem klienci nie potrafią zrozumieć, że ogród to nie jest twór statyczny, ale zmienia się w czasie.

ArturPoniatowski
04-11-2010, 19:34
Wybredny ten twój klient... mam nadzieję że tego nie czyta ;)

Z zielonych dachów to jestem zielony :jawdrop:na razie wpadło mi do głowy kostrzewa niedźwiedzie futro jest zielone i nie wymaga koszenia, do tego jakieś rozchodniki i trochę kosodrzewiny z większymi kamieniami ale bez wiedzy o kliencie to niewiele Ci pomogę.

Nie wiem jak gość mieszka i co go cieszy w przyrodzie. W rozmowie z klientem możemy wyczuć pewne rzeczy czy mówi z zapałem, zamiłowaniem czy z obojętnością inni tylko wymagają zero emocji a jeszcze inni mają tysiące pomysłów że pozostaje dostać kręćka,

Wrzuć mi na pocztę jakieś fotki i informacje to pomyślę na spokojnie

Blechert
08-11-2010, 17:42
Artur - ja z Poznania, więc też blisko nie mam :)

W przypadku dachu rozmawiałam z inwestorem na to, co mogłoby tam być. Tylko na wszystko prócz trawy kręcił nosem bo ma "wizję" jak to ma wyglądać. :(

Wiecie: taka wiosenna łąka, z mniszkami, jak maju, ale żeby tak wyglądała cały rok i nie trzeba było kosić - a ja mam wymyślić co to ma być, bo od tego mi płaci :)

Czasem klienci nie potrafią zrozumieć, że ogród to nie jest twór statyczny, ale zmienia się w czasie.


Ja myślę, że znów wychodzi tu brak Twojej empatii. Jemu nie możesz napisac epitetów tak jak mi tu na forum wiele razy.

Wracając do meritum, moim zdaniem klientowi chodzi o coś takiego jak szuwary na jeziorem. Latem zielone, a zimą wysuszone, stoją i szumią:)
Trzeba dobrać tylko odpowniednie gatunki wysokich traw, a Blechertowi napisać choć raz grzecznie słowo dziękuję za poradę:)

Elfir
08-11-2010, 18:34
blechert - mylisz się całkowicie. W tej i w wielu innych sprawach.

Mis Uszatek
08-11-2010, 23:56
Za jedną setną tej kwoty wyhoduję Ci mchy na 100 m2.
Opowiadaj szybko, bo nie mogę się doczekać. Może chodzi o tzw. metodę empatii?

Mis Uszatek
09-11-2010, 00:04
Elfir - masz nie lada wyzwanie - 20 cm gleby i żeby było cały czas mięciutko i zielono? I może jeszcze bez nawadniania? To lepiej już zacznij pracować nad klientem, żeby mu to wybić z głowy.

Koniczyna nogą bosą -
nie, bo wejdziesz w kontakt z osą!

Elfir
09-11-2010, 00:18
w piątek będzie kolejne urabianie :)
Na pierwszym spotkaniu urabianie nie wyszło - inwestor był pełen wiary we mnie, że coś jednak znajdę , mimo pełni mojego sceptycyzmu.

Blechert
09-11-2010, 13:43
Opowiadaj szybko, bo nie mogę się doczekać. Może chodzi o tzw. metodę empatii?

Ostatnio klient prosił mnie o 9 m2 mchu w fugach między kostkami. Zrobiłem to bez problemu. Mam na to dwa patenty. Szybki i wolny sposób. Zamów usługę, będziesz miał.

A co do empatii, to cecha którą jedni mają, a drudzy nie. W razie problemów ze zrozumieniem trudnego słowa polecam google:)

Mis Uszatek
09-11-2010, 23:06
Mam na to dwa patenty. Szybki i wolny sposób. Zamów usługę, będziesz miał.


Teraz widzę, że mamy dużo szczęścia, że nie musimy Ci płacić za posty!

JoShi
09-11-2010, 23:34
Miś. Na trolla jest jeden sposób. Wystarczy ignorować. Tego niestety nie da się zgłosić redakcji bo on płaci.

JoShi
09-11-2010, 23:38
PS. blechert dobrze, że się tu zaprezentowałeś. Będę pamiętać, żeby odradzać Twoje usługi.

Nalepiok
10-11-2010, 00:49
ja tam jestem zwolennikiem bezchemicznego traktowania :D
im mniej chemii, tym lepiej. :)

do tego im więcej kolorów, tym lepiej również.

Mis Uszatek
10-11-2010, 09:55
Miś. Na trolla jest jeden sposób. Wystarczy ignorować. Tego niestety nie da się zgłosić redakcji bo on płaci.

To nie troll. To nowe zjawisko: marketing przez social media. Ktoś mu naopowiadał, że teraz trzeba być "obecnym", żeby się dobrze sprzedawać. No i facet od sierpnia tego roku plecie, plecie i plecie ... a licznik bije. Nieważne co mówią, byle nie przekręcali nazwy firmy.

Blechert
10-11-2010, 10:09
To nie troll. To nowe zjawisko: marketing przez social media. Ktoś mu naopowiadał, że teraz trzeba być "obecnym", żeby się dobrze sprzedawać. No i facet od sierpnia tego roku plecie, plecie i plecie ... a licznik bije. Nieważne co mówią, byle nie przekręcali nazwy firmy.

Bez "siana" drogi kolego ładnego ogrodu mieć nie będziesz. Nawet jeśli rośliny rozmnażasz domowym sposobem. No może naturalistyczny tak, ale to jedyny wyjątek:) plus spanko pod gałęziami świerka:)
Ja też kiedyś nosiłem włosy do pasa, byłem młody i szczęśliwy:)

una
04-01-2011, 13:12
Mnie też podobają się ogrody naturalne. Popularne ogrody a raczej ogródki, jakie spotyka się przy większości polskich domów zbudowanych w ciągu ostatnich 20 lat nie tylko opatrzyły się, ale wiele z nich zakrawa o kicz. Przeładowanie form, gatunków, kolorów, - różaneczniki, magnolie, ogniki i brzózki na pieńkach - to wszystko sztuczne jest, wygląda jak pudel wystrzyżony na wystawę. Że nie wspomnę o ogrodach japońskich, które na naszym gruncie wyglądają co najmniej dziwnie.
Sama posadziłam tuje, bo są praktyczne, ale chciałabym je skomponować z rodzimą roślinnością - popatrzcie np. na te zdjęcia http://www.dom.pl/ogrod-naturalny-i-nowoczesny.html . Przede wszystkim mniej kolorów - nasza przyroda jest spokojna, jest więcej zieleni. I to jest w niej piekne.
Już wiem, że na mojej działce, nie zabraknie odurzającej zapachem czeremchy, znalazłam dla niej kąt, gdzie nie będzie przeszkadzać i pieknie wtopi się w otoczenie.
Bo problemem dla założenia ogrodu naturalnego jest sąsiedztwo. Można sobie załozyć najpiekniejszy ogród naturalny - ale jak za płotem u sąsiada będzie krzyk kolorów, to efekt może być marny.

Elfir
04-01-2011, 16:33
akurat te zdjęcia niespecjalnie oddają zamysł ogrodu naturalnego. Owszem, jest tam aranżacja z Chelsea ogrodu skandynawskiego, ale w niej nic nie pozostawiono przypadkowi. :)
Ogród naturalny przy nowoczesnej willi, w dzielnicy miejskiej też nie będzie pasował, tak samo jak strzyżone "pudle" w otwartym krajobrazie.
Ogród należy dobierać do kontekstu miejsca, w którym się znajduje.

una
04-01-2011, 16:46
jeszcze kilka linków :

http://www.we-dwoje.pl/chelsea;flower;show;2010,artykul,21500.html?foto_i d=4#gallery_0

http://www.goldenline.pl/forum/1564236/ogrodowe-inspiracje

http://www.ogrodynaturalne.pl/Foto/max/2009_10_2__22_36_39__418_milunia-czarny-las.jpg - boskie są te trawy wszelkiego rodzaju, chyba zakochałam się w trawach ....



http://sztukaogrodu.blox.pl/html/1310721,262146,14,15.html?10,2010


http://www.anthonypaullandscapedesign.com/gardens_portfolio.html

http://www.anthonypaullandscapedesign.com/gardens_cold_harbour.html

http://www.anthonypaullandscapedesign.com/layers_the_art_of_planting.html

http://www.anthonypaullandscapedesign.com/layers_lighting.html

una
04-01-2011, 17:13
akurat te zdjęcia niespecjalnie oddają zamysł ogrodu naturalnego. Owszem, jest tam aranżacja z Chelsea ogrodu skandynawskiego, ale w niej nic nie pozostawiono przypadkowi. :)
wydaje mi się, że nazwa ogród naturalny nie oznacza, że może być pozostawiony przypadkowi, moim zdaniem wymaga on więcej nakładu pracy niż niekłopotliwe iglaki


Ogród naturalny przy nowoczesnej willi, w dzielnicy miejskiej też nie będzie pasował, tak samo jak strzyżone "pudle" w otwartym krajobrazie.
Ogród należy dobierać do kontekstu miejsca, w którym się znajduje.

zgadzam się, z ogrodem jest jak z architekturą - modernistyczna bryła nie będzie pasować w otoczeniu tradycyjnych domków , dlatego napisałam, że przed założeniem ogrodu trzeba się rozejrzeć co jest wokół i dostosować marzenia do zastanych warunków.

una
04-01-2011, 17:35
dla tych co z miasta:

http://www.nastrojowyogrod.pl/2008/09/elegancki-ogrod-miejski-na-warszawskich-bielanach/

http://www.fotosik.pl/fotoforum/kwiaty/topic.html?topicid=538

http://www.studio-projekt.net/files/w-stylu-srodziemnomorskim%5B1%5D.jpg

miasto niemusi oznaczać pstrokacizny :

http://www.studio-projekt.net/files/parki.jpg

Mymyk_KSK
04-01-2011, 18:03
Popularne ogrody a raczej ogródki, jakie spotyka się przy większości polskich domów zbudowanych w ciągu ostatnich 20 lat nie tylko opatrzyły się, ale wiele z nich zakrawa o kicz. Przeładowanie form, gatunków, kolorów, - różaneczniki, magnolie, ogniki i brzózki na pieńkach

Jeśli ktoś nie ma wyczucia form i kolorów i nie chce korzystać z pomocy specjalisty to mogą mu wyjść takie - nomen omen - "kwiatki" jak betonowe ogrodzenia malowane w najróżniejsze kolory, wzory z kostki betonowej której barwy gryza się niemiłosiernie, różowe pelargonie do żółtej elewacji...


Że nie wspomnę o ogrodach japońskich, które na naszym gruncie wyglądają co najmniej dziwnie.

U nas wiele rzeczy wygląda dziwnie. W mojej okolicy są same domy o tradycyjnej architekturze, jasnej elewacji i ceglastej dachówce, a jeden z sąsiadów wysilił się na nowoczesny szary tynk i grafitową blachę. Gdyby jego dom był położony na dużej działce i ukryty w zieleni to nie byłoby żadnego estetycznego dysonansu - a tak, pomimo w gruncie rzeczy ciekawej architektury, po prostu razi. To samo z ogrodem japońskim - w terenie otwartym, okolonym polami i brzozowym laskiem będzie wyglądać dość zabawnie, w ogrodzie miejskim, otoczonym murem - może okazać się całkowicie w porządku.

A jeszcze w temacie - dla mnie ogród nienaturalny (nie ekologiczny) to przede wszystkim ładowanie na ogromnych powierzchniach strzyżonego trawnika, intensywnie podlewanego, nawożonego i koszonego oraz pustynia gatunkowa - cały ogród to trawnik+tuje.

una
04-01-2011, 18:24
To samo z ogrodem japońskim - w terenie otwartym, okolonym polami i brzozowym laskiem będzie wyglądać dość zabawnie, w ogrodzie miejskim, otoczonym murem - może okazać się całkowicie w porządku.

Sam zamysł ogrodu japońskiego jest godny naśladowania (łączenie z naturą) , natomiast rażą mnie te rzeczki, mostki i cała reszta małej architektura żywcem przeniesionej z obcej kultury. Gdyby poprzestawano na samej roślinności - ok. w przeciwnym razie nie podoba mi się nawet za płotem (chyba, że na zasadzie ekspozycji w ogrodzie botanicznym)


A jeszcze w temacie - dla mnie ogród nienaturalny (nie ekologiczny) to przede wszystkim ładowanie na ogromnych powierzchniach strzyżonego trawnika, intensywnie podlewanego, nawożonego i koszonego oraz pustynia gatunkowa - cały ogród to trawnik+tuje.

ja miałabym wątpliwości czy to w ogóle jest ogród :D

co do samych kolorów to w swoim przyszłym ogrodzie będę się starać o taki ich dobór by nie nie gryzły się nie tylko z kolorem elewacji ile same z sobą. Nie lubię jak jednocześnie kwitną kwiaty np. czerwone i różowe. Tak więc na wiosnę planuję kwiaty białe i pastele. Latem i jesienią - czerwień i żółć.

una
04-01-2011, 19:09
jak ktoś ma staw to można tak...http://inspiracje.leroymerlin.pl/x,30,1,3333,3844.html

Marian_D
05-01-2011, 09:39
Ogród naturalny przy nowoczesnej willi, w dzielnicy miejskiej też nie będzie pasował, tak samo jak strzyżone "pudle" w otwartym krajobrazie.
Ogród należy dobierać do kontekstu miejsca, w którym się znajduje.

Zdecydowanie masz rację.

Wszystko jednak zależy, jak ów "kontekst" pojmuje właściciel ogrodu. Próba dobrania do kontekstu miejsca dla większości ludzi oznacza jednak upodobnienie się do sąsiadów = tuje pod ogrodzeniem, trawnik od-chodnika-do-chodnika i jakieś iglaki na środku, ściółkowane oczywiście korą. Dla większości to właśnie jest szczyt miejskiego, powściągliwego "dobrego smaku" - czyli to samo co na wsi, tylko mniej kwiatów i lepsze materiały.

A na bezguście klienta nawet najlepszy projektant niewiele poradzi.

Najbardziej żałosne jest to, że potrafią spędzac dziesiątki, jeśli nie setki godzin na wyborze okazałego projektu, wydają kupę kasy na elewację i ogrodzenie, a ogród traktują jako dodatek. Jeden z moich klientów wyciął nawet kilka pięknych cisów, by mu elewacji od strony ulicy nie zasłaniały. A potem zasadził tam... cyprysiki.

Moim zdaniem lepiej więc pojmowac kontekst jako coś, co pasuje do architektury budynku, niż do reszty ogrodów znajdujących się w około posesji (no, chyba że cudem znajdzie się tam jakiś sensowny).

Marian_D
05-01-2011, 09:53
Sam zamysł ogrodu japońskiego jest godny naśladowania (łączenie z naturą) , natomiast rażą mnie te rzeczki, mostki i cała reszta małej architektura żywcem przeniesionej z obcej kultury. Gdyby poprzestawano na samej roślinności - ok. w przeciwnym razie nie podoba mi się nawet za płotem (chyba, że na zasadzie ekspozycji w ogrodzie botanicznym)

Cały problem w tym, że spotykane u nas "ogrody japońskie" to niestety nędzna namiastka prawdziwych ogrodów tego typu. To jedynie nędzne kopie kopii podpatrzonych w poradnikach i na zdjęciach w internecie.

Prawdziwy ogród japoński ma dwie cechy, których te spotykane u nas nie mają: jest ogrodem dojrzałym, gdzie pewne gatunki zdążyły już odpowiednio wyrosnąc i nabrac właściwej formy oraz został stworzony ściśle z dokładnie sprecyzowanymi zasadami.

"Ogródki w stylu japońskim", w których zasadzono parę iglaków z Obi, wstawiono mostek malowany drewnochronem nad bajorem o powierzchni 2x2 metry to obciach taki sam, jak tuje pod płotem, kuta brama osadzona w czerwonym klinkierowym murze i czerwono-szara kostka betonowa na podjeździe.

una
06-01-2011, 00:16
"Ogródki w stylu japońskim", w których zasadzono parę iglaków z Obi, wstawiono mostek malowany drewnochronem nad bajorem o powierzchni 2x2 metry to obciach taki sam, jak tuje pod płotem, kuta brama osadzona w czerwonym klinkierowym murze i czerwono-szara kostka betonowa na podjeździe.

Zagadzam się. W związku z czym co do tych tuj miałabym pytanie. Czym można je zastąpić w sytucji gdy wjazd jest od południa i liczy sobie szerokości 8m? Odległość domu od bramy - 15m. Działka przed domem ma kształt mniej więcej trapezu poszerzającego się z południa na północ. Przy domu ma szerokość 22m i taką szerokość ma już potem do końca. Nie chcę budować muru, płotu ani nawet trejarza, by jeszcze bardziej nie pomniejszać optycznie tej części przed domem. Taras jest od strony południowo- zachodniej. W tle domu (północ/ północny - wschód ) trochę naturalnej zieleni (brzozy, sosny i coś co popularnie nazywa się akacją ale nią nie jest (nie znam nazwy). Po bokach (wschód i zachód) działki sąsiadów z typową roślinnościa ogrodową.
Zapomniałam dodać, że od wschodu jest ogrodzenie sąsiada - pnącza nie wchodzą w grę. Podjazd jest wzdłuż tego ogrodzenia (prowadzi do garażu za domem), więc to muszą być wąskie rosliny. Po stronie zachodniej jest droga prywatna.

Elfir
06-01-2011, 23:27
skoro jest wąsko to tylko kolumnowe iglaki wchodzą w rachubę. Grab, buk - trzeba strzyc i mieć dostęp z dwóch stron.

skama
07-01-2011, 08:54
Wiele pisze się o sadzeniu rodzimych gatunków. Ale jakie konkretnie gatunki są rodzime? Interesowałyby mnie byliny do posadzenia na Mazowszu, pod lasem liściastym.

a***dy
07-01-2011, 15:15
Wiele pisze się o sadzeniu rodzimych gatunków. Ale jakie konkretnie gatunki są rodzime? Interesowałyby mnie byliny do posadzenia na Mazowszu, pod lasem liściastym.
barwinek, konwalia, bluszcz, paproć np: narecznica, długosz, kokoryczka, kopytnik, fiołek, bodziszek, zawilec, parzydło leśne, bluszczyk kurdybanek, jasnota, dzwonki, gajowiec, macierzanka piaskowa, rozchodnik ostry... i pewnie jeszcze sporo innych

una
08-01-2011, 00:08
skoro jest wąsko to tylko kolumnowe iglaki wchodzą w rachubę. Grab, buk - trzeba strzyc i mieć dostęp z dwóch stron.

do takiego samego doszłam wniosku niestety

una
08-01-2011, 00:19
barwinek, konwalia, bluszcz, paproć np: narecznica, długosz, kokoryczka, kopytnik, fiołek, bodziszek, zawilec, parzydło leśne, bluszczyk kurdybanek, jasnota, dzwonki, gajowiec, macierzanka piaskowa, rozchodnik ostry... i pewnie jeszcze sporo innych

Podpisuję się pod tym, poza tym podobają mi się jeszcze głóg, jarzębina, dzika róża, z kwiatów kaczeńce (muszą mieć wilgotno), margerytki, polne bratki, przylaszczki (ponoć można kupić hodowlane, bo są pod ochroną) i wszelkie kwiaty łąkowe - http://www.fotoplatforma.pl/pl/rosliny/index.php?a=0

a poza tym nadadzą się zioła:
http://4.bp.blogspot.com/_eJUF8Vzs7HQ/TIasjPh_SeI/AAAAAAAABKA/tWBc0b4kYe0/s1600/8.JPG
http://1.bp.blogspot.com/_eJUF8Vzs7HQ/TIas3fvbNEI/AAAAAAAABKg/5GNkXm9sn3s/s1600/12.JPG

skama
08-01-2011, 07:58
Dzięki, a4ogrody. Z wymienionych przez Ciebie gatunków nie mam jeszcze długosza i parzydła.Jeżeli coś przyszłoby Ci jeszcze do głowy, będę wdzięczna.
Una- jeśli chodzi o kwiaty łąkowe, to przesadziłam już sobie wierzbówkę kiprzycę i lnicę.Nie mam tak mokrego miejsca, by posadzić kaczeńce. Natomiast nie jestem pewna, czy zioła / które oczywiście też mam/ są roślinami rodzimymi. Mięta pewnie tak, ale tymianek?

Elfir
08-01-2011, 17:11
raczej macierzanka (Thymus)

renovi
10-02-2011, 10:16
Ja jestem póki co na etapie marzeń, jesli chodzi o własny ogród. Mam w głowie jakiś zarys, chociaż fakt faktem, że zupełnie się na tym nie znam.
Raczej nie będzie to nowoczesny ogród, marzy mi się coś w stylu "Zaczarowanego ogrodu" ;)

ArturPoniatowski
24-02-2011, 21:25
Ja jestem póki co na etapie marzeń, jesli chodzi o własny ogród. Mam w głowie jakiś zarys, chociaż fakt faktem, że zupełnie się na tym nie znam.
Raczej nie będzie to nowoczesny ogród, marzy mi się coś w stylu "Zaczarowanego ogrodu" ;)

Od marzeń się zaczyna, tworząc własnoręcznie trzeba dużo wiedzy czego nie brakuje w internecie w książkach, na forum można się poradzić .Zzaczarowany ogród który widziałem nazywał się LOTOSLAND użekakła mnie część Błękitnego ogrodu stworzyła go Polka Ganna Walska ale niestety jest w Kaliforni ;P

Elfir
19-03-2011, 11:06
skoro juz bawimy się w ekologiczne ogrody, to wprowadzmy ginace gatunki rodzimy roslin. Niech ogród będzie miejscem ich przetrwania.
Oczywiście roślin nie nalezy pozyskiwać z naturalnych stanowisk tylko ze szkółek :)

Gladiolus imbricatus (palustris)
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/fe/Gladiolus_palustris_20060702110147wp.jpg/200px-Gladiolus_palustris_20060702110147wp.jpg
W przeciwieństwie do mieszańców, cebulki zimuja w gruncie. Rośnie na podmokłych łąkach, w błotnej częsci oczek wodnych, w słońcu.

podobne wymagania ma pełnik europejski:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/fa/Trollius_europaeus_var._transsilvanicus_a1.jpg/796px-Trollius_europaeus_var._transsilvanicus_a1.jpg

Języcznik zwyczajny (Phyllitis scolopendrium)
http://www.dobrepole.pl/pic/phyllitis_scolopendrium_0.0.jpg__cash__mybussybox_ jpg_720__cash__.jpg
Piekna, cieniolubna paproć lubiąca gleby obojętne i lekko zasadowe. Wymaga gleby wilgotnej, ale nie podmokłej.

Mając cienisty ogród na zasadowych, wilgotnych glebach, można dodać języcznikowi do towarzystwa zimozielona bylinę, przylaszczkę (Hepatica noblis):
http://www.senecahillperennials.com/uploads/images/plant_h-k/hepatica_nobilis_czeck.JPG

albo nasze rodzime cyklameny (Cyclamen purpurascens)
http://www.srgc.org.uk/bulblog/log2007/150807/Cyclamen%20purpurascens.jpg

Paprotniki (Polystichium)
http://ogrodywodne.pl/wp/foto/polystichum_setiferum.jpg
Kilka gatunków mniejszych lub wiekszych paproci, z których częśc jest warunkowo zimozielona. Przeważnie rosną na glebach obojętnych lub lekko zasadowych, wilgotnych, w cieniu.

Obok tych paproci na obojetnej glebie w polcieniu lub na sloncu dobrye bedyie rosl ciemiernik (Heleborus purpurascens)
http://www.oldrose.info/image/07cr02a.jpg

Paprotka zwyczajna
http://www.dobrepole.pl/pic/polypodium_vulgare_1.0.jpg__cash__mybussybox_jpg_7 20__cash__.jpg
Mała paproć na półcieniste i cieniste skalniaki, znosi lekkie przesuszenie gruntu. gleba powinna być lekko kwaśna (a więc skalniaki granitowe, bazaltowae, a nie wapienne)

Zanokcice (Asplenium)
http://www.atlas-roslin.pl/foto/bg/bg-Asplenium_adiantum-nigrum_1.jpg

Małe paprotki mogace rosnąc na suchych, wapiennych skalniakach, a takze w glebie obojętnej, w pełnym słońcu lub półcieniu.

bedą do nich pasować inne gatunki wapieniolubne:
szarotka alpejska (Leontopodium alpinum)
http://www.kolibrikerteszet.hu/files/Kepek/evelo%203/Leontopodium%20alpinum.jpg

dzwiewięćsił (Carlina onopordifolia)
http://www.dynia.biol.pila.pl/z014.jpg

Na skalniaki z glebą kwaśną natomiast nadaje się arnika górska (Arnica montana)
http://www.swiatkwiatow.pl/foto/arnika-arnika-gorska-kupalnik-kupalnik-gorski_6021.jpg


Na skalniakach i dachach mozna uprawiać sucholubne gatunki lubiace jałowe piaski:
rojniczki (Jovibarba)
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/a1/Jovibarba_hirta_a1.jpg/250px-Jovibarba_hirta_a1.jpg
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/2d/Sempervirum_soboliferum.jpg/250px-Sempervirum_soboliferum.jpg

koperkowa
01-05-2011, 17:55
lubię kiedy ogród trochę żyje własnym życiem i jest dziki. nie wyobrażam zasiać trawy, kilka krzaczków i tylko przycinać. no i musi być mały warzywniak!

Marian_D
04-05-2011, 13:07
Gladiolus imbricatus (palustris)
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/fe/Gladiolus_palustris_20060702110147wp.jpg/200px-Gladiolus_palustris_20060702110147wp.jpg
W przeciwieństwie do mieszańców, cebulki zimuja w gruncie. Rośnie na podmokłych łąkach, w błotnej częsci oczek wodnych, w słońcu.


Kupiłem dwa lata temu kilkanaście cebulek i błędnie poinformowany przez sprzedawcę, zasadziłem je na glebie lekko gliniastej i raczej stosunkowo suchej (lekko nachylony stok o południowej ekspozycji).

Myślisz że powinienem je przesadzić na łąkę łęgową?
Jak na razie mają się chyba dobrze, bo w ubiegłym roku zakwitły :)

Elfir
17-05-2011, 21:39
ubiegły rok był mokry a glina długo trzyma wilgoć

Zachari
15-07-2011, 17:45
Każdy niewątpliwie ma swoje upodobania i potrzeby. Mnie osobiście podobają się ogrody zaplanowane, gdzie nie ma przypadkowości i nieładu. A rośliny egzotyczne dla mnie to np palmy ale z takimi to raczej u nas trudno. Oby tylko ogród ekologiczny nie stał się ogrodem byle jakim.

Smok Bazyli
16-08-2011, 13:18
Styl ogrodu to jedna sprawa, a sposób prowadzenia ogrodu tzn dobór środków i metod utrzymania go w zdrowiu to druga sprawa.

ratel37
31-10-2011, 11:32
Za królowej Bony w polskich sadach uprawiano podobno głównie brzoskwinie, klimat się oziębił i później uprawiano głównie jabłonie, teraz podobno się ociepla (tyle że w moim ogrodzie ciągle mi owoce wymarzają) więc znowu będziemy uprawiali głównie brzoskwinie. Dziwne ale prawdziwe. A to jak urządzić sobie swój własny ogród zależy od wielu czynników...

ansu
17-01-2012, 16:01
Witam
Zajmuję się rolnictwem, przechodzę różne szkolenia, sprzęt jest atestowany i kontrolowany. Trudno jest uniknąć stosowania środków ochrony roślin. By zabieg był skuteczny powinien być przeprowadzony w odpowiednim czasie i warunkach, odpowiednią substancją w określonej ilości wody. Dochodzą do tego jeszcze inne aspekty techniczne jak np wielkość kropel czy równomierność pokrycia itd.. Nie zapomnijcie o okresie prewencji i karencji.

A tu gości wchodzi do ogrodu, bo akurat dostał urlop z opryskiwaczem kupionym w markecie coś tam wlewa i psika, aż się skończy. Są preparaty których stosuje się kilkadziesiąt gram, mililitrów na hektar i jak tu opryskać kępkę kwiatów czy dziesięć krzaczków pomidorów.
Są metody ekologiczne, lecz wymagają więcej wiedzy i wysiłku, a komu by się chciało.

Elfir
17-01-2012, 16:21
dla przeciętnego użytkownika ogrodu preparaty chemiczne stosowane w intensywnym rolnictwie o wysokiej klasie toksyczności nie sa dostępne.

ansu
17-01-2012, 19:22
Od kiedy są wymagane posiadam wszystkie uprawnienia do zakupu i stosowania środków które normalnie nie są dostępne, ale nigdy w życiu ich nie musiałem stosować.
Jaka jest różnica w środkach ochrony rośli dla rolników i amatorów przeważnie cena czasem nazwa handlowa np. STARANE* 250 EC kupuję za około 100zł/l ale dla amatorów kosztuje już 40zł/100ml STARANE 250EC 16zł/30ml czyli cztery razy drożej. Glifosat 2x. Nie wspomnę o wynalazkach zawierających MCPA czy 2,4D. No i fungicydy czy pestycydy sprzedawane po kilka gram za cenę kilkadziesiąt razy wyższą.
Działanie takie samo, a niebezpieczeństwo przy stosowaniu przez amatorów .............

Elfir
17-01-2012, 19:54
cena wyższa, bo trzeba pakować w małe pojemniczki. Tak jest z każdym produktem - im mniejsze opakowanie tym drożej.
Nie pisze tego, by namawiać ludzi do lania chemii bez opamiętania, ale nie można przeginać w drugą stronę.

ansu
17-01-2012, 20:57
Nie pisze tego, by namawiać ludzi do kupowania środków ochrony roślin w sklepach dla rolnictwa bo przechowywanie może być bardziej niebezpieczne od samego stosowania. Normalnie przeszkolony rolnik przechowuje to w bezpiecznych warunkach co dodatkowo jest kontrolowane. Poza tym na jak długo wystarczy opakowanie dwu hektarowe stosowane na 5 arów rocznie. To wykorzystują rożne firmy. Zapakować to samo w 4 buteleczki zamiast w 1 i wziąć 4x drożej to jest .............
Moim zdaniem sprzedaż środków ochrony roślin dla amatorów powinna zostać znacznie ograniczona Jest wiele preparatów biologicznych które można stworzyć samemu tylko komu by się chciało np. gnojówka pokrzyw (http://www.google.pl/#hl=pl&sa=X&ei=zt4VT4TDCpHZsgalhqw_&ved=0CBcQvwUoAA&q=gnoj%C3%B3wka+pokrzyw&spell=1&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.,cf.osb&fp=a715a2defccc18c0&biw=1440&bih=713) i inne