PDA

Zobacz pełną wersję : Ksiazeczka mieszkaniowa z czasow PRL



Madzia555
03-11-2003, 08:27
Maz ma ksiazeczke mieszkaniowa. Kiedys sprawdzalismy ile tam bedzie po zrewaloryzowaniu. Wyszlo jakies 6tys. Potem jakims owczym pedem wyrejestrowalismy ksiazeczke. Czy teraz (budujemy dom) bedzie nam przyslugiwala premia gwarancyjna?? Jesli tak - to jak to sie zalatwia ???

Madzia

mAgnes
03-11-2003, 08:59
Co to znaczy wyrejestrowac ksiazeczke? Skad?
Ze spoldzielni, z banku?

Wowka
03-11-2003, 08:59
Część z Twoich pytań znalazła swoją odpowiedź w tym poscie zobacz (http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=17327&highlight=pko)

mAgnes
03-11-2003, 09:06
Juz rozumiem.
Wowka, u mnie jest tak jak napisales w tamtym poscie, dzwonilam kilka dni temu do banku i po prostu pusty smiech mnie ogarnal.
Musze wyrejestrowac sie ze spoldzielni. Mam ksiazeczke mieszkaniowa od dziecinstwa. I tu uwaga.... pani w banku mi powiedziala, ze musze miec zgode meza, zeby wyrejestrowac ksiazeczke ze spoldzielni :o

Wowka
03-11-2003, 09:14
Agnes - dobrze, że nie rodziców. Ostatecznie to oni zakładali Twoją książeczkę - no nie?. :wink:
W moim przypadku zgody małżonki nie wymagali. Coś mi się zdaje, że pani z banku coś przedobrzyła......

Jankes
03-11-2003, 12:02
mAgnes!
Nie wiem czemu pani z Banku chce zgody meza. Jak ja kupilem dzialke, to poszedlem z aktem notarialnym i mimo ze na akcie bylismy oboje z moja zona jako wspolnabywcy, to nie potrzeba bylo zadnej zgody mojej zony na likwidacje ksiazeczki- w koncu to jest majatek nabyty przed zawiazaniem zwiazku malzenskiego, wiec nic zonie do tego( przynajmniej w swietle prawa). Dostalem pieniazki i szlus.
Pozdrawiam
Jankes