PDA

Zobacz pełną wersję : Papugi



Mamona Lisa
03-11-2003, 15:45
A ma ktoś z was papugi?
Ja mam parkę nimf - szarą i lutino. Jak w typowym małżeństwie: kochają się i nienawidzą na zmianę. Facet dałby się pokrajać za pieszczenie "za uszkiem" a kobitka jest niedotykalską ptasią intelektualistką z inteligencją dużo powyżej średniej. Latają luźno po pokoju wszędzie wciskając swoje ciekawskie dzioby a wszystkie papierowe szpargały zamieniając z uporem godnym lepszej sprawy w koronkowe cudeńka. Są hałaśliwe, wredne, przeznaczone na rosół i baaaaardzo kochane :D

A tak a propos forum - gdzie najlepiej w nowym domu trzymać klatkę z papugami? W sypialni? Hałas. W salonie? A jak przyjda goście z papierochami? W pokojach dzieci? A jak zamęczą? W kuchni? Zbyt kusi jednak ten garnek do rosołu :wink: To gdzie?

Pozdrawiam,
M. i dwa czubki

Arsen
04-11-2003, 13:35
Z tego co wiem, to papugi lubią byc w centrum zainteresowania, wiec chyba pasuje salon. Moja żona miała kiedyś papużkę, ale z powodu uczulenia na pył z ptasich piór musiała ją oddać.

R2
26-11-2003, 19:25
witam wszystkich miłośników papug, a nimf w szczególności
mamy piękną nimfę o imieniu Juju - sama sobie wybrała takie imię - piórka ma żółto-szare i bardzo towarzyskie usposobienie - uwielbia ludzkie jedzenie z wyjątkiem wszystkiego, co czerwone.
niestety moja żona nie chce się zgodzić na partnera z uwagi na utrzymanie czystości - papuga ma bardzo dużo swobody i lata wszędzie - teraz mieszkamy w kamienicy, a klatka stoi w kuchni, bo tam jest sporo miejsca (i jedzenia)
w tym roku zniosła 5 jajek, jak tylko dowiedziała się, że moja zona jest w ciąży i nawet je przez jakiś czas wysiadywała
pozdrawiam

Mamona Lisa
27-11-2003, 08:08
Niech żywi nie tracą nadziei!! Ktoś jeszcze ma papugi! (nie mylić z adwokatami :lol: )

Nasza też niedawno jak w zegarku, co dwa dni obdarowywała nas jajkiem, brojler malutki :wink: A żebyś widział jak jej kawaler się puszył z tego powodu - jakby co najmniej sam wszystkie pięć zniósł :wink:

Nasze kochają się ostatnio w tym chrupkim pieczywie WASA - nie wie nikt, jak to jest mieć papugi, dopóki go o 3 nad ranem nie obudzi wielce smakowite i przeraźliwie glosne CHRRRRUUUUUUP! CHRZĘĘĘĘĘĘST! a potem radosne popiskiwanie :lol:

Pozdrawiam,
M.

R2
28-11-2003, 11:17
Witam
Nasza Juja uwielbia wszelkie chrupki i tym podobne rzeczy - co gorsza, niczym pies reaguje na szelest otwieranego opakowania i przyfruwa w nadzei zjedzenia czegoś.
Czy Wasze papugi (Nimfy) mają też zwyczaj wydziobywania jedzenia z ust, kiedy któreś z nas je, a ona siedzi na ramieniu????
Czy zdarza się, że papuga, któa ma przez większość dani otwartą klatkę, fruwa po domu gdy jest ciemno np "gra" tylko telewizor i wszystkie światłą są zgaszone a ona niczym nietoperz, bardzo powoli i delikatnie frunie z jednego pomieszczenia do drugiego np zwabiona szelestem ????
Nasza ptasia nie interesuje się na szczęscie garnkami, natomiast talezami bardzo, zwłaszcza pełnymi.
Jej ulubione miejsce to ramię żony lub moje - może tam siedzieć przez większość dnia dzięki czemu może obserwować co my robimy
Pozdrawiam

Mamona Lisa
01-12-2003, 08:34
Witam serdecznie.
Nasze czubki też reagują wielce entuzjastycznie na wszelkie szelesty natomiast ekstaza zupełna nastepuje, gdy w zasięgu ich wzroku pojawi się niejaki ŻÓŁTY KUBEK Z KAWĄ. Probują tysiąca i jeden podstępów, byleby tylko spróbować tego czegoś w środku. Na ciemnośc reagują jak papugi Pawłowa - momentalnie idą spać, co przydaje się w sytuacjach gdy np. drą się niemiłosiernie trzy godziny z rzędu. Uwielbiają siedzieć na ramieniu ale usta rezerwuję raczej dla męża :wink:

Talerze - Oooooo tak! Sam ich widok wywołuje znaczące ruszanie dziobami :lol:


Pozdrawiam, M.

P.S.

16-01-2004, 12:53
Witam,
miałam papużki :cry:
Najpierw nimfę. Piękną i mądrą. Naprawdę wszyscy mieliśmy z nią dużo radości. Szczególnie nasza pięcio letnia córka. Poli- bo tak ją nazwało nasze dziecię "grała" z nią w domino dziobem przewracając kości, wyjadała kluski z zupy i siadała na ramieniu. Była jak na ptaka bardzo mądra. Niestety w porze zimowej zachorowałam na grypę a wraz ze mną mąż i ... Poli. Byliśmy trochę zaskoczeni. Córkę wcześniej wywieźliśmy do Babci (trzeba nam było wywieźć i ptaka). Krótko mówiąc grypy nie zniósł. Z rozpaczy popadłam w panikę jak powiedzieć o tym dziecku. Po pierwszych symptomach zdrowia pobiegliśmy z mężem do sklepu w nadzieji, że kupimy identyczną :wink: Niestety nadzieja jest matką głupich. Kupiliśmy o zupenie innym umaszczeniu tłumacząc dziecku że papużki tak jak inne zwierzątka w zimę zmieniają futerko. :oops: Ta "nowa" Poli okazała się wrednym, złośliwym ptaszyskiem. Typowy dzikus na dodatek lubiący dziobać. Ponieważ pierwsza Poli latała swobodnie po pokoju dziecka , ta również też miała taką możliwość :x Dziecku wielka miłość mijała ( szczególnie rano kiedy to spanie było możliwe tylko do wschodu słońca). Ptaszysko było z nami dosyć długo i pomimo że nie darzyliśmy się większym uczuciem kiedy od nas odeszła płakałyśmy. W między czasie jednak zdarzyło się nam coś fantastycznego. W porze letniej często wystawialiśmy Poli w klatce na balkon, az któregoś dnia przyfrunęła do niej na klatkę śliczna mała papużka falista. Po prostu ptasi miód na nasze serca. Cudo. Towarzyska aż do granic przyzwoitości zarówno dla nas jak i dla Poli, ta jednak gdyby mogła zadziobałaby na śmierc intruza ( co trochę mnie nie dziwi). Cieszyliśmy sie nią krótko, bo zdaje sie naturę wedrowcy miała i podjadłszy trochę, pomieszkawszy, opuściła nas zapewne cieszyć innych swoją małą ptasią osobą. Też płakałyśmy wypatrują co chwile czy gdzieś na pobliskich drzewach nie siedzi.
Morał: nigdy więcej papug. Pomijam bałagan i hałas najgorsze jest to że potwornie uczulają czego wynikiem moje teraz już duże dziecię kicha, łzawi i nie wiem co jeszcze w okolicy każdego ptaszyska.
Pozdrawiam wszystkich miłośników papużek ( tak w głębi serca zazdroszczę Wam tych mądrych i przyjacielskich )