PDA

Zobacz pełną wersję : Doprowadzenie wody



Marcin-M
20-01-2009, 11:06
Mam następujący problem. Podczas montażu baterii ściennej (nad wanną) zorientowałem się, że 'końcówki' pozostawione do zamontowania baterri nie są osadzone w jednej płaszczyźnie, czyli jedna jest osadzona głębiej aniżeli druga. Efekt jest taki, iż po zamontowaniu całości, jedna rozeta nie dochodzi do ściany 1 cm, druga całkowicie przylega do ściany. Wygląda to tragicznie.
Fachowiec, który robił instalację wodną upiera się, że zrobił to prawidłowo, teraz pozostaje tylko kwestia pokombinowania - oczywiście na mój koszt.
Moje pytanie, jak powinno być to zrobione w rzeczywistości?
Jak dla mnie (czytaj - laika w tych sprawach), 'końcówki' powinny być wyprowadzone jednakowo. Zdaje się, że pomocne przy tym są listwy, które trzymają rozstaw (ten u mnie jest dobry) i poziom.
Chciałem jeszcze dodać, że fachowiec ten wyrównywał póżniej ściany i kładł płytki (Atlas Plus(!) wylewał się spod kładzionych płytek jak lawa z wulkanu; widać fachowiec).

Hans Kloss
20-01-2009, 12:45
Oczywiście, że fachowiec Ci to spieprzył. U mnie tez w jednym kranie wystawili gniazda za bardzo spod płytek. Hydraulik zwalał na glazurnika, a glazurnik vice versa. Musiałem dać takie głębsze rozety, żeby zakryć te wystające rury. U Ciebie jest, z tego co czytam, jeszcze gorzej, bo chyba masz problem ze "szczelnym dokręceniem" baterii.
Jeśli to świeża sprawa i nie grozi dużą ruiną to doradzam odbicie niektórych koniecznych płytek i poprawienie tego "po bożemu". Końcówki powinny być równo z płytkami lub nieznacznie schowane i muszą być przede wszystkim równo względem siebie!!!

zbigmor
20-01-2009, 13:00
Mam następujący problem. Podczas montażu baterii ściennej (nad wanną) zorientowałem się, że 'końcówki' pozostawione do zamontowania baterri nie są osadzone w jednej płaszczyźnie, czyli jedna jest osadzona głębiej aniżeli druga. Efekt jest taki, iż po zamontowaniu całości, jedna rozeta nie dochodzi do ściany 1 cm, druga całkowicie przylega do ściany. Wygląda to tragicznie.
Fachowiec, który robił instalację wodną upiera się, że zrobił to prawidłowo, teraz pozostaje tylko kwestia pokombinowania - oczywiście na mój koszt.
Moje pytanie, jak powinno być to zrobione w rzeczywistości?
Jak dla mnie (czytaj - laika w tych sprawach), 'końcówki' powinny być wyprowadzone jednakowo. Zdaje się, że pomocne przy tym są listwy, które trzymają rozstaw (ten u mnie jest dobry) i poziom.
Chciałem jeszcze dodać, że fachowiec ten wyrównywał póżniej ściany i kładł płytki (Atlas Plus(!) wylewał się spod kładzionych płytek jak lawa z wulkanu; widać fachowiec).

Zakładając, że jest to szczelne to problem jest tylko estetyczny, co nie zmienia mojej opinii, że jest źle zrobione. Jeśli fachowiec twierdzi, że zrobił to prawidłowo to niech ustawi rozety aby dolegały do ściany.
Sposób poprawy może też zależeć od rodzaju instalacji. Jaka jest u ciebie?

Marcin-M
20-01-2009, 13:27
Oczywiście, że fachowiec Ci to spieprzył. U mnie tez w jednym kranie wystawili gniazda za bardzo spod płytek. Hydraulik zwalał na glazurnika, a glazurnik vice versa. Musiałem dać takie głębsze rozety, żeby zakryć te wystające rury. U Ciebie jest, z tego co czytam, jeszcze gorzej, bo chyba masz problem ze "szczelnym dokręceniem" baterii.
Jeśli to świeża sprawa i nie grozi dużą ruiną to doradzam odbicie niektórych koniecznych płytek i poprawienie tego "po bożemu". Końcówki powinny być równo z płytkami lub nieznacznie schowane i muszą być przede wszystkim równo względem siebie!!!

Bateria jest szczelna, przynajmniej na razie nic nie kapie. Wymiana rozet nie wchodzi w grę, chyba że jednej (równe nie mogą być, bo zawsze jedna będzie przylegać, a druga odstawać), ale jak to będzie wyglądało?!

Marcin-M
20-01-2009, 13:33
Zakładając, że jest to szczelne to problem jest tylko estetyczny, co nie zmienia mojej opinii, że jest źle zrobione. Jeśli fachowiec twierdzi, że zrobił to prawidłowo to niech ustawi rozety aby dolegały do ściany.
Sposób poprawy może też zależeć od rodzaju instalacji. Jaka jest u ciebie?[/quote]
Instalacja jest nowa PCV zgrzewana. Wszystko jest szczelne.

barzuc
20-01-2009, 13:44
Wkręć w końcówki przedłużki (mosiężne lub stalowe) odpowiedniej długości. Dobrze uszczelnione załatwiają sprawę i w ten sposób wyrównaj obie końcówki. Stan faktycznie mało przyjemny.
Co do tego kto spieprzył... mógł każdy - zaczynając od murarzy, przez instalatora i tynkarza na glazurniku kończąc.
Czemu? Ano dlatego:
jeśli murarz zrobił nie do końca idealną ścianę, na której instalator ułożył instalację, na to wszystko przyszły tynki i tynkarz prostował jak mógł, to się okazuje, że zamiast 5mm tynku w jednym rogu jest 15mm. Na koniec przychodzi glazurnik i jeszcze raz wszystko wyrównuje... efekt końcowy - podejście od wody zamiast "na równo" jest wpuszczone w ścianę o 5mm... Kto dał ciała - najpewniej instalator (bo przynajmniej obie końcówki powinny być w jednej płaszczyźnie
Swoją drogą to jeszcze idealnego fachowca nie widziałem, ale kategoryczne stwierdzanie kto spartolił (właściwie kto spartolił najbardziej ze wszystkich, bo każdy jeden swoje grzeszki ma) nie widząc poszczególnych etapów (wraz z pomiarami z dokładnością do 1mm po każdym etapie prac) jest delikatnie mówiąc - bezsensowne.

Marcin-M
20-01-2009, 13:51
Wkręć w końcówki przedłużki (mosiężne lub stalowe) odpowiedniej długości. Dobrze uszczelnione załatwiają sprawę i obie końcówki masz równo z płytkami.
Co do tego kto spieprzył... mógł każdy - zaczynając od murarzy, przez instalatora i tynkarza na glazurniku kończąc. Czemu? Ano dlatego:
jeśli murarz zrobił nie do końca idealną ścianę, na której instalator ułożył instalację, na to wszystko przyszły tynki i tynkarz prostował jak mógł, to się okazuje, że zamiast 5mm tynku w jednym rogu jest 15mm. Na koniec przychodzi glazurnik i jeszcze raz wszystko wyrównuje... efekt końcowy - podejście od wody zamiast "na równo" jest wpuszczone w ścianę o 5mm...
Nie żebym kogokolwiek bronił, bo jeszcze idealnego fachowca nie widziałem, ale kategoryczne stwierdzanie kto spartolił (właściwie kto spartolił najbardziej ze wszystkich, bo każdy jeden swoje grzeszki ma) nie widząc poszczególnych etapów (wraz z pomiarami z dokładnością do 1mm po każdym etapie prac) jest delikatnie mówiąc - bezsensowne.

Za ścianę i płytki jest odpowiedzialny ten sam gość.
Aby w ogóle zamontować baterię trzeba było wkręcić jedną przedłużkę (15 mm). W tym momencie bateria jest w poziomie. Bez przedłużki nie idzie zamontować baterii. Jeżeli dam przedłużki w dwie końcówki to nic nie daje. Zdaje się, że byłoby trzeba dać przedłużki o różnej długości, doprowadzić w ten sposób do jednakowej długości i wtedy zamontować baterię. Tylko wtedy rozety z mojej baterii będą sporo odstawać. Nie zmienia to faktu, że to kolejne niepotrzebne kombinacje.

mario1976
20-01-2009, 13:52
Wkręć w końcówki przedłużki (mosiężne lub stalowe) odpowiedniej długości. Dobrze uszczelnione załatwiają sprawę i obie końcówki masz równo z płytkami.
Co do tego kto spieprzył... mógł każdy .

Święta racja. Mam to samo. Hydraulik zrobił podejście, ściana była nierówna, (podejrzani są panowie od stanu surowego a...najbardzie tynkarze :evil: ), a "śmietankę" spija glazurnik, który przez pół dnia walczył aby bateria była równo umocowana i nie ciekła. Ale tak jak napisał przedmówca przy odrobinie dobrej woli i zabawami z przedłużkami można wyjść na prosto. U mnie w wannie siedzieli pół dnia tocząc nierówną walkę z zywiołem :wink: .

Ja jestem przy końcu budowy i (niestety) mam takie niuanse głęboko w d#$%^. To z wanną samo wyszło bo woda ciekła z baterii. Śnię tylko aby zrobili, poszli i nie wracali.

maly789
20-01-2009, 16:46
robicie z igły widły
wykręcasz mimośród (tam gdzie ci odstaje 1 cm), tam gwint zazwyczaj długi obcinasz 1 cm,wkręcasz i po sprawie.-wszystko ładnie dolega do ściany

Atomic
20-01-2009, 18:29
robicie z igły widły
wykręcasz mimośród (tam gdzie ci odstaje 1 cm), tam gwint zazwyczaj długi obcinasz 1 cm,wkręcasz i po sprawie.-wszystko ładnie dolega do ściany
Popieram.
Poza tym u mnie rozety są na gwincie i moge płynnie regulować ich odległość od ściany.