PDA

Zobacz pełną wersję : paroprzepuszczalnosc - kto wymyslil ten bajer?



06-11-2003, 10:23
a wlasciwie niech mi ktos powie dlaczego wszyscy sie przejmuja paraprzepuszczalnoscia, jakby to byl czynnik decydujacy o przydatnosci domu do zamieszkania czy nei?
przeciez w zimie para wodna jest cennym skladnikiem powietrza, ktorym oddychamy ( w lecie mamy jej pod dostatkiem, ale w zimie powietrze jest suche jak pieprz, bo wykrapla sie z powietrza, dlatego jesli otworzycie w zimie okno to wpadnie do miaszkania powietrze o zawartosci wody okolo 2 gram na 1 kg powietrza(podczas gdy w lecie okolo 8 gram na kg powietrza)
i wy jeszcze chcecie zeby wasza cenna para opuszczala dom poprzez sciany?
chyba sie wam w glowach poprzewracalo....


domy sie wietrzy zeby pozbyc sie dwutlenku wegla i innych szkodliwych substancji, ale pare wodna nalezy jak najbardziej zatrzymac w domu!!!!!!

na pozbywanie sie co2 jednak przepuszczalnosc scian jest niewastarczajaca

wiem czemu wszyscy sie martwia paroprzepuszczalnoscia , bo obserwuja zjawisko wykraplania sie wody na oknach , albo zle ocieplonych scianach- stad strach przed woda- chca sie jej pozbyc za wszelka cene- wiec robia PAPOPRZEPUSZCZALNE SCIANY

jednak jesli ktos sie zastanowi, to dojdzie do wniosku, ze dom nalezy w zimie nawilzac, a wykraplanie sie pary na oknach jest niestety naturalnym zjawiskiem i poradzic tu moga tylko dobre okna, albo jakis nawiewna nie
domy trzeba jednak nawilzac, a nie suszyc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

a teraz powiedzcie ze sie myle...........

06-11-2003, 10:33
to po co sprzedaja te paroprzepuszczalne izolacje?

i jak to jest z dachem?
bo wiem, ze na dachu musza byc jakies paroprzepuszczacze, jakies specjalne folie itd...

mario_broos

06-11-2003, 10:57
widze, ze nikt nie chce wypowiedziec sie na ten temat

trzeba jednak zrozumiec, ze sprawa pary wodnej jest ogolnie rzecz biorac zupelnie blednie rozumiana i stad rodza sie fobie (hydrofobie)
i inwestorzy, ktorzy juz nie do konca wiedza, co o tym nalezy myslec wybieraja drozsza welne, zamiast wybrac cieplejszy i tanszy steropian
no coz ja tego chyba nie zmienie i pragne zaznaczyc, ze nie mam nic wspolnego ze steropianem

pik33
06-11-2003, 11:11
Jeśli przyjrzysz się strukturze ściany kanadyjczyka albo poddasza, zobaczysz od wewnątrz folię paroszczelną (żeby zatrzymać parę wewnątrz), potem wełnę, a na koniec folię paroprzepuszczalną, żeby to, co się mimo wszystko dostanie do środka wełny, miało gdzie uciec.

Inaczej para skropli się gdzieś tam, tworząc wspaniałe warunki dla rozwoju grzyba.

Dla człowieka może i ta para potrzebna, ale w ścianie lub wełnie mineralnej jest szkodliwa i trzeba ją stamtąd odprowadzać jak najszybciej.

06-11-2003, 11:22
TE MONDRALA JAK TAK KOCHASZ STYROPIAN TO SIĘ W NIM SPAL, NAKLEPIEJ W NAJTAŃSZEJ WESJI

godul1
06-11-2003, 12:03
Znowu się narażę miłośnikom woolmarku.
Wyobraźcie sobie taką syt:
Zima, na zewnatrz -20C w domciu cieplutko i wilgotnośc najlepsza dla naszego samopoczucia czyli 50%. W domku istniej tylko went natutralna. Właściciele oczywiście nie chcą aby im zimno właziło do domu poutykali wszelkie znalezione szpary. Mimo to jakimś cudem nie duszą się w tym domku wieć wnioskuje że jakaś minimalna wymiana powietrza zachodzi(tutaj podpowiem niewtajemniczonym, że to zasługa oddychających ścian ocieplonych wełną a nie styropianem). Znana nam dobrze z innych watków wilgoć wdziera się wszędzie i podstępnie atakuje cały dom. Oczywiście najbardziej na ataki narazone są zewnętrzne przegrody domu. Które z nich są najbardziej narazone na atak? PO pierwsze te którymi ucieka najwięcej ciepła(czytaj wilgoci). Tak więc na pierwszej lini wody znajdują sie okna. Coprawda najnowsze modele(czytaj najdroższe) mają k w okolicach 0,4 czyli prawie tak dobre jak k ściany=0,3. Tak więc w obserwowanym domku zainstalowano takie super okna. Drugim a może pierwszym pod względem strat ciepła miejscem w naszym domu jest dach. wykonany jednak zgodnie ze sztuką budowlaną przepuszcza bardzo mało ciepła i tylko tyle wilgoci ile może zostać odparowane z izolacji bez skraplania się na niej(to zasługa opóźniacza pary zwanego paroizolacją). No to teraz przyjzyjmy się ścianie, którą wilgoć atakuje choć ze względu na jej właściwości ma tam marne szanse. Wyobraźmy sobie jednak,że wilgoć pokona warstwę muru i zaczyna atakowac warstwę ocieplenia którą jest wełna min. Jako że wełna nie stanowi dla wilgoci żadnej niemal bariery wilgoć pokonuje ja bez problemu aż do momentu kiedy to na skutek zetkniecia z jej zimniejszymi warstwami poprostu się skrapla a potem zamarza(dla niewtajemniczonych to punkt rosy). Wiadomo oczywiscie że woda to marny izolator nawet kiedy wystepuje w towarzystwie wełny. Tego co dzieje sie dalej można się łatwo domysleć.

pik33
06-11-2003, 14:05
Godul, właśnie po to robisz paroizolację żeby ilość pary jaka dostanie się do wełny nie zdołała się tam skroplić.

Ze styropianem potrafi być jeszcze ciekawiej: para wędruje przez ścianę aż zatrzyma się na styropianie i tam, na granicy, się skropli...

Mam ocieplone styropianem ściany, częściowo z OSB... trochę się boję że w OSB będzie się skraplać woda. Zobaczymy.

Grzegorz63
06-11-2003, 14:25
"...Oddycha, nie oddycha..." Analizując ten problem, zatracamy inny bardzo ważny wątek- nasze subiektywne odczucia. Ja ocieplając dom lamelkową wełną mineralną, czuję się po prostu psychicznie komfortowo. Wiem, że gdybym dał styropian, to miałbym ciągle wątpliwości, czy dobrze zrobiłem. Większy koszt za takie ocieplenie, traktuję jako zapłatę za "spokój mojego ducha". :wink:
Ale, z drugiej strony wiem, że ktoś będzie miał takie same subiektywne wrażenie, jeżeli był i jest przekonany do styropianu. Będzie np. zadowolony, że "nie wyszedł na frajera", bo nie przepłacił za wątpliwe właściwości paroprzepuszczalne ściany! 8)
Cały wątek "wełna, kontra styropian", należy raczej traktować w kategoriach emocjonalnych, a nie technicznych. :wink:

06-11-2003, 14:32
Pik, Ja wiem do czego służy opóźniacz pary. Chodzi mi o pokazanie, że jeśli dyfuzja przez ścianę była na tyle duża, aby na styropianie albo w wełnie mogło sie coś skroplić to wszystkie ocieplonme metodą leką mokra ściany po trzech czterech sezonach trafiłby szlag. Ocieplone styropianem ściany byłyby poprostu mokre, te ocieplone wełną byłyby mokre i do tego rozwarstwione. Moim skromnym zdaniem dyfuzja przez ścianę w technologi tradycyjnej jest tak mała, że zjawiska o których napisałem wcześniej poprostu nie zachodzą. Gdyby zachodziły i były groźne dla konstrukcji ścian technologia ich docieplania uwzględniałaby stosowanie paroizolacji tak jak to jest w technologi szkieletowej.

godul1
06-11-2003, 14:44
Ten ostatni anonim to mój.
Pozdrawiam.