PDA

Zobacz pełną wersję : prywatna linia gazowa?



Moira
06-11-2003, 14:11
Czy ktoś z was ma doświadcznia z podłączeniem do lini gazowej znacznie oddalonej od działki. Chodzi mi "chyba?" o budowę nowej nitki gazowej - 800 m lini doprowadzającej gaz do co najmniej dwóch działek.
Wiecie coś o kosztach, sposobie załatwnienia.
Dodatkowo linia musiała by biec przez teren władny w stosunku do naszych działek (służebność gruntowa) - jak to załatwić z właścicielem gruntu?

caleb
06-11-2003, 14:21
Wydaje się że sa to znaczne koszty.gazownia wykonując przyłącze obciąza nas tylko cześcią kosztów,zdaje sieok 30%.Mnie wyliczyli 900 zł za 10m przyłącza.

jurg
06-11-2003, 14:30
Latem próbowałem. Dom na wsi. Wieś bez gazu. Najbliższa rura w sąsiedniej wsi około trzy km .
1. Zadzwoniłem do gminy. Wójt powiedział, ze sieć gazowa nie należy do zadań gminy więc nie musi się tym martwić. Trudno. Nie ,ma więc o czym gadać z gminą.
2. Zadzwoniłem do miasta oddalonego o osiem km od gminy - do Zakładu Gazyfikacji czy jakoś tam. Przedstawiłem problem, owszem owszem , pogadałem sobie. I co . I jajco.Powiedziano, że mogę złożyć podanie. A tak wogóle to lepiej, żebym zadzwonił do W-wy, bo główna dyrekcja jest tam, a tam gdzie ona jest i wydział inwestycji i planowania na całą Polske.
3. Zadzwoniłem tam , a jakże. Oczywiście pięciu różnych młotków przekazywało mi, żebym zadzwonił do innej osoby. Owszem, owszem pogadałem sobie znowu. I co. Gówno . Dowiedziałem się żebym złożył podanie to może za parę lat coś się ruszy, może gmina ta będzie w planach.
4. Olałem gaz z sieci.
Jeszcze niedawno była dyskusja, że mamy za dużo gazu. Chciałem ulżyć temu nadmiarowi.

Moira
06-11-2003, 14:35
A nie można we własnym zakresie i z własnej kieszeni? :o

infiniti
06-11-2003, 14:36
Moira,
800 metrow sieci gazowej, to dla gazowni odleglosc wrecz niewyobrazalna. Oni juz przy 30 metrach z automatu w warunkach wpisuja, ze inwestycja jest ekonomicznie nieoplacalna i nalezy ja zrealizowac po kosztach rzeczywistych. Takie sforumlowanie pozwala gazowni "wyjąc" inwestycje z ogolnych zasad Prawa energetycznego (ze rozwoj sieci na potrzeby przylaczanych odbiorcow finansuje inwestor, a odbiorca placi oplate przylaczeniowa okreslona w taryfie). My ciagnelismy 1200 metrow gazociagu, ale mielismy 45 osob w Komitecie. Gazownia rozmawiala z nami nieco inaczej, ale i tak skonczylo sie to 25% udzialem finansowym odbiorcow w rozbudowie sieci (poczatkowo gazownia proponowala 60% kosztow po naszej stronie, ale po negocjacjach... :). Tak wiec 800m dla dwoch dzialek... czarno widze. Inna opcja to wziac wlasnego wykonawce, wynegocjowac cene i pozniej przekazac gazociag gazowni. Tak czy siak, koszty beda spore (jakies kilkadziesiat tysiecy) i trzeba wszystko robic w porozumieniu z gazownia (uzgodnienia, odbiory, etc.). Zapomnij, ze gazownia zgodzi sie zagazowac rure, ktora bedzie Waszą prywatną rurą. Tak to sobie mozna kombinowac z wodociagiem, ale nie z gazem (bo ten zbyt latwo robi bum :).
Powyzsze pisze w oparciu o doswiadczenia z gazownia warszawska. Pewne roznice regionalne niewykluczone.
- infiniti

Tomasz M.
06-11-2003, 15:00
Mimo doświadczeń Jurga możesz oczywiście pogadać na temat budowy z odpowiednią spółką gazowniczą (dawnym oddziałem PGNiG). Z tego co słyszałem, to koszt budowy takiego kawałka sieci we własnym zakresie jest astronomiczny, nie ma raczej szans, żeby opłacał się w porównaniu z gazem w zbiorniku czy olejem nawet w rozliczeniu na wiele lat, jeśli są tylko dwa domy do zasilenia. Jeśli uzgodnisz sprawę z gazownikami (a i tak musisz się porozumieć w sprawie kupowania od nich gazu), to oni troszczą się o budowę ze wszystkimi zezwoleniami, służebnościami itp., dociągają rury aż do twojego licznika. Nie słyszałem, żeby z takimi małymi misiami jak my gazownicy chcieli się umawiać, że odbiorca sam wybuduje kawałek sieci dla siebie i sąsiada.