PDA

Zobacz pełną wersję : skołatane nerwy czy obłąkańcze wizje



bilbo
07-11-2003, 22:00
Coraz częściej zaglądam do psychologa dyżurnego :evil: to chyba najwłaściwsze miejsce by się wyżalić i wyładować złość! Czuję wrogość i bezsilność....i snuję złowieszcze wizje!
Mamy niereformowalną ekipę budowlaną! Najpierw walczyliśmy z krzywymi ławami (http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=16186) teraz walczymy by piasek został zagęszczony (http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=12375#186285)!Dziś hydraulicy kładli rury, a nas szlag trafiał, bo uważamy, że cały piasek w fundamencie nie jest właściwie zagęszczony. Kierownik budowy twierdzi, że widział jak zagęszczali my sprawdzaliśmy wg znanych na forum sposobów z prętem fi6 i uważamy, że zagęszczony nie jest. Wykonawca udaje obrażonego, że mu nie wierzymy. Nas nosi, bo od tygodnia nam obiecywał, że weźmie jeszcze zagęszczarkę i zobaczy jak się to dalej ubija. Tydzień minął, ubite więcej nic nie jest, a oni sobie rury kładą. Jutro mają przyjechać i będą odkopywać partiami i sprawdzać, czy się da tak ubić 'skoczkiem', żeby pręt fi6 nie wchodził jak w masło. Skończy się w końcu tak, że wyleci już druga ekipa no i tym razem kierownik budowy też. Czy tak będzie wyglądać cała nasza budowa?
Justa

Teska
08-11-2003, 10:23
Justa

nie przejmuj sie : mozna przezyc.....ja tez mam co chwila jakies utargi z budowlancami.... :-?

jezelki chodzi o piasek: u mnie dwa razy zageszczali pierwszy raz kierownik przyjechał i miał taka sonde: powiedział do budowlanców: panowie nie jestesmy na plazy, do roboty...za dwa dni mozna bylo chodzic po tym piasku i ledwo slady były widoczne....

bilbo
08-11-2003, 10:57
Dzięki Teska za słowa otuchy, ale chyba miałaś fajnego kierownika budowy. Nasz doprowadza mnie do palpitacji serca. Na zufanie trzeba sobie zapracować, a przecież już raz usiłował nam wciskać, jak to nasze krzywe ławy bez problemu da się wyrównać na ściankch fundamentowych. Jesteśmy właśnie po spotakniu z budowalńcami na działce i przez blisko trzy godziny trwały utarczki słowne. Nic one oczywiście nie wniosły. W poniedziałek sami będziemy musieli ściągnąć eksperta z sondą i jesli potwierdzą się nasze obawy, obciążymy wykonawcę kosztami badania gruntu i zmusimy go do odkopania całego piasku (łącznie z rurami, które już ułożył). A na koniec chyba wyrzucimy wszystkich! :evil:

Luśka
08-11-2003, 17:22
U nas pilnował tych spraw inspektor nadzoru. Przeczytałam niedawno dziennik budowy i uwagi o zagęszczaniu były wpisywane 3-krotnie! Dopiero po adnotacji o wstrzymaniu dalszych prac, poprawili co trzeba. Czasami wykonawcy biorą inwestorów na przetrzymanie. Zwlekaja, zwlekają i w koncu nic nie robią bo liczą, że w końcu iwestor odpuści. Tym bardziej, że w listopadzie pewne prace chce się zakończyć przed śniegami i czas działa na ich korzyść. Chyba lepiej od razu postawić sprawę ostro. Jestem już po budowie, ale taką gamę różnych sztuczek przećwiczyłam, że to nadaje się na epopeję. I tam, gdzie się jednak dałam wpuścić, dziś mam problem. N.p. elektryka wyrzuciłam za późno - nota bene jeden jedyny raz w trakcie budowy użyłam popularnego wśród budowlańców terminu oznaczającego szybkie udanie się w stronę wyjścia :oops: . Z tego powodu mam kilka kontaktów, w których nie ma prądu :o , kilka które nie wiadomo co włączają, a tzw. wyłączniki schodowe rozmieszczone są tak, jakby zakładane były w stanie bardzo mocno wskazujacym. Co najgorsze, te kwiatki wyszły dopiero przy montażu lamp, czyli jak już było po musztardzie :evil: . Drodzy inwestorzy, zostawcie swoją wrażliwość, delikatność i kulturę przy wejściu na budowę :lol:

Teska
08-11-2003, 18:38
zgadzam sie z Luską niestety :-? ja wsród majstra od sufitów uchodze za heterę...ale co mi tam, przeciez robi za moje pieniadze....i na swojej budowie to JA żadzę...nie oni...

bilbo
08-11-2003, 19:58
My mamy już takie doświadczenia z budowlańcami i 'podsłuchane' :oops: rozmowy z sąsiedniej budowy, gdzie niby niezależny kierownik budowy pod nieobecność inwestorów najwyraźniej trzymał stronę ekipy budowlanej i zamierzał ich kryć, że już nawet inspektorowi nadzoru byśmy u nas nie zaufali. Wszystko musimy sami sprawdzić.
Dzisiaj zmagania naszych robotników z gruntem skończyły się nadzwyczaj szybko, bo.... zagęszczarka się zepsuła. A generalnie to więcj tam papierosów spalili niż piasku ubili. I do tego te teksty, że wszystko jest dobrze ubite, tylko my się czepiamy, a prętem to się zagęszczenia nie sprawadza. Człowiek już sam zaczyna wątpić, czy to on się czepia, czy fachowcy go robią w konia. Ale! Wieczorny telefon do kierownika wyjaśnił nam sprawę. Na naszą informację, że zamierzamy w poniedziałek ściągnąć geotechnika z sondą, kierownik szybko zapewnił, że na razie to oni będą odkopywać niższe warstwy i dobijać zagęszczarką. Niby po co!?! Skoro uważają, że jest dobrze zagęszczone? Wcześniej nawet bezczelnie sam mówił, że sondę można wziąć. Myślał widać, że tego nie zrobimy. Normalnie blef za blefem.
Czy my gramy w pokera, czy dom budujemy?

pozdrawiam
Robert

makul
08-11-2003, 22:55
Jak to wszystko czytam to zaczynam się cieszyć, że mój ojciec, 55 letni emeryt, przez pół życia siedzący za biurkiem zamierza sam budować cały dom. Potrwa to może i dziesięć razy dłużej, ale z nikim nie będziemy się szarpać, no może tylko ze spóźnialskimi dostawcami.

Ma(r)tado
10-11-2003, 03:02
Bilbo masz rację wszystko trzeba samemu sprawdzać-tylko z czasem może się okazać że to my mamy głębszą wiedzę(przynajmniej teoretyczną) a fachowcy nie lubią takich co to wiedzą lepiej.Niestety budowanie w naszym pięknym kraju często przypomina balansowanie na granicy normalności i paranoii.Paranoicy to my bo chcemy mieć zrobione dobrze i porządnie a norma(lni) to oni ci fachowcy wszelkiej maści...
Mnie się udało wyjść z tego bez szwanku(na budowie i na rozumie)czego i Tobię życzę

bilbo
15-11-2003, 20:07
W poniedziałek mają wylać chudziaka i tak się zastanawiam co znowu mogą zepsuć?
Justa

bilbo
21-11-2003, 20:05
Chudziak wylany, całe szczęście tym razem wszystko w porządku. Troszkę jednak na niego czekaliśmy :cry: Obietnice naszego kierownika budowy, wszystkie zapewnienia "tym razem będzie na 100%".....to jedno wielkie nieporozumienie!

mocny
05-03-2004, 13:59
Chciało sie budować?, chę, no to masz "Babo" PLACEK!!!
NIE WOLNO SIĘ PODDAWAĆ, TO SĄ WASZE PIENIĄDZE, MOŻE TYLKO TEN RAZ, MOŻE DOM DO KOŃCA ŻYCIA, MOŻE............
NICH TRWA DŁUŻEJ, NIE PŁACIĆ ZALICZEK ,SPISAĆ UMOWĘ, WYGNAĆ Z BUDOWY- ZAWSZE ZA POTWIERDZENIEM Z PODANIEM POWODÓW, NAJLEPIEJ TELEGRAM - KRÓTKI -, WYMOWNY!!!!!!!!!!!!!!
TRZYMAJCIE SIĘ.
POZDRAWIAM.
OSOBISTE DORADZTWO - [email protected]

makabu
31-03-2004, 13:06
Zgadzam się! Gra toczy sie o zbyt dużą stawkę więc trzeba wiedziec kiedy powiedziec dość. Sama przygotowuje sie do budowy i to ja chyba będe ta złą która opier.... . ( tak to sie mówi w ICH jezyku !?). Jeżeli wtedy bedzie lepiej i taniej, to czemu nie.
A swoja drogą jak to technicznie u Was wyglada ze zwalnianiem nie wywiazującej sie ekipy? Czy podpisujecie umowę? ja bez tego nie chcę budować. A nawet jeżeli macie umowę to czy udaje Wam się rozliczyc z "fachowcami" bez walki na pięści?
makabu

neuron
14-04-2004, 01:03
Rozliczenie umowy to nic innego jak wyplata za robote.
Zwlekaja z poprawkami nie dostaja pieniedzy.
Wazne by przedmiot umowy - projekt byl jednoznaczny
a nie pelen poprawek i ustnych uwag. W takiej sytuacji
sami beda wiedzieli co porawic by rzeczoznawca
nie musial jednak sie fatygowac.