PDA

Zobacz pełną wersję : Dom parterowy, czy jednak mieszkanie- dwa pytania?



ppawlo
24-02-2009, 19:16
Witam, abstrachując od cen za działkę budowlaną jaką nalezy zakupić pod wybudowanie domu. Proszę o informację, czy na dzień dzisiejszy lepiej jest kupić miekszanie, czy wybudować dom?

Mieszkanie 83m mogę kupić za 300'000zł. Lokalizacja przyzwoita. Mieszkanie własnościowe, więc praktycznie opłaty to remontowe + normalne zużycie.

Dom, no wedługo projektów i ich kosztów jestem wstanie wybudować za 300'000 zł (interesuje mnie metraż 120-140 metrów bez garażu). Według kosztorysu, ale czy faktycznie?

Proszę o poradę, czy wybudowanie domu jest na tyle aktrakcyjne aby o nim pomyśleć (nie biorę pod uwagę wyposażenia bo to wiadomo że więcej kosztuje - zależne od metrażu ;-))? Obecnie zakładam zakup mieszkania i zabawę z rodziną (wycieczki na narty, rowery, morze obce kraje, naukę itp.). boje się, że przy budowie domu tego mi zabraknie :-( ...

Mile widziane wszystkie opinie.
Pozdrawiam
Paweł

ProStaś
24-02-2009, 19:31
http://forum.muratordom.pl/post2045520.htm?highlight=#2045520

Miłego czytania.

Pozdrawiam.

ppawlo
24-02-2009, 19:31
Zapomniałem dodać, miejsce gdzie bym się budował to wielkopolska, granice Poznania.

ppawlo
24-02-2009, 19:50
Dzięki, znalzłem tam odpowiedż

"Uciążliwości życia na wsi:
Wszędzie daleko nawet do sklepiku spożywczego. Samochód jest mi absolutnie niezbędny aby dotrzeć do szkoły, przedszkola, sklepu, lekarza,znajomych, pracy, kina itp. Odległość to i koszty i czas a stan wiejskich dróg bardzo negatywnie odbija się na pojazdach.
Kiepska infrastruktura. Ryzyko wyłączenia prądu na krócej lub trochę dłużej większe niż w mieście. Nie ma kablówki. Brak kabla telekomunikacyjnego od tpsa (mam radiowy). Zasięg komórek słaby. Brak kanalizacji. Brak chodników. Brak gazu ziemnego. Autobus do wsi 1 co godzinę w najlepszym razie.
Pogoda bywa przeciwnikiem. Zdarzało się, że przez śnieg i lód wypadałem z drogi i miałem kłopoty z kontynuowaniem jazdy. Pomagałem w wyciąganiu z błota i śniegu samochodów. Całą zimę wożę ze sobą szpadel i łańcuchy na koła.
Przy domu jest trochę roboty. Zdarza się, że trzeba odśnieżyć. Kilka razy do roku muszę wyczyścić rynny. Wybieranie igliwia i liści namokniętych od deszczu nie należy do przyjemności. Sprzątanie 150 m2 daje w kość. 2-3 łazienki to więcej niż jedna. 15 okien to nie 4. Wyrywanie chwastów, podcinanie drzew, malowanie płotu, czy drewnianych elementów elewacji. itp."

;-)
Pozdrawiam
Paweł

Badija
24-02-2009, 20:16
Mam na rogu lumpy - alkoholiki, nie groźne, ale brzydzii mnie patrzenie na ich gęby, a są tam prawie zawsze

Jak sąsiad robi imprezę, to wszyscy wiedzą.
Jak dokonuje sekscesów z własną żoną - tudzież.

Moje dzieci mają zakaz wchodzenia na trawniki, a czasem nawet na chodnikach są psie kupy.

No i psy chodzą bez smyczy i kagańca (choć niby mają mieć i jedno i drugie). W mojej klatce jest 9 mieszkań i coś kiele tego psów. Więc mam wrażenie, że obijam się nie tylko o tabun osób dziennie ale także o sforę psów. Czasem, jakieś zwierzę się rzuca, a właściciel z głupawą miną rzecze, że przecież toto spokojne...

Natężenie człowieka na metr kwadratowy jest za duże, wszędzie, w sklepie, na chodniku, w metrze.

A jak komuś się zdarzy odejść w tych warunkach do wieczności, to na kościele niby wisi klepsydra, ale poza najbliższą rodziną nikt nie wie, o kogo chodzi.

No i połowę mniejsze mieszkanie rocznie kosztuje blisko dwukrotność kosztów utrzymania domu.


No sory, ale jedyny minus domu to dojazdy.

zuz@nka
25-02-2009, 00:20
Jestem zdecydowanym zwolennikiem i namawiaczem na własny dom, dlaczego :
1. Koszt budowy domu jest tańszy niż zakup mieszkania
2. Przy tej samej cenie metraż domu jest duuuużo większy
3. Komfort nieporównywalny
4. Kameralny styl zycia
5. Teren tylko właścieciela
6. Dzieci mają własny plac zabaw - bodaj samą trawę i piskownicę (ale wiadomo że bez niespodzianek fuuuuuuuuuu)
7. Utrzymanie domu tańsze
np czynsz + opłaty za mieszaknie 100 m w Warszawie to ok 900zł -1200 (lub więcej) a w domu czynszu BRAK i jak kasy nie mamy to nie świecimy zbędnych żarówek, nie ogrzewamy na 25 stopni i kosztami sami zarządzamy a w mieszakniu: czy sie jest czy nie czynsz trzeba bulić
8. Ogródek, taras, grill - przyroda (poranna kawa na tarasie w szlafroczku, mieszczuchy tego nie mają)
9. Samochodzik na posesji ( a nie jak w bloku cz-k wychodzi i widzi że z kazdej strony ryyyyyyyyyyysssssssssssssaaaaaaaaa i winnego brak)
10. W razie potzreby i warunków mozna rozbudować (jak rodzina sie powieksza, jak dzieci/dorosłe nie maja gdzie po ślubie mieszkać) zawsze łatwiej w domu kąt znależć)

i wieeeeeeeeeeeeelllllllllllllllllllllllllllllllllll lllllleeeeeeeeeee innych aspektów ZA !!!!!
Przeciw - BRAK

DOM, DOM i jeszcze raz DOM :D :D :D

lump praski
25-02-2009, 01:12
Mam na rogu lumpy - alkoholiki, nie groźne, ale brzydzii mnie patrzenie na ich gęby, a są tam prawie zawsze



No sory, ale jedyny minus domu to dojazdy.

No tak. :D Spodziewlam sie tego. :D

piterazim
25-02-2009, 07:13
Dzięki, znalzłem tam odpowiedż

"Uciążliwości życia na wsi:
Wszędzie daleko nawet do sklepiku spożywczego. Samochód jest mi absolutnie niezbędny aby dotrzeć do szkoły, przedszkola, sklepu, lekarza,znajomych, pracy, kina itp. Odległość to i koszty i czas a stan wiejskich dróg bardzo negatywnie odbija się na pojazdach.
Kiepska infrastruktura. Ryzyko wyłączenia prądu na krócej lub trochę dłużej większe niż w mieście. Nie ma kablówki. Brak kabla telekomunikacyjnego od tpsa (mam radiowy). Zasięg komórek słaby. Brak kanalizacji. Brak chodników. Brak gazu ziemnego. Autobus do wsi 1 co godzinę w najlepszym razie.
Pogoda bywa przeciwnikiem. Zdarzało się, że przez śnieg i lód wypadałem z drogi i miałem kłopoty z kontynuowaniem jazdy. Pomagałem w wyciąganiu z błota i śniegu samochodów. Całą zimę wożę ze sobą szpadel i łańcuchy na koła.
Przy domu jest trochę roboty. Zdarza się, że trzeba odśnieżyć. Kilka razy do roku muszę wyczyścić rynny. Wybieranie igliwia i liści namokniętych od deszczu nie należy do przyjemności. Sprzątanie 150 m2 daje w kość. 2-3 łazienki to więcej niż jedna. 15 okien to nie 4. Wyrywanie chwastów, podcinanie drzew, malowanie płotu, czy drewnianych elementów elewacji. itp."

;-)
Pozdrawiam
Paweł

zawsze mnie ciekawiło dlaczego ludzie podają jako wady wsi brak sklepu, kina.
Moim zdaniem to idealne miejsca na inwestycję :) a zakładam, że mało kto chodzi codziennie do kina

jeśli komuś przeszkadza mieszkanie na wsi rodem z średniowiecza, to czy nie istnieją "cywilizowane" wsie

a jeśli komuś przeszkadza praca wokół domu to jest leniem :)

ppawlo
25-02-2009, 08:27
Macię rację z tymi zaletami mieszkania w DOMu.

Jednak koszt utrzymania domu np. 120 metrowego musi być droższy aniżeli mieszkania 80 metrowego. Zakładając, że człowiek wybuduje się do końca, (nie zostawia sobie wykończeń niektórych pokoi na później ;-)). To za kilka lat będzie trzeba je wyremontować.

Tak naprawdę takie problemy z pytaniem jak ja mają ludzie, którzy włąśnie są na granicy. Tzn. stać ich albo na dobre/duże mieszkanie i posiadanie pewnych oszczędności, albo wybudowanie skromnego domu i przeznaczanie oszczędności na "czarną godzinę".
Ja na dzień dzisiejszy wybieram miekszanie. Nie chcę odmawiać moim dzieciom treningów taekwondo, angielskiego. Współnych częstych wycieczek na narty, rowery, morze, góry itp. Lubię się dobrze ubrać jak i moje dzieci. Jestem święcie przekonany, że budując dom właśnie z tych dobroci bede musiał zrezygnować, a i dzieci bedą miały problemy z nawiązywaniem znajomości.
Jestem święcie przekonany bo widze moich znajomych. Budują się, budżet im się nie zgadza i przez kilka pierwszych lat żyja na granicy ubustwa :-(. O wycieczkach nie marzą, w domu w zimie 18 stopni bo ogrzewanie drogie, a dzieci jak przyjeźdzają do kogoś w odwiedziny to dzieci aż nie chcą jechać do swojego domu (dużego ale nudnego ;-)). (dla kilku rodzin taki sam przypadek :-(). Wiadomo jak mamy odpowiddnią ilość pieniędzy to nie ma takiego pytania, ale jak wpsomniałem wczęsniej wybudowanie domu wybierają też ludzie średnio zamożni.

Na szczęcie obecnie mieszkam w ładnej dzielnicy, gdzie jest gdzie zaparkować, jest gdzie wyjść na spacer, zarządca dba o trawniki i chodniki a co za tym idzie psy nie zostawiają nic po sobie ;-). Dodatkowo młodzi ludzie, którzy płacić muszą bo ich wyrzucą i również dbajacy o osiedle. Pewnie za kilka lat wrócę do tematu.

P.S. mieszkanie jest łatwiej sprzedać ;-)

Dzięki i pozdrawiam.
Paweł

zbigmor
25-02-2009, 08:54
Macię rację z tymi zaletami mieszkania w DOMu.

Jednak koszt utrzymania domu np. 120 metrowego musi być droższy aniżeli mieszkania 80 metrowego. Zakładając, że człowiek wybuduje się do końca, (nie zostawia sobie wykończeń niektórych pokoi na później ;-)). To za kilka lat będzie trzeba je wyremontować.

Tak naprawdę takie problemy z pytaniem jak ja mają ludzie, którzy włąśnie są na granicy. Tzn. stać ich albo na dobre/duże mieszkanie i posiadanie pewnych oszczędności, albo wybudowanie skromnego domu i przeznaczanie oszczędności na "czarną godzinę".
Ja na dzień dzisiejszy wybieram miekszanie. Nie chcę odmawiać moim dzieciom treningów taekwondo, angielskiego. Współnych częstych wycieczek na narty, rowery, morze, góry itp. Lubię się dobrze ubrać jak i moje dzieci. Jestem święcie przekonany, że budując dom właśnie z tych dobroci bede musiał zrezygnować, a i dzieci bedą miały problemy z nawiązywaniem znajomości.
Jestem święcie przekonany bo widze moich znajomych. Budują się, budżet im się nie zgadza i przez kilka pierwszych lat żyja na granicy ubustwa :-(. O wycieczkach nie marzą, w domu w zimie 18 stopni bo ogrzewanie drogie, a dzieci jak przyjeźdzają do kogoś w odwiedziny to dzieci aż nie chcą jechać do swojego domu (dużego ale nudnego ;-)). (dla kilku rodzin taki sam przypadek :-(). Wiadomo jak mamy odpowiddnią ilość pieniędzy to nie ma takiego pytania, ale jak wpsomniałem wczęsniej wybudowanie domu wybierają też ludzie średnio zamożni.

Na szczęcie obecnie mieszkam w ładnej dzielnicy, gdzie jest gdzie zaparkować, jest gdzie wyjść na spacer, zarządca dba o trawniki i chodniki a co za tym idzie psy nie zostawiają nic po sobie ;-). Dodatkowo młodzi ludzie, którzy płacić muszą bo ich wyrzucą i również dbajacy o osiedle. Pewnie za kilka lat wrócę do tematu.

P.S. mieszkanie jest łatwiej sprzedać ;-)

Dzięki i pozdrawiam.
Paweł


Tylko, że autor wątku pisał o tym, że do wyboru ma kupno mieszkania lub budowa domu za porównywalne pieniądze, co oznacza z reguły większy dom niż mieszkanie. Jeśli jednak wybuduje domek o wielkości mieszkania to pieniędzy mu jeszcze zostanie i koszt utrzymania będzie mniejszy więc wprost odwrotnie niż podajesz według twoich znajomych. jak kogoś nie stać na budowanie to nie stać go tez na kupno mieszkania. Pierwszy raz słyszę (bazując na swoim doświadczeniu), że dzieci wolą odwiedzać swoich znajomych w mieszkaniu niż znajomych mieszkających w domu (chyba, że ktoś mieszka na budowie). Ale wszystko ma plusy i minusy.

TINEK
25-02-2009, 09:05
Autor wątki zapytał: mieszkanie czy dom, ale od początku jest za mieszkaniem, nie każdy musi mieszkać w domu (i nie każdy się nadaje do mieszkania we własnym domu). Także nie ma co tu dywagować - niech wybierze mieszkanie
pozdrawiam
TINEK

Mymyk_KSK
25-02-2009, 10:43
Wszystko ma swoje plusy i minusy i wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma ;-)

A swoją drogą można zdecydowac się na projekt indywidualny domu o powierzchni total ok. 90 m2, domu przemyślanego w każdym cm2, zaplanowanego idealnie do potrzeb - a pieniądze które nam "zostana" z potencjalnych dodatkowych 30-50 m2 przeznaczyć na dołożenie do działki która jest bliżej centrum miasta.

miol
25-02-2009, 18:39
Dzięki, znalzłem tam odpowiedż

"Uciążliwości życia na wsi:
Wszędzie daleko nawet do sklepiku spożywczego. Samochód jest mi absolutnie niezbędny aby dotrzeć do szkoły, przedszkola, sklepu, lekarza,znajomych, pracy, kina itp. Odległość to i koszty i czas a stan wiejskich dróg bardzo negatywnie odbija się na pojazdach.
Kiepska infrastruktura. Ryzyko wyłączenia prądu na krócej lub trochę dłużej większe niż w mieście. Nie ma kablówki. Brak kabla telekomunikacyjnego od tpsa (mam radiowy). Zasięg komórek słaby. Brak kanalizacji. Brak chodników. Brak gazu ziemnego. Autobus do wsi 1 co godzinę w najlepszym razie.
Pogoda bywa przeciwnikiem. Zdarzało się, że przez śnieg i lód wypadałem z drogi i miałem kłopoty z kontynuowaniem jazdy. Pomagałem w wyciąganiu z błota i śniegu samochodów. Całą zimę wożę ze sobą szpadel i łańcuchy na koła.
Przy domu jest trochę roboty. Zdarza się, że trzeba odśnieżyć. Kilka razy do roku muszę wyczyścić rynny. Wybieranie igliwia i liści namokniętych od deszczu nie należy do przyjemności. Sprzątanie 150 m2 daje w kość. 2-3 łazienki to więcej niż jedna. 15 okien to nie 4. Wyrywanie chwastów, podcinanie drzew, malowanie płotu, czy drewnianych elementów elewacji. itp."

;-)
Pozdrawiam
Paweł
Na upartego to i świeże powietrze można uznać za wadę, no bo kwiatki, trawa a jak ktoś ma allergię.... :lol:
A poważnie, to i mieszkający w mieście mają samochody i trafia się że do przedszkola i szkoły jeżdżą samochodami, tak samo do kina, znajomych itd. Podjechanie teraz do sklepu zajmuje mniej czasu niż wcześniej w mieście na piechotę a zresztą nawet w mieście nikt po większe zakupy nie wybiera się na piechotę. Można tworzyć listę wad i zalet, problem w tym, że z reguły porównuje się skrajne przypadki (tzn. zapadła wioska gdzie wrony zawracają kontra śródmieście dużego miasta a jednocześnie spokojna zielona okolica). Mieszkając w W-wie był okres że dojeżdżałem do pracy 2h, przeprowadziłem się 25km od W-wy i dojeżdżałem 40min, tak akurat się ułożyło, więc naprawdę trudno jednoznacznie stwierdzać, że jak na wsi to źle, czasami infrastruktura może być tam lepiej rozwinięta niż na przedmieściach.

Baranki
26-02-2009, 09:44
Wiem, że to truizm, ale - to zależy. :)
Przed decyzją o budowie domu rozważaliśmy opcję kupna mieszkania. Ok. 100 metrów w Warszawie, najlepiej Mokotów. Okazało się, że musimy wydać minimum 900 tysięcy i oczywiście nie jest to żaden apartament, tylko zwykłe mieszkanie w stanie deweloperskim (czyli kolejne 200 tys. na wykończenie) i nie w sercu Mokotowa, ale bliżej Ursynowa.
Za dziesięć lat, gdy farba się przybrudzi, klatki schodowe zniszczą, a widny nie będą świecić czystością, blok będzie wyglądał jak tysiące innych. Nijak. A ja nie będę mieć miliona w kieszeni.

Kwestia dojazdu to inna sprawa. Mieszkam teraz w Warszawie i w godzinach szczytu dojeżdżam do pracy 45 minut. I to z dzielnicy, która wcale nie jest daleko od mojego biurowca. Koledze z Żoliborza dostanie się do biura na Służewcu zajmuje czasem 1,5 h.
Natomiast moi przyszli sąsiedzi 'ze wsi' dojeżdżają do pracy 50 minut, maksymalnie godzinę, ale bywa też, że docierają w 40 min. A zatem - to zależy. :)

Na zakupy można pojechać raz w tygodniu i zrobić je taniej w hipermarkecie. W czasie kryzysu działania oszczędnościowe są wręcz wskazane. :)
Kino, teatr, rozrywki? A ile kin jest w Ursusie, na Białołęce czy we Włochach? I tak trzeba dojechać do Centrum.

Nie wykluczam, że po paru latach mieszkania w domu zatęsknię za miastem. Ale bardziej prawdopodobne jest to, że nie będę chciała zostawić ogrodu, moich drzew (a mam śliczne brzózki :) ) i spacerów z psem po lesie, który mam na wyciągnięcie ręki.

ddoommiinniikk
26-02-2009, 20:08
Macię rację z tymi zaletami mieszkania w DOMu.

Jednak koszt utrzymania domu np. 120 metrowego musi być droższy aniżeli mieszkania 80 metrowego. Zakładając, że człowiek wybuduje się do końca, (nie zostawia sobie wykończeń niektórych pokoi na później ;-)). To za kilka lat będzie trzeba je wyremontować.

Tak naprawdę takie problemy z pytaniem jak ja mają ludzie, którzy włąśnie są na granicy. Tzn. stać ich albo na dobre/duże mieszkanie i posiadanie pewnych oszczędności, albo wybudowanie skromnego domu i przeznaczanie oszczędności na "czarną godzinę".
Ja na dzień dzisiejszy wybieram miekszanie. Nie chcę odmawiać moim dzieciom treningów taekwondo, angielskiego. Współnych częstych wycieczek na narty, rowery, morze, góry itp. Lubię się dobrze ubrać jak i moje dzieci. Jestem święcie przekonany, że budując dom właśnie z tych dobroci bede musiał zrezygnować, a i dzieci bedą miały problemy z nawiązywaniem znajomości.
Jestem święcie przekonany bo widze moich znajomych. Budują się, budżet im się nie zgadza i przez kilka pierwszych lat żyja na granicy ubustwa :-(. O wycieczkach nie marzą, w domu w zimie 18 stopni bo ogrzewanie drogie, a dzieci jak przyjeźdzają do kogoś w odwiedziny to dzieci aż nie chcą jechać do swojego domu (dużego ale nudnego ;-)). (dla kilku rodzin taki sam przypadek :-(). Wiadomo jak mamy odpowiddnią ilość pieniędzy to nie ma takiego pytania, ale jak wpsomniałem wczęsniej wybudowanie domu wybierają też ludzie średnio zamożni.

Na szczęcie obecnie mieszkam w ładnej dzielnicy, gdzie jest gdzie zaparkować, jest gdzie wyjść na spacer, zarządca dba o trawniki i chodniki a co za tym idzie psy nie zostawiają nic po sobie ;-). Dodatkowo młodzi ludzie, którzy płacić muszą bo ich wyrzucą i również dbajacy o osiedle. Pewnie za kilka lat wrócę do tematu.

P.S. mieszkanie jest łatwiej sprzedać ;-)

Dzięki i pozdrawiam.
PawełŁatwość w nawiązywaniu znajomości zależy od miejsca zamieszkania? To jest cecha osobowości i niezależnie od miejsca zamieszkania jedne dzieci będą nawiązywać nowe kontakty łatwiej, inne trudniej. A może - obym się mylił - Twoje dzieci będą miały problemy z nawiązaniem znajomości, bo miejscowi nie będą się do tego nadawać, bo Twoje dzieci nie będą się zadawać z plebsem, co to od rana mamrota obali i oborą czujny?

BK
27-02-2009, 07:26
Dziwna ta cena za mieszkanie 83 metry - 300 tys złotych? W Poznaniu? Aż mi trudno uwierzyć

Może w stanie surowym do wykończenia? Wykończenie takiego mieszkania obawiam się że pochłoniesporo kasy - ze stówka pęknie jak nic (kafle, parkiety, meble). Więc ceny mieszkania i budowy domu ci się zrównują.

Ja nie wyobrażam sobie już życia w mieście, ale widzę też problemy związane z zyciem na wsi:
- listonoszka chodzi z poczta jak jej się chce - a gdybym ośmieliła się zwrócić uwagę, to muszę liczyć się z tym że poczta będzie jeszcze mniej regularnie albo będzie ginąć (co zresztą już się zdarza). Zginęło parę listów np. z informacją o wyskości spłat karty kredytowej
- wioskowy mental ludzi, niestety w dużej części nauczycieli z miejscowej szkoły. Oni się wszyscy znają z kościoła więc jak coś ci się nie spodoba to dziecko w szkole i ty macie przechlapane (mogłabym dużo o szkole pisać - włosy dęba stają na głowie, nic zrobić nie można, bo pani dyrektor na przykład jest siostrą czy "przyjaciółką" wójta czy innego radnego ... tak jest na wsi).
- wioskowy poziom opieki medycznej

Dużo by pisać o "urokach" wsi - jednak co miasto to miasto. Drugie dziecko zapisuję jednak do miejskiej szkoły - będzie dojeżdżać.

Z drugiej strony - dom to dom. Zawsze jest twój i jest to większy majątek niż mieszkanie.

mariolaw77
27-02-2009, 12:30
- pić poranną kawę w ogrodzie i nie tylko
- gril to nie wyprawa
- powietrze
- ludzie mówią sobie dzień dobry...
- spokój
- czytać książkę na leżaczku
- byczenie się na kocu...
żyć, nie umierać

BK
27-02-2009, 18:04
Czwarty rok mieszkam i niewiele miałam okazji byczyć się na kocyku :)
Zawsze było coś do zrobienia w ogrodzie, albo domu, kupowanie mebli, albo malowanie, albo przekładanie, albo układanie drewna w drewutni, etc.

Sorry - były boskie chwile spędzone na dmuchanym materacu unoszącym się w wodach basenu (taki z marketu za 800 PLN, 5 metrów średnicy, można od biedy popływać) - z drinkiem w ręku ...

Byle do lata ...

Afrodyta
04-05-2009, 09:27
Pozwolę sobie na wypowiedź.

Wszystko zależy od tego co lubisz/lubicie bardziej.

Po najmniejszej linii oporu:
- koszenie trawnika
- odśnieżanie
- przycinanie drzewek
- inne prace ogrodowe(np.plewienie)
- prace konserwacyjne
- gril pod nosem
- świeże powietrze
- własna przestrzeń

Wygodnie:
- brak węgla/drzewa do składania
- nie trzeba biegać do kotłowni
- odśnieża stróż
- do centrum blisko(np.lekarz, kościół, urzędy, basen, restauracja)
- odległość do pracy/szkoły
- uciążliwi sąsiedzi (w bloku są bliżej)
- wyście z domu nie jest wyprawą

20 lat mieszkałam w bloku od ponad 10-ciu mieszkam na wsi, teraz się buduję, też na wsi.

Trzeba wziąć kartkę spisać + i -, i dostosować do własnych upodobań i trybu życia.

Moi przyjaciele zrezygnowali z budowy, już rozpoczętej, na rzecz mieszkania w bloku przy centrum, ze strzeżonym parkingiem. Ich tryb życia nie pozwalał na jakiekolwiek prace przydomowe, a tak mają blisko do pracy (200 i 1500m)przedszkola, szkoły itp. I nie martwią się o ogrzewanie.

Krzychos
05-05-2009, 21:13
Dom w cenie mieszkania zaczyna być fikcją, no chyba że działkę budowlaną macie za darmo.

Zwykle kosztorysy które są dołączane do projektów domów typowych nie odpowiadają rzeczywistym kosztom budowy domu. W interesie pracowni architektonicznej jest przecież sprzedaż projektu, więc nie chcą one odstraszać potencjanych inwestorów od zamiaru budowy domu.

Przy porównaniu kosztów utrzymania, trzeba wziąć pod uwagę to, że już po kilku latach należy robić jakieś remonty domu. Mieszkanie w bloku pewnie też można już remontować po kilku latach, ale jest to tylko "wnętrze", a w domu jest to dach, kominy, opierzenia, tarasy, balkony, podjazdy, płoty i jeszcze do tego serwisowanie pieców, kotłów, sterowników, alarmów, napędów bram.

Nefer
05-05-2009, 21:19
Wczoraj dostałam nowy czynsz.
Mieszkanie 51 mkw - 650 pln miesięcznie
Plus prąd, ogrzewanie, woda.
Słabo ?
no właśnie...

Jedni wolą szuflandię - inni tarasik :)

Remont dachu po kilku latach ? Podjazdu ? Żarty....

Na szczęście nie miałam takich dylematów... Za to co musiałabym wydać na 100 mkw mogę postawić dom 300 mkw(bo działka za darmo)

Veronique
14-09-2009, 02:58
Jeśli mieszkanie w bloku to chyba apartament hehe. Mi się ciężko mieszkało dlatego jedynym rozwiązaniem dla mnie jest własny dom. Ale to zależy od gustów. Jak się dobrze mieszka w bloku to nie trzeba tego zmieniać. Przy domu to trzeba jednak trochę robić. Jak się jest więcej w pracy niż u siebie to ekonomiczniejszym rozwiązaniem jest blok.

el-ka
14-09-2009, 17:50
A ja dużo pracuję, w sumie więcej czasu spędzam w pracy niż w domu. ale własnie dlatego cenię sobie mozliwość mieszkania w domku.
Jak wracam z pracy po 18 lub nawet 20, to jeszcze zdążę troszkę czasu spędzić w ogrodzie.
Znacznie lepiej też wypoczywam w domku niż "szuflandii". Przy moim natężeniu opracy jakieś ciagłe wyjazdy wakacyjne i tak nie są realne. Raz do roku maksymalnie.
Wyprawy za miasto wymagaja przygotowań i czasu, a weekend w ogrodzie pod ręką, w międzyczasie mogę też zrobić coś w domu. Jest też motywacja do ruchu przy pracach ogrodowych na powietrzu.

Ogólnie porównując okres mieszkania w bloku i teraz - dla mnie znacznie na korzyść mieszkania w domku, chociaż jest to kosztem kredytu - (też myśleliśmy, że starczy 300-500 tys. :cry: :oops: - a domek mały i wcale nie jakiś wypas).
Tak więc ekonomicznie na pewno nie jeśli chodzi o inwestycję (oczywiście nie porównuję tu z jakimiś chorymi cenami apartamentów np. w W-wie, tylko standardowego mieszkania), utrzymanie chyba porównywalne, ale komfort jak dla mnie nieporównywalny na korzyść domku.

Marlena&Marcin
25-09-2009, 08:21
DOM. I bez najmniejszego zastanowienia.
1. własna oaza spokoju, skrawek ogrodu, brak uciążliwych sąsiadów nad głową .. szczególnie jak mieszkasz w duzym mieście dom poza miastem to skarb! mieszkanie w mieście uważam za najgorsze co można wybrać .. - moje zdanie :) z doświadczenia

Asia**
25-09-2009, 10:31
3x tak! Tylko dom. Kiedy słyszę sąsiada siusiającego prosto w lustro wody, a ja właśnie jem obiad, albo puszczającego bąki w wannie- to odpowiedź jest oczywista :evil: Już wolę wszystkie inne "uciążliwości" związane z domem :wink:

arktyk
28-09-2009, 15:25
No cóż...
Domu za 300.000 zł to w tej chwili się już raczej nie da wybudować, więc zostaje mieszkanie.
Co do mentalności (także nauczycieli) w wiejskich szkołach, to podpisuje się pod stwierdzeniem kilka postów powyżej, sami niestety to przerabiamy.

Pozdrawiam,

sewerynslowi
19-10-2009, 14:01
mi się wydaje, a nawet jestem pewien ze można wybudować za te pieniądze dom :) oczywiście zakup działki nie wchodzi w tą kwotę