PDA

Zobacz pełną wersję : Rozliczenie z wykonawcą - POMOCY!



tofee
22-03-2009, 15:08
Sprawa wygląda tak:
Podpisaliśmy umowę 14 października 2008. Załącznikiem do umowy jest harmonogram prac:
Etap 1. stan zero 25.10 - 30.11
Etap 2 (ściany zew., ściany wew., belki i podciągi, strop, kominy) Do 31.03.2009
Etap 3 (więźba dachowa, pokrycie dachu, montaż okien) 1.04-30.04. 2009

Listopad cały był piękny ale ekipa zrobiła tylko do etapu postawienia ścian fundamentowych. Przez okres super pogody - słońce + 10 st. nie było ich u nas a jak już postawili ścianki i przyszło do izolacji to się zrobił grudzień i warunki nie pozwalały na tego typu prace. Marzec też był/jest dosyć kapryśny i o dopiero dzisiaj ekipa zakończyła stan zero.

W umowie mamy zapis, że za każdy dzień opóźnienia płacą kary - 0,3% wartości etapu (oczywiście warunki pogodowe itp zapisane jako przyczyny niezależne od wykonawcy).
Moje pytanie brzmi jak mam rozliczać pierwszy i kolejne etapy ?????? Jak była pogoda nie robili, jak chcieli robić nie było pogody. Obsuwa na pierwszym etapie powoduje że termin 30.04 jest nie realny :evil:.

Czy powinnam liczyć kary za każdy etap. Czy potrącić z pierwszego i ile skoro w między czasie była zima i wiadomo że się nie dało z przyczyn pogodowych ...

Wiem, że za chwile czeka mnie ta nieprzyjemna rozmowa i muszę się do niej przygotować a jestem raczej z tych "miłych i miękkich dusz".

Będę wdzięczna za każdą konstruktywna poradę. Nie chodzi nam nawet o te pieniądze. Ale wiem, że jeżeli przejdzie to bez echa to w kolejnych etapach będzie tylko gorzej. A jak teraz postawimy sprawę ostro to może łaskawie zacznie traktować terminy poważnie ... a może tylko się łudzę.

batko lenin
22-03-2009, 15:20
Jeśli ekipa to rozsądni ludzie, to może po rzeczowej rozmowie(niekoniecznie przykrej) uda się osiągnąć jakiś kompromis. Być może i Ty musisz trochę ustąpić. Rzuć proszę garść szczegółów: czy to profesjonaliści, i dlaczego nie pracowali, kiedy pozwalała na to pogoda.

tofee
22-03-2009, 15:40
Z jakości prac jesteśmy zadowoleni. Robią z dobrej jakości materiałów (odpowiadają za dostawę materiałów na jakie się umawiamy) i do tej pory nie możemy narzekać że na czymś u nas "zaoszczędzili" ...

Ale wiemy, że robią kilka inwestycji jednocześnie i troszkę lawirują z opowieściami. Gdyby nie to, że to wszystko przeciąga się w nieskończoność to nic by mi nie przeszkadzało :( ale jak wiedzę że u nas robi dwóch panów i robią prace, które innym zajmują tydzień w 3 tygodnie (dodatkowo szef opowiadał nam o ekipie 8-11 osób) no to co mam o tym wszystkim myśleć.

Wiem, że właściciel firmy dwoi się i troi ale za wszystkich robić nie jest w stanie :(.

Nefer
22-03-2009, 15:43
Mógł nie podpisywać umowy z terminami. Sorry. Po to sa umowy, żeby ich przestrzegać. Oczywiście nie trzeba się czepiac 1-2 dni opóźnienia. Ale miesiąc czy dwa to już jest problem.
W końcu masz zaplanowane inne prace - SSO to dopiero początek...
Nie możesz rządać kar za to , że pogoda nie dopisała - czyli rozsądnie i z głową.

Jak Ty się spóźnisz z zapłatą to raczej nie będzie miał problemów co z tym zrobić.

12marek
22-03-2009, 18:49
Ja proponuję nie czekać na rozwój wypadków tylko konkretną rozmowę z wykonawcą. W końcu podpisali umowe i terminy były im znane. Jeżeli jeszcze wykazuja jakąś skruchę i gwarancję poprawy to można dać im szansę - jak nie to szukaj innej ekipy a tych goń w diabły. Dłuższa budowa= droższa budowa.
Nie piszesz czy i ile dostali kasy. Można potraktować te wykonane do tej pory roboty jako zaliczkę - dostaną kasę jak wyrobią się z resztą.
Ja ze swoim majstrem też miałem za swoje ale w końcu pożegnaliśmy się ozięble i wcale mi go nie brakowało. A np. przez niego kominy na dachu robiłem w pażdziernikowe chłody zamiast latem. Czasu nie da się nieraz przeliczyć.
Pozdrawiam i jeszcze raz zachęcam do konkretnej rozmowy. Im szybciej tym lepiej. Jak tak zaczęli i nie ma reakcji to czego się spodziewasz? Nie oszukuj sam siebie.

pierwek
22-03-2009, 18:56
skoro kara wynosi 0,3% wartości etapu za 1dzień opóźnienia to skoro mamy jakieś 100 dni opóźnienia a wartość tego etapu szacuję na jakieś 50k pln to mamy kwotę 15k pln - wygląda na to że robociznę za SSO masz gratis.

Może lepiej wywalić ich z budowy i poszukać do dalszej roboty innej ekipy? No chyba że wezmą się w końcu do roboty zgodnie z harmonogramem zawartym w umowie. Nefer dobrze zauważyła. Wykonawcy nie są skorzy do oczekiwania na zapłatę - najchętniej pobierają ją z góry. Ale z terminowością wykonania to już jak zwykle tragedia. To dopiero początek ale im dalej tym będzie gorzej...

Przemasek114
22-03-2009, 19:44
Idealny as w rękawie do zbicia ceny, bo czasu i tak już nie cofniesz. Jeżeli będą się za dużo rzucać to "won" z budowy, albo postraszyć sądem i szukać nowej ekipy.

Sasha
22-03-2009, 20:02
jestem tego samego zdania

albo obnizenie ceny albo won z budowy
wykonawcy mają tenedencje do nieliczenia się z kosztami
a dla inwestora ten czas po prostu kosztuje

civic9
22-03-2009, 21:29
zgadzam się z przedmówcami, że umów należy dotrzymywać, ale wydaje mi się, że dość jednostronnie patrzą na tą umowę. trafił się pretekst do karania to karzemy. przecież jak autor tego wątka wspomniał, było tam zastrzeżenie o złej pogodzie - to może by się trzeba było najpierw, zanim wydacie wyrok, zastanowić co tam dokładnie zapisano i ustalono, i jak to się ma do aktualnej sytuacji.

umowy są na złe czasy. dochodzenie takich rzeczy przed sądem łatwe nie jest, większość umów, które widziałem, szczególnie te krążące w sieci jako wzorcowe, jest na to za słaba - są łatwe do podważenia lub do wykorzystania przeciwko inwestorowi, szczególnie w takim kontekście jak pogoda.

czy wykonawca na pewno tak bardzo zawinił? liczyliście? oczywiście z punktu widzenia umowy.

wykonawca miał 37 dni na stan zero - zakładając dobrą pogodę jak rozumiem.
policzmy od 25.10 do 22.03 ilość dni z "dobrą pogodą".
jakie kryteria przyjąć? zapisaliście w umowie?
jeśli nie no to co by tu przyjąć? mówimy tutaj o wylewaniu betonów, murowaniu itp. więc może dzień, w którym temperatura spada poniżej 5st. nie jest dobrą pogodą na wykonywanie prac budowlanych? pomijam kwestię deszczów, śniegu - ale też by trzeba wziąć pod uwagę. kryterium temperaturowe nawet powinno być bardziej rozciągnięte w czasie, bo to, że przez jeden dzień było 6 st, wcale nie oznacza, że można było bezpiecznie coś robić, ale to też na razie pomińmy.

dla lokalizacji niedaleko mnie na podstawie bazy z www.wunderground.com (tam można znaleźć dla wielu lokalizacji tabelki gdzie dla każdego dnia mamy temp. średnią, minimalną, maksymalną) u mnie naliczyłem w okresie 25.10-22.03 tylko 17 takich dni (a 12 licząc tylko dni robocze vs 26 dni robocze w okresie 25.10-30.11), z czego większość to i tak było 6-8 st., więc nie wiele więcej. uwzględniając noc, ale dla takich prac to też jest istotne.

oczywiście to nie jedyna metoda policzenia tego, jest możliwe co najmniej kilka różnych wariacji, mniej lub bardziej korzystne dla jednej ze stron. ale policzyliśmy przypadek i tak najmniej korzystny dla wykonawcy wg mnie. uwzględniając jeszcze deszcze, śniegi, rozciągnięcie w czasie kryterium temperaturowego wyjdzie mu jeszcze mniej tych dni na pracę. przed sądem - kwestia tego kto przekona sąd do swojej metody, ale myślę, że będąc wykonawcą przekonałbym do takiej. chyba, że są na to jakieś przepisy lub normy, ale nie zauważyłem i na pewno nie będą ostrzejsze dla wykonawcy.

a jeśli wpisaliście metodę oceny pogody i jakieś bardziej szczegółowe warunki jej uwzględniania w terminach to najpierw to tutaj podajcie.

oczywiście dało się prowadzić i prace w niższych temperaturach, płacąc za to odpowiednio, stosując odpowiedni reżim, dodatki (na czyj koszt?)... ale podejrzewam, że to uzgodnione nie było, więc teraz za późno na takie podejście.

wg mnie teraz należy aneksować umowę i ustalić nowe terminy kolejnych etapów, żeby nie wyszło, że mają kilka miesięcy na kolejny etap., bo tak teraz z umowy - niekorzystnie dla Was - wychodzi (podejrzewam, że w te terminy niesprzyjające warunki pogodowe zostały częściowo wliczone, ale pewnie nie ma nic na ten temat w umowie, więc nie ma co na to liczyć). za tydzień pogoda ma być już podobno ok. będzie to okazja do przypomnienia, że teraz już pogoda nie będzie usprawiedliwieniem i będziecie żądali kar, jeśli nowe terminy nie zostaną dotrzymane.

23-03-2009, 06:15
... Czy powinnam liczyć kary za każdy etap ...
kary mozesz liczyc za pierwszy etap /wg Ciebie była szansa skończyc go na czas/
pozostałe etapy powinnaś aneksowac / wg Ciebie - ze wzgledu na pogode nie dało sie murowac/
i wyznaczyc nowe dwa terminy ukończenia tych dwu etapów

pierwek
23-03-2009, 10:02
przecież jak autor tego wątka wspomniał, było tam zastrzeżenie o złej pogodzie - to może by się trzeba było najpierw, zanim wydacie wyrok, zastanowić co tam dokładnie zapisano i ustalono, i jak to się ma do aktualnej sytuacji.

wykonawca miał 37 dni na stan zero - zakładając dobrą pogodę jak rozumiem.
policzmy od 25.10 do 22.03 ilość dni z "dobrą pogodą".
jakie kryteria przyjąć? zapisaliście w umowie?


ale napisał też :


Listopad cały był piękny ale ekipa zrobiła tylko do etapu postawienia ścian fundamentowych. Przez okres super pogody - słońce + 10 st. nie było ich u nas a jak już postawili ścianki i przyszło do izolacji to się zrobił grudzień i warunki nie pozwalały na tego typu prace.

czyli była pogoda i nie robili a "chcieli" jak już pogody nie było... to czyja to wina? Mogli przewidzieć że idzie zima i muszą skończyć prace które są od pogody zależne. Skoro nie wykorzystali dobrej aury tzn że to ICH wina a nie że pogoda później się popsuła.

civic9
23-03-2009, 10:16
czyli była pogoda i nie robili a "chcieli" jak już pogody nie było... to czyja to wina? Mogli przewidzieć że idzie zima i muszą skończyć prace które są od pogody zależne. Skoro nie wykorzystali dobrej aury tzn że to ICH wina a nie że pogoda później się popsuła.

ale jak chcemy karać wg umowy, to musimy liczyć wg umowy. miał ponad miesiąc zakładając dobrą pogodę. miesiąca dobrej pogody od początku umowy, nawet do dziś - nie było.

odczucia inwestora, że listopad był piękny nie znajdują potwierdzenia w danych pogodowych dla mojego regionu. może część, ale nie cały. a miał być cały (no nie ja pisałem tą umowę - mówię, że te wzory są do kitu). a potem to już prawie w ogóle. podejrzewam, że dla innego wyniki będą +/- kilka dni takie same. to, że nie było ich codziennie na budowie albo było ich wg inwestora za mało także się nie liczy, chyba że z innych zapisów umowy wynikały jakieś obowiązki wykonawcy w tym względzie.

ja sobie zdaję sprawę, że pewnie można było to zrobić, ale... skoro zaprezentowaliście tutaj takie podejście "umowa to umowa - karać", to do końca, nie jednostronnie - może wykonawca pilnował bardziej innych robót, bo przeliczył, że zgodnie z tą umową - ma jeszcze duuużo czasu.

irreality
23-03-2009, 11:31
Sprawa wygląda tak:
Podpisaliśmy umowę 14 października 2008. Załącznikiem do umowy jest harmonogram prac:
Etap 1. stan zero 25.10 - 30.11
Etap 2 (ściany zew., ściany wew., belki i podciągi, strop, kominy) Do 31.03.2009
Etap 3 (więźba dachowa, pokrycie dachu, montaż okien) 1.04-30.04. 2009

(...)

Marzec też był/jest dosyć kapryśny i o dopiero dzisiaj ekipa zakończyła stan zero.


Nie wiem z którego rejonu Polski piszesz i jaka u Ciebie była pogoda ale u mnie ekipa weszła na plac budowy jakiś miesiąc wcześniej (pod koniec września).

Przez cały czas robili - pomimo, że mieli jeszcze przynajmniej jedna-dwie budowy to robota była jakoś tak poukładana, że ludzie którzy robili tam nie byli potrzebni u mnie i odwrotnie. W 2008 nieplanowanego przestoju było może z 2-3 tygodnie. Najwięcej problemów z pogodą było po Nowym Roku - nie sprzyjała murowaniu kominów klinkierem i kładzeniu dachówki.

Robili w tym czasie ściany działowe wewnątrz. Jak tylko pogoda się poprawiła podciągnęli kominy no i ostatni miesiąc kończyli dach - gdy tylko odwilż przyszła.

Wyglądało to tak:
22 września - rozpoczęcie wykopów pod fundamenty
10 października - zakończony stan zero
28 listopada - betonowanie stropu
10 grudnia - rozpoczęcie montażu więźby
23 grudnia - koniec konstrukcji dachu
2 stycznia - dach pokryty membraną
30 stycznia - gotowe ściany działowe poddasza
8 lutego - ukończone kominy
14 lutego - gotowe ściany działowe parteru
14 marca - ukończone krycie dachu i montaż okien dachowych

Być może Twój wykonawca widzi, że już "wtopił" na tej inwestycji i teraz nie spieszy mu się z pracą lub ma już nagrane nowe budowy i teraz będzie miał całkowitą niewyróbkę.

Tak czy siak porozmawiaj z nim - przygotuj się do rozmowy: ile mniej więcej było dni brzydkiej pogody, ile kary "narosło" mu do tej pory. Niech wie, że o niej pamiętasz ale też daj szansę na wyjście z tej sytuacji...

Spróbuj ustalić nowy realny harmonogram (ile czasu mniej więcej na co schodzi widać powyżej) i egzekwuj jego realizacji. Każdy dzień kiedy nie robią niech Ci zgłaszają i z jaką przyczyną (temperatura, opady)... i zobaczysz wtedy czy się ociągają czy nie...

tofee
23-03-2009, 17:02
Na początku bardzo dziękuję za wszystkie wpisy i porady. Jeszcze raz podkreślę nie chodzi mi o zaoszczędzeniu na wykonawcy ale na załatwieniu sprawy w taki sposób, aby od wiosny wykonawca był u mnie na budowie 5-6 dni w tygodniu (w soboty też robią, to był jeden z niewielu dni w tygodniu kiedy pojawiali się u mnie).
Jego opóźnienia to mój koszt, wynajmuję mieszkanie, płacę za kredyt same odsetki im dłużej to będzie trwało tym drożej dla mnie.

Jeżeli chodzi o listopad, to nie przypominam sobie aby był dzień który uniemożliwiał im pracę, łącznie z nocami. Przykładem jest równoległa budowa np. "Prymulkowej przygody" - ten sam region (już mają SSZ).

Najrozsądniejszą radą wydaje mi się być:


civic9
za tydzień pogoda ma być już podobno ok. będzie to okazja do przypomnienia, że teraz już pogoda nie będzie usprawiedliwieniem i będziecie żądali kar, jeśli nowe terminy nie zostaną dotrzymane.



irreality
Spróbuj ustalić nowy realny harmonogram (ile czasu mniej więcej na co schodzi widać powyżej) i egzekwuj jego realizacji. Każdy dzień kiedy nie robią niech Ci zgłaszają i z jaką przyczyną (temperatura, opady)... i zobaczysz wtedy czy się ociągają czy nie...

kowalio
23-03-2009, 20:32
takie umowy są dobre dla deweloperów co budują centra handlowe itd i mają za sobą kancelarie adwokackie, kierowników budów, inspektorów nadzoru itp, nic im nie zrobią, kasy nie dostaną i tyle. W naszej rzeczywistości każda tego typu umowa to pic na wodę fotomontaż, nie do wyegzekfowania.

Jedyną szansą na to jest pilnować i w odpowiednim momencie albo brnąć w to dalej albo się wycofać. Więcej nerwów zjesz niz to warte. Jeżeli nie chcesz im zapłacić to wywal na zbitą mordę i nie daj pieniędzy zgodnie z umową (ale tylko jeżlei prowadzisz ściśle dziennik budowy i masz wpisy podpisane przez kierbuda, że ich nie było, każdy etap, inaczej w sądzie wygrają i wyciągną kasę w całości - to jedyna podstawa do naliczania kar !!!)

Z mojego podwórka. Mój wykonawca opóźnił się o 5 miesięcy, a prawie już pod koniec wywalił mi kosztorys na wykończenie o 30 koła większy niż było w planach, niby wszystko się zgadzało ale nie mówił nic wczesniej, że przekrazcamy ustalony budżet - zapłaciłem!

Na koniec nie pokonczył robót (drobiazgi) i zarządał kasy z góry, wyleciał na zbity ryj bo nie miał umowy i nie wystawiał faktur. Moje było na wierzchu ale jak bym z nim spisał umowę to becelował bym jak za zboże a on by robił co chciał chyba, ze kierownik by był na budowie cały dzień i robił wpisy.

Pamiętaj nie rozmawiaj z nimi jak z kolesiami, powiedz co Ci na wątrobie leży, bez żadnych bla bla bla albo robią albo ... grzecznie mówiąc ..... idą sobie . Na piśmie rozwiąż umowę !

Nie patrz na to pod kątem zaoszczędzenia na nich tylko odzyskania własnych poniesionych koszyów za ich nieróbstwo.

Sasha
23-03-2009, 22:53
Nie patrz na to pod kątem zaoszczędzenia na nich tylko odzyskania własnych poniesionych koszyów za ich nieróbstwo.

ta wypowiedź oddaje całość tematu
ludzie podczas budowy sa "krojeni" z kazdej strony a boja się zarzadać tego co im sie nalezy

freetask
24-03-2009, 10:23
Naciskaj i jeszcze raz naciskaj. Grzecznie a jeśli nie pomoże, to bardziej stanowczo. Znam tą sytuację. Szef nabrał zleceń, a teraz ma problem, żeby zmieścić się w czasie, miałem to samo - tylko u mnie problem wynikał też z tego, że ludzie mu porezygnowali i "łatał czym mógł" jak się potem okazało. Wiadomo, różnie bywa - szkoda tylko, że my musimy płacić za czyjeś błędy w planowaniu. Ale sami odpowiedzcie sobie na pytanie: jeśli gość wykonuje prace na rzecz 4 inwestorów, zaczyna mu brakować czasu/ludzi, z tych inwestorów 3 klnie, krzyczy, straszy, a czwarty grzecznie próbuje wskazać na opóźnienia w wykonaniu, to u kogo będą najpierw wykonywane prace? Nie zachęcam do krzyczenia, klnięcia i straszenia - chcielibyście być tak traktowani? Ale należy być stanowczym.