Zobacz pełną wersję : Komentarze do dziennika Arniki
Arnko, jakie piękne kwiaty, wiosna na dobre. Dawno tu nie byłam, ale....jestem i pozdrawiam :)
Ewa.. to co Ci się podoba to kwitnie Wawrzynek, czekam na kapryśnego oczara, ale chyba za duże mrozy były...
Cześ An :)
Żab mamy całe mnóstwo ...;)
Spokojnych, zdrowych i rodzinnych
Świąt Wielkiej Nocy
386702
pestka56
18-04-2017, 15:49
Owocnej wiosny, Arniko, bo na Wielkanocne życzenia za późno
386859
U nas śnieg i zima wróciła...
Poszły się paść czereśnie, które zaczęły kwitnąć.. Mam je od kilku lat i zawsze coś... w zeszłym roku mróz ściął, w tym zima wróciła a ze 3 lata temu to te 3 sztuki zjadły szybciej ptaki...
Oby ten powrót zimy nie wyrządził większej szkody w ogrodzie...bo czereśnie na rynku kupię,
Moje czereśnie też pewnie szlag trafił. A miały dużo kwiatków. I co z tego, pszczoły zamarzły i poszły spać. na pewno nie zdążyły zapylić :(
jaka piękna kura powyżej! Ciekawe, czy to żywa :)
Dziesięciodniowy wyjazd rozpieszczał nas słońcem, widokami i wrażeniami :)
Objechaliśmy co nie co w słonecznej i ciepłej Italii ... Padwę, Ravennę, San Marino, Cesenatico, skończyliśmy na malowanej słońcem Wenecji...
Ostatnim razem nie zobaczyliśmy w Wenecji nawet 1/10 togo co w ten wyjazd, Przeczesaliśmy ją z przewodnikiem i sami...
Powłóczyliśmy się po muzeach, Bazylikach, Kościołach oglądając cudne rzeczy... to było dla ducha , a dla ciała knajpki z winem, serami, pizzą oraz kilka winnic z degustacjami ...
Adriatyk był ciepły, cieplejszy niż w najcieplejsze lato nasz Bałtyk :)
Pogoda nas rozpieściła, i chyba zasłużyliśmy sobie na ten wyjazd...
Polecam :)
388380388381388382
A, to dlatego cię tak bardzo nie było, włóczyłaś się po ciepłych krajach :) Piękne... I ciepło. Ja dziś miałam pierwszy dzień jaki taki , na krótki rękaw i nawet bez deszczu. Upału nie była a i tak czuliśmy się cudownie. Więc zazdroszczę tych wojaży a bardziej chyba urlopu.. jakiegokolwiek ;)
Wczoraj u nas padał śnieg z siedem razy...
W mocy mróz od -2*C do -3*C zależy gdzie... mąż wracał po 2.00 i skrobał szyby...
Rano jeszcze szron w ogrodzie był..
Ciekawe jak wszystko przeżyje?
........nie wspomnę, że jest 10 maj i trzeba nadal palić w piecu albo na maxa w kominku...
JA też palę. A wczoraj opakowałam warzywnik, kiwi i śliwkę we włókninę :) Przeżyły. Nie wiem, jak czereśnie, bo kilka się zawiązało, ale podobno jak już są zawiązki owoców, to przymrozek niegroźny. Też jestem ciekawa.
Szafy w wiatrołapie muszą poczekać.. mam teraz inne wydatki na głowie... a i chłopak, z którym rozmawiałam o szafie rozchorował się poważnie... Czeka na przeszczep szpiku, jest co chwilę hospitalizowany...
Nie miałam szafy 7 lat to i kilka miesięcy nie zrobi różnicy...
Wreszcie zaczynam remont.. za kilka/kilkanaście dni...
Zamieniam mieszkanie (jutro mam akt..) po moich rodzicach (ładne duże 4 pokoje) na mniejsze w dzielnicy bliżej Spodka ...
Czeka mnie nie lada wyzwanie... bo z remontów i budowy już wypadłam... przypominam sobie co i gdzie...
Nadal mnie to kręci...
Plan jest taki, że mieszkanko 2 pokojowe muszę zrobić fajnie i na razie pod wynajem, aby nie płacić czynszu, w przyszłości dla jednego z synów, dla drugiego (też muszę go zabezpieczyć o ile będzie samodzielny) kupimy z różnicy kasy coś koło nas, bo jest trochę taniej i czynsze są tańsze.....
Na razie remont zbliża się wielkimi krokami...
Wodotrysków nie ma...
Na ściany gładzie i pomalować... nie wiem tylko na jaki kolor, bo teraz jestem kolorami przerażona.. granat, pomarańcz, żółty, i zielony w kuchni. Kafle lata 80 do wywalenia w WC i łazience, w kuchni też... , powierzchnia maleńka, ja mam salon większy niż to mieszkanko...
Jakie kafle nie drenują kieszeni, są bardzo łatwe w obsłudze... ?
Jeśli pod wynajem to w łazience wanna czy prysznic? (ja osobiście wolę wannę... i jest tańsza niż brodzik + szkło...
Jakie kolory są modne, na czasie i pasujące do maleńkich powierzchni? dalej szarości? jeśli bym poszła w szarości to takie jaśniuteńkie... i biały, który lubię...
Lubię budować/remontować... wolą Castoramę niż Sephora...
jak małe mieszkanie, to ściany jasne, weż biel złamaną czymś tam, może nie koniecznie szarym, bo to taki przygnębiający kolor, chyba, że szarośliwkowy czy coś w takim rodzaju. . gres ja kupiłam po 20 zł/m w casto i do dziś mi się podoba, bo jest szarobrązowy i absolutnie niebrudzący. A co do wanny, wolałabym brodzik. Można przecież kupić taki tani, nie z szybami a plastikiem. Ale to kwestia gustu, są ludzie, którzy się lubią pławić. Ja stanowczo wolę prysznic, zresztą brodzik zajmuje mniej miejsca.
Ale Arni, twój syn to już dorosły przecież, lada moment będzie mu to mieszkanie potrzebne ;)
Właśnie w biały kolor celuje... a jak szary to nie taki cmentarny.. Bo kiedyś mi się szary kolor z zakładem pogrzebowym kojarzył.. i chyba nadal tak mam...
Szary ciemniejszy to zakład pogrzebowy...
Ja jeśli wybiorę to taki bardzo jaśniuteńki szary..
Ewa... Obydwaj synowie dorośli są... jeden w sierpniu 25 lat, a Emil we wrześniu 19..... stąd kierunek sprzedaży dużego i ładnego mieszkania i zakup małych... Starszemu nie chce się wcale z domu wyprowadzać.. mieszkanie stało puste 2,5 roku... i za nic do bloków nie chciał pójść....
Już widzę teksty niektórych..... dzieci niech się same dorabiają...
Tylko jak mam, to komu mam dać... do grobu nie zabiorę... Ja już swoje mam i więcej mi nie potrzeba...
Dlaczego ma się sam dorabiać, jak ma po babci? Moja Zuza też po dziadkach dostanie, w zasadzie już dostała, dziadek "na wycugu" mieszka ;)
Tylko Emil? Raz, że młody a dwa- widzisz go, żeby sam? Może kiedyś?
Starszy nie chce, bo w domu i w lesie najlepiej...
Zmieni się jak dziewczynę będzie miał.... inaczej będzie patrzył...
Emil za młody, nie wiem czy sam będzie kiedykolwiek mieszkał... może kiedyś????
Ale może być zabezpieczony, na razie kupię coś, wynajmę, a później się zobaczy...
Na razie myślę nad remontem, nad materiałem, nad kolorami...
Lato...
Upały :)...
W piątek Emil skończył szkołę, I wakacje się rozpoczęły :)
W weekend... w fajnym Hotelu Park Poniwiec w Ustroniu... Tak blisko koło nas :)
Weekend udany, pogoda dopisała, humory nasze i naszych znajomych wyśmienite, Emil prawie się rozpuścił w basenie ;)
Sezon wyjazdowy uważam za otwarty.
nitubaga
25-10-2017, 11:10
Hej...
Październik już. Wyhasana? Jak tam remonty?
Ja się nie dziwię, że chłopaki z domu nie chcą iść. Cytuję Młynarskiego "nie ma jak u mamy, ciepły piec, cichy kąt" :)
Nitka..... ile to już czasu?
Wakacje udane, dwa tyg nad jeziorem w Borach Tucholskich, potem 10 dni nad morzem naszym, trochę nad jeziorem u nas, jak nigdzie nie wyjeżdżaliśmy....
A teraz szkoła... ;)
Duży nie chce iść, bo gdzie mu będzie lepiej , jak nie w domu... ;)
Remont wreszcie skończony... prawie cztery miesiące walki na ugorze.. miałam 3 ekipy remontowe, co jeden to lepszy, i takie kwiatki robili, że ja już nie miałam siły, w tym czasie wakacje i moja 2 operacja w tym roku na tą samą nogę... Już na razie nie chcę o remontach słyszeć.... a u nas czas będzie malować, i wreszcie zamówiłam szafę do wiatrołapu.. bo 100 par butów nie wygląda dobrze zaraz na wejściu...
Ooo operowałaś się? I tak nic nie piszesz.. Co prawda ja też nie wiele. Przyznaję, absorbowały mnie zmagania Zuzy z rekrutacją. Teraz ona się realizuje politechnicznie. Mnie trochę żal... Ale cóż, to jej życie. Wybrała i na razie jest zadowolona. A ja wpadłam w wir prac i nie mogę się jakoś wydłubać z różnych bagienek. Może jeszcze miesiąc i mi się poukłada wszystko, przestanę może padać na twarz, to zacznę pisać ;)
Miałam już drugą operacje w tym roku na tą samą stopę, oby już nie było potrzeby.
Neurolog 31 października zapytał mnie czy rozważałam operacje na kręgosłup szyjny... Nie rozważałam, przynajmniej na razie... ale boli, a do bólu już się przyzwyczaiłam.... o ile można się przyzwyczaić.... no i ręce są nie tak dokładne jak kiedyś....
Mąż na "imieniny" zdecydował kupić mi/mam nowe autko.... z jednego się cieszę, że będzie miało regulowane siedzenia w kilku miejscach, pompowane kubełkowe siedzenia, które dopompowują się np przy skręcie i trzymają. I jest w automacie. Nie będę musiała mieszać w biegach. Szkoda mi obecnego, bo dopiero 9 miesięcy nim jeżdżę. To jest autko, które miałabym najkrócej.
Nie poradzisz nic na decyzje dziecka... Nas też nie raz skręcało przy starszym... teraz skręcało przy Emilu...
Dzieci mają swoje wizje, i niestety nie zawsze się pokrywają z naszymi.
Zuza to mądra kobieta... :)
Szafa zamówiona, ale nie miałam czasu usiąść i pomyśleć czy dobrze zaprojektowana, czy nie za mała, czy półki nie mają za małej wysokości od siebie... W sumie to ja się nie znam....
Kręgosłup szyjny to się trzeba faktycznie zastanowić. Pomijam fakt, że bardzo często neurolog ma nadzieje, że ktoś się zoperuje i da mu spokój, a neurochirurg twierdzi, że jeszcze nie operacyjny. Więc jak chcesz wiedzieć, czy masz się zastanawiać, to idź zapytać neurochirurga.
A jak to pompowane się nazywa??
Nie wiem jak się nazywa fotel, ale to wersja AMG... więc chyba ma wszystko ;)
Nawet w razie stłuczki wystrzeli zagłówek zabezpieczający kręgosłup szyjny. Siedzenie ma mnóstwo regulacji , dopompowuje sie po bokach przy skrętach, i jest wygodne :) Miałam kiedyś regulowane siedzenie w 3 czy 4 pozycjach + z lędźwiowym , ale to był pikuś w stosunku do tego.
Ponieważ samochód to wersja sportowa, więc i siedzenia są kubełkowe, sportowe.
Szkoda, że to skóra, bo skóry nie lubię w samochodzie, jest mi normalnie zimno. ale od czego są podgrzewane siedzenia... ;) Ten model i ta wersja ma tylko dedykowane skórzane siedzenia...
Kiedyś pójdę do neurochirurga, na razie neurologowi powiedziałam stanowcze NIE.
Wczoraj umyłam 6 okien... cały front, salon i kuchnia już są gotowe, uprane firany i zasłony. Teraz tylko w sypialni, w łazienkach muszę umyć, chłopcy myją u siebie...
Wzięłam się dużo wcześniej za robotę, bo jeszcze było znośnie na dworze, nie wiało, a mam kilka wyjazdów przewidzianych , jeden najbliższy w przyszłym tygodniu do UK, potem z mężem na zasłużone wakacje, które odkładamy razem od 2,5 roku... to nasza podróż po rocznicowa na 25 rocznicę ślubu... Już zastanawiam się czy nie odłożymy tego wyjazdu na 30 rocznicę;) ciągle brakuje nam czasu...
ale co to za samochód??? tajemniczo zaczynasz.
Jedziesz do UK? Zazdroszczę. Odkąd M&S wyniósł się z Polski jestem na głodzie :)
W zeszłym miesiącu Wróciłam z fajnymi zakupami, najbardziej zachwycona byłam butami :)
Wpadł mi w oko odkurzacz ręczny Dyson V8 i z nim teraz wrócę,... to lepsze niż bluzki... dla mnie..
Samochód Mercedes E350 sportowe Coupe, 3000cc pojemność 270KM , 6.1 sekund do 100km... fajne :) Kloru auta nie zmieniłam ;)
Ja jestem samochodowo zakręcona.. :)
Wiem, że starszy syn kluczyków do niego nie dostanie... obecnego mojego mu też za bardzo nie chciałam dawać.... miał swój....
Miał to czas przeszły od 26 godzin.... wczoraj wracając z pracy wpadł na drodze szybkiego ruchu na wiadukcie w poślizg, wyszelątało go we wszystkie strony i barierki... jego autko do kasacji.... On na szczęście cały... więc mojego na pewno nie dostanie do prowadzenia...
nitubaga
14-11-2017, 08:10
OOO mam to samo. Nie zaglądalam tam jakoś szczególnie często, ale mi jednak brakuje :(
Cześć!
nitubaga
14-11-2017, 08:17
Co do malowania. Ja sie noszę z tym zamiarem już od zeszłego roku. Mam już stanowczo zaplanowane na przyszły rok. Natomiast zaczęliśmy małe malowanko pokoju starszego syna, bo chciał survivalową jaskinię - to dostał. Pamiętam, ze ja w jego wieku też miałam ciemny mroczny pokój, który strasznie mi się podobał.
Gratuluję prezentu - ja sie nie nadaję do małych sportowych samochodów. Zawsze mam jakies szpargały w bagażniku, zakupów, że ło matko. I mam za ciężką nogę do sportowych samochodów. Moment bym sie pozbyła prawka na tych warszawskich fotoradarach. ;) Ale prezencik fajny.
Nitka.... tylko tyle, że to dwudrzwiowe Coupe, , sportowe to ma pod maską, silnik 3000, 260 koni mechanicznych, 6,1 do 100km, bagażnik ma nawet spory, ale nie otwiera się cała klapa jak lubię w hatchback, dostaję się przez małą dziurę;) jak otworzę tylną klapę bagażnika.... Zakupy się zmieszczą i worek z cementem też :) I długie rzeczy też, bo rozkłada się siedzenie. To był warunek, bo jakby coś trzeba było dłuższego włożyć... albo narty to musi być duże.
Fajna zabawka...
No i jak mi to mąż powiedział, na imieniny mam ;) No bo to taki ..."damski" samochód...
W sumie to ja się tego potwora boję... bo ja to nogę mam ciężką.
Teraz szukamy samochodu dla syna...
Przedwczoraj w nocy miał wypadek i skasował swój dokumentnie. Dziś biega po lekarzach bo źle się czuł... Za kierownicę wczoraj za nic nie chciał wsiąść,,, dzisiaj kazałam mu wsiąść ze mną do mojego ,... Nie bardzo mu wychodziło... bał się.... ale musi jeździć, bo daleko dojeżdża do pracy...
3 litry!! Toż to żre jak smok! Ogólnie auto fajne i też bym chciała mieć te 270 kM ale, jak Nitu, bym pensje wpłacała na utrzymanie fotoradarów :)
Co do syna, będzie obolały przez kilka dni nawet jak nic się nie stało. Stres wychodzi i pewnie siniaki też. Współczuję przeżyć.
Ewa .. i tu jest duże zaskoczenie, bo od 7 do 9 litrów na 100km. Te ponad dwie tony ma co ciągnąć... a wcale nie trzeba jeździć ile jest na liczniku...
Też się bałam... że zje mnie, że opłaty... i zaskoczenie było... ;)
Starszy właśnie wrócił z SORów... będzie żył... ale widzieć go w nocy na wiadukcie, on roztrzęsiony na maxa, samochód rozwalony ze wszystkich stron... Straż i policja powiedziała, ze dostał drugie życie...
Na razie musi ubrać cieplejszą kurtkę i buty, bo autobusem to znacznie dłużej się jeździ niż samochodem.... ;)
Biedny podwójnie. RAz, że obolały a dwa, że spieszony.
Co do twojego potwora, to pali mniej, niż moje auciątko! Fajny.
Wiesz Ewa,.... każda z matek przeżywa , jak coś się dzieje z jej dzieckiem, bo my jesteśmy matkami... Tak i ja i mąż przeżywamy, ale do porządku dziennego trzeba przejść... Młody jest , przejdzie mu, martwi mnie zapis TK... bardzo mnie martwi...
No właśnie dlatego ja się bałam potwora, a on jest taki... do zagłaskania i przyjazny dla właściciela... Wcale nie miałam zamiaru zmieniać auta, tym bardziej , że na wiosnę zmieniłam na bdb i jak dla mnie ładny, mężowi się umyślało... no i jest...
ale co to za samochód??? tajemniczo zaczynasz.
Jedziesz do UK? Zazdroszczę. Odkąd M&S wyniósł się z Polski jestem na głodzie :)
Dziesięć postów wyżej pisałam o wyjeździe... ;)
http://www.marksandspencer.com/printed-turtle-neck-long-sleeve-blouse/p/p60153401?image=SD_01_T43_0345_T4_X_EC_90&color=GREYMIX&prevPage=plp&pdpredirect
no pisałaś, ale nie wiedziałam kiedy, a i wtedy nie było golfa :) Znaczy tego na górze.
Kurcze, tyle emigrantów wokoło a z mojej rodziny czy bliższych znajomych nikt akurat do GB się nie wybrał.
Jakby się ktoś zlitował, to rozmiar 16 ichniejszy.
Zadałam pytanie, ale z tego co widzę będzie chyba dodatkowa opłata za dostarczenie 3,5 albo 3,99, bo nie ma zakupów za 50 funtów,
Ma mało gwiazdek nadanych przez użytkowników.
Przesyłkę do Polski z tego co się orientuję, nie wiem czy zrobią jeszcze w grudniu czy w styczniu, bo jednej bluzki pewnie mi nie wyśle.
Napisałaś o komentarzach i dopiero teraz je dojrzałam! I chyba coś nie halo z tą bluzką. Nikt nie zatrzymał, wszyscy odesłali. Pisali, że tylko na obrazku taka ładna a w realu nie. To może jednak poczekam, aż coś mi innego w oko wpadnie i zanim będę zawracać Ci głowę, to dokładnie to obwącham, bo tu już zwrotów nie będzie :)
Ale dzięki za chęć, skorzystam pewnie jeszcze...
Kuzynka nie ma konta w M&S. Właśnie z nią rozmawiam.
Jak założy konto to zasypują ją śmieciami z reklam... , nie bardzo chce konto w M&S.... tam kupuje tylko spożywkę.
Rozpoczęli u mnie wiercenie pod pompę ciepła...
Jak pogoda będzie sprzyjała to będzie szybko, jak nie będzie pogoda sprzyjająca to będzie dłużej... ale będzie :)
Pożegnamy wcześniej , bądź później węgiel i piec na węgiel... :)
Pan stolarz zrobił nam szafy w wiatrołapie...
Przyjechał dziś i skończył.... skończył się bałagan....
Wreszcie wszystko jest za zamkniętymi drzwiami :yes::D
Napracowaliśmy się w tym roku bardzo, należy nam się odpoczynek, to lecimy jutro z mężusiem wygrzać się do ciepłego kraju...
Sami :)
Idę się i nas pakować :)
Jak wrócisz to pokaż szafy. A na razie miłych wakacji...
Wróciłam :)
Cudnie jest naładować akumulatorki, wygrzać się w słonku tak w grudniu. Uwielbiam zwiedzać, więc pozwiedzaliśmy też sporo... nad basenem nie siedziałam po całych dniach (ja nie bardzo lubię basen...), ale za to mąż wykorzystywał to i podobało mu się siedzenie z drinkiem w ciepluteńkiej wodzie .... za to plaża , piach i szum morza to jest to co ja kocham najbardziej... Za ten szum morza w cieple na leżaku z zamkniętymi oczami oddam basen;)
Święta...
Sklepy wszelkiej maści omijam wielkim łukiem, bo dzikie tłumy z monetami w oczach, błądzące jak wściekłe psy pomiędzy regałami to nie dla mnie..
Zakupy ograniczyłam do minimum, dziś tylko targ, jutro lub pojutrze biedronka i po zakupach... zostaje mi tylko wejść do kuchni w sobotę po południu, jeden dzień przed wigilią na kilka godzin i mam już zrobioną wigilię dla całej rodziny :) Nawet wczoraj pozwoliliśmy sobie na wyjście do kina całą rodziną...
Takiego luzu jak w tym roku to ja jeszcze nie miałam... ;)
Zdjęcia szafy nie zrobiłam... jeszcze... ;)
a gdzie byliście? Bo o tej porze roku basen to na półkuli południowej bywa. Kurcze, że też jakoś Brazylia nie obrodziła w konferencje. Co prawda nie wiem, czy dziecko by mi dało jechać samej, zapewne nie i bym poszła w koszty jej biletów, więc może lepiej, że nie. Ale to jest jedyne miejsce, gdzie bym pojechała z chęcią.
No ... Afryka...
Uwielbiam latać... uwielbiam szum morza i leżaczek....
A najważniejsze to świecące słońce, które ładuje baterie, a i uśmiech na twarzach maluje.
Nie ma to jak ten naturalny antydepresant i ładunek D3 :) Zwłaszcza jak w Polsce panuje przedświąteczna gorączka, w sklepach dzikie i wściekłe tłumy, a w domach panuje nerwówka sprzątania przedświątecznego...
Cudnie było tak wypocząć i wygrzać się w słonku :)
Zdrowych, rodzinnych, uśmiechniętych Świąt Bożego Narodzenia dla Wszystkich , którzy tu ze mną piszą, i ci którzy zaglądają i znaku nie pozostawiają :)
WESOŁYCH ŚWIĄT
Wesołych Świąt. I spokojnych, rodzinnych, z dobrymi widokami na przyszłość.
Już jest Wigilia....
Jak byłam nastolatką i mama kazała mi pastować podłogi, a zastała mnie wigilia.. za nic nie chciałam pastować, bo jaka Wigilia taki i cały rok... "Dziś sobie to przypomniałam, jak odwiedziłam Mamę... szkoda, że "tam"....
A dziś .. już dziś zastał mnie w kuchni przy gotowaniu pierogów..... jak zwykle w ilości jak dla wojska.....
Na dziś/wczoraj już kończę.... W kuchni jeszcze karpie do usmażenia i szczupak... i nakrycie do stołu... :)
Bardzo lubię w święta gości... :) bo w innym czasie goście u nas są codziennie... jedni wchodzą, drudzy wychodzą... ale świąteczny czas jest inny :)
Wiosna....
Nie wierzę w to co mówią, bo u nas zima na całego.. i śnieg i mróz trzyma , a odczuwalna temp jest znacznie niższa niż pokazują termometry...
Jakieś kilka dni temu było naprawdę cieplutko i wyszłam do ogrodu ciąć wszystko co trzeba, trawnik poddałam wertykulacji, pozamiatałam, pograbiłam i wieczorem padłam, bo prawie wszystko zrobiłam sama... najwięcej musiałam wywieźć taczek wszelakich śmieci z trawy, gałęzi... sama nie wiem ile ich było, ale dwie taczki były co chwilę załadowane....
Nie wiem od czego zależy, ale w tym roku w styczniu/lutym zakwitł cudnie na żółto oczar... nie zawsze kwitnie, i chyba jest kapryśny albo potrzebował być już "dorosłym" aby kwitnąć... zobaczymy za rok... ;)
Kwitnie już też wawrzynek... :)
Niby za półtorej tyg święta... ale ja tych świat nie lubię... i w tym roku jest nas mniej.. :(
Jak będzie sprzyjająca temperatura i aura to pomyję okna, jak nie to nie.. ale u Babci muszę umyć choćby była śnieżyca... ;)
Będę czekała na piękne wiosenne słońce... :)
Ale masz częstotliwość: wigilia - wiosna :)
U nas wiosny nie ma, choć ptaki drą się na całego. Ale nadal karmnik okupują a ostatnio jakaś sikora mnie poganiała z krzaka, za późno wyszłam z domu a ona czekała wyraźnie na śniadanie i tak mnie oświergoliła, że zdziwiłam się , jaki donośny głos ma taka sikorka. Siedziała koło mnie, to ją dobrze słyszałam :)
Też nie przepadam za Wielkanocą, bo to niby święto radosne ale w sumie smutne.
Ewa.. piszę, jestem.. ale w sumie same ze sobą piszemy... :)
A bo się chyba posypało. Do mnie nikt nie zagląda, cóż, ja też nie, prawdę mówiąc. Agdusia pracuje, Braza się nie odzywa. Ludzie wyginęli a nowi nie przyszli. I co się dziwić? My już nie budujemy, nie urządzamy, czyli prawdziwi budowlancy nie mają tu czego szukać. A ci, co nas znali wcześniej powoli się wynoszą, jak widać :)
Posypało... szkoda... ale jedni odeszli do innych wątków, jeszcze inni na FB ... a jeszcze inni w realne życie z własnymi dziećmi, żonami, mężami...
Niektórzy byli tylko wówczas jak budowali, pochwalili się i poszli, inni pisali jak to poszukują domu do kupienia za pieniądze, których nie mają i opowiadali o dzieciach i co gotują (w sumie mogliby bloga pisać;) ) inni poszukiwali inspiracji, wiadomości, dostali je i odeszli, bo nie zżyli się tu z forumkami...
Ja tam jeszcze modernizuję, i mamy jeszcze coś w domu do zrobienia... wiedziałam , że tak będzie bo od razu nie było nas stać na wszystko...
W sumie to i dobrze, bo za to nie wisi i nie wisiał nad nami żaden bank... nad niczym.. może mam i skromnie, ale lubię to co mam :)
Ewa... czasami zawarte tu przyjaźnie pozostaną na lata, bez względu na to jak długo się nie odzywa jedna osoba z drugą, czy piszą ze sobą, dzwonią, bo życie nas goni... te znajomości, które zostały zawarte dla ... "korzyści", "chwalenia się" - sprawdzianu z życia nie przetrwają, lub już nie przetrwały... ;)
nitubaga
26-03-2018, 17:50
O drogie Panie widzę, słyszę i czytam, że nostalgią wieje.
Co było minęło. Każdy miał etap i go zrealizował. Bardzo szkoda to prawda, ale nic niestety nie trwa wiecznie.
Natomiast mówicie, że nowych nie ma?
Gosiek33
26-03-2018, 18:30
To ja choć pomacham :bye:
Jakże się cieszę, że Gosia i Nitka zajrzały :)
Bardzo mi miło :)
Nitka... nowych nie ma, bo mają swoje towarzystwo nowo budujących ;)
Napisałam fajny post i poszedł w kosmos....
Zdrowych,
Spokojnych,
Rodzinnych Świąt,
Smacznych potraw,
Spacerków w słonku,
Uśmiechu na twarzy,
Wypoczynku jak kto lubi,
Mokrego dyngusu
Życzy Arnika z Chłopakami :)
410181
nitubaga
30-03-2018, 08:40
Wesołych Świąt Wielkiej Nocy :)
no właśnie, Wesołych Świąt.
Pewnie, że znalazłam tu kilkoro wartościowych ludzi z którymi mam i będę mieć kontakt :)
To dobrze.
A ja mało pisze, bo mam jakiś taki okres, że nic mi nie wychodzi. To i pisać nie mam ochoty, bo humor nie ten. Ale będzie dobrze.
I już po świętach... :)
Ewa...Jak teraz jest źle... albo nie najlepiej,,, to jak nic będzie dobrze.. bo w życiu i w przyrodzie musi być równowaga... U nas też ostatnio nie jest za różowo... ale musi być dobrze...
Ejjj Tyyyy, co tak cicho? Kurzu od cholery, chociaż okna otwórz :yes:
No widzisz Braza... chyba dlatego wyszłam, że nikt do mnie nie zaglądał.....
Drzwi zawsze są do mnie otwarte, telefon masz i znasz :) nie zmieniam go , ukrywając się przed ludźmi... bo i nie mam po co i nic złego nikomu nie zrobiłam...
U mnie jakby to powiedzieć ... po amerykańsku wszystko OK... a po polsku jest różnie.. ot życie...
Żyjemy, zdrowi jesteśmy, suka ta sama, chłopaki synowych nie przyprowadzili, ba nawet nie maja na oku żadnej dziewczyny.
Ze spraw budowlanych to ten sezon mamy ogrzewanie ekologiczne i ogrzewamy pompą ciepła, co bardzo nas cieszy.
O widzisz, od razu lepiej!
My rozpoczęliśmy przygodę z fotowoltaiką - zobaczymy.
Ciesz się z braku synowych, po cholerę Ci przydomek :teściowa" :D
Czytałam u Ciebie o foto, też nad tym się zastanawiamy... zobaczymy , czas pokaże...
Synowej na razie nie mam, chłopcy nie bardzo się starają, i w sumie dobrze mi z tym.... ja jako teściowa,babcia... jakoś siebie nie widzę w tej roli.. Jeszcze nie...
Ale czas pędzi, i zaskakuje nas....
o matko, teściowa :D też sobie nie wyobrażam.
Ale zdaje mi się, że starszy syn już od jakiegoś czasu jest "pod kozik". Więc chyba trzeba się przymierzyć do tej myśli. Ja na razie nie mam widoków, ale jakby nawet, to nie jestem fanem ślubów.
Ewa ... starszy w tym roku skończy 27 lat, i za nic nie szykuje mi się synowa, bo nigdzie z domu nie wychodzi... tylko praca i dom... czasami koledzy wpadną, czasami on do nich i koniec....
Emil ma skończone 20 lat, i jak dorosły, ale jak dziecko... Oby się nie okazało, że młodszy syn przyprowadzi wcześniej synową... ;)
I też mi się nie widzi bycie teściową czy babcią... ja i babcia... nie wyobrażam sobie za nic tego...
Brrrryyyy...nawet jeśli kiedyś yo pod karą śmierci zabronię nazywania mnie teściową czy "mamą". Po imieniu! Uwielbiam ten zachodni zwyczaj.
Wszystko jedno jak będą mówić ... oby jak najpóźniej ;)
Wiesz, 27 lat to jeszcze nie stary. Ale problem w tym, że mniejszą ma szansę na takie młodzieńcze zauroczenie. Takie bezkrytyczne podejście znacznie ułatwia życie na początku, potem już jakoś idzie. A po 30 to zaczyna się oglądanie, zastanawianie. Nie mówię, że ma się żenić, ale dziewczynę mógłby mieć.
To samo zresztą z Zuzą...
I powiedz to starszakowi...
Ani mu tam się oglądać za dziewczynami...
Kiedyś obejrzy się... i wpadnie mu w oko... ;)
Ja tam nie narzekam, że młoda eksperymentuje. Albo pójdzie w jedną albo w drugą stronę.
U mnie wiosna szleje...
Cudne kolory, nasycona zieleń, wody nie brakuje, jest cudnie, tylko do wczoraj grzałam... bo jakoś mi w domu zimno było... ;)
W kominku co wieczór rozpalam i w łazience mata włączona. Reszta sobie radzi
W kominku zapalam jak chcę mieć "klimat". Lubię kominek, ale za dużo sprzątania jest później...
W domu grzała podłogówka, u nas już tylko wystarczy włączyć wtyczkę do gniazdka, a grzałam może nie tylko ze względu na temperaturę, ale ze względu na wilgoć, która wdziera się wszelkimi dziurami.. ot mieszkanie przy lesie i te ciągłe opady...
Sprzątanie w kominku to mam obcykane na tip top! I wcale mnie to nuży.
Dobrze, że są dzienniki i można przeczytać do kiedy grzałam dom... do 18 maja.
Czyli musiało być zimno, albo bardzo wilgotno.
Teraz są upały.... w domu temp znacznie niższa niż na dworze, wczoraj ciut się ochłodziło ale jak dla mnie jest cudnie.
Na dworze temp dochodziła ponad 40*C w słońcu...
Uwielbiam lato.
Może dlatego, że ja się latem urodziłam...
Upały i cudne lato niestety wykluczają deszcze, a te są odpowiedzialne za podlanie roślin. I takim oto sposobem trawa schnie... co prawda nie wszystko, bo część kupowałam gatunek odporny na suszę.... a część dosiewałam jakąś ... i ta schnie.... szczególnie ta, która była wysiana w tym roku...
Zdjęć tych samych kwiatków nie będę robiła, bo one się nie zmieniły.
Ogródek mam prawie bezobsługowy... prawie... bo trochę pracy na wiosnę, trochę trzeba wyrwać chwastów czasami i trochę pracy na jesieni.
Jestem niesamowicie zadowolona, z decyzji jaką podjęłam kilka lat temu jak zakładałam ogród.
Chodzi o maty, którymi wyłożyłam rabaty.
Jedna forumka bardzo mnie opierniczała, że tak nie powinno się robić, że rośliny coś tam...
Rośliny w matach mają się po 9 latach bardzo dobrze, nie zauważyłam, aby chorowały, wyginęły, zgniły, uschły.
A pracy mam dzięki matom dużo mniej.
Dziwne... po kilku latach ta sama forumka , która psioczyła na mnie, ma dziś u siebie maty... i gdzie tu konsekwencja?
A na zdrówko jej.
W tym roku plaga jest z mszycami i przędziorkiem... pryskam i pryskam... i jakoś nie wyginęły zarazy.
Czekam na rachunek z Tauronu z prąd aby wiedzieć ile mnie kosztowało ogrzewanie w tym roku. Mam nadzieję, że nie pójdę z torbami... i będziemy bardzo zadowoleni.
W sumie już jesteśmy bardzo zadowoleni, bo bezobsługowe i bardzo ekologiczne ciepło mieliśmy w tym roku :)
Arni, daj jakiś namiar na te maty, ciekawam bardzo.
U nas susza jak cholera, dawno takiej nie było. Od tygodnia co najmniej brakuje nam wody - jest tylko rano, szczegolnie brak odczuwa się przy tych upałąch i w weekendy. Coraz gorzej się robi!
też mam różne świnstwa. Agrestu nie ma wcale, bo go jakaś pleśń obsiadła. Czym się to niszczy? Na brzoskwini albo mszyce alno jakieś g.. niszczy liście, biedna mała brzoskwinia nawet ma owoce, ale nie dojrzeją, bo chora. Mrówek tony.
nitubaga
24-07-2019, 17:49
Wpadłam zapytac czy wszyscy zdrowi i szczęśliwi :) Widzę, że tak, więc tylko uśmiech zostawiam :)
Buziaki wszystkim :)
Braza o agrotkaninie mowa, proszę https://allegro.pl/listing?string=agrotkanina&bmatch=baseline-dict41-eyesa-bp-hou-1-5-0903 do wyboru do koloru.
EZS u nas też robactwo, szara pleśń i inne gady... ręce mi opadły, z ronda będę usuwała ładnego wiąza... i jeszcze kilka roślin pójdzie pod nóż...
Trawa uschła, ale po kilku deszczach się pozbierała... jest już dobrze.
Nitka.. zdrowi... hmmm... niekoniecznie, Emil miał wypadek na rowerze i po TK wyszło do zrobienie MR, bo jest jedna rzecz mocno niepokojąca...
Ale jeśli pytasz czy grypy albo anginy nie mamy , to nie mamy :)
Dostaliśmy rachunek za prąd, i jestem bardzo zadowolona.... rachunek połowę niższy niż wydalibyśmy za węgiel. Takie ogrzewanie to ja rozumiem :)
co mogło wyjść na TK??? Tam mało wychodzi, tym bardziej, że jak znam życie, to robili bez kontrastu. ???
MR tez bez kontrastu, bo sobie nie dał za nic założyć wenflonu i zrobić z kontrastem. Badanie miał w piątek i już dziś miałam SMS że wynik już
jest. Nie miałam czasu podjechać.
Dzięki za buziaki Braza :)
Nie było mnie tu trochę...
Zostawiam dla odwiedzających mnie wszystkiego dobrego , dla tych co klikną i ślad zostawią, i dla tych co to z ciekawości zaglądają, ale się nie ujawniają :)
ja zaglądam, ale nie mam pożywienia, żeby pisać :)
Też przyłażę! Trzymajcie się!
Ewa i Braza :hug:
Niezbyt często zaglądam tu już, ... bo mam sporo zajęć i mało czasu... Zdrówko się trochę posypało i u mnie i w rodzinie,
Ale jeszcze mam się dobrze :)
Co ci się posypało???? Nowe czy stare? Teraz się nie choruje, teraz jest telemedycyna a nowe choroby muszą poczekać.
No tak... telemedycyna...
I stare i nowe i teściowa...
Stare wiem co i jak, nowe musi poczekać, choć nie raz jest bardzo pilne. Wówczas nie mogę czekać.
Teściowa w stanie krytycznym przywieziona do szpitala 2 marca, nie bardzo chcieli ją wówczas przyjąć, po tygodniu odtransportowali ją na paliatywną, a tam ozdrowiała i do domu chciała by iść, a tu w rzeczywistości zewnętrznej nie ma lekarza.
Pogotowie nie zabiera teraz do szpitala, bo SORy nieczynne, rannych opatrują na drodze.
Dobrze, ze jesteśmy zdrowi.
Beż zabezpieczenia nigdzie nie wychodzimy.
Zdrówka dla wszystkich.
O matko, to brzmi dość ponuro- SORy zamknięte, rannych opatrują na drodze.... o ile wiem, onkologie gdzieś tam działają, ale ryzyko iść, bo ludzi dużo. Chyba lepiej na tej paliatywnej ... choć sama nie wiem..
Kufa...trzymajcie się - tyle mogę zrobić!
9 maja odeszła Teściowa.... w szpitalu, nie było z nią kontaktu od 2 marca, jak trafiła do szpitala.
Uprosiłam ordynatorkę 8 maja na odwiedziny w szpitalu, miała imieniny, i nikt z nas nie myślał, że to będzie ostatnia wizyta i to pożegnalna.
Niestety nadal lekarze leczą przez telefon, albo raczej wypisują te tabletki, które braliśmy wcześniej...
W domu wszystko po staremu.
Od 2 pełnych sezonów dom ogrzewamy pompą ciepła i bardzo dobrze nam jest z nią. Rachunki znacznie nam spadły niż kupowany przez lata węgiel.
Jest bezobsługowo , czysto i ciepło.
W ogrodzie wszystko rośnie, deszcz podlewa, a najlepiej mają się chwasty, które rosną jak szalone...
My jesteśmy zdrowi, i mamy się dobrze, czego i Wam wszystkim zaglądającym do mnie życzę, tym co się ujawniają i tym co czytają i śladu nie zostawiają :)
Współczuję z powodu teściowej, choć pewnie się spodziewałaś.
Medycyna powoli się rozmraża, choć jest ryzyko, że po rozmrożeniu całkiem się zepsuje. Czasy coraz gorsze.
Współczuje Arniczko. Zawsze to strasznie przykre...
Ujawniam się
Braza jak się cieszę, że tu zajrzałaś.
Oddział nie ten i go wypuścili.
Jest trochę lepiej, ale jeszcze nie idealnie.
Współczuję z powodu teściowej, choć pewnie się spodziewałaś.
Medycyna powoli się rozmraża, choć jest ryzyko, że po rozmrożeniu całkiem się zepsuje. Czasy coraz gorsze.
Medycyna nie rozmarzła.
Łóżka są wolne w szpitalach, kasę wydają na lewo i prawo na stadiony, wyprowadzają ją dla siebie na gorsze czasy.
Karetek nie ma, bo stoją pod szpitalami.
Jak masz covid, to jesteś obsłużona i zawieziona do szpitala, leczona, jak jesteś ujemna to radź sobie jak możesz i ile ci sił starczy.
Od lutego nie widziałam się z lekarzem z POZ, teleporada niestety nie we wszystkich przypadkach jest dobra. Choć podoba mi się system elektronicznych recept.
Oby tylko być zdrowym....
Zawsze z przyjemnością.
Skoro jest lepiej to lepiej, niż było... Pozdrawiam!
Zaglądam trochę odkurzyć :cool:
Co u Was słychać ?
My na razie zdrowi, i oby tak zostało.
exetterenak
11-04-2022, 10:06
Cześć, zawitam zatem w komentarzach do Twojego dziennika :)
Dzięki za informacje co do jednostki. U mnie jak pisałem w moim dzienniku z powodu trudności gruntowych ma iść poziomy wymiennik na działce. Mam nadzieję że sie zmieszczą z nim ;)
Jednostka ma być taka jak na zdjęciu które wkleiłem. Liczę że będzie to niezawodne i tanie źródło grzania.
Cześć, zajrzałam kontrolnie. Arnika, jaką masz pompę??? Zaczynam myśleć o domu rodziców, biorąc pod uwagę koszty gazu zimą do 100 zł msc za 10 stopni w domu ta pompa może nie jest głupia. Tylko muszę przemyśleć, żeby dla odmiany nie płacić tyle samo za prąd ;)
KamilFar
19-04-2023, 11:54
Nie rozumiem potrzeby posiadania garderoby
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin