PDA

Zobacz pełną wersję : Apel do psiarzy



27-11-2003, 19:02
Proszę doradźcie mi co mam zrobić. Mam siedmiomiesięczną suczkę owczarka niemieckiego. Kochany psiak i dosyć przyjacielski dla ludzi. Niestety nie dla innych psów. Chodzenie z nią na spacer to istny koszmar. Szczeka i warczy na każdego napotkanego czworonoga. Mam juz nadwyrężoną rękę i nerwy. Nie wiem jak mam już z nią postępować w takiej sytuacji, proźba i grożba nie pomagają. Może ktoś miał takie doświadczenia z własnym psem i znalazł skuteczny sposób aby sobie z nim poradzić? :(

27-11-2003, 19:25
Verunia, zadaj to pytanie w tym wątku

http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=4875&start=540

28-11-2003, 08:09
Nie bylas z nia w przedszkolu co? To teraz jak najszybciej idz na szkolenie.
Socjalizacja z innymi psami jest bardzo wazna.

jprzedworski
28-11-2003, 10:27
Tak jak wyżej - szkolenie. Ale zacząć musisz jak najszybciej ustalić, kto jest tu przywódcą stada. To ty musisz rządzić. Jest kilka zasad, pozornie bez znaczenia, ale trzeba się tego trzymać konsekwentnie i ani razu nie odstępować:
1. Do domu wchodzi pierwszy człowiek, pies na końcu.
2. Posiłek najpierw jecie wy, potem pies.
3. Legowisko psa musi być określone. Pies nie ma prawa zająć waszego miejsca - natychmiast gonić. Natomiast wy możecie usiąść na jego legowisku i nie ma prawa protestować. Potem może będzie można psu poszerzać "przywileje", ale nie można zaczynać od tego, że psu wszystko wolno.
4. Na spacerze prowadzimy na krótkiej smyczy tak, aby pies nie mógł wyrywać się do przodu. Jeśli chcemy go skarcić, nie ciągniemy "do tyłu", bo to nic nie daje, poza wyrwaniem ręki właścicielki. Skutkuje silne szarpnięcie "w bok". Dlatego krótka smycz. Na długiej tego się nie da zrobić. Suki, chcąc skacić szczeniaka, łapią go za kark i potrząsają, aż mu się głowa zatrzęsie. To są właśmie takie boczne szarpnięcia. I nie bój się tego robić naprawdę mocno. Pies ma mocny kark, głowa mu się nie urwie, a musi poczuć. Czyli komenda zdecydowanym głosem i szarpnięcie. Żadne krzyki, prośby, groźby bo pies i tak naszej mowy nie rozumie.
Od tego zacznij (żadnych wyjątków!). I na szkolenie.
I jeszcze jedno: kup sobie książkę "Okiem psa" i weź do serca. Kiedy rozumie się psychikę psa, można zdziałać cuda i mieć prawdziwego przyjaciela.

jprzedworski
28-11-2003, 10:29
Tak jak wyżej - szkolenie. Ale zacząć musisz jak najszybciej ustalić, kto jest tu przywódcą stada. To ty musisz rządzić. Jest kilka zasad, pozornie bez znaczenia, ale trzeba się tego trzymać konsekwentnie i ani razu nie odstępować:
1. Do domu wchodzi pierwszy człowiek, pies na końcu.
2. Posiłek najpierw jecie wy, potem pies.
3. Legowisko psa musi być określone. Pies nie ma prawa zająć waszego miejsca - natychmiast gonić. Natomiast wy możecie usiąść na jego legowisku i nie ma prawa protestować. Potem może będzie można psu poszerzać "przywileje", ale nie można zaczynać od tego, że psu wszystko wolno.
4. Na spacerze prowadzimy na krótkiej smyczy tak, aby pies nie mógł wyrywać się do przodu. Jeśli chcemy go skarcić, nie ciągniemy "do tyłu", bo to nic nie daje, poza wyrwaniem ręki właścicielki. Skutkuje silne szarpnięcie "w bok". Dlatego krótka smycz. Na długiej tego się nie da zrobić. Suki, chcąc skacić szczeniaka, łapią go za kark i potrząsają, aż mu się głowa zatrzęsie. To są właśmie takie boczne szarpnięcia. I nie bój się tego robić naprawdę mocno. Pies ma mocny kark, głowa mu się nie urwie, a musi poczuć. Czyli komenda zdecydowanym głosem i szarpnięcie. Żadne krzyki, prośby, groźby bo pies i tak naszej mowy nie rozumie.
Od tego zacznij (żadnych wyjątków!). I na szkolenie.
I jeszcze jedno: kup sobie książkę "Okiem psa" i weź do serca. Kiedy rozumie się psychikę psa, można zdziałać cuda i mieć prawdziwego przyjaciela.

ewusia
28-11-2003, 12:49
verunia, nie chcę cię martwić ale może się zdarzyć że nic z Twoich wysiłków nie będzie. Moi przyjaciele mieli owczarka, z dobrej hodowli. Pies też nie tolerował innych zwierząt na ulicy no i męża właścicielki. Poszła z psem na szkolenie. Pies chodził jak zegarek. A na ulicy nic z nauk nie pamiętał. Skończyło się na tym że zwierzę wróciło do swojego rodzinnego gniazda-okazało się że tą jego agresję można wykorzystać. Właściciel tej hodowli dorabiał w nocy pilnując jakiś obiektów. Wziął tego psa na służbę i pies obronił go przed bandytami. Okazał się znakomitym psem do tej pracy. I został u niego. A przyjaciele kupili sobie setera irlandzkiego, spokojności wielkiej zwirzątko.

jprzedworski
28-11-2003, 13:26
Oczywiście, pies nie komputer, zaprogramować się go nie da. Ale dlatego piszę o konsekwentnym podejściu do psa. To właściciel się musi zaprogramować i jego zachowanie z psem na ulicy musi być dokładnie takie samo, jak podczas szkolenia! Pies wyczuje najmniejszą różnicę. Musi też doskonale zrozumieć, co akceptujemy, a czego nie. Ale też pies musi wiedzieć, że zawsze panujemy nad sytuacją. Jeśli zbliżamy się do innego psa, nie możemy okazać, że obawiamy się tego, co może się wydarzyć. Żadne ściąganie smyczy! Wtedy on może przejąć inicjatywę. Psa prowadzimy krótko CAŁY CZAS. To nie jest łatwe zadanie i nie na tydzień, to musi być konsekwenta praca przez długi czas.
Naraziłem się właścicielom psów? :wink:

mag
28-11-2003, 16:51
Naraziłem się właścicielom psów? :wink:

Nie. Chociaz ksiazki "Okiem psa" nie lubie. Faktycznie moze byc bardzo przydatna przy pewnym typie psow i jest tam wiele interesujach rzeczy, ale czytalam duzo lepsze pozycje. Psy sa rozne, prowadzenie takiego np sheltie wg "okiem psa" moze sie zle skonczyc.

Owczarki to wymagajace psy i wg mnie powinny pracowac, a teraz o prace dla psa trudno :wink:

28-11-2003, 17:23
Ale mi podpadles :P :evil: :lol:
Zgadzam sie ,ze psa powinno sie szkolic,ale szkolenie to nie tresura.
Kazda rasa wymaga stosowania idywidualnych sposobow na ulozenie psa.
Psy maja osobnicze cechy,charakterystyczne dla danej rasy i powinno sie poznac mentalnosc zwierzaka ktorego chcemy miec.
Wielu przyszlych wlascicieli przyjmuje zgola inne kryteria wyboru.
Taki piekny,zawsze marzyl zeby miec te rase,nie majac pojecia jak nalezy te psy "prowadzic".
Jestem przeciwniczka psich szkolek,ktore w dodatku prowadza czesto ludzie okrutni i podli,dla ktorych wazny jest cel bez wgledu na srodki jakie stosuja wobec psow.A kiedy slysze,ze ktos oddal psa na szkolenie,ktore odbywa sie bez obecnosci wlasciciela,to wiem ,ze ten czlowiek nie zasluguje na miano milosnika psow.
Kazdy madry i cierpliwy wlasciciel jest w stanie sam wyszkolic psa.Mam na mysli ukladanie ,a nie szkolenie do specjalnych zadan.
Moja wyzelka miala 9 tygodni kiedy umiala na polecenie siadac,lezec i natychmiast przybiegala na zawolanie.
Od szczeniaczka piesek powinien poznawac cztery swiete polecenia:do mnie!,nie wolno! stoj!Noga!, ostatnie to polecenie chodzenia przy nodze.
Najtrudniejsze dla mlodego psa to chodzenie na smyczy tak aby nie narazac na kontuzje reki wlasciciela.

Verunia wszystkie efekty szkolenia mojej suki osiagnelam za pomoca smacznych nagrod za kazde wykonanie polecenia.
Tez mam klopot ze smycza i tez moj obojczyk wymaga rehabilitacji ,ale juz widze efekty nauki.
Zawsze mam pelna kieszen chrupek kukurydzianych ktore ona uwielbia i kiedy tylko wyrywa do przodu,mowie:noga!! i daje jej chrupka.
Jeszcze gubia ja emocje,bo jest w wieku Twojego psa-7miesiecy ,ale jestesmy na dobrej drodze.
Wszystkie inne brzydkie nawyki pieskow to juz "kosmetyka",poniewaz najwazniejsze jest dla mnie bezpieczenstwo suki,a to ze lezy na moim legowisku :lol: to niech ma te odrobine luxusu.Ja nie lubie lezec na jej materacu i nie bede udawadniac ,ze tez moge :P

W momecie kiedy Twoj pies rzuca sie na innego psa ,krzyknij: nie wolno! i daj mu smakolyk.Zakladam ze Twoj pies zna ten rozkaz i rozumie?
Moze to komus wydawac sie idiotyczne,ze pies dostaje nagrode za to czego nie powinien robic,ale to z naszego ludzkiego punktu widzenia tak wyglada.Pies kombinuje inaczej:moja pani ma atrakcyjniesza propozycje ,co mi tam jakis kundel :P
W ten wlasnie sposob odzwyczailam swoja suke od biegania za innymi psami,ona robila to w celu czysto towarzyskim,a ja balam sie ze pogryzie ja jakis psychol,nie ublizajac Twojemu psu :P
Kiedy tylko spojrzy w strone innego psa,mowie: nie wolno! i daje nagrode.Jeszcze sie nie zdarzylo zeby po opanowaniu tej nauki pobiegla do jakiegos psa.
Verunia zycze cierpliwosci,napisz o efektach swojej pracy nad ulubiencem i zapraszam pod adres ktory podal gosc.
PS
Chwale sie ,ale jednego nie umiem u niej opanowac-zjadania znalezionego jedzenia.
Slyszalam ze w szkolkach stosuja prad o malym napieciu :roll: :evil:
--------------------------------------------------------------------------------------PIES TEZ CZLOWIEK I NALEZY MU SIE MIEJSCE PRZY STOLE I NA KANAPIE. :lol:
--------------------------------------------------------------------------------------

skorpionka
28-11-2003, 17:28
Wylogowalo mnie ,post wyzej jest moj.

mag
28-11-2003, 17:36
Skorpionka
jakiego masz psa?

skorpionka
28-11-2003, 17:54
Wyzla weimarskiego,cudnej masci- szaro-niebieska suka :lol:

peilin
28-11-2003, 19:43
Polecam szkolenie i konsekwencje w wychowywaniu. Ja mam poltoraroczna labradorke. Niby rasa wyjatkowo podatna na szkolenie i do tego mam suczke, czyli powinno byc super. I jest, ale wymagalo to ode mnie poswiecenia czasu na szkolenie - podstawowy kurs to 3 miesiace 3 razy w tyodniu. Wiem, ze to brzmi dlugo i nierealnie, ale naprawde sie oplaca. oczywiscie to nie jest tak, ze szkolenie wszystko zalatwi, ale jak dobrze trafisz, to powinno duzo pomoc. I niestety wlasne szkolenie psa nigdy sie nie konczy, bo inaczej pies szybko udaje, ze nic nie potrafi. W Warszawie dobre szkolenia ma ZK, a przynajmniej ja bylam zadowolona z pani Malgosi Danilowicz. Uwazaj na szkolenia nie wiadomo gdzie, bo instruktorzy moga byc beznadziejni.
pozdrawiam

Luśka
29-11-2003, 03:19
PIES TEZ CZLOWIEK I NALEZY MU SIE MIEJSCE PRZY STOLE I NA KANAPIE. :lol:


Skorpionko, ale ja Cię lubię :lol: :lol: :lol:
Verunia - moja sunia, aktualnie półroczny owczarek niemiecki, chodzi do przedszkola między innymi dlatego, żeby nauczyć się prawidłowych kontaktów z innymi psami. I naprawdę zauważyłam zmianę jej zachowania! Przestała każdego psa traktować jak zagrożenie stada, wyczuwa który pies nie jest przyjaźnie nastawiony i odpuszcza, ale w sytuacjach próby silnego zdominowania przez innego psa - zaczyna się ostrzegawczo zachowywać. Zresztą na tych szkoleniach widzę, że psy znakomicie sobie własną hierarchię ustawiają. Poza tym cenne jest, że wszyscy właściciele są razem, psy luźno biegają ale m.in. przedszkole polega na tym, żeby nauczyć psa posłuszeństwa i natychmiastowego reagowania na każde polecenie. Oczywiście najskuteczniejsza metoda to NAGRODY! Tak, jak pisali przedmówcy. No i psina przez 1,5 godz. ma okazję się wyszaleć do woli. Faktem jest, że charakter psa może być czasem trudny, ale ponoć najwięcej błedów popełnia właściciel przez złe układanie. Z psiną jak z dzieckiem - najgorsze pierwsze 18 lat!

jprzedworski
29-11-2003, 10:01
No, no! Ale się narobiło. Pewnie, że pies też człowiek i może mieć swoje miejsce na kanapie. Jak myślisz, co robi nasz? :lol: Ale on musi do tego awansować! Nie może być tak, że od szczeniaka wszystko mu wolno, bo w żadnym stadzie tak nie ma. Wtedy pies głupieje, bo podświadomie wie, że to jeszcze nie jego miejsce i nie wie, co z tym zrobić. Psy są czasem mądrzejsze od ludzi, bo wiedzą, że wyższe stanowisko w stadzie, to nie tylko przywileje, ale i obowiązki. Nie to, co nasi przywódcy. :wink: Jeśli stwierdzi, że jako przywódca musi bronić stada, będzie się rzucać na wszystko, co się rusza. To my, obserwując psa, oceniamy jego zachowanie, chwalimy, nagradzamy, awansujemy albo nie.
"Gościu" - ja wcale nie twierdzę, że wychowanie psa, to ma być tresura. Nie musi przecież umieć odbijać piłki nosem, czy skakać przez obręcz. Wychowując, musimy psu przekazywać informacje, co akceptujemy (nagrody) i co nam się nie podoba. A jak to przekazywać psu. Przecież nie słownie. Jadąc konno możemy wpływać na zachowanie konia choćby dotykiem. Ręką, nogą. A jaki mamy kontakt z psem na smyczy, zwłaszcza długiej? Stąd ta metoda krótkiej smyczy. Pies prowadzony przy nodze odczuwa każdy nasz ruch dłonią. Wystarczy np. krótka komenda "nie" i szarpnięcie w bok. Pies to zrozumie. Potem wystarczy już samo słowo, a może smycz będzie w ogóle niepotrzebna. A szkolenia takie, że psa się gdzieś oddaje i odbiera aniołka to totalna bzdura. To strata pieniędzy i jeszcze jeden sposób na ogłupienie psa, bo on już wtedy w ogóle nie wie, kto tu rządzi - pan, czy instruktor. Na szkoleniu to my się uczymy, jak wpływać na psa. W szkoleniu bierze udział pies i jego pan. Ten tandem po szkoleniu musi funkcjonować tak samo. A jednocześnie, tak jak napisała Luśka, na takim szkoleniu spotykają się psy i ich właściciele w większym gronie. Nasz pies może się nauczyć, że istnieje nie tylko jego małe stado (rodzina), ale że zą też inne, które wcale nie są wrogie, z którymi można się bawić i miło spędzić czas, bo takie szkolenie nie powinno być dla psa nudne.
I jeszcze jedno. Pies nie powinien się nudzić również w domu. Obserwujmy go, co lubi. Może kocha aportowanie? Trzeba mu to umożliwić, a przejdzie mu ochota na atakowanie innych psów, bo znajdzie lepszy sposób na życie. No, chyba że zabiera mu jego piłeczkę. :wink: I, jeśli to możliwe, aplikujcie mu to po każdym powrocie ze spaceru np. na działce. Nawet jeśli cały czas apotował. Będzie wtedy chętniej wracać do domu. A znacie takie, za którymi trzeba biegać po okolicy?

skorpionka
29-11-2003, 14:27
Dziękuje Luska za uznanie,milo mi to slyszec,a raczej czytac.
Zgadzam sie ,ze psa agresywnego w stosunku do innych psow,nalezy socjalizowac i spotkania w psim przedszkolu ucza wspolzycia z innymi psami.
Kazdy wlasciciel powinien umiec sam ocenic jaka negatywna ceche musi wyeliminowac u swego psa i jakie oczekiwania ma w stosunku do psiej szkoly.
Jprzedworski ,nie masz racji,co do przekazywania psu informacji.
Jak napisales:"przeciez nie slownie".Niestety nie moge sie z tym zgodzic.
Werbalne sygnaly ,szczegolnie jesli idzie o smycz-tak,ale zawsze poparte slowami,ktore pies zapamietuje.
Pies rozumie ludzka mowe,tak ,to wcale nie sa zarty,pod warunkiem ,ze bezustannie do niego mowisz.Pies bezblednie kojarzy slowa z sytuacjami i zapamietuje.
W chwili kiedy szykuje dla niej jedzenie opowiadam co robie,ona czeka i slucha.Kiedy siedze w pokoju z daleka od miski i kuchni,pytam sunie:glodna jestes?Dostaniesz jedzonko do miseczki-suka zrywa sie i pedem do kuchni ,siada przy misce i czeka.
Zrobilam eksperyment i kiedy najedzona powalila sie na kanapie,zapytalalam :chcesz jedzonko,dam ci cos dobrego do miseczki-nawet nie machnela ogonem :lol:
I takich sytuacji jest wiele ktore ona rozpoznaje i zachowuje sie adekwatnie.Tak jak kazdy porzadny pies, na haslo :idziemy spac,opuszcza kanape i udaje sie do sypialni :lol: :lol: ,ze nie wspomne jak reaguje kiedy maz mowi do syna :wyprowadz samochod z garazu-co
dla niej znaczy wyjazd do lasu.
Porozmawiaj ze swoim psem,a zobaczysz ,ze po pewnym czasie bedzie wiedzial co do niego mowisz.
Parafrazujac slogan: "Poczytaj mi mamo!",w imieniu psow apeluje:
"Porozmawiaj ze mna!" :lol:
Jak moge spokojnie czytac wypowiedz kogos,kto w innym watku napisal ze oddal swojego wyzla do szkoly, na kilka tygodni, :evil:
Odbiera przeszkolony instrument ,ktory zdobyl umiejetnosc polowania ze swoim panem.I ta sama osoba "ubolewa",ze mysliwi MUSZA strzelac do psow biegajacych po lesie i w dodatku maja do tego prawo.
A ja pozniej z zapartym tchem szukam w prawach i obowiazkach mysliwego, paragrafu ktory nie istnieje,jak bym nie miala nic przyjemniejszego do roboty. :-?
Tacy milosnicy psow tez zyja wsrod nas -psiarzy.I tacy ktorzy katuja swoje psy za nie respektowanie polecen-takze.
Slusznie napisales ,ze pies nie moze sie nudzic.Musi miec zabawki i musimy tez uczestniczyc w tej zabawie.
Kazda rasa ma inne potrzeby,o ktorych wlasciciel powinien wiedziec i zaspakajac je,bo w przeciwnym wypadku pies bedzie sie wyzywal w inny sposob,przewaznie klopotliwy dla nas.
Pasje mysliwskie mojej suki zaspakajam bezkrwawymi polowaniami w lesie ,szukaniem ukrytych przedmiotow,ludzi itp

Dlatego zawsze apeluje do przyszlych wlascicieli:Zadaj sobie pytanie ,czy psychicznie i technicznie stac cie na te wlasnie rase psa, ktorego chcesz miec.!
Pozdrawiam Was i Wasze pieski
Skorpionka

jprzedworski
29-11-2003, 14:41
Mnie chodziło o coś, co może źle wyraziłem. Często widzę "pańcie", którym pies się wyrywa, a one wykrzykują całe "kazania" do tego psa. Oczywiście ten nic nie zrozumie z tej lawiny zdań. W takim sensie słowne tłumaczenie nic nie daje. Natomiast gest plus komenda słowna, możliwie krótka i logiczna, to jest to. Tak zresztą napisałem: np. komenda "nie" i akcja smyczą. Z psem trzeba "rozmawiać", dużo zrozumie. Ale nie w momencie, gdy szybko trzeba mu coś przekazać. Wtedy musi wystarczyć jedno słowo.
A psy lubię bardziej od niektórych ludzi! A pod twoim ostatnim zdaniem podpisuję się obiema rękami..
Pozdrawiam!

29-11-2003, 19:06
Dzięki za wszystkie rady. "Okiem psa" już czytałam, ale ta część o agresji do innych psów tak naprawdę niewiele wyjaśnia. W moim mieście niestety obecnie nie ma psiego przedszkola, poszukam może jakiegoś dobrego tresera. Tylko jak takiego dobrego rozpoznać?

29-11-2003, 20:41
Dzięki za wszystkie rady. "Okiem psa" już czytałam, ale ta część o agresji do innych psów tak naprawdę niewiele wyjaśnia. W moim mieście niestety obecnie nie ma psiego przedszkola, poszukam może jakiegoś dobrego tresera. Tylko jak takiego dobrego rozpoznać?
Verunia
Kup jakas lepsza ksiazke niz "Okiem psa".
Dobrego tresera poznasz po tym, ze Twoj pies bedzie chcial z nim pracowac. Owczarki niemieckie to naprawde dobre psy do pracy, moze poprostu masz wobec niego zbyt male wymagania? Pies MUSI miec swoje obowiazki. 7 miesiecy to juz calkiem spory pies, mlodsze od niego biora udzial w zawodach.
Mag

jprzedworski
29-11-2003, 22:59
"Okiem psa" zaledwie sygnalizuje, że pies ma też swoją psychikę i pozwala właścicielom zrozumieć, jak wiele błędów popełniają. Agresja może być powodowana wieloma przyczynami. Od chęci dominacji do panicznego strachu. A strach może być też spowodowany zachwianiem hierarchii w stadzie - brakiem poczucia bezpieczeństwa. Tak, czy siak, musi mieć szefa. Co jest przyczyną w tym przypadku, trudno na odległość powiedzieć. Ale każde zajęcie, które psa zainteresuje, odwróci jego uwagę i przestanie myśleć o awanturach. Zanim uda ci się znaleźć osobę szkolącą, nie czekaj. Znajdź psu zajęcie, może aportowanie. I daj mu do zrozumienia, kto tu rządzi - te klika zasad, o których napisałem. Jeszcze jeden "tip of the day": pies wchodzący ci na kolana to zwykle pies dominujący, a nie uległy. To się często ludziom myli. Myślą, że to taki łagodny, uległy piesek, a to on rządzi. Znałem takiego, który szedł krok dalej - właził z łbem na kolana, a próba pogłaskania kończyła się ugryzieniem.

30-11-2003, 14:40
Ależ mój pies ma obowiązki. Np pilnuje aby kot nie drapał mebli, albo wychodził na korytarz. Piesek umie aportować, siadać , warować, ma swoje legowisko, ma szefa w postaci mojego męża i mnie trochę. Ona szczeka na te psy bo się ich boi.Taki ma charakter, że gdy się czegoś boi to nie ucieka, ale atakuje. Na szczeniaki reaguje zwykle poprawnie.Z tymi które zna od małego potrafi się ładnie bawić. Czasem próbuję przeczekać to szczekanie i podchodzę z nią do innych psów aby się poznały. Niestety z różnym skutkiem. Najczęściej jednak właściciele innych psów na widok tak groźnie wyglądającej "bestii" zabierają ze strachem swoje pupilki

Pepe
30-11-2003, 18:29
Polecam "Zapomniany język psów". Ta książka zmieniła mój stosunek do psa (mam 6-cio miesięcznego owczarka francuskiego). Teraz widzę, ze podstawa to pokazać psu, ze to nie on jest przywódcą stada.
Mam zamier przeczytać jeszcze "Dlaczego mój pies?"

01-12-2003, 08:58
(...). Ona szczeka na te psy bo się ich boi.Taki ma charakter, że gdy się czegoś boi to nie ucieka, ale atakuje. Na szczeniaki reaguje zwykle poprawnie.Z tymi które zna od małego potrafi się ładnie bawić. Czasem próbuję przeczekać to szczekanie i podchodzę z nią do innych psów aby się poznały. Niestety z różnym skutkiem. Najczęściej jednak właściciele innych psów na widok tak groźnie wyglądającej "bestii" zabierają ze strachem swoje pupilki
Verunia
to jest niestety dosc czesty problem u ONow z tego co sie orientuje. W latach 70 i 80 te psy byly bardzo popularne i krzyzowano je bez ladu i skladu. Charakter tych psow w wiekszosci nie przypomina wzorca a lekliwosc i niezrownowazony charakater sa bardzo czeste. Jesli chcesz miec tak wychowanego psa aby na codzien byl bezproblemowym towarzyszem to kilka polecen to stanowczo za malo. Musisz znalezc dobrego szkoleniowca i poswiecic psu bardzo duzo czasu, przynajmniej do momentu az osiagnie dojrzalosc i bedzie mial wyksztalcony charakter.
Zostalo Ci bardzo malo czasu, ta rasa dosc szybko sie rozwija.
Mag

jprzedworski
01-12-2003, 09:19
Czyli chyba mam rację. To jest przypadek agresji ze strachu. I, wbrew pozorom, traktowanie psa jako biednej istotki, którą trzeba jeszcze dopieścić da skutek odwrotny. Musi poczuć, że ty jesteś szefem. Wtedy ty przejmujesz obowiązki i dbasz o bezpieczeństwo stada i nie trzeba ujadać na wrogów. Nam się to wydaje mało ważne, a dla zwierząt stado bez przywódcy może być narażone na zagładę. Dlatego szczeniak, który się boi i w dodatku nie widzi nad sobą szefa, myśli, że jeśli sam nie przejmie tej roli, może się to skończyć dla stada źle.

skorpionka
01-12-2003, 16:51
Do tych "panci" ktore wyglaszaja kazania do swoich psow,dorzuce jeszcze dzieci ktore wyprowadzaja psy na spacer-te dopiero daja przedstawienie jak nie nalezy postepowac z psami.
Dlatego zanim sie zacznie szkolic psa , warto przeszkolic cala rodzine. :lol:

01-12-2003, 20:22
Z literatury pięknej na temat psów, to oprócz chyba faktycznie najlepszego Fischera "Dlaczego mój pies..." i Fennellowej "Zapomniany język psów" i "Zapomniany język psów w praktyce" (w tej drugiej jest trochę powtórek z pierwszej, ale niewiele) bardzo ciekawą książką jest "Inteligencja psów". Naprawdę daje dużo do myślenia i pozwala dużo zrozumieć. Polecam, polecam bardzo!
Luśka

skorpionka
02-12-2003, 16:31
Luska,nie podalas autora,czy te ksiazke polecasz?
Na rynku jest wiele pozycji o tych samych tytulach,wiec chce miec pewnosc.
Z gory dziekuje.
http://www.naszepsy.pl/LekturyZdjecia/inteligencja_a.jpg

02-12-2003, 22:01
Też sobie jeszcze trochę poczytam, może będę mądrzejsza. Według mnie moja suczka nie czuje się szefem.W domu jest posłuszna i nie okazuje gestów dominacji wobec nas (za wyjątkiem kota). Czytając te rady opracowałam nową strategię. Krótka smycz, krótkie szarpnięcie gdy zaczyna ujadać z komendą nie wolno i przysmak gdy przestaje. Rodzinie też tak kazałam . Po paru razach sytuacja trochę się poprawiła bo szybciej się udaję ją uspokoić. Mam nadzieję, że niedługo będzie przechodzić obojętnie wobec pobratymców. Jak to się uda to was powiadomię.Jak nie, pozostaje tylko mi już chyba tresura.

02-12-2003, 23:57
Skorpionko, jak najbardziej ta!
Verunia - tylko się nie zniechęcaj po tygodniu! Trochę cierpliwości, trochę psich ciasteczek i cały model zapracuje - NA PEWNO! Powodzenia :lol:
Luśka

03-12-2003, 14:32
Skorpiono płaci ci ktoś za reklamę?

03-12-2003, 18:52
Na tym forum panuje obłęd na temat reklamy,ani telefonu,ani adresu,nic ,bo zaraz cię op........Ludzie wyluzujta!ech co tam.

skorpionka
03-12-2003, 20:52
Luska, bardzo dziekuje,zaraz zamowie.
---------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------




Skorpiono płaci ci ktoś za reklamę?

--------------------------------------Tak placa i to bardzo duzo,zaraz wlasnie wylatuje na Arube,oczywiscie za pieniadze z reklamy tej ksiazki. :evil:

04-12-2003, 15:13
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

tomek1950
04-12-2003, 15:25
Gratulacje Skorpionka :wink: :lol:

skorpionka
04-12-2003, 16:43
Tomku ,dziekuje za gratulacje i przesylam Ci kartke z podrozy.
Jaka pogoda u Ciebie? :lol:
Kiedy wroce znow bede musiala cos zareklamowac. :lol: Pecunia non olet :lol:-jak mawiali starozytni Rzymianie.

http://media.expedia.com/hotels/1000000/30000/28400/28399/28399_10_b.jpg

tomek1950
04-12-2003, 16:50
Miałem dostać za propagowanie na forum jednej firmy wycieczkę na Malediwy, ale zapomniałem jak ta firma się nazywa i co robi. Ale skoro obiecali wycieczkę to pewnie polecę :wink:
Siedzę w domu, za oknami nieciekawie.

Luśka
04-12-2003, 19:08
Masz rację, Skorpionko, petunia nie omlet, ale co ci "goście" wiedzą o życiu :lol: :lol: :lol:

04-12-2003, 19:55
"Goscie "z pewnoscia cos o zyciu wiedza,tylko zgola co innego niz ja wiem :lol: Od czasu do czasu jakis anonim lubi mi dowalic ,a robi to tak gornolotnie,ze bardziej lotnie niz gorno :lol:

04-12-2003, 19:56
Wywalilo mnie ,jak zwykle,ten gosc wyzej to ja-skorpionka.

skorpionka
04-12-2003, 19:59
Widzisz ,nawet chce mnie z forum wywalic. :lol:

05-12-2003, 15:09
Po co zaśmiecacie forum,przenieście się do działu zapaleńców :x

05-12-2003, 18:16
Zwierzęta do adopcji


Bury piesek z boksu nr 29. Jedno ucho postawione, drugie bezwładnie opada. W swym 2-letnim życiu poczuł czym jest ludzka bezduszność i znieczulica. Duża blizna nad uchem nie odbiera mu jednak chęci życia i nadziei... , której brakuje już niejednemu psiakowi ze schroniska. Jego roześmiane oczy witając przybyłych wołają: TO NIC! I TAK WAS KOCHAM!

Łaciata suczka z boksu nr 27 to 3-latka. Jednakże nie tak szczęśliwa jak większość jej rówieśniczek z miasta. Przyprowadzona z ulicy, nawet jeżeli kiedyś miała dom, to i tak jego upragniony obraz zamazywany jest przez ciągłą udrękę i tęsknotę. Czas leczy urazy ciała. Zraniona dusza może już na zawsze pozostać otwartą raną, z której wielkimi kroplami wycieka krew zawodu.

Wilczurowata suczka z boksu nr 30 ma 3 lata. Jej namaszczenie świadczy o zacnym pochodzeniu. Przypadek złamał czystość owczarka niemieckiego, skreślając ją z listy najbardziej pożądanych. Jednakże to nie umaszczenie czy wygląd kształtuje psychikę psa, lecz przyjaźń właściciela, która niczym garncarz tworzy dzieła piękne a zarazem kruche. Pęknięte naczynie traci swą wytrzymałość, ale sklejone miłością i aprobatą może nam służyć jeszcze przez wiele lat.

Czarna, średnia suczka bez lewego


--------------------------------------------------------------------------------