PDA

Zobacz pełną wersję : Wiadomość dla przyjaciół tomek1950



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 [13] 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30

Maluszek
23-06-2009, 13:20
Tomku - całuski ślę gorące :D

nitubaga
23-06-2009, 14:38
I ja też :)

u nas już dawno nie było takiego słoneczka jak dziś... więc promyczkami się dzielę, nich Ci świecą, niech dają ciepło.... i radość.... niech czekają na Twój uśmiech.... na pierwsze w Komutrii spojrzenie na niebiosa....

Ivonesca
23-06-2009, 18:37
pozdrowienia i życzenia dalszego powrotu do zdrowia przesyłam :D

malka
23-06-2009, 19:02
i co tam nowego, co tam...ciekawośc mnie zżera :oops:


może za tłuszczyk sie weźmie :oops:

DPS
23-06-2009, 19:15
Czekam też na wieści niecierpliwie...
Może już niedługo ktoś się odezwie.
Tomku, tak czy siak, kciuki trzymamy cały czas mocno zaciśnięte!!!

retrofood
23-06-2009, 19:37
Wieści bedą dopiero jak Tomek pierwszą lufę machnie... :D

JANK
23-06-2009, 19:59
W szpitalu to trochę trudno o komputer i internet :D
Myślę, że już niedługo coś tu napisze :lol:

zuz@nka
23-06-2009, 20:01
W szpitalu to trochę trudno o komputer i internet :D
Myślę, że już niedługo coś tu napisze :lol:

i na tą chwilę czekamy :D :D :D :D

braza
23-06-2009, 20:31
Może by tak laptopa przemycić :roll: Ma ktoś jakiś pomysł :roll: :D

Komturze ... ja już sobie wyobrażam co tu się będzie działo, jak własnoręcznie coś napiszesz... :D

joola
23-06-2009, 21:26
w temacie pozdrowień regionalnych... to oczywiście pomorze zachodnie bardzo serdecznie pozdrawia Tomka!

m.
Przyłączam się do pozdrowień !!!
Pomorze środkowe również :wink:
Się przyłączam do pozdrowień :wink:

frosch
23-06-2009, 21:58
a my z Nadrenii a nawet i z Polnocnej Westfalii .........pozdrawiamy 8) :D

Gosiek33
23-06-2009, 23:18
Wróciłam na chwilę powiedzieć, że myślę o Was i siły przesyłam

Cpt_Q
24-06-2009, 00:34
Wieści bedą dopiero jak Tomek pierwszą lufę machnie... :D


Piersiówkę w razie czego miałem pod ręką, ale za dużo babów się tam kręciło. Nawet taka jedna biała dama przyszła, kieliszki miała na tacy, myślałem, że już-już będzie można do czego nalać, a tu...pigułki :roll:
No i johnzee z białogłową na straży stali i baczenie mieli aby bezeceństw przy łożu Komturowym nie wyczyniać :wink:
Reasumując - Tomek wygląda nad podziw dobrze, warunki ma fantastyczne, a ja chylę czoła przed Rodziną Tomkową, która dzielnie czuwa przy naszym Przyjacielu i nie szczędzi wysiłków ani czasu aby Mu ten powrót do zdrowia jak najmilej upływał.
No i tyle z Olsztyna na ten moment :)
p.s. podróż powrotna do Gdyni upłynęła miło w blasku obiektywów miliardów fotoradarów - jejku, ale tego ostatnio nastawiali :o

adam_mk
24-06-2009, 01:21
Jeździć się już prawie nie da!!! :evil: :evil: :evil:
Adam M.

DPS
24-06-2009, 05:20
Kubo - a rozmawialiście? Jak ogólny stan Tomka? Jak z ewentualnymi niedowładami i deficytami na ten moment? Czy porusza się już jakoś samodzielnie po oddziale? No, tak w ogóle, opowiadaj! :D

braza
24-06-2009, 07:06
Kapitanie, dzięki za wieści!!!!! Oszczędne, bo oszczędne ale zawsze to coś!!

Wietrzne pozdrowienia z Perły Bałtyku :D

bonetka
24-06-2009, 07:33
Dzień dobry :)
Potrzeba jeszcze trochę czasu ( w/g mnie nie jest samodzielny w poruszaniu się ) ....to niestety nie idzie tak szybko ...żmudna praca , powolne wracanie do tego co było przed tym wypadkiem . Musimy tu wszyscy uzbrioić się w cierpliwość . jak będzie GOTOWY napisze ( to nie kwestia laptopa a raczej powrotu zdolności manualnych i dostępu do internetu ..przecież ma swojego laptopa )

Te fotoradary ...przeciez to częściowo działa odwrotnie do zamierzonego celu . Jak ktos zwalnia to pózniej musi nadrobić ..więc gdy już minie fotoradar to jedzie szybciej ..po drugie jak np. wymija samochód a pózniej dostrzega radar ( nie zna drogi i nie wie że jest w tym miejscu akurat ) to wszytscy jadący za nim nagle hamują albo siedzą mu na dupce prawie i też się denerwują . Ja mam swoją teorię na temat szybkości jazdy .... ale Wam nie przedstawię bo jeszcze mnie tu zlinczujecie i powieceie że zwariowałam .....( samochód jest do jeżdzenia a nie spacerów ( na spacer zupełnie inny srodek lokomocji ) , każdy powienien jechać z taka prędkością z jaką czuje się na siłach ....kto umie szybko niech jedzie szybko ..kto wolno , niech jedzie wolno ...wszyscy mają jechać BEZPIECZNIE dla innych uzytkowników dróg i dla siebie ..i tyle )
ps. często jeżdzę Mazury W-wa ..ale wybieram taką drogą aby te pudełka mnie nie denerwowały ...
Drogi powinny być bardziej równe!!! ( mam teraz takie auto :( gdzie już 3 razy przy prędkości ....wyskoczył mi 5 bieg ) ( nie napisżę prędkości bo "feminiści szosowi " :) mogliby być lekko zbulwesrowani :lol: )

Zyczę wspaniałego dnia Wszystkim :)
i równych , szerokich dróg .....i najmniej zaklóceń na jezdni bo kierowcy nie należy przeszkadzać w prowadzeniu pojazdu :wink: ( bo właśnie wtedy popełnia błędy )

może coś zjemy ..w galarecie :)
http://www.fulereny.blink.pl/mum/w.231.jpg

Piątka
24-06-2009, 07:44
wspaniałe wieści :)
cieszymy się, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i pozdrawiamy serdecznie :D

zuz@nka
24-06-2009, 07:57
Zyczę wszystkim "szerkosci na ulicach i na waskich szpitalnych korytazach" :wink: :D :D :D :D

jarkotowa
24-06-2009, 10:59
Duszne burzowe podkarpacie też pozdrawia zdrowiejącego Komtura.
Twoje zdrowie Tomeczku (kawką wznoszę, kawką, wszak to dopiero południe)

Cpt_Q
24-06-2009, 11:17
...rozmawialiście? Jak ogólny stan Tomka? Jak z ewentualnymi niedowładami i deficytami na ten moment? Czy porusza się już jakoś samodzielnie po oddziale? No, tak w ogóle, opowiadaj! :D

dokładnie tak, jak napisała bonetka:


Potrzeba jeszcze trochę czasu ( w/g mnie nie jest samodzielny w poruszaniu się ) ....to niestety nie idzie tak szybko ...żmudna praca , powolne wracanie do tego co było przed tym wypadkiem . Musimy tu wszyscy uzbrioić się w cierpliwość

Ponieważ mi się udało tam dotrzeć dopiero dość późną porą, Tomek był już zmęczony po całym dniu. Trochę pogadaliśmy, ale oczywiście kontakt był nieco utrudniony. Z tego co widziałem deficyt jest znaczny w chwili obecnej. Niemniej - jak mi mówiono - mózg ma ogromne właściwości regeneracyjne i przy umiejętnej i stopniowej rehabilitacji możemy się dużo dobrego spodziewać. Zresztą - johnzee jako bliska osoba - jest bardziej uprawniony do szczegółowych informacji, ja byłem zbyt krótko i wolałbym się za bardzo nie wypowiadać. Wierzę jednak niezłomnie, że skoro nie na tegorocznym spotkaniu, to za rok będziemy znów się mogli cieszyć Tomka obecnością wśród nas i Jego niezwykłą osobowością.

p.s. Jasiek - nie zapomnijcie o ogórkowej :)

Chef Paul
24-06-2009, 11:45
...
... Wierzę jednak niezłomnie, że skoro nie na tegorocznym spotkaniu, to za rok będziemy znów się mogli cieszyć Tomka obecnością wśród nas i Jego niezwykłą osobowością.
...
... bardzo bym chciał do takiego spotkania dołączyć :) ... może być u DePeSi :) :wink:

pozdróweczka cieplutkie i powrotu do dawnej formy (Wszystkim Trzem) :D

MichAsiek
24-06-2009, 12:18
Ja również pozdrawiam bardzo gorąco z pięknie zalanego,deszczowego Wrocławia :wink: :D
Zdrowiej, zdrowiej coraz szybciej! :D Wszyscy tak mocno trzymamy kciuki, że wyjścia i tak żadnego nie masz :wink: :D
No i zajadaj ile wlezie :wink: Zdaje sie, że kuchnię Ci serwują przewyborną :lol:

Gosiek33
24-06-2009, 14:11
Dobre wieści :lol: wszystko powolutku, w swoim czasie :lol:

galka
24-06-2009, 18:16
Cieplutkie pozdrowienia przesyłam zalana ....wróć z zalanego Wrocławia :D
Tomek teraz jest jak pozytywista -prowadzi cierpliwą,mozolną pracę u podstaw,wspieramy Go w tym ile sił-a nagrodą będzie Jego pierwszy post :D :D :D

ewusia
24-06-2009, 19:03
dzięki Kapitanie za wieści, Tomek walczy o zdrowie i my w tej walce Mu kibicujemy... do skutku....
Tomeczku, trzymaj się cieplutko, pozdrawiam serdecznie :D

zuz@nka
24-06-2009, 19:10
Po całym dniu takie super wieści - brawo Tomku,
tak trzymaj, po malutku, po malutku a niedługo posta nam tu machniesz :D :D :D

retrofood
24-06-2009, 19:45
Tomek! przytulam Cię w dniu przytulania! :D :D :D

cieszynianka
24-06-2009, 20:43
I ja dołączam się do pozdrowień, no i do przytulania też :D

Niech Komturowej rehabilitacji sprzyja wszystko co w niebie i na ziemi :wink:

johnzee
24-06-2009, 22:02
Jutro Tatę czeka kolejna podróż (karetką zapewne), do kolejnego, czwartego z kolei szpitala. Będzie to Poliklinika MSWiA, oddział rechabilitacji po udarowej.
Wczoraj Tomek wspinał się na szczyty swoich możliwości, wizyta Małżonki naprawdę działa cuda :).
Dzisiaj budziłem Go tylko na jedzonko, wiedząc ile pracy włożył w poprzedni dzień, nie domagałem się większej aktywności, niech zbiera siły na przeprowadzkę.

Kapitanie,
wracając do wczorajszych słów Komtura - "dajcie znać jak będziecie w okolicach Grójecka/al. Krakowska", to tłumaczę: chodzi o to, że jest to trasa, którą jedzie się na zlot, Tata troszczy się o Was, żebyście nie zabłądzili. Niestety po całym dniu niesamowitego wysiłku, mówi w mało zrozumiały sposób, dopiero Mama uświadomiła mi o co chodziło w tej wypowiedzi.
Świadczy to o tym, jak ważni dla Niego Jesteście i jak bardzo chciał by pojechać na zlot.

Zarówno wczoraj jak i dzisiaj Tata (NA WŁASNYCH NOGACH!!!, z delikatną mą pomocą) odbył spacer do "subpomieszczenia" swego pokoju. Jaki był to wysiłek po sześciu tygodniach "leżenia plackiem" (b.t.w. wczoraj rozpoczął się siódmy tydzień pobytu Taty w placówkach polskiej służby zdrowia), niech świadczy fakt, że w pozycji wertykalnej (jak pięknie pisze się to na klawiaturze komputera, może dlatego tak lubię to słowo :) bieleją mu palce pod paznokciami. Ale dzisiejszą lubość do pozycji horyzontalnej (tego już się tak ładnie nie pisze :(, można tłumaczyć złymi warunkami biometeorologicznymi.

Na koniec napiszę naprawdę pozytywne wieści: Komtur został odłączony od rurek wszelakich! nawet wemflon (przepraszam P.T. czytelników FM, jeżeli pisownia tego trudnego słowa jest inna, lecz znam je tylko w wersji fonetycznej), jest już zbędny, gdyż podawanie antybiotyków i kroplówek zostało zakończone.

Postaram się jutro napisać, jak Komtur zaaklimatyzował się w nowych warunkach.

Pozdrawiam
Janek

retrofood
24-06-2009, 22:12
to tylko "n" zamiast "m" :D

lump praski
24-06-2009, 22:13
Tomku, zdrowiej , trzymaj sie dzielnie jak na warszawiaka przystalo na tych wszystkich terapiach - na pocztku bedzie ciezko ale pozniej - z gorki .

Bedziesz zupelnie Nowym, Pieknym, Sprawnym Tomkiem juz wkrotce - taka mam nadzieje i tego bede sie trzymac ! 8)

sebo8877
24-06-2009, 22:47
Tomuś - nie pisąłem nadrobiłem jestem pozdrawiam i wiedłem że tak będzie.
Wracaj jak najszybciej. Pozdrawiam i dalej w ciągłym zacisnięciu mam kciuki za Ciebie

Sebo8877

asia.malczewska
24-06-2009, 23:34
Jasiek, dzięki za informacje. Strasznie się cieszę, że Tomka odłączyli od wszystkiego, strasznie niewygodnie być na stałe okablowanym - nawet głupi wenflon potrafi uniemożliwić odpoczynek, kiedy przy każdym ruchu czuje się tą głupią igłę wrzynającą się w człowieka :evil:
Tomek, od tego trzymania kciuków wrastają mi paznokcie w wewnętrzną stronę dłoni, ale nic tam - przetrzymam 8) Tylko mi tu wróć - kochany Komturku ...
(zaraz się rozkleję ... więc kończę)

maksiu
25-06-2009, 01:04
Tomku.... bardzo dobre wieści przekazał nam tu Jasiek, a ja dla Ciebie też bardzo dobrą wiadomość
Chciałbym CI kogoś przedstawić:
oto Emilia Anna Sikorska, moja córeczka urodzona 24.06.2009 o godz. 23:58, 3600g, 57cm, 10 pkt w skali Apgar
zarówno dziecko jak i mama czują się bardzo dobrze
http://212.244.189.200/pics/emilka.jpg
pozdrawiam
m.

malgos2
25-06-2009, 01:08
Maksiu, serdeczne gratulacje. :D 8)

Chef Paul
25-06-2009, 04:09
...
Na koniec napiszę naprawdę pozytywne wieści: Komtur został odłączony od rurek wszelakich! ...
...
ufff ... następny kroczek "ku wolności od szpitalnych zależności" ... teraz już "z górki"
http://www.chefpaul.net/smiles/hospital_2838.gif



...
oto Emilia Anna Sikorska, moja córeczka urodzona 24.06.2009 o godz. 23:58, 3600g, 57cm, 10 pkt w skali Apgar
zarówno dziecko jak i mama czują się bardzo dobrze
...
Przyjmij moje gratulacje Maximus http://www.chefpaul.net/smiles/good1.gif ... a dla rodzicielki http://www.chefpaul.net/smiles/rose13.gif

pzdr

sebo8877
25-06-2009, 06:25
Maksiu - moje gratulacje - szykuj pomału posag...

Tomek - tylko tak dalej

Sebo8877

DPS
25-06-2009, 06:28
...
... Wierzę jednak niezłomnie, że skoro nie na tegorocznym spotkaniu, to za rok będziemy znów się mogli cieszyć Tomka obecnością wśród nas i Jego niezwykłą osobowością.
...
... bardzo bym chciał do takiego spotkania dołączyć :) ... może być u DePeSi :) :wink:

pozdróweczka cieplutkie i powrotu do dawnej formy (Wszystkim Trzem) :D

Byłabym tak szczęśliwa, że trudno mi nawet opisać, jak bardzo.
Póki co, cieszę się dobrymi wieściami, Tomek nam zdrowieje powolutku, ma się coraz lepiej, więc teraz tylko wiara w wyzdrowienie, modlitwa i wsparcie Mu potrzebne. :D

Maksiu - bardzo, bardzo gratuluję!!! :D :D :D

kawika
25-06-2009, 06:46
Boże ile dobrych wieści naraz. Aż się serce raduje.

TOMKU, jeszcze większe ilości energii porzesyłam.


Maksiu --- GRATULUJĘ CÓRECZKI, żonkę ucałuj.

ewusia
25-06-2009, 06:56
Jasku, wspaniałe wieści przyniosłeś :D cieszę się bardzo i trzymam kciuki za dzisiejsza podróż - oby Tomek zniósł ją jak najlepiej i szybko przystosował się do nowych warunków... pozdrawiam cieplutko Was wszystkich czuwających przy Tomku...


Maksiu :D gratulacje, śliczności ta Wasza Emilka :D

Gosiek33
25-06-2009, 07:01
Od rana mam dobry humor...

johnzee takie wieści nam przynosi. Jak ten czas leci, to już sześć tygodni walki o powrót do żywych :o Najważniejsze, że ku dobremu idzie i Komtur o zlocie pamięta i pilotować będzie :lol: :lol:


Maksiu gratulacje pięknej dziedziczki.

Jak to forum, się rozrasta :lol:


Secam i Dosia syna mają, Maksiu córę to morze zrękowiny jakieś :roll:

Maluszek
25-06-2009, 07:19
świetne wiadomości :D
Tomku - cały czas ciepło myślę o Tobie :D Wracaj do nas :D

maksiu - gratuluję :D Śliczne maleństwo :D

braza
25-06-2009, 07:24
Pomimo deszczu i wiatru za oknem mam dobry humor :D A to dzięki wieściom o dzielności naszego Komtura i pojawieniu się na świecie drugiej dziedziczki Maksiowych włości :D

Komturze, oby tak dalej!! Powoli, nie przemęczaj się, a dojdziesz daleko :D :D

Maksiu ... gratuluję :D

bonetka
25-06-2009, 08:10
Witam :)

ale dobre wiadomości ...tak lubię :)))
Jasieczku ...ja tylko nie wiem że to MSWIA to nadal w Olsztynie czy np. w W-wie ?...( są i tu i tu ale chyba Olsztyn bo taką duża zmianę jak miejsce pobytu byś zaakcentował )
Ogromnie się cieszę że na właśnych nogach ( wiem ze takie króciusieńkie spacery już były ) . W takim razie bez żadnej pomocy i asekuracji tylko zupełnie sam to kwestia dni :))
Tomeczku ...zdrowiej :)
Nareszcie bez tych kabli i wszytko samodzilenie ( funkcje życiowe ) to bardzo dobra wiadmość!!!! ( nawet kroplówek wzmacniających nie bo by zostawili wenflon )
Maksiu Gratuluję przeogromnie :D
http://www.fulereny.blink.pl/mum/k.095.jpg
Wszystkim życzę słoneczka ( u mnie tak sobie ...słońca zero ale nie pada ), humoru i radosci :)
Może pooglądamy jak jest we Włoszech i na okolicznych wyspach :) od razu będzie lepsze samopoczucie ...przynajmniej oczka popatrzą na słońce :lol:
http://www.fulereny.blink.pl/mum/I.pps
( troszkę się ciąga ..ale chyba warto ...no chyba że Ktoś nie lubi Pavarottiego ...to najwyżej wyłączy dzwięk )

zuz@nka
25-06-2009, 08:11
Maksiu - Mega Ogromne Gratulacie !!!!!!!!!!!!!

niech Ci malutka pociecha zdrowo i szybko rośnie :D :D :D

a dla naszych rekonwalescentów - Zdróweczka

Mały
25-06-2009, 08:19
Maksiu - gratulacje!!!

oz
25-06-2009, 08:20
Maksiu! Gratuluję córeczki. Pozdrowionka dla żony!
Tomku! Bardzo się cieszę z Twoich postępów! oby tak dalej!! :)

daggulka
25-06-2009, 08:57
Maaaksiu ... GRATULUJĘ z całego serca :D ... boszsz, jak się cieszę że wszystko w porządku .... nieco po terminie ,ale sie udało i wszystko dobrze .... super wieści :P

Tomek - no i co ja mam Ci napisać? identyfikator zlotowy dla Ciebie zrobiłam , aż mnie w seduszku kłuje , że sie na zlocie nie spotkamy :roll: .... ale obiecuje, ze bede go trzymac dla Ciebie i oddam przy możliwie najbliższej okazji :P

Seboo8877 - dla Ciebie tez zrobiłam, więc se nie żartuj ino na zlocie sie widzimy :D

BetaGreta
25-06-2009, 09:09
Janek, super wiadomości!
Tomek, życzę spokojnej podróży i następnych postępów.
Maksiu, gratulacje!

Cpt_Q
25-06-2009, 09:32
....zarówno dziecko jak i mama czują się bardzo dobrze...
I moje! I moje GRATULACJE!!
No i świeci to Twoje Słonko :D

Kasiorek
25-06-2009, 09:54
Tomku życzę teraz coraz dłuzszych spacerów i cudownej pogody żeby posiedzieć sobie gdzieś pod drzewem i sił nabierać
maksiu no moje gratulacje, możesz mi wierzyć że tego dnia przychodzą na świat super kobitki :D :D i powiem jak to powiedziała moja mama przed xx lat, kolejna wiedźma na sabat przybyła, bo ja też z tego dnia :D pamiętaj że w wigilę Jana się zbierają :D :D :D i cudne czary odczyniają

asia.malczewska
25-06-2009, 09:56
maksiu, cuuuudna Emilka (imię ma godne - moja kochana Babcia a mama Mamy Asi takie miała też :-) )
gratulacje :-)

EWA-S
25-06-2009, 10:02
Maksiu g r a t u l a c j e dużo zdrowia dla obu dziewczyn Mamy i Córy i dla całej Rodzinki uffff można puscić kciuki.

malgosia0023
25-06-2009, 10:46
Maksiu GRATULACJE!!!
Tomku zdrowiej i fruuu do domu.
Super wieści :D

tola
25-06-2009, 10:49
Bardzo, bardzo się cieszę czytając dobre wiadomości o naszym Komturze.
Pozdrawiam najserdeczniej całą Komturową Rodzinę od wszystkich Podlasian.

Maksiu, gratulacje, niech zdrówka nie zabraknie wszystkim Twoim Dziewczynom, a Tobie życzę przespanych, spokojnych nocy :wink:

retrofood
25-06-2009, 11:03
Prosi się o zaglądnięcie tu:
http://forum.muratordom.pl/najlepsi-doradcy-na-tym-forum-kandydatury,t39529-1560.htm

Aga J.G
25-06-2009, 11:14
Tomeczku Super wieści od Ciebie napływają :)
Kciuki nadal zaciskam i wierze że bedzie coraz lepiej. Spokojnej podróży.

Maksiu ogromne gratulki :)

lidszu
25-06-2009, 11:57
Maksiu, ogromne gratulacje !!!! niech córeczka zdrowo się chowa :D Gratulacje również dla dzielnej mamusi :D

Bardzo się cieszę z dobrych wiadomości i ciągle przesyłam dobrą energię dla naszych chorowitków :D :D

Gagata
25-06-2009, 12:19
MAKSIU - fantastyczna MINIdziewczynka :D Gratulacje !

Tomku, Tomku - bądź dzielny, wszyscy tu czekamy....![/b]

Afrodyta
25-06-2009, 13:12
Maksiu gratuluję. No na prawdę córcia śliczniutka :D

Mamusię tego Cudeńka pozdrów i życz wszystkiego dobrego. Zwłaszcza zdrowia dla obu Dam :D

Afrodyta
25-06-2009, 13:19
I znów aktualizacja

Naszymi informatorami, autorami tej historii,są:


1Gabrysia, johnzee, bonetka


A zaczęło się tak...

14.05
Witam,
mój Tata znany wielu Forumowiczom jako tomek1950 jest bardzo ciężko chory. Miał rozległy wylew. Wczoraj był raz operowany, a przed chwilą skończyła się druga operacja. Będzie utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej aż do poniedziałku. Jego stan jest bardzo poważny. Jedyne co mu może teraz pomóc to wszelkie wsparcie, dobre myśli i modlitwy. Wiem, że społeczność Muratora jest dla mojego Taty ogromnie ważna. Dlatego chciałabym prosić wszystkich, którzy go znają o duchowe wsparcie, dobre myśli, modlitwy...
Wiem, że ludzie ciężko chorzy, nieprzytomni czują takie wsparcie i ono im pomaga.
Bardzo dziękuję.

15.05
Ten wylew był prawdopodobnie spowodowany wypadkiem samochodowym. W piątek Tata zatrzymał się przed przejazdem kolejowym, a ktoś w niego wjechał bardzo mocno w tył. Tata był obejrzany przez neurologa i ortopedę, ale nic nie stwierdzili. Kilka dni później z niezwykle silnym bólem głowy, a zaraz potem utratą świadomości został zabrany karetką do szpitala. Okazało się, że to rozległy wylew.

15.05
Tata podobno wygląda gorzej niż wczoraj, ale w końcu miał drugą operację. Gorączkę ma jednak trochę niższą niż wczoraj tak koło 38 stopni.

16.05
Tomek rano został obejrzany przez neurochirurga, który powiedział, że rana pooperacyjna, gorączka i zwiekszająca się opuchlizna twarzy są takie, jak można się spodziewać po takiej operacji. Jutro rano zaczną mu odstawiać leki utrzymujące w stanie śpiączki, więc po kilku godzinach dopiero zacznie być jakiś efekt, czyli poniedziałek po południu.

17.05
Internistycznie ma się nieco lepiej. W nocy miał 38 z groszami, ale w dzien 36,6 stopni Celsjusza, a co najważniejsze głowa nie była gorąca, goi się. Opuchlizna się trochę zmniejszyła i wyglądał dziś nieco lepiej. Neurologicznie to nikt nic nie powie, ale miał dziś silniejsze odruchy, więc zwiększono mu dawkę środków usypiających. Jutro po obchodzie (czyli do 12 mniej więcej) mu je odstawią i będą czekać aż się wybudzi. Trwa to od 6 godz do nawet dwóch dni. Piszcie do Tomka, bo jutro będziemy mu intensyfikować czytanie Waszych postów, żeby się szybko a skutecznie obudził.

18.05
Tomek ma założone dojście centralne i zrobiony rentgen (chyba płuc), oraz jest inna strzykawka z lekiem, więc może to jest to wybudzanie. Jasiek czeka teraz na rozmowe z lekarzem, bo to co napisałam powyżej to zauważyli, bo pielęgniarki nic nie mówią.

18.05
Tomek jest wybudzany. Neurolog bardzo na niego krzyczał, ale tomek nie chciał otworzyć oczu. Wg lekarza może już słyszeć, więc czytają i czytają mu Wasze wieści. Spocił się przy obcinaniu paznokci, więc pewnie to czuł, a raczej nie jest przyzwyczajony, żeby ktoś mu to robił. Ma zapalenie płuc po intubacji, ale nie ma gorączki. Oddycha sam, ale jest jeszcze podłączony do respiratora na wszelki wypadek, gdyby zapomniał jak to się robi.

18.05
Były jakieś komplikacje kardiologiczne, ale podali leki. Oddycha niby samodzielnie, ale jednak ze wspomaganiem respiratora. Znikła opuchlizna z twarzy. Jak sie do jutra rana do 10 nie obudzi, to będą lekarze coś innego kombinować. Mama pytała pielęgniarkę o odleżyny, podobno nie ma. Ruszać Tatę może tylko wykwalifikowany personel, bo cały jest popodłączany do różnych sprzętów.
Reszta bez zmian.

19.05
Mama mi mówiła przez telefon, że ma wrażenie, że Tomek reaguje trochę na to, co się do niego mówi czy czyta.

19.05
To zapalenie płuc jest bardzo ciężkie. Tata do tomografii był znowu bardziej naładowany usypiaczami, wynik bedzie dopiero jutro. Nic nie otwiera oczu, nic a nic nie rusza gałkami ocznymi. Rusza troszkę dwiema rękami (wcześniej tylko lewą), przeszkadza mu rurka w gardle.
Czekamy co powiedzą jutro na obchodzie. Ale jak dotąd żaden lekarz nie wypowiadał się jakoś konkretniej o sprawach neurologicznych.

20.05
Tacie przed godziną nagle skoczyła gorączka, ma ponad 40 stopni, leży obłożony lodem. Przestał ruszać rękami. Na tomografi wyszły jakieś krwawienia, ale małe, nie ma powodu do dalszych operacji (uff). Jutro będzie miał tracheotomię, bo bo nie może mieć dłużej tej rurki w gardle.

20.05
otóż ...Tomkowi zelżała gorączka !!!!!!!!

20.05
Gorączka spadła do 37.
Tomek zaczął ruszać nogami, podobno całkiem porządnie, zwłaszcza prawą, co jest o tyle istotne, że główny wylew był w lewej półkuli. Dobrze oddycha.

21.05
Tata miał tracheotomię. Nie wiem nic więcej, poza tym, że zanim na nią pojechał, to dobrze oddychał, saturacja 98% cokolwiek by to miało znaczyć, ale nawet czysty spirytus nie jest 100%.
Jasiek zeznał, że coś jakby lepsze napięcie mięśniowe w rękach mu sie wydało.

21.05
Tracheotomia sie udała. Tomek oddycha dobrze, lekko tylko wspomagany respiratoerm. Gorączki brak. Nogami przestał ruszać, ale za to istotnie ściśka palcami, jakby chciał miecza dobyć i z niewoli ojomowej sie wydostać.

21.05
Tata wczorajszych wyczynów "nożnych" dziś nie powtarzał ale najprawdopodobniej jeszcze jest pod działaniem leków z narkozy (lekarz twierdzi że do nocy będzie pod ich działaniem).
Jak moja Siostra kochana pisała "miecza szuka by znów do walki ruszyć".
Moim zdaniem oznacza to, że powoli mózg zaczyna pracować (mam nadzieję, że dalej będzie jak w wierszu "Lokomotywa") są to co prawda tylko moje przypuszczenia nie poparte wiedzą ale ja tej wersji będę się trzymać.
Tata oddycha prawie samodzielnie (prawie bo w asyście respiratora), saturacja dochodzi momentami do 100%, oddech jest miarowy i głęboki.
Nie wiem dokładnie jaką ma temperaturę ale gorączki dzisiaj nie ma.
Jeżeli chodzi o zapalenie płuc, to jak stwierdził lekarz, "osłuchowo jest nieźle".
Jutro będą wyniki antybiogramu (test na jakie antybiotyki te france szpitalne nie są jeszcze odporne) będą jutro i będzie wiadomo jakie leki podawać.
Myślę (podobno czasem tak mam :wink: ), że Ojcu wygodniej będzie bez rury w gardle tylko z małą rurką w tchawicy.

Tak z innej beczki, codziennie czytam Komturowi co tutaj wypisujecie, pomimo braku odpowiedzi z jego strony, mam wrażenie że słyszy co się do niego mówi.
Może daje znaki, których ja nie zauważam, ja wiem że słyszy i będę do niego dalej mówił aż się obudzi i rzecze: "Dość synu, moje uszy nie zniosą więcej tego twojego gadania!".

Jutro będzie jeszcze lepiej, przestaną działać leki i będą kolejne oznaki powrotu do zdrowia.

22.05
Po raz pierwszy wypowiedział się neurochirurg. JEST BARDZO ZADOWOLONY. Tomek czuje łaskotki w nogach. Wiadomo na razie, że ma niedowład prawej ręki (na szczęście z wyjatkiem pisania, to Tata jest leworęczny). Ma też uszkodzony pien mózgu. Ale na to wszystko nakłada sie opuchlizna pooperacyjna i jeszcze niewchłonięte krwiaki. Jak to zniknie, to będzie można powiedzieć coś więcej, a to może jeszcze trzymać się tygodniami. Oczu jeszcze Komtur nie otwiera, ale naprawzdę zdaje się, że słyszy. I coraz bardziej jakby się rusza. To już naprawdę blisko kiedy otworzy oczy.

22.05
z czterech kończyn tylko w jednej, prawej ręce występuje niedowład przy rehabilitacji minie ...ten pień mózgu jest gorszą sprawą ale jak zejdzie opuchlizna i wszystko się wygoi wtedy dopiero będzie można powiedzieć co i jak

23.05
Tata podobno na chwilę otworzył oczy, tak mówi pielęgniarka (ja mu się osobiście nie dziwię, że akurat przy niej otworzył oczka :D ), która pomagała przy rentgenie płuc (się polepsza).
Gdy przyszedłem, kontakt był z pozoru gorszy niż przed tracheotomią, nawiasem mówiąc Ojciec wygląda duuuużo lepiej bez "rury w gębie", brak reakcji w kończynach, ale zaczął poruszać gałkami ocznymi jak we śnie (faza REM).
Reaguje na łaskotanie lewej stopy (zawsze miał łaskotki a prawa jest zabandażowana z powodu wkłucia do tętnicy).
Po wizycie neurochirurga, który przeprowadzał drugą operację, nabrałem nadzieję, że naprawdę jest coraz lepiej, stan odruchów obronnych wg mnie w skali od 1 do 10 podskoczył z -5 do +5 (jak się dzisiaj dowiedziałem wcześniejsze objawy wskazywały na poważne uszkodzenie pnia mózgu, czyli części odpowiadającej za czynności życiowe), dzisiaj można powiedzieć: "jest (kobieta lekkich obyczajów) dobrze". Teraz trzeba dostarczać Komturowi silnych bodźców (Komturowa o to zadba) aby przedrzeć się przez "watę" i dotrzeć do świadomości.

23.05
Ponieważ Tomaszek był nadpobudliwy p. doktor zaordynował środki uspakajace po których śpi . Wszystko jest w porządku tylko mniej się wierci :)
Majeczka kontaktowała się z p.rehabilitantką która stwierdziła że za wcześnie na rozpoczęcie tych zabiegów ale podpowiedziała że reh. powinna się odbywać w Poliklinice i nalezy zarezerowować sobie w niej miejsce.

23.05
Na początek uspokoję wszystkich, jest lepiej i są postępy (piszę to na wstępie gdyż nie jestem sadystą). To tyle tytułem wstępu, teraz zaczynam budować napięcie:
Wyjechaliśmy z komturii trochę późno bo szukaliśmy dokumentów, tak więc dotarliśmy do szpitala około 14.
Wszedłem na salę i obok łóżka zobaczyłem trzy puste torebki po krwi.
Na monitorze następujące : niskie ciśnienie, powolne tętno, trochę zbyt wysokie stężenie CO2. Połaskotałem w stopę na dzień doby a tu nic, zero mimiki twarzy, zero kontaktu, niestety od ratownika na oddziale zbyt wiele nie udało się wyciągnąć (mówił, że jest O.K.) a lekarz był na obiedzie. Pomyślałem sobie: w nocy coś się stało (krwotok lub coś w tym stylu), nastąpiło jakieś pogorszenie stanu zdrowia, powiększył się obrzęk mózgu. Ogólnie kontakt i parametry przedstawiały się jak przed czterema dniami.
Dobra dosyć tego, już mówię co się stało. Tata w nocy zaczął trochę rozrabiać i wyrywać sobie rurki (a sporo tego wisi na wieszaku przy łóżku) i dla własnego bezpieczeństwa zostały mu podane leki nasenne, jeden z lekarzy mówił kilka dni temu, że jest to normalna procedura w tego typu sytuacjach.
"Więc" (z jakiegoś dziwnego powodu uwielbiam rozpoczynać zdanie od tego słowa) pomimo, iż wygląda na pogorszenie, jest to postęp i idzie ku lepszemu.

24.05
Tata dalej jest pod działaniem leków uspokajających ale podobno trochę mniejszym, gdyż na dotyk reakcja wróciła.
Sumiennie komtura Córa jego stymuluje i opieką należytą otacza.

24.05
wieczorem Tata zaczął dawać znaki, że słyszy!
Jeszcze nie może otworzyć oczu ale w odpowiedzi na zadawane pytania, mruży oczy.
Jak znam moją siostrę (socjolog), to bez wielokrotnej próby się nie obyło, tak więc informacja musi być precyzyjna i pewna.

25.05
Komtur otworzył jedno oko. Ponoć dwa razy.

25.05
Tomek oddycha już przeponą, a nie jak dotąd samym szczytem płuc, choć dalej ma zapalenie płuc. Wygląda lepiej. Mrugał oczami, usiłował się uśmiechnąć kącikiem ust, bardzo poruszył się informacją, że jakieś tam drewno przywieziono do Komturii (chyba się o to martwił).

26.05
Komturek Majeczkę scisnął za rekę i to PRAWĄ dłonią
Dzisiaj przychodzi rehabilitantka wewnętrzna.
Majka pozdrawia wszystkich i dziękuje za wszelkie wsparcie
Słuchać czytania postów przychodzi czasami cała obsada OIOMU

26.05
Postępy Komtur zrobił ogromne o ostatniej mej wizyty:
1. Przywitał mnie otwartym okiem (czuwać trza kto do komnaty wchodzi i czy aby na pewno się pokłonił);
2. Uśmiecha się (rad z widoku synowego widać);
3. Potrafi zaciskać rękę (jakże to tak syna inaczej powitać niźli prawicy uściskiem).

Wszystkie wyżej wymienione gesty, kurtuazyjnymi zwane wykonał ochoczo i z pełną świadomością,

Łoże niestety siły z Taty wysysa, bo słaby jeszcze, ale do sprawności umysłowej (dowcip zacny, synowy docenia i uśmiechem kwituje) oraz fizycznej powraca. Nadzieję żywić trzeba, iż działania cyrulików z olsztyńskiej twierdzy pozwolą na szybki do pełni sił powrót.

Pożegnanie bez uścisku dłoni obyć się również nie mogło,

Postów z forum (całości rad nierad nie byłem w stanie w jeden dzień przeczytać) wysłuchał z zaciekawieniem, co poniektóre pomysły kwitując uśmiechem lub brwi uniesieniem.

27.05
Komtur do obchodów urodzin się szykuje, bo właśnie zaczął samodzielnie oddychać, respirator won poszedł. Parametry oddechowe bardzo dobre. Kontaktowość dziś nieco mniejsza, ale tłumaczę to sobie, że wszystko poszło w samodzielne oddychanie.

27.05
Dzisiaj pewna pielęgniarka wpadła na pomysł zacny: leży tak Komtur od dni niezliczonych, trza by odrobinkę posiedział (łózko w regulacją takową, z napędem elektrycznym wyposażone zostało), pomyślała chwilę czy przeciwwskazań jakich nie ma i łoże komturowe w fotel zamieniła. Początkowo taka zmiana nie przypadła Ojcu do gustu ale po kilku chwilach rad był ze zmiany. Oczy otworzył i po zgromadzonych rozejrzał się z zaciekawieniem, uśmiechem obdarzył zarówno personel jaki mą skromną osobę. Powiedzieć muszę, że wyglądał w tej pozycji godnie. Widać oczy łatwiej otwierają się w pozycji siedzącej, bo długo trzymał powieki otwarte.

Kolejna z medycznego punktu widzenia, ważniejsza jest taka wiadomość, że tata niebawem ma szanse na przeniesienie do innego szpitala, na oddział neurologii (albo coś w tym stylu), dzisiaj badał go neurochirurg i bardzo był zadowolony z wyników. Rana pooperacyjna goi się bardzo dobrze, dzisiaj gruby opatrunek z gazy, przymocowany do głowy za pomocą plastrów i siatki wyglądającej jak kabaretka powędrował do kosza a w jego miejsce wylądował plaster, odrobinę tylko większy niż te znane z domowych/samochodowych apteczek.

28.05
Dzisiaj tata był baardzo słaby, widać samodzielne oddychanie, jest bardzo ciężkim zajęciem od którego odwykł albo po prostu zbiera siły przed czekającą go jutro podróżą...

...do innego szpitala.
Zapalenie płuc już prawie zwalczone, temperatura w okolicach 36,6 st.C, oddycha samodzielnie (choć dzisiaj trochę ciężej niż wczoraj), krążenie w normie, więc lekarze nie widzą powodu aby zajmował miejsce na OIOM`ie.
I dobrze, bo na tym oddziale to nie bardzo jest z kim pogadać i głośno bywa, bo aparaty jak nie dzwonią to piszczą jak nie piszczą to znowu brzęczą a zwłaszcza ta maszyna, która robi ping :wink:, więc wyspać się nie idzie.
Na dodatek na OIOM`ie grasują najodporniejsze szczepy bakterii, czas więc przenieść Komtura w nową, dającą lepsze perspektywy rozwoju lokalizację. Jutro popołudniu Tata pojedzie do szpitala wojskowego (tego samego, w którym przechodził operację nr 2).
Wg mnie stan Ojca mego, dzisiaj był trochę gorszy niż wczoraj, bo ciężej mu było oddychać ale lekarze uspokajają, że nic złego się nie dzieje i wszystko idzie tak jak ma iść, czyli do przodu.

29.05
Tomek opuścił OIOM i jest w tym drugim szpitalu. Jest widocznie lepiej, komunikuje swoje potrzeby (zimno w stopy, uwieranie rurek i aparatury). Trzeba to oczywiście zgadywać, ale potakuje i zaprzecza.
Precz z OIOMem!

29.05
Wczoraj nie było słodko, dzisiaj rano też rozmowa nam się nie kleiła, bałem się, że może zostawią Tatę na OIOM`ie. Na szczęście lekarze znali powód takiego stanu rzeczy, oni wiedzieli coś, o czym ja nie miałem pojęcia.
Jak tylko Ojca położyli na nowym oddziale, podpięli do monitora, przyłączyli kroplówkę i jedzenie, okryli cieplutko to zorientowałem się co jest grane.
Tata, dowiedziawszy się o przeprowadzce, zbierał siły, aby zrobić dobre wrażenie, w nowym szpitalu, w jednoosobowym pokoju, promieniał, dzisiaj gadka nam się kleiła, jak za dawnych czasów w Komturii (może odrobinkę koloryzuję ale naprawdę jest coraz lepiej).
To Tomek wybrał palec, na którym ma być czujnik, to on kazał sobie okryć cieplej nogi (niestety mówi bezgłośnie z powodu rurki w krtani).
Neurochirurg, który dzisiaj Go dzisiaj badał, był bardzo zadowolony z postępów.
Tata opracował nawet własny sposób wzywania pielęgniarki:
Jeżeli mnie niema w pobliżu, to aby włączyć alarm, zaczyna wolniej oddychać, gdy pokoju znajdzie się "odpowiedni personel", tata zaczyna znowu normalnie oddychać, "se chłopak potrafi poradzić w każdej sytuacji" :D.
Opieka w nowym miejscu, jest co najmniej równie dobra jak na OIOM`ie, z tą jednakowoż różnicą, iż "personel pielęgniarski" składa się wyłącznie z płci pięknej :D.
Jeżeli taka kadra (uśmiechnięta i życzliwa) była by w całym kraju, to chorowanie było by znacznie fajniejsze.

31.05
Wczoraj Tomek był bardzo zmęczony i mało kontktowy (może to z powodu zmiany szpitala w piątek?), ale dziś był bardziej rozmowny. Kilka razy ewidentnie się uśmiechnął adekwatnie do treści, komunikował ściskaniem rąk, otwieraniem i zamykaniem oczu, ruchami stóp i dłońmi. Na pewno jest lepiej, choć myślę, że droga z Olsztyna do Komturii jest jednak jeszcze bardzo odległa.
Przyszedł do Taty bardzo sympatyczny ksiądz. Szpital przestał być wojskowy dwa tyg temu, ale kapelan pozostał. Tata wyraźnie zażyczył sobie sakramentu namaszczenia chorych. Wierzę, że to pomoże odzyskać mu siły i zdrowie. Bardzo jest jeszcze słaby. Po kilku minutach kontaktu nagle usypia. Opiekę szpitalną ma naprawdę wzorową.

01.06
dziś Janek rozmawiał z panią neurolog, która widziła stan Tomka na początku. Powiedziała, że jest ogromny postęp. Jeszcze bardzo długa droga przed nim, ale ma szanse na całkowity powrót do normalnego życia.
Jutro odstawiają już antybiotyk, to też dobra wiadomość, bo bo to było bardzo mocne świństwo.
Tomek coraz lepiej komunikuje swoje potrzeby, dziś "zażądał" zwilżenia warg.

02.06
Tomkowi wyjęli dziś rurkę z nosa i pielęgniarka nakarmiła go kilkoma łyżkami zupy. Normalnej szpitalnej, a nie papki Nutricii. Ale pokarało Komtura za tak długie leżenie, bo to była zupa botwinkowa, której nigdy bardzo nie lubił. Jeśli jeszcze nie daj Boże była doprawiona koperkiem, to grób mogiła, bo koperku od urodzenia nienawidził szczerze. Krzywił się, ale zjadł. Na noc znowu dostanie sondę, ale to i tak jest postęp.
Współpracował z Jaśkiem przy goleniu.

02.06
Tak Jak moja Siostra pisała, Tata jadł z niesmakiem, wodnistą zupkę z botwinki. Na szczęście udało się przekonać Pielęgniarkę, iż Tata potrzebuje, dla zabicia smaku znienawidzonej zupki, czegoś treściwszego. W sklepie opodal dało się znaleźć "metodę na głoda", pod postacią serka waniliowego znanej firmy.
Jak mówię Ojcu o FM to składa jakoś tak dziwnie usta (mi jako twardzielowi nie wypada tego jakoś szczególnie interpretować), moja Narzeczona twierdzi, że to znak abym ucałował wszystkich Forumowiczów. Niniejszym przekazując wolę Ojca Mego, Wielkiego Komtura Mazurskiego: Przekazuję ucałowania wszystkim forumowiczkom (gdyby nie ogólne "twardzielostwo" poleciał bym "na Gierka" również z Męskimi członkami Szanownej Społeczności Forum), Forumowiczom zaś przesyłam uściski zarówno kończyn górnych jak i "na niedźwiedzia"

03.06
Tomek miał dziś tomografię, jutro na podstawie wyniku zapadnie decyzja o przeniesieniu na oddział rehabilitacyjny. Zależy to od tego czy nie zagraża wodogłowie - wtedy będą wszczepiali zastawki.
Znowu kilka łyżeczek normalnego jedzenia do przodu.
Innych spektakularnych postępów brak.
Ale kontakt jest i nawet trochę Tomek reaguje na abstrakcyjne dowcipy.

04.06
Tomek miał dziś rano pierwszą rehabilitację. Strasznie był po niej zmęczony, długo spał. Zjadł potrawkę z kurczaka, mus jabłkowy i jogurt (oczywiście nie raz i w ilościach niezbyt pochlebiających posturze Komtura). Na razie jeszcze zostaje na oddziale neurochirurgicznym.

05.06
Tomek dostał gorączki, robią posiewy, bo na razie nie wiadomo z jakiego powodu. Od pielęgniarek przed południem ponoć zjadł coś, ale później od Jaśka już nic nie chciał. I kontakt był mniejszy, zapewne z powodu gorączki, więcej spał i był bardziej zmęczony. Może jutro będzie lepiej.
Pozdrawiam

07.06
Tomek już je sam w sensie że nie jest zakładana sonda nawet na noc . Gabrysia ugotowała wspaniały rosół w/g receptury chińskiej i Tomek zjadł bardzo dużo :) czyli wraca apetyt :)
Temperatura spadła i jest 36,6 ....:) .
Czuje się dobrze , na wszystko reaguje jak trzeba. :D

07.06
Jako że dziś jest niedziela, wieści od cyrulików nie posiadam nowych, w dniu wczorajszym machina pewna piekielna, tomografem zwana, nakreśliła odraz wnętrza głowy Komtura, druga zaś płuc wizerunek na obrazie utrwaliła. Wątpliwości nie ma: Komtur mózg posiada, goi się on dobrze i jest coraz mniej opuchnięty. Na widok płuc wizerunku żaden ze zgromadzonych cyrulików "oczów" nie wybałuszył, więc i w tej materii źle być nie może.
Wczorajszą "gorącość" miksturami magicznymi udało się ostudzić.
Komturowi wikt domowy smakuje bardziej niż serwowane w twierdzy olsztyńskiej jadło a i apetyt Mu dopisuje coraz lepszy.

09.06
Nasz TOMECZEK :D robi dalsze postępy :) Podnosi powieki na dłuższą chwilę......logicznie rozmawia ruchem powiek czy ścinięciem dłoni potwierdzając lub negując odpowiedż..
sam potrafi przesunąć troszkę nogi ...( zmienić pozycję ) .
Płuca ma czyste tylko w oskrzelach cos tam jest ale to dlatego że jest ta rurka w gardle ...za kilka dni ją wyjmą :D....
Ma rehabilitację codziennie ale trzeba ją prowadzić bardzo ostrożnie bo jest bardzo słaby i przy większym wysiłku skacze Mu cośnienie :(
Bardzo chętnie je przecierane zupki i mięsa .( ne można solić potraw ze wzgledu na ciśnienie ) . Ma apetyt :D
Najprawdpodobneij potrzeba będzie tylko jeszcze jednej operacji kosmetycznej , druga ( wchłonęło się samo ) jest zbędna :D

11.06
Tomeczek sam już oddycha ( przez nos ......rurka tracheotomiczna jest częściowo przysłonięta ), logicznie komunikuje się ze światem zewnętrznym - mówi jeszcze niewyrażnie ze wzgledu na tę rurkę i zażądał ...zaprowadzenia tam gdzie król chodził piechotą

12.06
KOMTUREK ....dzisiaj miał powóz i stangreta .:) ...przemierzał włości swoje tudzież sąsiadów z najbliżej okolicy ....zwiedził prawie wszytko .:) ....
no i zagadka .,...o co chodzi ??? wiecie ??? .......
opócz tego dwie cięmięzycielki zmodrowały GO wszelkimi torturami fizycznymi jakie przy nich wykonywać musiał ......
Na kolację spożył maleńki pucharek jadła ale mający wszelkie niezbędne składniczki sycące i wzmocnienie zapewniające oraz wagę podwyższające ...

Kto nie zgadł ? ))) o co chodzi nizej wyjaśnienie .......
przejażdzka wózkiem inwalidzkim prowadzonym przez pielęgniarkę .po szpitalu w celach poznawczych ..tu pokój , tu sale chorych ..
2 panie rehabilitantki ....jogurt energetyczny z apteki ....

15.06
widziałam zdjęcie Tomeczka ...głowa uniesiona znad poduszki , rozmawiał przez tel.
Skrarbeczki ja rzeczywiście tak napisałm ze Kochany nasz Komturek rozmawiał przez tel. bo....przez tel się rozmawia ...ale przez tel. można też prowadzić monolog .....a druga strona słucha czy ew. mówi od czasu do czasu jakieś pojedyńcze słowa .
Jestem przekonana że jak będzie na siłaćh na pewno coś napisze ...

Dzisiaj jest już bez rurki tracheotomicznej ( nareszcie !!! będzie zdecydowanie lepiej mówił i ogólnie będzie wygodniej .

17.06
więc tak ...opózniło się wyjęcie rurki ..i wyjęli dopiero dzisiaj , szykują się do usunięcia cewnika ( to prowadzi się chyba w kilku krokach zaciskając coraz bardziej aby wróciły odruchy czucia ).
Komturek wczoraj zazyczył sobie danie ...Jasieczek specjalnie je zorganiozował ..to gołąbki :)
Dzisiaj był chyba rosołek Gabrysi

19.06
Tracheotomia - "była rurka a jest dziurka" (zaklejona plasterkiem)
Tata jest w stanie stać na własnych nogach, przy niewielkiej pomocy w utrzymaniu równowagi.
Coraz więcej czynności chce i wykonuje sam, chociażby picie z kubka, choć te plastikowe kubeczki jakoś się tak łatwo zgniatają .
Od wczoraj dostaje "normalne szpitalne jedzenie" i o dziwo, spożywa je ze smakiem. Wcześniej Tata dostawał zmiksowane zupki które trzeba było tylko połykać, teraz jest co pogryźć.
A z wiadomości technicznych, trwają przygotowania do przeniesienia Taty na oddział rechabilitacji ale to jest kwestia jeszcze, co najmniej tygodnia.

Teraz na zakończenie małe ogłoszonko
Tata poprosił mnie abym w jego imieniu pozdrowił wszystkich Forumowiczów.

24.06
Jutro Tatę czeka kolejna podróż (karetką zapewne), do kolejnego, czwartego z kolei szpitala. Będzie to Poliklinika MSWiA, oddział rechabilitacji po udarowej.
Wczoraj Tomek wspinał się na szczyty swoich możliwości, wizyta Małżonki naprawdę działa cuda .
Dzisiaj budziłem Go tylko na jedzonko, wiedząc ile pracy włożył w poprzedni dzień, nie domagałem się większej aktywności, niech zbiera siły na przeprowadzkę.

Zarówno wczoraj jak i dzisiaj Tata (NA WŁASNYCH NOGACH!!!, z delikatną mą pomocą) odbył spacer do "subpomieszczenia" swego pokoju. Jaki był to wysiłek po sześciu tygodniach "leżenia plackiem" (b.t.w. wczoraj rozpoczął się siódmy tydzień pobytu Taty w placówkach polskiej służby zdrowia), niech świadczy fakt, że w pozycji wertykalnej (jak pięknie pisze się to na klawiaturze komputera, może dlatego tak lubię to słowo bieleją mu palce pod paznokciami. Ale dzisiejszą lubość do pozycji horyzontalnej (tego już się tak ładnie nie pisze , można tłumaczyć złymi warunkami biometeorologicznymi.

Na koniec napiszę naprawdę pozytywne wieści: Komtur został odłączony od rurek wszelakich! nawet wemflon (przepraszam P.T. czytelników FM, jeżeli pisownia tego trudnego słowa jest inna, lecz znam je tylko w wersji fonetycznej), jest już zbędny, gdyż podawanie antybiotyków i kroplówek zostało zakończone.

maksiu
25-06-2009, 14:56
Dziękuje za miłe słowa

fajnie, że można się z kimś podzielić radością

pozdrawiam
m.

bonetka
25-06-2009, 16:15
Retrofood :)
bardzo Ci dziekuję za wklejenie tego linka
( ja nie wiedziałam bo właściwie pisałam tylko w swoim temacie że coś takiego istnieje :oops: )
Myślę że wybaczycie mi ale ja muszę zając tu troszkę miejsca ( przepraszam ) .
Chciałam serdecznie podziękować naszym Foremeczkom :) 1950 , sSiwy12, Prostaś, Andre59 za rzucony pomysł mojego tytułu
Byłam / jestem zaszczycona ( nie zasługuję na niego :oops: ) .
To najpiękniejsze kwiaty z mojego ogrodu na obecną chwilę , one są dla Was właśnie z dedykacją .......DZIĘKUJĘ ....
http://www.fulereny.blink.pl/mum/kwiaty013.jpg
ps. 1950 :) czy dobrze mieć dociekiwą żonę ??? zależy w czym ? ....ja jestem tylko w tych sprawach co trzeba :) a moja druga połowa chyba jest zadowolona bo nigdy nie chciała przejąć pałeczki ( zawsze jestem od spraw małych , średnich i dużych )

Anna Wiśniewska
25-06-2009, 16:27
Tomku - rewelacyjnie! Bardzo się cieszę! Bardzo! Bardzo! :lol:

Maksiu! Gratulacje! Śliczności! :lol:

http://www.zamowkwiaty.pl/images/bo065-d.jpg

http://chce.to/content/izabela/big.2612.FD960E0F-92B7-40EA-B2BA-EB7E86185725.jpg

galka
25-06-2009, 17:15
Rodzicom nowej ,ślicznej forumowiczki serdecznie gratuluję :D
Maksiu-musisz być bardzo dumny :D

Trzymam kciuki żeby KOTUR WIELKI MAZURSKI dobrze zniósł przeprowadzkę i żeby w nowym miejscu zadziwił wszystkich walecznością i szybkimi postępami :D

malka
25-06-2009, 18:09
Jutro Tatę czeka kolejna podróż (karetką zapewne), do kolejnego, czwartego z kolei szpitala. Będzie to Poliklinika MSWiA, oddział rechabilitacji po udarowej.


Jeeeeeeeeeessssssuuuuuuuuuuuu jak siecieszę :D :D :D :D :D :D :D

Tomeczku, no moje gratulacje - sam tam poszedłeś :o po 6 tygodniach - to cudnie (tu malka podskoczyła z radości), czyli nogi ok, to trzeba teraz nad kończynami górnymi popracować, co by laptop glonami nie zarósł :wink:


Maksiu - gratuluję bardzo, bardzo :D

DPS
25-06-2009, 18:59
Wieści od naszego Komtura Wielkiego Mazurskiego są wspaniałe, a wieści od Stefka i Zeljki też nie najgorsze, idzie ku lepszemu powoli! Szczegóły tutaj (http://forum.muratordom.pl/post3454136.htm#3454136).
Za wszystkich Was nadal bardzo mocno kciuki trzymamy, Kochani!!! :D

I poproszę o uświadomienie - jaki tytuł dla Bonetki? :oops: :oops: :oops:

ewusia
25-06-2009, 19:15
DPSia, bonetka to "NAJDOCIEKLIWSZA KOBIETA NA TYM FORUM" :D

Mama Asi
25-06-2009, 19:19
Wieści faktycznie zewsząd płyną wspaniałe - ale przecież tak własnie mialo być prawda? :D
Córeczka Maksia cudna i to przepiękne imię - gratulacje dla rodziców i starszej siostrzyczki :D

Aga J.G
25-06-2009, 20:27
Ciekawe jak tam Tomcio w nowym miejscu się zaklimatyzował ?
Wysyłam dobre fluidy :)

1950
25-06-2009, 20:30
Retrofood :)
bardzo Ci dziekuję za wklejenie tego linka
( ja nie wiedziałam bo właściwie pisałam tylko w swoim temacie że coś takiego istnieje :oops: )
Myślę że wybaczycie mi ale ja muszę zając tu troszkę miejsca ( przepraszam ) .
Chciałam serdecznie podziękować naszym Foremeczkom :) 1950 , sSiwy12, Prostaś, Andre59 za rzucony pomysł mojego tytułu
Byłam / jestem zaszczycona ( nie zasługuję na niego :oops: ) .
To najpiękniejsze kwiaty z mojego ogrodu na obecną chwilę , one są dla Was właśnie z dedykacją .......DZIĘKUJĘ ....
http://www.fulereny.blink.pl/mum/kwiaty013.jpg
ps. 1950 :) czy dobrze mieć dociekiwą żonę ??? zależy w czym ? ....ja jestem tylko w tych sprawach co trzeba :) a moja druga połowa chyba jest zadowolona bo nigdy nie chciała przejąć pałeczki ( zawsze jestem od spraw małych , średnich i dużych )
łoooo.........
kiedy to było, :roll:
aż zapomniałem :lol: :lol: :lol:
tym nie mniej uważam, że Twój tytuł to prawda,




najszczersza :lol:

Agduś
25-06-2009, 21:01
Po kilku dniach niebytu forumowego wpadam, żeby pogratulować Emilce i Jej Rodzicom. Moja babcia też miała tak na imię. Potem zostało zapomniane, bo wśród moich znajomych nie było żadnej Emilki, a teraz wróciło do łask (Małgo ma w grupie trzy koleżanki o tym imieniu).

EDZIA
25-06-2009, 21:04
Tomku.... bardzo dobre wieści przekazał nam tu Jasiek, a ja dla Ciebie też bardzo dobrą wiadomość
Chciałbym CI kogoś przedstawić:
oto Emilia Anna Sikorska, moja córeczka urodzona 24.06.2009 o godz. 23:58, 3600g, 57cm, 10 pkt w skali Apgar
zarówno dziecko jak i mama czują się bardzo dobrze
http://212.244.189.200/pics/emilka.jpg
pozdrawiam
m.

Maksiu gratuluję ślicznej Emilki i .......precyzji :wink: , urodziny Emilki równo miesiąc przed Tatusiem :D ... i to 2 min. zdecydowały :D

joola
25-06-2009, 21:23
No same dobre wieści :D Maksiu gratulacje! :D Oczywiście ucałuj maleńką od cioci jooli :D

http://www.zso4.bytom.pl/foto/pluszak.jpg

DPS
26-06-2009, 05:05
Ha, no proszę, a ja myslałam, że sa propozycje jakies na inny tytuł dla Bonetki. :oops: :lol:
Jakoś tak skojarzyłam. :o :oops:
W sumie to jest na pewno najdociekliwsza, ale też mogłaby mieć tytuł Nadwornej Kuchmistrzyni Wielkiego Komtura, nie? :wink:
No to jedzonko.... Mniam!

Dzień doberek mówię i mam nadzieję, że ktoś mi może trochę słoneczka podeśle, bo u nas brakuje. :D

retrofood
26-06-2009, 05:19
weź se tego słoneczka ile chcesz...
spać nie możesz?

braza
26-06-2009, 07:27
Jak tam nasi Ozdrowieńcy??? Piękny dzień u mnie się zapowiada, wysyłam trochę słoneczka (trochę, bo ja tez lubię :oops: ) do Depsi :D

Bonetko - gratuluję, w pełni zasłużyłaś :D

Maluszek
26-06-2009, 07:39
Tomku - udanej rehabilitacji życzę :D i ślę ciepłe myśli :D

Bonetko - gratuluję tytułu :D

bonetka
26-06-2009, 07:54
Witam Wszystkich gorąco :)

Depsiunia Aniołku miło mi że tak byś chciała mnie uhonorować . to przeciez zwykłe potrawy ...ale to kuchmistrzyni :) no no ...a nadworna to już w ogóle :D
Kotku ..słońca u mnie zero :( ale mam dla Ciebie ...samoloty :lol: wybierzmy się gdzieś ..jakim chcesz ? F16 ..czy pasażerskim ? ...ja wybieram wojskowy :lol: ...polecimy tam gdzie ładnie ...chociaż na chwilkę ...nałapiemy witaminy D3 i wrócimy spowrotem ...to jak pakujesz się już ?? :lol: :lol: :lol: ( zabieraj tylko strój kapielowy......ciepła woda , rozgrzany piasek ..och ...)
http://www.fulereny.blink.pl/mum/F.pps
Brazeczko jak wspaniale że się dzielisz tym słoneczkiem :D
Maluszku bardzo dziekuję ( masz tak ładny nick że zdobnienie go byłoby profanacją )
Szkoda Michaela :cry: :cry: :cry:

Wszystkim radosci zyczę i SŁONECZKA ...Naszym Podopiecznym dużo zdrówka i dalszych postepów w zdrowieniu :D

johnzee
26-06-2009, 10:32
Maksiu, wielkie gratulacje!

Tomek ulokowany w nowej siedzibie, w szpitalu MSWiA w Olsztynie na oddziale "rechabilitacji neurologicznej".
Nareszcie Komtur nie jest sam na sali, ma dwóch sąsiadów, tak więc ma z kim pogadać jeżeli najdzie Go taka ochota ;)
Szpital nie jest tak nowocześnie wyposażony jak dwa poprzednie ale teraz to liczy się nie wyposażenie, lecz motywacja i kompetentni ludzie a tych jak mniemam, nie brak w owej placówce.

Oczywiście, nie odbyło się bez problemów a oto walki mej z "biurokratyczną Hydrą" historia (prawie) krótka:

ZULU 0900 - rozpoczęcie operacji "Olsztyński Desant" (OD)
Założenia ogólne misji: przerzucenie jednostki desantowej w rejon misji, uchwycenie i zabezpieczenie przyczółków w rejonie przyszłych działań.

ZULU 0910 - załadunek jednostki desantowej oraz zaopatrzenia, do środków transportu. Ta część misji przebiegła bezproblemowo.

ZULU 0930 - Dotarcie jednostki desantowej w rejom działań. Nie napotkano problemów.

ZULU 0935 - Jednostka desantowa bez oporu zajęła wyznaczone pozycje. Jednostka zaopatrzeniowo-logistyczna napotkała silny opór ze strony stacjonujących w rejonie działań wrogich jednostek biurokratycznych. W rejonie Rejestracji odbyła się pierwsza bitwa. Starcie ujawniło poważne braki w wyposażeniu: dowód osobisty oraz dowód ubezpieczenia, z tego powodu pierwszy atak został odparty. Jednostka desantowa pozostała na pozycji bez wsparcia, jednostka zaopatrzeniowo logistyczna zmuszona została do "wycofania się na z góry upatrzone pozycje".

ZULU 0955 - Dotarcie jednostki zopatrzeniowo-logistycznej w rejon "szpitala miejskiego". Speckomando w/w jednostki, błyskawicznie i bez oporu wrogich jednostek, opanowało następujące rejony: Rejestracja, OIOM, Archiwum. Tutaj nadmienię, że przedmiotem tajnych działań na tyłach wroga było zdobycie cennego artefaktu: "Dowodu Ubezpieczenia Społecznego", pod postacią potwierdzenia przelewu składki do ZUS. Artefakt ów, o wielkiej sile rażenia dołączony został do dokumentacji medycznej.
Wywiad speckomanda, ustalił ponad wszelką wątpliwość, że artefakt został ukryty w tajnej, dobrze ufortyfikowanej bazie "chirurgia ogólna" (tam stacjonuje fachowiec, analizujący dokumentację dotyczącą zakażeń szpitalnych).

ZULU 1030 - Rozpoczęcie operacji "Widmo".
Cele akcji - Przeniknięcie do pilnie strzeżonej bazy wroga, zlokalizowanie artefaktu, wynegocjowanie przekazania artefaktu.
Ze względu na silne ufortyfikowanie bazy, frontalny atak bez wsparcia lotnictwa skazany był by na niepowodzenie. Dlatego jedynym sposobem była infiltracja siedziby wroga i "wydębienie" artefaktu metodą na "biednego misia" (metoda ta nie działa jedynie na doświadczone jednostki np. nauczycielki oraz osobniki męskie). Przedmiotem działań wywiadowczych stała się sekretarka doktora. Po odnalezieniu w siedzibie zwanej "kanciapą" dokumentacji medycznej, natrafiono na poważny problem: artefakt został zamknięty w środku dokumentacji, za pomocą czterech potężnych zszywek (a zebrało się tego poważne tomiszcze). Z pomocą przyszły dopiero zaprzyjaźnione jednostki z "Archiwum", dzięki ich interwencji zapadła decyzja: wyrywamy! Ze zdobytym artefaktem udałem się do archiwum w celu pozostawienia falsyfikatu w miejscu oryginalnego dokumentu.
Misja zakończona pełnym sukcesem.

ZULU 1140 Operacja "Dowód Osobisty'
Cel misji: zdobycie kserokopii/wydruku dowodu osobistego.
Ta część misji wymagała jedynie uzyskania dostępu do komputera w kwaterze głównej dowodzenia manewrami w rejonie Olsztyna.
Dzięki posiadanym uprawnieniom nadanym przez Aneskę, ta część misji nie nastręczała żadnych problemów. Skan dowodu został zgrany na pendrive'a (oryginał dowodu przechowywany jest w warszawskiej bazie operacyjnej).
Nieco problemów nastręczyło "upapierowienie" wersji elektronicznej. Dzięki mobilnej stacji nadawczo-odbiorczej, działającej w paśmie obywatelskim :), zainstalowanej w mobilnym punkcie dowodzenia, wywiad zdołał zlokalizować infrastrukturę, umożliwiającą wykonanie misji. W okolicach CH "Alfa" przeprowadzony został kluczowy etap misji.

ZULU 1230 Operacja "Bez Przebaczenia"
Cel misji: przełamanie linii obrony w rejonie rejestracji i frontalny atak na odział rechabilitacji.
Korpus ekspedycyjny jednostki zaopatrzeniowo-logistycznej wyposażony w artefakty bez przeszkód pokonał doborowe jednostki wroga stacjonujące w rejonie rejestracji.
Następny etap misji polegał na przekazaniu szczegułowych danych wywiadowczych agentom "sekretariatu oddziału rechabilitacji neurlogicznej".
Ta tajna misja umożliwiła dostarczenie zaopatrzenia jednostce desantowej utrzymującej przyczółki.

ZULU 1520 Operacja "Realizacja Recept"
Cel misji: wykupienie leków.
Jednostka zaopatrzeniowa napotkała silny opór ze strony jednostek aptecznych: "lek o podanej nazwie nie występuje w tej dawce" (teraz wiem, że jest, tylko pod inną nazwą handlową).
Szturm "Szpitala Akademickiego" pozwolił na zdobycie odpowiednich dokumentów.

ZULU 1730 Zakończenie operacji "Olsztyński Desant"
Jednostka Desantowa udała się na zasłużony odpoczynek, odegrano "Capstrzyk".
Podsumowanie operacji: misja zakończona została pełnym sukcesem. Strat w ludziach nie odnotowano po żadnej z walczących stron.

Winien jestem najszczersze podziękowania, wszystkim pracownikom wszystkich szpitali, którzy udzielili mej skromnej osobie, wielkiej pomocy w walce z "Biurokratyczną Hydrą".

Tak na zakończenie różnica pomiędzy służbą zdrowia warszawską i olsztyńską jest taka, że w Stolicy jest się traktowanym przedmiotowo, zaś w Olsztynie podmiotowo i z uśmiechem (chociaż bardzo dawno nie byłem w warszawskich przybytkach sponsorowanych przez ZUS).

jamles
26-06-2009, 10:35
Maksiu gratuluję ślicznej Emilki i .......precyzji :wink: , urodziny Emilki równo miesiąc przed Tatusiem :D ... i to 2 min. zdecydowały :D
chyba będzie ............... komisja śledcza :wink:

Bonetko, gratki tytułu :D

jamles
26-06-2009, 10:41
no toś się Dyrygencie na walczył, może trzeba znaleźć dojście do ...... Leśnej Góry :roll:
tylko tam jest podobnie jak w Erze :wink:

Cpt_Q
26-06-2009, 10:48
... misja zakończona została pełnym sukcesem. Strat w ludziach nie odnotowano po żadnej z walczących stron...

roger 8)

braza
26-06-2009, 11:21
Jednostka zaopatrzeniowa napotkała silny opór ze strony jednostek aptecznych: "lek o podanej nazwie nie występuje w tej dawce" (teraz wiem, że jest, tylko pod inną nazwą handlową).

To wszystko celem zmylenia przeciwnika :D

johnzee
26-06-2009, 11:37
Załatwiłem sprawy w Sołtmanach, korpus logistyczno-zaopatrzeniowo-techniczno-wywiadowczo-transportowy, wyrusza na kolejną olsztyńską misję.


Over and out. 8)

amalfi
26-06-2009, 11:50
Należy przyznać odznaczenia dla jednostki za sprawną akcję.

Chef Paul
26-06-2009, 12:21
... misja zakończona została pełnym sukcesem. Strat w ludziach nie odnotowano po żadnej z walczących stron...

roger 8)
10-4 :) :wink:

Bramer
26-06-2009, 13:46
ale świetnie, że tak wszystko idzie ku dobremu w końcu...

po tym "wysypie" nieszczęść różnych, całkowita odmiana

Komtur zdrowieje
Dosia w poniedziałek wychodzi
Maksiu ma córę (GRATUL...!!!)

lepsze takie "wysypy" , nowych rodków, niźli tamte

ech...chce się żyć!

Kruela
26-06-2009, 13:49
Coraz lepsze wieści o Komturze są i to cieszy ogromnie :)

Tomku będziemy z Tobą za Zlocie myślami setek ludzi :) i Ty bądź z nami też :)

bonetka
26-06-2009, 14:27
Niestety ...trzeba stracić i nerwów i zdrowia to a propo`s tego przeniesiena. I co z tego że transport przebiegł bez zakóceń ? jak chory był trzymany przed rejestracją ? To że są potrzebne te dokumenty ..dowód osobisty i ostatnia wpłata na ZUS ..to zupełnie nie jest dziwne i tego żadają wszędzie. Opiekunowie mogli zapomnieć ale wystarczyłoby aby ktoś z poprzedniego mejsca pobytu ( chyba odbiera się jakąś kartę informacyjną ) delikatnie przypomniał ...prosze państwa do nowego oddziału i szpitala potrzebne jest to i to ....proste , prawda ??? ...
Ale nawet jak to się ma ...to też nie jest taki rarytasek :( ...moze coś szybko opowiem ...moja Ciocia poraniła sobie obie ręce pęknietym talerzem ( był wyszczerbiony i rozpad się w dłoniach i te ostre krawedzie poprzecinały na dużej powierzchni i głeboko środek wewnętrzny dłoni ) ...tel. do mnie ...jadę wioz Ciocię i to szybko bo krew sika :cry: ....i co ...ano wpadamy do szpitala w Gizycku na pogotwie ......i co ? ponieważ Ciocia moze mówić to odbywa się wywiad i wypisywanie wszytskiego ..jak się nazywa , gdzie mieszka ,pesele , ( srele, duperele ) ...a nie szycie !!!! nie tamowanie krwi !!!!...a skąd ??....nikomu nigdzie się nie śpieszy ...nie ma zagrożenia zycia ...bo jest tylko lekka kałuża krwi !!!..
Nosi mnie bo ja spokony człowiek ale w takich sytuacjach staję się lekko nerwowa ...na co ??? na głupotę , na marazm , przecież ja to wszytko mogłam podać ..i dowód też i to ubezpieczenie .. przecież na dowodzie jest wszystko napisane ...skoro sie go połozyło na stole to wytarczyło z niego spisać .....przecież nikt nie uciekał ..nikt się nie uchylał ....czy nie [/b]PACJENT [/b] powinien być ważniejszy !!!!...czy nie powinno być odwrotnie ??? ...wytarczyło powiedzieć jestem ubezpieczona i już .......najpierw pacjent a pózniej jak juz szwy są założone wtedy ten wywiad itd ...Czy nie tak powinno być ???
Dlaczego siedziałam cicho ?...dlaczego nic nie powiedziałam? ...bo bałam się że jak Jej będą dawali zastrzyk zniczulający to jeszcze moze zrobią to złosliwie i bardziej boleśnie niż trzeba ....tylko dlatego ......
Ale to też nasza wina ...to my sobie pozwalamy na takie traktowanie ...nie jak ludzi ....
Nie wiem kto to wymyslił ?, nie wiem czy sa jakieś reguły czy przepisy czy procedury jak należy obsługiwać pacienta ....jeśli są i takie ..tzn że są złe i nalezaloby je zmienić ....jeśli ich nie ma i panuje dowolność to człwowiek dla człwowieka powinien być LUDZKI !!! ...tylko tyle albo aż tyle ......

Tak samo i tutaj ..przecież to była kontynuacja leczenia i spokojnie można było przyjąć pacjenta ( umieścić na sali ) a resztę załatwić pózniej ...
ZUS niby wszytko ma ...bez przerwy się słyszy że cos tam sobie budują ulepszaja siedziby itd ..dlaczego do tej pory nie ma ogólnopolskiego rejestru gdzie wszytko byłoby ...wtedy nic nie trzeba byłoby i pani w rejestracji łączac się z internetem miałaby wszytkie dane podane i osobowe i składki z dokładną kwotą nawet itd .....kiedy to będzie???...czy w tej dziedzinie wiecznie będziemy 3 światem ???

Jasieczku dobrze że już wszystko za Tobą

Jamlesiku :) bardzo dziekuję :D

Grazia-Ol
26-06-2009, 16:25
:D Witaj Bonetko na stronie Tomka. Pozdrawiam bardzo serdecznie pracowitą kobietkę.

Tomkowi łagodnej, ale skutecznej rehabilitacji życzę :D.

Zazdrośnica
26-06-2009, 18:25
Wooooooooowwwww na przyszłych włościach netu brak, a tu takie infa !!! :D :D :D

Tomek normalnie debeściarsko się zrobiło jak Ty zdobywasz kolejne szpitale i wychodzisz z nich zwycięsko, no ale pomoc dzieciów i żonki nie do przecenienia. Życzyć tylko wszystkim tak zawziętej rodzinki, na zdrowie :D My tu Cię ciągle pozdrawiamy i czekamy i nie zapominamy, oby do przodu.

Maksiu piękną żeście córę stworzyli, niech się zdrowo chowa i potem też stawia domek, jak podrośnie rzecz jasna 8) G-R-A-T-U-L-A-C-J-E !!!

DPS
26-06-2009, 19:16
W imieniu jednostki rozrywkowo - wspierającej pragnę podziękować jednostce desantowej za sprawne i bezpardonowe zdobycie następnego przyczółka. 8)
Pragnę też podkreślic, że sprawna informacja jest podstawą nowoczesnych działań operacyjnych i jesteśmy dumni, że jednostka desantowa zapewniła natychmiastowy i pełny przepływ meldunków operacyjnych do jednostki rozrywkowo - wspierającej zlokalizowanej na forum muratora.
W imieniu służb rozrywkowych - dziękuję!!!

http://members.chello.nl/e.visser25/salut2ss.jpg

malka
26-06-2009, 19:18
johnzee - czas odznaczenia za misje przyznac,

dla Jednostki zaopatrzeniowo-logistycznej -

http://www.orderusmiechu.pl/pict/order_usmiechu_logo.gif

retrofood
26-06-2009, 19:24
Samodzielny Wydzielony Oddział Przetwórstwa Słowno-Jabłecznego również składa podziękowania i gratulacje.

ewusia
26-06-2009, 20:04
Jaśku, gratuluję sprawnej akcji :D pozdrawiam Rodzinę Komturową a Tomkowi nowy zastrzyk energii ślę.....

ziaba
26-06-2009, 20:44
Derekcja z dniem dzisiejszym przyznaje Ob.Johnzee wyposażenie dodatkowe w postaci

http://static1.money.pl/i/h/204/16332_s.jpg

oraz wyraża swoje zadowolenie ( mrr mrr mrr ) z całokształtu dokonań ogółu.

Ponadto Derekcja z ukontentowaniem przyjmuje fakt przekroczenia ObOdnóżki Maksiowej strefy bezpieczeństwa w stanie doskonałym i oczekuje dalszych Grup Alianckich z niecierpliwością.

JANINKI-AMORKI82
27-06-2009, 03:39
nareszcie jakieś wieści, pięknie dziękuję :-D. Pozdrowienia przesyłam i uśmiechów moc (choć jest jeszcze noc) hihi - zrymowało mi się.

Gosiek33
27-06-2009, 05:54
Johnzee dzięki za pasjonującą relację z linii frontu :D Teraz drobnymi kroczkami WIELKI KOMTUR MAZURSKI..... do kompa dojdzie i sam choć gębę uśmiechniętą własnoręcznie do nas wyśle :lol:

braza
27-06-2009, 07:54
Przywitać się przyszłam :D

bonetka
27-06-2009, 08:27
Witam Was serdecznie i cieplutko :)
wczoraj mi trochę adrenalinka skoczyła jak pisałam o Cioci , przypomniałam sobie tę całą sytację ..szybko pisałam bo musiałam wyjści i trochę literówek jest w tym tekscie ( sorry ) ale chyba ogólne przesłanie jest czytelne - pacjenta nalezy traktować podmiotowo a nie przedmiotowo . ....

Pogoda dziwna ...ciepło ale ani promyczka ...gęste chmury i ani się przebić. :( ..ale INNi mają katastrofy ..powodzie , podtopienia iitd ..wiec należy być wdzięcznym Opatrznosci że to tylko brak słońca .
Grazieczko ja też Cię witam slicznie :D
1950miło mi bardzo i Dziękuję raz jeszcze :D
Ziabeczko a jak Ty odpoczywasz ? zadowolona jesteś tak ogólnie ? jak humorek ? dobrze że zagladasz tu i kontrolę trzymasz nad całoscią :D
Naszym Chorowitkom dużo zdrówka i dlaszych postepów leczeniu
Wszytskim wspaniałego dnia i duuużo radości ....

DPS
27-06-2009, 10:51
No to Cię witam. :lol:
I wszystkich pozostałych tez witam. No i z Tomkiem, Zeljką, Stefkiem, Arturem się witam. :D

braza
27-06-2009, 16:25
A ja przyszłam donieść uprzejmie, że co niektórzy to teraz spożywają w Urzucie :-?

galka
27-06-2009, 17:04
A ja przyszłam donieść uprzejmie, że co niektórzy to teraz spożywają w Urzucie :-?
Dawaj Braza będziem spożywać do monitora-może się zebrać większa grupa niż na zlocie-choć może nie tak radosna :D

galka
27-06-2009, 17:22
Grupa obserwacyjna zwana dalej forum wyraża uznanie za sprawnie przeprowdzoną akcję przemieszczająco-aprowizacyjną a szczególnie pragnie wyrazić uznanie oficerowi Johnsee za talent organizacyjny i determinację w boju.Oczekujemy na dalsze meldunki.
z żołnierskim podrowieniem :D

retrofood
27-06-2009, 17:23
ja z Wami, ja z Wami!!!! ... tez chcę spożywać... :D

cieszynianka
27-06-2009, 19:12
Ja już spożywam, zdalnie i za wszystkie zdrowiejące i całkiem zdrowe duszyczki forumowe :D

1950
27-06-2009, 19:30
1950miło mi bardzo i Dziękuję raz jeszcze :D
.
nie zawstydzaj mnie Kobieto :roll:

DPS
27-06-2009, 20:35
Ja nie spozywam, ja przeżywam... :-?

Chef Paul
27-06-2009, 20:36
A ja przyszłam donieść uprzejmie, że co niektórzy to teraz spożywają w Urzucie :-? ... za dwie godziny, ... również będę spożywał (choć nie w Urzucie) :lol: ... no i chlapniem na zdrówko wszystkich "słabowitych z Forumna" :lol: :P

cieplutkie pozdrówka (a od słonka to już można pawia puścić ... stale świeci ... tylko czekać aż w nocy jeszcze zacznie świecić) :evil:

jamles
27-06-2009, 20:38
A ja przyszłam donieść uprzejmie, że co niektórzy to teraz spożywają w Urzucie :-? ... za dwie godziny, ... również będę spożywał (choć nie w Urzucie) :lol: ... no i chlapniem na zdrówko wszystkich "słabowitych z Forumna" :lol: :P

cieplutkie pozdrówka (a od słonka to już można pawia puścić ... stale świeci ... tylko czekać aż w nocy jeszcze zacznie świecić) :evil:
teraz to my som zdołowani :-?

bonetka
27-06-2009, 20:44
Myślę , że świetnie się bawią :))) i cały Urzut aż huczy ...
Są i niespodzianki ...i to duże dla Wszystkich ( myślę że dojechały ):)))
Ale my też nie gorsi ...to jakie otwieramy? :D ( ja ciasteczko ale polewać mogę :lol: )
http://www.wielkiezarcie.com/zdjecia/wino/lubczyk-wino002.jpg

Chef Paul
27-06-2009, 20:50
...
teraz to my som zdołowani :-? ... nie dołuj ... wyłaź na górę :lol: :wink: ... miałbyś codziennie 35 na plusie to dopiero byś dołował :roll: :lol: :wink:


Myślę , że świetnie się bawią :))) i cały Urzut aż huczy ...
Są i niespodzianki ...i to duże dla Wszystkich ( myślę że dojechały ):)))
Ale my też nie gorsi ...to jakie otwieramy? :D
http://www.wielkiezarcie.com/zdjecia/wino/lubczyk-wino002.jpg ... gdzie ten Urzut :o ... zaraz przyletę :) :wink:

pozdróweczka

cieszynianka
27-06-2009, 20:51
Ale arsenał :o :o :o

Chyba na dłuższą imprezę :wink:

sylvia1
27-06-2009, 20:54
Bonetko dojechały niespodzianki i najnowsze informacje Jasiek nam przekazał... Podejrzewam, że większość tak jak ja miała łzy w oczach...

Gosiek33
27-06-2009, 20:57
Ha, to za Tomka, Artura, Dosię, Stefka i tych co nimi się z oddaniem opiekują lub zastępują :wink: chlup

cieszynianka
27-06-2009, 20:58
Można coś bliżej się dowiedzieć ?

braza
27-06-2009, 21:00
Co to za niespodzianki, gadajcie, bo mnie skręca z ciekawości!!!! No tak mnie skręca, aż chyba sobie chlapnę....

Chefie ... 35 stopni to z lekka dużo, rozpuścić się mozna :-?

Chef Paul
27-06-2009, 21:13
...
Chefie ... 35 stopni to z lekka dużo, rozpuścić się mozna :-?
... już przyzwyczajony jestem :) - choć najlepiej mnie pasuje 25-30 :roll: ... do kolesia Goście z Niemiec przyjechali ... z chaty nie wyłażą :lol:

pzdr

ps - w nocy jest 28 ... to może wtedy :wink:

bonetka
27-06-2009, 21:14
Byli ...Majeczka i Jasieczek :D :D ( nie wiem czy też Gabrysia :D )....
Brazeczko ..nalewam :D ...białe? czerwone ? ..( pijemy tylko w skali 85 -100 pkt Parkera czy inne też ??? :lol: )

Gosiek33
27-06-2009, 21:16
Można coś bliżej się dowiedzieć ?


poczytaj choćby początek poprzedniej strony

cieszynianka
27-06-2009, 21:21
Można coś bliżej się dowiedzieć ?


poczytaj choćby początek poprzedniej strony

To czytałam na bieżąco, ale zrozumiałam, że coś jeszcze nowszego wiadomo, stąd moje pytanie :roll:

Agduś
27-06-2009, 21:26
No właśnie... Wpadłam na chwilę poczytać, co nowego, ale widzę, że ktoś tu trzyma czytelników w napięciu. Czyli znów czeka nas "odśwież", pasjansik i "odśwież", pasjansik...
Chyba sobie chlapne wirtualnie...
Jutro wysyłam dziecię na obóz taneczny w okolice zalewane powodzią... Koniecznie muszę sobie chlapnąć, bo nie zasnę. :o

bonetka
27-06-2009, 21:43
Przepraszam bardzo ...ja może nie napisałam tak czytelnie ( mogłam całym zdaniem ) ...ale skoro była mowa o niespodziankach i czy dojechały ( pózniej Sylvia :D napisała że dojechały i że po Ich opowiadaniu miała łzy w oczach ) a póżniej tekst ...

Byli ...Majeczka i Jasieczek ( nie wiem czy też Gabrysia )....
tzn że Te Osoby zaszczyciły Zlot swoją obecnoscią ..i opowiedziły o chorobie Tomeczka - To była ta NIESPODZIANKA właśnie :) nie mógł Tomeczek ale wysłał zastępstwo :)

cieszynianka
27-06-2009, 21:48
Dzięki za objaśnienie, bo ostatnio z niedospania i przemęczenia słabo mi styki działają i wciąż coś nie do końca kumam :oops:

Baaaaardzo serdecznie wszystkich pozdrawiam i życzę wszystkiego naj....
:wink:

braza
27-06-2009, 21:54
Bonetko, to ja teraz mundra jestem ... bo nie załapałam :oops: A chlapnąć mogę Martini Bianco albo gin&tonic - choćby wirtualnie ..... no to LUUUUU jak mówią w KK :D

http://www.istockphoto.com/file_thumbview_approve/5635280/2/istockphoto_5635280-martini-bianco.jpg
http://images.teamsugar.com/files/users/1/12981/12_2007/gt-vs-mojito.jpg

Zdrowie Wielkiego Komtura Mazurskiego i Jego Zacnej Rodziny!!!!

galka
27-06-2009, 22:37
Za zdrowie Komtura i jego rodziny :D

Mogę wypic to zielone z pokrzywą w środku?

braza
27-06-2009, 22:37
Pij na zdrowie :D

Afrodyta
27-06-2009, 23:29
I znów aktualizacja

Naszymi informatorami, autorami tej historii,są:


1Gabrysia, johnzee, bonetka


A zaczęło się tak...

14.05
Witam,
mój Tata znany wielu Forumowiczom jako tomek1950 jest bardzo ciężko chory. Miał rozległy wylew. Wczoraj był raz operowany, a przed chwilą skończyła się druga operacja. Będzie utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej aż do poniedziałku. Jego stan jest bardzo poważny. Jedyne co mu może teraz pomóc to wszelkie wsparcie, dobre myśli i modlitwy. Wiem, że społeczność Muratora jest dla mojego Taty ogromnie ważna. Dlatego chciałabym prosić wszystkich, którzy go znają o duchowe wsparcie, dobre myśli, modlitwy...
Wiem, że ludzie ciężko chorzy, nieprzytomni czują takie wsparcie i ono im pomaga.
Bardzo dziękuję.

15.05
Ten wylew był prawdopodobnie spowodowany wypadkiem samochodowym. W piątek Tata zatrzymał się przed przejazdem kolejowym, a ktoś w niego wjechał bardzo mocno w tył. Tata był obejrzany przez neurologa i ortopedę, ale nic nie stwierdzili. Kilka dni później z niezwykle silnym bólem głowy, a zaraz potem utratą świadomości został zabrany karetką do szpitala. Okazało się, że to rozległy wylew.

15.05
Tata podobno wygląda gorzej niż wczoraj, ale w końcu miał drugą operację. Gorączkę ma jednak trochę niższą niż wczoraj tak koło 38 stopni.

16.05
Tomek rano został obejrzany przez neurochirurga, który powiedział, że rana pooperacyjna, gorączka i zwiekszająca się opuchlizna twarzy są takie, jak można się spodziewać po takiej operacji. Jutro rano zaczną mu odstawiać leki utrzymujące w stanie śpiączki, więc po kilku godzinach dopiero zacznie być jakiś efekt, czyli poniedziałek po południu.

17.05
Internistycznie ma się nieco lepiej. W nocy miał 38 z groszami, ale w dzien 36,6 stopni Celsjusza, a co najważniejsze głowa nie była gorąca, goi się. Opuchlizna się trochę zmniejszyła i wyglądał dziś nieco lepiej. Neurologicznie to nikt nic nie powie, ale miał dziś silniejsze odruchy, więc zwiększono mu dawkę środków usypiających. Jutro po obchodzie (czyli do 12 mniej więcej) mu je odstawią i będą czekać aż się wybudzi. Trwa to od 6 godz do nawet dwóch dni. Piszcie do Tomka, bo jutro będziemy mu intensyfikować czytanie Waszych postów, żeby się szybko a skutecznie obudził.

18.05
Tomek ma założone dojście centralne i zrobiony rentgen (chyba płuc), oraz jest inna strzykawka z lekiem, więc może to jest to wybudzanie. Jasiek czeka teraz na rozmowe z lekarzem, bo to co napisałam powyżej to zauważyli, bo pielęgniarki nic nie mówią.

18.05
Tomek jest wybudzany. Neurolog bardzo na niego krzyczał, ale tomek nie chciał otworzyć oczu. Wg lekarza może już słyszeć, więc czytają i czytają mu Wasze wieści. Spocił się przy obcinaniu paznokci, więc pewnie to czuł, a raczej nie jest przyzwyczajony, żeby ktoś mu to robił. Ma zapalenie płuc po intubacji, ale nie ma gorączki. Oddycha sam, ale jest jeszcze podłączony do respiratora na wszelki wypadek, gdyby zapomniał jak to się robi.

18.05
Były jakieś komplikacje kardiologiczne, ale podali leki. Oddycha niby samodzielnie, ale jednak ze wspomaganiem respiratora. Znikła opuchlizna z twarzy. Jak sie do jutra rana do 10 nie obudzi, to będą lekarze coś innego kombinować. Mama pytała pielęgniarkę o odleżyny, podobno nie ma. Ruszać Tatę może tylko wykwalifikowany personel, bo cały jest popodłączany do różnych sprzętów.
Reszta bez zmian.

19.05
Mama mi mówiła przez telefon, że ma wrażenie, że Tomek reaguje trochę na to, co się do niego mówi czy czyta.

19.05
To zapalenie płuc jest bardzo ciężkie. Tata do tomografii był znowu bardziej naładowany usypiaczami, wynik bedzie dopiero jutro. Nic nie otwiera oczu, nic a nic nie rusza gałkami ocznymi. Rusza troszkę dwiema rękami (wcześniej tylko lewą), przeszkadza mu rurka w gardle.
Czekamy co powiedzą jutro na obchodzie. Ale jak dotąd żaden lekarz nie wypowiadał się jakoś konkretniej o sprawach neurologicznych.

20.05
Tacie przed godziną nagle skoczyła gorączka, ma ponad 40 stopni, leży obłożony lodem. Przestał ruszać rękami. Na tomografi wyszły jakieś krwawienia, ale małe, nie ma powodu do dalszych operacji (uff). Jutro będzie miał tracheotomię, bo bo nie może mieć dłużej tej rurki w gardle.

20.05
otóż ...Tomkowi zelżała gorączka !!!!!!!!

20.05
Gorączka spadła do 37.
Tomek zaczął ruszać nogami, podobno całkiem porządnie, zwłaszcza prawą, co jest o tyle istotne, że główny wylew był w lewej półkuli. Dobrze oddycha.

21.05
Tata miał tracheotomię. Nie wiem nic więcej, poza tym, że zanim na nią pojechał, to dobrze oddychał, saturacja 98% cokolwiek by to miało znaczyć, ale nawet czysty spirytus nie jest 100%.
Jasiek zeznał, że coś jakby lepsze napięcie mięśniowe w rękach mu sie wydało.

21.05
Tracheotomia sie udała. Tomek oddycha dobrze, lekko tylko wspomagany respiratoerm. Gorączki brak. Nogami przestał ruszać, ale za to istotnie ściśka palcami, jakby chciał miecza dobyć i z niewoli ojomowej sie wydostać.

21.05
Tata wczorajszych wyczynów "nożnych" dziś nie powtarzał ale najprawdopodobniej jeszcze jest pod działaniem leków z narkozy (lekarz twierdzi że do nocy będzie pod ich działaniem).
Jak moja Siostra kochana pisała "miecza szuka by znów do walki ruszyć".
Moim zdaniem oznacza to, że powoli mózg zaczyna pracować (mam nadzieję, że dalej będzie jak w wierszu "Lokomotywa") są to co prawda tylko moje przypuszczenia nie poparte wiedzą ale ja tej wersji będę się trzymać.
Tata oddycha prawie samodzielnie (prawie bo w asyście respiratora), saturacja dochodzi momentami do 100%, oddech jest miarowy i głęboki.
Nie wiem dokładnie jaką ma temperaturę ale gorączki dzisiaj nie ma.
Jeżeli chodzi o zapalenie płuc, to jak stwierdził lekarz, "osłuchowo jest nieźle".
Jutro będą wyniki antybiogramu (test na jakie antybiotyki te france szpitalne nie są jeszcze odporne) będą jutro i będzie wiadomo jakie leki podawać.
Myślę (podobno czasem tak mam :wink: ), że Ojcu wygodniej będzie bez rury w gardle tylko z małą rurką w tchawicy.

Tak z innej beczki, codziennie czytam Komturowi co tutaj wypisujecie, pomimo braku odpowiedzi z jego strony, mam wrażenie że słyszy co się do niego mówi.
Może daje znaki, których ja nie zauważam, ja wiem że słyszy i będę do niego dalej mówił aż się obudzi i rzecze: "Dość synu, moje uszy nie zniosą więcej tego twojego gadania!".

Jutro będzie jeszcze lepiej, przestaną działać leki i będą kolejne oznaki powrotu do zdrowia.

22.05
Po raz pierwszy wypowiedział się neurochirurg. JEST BARDZO ZADOWOLONY. Tomek czuje łaskotki w nogach. Wiadomo na razie, że ma niedowład prawej ręki (na szczęście z wyjatkiem pisania, to Tata jest leworęczny). Ma też uszkodzony pien mózgu. Ale na to wszystko nakłada sie opuchlizna pooperacyjna i jeszcze niewchłonięte krwiaki. Jak to zniknie, to będzie można powiedzieć coś więcej, a to może jeszcze trzymać się tygodniami. Oczu jeszcze Komtur nie otwiera, ale naprawzdę zdaje się, że słyszy. I coraz bardziej jakby się rusza. To już naprawdę blisko kiedy otworzy oczy.

22.05
z czterech kończyn tylko w jednej, prawej ręce występuje niedowład przy rehabilitacji minie ...ten pień mózgu jest gorszą sprawą ale jak zejdzie opuchlizna i wszystko się wygoi wtedy dopiero będzie można powiedzieć co i jak

23.05
Tata podobno na chwilę otworzył oczy, tak mówi pielęgniarka (ja mu się osobiście nie dziwię, że akurat przy niej otworzył oczka :D ), która pomagała przy rentgenie płuc (się polepsza).
Gdy przyszedłem, kontakt był z pozoru gorszy niż przed tracheotomią, nawiasem mówiąc Ojciec wygląda duuuużo lepiej bez "rury w gębie", brak reakcji w kończynach, ale zaczął poruszać gałkami ocznymi jak we śnie (faza REM).
Reaguje na łaskotanie lewej stopy (zawsze miał łaskotki a prawa jest zabandażowana z powodu wkłucia do tętnicy).
Po wizycie neurochirurga, który przeprowadzał drugą operację, nabrałem nadzieję, że naprawdę jest coraz lepiej, stan odruchów obronnych wg mnie w skali od 1 do 10 podskoczył z -5 do +5 (jak się dzisiaj dowiedziałem wcześniejsze objawy wskazywały na poważne uszkodzenie pnia mózgu, czyli części odpowiadającej za czynności życiowe), dzisiaj można powiedzieć: "jest (kobieta lekkich obyczajów) dobrze". Teraz trzeba dostarczać Komturowi silnych bodźców (Komturowa o to zadba) aby przedrzeć się przez "watę" i dotrzeć do świadomości.

23.05
Ponieważ Tomaszek był nadpobudliwy p. doktor zaordynował środki uspakajace po których śpi . Wszystko jest w porządku tylko mniej się wierci :)
Majeczka kontaktowała się z p.rehabilitantką która stwierdziła że za wcześnie na rozpoczęcie tych zabiegów ale podpowiedziała że reh. powinna się odbywać w Poliklinice i nalezy zarezerowować sobie w niej miejsce.

23.05
Na początek uspokoję wszystkich, jest lepiej i są postępy (piszę to na wstępie gdyż nie jestem sadystą). To tyle tytułem wstępu, teraz zaczynam budować napięcie:
Wyjechaliśmy z komturii trochę późno bo szukaliśmy dokumentów, tak więc dotarliśmy do szpitala około 14.
Wszedłem na salę i obok łóżka zobaczyłem trzy puste torebki po krwi.
Na monitorze następujące : niskie ciśnienie, powolne tętno, trochę zbyt wysokie stężenie CO2. Połaskotałem w stopę na dzień doby a tu nic, zero mimiki twarzy, zero kontaktu, niestety od ratownika na oddziale zbyt wiele nie udało się wyciągnąć (mówił, że jest O.K.) a lekarz był na obiedzie. Pomyślałem sobie: w nocy coś się stało (krwotok lub coś w tym stylu), nastąpiło jakieś pogorszenie stanu zdrowia, powiększył się obrzęk mózgu. Ogólnie kontakt i parametry przedstawiały się jak przed czterema dniami.
Dobra dosyć tego, już mówię co się stało. Tata w nocy zaczął trochę rozrabiać i wyrywać sobie rurki (a sporo tego wisi na wieszaku przy łóżku) i dla własnego bezpieczeństwa zostały mu podane leki nasenne, jeden z lekarzy mówił kilka dni temu, że jest to normalna procedura w tego typu sytuacjach.
"Więc" (z jakiegoś dziwnego powodu uwielbiam rozpoczynać zdanie od tego słowa) pomimo, iż wygląda na pogorszenie, jest to postęp i idzie ku lepszemu.

24.05
Tata dalej jest pod działaniem leków uspokajających ale podobno trochę mniejszym, gdyż na dotyk reakcja wróciła.
Sumiennie komtura Córa jego stymuluje i opieką należytą otacza.

24.05
wieczorem Tata zaczął dawać znaki, że słyszy!
Jeszcze nie może otworzyć oczu ale w odpowiedzi na zadawane pytania, mruży oczy.
Jak znam moją siostrę (socjolog), to bez wielokrotnej próby się nie obyło, tak więc informacja musi być precyzyjna i pewna.

25.05
Komtur otworzył jedno oko. Ponoć dwa razy.

25.05
Tomek oddycha już przeponą, a nie jak dotąd samym szczytem płuc, choć dalej ma zapalenie płuc. Wygląda lepiej. Mrugał oczami, usiłował się uśmiechnąć kącikiem ust, bardzo poruszył się informacją, że jakieś tam drewno przywieziono do Komturii (chyba się o to martwił).

26.05
Komturek Majeczkę scisnął za rekę i to PRAWĄ dłonią
Dzisiaj przychodzi rehabilitantka wewnętrzna.
Majka pozdrawia wszystkich i dziękuje za wszelkie wsparcie
Słuchać czytania postów przychodzi czasami cała obsada OIOMU

26.05
Postępy Komtur zrobił ogromne o ostatniej mej wizyty:
1. Przywitał mnie otwartym okiem (czuwać trza kto do komnaty wchodzi i czy aby na pewno się pokłonił);
2. Uśmiecha się (rad z widoku synowego widać);
3. Potrafi zaciskać rękę (jakże to tak syna inaczej powitać niźli prawicy uściskiem).

Wszystkie wyżej wymienione gesty, kurtuazyjnymi zwane wykonał ochoczo i z pełną świadomością,

Łoże niestety siły z Taty wysysa, bo słaby jeszcze, ale do sprawności umysłowej (dowcip zacny, synowy docenia i uśmiechem kwituje) oraz fizycznej powraca. Nadzieję żywić trzeba, iż działania cyrulików z olsztyńskiej twierdzy pozwolą na szybki do pełni sił powrót.

Pożegnanie bez uścisku dłoni obyć się również nie mogło,

Postów z forum (całości rad nierad nie byłem w stanie w jeden dzień przeczytać) wysłuchał z zaciekawieniem, co poniektóre pomysły kwitując uśmiechem lub brwi uniesieniem.

27.05
Komtur do obchodów urodzin się szykuje, bo właśnie zaczął samodzielnie oddychać, respirator won poszedł. Parametry oddechowe bardzo dobre. Kontaktowość dziś nieco mniejsza, ale tłumaczę to sobie, że wszystko poszło w samodzielne oddychanie.

27.05
Dzisiaj pewna pielęgniarka wpadła na pomysł zacny: leży tak Komtur od dni niezliczonych, trza by odrobinkę posiedział (łózko w regulacją takową, z napędem elektrycznym wyposażone zostało), pomyślała chwilę czy przeciwwskazań jakich nie ma i łoże komturowe w fotel zamieniła. Początkowo taka zmiana nie przypadła Ojcu do gustu ale po kilku chwilach rad był ze zmiany. Oczy otworzył i po zgromadzonych rozejrzał się z zaciekawieniem, uśmiechem obdarzył zarówno personel jaki mą skromną osobę. Powiedzieć muszę, że wyglądał w tej pozycji godnie. Widać oczy łatwiej otwierają się w pozycji siedzącej, bo długo trzymał powieki otwarte.

Kolejna z medycznego punktu widzenia, ważniejsza jest taka wiadomość, że tata niebawem ma szanse na przeniesienie do innego szpitala, na oddział neurologii (albo coś w tym stylu), dzisiaj badał go neurochirurg i bardzo był zadowolony z wyników. Rana pooperacyjna goi się bardzo dobrze, dzisiaj gruby opatrunek z gazy, przymocowany do głowy za pomocą plastrów i siatki wyglądającej jak kabaretka powędrował do kosza a w jego miejsce wylądował plaster, odrobinę tylko większy niż te znane z domowych/samochodowych apteczek.

28.05
Dzisiaj tata był baardzo słaby, widać samodzielne oddychanie, jest bardzo ciężkim zajęciem od którego odwykł albo po prostu zbiera siły przed czekającą go jutro podróżą...

...do innego szpitala.
Zapalenie płuc już prawie zwalczone, temperatura w okolicach 36,6 st.C, oddycha samodzielnie (choć dzisiaj trochę ciężej niż wczoraj), krążenie w normie, więc lekarze nie widzą powodu aby zajmował miejsce na OIOM`ie.
I dobrze, bo na tym oddziale to nie bardzo jest z kim pogadać i głośno bywa, bo aparaty jak nie dzwonią to piszczą jak nie piszczą to znowu brzęczą a zwłaszcza ta maszyna, która robi ping :wink:, więc wyspać się nie idzie.
Na dodatek na OIOM`ie grasują najodporniejsze szczepy bakterii, czas więc przenieść Komtura w nową, dającą lepsze perspektywy rozwoju lokalizację. Jutro popołudniu Tata pojedzie do szpitala wojskowego (tego samego, w którym przechodził operację nr 2).
Wg mnie stan Ojca mego, dzisiaj był trochę gorszy niż wczoraj, bo ciężej mu było oddychać ale lekarze uspokajają, że nic złego się nie dzieje i wszystko idzie tak jak ma iść, czyli do przodu.

29.05
Tomek opuścił OIOM i jest w tym drugim szpitalu. Jest widocznie lepiej, komunikuje swoje potrzeby (zimno w stopy, uwieranie rurek i aparatury). Trzeba to oczywiście zgadywać, ale potakuje i zaprzecza.
Precz z OIOMem!

29.05
Wczoraj nie było słodko, dzisiaj rano też rozmowa nam się nie kleiła, bałem się, że może zostawią Tatę na OIOM`ie. Na szczęście lekarze znali powód takiego stanu rzeczy, oni wiedzieli coś, o czym ja nie miałem pojęcia.
Jak tylko Ojca położyli na nowym oddziale, podpięli do monitora, przyłączyli kroplówkę i jedzenie, okryli cieplutko to zorientowałem się co jest grane.
Tata, dowiedziawszy się o przeprowadzce, zbierał siły, aby zrobić dobre wrażenie, w nowym szpitalu, w jednoosobowym pokoju, promieniał, dzisiaj gadka nam się kleiła, jak za dawnych czasów w Komturii (może odrobinkę koloryzuję ale naprawdę jest coraz lepiej).
To Tomek wybrał palec, na którym ma być czujnik, to on kazał sobie okryć cieplej nogi (niestety mówi bezgłośnie z powodu rurki w krtani).
Neurochirurg, który dzisiaj Go dzisiaj badał, był bardzo zadowolony z postępów.
Tata opracował nawet własny sposób wzywania pielęgniarki:
Jeżeli mnie niema w pobliżu, to aby włączyć alarm, zaczyna wolniej oddychać, gdy pokoju znajdzie się "odpowiedni personel", tata zaczyna znowu normalnie oddychać, "se chłopak potrafi poradzić w każdej sytuacji" :D.
Opieka w nowym miejscu, jest co najmniej równie dobra jak na OIOM`ie, z tą jednakowoż różnicą, iż "personel pielęgniarski" składa się wyłącznie z płci pięknej :D.
Jeżeli taka kadra (uśmiechnięta i życzliwa) była by w całym kraju, to chorowanie było by znacznie fajniejsze.

31.05
Wczoraj Tomek był bardzo zmęczony i mało kontktowy (może to z powodu zmiany szpitala w piątek?), ale dziś był bardziej rozmowny. Kilka razy ewidentnie się uśmiechnął adekwatnie do treści, komunikował ściskaniem rąk, otwieraniem i zamykaniem oczu, ruchami stóp i dłońmi. Na pewno jest lepiej, choć myślę, że droga z Olsztyna do Komturii jest jednak jeszcze bardzo odległa.
Przyszedł do Taty bardzo sympatyczny ksiądz. Szpital przestał być wojskowy dwa tyg temu, ale kapelan pozostał. Tata wyraźnie zażyczył sobie sakramentu namaszczenia chorych. Wierzę, że to pomoże odzyskać mu siły i zdrowie. Bardzo jest jeszcze słaby. Po kilku minutach kontaktu nagle usypia. Opiekę szpitalną ma naprawdę wzorową.

01.06
dziś Janek rozmawiał z panią neurolog, która widziła stan Tomka na początku. Powiedziała, że jest ogromny postęp. Jeszcze bardzo długa droga przed nim, ale ma szanse na całkowity powrót do normalnego życia.
Jutro odstawiają już antybiotyk, to też dobra wiadomość, bo bo to było bardzo mocne świństwo.
Tomek coraz lepiej komunikuje swoje potrzeby, dziś "zażądał" zwilżenia warg.

02.06
Tomkowi wyjęli dziś rurkę z nosa i pielęgniarka nakarmiła go kilkoma łyżkami zupy. Normalnej szpitalnej, a nie papki Nutricii. Ale pokarało Komtura za tak długie leżenie, bo to była zupa botwinkowa, której nigdy bardzo nie lubił. Jeśli jeszcze nie daj Boże była doprawiona koperkiem, to grób mogiła, bo koperku od urodzenia nienawidził szczerze. Krzywił się, ale zjadł. Na noc znowu dostanie sondę, ale to i tak jest postęp.
Współpracował z Jaśkiem przy goleniu.

02.06
Tak Jak moja Siostra pisała, Tata jadł z niesmakiem, wodnistą zupkę z botwinki. Na szczęście udało się przekonać Pielęgniarkę, iż Tata potrzebuje, dla zabicia smaku znienawidzonej zupki, czegoś treściwszego. W sklepie opodal dało się znaleźć "metodę na głoda", pod postacią serka waniliowego znanej firmy.
Jak mówię Ojcu o FM to składa jakoś tak dziwnie usta (mi jako twardzielowi nie wypada tego jakoś szczególnie interpretować), moja Narzeczona twierdzi, że to znak abym ucałował wszystkich Forumowiczów. Niniejszym przekazując wolę Ojca Mego, Wielkiego Komtura Mazurskiego: Przekazuję ucałowania wszystkim forumowiczkom (gdyby nie ogólne "twardzielostwo" poleciał bym "na Gierka" również z Męskimi członkami Szanownej Społeczności Forum), Forumowiczom zaś przesyłam uściski zarówno kończyn górnych jak i "na niedźwiedzia"

03.06
Tomek miał dziś tomografię, jutro na podstawie wyniku zapadnie decyzja o przeniesieniu na oddział rehabilitacyjny. Zależy to od tego czy nie zagraża wodogłowie - wtedy będą wszczepiali zastawki.
Znowu kilka łyżeczek normalnego jedzenia do przodu.
Innych spektakularnych postępów brak.
Ale kontakt jest i nawet trochę Tomek reaguje na abstrakcyjne dowcipy.

04.06
Tomek miał dziś rano pierwszą rehabilitację. Strasznie był po niej zmęczony, długo spał. Zjadł potrawkę z kurczaka, mus jabłkowy i jogurt (oczywiście nie raz i w ilościach niezbyt pochlebiających posturze Komtura). Na razie jeszcze zostaje na oddziale neurochirurgicznym.

05.06
Tomek dostał gorączki, robią posiewy, bo na razie nie wiadomo z jakiego powodu. Od pielęgniarek przed południem ponoć zjadł coś, ale później od Jaśka już nic nie chciał. I kontakt był mniejszy, zapewne z powodu gorączki, więcej spał i był bardziej zmęczony. Może jutro będzie lepiej.
Pozdrawiam

07.06
Tomek już je sam w sensie że nie jest zakładana sonda nawet na noc . Gabrysia ugotowała wspaniały rosół w/g receptury chińskiej i Tomek zjadł bardzo dużo :) czyli wraca apetyt :)
Temperatura spadła i jest 36,6 ....:) .
Czuje się dobrze , na wszystko reaguje jak trzeba. :D

07.06
Jako że dziś jest niedziela, wieści od cyrulików nie posiadam nowych, w dniu wczorajszym machina pewna piekielna, tomografem zwana, nakreśliła odraz wnętrza głowy Komtura, druga zaś płuc wizerunek na obrazie utrwaliła. Wątpliwości nie ma: Komtur mózg posiada, goi się on dobrze i jest coraz mniej opuchnięty. Na widok płuc wizerunku żaden ze zgromadzonych cyrulików "oczów" nie wybałuszył, więc i w tej materii źle być nie może.
Wczorajszą "gorącość" miksturami magicznymi udało się ostudzić.
Komturowi wikt domowy smakuje bardziej niż serwowane w twierdzy olsztyńskiej jadło a i apetyt Mu dopisuje coraz lepszy.

09.06
Nasz TOMECZEK :D robi dalsze postępy :) Podnosi powieki na dłuższą chwilę......logicznie rozmawia ruchem powiek czy ścinięciem dłoni potwierdzając lub negując odpowiedż..
sam potrafi przesunąć troszkę nogi ...( zmienić pozycję ) .
Płuca ma czyste tylko w oskrzelach cos tam jest ale to dlatego że jest ta rurka w gardle ...za kilka dni ją wyjmą :D....
Ma rehabilitację codziennie ale trzeba ją prowadzić bardzo ostrożnie bo jest bardzo słaby i przy większym wysiłku skacze Mu cośnienie :(
Bardzo chętnie je przecierane zupki i mięsa .( ne można solić potraw ze wzgledu na ciśnienie ) . Ma apetyt :D
Najprawdpodobneij potrzeba będzie tylko jeszcze jednej operacji kosmetycznej , druga ( wchłonęło się samo ) jest zbędna :D

11.06
Tomeczek sam już oddycha ( przez nos ......rurka tracheotomiczna jest częściowo przysłonięta ), logicznie komunikuje się ze światem zewnętrznym - mówi jeszcze niewyrażnie ze wzgledu na tę rurkę i zażądał ...zaprowadzenia tam gdzie król chodził piechotą

12.06
KOMTUREK ....dzisiaj miał powóz i stangreta .:) ...przemierzał włości swoje tudzież sąsiadów z najbliżej okolicy ....zwiedził prawie wszytko .:) ....
no i zagadka .,...o co chodzi ??? wiecie ??? .......
opócz tego dwie cięmięzycielki zmodrowały GO wszelkimi torturami fizycznymi jakie przy nich wykonywać musiał ......
Na kolację spożył maleńki pucharek jadła ale mający wszelkie niezbędne składniczki sycące i wzmocnienie zapewniające oraz wagę podwyższające ...

Kto nie zgadł ? ))) o co chodzi nizej wyjaśnienie .......
przejażdzka wózkiem inwalidzkim prowadzonym przez pielęgniarkę .po szpitalu w celach poznawczych ..tu pokój , tu sale chorych ..
2 panie rehabilitantki ....jogurt energetyczny z apteki ....

15.06
widziałam zdjęcie Tomeczka ...głowa uniesiona znad poduszki , rozmawiał przez tel.
Skrarbeczki ja rzeczywiście tak napisałm ze Kochany nasz Komturek rozmawiał przez tel. bo....przez tel się rozmawia ...ale przez tel. można też prowadzić monolog .....a druga strona słucha czy ew. mówi od czasu do czasu jakieś pojedyńcze słowa .
Jestem przekonana że jak będzie na siłaćh na pewno coś napisze ...

Dzisiaj jest już bez rurki tracheotomicznej ( nareszcie !!! będzie zdecydowanie lepiej mówił i ogólnie będzie wygodniej .

17.06
więc tak ...opózniło się wyjęcie rurki ..i wyjęli dopiero dzisiaj , szykują się do usunięcia cewnika ( to prowadzi się chyba w kilku krokach zaciskając coraz bardziej aby wróciły odruchy czucia ).
Komturek wczoraj zazyczył sobie danie ...Jasieczek specjalnie je zorganiozował ..to gołąbki :)
Dzisiaj był chyba rosołek Gabrysi

19.06
Tracheotomia - "była rurka a jest dziurka" (zaklejona plasterkiem)
Tata jest w stanie stać na własnych nogach, przy niewielkiej pomocy w utrzymaniu równowagi.
Coraz więcej czynności chce i wykonuje sam, chociażby picie z kubka, choć te plastikowe kubeczki jakoś się tak łatwo zgniatają .
Od wczoraj dostaje "normalne szpitalne jedzenie" i o dziwo, spożywa je ze smakiem. Wcześniej Tata dostawał zmiksowane zupki które trzeba było tylko połykać, teraz jest co pogryźć.
A z wiadomości technicznych, trwają przygotowania do przeniesienia Taty na oddział rechabilitacji ale to jest kwestia jeszcze, co najmniej tygodnia.

Teraz na zakończenie małe ogłoszonko
Tata poprosił mnie abym w jego imieniu pozdrowił wszystkich Forumowiczów.

24.06
Jutro Tatę czeka kolejna podróż (karetką zapewne), do kolejnego, czwartego z kolei szpitala. Będzie to Poliklinika MSWiA, oddział rechabilitacji po udarowej.
Wczoraj Tomek wspinał się na szczyty swoich możliwości, wizyta Małżonki naprawdę działa cuda .
Dzisiaj budziłem Go tylko na jedzonko, wiedząc ile pracy włożył w poprzedni dzień, nie domagałem się większej aktywności, niech zbiera siły na przeprowadzkę.

Zarówno wczoraj jak i dzisiaj Tata (NA WŁASNYCH NOGACH!!!, z delikatną mą pomocą) odbył spacer do "subpomieszczenia" swego pokoju. Jaki był to wysiłek po sześciu tygodniach "leżenia plackiem" (b.t.w. wczoraj rozpoczął się siódmy tydzień pobytu Taty w placówkach polskiej służby zdrowia), niech świadczy fakt, że w pozycji wertykalnej (jak pięknie pisze się to na klawiaturze komputera, może dlatego tak lubię to słowo bieleją mu palce pod paznokciami. Ale dzisiejszą lubość do pozycji horyzontalnej (tego już się tak ładnie nie pisze , można tłumaczyć złymi warunkami biometeorologicznymi.

Na koniec napiszę naprawdę pozytywne wieści: Komtur został odłączony od rurek wszelakich! nawet wemflon (przepraszam P.T. czytelników FM, jeżeli pisownia tego trudnego słowa jest inna, lecz znam je tylko w wersji fonetycznej), jest już zbędny, gdyż podawanie antybiotyków i kroplówek zostało zakończone.

26.06

Tomek ulokowany w nowej siedzibie, w szpitalu MSWiA w Olsztynie na oddziale "rechabilitacji neurologicznej".
Nareszcie Komtur nie jest sam na sali, ma dwóch sąsiadów, tak więc ma z kim pogadać jeżeli najdzie Go taka ochota
Szpital nie jest tak nowocześnie wyposażony jak dwa poprzednie ale teraz to liczy się nie wyposażenie, lecz motywacja i kompetentni ludzie a tych jak mniemam, nie brak w owej placówce.

Oczywiście, nie odbyło się bez problemów a oto walki mej z "biurokratyczną Hydrą" historia (prawie) krótka:

ZULU 0900 - rozpoczęcie operacji "Olsztyński Desant" (OD)
Założenia ogólne misji: przerzucenie jednostki desantowej w rejon misji, uchwycenie i zabezpieczenie przyczółków w rejonie przyszłych działań.

ZULU 0910 - załadunek jednostki desantowej oraz zaopatrzenia, do środków transportu. Ta część misji przebiegła bezproblemowo.

ZULU 0930 - Dotarcie jednostki desantowej w rejom działań. Nie napotkano problemów.

ZULU 0935 - Jednostka desantowa bez oporu zajęła wyznaczone pozycje. Jednostka zaopatrzeniowo-logistyczna napotkała silny opór ze strony stacjonujących w rejonie działań wrogich jednostek biurokratycznych. W rejonie Rejestracji odbyła się pierwsza bitwa. Starcie ujawniło poważne braki w wyposażeniu: dowód osobisty oraz dowód ubezpieczenia, z tego powodu pierwszy atak został odparty. Jednostka desantowa pozostała na pozycji bez wsparcia, jednostka zaopatrzeniowo logistyczna zmuszona została do "wycofania się na z góry upatrzone pozycje".

ZULU 0955 - Dotarcie jednostki zopatrzeniowo-logistycznej w rejon "szpitala miejskiego". Speckomando w/w jednostki, błyskawicznie i bez oporu wrogich jednostek, opanowało następujące rejony: Rejestracja, OIOM, Archiwum. Tutaj nadmienię, że przedmiotem tajnych działań na tyłach wroga było zdobycie cennego artefaktu: "Dowodu Ubezpieczenia Społecznego", pod postacią potwierdzenia przelewu składki do ZUS. Artefakt ów, o wielkiej sile rażenia dołączony został do dokumentacji medycznej.
Wywiad speckomanda, ustalił ponad wszelką wątpliwość, że artefakt został ukryty w tajnej, dobrze ufortyfikowanej bazie "chirurgia ogólna" (tam stacjonuje fachowiec, analizujący dokumentację dotyczącą zakażeń szpitalnych).

ZULU 1030 - Rozpoczęcie operacji "Widmo".
Cele akcji - Przeniknięcie do pilnie strzeżonej bazy wroga, zlokalizowanie artefaktu, wynegocjowanie przekazania artefaktu.
Ze względu na silne ufortyfikowanie bazy, frontalny atak bez wsparcia lotnictwa skazany był by na niepowodzenie. Dlatego jedynym sposobem była infiltracja siedziby wroga i "wydębienie" artefaktu metodą na "biednego misia" (metoda ta nie działa jedynie na doświadczone jednostki np. nauczycielki oraz osobniki męskie). Przedmiotem działań wywiadowczych stała się sekretarka doktora. Po odnalezieniu w siedzibie zwanej "kanciapą" dokumentacji medycznej, natrafiono na poważny problem: artefakt został zamknięty w środku dokumentacji, za pomocą czterech potężnych zszywek (a zebrało się tego poważne tomiszcze). Z pomocą przyszły dopiero zaprzyjaźnione jednostki z "Archiwum", dzięki ich interwencji zapadła decyzja: wyrywamy! Ze zdobytym artefaktem udałem się do archiwum w celu pozostawienia falsyfikatu w miejscu oryginalnego dokumentu.
Misja zakończona pełnym sukcesem.

ZULU 1140 Operacja "Dowód Osobisty'
Cel misji: zdobycie kserokopii/wydruku dowodu osobistego.
Ta część misji wymagała jedynie uzyskania dostępu do komputera w kwaterze głównej dowodzenia manewrami w rejonie Olsztyna.
Dzięki posiadanym uprawnieniom nadanym przez Aneskę, ta część misji nie nastręczała żadnych problemów. Skan dowodu został zgrany na pendrive'a (oryginał dowodu przechowywany jest w warszawskiej bazie operacyjnej).
Nieco problemów nastręczyło "upapierowienie" wersji elektronicznej. Dzięki mobilnej stacji nadawczo-odbiorczej, działającej w paśmie obywatelskim , zainstalowanej w mobilnym punkcie dowodzenia, wywiad zdołał zlokalizować infrastrukturę, umożliwiającą wykonanie misji. W okolicach CH "Alfa" przeprowadzony został kluczowy etap misji.

ZULU 1230 Operacja "Bez Przebaczenia"
Cel misji: przełamanie linii obrony w rejonie rejestracji i frontalny atak na odział rechabilitacji.
Korpus ekspedycyjny jednostki zaopatrzeniowo-logistycznej wyposażony w artefakty bez przeszkód pokonał doborowe jednostki wroga stacjonujące w rejonie rejestracji.
Następny etap misji polegał na przekazaniu szczegułowych danych wywiadowczych agentom "sekretariatu oddziału rechabilitacji neurlogicznej".
Ta tajna misja umożliwiła dostarczenie zaopatrzenia jednostce desantowej utrzymującej przyczółki.

ZULU 1520 Operacja "Realizacja Recept"
Cel misji: wykupienie leków.
Jednostka zaopatrzeniowa napotkała silny opór ze strony jednostek aptecznych: "lek o podanej nazwie nie występuje w tej dawce" (teraz wiem, że jest, tylko pod inną nazwą handlową).
Szturm "Szpitala Akademickiego" pozwolił na zdobycie odpowiednich dokumentów.

ZULU 1730 Zakończenie operacji "Olsztyński Desant"
Jednostka Desantowa udała się na zasłużony odpoczynek, odegrano "Capstrzyk".
Podsumowanie operacji: misja zakończona została pełnym sukcesem. Strat w ludziach nie odnotowano po żadnej z walczących stron.

Afrodyta
27-06-2009, 23:33
Tomeczku!

Zawsze gdy aktualizuje Twój "Dziennik" myślami jestem z Tobą, dobre fluidy wysyłam i pozdrawiam serdecznie :D

amalfi
27-06-2009, 23:37
Byłam na zlocie i miałam przyjemnośc rozmawiać z bliskimi Tomka. Powiem tak: życzę wszystkim chorym i zdrowym takiej troski, takiej miłości i takiej rodziny. Jestem pod ogromnym wrażeniem.

Afrodyta
27-06-2009, 23:48
A co się dziwić? Skoro Tomek ma tylu przyjaciół na FM to i w życiu prywatnym musi być Super Człowiekiem, Super Ojcem, Super Mężem. Jakże by inaczej :D Nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości. A pierwszym sygnałem była wiadomość Gabrysi o wypadku ogłoszona na FM. Jak wielkim szacunkiem i miłością muszą się darzyć nawzajem.....aż miło myśleć.

Gratuluję Tomku wspaniałej rodziny :D

amalfi zazdroszczę Ci tej przyjemności :wink:

DPS
28-06-2009, 06:15
Dzień dobry mówię i wszystkich pozdrawiam. :D
Wczoraj tak przeżywałam zlot, że nie mogłam spokojnie pisać... :-?
U nas dalej chmury na niebie, parno i wilgotno.
Pawełku, podeślij no trochę tego słonka z Florydy, co...?

braza
28-06-2009, 07:25
Też przyszłam dzień dobry powiedzieć :D

I wszystkim życzę miłego dnia :D

galka
28-06-2009, 08:30
Dzień dobry
U nas znowu pada :evil: ale mimo pogody ciepło pozdrawiamTomka i jego rodzinę :D

Afrodyta
28-06-2009, 08:37
Dzień Doberek wszystkim!

Nas dzionek przywitał sromotnym deszczem. Właściwie to nawet oberwaniem chmury. Znowu pójdę wybierać wiadrami wodę z piwnicy :evil: :evil: :evil:

A ja i tak mam dobry humor! Dlaczego? Bo czytam relacje ze zlotu!!!!!!! :lol: :lol: :lol:

Pozdrawiam i słoneczka na ten niedzielny dzionek życzę wszystkim, i dużym, i małym. :lol: :lol: :lol:

bonetka
28-06-2009, 16:41
Hej :D brum ....brum ....brum ....znacie te dźwięki ? ..byłam na 66 Rajdzie Polski ( elim. do Mistrzostw Świata ) .....był niedaleko mnie więc nie mogłam sobie odmówić Wronka , Sterławki , Tros ( lubię szybkie samochody ..kiedyś miałam zielona żabkę :) ( Mitsubishi 3000 GT ) ale teraz mam ...spacerówkę :(( co nie przeszkadza mi jezdzić a nie spacerować ) .
Mam coś prosto z trasy ( jest tam łuk, kąt dość ostry ..nie nagrane idealnie :( ciut się sciąga ) ..
http://www.fulereny.blink.pl/mum/r043.avi
http://www.fulereny.blink.pl/mum/r044.avi
była też sytuacja że któryś z zawodiników wbił się w pobocze na tym łuku . ( było już rozjezdzone ) ..oczywiście wyskoczyli kibice i go wypchali ale jechał już następny i tylko, tylko ten pierwszy zdązył odskoczyć ..bo byłoby niebezpiecznie ...( pomijam fakt ze ten drugi musiłaby zwolnić i cenne sekundy byłby nie do odrobienia ...a tam czasami jest walka o 1/10 sekundy ) ....
Pozdrawiam szybko ...i brum brum.` kowo ..ze strzelaniem oczywiście ( wiecie takim z gażnika :lol:
http://www.fulereny.blink.pl/mum/r.037.jpg
Miłego dnia :) u mnie od g.10 słoneczko ŚWIECI !!!! :D :D :D

sylvia1
28-06-2009, 20:59
Przepraszam bardzo ...ja może nie napisałam tak czytelnie ( mogłam całym zdaniem ) ...ale skoro była mowa o niespodziankach i czy dojechały ( pózniej Sylvia :D napisała że dojechały i że po Ich opowiadaniu miała łzy w oczach ) a póżniej tekst ...

Byli ...Majeczka i Jasieczek ( nie wiem czy też Gabrysia )....
tzn że Te Osoby zaszczyciły Zlot swoją obecnoscią ..i opowiedziły o chorobie Tomeczka - To była ta NIESPODZIANKA właśnie :) nie mógł Tomeczek ale wysłał zastępstwo :)

Gabrysia też dojechała... A Tomek tak bardzo chciał być na zlocie że o 5 rano planował z łóżka nawiać (złapali go na uskutecznianiu wychodzenia :) ). W sob tez samodzielnie TOmek wahlował sztućcami łyżką i widelcem zwanym... A i okazało się, że widzi na prawe oko (było podejrzenie że coć jest nie tak)... Mam nadzieję że rodzinka Tomka nie obrazi się o wklepanie pobieżne wieści które przekazali na zlocie :roll:

Gosiek33
28-06-2009, 21:14
to dopiero wiadomości :lol: :lol:

braza
28-06-2009, 21:35
Dobre wiadomości :D

ziaba
29-06-2009, 07:17
Pochwalooony !

Wpierw śniadanko a potem będziemy przeżywać ten gorąc.

http://img.ftgroup.pl/45/797/250_185426356148fe59dd0885c.jpg

Wiesz Tomku że wszystko powariowało w zieleninie ?? Taka wilgoć a teraz ten żar z nieba powoduje jakieś zadżunglowanie ogrodów. Dziś trzeba dupsko wznieść ku wyżynom 8) i odbyć kolejny etap pielgrzymowania nakolannego ( Mekka czy Częstochowa do wyboru ) przy okazji pozdrawiając sąsiadów a nawet zatrzymując się przypłotnie celem konwersacji..

A z dołu inaczej wszystko wygląda 8)

Po etapie pierwszym Wielkiego Skubania ( Tour de Home ) przewiduję rozkosze nawodne i podwodne 8) bo woda w basenie ma na teraz 24 stopnie :D mniam mniam a zapowiadają 30* na dziś..

braza
29-06-2009, 08:08
Ziaba, w tropikach jesteś jakowyś :roll: U mnie chłodno, ale słoneczko walczy o przedarcie się :D
Pozdrawiam serdecznie wszystkich!

P.S. Maksiu, co u Artura

kawika
29-06-2009, 08:10
Dzień dobry. Dobre wieści :D :D

ziaba
29-06-2009, 08:25
Braza tropik zaiste. Szklarniowy, taki co gacie skleja z płucami.

braza
29-06-2009, 08:38
Braza tropik zaiste. Szklarniowy, taki co gacie skleja z płucami.

Odklej natychmiast bo się poddusisz!!!!! :D

DPS
29-06-2009, 09:24
U nas w basenie woda taka, że jak ktoś wlezie, to mu jajka albo i biust odpadnie. :o
Na dworze pochmurno, słońca ani śladu... :(
Ale - jak pomyślę, jakie dobre wieści som, to mi lepiej zaraz! :D

Zazdrośnica
29-06-2009, 09:28
Uff urlop się skończył, siedze w pracy to i upał być musi :evil: no nic przynajmniej w środku chałupy robiłam a tak by mi było szkoda pogody.

Teraz nie ma czym oddychać, powietrze lepkie jak wata cukrowa :-?

Chociaż Tomek ma tyle energii, że chce uciekać :lol: Nie dziwie mu się tyle czasu w szpitalach, oby jak najszybciej mógł w domu się rehabilitować.

Jak pytałam znajomego lekarza, to naprawdę Tomek błyskawicznie się regeneruje, bo ludzie często i po 2 miechy leżą i ledwo oczami przewracają, także mamy wyjątkowego kolegę forumowego, który niedługo po swoich włościach będzie śmigał i trawę ścinał czy co inszego robił.

mosewa
29-06-2009, 13:30
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i do Komturii, która czeka. No i oczywiście czekamy na osobiste wpisy Tomku :D :D

bobowa budowniczowa
29-06-2009, 14:35
No proszę co się porobiło :o
Nie zanm Komtura osobiście i w sumie to mało razem gadaliśmy (ciekawe dlaczego :roll: ) ale życzę Jemu i Całej Jego Szanownej Rodzince dużo zdrowia i obyście niedługo byli w komplecie w swoim domku :lol:

jamles
29-06-2009, 15:06
U nas w basenie woda taka, że jak ktoś wlezie, to mu jajka albo i biust odpadnie. :o
Na dworze pochmurno, słońca ani śladu... :(
Ale - jak pomyślę, jakie dobre wieści som, to mi lepiej zaraz! :D
to woda ma jakieś 13 stopni :roll: ...... jak więcej to mnie jajka nie odpadną 8)

bonetka
29-06-2009, 18:56
Witam Wszystkich :)

ja niskociśnieniowiec ( wiecznie mi zimno :((( i uwielbiam ciepłą wodę więc w takim basenie byłoby mi wspaniale :))) .....
Ziabeczko cudne śniadanie :) a ile napitków :D
Sylvio :) Kotku jak dobrze że napisałaś ...ja nie byłam na Zlocie
rozmawiałam z Majeczką ale było tyle spraw że nie o wszytko zdołałam zapytać.
Tomeczku a w naszym Kościele wczoraj odbył się koncert dwóch sióstr ze Szkoły Myzycznej z Ukrainy ..ładnie śpiewały i grały na bandurze :)
http://www.fulereny.blink.pl/mum/r039.jpg
Z ciekawostek ...szukają sponsora na 3 dzwon ( dwa już są jeden 400 kg drugi 350 ...) eee nie mam absolutnie nic przeciwko ..tylko kupowanie dzwonów gdy świątynia jest w opłakanym stanie jest w/g mnie nie najlepszym pomysłem ( najpiew powinno się odnowić , ocieplić , wymienic instalację elektryczną w kosciele a dopiero później dzwony ) ..
aaa i jest jeszcze " fundusz organisty " :o
na który wierni wpłacają pieniądze ( nie wiem czy P. O . urzymuje się tylko z tego czy ks coś dokłada )
pierwsze słyszę coś takiego ( znam wiele kościołów ) .....nie wiem czy słyszałeś naszego Pana Organistę ? ....( wiesz ja muzyczka jestem i wolałabym bardziej dobrego organistę niz dzwony )
Ale coż my :) ....powiem tak jest tu i cerkiew ..i częśc społeczności chodzi tam ze względu na oprawę muzyczną nabożeństw...dobre , nie ??? :lol:
ps. najlepszy organista był w kościle sw. Anny w Gizycku ..teraz jest nowy i to już nie to ..niestety :(

Aga J.G
29-06-2009, 19:31
Witaj Toemczku :)
Nie ładnie z nowej siedziby zmykać.
W tym roku Ty na zlot przybyć nie mogłes ja nie mogłam, ale mam nadzieję ze za rok nadrobimy :)
Pozdrawiam Cię gorąco i całuski wysyłam.

Oczywiście rodzinę Tomka też pozdrawiam :)

niezapominajka
29-06-2009, 20:33
Trzymam mocno kciuki za powrót Tomka do zdrowia. Serdecznie pozdrawiam Jego i Jego Rodzinę

Dzejson
29-06-2009, 21:58
życze rychłego powrotu do zdrowia
Andrzej

Bramer
29-06-2009, 23:02
...
http://www.fulereny.blink.pl/mum/r043.avi
http://www.fulereny.blink.pl/mum/r044.avi

http://www.fulereny.blink.pl/mum/r.037.jpg
Miłego dnia :) u mnie od g.10 słoneczko ŚWIECI !!!! :D :D :D


Bonetko!


czy wiesz, że na jurospocie pokazywali ten nawrót?!?!

niesamowita kobitka jesteś!

jeździsz, gotujesz... :wink:


no i jak tu Tomek ma nie wyzdrowieć przy Was?


:D

DPS
30-06-2009, 05:17
No Bonetka nasza to w ogóle jest cudna dziewczyna. :D
Dzień dobry przyszłam powiedzieć wszystkim! :wink:

ziaba
30-06-2009, 06:40
Oj pochwalony, pochwalony !

Zaraz śniadanie przyciągnę, jeno oko muszę zluzować spod okładu z lodu.

Było wczoraj poleżenie po pieleniu na materacu w basenie ? było. Był zarąbisty upał i bezchmurne niebo ? było. Poleżało się z piwem w ręku ? ano.

No i wyglądam jak zupa pomidorowa bez śmietany :lol:
Ale jaki brąz kurdebele wyłazi.. 8) Hawajii jak nic .

No, to śniadanie

http://www.papaja.pl/pliki/image3385.jpg

braza
30-06-2009, 07:04
Też się witam i miłego dnia życzę :D

bonetka
30-06-2009, 07:23
Dzień dobry :))) też się witam ze Wszystkimi :)

miło mi ........
wiecie ja kiedyś kupiłam sobie ( nie było nowy, z komisu ) VW Golf GTI 16V Rally i rzeczywiście jeżdziło się superancko ( co po niektórzy nie mogli na przednim siedzeniu bo szyba jest blisko i szybkośc się widzi ..no czuje może też trochę ) .jak coś się popsuło i rozmontowało się drzwi a tam od wewnątrz był przyklejony nr startowy 12 .. z rajdu :) ...dopiero wtedy wiedziałam dlaczego lekko nie trzyma toru jazdy mimo kilkakrotnych ustawień ...był przekoszony po prostu .,Ale trochę nim jezdziłam ( był bez spojlerka :( )

Mam coś dla Was ....z wczoraj ...więc to jak swieży rogalik ( na drugie sniadanko :D ) ......ładne prawda ???
http://www.fulereny.blink.pl/mum/Dargin.jpg

Wspaniałego dnia Wszystkim :D

Ziabeczko nie bój żaby to tylko dziś a jutro bedzie ok! :D ( mam nadzieję że nie boli )

sylvia1
30-06-2009, 09:00
bonetko piękny widoczek... ja też niskociśnieniowiec na dodatek meteoropata...

ziaba kwaśne mleko przyłóż na tę czerwień indiańską zmieniającą się w hawajski brąz

aniawmuratorze
30-06-2009, 10:12
Dorwałam się na chwilkę do internetu w Pasymiu :D
Nie ma to jak wakacje na odludziu w środku lasu :wink:
świetny odwyk od neta :lol:
ale stęskniłam się już za Wami

i jak tylko mam okazję to przybiegla

sloneczne dzien dobry zostawić dla Tomka i wszystkich forumomaniaków :D

Buziaki

ale mam zaleglości :o
i na zlocie niebyłam :( ale myślałam o Was :D

DPS
30-06-2009, 20:10
Dobry wieczór! :D

Bonetko, widoczek cudny - taki, o jakim marzyc tylko mozna.
Fajnie, że masz tak pięknie! :D

Ziaba - pokarało Cię chyba za to bezbożne leżenie na materacu i to jeszcze w basenie... :lol:
Tak ludzi wkurzać, no wiesz... :-?

zielony_listek
30-06-2009, 21:04
Witam serdecznie wszystkich wątkowiczów :-)
Tomku, rehabilituj się dzielnie, trzymam mocno za Ciebie kciuki i czekam na nowe wiadomości!
Dasz radę. Zreszta, jakie masz inne wyjście, skoro wszyscy tu na Ciebie czekamy :wink:

Cpt_Q
30-06-2009, 22:40
eee... sam nie wiem co tu napisać...a w Gdyni będzie zlot żaglowców...a w Warszawie był wielki deszcz...a po zlocie Forumowiczów się zrobił dym...Tomek wracaj już!

Gosia-Anbudowa
30-06-2009, 23:03
eee... sam nie wiem co tu napisać...a w Gdyni będzie zlot żaglowców...a w Warszawie był wielki deszcz...a po zlocie Forumowiczów się zrobił dym...Tomek wracaj już!

wracaj kochany, wracaj :roll: :)

DPS
01-07-2009, 05:53
Tomeczku, dzień dobry! :D
U nas dzisiaj od rana piękne słońce świeci - wygląda na to, że wreszcie zawitało i do nas trochę lata! :D
Baseny już napełnione wodą, nagrzały się trochę, a pogoda nic sobie nie robi z tego, że w TV mówili, że w nocy będą burze i w dzień też. :D
Pracy mamy mnóstwo w gospodarstwie, więc nie ma czasu na forumowanie, tylko wpadam przelotem...
Myślimy o Tobie cały czas - i my i Zeljka, która zresztą sama też potrzebuje naszego wsparcia duchowego, bo stara się uchronić Stefka przed operacją skoliozy...
Buziaki Ci zostawiam i lecę dalej! :wink: :D

JANINKI-AMORKI82
01-07-2009, 06:16
Dzieńdobrerek :D
Wysyłam energię , fluidy i co kto jeszcze chce.
Stawiam wirtualnie ciacho z wiśniami i kruszonką ;-).

bonetka
01-07-2009, 06:21
Ja też witam Wszystkich :)
a szczególnie oprócz naszych Bohaterów ....Depsiunię :D naszego forumowego Skowroneczka :D
Depsiunia ...to ile Ty masz tych basenów ? ..to Polska czy Beverly Hills ??? :D
U mnie na razie ładnie ( popołudniami leje cały czas do wieczora :(
Wiem że rano ale ja mam coś nie rano tylko wieczorem ...coś niezwykłego ( tzn. mnie się bardzo podoba i może sobie takiego awatarka zrobić : ) zdjęcie z wczoraj ) .

Na dobry dzień ..na miłość i radosć , na szczęscie , dla Wszystkich Ludzi Dobrej Woli . ( dla tych Innych też oczywiście ) ....:D ..przesyłam ....
http://www.fulereny.blink.pl/mum/wtorek2.JPG
Amoreczki :D to ciasteczko :D mniam :P :lol:

braza
01-07-2009, 06:26
Dzień dobry :D

Tak Komturze, najwyższy czas wrócić!

ziaba
01-07-2009, 07:33
Tomek nie wiem jak Ty sobie dajesz radę w nieklimatyzowanych pomieszczeniach :-? Ta szklarniowa pogoda konia zwala z nóg..
Trzymaj się (" ciepluśko" to już przesada) - rześko brzmi zdecydowanie lepiej :D

kawika
01-07-2009, 07:53
Dzień dobry. Przyszłam się przwitać i o zdrówko zapytać?????

Ew-ka
01-07-2009, 07:57
Tomku - ziaba dobrze okresliła pozdrowienia ...rześkiego dnia Ci życzę ,bo ta ostatnia sauna jest przeokropna :roll:
Widze ,że pomaluśku wracasz do zdrowia -to dobrze ,przeciez nie od razu Komturię zbudowano :wink: Wszystkiego dobrego na nowy miesiąc :D

Zbigniew100
01-07-2009, 08:14
Serdecznie pozdrawia dla Tomka i Jego Rodziny
Dużo zdrowia

DPS
01-07-2009, 09:38
Bonetko, no są dwa baseny, jeden dla nas, drugi dla Gości. 8) :D
Ten nasz jest mniejszy... :o :roll: :lol:
Już widać, że po południu będzie pewnie i u nas burza, więc szybko staram się pranie podsuszyć na słonku.
A zdjęcie piękne, chociaż mnie bardziej się podobało to pierwsze, z łódką.
A Ty żeglujesz, Bonetko? :roll:

braza
01-07-2009, 13:21
Proszę o uwagę!!!!

Przed chwilą odebrałam sms-a od Piątki:
"Kochani! Prosze o modlitwę, mój Tata miał rozległy wylew. Zatrzymanie krążenia, nie oddycha sam. Jest na OIOM-ie. Czuwam!!"

Myślami jestem z Piąteczką!!!! Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze!!!!

DPS
01-07-2009, 13:45
Piąteczko, kochana nasza, myślami także jestem z Tobą. :(
Będę się modlić, aby Twój Tata powrócił do zdrowia, tak jak powraca nasz Tomek.
Posyłam dobre myśli i mnóstwo dobrej energii - niech wraca do Was, niech zdrowieje!

cieszynianka
01-07-2009, 13:49
Ja też będę prosić o powrót do zdrowia dla Taty Piątki i pozostałych rekonwalescentów.

Oby to się jak najprędzej ziściło.

bonetka
01-07-2009, 17:44
Piąteczko bardzo mi przykro :(
że też muszą dotykać ludzi takie strasznosci ............
Wszyscy tu będziemy wspierać Twojego Tatusia i całą Waszą Rodzinę w tych ciężkich chwilach i modlitwą i myslą i słowem a Bóg da że wszystko będzie dobrze .
Depsiunia wstyd się przyznać ale nie .( owszem mam byle jaką łupinkę ale nie mam czasu ..dobre , nie ?) ..bo widzisz u mnie zawsze ktoś jest ....albo dużo ludków albo mało ... trzeba byłoby zostawić kuchnię i sobie popłynąć a tu zastępstwa nie ma :( ale do mnie przypływają a jakże ( mimo że to trudne bo jezioro nia ma połączenia szerokiego z innymi i jest strefa ciszy ...żadne ścigacze i motorówki tu nie pływają )

EWA-S
01-07-2009, 19:33
Zwolniło sie troche energii od Dosi ,to ślemy do Tatowego Piateczki.Po s z ł o!!!

sylvia1
01-07-2009, 20:12
ja również przesylam pozytywną energię do Tomka, Artura i Taty Piątki

ewusia
01-07-2009, 20:58
energia poooooszła......oby wsparła potrzebujących..... Piąteczko, mam nadzieję że Tato wydobrzeje...czego Wam serdecznie życzę....

asia.malczewska
01-07-2009, 21:08
Piątka jesteśmy z Wami i wierzymy że wszystko będzie dobrze z twoim Tatą. Pozdrowienia i moc energii ślemy!

DPS
02-07-2009, 05:53
Dzień dobry mówię - z nadzieją, że u Taty Piątki jest stabilnie i że niedługo wracać do zdrowia zacznie.
Miłego dnia dla wszystkich!

kawika
02-07-2009, 07:00
Piąteczko - przykro mi, jestem myślą i modlitwą

Boże co się dzieje?????? (ciągle jakies tragedie)

bonetka
02-07-2009, 07:09
Witam
Mam nadziieję że wszystko przynajmniej się nie pogarsza . W takich stanach jak u Taty Piąteczki najgorszy jest strach jesli chodzi o zagrożenie życia, pózniej obawa czy wszystko wróci na swoje tory sprzed choroby, zamartwianie się ile czasu będzie to trwało ...człowiek chce szybko ale tu nc się przyspieszyć nie da . Wszystko w rękach Opatrzności i losu . My możemy się modlić i wspierać duchowo .
Na ten czas niepewności coś co uspokaja ...przyroda ...czasami dzika nieokiełzana , czasami ukształtowana ręką człowieka .
http://www.fulereny.blink.pl/mum/dom047.jpg

Dobrego dnia dla Wszystkich ...

Mały
02-07-2009, 07:17
Trzymam kciuki.

JANINKI-AMORKI82
02-07-2009, 07:25
Bry przyszłam powiedzieć :-), dziele się moim dzisiejszym dobrym humorem ze wszystkimi potrzebującymi i energię wysyłam. :D

braza
02-07-2009, 07:41
Przyszłam się przywitać. Nie mam niestety żadnych wieści od Piątki.

A jak tam nasi ozdrowieńcy: Tomek i Artur?? Czy wiadomo coś o Stefku??

tabaluga1
02-07-2009, 07:51
Trochę mnie nie było, trochę byłam zajęta i wymęczona (ach te moje brzdące, kiedy wreszcie z tego wyrosną), a tu takie wieści. Dosia w domu z Rodzinką, Tomek na własnych nogach. Oby do przodu.

Maksiu- najszczersze gratulacje córci- Emilka śliczniutka, no i imię bardzo ładne. Jakby co, to ja mam 4 synów :wink:


Piąteczko, trzymaj się dzielnie, będzie dobrze. Wszyscy tu modlimy się za Twojego tatę i ślemy mnóstwo dobrej energii.

braza
02-07-2009, 07:52
Niestety ... Tata Piąteczki odszedł...

tabaluga1
02-07-2009, 08:04
Bardzo mi przykro...
Piąteczko trzymaj się :cry: :cry:

scur
02-07-2009, 08:57
Piąteczko, trzymam kciuki. Będzie dobrze.
Tomek dochodzi do siebie, Dosia już w domu.
Trzeba wierzyć, ze Twój tato też wyzdrowieje.
Przesyłam dobrą energię dla niego.

bonetka
02-07-2009, 09:43
Piąteczko

OGROMNIE , OGROMNIE MI PRZYKRO :cry: :cry: :cry:
Niech Twój Tatuś odpoczywa w pokoju
ps. odejście Kogoś najbliższego to olbrzymi szok i nie nic nie da się powiedzieć sensownego , nijak pocieszyć ...wszystkie słowa są puste .
Można tylko przytulić i płakać RAZEM ..........

rasia
02-07-2009, 10:19
Piąteczko, przytulam mooocno. :(

daggulka
02-07-2009, 11:05
Piątka ... nie wiem co mam napisać :cry: .... tak mi przykro strasznie :cry: .
Trzymaj sie , kochana .... przytulam mocno.

galka
02-07-2009, 12:16
Piąteczko trzymaj się dzielnie ,jesteśmy z Tobą.

jamles
02-07-2009, 14:18
Niestety ... Tata Piąteczki odszedł...
:( :( :(

http://www.pyrzyce.um.gov.pl/pliki/pyrz/Image/znicz_pamieci.jpg

zielony_listek
02-07-2009, 14:48
ps. odejście Kogoś najbliższego to olbrzymi szok i nie nic nie da się powiedzieć sensownego , nijak pocieszyć ...wszystkie słowa są puste .


Slowa - tak, takie puste są... Ale Piątka, nieważne co powiemy, pamiętaj, że jesteśmy z Tobą i modlimy się za Tatę. Odszedł do innego świata, do ważniejszych zadań. Kiedys też tam będziemy.

Zazdrośnica
02-07-2009, 18:54
Piąteczko niech Bóg czuwa nad Tobą i całą rodziną, a dobre Anioły niech prowadzą Twojego Tatusia
Będzie bardzo pusto, a trzeba dalej żyć i wierzyć :( ściskam.

sylvia1
02-07-2009, 19:34
Piąteczko ["]

przytulam najmocniej jak mogę

ewusia
02-07-2009, 20:26
Piąteczko, jestem z Tobą ..... :(

EDZIA
02-07-2009, 20:26
Piątka trzymaj się kochana

cieszynianka
02-07-2009, 20:34
Chyba nie ma żadnych słów, które by mogły pocieszyć w takiej sytuacji :cry:

Bardzo Ci Piąteczko współczuję ...

asia.malczewska
02-07-2009, 22:01
Strasznie mi przykro, Piątko :cry: :cry: :cry:
Mieliśmy wielką nadzieję, że wszystko będzie dobrze, a tu ...
przytulam mocno, jak najmocniej - trzymaj się w tych ciężkich chwilach :cry:

Nefer
02-07-2009, 22:55
Oj Piąteczko, a dopiero co widziałam Cię uśmiechniętą...
Wiem, że nic nie pomoże Twojej żałobie, więc napiszę tylko, że mocno CIę przytulam ...

bonetka
03-07-2009, 08:25
Witam Wszystkich serdecznie

na dobry dzień może ciasteczko z truskawkami i i jagodami ?
http://www.fulereny.blink.pl/mum/ciasteczko208.jpg
Piąteczko przytulam mocno ...wiem co czujesz mój Tata zmarł ( rak ) jak miałam 16 lat :cry: :cry: :cry:

braza
03-07-2009, 08:59
Przywitać się przyszłam...

Dawno nie było wieści o Komturze, nie wiadomo co u Artura, nie wiadomo co u Stefcia Zeljki .... coś nam poziom doniesień spada :roll:

scur
03-07-2009, 09:31
Piąteczko - wczoraj, kiedy pisałam minęła godzina pomiędzy czasem kiedy zaczełam pisać a tym kiedy go wysłałam. Jak zaczynałam,jeszcze nie wedziałm , że Twój Tata nie żyje i mocno wierzyłam w to, ze mu sie uda.
Teraz już wiem, ze wysyłana przez nas energia tym razem nie pomogła.
Modlę się za Twojego Tatę i za Twoją rodzinę, żebyście potrafili znieść ból po stracie najbliższej osoby.

Aga J.G
03-07-2009, 11:31
Piateczko mocno przytulam

iza mama gabora
03-07-2009, 11:45
Trzymam kciuki

batko lenin
03-07-2009, 21:44
...cóż mogę napisać...Mój Tatko zmarł, kiedy miałem 18 lat; teraz piąty krzyżyk na kark włazi :evil: Bliscy odchodzą, a żyć trzeba dalej tak czy siak...Jestem z Wami

DPS
04-07-2009, 06:15
Witam porannie.
Jeśli chodzi o wieści dotyczące Zeljki i Stefka, to staram się wpisywać na bieżąco to, co wiem, w komenty Zeljki.
Piąteczko nasza - z Tobą cały czas jestem, przytulam cały czas... :(

braza
04-07-2009, 07:05
Wygląda na to, że mamy lato :D Ale ciepełko, jak ja to lubię!!!

Miłego dnia życzę wszystkim :D

bonetka
04-07-2009, 12:02
Witam Wszystkich :)

U Kogo ciepło u tego ciepło :) a u mnie i Komturka chłodno i padał deszcz :( a dzisiaj Noc Kupały w Kruklankach ...
http://mazury.info.pl/imprezy/noc_kupaly/
Tutaj Kalendarz imprez na Mazurach ...
http://mazury.info.pl/imprezy/
jadąc z Gizycka widziałam I Ogólnopolski Wyścig Kolarski o Puchar Wójta Gminy Kruklanki ( jutro 5.07 ...jest o Puchar Wójta Wydmin ) :D
Coś na dzisiaj uroczego ....na dobry dzień , pełen życzliwości do świata i ludzi :D
http://www.fotoplatforma.pl/foto_galeria/2733_DSCN8946x.jpg
Piąteczko jestem z Tobą myslą i modlitwą

bonetka
04-07-2009, 16:36
A co tu tak cicho , opalcie się ??? :D ...pewnie tak i na zdrowie :) ...ale u nas ..nie ma słońca :(
Upiekłam ciasteczko żeby poprawić sobie humor ....pod tytułem " trochę lata jesienią " :))) bardzo dobry tytuł prawda ???
http://www.fulereny.blink.pl/mum/ciast.225.jpg
szkoda że nie mogę Was poczęstować ....
Tomeczku co u Ciebie ? jak się czujesz fizycznie i psychicznie ? co słychać ? czy ćwiczysz chętnie czy trochę mniej ? jaki masz widok z okna ?
Arturku a Ty jak tam ???

braza
04-07-2009, 22:06
"Biedroneczki sa w kropeczki ...." - dobrze, że fonii nie ma, bo zaraz bym bana dostała 8)

Pozdrawiam wszystkich.

Agduś
04-07-2009, 22:15
U motyyyylka plamek kilkaaaa - dołączam do potencjalnie zbanowanych...
A swoją drogą motyli u nas w tym roku zatrzęsienie! To chyba dobrze świadczy o czystości środowiska, no nie?

Motylkowo pozdrawiam!

Afrodyta
05-07-2009, 03:34
Witam o poranku!!!
Jest piękny świt, niebo błękitnieje, ptaki radośnie świergoczą. Czuć rzeźkie powietrze. Jejku jak pięknie dziś.
Pozdrawiam wszystkich i mówię Dzień Dobry :D



Piąteczko....tak mi przykro :(

DPS
05-07-2009, 06:09
Afrodyta - Ty nocne życie prowadzisz? :o :lol:
Bo o mnie tak mówią, jak rano wstaję. :lol:

U nas niestety, jak u Bonetki, szaro i deszczowo, jakby jesiennie. I burze co chwilę. :x
Dobrze, że chociaż ciepło. :wink:
Witam wszystkich cieplutko więc, trzymajcie kciuki, żeby znowu burze nas nie nękały. :-?

Afrodyta
05-07-2009, 06:27
Palmę pierszeństwa w porannych powitaniach to Ty DPS-iu masz na stałe :D U mnie tylko jednorazowy wyczyn. Teściów z wesela przywiozłam, to mi się kłaść nie chciało, taki piękny ranek się szykował :D

A jak te ptaki dziś świergotały, to aż miło słuchać. :roll: :D Słońce u mnie świeci od 6-tej, znów będzie parówa dzieciakom na radochę. Basen u szwagierki wczoraj rozłożyłyśmy i dziś będziemy się opalać.

Rosółek z gołąbka już całkiem dochodzi. Choróbki zdrowiejcie. Podobno z gołąbka rosół jest zdrowszy. Więc NA ZDROWIE :D :wink:

malgosia0023
05-07-2009, 07:50
Piatka tak mi pzykro :cry:
Tez niedwano stracilam tate...wiem co czujesz.... :cry: trzymaj sie

braza
05-07-2009, 08:23
Nie wiem, jakie środowisko lubią motylki, ale u mnie w Uroczysku też ich jest mnóstwo wiele - do chyba dobrze :D
Agduś - niezły duet byśmy stworzyły ... odstraszający :D

Witam cieplutko! Za oknem fajny chłodek :D

galka
05-07-2009, 08:30
Dzień dobry . :D
zdrowiejących pozdrawiam,wszystkim życzę pięknej pogody

bonetka
05-07-2009, 08:33
Witam Was :)

a wiecie u mnie dziisiaj świeci , no coś takiego , trzeba złotymi literkami gdzieś w księdze zapisać :o :D
Na wspaniały dzień ......kolorowy świat :) ..... i motylek :D
http://www.fotoplatforma.pl/foto_galeria/3047_DSCN0909.jpg

ten rosołek z gołąbka:) mniam :D

Nefer
05-07-2009, 08:48
Dzień Dobry Tomku :)

Afrodyta
05-07-2009, 10:55
Witam Was :)

a wiecie u mnie dziisiaj świeci, no coś takiego , trzeba złotymi literkami gdzieś w księdze zapisać :o :D
Na wspaniały dzień ......kolorowy świat :) ..... i motylek :D
http://www.fotoplatforma.pl/foto_galeria/3047_DSCN0909.jpg

ten rosołek z gołąbka:) mniam :D

No proszę, zdrzemnęłam się przed południem po nocnych wojażach, budzę się i :evil: :evil: :evil: szum deszczu mnie powitał :o


Witam o poranku!!!
Jest piękny świt, niebo błękitnieje, ptaki radośnie świergoczą. Czuć rzeźkie powietrze. Jejku jak pięknie dziś.
Pozdrawiam wszystkich i mówię Dzień Dobry

Po tak pięknym poranku w życiu bym się nie spodziewała :roll:

bonetko to moje słonko chyba poszło świecić dziś Tobie :D
Dobrze, niech świeci jak najmocniej wszystkim potrzebującym. Chętnie się podzielę :wink:

bonetka
05-07-2009, 19:14
Afrodytko ...chyba tak .....nie chciałam Ci zabierać absolutnie ale ono jakoś samo taki sobie spacerek zrobiło :) Nie martw się wróci :D a może będzie świeciło dla Nas obu ? :D
Za Twoje dobre serduszko ...deserek ..nie wymyślny jakiś, ot zwykły z bitą smietanką
http://www.fulereny.blink.pl/mum/c.241.jpg

Piękny dzień :D ...jaka szkoda że już się kończy ......

Afrodyta
05-07-2009, 19:36
Mniam, mniam....a wiesz bonetko, że te najzwyklejsze rzeczy są najlepsze :D

Jagody i truskawki na śmietanie :D

Jak mawia moja psiapisóła - KALORIEEEEE :D

secam
05-07-2009, 19:45
Witam Wszystkich.
Dopiero teraz po naszych problemach zebrałem się żeby poczytać i napisać ....... , mam nadzieję że mogę ........ Tomka nie znam jeszcze ale mam nadzieję ze szybko nadrobimy - w końcu Edzia nasz jednym wątkiem połączyła :)
Piątka - wyrazy współczucia , wiem co czujesz ja kilka lat temu straciłem bardzo młodo mamę.... I myślałem przez kilka dni ze stracę również żonę...... Ale jak wiecie CUDA SIE ZDARZAJĄ i z tą mysl chciałem Wam przekazac i nie są to słowa - wiecie że mamy dowody w postaci Dosi.
Przesyłam pozdrowienia od Dosi oraz moc energii której tyle dostałem.

maksiu
05-07-2009, 20:11
Myślę, że dziś można już 'wypisać' z naszego 'szpitala' Artura. Od paru dni jest już w domu, otoczony opieką najbliższych dochodzi do siebie dużo szybciej niż w szpitalu. Jego obecny stan jest już na tyle dobry, że lekarze zgodzili sie aby teraz dochodził do pełni sił właśnie w otoczeni najbliższych.

Wszystkim, którzy pomagali, przesyłali energie, czy też dobre słowa bardzo serdecznie dziękuje w imieniu szwagra. Jesteście wspaniali, zawsze można na Was liczyć
pozdrawiam
maksiu

Aga J.G
05-07-2009, 20:26
Tomeczku pozdrawiam Cię gorąco jak zawsze, mam nadzieję że dobrze Ci w nowym miejscu.

Maksiu super wieści.

EWA-S
05-07-2009, 20:57
Cudownie, kolejny "wypis" ze szpitala.Takie wiadomosci czyta siewspaniale,Tomek również wkrotce wyjdzie na rekonwalescencje do domu,bedziemy nadal słac energie,potrzymywac na duchu.Arturowi życze dalszego powrotu do zdrowia. :D

sylvia1
05-07-2009, 21:09
Maksiu ale fajne wiadomości...

Tomciu trzymaj się i walcz do przodu

DPS
05-07-2009, 21:59
Tak właśnie myślałam, że z Arturem już wszystko prawie w porządku i że pewnie w domu niedługo będzie. :D
Super! :D
Teraz trzeba mysleć o Tomku, Stefku i Zeljce. :wink:
A pamiętacie, jak pisałam, że za Tomka zdrowie msza w USA będzie, człowiek, który w ogóle Tomka nie znał, nasz dobry Kolega, zamówił mszę, jak od nas o Tomku usłyszał...
No to teraz temu właśnie Koledze pomoc i modlitwa są potrzebne...
W ostatnich dniach dowiedział się, że ma nowotwór prostaty. :(
Będzie operowany.
Mówią, że rokowania są dobre - więc wierzę, że i on wygra swoją walkę... :roll:
Pomożecie?
Pomyślcie o Pigwie - naszym Zdzisławie i pomódlcie się za niego.

braza
05-07-2009, 22:27
Pozdrowienia dla Artura! Nie ma jak w domu ... teraz to już szybko wróci do siebie :D

Tomek, tez się zbieraj w sobie, czas do domciu, do Komturii!!!!

Depsiu, przekaż Zdzisławowi, że myślę o Nim i wspieram Jego walkę!! Będzie dobrze ... musi być!!!!

I ucałowania prześlij Zeljce i Stefkowi!!!

bonetka
06-07-2009, 05:19
Dzień dobry :)

Ja też się cieszę ze wszytko z Arturkiem ok :)
Za wszystkich się modlę .
Dzisiaj nie było autobusu Gizycko- W-wa o 3 rano ( czekaliśmy 35 minut i inne osoby też ..jakieś jajeczka ewidentne ) i ...musiłam moją drugą połowe podrzucić do Łomży ( stamtąd więcej autobusów i wcześniej ).
Miłego dnia i radosci ....:)
http://www.fotoplatforma.pl/foto_galeria/5042_Kopia%20DSCN6945.jpg

DPS
06-07-2009, 05:30
Dzień dobry!
Bonetko, piekny widok nam zostawiłaś, dziękuję!
Brazunia, dziękuję za dobre myśli o Zdzisławie i proszę o jeszcze - bardzo mu potrzebne.

tabaluga1
06-07-2009, 06:11
Cieszę się, że z naszymi "podopiecznymi" coraz lepiej. Dosia i Artur już w domach- teraz na pewno szybciutko dojdą do siebie, otoczeni troskliwą opieką najbliższych. Tomeczku, Ty też pewnie niedługo opuścisz szpitalne sale, w każdym razie wszystko ku temu zmierza.
Depesiu, wszystko będzie dobrze, szczególnie, że sami lekarze mówią o dobrych rokowaniach. W każdym razie otoczę również Twojego znajomego moją modlitwą.
Oczywiście nie zapominam też o Zelijce i Stefku.

Grażyna1966
06-07-2009, 13:12
Ojć dawno mnie nie było :( ale problemy które na chwilę obecną troszkę ucichły , małe serduszka biegające po domku zupełnie mi czas zabieraja, więc PRZEPRASZAM !! że tak mało zaglądam do was.
Ale myślami, sercem i duszami jesteśmy z Wami wszystkimi tymi z problemami i bez ..Nasza energia płynie kazdego dnia do każdego z was :)
Tomeczku tobie zdrówka życzymy, za innych rączki wraz z wszystkimi biegającymi po domu łapkami trzymamy .!!!

[/img]

bonetka
06-07-2009, 16:42
Afrodytko
no tak kalorie :)) poprawiam się w takim razie ....to tylko taki śnieg z cukru :)
http://www.fulereny.blink.pl/mum/ciast.246.jpg
Depsiu a dla Ciebie mam coś fajnego ...zobacz srodek tego kwiatuszka :lol: ale się ustawił , prawda ? jak do fotografii :lol: wiedział gdzie żeby było tam gdzie trzeba ....
http://www.fulereny.blink.pl/mum/IMG_0016.JPG
miłego wieczoru Wszystkim :)

Afrodyta
06-07-2009, 16:46
Naszymi informatorami, autorami tej historii,są:


1Gabrysia, johnzee, bonetka


A zaczęło się tak...

14.05
Witam,
mój Tata znany wielu Forumowiczom jako tomek1950 jest bardzo ciężko chory. Miał rozległy wylew. Wczoraj był raz operowany, a przed chwilą skończyła się druga operacja. Będzie utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej aż do poniedziałku. Jego stan jest bardzo poważny. Jedyne co mu może teraz pomóc to wszelkie wsparcie, dobre myśli i modlitwy. Wiem, że społeczność Muratora jest dla mojego Taty ogromnie ważna. Dlatego chciałabym prosić wszystkich, którzy go znają o duchowe wsparcie, dobre myśli, modlitwy...
Wiem, że ludzie ciężko chorzy, nieprzytomni czują takie wsparcie i ono im pomaga.
Bardzo dziękuję.

15.05
Ten wylew był prawdopodobnie spowodowany wypadkiem samochodowym. W piątek Tata zatrzymał się przed przejazdem kolejowym, a ktoś w niego wjechał bardzo mocno w tył. Tata był obejrzany przez neurologa i ortopedę, ale nic nie stwierdzili. Kilka dni później z niezwykle silnym bólem głowy, a zaraz potem utratą świadomości został zabrany karetką do szpitala. Okazało się, że to rozległy wylew.

15.05
Tata podobno wygląda gorzej niż wczoraj, ale w końcu miał drugą operację. Gorączkę ma jednak trochę niższą niż wczoraj tak koło 38 stopni.

16.05
Tomek rano został obejrzany przez neurochirurga, który powiedział, że rana pooperacyjna, gorączka i zwiekszająca się opuchlizna twarzy są takie, jak można się spodziewać po takiej operacji. Jutro rano zaczną mu odstawiać leki utrzymujące w stanie śpiączki, więc po kilku godzinach dopiero zacznie być jakiś efekt, czyli poniedziałek po południu.

17.05
Internistycznie ma się nieco lepiej. W nocy miał 38 z groszami, ale w dzien 36,6 stopni Celsjusza, a co najważniejsze głowa nie była gorąca, goi się. Opuchlizna się trochę zmniejszyła i wyglądał dziś nieco lepiej. Neurologicznie to nikt nic nie powie, ale miał dziś silniejsze odruchy, więc zwiększono mu dawkę środków usypiających. Jutro po obchodzie (czyli do 12 mniej więcej) mu je odstawią i będą czekać aż się wybudzi. Trwa to od 6 godz do nawet dwóch dni. Piszcie do Tomka, bo jutro będziemy mu intensyfikować czytanie Waszych postów, żeby się szybko a skutecznie obudził.

18.05
Tomek ma założone dojście centralne i zrobiony rentgen (chyba płuc), oraz jest inna strzykawka z lekiem, więc może to jest to wybudzanie. Jasiek czeka teraz na rozmowe z lekarzem, bo to co napisałam powyżej to zauważyli, bo pielęgniarki nic nie mówią.

18.05
Tomek jest wybudzany. Neurolog bardzo na niego krzyczał, ale tomek nie chciał otworzyć oczu. Wg lekarza może już słyszeć, więc czytają i czytają mu Wasze wieści. Spocił się przy obcinaniu paznokci, więc pewnie to czuł, a raczej nie jest przyzwyczajony, żeby ktoś mu to robił. Ma zapalenie płuc po intubacji, ale nie ma gorączki. Oddycha sam, ale jest jeszcze podłączony do respiratora na wszelki wypadek, gdyby zapomniał jak to się robi.

18.05
Były jakieś komplikacje kardiologiczne, ale podali leki. Oddycha niby samodzielnie, ale jednak ze wspomaganiem respiratora. Znikła opuchlizna z twarzy. Jak sie do jutra rana do 10 nie obudzi, to będą lekarze coś innego kombinować. Mama pytała pielęgniarkę o odleżyny, podobno nie ma. Ruszać Tatę może tylko wykwalifikowany personel, bo cały jest popodłączany do różnych sprzętów.
Reszta bez zmian.

19.05
Mama mi mówiła przez telefon, że ma wrażenie, że Tomek reaguje trochę na to, co się do niego mówi czy czyta.

19.05
To zapalenie płuc jest bardzo ciężkie. Tata do tomografii był znowu bardziej naładowany usypiaczami, wynik bedzie dopiero jutro. Nic nie otwiera oczu, nic a nic nie rusza gałkami ocznymi. Rusza troszkę dwiema rękami (wcześniej tylko lewą), przeszkadza mu rurka w gardle.
Czekamy co powiedzą jutro na obchodzie. Ale jak dotąd żaden lekarz nie wypowiadał się jakoś konkretniej o sprawach neurologicznych.

20.05
Tacie przed godziną nagle skoczyła gorączka, ma ponad 40 stopni, leży obłożony lodem. Przestał ruszać rękami. Na tomografi wyszły jakieś krwawienia, ale małe, nie ma powodu do dalszych operacji (uff). Jutro będzie miał tracheotomię, bo bo nie może mieć dłużej tej rurki w gardle.

20.05
otóż ...Tomkowi zelżała gorączka !!!!!!!!

20.05
Gorączka spadła do 37.
Tomek zaczął ruszać nogami, podobno całkiem porządnie, zwłaszcza prawą, co jest o tyle istotne, że główny wylew był w lewej półkuli. Dobrze oddycha.

21.05
Tata miał tracheotomię. Nie wiem nic więcej, poza tym, że zanim na nią pojechał, to dobrze oddychał, saturacja 98% cokolwiek by to miało znaczyć, ale nawet czysty spirytus nie jest 100%.
Jasiek zeznał, że coś jakby lepsze napięcie mięśniowe w rękach mu sie wydało.

21.05
Tracheotomia sie udała. Tomek oddycha dobrze, lekko tylko wspomagany respiratoerm. Gorączki brak. Nogami przestał ruszać, ale za to istotnie ściśka palcami, jakby chciał miecza dobyć i z niewoli ojomowej sie wydostać.

21.05
Tata wczorajszych wyczynów "nożnych" dziś nie powtarzał ale najprawdopodobniej jeszcze jest pod działaniem leków z narkozy (lekarz twierdzi że do nocy będzie pod ich działaniem).
Jak moja Siostra kochana pisała "miecza szuka by znów do walki ruszyć".
Moim zdaniem oznacza to, że powoli mózg zaczyna pracować (mam nadzieję, że dalej będzie jak w wierszu "Lokomotywa") są to co prawda tylko moje przypuszczenia nie poparte wiedzą ale ja tej wersji będę się trzymać.
Tata oddycha prawie samodzielnie (prawie bo w asyście respiratora), saturacja dochodzi momentami do 100%, oddech jest miarowy i głęboki.
Nie wiem dokładnie jaką ma temperaturę ale gorączki dzisiaj nie ma.
Jeżeli chodzi o zapalenie płuc, to jak stwierdził lekarz, "osłuchowo jest nieźle".
Jutro będą wyniki antybiogramu (test na jakie antybiotyki te france szpitalne nie są jeszcze odporne) będą jutro i będzie wiadomo jakie leki podawać.
Myślę (podobno czasem tak mam :wink: ), że Ojcu wygodniej będzie bez rury w gardle tylko z małą rurką w tchawicy.

Tak z innej beczki, codziennie czytam Komturowi co tutaj wypisujecie, pomimo braku odpowiedzi z jego strony, mam wrażenie że słyszy co się do niego mówi.
Może daje znaki, których ja nie zauważam, ja wiem że słyszy i będę do niego dalej mówił aż się obudzi i rzecze: "Dość synu, moje uszy nie zniosą więcej tego twojego gadania!".

Jutro będzie jeszcze lepiej, przestaną działać leki i będą kolejne oznaki powrotu do zdrowia.

22.05
Po raz pierwszy wypowiedział się neurochirurg. JEST BARDZO ZADOWOLONY. Tomek czuje łaskotki w nogach. Wiadomo na razie, że ma niedowład prawej ręki (na szczęście z wyjatkiem pisania, to Tata jest leworęczny). Ma też uszkodzony pien mózgu. Ale na to wszystko nakłada sie opuchlizna pooperacyjna i jeszcze niewchłonięte krwiaki. Jak to zniknie, to będzie można powiedzieć coś więcej, a to może jeszcze trzymać się tygodniami. Oczu jeszcze Komtur nie otwiera, ale naprawzdę zdaje się, że słyszy. I coraz bardziej jakby się rusza. To już naprawdę blisko kiedy otworzy oczy.

22.05
z czterech kończyn tylko w jednej, prawej ręce występuje niedowład przy rehabilitacji minie ...ten pień mózgu jest gorszą sprawą ale jak zejdzie opuchlizna i wszystko się wygoi wtedy dopiero będzie można powiedzieć co i jak

23.05
Tata podobno na chwilę otworzył oczy, tak mówi pielęgniarka (ja mu się osobiście nie dziwię, że akurat przy niej otworzył oczka :D ), która pomagała przy rentgenie płuc (się polepsza).
Gdy przyszedłem, kontakt był z pozoru gorszy niż przed tracheotomią, nawiasem mówiąc Ojciec wygląda duuuużo lepiej bez "rury w gębie", brak reakcji w kończynach, ale zaczął poruszać gałkami ocznymi jak we śnie (faza REM).
Reaguje na łaskotanie lewej stopy (zawsze miał łaskotki a prawa jest zabandażowana z powodu wkłucia do tętnicy).
Po wizycie neurochirurga, który przeprowadzał drugą operację, nabrałem nadzieję, że naprawdę jest coraz lepiej, stan odruchów obronnych wg mnie w skali od 1 do 10 podskoczył z -5 do +5 (jak się dzisiaj dowiedziałem wcześniejsze objawy wskazywały na poważne uszkodzenie pnia mózgu, czyli części odpowiadającej za czynności życiowe), dzisiaj można powiedzieć: "jest (kobieta lekkich obyczajów) dobrze". Teraz trzeba dostarczać Komturowi silnych bodźców (Komturowa o to zadba) aby przedrzeć się przez "watę" i dotrzeć do świadomości.

23.05
Ponieważ Tomaszek był nadpobudliwy p. doktor zaordynował środki uspakajace po których śpi . Wszystko jest w porządku tylko mniej się wierci :)
Majeczka kontaktowała się z p.rehabilitantką która stwierdziła że za wcześnie na rozpoczęcie tych zabiegów ale podpowiedziała że reh. powinna się odbywać w Poliklinice i nalezy zarezerowować sobie w niej miejsce.

23.05
Na początek uspokoję wszystkich, jest lepiej i są postępy (piszę to na wstępie gdyż nie jestem sadystą). To tyle tytułem wstępu, teraz zaczynam budować napięcie:
Wyjechaliśmy z komturii trochę późno bo szukaliśmy dokumentów, tak więc dotarliśmy do szpitala około 14.
Wszedłem na salę i obok łóżka zobaczyłem trzy puste torebki po krwi.
Na monitorze następujące : niskie ciśnienie, powolne tętno, trochę zbyt wysokie stężenie CO2. Połaskotałem w stopę na dzień doby a tu nic, zero mimiki twarzy, zero kontaktu, niestety od ratownika na oddziale zbyt wiele nie udało się wyciągnąć (mówił, że jest O.K.) a lekarz był na obiedzie. Pomyślałem sobie: w nocy coś się stało (krwotok lub coś w tym stylu), nastąpiło jakieś pogorszenie stanu zdrowia, powiększył się obrzęk mózgu. Ogólnie kontakt i parametry przedstawiały się jak przed czterema dniami.
Dobra dosyć tego, już mówię co się stało. Tata w nocy zaczął trochę rozrabiać i wyrywać sobie rurki (a sporo tego wisi na wieszaku przy łóżku) i dla własnego bezpieczeństwa zostały mu podane leki nasenne, jeden z lekarzy mówił kilka dni temu, że jest to normalna procedura w tego typu sytuacjach.
"Więc" (z jakiegoś dziwnego powodu uwielbiam rozpoczynać zdanie od tego słowa) pomimo, iż wygląda na pogorszenie, jest to postęp i idzie ku lepszemu.

24.05
Tata dalej jest pod działaniem leków uspokajających ale podobno trochę mniejszym, gdyż na dotyk reakcja wróciła.
Sumiennie komtura Córa jego stymuluje i opieką należytą otacza.

24.05
wieczorem Tata zaczął dawać znaki, że słyszy!
Jeszcze nie może otworzyć oczu ale w odpowiedzi na zadawane pytania, mruży oczy.
Jak znam moją siostrę (socjolog), to bez wielokrotnej próby się nie obyło, tak więc informacja musi być precyzyjna i pewna.

25.05
Komtur otworzył jedno oko. Ponoć dwa razy.

25.05
Tomek oddycha już przeponą, a nie jak dotąd samym szczytem płuc, choć dalej ma zapalenie płuc. Wygląda lepiej. Mrugał oczami, usiłował się uśmiechnąć kącikiem ust, bardzo poruszył się informacją, że jakieś tam drewno przywieziono do Komturii (chyba się o to martwił).

26.05
Komturek Majeczkę scisnął za rekę i to PRAWĄ dłonią
Dzisiaj przychodzi rehabilitantka wewnętrzna.
Majka pozdrawia wszystkich i dziękuje za wszelkie wsparcie
Słuchać czytania postów przychodzi czasami cała obsada OIOMU

26.05
Postępy Komtur zrobił ogromne o ostatniej mej wizyty:
1. Przywitał mnie otwartym okiem (czuwać trza kto do komnaty wchodzi i czy aby na pewno się pokłonił);
2. Uśmiecha się (rad z widoku synowego widać);
3. Potrafi zaciskać rękę (jakże to tak syna inaczej powitać niźli prawicy uściskiem).

Wszystkie wyżej wymienione gesty, kurtuazyjnymi zwane wykonał ochoczo i z pełną świadomością,

Łoże niestety siły z Taty wysysa, bo słaby jeszcze, ale do sprawności umysłowej (dowcip zacny, synowy docenia i uśmiechem kwituje) oraz fizycznej powraca. Nadzieję żywić trzeba, iż działania cyrulików z olsztyńskiej twierdzy pozwolą na szybki do pełni sił powrót.

Pożegnanie bez uścisku dłoni obyć się również nie mogło,

Postów z forum (całości rad nierad nie byłem w stanie w jeden dzień przeczytać) wysłuchał z zaciekawieniem, co poniektóre pomysły kwitując uśmiechem lub brwi uniesieniem.

27.05
Komtur do obchodów urodzin się szykuje, bo właśnie zaczął samodzielnie oddychać, respirator won poszedł. Parametry oddechowe bardzo dobre. Kontaktowość dziś nieco mniejsza, ale tłumaczę to sobie, że wszystko poszło w samodzielne oddychanie.

27.05
Dzisiaj pewna pielęgniarka wpadła na pomysł zacny: leży tak Komtur od dni niezliczonych, trza by odrobinkę posiedział (łózko w regulacją takową, z napędem elektrycznym wyposażone zostało), pomyślała chwilę czy przeciwwskazań jakich nie ma i łoże komturowe w fotel zamieniła. Początkowo taka zmiana nie przypadła Ojcu do gustu ale po kilku chwilach rad był ze zmiany. Oczy otworzył i po zgromadzonych rozejrzał się z zaciekawieniem, uśmiechem obdarzył zarówno personel jaki mą skromną osobę. Powiedzieć muszę, że wyglądał w tej pozycji godnie. Widać oczy łatwiej otwierają się w pozycji siedzącej, bo długo trzymał powieki otwarte.

Kolejna z medycznego punktu widzenia, ważniejsza jest taka wiadomość, że tata niebawem ma szanse na przeniesienie do innego szpitala, na oddział neurologii (albo coś w tym stylu), dzisiaj badał go neurochirurg i bardzo był zadowolony z wyników. Rana pooperacyjna goi się bardzo dobrze, dzisiaj gruby opatrunek z gazy, przymocowany do głowy za pomocą plastrów i siatki wyglądającej jak kabaretka powędrował do kosza a w jego miejsce wylądował plaster, odrobinę tylko większy niż te znane z domowych/samochodowych apteczek.

28.05
Dzisiaj tata był baardzo słaby, widać samodzielne oddychanie, jest bardzo ciężkim zajęciem od którego odwykł albo po prostu zbiera siły przed czekającą go jutro podróżą...

...do innego szpitala.
Zapalenie płuc już prawie zwalczone, temperatura w okolicach 36,6 st.C, oddycha samodzielnie (choć dzisiaj trochę ciężej niż wczoraj), krążenie w normie, więc lekarze nie widzą powodu aby zajmował miejsce na OIOM`ie.
I dobrze, bo na tym oddziale to nie bardzo jest z kim pogadać i głośno bywa, bo aparaty jak nie dzwonią to piszczą jak nie piszczą to znowu brzęczą a zwłaszcza ta maszyna, która robi ping :wink:, więc wyspać się nie idzie.
Na dodatek na OIOM`ie grasują najodporniejsze szczepy bakterii, czas więc przenieść Komtura w nową, dającą lepsze perspektywy rozwoju lokalizację. Jutro popołudniu Tata pojedzie do szpitala wojskowego (tego samego, w którym przechodził operację nr 2).
Wg mnie stan Ojca mego, dzisiaj był trochę gorszy niż wczoraj, bo ciężej mu było oddychać ale lekarze uspokajają, że nic złego się nie dzieje i wszystko idzie tak jak ma iść, czyli do przodu.

29.05
Tomek opuścił OIOM i jest w tym drugim szpitalu. Jest widocznie lepiej, komunikuje swoje potrzeby (zimno w stopy, uwieranie rurek i aparatury). Trzeba to oczywiście zgadywać, ale potakuje i zaprzecza.
Precz z OIOMem!

29.05
Wczoraj nie było słodko, dzisiaj rano też rozmowa nam się nie kleiła, bałem się, że może zostawią Tatę na OIOM`ie. Na szczęście lekarze znali powód takiego stanu rzeczy, oni wiedzieli coś, o czym ja nie miałem pojęcia.
Jak tylko Ojca położyli na nowym oddziale, podpięli do monitora, przyłączyli kroplówkę i jedzenie, okryli cieplutko to zorientowałem się co jest grane.
Tata, dowiedziawszy się o przeprowadzce, zbierał siły, aby zrobić dobre wrażenie, w nowym szpitalu, w jednoosobowym pokoju, promieniał, dzisiaj gadka nam się kleiła, jak za dawnych czasów w Komturii (może odrobinkę koloryzuję ale naprawdę jest coraz lepiej).
To Tomek wybrał palec, na którym ma być czujnik, to on kazał sobie okryć cieplej nogi (niestety mówi bezgłośnie z powodu rurki w krtani).
Neurochirurg, który dzisiaj Go dzisiaj badał, był bardzo zadowolony z postępów.
Tata opracował nawet własny sposób wzywania pielęgniarki:
Jeżeli mnie niema w pobliżu, to aby włączyć alarm, zaczyna wolniej oddychać, gdy pokoju znajdzie się "odpowiedni personel", tata zaczyna znowu normalnie oddychać, "se chłopak potrafi poradzić w każdej sytuacji" :D.
Opieka w nowym miejscu, jest co najmniej równie dobra jak na OIOM`ie, z tą jednakowoż różnicą, iż "personel pielęgniarski" składa się wyłącznie z płci pięknej :D.
Jeżeli taka kadra (uśmiechnięta i życzliwa) była by w całym kraju, to chorowanie było by znacznie fajniejsze.

31.05
Wczoraj Tomek był bardzo zmęczony i mało kontktowy (może to z powodu zmiany szpitala w piątek?), ale dziś był bardziej rozmowny. Kilka razy ewidentnie się uśmiechnął adekwatnie do treści, komunikował ściskaniem rąk, otwieraniem i zamykaniem oczu, ruchami stóp i dłońmi. Na pewno jest lepiej, choć myślę, że droga z Olsztyna do Komturii jest jednak jeszcze bardzo odległa.
Przyszedł do Taty bardzo sympatyczny ksiądz. Szpital przestał być wojskowy dwa tyg temu, ale kapelan pozostał. Tata wyraźnie zażyczył sobie sakramentu namaszczenia chorych. Wierzę, że to pomoże odzyskać mu siły i zdrowie. Bardzo jest jeszcze słaby. Po kilku minutach kontaktu nagle usypia. Opiekę szpitalną ma naprawdę wzorową.

01.06
dziś Janek rozmawiał z panią neurolog, która widziła stan Tomka na początku. Powiedziała, że jest ogromny postęp. Jeszcze bardzo długa droga przed nim, ale ma szanse na całkowity powrót do normalnego życia.
Jutro odstawiają już antybiotyk, to też dobra wiadomość, bo bo to było bardzo mocne świństwo.
Tomek coraz lepiej komunikuje swoje potrzeby, dziś "zażądał" zwilżenia warg.

02.06
Tomkowi wyjęli dziś rurkę z nosa i pielęgniarka nakarmiła go kilkoma łyżkami zupy. Normalnej szpitalnej, a nie papki Nutricii. Ale pokarało Komtura za tak długie leżenie, bo to była zupa botwinkowa, której nigdy bardzo nie lubił. Jeśli jeszcze nie daj Boże była doprawiona koperkiem, to grób mogiła, bo koperku od urodzenia nienawidził szczerze. Krzywił się, ale zjadł. Na noc znowu dostanie sondę, ale to i tak jest postęp.
Współpracował z Jaśkiem przy goleniu.

02.06
Tak Jak moja Siostra pisała, Tata jadł z niesmakiem, wodnistą zupkę z botwinki. Na szczęście udało się przekonać Pielęgniarkę, iż Tata potrzebuje, dla zabicia smaku znienawidzonej zupki, czegoś treściwszego. W sklepie opodal dało się znaleźć "metodę na głoda", pod postacią serka waniliowego znanej firmy.
Jak mówię Ojcu o FM to składa jakoś tak dziwnie usta (mi jako twardzielowi nie wypada tego jakoś szczególnie interpretować), moja Narzeczona twierdzi, że to znak abym ucałował wszystkich Forumowiczów. Niniejszym przekazując wolę Ojca Mego, Wielkiego Komtura Mazurskiego: Przekazuję ucałowania wszystkim forumowiczkom (gdyby nie ogólne "twardzielostwo" poleciał bym "na Gierka" również z Męskimi członkami Szanownej Społeczności Forum), Forumowiczom zaś przesyłam uściski zarówno kończyn górnych jak i "na niedźwiedzia"

03.06
Tomek miał dziś tomografię, jutro na podstawie wyniku zapadnie decyzja o przeniesieniu na oddział rehabilitacyjny. Zależy to od tego czy nie zagraża wodogłowie - wtedy będą wszczepiali zastawki.
Znowu kilka łyżeczek normalnego jedzenia do przodu.
Innych spektakularnych postępów brak.
Ale kontakt jest i nawet trochę Tomek reaguje na abstrakcyjne dowcipy.

04.06
Tomek miał dziś rano pierwszą rehabilitację. Strasznie był po niej zmęczony, długo spał. Zjadł potrawkę z kurczaka, mus jabłkowy i jogurt (oczywiście nie raz i w ilościach niezbyt pochlebiających posturze Komtura). Na razie jeszcze zostaje na oddziale neurochirurgicznym.

05.06
Tomek dostał gorączki, robią posiewy, bo na razie nie wiadomo z jakiego powodu. Od pielęgniarek przed południem ponoć zjadł coś, ale później od Jaśka już nic nie chciał. I kontakt był mniejszy, zapewne z powodu gorączki, więcej spał i był bardziej zmęczony. Może jutro będzie lepiej.
Pozdrawiam

07.06
Tomek już je sam w sensie że nie jest zakładana sonda nawet na noc . Gabrysia ugotowała wspaniały rosół w/g receptury chińskiej i Tomek zjadł bardzo dużo :) czyli wraca apetyt :)
Temperatura spadła i jest 36,6 ....:) .
Czuje się dobrze , na wszystko reaguje jak trzeba. :D

07.06
Jako że dziś jest niedziela, wieści od cyrulików nie posiadam nowych, w dniu wczorajszym machina pewna piekielna, tomografem zwana, nakreśliła odraz wnętrza głowy Komtura, druga zaś płuc wizerunek na obrazie utrwaliła. Wątpliwości nie ma: Komtur mózg posiada, goi się on dobrze i jest coraz mniej opuchnięty. Na widok płuc wizerunku żaden ze zgromadzonych cyrulików "oczów" nie wybałuszył, więc i w tej materii źle być nie może.
Wczorajszą "gorącość" miksturami magicznymi udało się ostudzić.
Komturowi wikt domowy smakuje bardziej niż serwowane w twierdzy olsztyńskiej jadło a i apetyt Mu dopisuje coraz lepszy.

09.06
Nasz TOMECZEK :D robi dalsze postępy :) Podnosi powieki na dłuższą chwilę......logicznie rozmawia ruchem powiek czy ścinięciem dłoni potwierdzając lub negując odpowiedż..
sam potrafi przesunąć troszkę nogi ...( zmienić pozycję ) .
Płuca ma czyste tylko w oskrzelach cos tam jest ale to dlatego że jest ta rurka w gardle ...za kilka dni ją wyjmą :D....
Ma rehabilitację codziennie ale trzeba ją prowadzić bardzo ostrożnie bo jest bardzo słaby i przy większym wysiłku skacze Mu cośnienie :(
Bardzo chętnie je przecierane zupki i mięsa .( ne można solić potraw ze wzgledu na ciśnienie ) . Ma apetyt :D
Najprawdpodobneij potrzeba będzie tylko jeszcze jednej operacji kosmetycznej , druga ( wchłonęło się samo ) jest zbędna :D

11.06
Tomeczek sam już oddycha ( przez nos ......rurka tracheotomiczna jest częściowo przysłonięta ), logicznie komunikuje się ze światem zewnętrznym - mówi jeszcze niewyrażnie ze wzgledu na tę rurkę i zażądał ...zaprowadzenia tam gdzie król chodził piechotą

12.06
KOMTUREK ....dzisiaj miał powóz i stangreta .:) ...przemierzał włości swoje tudzież sąsiadów z najbliżej okolicy ....zwiedził prawie wszytko .:) ....
no i zagadka .,...o co chodzi ??? wiecie ??? .......
opócz tego dwie cięmięzycielki zmodrowały GO wszelkimi torturami fizycznymi jakie przy nich wykonywać musiał ......
Na kolację spożył maleńki pucharek jadła ale mający wszelkie niezbędne składniczki sycące i wzmocnienie zapewniające oraz wagę podwyższające ...

Kto nie zgadł ? ))) o co chodzi nizej wyjaśnienie .......
przejażdzka wózkiem inwalidzkim prowadzonym przez pielęgniarkę .po szpitalu w celach poznawczych ..tu pokój , tu sale chorych ..
2 panie rehabilitantki ....jogurt energetyczny z apteki ....

15.06
widziałam zdjęcie Tomeczka ...głowa uniesiona znad poduszki , rozmawiał przez tel.
Skrarbeczki ja rzeczywiście tak napisałm ze Kochany nasz Komturek rozmawiał przez tel. bo....przez tel się rozmawia ...ale przez tel. można też prowadzić monolog .....a druga strona słucha czy ew. mówi od czasu do czasu jakieś pojedyńcze słowa .
Jestem przekonana że jak będzie na siłaćh na pewno coś napisze ...

Dzisiaj jest już bez rurki tracheotomicznej ( nareszcie !!! będzie zdecydowanie lepiej mówił i ogólnie będzie wygodniej .

17.06
więc tak ...opózniło się wyjęcie rurki ..i wyjęli dopiero dzisiaj , szykują się do usunięcia cewnika ( to prowadzi się chyba w kilku krokach zaciskając coraz bardziej aby wróciły odruchy czucia ).
Komturek wczoraj zazyczył sobie danie ...Jasieczek specjalnie je zorganiozował ..to gołąbki :)
Dzisiaj był chyba rosołek Gabrysi

19.06
Tracheotomia - "była rurka a jest dziurka" (zaklejona plasterkiem)
Tata jest w stanie stać na własnych nogach, przy niewielkiej pomocy w utrzymaniu równowagi.
Coraz więcej czynności chce i wykonuje sam, chociażby picie z kubka, choć te plastikowe kubeczki jakoś się tak łatwo zgniatają .
Od wczoraj dostaje "normalne szpitalne jedzenie" i o dziwo, spożywa je ze smakiem. Wcześniej Tata dostawał zmiksowane zupki które trzeba było tylko połykać, teraz jest co pogryźć.
A z wiadomości technicznych, trwają przygotowania do przeniesienia Taty na oddział rechabilitacji ale to jest kwestia jeszcze, co najmniej tygodnia.

Teraz na zakończenie małe ogłoszonko
Tata poprosił mnie abym w jego imieniu pozdrowił wszystkich Forumowiczów.

24.06
Jutro Tatę czeka kolejna podróż (karetką zapewne), do kolejnego, czwartego z kolei szpitala. Będzie to Poliklinika MSWiA, oddział rechabilitacji po udarowej.
Wczoraj Tomek wspinał się na szczyty swoich możliwości, wizyta Małżonki naprawdę działa cuda .
Dzisiaj budziłem Go tylko na jedzonko, wiedząc ile pracy włożył w poprzedni dzień, nie domagałem się większej aktywności, niech zbiera siły na przeprowadzkę.

Zarówno wczoraj jak i dzisiaj Tata (NA WŁASNYCH NOGACH!!!, z delikatną mą pomocą) odbył spacer do "subpomieszczenia" swego pokoju. Jaki był to wysiłek po sześciu tygodniach "leżenia plackiem" (b.t.w. wczoraj rozpoczął się siódmy tydzień pobytu Taty w placówkach polskiej służby zdrowia), niech świadczy fakt, że w pozycji wertykalnej (jak pięknie pisze się to na klawiaturze komputera, może dlatego tak lubię to słowo bieleją mu palce pod paznokciami. Ale dzisiejszą lubość do pozycji horyzontalnej (tego już się tak ładnie nie pisze , można tłumaczyć złymi warunkami biometeorologicznymi.

Na koniec napiszę naprawdę pozytywne wieści: Komtur został odłączony od rurek wszelakich! nawet wemflon (przepraszam P.T. czytelników FM, jeżeli pisownia tego trudnego słowa jest inna, lecz znam je tylko w wersji fonetycznej), jest już zbędny, gdyż podawanie antybiotyków i kroplówek zostało zakończone.

26.06

Tomek ulokowany w nowej siedzibie, w szpitalu MSWiA w Olsztynie na oddziale "rechabilitacji neurologicznej".
Nareszcie Komtur nie jest sam na sali, ma dwóch sąsiadów, tak więc ma z kim pogadać jeżeli najdzie Go taka ochota
Szpital nie jest tak nowocześnie wyposażony jak dwa poprzednie ale teraz to liczy się nie wyposażenie, lecz motywacja i kompetentni ludzie a tych jak mniemam, nie brak w owej placówce.

Oczywiście, nie odbyło się bez problemów a oto walki mej z "biurokratyczną Hydrą" historia (prawie) krótka:

ZULU 0900 - rozpoczęcie operacji "Olsztyński Desant" (OD)
Założenia ogólne misji: przerzucenie jednostki desantowej w rejon misji, uchwycenie i zabezpieczenie przyczółków w rejonie przyszłych działań.

ZULU 0910 - załadunek jednostki desantowej oraz zaopatrzenia, do środków transportu. Ta część misji przebiegła bezproblemowo.

ZULU 0930 - Dotarcie jednostki desantowej w rejom działań. Nie napotkano problemów.

ZULU 0935 - Jednostka desantowa bez oporu zajęła wyznaczone pozycje. Jednostka zaopatrzeniowo-logistyczna napotkała silny opór ze strony stacjonujących w rejonie działań wrogich jednostek biurokratycznych. W rejonie Rejestracji odbyła się pierwsza bitwa. Starcie ujawniło poważne braki w wyposażeniu: dowód osobisty oraz dowód ubezpieczenia, z tego powodu pierwszy atak został odparty. Jednostka desantowa pozostała na pozycji bez wsparcia, jednostka zaopatrzeniowo logistyczna zmuszona została do "wycofania się na z góry upatrzone pozycje".

ZULU 0955 - Dotarcie jednostki zopatrzeniowo-logistycznej w rejon "szpitala miejskiego". Speckomando w/w jednostki, błyskawicznie i bez oporu wrogich jednostek, opanowało następujące rejony: Rejestracja, OIOM, Archiwum. Tutaj nadmienię, że przedmiotem tajnych działań na tyłach wroga było zdobycie cennego artefaktu: "Dowodu Ubezpieczenia Społecznego", pod postacią potwierdzenia przelewu składki do ZUS. Artefakt ów, o wielkiej sile rażenia dołączony został do dokumentacji medycznej.
Wywiad speckomanda, ustalił ponad wszelką wątpliwość, że artefakt został ukryty w tajnej, dobrze ufortyfikowanej bazie "chirurgia ogólna" (tam stacjonuje fachowiec, analizujący dokumentację dotyczącą zakażeń szpitalnych).

ZULU 1030 - Rozpoczęcie operacji "Widmo".
Cele akcji - Przeniknięcie do pilnie strzeżonej bazy wroga, zlokalizowanie artefaktu, wynegocjowanie przekazania artefaktu.
Ze względu na silne ufortyfikowanie bazy, frontalny atak bez wsparcia lotnictwa skazany był by na niepowodzenie. Dlatego jedynym sposobem była infiltracja siedziby wroga i "wydębienie" artefaktu metodą na "biednego misia" (metoda ta nie działa jedynie na doświadczone jednostki np. nauczycielki oraz osobniki męskie). Przedmiotem działań wywiadowczych stała się sekretarka doktora. Po odnalezieniu w siedzibie zwanej "kanciapą" dokumentacji medycznej, natrafiono na poważny problem: artefakt został zamknięty w środku dokumentacji, za pomocą czterech potężnych zszywek (a zebrało się tego poważne tomiszcze). Z pomocą przyszły dopiero zaprzyjaźnione jednostki z "Archiwum", dzięki ich interwencji zapadła decyzja: wyrywamy! Ze zdobytym artefaktem udałem się do archiwum w celu pozostawienia falsyfikatu w miejscu oryginalnego dokumentu.
Misja zakończona pełnym sukcesem.

ZULU 1140 Operacja "Dowód Osobisty'
Cel misji: zdobycie kserokopii/wydruku dowodu osobistego.
Ta część misji wymagała jedynie uzyskania dostępu do komputera w kwaterze głównej dowodzenia manewrami w rejonie Olsztyna.
Dzięki posiadanym uprawnieniom nadanym przez Aneskę, ta część misji nie nastręczała żadnych problemów. Skan dowodu został zgrany na pendrive'a (oryginał dowodu przechowywany jest w warszawskiej bazie operacyjnej).
Nieco problemów nastręczyło "upapierowienie" wersji elektronicznej. Dzięki mobilnej stacji nadawczo-odbiorczej, działającej w paśmie obywatelskim , zainstalowanej w mobilnym punkcie dowodzenia, wywiad zdołał zlokalizować infrastrukturę, umożliwiającą wykonanie misji. W okolicach CH "Alfa" przeprowadzony został kluczowy etap misji.

ZULU 1230 Operacja "Bez Przebaczenia"
Cel misji: przełamanie linii obrony w rejonie rejestracji i frontalny atak na odział rechabilitacji.
Korpus ekspedycyjny jednostki zaopatrzeniowo-logistycznej wyposażony w artefakty bez przeszkód pokonał doborowe jednostki wroga stacjonujące w rejonie rejestracji.
Następny etap misji polegał na przekazaniu szczegułowych danych wywiadowczych agentom "sekretariatu oddziału rechabilitacji neurlogicznej".
Ta tajna misja umożliwiła dostarczenie zaopatrzenia jednostce desantowej utrzymującej przyczółki.

ZULU 1520 Operacja "Realizacja Recept"
Cel misji: wykupienie leków.
Jednostka zaopatrzeniowa napotkała silny opór ze strony jednostek aptecznych: "lek o podanej nazwie nie występuje w tej dawce" (teraz wiem, że jest, tylko pod inną nazwą handlową).
Szturm "Szpitala Akademickiego" pozwolił na zdobycie odpowiednich dokumentów.

ZULU 1730 Zakończenie operacji "Olsztyński Desant"
Jednostka Desantowa udała się na zasłużony odpoczynek, odegrano "Capstrzyk".
Podsumowanie operacji: misja zakończona została pełnym sukcesem. Strat w ludziach nie odnotowano po żadnej z walczących stron.

Afrodyta
06-07-2009, 16:51
Afrodytko
no tak kalorie :)) poprawiam się w takim razie ....to tylko taki śnieg z cukru :)
http://www.fulereny.blink.pl/mum/ciast.246.jpg


No bonetko, to te DOBRE kalorie!

Wszak nie od dziś wiadomo, że "Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne, albo powoduje tycie"

Afrodyta
06-07-2009, 17:45
Tak właśnie myślałam, że z Arturem już wszystko prawie w porządku i że pewnie w domu niedługo będzie. :D
Super! :D
Teraz trzeba mysleć o Tomku, Stefku i Zeljce. :wink:
A pamiętacie, jak pisałam, że za Tomka zdrowie msza w USA będzie, człowiek, który w ogóle Tomka nie znał, nasz dobry Kolega, zamówił mszę, jak od nas o Tomku usłyszał...
No to teraz temu właśnie Koledze pomoc i modlitwa są potrzebne...
W ostatnich dniach dowiedział się, że ma nowotwór prostaty. :(
Będzie operowany.
Mówią, że rokowania są dobre - więc wierzę, że i on wygra swoją walkę... :roll:
Pomożecie?
Pomyślcie o Pigwie - naszym Zdzisławie i pomódlcie się za niego.

Jak wtedy czytałam o tej mszy w USA, to łza zakręciła mi się w oku. To musi być dobry człowiek. Przykre, że teraz On potrzebuje wsparcia. :(

Wierzę, że wszystko będzie dobrze. Mój tato przechodził w zeszłym roku naświetlania, z tego samego powodu. Teraz jest OK. Nie ma objawów, ale jest ciągle pod kontrolą, bo musi. Dlatego wierzę, że Zdzisławowi też się uda. Bądź dobrej myśli i pozdrów Go ode mnie.

Jako, że miejsce Artura się zwolniło /cudowne wieści maksiu/, to u mnie zajmie tą miejscówkę Pigwa
Pozdrawiam

magi
06-07-2009, 20:12
Chwała Bogu, że wracasz :D do zdrowia :D
Przeleciałam wszystkie strony! Afrodyta dobra robota :) :)
Przesyłam dużo pozytywnej energii i uśmiech 8)
Masz wspaniałą rodzinę :D i przyjaciół 8)
Buziaki :D

DPS
06-07-2009, 20:37
Kochani, wiedziałam, że można na Was zawsze liczyć.
Bardzo, bardzo dziękuję za miejsce dla Pigwy w Waszych modlitwach i dobrych myslach.
Bardzo teraz tego potrzebuje, operacja odbędzie się dzisiaj.
Jak tylko będa jakies wieści - dam znać, a póki co - nieustająco proszę o wielkie wsparcie i bardzo z góry dziękuję za nie.

Bonetko - jaki piękny kuperek! :lol:

aniawmuratorze
06-07-2009, 22:29
Pigwa trzymam kciuki :D
Będzie dobrze Anioły czuwają :D

braza
06-07-2009, 22:44
Dołaczam do wspierających Pigwę!!! Oby wszystko przebiegło pomyślnie!!!

Tomasz, a co u Ciebie???

EWA-S
06-07-2009, 23:22
Ja równiez pomodle sie o udana operacje i calkowity powrót do zdrowia Pigwy i przesyłam podwójną doze energi ,mysli i modlitw.Trzymaj sie napewno bedzie dobrze,myslami w tych dniach bedę z Tobą i twoim cierpieniem.

asia.malczewska
06-07-2009, 23:49
Coś mnie dzisiaj ciągnęło do wątku, mimo, że pracy tłumaczeniowej mam straaasznie dużo przed urlopem i specjalnie muszę unikać rozpraszania się na FM. Widać potrzeba wsparcia tak ciągnie człowieka - więc choć poźna pora, trzymam kciuki za Pigwę - i wierzę, że wszystko będzie po myśli !!!
DPS-ko, napisz Zdzisławowi, że myślimy o nim cały czas i przesyłamy nasze modlitwy!!!