PDA

Zobacz pełną wersję : Wiadomość dla przyjaciół tomek1950



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 [16] 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30

asia.malczewska
24-08-2009, 07:14
i ja i ja !!!
zapowiada się podobno upalny dzień, więc dbać o siebie, kochani, macie!
8)

Agduś
24-08-2009, 09:40
U nas chłodno i pochmurno. Czy w celu wysyłania dobrych myśli koniecznie trzeba zasiąść? Bo ja trochę powysyłałam na siedząco, ale teraz muszę wrócić do różnych rozpoczętych czynności, które nie zajmują myśli, więc mogłabym wysyłać na stojąco.
I jeszcze mnóstwo pozytywnej energii od tymczasowo naszych nowych lokatorów:

http://img5.imageshack.us/img5/6608/p1010015hok.jpg
By agdus (http://profile.imageshack.us/user/agdus), shot with C725UZ (http://profile.imageshack.us/camerabuy.php?model=C725UZ&make=OLYMPUS+CORPORATION) at 2009-08-24

amalfi
24-08-2009, 09:56
Czy ktoś ma wiadomości o Agnes? Bo już oczy wypatrzyłam.

Pozdrawiam wszystkich chorych i trzymam kciuki.

daggulka
24-08-2009, 10:36
Nie ma wiadomości od Agnes .... też sie martwię ....

Zbigniew100
24-08-2009, 10:46
Kiedys była umowa, że brak wiadomości to dobra wiadomość.
:)

Olena
24-08-2009, 17:28
Ja z tych co zawsze muszą wszystko odwrotnie i na opak (i jeszcze się uprzeć głupio przy swoim muszę) i to Sanatorium na pierwszy rzut oka mi jak "lecznica uzdrawiająca myśli" wyszło :oops: :oops: :oops: . Ale na drugi rzut oka mi pasi :) Może jakiś etat salowej się znajdzie? ;)


PS
Agduś przepiękna tricolorka, maluchy też bossskie :)

Anna Wiśniewska
24-08-2009, 19:29
Sanatorium mi się podoba :lol:

To ja tak dla wszystkich oczekujących dobrych wieści cichutko wspomnę, że mój Tato czuje się naprawdę bardzo dobrze. Fizycznie czuje jak nowotwór mu się cofa (to jego słowa :lol: ) i w sumie z niecierpliwością oczekuję tej tomografii sprawdzającej w trakcie kuracji chemicznej, bo wierzę, że po niej będę miała same cudowne wieści :lol:

PS. To takie moje zaklinanie przyszłości :lol:

agnieszkakusi
24-08-2009, 20:56
no właśnie....ma ktoś jakieś wieści od naszych chorych?

Pigwa
25-08-2009, 00:03
No to może Sanatorium Dobrych Myśli?

Brilliant!!! Ty Anetko zawsze masz bezbłędne pomysły. :D

DPS
25-08-2009, 05:40
Sanatorium mi się podoba :lol:

To ja tak dla wszystkich oczekujących dobrych wieści cichutko wspomnę, że mój Tato czuje się naprawdę bardzo dobrze. Fizycznie czuje jak nowotwór mu się cofa (to jego słowa :lol: ) i w sumie z niecierpliwością oczekuję tej tomografii sprawdzającej w trakcie kuracji chemicznej, bo wierzę, że po niej będę miała same cudowne wieści :lol:

PS. To takie moje zaklinanie przyszłości :lol:

Aniu - wspaniale, ogromnie się cieszę, że Twój Tata tak dobrze reaguje na leczenie i że tyle optymizmu oboje w sobie macie. :D
Fantastycznie - tak trzymać, a Tata na pewno wie, co mówi, kiedy czuje, że się nowotwór zwija stamtąd. 8) :D :D :D

Dzień doberek wszystkim. :D
Słonko już świeci, ptaszki śpiewają, zaczyna się kolejny piękny dzień.
Nasze Sanatorium działa! 8) :D :D :D

jamles
25-08-2009, 06:33
Może jakiś etat salowej się znajdzie? ;)
no to nam tylko dochtóra tutaj brakuje, ale myślę, że Depesia przytarga tutaj tego właściwego 8) :lol: :wink:

Anna Wiśniewska
25-08-2009, 11:35
Depesia :lol:

Tak sobie myślę, że jeżeli chodzi o Agnes i Franusia, brak wiadomości to dobra wiadomość, prawda? :roll:

A Tomek pewnie powolutku uczy się życia na nowo, codziennie dokonuje fascynujących odkryć, a za jakiś czas przypomni sobie co to komputer, internet i Forum Muratora :lol:

Ivonesca
25-08-2009, 14:42
Aniu - super wiadomości !
sanatorium :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

trzymam kciuki za wszystkich potrzebujących :D

galka
25-08-2009, 18:58
Aniu ,i ja bardzo się cieszę z walecznej postawy wzgłędem''nieproszonego'' i z tego ze sobie pójdzie precz :D
Samych dobrych rzeczy życzę Stefkowi i Żelce-optymizmu im nie życzę bo Żelka ma go tyle ,że jeszcze innych potrzebujących obdziela :D
Agnes i Franuś są narazie cicho ale mam nadzieję,że to zwiastun dobrego :D
Tata Ani Klepki i Tomek -do roboty chłopaki-może być powoli ważne ,że do przodu :D
Wszystkich kuracjuszy pozdrawiam

ania klepka
25-08-2009, 21:05
Witam sanatorium wieczorową porą.
Aniu cieszę się, że Twój tata radzi sobie z tym co do tyłu chodzi, w końcu ogródek na Niego czeka.
Z moim tatą z dnia na dzień widać ogromne postępy, wczoraj nawet był u nas.
Odleżyna prawie zagojona, mogę tu polecić plastry "Inadine" drogie, ale bardzo skuteczne (oby nikt nie potrzebował).
W oczach mam nie raz widok mojego taty zaraz po wypadku i tych tragicznych chwilach w szpitalu. Lipiec był dla nas straszny, ale pocieszeniem było Wasze wsparcie. Zawsze myślałam, że skoro tyle osób ma Go w swoich modlitwach, to Pan Bóg wysłucha nasze wołanie. Jeszcze raz wielkie dzięki i Bóg zapłać Wszystkim.

Mój tata żyje i ma się całkiem dobrze (jak na to co przeszedł), Ani tato zdrowieje, Tomek też ma się ciut lepiej to jeszcze tylko wieści od Agnieszki i Franusia muszą być dobre.
Myślę o Was w modlitwach.

AgnesK
25-08-2009, 22:01
Nie wiem naprawdę od czego zacząć.
Chyba najprościej – dziękuje Wam.
Czytałam Wasze wpisy i łzy ciekły mi ciurkiem.
Któregoś dnia Zia wspomniała mi, że napisała o nas na forum, że nas wspieracie, modlicie się, jesteście myślami z nami. Niesamowite jest doświadczać tak ogromnej życzliwości ze strony osób znajomych i nieznajomych.
Może dzisiaj pisze mało składnie, ale uwierzcie mi, brak mi po prostu słów, żeby wyrazić, jak bardzo jestem Wam wdzięczna za wszystkie modlitwy za mojego synka.
Dziś dopiero wyszłam ze szpitala, dlatego tak późno sie odzywam
O tym, co się wydarzyło w ciągu kilku dni przed urodzeniem Frania pisać nie będę. Nic to nie zmieni.
Cieszę się, że Franuś został uratowany. Maluszek urodził się 7.08 o 22.50. Po urodzeniu dostał 1 pkt w skali Agar. Za pojedyncze uderzenia serca. Przeszedł sepsę, teraz walczy z RDSem, zapaleniem płuc, ma ogniska niedodmy w lewym płucu. Od wczoraj konieczne stało się redukowanie jego masy ciała, ponieważ układ krążenia (oddechowy tak czy inaczej) nie daje rady. Dziś był już 40 gramów lżejszy niż wczoraj, jutro kolejny ubytek wagi.
W skrócie można powiedzieć tylko, że przed tym chłopaczkiem jeszcze ogromnie długa droga. To nie tylko kwestia wagi. To najmniejszy problem. Prawdziwym problemem jest układ oddechowy (to na razie priorytet, co z resztą, okaże się później). O pierwszym sukcesie będzie można powiedzieć dopiero, gdy maluszek będzie mógł być odłączony od respiratora.
Postaram się co kilka dni pisać, co słychać u mojego krasnoludka

Nie zapominajcie o moim synku swoich modlitwach.

Popatrzcie jaki to krasnoludek..

http://foto2.m.onet.pl/_m/1a42a95124300991419a8233c5519c5a,6,19,0.jpg

http://foto2.m.onet.pl/_m/482d099e4d1507132924cbe7d928ab92,6,19,0.jpg

nitubaga
25-08-2009, 22:37
Aga... nie znamy się... ale bardzo, bardzo Ci gratuluję ślicznego Synka :) podziwiam siłę i samozaparcie... trzymam kciuki byście wyszli ze wszystkiego obronną ręką....

... a przy najliższej okazji oproszę Maluszka ode mnie podrapać w tę tycieńką nóżkę... na znak, że o nim myslę... w modlitwach również :)


pozdrawiam i życze duuużo zdrowia, sił.... i wszelkiego dobra.

Nefer
25-08-2009, 22:41
Popatrzcie jaki to krasnoludek..

http://foto2.m.onet.pl/_m/1a42a95124300991419a8233c5519c5a,6,19,0.jpg

http://foto2.m.onet.pl/_m/482d099e4d1507132924cbe7d928ab92,6,19,0.jpg


Już wygraliście. Jesteś bardzo dzielna. I Franuś jest bardzo dzielny, piękny Niunio.
Ja wierzę głeboko, że już górki.

I dbaj o siebie, bo musisz miec siłę dla Franusia i dla siebie.
Niech Dobre Anioły Was nie opuszczają

Pigwa
25-08-2009, 22:52
Dla mnie wygląda prześlicznie i widze w jego twarzyczce spokój ale też i wolę walki. Będzie dobrze a takie maluszki naogół wyrastaja na zdrowych i silnych chłopaków. W mojej rodzinie urodził się kiedyś mój kuzyn wcześniak z wagą 1,1 kg., podczas gdy ja ważyłem 4 kg. Dziś on ma 188 wzrostu i końskie zdrowie, a ja wyrosłem do aż 161 cm.

aniawmuratorze
25-08-2009, 22:53
I po moich policzkach pyną lzy :roll: (beksa ze mnie straszna)

Franiu modlę się o Twoje małe płucka o zdrówko dla Ciebie i sił jak najwięcej dla Twojej Mamy :D
Niech Anioły kołyszą Cię delikatnie do snu

Agnes gratuluję Synka jest maleńki, kruchy ale taki śliczny z niego krasnalek a raczej Piętaszek że oczy trudno oderwać
Wielkie buziaki dla Was :D

daggulka
26-08-2009, 06:33
AgnesK .... ulżyło mi ...ja tez wierzę, że niedługo już to wszystko będzie za Tobą ...że z Franusiem będziesz w domu .... i wszystko będzie jak być powinno od początku :)
Franuś - śliczny .... boszszszz.... ta stópka jak u laleczki :roll: :oops:

ania klepka
26-08-2009, 06:40
Agnieszka, na skórze mam gęsią skórkę z wrażenia. Chłopczyk śliczny, niech
Pan Bóg ma Go w swojej opiece. Moja koleżanka ma córkę, która urodziła się
z wagą 650g i to 13 lat temu. Nikt nie dawał jej wielkich nadziei. Dzisiaj jest dziewczyną po której nie widać, że była kruszynką.
Mam Was w moich modlitwach. Muszę podziękować w Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej za uzdrowienie mojego taty (też sepsa, niewwydolność oddechowo-krążeniowa , niedodma itp) więc polecę Twojego synka o modlitwę w czasie mszy świętej. Trzymajcie się, czekam na dalsze dobre wieści.

Zbigniew100
26-08-2009, 06:44
Jak to mówią " cały tata " . :P

Powodzenia AgnesK :wink:

joanka77
26-08-2009, 07:25
AgnesK dużo zdrowia, sił i cierpliwości dla Waszej Rodzinki :) Trzymam kciuki za szczęśliwe zamieszkanie w domku juz w Czwórkę :)))

aka-jonek
26-08-2009, 08:13
AgnesK Wzruszenie odbiera mi umiejętność precyzowania myśli (pewnie nie tylko mi), ale przemilczeć też trudno. Podobną historię przeżywałam 13 lat temu, wprawdzie nie jako mama, ale siostra i ciocia kilogramowego bobasa. Pamiętam ten czas bólu, lęku i ogromnej nadziei.
AgnesK - jesteśmy myślami z Tobą i Twoim cudownym Synkiem, każdy dzień będzie Was przybliżał do sukcesu - bycia razem.
Życzę dużo sił i dobrych wieści.
aka

BetaGreta
26-08-2009, 09:11
I ja mam łzy w oczach po tym co napisała AgnesK.
Franio jesteś dzielnym chłopcem.
Zdrówka dla mamy i synka!

DPS
26-08-2009, 09:23
Agnesko - tak bardzo, bardzo się cieszę, że jesteś już silniejsza, że za Tobą już zostały te najgorsze chwile.
Franuś malusieńki, śliczne dzieciątko, jeszcze walczy, ale myślę, że uda mu się, bo wszyscy bardzo się za niego i za Ciebie modlimy.
Wierzę bardzo gorąco, że już niedługo Twoje maleństwo będzie oddychac samodzielnie, a jeszcze za jakiś czas będziesz się cieszyła jego obecnością w domu, przy Tobie.
Pogłaszcz czule od nas jego piętusię maleńką, niech wie, że my wszyscy tutaj mamy go wciąż w pamięci i modlitwach.

Ania Klepka - superrrrr, że Twój tata też tak dobrze się miewa, gratuluję i kciuki zaciskam za szybki i pełny powrót do zdrowia!

Kuracjusze nasi wszyscy zdrowieją!!! :D :D :D

Zazdrośnica
26-08-2009, 10:31
Słoneczka dla wszystkich, którzy się nie poddają i zdrowieją a dla najmniejszego naszego Forumowicza Franusia kołysankę zanućmy żeby mocno wierzgał nożynami i szybciutko wracał do domku.
Trzymaj się mamusiu Agnes

http://chomikuj.pl/Fionka1/Dla+dzieci+-+piosenki+i+bajki+%28I-M%29/Mamine+ko*c5*82ysanki :D

trzeba skopiować cały link żeby się otworzyły mamine kołysanki 8)

tola
26-08-2009, 11:11
AgnesK, patrzę na zdjęcia Twego malutkiego, ślicznego Franusia i nie moge powstrzymać łez. To nie łzy smutku, tylko niewypowiedzianego wzruszenia.
Bardzo Ci za nie dziękuję. Teraz jeszcze łatwiej będzie się modlić o zdrowie dla Niego, wiedząc, że to ten Franuś, co ma takie maleńkie stópki, którego otula ciepło inkubatora.
Będę z całą mocą zaciskać za to, by jak najszybciej otulały go troskliwe ramiona mamy.
Wspieram Was myślami jak tylko potrafię.
I Tatę Ani W. i Tatę Ani K. i Tomka i jego Rodzinę.

aniawmuratorze
26-08-2009, 14:57
Tomku przesyłam moje myśli do Ciebie
byś miał dużo sił, byś wrócił jak najszybciej do formy :D

aniawmuratorze
26-08-2009, 14:58
Franiu przybij piątkę :D

Pigwa
26-08-2009, 16:32
Coraz lepsze wiadomości. Pan wysłuchał naszych modlitw i wszyscy powoli wracają do zdrowia. Warto żyć. Ale nie ustajmy w modlitwach, bo jeszcze wiele ich trzeba.

Anna Wiśniewska
26-08-2009, 18:41
Agnes
Franio jest prześliczny! Wyrośnie z Niego wielki, silny i waleczny mężczyzna. Zobaczysz :lol:

Mocno wierzę, że najgorsze już za Wami. Układ oddechowy Franusia musi sobie poradzić, reszta powolutku i po kolei też się poukłada jak trzeba.
Cały czas o Was myślę, modlę się za Was. Trzymaj się!

agnieszkakusi
26-08-2009, 18:55
no nareszcie jakieś dobre wieści :D :D :D :D :D

DPS
27-08-2009, 05:37
Dzień doberek. :D
Personel Sanatorium Dobrych Mysli widzę dzisiaj w dobrej formie, kuracjusze coraz bardziej wypoczęci i zadowoleni. 8) :D :D :D
Tak trzymać! :D :D :D
Tak dobrze słyszeć coraz lepsze wieści od Was, kochani!. :D :D :D :D :D :D

Żelka
27-08-2009, 09:15
AgnesK za zwyczaj wiem co gadac, ale jak Malutkiego zobaczylam to nie wiem co powiedziec. No chyba, tylko to jedno czego trzymam sie od samego poczatku - Musi byc dobrze!!!
Franus chlopie dasz rady, jestesmy z Toba.

Dla wszystkich tutaj zameldowanych trzymam kciuki. Bedzie dobrze, bo inaczej nie pozwalamy.

amalfi
27-08-2009, 09:58
Agnes, pozdrawiam Cię gorąco, a małego Franusia całuję. Dzielny maluch. Problemy z oddechem u takich wcześniaczków to niestety norma, ale z każdym dniem powinno być lepiej jak mu płucka dojrzeją.

bonetka
27-08-2009, 10:40
Franusia całuję w stópeczkę :) Agnsik ...jesteś bardzo dzilelna .
Pozdrawiam gorąco Wszystkich Kuracjuszy i Wspierających.

Ew-ka
27-08-2009, 15:58
Jaki śliczny ,malutki Krasnoludek :D Agnes - łzy wzruszenia cisnęły sie do oczu kiedy oglądałam pierwsze zdjecia Franusia .I pomimo ,ze przed Wami jeszcze sporo pracy to wierze,że za rok o tej porze zobaczymy zdjecia Franka stawiającego pierwsze kroki :D Zyczę Wam tego z całego cerca .Agnes BUZIAKI :D :D :D

Pigwa
27-08-2009, 16:57
Obudziłem się dziś z jakąś dziwną radością. Coś dobrego wisi w powietrzu. Pozdrawiam wszystkich cierpiących i życzę wiele zdrowia. Jestem z wami!

galka
27-08-2009, 17:07
Agnes-z wielka radością zobaczyłam,że znowu piszesz,cieszę się,że dochodzisz do siebie.Zdjęcie najmłodszego forumowicza piękne :D .Daj Boże siły temu małemu chłopczykowi żeby mu te małe piętaszki szybko rosły.

pozdrawiam zdrowiejących i załogę sanatorium

ziaba
27-08-2009, 19:36
Piętaszek Waleczny.

Jeszcze będą za nim dziewczyny piszczały, oj będą..
Nie ma innej opcji, po prostu nie ma.

Nosek ma po mamie. Jak nic. :D

DPS
28-08-2009, 05:40
Na bank będą piszczały. :D
Maluch jest taki słodki, że tylko czekać, jak wszystkie forumowe ciotki założą fan - club. :wink:
Trzymać się proszę zdrowo i walczyć - jak dotychczas. :D :D :D
My będziemy mysleć i pomagać, jak umiemy. :D

Margoth*
28-08-2009, 09:23
Agnes, cieszę się, że czujesz się na tyle dobrze, że jesteś już w domu, chociaż pewnie i tak całe dni spędzasz w szpitalu. Twój maleńki Franuś tak bardzo przypomniał mi mojego Piotrusia, który też urodził się jako wcześniak, ale nie aż tak za wcześnie (w 35 t.c.). Chciałam Ci napisać, że te maleńkie nóżki kiedyś będą kopać piłkę, a maleńkie płuca nabiorą tyle powietrza, żeby zaśpiewać najpiękniejszą piosenkę na Dzień Matki. Zobaczysz. Serdecznie Ci tego życzę.
Pozdrawiam bardzo gorąco wszystkich chorutków z naszego Sanatorium (czy jak to w końcu nazwaliśmy).

Pigwa
28-08-2009, 15:35
Wracać mi tu do zdrowia. Patrzcie na mnie - miesiąc po poważnej operacji, wczoraj wlazłem na jeden z dramatyczniejszych szczytów w naszych górach, aby być bliżej nieba i podziekować Panu za wrócone zdrowie i spotkanych dobrych ludzi. O Wasze zdrowie też prosiłem.

AgnesK
28-08-2009, 19:23
Kochani,
dzisiaj Franus kończy 3 tygodnie.
W ub. niedzielę przeżył załamanie, pierwsze po urodzeniu. Niewydolność ukł. oddechowego i krążenia. Konieczna była redukcja masy ciała. Dzisiaj waży dokładnie tyle, co w poniedziałek (1320 gr). Pooowoluteńku poprawia parametry oddechowe, ale do stanu z soboty tydzień temu jeszcze mu daleko. Nie chciałam o tym pisać w pierwszym poście zaraz po wyjściu ze szpitala. To był baaardzo trudny tydzień.
Tak sobie myślę, że może malutek musiał sięgnąć dna, żeby się od niego odbić? Dziś miał piękną gazometrię. Od 90% tlenu na respiratorze w poniedziałek doszedł do 60% dzisiaj.
Dziś, jak co dzień, byłam u niego 9 godzin. Był cudnie spokojny (są dni, że koszmarnie męczy go respirator i bardzo cierpi..). Pod koniec zaczął robić takie minki, że aż zaczęłam się śmiać z niego:) Chyba wysłuchał moje prośby, żeby wziął się w garść i zaczął poprawiać, bo mamuśce grozi niedługo leczenie psychiatryczne..:) Przestraszył się? ;-)

We wtorek kontrolne usg główki (wylewy do mózgu) i konsultacja okulistyczna (retinopatia). Na pewno napiszę jakie wyniki.

Bardzo Wam dziękuję za wszystkie słowa otuchy, wsparcia i modlitwy.
Wierzę, że niedługo zamieszczę tu zdjęcie pulchnego roześmianego Franeczka.
Dziękuję jeszcze raz kochani.

PS. Tomeczku kochany, nie miej mi za złe, że rozgościłam się tak w Twoim wątku, myślę o Tobie stale i nie zapominam w moich modlitwach. O tatach Ań i wszystkich nam tu na FM chorujących też nie.

daggulka
28-08-2009, 19:35
Agnes .... cieszę się, że jest poprawa u Franusia.... byle do przodu, kochana .... byle do przodu :)

Anna Wiśniewska
28-08-2009, 20:03
Dokładnie.
Teraz wszystko musi iść baaardzo powolutku do przodu. Nie może być szybko, nie da rady. Ale każdego dnia będzie coraz lepiej. Jak już minki robi takie, że mamę rozśmiesza to innej opcji nie ma!

ania klepka
28-08-2009, 20:03
Agnes, na pewno będzie dobrze, zobaczysz. Tak jak piszesz gazometria się poprawia a to dobry znak. Często trzeba sięgnąć dna aby organizm zaczął walczyć.
Wiem, że to bardzo złe porównanie (mojego taty do 60 lat młodszego dzidziusia) ale jak piszesz o tej niewydolności krążeniowo-oddechowej to przypomina mi się mój tato. Też miał taki kryzys kiedy do niewydolności oddechowej dołączyła się niewydolność krążenia z obrzękiem płuc. I o dziwo ten krytyczny moment był przełomowym w jego leczeniu. Też dostawał furosemid, który działając silnie moczopędnie obniżał wagę i obrzęki.
Potem następowała stopniowa poprawa. A dzisiaj prawie jakby choroby nie przeszedł.

Twój dzidziuś (a po trochę to już Nasz Franuś forumowy) jest młody, sił będzie nabierał z każdym dniem. Wierzę w to bardzo głęboko, i tak wewnętrznie czuję, że będzie dobrze.
We Wrocławiu jest takie Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, gdzie zawsze biegnę jak mam poważne kłopoty. I zawsze otrzymuję pomoc od tej Matki.
Franusia też jej powierzam.
Wczoraj składałam tam podziękowania za uzdrowienie taty i prośbę o łaskę uzdrowienia dla Franusia. W poniedziałek o 12 na mszy będą się modlić w intencji Franusia.
Mam nadzieję, że niedługo złożę u stóp Matki Bożej Łaskawej podziękowanie za otrzymane łaski dla Franka.
Pozdrawiam Wszystkich i życzę miłego weekendu

DPS
29-08-2009, 06:12
Dzień dobry, kochani! :D
Agnes, kochana, trudny czas za Wami, pewnie jeszcze zdarzą się niełatwe chwile, ale na pewno teraz będzie coraz lepiej, choć powolutku.
Wierzę, że już niedługo przytulisz swojego maluszka, walczy bardzo dzielnie i na pewno nie zawiedzie swojej Mamy.
Modlę się za wszystkich naszych Kuracjuszy, za Franusia - bardzo. Będzie dobrze!!!

asia.malczewska
29-08-2009, 20:50
Agnesko, wróciłam po chwilowej podróży po Polsce i mama złożyła mi relację oraz pokazała mi zdjęcia Franusia - śliczna mała nóżka małego człowieczka (od razu przypomniało mi się takie moje zdjęcie z jedną z córeczek, kiedy główka małej była duuuużo mniejsza od maminego cyca ;-) mimo, że jakoś natura mnie specjalnie nie obdarzyła 8) )
Niezmiennie przesyłamy z Mamą duuużo zdrówka dla naszych kochanych chorowitków ...trzymajcie się kochani mocno, a jak nie macie czego to łapcie się nas :-)))

AgnesK
29-08-2009, 22:01
Jesteście naprawdę niesamowici.
Bardzo, bardzo Wam dziękuję.
Czytam Wasze wpisy już któryś raz z rzędu. Dają mi one ogromną nadzieję, że malutek da radę. Przyznam też, że pomagają mi najzwyczajniej w świecie psychicznie przejść przez ten koszmar. Żadnej matce nie życzę widoku cierpiącego dziecka i poczucia koszmarnej bezradności, bo ani ulżyć maleństwu, ani przytulić... I ten strach co będzie dalej..

Zastanawiałam się czy pisać, ale napiszę.
Franuś od dzisiejszego poranka, od godz, 10 jest na własnym oddechu wspieranym CPAPem (dodatnie ciśnienie w płucach, żeby pęcherzyki się nie zapadały). Kontrolna gazometria o godz 12 była do zaakceptowania, o wszystkim miała zdecydować ta o godz 17. Wynik wykazał, że poziom CO2 nie zmienił się (na granicy normy), za to poprawił poziom tlenu. Lekarz zdecydował więc o pozostawieniu Frania na CPAPie. Rano kontrolna gazometria.
CPAP jest pierwszym dużym krokiem do pozbycia się respiratora. Aż boję się cieszyć - próby z CPAPem były już podejmowane trzykrotnie. Może tym razem lewe płucko ruszy?
Dam znać jutro wieczorem, czy się udało.


Ps. Malutkich stópek całować mi nie wolno, no i nie da się zwyczajnie (no bo jak włożyć głowę przez okienko inkubatora.. :-? ale gdyby to było możliwe, przysięgam, ze zrobiłabym.. :roll: :) (A potem pewnie wyleciałabym z wielkim hukiem z OIOMu..:roll: )
Zdjęcia, które umieściłam w swoim pierwszym poście pokazują Franulka już o 300 gramów cięższego niż w chwili narodzin. A dziś krasnoludek waży już całe 1370 gr! Fałdeczki zaczynają mu się robić :) Narazie jeszcze w rozmiarze mini-mini, ale zawsze fałdeczki. :)

Nefer
29-08-2009, 22:06
NO to już KAWAŁ CHŁOPA z niego :):) To dobre wiadomości. Napisz koniecznie jutro. Jestem pewne, że będzie jeszcze lepszy wynik. Jeszcze troszkę Franuśpodrośnie tu i tam i obejdzie się bez sprzętu.
Najważniejsze, że waży więcej niż torba cukru :):) - teraz już na pewno będzie dobrze - zobaczysz AgnesK :):)
MUSI BYĆ.
Pamiętaj tylko dbać o siebie. Razem dacie radę.


----


Buziaki dla Tomka oczywiście niezmiennie :)

Margoth*
29-08-2009, 22:11
Agnesko, to super, kochana! Widać, że Franio wie, o co chodzi :D A tak poważnie: Twoje maleństwo jest bardzo silne i będzie rosnąć w tę siłę z dnia na dzień. Mimo dzielącej Was szyby wie i czuje, że mama jest przy nim. Wie, że to Ty głaskasz go po główce i dotykasz stópki. Czas choroby szybko minie i niedługo będziecie się tulić i pieścić, aż Franio dostanie czkawki ze śmiechu.

Wciąż pamiętam i trzymam kciuki za wszystkich głównych bohaterów tego wątku.

ania klepka
29-08-2009, 22:22
Agnesko to bardzo dobre wieści. Trzymajcie się.

Żelka
29-08-2009, 23:49
Franek to mocny chlop jest. :P Franus to On byl w brzuszku mamy, a teraz dzielnie walczy i jest juz powaznym facetem. :wink:
Agnes wszystko bedzie dobrze. Franek wie jak Jego rodzice i siostra Go kochaja i ile tu ciotek i wujkow o Nim pamieta.
Jeszcze wcale nie dlugo i bedzie w domku rzadzil i upominal sie o jedzonko i pieszczoty...
Jestem tego pewna.
Trzymajcie sie kochany.

Trzymam kciuki za wszystkich walecznych!!! :wink:

DPS
30-08-2009, 05:35
To bardzo dobre wieści o Franusiu! :D
Znakomicie, że oddech się poprawia, czekam bardzo na kolejne info. Maluszek walczy jak lew, widać, że będzie z niego twardziel.
AgnesKo, jesteśmy z Tobą, cały czas myślimy o Was obojgu, modlimy się i kciuki zaciskamy.
Będzie dobrze, będzie wspaniale!!!

Tomek, zawsze jesteś w naszych myślach. Uściski i buziaki dla Ciebie, kochany!!!

Anna Wiśniewska
30-08-2009, 11:17
:lol: :lol: :lol:

Ale fajne wieści :lol: :lol:
Agnes, Ty się jeszcze tych stópek nacałujesz! Lekko większe będą, ale też słodkie (przynajmniej na początku :wink: )

Będzie dobrze, będzie dobrze!
Trzymaj się kochana i Ty Franusiu też się trzymaj kruszynko!

Pigwa
30-08-2009, 14:49
Nie mogę się doczekać, kiedy skoczymy z Franusiem na piwo. :D Będe już bardzo stary, ale jeden Żubr mi nie zaszkodzi. :lol:

agnieszkakusi
30-08-2009, 16:55
dużo dobrych wiadomości
Cieszę się, że Franuś zaczyna wychodzić na prostą.
Tomku, trzymam kciuki.

AgnesK
30-08-2009, 18:36
Niestety kochani. Nie udało się. Około godz. 12 trzeba było przełączyć krasnoludka na respirator (70% tlenu). :( Tak się zmęczył oddychaniem w ciągu doby, że po kilkunastu oddechach przestawał oddychać w ogóle. Gazometria fatalna.
Głaskałam go dziś, prosiłam by walczył robaczek dzielnie.. Mówiłam, że tylu ludzi za niego się modli..
Jeszcze troszkę czasu najwyraźniej mu potrzeba.
Ale kiedyś nadejdzie dzień, że wezmę go wreszcie na ręce..

malgos2
30-08-2009, 18:42
Trzymajcie sie Agnes. :(

Afrodyta
30-08-2009, 18:58
Popatrzcie jaki to krasnoludek..

http://foto2.m.onet.pl/_m/1a42a95124300991419a8233c5519c5a,6,19,0.jpg

http://foto2.m.onet.pl/_m/482d099e4d1507132924cbe7d928ab92,6,19,0.jpgAgnes Franuś cudniutki :lol: :lol: :lol: Normalnie się pobeczałam, ze szczęścia :oops:
Powalczy jeszcze trochę, początki są już za nim :D Za parę lat nie będziesz widziała różnicy między nim a innymi dziećmi. A to co się teraz dzieje, pozostanie tylko wspomnieniem :lol: Wierzę w to szczerze :wink:

Wszystkich zdrowiejących gorąco pozdrawiam. W Was także wierzę i w Wasze wyzdrowienie :lol:

galka
30-08-2009, 19:24
Agnes -moze na to jeszcze za wcześnie,może Franuś potrzebuje jeszcze troszkę wspomagania.My modlimy się za Was oboje ,za małego zeby mu sił przybywało i za Ciebie żebyś dalej była taka dzielna .
przytulam Cię mocno

Ew-ka
30-08-2009, 20:59
Agnes -przechodzisz teraz najcieższe chwile jakie mogą przeżywać matki -niepokój o zdrowie , a nawet o życie własnego dziecka .Wspieram/y Cie z całych sił naszymi modlitwami i dobrymi myślami . Wszystko bedzie dobrze ,musi być..... nie ma innej opcji .
buziaki :D

ania klepka
30-08-2009, 21:53
Agnes, zobacz respirator na 70% a nie jak było wcześniej 90%. To już krok do przodu. To maluszek, którego pęcherzyki płucne jeszcze cały czas dojrzewają. Franuś potrzebuje czasu. Przecież to wcześniaczek, który dodatkowo miał RDS i sepsę. Zacytuje słowa lekarki z OIOM-u gdzie leżał mój tato "Tylko choroba przychodzi szybko, zdrowieje się długo".
Cierpliwości i zdrówka dla całego naszego sanatorium.
Miłego nadchodzącego tygodnia.

Nefer
30-08-2009, 22:40
Niestety kochani. Nie udało się. Około godz. 12 trzeba było przełączyć krasnoludka na respirator (70% tlenu). :( Tak się zmęczył oddychaniem w ciągu doby, że po kilkunastu oddechach przestawał oddychać w ogóle. Gazometria fatalna.
Głaskałam go dziś, prosiłam by walczył robaczek dzielnie.. Mówiłam, że tylu ludzi za niego się modli..
Jeszcze troszkę czasu najwyraźniej mu potrzeba.
Ale kiedyś nadejdzie dzień, że wezmę go wreszcie na ręce..

Widoczenie Żuczek potrzebuje jeszcze trochę czasu - dokładnie tak. Ale walczy jak lew i domaga się też swojego :) Będzie dobrze - jeszcze Ci ręce omdleją od dźwigania Franusia :)

Przutulam Was mocno.

P.S. nie pisz proszę już nigdy więcej na początek"Niestety kochani. Nie udało się" bo krew odpłynęła mi do pięt...zanim doczytałam co się nie udało...
Na szczęście to tylko ten resporator... Jeszcze troszkę i będzie dobrze.

malgos2
30-08-2009, 22:43
Mialam to samo co Nefer, zamarlam w pierwszej chwili... :roll:

Nefer
30-08-2009, 22:45
To dość niesamowie jak szybko krew sie zmienia w lód...

NA SZCZĘŚCIE TO TYLKO język pisany ... trzeba te literki poskładać ... za wolno czasem , za wolno :):)

Anna Wiśniewska
30-08-2009, 22:47
Niestety kochani. Nie udało się. Około godz. 12 trzeba było przełączyć krasnoludka na respirator (70% tlenu). :( Tak się zmęczył oddychaniem w ciągu doby, że po kilkunastu oddechach przestawał oddychać w ogóle. Gazometria fatalna.
Głaskałam go dziś, prosiłam by walczył robaczek dzielnie.. Mówiłam, że tylu ludzi za niego się modli..
Jeszcze troszkę czasu najwyraźniej mu potrzeba.
Ale kiedyś nadejdzie dzień, że wezmę go wreszcie na ręce..

Widoczenie Żuczek potrzebuje jeszcze trochę czasu - dokładnie tak. Ale walczy jak lew i domaga się też swojego :) Będzie dobrze - jeszcze Ci ręce omdleją od dźwigania Franusia :)

Przutulam Was mocno.

P.S. nie pisz proszę już nigdy więcej na początek"Niestety kochani. Nie udało się" bo krew odpłynęła mi do pięt...zanim doczytałam co się nie udało...
Na szczęście to tylko ten resporator... Jeszcze troszkę i będzie dobrze.

Nic dodać nic ująć!

Ja też zasłabłam po przeczytaniu pierwszych słów :roll:
Agnes, nie rób nam tego :wink:

Krasnalek walczy, pooddychał troszkę sam, potem poprosił o pomoc, normalna sprawa. POWOLI. Tak ma być. Pośpiech nie jest wskazany ani dobry. POMALUTKU do przodu.
A za jakiś czas nie będziesz miała dzięki Frankowi czasu myśleć o tym to było. Taki będzie rozrabiaka twardziel :lol:

Modlę się o Was codziennie. Trzymajcie się!

DPS
31-08-2009, 05:58
AgnesKo, będzie jeszcze dobrze, już jest lepiej, bo malec coraz lepiej sobie radzi z samodzielnym oddychaniem, coraz dłużej potrafi to robić.
Franuś walczy bardzo mężnie i wytrwale, na pewno już niedługo będziesz mogła wziąć go w ramiona.
Kciuki trzymamy, modlimy sie za Was!!!

jamles
31-08-2009, 08:24
Agnes, ale mnie wystraszyłaś ..... będzie dobrze tylko czasu trzeba

ziaba
31-08-2009, 08:54
Poskarżę się na Agnieszkę publicznie - ludzie, nakładźcie Jej do czerepa, że ma leki brać !!! dbać o siebie, bo mnie ręców już nie starcza.. :evil:

Jak nie pomoże to publiczne wezwanie, to jak mi Bóg miły, zmontuję ekipę ochotników ( castingu się nie przewiduje ) i wpierdzielę aż łepek będzie odskakiwać. :evil:

no...!!!!

daggulka
31-08-2009, 09:06
Agnes ...kochana .... jak Nefer ... zanim doczytałam do koińca to miałam gęsią skórke i włos mi się prawie zjeżył :oops: :roll:

Musi być dobrze .... trzeba tylko czasu .... pomyśl ile jeszcze zostało czasu do momentu kiedy powinien był sie urodzić ...ile jeszcze tygodni powinien siedzieć w brzuszku .... mnóstwo tygodni ....więc to, ze teraz tak długo w respiratorze to nic złego .

I kochana ...leki musisz brac, dbac o siebie ..... bo to Ty musisz być silna za siebie i za Franusia .... a jak zdrowia nie bedzie to kto to wszystko udźwignie? :roll:

amalfi
31-08-2009, 09:16
O matko :roll: Normalnie prawie i ja bym potrzebowała respiratora po tych pierwszych słowach.

Z doświadczenia (a mam niemałe, chociaż to dawno było) wiem, że dzieci dzielą sie na takie, które mają ogromną wolę życia i takie, po których widac od razu, że im nie zależy. Franio po tym, co piszecie należy do tych pierwszych ! Te próby samodzielnego oddychania, przybieranie na wadze mimo wszystko itd., więc wiem, że będzie dobrze, tylko czasu mu potrzeba, bo przecież co sie biedakowi dziwić, kiedy powinien jeszcze pływać sobie w ciepłym brzuszku. Pozdrawiam i czekam na dalsze wiadomości.

Agnes masz brać leki i sie oszczędzać, bo sie przyłącze do ziaby :evil: Dziecko Ci wyjdzie ze szpitala i jak je będziesz nosić, jak teraz nie wypoczniesz?

Żelka
31-08-2009, 09:34
Czytam i juz nic dodac nie musze. Wszyscy madrze pisza.
Agnes czytaj i stosuj sie kobieto, bo jak juz z Wasza czworka pojedziemy wszyscy do tego Slunja, to pierw bede musiala Ci naklepac w pelne miejsce. :wink:
Franek kochany, Ty zrob to po swojemu, co ja tam facetowi bede gadac co ma robic. :wink: Bedzie dobrze i juz. :P

Czy ktos ma wiesci od naszego Tomka? :roll:

Margoth*
31-08-2009, 09:43
Agnes, co ja słyszę: Ty leków nie bierzesz? No, kochana, jaki przykład dajesz Franusiowi? Weź się za siebie, na razie musisz być silna za Was dwoje.

malgos2
31-08-2009, 10:45
Widzieliscie apel tosinka? :roll:

nitubaga
31-08-2009, 10:57
Widzieliscie apel tosinka? :roll:


nieeeeeeeeeee :oops:

daggulka
31-08-2009, 13:15
widziałam apel Tosi .... i szlag mnie mało nie trafił z tej bezsilności - teraz to już pewnie za późno na nasza pomoc :(

takie rzeczy to się pisze dupnymi literami na wymianie doświadczeń albo wnetrzach ... wtedy i moderatorzy i ludzie maja szansę zobaczyć i pomóc ... a Tosia tylko w swoich komentach napisała i nie wiem czy w ogóle ktos zauwazył i pomógł :( .... nawet Ponury dopiero dziś zauwazył i przekleił nagłaśniając :roll: ... dodatkowo był to weekend ...wiadomo jaka frekwencja jest na forum w weekend ...marna , i małe szanse na zauważenie tak waznej przecież rzeczy :(

ja wiem, ze Tosia nie myślała w tamtej chwili bardzo racjonalnie ... w takich chwilach się nie mysli trzeźwo ...ale kurcze ... gdyby to było gdzieś w bardziej widocznym miejscu to ktos by zauważył i pomógł :(

Nefer
31-08-2009, 13:18
Poskarżę się na Agnieszkę publicznie - ludzie, nakładźcie Jej do czerepa, że ma leki brać !!! dbać o siebie, bo mnie ręców już nie starcza.. :evil:

Jak nie pomoże to publiczne wezwanie, to jak mi Bóg miły, zmontuję ekipę ochotników ( castingu się nie przewiduje ) i wpierdzielę aż łepek będzie odskakiwać. :evil:

no...!!!!

NIe ma co sie gorączkować.

Jesli Agnieszce zależy na Franusiu ( a chyba tak) to będzie rozsądną mamusią i zrozumie, że musi o siebie dbać, bo Franuś jej potrzebuje jak powietrza.
Chyba żaden inny argument nie wchodzi w grę...
Więc Aguś - pomyśl o tym przez chwilkę :):)

DPS
01-09-2009, 05:44
Aga - MUSISZ dbać o siebie!!! Franuś potrzebuje Cię silnej i zdrowej, gdy wróci do domu i do Ciebie będzie potrzebował całodobowej opieki. :wink:
Bądź grzeczną dziewczynką i bierz lekarstwa. :D
Dzień doberek wszystkim!
Sanatorium Dobrych Myśli działa! :D :D :D

Myślę też bardzo o Mamie Tosi - Tosiu, trzymaj się, kochana, modlimy się i za Was, oby Twoja Mama jak najszybciej wydobrzała!!!

Paty
01-09-2009, 09:06
Agnes!!!!

Czy chcesz żebyśmy z Ziabką zebrały się do kupy i sprawiły Ci porządne lanie :lol: :lol: :lol: :lol: a wiesz jaka jest Ziabka..............porywcza ( łojezu zabije mnie jak to przeczyta), gotowa zwołać ekipę bez kastingu i nie wiadomo jaki element Cie odwiedzi 8) 8) 8) 8) 8) .................także dbaj o siebie, coby mieć siłę dla Frania i reszty Rodzinki.............. :lol: :lol: :lol:

galka
01-09-2009, 18:52
Pozdrawiam wszystkich pensjonariuszy sanatorium i cały biały personel.

Agnes!!!!
Ty wiesz co chcę powiedzieć ,bo jak nie, to Paty Ci napisała..
I powtórzę za Depsią;bądż grzeczna dziewczynką :D

Ivonesca
01-09-2009, 19:01
Agnes i Franku - trzymajcie się mocno !
i wszyscy pensjonariusze również :D

AgnesK
01-09-2009, 20:02
Kochani, przepraszam za niezbyt udany początek poprzedniego wpisu. Obiecuję, więcej nie będę.
Tym razem nie wiem jak zacząć. Wiadomości mam dość skąpe, bo nie było lekarza prowadzącego. Umówił się ze mną jutro na spokojną rozmowę.
Napiszę tylko, że Franiu ma 100% tlenu na respiratorze. Dokładne wyniki okulistyczne i usg mózgu poznam jutro.

Ponieważ to tomkowy wątek a nas zrobiło się tu strasznie dużo, to może będę pisała raz w tygodniu sprawozdanie z franiowych postępów.

Pigwa
01-09-2009, 20:11
Ponieważ to tomkowy wątek a nas zrobiło się tu strasznie dużo, to może będę pisała raz w tygodniu sprawozdanie z franiowych postępów.

A moze jednak czesciej? Wyschne z niepokoju do tego czasu jak trzaska.

daggulka
01-09-2009, 20:28
Agnes - kochana ....pisz ile wlezie ...my wszyscy czekamy na informacje :D
a miejsca i dla Ciebie , i dla Tomka , i dla pozostałych chorowitków wystarczy :)

Anna Wiśniewska
01-09-2009, 21:03
I ja jestem za tym, żebyś Agnes pisała jak najczęściej. Wszyscy chcemy wiedzieć, co u Was, u Ciebie, u Franusia i innych pensjonariuszy naszego Sanatorium :lol:
Trzymam kciuki za dobre wieści jutro.

Mój Tato jutro stawia się na trzecią chemię.
Rozśmieszył dziś panią doktor prowadzącą, bo na pytanie czy ma apetyt i czy je, odparł, że musi mieć apetyt bo ma dwoje do wykarmienia 8)

Ale w formie jest świetnej! Jeździ do lasu, na ryby, grzyby i inne tam swoje hobby, stawia dla moich chłopaków wigwam w ogrodzie, umówił się też na wyprawę na morze na dorsza pod koniec przyszłego tygodnia.
Oby to dobre samopoczucie było symptomem dobrego!

Trzymajcie się wszystkie nasze chorowitki!

DPS
02-09-2009, 06:09
Agnesko, pisz, kochana, jak najczęściej, tak jak wszyscy piszą - będziemy tutaj usychać z niepokoju i ciekawości, nie trzymaj nas w niepewności.
Miejsca w naszym Sanatorium Dobrych Myśli starczy dla wszystkich kuracjuszy i wszyscy są dla nas jednakowo ważni.
Aniu - pojęcia nie masz, jak się cieszę, że z Twoim Tatą tak dobrze się układa. Oby rzeczywiście ta forma była oznaką przezwyciężenia choroby i zwycięstwa nad rakiem, czego żywym dowodem jest nasz Pigwa. :D

ania klepka
02-09-2009, 13:11
Aniu cieszę się, że z Twoim tatą jest lepiej. Będzie ok, zobaczysz. Trzymam kciuki.

AgnesK
02-09-2009, 19:11
Dobrze, postaram się pisać jak najczęściej. To na pewno zdopinguje Frania do walki.:)

Mam nadzieję, że to już ostatni zakręt franusiowy i niedługo będą ino dobre wieści.
Żeby zacząć optymistycznym akcentem - waga 1480 gr. Robi się z niego cuuudny pączek :D Już w niczym nie przypomina tego chudziaczka sprzed miesiąca z półprzeźroczystą skórą. :)
Teraz nasze największe zmartwienie: układ oddechowy. Nadal 100% tlenu na respiratorze. Dziś dostał dotchawiczo kolejną dawkę sulfaktantu..
Oczka narazie ok. Cieszy mnie to ogromnie, choć wiem, że wszystko może się zmienić z tygodnia na tydzień. Ale narazie jest ok.
W mózgu tylko ślad po krwawieniu.
Tak szczerze mówiąc, to ja od urodzenia krasnoludka jakoś nie obawiałam się żadnych komplikacji ze strony mózgu i oczu. I oby mnie moja intuicja nie zawiodła.
Nie wiem czy pisałam, że Franiu miał już dwie transfuzje (ta druga była przedwczoraj).
Poza tym straszny z niego nerwus:) Najbardziej wkurza się na respirator (nie dziwię mu się). Dzisiaj p pielęgniarka powiedziała mi, że czasem tak się spina, że maszyna aż nie może wtłoczyć mu powietrza do płuc.. :roll: I po kim on tak ma?? 8) Dziś rano, gdy leżał na brzuszku i przyszła pora karmienia tak się wkurzył, że myślałam, że za chwilę zacznie pełzać w inkubatorze.. :D I tak się pocieszam, że taki mały szkrabik, który ma w sobie tyle energii i tak protestuje, gdy jest głodny - zdrowy odruch! i to mimo leków wytłumiających i p/bólowych - musi dać sobie radę, prawda? Więc apel do mojego syna: zbieraj się chłopie, bo chciałabym móc tu powiedzieć w najbliższy poniedziałek, gdy skończysz miesiąc, że jesteś co najmniej na CPAPie!

I tradycyjnie już na koniec bardzo Wam dziękuję.

Aniu, cieszę się, że z tatą lepiej. Ludzie z poczuciem humoru szybciej wracają do zdrowia. Poza tym przy dwóch takich fantastycznych wnukach (że o córci nie wspomnę) wie, że nie może się poddać! :)

ania klepka
02-09-2009, 19:38
Agnes, dzięki za informację. Nie przejmuj się transfuzjami krwi, u pacjentów na OIOMach pobiera się dużo krwi, sama gazometria jest kilka razy dziennie. Dlatego pacjenci mają przetaczaną krew, bo muszą uzupełnić hemoglobinę itp.
Z Franusiem będzie wszystko ok. Jeszcze troszkę i respirator odłączą.
Wszyscy chorzy na tym forum łapią siły to i On złapie.

Anna Wiśniewska
02-09-2009, 20:09
Dobrze Agnes, że piszesz.
Jak jest cisza i brak informacji to zaczynają się lęki i niepewność.
Bo Twój Franio jest taki troszkę nasz przecież :lol:

Też myślę, że skoro Franio ma tyle siły, tyle energii, taki charakterek, to po prostu MUSI sobie poradzić i w te parę tygodni nabrać ciałka i wykształcić wszystko co potrzeba do samodzielnego życia :lol:

Dzięki dziewczyny za dobre słowo o moim Tacie. Moje chłopaczki są rzeczywiście dla Niego wielką radością i dumą, i nie ukrywam - jest to część mojej strategii w walce przeciwko obcemu :-?
Sama już nie wiem, teraz jest tak dobrze - aż się boję, bo opisy tego gatunku nowotworu mówią, że rzeczywiście jest duża poprawa po chemii, ale potem są nawroty do nerek, mózgu itp. Przeżywalność wynosi 2% i to jest przerażające :(

No ale żeby nie smucić na zapas i cieszyć się z tego, co jest, to powiem tylko, że pani doktor komentując dziś prześwietlenie klatki piersiowej, które Tato robił wczoraj, powiedziała, że widać ogromną poprawę :lol:

Oby wszyscy nasi "podopieczni" powolutku dochodzili do zdrowia :lol:

AgnesK
02-09-2009, 20:39
Aniu, to ja Ci powiem to, co Wy i wiele osób dookoła mi powtarza od miesiąca: trzeba wierzyć.
Franuś przeszedł sepsę, teraz walczy z RDSem i zapaleniem płuc. Lekarka już w pierwszej rozmowie powiedziała mi, że stan krytyczny, że szanse nikłe..
A tak na marginesie, jak to powiedziała.. Stanęła nade mną z kartką z wynikami małego, ja byłam w stanie b mało kontaktowym, ale tę przemowę zapamiętałam dobrze. Pani dr nie bawiła się w subtelności. Spojrzała na mnie z wyrzutem i jakąś taką, że nazwę to "dezaprobatą" i odezwała się w te słowy:
- Pani wie, co pani za dziecko urodziła? Co? Dziecko hipotroficzne z sepsą, RDSem, zapaleniem płuc i baaardzo wysoką leukocytozą. No ja nie wiem.. To, wie pani, to szanse niemal żadne. Zresztą pani wie, jaką pani miała ciążę i co się na końcu wydarzyło. I ja nie wiem co pani jeszcze w tej ciąży robiła (normalnie szlajałam się z połową elementu w mieście.. :evil:) Dziecko można ochrzcić, jeśli ma pani taką wolę.
Nigdy w życiu żaden lekarz nie przekazał mi w ten sposób wiadomości o mnie czy o bliskiej mi osobie. Nie chcę tego nigdy więcej doświadczyć..

asia.malczewska
02-09-2009, 20:53
Aniu, to ja Ci powiem to, co Wy i wiele osób dookoła mi powtarza od miesiąca: trzeba wierzyć.
Franuś przeszedł sepsę, teraz walczy z RDSem i zapaleniem płuc. Lekarka już w pierwszej rozmowie powiedziała mi, że stan krytyczny, że szanse nikłe..
A tak na marginesie, jak to powiedziała.. Stanęła nade mną z kartką z wynikami małego, ja byłam w stanie b mało kontaktowym, ale tę przemowę zapamiętałam dobrze. Pani dr nie bawiła się w subtelności. Spojrzała na mnie z wyrzutem i jakąś taką, że nazwę to "dezaprobatą" i odezwała się w te słowy:
- Pani wie, co pani za dziecko urodziła? Co? Dziecko hipotroficzne z sepsą, RDSem, zapaleniem płuc i baaardzo wysoką leukocytozą. No ja nie wiem.. To, wie pani, to szanse niemal żadne. Zresztą pani wie, jaką pani miała ciążę i co się na końcu wydarzyło. I ja nie wiem co pani jeszcze w tej ciąży robiła (normalnie szlajałam się z połową elementu w mieście.. :evil:) Dziecko można ochrzcić, jeśli ma pani taką wolę.
Nigdy w życiu żaden lekarz nie przekazał mi w ten sposób wiadomości o mnie czy o bliskiej mi osobie. Nie chcę tego nigdy więcej doświadczyć..

Agnesko, kochana nasza, nie przejmuj się głupią babą. Nie ona jedna jest taka subtelna ... Moja koleżanka rodziła dziecko w szpitalu wojewódzkim i leżała na sali z kilkoma paniami i dzieciaczkami. Weszła neonatolog i powiedziała tak: "Pani dziecko ok, pani też, pani też a pani (tu wskazała palcem na moją koleżankę) dziecko ma chyba wodogłowie" - w tym momencie koleżanka zemdlała ... Nie ma co, nie ? Dziecko wodogłowia wprawdzie nie miało, co konowały leczyły uparcie przez prawie rok, niestety miało poważną niedoczynność tarczycy ... której nie leczono :-(

Najważniesze że nasz Franuś zrobił się bardziej żywotny w inkubatorze!!! Znaczy żyć chce mocno !!! i szybko wychodzić do Mamy!
pa pa, buziaczki!

Anna Wiśniewska
02-09-2009, 21:04
Agnes...
Nie wiem co powiedzieć. Ta pani na pewno nie powinna być na tym miejscu, na którym była. Osoby o tak niskiej delikatności nie powinny mieć kontaktu z żadną matką nowonarodzonego dziecka, nie wspominając już o mamach, których dzieci nie urodziły się w formie i czasie, w którym miało to mieć miejsce.

Mój Tato miał szczęście trafić do szpitali i do lekarzy, którzy nawet złe wieści przekazują tak, by nie załamać ale podać rękę. To bardzo ważne. Bardzo łatwo jest złamać człowieka, nawet w błahej sprawie. Sztuką lekarską w kontakcie z pacjentem jest przekazać prawdę w taki sposób, by dać nadzieję i zmobilizować do walki.
Ta pani, która z Tobą rozmawiała powinna zmienić miejsce pracy albo przejść jakieś dodatkowe szkolenia. Jako pierwsze proponuję z człowieczeństwa :evil:

Franio chyba na złość jej teraz tak dzielnie walczy :lol:

Wiem, Agnes... wiara i nadzieja...
Mam ich mnóstwo, naprawdę :lol: Jak mogłabym nie mieć? Z Tatą od zawsze mam świetny kontakt, rozumiemy się bez słów, mamy takie same poglądy i wrażliwość. Wiem, że kiedyś odejdzie, że taka jest kolej rzeczy, że tak ma być, ale mam wielką nadzieję i mocno, mocno wierzę, że to jeszcze nie jest ten czas... Zbyt mocno go jeszcze potrzebujemy, moi synowie go bardzo potrzebują, mogą się jeszcze od niego tyle nauczyć, dowiedzieć, a on tak bardzo chce z nimi jeszcze być...

bonetka
02-09-2009, 21:23
Franuś Zuch Chłopaczek :)
Agnesik dzielna i odważna Mama
Ania wspaniała Córka

najpiękniejsze pozdrowienia dla Kuracjuszy .....dla Wspierających również :)

ps. to od człowieka zalezy jak przekazuje złe wiadmości ....wydawałoby się że lekarze to pewna elita ....i właśnie od niej wymaga się wysokiej kultury osobistej, delikatności i taktu .

Olena
02-09-2009, 21:25
AgnesK bardzo wiele podobnych ciężkich chwil przeszłyśmy... Zatrucie ciążowe, odklejenie łożyska, walka o życie przedwcześnie urodzonego maleństwa. Patrz i nawet podobne reakcje lekarzy... Ja kiedy na pierwszym obchodzie po wybudzeniu po operacji zapytałam cichutko co z dzieckiem w odpowiedzi usłyszałam tylko warknięcie: "Niech się pani cieszy, że pani żyje! Matkę ratowaliśmy nie dziecko!". A na pooperacyjną przez 4 dni nie wpuszczali do mnie nikogo...
Natomiast w Centrum Zdrowia Dziecka pan doktor potrafił mi w bardzo umiejętny i wyważony sposób przekazać, że moje dziecko ma porażenie mózgowe i że skutki mogą być różne... że maleńka może leżeć przez całe życie... pamiętam tylko tyle, że jednak w jego wypowiedzi była iskierka nadziei :) I tą iskierkę rozdmuchaliśmy do płomienia a forum wtedy jeszcze nie istniało ;)

Natomiast Ty nie żartuj i bierz leki! Koniecznie! Mnie po porodzie wypuszczono ze szpitala z obustronnym zapaleniem płuc. Po tygodniu wylądowałam w nim z powrotem prawie na miesiąc. Przez miesiąc nie widziałam swojej córeczki, to był dopiero koszmar...

Nefer
02-09-2009, 23:47
I ja jestem za tym, żebyś Agnes pisała jak najczęściej. Wszyscy chcemy wiedzieć, co u Was, u Ciebie, u Franusia i innych pensjonariuszy naszego Sanatorium :lol:
Trzymam kciuki za dobre wieści jutro.

Mój Tato jutro stawia się na trzecią chemię.
Rozśmieszył dziś panią doktor prowadzącą, bo na pytanie czy ma apetyt i czy je, odparł, że musi mieć apetyt bo ma dwoje do wykarmienia 8)

Ale w formie jest świetnej! Jeździ do lasu, na ryby, grzyby i inne tam swoje hobby, stawia dla moich chłopaków wigwam w ogrodzie, umówił się też na wyprawę na morze na dorsza pod koniec przyszłego tygodnia.
Oby to dobre samopoczucie było symptomem dobrego!

Trzymajcie się wszystkie nasze chorowitki!

Niezły kozak ten Twój Tata :):) Myślę, że ma doskonałe podejście - i myślę, że to klucz do sukcesu :):)

Nefer
02-09-2009, 23:53
Aniu, to ja Ci powiem to, co Wy i wiele osób dookoła mi powtarza od miesiąca: trzeba wierzyć.
Franuś przeszedł sepsę, teraz walczy z RDSem i zapaleniem płuc. Lekarka już w pierwszej rozmowie powiedziała mi, że stan krytyczny, że szanse nikłe..
A tak na marginesie, jak to powiedziała.. Stanęła nade mną z kartką z wynikami małego, ja byłam w stanie b mało kontaktowym, ale tę przemowę zapamiętałam dobrze. Pani dr nie bawiła się w subtelności. Spojrzała na mnie z wyrzutem i jakąś taką, że nazwę to "dezaprobatą" i odezwała się w te słowy:
- Pani wie, co pani za dziecko urodziła? Co? Dziecko hipotroficzne z sepsą, RDSem, zapaleniem płuc i baaardzo wysoką leukocytozą. No ja nie wiem.. To, wie pani, to szanse niemal żadne. Zresztą pani wie, jaką pani miała ciążę i co się na końcu wydarzyło. I ja nie wiem co pani jeszcze w tej ciąży robiła (normalnie szlajałam się z połową elementu w mieście.. :evil:) Dziecko można ochrzcić, jeśli ma pani taką wolę.
Nigdy w życiu żaden lekarz nie przekazał mi w ten sposób wiadomości o mnie czy o bliskiej mi osobie. Nie chcę tego nigdy więcej doświadczyć..

To nie było fajne.
Ale Aga - popatrz na to w ten sposób. Lekarze na oddziałach dziecięcych widzą takie rzeczy ...
Dzieci w stanie ciężkim poparzone przez mamusię kawą "niechcący", pobite przez konkubenta albo i samą mamusię. Osobiście wzywałam pogotowie do dziecka sąsiadki, ktore sobie nieźle nogę rozwaliło - sąsiadka była tak pijana, że nie kontrolowała. Więc musiałam się zorganizować - a to żadna moja koleżanka, tylko żal dzieciaka.

I tak to własnie jest. Rodzą pijane, narkomanki... A lekarze się muszą opancerzyć. I dlatego są tak podejrzliwi.

ja wiem, że to boli. Mnie też bolało, jak podpisywałam w szpitalu pozwolenie na amputację ręki mojego syna. Też usłysząłam kilka rzeczy, ktorych w tamtym stanie umysłu nie bardzo mogłam pojąć i byłam nieźle wkurzona na pana doktora co wyraziłam :)
Skończyło sie na strachu, ale lekarze zawsze przewidują najgorsze - w końcu lepiej uwierzyć w cud niż w złudną nadzieję.

Ja wiem, że niewiele usprawiedliwia tę panią- ale ona naprawdę nie wie z kim gada - a już widywała cuda. Więc spokojnie, powolutku, twardo i na temat.

Będzie dobrze Aga...Będzie dobrze.

Nefer
02-09-2009, 23:56
Czy są jakieś wieści nowe na tema Tomka ? jak on się czuje ? Jak postępy w rehabilitacji ? Co w ogóle u Rodzinki Tomkowej ? Odezwijcie się :):)

DPS
03-09-2009, 06:13
Dzień dobry.
Agnesko, Franuś to mały twardziel - będzie zdrowym cudownym dzieckiem, jeszcze tylko trochę czasu mu potrzeba.
Ale myślę, że sama o tym wiesz.
Lekarki w moim odczuciu nic nie usprawiedliwia. :evil:
Ważne są odczucia pacjenta, nie lekarza, jeśli ktoś tego nie rozumie, powinien zmienić zawód.
Niedopuszczalne jest takie traktowanie ludzi i podejście na zasadzie "dam wam kopa, żebym sama nie wykończyła się emocjonalnie". :evil:
Jest to brak profesjonalizmu wręcz krzyczący, nie mówiąc o braku jakiejkolwiek empatii dla pacjenta.
Ale przetrwałaś i to, jesteś w końcu Mamą małego twardziela, prawda? :wink:

Aniu, wspaniale, że tata tak dobrą formę ma - cieszcie się póki co tym, co jest, możliwością wspólnego spędzania czasu, wspaniałym nastrojem Taty. Trzeba wierzyć, że to nie minie, że te 2% to właśnie dla niego jest.

galka
03-09-2009, 07:02
Depsia ma zupełna racje.Nic nie usprawiedliwia takiego podejscia.
Nikt nie wymaga Od lekarzy uzalania się nad kazdym pacjentem ale ważne jest podejscie i odrobina empatii.Niemiła ekspedientka powinna na zapleczu układać pudełka a lekarka ,która w ten sposób'' dokłada ''jeszcze pacjentce w takiej sytuacji powinna sprzątać sale i to dziurawą szmatą :evil: bo do kontaktów z ludżmi jedna i druga się nie nadają.

Pozdrawiam Cię Agnes serdecznie i wszystkich życzliwych ludzi,którzy się Wami opiekują :D

Margoth*
03-09-2009, 07:18
Nawet słaby lekarz powinien wiedzieć, że jeśli choruje ciało, to umysł wraz z nim. Jeśli ktos leży otumaniony lekami, obolały, ale na tyle świadomy, że zdaje sobie sprawę, jak ciężko jest z jego bliskim, to nie mówi się mu takich rzeczy, jakie wypowiedziała ta pseudo-lekarka. Nikomu się nie mówi. Pani doktor ma wrażliwość glebogryzarki.

Agnes, Franuś da radę, wszyscy w to mocno wierzymy. Masz rację, że skoro w takim małym ciałku jest tyle energii, to zostanie ona skierowana ku wyzdrowieniu. Jeszcze trochę i Franuś bedzie ważył 2 kilo. Cieszę się, że z oczkami i mózgiem jest OK, to bardzo ważne. Płuca sobie poradzą, tylko jeszcze potrzeba trochę czasu. Szepnij Franusiowi do uszka, żeby był cierpliwy, choć wiemy, że i tak jest.

Życzę dużo zdrówka naszym chorowitkom. Co u Tomka?

Mały
03-09-2009, 08:16
Rekonwalescentom jak najlepiej życzę. Cobyście (z pomoca bliskich i nie tylko ) do zdrowia wracali.
No i podłączam się do pytania : co u Tomka?

daggulka
03-09-2009, 08:31
sama doświadczyłam takiego postępowania lekarzy że tak to ujme niezbyt fair :roll:

nasza Kasia była bobasem bardzo żywym - nie kontrolowała sie , biegając nabijała sobie siniaki ... miałam oczy naokoło głowy a i tak nie udało mi się jej uchronić przed wieloma upadkami i guzami - więc wiecznie chodziła taka poobijana ( w wieku 2,5 lat potrafiła samodzielnie wejść na parapet okienny pod którym nie było kaloryfera :o :oops: )
kiedyś (jak Kasia miała 2 lata) bez powodu straciła przytomność siedząc z nami w pokoju i ogladając bajki ... tak jak staliśmy (w ciuchach domowych niekoniecznie ładnych :wink: :oops: ) wybiegliśmy z domu , do samochodu i pojechalismy do szpitala :roll:
w szpitalu leżałyśmy 7 dni ... Kasię obserwowali, badali itd - a pielęgniarki i lekarze strasznie podejrzliwie nam się przygladali uprzejmością przy tym nie grzesząc , zadawali dziwne pytania , byli oschli :roll:
dopiero przy wychodzeniu ze szpitala lekarka nam powiedziała że przez wzglad na posiniaczone dziecko i zapaść podejrzewali nas , ze nad dzieckiem sie znęcamy :oops: :o
powiedziała też, że była przygotowana informacja do odpowiednich organów w sprawie maltretowania dziecka :o i dopiero po dwóch dniach obserwacji nas i dziecka lekarze nazwali Kasię "to dziecko co hamuje głową" i uwierzyli, że nie jest tak jak wstepnie sądzili :lol:

nie byłam absolutnie o to zła .... może nieco zszokowana , bo dotkneło to bezpośrednio mnie - ale stwierdziłam, że to wręcz bardzo dobrze, że tak podeszli do sprawy ... może gdyby więcej było takich sytuacji to mniej byłoby krzywdzonych dzieci :roll:
to powyżej odnosnie zachowania lekarzy nie zawsze dla nas zrozumiałego :wink:

natomiast jesli chodzi o potraktowanie Agnes .... sposób przekazania informacji - jest to dla mnie całkowicie niezrozumiały - wręcz sadyzm :evil:

a Franuś ...walczy ...widać, ze chłopak ma wolę życia ... wywalczy w końcu swoje - juz niedługo :wink:

Żelka
03-09-2009, 08:46
AgnesK jeszcze troche i bedzies mogla tej Pani powiedziec, ze owszem winiki sa wazne, ale decyzja o tym kto bedzie zyc nalezy do Kogos Innego.., a Ona powinna o tym pamietac kiedy rozmawia z rodzicami takich dzieci.
Franek da sobie rady i kto wie, moze to wlasnie On kiedys poda reke tej Pani, kiedy Ona bedzie potrzebowala pomocy.
A my wszyscy tutaj dobrze wiemy jak bardzo chcialas Franka. Mysle, ze bedac jeszcze w brzuszku nabral przekonania, ze jesy chciany i kochany.., przekazals mu to we wszystkich wymiarach..., a czlowiek kochany i ten ktory kocha ma sily do walki i cuda sa wtedy mozliwe. :wink:
Trzymajcie sie mocno Wy nasze forumowe cudenka. :P :wink:

Wszyscy inny walczacy takze sie trzymajmy i nie zapominajmy, ze kazdy dzien przybliza nasz do celu, do zdrowia.

Margoth*
03-09-2009, 08:47
Daggulka, a już myślałam, że mój Paweł (2 lata i 5 mies.) ma za ciężką głowę, bo jak upada, to leci właśnie na tę część ciała. Ma wiecznie posiniaczone czoło, a ostatnio lewy policzek, bo biegnąc do łazienki, nie wymierzył i rąbnął we farmugę :evil:

Tak więc, Agnes, takie "przygody" czekają Twojego Franusia :wink:

Pigwa
03-09-2009, 14:58
Pani dr nie bawiła się w subtelności. ....Nigdy w życiu żaden lekarz nie przekazał mi w ten sposób wiadomości o mnie czy o bliskiej mi osobie. Nie chcę tego nigdy więcej doświadczyć..

Tu u nas taka pani doktor już by nie pracowała. Myślę, że tam u was za bardzo toleruje się brak profesjonalizmu. Ale nie przejmuj się, trzeba wierzyć że będzie dobrze.

Zbigniew100
03-09-2009, 16:26
Tu u nas taka pani doktor już by nie pracowała. Myślę, że tam u was za bardzo toleruje się brak profesjonalizmu.

http://www.gifownik.pl/gify_02xxz/3d/191.gif (http://www.gifownik.pl/gify_02xxz/3d/191.gif)

AgnesK
03-09-2009, 20:23
Ta pani dr jest ordynatorem oiomu.. Znana jest ze swego "braku daru rozmowy z rodzicami".. :-?

Dzisiaj Franek rozintubował się.. :-? Kurdupel wyciągnął sobie rurkę od respiratora! Potem był wentylowany itd.. mam nadzieję, że to zajście nie pogorszy jego stanu..
Gdy się o tym dowiedziałam (akurat zostałam wyproszona na 2 godz, gdy to sie stało), zrobiło mi się słabo, bo zaczęłam się zastanawiać po jakim czasie panie pielęgniarki zauważyły, że mały nie ma rurki od respiratora.. potem zaczęłam się zastanawiać, skąd on wziął w sobie tyle siły?? Przecież rurka jest oklejona plastrem przyklejonym do jego twarzy! Franek zdarł plaster wraz z naskórkiem.. :cry:
Waleczny ten mój synuś, ale.. przesadza chłopak trochę.

Dziś rano miał najlepszą gazometrię od czasu załamania. I oby jutro rano po dzisiejszym "wypadku" tez była dobra.
Waga: 1560gr :o Przyznam, że jestem dumna z moich możliwości..hm.. Mamine mleczko cuda działa.. :oops: :wink:

Na koniec, tradycyjnie już, bardzo Wam wszystkim dziękuję. Za każde słowo. Nie jestem w stanie podziekować każdemu z osobna..


I ja proszę tomkową rodzinę o jakieś wieści.

AgnesK
03-09-2009, 20:24
Daggulka, fajna ta Wasza córcia :D

Pigwa, u nas jest po prostu za mała konkurencja, za mało specjalistów (piszę tu konkretnie o naszym regionie). Pewnie nie byłoby za bardzo na kogo wymienić.. :(

Margoth, nie mogę się doczekać biegania za uciekającym Frankiem. I składam tu publicznie przysięgę, że nie będe narzekać na nieprzespane noce i bolący kręgosłup.. :D

Żelko kochana, żebyś Ty wiedziała, co ja bym przy wyjściu kilku osobom powiedzieć chciała.. :evil: (ale tylko kilku). Ino mi kindersztuba nie pozwala..

Olena, udało się Wam malutką postawić na nóżki?

Nefer, ja wiem, że są różni pacjenci. Nie jedno widziałam przez ten ostatni miesiąc w szpitalu. Ale.. kurczę, jakby nie było, w takiej sytuacji troszkę inaczej można przekazać informacje.

Olena
03-09-2009, 21:22
Agnesko pisałam o tym troszkę wcześniej żeby pocieszyć zmartwionych ludków na forum: moja Asia jest 17-letnią, zdrową (poza alergią na pyłki), normalną (o ile młodzież w tym wieku może być normalna ;)) pannicą. Po jej 1 punkcie w skali Apgar (za czynność serca) i dziecięcym porażeniu mózgowym zostały już tylko zapiski w książeczce zdrowia. I moje wspomnienia... Wychodziłyśmy z tego powolutku i na przekór wszystkiemu, do 10 roku życia mała była bardzo chorowita ale większość dzieci w tym wieku choruje :) Co prawda do 6 m-ca życia leżała nie wiedząc, że ma rączki i nóżki ale już w wieku 16 m-cy zaczęła chodzić! Rehabilitacja naprawdę czyni cuda.

A Franuś widzę silny facet! Oj da Ci jeszcze popalić!

Pigwa
03-09-2009, 22:30
Dzisiaj Franek rozintubował się.. :-? Kurdupel wyciągnął sobie rurkę od respiratora! ...skąd on wziął w sobie tyle siły?? Przecież rurka jest oklejona plastrem przyklejonym do jego twarzy! Franek zdarł plaster wraz z naskórkiem.. :cry:
Waleczny ten mój synuś, ale.. przesadza chłopak trochę.


Wykapany dziadek Pigwa. :D Ja urodziłem się na Syberii pod kołem podbiegunowym (Gułag Malonowka) w czasie 49 stopniowego mrozu i na dziewiętnaścioro urodzonych tam polskich dzieci jedyny przeżyłem aż do powrotu do kraju. On też przeżyje.

Nefer
03-09-2009, 22:36
Ta pani dr jest ordynatorem oiomu.. Znana jest ze swego "braku daru rozmowy z rodzicami".. :-?

Dzisiaj Franek rozintubował się.. :-? Kurdupel wyciągnął sobie rurkę od respiratora! Potem był wentylowany itd.. mam nadzieję, że to zajście nie pogorszy jego stanu..
Gdy się o tym dowiedziałam (akurat zostałam wyproszona na 2 godz, gdy to sie stało), zrobiło mi się słabo, bo zaczęłam się zastanawiać po jakim czasie panie pielęgniarki zauważyły, że mały nie ma rurki od respiratora.. potem zaczęłam się zastanawiać, skąd on wziął w sobie tyle siły?? Przecież rurka jest oklejona plastrem przyklejonym do jego twarzy! Franek zdarł plaster wraz z naskórkiem.. :cry:
Waleczny ten mój synuś, ale.. przesadza chłopak trochę.

Dziś rano miał najlepszą gazometrię od czasu załamania. I oby jutro rano po dzisiejszym "wypadku" tez była dobra.
Waga: 1560gr :o Przyznam, że jestem dumna z moich możliwości..hm.. Mamine mleczko cuda działa.. :oops: :wink:

Na koniec, tradycyjnie już, bardzo Wam wszystkim dziękuję. Za każde słowo. Nie jestem w stanie podziekować każdemu z osobna..


I ja proszę tomkową rodzinę o jakieś wieści.


Ale siłacz :):) Skubaniutki :) I charakterek ma, że pozazdrościć :)
A waga coraz lepsza. każde kilka gramów to sukces.
Będzie dobrze :) Dbajcie o siebie :)

Nefer
03-09-2009, 22:38
Nefer, ja wiem, że są różni pacjenci. Nie jedno widziałam przez ten ostatni miesiąc w szpitalu. Ale.. kurczę, jakby nie było, w takiej sytuacji troszkę inaczej można przekazać informacje.

Prawda - szczególnie, gdy trafia się na przerażoną mamę. Ale nie każdy ma ten dar. A chyba rzeczywiście lekarze się uodparniają na takie stres ( co niestety ich odhumanizowuje) - myślę, że inaczej by zwariowali. Szczególnie na oddziale gdzei są dzieci. Mamy wiedzą jak to jest ...

DPS
04-09-2009, 06:55
Agnesko, oby gazometria była co najmniej dzisiaj tak dobra jak wczoraj.
Skoro dziadek Pigwa ( :lol: ) mówi, że to jak on sam, to na pewno będzie bardzo dobrze! :wink:
I jak ten malec dał radę tak wyrwać tę rurkę? :o

Trza chyba do Majki zadzwonić o jakieś wieści... :roll:

Margoth*
04-09-2009, 08:06
Oj, waleczny ten Twój synuś, Agnes, waleczny. A jaki nerwus :D Teraz to już pewne, że sobie ze wszystkim poradzi, bo taki zawzięty na to swoje wyzdrowienie.
Agnes, jeśli to nie tajemnica, to napisz, gdzie mieszkasz, bo w avatarze masz Karkonosze, a ja Karkonosze widzę z okna. A jeśli tajemnica, to na priv.

Pigwa, czy Ty jestes Sybirakiem? Moja mama (cała rodzina zresztą) też była na Syberii jako dziecko.

Znowu pytam: co z Tomkiem? Może zbiera siły, żeby nam osobiście odpisać?

Pozdrowienia dla wszystkich chorutków.

Pigwa
04-09-2009, 17:51
Pigwa, czy Ty jestes Sybirakiem? Moja mama (cała rodzina zresztą) też była na Syberii jako dziecko.

Jestem. Tam się urodziłem, tam umarła moja starsza siostra, tam mój wujek został zamordowany przez pijanego żołdaka, tam udało mi się cudem przeżyć 3 lata. Należę do tych niewielu, którzy nie tęsknią do miejsca urodzenia, którego już zresztą dziś nie da się odnależć ani na mapie, ani w rzeczywistości, bo wszystko porosło trawami i drzewami tajgi. Po grobach też już nie ma śladu.
Ale wracając do tematu: życzę malutkiemu Franiowi takiej samej siły i woli przeżycia, a wszystko bedzie dobrze. Bóg jest dobry.

sylvia1
04-09-2009, 21:40
Agnes dopiero teraz przeczytałam że Franuś już od jakiegoś czasu po tej stronie brzusia... trzymam za was mocno kciuki. Będzie dobrze- to mówię ja żywe 1,1 kg z 26 tyg... Waleczny ten wasz synuś i teraz będzie już tylko z górki...

bonetka
06-09-2009, 09:41
Franuś rzeczywiście ruchliwy :) i dzięki Bogu ale ......różnie to mogło sie skończyć :( ..... Jak można było dopuscić do takiej sytuacji ??? dzieci w inkubatorach wymagają szczególnej UWAGI !!! dlatego dobrze że są przy nich Mamy , są bardziej czujne niż aparaty i pesonel razem wzięty .
Pozdrawiam Personel Sanatorium i samych Kuracjuszy :D

DPS
06-09-2009, 13:35
Dzień doberek, widzę, że tutaj niedzielne rozprzężenie panuje! :wink:
Miejmy nadzieję, że rozprzężenie jest spowodowane wciąż szybko poprawiającym się stanem naszych Kuracjuszy i w związku z tym brakiem potrzeby ciągłego ich monitorowania. :lol:
Ale myślami - zawsze!!! 8)

Ivonesca
06-09-2009, 14:50
Agnes - Franek waleczne serce :wink:
ciesze sie bardzo że waga tak rośnie !!! wiem, wiem...nie waga tylko ciężar ciała 8) :wink:
pozdawiam wszystkich bywalców Sanatorium i trzymam kciuki za kolejne dobre wieści !

Afrodyta
06-09-2009, 16:31
I ja się cieszę, że sie Franusiowi tyje, i, że wszystko dobrze z rurką skończyło.
Ma skubany parę, że tak z naskórkiem to wytargał, nie ma co :o

Tata Ani też ma piękne plany, kurację dobrze przechodzi :D

A od Tomka faktycznie jakoś brak wieści...

Pozdrawiam Kuracjuszy Senatorium Dobrych Mysli :D

Sloneczko
06-09-2009, 17:40
Dlaczego tak długo nikt nie pisze co z Tomkiem?

agnieszkakusi
06-09-2009, 19:34
też mnie to niepokoi :roll:

Anna Wiśniewska
06-09-2009, 20:01
U Tomka pewnie powolutku, powolutku, codziennie, z mozołem do przodu. Mocno w to wierzę!
Ale napisać choć słówko już by można było, Gabrysiu, Jaśku... :wink:

Mój Tato ok. Teraz ma słaby weekend, bo w piątek wyszedł ze szpitala, ale od jutra będzie ok. Plany na ten tydzień ma ambitne a kalendarz napięty. Nie wygląda jak kalendarz pacjenta w czasie chemioterapii :wink:

Skupiam się na teraźniejszości i cieszę z postępów w leczeniu. Chyba już pisałam, że na prześwietleniu widać dużą poprawę. Chyba w związku z tym na razie nie będzie tomografii, bo to prześwietlenie było sprawdzające.
A jak się skończy chemia to będziemy myśleć co dalej. Ciężko mi jest, ale jak się nie myśli o przyszłości tylko skupia na tym co tu i teraz to jest łatwiej. Szczególnie, że tu i teraz jest całkiem dobrze :lol:

AgnesK
06-09-2009, 20:24
Widziałam dziś jak z każdą godziną mijającego dnia Franuś ma coraz większe problemy z oddychaniem. Krótko po 19 został wezwany lekarz. Pani dr wyszła do mnie po kilkunastu minutach z poważną miną i powiedziała tylko: „Wszystko idzie w złym kierunku.. Czy ma pani jeszcze inne dzieci?”.. Potem jeszcze długo rozmawiałyśmy. Serce pęka przy słowach „Widać jak to dzieciątko bardzo męczy się i cierpi”..
Na koniec powiedziała, że jeśli Franiu przeżyje najbliższych kilka dni, to…może w końcu jakoś zaskoczy..
Jeśli możecie tylko, to błagam, nie zapominajcie w swoich modlitwach o moim małym biednym Franiu..

Nefer
06-09-2009, 20:34
Wierzę, wiem, że Franuś da radę.
Musi.
Przecież taki z niego bohater.
Aguś. Trzymaj się Dzeiwczyno i nie trac nadziei. NIgdy. Chciałabym Cię bardzo mocno przytulić, ale wiem, że to nie pomoże.
Nie wiem co napisać.
Jestem z Wami. Z Twoją całą rodziną.

Anna Wiśniewska
06-09-2009, 20:35
Agnes
Będę się modlić, jak codziennie...

Zobaczysz, Franio da radę. Jak nie On, to kto? Silny jest, waleczny. Może to właśnie ten kryzys, po którym będzie już tylko lepiej?
Pamiętasz? TRZEBA WIERZYĆ!
Bądź dobrej myśli. Bądź silna. Wszystko będzie dobrze! Musi!

galka
07-09-2009, 06:50
Agnes-będę się modlić o tych kilka najbliższych dni ,żeby przyniosły nadzieję i poprawę,żeby nastąpił przełom.
Jesteśmy z Tobą,pisz jak Franuś daje sobie radę.

Pozdrowienia dla taty Ani Wisniewskiej , Ani klepki , Tomka i jego rodziny.
I oczywiście pozdawiam Pigwę-wzór dla wszyskich kuracjuszy :D

ania klepka
07-09-2009, 07:27
Agnes, oczywiście nie zapomne w modlitwach o Franusiu.
W lipcu jak było tak tragicznie z moim tatą, rozmawiałam z koleżanką, która 2 lata temu pochowała swoją mamę. Chciałam się jej spytać jak to zniosła, jak dalej z tym żyć. I ona dała mi nadzieję mówiąc, "Aniu, nie myśl o tym, twój tata tata żyje, a póki żyje jest nadzieja. Bądź przy nim i nie myśl o śmierci".
A lekarze tez byli sceptyczni.
Agnes póki Franuś walczy jest nadzieja. Trzymaj się.

ziaba
07-09-2009, 08:15
Aniele !

Zerknij na Frania dokładniej.

Odczep się od tych pijaków przechodzących przez kładkę, daj im pospać spokojnie w krzakach.

Jeśli taka wola Najwyższego byś stał bezrobotny obok Frania, to daj siłę Agnieszce. Podeprzyj ją, podprowadź po trudnej ścieżce..

Aga J.G
07-09-2009, 10:06
Cały czas zaciskam kciuki i wysyłam dobre mysli i modlitwy do naszych potrzebujących.
Nawet jak mnie tu nie ma.

Aga trzymaj się kochana.

daggulka
07-09-2009, 13:17
Agneska , kochana .... trzymaj sie ....
Franus ...walcz, chopie...walcz....

Redakcja
07-09-2009, 13:33
Trzymamy kciuki za Franka. Redakcja

Żelka
07-09-2009, 16:38
Franek dasz rady! Jestesmy z Toba! Agnes musi byc dobrze!!!! Musi!!!!

aniawmuratorze
07-09-2009, 17:04
Agnes moje modlitwy wyslane ku Niebu
o zdrowie dla Franusia o siły dla Ciebie i Twoich bliskich

Nefer
07-09-2009, 17:12
Trzymamy kciuki za Franusia i Agę.
I czekamy na wiadomości o Tomku. Co tam słychac ? jakieś wieści ?

daggulka
07-09-2009, 17:21
Ja też trzymam .... mocno :roll:

DPS
07-09-2009, 17:49
Bardzo się modlę do Najwyższego o siły i dobre życie dla Franusia i dla Ciebie, Aguś.
Wierzę i mam nadzieję, bo inaczej nie wolno.
Franuś ma wiele woli życia i wiem, że ta wola życia zwycięży.
Aniele Boży, przy nim stój, pomagaj mu i wspieraj, jego Mamę też...

DPS
07-09-2009, 17:52
Zapomniałam napisać - Majka ma koszmarną poważną anginę ropną z powikłaniami, jak troszeczkę dojdzie do siebie to da coś znać o Tomku.

Aga J.G
07-09-2009, 17:58
Niech dobre anioły maja w opiece naszych rekonwalescentów.

Franek walcz.

malka
07-09-2009, 18:00
Sercem z Wami - nieustannie....

agnieszkakusi
07-09-2009, 19:37
Aguś, jestem....

Anna Wiśniewska
07-09-2009, 19:45
Aga, trzymaj się!
Jeśli możesz, napisz jak dzisiejszy dzień minął...

sylvia1
07-09-2009, 20:13
Franuś... walcz słoneczko...
Aga trzymaj się brak mi słów by cie podtrzymać na duchu pisz w każdej potrzebie..

aniawmuratorze
07-09-2009, 20:56
jestem myslami blisko Ciebie Agnes
ściskam moooooooooocno :D

DPS
08-09-2009, 05:38
Aguś, kochana...
Cały czas z Wami...

Margoth*
08-09-2009, 06:30
Franusiu, skarbie, dasz radę, wytrzymasz! Tylko jeszcze troszeczkę się postaraj, jeszcze raz wytęż wszystkie swoje siły i wyjdź na prostą. Twoja mama tak bardzo tego pragnie i na to czeka.

Agusiu, obudziłam się dzisiaj w nocy i przypomniałam sobie, że zapomniałam poprosić Boga o zdrowie dla Twojej kruszynki. Więc zrobiłam to w środku nocy, kiedy wszysycy spali i Bóg miał więcej czasu na słuchanie próśb szczególnych. Jestem całym sercem z Tobą.

Życzę zdrówka i trzymam kciuki za wszystkich naszych chorujących.

Żelka
08-09-2009, 07:17
Nowy dzien i nowa prosba dla Franka.
Franus dasz rady!
Aga musi byc dobrze.

ziaba
08-09-2009, 08:00
skasowano

Nefer
08-09-2009, 08:03
Siedzimy tam pod Oiomem razem z nią....
Niech się trzyma mocno i nie daje.

daggulka
08-09-2009, 08:33
Agusia ....też myślami jestem z Tobą....

tola
08-09-2009, 09:51
Aga, każdy dzień zaczynam od zerknięcia do tego wątku.
Czekam na każdą wiadomość wierząc, że będzie dobra.
Każdy dzień kończę modlitwą za zdrowie Frania i Twoje.
Wysyłam dobre myśli nieustannie, niech dodadzą Ci sił.

Margoth*
08-09-2009, 10:17
Ziaba, pisz, jak tylko czegoś się dowiesz. Mam ogromną nadzieję, że Franuś przeżywa kryzys, po którym będzie już tylko lepiej.

kotek999
08-09-2009, 10:55
Agnes - do tej pory nie pisałam nic, bo jak mam napisać byle co to lepiej nic nie pisać.

Całym sercem i myślami jestem z Tobą, do tego stopnia że Franuś w nocy mi się śnił i ........, teraz wiem że będzie dobrze - musi być


Pozdrawiam Cieplutko

amalfi
08-09-2009, 11:01
Agnes trzymaj sie. Tak Ci współczuję.... Strach o dziecko to największy strach.

Aga J.G
08-09-2009, 11:39
Aga cały czas jestem z Wami myślami.
Wiezrzę mocno, że Franek z takim wsparciem da radę.
Trzymaj się kochana.
Niech dobre anioły mają Was w swojej opiece.

oczywiście dobre mysli wysyłam w strone wszystkich naszych podopiecznych.

aka z Ina
08-09-2009, 11:43
modlitwą cały czas i dobrynmi myslami bede przy Franusiu i wszystkich podopiecznych sanatorium!!!!!

Franuś-juz pokazał jaki silny chłopak z niego i da radę !!!!bede sie modlic o oto gorąco!!!!

Agnes- dla ciebie wytrwałości kochana!!!!

Gosiek33
08-09-2009, 12:43
Modlę się za Was

Zazdrośnica
08-09-2009, 14:06
Ojej Franusiu :( a człowiek pędzi i załatwia po przeprowadzce i nie zagląda na forum, trzymaj się słońce, teraz już nic nie jest ważne tylko Ty

AgnesK
08-09-2009, 19:52
Kochani,

tradycyjnie już dziękuję Wam bardzo za każde słowo wsparcia i modlitwy za Frania.

Gdy pisałam mój wieczorny post w niedzielę, nie wiedziałam jeszcze, że tej samej nocy rozegra się walka o życie krasnoludka. Trwała do 2 w nocy. Wczorajszy dzień był też bardzo ciężki. Już nawet nie wiem ile razy lekarz był wzywany do małego na cito. Wychodząc wczoraj z OIOMu – o tym pisała Ziaba – wiedziałam, że telefon może zadzwonić w każdej chwili..Ale Franiu dał radę. Dziś dostał antybiotyk ostatniej szansy, ową armatę, o której wspominał mi lekarz jakieś 1,5 tygodnia temu. Lek bardzo rzadko używany, bo jest właśnie określany jako armata i ma silne skutki uboczne.. Ale nic poza tym lekiem dla Frania już nie ma. Dostał wszystko, co mógł dostać.. Do końca tego tygodnia okaże się czy malutki „zaskoczy”. Po drodze było usg mózgu i setki innych badań.
Z 10 godzin, jakie spędziłam dziś w szpitalu, przy Franiu byłam w sumie 1,5 godz, reszta przesiedziana pod drzwiami i oczekiwanie na wyniki kolejnych badań..

Ja wierzę, że malutki da radę. Tyle już przeszedł, żyje miesiąc, tyle załamań za nim.. To było zdecydowanie najgorsze, teraz MUSI być tylko lepiej.
Długa droga przed nim jeszcze.
Maluszek waży dzisiaj całe 1495 gr i ma cudowny drugi podbródek. Powolutku robi się cały ślicznie okrąglutki.

Jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziękuję.

agnieszkakusi
08-09-2009, 19:57
Aguś, trzymam kciuki :D
Będzie dobrze, NA PEWNO :D

daggulka
08-09-2009, 20:19
AgnesK ...dobrze , że napisałaś ...teraz mogę spokojnie iść spać - czekałam tylko wierząc, że dasz nam jakieś informacje - bardzo się bałam że będą to informacje złe :oops: - ale widzę, że aż tak złe nie są i Franek walczy - ciężka to walka bo o każdy oddech - ale ja wierzę, ze wygrana będzie :wink:
trzymam kciuki - i czekam każdego dnia na Twoje słowa :)

Gosiek33
08-09-2009, 20:41
Jak dobrze, że mały tak dzielnie walczy, kciuki trzymam, by jak najszybciej wyzdrowiał

aniawmuratorze
08-09-2009, 20:58
ściskam Agnes mocno nie wiem skąd czerpiesz siły ale jesteś niesamowitą Mamą - Franek to prawdziwy szczęściarz !!! Słyszałeś Franiu ? Twoja Mama to zuch babeczka :D

Niech armata wykurzy wszystko czego nam do szczęścia nie potrzeba :D

Aga J.G
08-09-2009, 21:22
Niech armata zrobi swoje.
Franek jest bardzo dzielny i da radę, innej opcji nie bierzemy pod uwagę.
Walcz chłopie.
Agusia trzymaj się.

Anna Wiśniewska
08-09-2009, 21:26
Aguś
Jestem z Tobą, z Wami całym sercem!
Twój Krasnoludek to mega silny mężczyzna, niesamowity jest, da radę.
Wierzę, wiem, że będzie dobrze!
Jak już jest fałdka i podbródek to musi być dobrze!

Nefer
08-09-2009, 21:31
Dobrze.
Bardzo dobrze.
Musi być jeszcze lepiej. NIe widze inaczej.

sylvia1
08-09-2009, 21:49
Agnes ależ Franio zuch. Ja wierzę mocno wierzę, że będzie dobrze choć tak jak i Ty cały czas się bałam. Modlę się za tego maleńkiego mocnego faceta...

galka
08-09-2009, 22:03
Agnes-nawet nie umiem sobie wyobrażić jaki to wielki stres siedzieć tam i czekać na wyniki,ale widzę ,że silna z Ciebie dziewczyna to moze i Franuś poszedł po matce i jest silnym facecikiem.
sciskam cię serdecznie ,trzymaj się

ania klepka
08-09-2009, 22:06
Aguś, ten Twój synek ani mysli się poddawać. Jak widać walczy dzielnie, skończył miesiąc to i płuca mu trioszkę dojrzały. A teraz jak dostanie tą "armatę" to pokona przeciwności.
Jeszcze nie dawno ja pisałam, że mamy nadzieję w jednym antybiotyku u taty, jak on zadziała to będzie dobrze a jak nie to lekarze ręce rozkładają.
I zadziałał, nie od razu, ponad 10 dni czekaliśmy na jakikolwiek efekt. ale w końcu zadziała, a teraz może być tylko lepiej.
Trzymam za Was kciuki.

Nefer
08-09-2009, 22:09
A ja jeszcze nieśmiało zapytam o Tomka. Dlaczego nie ma żadnych wieści ? Się niepokoję i już :(

DPS
09-09-2009, 05:10
Aguś, z podziwu wyjść nie mogę, jak wspaniale oboje walczycie.
Będzie dobrze, musui być dobrze, bo innej możliwości nie ma.
Modlę się cały czas za Was, oby dobry Pan Bóg wspomógł Franusia w walce o życie.
Trzymaj się kochana, ściskam Cię serdecznie.

Afrodyta
09-09-2009, 06:25
Cały czas trzymam kciuki za Franusia :D Po takim załamaniu, to musi już byc dobrze :wink: Nie ma innej możliwości.
Agnes i za Ciebie kciuki trzymam, jesteś dzielna dziewczyna. Jeszcze trochę i będzie wszystko dobrze. I będziesz mogła Franusia przytulić. Jeszcze tylko trochę czasu, modlitwy, walki, dobrych myśli, woli życia...jeszcze trochę... :wink:

ziaba
09-09-2009, 07:32
obiecane - usunięte.

daggulka
09-09-2009, 07:50
ziaba - no jak Ty coś pierniczniesz :lol:
o ale to czyta prawda jest :roll:
Agnes ... jak jeść nie bedziesz to zobaczysz .... moją mamę do Ciebie wyślę ... w miesiąc przybierzesz 10 kilo :lol:

Afrodyta
09-09-2009, 07:53
...

ziaba
09-09-2009, 08:02
Jeść to by i zjadła. Ino nie ma gdzie. :(

ania klepka
09-09-2009, 08:02
Agnes, jedz kobieto.
Chodź doskonale Cię rozumiem, jak mój tato leżał w szpitalu to też z siostrą nic przełknąć nie mogłyśmy. Rano jak człowiek wstał to niepewność co noc przyniosła zatykała przełyk. W szpitalu jak były dobre wieści to człowiek troszkę zgłodniał, ale jak było gorzej bąź dalej niepewnie to uczucie głodu było nieznane.
Ale Agnes staraj się chociaż jogurt wypić jak siedzisz pod salą czy sok jednodniowy z marchwi. Bo lada dzień będziesz nosic na rękach swojego Franusia to z sił opaść nie możesz.

BetaGreta
09-09-2009, 08:03
Franiu - walcz, tyle ciotek tu na Ciebie czeka.
AgnesK - dbaj o siebie dla Frania.

ziaba
09-09-2009, 08:08
Agnieszka nie ma gdzie zjeść czegokolwiek poza tą bułą z parówą.

NFZ hoduje sobie na własnej piersi kolejnych użytkowników cudownych przybytków. I interesik się kręci , gastrologia lives forever. :evil:

Zazdrośnica
09-09-2009, 08:19
Są jeszcze menażki, wiem że niewygodne ale jak przed wyjściem do szpitala się nałoży gorące danie to ciepło trzyma. Nie można być Agnes cały czas na suchym.
Można też treściwą zupę z mięsem i ziemniakami wlać do termosu, wiele razy już tak robiłam. Miseczka z łyżką wiele miejsca nie zajmie. Jedz kobito, chociaż z rozsądku.

daggulka
09-09-2009, 08:20
no ale kurcze ... może w poblizu szpitala jest jakiś bar , knajpka , stołówka, restauracja ... cokolwiek ...choćby ciepła zupe zjadła na obiad to już jest dużo :roll:
ja wiem, ze finanse ucierpia ... ale kurczefaktycznie musi jeśc bo padnie w którymś momencie - i jak znam życie - w momencie najmniej własciwym czyli wtedy kiedy bedzie Frankowi potrzebna :roll:

Afrodyta
09-09-2009, 08:30
W ostateczności można słoiczek z bigosem, czy rosołkiem zabrać ze sobą. Albo menażkę / chodzi mi o takie coś, w czym kiedyś się nosiło obiady do domu/ Kanapki, herbatę w termosie. Ale coś ciepłego, wartościowego 1x dziennie jest potrzebne.
W jeszcze większej ostateczności można zamówić coś z dowozem :wink:

Tylko Agnes chciej coś więcej niż serek dżem i bułkę. Daleko na takiej monotematycznej diecie nie zajedziesz :roll: :wink:

Afrodyta
09-09-2009, 08:34
Teraz doczytałam, że Zazdrośnica o menażce też pisała, ale treściwa zupa w termosie to całkiem dobry patent. Starczy na 2x i jest ciepła. Odpada problem podgrzewania. :wink:

Żelka
09-09-2009, 09:55
Aga, ziaba siedzę i ryczę po przeczytaniu Waszych postów.
Agausia kochana rozumiem Cię bardzo, wiem, ze teraz siły daje Ci matczyna miłość.
Wczoraj wieczorem jak się modliłam o Franka, to właśnie Twoją miłość dawałam jako przykład, ze zasługujesz na Tego Malca i prosiłam mocno aby Bóg dal Wam szanse być razem.
Tylko proszę Cię dbaj o siebie, pchaj jedzenie na sile, bo jak minie to wielkie napięcie, jak Franek już będzie bezpieczny, to przyjdzie Ci wielkie zmęczenie, a siła będzie Ci potrzebna.
Spróbuj może tak - każdy kęs jedzenia, to siła którą nabierasz dla Franka. Wyobrażaj sobie, ze energia którą wchłaniasz w siebie poprzez jedzenie, wzmacnia się dodatkowo Twoja miłością i wtedy frunie do Franka aby Jego wzmacniać.
Może tez zrób taki zeszyt, ładny, kolorowy, aby tak optymistycznie wyglądał, na okładce napisz tytuł: " Franuś wraca do domu - do mamy, do taty, do siostry! "
Wpisuj tam od początku jaka przeszliście drogę, zawsze pogrubiając te linijki które mówią o poprawie, o tym kiedy było/jest lepiej.
I każdy wpis kończ słowami nadziei - nie ważne co obecnie się dzieje, ma być lepiej i lepiej będzie. Bo Franek przecież wróci z Wami do domku.

Ja mam tez taki zeszyt. Założyłam po pierwszej wizycie u rehabilitantki, kiedy nie dawała nam jeszcze nadziei, ze uda się bez operacji. Raczej delikatnie nastawiała mnie na to, ze to już się nie da, choć takich słów nie użyła, powiedziała spróbujemy, zobaczymy co będzie się działo.
A po powrocie do domu założyłam zeszyt z tytułem - Droga do sukcesu czyli -Jak pokonaliśmy skoliozę. Codziennie wpisuje tam nasze poczynania, wierząc, ze każdy dzień, każdy nowy wpis przybliża nas do tego sukcesu.
Mi to pomaga, może Tobie tez pomoże.

Będę się modlić codziennie o Franka, będę wyobrażać, ze antybiotyk który krąży po Jego ciele, to eliksir życia, a dotykając każdą komórkę dodaje Franusiowi siłę na powrót z mama do domku, gdzie czeka Go tyle miłości, ze warto o ten powrót walczyć.
Jak wszyscy tutaj, jestem z Wami i wierzę w to, ze Wam się uda!!!
Po zdrowie kochani, po zdrowie Franuś!!!

Margoth*
09-09-2009, 10:52
Agnes, kobieto, przecież Ty jesteś matka karmiąca, jak można się tak zaniedbywać! Nie szkodzi, że Franio karmiony butelką (chyba się nie mylę, ale kiedyś napisałaś, że to mamine mleczko powoduje przybieranie na wadze krasnoludka).

sylvia1
09-09-2009, 11:19
A ja przyznam, że nie pamiętam z jakiego miasta jest Agnes ani w jakim mieście leży Franio. jeśli w tym samym to mniejszy problem choć pewno może być problem z organizacją czasową. gorzej jak szpital gdzie indziej a domek gdzie indziej tu wtedy już przydałaby się pomoc kogoś z tego miasta ze szpitalem... Zresztą i tak by się przydała :oops: :roll:

Aga J.G
09-09-2009, 11:33
Kciuki cały czas zaciskam.

daggulka
09-09-2009, 14:49
ja tez zaciskam kciuki i myślę ...Agnes ...mam nadzieje, że trzymasz sie jakoś i wszystko idzie ku dobremu :roll:

DPS
09-09-2009, 15:24
Termos!!!
Termos z gorącą treściwą zupą - to jest to!!!
Aga, ja Cię proszę - weź termos ze sobą, no weź!!!
Dla Franusia, za jego zdrowie.
Dla Franusia,żebyś Ty była zdrowa dla niego.
Bo przecież silna Mama będzie mu potrzebna cały czas, prawda?

Grazia-Ol
09-09-2009, 16:59
Jeść to by i zjadła. Ino nie ma gdzie.

Już odpowiem Wam , co dziś miała na śniadanie .

Serek, dżem i bułkę

Od lat ma na to ciągłość monodietetyczną. 8)


:o Czy Agnes jest sama na świecie?

Mama Asi
09-09-2009, 17:20
Jeść to by i zjadła. Ino nie ma gdzie.

Już odpowiem Wam , co dziś miała na śniadanie .

Serek, dżem i bułkę

Od lat ma na to ciągłość monodietetyczną. 8)


:o Czy Agnes jest sama na świecie?
No wlasnie :o , dlaczego najbliższa rodzina (mąż, rodzice jeżeli zyją) jej nie pomagają, bo tylko czytam na postach, że tylko Agnes jest przy dziecku i na dodatek nie dba o siebie . Trzymam kciuki na Franusia i modlę sie o jego zdrówko aby mógł być z mamusią.

Ivonesca
09-09-2009, 19:12
trzymam kciuki w dalszym ciągu za Agnes i Frania i wszystkich podopiecznych sanatorium

galka
09-09-2009, 19:48
Żelka, -jak Ty napiszesz coś od serca to fruwają wokół dobre anioły.

Agnesko,wiem że żoładek ściśnięty z nerwów ,że się wcale głodu nie czuje ale moja kochana nie zapominaj o jedzeniu.

pozdrawiam kuracjuszy i służby pomocnicze :D

AgnesK
09-09-2009, 20:13
Dziś Franuś bez zmian. Dla mnie to po załamaniu niedzielno-poniedziałkowym dobra wiadomość.
Ordynator OIOMu był b poważny podczas rozmowy ze mną. A ja.. ja weszłam do jego gabinetu i wyszłam z niego w..euforii bez mała.. W ciągu dnia zaczęłam się zastanawiać czy ze mną jest wszystko dobrze, czy to może tylko taka reakcja na permanentny stres?.. Ale tak sobie myślę, że ja po prostu żyję nadzieją, tym, że Franiowi się nie pogarsza, a lekarz patrzy w wyniki.. Wiem, że Franiu nie jest w stanie oddychać samodzielnie przez kilkanaście sekund nawet, ale i tak wierzę, że da radę.
Jutro morfologia i elektrolity i powinno być już widać czy wartości małego ciut drgną. A antybiotyk ma z czym walczyć: RDS, zapalenie płuc i dysplazja oskrzelowo-płucna..

Dzisiaj pośmiałam się trochę z tego mojego synka wraz z p pielęgniarką, która mi powiedziała, że w swojej karierze takiego dziecka jeszcze nie widziała.. Musieli ściągać dla niego środki wytłumiające z OIOMu dla dorosłych, bo te dla dzieci na niego działały średnio.. Mały jest już taki wściekły na respirator, że w ciągu ostatnich 5 dni był 4 razy przeintubowywany, bo cały czas wyciągał sobie rurkę od respiratora! Trzeba było więc małego brzdąca spacyfikowac na 100% żeby wreszcie się poddał. Lekarz powiedział, że i tak teraz jeszcze zdarza się, że otwiera oczy i zaczyna się złościć.. Oj, czuję, że da mi ten charakterek nieźle w kość! Ale niech daje :)

Dzisiejsza waga: równiutkie 1500gr!


Żelko kochana, może się zdziwisz a może nie, ale ja taki zeszyt prowadzę od bodaj 3 dnia życia Frania. :)

Ziaba, masz kurcze ode mnie w zęby!
Kochani, proszę Was, dajmy spokój dyskusji o jedzeniu. No naprawdę..
Nie chcę o tym tutaj dyskutować. Ale tak, jesteśmy zdani na siebie i przyjazne nam dusze. Na nikogo z rodziny. I tak czasem bywa. Organizujemy się jak możemy. A ktoś z nas pracować musi, no i Natką trzeba się zająć. Więc błagam, nie wracajmy do tego tematu, dobrze? To jest kwestia absolutnie wtórna, najważniejszy jest Franek. A jak jeszcze raz poruszycie ten temat, to.. przestanę pisać tutaj. Naprawdę.



Dziś w naszym kościele o 18 odprawiona została Msza za Frania. Nasi sąsiedzi ją zamówili. Z kolei inna zaprzyjaźniona para zamówiła Mszę na jutro, na 7 rano, w Sanktuarium M.B. Łaskawej w Krzeszowie. To, podobnie jak i Wasza serdeczność i zainteresowanie, jest dla mnie tak niesamowite, że aż trudno mi znaleźć odpowiednie słowa..
Dziękuję Wam wszystkim z całego serca


I niech ktoś napisze coś o naszym Tomku

aniawmuratorze
09-09-2009, 20:14
No ale proszę nie krzyczeć mi tu na Agnes ! :evil:

Mam nadzieję że za mocno ciotki forumowe nie krzyczały i Franusia nie obudziły
a tak na marginesie mają rację że dbać o siebie musisz Agnes

wiem pewnie bym robiła tak jak Ty :oops: - siedziała całymi dniami przy Krasnalku i moje potrzeby byłyby na saaaaaaaaaamym końcu

a Rodzina na pewno pomaga i dzięki temu możliwe jest Agi czuwanie przy Franeczku

Całuski rybie łuski :D

AgnesK
09-09-2009, 20:18
Aniu, dzięki, że mnie wzięłaś w obronę :)
Z jednym tylko się nie zgodzę – rodzina nie zawsze pomaga.
Ale jesteście Wy i inni serdeczni ludzie wokół. Wystarczy z nawiązką :)

galka
09-09-2009, 20:21
Agnes nie bij Ziaby po zębach,ona tak z serca

tola
09-09-2009, 20:24
Aga, ja Cię przytulam mocniście. I Franiową stópkę malusią też.
Niech Ci sił nie zabraknie, bo wiesz, że silna być musisz.
Zresztą, wszystko wiesz, boś mądra i dzielna kobieta.
Trzymam za Was jak zawsze.

malka
09-09-2009, 20:35
Aga - sercem nieustannie z Wami




A Ziaby to mają zęby :o :wink:

braza
09-09-2009, 20:56
Agnes, nie miałam dostępu do internetu i żyłam w nieświadomości. Kobieto kochana, Twój synek dojdzie do siebie, musi, innej opcji nie przyjmuje do wiadomości!!!! To zdjęcie stópki .... rany ... nie jestem zbyt wrażliwa, ale rozczulił mnie ten widok!! Powiedz Franiowi, że ciotki z całej Polski na Niego czekają!! A co do Twojego niejedzenia ... ja Ciebie rozumiem, sama wielokrotnie gdzieś koło 14-ej przypominam sobie, że właściwie to człowiek to takie stworzenie, które jeść musi, ale wiesz ... to nie jest właściwy tok myślenia :-? Jedz, bo faktycznie padniesz i pod kroplówy Cię podłączą w najmniej spodziewanym momencie!!!
Uściski dla Ciebie i Frania!!!


P.S. No właśnie ... a co u Tomka????

Margoth*
09-09-2009, 21:48
Dobranoc, maleńki Franusiu. Niech nocny odpoczynek przyniesie Ci siłę, a Twojej mamie ukojenie.

EDZIA
09-09-2009, 21:50
Dawno tu nie pisałam, choć bywam tu często.
Cały czas myslami jestem z Wami.
Agnes kiedy czytam wieści o Franusiu zawsze sobie powtarzam, że syn tak dzielnej kobiety jak Ty da radę :D
Trzymam kciuki za Was

Anna Wiśniewska
09-09-2009, 22:18
Aga
Ja sobie po prostu nie wyobrażam, żeby taki waleczny, silny, charakterny gość, wspomagany przez armatni antybiotyk miał nie dać rady. Oczywiście, że da! Zaskoczy za parę dni i wtedy już wszystko będzie z górki!

DPS
10-09-2009, 05:57
Dzień dobry, dla Franusia dobry i dla Agnes, dla innych naszych Kuracjuszy też.
AgnesKo, widać po kim Franiu taki waleczny... :lol:

Taki twardziel jak on da radę, musi dać radę.
Jeszcze tylko chwilka i będzie coraz lepiej.

Modlę się za Was cały czas.

ziaba
10-09-2009, 07:05
Pochwalony w tak piękny dzień ! :D

{..}

Może ktoś zadzwonić do Tomkowej Majki ??? Ostatnie wieści były tylko o Jej anginie :(
Jasiek pisał ostatnio 29 lipca , Gabrysia bodaj coś 20 sierpnia. :-?

Chyba że się mylę , bo serwer mówi, że nie ma wieści.
A wieści będą coraz lepsze , nie wątpię !!!

To może coś z jajców wtyknę. 8) Trzeba wnieść ducha optymizmu w ten teren. :D


http://starybrowar5050.com/upload/image/200904/zapiekanka_m.jpg

aniawmuratorze
10-09-2009, 07:36
ziaba za ostro jak dla mnie :roll: do mamy asi

aniawmuratorze
10-09-2009, 07:37
Wszystkim kurującym się pięknego dnia zyczę i sukcesów :D

ziaba
10-09-2009, 07:45
Ok.

Okazuję chrześcijańskie miłosierdzie.

Anna Wiśniewska
10-09-2009, 07:54
ziaba
a dla mnie akuratnie :lol:

Mniam :lol:

amalfi
10-09-2009, 07:58
Ale dzielny maluszek z Frania.

Jaśku, Gabrysiu, skrobnijcie coś o Tomku, bo już długo nic nie piszecie. No i o synku Gabrysiu napisz. Na pociechę dodam, że moja córka ma w swej karierze dwa szycia głowy i wybity ząb na dębowym regale.

daggulka
10-09-2009, 08:34
też czekam na informacje od Tomka :D

bobowa budowniczowa
10-09-2009, 12:25
:cry: :cry: :cry: :cry:
dopiero dzisiaj przeczytałam wątek o Franiu
.......nic nie napiszę.......



................nie umiem................


życzę Wam wszystkim dużo, duuuuużżżooooo zdrowia..........i trzymam kciuki

mbz
10-09-2009, 12:52
Agus,

ja tez dopiero trafilam po dluzszej przerwie na ten watek - sciskam kciuki z calych sil za Frania Twojego - dzielny jest!!!

Bede z Wami myslami.

JANINKI-AMORKI82
10-09-2009, 16:48
Ja też złamanym paluchem klikam i pytam co u Tomka?


Wszystkim życzę dużo sił i zdrówka - jestem myślami z naszymi potrzebującymi, przesyłam promienny uśmiech :-D o taaaki ;-).

Aga J.G
10-09-2009, 21:12
Kciukasy zacisniete, jak codzien :)

Gosiek33
10-09-2009, 21:30
myślami jestem z Wami

Nefer
10-09-2009, 21:34
jakieś niusy ?

daggulka
10-09-2009, 21:48
nic....ani słychu ani widu ...też czekam i nocleg odwlekam bo a nuż widelec za 5 minut cuś ktoś napisze :roll:

AgnesK
10-09-2009, 22:13
Kochani,

Franuś miał dziś pobierany komplet badań.
Laboranci niestety źle pobrali pierwsza morfologię :evil: Trzeba było maluszka kłuć ponownie.. Znowu źle pobrali :evil: Ordynator zarządził koniec kłucia, żeby małego nie męczyć no i żeby zaraz nie było czwartej transfuzji.. Dla takiego okruszka pobranie 2cm krwi to bardzo dużo.
Rezultat jest taki, że nie wiadomo na jakim poziomie są leukocyty..
Z innych badań pobierany jeszcze dziś wiem, że CRP jest w normie! No i gazometria popołudniowa była najlepsza od czasu załamania! To taki..milimetr w dobrym kierunku. :)
Waga: 1530.

Franuś poznaje mnie już dobrze :) Uspakaja się, gdy tylko położę mu dłoń na główce, mówię do niego.. Często żali sie robaczek pocierając łapką rurę od respiratora.. Ale jeszcze troszkę tylko a pozbędzie się jej. Wierzę w to nieustannie.

Pozdrawiamy Was serdecznie

Ps. Daggulka, do łóżka marsz! :wink:

malka
10-09-2009, 22:16
bardzo dobre wieści wieczorne przynosisz :D

oby wszystko szło w dobrym kierunku, czego Wam obojgu z całego serca życzę :D


teraz i ja ze spokojnymi myslami moge spadac do łózka

dobrej i spokojnej nocy

daggulka
10-09-2009, 22:22
Ps. Daggulka, do łóżka marsz! :wink:

no idę, idę już :oops: :lol:
się doczekałam ... na takie wieści warto czekać ... dziś przytulam mocno ...a jutro zaś będę czekać :wink: :D

Nefer
10-09-2009, 22:52
Oj jak dobrze, że wieści pocieszające. I Krasnoludek rośnie jak na drożdżach :)
Super.

DPS
11-09-2009, 05:43
Pięknie nam się dzisiaj nowy dzień rozpoczyna - takie dobre wieści o Franusiu są! :D
Aguś, walczycie oboje tak bardzo mężnie, że po prostu MUSI się udać.
Musi być tak, że już za jakiś czas przytulisz swojego maluszka, a on radośnie się roześmieje na Twój widok. :D
Wierzę w to bardzo gorąco. :D :D :D

Afrodyta
11-09-2009, 06:09
Oj jak dobrze, Franus na wadze przybiera :D . No ale żeby 2x kłuć ?I jeszcze źle :o stażystka się uczyła, czy co?
Agnes dobrego, spokojnego dnia Ci życzę :wink:

Gosiek33
11-09-2009, 06:35
Jakie dobre wieści :lol:

Niech Krasnoludek zdrowieje, a Ty Matko Krasnoludka dbaj o siebie i odżywiaj się dobrze by mieć siły dla maluszka, kiedy już wyjdziecie razem do domu :lol:

ziaba
11-09-2009, 06:41
Cześć wiaro !!! ( dosłowna )

Powitajmy kolejnego pacjenta na dochodne - złamany palec też wymaga wsparcia duchowego ! :D

Janinki, czuj duch !
Bo ducha to my tu mamy walecznego. :D

Nadal cisza Tomkowa tylko dźwięczy :-? , nikt nic nie wie kurde ??

Trzymajcie za mnie dziś kciukasy - dziś Wielkie Guru Od Ważnej Rzeczy W Środku wyda wyrok - będę się odwoływać jak by co 8)

A tak w ogóle za oknem szaleją szpaki , fruwa babie lato i opętańczo kwitną wrzosy. No i grzybów zatrzęsienie, nawet u mnie rosną koźlaki i podgrzybki , cieszą się psy , że nowy punkt siusialniany powstał :wink:

Dla wszystkich zostawiam po cukierku :


http://www.bonbons-saintjulien.fr/aj/bonbons-hd.jpg

Margoth*
11-09-2009, 06:58
Agnes, uff! Wciąż trzymam kciuki za Krasnoludka i tak się cieszę, że CRP lepsze. Znaczy się, infekcja się cofa :D

Wciąż brak donosów z Tomkowego frontu :cry:

A jak tatusiowie obu Ań?

Ziaba, Ty wredna jesteś, wiesz? :D :evil: :D Ale tylko do połowy, bo wśród tych słodkości nie było uwielbianej przeze mnie czekolady, a ja od poniedziałku na dietę proteinową przechodzę.

ania klepka
11-09-2009, 07:19
Witam, jak miło zaczyna się weekend. Agnes bardzo się cieszę, że Twój Franuś taki dzielny jest. Skoro CRP w normie to jest się z czego cieszyć, leukocyty też pewnie spadły.
Wiecie co tu jest magiczna siła na tym forum.

Mój tato jest w pełni samodzielny, natomiast ma gorszą pamięć (zapomniła mojego nazwiska po mężu itp.), mowa trochę spowolniała. Ale żyje, jest z nami i tym się cieszymy. Mam nadzieję, że z tą pamięcią nie będzie się szybko pogarszać. Cieszymy się z tego co jest, bo to prawdziwy cud, że żyje, że chodzi, że jest.
Czego też serdecznie Wam życzę, aby Ani tato dzielnie zwalczył "tego co do tyłu chodzi", Tomkowi - aby rehabilitacja przyniosła cudowne efekty.
A Agnes żeby jak najszybciej wróciła z "naszym krasnoludkiem" do domu. Wierzę, że tak się stanie.

ania klepka
11-09-2009, 07:22
Zapomniałam dopisać do mojego taty, że straszne jest dla niego pogodzenie się z faktem, że o pracy zawodowej musi już zapomnieć. Całe życie pracował jak mrówka, a tu nagle ciepłe kapcie i telewizor.

sylvia1
11-09-2009, 07:54
Oj Aga jak CRP niskie tzn że armata działa :D
Ależ zuch z tego twojego małego wojownika. :) trzymam cieplutko kciuki dalej

Janinki jasne, że palec złamanay też wsparcia potrzebuje

Ania Klepka czasu tata potrzebuje wiem jak ciężko mrówerczce przestawić się na żywot kapciowy

a ja cichutko poproszę o kciuki za mojego tatę mieszka daleko ode mnie. Od 3 lata w stanie lężącym, zacewnikowany historia choroby jest strasznie długaśna ale ostatnio ciągle mu się przyplątuja od cewnika infrkacje w czasie ostatniej wylądował w szpitalu gdzie mu dołozyli zapalenie płuc szpitalne... Wyszedł do domku ale mam wrażenie że tak raczej z besilności go wypuścili bo ciągle wymiotuje flegmą kolejny antybiotyk średnio działa. Mama już nie ma sił sama niesamowicie schorowana a tu opieka nie łatwa... Odmawia oczywiście dołożenia się do opiekunki. do szpitala rodzice uznali tez już taty nie oddadzą... ech :cry: proszę o wsparcie bo już nam sił brakuje

aka z Ina
11-09-2009, 09:12
cudne piatkowe wieści o małym Franiu!!!! cieszę się z Wami!!!

i o Tomku Ania coś dobrego skrobnęła!!!

dla wszystkich potrzebujacych me modlitwy kieruje..

daggulka
11-09-2009, 09:24
ania klepka - kochana ...naprawdę takie sytuacje ucza nas jakie zycie jest kruche i jak trzeba się cieszyć każdą chwila bo nie wiadomo co czeka nas jutro :wink: ...tato sie przyzwyczai do wygodnictwa i kapci ...zobaczysz :wink: :D

JANINKI-AMORKI82 - jakas ślepawa jezdem ...bo nie doczytałam o tym paluchu :o ... kochana ...ty sie lepiej przyznaj gdzie go pchałaś :wink: :lol:

AgnesK - nieustannie myslami przy Franusiu jestem ...mam nadzieje, ze ta nasza forumowa kruszynka zrobi nam wszystkim już niedługo niespodziankę i zaskoczy na swój tryb :)

sylvia1 - kurcze ...Twoja mama sie wykończy :( ... zdaję sobie sprawę co znaczy opieka na leżącym człowiekiem 24h/ dobe .... naprawdę zdałaby sie przychodząca opiekunka coby ja odciążyć :roll:
a tatę ... dołączamy do kuracjuszy sanatorium .... :D

galka
11-09-2009, 09:30
Dobre wieści od Franusia :D
Dobre wieści od Ani klepki :D Tak trzymać :D

Przybył nowy pensjonariusz-tata sylvii1-trzeba go objąć opieką.

A JANIKI AMORKI82 na oddział kłaść sie nie musi ale ze do ambulatorium ze złamanym paluszkiem proszę się pokazywać :D

Zazdrośnica
11-09-2009, 09:33
Sylwuś koniecznie namów mamę na opiekunkę.
Jak mój dziadek opiekował się babcią (sam schorowany z rakiem) to przychodziła 3 x w tygodniu, my na zmiany w weekend i jakoś dawał radę. Przecież zakupy, sprzątanie, gotowanie a i zdrzemnąć w ciągu dnia się trzeba, bo w nocy przecie nikogo do pomocy nie ma.

Teraz ich już obojga nie ma na świecie ale myśl, że się im pomagało przynosi trochę ulgę.

Zazdrośnica
11-09-2009, 09:37
Hej Agus martwimy się o Ciebie i Franusia, dlatego sypiemy radami, ale jak póki co modlitwa Ci starczy, będę prosić tego Wielkiego Pana o łaskę dla Was.

JANINKI-AMORKI82
11-09-2009, 10:01
ania klepka - kochana ...naprawdę takie sytuacje ucza nas jakie zycie jest kruche i jak trzeba się cieszyć każdą chwila bo nie wiadomo co czeka nas jutro :wink: ...tato sie przyzwyczai do wygodnictwa i kapci ...zobaczysz :wink: :D

JANINKI-AMORKI82 - jakas ślepawa jezdem ...bo nie doczytałam o tym paluchu :o ... kochana ...ty sie lepiej przyznaj gdzie go pchałaś :wink: :lol:

AgnesK - nieustannie myslami przy Franusiu jestem ...mam nadzieje, ze ta nasza forumowa kruszynka zrobi nam wszystkim już niedługo niespodziankę i zaskoczy na swój tryb :)

sylvia1 - kurcze ...Twoja mama sie wykończy :( ... zdaję sobie sprawę co znaczy opieka na leżącym człowiekiem 24h/ dobe .... naprawdę zdałaby sie przychodząca opiekunka coby ja odciążyć :roll:
a tatę ... dołączamy do kuracjuszy sanatorium .... :D

daggulka - chciałam pokazać jaka to ja silna i TŻ'owi pomagałam przy drewnie (choć to chyba powinno być w temacie sezon kominkowy nadchodzi ;-) ) no i spadł mi na palucha taki okrąglak ze 20 kilo :-( (przytrzaskując palca na drugim takim samym kawalątku drewna).

a do naszego ambulatorium sanatoryjnego zaglądam ;-) tylko nic nie piszę, ale jestem i czytam codziennie (nawet kilka razy dziennie) i cały czas ślę dobre myśli w stronę wszystkich potrzebujących.

sylvia1
11-09-2009, 10:12
Mamę namawiam do opiekunki od 3 lat zero efektu. tyle załatwiłam że przekonałam że przychodzi pielęgniarka z PCK. Przez te 3 lata tata sie wyćwiczył sam siada ręce ma sprawne, potrafi z tapczanu na wózku usiąść, czy na krzesełku z nocnikiem. Pomaga choćby ziemniaki obierze. najgorzej jak infekcje się przyplątują. Tak jak teraz... No i nie ma ukrywac ze opieka nad leżącym mimo jego częściowej sprawności łatwa nie jest. Z rodzicami mieszka brat. Więc nie jest aż tak tragicznie.

mbz
11-09-2009, 10:34
Agnes - ze CRP spadlo to bardzo dobra wiadomosc :)
Trzymam kciuki dalej mocno!!!


Za wszystkich pozostalych chorych rowniez.

A co u Tomka???

Aga J.G
11-09-2009, 10:56
Jestem z dobrymi myslami i kciukami.
Cieszę się że Franio dzielnie walczy :)
Całą resztę potrzebujących pozdrawiam i też czekam na wieści od Tomka.

Pigwa
11-09-2009, 18:36
Dobre wieści. Cały jestem w skowronkach, ale nie przestaję się modlić.

ania klepka
11-09-2009, 20:24
sywia1,
trzymam kciuki za Twojego tatę. Musicie oklepywać mu plecy spirytusem albo amolem, musi on dużo siedzieć, aby płuca lepiej oddychały. No i dużo odkasłać, dmuchać do butelki przez rurkę aby ćwiczyć płuca.
Niestety osoby leżące częśćiej zapadają na zapalenie płuc, to samo tyczy się osób zacewnikowanych - łatwo o infekcje ukł. moczowego.

Pozdrawiam Wszystkich i życzę miłego, w pełni zdrowego weekendu

AgnesK
11-09-2009, 20:32
Kochani!

Wpadam tu całą w skowronkach dzisiaj! :D
Franuś ruszył z kopyta! :D

Ranna gazometria bardzo dobra – redukcja parametrów respiratora,
popołudniowa gazometria bardzo dobra – redukcja parametrów respiratora. :D

Teraz Franiu jest na obniżonym ciśnieniu, tlen 50%, 55 oddechów na minutę :D
(dla porównania w czasie ostatniego kryzysu tlen 100% i 100 a potem 90 oddechów/minutę).

Jutro morfologia. Oby wreszcie dobrze ją pobrali… Aparat do przetoczeń wisi od ostatniej transfuzji już na stałe u malutka, więc sądzę, że niedługo przyjdzie jednak czas na przetoczenie masy erytrocytarnej.

Ale dziś jestem szczęśliwa jak…nie wiem co :D

A na koniec przybijamy piątkę z Franusiem :D

[img]http://foto3.m.onet.pl/_m/65e84a63cf62f65f24fb5f7616d13013,6,19,0.jpg[img]

Dziękuję Wam :D

Nefer
11-09-2009, 20:33
CUDOWNIE :):)

Nefer
11-09-2009, 20:34
Kochani!


http://foto3.m.onet.pl/_m/65e84a63cf62f65f24fb5f7616d13013,6,19,0.jpg

Dziękuję Wam :D

poprawiłam fotkę , bo sie nie mogłam doczekac :)

ania klepka
11-09-2009, 20:35
super Franuś :D, Ta Twoja rączka niczego sobie chłopczyku