Zobacz pełną wersję : Wiadomość dla przyjaciół tomek1950
W zasadzie to lepiej DOM z Opieką Właściwej Osoby (ukłony) niż byle jaki szpital z takim "personelem".
Nieustannie pamiętam o Tomku!
PS
ktoś napisał, co ma do tego Kobylnica ;-) - wyjaśniam - nic. Po prostu budzi we mnie negatywne emocje jak słyszę nazwę tej miejscowości :-)
Ewa dobrze, że Ty to napisałaś, ja nie pisałam, bo znowu powiedzą, że panikuję, ale mi się cos takiego w głowie nie mieści.
Czy jest ktoś kto mieszka niedaleko Majki i Tomka? Teraz bardzo potrzebna im pomoc, choćby numer kom. w razie czego. Dzieci pracują, nie wiadomo czy mogą dostać urlop, jak Majka sobie sama poradzi, kto poleci do apteki, do sklepu, przecież Tomek nie może przez chwilę zostać sam.
Majka, nie należy się Tomkowi w takim stanie jakaś pielięgniara chociaż, ktokolwiek kto by zerkał codziennie i ew był od pomocy?
Kochana, to nie panika jest w takim przypadku, tylko konieczność.
Żebym bliżej była... :(
Dobrze, że Tomek w domu, ale...choroba jasna!!! Nóż w kieszeni się otwiera na okoliczności przewozu do domu.
Tez się zastanawiam czy opieka pielęgniarska (przynajmniej!) się nie nalezy.
Ewa, jak jest w takich przypadkach?
Tomku kochany, zdrowiej, zdrowiej nam tu..
Maju, dużo siły dla Ciebie..
A ja czegoś nie rozumiem. Jak można wypisać osobę w ciężkkim stanie? Przecież tego się nie praktykuje! Jeżeli nie może być na ojomie, to przenosi sie na inny oddział, nawet do innego szpitala, ale nie do domu! To w szpitalach zalegają babcie tylko dlatego, że rodzina na urlop wyjechała i nie ma kto odebrać (albo nikt nie ma ochoty) i szpital MUSI znaleźć im miejsce a tu człowiek w ciężkim stanie, z zapaleniem płuc czyli w stanie zagrożenia życia, jak rozumiem, jest wypisywany do nikąd??? Przecież nie musiałas być w domu! Jak mogli zamówić karetkę bez porozumiemia z tobą!!
Majka, ja bym tego jednak nie darowała, jakem lekarz, coś tu jest nie tak!
Zapalenie płuc (opadowe) nie jest stanem, w którym szpital chorego zatrzymuje. Szczególnie leżącego.
Karetkę umówili - Majka przyjechała oni powiedzieli, że zaraz wysyłają. To nie taksówka - nie można sobie decydować. Można się dogadywać, ale nie decydować.
Ile razy zabierałam teścia ze szpitala czekałam godzinami na oddziale na przyjazd. Tak to jest - karetki odwożą chorych do domów jak nie jadą do wypadku.
Czekałam od np. 12 do 18 -aż się zwolniła.
Słuchajcie, to nie prywatna opieka zdrowotna, więc jest jak jest. I trzeba to przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza. Można jeszcze zapłacić ...tylko go stać na takie wydatki.
Mam nadzieję, że teraz to już tylko lepiej będzie !
ania klepka
29-01-2012, 21:20
codziennie śledzę watek Tomka,
mój tato też jest częstym pacjentem naszej służby zdrowia.
2 lata temu leżał na OIOM-ie 3 tygodnie pod respiratorem z powodu: niewydolności oddechowej spowodowanej zachłystowym zapaleniem płuc po urazie czaszki, sepsą wywołana bakterią wewnątrzszpitalną, do tego doszła niewydolność krążeniowa - obrzęk płuc). Tato miał wiele szczęścia, bo pokonał wszystkie przeciwności dzieki lekarzom, modlitwom rodziny i naszych forumowiczek.
3 dni po odłączeniu od respiratora został wypisany do domu, karetka przywiozła go po 24.00, gdyż odwoziła pacjentów po całym Wrocławiu. Początkowo byłyśmy przerażone, jak lekarz powiedział, że reszta leczenia w domu, bo tak osłabiony organizm nie poradzi sobie w środowisku szpitalnym.
Lekarz rodzinny i neurolog w ramach NFZ przychodzili na wizyty domowe tak często jak mama ich wzywała. Tato zapalenie płuc w domu pokonał o wiele szybciej. był często sadzany na fotel, dzięki temu łatwiej mu się oddychało. Jak nabrał sił i minęły najgorsze zawroty głowy zaczęliśmy go pionizować.
Od tamtego czasu mamy za sobą udar niedokrwienny, wszczepienie stymulatora serca. Ogólnie jest sprawny, ale udar, choroba niedokrwienna spowodowała demencję, zmiany charakteru u taty.
Trzymam kciuki za Tomka, aby jak najszybciej powrócił do zdrowia, nabrał sił na rehabilitację.
Nefer, nie do końca tak jest.
Jeżeli szpital odsyła do domu, to musi być pewien, że ktoś w tym domu jest. Przecież może sie okazać, że rodzina wybyła na tydzień i co?
Po drugie Z zapaleniem płuc bym dyskutowała. Dla lżej chorych załatwimy miejsca na internie albo w oddziale przewlekle chorych, masę czasu pożera wydzwanianie po szpitalach a robi to właśnie lekarz, ale załatwiamy! Więc nie rozumiem. Albo stan jest dość dobry, podstawowe parametry życiowe są w miare prawidłowe, nie ma znacznego ryzyka zatrzymania krążenia czy niewydolności oddechowej i nie wymaga stałych leków dożylnych - więc możemy się cieszyć i ewentualnie doleczyć w domu- albo stan jest ciężki i nie wolno wysyłać do domu, wtedy szpital musi znależć oddział, gdzie pacjenta przyjmą na doleczenie.
ja wiem, że ojomy mają takie dziwne zwyczaje, ale nie oznacza to, że są one zgodne z prawem i że trzeba sie na to zgadzać.
Pośpiech to jest wskazany przy łapaniu pcheł a nie przy omawianiu leczenia.
Nefer, nie do końca tak jest.
Jeżeli szpital odsyła do domu, to musi być pewien, że ktoś w tym domu jest. Przecież może sie okazać, że rodzina wybyła na tydzień i co?
Po drugie Z zapaleniem płuc bym dyskutowała. Dla lżej chorych załatwimy miejsca na internie albo w oddziale przewlekle chorych, masę czasu pożera wydzwanianie po szpitalach a robi to właśnie lekarz, ale załatwiamy! Więc nie rozumiem. Albo stan jest dość dobry, podstawowe parametry życiowe są w miare prawidłowe, nie ma znacznego ryzyka zatrzymania krążenia czy niewydolności oddechowej i nie wymaga stałych leków dożylnych - więc możemy się cieszyć i ewentualnie doleczyć w domu- albo stan jest ciężki i nie wolno wysyłać do domu, wtedy szpital musi znależć oddział, gdzie pacjenta przyjmą na doleczenie.
ja wiem, że ojomy mają takie dziwne zwyczaje, ale nie oznacza to, że są one zgodne z prawem i że trzeba sie na to zgadzać.
Pośpiech to jest wskazany przy łapaniu pcheł a nie przy omawianiu leczenia.
Ewa, ale o co chodzi ? Majka była w szpitalu - widzieli ją, poinformowali, że zaraz jedzie. No to chyba założyli , że Majka pojedzie do domu, prawda ?
Gdyby mojego teścia mieli trzymać z powodu zapalenia płuc to leżałby w szpitalu kilka lat. To w domu go pionizowaliśmy - w szpitalu na OIOMIE nikt się w to nie bawi. Nie sadza na krześle, nie prowadza do łazienki, nie oklepuje (jak można) To myśmy go leczyli. I bardzo dobrze, że go wyganiali - raz go nie wygonili to załapał sepsę.
Tomek już nie jest podłączony do kroplówek - dostał leki, ktore można podać w domu.
Naprawdę - pobyt w szpitalu jest konieczny wtedy, gdy nie ma innego wyjścia- trzeba go unikać jak ognia chociażby z powodu zakażeń szpitalnych, ktorych nikomu nie życzę.
Ja przywlokłam coś od teścia ze szpitala w październiku. Wyciągnęłam się z tego na początku stycznia po ostrym antybiotyku. Ja- zdrowa osoba.
Myślę, że lekarze na miejscu wiedzą nieco więcej niż my - i czasem to może wyglądać na znieczulicę. Ale nie zawsze tak jest.
Pośpiech to jest wskazany przy łapaniu pcheł a nie przy omawianiu leczenia.
Tomek zawsze tak mówił...
Nefer, ja zrozumiałam to trochę inaczej. Przyjechała do szpitala i dowiedziała się, że tego samego dnia ma być wypisany i jest zamówiony przewóz. To niedopuszczalne. Przewóz zamawia się po ustaleniu z rodziną. I mają prawo powiedzieć - nie dziś, jutro a czasem i pojutrze. To jest normalna praktyka.
Druga rzecz - pisze "w stanie ciężkim" - jest to określenie medyczne, które ma bardzo konkretne znaczenie. Pacjentów w stanie ciężkim mooożna wypisać do domu na żądanie rodziny lub po upewnieniu się, że rodzina wie, co ma robić i jest przygotowana. To też jest normalna praktyka, którą widuję na oddziałach.
I chyba powinniśmy tych normalnych praktyk wymagać wszędzie a nie grać bohaterów, że damy radę.
Nefer, ja zrozumiałam to trochę inaczej. Przyjechała do szpitala i dowiedziała się, że tego samego dnia ma być wypisany i jest zamówiony przewóz. To niedopuszczalne. Przewóz zamawia się po ustaleniu z rodziną. I mają prawo powiedzieć - nie dziś, jutro a czasem i pojutrze. To jest normalna praktyka.
Druga rzecz - pisze "w stanie ciężkim" - jest to określenie medyczne, które ma bardzo konkretne znaczenie. Pacjentów w stanie ciężkim mooożna wypisać do domu na żądanie rodziny lub po upewnieniu się, że rodzina wie, co ma robić i jest przygotowana. To też jest normalna praktyka, którą widuję na oddziałach.
I chyba powinniśmy tych normalnych praktyk wymagać wszędzie a nie grać bohaterów, że damy radę.
W "stanie ciężkim" żaden lekarz pacjenta nie wypisze, come on... Z mojego punktu widzeniu mój teść też wyglądał jak w stanie ciężkim. Po jego zawałach, udarze, wyłaczjących się nerkach, po przebytej sepsie, na trzecim antybiotyku, z zapaleniuem płuc i rakiem trzustki - tak to wyglądało. Z punktu widzenia lekarza - nie.
Mnie też nikt nie pytał czy mam czas w czwartek odebrać teścia. Dostawałam informację, że czwartek i już. Moja broszka. No i co z tego,że dowiaduję się o tym w środę, we Wrocławiu, a mąż zagranicą. To nie hotel. Oczywiście mogli go wystawić na korytarz, żeby przyjąć następnego chorego - takie realia w naszych szpitalach. Zresztą Ty chyba wiesz lepiej jak to wygląda. Termin wypisu nie podlega negocjacjom- lekarz uważa, że nadaje się do domu i koniec rozmowy.
Nikt rodziny nie pyta czy da radę. Nie jest to też bohaterstwo...
Sęk w tym ,że właśnie pyta. Jestem m.in. na oddziale i pytamy. Nie mamy w zwyczaju wystawiać pacjenta na korytarz. Na takie praktyki nie wolno się godzić a nie traktować to "bo tak jest" Uwierz mi, tak nie jest, tak bywa tylko wtedy, jak rodzina da się hmmm a o lekarzu już nie mówię...
Majko, Tomku, myślę o Was, mam nadzieję, że jest lepiej i, że Majko masz jakaś pomoc, że nie jesteś tam sama z Tomkiem.
Zaglądam i czekam na kolejne wieści - muszą być dobre! :yes:
Tomeczku, Majko - codziennie z moim M o Was myślimy i ciepłe myśli wysyłamy.
Za chwilę wylatuję w "rodzinne strony Najwyższego" już na miejscu szepnę mu słówko w Waszej sprawie.
Trzymajcie się cieplutko mimo tych strasznych mrozów.
Sęk w tym ,że właśnie pyta. Jestem m.in. na oddziale i pytamy. Nie mamy w zwyczaju wystawiać pacjenta na korytarz. Na takie praktyki nie wolno się godzić a nie traktować to "bo tak jest" Uwierz mi, tak nie jest, tak bywa tylko wtedy, jak rodzina da się hmmm a o lekarzu już nie mówię...
Nie zgadzam się z Tobą. Zaliczyłam w zeszłym roku kilka szpitali i kilkanaście oddziałów i nigdzie nikt ze mną nie "ustalał". BYłam informowana kiedy mam przyjechać : dzień i jakie godziny - bez żadnej dyskusji. Zresztą zawsze się stawiałam,bo kolejka ludzi już czekała.
ale znałaś datę z wyprzedzeniem kilkudniowym
jeżeli zgodziłaś się "z dnia na dzień" to podziwiam twoją łagodność i ustępliwość ;)
ale znałaś datę z wyprzedzeniem kilkudniowym
jeżeli zgodziłaś się "z dnia na dzień" to podziwiam twoją łagodność i ustępliwość ;)
NIgdy nie znałam. W dniu wypisu okazywało się , że nie. Albo dzień wcześniej "był do odbioru". Różnie.
asia.malczewska
30-01-2012, 12:59
Żelka ma rację, gdyby któreś z nas mieszkało żdziebko bliżej to można by się było zorganizować i doraźnie pomóc Majce zdobyć leki w aptece, podrzucić zakupy czy pobyć z Tomkiem, kiedy ona musi opuścić dom ... lecz w sytuacji gdy większość z nas mieszka w różnych zakątkach Polski możemy siedzieć u siebie i bezsilnie kombinować co można zrobić ...
Ja bym poszła tropem którejś z was i spytała o możliwość otrzymania pomocy pielęgniarki środowiskowej lub długoterminowej - również z uwagi na ciągnący się stan naszego Komtura już kolejny rok ... Majka, zasięgnij języka u waszego rodzinnego - może coś da się zrobić? Do mojego Taty przychodzi pani i dzięki temu Mama Asi może wyjść z domu, pozałatwiać wszystko, zrobić zakupy i nie leci z wywalonym językiem i obawami, że coś może się w tym czasie stać Tacie. To duża pomoc, mimo że na zaledwie kilka godzin w ciągu dnia.
Żelka, przy okazji dziękuję ci za informację dot. pasa lędźwiowego - muszę Mamie pokazać Twój wpis i poszukać, bo od dźwigania się nie da uciec ... niestety ....
pozdrowienia i buziaki, Tomeczku! Majka, Ciebie podziwiam od lat i przytulam mocno - jesteś dla mnie wzorem Żony!!!!!
Asiu pas koniecznie, musi być, nie ochroni na całego ale wesprze trochę w taki własnie sytuacjach kiedy trzeba dzwigać. Na stale nie nosić bo osłabia gorset miejśniowy.
EDZIU To ja też poproszę byś zaniosła modlitwę dla mojego Stefka. Czeka nas operacja kręgosłupa, może uprosimy o łaskę i wszystko pójdzie bez komplikacji. Poproś w naszym imieniu, proszę~
Nie spinajcie się kobiety. Wszędzie są ludzie, świnie i urzędnicy. Przechodziłem podobną drogę 2 razy z rodzicami. Zwiedziłem większość szpitali naŚląsku i bywało bardzo różnie. Teraz jest ważne aby Tomek wrócił do sił i zdrowia. Myślmy o nim ciepło.
Ja tam cały czas o Tomku, bardzo gorąco.
I o Majce też, żeby dała radę.
I żeby w końcu szczęście się do nich uśmiechnęło, bo NAPRAWDĘ zasługują na nie.
Gosiek33
31-01-2012, 07:44
Nieustająco pamiętam i wspieram
Dobre myśli i wsparcie od rana ślę. :D
Ja też jestem i myślę o Was bez przerwy.
Do szpitalnego wątku powrócę bo to nie koniec szokujących wieści, ale najpierw o Tomku, który mimo wielkiego osłabienia i zadyszki potężnej ma się coraz lepiej lepiej. Właśnie przeczytałam mu wasze posty. Powiedział, żebym nic o nim więcej nie pisała bo on jutro sam podyktuje. Dziś już nie ma siły. Jutro przychodzi pielęgniarka pobrać mu krew, którą muszę natychmiast zawieźć do giżycka bo na miejscu nie ma laboratorium. Co parę dni musi mieć analizy i na podstawie wyniku każdorazowo opracowywaną dawkę leku przeciwzakrzepowego. To niebezpieczny lek, ale inne o mniej groźnych skutkach ubocznych nie działają Jutro gdy będę już miała wyniki krwi przyjedzie do T. lekarz rodzinny. Dzięki za troskę o mój kręgosłup, który nie jest w dobrym stanie ale tego dzwigania jest coraz mniej bo Tomek coraz bardziej współpracuje, bardzo się stara. Ale pasem się zainteresuję
Czyli jednak Komturia i Majki ręka polączona z Majki kuchnią mają więcej siły niz cały personel szpitalny. A my kciuki dlaje mocno, mocno trzymamy co by ten skrzep wreście ustapił i już nigdy nie wracał.
Tomku, swoją walką z przeciwieństwami losu dodajesz wiary i siły także mnie. Nie poddawaj się i walcz tak samo dalej, a wszystko będzie dobrze. Pozdrawiamy Was najserdeczniej i piątka od Stefka za wytrwalość!
Tomku,
rzadko zaglądam na forum, za to często ciepło o Was myślę.
Mam dużo ciekawych rzeczy w domu ale wśród nich jest jedna drogocenna. Dziękuję za kartkę z życzeniami podpisaną przez Ciebie - popłakałam się jak ją dostałam. Jesteście cudownymi ludźmi.
Dobrzej aż wydobrzejesz :)
Ewa
Gosiek33
01-02-2012, 08:57
:)
I u mnie kartka jest jedną z cennych pamiątek.
Cieszę się ogromnie, że u Tomka coraz lepeij, że wrócił do domu i że Majka potrafi cuda robić.
Majka, jesteś WIELKA! :hug:
Tomeczku - zdrowiej, nie dawaj się, walcz, my tutaj cały czas myślimy o Tobie, modlimy się i dobre anioły nasyłamy.
Buziaki serdeczne dla Was obojga!!! :D
Tomku, z niecierpliwością czekamy na Twoje słowa:)
Nieustannie o Was myślimy.
Tomku, codziennie tu zaglądam wyczekując dobrych wieści.... teraz jak już Majeczka wzięła Cię w swoje ręce to musi być coraz lepiej i to w tempie o jakim lekarzom z Ełku sie nie śniło..... codziennie trzymam kciuki i ciepło myślę o Tobie
m.
Czyli jednak Komturia i Majki ręka polączona z Majki kuchnią mają więcej siły niz cały personel szpitalny.
i oby tak dalej :)
Majeczko , Tobie zycze duzo sił,a Tomkowi zapału i energii do dalszej walki ze "złym"..i czekam z niecierpliwością na to co podyktuje :lol:
Dobrze się czuję ale bywało, że czułem się lepiej. Powoli zbieram siły, Trochę uciekają mi myśli, nie wszystko pamiętam ale Was pamiętam, tylko mnie dziwi, że wy o mnie pamiętacie. Wam wszystkim piątkę przybijam za wytrwałość. Stefkowi też piątkę przybijam.Bardzo pozdrawiam i dziękuję.
A jutro, jak nikogo nie będzie to napiszę więcej. Tomek
Brzmi to bardzo optymistycznie ale jeszcze trochę zanim prawa ręka powróci do sprawności a już tak dobrze szło z odręcznym pismem. Z Komputerem gorzej. Ale najważniejsze, że Tomek nie traci ducha. Wyniki analiz krwi pozwalają na dalsze drastyczne leczenie zakrzepu w płucach w ciągu najbliższych dni.. Zapalenie płuc też się cofa, lekarz będzie znowu w piątek.M
Super ! . Doskonałe wieści. Najważniejsze, że jest w Twoich troskliwych łapkach i dlatego nie traci ducha. A to podstawa :):) Przytulam mocno :)
Super!!
Tomku kochany, najdroższy nasz jedyny, jak Ciebie nie pamiętać?????
Majko, duzo siły i wytrwałości dla Ciebie.
Dacie radę , kochani. Bardzo w to wierzymy:)
Edit:
piąteczka, Tomku;-)
Tomku, Komturze Waleczny, kochamy Cię, walcz, walcz ile sił. Pokonasz wszystko, prosimy o to Szefa u góry, całym sercem. Aby Tobie i Twojej Majce Walecznej dał dużo sił i duuuużo jeszcze lat spędzonych razem i w szczęściu. A my z Wami, a my razem z Wami!
No w ostateczności Tomku, to my damy radę czytać dyktowane wiadomości, ale wiesz nie za długo, co ?
Ja tam wolę jak sam stukasz w klawisze :)
Więc do roboty Komturze - dasz radę http://www.hopfer.com.pl/czerwonemaki/_pomocniczy/piatka.gif
Aga ma rację - jakże moglibyśmy o Tobie nie pamietać, nasz Dobry Aniele forum?
Teraz bardzo ale to bardzo cieszymy się, że nastrój coraz lepszy, przy Majce to i samopoczucie na pewno się będzie szybko poprawiać! :D
Piątkę serdeczną przybijam Ci, Tomku, modlę się cały czas za Was oboje!!!
Będzie dobrze, już wkrótce, zobaczysz! :yes:
Dobrze, że już jest lepiej i czekam na bardzo dobrze:)
Cieszę się, że Jesteś w domu i Majka się Tobą opiekuje:)
Zdrówka życzę i dużo sił:)
Cmokasy w Twoją brodę Tomaszku. Jak widać Twój fanclub ma się wcale dobrze. :wiggle:
cieszę się bardzo :)
dobrze będzie, przecież mówiłam...
A co to za lek??
A co w tym dziwnego, że pamiętamy? Dziwne by było, gdybyśmy nie pamiętali! Forum niepamiętające o Komturze nie byłoby już tym samym Forum! Będziemy pamiętać, przychodzić, czekać na każdy wpis (dyktowany czy pisany samodzielnie), kibicować, dobrze życzyć, słać energię, tańczyć kankana (póki co wirtualnie), odwiedzać, troszczyć się, cieszyć, wspierać słowem i czynem i w ogóle być razem! Bo dobrą duszą tego Foruma Komturze jesteś! A właściwie to jesteście dwiema dobrymi duszami Foruma razem ze Wspaniałą Połowicą!
Pozdrawiam serdecznie i gorąco na przekór pogodzie i nadal trzymam kciuki oraz posyłam dobrą energię na dalsze zdrowienie!
Ja też gorąco pozdrawiam !!! Cholernie się cieszę, że dochodzisz do siebie Komturze, inaczej zresztą być nie może!!!! Pisz, dyktuj a my tu będziemy wzruszać się czytając Twoje słowa!!!
Majeczko - niezmienny szacunek i czapki z głów przed Tobą!!!!
Trzymajcie się!!!!
Pomyślałam nad opieką dla Tomka.
Majka idź do MOPSu i poproś o USŁUGI SPECJALISTYCZNE DLA CHOREJ OSOBY często są to dla osób poruszających się na wózkach, lub z zaburzeniami rożnymi. Jest taka ustawa i nie daj się zbyć. One się należą. Są za darmo dla osób z niewielkim/średnim dochodem, jak przekroczy się próg jakiś to jest odpłatność 3%, 6% itd...
Wniosek wypisuje lekarz np neurolog. Pewnie wypisze. Poproś o największą możliwą ilość godzin.. np 80-90 godzin miesięcznie.
Będzie odwiedzała Tomka pielęgniarka, podczas, gdy Ty nie będziesz mogła być np wówczas z Tomkiem.
Taka pomoc się należy i jest taka ustawa....
Oj Tomek, Tomek! Ty nas jeszcze popamiętasz :-))))
Ja Twój avatar sprzed kilku lat pamiętam nawet!
swojaczka
01-02-2012, 22:58
Aniołom opiekuńczym pod solidną opiekę oddaję i skutecznego zdrowienia wypatruję.
A co w tym dziwnego, że pamiętamy? Dziwne by było, gdybyśmy nie pamiętali! Forum niepamiętające o Komturze nie byłoby już tym samym Forum! Będziemy pamiętać, przychodzić, czekać na każdy wpis (dyktowany czy pisany samodzielnie), kibicować, dobrze życzyć, słać energię, tańczyć kankana (póki co wirtualnie), odwiedzać, troszczyć się, cieszyć, wspierać słowem i czynem i w ogóle być razem! Bo dobrą duszą tego Foruma Komturze jesteś! A właściwie to jesteście dwiema dobrymi duszami Foruma razem ze Wspaniałą Połowicą!
Pozdrawiam serdecznie i gorąco na przekór pogodzie i nadal trzymam kciuki oraz posyłam dobrą energię na dalsze zdrowienie!
nic dodać, nic ująć
A może Maja wyzna , co najbardziej Tomkowi potrzeba ?? Bo my tu pitu pitu a życie w drzwi skrobie.
Gosiek33
02-02-2012, 07:40
Witaj Tomku fantastycznie znowu Cię widzieć :)
Nie ma to jak Majka i Komturia :)
Jak co rano i codziennie - jestem i myślę!
A może Maja wyzna , co najbardziej Tomkowi potrzeba ?? Bo my tu pitu pitu a życie w drzwi skrobie.
Co racja, to racja. Tym bardziej, że życiu trzeba te drzwi szeroko otworzyć, coby nie skrobało smętnie, tylko wlazło uśmiechnięte całom gembom.
Tomku,
Agduś prawdę napisała.
Forum, które nie pamiętałoby o Wielkim Komturze Mazurskim,
to byłby jakiś obcy twór, do którego ja już bym ręki, ani klawiatury nie przyłożyła.
Każda wiadomość o Twoim lepszym samopoczuciu raduje moje serce
i ogrzewa w te mroźne dni.
Niech już tylko takie dobre wiadomości Majka nam przesyła.
Myślę, pamiętam, uśmiecham i zaciskam nieustannie :)
No dobra,
podchwycę, żeby nie "ugrzęzło",
czy poza naszym wsparciem "duchowym i forumowym" możemy pomóc jakoś konkretniej? Tak "całom gębom" jak napisała Agduś ;-)
No dobra,
podchwycę, żeby nie "ugrzęzło",
czy poza naszym wsparciem "duchowym i forumowym" możemy pomóc jakoś konkretniej? Tak "całom gębom" jak napisała Agduś ;-)
O to samo chciałam zapytać...
Fajnie się czyta takie dobre nowiny. :)
swojaczka
02-02-2012, 18:38
Do pytania o konkret się przyłączam,bo mieszkam daleko i inaczej nie pomogę chyba że jakaś aukcja???Wtedy chętnie a tymczasem dobrą energię podsyłam.
Trza by chyba do Majki zadzwonić...
Dołączam się do przedmówców.
Jeśli ktoś ma bezpośredni kontakt z Komturostwem to dobrze by było zapytać, czego i ile potrzeba. Reszta należy do nas ...
Serdeczności zostawiam - Komturze, Ty wiesz, że scena pod modrzewiem cały czas w gotowości ....
Zadzwonię jutro, zobaczymy, czy Majka będzie miała czas odebrać.
Może faktycznie jakaś aukcja? Chętnie się przyłaczę.
Komturze - tyś Chłop Z Jajami - pamietaj! Ale jakbyś jednak zapomniał, to poszukam fotodowodu rzeczowego ;-)
Majko - serdecznie pozdrowienia od Gagatków!
Rozmawiałam z Majką.
I z Tomkiem też! :cool:
Póki co, sa w Komturii.
Majce potrzeba jednak, żeby Tomek ewakuował się z nią do Wawy, bo przecież na odległość o niego nie zadba, to są setki drobnych i większych rzeczy, o których tylko ona wie i tylko ona o niektóre sprawy potrafi właściwie u Tomka zadbać.
Natomiast - jest kłopot.
Majka bardzo by chciała sprzedać/zamienić swoje dotychczasowe mieszkanie w Warszawie na inne.
Mają mieszkanie z 5 pokojami i otwartą kuchnią, ładne, ale na trzecim piętrze bez windy.
Potrzebna im... kawalerka na parterze.
Jeśli znacie kogoś, kto chciałby takiej zamiany w Wawie, dajcie znać - dla Majki i Tomka to bardzo ważna sprawa.
Trzeba wynająć póki co jakąś taką kawalerkę dodatkowo, a tamto mieszkanie przygotować do sprzedaży, odświeżyć, odmalować trochę.
Może ktoś ma zbędną farbę i trochę czasu...?
Im szybciej tamto mieszkanie się sprzeda/zamieni na parter, tym mniej kosztów dla nich, bo krótszy dodatkowy wynajem.
jest jeszcze jedna prośba - zna ktoś sensownego notariusza w Wawie?
Żeby sprzedac to mieszkanie w Wawie, Majka musi mieć przekazane wszelkie pełnomocnictwa.
20 lat temu zrobili to z Tomkiem oboje na siebie, ale... od tego czasu zmieniły się dowody osobiste.
Tomek nie zawsze pamięta adres tego mieszkania, żeby go podać notariuszowi.
Jeden notariusz już potraktował Majkę jak oszustkę, która chce zbić interes na chorobie męża... :(
Jeśli zna ktoś notariusza, który przyjedzie do nich w Wawie i zrobi takie pełnomocnictwo, nie przyjmując z góry, że Majka to oszustka - BARDZO by pomógł.
Teraz o Tomku. :D
W czasie rozmowy uśmiechnięty, choć słychać, że bardzo jeszcze słaby, ma bardzo krótki oddech i zadyszkę.
Pozdrawia wszystkich, mówi, że bardzo jest wdzięczny za wsparcie i pamięć. :hug:
Trochę się nam obojgu z tego wszystkiego oczy spociły... ;)
No.
Czyli 3 sprawy:
1/Kto zna rozsądnego i ludzkiego notariusza?
2/Kto zna kogoś, kto chciałby kupić mieszkanie w Wawie/zamienić kawalerkę na 5 pokoi?
3/Kto mógłby pomóc w odświeżeniu tego mieszkania, żeby przygotować je do sprzedaży?
Pomoc w załatwieniu tych spraw byłaby wielką ulgą dla Majki, która znowu wszystko ma na swojej głowie... :(
DPSia... a kawalerka nie będzie za mała??????? Może chociaż dwa pokoje..... ale jeden naprawdę to bardzo mało, no chyba, że są inne względy...
I dzięki za wieści :)
Na pewno dwa byłyby lepsze, tylko, że chodzi o finanse, Majka sama musi na to wszystko zarobić.
Depsiu, dzieki za informacje:)
Kurcze, gdyby do wawy bliżej było to choc w malowaniu mieszkania bysmy pomogli..
Narazie więc tylko trzymamy kciuki, żeby sie udało wszystko sprawnie załatwić.
Pozdrowienia z Betlejem, Tomku, codziennie mamy tu msze i modlimy sie wswoich prywtnych intencjach a zdrowie Twoje, Franusia i Stefka jest na mojej liscie!
No kurczę żeby to był Kraków a nie Wawa! Już bym leciała z pędzlem w zębach! Myślę, że z zamianą nie będzie problemu, a i notariusz się znajdzie sensowny. Strasznie żałuję, że nie mam jak się do tego przyczynić, ale wierzę w siłę foruma.
W tej kwestji jestem do niczego bo choć mieszkam tutaj juz 19 lat, to nikogo nie znam kto może pomóc. Ale mam nadzieje, że się pomoc szybko znajdzie.
Edziu Kochana dziękuję z całego serca!
Dzień dobry, mam nadzieję, że oddech dzis spokojniejszy i bardziej głęboki, a skrzep ustępuję. Buziaki dla Was!
Z dobrymi myślami melduję sie z rana. :D
W takich chwilach czuję się zupełnie bezsilna i bezużyteczna ... Za daleko mam do Wawy a i znajomości praktycznie żadnych ...
Może Nefcia coś wymyśli ...
Niezmienne uściski i moc ciepłych uczuć dla Komturostwa zostawiam!
No, mam tak jak Braza całkiem! I głupio mi, że co najwyżej mogę sobie poklikać, a chciało by się jakoś konkretniej pomóc.
Każdy może coś zrobić.
Agduś - może Andrzej zna w Warszawie jakiegoś notariusza sensownego?
Braza - może wrzucimy na swoje profile na fb info o zamianie/sprzedaży mieszkania w Wawie?
Może trzeba napisac o tym jwszystkim jeszcze w innych wątkach, bo nie wszyscy tutaj zaglądają?
Pozytywne mysli posyłam i jak zawsze, za zdrowie się modle dla Was obojga, Majko i Tomku! :D
ja osobiście to w W-wie chyba nikogo nie znam, a juz jakiegokolwiek
notariusza to napewno, chociaż mam kolegę prawnika, który często
bywa w stolicy zawodowo, to może On, ale dopiero za tydzień wraca z nart,
ale myślę, że niezastąpiona w tej sprawie będzie Nefer :cool:
To ja szybko odpiszę: Pracowałam w nieruchomościach, mam przyjaciół w agencjach i notariuszów też. W podpowiedzi jak przygotować mieszkanie do sprzedaży też mogę pomóc:). Kontakt do mnie macie:).
Andrzejowi już zapodałam, żeby pytał, ale sądzę, że i tak najszybciej pomogą miejscowi.
Rasiu - jakbyś mogła nr telefonu na priva, zapodałabym Majce, co...?
Cudnie, że się odezwałaś! :hug:
Rasia ma już numer do Majki.
Tomku, Majko, trzyma kciuki! Tam gdzie dobrzy Ludzie, tam i pomoc się znajdzie. Dzięki Rasiu, że Ty zawsze na posterunku wtedy kiedy potrzeba.
Żelcia - dzięki, Kochana! :hug:
Tak mi przyszło do głowy...nie lepiej to duże mieszkanie wynająć i za te pieniądze wynająć mniejsze,zawsze jeszcze coś zostanie, taki stały dopływ gotówki.
Teraz to nie jest dobry czas na sprzedaż nieruchomości, nie dość,że zima, to jeszcze ceny leżą i kwiczą, z wynajmem łatwiej, a sprzedać zawsze zdążą.
Nieustannie myślami przy Was,Majko -siły życzę, Tomku zdrowiej :)
Malka ... to też fakt....
...pośpiech jest złym doradcą....
Malka ma świętą rację. Prędzej się wynajmie za jakieś pieniądze niźli sprzeda za bezcen.
A mieszkanie można tylko raz sprzedać..
I notariusz nie potrzebny i cała ceremonia.
Wiesz co, Malka?
Ty łebska kobita jesteś! :D
Musze zadzwonić do Majki i spytać ją o taką koncepcję. :D
No dobra, już dzwoniłam, nie da się.
Ale i tak idziemy do przodu, Tomek rano fajnie rozmawia, pośmialiśmy się i pożartowaliśmy sobie, śmiech Tomka usłyszałam po raz pierwszy od jego wylewu!!! :D
Majka - STĄD (http://forum.muratordom.pl/showthread.php?148863-Franu%C5%9B-Waleczny-czyli-jak-trudno-jest-wcze%C5%9Bniaczkom&p=5169925&viewfull=1#post5169925) zacznij czytać. ;)
Gosiek33
06-02-2012, 11:57
Tyle, że 5 pokojowe to trudniej sprzedać - najbardziej poszukiwane to takie do 50 m2 :(
Tak czy inaczej - trzeba będzie wyremontować. Chociaż przemalować. Myślę, że najlepiej zrobić aukcję w tym celu.
Na razie nie ma z tym pośpiechu wielkiego - tam jeszcze, jak się okazuje, mieszka Jasiek z rodziną.
Muszą poogarniać niektóre sprawy, dopiero będzie można o tym myśleć.
Aaaaaaaaaa no to w ogóle nie ma o czym gadać. Majka da znać jak będzie trzeba. Buziaki dla Tomka zostawiam :)
Mirek_Lewandowski
06-02-2012, 19:30
Dawno nie ma mnie na forum... ale do tego wątku zaglądam codziennie.
Najlepszego, Tomku!
Ło matko, nawet Mirek zajrzał! :D
Miruś, a gdzie Ty teraz bywasz, co? :rolleyes:
Ło matko, nawet Mirek zajrzał! :D
Miruś, a gdzie Ty teraz bywasz, co? :rolleyes:
pewnie dalej w K. albo w lesie ;)
Notariusza biorę na siebie, mieszkania szukam... właściwie już znalazłam świetne, na parterze, ale ciut drogawe, więc szukam dalej.
Rasiu - jesteś WIELKA, dziękuję, Kochana!!! :hug:
Jestem! Mam nadzieję, że u Was coraz lepiej!
Buziaki zostawiam z życzeniami, żeby mrozy już w końcu diabli wzięli!!! Trzymaj się Komturze, będzie dobrze!!!! Majeczko pozdrawiam serdecznie!
Rasia, Ty naprawdę WIELKA kobieta jesteś!!!!!
swojaczka
07-02-2012, 13:44
Mróz odrobinkę spuścił z tonu;)i jest szansa na przedwiośnie. Komturowi nieustająco zdrowia pożyczam i sił p. Majce również.
Oj usmiechnęłam się na to tomkowe pogodne rozmawianie od rana:)
Rasia! Wielka kobieto:)
Jak nie dobrocię to mieczem przekonasz sprzedających do obnizki ceny;-)
Tomku, Majko...nieustannie:hug:
Aga-Białystok
07-02-2012, 19:01
Rasia - brzmi obiecująco!
Mirek - pozdrawiam, do dziś korzystam z rad, których udzieliłeś na tym forum.
Tomku, Majeczko - trzymam kciuki!
Z Tomkiem nie jest gorzej a to już bardzo dobrze, jest oczywiście b. słaby ale już je przy stole! a nie w łóżku jak dotychczas bo nie miał siły utrzymać się w pionie. Jutro Tomek jedzie transportem medycznym na RTG płuc bo lek rodzinny podejrzewa że stan zapalny utrzymuje się. Rasia zmobilizowała mnie żebym zawalczyła o ten transport do szpitala w Giżycku i przycisnęła tamtejszych, szpitalnych lekarzy o diagnozę Dala też kontakt do znajomego lek z Giżycka jakby coś się zacięło.
No i bardzo ładnie :)
Ja bym jeszcze pocisnęła o antybiogram, skoro celują z antybiotykiem na ślepo, to nic dziwnego ,że trafić nie mogą :bash:
nieustająco
m
Ta Rasia, to dar Boży...
...
...
Pozdrawiam serdecznie
jea mądrze gada!
Trzymajcie się Kochani!
Z dobrymi myślami, kciukami i modlitwą, żeby wszystko udało się załatwić z rana się melduję! :D
swojaczka
08-02-2012, 13:32
No i uśmiechu się dopraszam coby zdjęcie przecudnej urody było;)Nieustająco dobrymi myślami otaczam.
Cudowne wieści
Rasia anioł po prostu:)
Rasiu, szacun!!!!
Pozdrawiam nieustająco i ciepło! Komturze, trzymaj się!!!
Dzień dobry - ciepłe myśli i kciuki na dziś zostawiam! :D
swojaczka
09-02-2012, 15:09
Zdrowiaa,zdrowia i jeszcze raz zdrowia:stirthepot::stirthepot::stirthepot:
Zdrowia i dobrego humoru, bo ten prawie tak samo ważny jest! Dołączam więc do normalnego transportu energii mnóstwo uśmiechu i radości życia, plotę z tego grubą wiąchę i posyłam z prędkością światła.
Z tym notariuszem to pewne? Czy pytać kogoś? Bo małż twierdzi, że być może zna kogoś, kto zna kogoś...
Na razie poczekajmy, jakby co, to dam znać.
Wczoraj Tomek został odwieziony do szpitala nie dlatego że coś nowego złego się wydarzyło tylko po wielu podchodach( trwających trzy) dni udało mi się namówić lek. rodzinnego żeby wystawił skier. do szpitala i na przewóz karetką na leżąco! Cóż to była za walka, do której zagrzewała mnie Rasia. Miałyśmy przez te dni gorącą linię telefoniczną. Dzięki za to wsparcie. Tomek miał wykonane rtg i inne bad. kulturalnie wygodnie, na wózku i okazało się, że jeszcze ma zapalenie płuc i dalej leczenie antybiotykiem. Od dziś, dzięki staraniom Rasi Tomek ma mieć wzmocnienie opieki szpitalnej w postaci łańcucha znajomych lekarzy Dziś znalazłam go w znacznie lepszej formie niż wczoraj. Chyba był odwodniony w domu, bo duszność utrudniała picie. A w szpitalu dostał płyny w kroplówce i od razu wygląda młodziej i poweselał. Jak tak dalej pójdzie, to uda się opanować to zapalenie płuc i wtedy bez lęku i większego ryzyka uda się T przetransportować do W-wy. A tymczasem ja wreszcie mogę spać spokojnie i przestać kombinować co mam robić żeby wogóle przeżył do następnego dnia.
No i na takie wieści czekałam :)
Rasię uściskam osobiscie :)
Gosiek33
10-02-2012, 07:58
i mnie ulżyło, nie ma to jak pomoc od tych, którzy mogą... szkoda tylko, że nie można tej pomocy uzyskać bezpośrednio od tych upoważnionych
Boże Rasiu, całować ziemie po której chodzisz Dziewczyno! Tak się cieszę, że na reście Tomkiem zajmą się jak należy. Majko, teraz juz będzie tylko lepiej!
RASIA !! Ukłony WIELKIE dla CIEBIE !!! jak dobrze że Jesteś i możesz pomóc.
Ślę życzenia dla Tomka dużo, dużo sił w powrocie do zdrowia i tak się już dzieje
a teraz będzie coraz lepiej !
Dla Ciebie Majko również dużo sił i zdrowia !!
Pozdrawiam i zawsze ślę wsparcie w dobrej energii !
Rasiu - dołączam i ja do chóru podziękowań, jesteś WSPANIAŁA!!! :D
Majeczka - teraz to już spokój i nadzieja coraz większa na spokój i lepsze jutro, Kochana!
Nieustająco myśle i kciuki zaciskam!
Wielki szacunek. Trzymam kciuki.
swojaczka
10-02-2012, 13:59
Dobro czynione powraca po wielokroć. Ja w to wierzę i dużo dobra życzę Rasi,niech się spełni:)
Komturze do boju,wszak tyle już zrobiłeś. Najlepszego pożyczam.:)
Boże, co za wiesci!!!!
Cudnownie! Geba sama sie śmieje:)
Rasiu, jesteś wielka:)
Kurcze nie było mnie przez kilka dni, a tu takie świetne wieści! Rasiu fajnie, że mogłaś pomóc - ściskam gorąco i przyłączam się do podziękowań dla Ciebie. :D
Tomku, Majko cały czas o Was myślę i z całej siły trzymam kciuki. Cieszę się bardzo, że z Tomkiem lepiej. :hug:
Mama Asi
10-02-2012, 19:20
Boże! dlaczego tak jest,że nie pomagają ci co mają obowiązek, dobrze, że macie kolo siebie Aniokla w osobie Rasi - wielki szacun.
Pani Majeczko, proszę teraz troszkę odpocząć bo wiem ile kosztuje opieka nad chorym i walka ze slużbą ( o ironio ) zdrowia.
Życzę zdrowia i wytrwałości .
Co Wy tak wszyscy chórem wmawiacie Rasi, że wielka jest?! Wspaniała i genialna to tak, ale czemu od razu "wielka"? Obrazi się na nas wszystkich w końcu, albo już się obraziła, bo coś tu nie bywa. No chyba, że taka zajęta pomaganiem Komturowej Familii, że na forum nie ma czasu.
Nie miałam dwie doby netu, ale to nic w porównaniu do żalu, że dwa tygodnie temu tu nie zajrzałam:(. Tomek nie powinien być z Ełku wypisany do domu. Szpital w Ełku, delikatnie mówiąc, nie popisał się. Wy Nie piszcie, że jestem wielka, bo nie wejdę już nigdy więcej na wagę:no:, ja nic nie zrobiłam. To Maja jest wspaniała! Prostymi słowy - ponadludzkim wysiłkiem nie dała Tomkowi poddać się przez te półtora tygodnia! I Tomek w rzeczy samej - dzielny niesłychanie!
Eh, aż serce rośnie jak sie Was wszysykich czyta! Kochane Ludziska jedne Wy wszystkie, no! Tomku, Ty widzisz, co tu się za Twoją sprawką dzieję?! Zawsze porywałeś Ludzi do pomagania innym, teraz Tobie pomagają tak samo. Majko, Tomku, przytulam Was mocnooooo! Musi być lepiej, musi być dobrze!
Oj, Rasiu - słówek się nie czepiajmy... :lol2:
Tak czy siak - bardzo pomogłas Tomkowi i Majce i za to Ci wszyscy BARDZO dziękujemy!!!
http://www.elegancja.net76.net/images/bukiet/obraz7.jpg
JJest super. Tomek uśmiechnięty, naprawdę zdrowszy. Co dożylne leczenie antybiotykiem zapalenia płuc, to nie to co doustne. Jak go dziś zobaczyłam z gładkę buzią odmłodzoną o jakieś dziesięć lat, to pojęłam, że musiał być odwodniony w domu, bo się dusił pijąc. Dopiero kroplówkowe nawodnienie w szpitalu postawiło go na nogi. Jeśli tak dalej pójdzie to, wychodzi ze szpitala w poniedziałek. Ale teraz jeśli utrzyma taką formę jak w tej chwili,, to spokojnie dojedzie do Warszawy ze mną i z Jasiem, bez transportu medycznego. Na sali jest zepsuty TV więc zapytałam co robi. Powiedział ze dużo śpi a w przerwach zastanawia się ile czasu mu zajmie dochodzenie do "normalności". I doszedł do wniosku, że trzy miesiące. To wprawdzie nazbyt optymistyczny termin, ale to dobry znak bo już był taki moment, że zaczął się poddawać. Lekarze są zadziwieni, że tak szybko powraca do życia. Szpital w Giżycku może słabiej wyposażony technicznie, ale jak to często bywa w takich przypadkach, bardziej ludzki. Pielęgniarki Tomka poznały,no w końcu nie każdy z tego szpitala tak jak on odlatuje śmigłowcem, i prawdziwie się ucieszyły, że przeżył. A ja wreszcie śpię spokojnie, wielkie dzięki za Waszą moc duchową w ratowaniu Tomka.
Super!!!
majeczko, tak się cieszę!!! :D
To wspaniale, że udało się dzięki Rasi Tomka uratować!!!
No bo jakby gorzej odwodniony był... :jawdrop:
Tomeczku, zdrowiej nam, Kochany, ja wierzę w Ciebie, dasz radę!!!
Jupiiii!!! :wave:
Cudne wieści czytam
Serdecznie pozdrawiam Tomkowa rodzinkę :hug:
Rasiu dla Ciebie kobieto o brylantowym sercu też szczególne Buziaki :hug: Też Emilowi pomogłaś i do tej pory mam łzy w oku ...
Rasiu, kruszynko jesteś WIELKA :yes:;)
Radość radościa, ale nie odpuszczamy! Kciuki zaciśniete nadal, skrzepowatego potwora trzeba zwalczyć do końca, płucka oczyszczyc, sił nabrać i powracać do nas!!
Tomku, żebys sobie nie myślał, bo to rozkaz jest!
p.s. Stefek mi tak kazał napisać :D
swojaczka
11-02-2012, 12:54
Piękne słonko dzisiaj,dobry czas na zdrowienie:)Zapewniam o swoim duchowym wsparciu,ale resztę Komturze musisz zrobić Sam;)To się nazywa demokratyczny podział pracy.
Cudne wieści :):) Tomek - jesteś po prostu Wielki :) Myślę, że termin 3 miesiące to bardzo dobry termin :):)
Majeczko, nie wiem jaki masz samochód, ale gdybyś potrzebowała coś większego (mam CRV) to daj znać. Mogę się przejechać na wycieczkę :)
O kurcze, ale oczy pieką. Jak to dobrze, że jest lepiej. Rasia, czarownico. Piękna jesteś i na zewnątrz i w środku, kobieto niesamowita.
Jak będzie czas się stawiać z pędzlem i malować mieszkanie, to bardzo proszę o kontakt. Gdybym nie zaglądała na forum to poproszę o info na
[email protected]
Tomku, my mamy zaległą kawę umówioną. Nie odpuszczę! :)
Tomku, Majko - bardzo ściskamy i pozdrawiamy :-)))))
się mi oczy przez Was spociły jakoś....
ja malować w Wawie nie dam rady ale... mogę się zaofiarować, że ze dwie puszki farby kupię- albo co tam potrzeba. Może być choć to?
Dajcie proszę znać jak będziecie już na etapie remontu.
Tomku z całych sił zaciskam!!!
uff!
ciesze się z dobrych newsów ;-)
Rasia - szacun!
Aga-Białystok
11-02-2012, 22:15
I mnie poruszyły działania Rasi - bardzo się cieszę, że udało Wam się Majeczko tyle zdziałać.
Tomek, dawaj czadu! Znów przyjdzie maj....
Dzień dobry!
Dobre Anioły naganiam, żeby zapalenie przeszło i żeby Tomek jak najszybciej do domu wrócił. :yes:
I dobre myśli ślę, jak zawsze!
swojaczka
12-02-2012, 17:52
Obecna i energię podsyłająca:)Kciuki trzymam i napar przygotowuję:stirthepot::stirthepot::stirthepot:
I ja obecna.
Z radością czytam dobre wieści od Tomka i dużo energii dla Tomka i Majki a dla Rasi WIELKIE DZIĘKI przesyłam.
Tomeeeek...
A długo tam jeszcze będziesz...?
Bo nam się nuuudziiii... :p
Wracaj, Komturze! :D
swojaczka
13-02-2012, 18:49
Kolejna dostawa siły z domieszką humoru:yes:
Słonko zostawiam, bo jeszcze mam!
I same dobre anioły dla Was. :yes:
Majka, pisz, bo nie wytrzymam i zadzwonię... ;)
asia.malczewska
14-02-2012, 10:50
Tomeeeeek, wracaj!!!! bo towarzystwo się nudzi bez ciebie! :)
W dodatku śnieg się topi, dzieci marudzą i nie można z nimi wytrzymać :P
Serdeczności na dzisiejszy dzionek!!!
Wszystkiego dobrego Tomku!!!
Tomku, dużo uśmiechu i powodów do radości
w ten walentynkowy dzień.
Gdyby było bliżej, przyszłabym z pudełkiem czekoladek :)
Walentynkowo wysyłam energię dla Ciebie Tomku i dla Majki. I też czekam na nowe wieści - mam nadzieję, że tak samo dobre jak ostatnio. :)
Albo jeszcze lepsze nawet!
Wyszedłem już ze szpitala. Majka z Jasiem przywieźli mnie do Warszawy i nawet sam jakoś wlazłem na 3 piętro. Co pół piętra odpoczynek ale wlazłem! Jestem bardzo słaby ale każdego dnia będzie lepiej. Ściskam Was wszystkich i całuję Walentynkowo
Tyle podyktował Tomek a ja dodam że przez te 6 dni szpital w Giżycku bardzo postawił Tomka na nogi, zapalenie płuc wyleczone i oddech znacznie lepszy tylko jelita rozwalone tak długotrwałym leczeniem ale z tym to już dojdziemy do ładu. Buziaki
No i się doczekaliśmy wieści od Komtura! I to jakich!
Gratulacje! Zwłaszcza tego trzeciego piętra gratuluję - Twój prywatny Mount Everest zdobyty! Niedługo pewnie będziesz odpoczywał co całe piętro, potem co półtorej, aż wreszcie wejdziesz bez przystanków.
Jak nic przychodzi mi do głowy refren piosenki mojego ulubionego zespołu SDM:
Dom mój ostatnio ledwo stał na nogach
Stół nawet przechylał się kiedy jadłem obiad
Podłoga grzbiet prężyła klepki aż trzeszczały
Jakoś tak nie mogłem złapaą równowagi
Przechylił się mrocznie mój dom na chwilę
I mieszkałem kątem na równi pochyłej
Dobrze że wróciłeś, kwiaty w wazonie
Znów oswojone cicho piją wodę
Z pozdrowieniami!
Brawooooo Tomek !!!:wave:
Gratulacje! Zwłaszcza tego trzeciego piętra gratuluję - Twój prywatny Mount Everest zdobyty! Niedługo pewnie będziesz odpoczywał co całe piętro, potem co półtorej, aż wreszcie wejdziesz bez przystanków.
No i Tomek zawstydzi malkę :oops:
ta bez zadyszki na trzecie nie wlezie :oops:
cudowne wieści - bardzo , bardzo się cieszę :)
:wave::wave::wave: super Tomku - gratulacje!!! Fajnie, że z tym zapaleniem płuc dałeś radę!!! Reszta to już z górki. ;)
malka ja też - schodzę po schodach, ale do góry to windą... porażka totalna...
Tomek - wiedziałąm, że dasz radę, Ty jesteś WIELKI Komtur!!!
Fantastyczne wiadomości nam tutaj napisałeś, jestem przeszczęśliwa!!!
Buziaki, Kochany, oby jak najszybciej do pełnego zdrowia!!! :wave:
gabriela
15-02-2012, 09:26
Tomek, zabraniam Ci chorowac!! Pozdrawiam serdecznie.
Wyszedłem już ze szpitala. Majka z Jasiem przywieźli mnie do Warszawy i nawet sam jakoś wlazłem na 3 piętro...... Buziaki
Chwała Bogu !!!!! teraz już z górki ....byle do wiosny :yes:
...a wiosną do ukochanej Komturii,
winorośl przycinać, coby obficie zaowocowała,
i na wino jesienią przerobiona została.
Wyszedłem już ze szpitala. Majka z Jasiem przywieźli mnie do Warszawy i nawet sam jakoś wlazłem na 3 piętro. Co pół piętra odpoczynek ale wlazłem! Jestem bardzo słaby ale każdego dnia będzie lepiej. Ściskam Was wszystkich i całuję Walentynkowo
Tyle podyktował Tomek a ja dodam że przez te 6 dni szpital w Giżycku bardzo postawił Tomka na nogi, zapalenie płuc wyleczone i oddech znacznie lepszy tylko jelita rozwalone tak długotrwałym leczeniem ale z tym to już dojdziemy do ładu. Buziaki
Tomku... jesteś niesamowity... 3 piętro!!! zadziwiasz nie tylko mnie, no ale ktoś taki jak Ty nie może być inny :)
Życzę dalszych postępów i powrotu do Komturii jako jej Gospodarz!!!
pozdrawiam
maksiu
Witajcie,ja oprócz serdecznych życzeń błyskawicznego powrotu do zdrowia dla Tomka także chciałabym zaoferować jakąś pomoc.. Osobiście nie,bo z zagramanicy piszę, ale może czegoś by było trzeba? Może przy tym remoncie? W razie czego informujcie kobietki..
M-33, dziękuję w imieniu Majki i Tomka, jak coś, to damy znać, już jesteś nie pierwsza na liście! ;) :yes:
O Tomku, to jak tylko będziesz nadawać się na gościny, to do nas z Majką, zanim znowu do Komturii uciekniesz. ;-) Zdrowiej szybciutko! Majko, całujemy!
Napisałam dłuuuuuuuuuuuugiego posta, ale mi zeżarło :(
Napiszę więc tylko tak : Tomku, Mistrzu, nie biegaj tak po schodach, bo doprowadzisz Majkę do utraty tchu. Jakbym wchodziła na 3 piętro to też musiałabym odpoczywać. Jesteś NIESAMOWICIE DZIELNY i dlatego wiem, że niedługo sam do nas napiszesz długiego posta :):):)
Majka, jak już zdecydujesz się na jakiś ruch - daj znać czego Ci potrzeba :)
I ucałowania dla Dżonego też :)
swojaczka
15-02-2012, 23:27
Brawo Komturze! Wspaniałe wieści aż mi się gębusia śmieje! Dosyłam kolejną porcję sił i życzę coraz lepszej kondycji:yes:
Dzisiaj to kto wie, co siębędzie działo, Tomek może i na spacer zechce po tych schodach polecieć... ;)
Miłego i zdrowego dnia dzisiaj, Tomku! :D
Ależ cudowne wiesci!!!!
Tomku, sprinterze nasz kochany!!!:)
Cudnego dnia, kochani:)
Dzisiaj to pączki albo chrust trzeba smażyć. Bieganie po schodach zostawiamy na jutro! Smacznego!
Hurrrraaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak tam Kochani? Trzymam kciuki!
Uśmiechy i przytulasy na dzisiaj zostawiam! :D
swojaczka
17-02-2012, 13:47
Śnieg zaczyna "siadać"może wkrótce przedwiośnie?Komturze zdrowiej i nabvieraj sił,a z tymi schodami to tak ostrożnie proszę:rolleyes:
Tłusty czwartek to staraliśmy się zachować w tajemnicy przed Tomkiem bo jego przewód pokarmowy przypomina zwykłą rurę zawsze otwartą. Już byłam załamana, że taka głupia przypadłość go wykończy a nie żadne poważne choroby. Żadne standardowe, medyczne sposoby leczenia przez te pierwsze dni w domu nie zadziałały. A ja aż się dziwię sobie że, od razu nie przypomniałam sobie jak Jasia wyciągaliśmy z dramatycznych biegunek przez pierwsze kilka lat jego życia. No i nagle olśniło mnie żeby tego spróbować i udało się. Tomek bardzo się krzywił, ale posłusznie jadł przez kilka dni niemowlęcą papkę złożoną z wygotowanego kurczaka na wywarze z marchwi z dodatkiem jednej kropli oliwy i dekstryny maltozy ( to taki najłatwiej przyswajalny węglowodan). Bo nawet kleik ryżowy w tym stanie okazywał się za trudny do strawienia. Jak się domyślacie, nie wpłynęły te perypetie jelitowe dobrze na Tomka i jego kondycję psychofizyczną, całe dnie przesypia, taki osłabiony. Ale dziś zjadł już z nami zwykły obiad i zobaczymy, czy się zakwalifikuje chociaż na malutkiego, ostatkowego faworka. Jakoś, po woli, wszystko układamy organizacyjnie tak żeby Tomek nie był sam. Jest już sensowna lekarka domowa, która przychodzi do Tomka i pielęgniarka do systematycznego pobierania krwi do bad. krzepliwości, więc można trochę odłożyć w czasie zakup aparatu do pomiaru tego "INR" i. Na razie nie jestem w stanie zająć się jeszcze zorganizowaniem remontu i sprzedaży. Muszę raczej skoncentrować się na pracy zawodowej, która leżała odłogiem, a nie wszystkie ludzkie sprawy mogą poczekać. Bardzo dziekujemy Wam Wszystkim za gotowość pomocy Jak się już bardziej wyklaruje sytuacja to się zgłoszę.
Majko, Tomku - jesteśmy cały czas z Wami, jak tylko coś będzie w temacie wiadomo, to dajcie znać. :yes:
A póki co - dziękujemy za wieści o Tomku, fantastycznie walczącym, jak zawsze.
:hug: :hug: :hug:
I nie dawajcie, jak zawsze, bo my tu o Was myślimy! :yes: :D
swojaczka
20-02-2012, 16:51
Powolutku i będzie coraz lepiej,dobre myśli kieruję:)i zdrowia nieustająco życzę
Gosiek33
20-02-2012, 18:20
Z uśmiechem śledzę dalsze postępy :) i kciuki trzymam
Dzień dobry, melduję się z rana z dobrymi aniołami ze sobą i kciukami zaciśniętymi! :D
Tomeeeek, napisz coś, jak będziesz silniejszy, coooo? ;)
swojaczka
21-02-2012, 23:07
A ja wieczorem zaglądam i snów dobrych ,zdrowie przywracających życzę:)
:)
Maju droga, cudowne wieści przynosisz:)
Będzie dobrze..:)
Zdrowiej Tomeczku!
bodzio_g
21-02-2012, 23:54
Tomek - czekamy na Cię
Dzień dobry, nowe wiadomości poranne są? ;)
Zostawiam dobre modlitwy i anioły. :hug:
Tomku, w przyszłym roku tłusty czwartek Cię nie minie! Na pewno!
Dzień doberek!
Świeże dobre myśli i wyspane anioły przyniosłam! :D
swojaczka
24-02-2012, 00:02
Moje zaś zaspane nieco,ale czuwać będą coby noc dla duszy i ciała odpoczynek dała;)
Zmiana warty, teraz zmiana dzienna! :lol2:
Tomek, co dobrego u Ciebie? ;)
Pamiętam o Was! Trzymajcie się!
Też czekam na dobre wieści. A korzystając z silnego wiatru, posyłam z każdym porywem porcję dobrej energii. Mam nadzieję, że żaden wracający z ciepłych krajów ptak jej nie porwie dla siebie.
swojaczka
24-02-2012, 21:05
Wieczorne ciepłe pozdrowienia (9 stopni na plusie ):sleep:
Maju, Tomku, jak się macie? Zdrówka i jeszcze raz zdrówka!!!:D
Dzień doberek!
Za wieściami jakomiś zaglądam, bo jak nie to dzwonic zacznę! :D
Trochę mi się sprawy poplątały, dość długo tu nie zaglądałam, i nie wiedziałam, że tyle niedobrego się działo.
Tomku, trzymam mocno, mocno kciuki i zdrowia życzę. Wracaj do nas! Majko, jesteś bardzo dzielna.
Rasia jesteś cudownym człowiekiem. Wiem, że wszyscy ci już dziękowali, za to co zrobiłaś dla Tomka i Majki, ale ja też muszę. Za to, co zrobiłaś, i za to, że JESTEŚ. Wracasz wiarę w ludzi: I w cuda;)
swojaczka
25-02-2012, 22:24
Czas na mnie,bo nocka zagląda w okna. Dużo dobrej energii posyłam:)
Jak tam, zjedliście już śniadanie?
herbata nie była za gorąca? Bułeczki świeże? ;)
Dobrego i zdrowego dnia, dzisiaj i na wszystkie następne dni! :D
Chyba tylko dzięki Waszej podsyłanej dobrej energii Tomkowi udało się przeżyć powrót ze szpitala: Lekarz rodzinny postanowił go wysłać do szpitala na Szaserów, jako że zapalenie płuc się jednak ciągnie nadal. Po 4 godzinnych badaniach diagnostycznych lekarz uznał, że nie ma bezwzględnych wskazań do hospitalizacji, przepisał kolejny antybiotyk i zlecił przywiezienie Tomka z powrotem do domu transportem medycznym. Towarzyszył Tomkowi Jasio, ale pozostawił Tomka oczekującego na leżąco na ów transport a sam pojechał na trening. Ja mam zapalenie oskrzeli, więc czekałam na Tomka w domu sądziłam, że tak jak został odwieziony do szpitala ( zniesiony na foteliku przez ratowników medycznych) tak samo wróci, ale Jasio wracając z treningu po 22-ej zastał Tomka na dworze pod klatką z gołą głową płaczącego i zagubionego, ponieważ nie poradził sobie z domofonem. Nikt nie dał nawet znać, że Tomek jest do odebrania spod domu. Wydawało się, że te złej przygody Tomek już na pewno nie zniesie, był tak przemarznięty, ale przeżył i ma się stopniowo coraz lepiej.
Pozdrawiamy
rany boskie.
tego bym nie darowała, jak słowo daję
Tego to i ja bym nie darowała.
Przecież to do telewizji się nadaje!!!
Kuffa, ja pier...ę!!!
Aaaaa!!!!
Majka, ja Cię proszę, opowiedz to jakiejś redaktorce, no!!!
I do prokuratury idź!!!
To jest bandytyzm, to jest draństwo najwyższej klasy, łajdactwo i niegodziwość!!!
O qrwa!!!!
Nie no, słów mi brakuje!!!
Przede wszystkim mam nadzieję, że Tomek dojdzie do siebie po tej przygodzie, za co trzymam kciuki ze wszystkich sił.
Po drugie mam nadzieję, że te gnoje, bydlęta, chamy zbolałe, kretyni, bezmózgi totalne, glizdy robaczywe... parchów dostaną na całym ciele, a potem bekną żałośnie za to, co zrobili! No bo to im nie może ujść płazem!
zrobili karygodnie ale beknąć.... nie muszą.
Niestety, lekarz powinien ustalić z rodziną jaki przewóz jest zamówiony. Na skierowaniu jest zaznaczone czy do domu czy do miejsca zamieszkania. Przewóz był pewnie bez lekarza, ot kierowca i jakiś łepek, ci ludzie mało myślą a jeżeli coś pomyśleli, to pewnie, ze skoro syn był w szpitalu to zaraz się pojawi pod domem. Nie wiem, ale widzę jasno że nie zostało do końca wszystko ustalone
Choć z ludzkiego punktu widzenia to niezależnie od prawa i ustaleń nie powinni postąpić w ten sposób :(
Mam nadzieję i trzymam kciuki, że złych skutków żadnych nie będzie...
Mama Asi
26-02-2012, 19:51
Dziwny przypadek i skandaliczny. Przecież chyba mieli adres i mogli zadzwonić przez domofon. Nie tak dawno mojego męża tez przywozili do domu transportem
(karetką ) ale odbyło sie to bardzo prawidlowo, panowie wnieśli męża do mieszkania i jeszcze pomogli położyc do łóżka. Jednym słowem stolica się nie popisała.
Należałoby tę sprawę nagłośnić i napewno winnych ukarać, To jest po prostu karygone i nieludzkie zachowanie sanitariuszy.
Anna Wiśniewska
26-02-2012, 19:53
:bash::bash::bash:
Kur... Tomku, weź Ty szybko dojdź do siebie i im wszystkim nawal po ryjach!
Czy Ci ludzie nie myślą??
Czy normalny zdrowy na umyśle sanitariusz zostawia pacjenta pod klatką???
Jezu... :confused:
Gosiek33
26-02-2012, 19:56
słów mi brak :(
Bardzo mocno trzymam kciuki i ciepło myślę.
Maju, jak przeczytałam to mojemu P. to, cytuję: "mimo całej mojej miłości do służby zdrowia, natychmiast prokurator!" Skontaktuj się z Rzecznikiem Praw Pacjenta i opisz całą sprawę... tego nie można zostawić! http://www.bpp.gov.pl/index.php?id=kontakt
Brak słów !! W głowie się nie mieści takie postępowanie !
Tego NIE WOLNO TAK ZOSTAWIĆ.
Tomku dochodź do zdrowia - zawsze ciepłe myśli i wspierająca energia
Idzie do Ciebie Tomku - do Was Majko !
Słuchajcie - kto troche zna Majkę, wie, że mam rację...
Ona z tym nigdzie nie pójdzie, jest za spokojna i za dobra, podobnie jak Tomek.
Jesli ktokolwiek, to musiałby to byc Jasiek, a nie wiem, czy Jasiek pójdzie.
I tak to zostanie. :evil:
Ja bym zgłosiła to do dyrekcji szpitala. Media są żądne skandali, a tu chodzi o bezpośrednie ukaranie winnych, by to się nie powtarzało. Nie wiem czy dobrze myślę...
To jest zwyczajnie nieludzkie! Rozumiem - nie kazali wnieść, to nie wnosimy, ale żeby tak zostawić człowieka samego?!
Jeżeli nie z zemsty, to choćby po to, żeby ci sami "ludzie" nie powtórzyli tego numeru jeszcze raz z gorszym skutkiem trzeba komuś się poskarżyć!
swojaczka
26-02-2012, 23:47
Skaranie boskie z takim załatwianiem sprawy!:mad:Też jestem zdania,że należy zgłosić to karygodne zachowanie przewożących by więcej podobna sytuacja się nie powtórzyła.
Z wiarą,że nic nie zakłóci procesu zdrowienia i dla wsparcia przesyłam dużą dawke sił i energii:)
Mam nadzieję, że jednak ktos poniesie konsekwencje. :evil:
Tomeczku, Kochany nasz, ileż Ty przejść musisz... :(
Trzymam kciuki, żeby RAZ W KOŃCU to złe sie skończyło. :hug:
Przybiegłam żądna dobrych wieści bardziej niż krwi tych drani, a tu cisza. To chyba dobrze - pewnie nic się nie dzieje, Tomek odpoczywa w domowych pieleszach. I dobrze, byle nie za długo tego odpoczynku od komputera. Bo my tu czekamy! Cierpliwie, grzecznie, cichutko, ale jak wszyscy wiedzą, potrafimy hałasu narobić i o swoje się upomnieć!
Tomeczku - dużo odpoczynku, samego zdrowia, dzisiaj (jak zawsze) dobre anioły nasyłam także! :yes:
Tomku - serdecznie i ciepło o Tobie myślimy!
I mocno, mocno ściskamy Majkę!
Aby iść z tym do kogoś trzeba mieć czas, silę i kogoś kto Tomkiem się zajmie. Wam się wydaje tylko, że tego nie można tak zostawić. Tego nie powinno sie tak zostawić, ale..., teraz przecież Majka ratuje życie Tomka, swoje zdrowie i jeszcze zalęgłości w pracy. Prokuratura????? Kto to załatwi? Majka się z trudem wyrabia z tym co musi być natychmiast.
Czytając to wszystko mi po prostu brak słów. Nie wiem co napisać.
Jak co rano, zostawiam dobre myśli i anioły opiekuńcze, niech strzegą Was przed wszelkimi złymi przygodami!
Tomku, Majko, kochani..mam nadzieję, że zdrowiejecie..
bodzio_g
01-03-2012, 03:04
Szkoda gadać ...
my szaraczki dużo nie zrobimy ale może redakcja by coś pomogła ... i coś wydrukowała
Ciekawe jak tam po tych przejściach? Majko czy oni powiedzieli czemu to zapalenie płuc się tak długo ciagnie? Kurka po tylu antybolach zaraz jelita się zbuntują. :-(
Majko nawet jak już będzie po antybio to podawaj przez długi okres Probyotyk, by to wszystko doszło do normy...
A skrzep jak się ma, rozpuszczony czy też jeszcze nie? Dajcie proszę znać jak będziecie mogli co u Was, tutaj wszyscy kciuki mocno trzymamy!!!
Koniecznie piszcie, bo czekamy na DOBRE wieści. :yes:
Dość już tego pecha!!! :stirthepot:
Też mocno ściskam kciuki za Was oboje, Majko i Tomku:)
Rozmawiałam z Majką.
Tomek, niestety, wciąż zapalenia płuc nie może zwalczyć, choc nie jest to już takie ostre stadium, jak było.
Na szczęście nie bardzo pamięta traumę z przyjazdem ze szpitala.
Majka potem przez kilka godzin nie mogła go rozgrzać.
Teraz (oczywiście!) Majka sama też ma zapalenie oskrzeli, załapała się od Tomka, ale musi pracować, zaległości wyrównuje...
Wczoraj byłam u Tomka:D. Wiedząc przez co Tomek przeszedł przez ostatnie miesiące i lata, jestem ogromnie zaskoczona Jego formą i pogodą ducha! Tomku BRAWO!!! Wiem, że to efekt Twojej i Mai niewyobrażalnie ciężkiej pracy... tak trzymać!:D
Na dzień dobry Tomek zrobił mi herbatę i rozpoczęliśmy godzinną rozmowę o wszystkim:lol:.
Bardzo Was wszystkich Tomek pozdrawia!:)
I najserdeczniejsze NAWZAJEM!
Gosiek33
03-03-2012, 18:55
Pozdrawiam Cię TOMKU Rasiu wielkie buziaki http://emoty.blox.pl/resource/buzki.gif%20
Rasiu - wspaniale, że Tomka odwiedziłaś i wieści nam przekazujesz - dziękujemy, Kochana!!! :hug:
Tomku - fantastycznie, tak trzymaj, wygoń te choróbska paskudne!!! :D
swojaczka
03-03-2012, 20:59
Wieczorową porą życzenia zdrowia przynoszę. Przedwiośnie nabiera rozmachu,będzie coraz cieplej:rolleyes:
Rasiu, dzięki za dobre wieści!
Tomku, zima idzie sobie precz, a z nią wszystkie choróbska i kłopoty odejdą. Zobaczysz!
Już wiem! Zrobimy wielką forumową Marzannę, do kiesy włożymy wszystkie forumowe kłopoty i choróbska, spławimy paskudę przykładnie i już całkiem dobrze będzie!
Dzień dobry niedzielnie! :D
Dzisiaj świąteczne anioły dobre przynoszę, niedzielne, uśmiechnięte i troskliwe! :yes:
swojaczka
04-03-2012, 21:15
Noc z mrozem ale nic to! Niechaj noc przyczynia p Tomaszowi zdrowia i sił.
Dzięki Rasia za TAKIE wieści:)
Wiosna idzie, będzie dobrze:)
Anna Wiśniewska
04-03-2012, 22:43
Tomku, trzymaj się! Tak jak Aga pisze, zaraz wiosna, wszystko zrobi się łatwiejsze.
Ściskam Cię mocno!
Dziś Maja zabrała Tomka na kawkę do kawiarni i na ławkę w parku!!!:lol: Jutro przychodzi pani doktor, więc zaklinajcie jeszcze, żeby to paskudne zapalenie płuc już sobie poszło:).
:stirthepot: :stirthepot: :stirthepot:
A kysz, a kysz, a kysz!!!
Wspaniale, że Tomek już wychodzi - suuuper!!! :wave:
jola_krzysiek
05-03-2012, 08:38
No i dobrymi wieściami tydzień się zaczyna!:bye:
K.
Cały czas trzymam kciuki i ciepło myślę.
Musimy pochuchać w stronę Warszawy, żeby wreszcie porządne ocieplenie przyszło. Nie ma to jak spacerek, kawusia w kawiarence i park wiosną!
Dzień dobry, mam nadzieję, że i dzisiaj będzie piękny dzień, uda się pospacerować i w ogóle.
Samych dobroci, dzisiaj i codziennie! :D
Gosiek33
06-03-2012, 12:20
http://www.ajlawgifs.yoyo.pl/gify30/025.gif
A my tu sobie poczekamy na relację ze spacerku. Bo my cierpliwe jesteśmy ludzie...
Dzisiaj jeszcze słoneczko, więc można popatrzeć za okno albo i pójść na spacerek.
Dzień dobry, przynoszę uśmiech poranny i dobre myśli na cały dzień! :D
Skuteczna jestem niesłychanie, bo całe słonce od nas do Was poszło, więc korzystajcie na zdrowie!
Tomku, jak tam Twoje postępy, napiszesz coś...? :hug:
swojaczka
08-03-2012, 20:37
W oczekiwaniu na dobre wieści zdrowia pożyczam całą furę:rolleyes:
Ćwiczymy się w cnocie cierpliwości, ćwiczymy... Ślemy dobre myśli... ślemy...
Dziń dybry!
Przyszłam posłać świeże anioły wypoczete do Was!
Wszystkie te najepsze! :D
swojaczka
09-03-2012, 16:49
Tyyyyle słońca mam dzisiaj to się dzielę z wiarą,że zdrowie wraca.
Tomek jeszcze walczy z zapaleniem płuc, ale czuje się już znacznie lepiej:lol:. Wczoraj widziałam się z Tomkiem, gadałam, byliśmy nawet na krótkim spacerku, bo pogoda była jeszcze śliczna:D.
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2023 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin