PDA

Zobacz pełną wersję : SANEPID ZAMKNĄŁ PRZEDSZKOLNY PLAC ZABAW



Afrodyta
22-05-2009, 13:55
I co na to powiecie?

Szlaken-trafen mnie dzisiaj!!! :evil: :evil: :evil:

Nasze przedszkole jest małe, filialne, tylko 4-5h czynne, od pon. do piątku. Większość prac została wykonana w czynie społecznym przez nas - rodziców dzieci, na przestrzeni kilku lat. Dzieciaków mamy na dziś,21sztuk. Kazali ogrodzić - ogrodzone, kazali pomalować huśtawki - pomalowane, miała być wykładzina - jest,miały być ubikacje na dole - są, miało być pomalowane - jest. Akurat w odwrotnej kolejności.

Teraz się doczepili, że huśtawki nie mogą być wkopane tylko zabetonowane! Jakby nie mogli tego powiedzieć miesiąc temu, kiedy kazali zrobić płot. :evil: :evil: :evil: Do tej pory jakoś nigdy wkopane huśtawki nie przeszkadzały!
Teraz jak jest płot, to żadne dziecko nie może nawet po zajęciach przyjść z rodzicem i się pobawić :evil: O tym, że dzieci mieszkające bliżej same chodziły we wakacje na ów plac zabaw, nie wspomnę.

Przez 6 lat jak tu prowadzam dzieci nigdy nie było takich ekscesów, co teraz:x :evil:

Aż mi trochę ulżyło, jak się wygadałam :roll:

Ciekawe,że nikt się nie czepia wykonawcy, że nie ma uprawnień na takie remonty? WYKONAWCA=RODZIC/E

jajmar
22-05-2009, 20:39
Z sanepidem nie pomoge i nie doradzę ale gdybyście sie brali za betonowanie tych huśtawt to tak aby góra fundamntu była 40 poniżej terenu - tak mówi nowa norma o plachach zabaw.

Afrodyta
22-05-2009, 21:21
Nie wiedziałam, dzięki jajmar :wink:

Ale mogli, tak po ludzku, powiedzieć wtedy, gdy kazali ogrodzić część placu. Chłopaki zrobiliby za jednym razem i po krzyku. A tak trzeba będzie zbierać ekipę, przywozić cement /piasek został po betonowaniu słupków do płotu/, betoniarkę. No i jeszcze poczekać, aż przyjmą :evil:
Czas leci, jest coraz cieplej, dzieciaki zamiast wyjść na świeże powietrze, będą się kisić w salce :evil:


ps. podobno u nas jest najgorszy sanepid w całej Polsce :x

annecy
22-05-2009, 21:24
podejrzewam ze ktos podpadł kierownictwu placówki sanepidu i macie teraz ciężki czas dlatego...........

cieszcie się , że was wogóle w całości nie zamkli , bo pewnie przepisy by się znalazły odpowiednie....wiem jak sanepid działa , nie ma na nich mocnych... jak się uprą...

pozdr

Nefer
22-05-2009, 21:29
Afrodytka, no kuuurdee.... a poczytać przepisy to nie łaska ? Jakby sie huśtawka przewróciła i coś dziecku zrobiła to pewnie tytuł byłby inny.
Wiem, że to wkurza, ale zdrowie dzieci jest ważniejsze..

Afrodyta
22-05-2009, 21:31
Nie chodzi o samo przedszkole, ale o okręg, na którym funkcjonuje sanepid. Wiem od zaprzyjaźnionego lekarza, że tutaj jest najgorzej, pod względem interpretacji przepisów.

Afrodyta
22-05-2009, 21:33
Nefer huśtawka nie stoi na ziemi, lecz jest porządnie wkopana /nawet mój ciężar znosi/ a dzieci jak najbardziej na first place

jajmar
22-05-2009, 22:42
A mnie tak troche po czasie naszło , dlaczego sanepid a nie nadzór budowany to oni maja prawo do kontroli placów zabaw.
Co ma sanepid do fundamentów ? - Dziwne to.

martynka1
25-05-2009, 09:49
Pracuję w komórce w dziale Higieny dzieci i młodzieży w Sanepidzie i mamy obecnie wzmożone kontrole placów zabaw. Na podstawie rozporządzenia
MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ I SPORTU z dnia 31 grudnia 2002 r.
w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach - sprawdzamy czy urządzenia i sprzęt do zabaw zapewniają bezpieczne użytkowanie (czy są przymocowane na stałe do podłoża) oraz czy piaskownice zabezpieczone są przed zanieczyszczeniem odpadami zwierzęcymi :P

Nefer
25-05-2009, 10:48
Bo kilka wypadków śmiertelnych wystarczy...

2112wojtek
25-05-2009, 15:03
ps. podobno u nas jest najgorszy sanepid w całej Polsce :x

Nie przesadzaj!
Każdy Sanepid jest najgorszy w Polsce "w temacie" interpretacji przepisów :P :P
Dobrze, że nie robicie w czynie społecznym apteki albo kuchni zbiorowego żywienia. To byłyby schody :D
BTW Sanepid nie ma obowiązku, informować Was o normach i przepisach a najczęściej w jego interesie, jest nie robić tego.

retrofood
25-05-2009, 17:18
wiem coś o tym, bo znajomy chciał robić aptekę, ale jedne drzwi miał 5 cm za wąskie (miały 95 a nie 100 cm). Chodziło o jedne drzwi wewnetrzne dla pesonelu. A pesonel to jedna chuda absolwentka farmacji. 3 takie by się naraz w te drzwi zmiesciło.
Ale nie pomogło i apteki ni ma. Bo na 100 cm to nie dało rady tych drzwi wstawić bo to byłoby szerzej niż korytarzyk.

Paulka
25-05-2009, 18:06
Pracuję w komórce w dziale Higieny dzieci i młodzieży w Sanepidzie i mamy obecnie wzmożone kontrole placów zabaw. Na podstawie rozporządzenia
MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ I SPORTU z dnia 31 grudnia 2002 r.
w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach - sprawdzamy czy urządzenia i sprzęt do zabaw zapewniają bezpieczne użytkowanie (czy są przymocowane na stałe do podłoża) oraz czy piaskownice zabezpieczone są przed zanieczyszczeniem odpadami zwierzęcymi :P

Acha...To dlatego u nas sprawdzają"czystośc piasku w pisaku" :lol:
Czekamy niecierpliwie na wyniki z labolatorium :o :wink:

2112wojtek
25-05-2009, 18:46
wiem coś o tym, bo znajomy chciał robić aptekę, ale jedne drzwi miał 5 cm za wąskie (miały 95 a nie 100 cm). Chodziło o jedne drzwi wewnetrzne dla pesonelu. A pesonel to jedna chuda absolwentka farmacji. 3 takie by się naraz w te drzwi zmiesciło.
Ale nie pomogło i apteki ni ma. Bo na 100 cm to nie dało rady tych drzwi wstawić bo to byłoby szerzej niż korytarzyk.

:P :P :P
Z tego co piszesz, wynika, że tam więcej gaf musiało być, niż te 100cm drzwi (BTW ?? nie kojarzę takiej normy)
Projekt apteki możesz poprawiać 100razy a i tak nie będzie dobry, dopóki nie wykona go kolega zatwierdzającego.
Jeszcze nie zdarzyło mi się zrobić aptekę "bezboleśnie" :evil: :evil:
Ta instytucja, to przekupne państwo w państwie.

retrofood
25-05-2009, 18:55
Projekt apteki możesz poprawiać 100razy a i tak nie będzie dobry, dopóki nie wykona go kolega zatwierdzającego.
Jeszcze nie zdarzyło mi się zrobić aptekę "bezboleśnie" :evil: :evil:
Ta instytucja, to przekupne państwo w państwie.

zgadza się. apteka "poszła" w innym miejscu, ale projekt zatwierdzał inspektor - emeryt. Ponoć tylko on w okolicy ma niezbedne uprawnienia.
Pracował w san-epidzie do emerytury. Kumpel mojego szwagra (też budowlanca)

Agduś
25-05-2009, 20:47
Pracuję w komórce w dziale Higieny dzieci i młodzieży w Sanepidzie i mamy obecnie wzmożone kontrole placów zabaw. Na podstawie rozporządzenia
MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ I SPORTU z dnia 31 grudnia 2002 r.
w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach - sprawdzamy czy urządzenia i sprzęt do zabaw zapewniają bezpieczne użytkowanie (czy są przymocowane na stałe do podłoża) oraz czy piaskownice zabezpieczone są przed zanieczyszczeniem odpadami zwierzęcymi :P
A kiedy sprawdzą nasze przedszkole??? Plac zabaw jest OK, ale do piasku sr...ją wszystkie okoliczne koty! :evil:

Afrodyta
26-05-2009, 09:31
Pracuję w komórce w dziale Higieny dzieci i młodzieży w Sanepidzie i mamy obecnie wzmożone kontrole placów zabaw. Na podstawie rozporządzenia
MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ I SPORTU z dnia 31 grudnia 2002 r.
w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach - sprawdzamy czy urządzenia i sprzęt do zabaw zapewniają bezpieczne użytkowanie (czy są przymocowane na stałe do podłoża) oraz czy piaskownice zabezpieczone są przed zanieczyszczeniem odpadami zwierzęcymi :P

Po pierwszej nerwicy jaka mnie dopadła, zdążyłam się dowiedzieć, że kontrole są z sanepidu, ze względu na program "Bezpieczne przedszkole" czy jakoś tak.

Śmiem wątpić, aby jakiemuś kociakowi przeszkadzał płot, w dostaniu się do piasku, psy będą miały większy problem /tyle, że na wsi pies jest uwiązany a kot chodzi samopas/

Szczytem świństwa było
a) nie powiedzieć przy pierwszej kontroli, że należy zrobić
- ogrodzenie
- wkopać huśtawki
- pomalować huśtawki
- furtkę w odpowiednich wymiarach

Skutek jest taki, że chłopcy mogliby zrobić wszystko za jednym razem, ale trzeba było zwoływać ekipę 3x :evil:

Furtka się robi, ale tak się zastanawiam, czy jak już będzie gotowa, czy będzie spełniała wymagania sanepidu. Tutaj moje pytanie do Ciebie martynko1 - są jakieś wymiary, normy, które to regulują? Jeśli tak, to proszę podaj. Może da się jeszcze uratować furtkę :D żeby było wszystko OK

2112wojtek parę lat temu był pomysł, aby zrobić kuchnię, tyle,że wiedzieliśmy, że tego urzędu nie przeskoczymy :(

Tylko patrzeć jak na koniec sprawdzą " czystość piasku w piasku"

Retrofood mam w rodzinie fryzjerkę - nie dała rady otworzyć zakładu /a to wejście nie takie, a to sufit za nisko, brak podjazdu dla inwalidów (1 stopień) brak miejsca na toaletę dla klientów, szatnię, pom. socjalne itp./ Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to był zakład fryzjerski :o Miał tylko zmienić właściciela!!!

2112wojtek
26-05-2009, 11:00
Afrodyto.
Na ten temat można by książki pisać a z moich wieloletnich kontaktów z tą instytucją twierdzę, że nawet 100 super Palikotów i ich przyjazne państwo, nic tu nie zmieni przez następny wiek.
Jako ciekawostkę podam jeden z wielu, moich, rzadkiej przyjemności kontaktów.
Przy pracy nad siecią salonów kosmetycznych w kilkunastu miastach Polski, każdy Sanepid inaczej interpretował sobie przepisy.To co w jednym mieście było cacy w innym już wręcz przeciwnie.
W jednym z miast, pewna pani kategorycznie zażądała usunięcia ogrzewania podłogowego, twierdząc , że naskórek i włosy unoszą się w powietrzu, co jest niehigieniczne zwłaszcza dla pracowników, po czym zrobił mi wykład o konwekcji powietrza.
Na moją sugestię, że szpital w ich mieście, łącznie z salami operacyjnymi jest tak użytkowany, pani z rozbrajającą miną stwierdziła, że mogę mieć jeszcze trudniej a ona przyjrzy się temu szpitalowi i oczywiście wyciągnie odpowiednie wnioski.

PS a propos sikających kotów.
Piaskownica musi mieć pokrywę zasuwaną na noc. Podobno koty szczą w nocy.

Agduś
26-05-2009, 11:26
Koty szczą całą dobę, tylko wtedy, kiedy dzieci w piaskownicy nie ma.
O klapie mówiłam już, w przedszkolu, ale przeszło niezauważone (choć zaprotokołowane).

Fakt, że interpretacja przepisów należy do urzędasów jest źródłem niezliczonych koszmarów sennych inwestorów, myśli samobójczych i/lub marzeń o popełnieniu zbrodni. Jest też źródłwm poważnych nieopodatkowanych dochodów tychże urzędasów :evil:
A najbardziej ostatni mi się podoba, że mają u nas zamknąć przedszkole prowadzone przez zakonnice, bo nie spełnia warunków sanepidu. Przedszkole istnieje od X lat, nigdy żadne dziecko sie nie zatruło jedzeniem, o poważnych wypadkach też nie słyszałam, ale przepisy sie zmieniły, więc przedszkole trza zamknąć. Wobec faktu, że w tym roku do przedszkola państwowego dostała się 1/3 dzieci składających papiery, jest to baaaardzo mądra decyzja!

2112wojtek
26-05-2009, 11:46
Koty szczą całą dobę, tylko wtedy, kiedy dzieci w piaskownicy nie ma.
O klapie mówiłam już, w przedszkolu, ale przeszło niezauważone (choć zaprotokołowane).
:):)
Nie wątpię,że z tym szczaniem kota, masz wiedzę bardziej gruntowną niż moja.
Ja sobie jedynie skrót myślowy, zabarwiony ironią zrobiłem.
Podobno przepis mówi , że na osiedlowych piaskownicach, ciecie mają obowiązek zasuwania klapy na noc.Stąd taka moja sugestia , że koty szczają tylko nocą.

Afrodyta
26-05-2009, 13:10
No i tak można bez końca sobie debatować jaki to sanepid niedobry. Tylko, że nic a tego nie wynika. Przepisy sobie, a interpretacja sobie :evil:

martynka1
26-05-2009, 14:36
Afrodyta plac będzie spełniał wymagania ... gdy: teren placu zabaw będzie ogrodzony, zabawki na placu zabaw będą posiadać certyfikaty/atesty (te zabawki które nie posiadają certyfikatów - muszą być w dobrym stanie technicznym ), piaskownica będzie przykrywana (piach zalecamy aby był z atestem Państwowego Zakładu Higieny, ale nie ma konkretego przepisu aby był z atestem :roll: ), na ogrodzeniu będzie umieszczony regulamin korzystania z placu zab. oraz zakaz wprowadzania zwierząt. Odnośnie furtki - to kwestia indywidualnej inerpretacji przepisów :P. A ile ma szerokości ? :roll:

jajmar
26-05-2009, 16:36
plac będzie spełniał wymagania ... gdy: teren placu zabaw będzie ogrodzony, zabawki na placu zabaw będą posiadać certyfikaty/atesty (te zabawki które nie posiadają certyfikatów - muszą być w dobrym stanie technicznym ), piaskownica będzie przykrywana (piach zalecamy aby był z atestem Państwowego Zakładu Higieny, ale nie ma konkretego przepisu aby był z atestem

A co będzie w przypadku gdy plac zabaw wykonany jest zgodnie z normą PN-EN1176 oraz PN-EN 1177 ale nie przez firmę która daje certyfikat a przez powiedmy rodziców? Na materiły będą atesty. Czy istniej podstawa aby sanepid sie czepiał ?

Afrodyta
26-05-2009, 21:18
Odnośnie furtki - to kwestia indywidualnej inerpretacji przepisów :P. A ile ma szerokości ? :roll:

Od frontu jakieś 80 cm między płotem a zadaszeniem /zadaszenie pełni funkcję przystanku na gimbus/ od tyłu jakieś 150cm /brakuje 1-go przęsła i facet nie umie dowieźć. Chodzi mi o to czy jakoś musi się specjalnie otwierać, albo konkretną wysokość mieć :wink: Z góry dziękuję :D

martynka1
27-05-2009, 07:52
jajmar napisał:

A co będzie w przypadku gdy plac zabaw wykonany jest zgodnie z normą PN-EN1176 oraz PN-EN 1177 ale nie przez firmę która daje certyfikat a przez powiedmy rodziców? Na materiły będą atesty. Czy istniej podstawa aby sanepid sie czepiał ?

... niestety nie uznajemy, gdy są same certyfikaty na materiały. Urządzenia i sprzęt do zabaw - powinna załozyć firma u której kupuje się sprzęt (huśtawki, drabinki itp.)

Afrodyta napisał:

Od frontu jakieś 80 cm między płotem a zadaszeniem /zadaszenie pełni funkcję przystanku na gimbus/ od tyłu jakieś 150cm /brakuje 1-go przęsła i facet nie umie dowieźć. Chodzi mi o to czy jakoś musi się specjalnie otwierać, albo konkretną wysokość mieć Z góry dziękuję

§ 41. 1 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12.04.2002 r. w sprawie warunków technicznych jakimi powinny odpowiadać budynki i ich usytuowania (Dz. U. Nr 75, poz. 690)
przepis mówi:
§ 41. 1. Ogrodzenie nie może stwarzać zagrożenia dla bezpieczeństwa ludzi i zwierząt.
2. Umieszczanie na ogrodzeniach, na wysokości mniejszej niż 1,8 m, ostro zakończonych elementów, drutu kolczastego, tłuczonego szkła oraz innych podobnych wyrobów i materiałów jest zabronione.

§ 7.1 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach ( Dz. U. z 2003 r. Nr 6, poz. 69 )przepis mówi:
§7.1.Teren szkoły i placówki ogradza się.

anetina
27-05-2009, 09:15
a nam na przedszkolny plac zabaw wszedł nadzór budowlany
część zabawek jest do zlikwidowania
kamienie, przeszkody typu cokoliki wokół drzew - do usunięcia
stare konary itp. do ścięcia

Afrodyta
27-05-2009, 10:48
martynka1

bardzo Ci dziękuję :D

frykow
27-05-2009, 11:45
..(piach zalecamy aby był z atestem Państwowego Zakładu Higieny..

Kurcze, dobrze że trawa jeszcze nie musi być atestowana. A może jednak?

Afrodyta
27-05-2009, 11:50
Trawa jak trawa, ale kosiarka do niej?

jajmar
27-05-2009, 12:59
jajmar napisał:

A co będzie w przypadku gdy plac zabaw wykonany jest zgodnie z normą PN-EN1176 oraz PN-EN 1177 ale nie przez firmę która daje certyfikat a przez powiedmy rodziców? Na materiły będą atesty. Czy istniej podstawa aby sanepid sie czepiał ?

... niestety nie uznajemy, gdy są same certyfikaty na materiały. Urządzenia i sprzęt do zabaw - powinna załozyć firma u której kupuje się sprzęt (huśtawki, drabinki itp.)



nie uznajemy bo co ? czegoś nie rozumiem , huśtawki, zabawki zgodne z normami, materiały "z papierami" projekt placu wykonany przez konstruktora z uprawnieniami do wszystkich budowli, jaka jest podstawa nie uznania takiego placu ?

Afrodyta
27-05-2009, 13:09
jajmar napisał:

A co będzie w przypadku gdy plac zabaw wykonany jest zgodnie z normą PN-EN1176 oraz PN-EN 1177 ale nie przez firmę która daje certyfikat a przez powiedmy rodziców? Na materiły będą atesty. Czy istniej podstawa aby sanepid sie czepiał ?

... niestety nie uznajemy, gdy są same certyfikaty na materiały. Urządzenia i sprzęt do zabaw - powinna załozyć firma u której kupuje się sprzęt (huśtawki, drabinki itp.)



nie uznajemy bo co ? czegoś nie rozumiem , huśtawki, zabawki zgodne z normami, materiały "z papierami" projekt placu wykonany przez konstruktora z uprawnieniami do wszystkich budowli, jaka jest podstawa nie uznania takiego placu ?

W rzeczywistości często wygląda to tak, że instalują wszystko rodzice, a firma podbija certyfikat i wykonanie. Dlaczego? Z powodu pieniędzy!
Małe gminy, wsie takowych zbyt wiele nie posiadają i ratuja sie jak mogą.
A urząd i tak wie tylko to co na papierku.

jajmar
27-05-2009, 13:48
W rzeczywistości często wygląda to tak, że instalują wszystko rodzice, a firma podbija certyfikat i wykonanie. Dlaczego? Z powodu pieniędzy!
Małe gminy, wsie takowych zbyt wiele nie posiadają i ratuja sie jak mogą.
A urząd i tak wie tylko to co na papierku.

Jasne, tylko nie usmiecha mi sie wydawanie 1500zł za papierek bo ktoś ma widzimisie. NIe rozmumiem z czego wnika i co daje ten magiczny certyfikat oraz jaki pargraf o nim mówi. Jestem inzynierem budownictwa i do niedawna pracowałem w pewnei instytucji w której zajmowałem sie głownie budynkami mieszkalnymi i przy okazji placami zabaw. Tzn byłem zobowiązany do kontroli ich stanu technicznego. Aby przeprowadzić kontrole nalezło posiadać uprawnienie budowlane "wykonawcze" i móc ocnien głównie konstrukcjie, zamocowani stan warswy farby itd. Każda taką kontole poświadczło sie podpisem z uprawnaieniami. Wyniki tych kontroli trafiały do nadzoru budowlanego.
Teraz ponieważ przysło mi stworzć mały plac zabaw przy punkcie przedszkolnym chciałbym wiedzieć dlaczego pomimo iż do niedawna sam kontrolowałem place istniejące to nie mogę sobie "zrobić" takiego placu. Dla mnie to dziwne , fakt nie wystawie sobie certyfikatu, ale potrafie "wbić" 4 słupki w grunt tak że się nie zawalą - na co mam stosowne papiery a mimo wszystko mam wynając jakąs firme.

2112wojtek
27-05-2009, 13:58
No dobrze!
Tylko czy wszystko w tym kraju musi polegać na tworzeniu ciągłej, niekończącej się fikcji ?
Jeśli musimy mieć atest i normę nawet na puszczenie bąka, czy nie mozna zatem określić konkretnie :
furtka minimum 90cm nie więcej niż 100, zlew, stalowy, co najmniej jednokomorowy koniecznie z ociekaczem, płytki do wysokości 160 itd . a tymczasem urzędnik interpretuje sobie jak chce i od jego widzimisię zależy czy podbije papierek czy nie.
Ja wiem , ze nieznajomość przepisów szkodzi, lecz czy to tak dużo ,żeby osoby , które będą odbierać podały logiczne źródło według , którego będą potem rozliczać ew. z braku takowego podały swoje parametry.
Oczywiście Sanepid ma moc roboty. Znam takiego ich klienta , który nie śpi po nocach, bo zamiast zarabiać użera się 3 raz w jednym miesiącu z paniami i to nie dlatego , że ma niezgodnie z wytycznymi.

Masz rację Afrodyto, to wszystko z powodu kasy.
Projekt niewielkiej kuchni żywienia zbiorowego, gdyby rzecz jasna zdecydował się go zrobić zdesperowany architekt, będzie kosztował w całym zakresie wykonawczym ok 4-6 tys.szkic zrobiony na kolanie , podbity przez poleconego sanepidowego kolegę , zaledwie 13tys.
Wszędzie chodzi o kasę. :D

jajmar
27-05-2009, 14:26
Jeśli musimy mieć atest i normę nawet na puszczenie bąka, czy nie mozna zatem określić konkretnie :
furtka minimum 90cm nie więcej niż 100, zlew, stalowy, co najmniej jednokomorowy koniecznie z ociekaczem, płytki do wysokości 160 itd . a tymczasem urzędnik interpretuje sobie jak chce i od jego widzimisię zależy czy podbije papierek czy nie.


Aprpop przepisów "jasnych" i jeszcze przedszkoli może ktoś wie ile wynosi "obniżona wyskość montażu umywalek w przedszkolu" ? Przepytałem na tą okoliczność już około 15 osób architektów i Panie z sanepidu które opiniują projekty NIKT nie potrafi podac tej wyskości w cm, róznież nikt nie potrafi podać mi podstwy prawnej i oczywiście Panie nie chcą mi tego napisać że takiej nie ma lub nie znają.

2112wojtek
27-05-2009, 15:07
Ustawodawca zapomniał o dzieciach, nie pierwszy raz zresztą :D
Ergonomia mówi 60cm górna krawędź miski , ale ergonomia to żadna podstawa prawna
8).
Najbezpieczniej zamontować umywalki z regulowaną wysokością. Ich zakres wynosi ok 25 cm, czyli akurat.
Tylko nie wiem, czy cena prawie 8tys., będzie satysfakcjonująca, nawet przy tych atestach, jakie umywalka posiada :)

jajmar
27-05-2009, 15:29
Najbezpieczniej zamontować umywalki z regulowaną wysokością. Ich zakres wynosi ok 25 cm, czyli akurat.
Tylko nie wiem, czy cena prawie 8tys., będzie satysfakcjonująca, nawet przy tych atestach, jakie umywalka posiada :)

No cena zaje.........a, biorąc pod uwagę że to nie jedna umywalka . :evil:

jajmar
27-05-2009, 15:33
ale ergonomia to żadna podstawa prawna


Ale brak podstwy prawnej działa w dwie strony, no bo na jakiej podstawie mi to zakwestionują ?
Wiem jak nie to, to co inego znajdą jak sie człowiek postawi to jest chore w tym wszystkim.

Afrodyta
29-05-2009, 11:19
Umywalki mamy zrobione 3 szt, 2 toalety dla dziewczynek, 1 szt bidet dla chłopców, PRYSZNIC. :evil: :evil: :evil:

Mam na tę okoliczność pytanie, bo było to zarządzenie odgórne i projekt też:

Na jaką ciężką chol..ę jest ten prysznic?

11-tu chłopców ciśnie się po śniadaniu przy 1- nym bidecie, z prysznica nie korzysta nikt. Ja rozumiem,że są przepisy, że on musi :evil: być. Tylko dlaczego nie ma przepisów, że na jeden bidet powinno przypadać statystycznie/średnio/ogólnie np 6-ciu chłopców? A projekt tej naszej łazienki to jakis baran robił. Gdyby całość rozmieścić inaczej to zmieściłoby się:
-3x umywalka,
-3x toaleta,
-2x bidet
- i ten chol..ny prysznic :evil: mniejszy, ale by się zmieścił

Owszem, zdaję sobie sprawę, że niektóre zakłady, firmy muszą miec prysznice i to dobrze (stolarze, lakiernicy) ale dzieciom w przedszkolu nawet rodzice nie pozwolą wziąć tego prysznica, choćby były najbrudniejsze! A nauczycielom po co? WF-sta to co innego, zdarza mu się spocić, lecz on jest w szkole, a nie w przedszkolu, które jest czynne 5 godzin dziennie :evil:

Pepeg z Gumy
29-05-2009, 12:02
Na jaką ciężką chol..ę jest ten prysznic?
.............
- i ten chol..ny prysznic :evil: mniejszy, ale by się zmieścił
............
dzieciom w przedszkolu nawet rodzice nie pozwolą wziąć tego prysznica, choćby były najbrudniejsze! A nauczycielom po co? WF-sta to co innego, zdarza mu się spocić,
No to może jest prysznic dla katechety?

Chef Paul
29-05-2009, 14:52
Na jaką ciężką chol..ę jest ten prysznic?
.............
- i ten chol..ny prysznic :evil: mniejszy, ale by się zmieścił
............
dzieciom w przedszkolu nawet rodzice nie pozwolą wziąć tego prysznica, choćby były najbrudniejsze! A nauczycielom po co? WF-sta to co innego, zdarza mu się spocić,
No to może jest prysznic dla katechety?
... najlepiej ZIMNY :lol: :wink:

smutna lidka
29-05-2009, 20:35
Bo na 100 cm to nie dało rady tych drzwi wstawić bo to byłoby szerzej niż korytarzyk.

:)

azalka
30-05-2009, 09:34
Ja Wam powiem, po co prysznic. Z mojego wlasnego, przedszkolnego doswiadczenia sprzed lat ...dziestu. Tylko nie smiac mi sie, prosze!!!

Majac lat trzy lebo trzy i pol, zgodnie z dziennym planem zajec w przedszkolu wybralam sie do parku. I w tymze parku bawilam sie swietnie i znakomicie po prostu, pomykajac miedzy zywoplotami i jedzac kwitnace bialo chlebki (pogoda byla boska).
Zajeta okrutnie...puscilam baczka... :oops:
<10 minut pozniej>
Ktoras z moich kolezanek zauwazyla, ze cos brzydko pachnie nieustajaco. Jak to dzieci, aby sprawdzic, czy to aby nie my, zajrzalysmy sobie do rajstopek. No coz, MOJ baczek sie zmaterializowal...
Przyszla Pani Rysia (to postrach byl, intendentka + sprzataczka) i szlochajaca uprowadzila mnie z Krainy Zabaw do przedszkola, tam rozdziala.
Baczek w miedzyczasie rozsmarowal sie od kolan az po pepek. Sie nie dalo w umywalce...
Prysznica wonczas w moim przedszkolu nie bylo, wykorzystalismy wanne. Stara, zeliwna, na czterech nogach.

Pamietam dwie godziny cichego szczescia, kiedy po calej operacji, czekajac na powrot pan i dzieci z placu zabaw, samotnie kalkowalam krolewny z bajek przez rozowe, bibulkowe serwetki :D

Innym razem, jakies dwalata pozniej, letnia pora usiadlam na murku. Mialam na sobie spodniczke i male majteczki, a dziwnym trafem w miejscu gdzie posadzilam zadek, ktos inny zrobil wczesniej kupe.(Chyba kot).
Ta stara, kilkudniowa, zmacerowana kupa podstepnie zawinela sie pod moje majteczki i bardzo bylo pozniej niefajnie, bo skonczylo sie na wielokrotnych wizytach pieciolatki u ginekologa (wdarla sie gleboko....a razem z nia bakterie coli).
Z zewnetrznych brudow rowniez ratowala mnie wowczas przedszkolna wanna.

Reasumujac - prysznic w przedszkolu JEST potrzebny.

Pepeg z Gumy
30-05-2009, 10:38
Ty azalka , to miałaś zasrane dzieciństwo.

Afrodyta
30-05-2009, 11:43
No azalka na ten patent to bym nie wpadła :o :o :o :wink:

Chef Paul i Pepeg z Gumy Akurat katechetę mamy fajnego

Dzieci mają powyżej 4 lat i nie zdarza im się./ale niewykluczone, że gdy grypa żołądkowa..../ :wink:

Paulka
30-05-2009, 15:37
Dzieci mają powyżej 4 lat i nie zdarza im się./ale niewykluczone, że gdy grypa żołądkowa..../ :wink:

Kochana, u nas sie ostatnio 6-latek sfajdał! Prysznic jest potrzebny, uwierzcie!
(na szczęście nie na mojej zmianie :wink: )

Afrodyta
02-06-2009, 14:54
ZNOWU MAMY PLAC ZABAW HHHHHHUUUUUUURRRRRRAAAAAAAA :D :D :D

Udało się i dzieciaki bawią się na dworze!!!!

Furtek co prawda jeszcze nie ma, ale reszta przeszła :D :D :D