PDA

Zobacz pełną wersję : głupia, bezmyślna...co ze mnie za matka?



Paulka
25-05-2009, 18:20
Wiecie co?
Normalnym ludziom takie rzeczy sie nie zdarzają!

Od dwóch tygodni mam zaznaczone w kalendarzu: 26.05 godz 14.00 na czerwono, z serduszkiem, bo mój trzylatek, przebrany za bociana będzie tańczył i śpiewał w pierwszym przedstawieniu w przedszkolu.
Strój w przedszkolu już, wolne wziętę...

Dziś przychodze po niego a tam moja bida siedzi sama i sie bawi, panie patrzą jakbym kogoś ubiła siekierą.... Bo przedstawienie było dziś a ja przyszłam pół godziny po nim....

Od 15- tej siedzę w domu i rycze nad własną głupota, roztrzepaniem, bezmyślnością...
Na ogłoszeniu jak byk pisze: 3 latki 25-go, 6 latki - 26- go maja.
jak ja to czytałam?

pocieszam sie, że kubus nie płakał - właściwie chyba nic z tego nie łapie i nie wie, że powinno byc mu przykro. Szczęśliwy bawi sie cały czas od kiedy wrócił...

Za to ja nie mogę sie pozbierac...
Próbuję sie zając czymś innym ale nie wychodzi.

A teraz ciekawostka.
od września mam zacząc pracę w tym przedszkolu, o czym nikt jeszcze nie wie. pięknie sie wiec pokazałam przyszłym kolezankom w pracy....

Pisze bo mąż juz nie może moich lamentów słuchac.
Potrzebuję pocieszenia

:cry:

PS. Wiem, że są gorsze tragedie, ale tak mi smutno, tak mi wstyd...

retrofood
25-05-2009, 18:59
ta jojku, to ludzkie taka pomyłka.
pociesz się, że z czasem to będzie coraz częstsze, jak u mnie... :cry: c

daggulka
25-05-2009, 19:14
Paulka - w zupełności Cie rozumiem .... i powiem więcej :
wiem co czujesz :roll: .

Moja Kasia jest teraz w pierwszej klasie. Ze szkoły odbiera ją niekiedy moja mama , niekiedy ja- Kasia wie, że sama ma do domu nie chodzić - ma czekać albo przed szkoła albo na świetlicy.
Kilka miesięcy temu (bodajże w marcu , zimno na dworze) siedzę se jak zwykle w pracy , aż tu nagle olśnienie:
ja piernicze .... jezus maria - dziecko miałam odebrać :o :o :o ..... 1,5 godziny temu :evil: :evil: :evil:
Wyleciałam z biura jak oparzona ...lecę , patrzę a ta moja chuda bidulka siedzi i się trzęsie na ławce przed szkołą :cry: . Boszszsz.... jak mnie zobaczyła - w ryk, ja za nią.... siedzimy i ryczymy :cry: .
Pytam : dziecko moje - dlaczego nie poszłaś na świetlicę?
a ona na to : bo czekałam, myślałam że juz po mnie idziesz :( , nie myślałam że o mnie zapomnisz :cry:

jezzzuuuu ...jak ja się wtedy poczułam ... dokładnie tak jak Ty teraz kochana :roll: :wink:

do dzis nie zapomniała- tyle, że teraz już sama wraca ze szkoły :wink:

Paulka
25-05-2009, 19:23
No dzięki... tylko, że ja mam jeszcze gratis paredziesiąt świadków i opinię wyrodnej matki :-?

Nie wiem czemu dośc często zapominam o terminach, datach, okazjonalnie przypominam sobie o imieninach, urodzinach w rodzinie...
jakies klepki w mózgu mi nie stykają, czy coś :roll:

Tak mi wstyd tam jutro iśc :roll:

dżordż5
25-05-2009, 19:25
Zakończenie roku szkolnego dwa lata temu. Moje dziecię miało otrzymać nagrodę dla najlepszego absolwenta szkoły podstawowej, a my list pochwalny. Dziecko upewniło się, że przyjdziemy. Jednak ja bardzo nie lubię tych przydługich apeli, więc doszłam do wniosku, że się trochę spóżnię. No i jak przyszliśmy z meżem to juz było po wręczaniu :oops:

Syn do dzisiaj to pamięta i czasami nam to wypomina.

Paulka, Twoje dzieciątko jeszcze małe i może go to tak bardzo nie obeszło, no i pamiętać za kilka lat nie będzie.

Paulka
25-05-2009, 19:58
No... mam nadzieję, że nie będe musiała za psychoterapię płacic za parę lat.
a poważnie - to chyba go to nie obeszło, choc jak pomyśle jak mnie pewnie szukał, zeby dac laurkę... :(

Idę sobie strzelic lampkę wina, potem kąpiel i do spania.

A jutro słońce może zaświeci i dam radę stawic czoła Paniom z przedszkola,
Przecież sie, kurna nie przeprowadzę :-?

retrofood
25-05-2009, 20:17
A jutro słońce może zaświeci i dam radę stawic czoła Paniom z przedszkola,
Przecież sie, kurna nie przeprowadzę :-?

do wakacji zapomną... :D

Agduś
25-05-2009, 20:45
Panie już pewnie nie takie rzeczy widziały! Ale Ciebie rozumiem - musisz to po prostu przespać, pewnie nawet kilka razy, zanim przestaniesz się dręczyć.

Renia
25-05-2009, 21:20
no nie zadreczaj sie, ważne żebyś na jego ślubie była :D

daggulka
25-05-2009, 21:29
nie takie proste - zapomnieć :roll:
ja się dręczyłam .... za każdym razem kiedy na moją bidulkę patrzyłam - miałam łzy w oczach ... i tak z tydzień zanim mi przeszło :oops: :roll:

pewnie, że Panie widziały jak dziecko siedzi i czeka, rodzice widzieli ... ale dla mnie najwazniejsze nie było, że oni widzieli .... tylko że moja dziewczynka siedziała 1,5 godziny na dworzu i marzła z poczuciem , że mama o niej zapomniała - do dziś mi serce pęka jak sobie przypomnę :oops: :(

EDZIA
25-05-2009, 21:34
Panie już pewnie nie takie rzeczy widziały! Ale Ciebie rozumiem - musisz to po prostu przespać, pewnie nawet kilka razy, zanim przestaniesz się dręczyć.

Czasem się nie da.
Ja miałam fatalną wpadkę na I komunii mojej młodszej córki :( .
Bardzo zaangażowalam się w organizację tej uroczystości w Kościele, miałam podziękować i wręczyć kwiaty proboszczowi na nabożeństwie popołudniowym . Trochę z tremy trochę ze zmęczenie zrobiło mi się słabo i musiałam wyjść na chwilkę z kościoła. W tym czasie akurat dzieci podchodziły podziękować rodzicom , najpierw matce, potem ojcu...a matka na dworze :(

Renia
25-05-2009, 21:49
Czasem się nie da
wiem, wiem, też się zadręczałam całe życie niejednym, teraz dobrze sobie radzę z różnościami.

EDZIA
25-05-2009, 21:59
Czasem się nie da
wiem, wiem, też się zadręczałam całe życie niejednym, teraz dobrze sobie radzę z różnościami.

Reniu też na wiele spraw się uodporniłam, ale kilka dalej mnie męczy m.in.ta

malka
25-05-2009, 22:27
Paulka, wrzuć na luz....za bardzo przejmujesz się tym "co ludzie powiedzą czy pomyślą". Dzieciaka przeproś , wytłumacz i tyle - czasu nie cofniesz.


Gdybys była pielęgniarką na oddziale, pracownikiem "na taśmie" nie miałabyś szans wyjść z roboty. I co ? tak pracujące kobiety to wyrodne matki :o bo nie chodza na przedszkolne przedstawienia.

teco
26-05-2009, 05:59
i Wy kobiety macie pretensje, że to my faceci zapominamy o datach (rocznicach, urodzinach, itp.) ;-)

Paulka
26-05-2009, 06:41
i Wy kobiety macie pretensje, że to my faceci zapominamy o datach (rocznicach, urodzinach, itp.) ;-)

Na pewno teraz będę ostatnią któa rzuci kamień.

Noc minęła. Nawet zasnełam - po 3 i po tabletce, ale zawze coś.
Minęła.

Chciałam wam jeszcze cos powiedziec - ja "normalnie"- jestem bardzo opanowana, nie panikuję i nie przejmuje sie trudnymi sytuacjami tak bardzo a juz najmniej ludźmi i ich zdaniem

ALe ta sprawa mnie rozbiła zupełnie.
I tym razem- cokolwiek by nie mówili - mają rację. Dałam d...y

Tymczasem.... Dziecko zaprowadzone.
Panie do mnie nie mówią. Burczą.

bratki
26-05-2009, 07:15
Paulka,

ja wczoraj z wielką pompą złożyłam życzenia Mamie i chrzestnej i dopiero gdy dzwoniłam do teściowej przyjrzałam się cyferkom w kalendarzu. :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: A tym pierwszym bidulom sugerowałam jakieś dodatkowe dawki lecytyny lub coś kiedy się wzdragały, że to chyba nie w czas... :)

elutek
26-05-2009, 07:41
Paulka, gdyby moja matka choć w 1/100 była taka jak Ty - byłabym szczęśliwa

z czasem inaczej popatrzysz na ten incydent, naprawdę :)
i nie mów, że "dałaś d..y" - samo to, że tak się teraz przejmujesz mówi samo za siebie
jesteś bardzo dobrą matką, nie ideałem, bo ideałów nie ma /i dobrze :lol: /

arek_sp
26-05-2009, 08:59
Wiecie co?
Normalnym ludziom takie rzeczy sie nie zdarzają!

Od dwóch tygodni mam zaznaczone w kalendarzu: 26.05 godz 14.00 na czerwono, z serduszkiem, bo mój trzylatek, przebrany za bociana będzie tańczył i śpiewał w pierwszym przedstawieniu w przedszkolu.
Strój w przedszkolu już, wolne wziętę...

Dziś przychodze po niego a tam moja bida siedzi sama i sie bawi, panie patrzą jakbym kogoś ubiła siekierą.... Bo przedstawienie było dziś a ja przyszłam pół godziny po nim....

Od 15- tej siedzę w domu i rycze nad własną głupota, roztrzepaniem, bezmyślnością...
Na ogłoszeniu jak byk pisze: 3 latki 25-go, 6 latki - 26- go maja.
jak ja to czytałam?

pocieszam sie, że kubus nie płakał - właściwie chyba nic z tego nie łapie i nie wie, że powinno byc mu przykro. Szczęśliwy bawi sie cały czas od kiedy wrócił...

Za to ja nie mogę sie pozbierac...
Próbuję sie zając czymś innym ale nie wychodzi.

A teraz ciekawostka.
od września mam zacząc pracę w tym przedszkolu, o czym nikt jeszcze nie wie. pięknie sie wiec pokazałam przyszłym kolezankom w pracy....

Pisze bo mąż juz nie może moich lamentów słuchac.
Potrzebuję pocieszenia

:cry:

PS. Wiem, że są gorsze tragedie, ale tak mi smutno, tak mi wstyd...

PRZYZWYCZAJ SIĘ JESZCZE NIE RAZ ZAWALISZ

TAKIE SYTUACJE DOTYCZĄ TEŻ TATUSIÓW, ZNAM TO Z AUTOPSJI

a paniami koleżankami a może raczej współpracowniczkami nieprzejmuj się.
w każdej pracy na poczatku burczy ktoś, musisz przeczekać ten okres.

Paulka
26-05-2009, 12:32
Kochani,
Bardzo wam dziękuję. Pomogliście mi bardzo.

Myślę o tym dalej nie bez żalu, ale nowy dzisiejszy incydent (zawodowy tym razem :roll: ) trochę sprawe przysłonił.
Byłam w Nowej/Przyszłej pracy, rozmawiałam z Panią dyr, nie spluwała na mój widok, więc źle nie jest :wink:

Zapomnę, wiem.... Z perspektywy czasu wszystko sie rozmywa!

Eh, niech już będą wakacje!

Nefer
26-05-2009, 13:09
Niedługo bedziesz się z tego smiać, choć na gorąco wygląda na tragedię.
najważniejsze, żeby dziecko zrozumiało i wybaczyło. Reszta to pikuś :):)
Mama to też człowiek :)
Dwa lata temu moje dzieci wyjechały na obóz do Grecji. Powiedziały, że wracają danego dnia (data) o 22-23. Nie wiem dlaczego ubzdurałam sobie, że to w niedzielę.

No to - z racji wolności od dzieci - pojechaliśmy w sobote do znajomych na działkę pod W-wę.

Grill, piwo, winko, ludzik - i o 23.00 telefon - "Mamo wróciliśmy".
Ja po alkoholu, małż po alkoholu, 70 km do domu. Nie ma mowy o jeździe samochodem a my pośrodku lasu, w głuszy.

Sąsiad zabrał dzieci - na szczęście miały klucze.
Bardzo trudno było mi im spojrzec w oczy (no bo pijana matka porzuciła dzieci , nie ? w środku nocy, w środku miasta samotne bidulki na walizkach :)) -ale dziś się z tego smiejemy :)

smartcat
26-05-2009, 14:30
A ja to konformista jestem, bo mimo że chodzę na te przedstawienia bo...tak wypada i inni rodzice chodzą to uważam to za strata czasu i bezsensowną czynnoośc jak i same wystepy dzieciaków są denne, marne, głupie. Wiielu rodziców się tym bardzo podnieca a mnie to wkurza. Wy też tak macie czy ja tylko jakiś odszczepieniec jestem.

jarkotowa
26-05-2009, 14:37
Ja kiedyś "prawie" nie odebrałam dziecka na czas z przedszkola. Ale "prawie" nie przeszkodziło mojemu mężowi mi to wypominać przez ho ho.... :roll:
Poszłam z koleżanką na kawę. Mówię mężowi, że odbiorę dziecię bo na kawa to 2h nam zajmie. A, że głośno było, fajnie było, nagle patrzę na komórkę a tu milion połączeń nie odebranych od męża. Oddzwaniam i słyszę "odebrałaś dziecko?" Zamarłam, wyprułam z kawiarni na sygnale. Był przedostatni. Uff :-?
Nigdy więcej nie zapomniałam odebrać dzieci. Ale młode są. Jeszcze wszystko przede mną :wink:

Paulka
26-05-2009, 15:06
A ja to konformista jestem, bo mimo że chodzę na te przedstawienia bo...tak wypada i inni rodzice chodzą to uważam to za strata czasu i bezsensowną czynnoośc jak i same wystepy dzieciaków są denne, marne, głupie. Wiielu rodziców się tym bardzo podnieca a mnie to wkurza. Wy też tak macie czy ja tylko jakiś odszczepieniec jestem.

odszczepieniec

:wink:

matka dyrektorka
26-05-2009, 21:56
Paulka nie martw się, nie taką sprawę jeszcze zawalisz (wiem z doświadczenia ale się nie przyznam :oops: )
Dziś w naszym przedszkolu Dzień Matki się święcił (normalnie w terminie bez falstartu )
i zamiast małpy z dzieci robić :wink: zrobiono je z mamuś :lol:
Bawiłam się w pociąg i składałam kwiatuszki z papieru , a dzieci zaśpiewały raptem dwie piosenki i każde powiedziało za co kocha swoją mamę :lol: :o

Afrodyta
26-05-2009, 22:16
Ciesz się, że nie zapomniałaś Go odebrać :wink:

frykow
27-05-2009, 11:50
A ja to konformista jestem, bo mimo że chodzę na te przedstawienia bo...tak wypada i inni rodzice chodzą to uważam to za strata czasu i bezsensowną czynnoośc jak i same wystepy dzieciaków są denne, marne, głupie. Wiielu rodziców się tym bardzo podnieca a mnie to wkurza. Wy też tak macie czy ja tylko jakiś odszczepieniec jestem.
No cóż, skoro występ twojego dziecka jest dla ciebie denny, marny, głupi... Trochę więcej empatii człowieku, dla dziecka jest to bardzo ważne przeżycie.

kuleczka
27-05-2009, 14:25
Paulka, miałam kiedyś identyczną sytuację.
Wyłam chyba z tydzień, aż mnie mąż już nie mógł słuchać i nikt nie rozumiał przepełniającego mnie żalu :)

W ubieglym roku wybrałam się z synem do kosmetyczki. Tzn ze sobą, a synek dla towarzystwa :)
Był tam fajny kącik do zabaw ( w sali obok) więc pełna nadziei, że maluch nie będzie się nudził zasiadłam do pielęgnacji.
Dziwiłam się trochę, że ni razu przez niemal półtorej godziny nie wołał mnie, ani nie pośpieszał, ale zrzuciłam to na karb dobrej zabawy, w czym upewniała ,mnie druga kosmetyczka kręcąca się po tym drugim pomieszczeniu.
Już po wszystkim idę p synka, a ten siedzi w kąciku, łkający, wystraszony, bo nie wiedział (nie wytłumaczyłam mu dostatecznie wyraźnie) że jestem w sali obok. Dlatego mnie nie wołał.
Jak przechodziła ta druga pani, odwracał się, bo się wstydził łez......
I tak przepłakał półtorej godziny, nie wiedząc że jestem 4 metry obok.
Do dziś nie mogę sobie tego wybaczyć, łzy same cisną się do oczu.
Paulka, nie jesteś sama :wink:

smartcat , nie pojmuję...

arcobaleno
28-05-2009, 08:23
Paulka - rozumiem Twój żal - sama bym wyła z tydzień :roll:

smartcat - nie rozumiem :-? ja przeżywałam strasznie, moja 3 - latka odstawiła solówkę patrząc mi prosto w oczy i śpiewając jak mnie kocha :D a mnie łzy ciekły..

kuleczka - to naprawdę Ty ? :o :D

agnieszkakusi
28-05-2009, 08:28
smartcat...chyba tylko współczuć dziecku :-?

Agduś
28-05-2009, 09:27
smartcat...chyba tylko współczuć dziecku :-?
Właśnie...

Bramer
28-05-2009, 09:44
Paulka!

To proste, nie cofniesz tego

musisz mu to teraz WYNAGRODZIĆ, jakoś...

i to nie tak,
żeby on to poczuł, że wynagradzasz...
bo dziecko przecież nie kuma wszystkiego, o co nam czasami kaman

zrób to dla siebie, tak jak uważasz za stosowne,
co będzie dla niego najlepsze, z czego będzie się najbardziej cieszył...




P.S.
ale te małe człowieki są kochane, no :D

Bramer
28-05-2009, 09:55
Niedługo bedziesz się z tego smiać,...

Neferko!

tylko tu się z Tobą nie zgodzę :wink:

takie rzeczy...
do końca życia...
niestety...

Ew-ka
28-05-2009, 09:58
Paulka - jedno jest pewne.... juz nigdy nie powtorzysz tego błędu :lol:
chyba :roll:

Paulka
28-05-2009, 10:09
Paulka - jedno jest pewne.... juz nigdy nie powtorzysz tego błędu :lol:
chyba :roll:

Od września będe jego "Panią" w przedszkolu, więc raczej nie :wink:

Z drugiej strony, juz nigdy nie zobaczę takiego przedstawienia przygotowanego bez mojej wiedzy, gdzie byłabym tylko obserwatorem..... buuuu

:roll:

Paulka
28-05-2009, 10:11
Paulka!

To proste, nie cofniesz tego

musisz mu to teraz WYNAGRODZIĆ, jakoś...

i to nie tak,
żeby on to poczuł, że wynagradzasz...
bo dziecko przecież nie kuma wszystkiego, o co nam czasami kaman

zrób to dla siebie, tak jak uważasz za stosowne,
co będzie dla niego najlepsze, z czego będzie się najbardziej cieszył...




P.S.
ale te małe człowieki są kochane, no :D


To fakt!

Chyba mu przez ostatni miesiąc tyle uczuc i uwagi nie poświęciłam jak przez te ostatnie dni :D
Nawet mi wczoraj powiedział, że ma juz dośc całowania :wink:

PS. Człowieki są doskonałe!

czarna111
28-05-2009, 11:39
fakt, czasu się nie cofnie, Ameryki nie odkryłam ;), ale wynagrodzić - pewnie:D
panie przedszkolne mają to do siebie, że czasem archiwizują występy może wielkie rodzinne oglądanie zdjęć albo filmiku z przedstawienia????
ja ostatnio siedziałam u stomatologa zamiast na zajęciach otwartych.. cóż, dziecię przeżyło

wiolasz
28-05-2009, 16:03
Głupia, bezmyślna? eee nie. Może zabiegana i zamyślona tak.

Miałam nie pisać, bo w sumie nie zdarzyło mi się nic podobnego. Mojemu mężowi tak :lol:
Ale jadąc dziś z dzieckiem z przedszkola widziałam kolejny już samochód prowadzony przez kobietę. A w środku dziecko. I nie byłoby w tym nic godnego uwagi gdyby nie to, że dziecko stało pomiędzy siedzeniami. Wiek ok.2-3 lata. Prędkość ok.50-60 km/h (jechałam za nią). Nie powiem, co mnie trafia jak widzę takie coś. A widzę je naprawdę często.

Wiem, ze to nie na temat ale o takich właśnie matkach czy ojcach myślę w kategorii "Głupia, bezmyślna".
Nie katuj się takimi myślami. A to co myślą przedszkolanki: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

kuleczka
28-05-2009, 21:22
wiolasz popieram w całej rozciągłości.
Nie pojmuję jak można byc tak bezmyślnym!!!


Ps. arcobaleno, no jam ci to jak bum cyk cyk :D

bobiczek
28-05-2009, 21:55
jestem stary i bezmyślny.
Bo codzienniejadę do przedszkola 1000m i młody siedzi jak chce.(fotelik ma w aucie żony na codzień)
Wypraszam sobie insynuacje i rozterki - nie mam ich.
I nie przesadzajcie jak i ze wszystkim - bakterie groźne, kleszcze, nokokomia, a mój kumpel prezes potęznej firmy - załapał gruźlicę!!!!!!!!!!!!!!!
I co?

Zochna
28-05-2009, 22:03
a mój kumpel prezes potęznej firmy - załapał gruźlicę!!!!!!!!!!!!!!!
I co?

i pewnie kaszle :roll:

bobiczek
28-05-2009, 22:18
chudy, brzydki i mysli co się stało nagle dziwaczne........

bobiczek
28-05-2009, 22:20
Wkurzacie mnie czasem tą beztroską.
Fotelik, dupelik..............
Bywa na co dzień ni z gruchy ni z pietruchy dziwacznie i gorzej.
Serio!

wiolasz
29-05-2009, 06:31
Bobiczek, ja uważam takie postępowanie za bezmyślne. A Ty jak chcesz możesz sobie wypraszać.
Gdyby nie chciało mi się na 100 m przekładać fotelika, to poszłabym z dzieckiem na spacer do przedszkola. Piechotą.
I to nie są pierdoły.

anetina
29-05-2009, 09:13
jestem stary i bezmyślny.
Bo codzienniejadę do przedszkola 1000m i młody siedzi jak chce.(fotelik ma w aucie żony na codzień)
Wypraszam sobie insynuacje i rozterki - nie mam ich.
I nie przesadzajcie jak i ze wszystkim - bakterie groźne, kleszcze, nokokomia, a mój kumpel prezes potęznej firmy - załapał gruźlicę!!!!!!!!!!!!!!!
I co?




mój by nawet nie wsiadł do auta, gdzie nie ma fotelika
nawet nie zgodziłby się na przejażdżkę kilka metrów bez zabezpieczenia

dla mnie głupota nie mieć fotelika

my mamy dlatego 2 foteliki, każde w innym aucie

Afrodyta
29-05-2009, 09:23
....

mayland
29-05-2009, 09:23
Eeeee normalna jesteś. Zaraz wyzwiska...
Ja odwalam ostatnio takie numery, ze sama wyjsć z podziwu nie mogę :roll: :oops:
Zapomniałam o szczepieniu córki. Dzwonili juz za nami z przychodni. Umówiłam się, a jakże. I znów zapomniałam :oops:
Ale przegieciem było jak zorganizowałam bilety na wyjscie na kabaret. Zaprosiłam znajomych. Kilka razy sie zdzwanialismy itp. Wychodzę juz z domu bo miałam po nich podjechać i sprawdzam czy bilety wzielam. Owszem wziełam ale doczytałam też termin i godzinę. Kabaret był o dziewietnastego a nie o dziewietnastej i to było kilka dni wcześniej :oops:
Normalnie przegięłam. Do tej pory sie ze mnie śmieją :lol: A ja to nie wiem czy juz mam iśc do lekarza czy jeszcze poczekać? :-?

Afrodyta
29-05-2009, 09:23
jestem stary i bezmyślny.
Bo codzienniejadę do przedszkola 1000m i młody siedzi jak chce.(fotelik ma w aucie żony na codzień)
Wypraszam sobie insynuacje i rozterki - nie mam ich.
I nie przesadzajcie jak i ze wszystkim - bakterie groźne, kleszcze, nokokomia, a mój kumpel prezes potęznej firmy - załapał gruźlicę!!!!!!!!!!!!!!!
I co?


Wkurzacie mnie czasem tą beztroską.
Fotelik, dupelik..............
Bywa na co dzień ni z gruchy ni z pietruchy dziwacznie i gorzej.
Serio!

Wiesz bobiczek 1000m to strasznie dużo. Widać, że nigdy nie miałeś żadnej stłuczki nawet (cieszę sie i nie życzę)
Wyobraź sobie taką sytuację:
Wyjeżdżasz spod domu i 5m dalej ktoś w Ciebie uderza z prędkością np50km...
albo
Wsiada ojciec z 3-letnim synem do auta, jadą do sklepu 200m. Prędkość beemą ok 60-70km/h. Gość nie wyhamował, gdy wyjechało auto, dziecko z pomiędzy siedzeń wyleciało przez przednią szybę :evil:

Ps. kierowcą był kumpel mojego szwagra :evil:

co do kleszczy i innych takich , nikt nie przesadza. Równie dobrze można powiedzieć, że "przesadzali " ci , co mówili o WZW czy AIDS. To tylko wiedza, co z nią zrobisz - Twoja rzecz.

W rodzinie sie już nauczyli, że żadnego dziecka nie puszczamy beż fotelika, choćby na koniec wsi tylko się jechało.

Jak ważne jest dla Ciebie życie Twojego dziecka?

wiolasz
29-05-2009, 09:32
Mayland, jesteś boska :lol:

Bellucci
29-05-2009, 09:48
Ja też uważam, że fotelik jest konieczny. Ty możesz jechac ostrożnie, ale ile jest idiotów na ulicach, ja bym nie ryzykowała.

smartcat
29-05-2009, 14:04
...fotelik, pasy, kaski, ochroniacze...--> kaftan bezpieczeństwa

malka
29-05-2009, 14:21
Głupia, bezmyślna? eee nie. Może zabiegana i zamyślona tak.

Miałam nie pisać, bo w sumie nie zdarzyło mi się nic podobnego. Mojemu mężowi tak :lol:
Ale jadąc dziś z dzieckiem z przedszkola widziałam kolejny już samochód prowadzony przez kobietę. A w środku dziecko. I nie byłoby w tym nic godnego uwagi gdyby nie to, że dziecko stało pomiędzy siedzeniami. Wiek ok.2-3 lata. Prędkość ok.50-60 km/h (jechałam za nią). Nie powiem, co mnie trafia jak widzę takie coś. A widzę je naprawdę często.

Wiem, ze to nie na temat ale o takich właśnie matkach czy ojcach myślę w kategorii "Głupia, bezmyślna".
Nie katuj się takimi myślami. A to co myślą przedszkolanki: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

a ja z tych wrednych suk donosicielek jestem - wybieram 112 i z policja proszę , ładnie podaje numery wozu i czekam na interwencję (czasami nadkładając drogi).
Jak matka/ojciec/ciocia/babcia/dziadek/wujek * niepotrzebne skreślić, mają za przeproszeniem - nasrane w głowie i obcy ludzie muszą dbać o bezpieczeństwo ICH dzieci - to sory, ale nie ma zmiłuj....

"lot" kilkulatka przez przednią szybę tuz pod koła nadjeżdzającego z przeciwka wozu....nikomu nie życzę....a już napewno kierowcy wozu z "przeciwka".
LUDZIE TROCHE WYOBRAŹNI !!!

frykow
29-05-2009, 19:32
Mam dziecko, jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Ale do do diaska - dajemy się zwariować - a Wy, Kobiety, szczególnie.

anetina
31-05-2009, 16:43
Mam dziecko, jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Ale do do diaska - dajemy się zwariować - a Wy, Kobiety, szczególnie.



tak, dawniej fotelików nie było i żyjemy :D
ale czasy się zmieniły - ja jestem za fotelikiem, ale akurat moje dzieciaki nauczone - nawet nie pozwolą mi ruszyć, gdy jeszcze pasów w fotelikach nie zapięły :)

jak to ktoś napisał - że my jedziemy bezpiecznie, ostrożnie, nie oznacza to, że inni nie są wariaci :(

Hocki_klocki
31-05-2009, 20:13
O rany jestes głupią i bezmyslną i wyrodna matką.
Zupełnie sie nie nadajesz na przedszkolankę.

anetina
31-05-2009, 20:15
O rany jestes głupią i bezmyslną i wyrodna matką.
Zupełnie sie nie nadajesz na przedszkolankę.

o trollik się odezwał :D

odwagi nie ma, by pod swoim nickiem napisać kilka postów :D

Hocki_klocki
31-05-2009, 20:20
Każdy nick jest anonimowy. Gdzie tu odwaga żeby pod nickiem pisać?

frykow
01-06-2009, 08:31
Każdy nick jest anonimowy.
Na tym forum? Nie jest.

Paulka
01-06-2009, 17:41
O rany jestes głupią i bezmyslną i wyrodna matką.
Zupełnie sie nie nadajesz na przedszkolankę.

Idę sie powiesic...






PS. Nie ma zawodu: "przedszkolanka"

BK
01-06-2009, 19:47
A może ja z drugiej strony przedszkolnej rzeczywistości
Mój syn miał mówić na przedszkolnym przedstawieniu kwestię powitania wszystkich gości. Pożegnanie zerówki. Panie doszły do wniosku że mój syn jest zbyt durny żeby powiedzieć kwestię i przyjęły że na pewno nie potrafi. Tym bardziej że kilka dni wcześniej go pytały czy umie, a on pewnie zrobił niepewną minę więc przyjęły że nie, i nawet nie raczyły zapytać rodziców (nas) czy wszystko jest OK.

Nie muszę mówić jak młody to przeżył. Mam dziecko z lekkim autyzmem, który jednak jest kompletnie niewidoczny na co dzień, ale za to dziecko jest niesłychanie wrażliwe i ambitne, wręcz przeczulone na wszelkie niepowodzenia. Nie muszę też mówić jak to wpłynęło na jego samoocenę...

No i dalej na przedstawieniu był "niegrzeczny" - był zniechęcony, znudzony, ziewał, a pod koniec celował z palców do widowni :P A panie na mni wyskoczyły z buzią że mam do nich uwagi ...

Nie rozumiem jak można być takim "wychowawcą".
to tak z drugiej strony

Paulka
02-06-2009, 13:54
Straszne :-?

Na moim przedszkolnym dniu matki (nawet mi sie udało byc :wink: ) największym trudem było nauczenie wiersza 7 latka z lekkim upośledzeniem (upraszczam - chłopiec nie ma orzeczenia psychologa, bo go rodzice nie chcą zbadac - ale tak dla zrozumienia sprawy)
Wiersz składał sie z 12 wyrazów! a on tak powiedział tylko 8, ale z żadnym sie tak nie umęczyłam jak z nim.
A jednak nie wyobrażam sobie, by KTÓREKOLWIEK z dziedzi nie wypowiedziało JAKIEJKOLWIEK kwesti w taki dzień.

BK
02-06-2009, 20:48
Do tego wszystkiego młody ma naprawdę dobrą pamięć - wszystko mówił pięknie i wyraźnie. Ślicznie śpiewa, pamięta wszystkie wierszyki, naprawdę dobrze sobie radzi - a babole tak go potraktowały.

Paulka
03-06-2009, 13:46
Bardzo współczuję, że trafiłas na takie pseudo-nauczycielki :-?

jaszczurus
04-06-2009, 22:07
O rany jestes głupią i bezmyslną i wyrodna matką.
Zupełnie sie nie nadajesz na przedszkolankę.

Idę sie powiesic...


PS. Nie ma zawodu: "przedszkolanka"


A tam wieszać :D
Nawet nie wiesz ile razy Rodzicielka zapomniała mnie do przedszkola zabrać, odebrać albo zapomniała ile mam lat gdy w aptece kupowała mi witaminy.
Jakoś przeżyłem, trzydziestki dobiegam a z Rodzicielką kontakt mam genialny :D:D:D
Zupełnie bym się na Twoim miejscu nie przejmował zbytnio tym bardziej, że dziecko Twoje emocji żadnych większych nie okazało jak wyczytałem :):):)

W końcu pracujesz, masz pewnie małża albo TŻ, dom na głowie, zakupy do zrobienia, dziecko i jeszcze pamiętać musisz o firdygałach różnych. Toż to by się robot w tym pogubił :lol:

bobiczek
04-06-2009, 22:27
Srajcie co chcecie!
Odchowanych mam starszaków na studiach już.
Dzisiaj młody miał w przedszkolu free super grill.
Spózniłem sie 10 min, ale jak mieli występ z cymbałkami, rozglądał, zaglądał..........
Smutny był i rozkojarzony do momentu aż mnie w tłumie zauważył.
Od razu banan, inny............
Nie wolno zapominać, olać codzienność i bezwzględnie pokazać jak jest ważny.
A jeżeli kogokolwiek zaboli inna prawda?
No cóż.
Wnioski wyciągaj, zadbaj, ale bądź,
Rodzixce podchodzili i zabierali z krzesełek pociechy.
Mój i jeden obok.
Gdybyście widzieli mine młodego i kumpla - gwarantuję że kto mądry - nigdy by nie pozwolił na powodowanie miny u dziecka którego nikt nie ogląda i nie zaglada na niego.
Tyle.
Pozdrawiam