Zobacz pełną wersję : Wakacje z dala od cywilizacji
Afrodyta
04-06-2009, 11:21
Tak się właśnie zastanawiam nad terminem WAKACJE.
Zbliżają się wielkimi krokami, stresu człowiek przy budowie ma co nie miara, zwłaszcza w dobie tzw. kryzysu. Może by tak wypocząć na łonie natury? Tylko ta pustka, co z kieszeni wyziera.....A rodzinka solidna i trzeba zabrać dzieciątka dla podtrzymania rodzinnych więzi.
Tak mię naszło melancholijnie, coby jakichś cichy zakątek znaleźć na krańcu świata i zaszyć się, z dala od cywilizacji. Tak po prostu pobyć ze sobą, bez pilota, netu, telefonu. Żeby jaki sklepik był, /może być daleko, bo jeść trzeba, a spacer dobrze zrobi/, trochę lasu, jeziorko, górka, sadzik.....słoneczko /qrczę ale mam wymagania/ :oops:
Mogę gotować żywym ogniu i chodzić do wychodka, byle mi na łeb w razie ulewy nie padało :wink: W razie czego mam namiot 6-kę + wyposażenie.
Lubię spartańskie warunki we wakacje, żeby przez resztę roku mieć co wspominać, i móc docenić cywilizację wszelako pojętą.
Czy ktoś jeszcze przedkłada przebywanie na łonie natury, ponad własną wygodę? Macie swoje "patenty" na relaks z rodziną? Piszcie, piszcie!!!
Może Beskid Niski i np. Bartne... pusto, cicho...
http://interpro.home.pl/beskid_bartne.htm
Tylko z jeziorkiem może być problem. Jest co prawda w okolicy zalew Klimkówka, ale to trzeba by dojeżdżać samochodem...
Afrodyta
06-06-2009, 19:39
Vafel super miejsce dzięki za namiary. Przydadzą się na pewno nie jednemu forumowiczowi :D
Ps. nie można mieć wszystkiego :wink:
marekcmarecki
06-06-2009, 20:53
Mogę gotować żywym ogniu i chodzić do wychodka, byle mi na łeb w razie ulewy nie padało :wink: W razie czego mam namiot 6-kę + wyposażenie.
Lubię spartańskie warunki we wakacje, żeby przez resztę roku mieć co wspominać, i móc docenić cywilizację wszelako pojętą.
Czy ktoś jeszcze przedkłada przebywanie na łonie natury, ponad własną wygodę? Macie swoje "patenty" na relaks z rodziną? Piszcie, piszcie!!!
Ja tak uwielbiam 8) .Tylko moje babuny, nie za bardzo :wink: Coś wspaniałego! takie spartańskie warunki, to przede wszystkim dla dzieci niezapomniane przeżycia. Cały rok w murach, a tu namiot. Szok! A przed kilku laty taką dużą kempingową przyczepę kupiliśmy. Też fajnie.
Afrodyta
06-06-2009, 21:31
marekcmarecki
No właśnie, te wrażenia, te wspomnienia....
Ja do dziś pamiętam, jak rodzinka zabrała mnie na 2 dni nad rzekę :lol:
Miałam jakieś 10 czy 12 lat i z 2-ma kuzynkami spałyśmy w żuku na pace na 1-nym materacu 140cm. Jak jedna chciała się obrócić, to budziła dwie pozostałe, bośmy spały jak sardynki w puszce :roll:
Afrodyta
06-06-2009, 21:34
A piwko wujek zagospodarował w rzece, dla naturalnego schłodzenia. Musieli je mocować, bo za pierwszym razem zwiało i szukaliśmy w nurtach :lol:
Pod namiot jeżdziłam całe lata, jak byłam młoda. No, miałam lat tak 20-24. Namiot na brzegu, żaglówka (taka staruteńka cienkokabinowa krowa, ale pływała, a co) i nie miałam więcej potrzeb. Potem 2 tyg w góry od schroniska do schroniska, tu dzionek, tam dwa, a jak nic nie było, to choć jakaś stodoła się znalazła. Ale teraz za żadne skarby, no może gdzieś na krecie czy innej chorwacji. Bo raz - nogi bolą. Tak, reumatyzm. Jedna noc na materacu załatwie mnie na tydzień. Jak ze 2 lata temu musiałam spać na materacu przez miesiąc w mieszkaniu (!), to pognałam kupić koc elektryczny, mimo, że lato było! Poza tym mycie. Mogłam kiedyś w strumyku. teraz nie, czuję się źle, swędzi itd. ŁAzienka. I wc. W takim nie "własnym" to bym przez 2 tyg nic nie zrobiła :oops:
Tęsknotę za głuszą rozwiązuję tak, że wynajmujemy co rok pokój u górali, na szczycie góry, gdzie trudno dojechać, a doskonale się stamtąd idzie na szlak na dniowe wycieczki. Są konie, nie ma ludzi. Jest OK. Ale niestety, nie tanio...
Afrodyta
10-06-2009, 07:14
EZS miło powspominać jak to kiedyś fajnie pod namiotem było :lol: Wiele do szczęścia człowiekowi nie było potrzeba. Namiot, śpiwór, materac, słońce, plaża...Teraz to nery wysiadają po takim wypadzie :(
Ale co się przeżyło to NASZE :lol:
Afrodyta
11-06-2009, 19:51
Co jest? nikt więcej nie lubi wypoczywać " na dziko"?
Piszcie o swoich wypadach, wakacjach, wekendach. :D
marekcmarecki
11-06-2009, 21:34
A wiesz, ze nie każdy tak lubi? Ja jestem człowiek lasu, pól i mokradeł :wink: . Dla mnie takie sam na sam z przyrodą to malinka, ale już moja "lepsza połowa" jak nie ma w pobliżu żywej duszy, to się marnie czuje, a szkoda... Powoli daje się czasem przekonać, ale najszczęśliwsza nie jest. Chociaż, dawno nigdzie nie bylismy, to teraz pewnie pojechała by bez marudzenia wszędzie :roll: :lol: Mam taką cichą nadzieję, że może w tym roku uda się na trochę gdzieś wyskoczyć z przyczepą.
Afrodyta
12-06-2009, 09:18
Pewnie, że wiem. Tyle, że myślałam, że tych co lubią, będzie więcej.
Qrczę ja to się z Dużym dobrze dobrałam. Wypad w każdej postaci przyjmuję :lol: On też. Dobra, czasem ciężko mnie wyciągnąć z domu, ale jak już wyjdę... Ostatnio wyciągnął nas na wycieczkę rowerową :roll: po okolicznych wsiach. Nasz 5-letni syn zrobił z nami ponad 10 km swoim rowerkiem :o Z kilkoma postojami, ale zrobił! Do lasu chodzi Duży z dziećmi, bo ja to grzyba rozdepnę, a nie zobaczę :oops: chyba, że typowo na spacerek, to idę.
W tym roku namówiłam Dużego na wakacje Agro /mieszkamy na wsi, hihihihi/w końcu to nie będzie nasza wieś
Namów swoją żonę na wyjazd, choćby kilkudniowy. Wspomnienia będą bezcenne.
A przyczepa super sprawa, znajomy ma i na wakacje wstawia ją w różne miejsca /tj. co roku w inne miejsce na 2 m-ce/ i wynajmuje rodzinie i przyjaciołom. W ubiegłym roku mieliśmy zarezerwowany termin, przyczepa nad jeziorem i nie pojechaliśmy bo.....budowa :evil:
Mogę gotować żywym ogniu i chodzić do wychodka,
jakiego wychodka ?
do lasu w pokrzywy
jakiego wychodka ?
do lasu w pokrzywy
Jak tak to spelniam warunki: wychodek w krzakach, puszcza jest, jezioro tuż tuż, stary sad jest, prądu, gazu i wody z rury nie ma, mały sklepik i kośćiół jest... do najbliższej cywilizacji 8 km...
Można pływać w jeziorze, łowić ryby, chodzić na długie leśne spacery po puszczy, konsumować świeże owoce,
palić ognisko i smażyć mięsko, podziwiać zachody letniego słońca... odwiedziny dzikiej i hodowlanej zwierzyny, tudzież tubylców, gwarantowane.
Jak ktos zainteresowany postawieniem przyczepki czy namiotu to polecam. Tygodniowy pobyt za darmoche pod warunkiem uiszczenia "cegiełki" na rzecz Komtura Mazurskiego...
Tęsknotę za głuszą rozwiązuję tak, że wynajmujemy co rok pokój u górali, na szczycie góry, gdzie trudno dojechać, a doskonale się stamtąd idzie na szlak na dniowe wycieczki. Są konie, nie ma ludzi. Jest OK.
Jak dla mnie brzmi super. Można poprosić o namiary na to miejsce ?
Afrodyta
12-06-2009, 13:34
Jak tak to spelniam warunki: wychodek w krzakach, puszcza jest, jezioro tuż tuż, stary sad jest, prądu, gazu i wody z rury nie ma, mały sklepik i kośćiół jest... do najbliższej cywilizacji 8 km...
Można pływać w jeziorze, łowić ryby, chodzić na długie leśne spacery po puszczy, konsumować świeże owoce,
palić ognisko i smażyć mięsko, podziwiać zachody letniego słońca... odwiedziny dzikiej i hodowlanej zwierzyny, tudzież tubylców, gwarantowane.
Jak ktos zainteresowany postawieniem przyczepki czy namiotu to polecam. Tygodniowy pobyt za darmoche pod warunkiem uiszczenia "cegiełki" na rzecz Komtura Mazurskiego...
Cel szczytny a i jakie efekty przyniesie. Komtura w Komturii niedługo zobaczymy :lol:
Afrodyta
12-06-2009, 13:38
Mogę gotować żywym ogniu i chodzić do wychodka,
jakiego wychodka ?
do lasu w pokrzywy
Taaa, faktycznie i pokrzywy bywały i jerzyny i inne kłująco-swędzące paskudztwa :oops: Wychodek to poniekąd już luksus
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin