PDA

Zobacz pełną wersję : czy wasze dzieci są rozpieszczone??



Karollinka
07-06-2009, 08:43
Jakimi zasadami kierujecie się przy wychowaniu swoich pociech?
Stosujecie jakieś kary?
Jakie macie metody na niesforność maluchów?
Interesuje mnie to, bo ja nie stosuję żadnych kar typu zakaz oglądania bajki, zakaz wyjścia z domu czy nie kupowanie loda, słodyczy bądź innych niespodzianek.
Moja córcia ma 3,5 roku, i zastanawiam się czy dobrze robimy tak ją wychowując, narazie wydaje mi się że tłumaczeniem wszystko załatwię, czasem jest sprzeciw z jej strony ale nigdy nie wymierzyłam jej zadnej kary, co nie znaczy że dziecko jest niegrzeczne, pyskate, rozwrzeszczane.
Nasi znajomi się dziwią że córka chodzi spać o 21 a nie np. po wieczorynce, że w towarzystwie dorosłych może zabrać głos i o czymś opowiedzieć, że będąc w Kościele wychodzę z nią kiedy zaczyna marudzić.
Z drugiej strony jednak mała wie jak ma się zachować w towarzystwie, że czasem musi sama zająć się sobą bo rodzice mają gości, w sklepie może wybrać sobie jedną rzecz którą jej kupię i nigdy nie ma awantur że chce wynieść pełny koszyk. Poświęcamy jej naprawdę mnóstwo czasu bawiąc się, rozmawiając, będąc z nią poprostu i wtedy wszystko robimy razem, mała nie czuje się odrzuona, nie musi zabiegać o naszą uwagę, może to wystarczy żeby dziecko stosowało się do stawianych mu wymagań?? Jak to jest u Was?

Paulka
07-06-2009, 13:24
Odpowiem ci, ale najpierw:
napisz mi jakie zachowanie uważasz za "niesforne"?
Jak zachowuje sie córka, jeżeli w sklepie nie chcesz jej kupic loda? Czy kiedy odmawiasz jej czegokolwiek (zabawy, słodyczy przed obiadem, oglądania bajki bo juz za długo)
Jakie zachowanie córki ci sie nie podoba i jak wtedy reagujesz?

Afrodyta
07-06-2009, 13:28
Wiesz, ja mam 3-je dzieci i może dlatego będę krytyczna.

Nie uważam, aby dało się wszystko załatwić tłumaczeniem. Kupowanie za każdym razem dziecku jakiejś niespodzianki - zbankrutowałabym :evil:
Kary stosuje w zależności od wieku i wielkości przewinienia:
- stanie w kącie kilka minut
- zakaz oglądania bajek
- nie czytam bajek na dobranoc
- zakaz gry na kompie
- zakaz pójścia do przyjaciół
- brak buzi na dobranoc

Do każdej kary jest " kazanie" po jej odbyciu, oraz przytulanie i tłumaczenie, że kocham, ale nie podoba mi sie postępowanie i jakie to postępowanie może przynieść skutki.

Spanie o 21-szej :o Moja córka ma 10 lat i jak nie pójdzie spać do 20-tej to :evil: Gdzie czas na wieczór we dwoje?:lol: :oops:

Wychodzenie z kościoła, to po prostu brak szacunku dla tej instytucji. Ja wychodziłam po 3x z kościoła na siku, ale mój, wtedy 2-letni, synek wiedział, że tam wrócimy. Zawsze też jesteśmy w środku a nie pod kościołem.

Nie stosując kar, a tylko same nagrody,odbierasz sobie możliwośc negocjacji na przyszłość. Dziecko rośnie i będzie miało coraz większe wymagania, a nie zawsze będzie tyle kasy, aby te wymagania spełniać. Zastanów się też nad obowiązkami dla córki, żeby był powód do nagradzania.

Nefer
07-06-2009, 13:39
Myślę, ze moje dzieci są rozpieszczone na kasa, ale jednocześnie - od najmłodszych lat ponoszą konsekwencje swoich zachować. Również też te niemiłe.

Chyba, że inaczej rozumiemy "rozpieszczenie".

mbz
07-06-2009, 16:04
Wiesz Afrodyta, z tym kupowaniem w sklepie, to moze byc tak, jak u mnie. To nie chodzi o to, zeby zaraz dziecku nie wiadomo co kupowac, moj tez nigdy sie nie rzuca na polki ( jak nieraz widze takie obrazki w sklepie i histerie dzieci to mnie ciarki przechodza), do sklepow nie chodzimy za czesto, ale zawsze umawiamy sie na jakas jedna rzecz, czasem wiecie, co sobie wybiera - zwykla bulke :lol:

Karollinka
07-06-2009, 19:40
Paulka dla mnie zachowanie niesforne to np. krzykiem wymuszanie czegoś, bicie zarówno rodziców lub innych dzieci, podnoszeie głosu na starszych ale też irytuje mnie to, że dziecko po mojej prośbie np. pozbierania zabawek mówi 100 razy zaraz, albo wołam na obiad a ona zaraz, zaraz...
Jeżeli natomiast nie chcę kupić jej loda czy czegokolwiek to nie dlatego że chce ja ukarać i mówię jej NIE, tłumaczę dlaczego i nie dyskutuję, idę dalej i nie spełniam jej próśb, pisząc o niespodziankach nie miałam na myśli codziennego kupowania drogich rzeczy, dla mojej córki niespodzianką może być gumka do włosów czy kolorowy długopis.
Moje dziecko wie, że jak chce sie bawic to potem musi po sobie posprzatac zanim zajmie sie czyms innym i jak tego nie zrobi to nie krzycze, nie karzę tylko nie daje gry lub czegos czym akurat chce sie bawić.
To że nasze dziecko nie dostaje kar nie znaczy że nie ma określonych zasad które musi przestrzegać i zachowań które konsekwentnie egzekwujemy.
Jeżeli chodzi o zachowanie w Kościele to też zawsze wracamy, wychodzę jak dziecko marudzi bo przeszkadza to innym i nie chce jej tłumaczyc w Kościele dlaczego tak nie można, wychodzimy na chwile ale później ona wie że jak bedzie grzeczna to pojdziemy np. na basen, a i tak mieliśmy tak zaplanowane popołudnie.

Afrodyta
07-06-2009, 21:55
No to teraz mamy pełniejszy obraz sytuacji :D

Tak mi sie bardziej podoba :D

Renia
07-06-2009, 21:57
z rozpieszczanych dzieci czasem wyrastają zadufane w sobie osobniki ....
a kary jeszcze nikomu na złe nie wyszły (bicia nie pochwalam, ale zakazy - jak najbardziej tak)
bachory mają znać swoje prawa i obowiązki i skutki w postaci kar.
Nagrody też powinny funkcjonować.

taka_ja & taki_on:)
07-06-2009, 22:07
Moje dziecko ma 10 lat, we wrześniu skończy 11. Gdy miała te kilka latek - do 4-5 owszem dało się tłumaczyć, palcem człowiek pogroził i powiedział- nie. Ale zawsze to było stanowcze - nie i tłumaczenie.
Kary- nieobejrzenie dobranocki to największa kara :wink: To jej seriale :lol:
Była malutka stały kryształy i szkło na segmentach, pamiętam jak zawsze sprawdzała tą granicę - dokąd może się posunąć... podchodziła do szkła i odwracając się pokazywała paluszkiem i mówiła- no no.. ne ne... siiiiiiiiii...
Napewno nie krzykiem, nie agresją wychowamy dobrze dzieci, ale pochwałą i rozmową, tłumaczeniem...
Jednak w życiu jest tak, że nie tylko nagroda może być, dziecko musi uczyć się od małego gdzie są te granice, ja nigdy nie zastosowałam kary cielesnej i uważam, że to słabość dorosłych. Ale kary podobnie jak Afrodyta stosuję, typu - brak TV, czyli dobranocki, brak komputera, zero wyjścia na podwórko itp.
Nie rozpieszczam swojego dziecka, pomimo, że to jedynaczka :wink: Moja chodzi o 21 spać :wink: Bo już po 5 chodziła, jak zasypiała o 20-tej ahaha

Afrodyta
07-06-2009, 22:21
Wiesz Afrodyta, z tym kupowaniem w sklepie, to moze byc tak, jak u mnie. To nie chodzi o to, zeby zaraz dziecku nie wiadomo co kupowac, moj tez nigdy sie nie rzuca na polki ( jak nieraz widze takie obrazki w sklepie i histerie dzieci to mnie ciarki przechodza), do sklepow nie chodzimy za czesto, ale zawsze umawiamy sie na jakas jedna rzecz, czasem wiecie, co sobie wybiera - zwykla bulke :lol:
Z tym się zgodzę. Czasem jak jadę na duże zakupy z dzieckiem, to kupuje coś ekstra jeśli jest grzeczne w sklepie. Dla reszty też coś kupuję, bo u mnie żadne dziecko nie jest "do tyłu" Tak na co dzień to się nie da. Głupia Kinder niespodzianka dla 3-ki dzieci po np. 4x w tygodniu.... :evil: kasa leci :evil:

Paulka
08-06-2009, 15:21
Paulka dla mnie zachowanie niesforne to np. krzykiem wymuszanie czegoś, bicie zarówno rodziców lub innych dzieci, podnoszeie głosu na starszych ale też irytuje mnie to, że dziecko po mojej prośbie np. pozbierania zabawek mówi 100 razy zaraz, albo wołam na obiad a ona zaraz, zaraz...
Jeżeli natomiast nie chcę kupić jej loda czy czegokolwiek to nie dlatego że chce ja ukarać i mówię jej NIE, tłumaczę dlaczego i nie dyskutuję, idę dalej i nie spełniam jej próśb, pisząc o niespodziankach nie miałam na myśli codziennego kupowania drogich rzeczy, dla mojej córki niespodzianką może być gumka do włosów czy kolorowy długopis.
Moje dziecko wie, że jak chce sie bawic to potem musi po sobie posprzatac zanim zajmie sie czyms innym i jak tego nie zrobi to nie krzycze, nie karzę tylko nie daje gry lub czegos czym akurat chce sie bawić.
To że nasze dziecko nie dostaje kar nie znaczy że nie ma określonych zasad które musi przestrzegać i zachowań które konsekwentnie egzekwujemy.
Jeżeli chodzi o zachowanie w Kościele to też zawsze wracamy, wychodzę jak dziecko marudzi bo przeszkadza to innym i nie chce jej tłumaczyc w Kościele dlaczego tak nie można, wychodzimy na chwile ale później ona wie że jak bedzie grzeczna to pojdziemy np. na basen, a i tak mieliśmy tak zaplanowane popołudnie.

No i super!

Jeśli wasza sytuacja tak wygląda (a zakładam, że mówisz prawdę :wink: ) to pozazdrościc
Z mojego punktu (punktu opartego na stosach książek i badaniach Mądrych Głów) widzenia ideałem jest, jeżeli dziecko ma wyznaczane zasady postępowania i granice, których przekraczac nie wolno. Ważne jest jednak żeby wiedziało, że przekroczenie ich skutkuje karą (np nie oglądaniem dobranocki itp) a nie tylko gadaniem
Często jednak dziecko zupełnie nie wymaga stosowania kar, bo zwyczajnie stosuje sie do reguł.
U mnie tak cudnie nie ma, ale jeśli potrafiłas to z córką sobie zorganizowac - to super. Oczywiście trzeba pamiętac, że każdy ma gorszy dzień a dziecko to też człowiek :wink: Czasami jest nieznośne, marudne, złe - to normalne.

Bądż jednak czujna bo w życiu dziecka są etapy, kiedy te granice badac będzie i wtedy musisz wiedziec jak zareagowac.
Jeśli 100 razy nie robiła awantury w sklepie to za 105 razem może ją zrobic. A wtedy jeśli ulegniesz i kupisz jej cos - przegrasz. I tak dalej - na pewno wiesz o co chodzi.

Jeśli chodzi o spanie o 21 - to przecież zależy od rytmu dnia rodziny. Jeśli dla was i dla mełej jest ok, to chyba nie trzeba jej na siłe o 7 do łóżka wciskac, bo inne dzieci tak śpią :roll:

PS. Jeśli chodzi o 100 razy powtarzane: "zaraz" - u mnie podziałało hasło, że jak zaraz nie zejdą nie dostaną obiadu. Zeszli za 15 minut...i musieli czekac do kolacji. Teraz juz reagują wzorowo :D

piu
08-06-2009, 16:53
Mam dwójkę i wiem, że nie ma żadnych reguł. To tak odmienne charaktery! Jak anioł i diabełek, jak biel i czerń, ogien i woda.
Starszej wystarczyło słowo, dla młodszej kary to czasem mało.
Inne temperamenty, odmienne osobowości. Krzywdziła bym małą, stosując metody odpowiednie dla starszej. Wiem, że nie mogę mierzyć ich jedną miarą, mieć tych samych wymagań :)
A rozpieszczamy na swój sposób obie.

Karollinka
08-06-2009, 18:29
Paulka, właśnie, każdy może mieć gorszy dzień, ważne żeby zdać sobie sprawę że nie tylko dorośli, bo czasem mam tak, że jestem zła z jakiegoś powodu i mam ogromną ochotę dać dziecku karę za to że np. nie słucha co do niej mówie i nie robi tego o co ją proszę, na szczęście szybko zdaję sobie sprawe że to ja mam problem a dziecko ne jest niczemu winne.
Wydaje mi się że czas oglądania bajek przez dziecko zależy też od tego czy rodzice mają czas i ochotę zając się nim, ja pozwalam na 1 bajkę w ciągu dnia ale jak się już konczy to muszę tak zaplanować czas żeby nie chciała wiecej oglądać tylko bawiła się lub robiła coś ze mną, bo wiem że jak wyłączę a w zamian nic nie zaproponuje to bedzie sie domagać więcej.
Pewnie macie racje że tylko narazie takie metody skutkują, wiele też zależy od temperamentu dziecka, ale też od tego jak wcześnie i konsekwentnie rodzice wyznaczaja zasady i wymagaja ich egzekwowania.

Paulka
08-06-2009, 20:47
GENERALNIE- chyba każde dziecko jest supergrzeczne, jeśli poświęca mu sie 100% uwagi - bawiąc sie z nim, grając, rozmawiając.
Problem w tym, że to nierealne - dorosli tez mają swoje życie, swoje sprawy i zajęcia - a czasami zupełnie bez powodu mamy ochotę poleżec w samotności i a nie zajmowac sie dziecmi. W takich chwilach okazuje sie czy dziecko jest rozpieszczone czy nie - w chwilach, kiedy cos od niego oczekujemy nie dajac nic w zamian.