PDA

Zobacz pełną wersję : I co ja mam robić?? :)



Jolcia
11-12-2003, 09:22
Witam
Mam 20 lat, 2000zł oszczędności, nie mam pracy (mam nadzieję, że juz nie długo), czekam, aż rodzinka przepisze na mnie działkę (nie wiem ile to potrwa, bo toczy się jeszcze sprawa w sądzie) I CHCĘ WYBUDOWAĆ DOM!!! Mój chłopak (przyszły mąż :) )wszystko, z wyjątkiem dachu mógłby zrobić sam, oczywiście z pomocą rodzinki, która też w tym "siedzi". Za robociznę nie będzie trzeba płacić lub troszkę rodzince. Myślę, że do budowy dojdzie za jakieś 5 lat :( Myślicie, że z takim funduszem początkowym moje marzenie się spełni? Oczywiście cały czas pieniążków będzie przybywać...
Dziękuję za odpowiedzi

mbz
11-12-2003, 09:32
Zycze Ci tego z calego serca, a najwazniejsze to masz juz za soba -chcesz :) , bo najtrudniej jest sie wlasnie zdecydowac, a jesli sie czegos bardzo pragnie to wierze, ze sie spelni.

Jolcia
11-12-2003, 09:39
Dzięki za pocieszenie, bo jak narazie moja rodzina chce wybić mi to z głowy (przynajmniej część). Ale ja się nie poddam, chcę spełnić swoje marzenie, choć nie wiem ile to potrwa. :D Będę ciułała każdy grosik i będę miała domeczek:)
Pozdrawiam

olciamax
11-12-2003, 09:59
Widzę, że jesteś straszna optymistką. Nie chcę Cię zrażać, ale: nie masz pracy, tylko 2.000 oszczędności. Jeżeli Twój przyszły mąż zaangażuje się w budowę domu - to zapewne kosztem pracy. Skad w takim razie fundusze na kolejne etapy prac? Gdybyś miała 20.000 - to już było by bardziej realne - wiem z doświadczenia. Niemniej jednak trzymam kciuki.

Jolcia
11-12-2003, 10:05
Wiem, że 2000zł to tyle co nic jeśli chce się budować dom :-? , ale ja jeszcze mam 5 lat czekania na działkę, pracę muszę znaleźć, więc troszkę się pieniążków uzbiera. Wyliczyłam, że conajmniej 50000zł. :) To już coś!

AgnesK
11-12-2003, 19:38
Jolcia, głowa w górę i do boju! Ja jeszcze dwa lata temu nie śmiałam marzyć o budowie. A tu w przyszłym roku startujemy. W zyciu wszystko szybko się zmienia. Jeśli jesteś zdeterminowana, masz cel, chcesz o niego zawalczyć to Ci się uda. I nie daj się stłamsić ani stłumić w sobie swojej wiary i zapału. Rozpoczęcie budowy w wieku 25 lat to jest coś! Wierzę , że Ci się uda (jeśli tylko potrafisz się obejść bez złotych klamek, karpiówki układanej w koronkę itp... :wink: ).
Jeśli nawet za 5 lat życie negatywnie zweryfikuje Twoje plany, to bedziesz miała odłożonych trochę pieniędzy, działkę i może zdecydujesz się na inne rozwiązanie. Ja wiem jedno - z marzeń nie powinno się łatwo rezygnować, rezygnować nie probując ich ziścić. Jeśli za 5 lat stwierdzisz, że jednak nie dacie rady będziesz przynajmniej wiedziała, że próbowałaś, że nie poddałaś się walkowerem.
Trzymam kciuki.

joanka77
11-12-2003, 20:43
Zgadzam sie z AgnesK !!!!! Jesli sie czegos bardzo pragnie to caly wszechswiat pomaga w realizacji tego celu (to mial byc cytat z "Alchemika", moze lekko go przekrecilam....;) )
Trzymaj sie Jolcia !!!!!

Jolcia
11-12-2003, 21:04
Kurcze, dziewczyny nawet sobie sprawy nie zdajecie jak mnie pocieszyłyście. Przeważnie słyszę tylko "nie myśl o domu, wiesz ile kosztuje budowa, a potem jego utrzymanie?" TRALALALA :D Jeszcze zobaczą, że marzenia się spełniają. Dzięki za słowa otuchy. Kochane jesteście. :)

Mamona Lisa
12-12-2003, 07:15
Jolcia, ja zaczynam od zera, nie mam żadnych oszczędności a moim "kapitałem początkowym" są chęci, marzenia i ..... Forum Muratora :lol: To więcej niż brzęczący mieszek wypchany po brzegi, bo co z tego, że kasy mnóstwo, jak brak wiedzy i determinacji? Moim bogactwem będzie wiedza i doświadczenie współforumowiczów i dlatego będę miała dom:
a) swój
b) niedrogi w budowie acz
c) wygodny i
d) niedrogi w ekspoloatacji.

Jolcia, marzenia nie SIĘ SPEŁNIAJĄ - spełniamy je MY SAMI.


DAMY RADĘ!

Pozdrawiam,
M.