PDA

Zobacz pełną wersję : Wojna płci ???



Ewunia
11-12-2003, 20:57
Ja nie mam ochoty zaczynac tu wojny plciA jednak ...

Zdaje sie, ze wiem, gdzie jest miedzy nami roznicaWidać moja logika i doświadczenie różnią się nieco od twoich
Ach, kobieca logika...Uważasz,że gorsza, bo kobieca? Ja męskiej logiki nie kwestionowałam
Wkurzylem cie, co? Jestem meska szowinistyczna swinia i jestem z tego dumny- tak samo jak feministki sa dumne z bycia feministkami.Nie wkurzyłeś mnie i do agresywnej dyskusji raczej mnie nie sprowokujesz, bo nie jestem feministką w ogólnym rozumieniu. Znam swoją wartość i nie muszę jej na każdym kroku udowadniać.
Meskiej logiki nie ma co kwestionowac, bo to mezczyzni wynalezli logike. Kobiety co innego rozumieja pod pojeciem "logika" i ze to cos jest czasem z logika sprzeczne.Jakieś dowody na owa tezę?
Nie wiem, jakimi kobietami sie otaczasz, ale dla mnie znaczenie pojęć nie ma żadnego związku z płcią. Skłaniam się do opinii, że należysz do grona pseudofacetów, którzy nie są pewni swojej męskości i dlatego kwestionują wszystkie opinie i decyzje kobiet.

Doki
12-12-2003, 07:50
Skłaniam się do opinii, że należysz do grona pseudofacetów, którzy nie są pewni swojej męskości i dlatego kwestionują wszystkie opinie i decyzje kobiet.

Alez prosze Cie bardzo, sklaniaj sie do woli.

Falszywosci przeslanki ("należysz do grona pseudofacetów....") udowadniac nie zamierzam. Daremny trud. Natomiast wniosek ("dlatego kwestionują wszystkie opinie i decyzje kobiet") jest absurdalny, a calosc jest oparta na stereotypie. Ot, kobieca logika w dzialaniu, czyz nie? :P

Ewunia, nie wchodze w ten temat.

Zielona
12-12-2003, 08:18
Fajne macie emblematy.
Ewunia taki kobiecy, a Doki taki męski. :wink:
Tylko nie mówcie, że ja mam taki nijaki.... :wink:

AgnesK
13-12-2003, 20:14
Ponury lubi takie dyskusje... Zresztą niedawno podobną zaczął. Konkluzja jest jedna: "Niech żyje owa mała różnica"!!!!
Zielona, masz wyjątkowo nijaki emblemat... :lol:

tomek1950
13-12-2003, 21:26
Przepraszam Cię AgnesK'o. O maleńkiej różnicy pisałem jako pierwszy. Nic Ponuremu nie ujmująć. To tylko tak dla porządku, bo zarówno Ciebie jak i Ponurego bardzo lubię

wlowik
13-12-2003, 22:44
....Bo mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus...
Niby niewielka różnica, a tak odległe istoty. Wspólne to pewnie mamy tylko to "żebro Adama", chociaż tak naprawdę, to genotyp kobiety jest starszy o jakieś 34tys. lat... Patrząc z innej strony, to człowiek ma w 97% geny takie same jak banan... :o
....Można by rzec, że mężczyzna ma więcej z banana, niż kobieta z flądry... Ale czy zawsze? :o

AgnesK
14-12-2003, 11:20
Przepraszam Cię AgnesK'o. O maleńkiej różnicy pisałem jako pierwszy. Nic Ponuremu nie ujmująć. To tylko tak dla porządku, bo zarówno Ciebie jak i Ponurego bardzo lubię
Ależ Tomku drogi, napisałam, że była to konkluzja tamtej wypowiedzi. Nie pamiętałam (a nie chciało mi się sprawdzać) kto dokładnie słowa te napisałał... Teraz już wiemy. I ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ W CAŁEJ ROZCIĄGŁOŚCI! (a pamiętacie rozmowę w "Klatce dla ptaków" nt. owej różnicy?)
Wlowik, odniesienie do banana rozumiem, ale przepraszam bardzo, co ma flądra do kobiety???!!!! :evil:
Ja tam się cieszę, że jestem kobietą, faceci facetami, nawet z tego że jest jeszcze trzecia płeć :wink: Dzięki temu świat jest taki kolorowy....

mag
14-12-2003, 20:59
Nie lubie takich stwierdzen typu "kobiety sa z Wenus"itd. bo sprawiaja, ze patrzy sie na ludzi poprzez pewien szablon i stara sie ich w niego "wcisnac" jesli nie pasuja.
Znam facetow, ktorym lezka kreci sie w oku na kretynskich filmach i kobiety, ktore nie maja w sobie ani odrobiny lagodnosci. I w porzadku.
Jedyna roznica jaka dostrzegam jest ta, ze kobiety latwiej daja sie w ten szablon wmanewrowac i sa bardziej zalezne od opinii otoczenia.
Smieszy mnie czasem jak nieporadnie biora np wiertarke, bo "ojej jaka ciezka" a pozniej dzwigaja 20sto kilogramowego wierzgajacego dzieciaka. :D To "takie kobiece".


Ja tez nie uzywam wiertarki, nie dlatego, ze czuje "ze sobie poprostu nie radze ja male biedactwo" ale zwyczajnie dlatego, ze nie lubie kurzu i halasu.

pyrka
27-12-2003, 17:33
Otóż to, z racji zawodu potrafię wymienić koło, wyczyścić świece, wymienić akumulator, sprawdzić poziom oleju itd. Ale kiedy jadę w sukience, pantofelkach na wysokich obcasach, wypielęgnowanych pazurkach i ufryzurowanym długim włosem, i zepsuje mi sie autko, to rozglądam się i kręcę nieporadnie dookoła w nadzieji, że jakiś prawdziwy mężczyzna się zatrzyma i odwali za mnie tą niewdzięczną, brudną robotę. A kiedy w wykańczanym domu ubieram wytarte gatki i powyciąganą koszulkę, biorę wiadro, wiertarkę i mieszam klej wsypany przeze mnie z 25 kilogramowego wora, potem narzędzia i sama tnę wszystkie płytki.
Wlowiku drogi, co ta kobieta robiła sama przez 34 tysiące lat, tak długo żyła czy rozmnażała się przez dzieworództwo ?