PDA

Zobacz pełną wersję : pies boi sie burzy



joaniko
01-07-2009, 14:35
http://images41.fotosik.pl/150/de476140ffc81303med.jpg

no i co z tym zrobic???
Fela w wannie czuje sie bezpiecznie gdy na dworze grzmi, zostawic w wannie pieska? czy wywaliac?
ktos ma podobne problemy z pieskami panicznie bojacymi sie burz i , naturalnie - petard?

Vafel
01-07-2009, 17:48
:-D

Rewelacja :-)

Mój pies też się boi burzy. Ale nie chowa się w jedno konkretne miejsce, tylko chodzi za domownikami. Boi się zostać sam, chce być blisko kogoś...

joaniko
01-07-2009, 18:42
wygląda to smiesznie, zapomnialam dopisac ze nasz piesek w tej wannie dosc intensywnie sie telepie, naprawde bardzo mi jej zal.
jestem na etapie pozwalania Feli, zeby wskakiwala do wanny i w niej juz zostawala, poki burza nie minie. Biedulka :(

AmberWind
01-07-2009, 20:39
wygląda to smiesznie

ale smieszne nie jest, prawda? :roll:

Po pierwsze lęk przed burza/wystrzalami jest dziedziczony i zwierzat, ktore przejawiaja takie leki rozmnazac sie nie powinno. Powinnas zglosci ten fakt hodowcy i zapytac sie czy wie, ze jego suka lub reproduktor maja taka przypadlosc?

Po drugie, gdy pies zaczyna przejawiac niepokoj nie pocieszaj go, nie glaszcz, nie uspokajaj i nie natrzasaj sie z traska nad biedakiem. Zapewnij mu najspokojniejsze miejsce w domu - jak wybiera lazienke i wanne, to ok - i tam pod kontrola pozostaw.

Po trzecie jesli lek jest bardzo silny, mozesz posilkowac sie lekami nabytymi u weta. Jednym psom one pomagaja (moze to byc nawet poczciwy Sedalin), u innych psow niepokoj moze sie nasilac.

Po czwarte, gdy wychodzisz z psem na spacer podczas burzy ZAWSZE ale to ZAWSZE pies MUSI byc na smyczy. To samo dotyczy sytuacji gdy slychac wystrzaly petard np. czas Swiat, Nowy Rok, festyny czy tez wystrzaly ze strzelnicy.

Po piate, strach przed wystrzalami moze sie z wiekiem psa nasilac ...

Pieknego masz psa :-) Glaski dla siersciucha :-)

ziaba
01-07-2009, 20:42
Mój wilk ( Tysio ) w burzę totalnie głupieje, najlepszym kątem jest łazienka , miejsce pod łóżkiem i najlepiej jak by się schował..w kieszeni. Jest dorosłym psem , ale ma takie skrzywienie i już. Dziś w ncy była oookropna burza, pies szalał, my nie spaliśmy, drugi pies ( sunia ) patrzyła się na Tysia i nie wiedziała o co chodzi.
Bodaj z dobre pół roku temu, tuż przed Sylwestrem słuchałam wypowiedzi znawców tematu - i doszłam do jednoznacznych wniosków ( będących potwierdzeniem clou wypowiedzi ) : to my ludzie utrwalamy bojaźń przed burzą, petardami czy strzałami. Pies się trzęsie, szuka ratunku..my " no co, chodź, przytulę, no nie bój się , no no,,moja psinka kochana, no..nie bój się ..pańcia jest ..no.." i zaczynamy rytuał akceptacji lęków- pieski sru na kolana/pod kocyk/kołdrekę..
Pies czuje się miło, kochanie nasze jest zadowolony, wot pańcie skaczą jak piesek dygoce, cała uwaga psiula się skupia na nim - bajka po prostu. I można robić rzeczy zabronione ( kanapa, kołdra) wystarczy się potrząść , podygotać .

Słuchałam mądrych skadinąd ludzi, gotowało się we mnie - a to mordy złośliwe..tu trzeba jak z dzieckiem, utulić, ukochać i smutaski przejdą a nie po prostu - jak nakazują - olać pod nadzorem.
I przy pierwszej okazji zaeksperymentowałam jak nakazali - burza za oknem, pies szaleje, omal na mnie nie wejdzie ( no a jak wejdzie to gdzie dalej ??)
Spokojnie mówiłam tonem znudzonym " idź się połóż " i i nie przerywałam czynności dokonywanej do tej pory - pies zgłupiał - jak to..ja się trzęsę a ty nie reagujesz ?? znakiem trzeba wymyśleć co innego..

I poszedł do łazienki, za kibelek się schował i nawet chyba przysnął. Nie zaglądam, chyba że muszę ..

I teraz jest tak samo - pies szaleje, ale zerka co ja powiem- znów znudzony ton i wręcz wzruszenie ramion.. eee tam, co to za burza.

Niech Twoje cudeńko siedzi sobie w tej łazience, zapal światło ( nie widać tak pierunów jasnych ) zasłoń okna jeśli łazienka z oknem.. W ostateczności ( sylwester) można włączyć radio z jakimś bełkotem w tonacji ble ble.

Zwierzę ma prawo się bać, ma swój system nerwowy , swoje IQ , ale to my - ludzie uczymy zachowań - i to my ludzie możemy pokazać swoim zachowaniem " ok, masz prawo do swoich lęków ale ja się nie boję i patrz, jak się nie boję "

Zero głaskania, zero tulenia, po prostu - ok , idź do tej wanny, posiedź i przyjdź jak ci przejdzie. Bo wanna to azyl , strefa bezpieczna i skoro psina sobie taki wybrała, zaakceptuj to i uszanuj.

Problem byłby jak by chciała do szafy albo do lodówki..

Ale myślę że wannę można śmiało jej oddać wyłożywszy uprzednio matą antypoślizgową ( kontuzja możliwa i to z gatunku nielichych np. biodro )

I kochajmy nasze burzowe trzęsiawki bo one nas kochają i są baaaardzo wyrozumiałe dla nas, jak boimy się jak szlag pająków czy myszy..

vilemo
01-07-2009, 21:43
Bardzo wspolczuje, nie wiem czy cos mozna poradzic...
Mi sie nie udalo z moim sp wyzelkiem, ktory tez panicznie bal sie wszelkich wystrzalow w tym burzy. Mimo prob nic nie udalo nam sie z tym zrobic. Srodki farmakologiczne tylko pogarszaly sytuacje, gdyz zataczal sie przerazony po calym domu. :(
najchetniej chowal sie w lazience za wc. Czesto tez klad sie przy nas a my nakrywalismy go calego kocem.

Strasznie to przykre widziec tak przerazone stworzenie. Byl tak przerazony, ze nic, kompletnie nic do niego nie docieralo.

:(

joaniko
01-07-2009, 22:29
Dziekuje za rady i zrozumienie sytuacji.
Farmakologia zgłusza psinkę, ale nie wiem czemu nie odbiera lęku. Wlasnie, zataczala sie tylko nadal przerazona. Dalam spokoj z lekami.
Spacery w trakcie ktorych pojawia sie burza (lub petardy, zaleznie od pory roku) , konczą sie tym ze fela ( jet silna) starsznie mnie ciagnie do przodu a ja staram sie urzymac smycz w ręku, krótko, przy mojej nodze. Do domu dochodzimy ledwo zywe. Ignorowac umiarkowanie- dobry pomysł.

zwykle w okresie przed i po sylwestrowym nawet nie ma mowy o wychodzeniu na spacery, Fela potrafila caly dzien odmawiac wyjscia z domu.
Dopiero mąz, jako silniejszy osobnik wypychał suczke z domu, no i sie dziiało.... :-? Mysle, ze w oczach nieznajacych sprawy przechodzniów wygladał jak zlodziej, ktory na sile wyciaga czyjegos psa z domu. Pies sie broni, płacze, eh.... :(

Co roku ze zgrozą oczekujemy grudnia i stycznia.

Nie pozwalam Feli na kanape, raczej mówie "wszystko jest dobrze" , generalnie staram sie tonem głosu spokojnym i zdecydowanym dac jej do zrozumienia, ze jej histeria (?) jest niewspolmierna do sytuacji. Ale żal psinki....

zatem wanna- zostaje :roll:
ok, z matą antyposlizgową.... :-?

AmberWind
Fela jest wysterylizowana

DPS
02-07-2009, 06:35
Joaniko, mnie się wydaje, że Amber chodziło o to, że rodzice Feli nie powinni być więcej rodzicami i mieć szczeniąt, bo wszystkie będą tak jak Fela, bały sę burzy i petard. :roll:
Moja poprzednia sunia też bardzo się bała. Teraz jest piesek, który absolutnie nic sobie z burzy nie robi. :o
Jeśli tylko nie ma ulewnego deszczu to spaceruje w najlepsze po podwórku i zachowuje się jak gdyby nigdy nic. :lol:

AmberWind
02-07-2009, 08:33
Joaniko, mnie się wydaje, że Amber chodziło o to, że rodzice Feli nie powinni być więcej rodzicami i mieć szczeniąt, bo wszystkie będą tak jak Fela, bały sę burzy i petard. :roll:


Depsia, lepiej bym tego nie napisala! :D

e-Mandzia
02-07-2009, 10:01
Nasz też się bał burzy, ale z wiekiem mu przeszło. Kiedyś chował się pod ławę i cały się trząsł - głaskaliśmy go wtedy i zachowywaliśmy się bardzo swobodnie, próbowaliśmy się z nim bawić. Nie wiem, czy te zachowania pomogły, czy przeszło mu z wiekiem, ale teraz jak słyszy grzmoty lub petardy, jest bardzo pobudzony, merda ogonem, szczeka i chce się bawić. Nie powiem, też uciążliwe to szczekanie, ale pies wydaje sie być wyluzowany :D

ma
03-07-2009, 12:25
A nasza jest jeszcze bardzo młoda, burz przeżyła niewiele i na szczęście niezbyt je zauważała. Na deszcz wychodzi bardzo chętnie, to ja mniej ;)
Natomiast na nocnych spacerkach okropnie panikuje, jak np. z krzaków wyskoczy ptak, zaskrzeczy czy zakracze. Gwizdy i śpiewy mile widziane. Kiedyś na porannym spacerze biegała po łące i myślalam, że dostanie zawału, gdy dosłownie spod jej łap wyskoczyła z wrzaskiem bażancica. W takim momencie psa dostaje zawsze przyspieszenia i gna do domu co sił. nawet smycz niepotrzebna...

satinkaa
03-07-2009, 16:05
moje żadne psy niczego się nie bały ale pies znajomych bardzo wyrośnięty seter mimo że wychowany w mieście bał się nawet jak strzeliło z rury wydechowej samochodu. Żadna siła nie mogła go wtedy utrzymać a w czasie burzy taki potężny pies wczołgiwał się POD wannę (nie obudowana) !!!

joaniko
06-07-2009, 14:51
Joaniko, mnie się wydaje, że Amber chodziło o to, że rodzice Feli nie powinni być więcej rodzicami i mieć szczeniąt, bo wszystkie będą tak jak Fela, bały sę burzy i petard. :roll:


Depsia, lepiej bym tego nie napisala! :D
aaaaaaaa :D , kapuję

satinkaa
06-07-2009, 15:48
krytykujemy i użalamy się na nasze wspaniałe zwierzaki a przecież są ludzie (Panie) co też się wszystkiego boją :D

satinkaa
27-07-2009, 22:17
wyludnienie ??

http://img170.imageshack.us/img170/3797/mediumk01w0g55481628501.jpg (http://img170.imageshack.us/i/mediumk01w0g55481628501.jpg/)