PDA

Zobacz pełną wersję : Wyjazd na Ukrainę - jak się przygotować?



cieszynianka
08-07-2009, 11:21
Witam!
Niedługo wyjeżdżamy na Ukrainę do miejscowości Bierdiańsk. Bardzo proszę o porady wszystkich, którzy zaliczyli wyjazd do tego kraju. O czym powinnam wiedzieć, co może mi tam być potrzebne?
Wiem, że waluta najlepsza w dolarach, o ubezpieczeniu też pamiętam.
Ale co jeszcze :roll:

Liczę na Waszą pomoc :wink:

zoan25
08-07-2009, 13:07
Nie polecam - chyba,że to konieczność.
Byliśmy we Lwowie u znajomych i wszelkie miłe wrażenia zostały zatarte.
1- nie ma tam kodeksu drogowego- chyba- bo każdy jeździ jak chce, auta zostawiają na środku ulicy - nawet skrzyżowania - i idą do sklepu!
2- jeżeli poruszasz się swoim autem- przy każdym ruchu Cię strąbią- niezależnie czy jeździsz przepisowo czy tak jak oni!
3- totalny brak kultury- nie tylko na drodze
4- przy ubezpieczaniu się warto zapytać czy to działa na Ukrainie- bo nie wszystkie obejmują ten kraj- polecam zadzwonić do ubezpieczyciela- mam rozbito auto na Ukrainie i niestety nic nan nie wrócono- a cholowanie mieliśmy tylko do granicy! (nie mają pozwoleń na przekraczanie granicy)
5 'tubylcy' nie mają ubezpieczonych aut- nie mają obowiązku.
i JESZCZE PARĘ INNYCH....

I pomimo, że mamy tam dobrych znajomych NIGDY WIĘCEJ!!!!

Ramot
08-07-2009, 14:51
Fantastyczny kraj zamieszkany przez świetnych ludzi :)
Byłem trzykrotnie, we Lwowie i okolicach, Kijowie oraz na Krymie. Zero jakichkolwiek problemów, nawet na granicy poszło gładko, bez żadnych "opłat pozataryfowych".
Co do ruchu drogowego wspomnianego przez zoan, to rzeczywiście we Lwowie było najgorzej, na pasach trzeba uważać. Ale nie oszukujmy się, na polskich drogach też trudno kultury jazdy się doszukać.

Co do waluty - dolary systematycznie tracą swoją pozycję na rzecz euro. Dobrze mieć w zanadrzu trochę waluty, ale ja generalnie posługiwałem się hrywnami kupionymi na granicy.
Ubezpieczenie tak, dla siebie i ew. samochodu (zielona karta).

Poza tym zabrać dobre samopoczucie i pozytywne nastawienie. Tambylcy odwzajemnią się tym samym :)

Berdiańsk z tego co widzę to Zaporoże, a więc wschód kraju, założyć więc należy że komunikacja bardziej po rosyjsku niż polsku.
Warto uważać na tematy rozmów - kwestie polityczne, zwłaszcza historyczne stosunki polsko-ukraińskie, kwestia korupcji, czy przygotowań do Euro 2012 mogą wywołać burzliwą, nie zawsze przyjemną, dyskusję.

Pozdrawiam i życzę niezapomnianych, pozytywnych, wrażeń.

cieszynianka
08-07-2009, 17:26
Dziękuję Wam za odzew.

Nie jedziemy samochodem, więc ten problem z głowy. Do Lwowa autobusem, potem pociągiem z kuszetkami.
Pobyt w Bierdiańsku jest załatwiany przez "tambylców", jedziemy też większą grupą.
Mam nadzieję, że będzie ok.

Czekam na kolejne rady :D

Vafel
08-07-2009, 18:48
Koniecznie przypomnij sobie cyrlicę :-)

My byliśmy na Krymie jakiś czas temu. Było bardzo fajnie :-)

Pozdrawiam i życzę miłego pobytu.

cieszynianka
08-07-2009, 19:42
Koniecznie przypomnij sobie cyrlicę :-)

My byliśmy na Krymie jakiś czas temu. Było bardzo fajnie :-)

Pozdrawiam i życzę miłego pobytu.

Kilka dni temu wapdłam na ten pomysł, jednak ciężko z realizacją :roll:
Kiedyś czytałam w normalnym tempie, nawet "prawilnoje udarienie" było, ale po tylu latach przerwy dukam jak półanalfabeta :oops:

Idę ćwiczyć czytanie :lol:

marekcmarecki
08-07-2009, 22:43
Trochę Ci zazdroszczę! Sam bym chętnie pojechał. Nie wiem czego, ale mimo wszystko czuję jakąś sympatię do wschodnich sąsiadów. Brzmi to pewnie strasznie jeśli chodzi o osóby dla "ruscy" zaczynają się tuż za wschodnią granicą i które zaszłości historyczno-polityczne stawiają na pierwszym planie. U mnie pewnie jest tak jak jest, bo w swoim krótkim życiu miałem przyjemność poznać tylko jednego reprezentanta tych "ruskich" i był to właśnie Ukrainiec :wink: . I był ok. Poza tym na pewno nie odczuwam w stosunku do nich pogardy, którą często daje się wyczuć w wypowiedziach naszych rodaków. Wypowiedziach na temat naszych wschodnich sąsiadów oczywiście. Może mi się to kiedyś zmieni jak ich poznam lepiej, a może tak już zostanie :lol:

Tedii
09-07-2009, 00:00
Przepiękny kraj.
Zabierz ze sobą drobne upominki.To nadal biedny kraj.

cieszynianka
09-07-2009, 14:53
Przepiękny kraj.
Zabierz ze sobą drobne upominki.To nadal biedny kraj.

Dzięki, pamiętam o tym, wiem też że tam jest taka tradycja obdarowywania się upominkami. W zeszłym roku pomagałam w zajmowaniu się grupą Ukraińców, którzy gościli w Polsce. Bardzo sympatyczni i życzliwi ludzie.
A jak pięknie śpiewają :D

Hocki_klocki
09-07-2009, 17:31
Ja tam byłem na rowerze 9 lat temu. Jezdziłem po tzw zadupiach ... ludzie nieufni , w sklepach nic nie ma , czuć było jeszcze cccp.
Raz nas okradli z aparatów foto i paru drobiazgów , ale przeżyłem , było fajnie , jak wróciłem do ojczyzny to się bardzo ucieszyłem.

oorbus
09-07-2009, 20:40
Ja tam byłem na rowerze 9 lat temu...

to masz świeże spojrzenie na temat... :lol:

ja uwielbiam tam jeździć. choć zachód Ukrainy jest mi bliższy niż wshód.
Na zaporożu byłem 2x. ostatnio rok temu. tam zdecydowanie panuje rosyjski.
jeśli macie spać w hotelach...cóż słabiutko z tym, a jak są to raczej "śmierdzi" tam komuną. ale można się pośmiać, bo absurdy jak u Barei...
a ludzie są wspaniali...

pozdro i życzę niezapomnianych wrażeń.

PS. Do pociągu zabierzcie prowiant, drobne w hryvnach ( po 5 )- przydadzą się na łapówki.

Hocki_klocki
09-07-2009, 20:52
Ja tam byłem na rowerze 9 lat temu...

to masz świeże spojrzenie na temat... :lol:
.

Ide o zakład , ze tam gdzie byłem wiele się nie zmieniło.

bratki
09-07-2009, 21:39
Piękny pomysł!. Będzie mnóstwo wrażeń, tam się żyje tak... intensywnie!

:P

Będą plusy dodatnie i plusy ujemne. O pięknych rzeczach i o dobrych napiszesz nam sama (duzo będzie!).

Z przestróg to zwróć uwagę na jedno - zwłaszcza na wschodzie - unikaj wody surowej jak w tropikach. Ma jakąś inną florę i naszym układom trawienia się to często nie podoba - szybko się pozbywają... No i ogólnie owoce to lepiej "obierz, ugotuj albo zapomnij". Wszystkie inne podwyższone standardy ochrony higienicznej mogą się przydać - wez duuuuzo nasączanych sciereczek do przecierania rąk z Rossmana itp. Na wszelki wypadek miej zawsze 20 grywien (lub kilka takich banknotów) przy sobie.

I kartę do aparatu fotograficznego co najmniej 2 giga! :)

cieszynianka
09-07-2009, 22:55
Dzięki za kolejne porady :P

Z owocami i z wodą będę pamiętać.

Nawet się zaszczepiliśmy zgodnie z zaleceniem SANEPiDu przeciwko błonnicy i tężcowi :o

Czekam na kolejne porady :wink:

markii
10-07-2009, 08:32
Pod koniec czerwca b. r. przekraczalismy granicę z Ukrainą ( dwa autokary) w Krościenku a następnie ( powrót) w Medyce. Nie było żadnej kolejki ale w tamtą stronę jak i z powrotem trzymano ( normalny tok odprawy ) nas po co najmniej trzy godziny !!!. Najlepiej wracać tym samym przejściem którym się wyjeżdzało ( mniej biurokracji i krótsze stanie w drodze powrotnej) . Jeżeli tak będą wyglądały przejścia jak i drogi na Ukrainie to tam żadnego Euro nie będzie !!!. Z tego co wiem serdeczność Ukraińców do Polaków wzrasta wprost proporcjonalnie jadąc na Wschód ( odradzano nam np. miejscowść Rudki) . Tutaj mogę tylko w zasadzie odnieść się do Lwowa - cudowne miasto przede wszytkim ze względów architektonicznych. Nocleg w hotelu na ulicy Bandery - 40,00 PLN lub 85 hrywien ( dla nas zbrodniaż dla nich bohater) . Ciepła woda ale standard dość niski ( przyjechać , przenocować i ruszyć w miasto) . Byłem akurat we Lwowie w święto konstytucji Ukrainy ; niestety niesmak ogrmnego wiecu z powiewającymi dumnie flagami czerwono czarnymi banderowców (UPA) pod samym ratuszem miasta pozostał do dzisiaj. Być może moja niezbyt pozytywna ocena wynika z faktu, iż jestem właśnie na etapie czytania książki Władysława i Ewy Siemaszko o zbrodniach wołyńskich...
Pozdrawiam

tutli_putli
10-07-2009, 13:36
Moim zdaniem jeśli nie jedziesz samochodem i masz wszystko pozałatwiane nie ma się czego obawiać. Po polsku powinnaś się bez problemu dogadać. Można sie tylko zdzwić wielką nieraz biedą i brakiem koszy na śmieci. Gneralnie z czystością mają jeszcze problemy. My byliśmy kilkakrotnie, w tym samochodem na Krymie i wspominamy cudownie. Kota sobie nawet przywiozłam - koty ukrainskie (zwykłe dachowe) są boskie i mają arystokratyczne maniery obce nawet naszym rasowcom.
I fakt - zupelnie inne wrażenia ma się jadąc w głąb Ukrainy niż będąc tylko np. we Lwowie.
Nas straszono przy wyjeździe, nawet na granicy, że nas okradną, pobiją, oszukają i umrzemy z głodu. Powiem tak czułam się w tej podróży bardziej bezpieczna niż nieraz będąc gdzieś w Polsce. Co do jedzenia było wyśmienite i tanie. Do dziś pamiętam smak prawdziwej śmietany, mleka, pysznego chleba. Nie zdążyli jeszcze tego zmodyfikować do bezsmakowych namiastek, tak jak w PL. Na granicy bywa różnie - zależy jak się trafi i tyle.
Warto mieć kilka drobnych choćby dolarów. Pamietam jak będąc pierwszy raz we Lwowie na dworcu autobusowym po całonocnej podróży, o 6 rano babcia klozetowa nie chciała nas wpóścić do WC bo miałyśmy tylko 10dolarówki i ani jednej hrywny. :-? Traume po tej wizycie w tej "toalecie" miałyśmy przez długi czas. Okazało się bowiem, że jak już udało się nam dostać do środka - odechciało się nam tak szybko jak nigdy :) Boksy były z przezroczystych luxferów, widać jak na dłoni co robi sąsiad :D I od jakiegoś tygodnia nikt nie spuszczał tam wody. Wewnątrz klozetów rosły sobie swoiste kopczyki :D hehe ale to było dawno temu i mam nadzieję, że teraz już jest o niebo lepiej. Chociaż będąc na Ukarinie wiele razy już nigdy nie zdecydowałam się na publiczną toaletę.

tutli_putli
10-07-2009, 13:44
Piękny pomysł!. Będzie mnóstwo wrażeń, tam się żyje tak... intensywnie!

:P

Będą plusy dodatnie i plusy ujemne. O pięknych rzeczach i o dobrych napiszesz nam sama (duzo będzie!).

Z przestróg to zwróć uwagę na jedno - zwłaszcza na wschodzie - unikaj wody surowej jak w tropikach. Ma jakąś inną florę i naszym układom trawienia się to często nie podoba - szybko się pozbywają... No i ogólnie owoce to lepiej "obierz, ugotuj albo zapomnij". Wszystkie inne podwyższone standardy ochrony higienicznej mogą się przydać - wez duuuuzo nasączanych sciereczek do przecierania rąk z Rossmana itp.:)

No właśnie warto zabrać stoperan. My mieliśmy np. na Krymie ze sobą cały zapas wody z biedronki w 5litrowych baniakach. ( mogliśmy tak zaszaleć bo mielismy własny samochód) Woda ta kranowa nadawała się tylko do mycia. Ale zęby myliśmy już w swojej wodzie.

cieszynianka
10-07-2009, 23:40
Dziękuję za kolejne porady.
Bulti z wodą zabrać nie dam rady, ale mam nadzieję, że na miejscu można będzie kupić i nie będzie to jakiś ogromny wydatek.

W drodze powrotnej zatrzymujemy się na dwa dni w Tarnopolu, trochę pozwiedzamy.

Czekam na dalsze wskazówki :wink:

tutli_putli
10-07-2009, 23:46
...hehe też pisałam, ze mieliśmy wodę bo jechaliśmy autkiem. Inaczej nie chciałoby się nam taszczyć zwyklej wody :) Być może tam gdzie jedziesz woda będzie ok i jej kupowanie to zbytek.

bratki
11-07-2009, 06:49
Rozumiem, że program zwiedzania już masz :) tutaj rady inne.

To moze jeszcze pamiętaj o apteczce - leki w aptekach są właściwie wszystkie, ale bardzo drogie. (inne rzeczy raczej tanie z naszego punktu widzenia).

Weź tez poprawkę, że Zaporoże latem jest (albo może być) baaaardzo gorące - a cień nie zawsze jest dostępny.

Nie bój się czarnych żuczków, które wieczorem kłębią się w powietrzu - nic złego nie robią.

Z przysmaków warto spróbować:

- barszcz ukraiński - zupełnie inny od zupy serwowanej w Polsce pod tą nazwą i często pyszny do obłędu

- kwas chlebowy - piłam z beczkowozów (które pomimo wywieszonego certyfikiatu higienicznego nie budzą zaufania, raczej straszą - obyło się bez sensacji). Jest o niebo lepszy od sztucznego z butelek. Ale to juz tzw. "ryzykowne zachowanie kulinarne" :wink:

- wszelkie pierożki, plemieni itd sprzedawane na ulicy wprost z gorącego oleju (to wtedy bezpieczne - tylko nigdy nie bierz juz zimnych). Często z mięsem, serem, innymi rzeczami a w różnych rodzajach ciasta -- każdy sprzedawca robi w innym smaku - jak trafisz na dobrego będziesz wracać nałogowo (choć zdarzają się nieciekawe smaki tez, wiec jesli raz nie podejdzie, to warto sprobowac gdzie indziej).

Warto tez wybrać się na jakiś bazar, są niezwykle malownicze - ale tak jak u nas - kieszenie lepiej mieć wtedy zaszyte :wink:

- zakupy spozywcze lepiej jednak robic w nowoczesniejszych sklepach typu samoobslugowego - jest ich wbrew pozorom sporo, choc nie rzucają sie w oczy - dosc neiwielkie ukryte w starych kamienicach czasem. Mają granatowo czerwone logo - ale nie pamietam nazwy.

Tanie knajpy często serwują dużo lepsze (smakowo) żarcie niż "dolarowe".

Zycie towarzyskie kwitnie tam na ulicach i w parkach. Nawet przy 10 stopniowym mrozie grają godzinami w szachy (!) i tłumnie się gromadzą podyskutować. Latem wieczorami pełno jest ludzi bawiących się na różne sposoby. O dziwo peryferie miast mają gorszą niż centra renomę pod względem bezpieczeństwa.

Kelnerki i ekspedientki wciąż bywają niegrzeczne - ale spotkasz się też ze szczerą życzliwością.

Unikaj przechodzenia przez ulicę - nawet na swoich zielonych światłach. To sport dla miłośników dużej adrenaliny. Bardzo dużej.

cieszynianka
11-07-2009, 10:07
Dziękuję Ci bratki, ichniejszych potraw skosztuję na pewno, bo lubię dobre jedzenie :oops:

Jeśli chodzi o zwiedzanie okolic Tarnopola (w drodze powrotnej) to jest zaplanowane, natomiast w Bierdiańsku - nie mam pojęcia. Jeśli masz jakieś sugestie w tym temacie, to bardzo Cię proszę podziel się nimi :wink:

bratki
12-07-2009, 18:06
Bierdiańska nie znam, ale wygląda na to, że to rzut beretem od Krymu - moze warto chociaż do Bakcziseraju się kopnąć? Chociaż Jałtę przegapić też by grzech był. Tłok tam latem niemiłosierny, ale może kryzys trochę przerzedzi? (dużo Rosjan przyjeżdżało). Samo morze Azowskie też bywa oszałamiające.

cieszynianka
12-07-2009, 18:26
Bierdiańska nie znam, ale wygląda na to, że to rzut beretem od Krymu - moze warto chociaż do Bakcziseraju się kopnąć? Chociaż Jałtę przegapić też by grzech był. Tłok tam latem niemiłosierny, ale może kryzys trochę przerzedzi? (dużo Rosjan przyjeżdżało). Samo morze Azowskie też bywa oszałamiające.

No właśnie, jak z tym morzem :roll: , da się radę zanurzyć i nie wybić zębów z powodu szczękania nimi (bo ja zmarzlak okropny jestem :oops: ). Czy można do niego boso, czy lepiej w jakichś "łapciach" dla bezpieczeństwa?

Pisz proszę, łykam wszystkie informacje :D

Cpt_Q
13-07-2009, 01:05
dzicz... :evil:

bratki
13-07-2009, 07:53
Az tak to nie wiem :) Morze Azowskie widziałam od strony przesmyku na Krym i do dziś śnią mi się surrealistyczne krajobrazy: bladobłękitny bezmiar, z którego wystają śnieżnobiałe opony, drzewa, części maszyn... Ono odparowuje i sól tak pięknie zdobi ten nieprawdopodobny potopiony bajzel. Wiem też, że brak w nim tlenu i ryby masowo giną (przyducha). Ale jest tam tez rezerwat wodny. Te ryby mozna potem kupic na przydroznych straganach, gdzie wiszą "ukrzyzowane" na patyczkach do wędzenia (mają piękny pomaranczowo-złoty kolor i światło przez nie przechodzi bursztynowe), albo solone wiązane w pęczki.

Kąpałam się jedynie na Krymie - woda jak dla mnie az za ciepla, ale... Widzisz, tam plaze i dno są kamieniste. W upal na boso do wody nie dojdziesz (parzy). W wodzie - oprócz kamieni zdarzają się szkła lub puszki (chyba ze za 5 grywien udasz sie na platna plaze przy jakims ekskluzywnym hotelu - lepiej tak zrób).

Natomiast nie wiem co oni tam zrobili, lecz za mojego (nie az tak matuzalemowego) życia - zniknęła cała przebogata flora i fauna morska. Pamiętam jeszcze widoki jak z rafy koralowej. Mam jeszcze w domu zbierane w dzieciństwie muszle, jeżowce, rozgwiazdy, kraby (ktorych cale stada z grzechotem przemierzaly plaze). Dzis nie ma NIC. Tylko kamienie.

cieszynianka
13-07-2009, 08:15
dzicz... :evil:

Niektórzy innostrancy tak mówią o nas :-?

bratki
13-07-2009, 08:23
dzicz... :evil:

Niektórzy innostrancy tak mówią o nas :-?

w obu przypadkach: świnto prawdo! :)

Cpt_Q
13-07-2009, 09:58
dzicz... :evil:

Niektórzy innostrancy tak mówią o nas :-?

Jakoś sobie nie przypominam z naszej historii, abyśmy takie rzeczy wyrabiali...
http://www.eckardt.pl/najpierw-prawda-potem-pojednanie.html

cieszynianka
13-07-2009, 10:07
dzicz... :evil:

Niektórzy innostrancy tak mówią o nas :-?

Jakoś sobie nie przypominam z naszej historii, abyśmy takie rzeczy wyrabiali...
http://www.eckardt.pl/najpierw-prawda-potem-pojednanie.html

:cry:

bratki
13-07-2009, 10:09
Cpt_Q, sugerujesz że cieszynianka ma zabrać buzdygan i tarczę do parowania ciosów siekierą?

Cpt_Q
13-07-2009, 10:32
Cpt_Q, sugerujesz że cieszynianka ma zabrać buzdygan i tarczę do parowania ciosów siekierą?

Niee, tak samo jak wyjeżdżającym do Niemiec nie proponuję jazdy czołgiem T-34 z napisem "Rudy". Po prostu nie znoszę Ukraińców. pracowałem sporo z nimi i znam ich mentalność. A te wszystkie ukraińskie dumki i serceszczypatielnoje rzewne kawałki mnie nie biorą.
Już wolę Turcję i Turków - oni nigdy nie usunęli Polski z mapy Europy - nawet podczas rozbiorów.

cieszynianka
13-07-2009, 10:41
Cpt_Q, sugerujesz że cieszynianka ma zabrać buzdygan i tarczę do parowania ciosów siekierą?

Niee, tak samo jak wyjeżdżającym do Niemiec nie proponuję jazdy czołgiem T-34 z napisem "Rudy". Po prostu nie znoszę Ukraińców. pracowałem sporo z nimi i znam ich mentalność. A te wszystkie ukraińskie dumki i serceszczypatielnoje rzewne kawałki mnie nie biorą.
Już wolę Turcję i Turków - oni nigdy nie usunęli Polski z mapy Europy - nawet podczas rozbiorów.

No ale wyjazd do Turcji mi się nie trafił :-?

A na Ukrainę tak :wink:

bratki
13-07-2009, 10:47
Cpt_Q, aleeee... cieszynianka nie jedzie tam ani mieszkać, ani żenić się, ani pracować... :)

Przyjaciół można znaleźć w każdej nacji. Prawdopodobnie nawet wśród Hutu. I uogólnienia nie mają tu sensu. Będzie to tak samo jednostkowe, trudne, przypadkowe i magiczne, jak znaleźć przyjaciela we własnym mieście. Wakacyjnych przyjaciół - trochę łatwiej.

Też lepiej wspominam Ukrainę niż Ukraińców - ale myślę, że opowiadanie trudnych historii, nawet anegdotycznych, nikomu tak naprawdę nie służy. A im tam przez cały XX wiek też łatwo nie było.

Natomiast porównaniem z Turkami to już mnie mocno zaskoczyłeś :o tymi kategoriami patrząc... well, mam w domu globus wyprodukowany w 1970 roku we Włszech. Zachodnia granica Polski przebiega na nim... na Wiśle.

Restentymenty to paliwo czarownic.

a z Turkami nie da się pracowac! wstyd mi, ale nie wytrzymalam

Cpt_Q
13-07-2009, 11:00
...a z Turkami nie da się pracowac! wstyd mi, ale nie wytrzymalam

Czemu takimi małymi? I dlaczego wstyd? Ja np. pracuję z Filipińczykami - to też niełatwe, ale się da :D

Poza tym - po przemyśleniu - masz sporo racji.

bratki
13-07-2009, 11:15
Czemu takimi małymi? I dlaczego wstyd?

bo to wraże uogólnienie i upowszechnianie przykrych stereotypów... :oops:

Tedii
13-07-2009, 23:29
Może Azowskie polecam gorąco.
Ciepła woda,dużo soli.Pływa się z rękami i nogami w górze.
W rozlewiskach obok plaż mnóstwo ryb.łowi się je na puste haki bez spławika.
Dzikość wokół.
Plaże "piaszczyste" tzn.z mielonych muszli.
Mam bardzo miłe wspomnienia z pobytu.
Gdyby tam było troszkę normalniej to jechałbym na wakacje.

cieszynianka
14-07-2009, 10:31
Dziękuję za kolejne informacje. Szczególnie miła wiadomość - o ciepłej wodzie :wink:

Proszę o dalsze porady i informacje :D

tutli_putli
14-07-2009, 14:47
Jak byś się jednak przewineła w okolicach Krymu to nie koniecznie musi się krymskie plażowanie kojarzyć z kamieniami, brudem i przyduchą.
Wspaniała złota plaża jest w Teodozji, i faktycznie jest w kolorze złota - stąd jej nazwa. Szeroka, moim zdaniem czystsza niż nie jedna polska plaża, i z ową fauną i florą niedaleko od brzegu, na plaży masa przepięknych muszli. Na dodatek wcale nie zatłoczona.
Mało kto wie o niej bo nie leży w centrum tylko na obrzeżach miasteczka i najlepiej dojechać do niej własnym transportem.
Ludzie zazwyczaj pchają się w jakieś ogólnie znane kurorty typu Jałta i potem się dziwią, że masa ludzi, brud itp.itd.
Teodozja (Fiejodosjia) W sumie to już niedaleko od Kercza i morza Azowskiego :) I potwierdzam woda bardzo ciepła - ale ja uwielbiam ciepełko pod każdą postacią.
Z tymi śniętymi rybami w morzu Azowskim to jest też tak, że jakieś dwa lata temu była tam ogromna katastrowa ekologiczna - zatonenły rosyjskie tankowce z mazutem i innym syfem. Nie dało się ty,m razem tego ukryć ani wyciszyć. Oficjalnie musieli przyznać, że wytruło to sporą poulacje fauny i flory morskiej. Na dodatek władze ukrainskie jakoś nie specjalnie dbają niestety o usuwanie skutków takich katastrof i efekty są jakie są - morze się musi samo zregenerować a to nie stanie się w rok czy dwa. Takich katastrof pewnie jest tam i więcej ale się o tym nie mówi głośno i kto wie ile tam już było takich tragedii.
I nie rozumiem też postów w stylu, że "gdyby było tam bardziej normalnie" ;/ No fakt kurortów jak w Egipcie tam nie ma i inny standard niż w hotelach w Tajlandii :) ale wrażenia nie zapomniane o innym smaku i wartości.
Szkoda, że tak się demonizuje na temat Ukrainy a najlepiej tam pojechać ( nie z biurem) tylko samemu i się przkonać, że strach ma wielkie oczy :)

bratki
14-07-2009, 19:32
tutli_putli, "ludzie się pchają" do Jałty nie na plażę tylko zobaczyć posiadłości Potockich (właściwie w Liwadii) z białą cerkwią i sczelić se fotkę na marmurowej ławeczce co jednocześnie 3 sławne/niesławne tyłki gościła (Roosvelt, Churchil i Stalin). :D

Dodatkową atrakcją są szybkobieżne windy wykute w litej skale - które w trymiga przenoszą cię pomiędzy wyniosłą posiadłością - a faktycznie makabra - plażą. (ale mojemu mężowi się podobało bo dziewczyny zamiast góry od bikini otoczaków używały. Niezbyt dużych. :P A z plaży tej widać np. "Judachu skałę" znaczy Ajudach vel. Miedwiedią Gorę, na której łkał Mickiewicz, itd itp....

Poza tym tylko południowa krawędź Krymu ma klimat bodaj subtropikalny co istotnie różni ją od innych atrakcji tego niesamowitego kawałka ziemi. I niestety zciąga tłumy większe niż skrawek ten pomieścić potrafi.

A z innych atrakcji są jeszcze prawie dzikie góry, albo port wojenny w Sevastopolu - dla każdego coś miłego.

tutli_putli
14-07-2009, 21:40
ależ ja to wiem - Jałta to taki przykład i nie ujmuje jej, piekna, historii ani atrakcji . Mnie chodziło bardziej o tych co jadąc do tego typu kurortów spodziewaja się super nie zatłoczonych piaszczystych plaż z leżaczkami i darmowym parasolem. Sevastopol to już dla konesera i do tego tylko za dnia :)

jacekj
14-07-2009, 22:48
witam:)
Byłem na Ukrainie cztery razy, trzy to Lwów a jeden aż do Kamieńca Podolskiego i dalej na pogranicze mołdawskie.
Wrażenia niesamowite!! Polecam wszystkim pomimo trudności granicznych. Warto mieć ze sobą mała reklamówkę ze słodyczami. Bele co a ma niesamowitą moc sprawczą.
Smotrycz, Dniestr, Chocim!! Nawet nie macie pojęcia jakie robią wrażenie!!
Myślę o kolejnych powrotach na kresy wschodnie pomimo niedogodności.
Gorąco polecam.

cieszynianka
14-07-2009, 23:44
Bardzo dziękuję za kolejne informacje, chłonę jak gąbka i proszę o dalsze :wink:

Wyjeżdżam 22 lipca

jacekj
15-07-2009, 22:31
Wyjeżdżam 22 lipca
farciara jesteś, zazdroszczę Ci :)

cieszynianka
15-07-2009, 22:59
Wyjeżdżam 22 lipca
farciara jesteś, zazdroszczę Ci :)

Że wyjeżdżam czy, że 22-go wyjeżdżam :roll:
:wink:

jacekj
15-07-2009, 23:34
22 będę na Trzech Koronach i będę myślami z Tobą wspominając Ukrainę.
Powodzenia:)

cieszynianka
15-07-2009, 23:54
22 będę na Trzech Koronach i będę myślami z Tobą wspominając Ukrainę.
Powodzenia:)

Dziękuję Ci bardzo. 22-go wyjazd do Lwowa, a stamtąd pociągiem do Bierdiańska (podobno całą dobę :o ).

:D

bobiczek
16-07-2009, 01:19
Moja rada jest krótka.
Kanister - najlepiej 10-ka w rezerwie.
Łeb ogolony na łyso (dotyczy faceta)
Ciemne okularki.
Colt pod siedzeniem.
2 zapasy w bagażniku.
2 kg lizaków - przez szyber do rozdania cygańskiej nielubianej nacji.
Dużo banknotów 1 dolarowych i pasztetów z drobiu w razie kontroli drogowej
Za resztę zapłacisz Master Card -:)
PS:
jedź do Odessy pociągiem........... -:)

cieszynianka
16-07-2009, 01:31
Moja rada jest krótka.
Kanister - najlepiej 10-ka w rezerwie.
Łeb ogolony na łyso (dotyczy faceta)
Ciemne okularki.
Colt pod siedzeniem.
2 zapasy w bagażniku.
2 kg lizaków - przez szyber do rozdania cygańskiej nielubianej nacji.
Dużo banknotów 1 dolarowych i pasztetów z drobiu w razie kontroli drogowej
Za resztę zapłacisz Master Card -:)
PS:
jedź do Odessy pociągiem........... -:)

Bobiczku kochany, coś Ci się pomieszało, kanister i bagażnik w pociągu :o

Swój łeb też mogę ogolić jak trzeba :D

Ciemne okularki zabierzemy, lizaki i inne prezenta też.

O drobnych zielonych banknotach już wiemy :wink:

A kontrole drogowe chyba tam pociągów nie zatrzymują :roll:

Nasz pociąg do Bierdiańska, o ile dobrze pamiętam :oops:

Pozdrawiam i dziękuję za porady :D

Proszę o dalsze :wink:

bobiczek
16-07-2009, 01:42
Się pomyliłem i pisałem o podróżowaniu samochodem na polskiej rejestracji.
Zonk.
A powiedz mi jedno - Czego Ty tam szukasz? why?
Latem urlopowo....................

bobiczek
16-07-2009, 01:45
Pamiętam smutno Czerniowce, Lwów - awtamiszina

cieszynianka
16-07-2009, 08:18
Się pomyliłem i pisałem o podróżowaniu samochodem na polskiej rejestracji.
Zonk.
A powiedz mi jedno - Czego Ty tam szukasz? why?
Latem urlopowo....................

Hrywna nisko stoi, trafił się nam taki wyjazd - pobyt organizowany przez tambylców (jako ciąg dalszy pewnej wymiany), więc trudno nie skorzystać.
Kraj podobno przepiękny, jest co oglądać, no i na wypoczynek też liczę :D !

Tym bardziej, że przez kilka ładnych lat z powodu budowy (tzn. programu drastycznie oszczędnościowego :oops: ) nigdzie nie wyjeżdżaliśmy i teraz trochę zaszalejemy :D

:wink:

annecy
16-07-2009, 17:52
o korkociągu nie zapomnij.... :lol: !!!!!!!!!

cieszynianka
16-07-2009, 18:05
o korkociągu nie zapomnij.... :lol: !!!!!!!!!

Myślisz, że nie będą mieli? :lol:

annecy
16-07-2009, 18:23
o korkociągu nie zapomnij.... :lol: !!!!!!!!!

Myślisz, że nie będą mieli? :lol:

...*strzeżonego....*

cieszynianka
16-07-2009, 18:26
o korkociągu nie zapomnij.... :lol: !!!!!!!!!

Myślisz, że nie będą mieli? :lol:

...*strzeżonego....*

Ok, o kieliszkach też nie zapomnę :lol:

jacekj
16-07-2009, 21:01
witam:)
weź poprawkę na oczekiwania co do kolei. Pociągi tamtejsze to niczym eszelon, czyli znane w Polsce pociągi z transportem wojskowym.
Warunki spartańskie, kuszetki :D to deski odpinane oś ściany pociągu
Słowem bród, smród i ubóstwo.
Lepiej wystartuj z niższego poziomu oczekiwań i bądź mile zaskoczona niż odwrotnie. Poza tymi niedogodnościami z całą pewnością przywieziesz multum pozytywnych wrażeń i to jest najważniejsze.
Po powrocie zdaj relacje w wyprawy:)

Powodzenia:)

cieszynianka
16-07-2009, 21:22
witam:)
weź poprawkę na oczekiwania co do kolei. Pociągi tamtejsze to niczym eszelon, czyli znane w Polsce pociągi z transportem wojskowym.
Warunki spartańskie, kuszetki :D to deski odpinane oś ściany pociągu
Słowem bród, smród i ubóstwo.
Lepiej wystartuj z niższego poziomu oczekiwań i bądź mile zaskoczona niż odwrotnie. Poza tymi niedogodnościami z całą pewnością przywieziesz multum pozytywnych wrażeń i to jest najważniejsze.
Po powrocie zdaj relacje w wyprawy:)

Powodzenia:)

Zdaję sobie sprawę z tego, że u nich jeszcze trwają lata 70-te jeśli chodzi o warunki. Na szczęście nie jadę z oczekiwaniem pławienia się w lususie, tylko z zamiarem zobaczenia wszystkiego co się uda zobaczyć :roll:

Relację zdam, obiecuję :D

Dziękuję i czekam na kolejne wiadomości i wskazówki :wink:

annecy
16-07-2009, 21:35
o korkociągu nie zapomnij.... :lol: !!!!!!!!!

Myślisz, że nie będą mieli? :lol:

...*strzeżonego....*

Ok, o kieliszkach też nie zapomnę :lol:

raczej szklanki weź.... :lol:

cieszynianka
16-07-2009, 21:51
o korkociągu nie zapomnij.... :lol: !!!!!!!!!

Myślisz, że nie będą mieli? :lol:

...*strzeżonego....*

Ok, o kieliszkach też nie zapomnę :lol:

raczej szklanki weź.... :lol:

Musztardówki oczywiście, żeby się nie potłukły :D

Cpt_Q
17-07-2009, 12:46
Witam!
Niedługo wyjeżdżamy na Ukrainę do miejscowości Bierdiańsk. ...

Kierowco! bądź przezorny na drodze!

http://polonia.wp.pl/kat,105400,title,Kozacy-grasuja-na-drogach-i-zatrzymuja-turystow,wid,11322824,wiadomosc.html?ticaid=18665&_ticrsn=3

cieszynianka
17-07-2009, 12:52
Witam!
Niedługo wyjeżdżamy na Ukrainę do miejscowości Bierdiańsk. ...

Kierowco! bądź przezorny na drodze!

http://polonia.wp.pl/kat,105400,title,Kozacy-grasuja-na-drogach-i-zatrzymuja-turystow,wid,11322824,wiadomosc.html?ticaid=18665&_ticrsn=3

Dziękuję, na szczęście jedziemy do Lwowa autobusem, a z Lwowa do Bierdiańska pociągiem :wink:

Na drogach, słyszałam z opowiadań, panuje wolna amerykanka, tudzież inne niespodzianki :roll:

cieszynianka
05-08-2009, 23:52
Wróciłam i zdążyłam już ochłonąć po długiej podróży :D

Mieliście rację, kraj bardzo ciekawy i bardzo zaniedbany, ale także zróznicowany.

Mnóstwo opustoszałych fabryk, zakładów, wiele budowli zaczętych onegdaj i niedokończonych do dnia dzisiejszego, no i tak jak pisaliście sterty śmieci wszędzie :o
Ale najgorsze ze wszystkiego są ukraińskie toalety :o
Korzystanie wymaga ekwilibrystyki i dużej odporności :-?
Dobrze, że w hotelu były tradycyjne - nasze z muszlą, a nie dziura w podłodze z drzwiami kowbojskimi (od ramion do kolan :lol: ), a czasem bez drzwi 8)

Jeśli chodzi o zwykłych ludzi (pomijając ukraińskich celników :evil: ) to są bardzo gościnni i uczynni. Spotkaliśmy się z wieloma przejawami sympatii i życzliwości.

Pomijając niektóre niedogodności kraj warty odwiedzenia, a na dodatek cenowo dostępny dla naszej przeciętnej kieszeni.

Ukraina wschodnia dość różni się od zachodniej części pod wieloma względami.
Udało nam się zwiedzić Krzemieniec, trochę Zaporoże i Bierdiańsk.

A Morze Azowskie jest na prawdę ciepłe, w co nie do końca wierzyłam :oops:

Już myślę o następnym wyjeżdzie :D

bratki
06-08-2009, 07:13
Cieszynianko, dzięki za wieści. :) Gratuluje udanego wypadu.

Nie wytrzymam, jednak i skomentuję część "defekacyjną". :lol:

Nigdy nie pojmę polskiej niechęci do dziury w podłodze. Wszak w warunkach tzw. higieny dyskusyjnej - to jest to najbezpieczniejsze co może być.

Tytułem anegdoty - na terenie pałacu w Bakczyseraju jest ten sam model, ale w wersji perfumowanej i z bidetem. Robił wrażenie!

tutli_putli
06-08-2009, 08:03
Dzień dobry :)
Z podobnymi dziurami czyli tzw. "toaleta na narciarza" miałam docznienia na Litwie. Jednak też w wersji perfumowanej, wykafelkowanej i ze spłukiwaniem - bardzo pozytywne doświadczenie. Oczywiście, że to bardziej higieniczne niż zasikana deska :-?
Jednak na Ukrainie te dziury często bwają poprostu zasrane (przepraszam co delikatniejszch za słowo) i stąd pewnie ta niechęć :)
Fajnie Cieszynianko, że Ci się udał wjazd. Ja mimo tych różnych niedogodności to jednak mam zawsze ochotę tam wracać :)
pozdrawiam M.

albertos
06-08-2009, 10:23
Przede wszystkim przygotuj sobie bardzo dużą poduszkę pod tyłek bo będzie trzęsło, takich dróg nie mamy nawet my Polacy ;-)

cieszynianka
06-08-2009, 10:30
Tak, na drogach bywa różnie. Brak studzienki czy ogromna wyrwa są zjawiskiem normalnym. Jednak zauważyłam, że we wschodniej części Ukrainy drogi są w o wiele lepszym stanie (na prawdę wielka różnica) niż w części zachodniej. Ciekawe dlaczego :o

tutli_putli
06-08-2009, 19:55
Jak rozmawiałam z rodzimym Lwowiakiem to powiedział nam, że stan infrastruktury to kwestia zarządzajacych województwami. Np. najgorsze drogi ma woj. lwowskie. I nam się to potwierdziło w praktyce - jeździliśmy swoim autem po Ukrainie i im było dalej od Lwowa tym było lepiej. Najlepsze drogi były w okolicach Odessy.

cieszynianka
06-08-2009, 23:02
Święte słowa, na dowód zdjęcie zrobione przejścia przez ulicę przed dworcem w Lwowie: :o

http://img218.imageshack.us/img218/4609/img0041lrj.jpg (http://img218.imageshack.us/i/img0041lrj.jpg/)

Ścisłe centrum, wizytówka miasta i taki obrazek :-?

Mam jeszcze gdzieś zdjęcie wilczych dołów między poszczególnymi pasami ruchu tamże, ale nie umiem na szybko znaleźć (fotki robione na 2 aparaty), jak znajdę to wkleję.
:wink:

cieszynianka
06-08-2009, 23:28
Tu jest coś, ale jeszcze nie to, co chciałam pokazać:


http://img33.imageshack.us/img33/5819/1000895u.jpg (http://img33.imageshack.us/i/1000895u.jpg/)

albertos
07-08-2009, 09:33
No to całkiem kolorowo mają na tej Ukrainie, hehe ;)

cieszynianka
07-08-2009, 10:10
Co mnie zaskoczyło, to zabudowa prawie wszystkich balkonów :o

http://img218.imageshack.us/img218/3417/img0200e.jpg (http://img218.imageshack.us/i/img0200e.jpg/)
:roll:

cieszynianka
07-08-2009, 10:27
I jeszcze:

http://img218.imageshack.us/img218/5488/img0199s.jpg (http://img218.imageshack.us/i/img0199s.jpg/)

http://img218.imageshack.us/img218/1557/img0201y.jpg (http://img218.imageshack.us/i/img0201y.jpg/)

:roll:

cieszynianka
07-08-2009, 10:46
A tu obiecane wilcze doły. Wieczorem bez latarki strach przechodzić przez drogę poza przejściem 8)

http://img10.imageshack.us/img10/4559/img0207xhq.jpg (http://img10.imageshack.us/i/img0207xhq.jpg/)[/quote]