PDA

Zobacz pełną wersję : I co po przeprowadzce?



basieczka
16-12-2003, 08:42
Hurra!!!!!Będziemy sie przeprowadzać - wnętrze powoli nabiera wyglądu domu, coraz mnniej gipsu, kurzu, ekip i zadymy. Ale co potem? Jak się odnaleźć w domu po 20-tu kilku latach w bloku? Co robić - w końcu budowa skończona....A jak się nam będzie źle mieszkać? Jak się zadomowimy?Hm....

Jak sobie z tym poradziliście? Bardzo się cieszymy z domu, ale sam moment przeprowadzki, opuszczenia mieszkanka i kartonowego bałaganu nas trochę przeraża... :o :o :o

pitbull
16-12-2003, 09:28
Dasz rade, czas wyprostuje te problemy i wszytsko sie samo przy Waszej pomocy pouklada.

16-12-2003, 09:44
To będzie dla Was super przygoda, wiem to z autopsi. Początkowo bylismy zmęczeni i lekko zagubieni w "przestrzeni" ale teraz po roku powiem...... tylko domek, kosztował dużo ale opłaciło się. Pozdrawiamy ciepło w zimowy dzień.PWM

Juras XR4Ti
16-12-2003, 09:53
Spoko! Niedługo docenicie w domku życie. I po tym kroku ze wstrętem pomyślicie o bloku.

pozdrawiam JurasXR4Ti

Jolka
16-12-2003, 11:22
A w ogrodzie starczy pracy do emerytury, albo jeszcze dłużej.

Waco
16-12-2003, 19:32
Oooo, zazdroszcze bardzo - to wspaniale uczucie! Wlasny,nowy domek! Ja przeprowadzalem sie 11 lat temu tez z bloku, i teraz nie moge sobie wyobrazic jak mozna mieszkac w blokowisku!. To masakra jest! A przeprowadzka? Zaden problem, to romantyczne ;) Za 3 m-ce nie wyobrazisz sobie powrotu, to nie ulega watpliwosci.
Zycze powodzenia :)

basieczka
17-12-2003, 07:38
Dzięki za słowa " otuchy" :wink:
Narazie jesteśmy przerażeni, i nie do końca spakowani....ale to chyba minie za parę dni...Czekamy jeszcze na drzwi wew. - będą w ostatniej chwili i kuchnię.......
Mam nadzieję, że ja - jako typowy blokowiec - szybko się przestawię na inne metraże i wysokości, na swoją 10-cio arową działkę i otoczenie, na palenie w kominku i brak stukotu sąsiadów.....Dzięki

am
17-12-2003, 10:18
Basieczka - mam to za sobą - całe trzy miesiące już mieszkam 8).
Na okres przeprowadzki trzeba zacisnąć zęby i ... jakoś przetrzymac. Nie zrażaj się ilością kilometrów pokonanych w poszukiwaniu jakiejś drobnej, akurat teraz potrzebnej rzeczy. Schody też wcale nie są takie wysokie, jak się na poczatku wydaje. Wbrew pozorom mieszkanie z którego się przeprowadzasz też jest z reguły mniejsze - spoko - da się te wszystkie "drobiazgi" jakoś rozpakować. U mnie sajgon trwał 3 tygodnie :cry: , ale potem .......... :-? :o :roll: :o :) :o :lol: :o :P :o :D :D :D :D :D :D

basieczka
17-12-2003, 11:35
Rany boskie - 3 tygodnie.................myslalam, że w Święta odetchniemy......................... :wink: Ale to pocieszające - że inni to przeżyli i jest ok... Właśnie zaraz zaczną mi montować drzwi wewnętrzne.........w piątek kuchnia i w sobote - transport.........

am
17-12-2003, 12:46
Przewiezienie gratów to kilka dni - zapanowanie nad tym wszystkim i jako takie rozpakowanie się to właśnie trzy tygodnie. Po tym czasie zacząłem odczuwać przyjemnośc mieszkania we własnym domku ;)
Pozdr

Teska
22-01-2004, 23:34
Mnie przeprowadzka czeka za 2 miesiace...jak skoncza podłogi powoli bede przewozic rzeczy...pozniej transporcik.....nie ma co mam stracha :-? nio i sama sie przeprowadzam...bo mojej połowy nie ma..wyjechal z bloku i zjawi sie w domku ale niesetety dopiero w czerwcu :(

Nesztka
30-01-2004, 09:00
Cóż znaczy jedna przeprowadzka! :wink: W ciągu ostatnich pięciu lat przeprowadziliśmy się z mężem już trzy razy, a na dniach czeka nas następna. Nie wiem czy to nie złośliwość losu, ale zawsze przeprowadzamy się w lutym :o Mebli dużo nie mamy, ale te sprzęty i całe regały książek! Już nawet zaczęłam to lubić (jedyne wyjście w tej sytuacji i dopóki nie osiądziemy we własnym domu!)...

asia1997
30-01-2004, 09:08
Hm.....chciałabym mieć taki problem :(

Ale Wam życzę wszystkiego dobrego w nowym domku :D

Wowka
02-02-2004, 09:09
Przeprowadzka.... To już lada chwila.... Czujemy się jak młode małżeństwo na dorobku. Okazuje się, że właściwie niczego nie mamy!
W ostatnich latach przestaliśmy właciwie dokonywać zakupów sprzętowych i meblowych. Bo po co - przecież kupimy wtedy gdy się będziemy wprowadzać do nowego domu. I właśnie teraz przychdzi ta chwila.. I co się okazuje? Że właściwie to oprócz kilku foteli, sprzętu RTV, jakiejś wersalki, żyrandola i szaf do garderoby nic z dotąd posiadanych sprzętów nie pasuje do koncepcji nowego domu. Nie chcemy żadnych wysokich regałów, meblościanek itd co wymuszone było małą, dotychczas zajmowaną powierzchnią mieszkalną. Nawet lodówka nie będzie przenoszona - teraz mamy inną, obudowaną. Garnki? Niestety ale też nowe. Te dotychczasowe - z pieca gazowego nie nadają się na płytę ceramiczną. Statki, sztućce? Trzeba trochę dokupić - to są z kolei wymagania zmywarki. Firany, zasłony? To co wystarczało na 4 okna nie jest w stanie "obsłużyć" 17. Uff co jeszcze.... boję się myśleć.

Marbo
02-02-2004, 10:39
Chyba coś w tym "młodym małżeństwie na dorobku" jest. Dokładnie tymi samymi słowami określiłam to co nas czekać będzie w nowym domu po przeprowadzce. Nie budzi to we mnie złych odczuć wręcz przeciwnie trochę liczę, zwłaszcza na część "młode małżeństwo" :wink:

bilbo
22-02-2004, 15:20
Rany, ja też już bym tak chciała!
Justa