PDA

Zobacz pełną wersję : folia wysoko-paro-przepu na kominach



mieczotronix
17-12-2003, 16:11
Jest sobie dach (wszyscy wiedzą który - he he) pokryty blachą - pod tą blachą leży folia wysokoparoprzepuszczalna
Wiem, że przy kominach folię wysokoparoprzepuszczalną należy wywinąć i ułożyć na ściance komina. Tak?
U mnie ta folia jest wywinięta, ale niczym do komina nie jest przytwierdzona, nie przyklejona, ani nic. Po prostu tak położyli.
Jak u was to zrobili? Jak to powinno wyglądać? Czy to czymś grozi? Kto wie?

Tomasz M.
17-12-2003, 16:32
Ja mam papę, więc nie mogę uchodzić za praktyka, ale na czuja to taka folia powinna być osłonięta jakąś obróbką blacharską (pomijając inne czynniki, wszędzie się pisze, że taka folia nie wytrzymuje długo słońca, as konkretnie UV), która chyba powinna być u góry trochę wcięta w ścianę komina. Tak mi mają zrobić przy dachówce, ale tu chyba rodzaj pokrycia nie gra większej roli?

mieczotronix
17-12-2003, 16:58
Ta folia jest pod blachą. Od spodu można ją wyciągnąć.

ronin
17-12-2003, 17:14
u mnie jest wywinięta, ale ..... problem jest znacznie, znacznie ciekawszy niz myslisz. Z zupełnie innej strony. W innym watku toczyła się rozmowa w temacie zbliżenia więźby dachowej do kominów (głównie opalanych paliwem stałym). Odpowiadajac na tam zadane pytania, m.in. wybrałem sie pod swój dach i co zauważyłem ... folię dotykającą komina od kominka. Pomyślałem, zaraz, zaraz, martwimy sie o drewno grubości kilkunastu centymetrów, ułożone kilka cm od trzona kominowego, a tu mamy folie dotykająca komina. Za chwilę się zreflektowałem, pewnie jest nieplana. Ale ponieważ człek ze mnie ciekawy, odciąłem kawałek folii i spróbowałe go podpalić. Efekt był taki ......., że do dziś mam bąble na palcu. Folia tak błyskawicznie się zajeła, że nim zdążyłem ja upuścić (moze jako strażak troszke ją za długo przytrzymałem), owineła się wokół mojego palca, bolesnie mnie parząc. I co o tym myśleć ?????
Oczywiscie próba była nie do końca autorytatywna, bo na folię działał "żywy ogień" a nie rozgrzana powierzchnia, ale w chwili wolnego czasu nie omieszkam się próby powtórzyc z rozgrzana powierzchnią. Zapytam się tez producenta - co on na to ????? (DuPont). Sprawa jest naprawdę ciekawa, bo chyba nikt z nas nie chciałby sie obudzić, z dachem ale bez folii dachowej, po małym pożarze w okolicach komina.


Co do wywinięcia, jeśli masz dobrze zrobione obórki kominów (podwójne) nie sadzę abyś miał z tym jakikolwiek problem. Zupełnie inaczej byłoby w moim przypadku (dachowka), bo przy dachówce mozliwe jest podwiewanie śniegu, prawie na całej połaci dachu i folii (czyli i przy kominie). Na zdrowy rozum w przypadku blachodachówki wydaje sie to niemożliwe.

mieczotronix
17-12-2003, 19:48
na szczęście u mnie od folii do gorącego dymu jest daleka droga. U mnie jest tak folia, wywinięta na klinkier (12 cm), za klinkierem zaprawa (0,5 cm), za zaprawą pustak schiedla (~3 cm), w pustaku powierze, albo wałek z wełny mineralnej (zależy na jakiej wysokości) (~1 cm), wkład ceramiczny ((~1 cm) i dopiero gorący dym. Czyli 17 cm różnych materiałów. Dlatego mam nadzieję, że miejsce w którym komin styka się z folią nie nagrzeje się do więcej niż 40 stopni.

Skoro u mnie nie ma się jak śnieg dostać pod dach, to zastanawiam się po co ta folia pod moją blachą w ogóle jest. Strych mam nieużytkowy. Czyli ta folia u mnie będzie przepuszczać parę wodną ze strychu, która skropli się od wewnątrz na blasze z blachy spadnie kropelkami na folię i po folii spłynie na zewnątrz do rynny.
To pewnie będzie jeden naparstek wody na tydzień!