PDA

Zobacz pełną wersję : Jeszcze raz o pleśni - troche inny problem



Radiowiec
22-07-2009, 08:58
Witajcie! Mam mały problem z pleśnią w nowowybudowanym domu. Dom z Solbetu, jeszcznie nieocieplony, mieszkamy drugi miesiąc. Od początku walcze z pleśnią i wilgocią. Na początku była masakra - plamy wody pojawiły się na wszystkich ścianach w obrębie korytarza - co ciekawe ani śladu na ścianach zewnętrznych. Domyśliłem się, że to kwestia wentylacji, a właściwie jej braku w korytarzu. Tradycyjna metoda - wietrzyć i grzać (robiliśmy wręcz przeciągi) niewiele dała - pomógł dopiero gigantyczny osuszacz. Teraz w korytarzu jest spokój, nadal wietrzymy, ale jest ok. Wilgotność w domu oscyluje w granicach 55% - 65%. Wypełniony radością pozakładałem listwy przypodłogowe (plamy wody były wyłącznie przy podłodze a pleśń wychodziła na listwach z MDFu). No i wczoraj wieczorem znowu problem - pleśń na listwach wyszła w sypialni za łóżkiem i za szafą. Nigdzie więcej się nie pojawiła. I tu pytanie - jak zwalczyć tę pleśń w tych newralgicznych punktach? Pewnie pomogłoby odsunięcie wszystkich mebli, ale nie pozwalają na to warunki - sypialnia 12 metrów, a meble dość spore gabarytowo. Wiem, że np. za szafą nigdy nie będzie niezbędnej wentylacji i się teraz głowię, co robić. Myślałem nad spryskaniem ścian takim środkiem na pleśń i zamontowaniem listew z PCV, bo na plastik chyba pleśń nie wejdzie?

Dodam, że tynki były kładzione w kwietniu, ale pechowo pogoda pod psem i w zasadzie chałupa nie miała kiedy wyschnąć. Mam wentylację grwaitacyjną w kuchni +okap, okna zawsze rozszczelnione, w łazience wentylatror wyciągowy mechaniczny, w salonie kominek z wyciągiem. Zastanawiałem się nad montażem w oknach nawiewników z końskim włosiem, ale generalnie w chałupie już nie mam problemu z wentylacją. Żona martwi się o panele - ale chyba nic im nie będzie, skoro są położone na piance z folią?

Dodam, że przeczytałem chyba wszystkie posty o wilgoci, ale większość problemów odbiega od mojego.

Proszę o porady speców z forum, których przecież tu nie brakuje.

Pozdrawiam, Michał.

Barbossa
22-07-2009, 09:09
Dodam, że tynki były kładzione w kwietniu, ale pechowo pogoda pod psem i w zasadzie chałupa nie miała kiedy wyschnąć. ...

Dodam, że przeczytałem chyba wszystkie posty o wilgoci, ale większość problemów odbiega od mojego.

a co tu odbiega?
sam zdiagnozowałeś (zapewne) i sobie odpowiedziałeś
samą pleśń to np pufas zeżre, ale co to pomoże? (no chyba żeś alergik)
panele mogą "wstać", to, że pod spodem folia to nic nie znaczy

kontrola wilgotnosci to podstawa (również ścian, nie tylko powietrza)
porządny osuszacz i do boju

z meblami kombinuj - poodsuwaj bo inaczej będziesz miał pleśń i na nich, a przy okazji Ci się rozlezą

solbet nieocieplony - hmm czyli niezaizolowany z zewnątrz, obecna pogoda raczej nie sprzyja wysychaniu ścian od ząwnatrz

swoją drogą jesteś pewnien izolacji poziomych ?

Radiowiec
22-07-2009, 09:37
Izolacja pozioma wydaje mi się "podstawowa" - fundamenty iceplone styropianem, foliia + abizol i papa, pod wylewkę 10 cm styropianu. Myśłem o kwestii izolacji poziomej, ale gdyby coś było z nią nie tak, to problem zawilgoconych ścian pewnie wystąpił by też na ścianach zewnętrznych, prawda?

17 sierpnia do boju rusza ekipa od ociepleń - jestem tak uczulony na tę cholerną wilgoć, że zdecydowaliśmy się na wełne mineralną 10 cm.

Radzisz, aby odsunąć meble - to już oczywiście zrobiłem, ale czy w końcu będę mógł je przysunąć? :) Chodzi mi o to, jaka jest szansa, że w końcu pozbędę się nadmiernej wilgoci ze ścian na stałe?

Osuszacz chodził u mnie dwa tygodnie i efekt jest taki, że problem wilgoci i pleśni już nigdzie nie występuje - nawet w korytarzu. Tylko za tą szafą i łóżkiem - ale na dobrą sprawę każdy ma meble przysunięte do ściany, ale nie każdy ma tam pleśń.

Czy zimą problem może zostać ostatecznie rozwiązany? Chodzi mi o to, że w sezonie grzewczym mam zamiar "buzować" i mieć zawsze rozszczelnione wszystkie okna - nie mam blokowej maniery szczelnego zamykania chałupy. W takim wypadku nawiewniki chyba nie są konieczne?

Barbossa
22-07-2009, 09:44
meble będziesz mógł przysunąć :D
nie każdy ją tam ma, ale są tacy co mają - uwierz
z pewnością zimą (po uruchomieniu co) bedziesz musiał to powtórzyć

Radiowiec
22-07-2009, 09:55
Hmmmm, a tak sobie myśle - gdybym bardzo ambitnie potraktował sprawę i wszelkie ściany, które zasłaniają meble, powiedzmy do wysokości 10 cm potraktował takimi środkami izolującymi? Tekkurila chyba coś takiego produkuje i podobno sprawdza się dobrze. W Końcu za meblmai nic nie widać, pozwalałbym tam listwy i nikogo nie będzie razić. Oczywiście tylko głośno myśle:)

Swoją drogą przeanalizowałem sytuację za zabudową w wiatrołapie. Tam nic niepokojącego nie widać, a szafa jest przykręcona bezpośrednio do ściany. Wiem jednak, że tam ściany dobrze wysłchły, bo drzwi wejściowe były wiecznie otwarte w trakcie wykonczeniówki. Łącząc te fakty dochodze do logicznego mam nadzieję wniosku, że problem pleśni w sypialni to wyłącznie kwestia wody, która jeszcze nie odparowała, a nie błędów przy izolacji poziomej.

Mam nadzieję, że ocieplenie wełną w znacznym stopniu poprawi mikroklimat w naszym domu:)

Barbossa, jeśli możesz jeszcze coś dodać - będę wdzięczny. Jeśli nie - wielkie dzięki za reakcję.

Innych też zapraszam do dyskusji.

Barbossa
22-07-2009, 10:04
jak potraktujesz izolacją, to wilgoć zazwyczaj wylezie zaraz nad nią
nie ma sensu tego robić, po prostu na jakiś czas odsunąć mebelki

Radiowiec
22-07-2009, 11:33
A jeszcze wracając do listew przypodłogowych - jest sens zamontować w tej sypialni listwy z PCV? Będą bardziej odporne na pleśń? Bo mam wrażenie, że grzybek osadza się właśnie na MDFie - na ścianie go nie widze, po zdjęciu listew.

ubek
22-07-2009, 12:13
Jak usuniesz przyczynę (osuszysz) to nie będzie miało znaczenia z czego Masz listwy. Meble też masz z MDF a nie PCV. Daj temu trochę czasu, do zimy powinno wszystko być OK.

Barbossa
22-07-2009, 15:33
stawiam na "po", a nie "do" zimy

ubek
23-07-2009, 06:48
stawiam na "po", a nie "do" zimy
E, dlaczego - ja tynkowałem w zimie i wylewki też w zimie, gładzie na wiosnę a w październiku zamieszkałem. Zero wilgoci, nawet musiałem nawilżać. Jak będzie wietrzył to nie widzę przeszkód - wilgoć powinnazniknąć.

Jedno co mnie jeszcze zastanawia - ile czasu upłynęło od wylania wylewki do położenia podłóg. Jeżeli wylewka była mokra i na to poszła podłoga to gorzej, nie wyschnie nawet do wiosny, a już na pewno nie obejdzie się bez uszkodzeń paneli.

Barbossa
23-07-2009, 09:03
E daltego, że nie w zimie, jak Ty, robili,
zima to sucho i grzanie, w większości przypadków wilgotność chałupy stabilizuje się po pierwszym sezonie grzewczym

ubek
23-07-2009, 09:23
E, Myślisz że powietrze ma aż taki wpływ w porównaniu z wilgocią zawartą w betonie/tynku? Co do grzania to tynkowałem w grudniu 2006 - temp ok -10 do -15 a w nocy do -20. Wylewki w styczniu - temperatury ok -20 do -30. Wewnątrz utrzymywałem temp ok +5, minimalna nad ranem 0 (tylko raz mi tak spadło).

Barbossa
23-07-2009, 09:48
E, jakie powietrze?

ubek
23-07-2009, 10:13
E ogólnie.
Ja to rozumię tak: jak się wietrzy to praktycznie powietrze zewnątrz = wewnątrz - przy wpadaniu do pomieszczenia.
W zimie:
suche powietrze wpada do mieszkania i ogrzewa się od przegród (ściany, podłogi ) jednocześnie nasyca się wilgocią w nich zawartą. Cieplejsze wilgotniejsze ulatuje przez wentylację.
W lecie wilgotność powietrza to ok 50% w nocy i nad ranem (w południe w słońcu oczywiście dużo mniej) (oczywiście poza dniami z opadami kiedy jest 98% i więcej). Generalnie w lecie najczęściej okna otwarte są w nocy (ja przynajmniej w ciągu dnia mam zamknięte - ochrona przed nagrzewaniem przegród).

Uwaga - w zimie nie wymieniasz powietrza cały czas, więc jakiś czas to wilgotne powietrze jest w pomieszczeniu. Oczywiście trzeba to wypośrodkować - wiadomo że wilgotne powietrze potrzebuje więcej energii do jego ogrzania niż powietrze suche. Reasumując - uważam że zima nie sprzyja bardziej osuszaniu (lub też odwrotnie, przyjmowaniu przez ściany wilgoci) niż lato.

Barbossa
23-07-2009, 11:01
W lecie wilgotność powietrza to ok 50% w nocy i nad ranem (w południe w słońcu oczywiście dużo mniej) (oczywiście poza dniami z opadami kiedy jest 98% i więcej). .
skąd te dane?

ubek
23-07-2009, 12:00
z odczytu wilgotnościomierza (takiego taniego z Castoramy)

Barbossa
23-07-2009, 15:23
50% to raczej dolna granica wilgotności względnej powietrza latem, żadko osiągana, może mieszkasz w specyficznej okolicy

Radiowiec
24-07-2009, 08:51
Widzę, że wywiązała się ciekawa dyskusja. Wracam do tego wątku, bo mam znowu niepokojące obserwacje. Ostatnio troche popadało, nad okolicą ciągle burzowe chmury, parówka straszna, a wilgotnościomierz dziś nad ranem wskazał 75 procent... Lekko się przestraszyłem, bo drzwi do łazienki przestały się zamykać :( Już sam nie wiem, co lepsze - wietrzyć w taką pogodę, czy pozamykać okna i grzać, mimo upału na dworze.

Dodam tylko, że tuż po wprowadzeniu, na kilku ścianach wewnętrznych pojawiły mi się mokre plamy w okolicach posadzki. Wynająłem osuszacz i po dwóch tygodniach przestał już właściwie wyciągać wodę (przez 16 godzin wyciągał może z 2-3 litry). Na ścianach zostały zacieki, ale się nie powiększają, więc domniemam, że tam nie ma już takich pokładów wody, jak wcześniej?

Co do pytania kolegi Ubeka - panele kładłem sam dokładnie od 10 do 15 czerwca. Wylewkę miałem 7 kwietnia. Tynki końcówka marca.

Zastanawiam się nad kupnem takiego czegoś:

http://www.allegro.pl/item684662053_osuszacz_powietrza_desa_dh_711_10l_n a_dobe_bialy.html

Cena atrakcyjna - ja za wynajem osuszacza dałem w sumie tyle.

ubek
27-07-2009, 06:56
Widzę, że wywiązała się ciekawa dyskusja. Wracam do tego wątku, bo mam znowu niepokojące obserwacje. Ostatnio troche popadało, nad okolicą ciągle burzowe chmury, parówka straszna, a wilgotnościomierz dziś nad ranem wskazał 75 procent... Lekko się przestraszyłem, bo drzwi do łazienki przestały się zamykać :( Już sam nie wiem, co lepsze - wietrzyć w taką pogodę, czy pozamykać okna i grzać, mimo upału na dworze.

Dodam tylko, że tuż po wprowadzeniu, na kilku ścianach wewnętrznych pojawiły mi się mokre plamy w okolicach posadzki. Wynająłem osuszacz i po dwóch tygodniach przestał już właściwie wyciągać wodę (przez 16 godzin wyciągał może z 2-3 litry). Na ścianach zostały zacieki, ale się nie powiększają, więc domniemam, że tam nie ma już takich pokładów wody, jak wcześniej?

Co do pytania kolegi Ubeka - panele kładłem sam dokładnie od 10 do 15 czerwca. Wylewkę miałem 7 kwietnia. Tynki końcówka marca.

Zastanawiam się nad kupnem takiego czegoś:

http://www.allegro.pl/item684662053_osuszacz_powietrza_desa_dh_711_10l_n a_dobe_bialy.html

Cena atrakcyjna - ja za wynajem osuszacza dałem w sumie tyle.

Po deszczach stosunkowo szybko wilgotność się obniża. Grzanie - co Ci da? Moim zdaniem nic, parowanie będzie za małe w stosunku do potrzeb.
Podłogi - 2 miesiące schnięcia wylewek - nie jestem budowlańcem ale wg mnie to za mało, jednak nie jestem budowlańcem i to tylko moje zdanie.
Robiłeś test z folia? Kładzie się folię na wylewkę i po paru godzinach sprawdza, czy wylewka pod nią ciemnieje, jeżeli tak to jeszcze schnie.

ubek
27-07-2009, 06:58
50% to raczej dolna granica wilgotności względnej powietrza latem, żadko osiągana, może mieszkasz w specyficznej okolicy
Ten wilgotnościomierz czasami pokazuje 40% nawet przy otwartych drzwiach, może rzeczywiście jest do bani. W zimie prawie zawsze poniżej 50%

Radiowiec
27-07-2009, 09:31
Co do wylewek - moja ekipa zapewniała, że na wyschnięcie posadzki potrzeba około miesiąca - poczekałem dwa razy tyle.

ubek
27-07-2009, 11:01
Co do wylewek - moja ekipa zapewniała, że na wyschnięcie posadzki potrzeba około miesiąca - poczekałem dwa razy tyle.
Czyli testu z folią nie Robiłeś. Ona jest chyba najbardziej miarodajna - w warunkach amatorskich. Twoje problemy dotyczą środkowych ścian - więc wszystko wskazuje na wilgoć z wylewki.