PDA

Zobacz pełną wersję : Skoczów_Ekipa leniuchów i fuszerów -opowieści dziwnej treści



Jaga_2
25-07-2009, 23:07
Mieliśmy ekipe (krótko) do gładzi, wykonczenia, karton gipsów, która starała się do pierwszej zaliczki. Potem było już tylko gorzej. Facet pojechał na pogrzeb (chyba z pracownikami?? i nie było go dwa dni, bo podobno stypa była długa..) Koszmar. Wyjechaliśmy na urlop, cerberem na budowie był szwagier. Podobno były to najtrudniejsze dwa tygodnie w życiu naszego wykonawcy. Szwagier chodził i podstawiał lampy pod gładzie i kazał szlifować, szlifować, szlifować, gładzić.......i tak przez tydzień. Rysował ołówkiem na ścianach i ten rysunek musiał zniknąć. Szlag ich trafiał, ale nie było zapłacone, więc nie mieli wyjścia :D . Mój szwagier zjadł zęby na budowlańcach, wiele nauczył się na ich błędach, ma dużo czasu, więc się przyłożył do pracy :) Po naszym urlopie tenże wykonawca dostał kasę za to co zrobił dobrze,a reszte zapłacimy po 3 miesiacach (jak sufit podwieszany nie pęknie) i jak poprawi pewne sprawy. Nie poprawił do dzisiaj i dlatego nie zapłacimy mu. Podpisał umowę, która jest niekorzystna dla niego i chyba nawet o tym nie wie.... Jakie wnioski?????? Jeżeli nie znasz wykonawcy, żądaj, nie proś, żądaj rekomendacji, adresów, telefonów, gdzie pracował. Nie z hurtowni budowlanych. Popełniliśmy błąd, faceta poleciła hurtownia,w której kupujemy materiały :cry: Podobno pracował w Irlandii i Hiszpanii (za kawalera), ale chyba jako pomocnik podawacza karton gipsów :D Po drugie, nie płaci się za nieskończoną robotę. Mamy to w umowach, które nasz wykonawca podpisał i dzięki temu nie musimy go błagać, żeby zrobił poprawki. Poprawki robi inna firma na jego koszt, a ponieważ nie zapłaciliśmy mu, robimy kompensatę i jest ok. Długo by opowiadać....sklejamy teraz ekipę, bo sezon budowlany w pełni, więc o dobrego wykonawcę trudno, ale będzie dobrze....