PDA

Zobacz pełną wersję : Bez czego się przeprowadzaliście, czego nie było...:(



kordzina
30-07-2009, 11:22
Jak w temacie:
Bez czego się przeprowadzaliście, lub przeprowadzacie?

my nie będziemy mieć na razie kuchni...kurcze,a takie marzenia były... :oops: wiem, wiem, że mężulek zrobi kuchnie ale wiadomo jakie to będzie męczące z 2 małych chłopaków-rozrabiaków.łazienka- mam nadzieję, że skończy-ma miesiąc. :oops: ...
i dlatego piszę, wiadomo każdy chce mieć nowiutkie, ładniutkie a tu potem taki klops...i aż się smiutno robi. wiem, że nie ma co grzeszyć, bo w końcu domek, wyczekany...ale na samą myśli, że mam te stare graty przenościć, to mi się słabo robi: znienawidzony narożnik koloru seledyn, szafki, które na szczęście pójdą do pralni...itd. tylko chłopcom w miarę wykończymy( należy im się to za te popołudnia na budowie i towarzyszący temu totalny brud). dlatego w ramach terapi:"nie jestem sama" :wink: napiszcie na jaki stan się wprowadzaliście i czego nie mieliście i co Wam najbardziej przeszkadzało. jak ktoś się na "błysk wprowadzał to niech tez napisze- będzie to motywacja i lekka szpileczka zazdrości...

dode
30-07-2009, 13:15
kordzina, głowa do góry :wink:

tu znajdziesz balsam na duszę :lol:

http://forum.muratordom.pl/jak-dlugo-mozna-mieszkac-w-nie-wykonczonym-domu,t82560.htm

kordzina
30-07-2009, 13:52
no faktycznie nie jestem sama :oops: :o może ktoś ma jakieś nowinki....ale kurcze wiem że głowa do góry, ale to wkurza, zwyczajnie, wszędzie ten budowlany bajzel...ech...muszę chyba trochę sobie pokopać w ogrodzie to mi narzekactwo potem wyjdzie :) :wink:

JoShi
30-07-2009, 21:40
Jak w temacie:
Bez czego się przeprowadzaliście, lub przeprowadzacie?
Nic nie było. Kuchnia zaimprowizowana. Sypialnia zaimprowizowana. Woda bieżąca była i bojler elektryczny bo kotłownia gazowa nie była ukończona. Mebli trochę używanych kupiliśmy za grosze, bo ze swoich to mieliśmy wersalkę, fotel, trzy szafki kuchenne i jedną łazienkową. Nawet podłóg nie była, goły beton.

Tylko, że my nie mieliśmy wtedy dzieci to poszliśmy na takie szaleństwo.

No i powiedz? Lepiej Ci trochę?

kordzina
31-07-2009, 07:44
....jak zobaczyłam JoShi...to myślę matko świętka zjebka murowana.. :roll: ....ale miłe rozczarowanie, twój tytuł groźnie brzmi dla nowych :D tak ma być.!!!!..czy mi lepiej :oops: , szczerze to lepiej bo miałam moment, że wszscy na takie piękne, wycackane wnętrza wchodzili,a ja jak homeless będę mieszkać. już lepiej, w końcu to psycholog, to napisała co chciała, wyleczyła sie trochę i dziękuję.... :lol:
gdyby nie dzieci to ja też już dawno bym mieszkała, bo ja biwaki uwielbiam i survival też.

kania
31-07-2009, 08:28
znienawidzony narożnik koloru seledyn

A co Ty chcesz od seledynu???!!!! :lol:
Nie łam się. Na pewno sporo rodzin wprowadza się do "prowizorki" i ze starymi gratami, tylko że nie pokazują zdjęć zbyt chętnie :wink:
Pomyśl sobie, że jak będziesz już mieć kasę, to zrobisz sobie wszystko wg najnowszych światowych tryndów a ci, którzy teraz wprowadzają się na błysk będą załamani, bo wenge, wanilia, czekolada, cappucino, czy co tam jeszcze, będą już niemodne albo porysowane i z odpryskami :wink: :lol:

kordzina
31-07-2009, 10:58
niecierpię seledynu bo to najtańsza żeglarska farba, a mój mąż juz nie jeden jachcik pomalował...ble, ble ble... :lol: :lol: to się teraz naraziłaś wszystkim co trendy :roll: ja nie potrzebuję być cool...i tak już nie jestem bo kto na typowym opolskim śląsku gdzie Ołma( czy jak to się pisze) to najważniejszy człowiek w rodzinie, buduje drewniany dom...przecież tu klinkier i pełen błysk jest modny...... 8)

kania
31-07-2009, 12:28
Rozumiem, że mężuś z rozpędu tę kanapę też psiknął? :wink: :lol:
Dom masz bardzo ładny i klimatyczny.

Vafel
31-07-2009, 12:33
Oj, że w środku nie gotowe...

Ale za to masz piękną elewację. Cudo dechy... Zaczynam żałować, że ja sobie nie zrobiłem takiego cuda...

Głowa do góry :-)

jarkotowa
31-07-2009, 13:25
Gdy się przeprowadzaliśmy "na swoje" nie było kuchni tylko: lodówka, pożycznony stolik turystyczny z mikrofalą, pożyczony czajnik elektryczny i duuuuużo papierowych naczyń. Na kuchnię czekaliśmy 6 tyg.
Z mebli własnych mieliśmy: materac do spania, lampę stojącą, kanapę w spadku+2 fotele i ławę, biurko+komputer+krzesło.
Powoli się dorabialiśmy.
Ale byliśmy obłędnie szczęśliwi, że w końcu możemy się wprowadzić.
Dziecko było jedno - w drodze.

annecy
31-07-2009, 13:47
...my mieliśmy tylko c.o., wszedzie betony, surowe ,tynki, góra cała nieocieplona, woda bierząca w łazience oraz wc , bez wanny, bez pralki... łóżko za to było 2x2m hihi, bez parapetów, kuchni, oświetlenia, gniazdek wszystko na przedłużaczu, bez drzwi wewn., bez schodów, tarasów i lodówki...

czasami bywało nerwowo ale jakos przetrwaliśmy najgorsze...
pozdr

kiwuśka
01-08-2009, 16:40
Kordzina - w jednej łazience rozłożone elementy do kabiny - za to kibelek działa
Nie mam pralki - na szczęście do rodziców niedaleko i powód do wizyt jest :wink:
Nie mam schodów przy wejściu (tylko kilka maxów poukładanych), nie mam firanek, w kuchni minimum sprzętów. Brakuje balustrad na balkonach i tarasie, kwietników, obrazów, dekoracji
Ale mam:
swoją kuchnię
swoją sypialnię
swoje łazienki, których mi nikt nie blokuje
i tak jest super! :D

LeoAureus
02-08-2009, 12:11
Kordzina, drugi rok już leci - bez mebli kuchennych :roll:
A na początku nie było nic: mebli (był tylko jakiś stół i krzesła), spało się na materacu na podłodze, ciuchy na ikeowskim wieszaku, reszta w kartonach, jedna łazienka niewykończona (do dzisiaj :D ), na kominek nadal jest tylko miejsce...
Nie zabrałam nic ze starego domu z premedytacją - żeby nie było "na chwilę". Nie powiem, że jakoś lekko było, ale powoli, powoli idzie do przodu.
I tak też będzie u Ciebie! A poza tym teraz lato, ciepełko, dużo czasu będziesz spędzała na działce :D

zetka
02-08-2009, 14:10
Nas też sytuacja zmusiła do zamieszkania w surowych ścianach i podłogach. Przeprowadzkę planowaliśmy dopiero za minimum rok, więc pierwszej nocy w domu mieliśmy tylko materac i małą butlę gazową z palnikiem. Jak to na budowie, kibel drewniany na dworze :o Na szybko kupiliśmy lodówkę, pralkę, małą wannę do pralni, płytki na parter i zamówiliśmy meble kuchenne. W międzyczasie mój M przywiózł z domu starą wersalkę i trochę mebli. I tak sobie żyliśmy w tej "bidzie" ;) Pomału coś tam się wykańczało/dokupywało. Od dnia przeprowadzki minęły już dobre 2 lata a u nas nadal większość pokoi stoi pusta (tylko podłogi wszędzie są), górna łazienka jeszcze nie zaczęta, brak drzwi wewnętrznych i wciąż łyse żarówki :oops: Jakoś mi nie przeszkadzają te braki, za to odwiedzający wielce zdziwieni ;) :lol:

kordzina
03-08-2009, 09:06
jak ja Wam dziękuję za ten odzew. :oops: .tak jak już pisałam wiem że to głupie, bo przecież ma się już to swoje, ale ja się czasami w chwilach zwątpienia( albo jak mówi Piotrek w chwilach gdy mam za dużo czasu na myślenie) po prostu boje,że sobie logistycznie nie poradzę....wielkie dzięki jeszcze raz. dziś przewozimy już łóżko do sypialni i łóżeczko do chłopaków( drugi na wczasach u dziadostwa)więc się cieszę.
kurczę dzięki ,ale fajnie jak tak wspieracie, nie liczyłam na to...to forum jest...no właśnie nie tylko wymianą budowlanych doświadczeń :)

kiwuśka
03-08-2009, 09:17
Kordzina, głowa do góry i do boju :D :D :D :D
Ciesze się, ze Ci lepiej :P

oxa
03-08-2009, 11:22
wprowadzając się miałam pomalowane ściany na parterze, i kafelki w kuchni :lol: wszędzie beton, w jednej łazience tylko kibelek i prysznic, w kuchni zbieranina szafek i zlew, bez drzwi, schodów, poddasze bez okien i nie do końca ocieplone 8) z trójką dzieci, jedno pięć lat i połroczne chorujące bliżniaki. plastikowy ogrodowy stolik i duże łóżko ze starego domu, łóżeczka dla maluchów. Na zimę zabijaliśmy drzwi na górze dechami, żeby nie uciekało ciepło, na schodach kotara.
W ogrodzie krajobraz księżycowy. Mam nadzieję, że Ci lepiej :D

Aha, po 6 latach kuchni nie mam nadal :D może w przyszłym roku sie uda. Wszelkie roboty domowe tylko w czerwcu-lipcu, wtedy możemy wywieźć dzieciaki i zrobić COKOLWIEK inaczej się duszą :( od farby, paneli, mebli, śr, czystości, i co tam jeszcze Ci przyjdzie do głowy. Sierpień - intensywne wietrzenie :lol: . Też bym chciała ładnie, staram się nie narzekać, prę do przodu :D

Funia
03-08-2009, 15:49
No to jeszcze moje 5 groszy.

Wprowadzaliśmy się w burzliwym momencie.
Gotowa była tylko toaleta na parterze.
Hania miała 10 miesięcy - pierwsza noc na betonowej posadzce - my na materacu, a ona w łóżeczku turystycznym - na szczęście to był lipiec.
Po kilku dniach gabinet zaadaptowaliśmy na sypialnię.
Ciepła woda i ogrzewanie była po 4 miesiącach (wcześniej ogrzewanie tylko gdy napalone w kominku (z płaszczem wodnym).
Porządna kuchnia po roku.
Jest co wspominać :roll:

I co?
I nic - na swoim i bez ciśnienia.
Teraz dopiero po 3 latach robimy górę - wcześniej wystarczał nam parter.
Ale skoro 2 córa w drodze, to czas najwyższy zrobic porządek.
Dzięki temu, wykończeniówka bardziej przemyślana, a i kredytu w banku mniej.


Nie żałuję.

LeoAureus
03-08-2009, 18:29
Aha, po 6 latach kuchni nie mam nadal :D
Jak to??? A myślałam, że to ja jestem w czołówce :lol: :lol: :lol:

Kordzina, masz łóżka i narzekasz?
Wstydu nie masz dziewczyno :wink: :lol: :lol: :lol:

sylvia1
03-08-2009, 18:44
nie miałam drzwi wewn,
nie miałam kuchni (tylko tydzień ale nie miałam)
żarówki jeszcze częściowo wiszą.
nie miałam docelowej obudowy kominka był tylko sam kominek

łazienki miałam
pomalowane miałam
panele miałam
dzieci spały na materacach zanim łózko piętrowe rozpiłowaliśmy na dwa niezależne
za salon robił gabinet bo w salonie stały kartony - dopiero po 2 mies salon zrobił się salonowaty

ale widzę że u mnie żaden hardcore


:wink: :roll:

kordzina
04-08-2009, 05:55
Aha, po 6 latach kuchni nie mam nadal :D
Jak to??? A myślałam, że to ja jestem w czołówce :lol: :lol: :lol:

Kordzina, masz łóżka i narzekasz?
Wstydu nie masz dziewczyno :wink: :lol: :lol: :lol:

:oops: :oops: :oops:

MARTA79
05-08-2009, 07:46
Pozdrawiam wytrwałych i zdeterminowanych! U mnie podobnie: golizna i ograniczone finanse! Ale pomału do przodu! Pocieszyłam się, że nie tylko ja się przejmuję i dołuję róznymi brakami! :roll:

emango
05-08-2009, 23:25
Właśnie zasiadłam do kompa w poszukiwaniu wsparcia.

W temacie - jak wyżej :)

Musimy się do końca sierpnia wprowadzić - nie mam kuchni (ani na razie widoków na nią), ekipy, która zaczęła, ale nie skończyła gładzi, pomalowanych ścian, podłóg w połowie domu, drzwi wewnętrznych.

Mam: dwójkę dzieci, z czego jedno zaczyna naukę w szkole (pierwszak znaczy), dla obojga będzie to nowa szkoła...

Mam dość już bezsilności w rozmowach z fachowcami, dla których wykończeniówka przy nowych budowach to gra nie warta świeczki.

Dzięki za ten wątek :)
Podniósł mnie na duchu :)

bobiczek
05-08-2009, 23:31
Olej to!
Ja po 3 latach pstrykam wyłącznikami bez górnej części, lustra w łazience nie wysylikonowane, listwy łaczące pomieszczenia nie przykręcone, anemostaty kominka gdzieniegdzie, opaski drzwi gdzieniegdzie, ale ogólnie mało widoczne, garaż zawalony-auta 3 rok na dworze..........
To mój dom. Mi sie w końcu zachce kiedyś - choćby na emeryturze :D

el-ka
05-08-2009, 23:51
My mieliśmy wodę pożyczoną od sąsiadki wężem ogrodowym, "tylko na chwilę" ,a zeszło rok ! W zimie zamarzało, mąż szedł rano wężem poszelątać i znowu leciała. Dobrze, że oczyszczalnia była i działała. Kilka miesięcy bez kuchni, nadal bez regałów na książki, tylko kartony, bez balustrady na schodach i wielu innych rzeczy. Niektóre rzeczy nawet mniej potrzebne kupione w przypływie szaleństwa i kasy z kredytu (np. dość drogie meble do dużego pokoju, kominek kaflowy od Foresta), na inne już nie starczyło... Ale nie żałuję, bo potem już bym nigdy więcej takich nie kupiła.
Ale za to mamy kredytu, że ho ho :oops: :evil:
Więc nieprędko uzupełnimy braki.
Ogród robimy sami jak najmniejszym kosztem i stopniowo, więc krajobrazu pobudowlanego już się w dużej mierze pozbyliśmy i jest gdzie wypocząć i posiedzieć (tylko nie ma kiedy :D, bo trzeba było łapać dodatkowe zatrudnienie na te raty). Ale i tak nie zamieniłabym się na mieszkanie (chociaż w zimie w przypływie rozpaczy na najwyższym kursie franka chcieliśmy sprzedać dom :o, ocknęły nas proponowane przez cwaniaków ceny kupna). :evil:
Jak wieczorem posiedzę w ogrodzie lub w niedzielę i gdy patrzę namój własny kawałek ziemi i nieba ,to mi wszystko wynagradza. :)

Nefer
05-08-2009, 23:54
Bardzo pocieszający wątek (nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęście, nie :wink: 8) )

Dochodzę do wniosku, że jestem nienormalna - przeprowadzkę planuję gdy juz będą podłogi, kuchnie, pomalowane, drzwi wewnętrzne, balustrady, podjazd, ogrodzenie ... chyba przeginam. I zamierzam jeszcze wczesniej zgłosić zakńczenie budowy..
To chyba nie jest rozsądne podejście. W zasadzie już powinnam się pakować chyba...

bobiczek
05-08-2009, 23:58
Bardzo pocieszający wątek (nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęście, nie :wink: 8) )

Dochodzę do wniosku, że jestem nienormalna - przeprowadzkę planuję gdy juz będą podłogi, kuchnie, pomalowane, drzwi wewnętrzne, balustrady, podjazd, ogrodzenie ... chyba przeginam. I zamierzam jeszcze wczesniej zgłosić zakńczenie budowy..
To chyba nie jest rozsądne podejście. W zasadzie już powinnam się pakować chyba...

eeeeeee normalna jesteś
podłogi mam, kuchnię mam, pomalowane mam, podjazdy, balustrady.... - mam
Ale nie mam wszystkich anemostatów w suficie nawiewowych z kominka,
listwy progowe w przedsionku,
żarówka w pomieszczeniu gospodarczym (choć extra pralka stoi - -:) nieotynkowany garaż,
kostka "prawie cała" tylko kilka metrów po zejsciu z tarasu brakuje (3 lata)
Ogólnie - wrażenie super - chociaż oko bazyliszka wychwyci niejedno -:)

Nefer
06-08-2009, 00:00
No i to są tzw. detale :):) W moim obecnym mieszkaniu po 10 latach nadal tapety przy suficie nie się wykończone :):)

bobiczek
06-08-2009, 00:09
fajnie?
a na grzejnikach "copki"
wylot z kominka wisi sobie ta a tak, listwy łaczącej salon ze schodami w dół - nie ma- choć kupiona, zegar na witrynie stoi-a nie powieszony 3 rok.......itd, itd, a to tylko salon............

http://foto0.m.onet.pl/_m/265418a53118becdebc57de1e699f050,10,19,0.jpg

Nefer
06-08-2009, 00:12
Ale za to masz bardzo ładną podłogę :)

bobiczek
06-08-2009, 00:15
acha, drzwi na taras niewyregulowane takie sobie zamykanie, popękało z lekka te wypusty pod sufitem, brakuje troszkę korka od wewnątrz, w wejściu do kuchni nie wygipsowana krawędź kafelek, to wciąż salon.........

bobiczek
06-08-2009, 00:21
Nefer!
Pewne rzeczy nie wygłaskane - a tu pora malować juz chyba - zaczynać znowu odświeżąć.....
Wprowadzajcie się.
Zapomnijcie o hobby (bo ogrudek do koszenia, rynna zgubiła haki jak spadł śnieg i oberwał, kabina przesiąka na ściany - trza uszczelniać) itd,itd,iyd.............
Dom - studnia czasu, pracy i środków na lata.
Ja w końcu mam głęboko i jadę na urlop zasłuzony.
A mieszkać mieszka sie fajnie, jest zima za pasem, bedzie czas na "robótki ręczne"

bobiczek
06-08-2009, 00:22
ale napisałem "ogródek"
No job twoju za moju............... :D

JoShi
06-08-2009, 00:39
Dochodzę do wniosku, że jestem nienormalna - przeprowadzkę planuję gdy juz będą podłogi, kuchnie, pomalowane, drzwi wewnętrzne, balustrady, podjazd, ogrodzenie ... chyba przeginam. I zamierzam jeszcze wczesniej zgłosić zakńczenie budowy..

E tam zaraz nienormalna. Po prostu nie jesteś przyduszona przez konieczność :) Nie wszyscy mają tak dobrze :) Nie tylko bogaci budują domy :)

JoShi
06-08-2009, 00:41
ale napisałem "ogródek"
No job twoju za moju............... :D
Na tym forum jest możliwość edycji postu, nie trzeba poprawiać ortów w następnym poście :)

kiwuśka
06-08-2009, 10:27
Olej to!
Ja po 3 latach pstrykam wyłącznikami bez górnej części, lustra w łazience nie wysylikonowane, listwy łaczące pomieszczenia nie przykręcone, anemostaty kominka gdzieniegdzie, opaski drzwi gdzieniegdzie, ale ogólnie mało widoczne, garaż zawalony-auta 3 rok na dworze..........
To mój dom. Mi sie w końcu zachce kiedyś - choćby na emeryturze :D
Bobiczek, chociaż masz te lustra. :lol: moje czekają w piwnicy, aż się za nie zabierzemy.... Dobrze, że się na krótko obcinam, to w sumie nie muszę się czesać :wink:
Opaski mamy na wewnętrznych, ale zewnętrzne - nieeeeeeeeee!
Za to mam pralkę - od godziny :P :P :P

kordzina
06-08-2009, 11:57
widzę że wątek zaczyna żyć własnym życiem...ja jestem teraz przygnieciona kartonami wszelakimi. i moja łazienka zaczęła się wczoraj robić. więc jest duża szansa,że wychodka potrzebować nie będę :lol:

Nefer
06-08-2009, 12:21
Dochodzę do wniosku, że jestem nienormalna - przeprowadzkę planuję gdy juz będą podłogi, kuchnie, pomalowane, drzwi wewnętrzne, balustrady, podjazd, ogrodzenie ... chyba przeginam. I zamierzam jeszcze wczesniej zgłosić zakńczenie budowy..

E tam zaraz nienormalna. Po prostu nie jesteś przyduszona przez konieczność :) Nie wszyscy mają tak dobrze :) Nie tylko bogaci budują domy :)

Joshi :):) Bogate w tym kraju to chyba sa banki :)

M@riusz_Radom
06-08-2009, 13:12
Ja również zakończyłem budowę domu a do zrobienia mam jeszcze :

- malowanie poddasza
- podłogi na poddaszu
- wstawić drzwi na poddaszu
- zrobić docelowo schody
- zamocować listwy na poddaszu ;)
- zrobić ogrodzenie

i to chyba tyle

A mieszkamy już od miesiąca

magpie101
06-08-2009, 13:30
Wprowadzajac sie do domu mielismy wszystko pomalowane, wyplytkowane (wlacznie z garazem przy domu i gospodarczym), ldrzwi wewnetrzne, azienka byla wykonczona, meble kuchenne z agd tez i jedyny pokoj syna calkowicie umeblowany. Wszystkie tzw. brudne prace byly zakonczone.

Nie mielismy zadnej lampy, karniszy i firan, mebli w sypialni, salonie, biurze, skrytce, wiatrolapie (sypialni nie mam do dzis) ale jak to sie mowi "szewc w dziurawych butach chodzi".

Na zewnatrz nie bylo nic: ani rynien, podbitki, tynku, klinkieru, kostki, ogrodu.

Mieszkamy 1,5 roku i powoli ciagle cos robimy i dokupujemy i konca nie widac tyle jeszcze do zrobienia i ile kasy trzeba jeszcze wydac
:roll: , dom to skarbonka bez dna :) .

Przeczytajac ten watek juz przestane marudzic, ze jestem biedna, bo nie mam pokonczone wszystkiego, bo tak jak Nefer napisala jak sie poczyta co komu brakuje to od razu czlowiekowi lepiej i nie zaowaza sie pustej sypialni z kartonami i materacem i brak tynku na domu :P :wink:

M@riusz_Radom
06-08-2009, 13:31
Aaaaaa to bym zapomniał o meblach ;) te też musimy kupić :D

Ale na dobrą sprawę meble można pominąć

Nefer
06-08-2009, 13:34
Przeczytajac ten watek juz przestane marudzic, ze jestem biedna, bo nie mam pokonczone wszystkiego, bo tak jak Nefer napisala jak sie poczyta co komu brakuje to od razu czlowiekowi lepiej i nie zaowaza sie pustej sypialni z kartonami i materacem i brak tynku na domu :P :wink:

Zapewne przeprowadzę sie na tym samym etapie rozwoju co Ty Magpie :):)

A przepraszam - mam już ocieplenie, tynk , rynny i podbitkę :) Ale to niewiele więcej :)

magpie101
06-08-2009, 13:39
Nefer wykoncz jak najwiecej jesli masz gdzie mieszkac, bo jak juz sie przeprowadzisz to bedzie tysiac innych wazniejszych spraw niz kupienie np. lampy :P .
Malo tego jak musialam cos wybrac w trakcie budowy to decyzje odnosnie koloru czy kafli podejmowalam w 3 minuty, a teraz nad zwykla firanka mysle kilka miesiecy :roll: .

JoShi
06-08-2009, 16:24
Joshi :):) Bogate w tym kraju to chyba sa banki :)
No ale sama wiesz, że jednych stać na większe innych na mniejsze kredyty. Stać Cię na taki, żeby wycackac dom? To świetnie. Ciesz się z tego i się nie kryguj.

galka
06-08-2009, 17:51
Weszliśmy bez drzwi wewnętrznych ,firanek, lamp i tysiąca innych rzeczy :D
Firanek sie juz dorobiliśmy, drzwi też są a reszta poczeka na dogodny czas :D
Gołe żarówki przestają mnie wkurzać i to jest alarmujące,jeszcze trochę i uznam ,że taki wystrój może zostać :D

Nefer
06-08-2009, 18:03
Nefer wykoncz jak najwiecej jesli masz gdzie mieszkac, bo jak juz sie przeprowadzisz to bedzie tysiac innych wazniejszych spraw niz kupienie np. lampy :P .
Malo tego jak musialam cos wybrac w trakcie budowy to decyzje odnosnie koloru czy kafli podejmowalam w 3 minuty, a teraz nad zwykla firanka mysle kilka miesiecy :roll: .Będę jechać na maksa :)

kordzina
06-08-2009, 18:21
Nefer wykończ jak najwięcej jeśli masz gdzie mieszkac, bo jak juz sie przeprowadzisz to bedzie tysiac innych wazniejszych spraw niz kupienie np. lampy :P .
Malo tego jak musialam cos wybrac w trakcie budowy to decyzje odnosnie koloru czy kafli podejmowalam w 3 minuty, a teraz nad zwykla firanka mysle kilka miesiecy :roll: .Będę jechać na maksa :)
słyszałam nawet, że to potem człowieka takie lenistwo ogarnia,że masakra...no bo obojętnie jak ale obiadek, pranie i spanie i mycie trzeba wykonywać i zaraz czasu nie ma. np.Monah pisała, ze zaciągnąć TŻ do pracy nie mogła :roll: więc to chyba po prostu zmęczenie materiału. człowiek tak zapierdziela tuż przed że potem pęka jak balonik. dziś spakowałam 20 kartonów a w malutkim wynajmowanym mieszkanku właściwie niczego nie ubyło.... :evil:
Matko ile tego nagromadziliśmy...obecnie jestem na etapie, że rzeczy, których nie używałam przez 2 lata wywalam i tyle... :evil:
Nefer to prawda,że najlepiej zrobić jak najwięcej...i nie gadajmy, żę Ci, ( w tym ja)którzy wprowadzili się na budowę zrobili to bo jest fajnie...NIE robimy to bo mamy ten nóż na gardle. więc kto tylko może niech wykańcza do końca :wink:

Bellucci
07-08-2009, 08:23
My wprowadziliśmy się miesiąc temu :) Nie było oczyszczalni, teraz już jest, łazienka działa, kuchnia była, ale nie ma drzwi wewnętrznych i zewnętrznych. Góra, jeden pokój tylko działa, ale jeszcze bez podłogi ( syn zamieszkuje), schody nie zrobione, ocieplenia budynku ni ma, wszystkich kontaktów ni ma, światełka prowizorka, kabelki wisza tu i ówdzie :) Ale cały czas coś robimy, małymi kroczkami może skonczymy do końca roku. Czekamy na sprzedaż mieszkania i wtedy weźmiemy sie za drzwi, schody, parapety już zamówione, oj dużo tego, dużo. Ale nie żałuje, że uciekłam z bloku, jak zabieralismy rybki z mieszkania to w akwarium temperatura była 33 stopnie...Mieszkanie na 4 pietrze w płycie, w lokalu słonecznym, to masakra :) Pozdrawiam wszystkich tych, którzy wprowadzaja się na nie wykończone metraże, cierpliwości i zapału do dalszej pracy życzę, każda nowa duperelka cieszy, choćby listwa przypodłogowa, niby tak nie wiele a zmienia się całe wnetrze :)

A tak się zarzekałam, że nie wprowadze sie do nie wykonczonego domu...gdyby nie ten kryzys :(

galka
07-08-2009, 19:58
Kordzina napisał;
[ . dziś spakowałam 20 kartonów a w malutkim wynajmowanym mieszkanku właściwie niczego nie ubyło.... :evil:
Matko ile tego nagromadziliśmy...obecnie jestem na etapie, że rzeczy, których nie używałam przez 2 lata wywalam i tyle... :evil: [

poczytaj bo był kiedyś taki wątek;Chomikujecie?

Ciągnęlam się z tym dobytkiem jak bezdomny uchodżca a potem i tak połowę wywaliłam :D

Funia
08-08-2009, 15:26
Kordzina napisał;
[ . dziś spakowałam 20 kartonów a w malutkim wynajmowanym mieszkanku właściwie niczego nie ubyło.... :evil:
Matko ile tego nagromadziliśmy...obecnie jestem na etapie, że rzeczy, których nie używałam przez 2 lata wywalam i tyle... :evil: [

poczytaj bo był kiedyś taki wątek;Chomikujecie?

Ciągnęlam się z tym dobytkiem jak bezdomny uchodżca a potem i tak połowę wywaliłam :D

Ja regularnie wyrzucam wszytsko co niepotrzebne:
ostatnio połowe zabawek z kufra córy no i :oops: buty Małża - on nawet jak kupi 8 nowych par, to każdą znoszoną każe wynosić do garażu bo mu się przyda :-? :roll:

elutek
08-08-2009, 17:06
no i :oops: buty Małża - on nawet jak kupi 8 nowych par, to każdą znoszoną każe wynosić do garażu bo mu się przyda :-? :roll:
mój ma to samo :D mówi, że do lasu na grzyby się przydadzą :lol: :roll:

elutek
08-08-2009, 17:09
My wprowadziliśmy się miesiąc temu :) nie ma drzwi wewnętrznych i zewnętrznych.

dom otwarty? :roll: :)

oorbus
08-08-2009, 19:50
hej,

parę fotek znalazłem, ku pokrzepieniu serc:

to kuchnia z jadalnią na parterze:

http://lh3.ggpht.com/_E_JNsRO3k_k/Sn0nW1qSkXI/AAAAAAAABcw/Ek48VH5dO3w/s640/jadalnia%20i%20kuchnia.JPG

salon przed ŚBN - stąd świerk:

http://lh6.ggpht.com/_E_JNsRO3k_k/Sn0nYj1uB4I/AAAAAAAABc0/HHFmbXuM7lo/s640/ostatnie%20chwile%20choinki.JPG

tu też salon ze "schodami" na pięterko:

http://lh6.ggpht.com/_E_JNsRO3k_k/Sn0nYj1uB4I/AAAAAAAABc0/HHFmbXuM7lo/s640/ostatnie%20chwile%20choinki.JPG

całe nasze życie koncentrowało się na też niewykończonym piętrze:

http://lh6.ggpht.com/_E_JNsRO3k_k/Sn0ncKXszmI/AAAAAAAABc8/LSosHIgBn1Q/s640/biuro%20i%20wejscie%20do%20pokoiku.JPG

i tu :
http://lh5.ggpht.com/_E_JNsRO3k_k/Sn0nnO33-zI/AAAAAAAABdc/-cqkx0OSX1I/s640/marcin%20gra.JPG


hehe rok 2004.

pozdro

cieszynianka
08-08-2009, 21:59
no i :oops: buty Małża - on nawet jak kupi 8 nowych par, to każdą znoszoną każe wynosić do garażu bo mu się przyda :-? :roll:
mój ma to samo :D mówi, że do lasu na grzyby się przydadzą :lol: :roll:

Mój tak samo, czyżby to było sprzężone z płcią :o

Bellucci
08-08-2009, 22:12
My wprowadziliśmy się miesiąc temu :) nie ma drzwi wewnętrznych i zewnętrznych.

dom otwarty? :roll: :)
Nie, nie, sa drzwi zewnętrzne, ale powiedzmy, nie takie jakie sobie wymarzyłam :)) Na razie do domu wchodzimy przez garaż, ale już niedługo :)

nastka79
10-08-2009, 13:08
no i :oops: buty Małża - on nawet jak kupi 8 nowych par, to każdą znoszoną każe wynosić do garażu bo mu się przyda :-? :roll:
mój ma to samo :D mówi, że do lasu na grzyby się przydadzą :lol: :roll:
Mój też, ale do ogrodu trzyma :P

galka
10-08-2009, 13:26
Oorbus-te wszystkie braki to jest pikuś.
Najważniejsze żeby zdrowym być i żeby nie być odciętym od netu
Ja mam net rzadko spotykany i wiem jak to boli :D

magpie101
10-08-2009, 13:28
Moj tez by wszystko stare trzymal ale ja jestem bezlitosna i wszystkie buciory i ciuchy wyrzucam, on potem szuka, a ja odpowiadam, ze wyrzucilam :P . Nic nie mowi, bo wie, ze nie cierpie "chomikowac" i co kilka msc "trzepie" szafy i robie segregacje.

galka
10-08-2009, 13:29
Funia-może kiedyś przyjdzie do nas moda na wyprzedaże garażowe i wtedy kolekcja butów małża-bezcenna :D

Funia
10-08-2009, 16:55
Funia-może kiedyś przyjdzie do nas moda na wyprzedaże garażowe i wtedy kolekcja butów małża-bezcenna :D
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

dołożę do tego niezliczone ilości starych klawiarut, myszek i twardych dysków (ostatnio nawet M pokazał mi taki o poj. 250 MB :o - to był wypas :wink: )

wykrot
10-08-2009, 17:34
jak ja si e wprowadzałem, to nie miałem progów do lazienki i wc.
Nie ma ich do dzisiaj :oops:

aawol
13-08-2009, 13:53
kominka podłogi w salonie i holu, szafy, mebli w jadalni i salonie.
Dziś po 4 latach brakuje tylko mebli w salonie. Stoi samotna stara wersalka
(gratisowy podarek).
Pamiętam jak w holu leżała tektura falista - dziś jest gres polerowany z mosiężnymi dodatkami, w salonie było podobnie a dziś dębowa podłoga i kominek ręcznie rzeźbiony z piaskowca.
Nie piszę żeby się chwalić tylko po to żeby uzmysłowić że lepiej poczekać i pomęczyć się trochę żeby mieć to co się śniło po nocach. Na wejście wystarczy łazienka i kuchnia reszta może przyjść w trakcie...

Nexxre
19-08-2009, 20:59
Patrząc trochę z innej strony na temat: podobno w każdą przeprowadzkę wpisane są straty, napiszcie też, bez czego się przeprowadziliście ; ) ?

asia.malczewska
19-08-2009, 21:48
najpierw czego nie było:
1. sypialni, bo szukałam na allegro w antykach 8)
2. dużej kuchni - tylko mała z dwoma palnikami i blatem roboczym 40 cm szer. (obiad niedzielny to była ekwilibrystyka - jak podać żeby wszystko było gorące ?)

Straty - szłam sobie z krzesełkiem z pięterka, koleżanka ryknęła z dołu głośnym "Dzień dobry", a ja - bez kapci, których nie miałam :oops: zleciałam z krzesłem na sam dół po nowych schodach ... (najpierw nie mogłam oddychać i bałam się ruszyć 8) , a potem zerwałam się sprawdzić jak schody :lol: :lol:
- były całe, lekko podrapane ale sciana ... piękna rysa na świeżo pomalowanej powierzchni :roll:

aaa, byłabym zapomniala ... drzwi i ościeznice na piętrze nadal są w większości surowe i czekają na pomalowanie :oops: a miały być spatynowane i przeciereczka .... czasu jakoś brak :o

lbryndal
11-09-2009, 07:04
prawie wszystkiego nie było:
- łazienki - na szczęście tylko pierwsze 2 tygodnie - bo majster się nie wyrobił
- drzwi wewnętrznych - juz są ale tylko na dole
- sypialni - spanie na materacu
- zasłon - są rolety
- kuchni - była prowizorka pozbijana przez 3 miesiące
- w salonie podłogi i mebli
- na zewnątrz nadal prawie nieczego nie ma czyli nie ma podjazdu chodników, roslinek itp.
- schodów nadal nie ma
- kominek też narazie marzeniem pozostaje a może koza będzie
itd...............

galka
11-09-2009, 08:45
W pewnym momencie nie było również siły żeby cieszyć się tym wszystkim,na szczęście tylko przejściowo :D

Mymyk_KSK
11-09-2009, 09:34
W pewnym momencie nie było również siły żeby cieszyć się tym wszystkim

... i żeby wykończyć to, co nie wykończone ;-)

Plan był: wprowadzić się przed Bożym Narodzeniem 2007.
Plan dotrzymany

Nie było:
- kuchni. Przez 2 miesiące gotowaliśmy na kuchence turystycznej a gary myliśmy w miednicy. Okapu to do dziś nie ma... ( :oops: )
- łazienki na piętrze. W pomieszczeniu łazienkowym były płytki na scianach i podłodze ale nie było luster, tzw. sanitariatów, parapetu itd. Łazienka na parterze była, ale niekompletna - m. in. z nieszczelna kabina prysznicową ;-)
- obłożenia schodów drewnem ani balustrady - przez pół roku biegalismy po betonie, a za barierke słuzyła prowizorka zmontowana przez Teścia.
- lamp - z sufitów zwisały smętnie żarówki
- listew przy parkiecie ani obramowań "otworów bez-drzwiowych" (wyzierały cegły)
- ocieplenia strychu - całą zimę duło jak diabli
- elewacji
- obłożonych schodów zewnetrznych (tylko beton i bida-balustradka zbita z paru desek)
- balustrady na balkonie - dorobiliśmy się jej dopiero w tym roku, a w zeszłym urządzaliśmy "pikniki nad przepaścią"
- ogrodzenia i ogrodu - robią się dopiero teraz

Jeszcze napiszę Ci co było bo to tez interesujące ;-)
- brama do garażu - nie domykająca się, więc przez jakiś czas mieszkaliśmy sobie niejako otwarci na przestrzał.
- podjazd - tak uroczo zrobiony przez brukarza że nie dało się wjechać do garażu...
- droga dojazdowa - błotnista tak, że gumiaki się gubiło
- słabe ciśnienie wody - był kłopot z braniem prysznica bo ledwo ciurkało.
- jaskółki zrobione z błędem i wiatr hulający na poddaszu - ogrzewanie na maksa, na parterze +23'C a na piętrze +10'C...
- mokre ściany - od zewnatrz, bo jak się okazało mieliśmy uszkodzona izolację piwnicy oraz od ściany wewnetrznej, łączącej dom sąsiada z naszym - bo sąsiadowi parę razy puściły rury od wody...

ale za to jest co opowiadać ;-) :lol:

kordzina
12-09-2009, 09:24
[quote=galka]
- lamp - z sufitów zwisały smętnie żarówki
...........ale za to jest co opowiadać ;-) :lol:

ach...mój kolega mi ostatnio mówi, totalnie- całkiem poważnie:
-Marta a jakie macie lampy??? takie jak my???, te włoskie ...???
ja mu na: to o czym ty mówisz!!!!!!??? :evil: jakie włoskie......
- no jak to jakie włoskie "druczini"...
jakie druczini- dociekam...zupełnie nie złapałam..... :oops:
- no jak to jakie masz drut z żarówką na końcu
-tak mam
- no to dziwczyno masz druczini jak nic :lol: :lol: :lol:

też macie druczini????? bo ja mam prawie wszędzie......

EZS
12-09-2009, 20:39
mogę z dumą powiedzieć, że po 2 latach mieszkania mam już WSZYSTKIE lampy. I nawet ogród. Ale nie mm szaf na górze i pewnie długo nie będę miała. To znaczy mam stare zabrane z bloku. I nie mam wielu innych rzeczy i nie mam kasy na nie. No i trudno. Ale każdego dnia jak wracam do domu, wzdycham "jak dobrze, że tu mieszkam" :lol: :lol:

kiwuśka
13-09-2009, 09:12
[quote=galka]
- lamp - z sufitów zwisały smętnie żarówki
...........ale za to jest co opowiadać ;-) :lol:

ach...mój kolega mi ostatnio mówi, totalnie- całkiem poważnie:
-Marta a jakie macie lampy??? takie jak my???, te włoskie ...???
ja mu na: to o czym ty mówisz!!!!!!??? :evil: jakie włoskie......
- no jak to jakie włoskie "druczini"...
jakie druczini- dociekam...zupełnie nie złapałam..... :oops:
- no jak to jakie masz drut z żarówką na końcu
-tak mam
- no to dziwczyno masz druczini jak nic :lol: :lol: :lol:

też macie druczini????? bo ja mam prawie wszędzie......
Mam :P :P :P w 2 pokojach i łazience na dole 8)
a to trendy chyba, nie? :lol: :lol: :lol: :lol:

zetka
13-09-2009, 11:05
a to trendy chyba, nie? :lol: :lol: :lol: :lol:
A pewnie że tak! Ostatnio zakochałam się w takich oto lampach :D
http://1.bp.blogspot.com/_bghorZlEha4/Slte_S_SSsI/AAAAAAAAA5o/66AneCxZOI0/s400/E27_all_mood_1_br.jpg
I już nawet świta mi myśl żeby te swoje łyse żarówki zostawić, tylko nigdzie nie mogę znaleźć takich ładnych oprawek :(

agol
27-11-2009, 19:02
Zetka dzieki za namiary, poczytalam sobie ten temat i stwierdzilam WOW jest mozliwe to, ze wprowadze sie we wrzesniu do wlasnego domu :lol: musze tylko zakupic kibelek i umywalke, kilka zarowek, wlacznikow :lol: hehe, tak sie troszke pocieszylam tym tematem :) Co prawda kase odkladamy by ocieplic dom z zewnatrz wiec pewnie zimno nie bedzie haha...kuchnie zabiore ta co mam u tesciow na gorze, wiec luzik, jakies lozka tu mamy, szafa jest, zawsze z rok dwa lub wiecej mozna przemieszkac, dodam, ze moi tesciowie dopiero po 20 latach wykonczyli dom jak chcieli, tak to mieli stara lazienke, na schodach wykladzine, stara kuchnie, i nawet z elewacja żyli z 10 lat gołą... :o

morfeusz1
27-11-2009, 19:48
A my będziemy miec tylko skończoną kuchnię (meble, sprzęt) i łazienkę.
No i podłogę miec będziemy i pomalowane. Kuchnia całkowicie nowa, całe AGD tez nowe. I jeszcze kuwetę mamy :lol:

I to by było na tyle.

A nie będziemy miec:
1. Żadnej szafy (ubrania będą w kartonach i w jednej turystycznej szafce z materialu z ikea).
2. Łóżka
3. Żadnego materaca do spania (chyba jakieś łózka polowe pozyczymy, jak będzie od kogo).
4. Sofy w salonie, stoliku w salonie
5. Telewizora
6. Żadnych lamp sufitowych
7. Żadnych drzwi wewnętrznych (nawet do łazienki :oops: )
8. Garnków do indukcji (mam tylko jeden pożyczony).
9. Czajnika

Będziemy mieć tymczasowo:
1. Nasze stare biurko z Bodzia
2. Stary stół z Ikea (chcemy go pzremalowac na biało)
3. Dwa stare krzesła z ikea.
4. Jeden fotel do oglądania Tv z ikea (ale tv niet)
5. Jedną stara lampę stojącą

jak nie będzie od kogo łózek pożyczyć, to nie wiem na czym będziemy spac.... na kalimatach chyba.... :roll:

Irsu
29-11-2009, 15:45
to ja się dołożę na pocieszenie,przeprowadzka czeka nas między Świętami czyli po Świetach BN a przed Nowym Rokiem,
Jesteśmy w trakcie sprzedaży mieszkania i jeśli wszystko bedzie ok to musimy przeprowadzić sie budowę:
będziemy mieć:
-wszystkie nasze stare meble pokojowe
-starą kuchenkę elektryczną
-my na czym spać(udało nam się kupić okazyjnie sypialnię),dzieci na materacach(córka powiedziała że prędzej przeprowadzi sie do dziadków niż do niewykończonego domu),
-stare TV i podstawowe programy,
-tynki,posadzki i okna w nienaruszonym stanie,
-pomysły na wykończenie domu
Czego nie będzie:
-wszyskiego:poddasze w trakcie ocieplenia i żadnych innych postępów prac w domu,.
Jestem przerażona!!
:cry:
i co najlepsze,jedyny wykonawca prac w domu(mój mąż ) dziś wyjechał na trzytygodniowe szkolenie na drugi koniec Polski!!
Pocieszające jest to że będzie ciepło i "domowo"...
Pozdrawiam.

galka
29-11-2009, 18:27
Dzisiaj chciałam drogą kupna zakupić lampy-no,chociaz jedną :D

a ,że nic w oczy nie wlazło króluje nadal Druczini :D

aneta-we
29-11-2009, 21:08
A nie będziemy miec:
(...)
7. Żadnych drzwi wewnętrznych (nawet do łazienki :oops: )
(...)

My mieszkamy już półtora miesiąca i drzwi do łazienki mamy takie :wink: :

http://img405.imageshack.us/img405/8798/drzwi1j.jpg

Judka
30-11-2009, 08:38
"druczini" mam tylko w salonie :P
Mieszkamy od 3 miesięcy, cała góra (poddasze) niewykończona, nie ma schodów na górę, łożka i mebli w sypialni (śpimy na materacu).
A salon to taki mały koszmarek - zestaw wypoczynkowy w kolorze rouge rodem z podmiejskiego targu oraz ława sprzed 20 lat (teściowa dała nam w leasing) - taki palisander na wysoki połysk, więc całkiem na czasie :lol:
Zasłony i karnisze do salonu kupiliśmy wczoraj, teraz jeszcze 14 dni mój mąż bedzie rozpatrywał podanie o montaż i jak wszystko pójdzie dobrze to na Gwiazdkę zawisną!!!

EZS
30-11-2009, 12:11
My mieszkamy już półtora miesiąca i drzwi do łazienki mamy takie :wink: :

http://img405.imageshack.us/img405/8798/drzwi1j.jpg

całkiem ładne drzwi :lol:
ja miałam przez 2 miesiące zasłonkę zabraną z bloku. Nie była taka ładna :D

Dorfi
30-11-2009, 14:55
to ja się dołożę na pocieszenie,przeprowadzka czeka nas między Świętami czyli po Świetach BN a przed Nowym Rokiem,
Jesteśmy w trakcie sprzedaży mieszkania i jeśli wszystko bedzie ok to musimy przeprowadzić sie budowę:
będziemy mieć:
-wszystkie nasze stare meble pokojowe
-starą kuchenkę elektryczną
-my na czym spać(udało nam się kupić okazyjnie sypialnię),dzieci na materacach(córka powiedziała że prędzej przeprowadzi sie do dziadków niż do niewykończonego domu),
-stare TV i podstawowe programy,
-tynki,posadzki i okna w nienaruszonym stanie,
-pomysły na wykończenie domu
Czego nie będzie:
-wszyskiego:poddasze w trakcie ocieplenia i żadnych innych postępów prac w domu,.
Jestem przerażona!!
:cry:
i co najlepsze,jedyny wykonawca prac w domu(mój mąż ) dziś wyjechał na trzytygodniowe szkolenie na drugi koniec Polski!!
Pocieszające jest to że będzie ciepło i "domowo"...
Pozdrawiam.
Czyli macie taki stan jak my. A można już w takim domu zamieszkać legalnie? Bo też myślimy o sprzedaży mieszkania i przeprowadzce.

EZS
30-11-2009, 21:28
Czyli macie taki stan jak my. A można już w takim domu zamieszkać legalnie? Bo też myślimy o sprzedaży mieszkania i przeprowadzce.

Żeby legalnie, to najważniejsze sa wszystkie barierki, poręcze, przyłącza, jedna łazienka i skończone ocieplenie (nawet bez tynku). I ... uporządkowane otoczenie (u nas przykrył snieg jak pani była na wizji, inaczej chyba by nie przeszło :wink: ). Możecie wystąpić o odbiór częściowy, jak np nie macie strychu zrobionego i chcecie go póżniej. Różnica taka, ze na odbiór całkowity to przyjdą na kontrolę albo nie (zależy od okolicy) a na częściowy zawsze.

morfeusz1
01-12-2009, 07:55
A nie będziemy miec:
(...)
7. Żadnych drzwi wewnętrznych (nawet do łazienki :oops: )
(...)

My mieszkamy już półtora miesiąca i drzwi do łazienki mamy takie :wink: :

http://img405.imageshack.us/img405/8798/drzwi1j.jpg

fajny pomysl :wink: a co to za materiał na zasłonkę: jakas folia czy co? pokaże mężowi i tez będę chciała coś takiego mieć :D zawsze to większy komfort :D

kordzina
01-12-2009, 09:22
powiem Wam że strasznie sie cieszę że "drucini" sie przyjęło :lol: :lol: :lol:
to jest takie modne, takie włoskie....takie pospolite...i każdy to ma i nikt nie zazdrości- a jak nazwa....od razu wiedziałam że zrobi furorę :lol: :lol:
---------------------
jak zakładałam ten wątek była w średnim nastroju więc pisze jak sytuacja wygląda dziś czyli po 2 miesiącach od wprowadzenia...wszystko co doszło zrobiliśmy sami:
-pomalowany pokój na dole, skończony włącznie z listwami, zrobiony dokładnie( tak piszę bo resztę mamy tyle niedociągnieć)
- ogrzewanie+ ciepła woda: działa, jesteśmy zadowoleni i już umiemy obsługiwać nasz piec( to ważne bo nie mieliśmy grzejników jak sie wprowadziliśmy)
- kuchnia -prowizorka zrobiona przez męża- nie wymarzona ale funkcjonuje
- duża super lodówka
garderoba -czekamy tylko na pobyt w ikea i dokupienie wieszaków na spodnie i dupereli
- chłopcy mają szafki w pokoju, pod skosami ( hand made by mąż)
-łazienka- nie ...nie skończona ale jest długo oczekiwany prysznic, umywalka...
- ogród- dzięki zmowie przyjaciół na prezent parapetówkowy mamy 30m żywopłotu tujowego, który będzie stanowił tło ogrodu...strasznie się z tego ucieszyłam :wink:
wiele jeszcze nie mamy drucini jeszcze długo będą ale:
-rachunek za prąd 90zł: szok mam nadzieję ze sie nie pomylili-w bloku płaciłam więcej...
- rachunek za grzanie 200zł
studnia robi swoje, oczyszczalnia też, dojdą jeszcze śmieci...to tyle...uśmiech moich synów latających po przyszłym ogrodzie BEZCENNE :wink:
dużo siły i wiary ............ powodzenia

aneta-we
01-12-2009, 12:49
fajny pomysl :wink: a co to za materiał na zasłonkę: jakas folia czy co? pokaże mężowi i tez będę chciała coś takiego mieć :D zawsze to większy komfort :D
to zwykła zasłona prysznicowa powieszona na drążku rozporowym :wink:
materiał rzeczywiście taki trochę foliowo-plastikowy. Chciałam, żeby był jak najmniej przezroczysty :wink:
Na górze drzwi do łazienki mam podobne. Mam nadzieję, ze juz niedługo będą drewniane :lol:

Noxili
01-12-2009, 15:54
Początkowao miałem już kupić inny dom więc sprzedałem mieszkanie i.. właściciel tego co chciałem kupić zmarł zostawiajac 4 skłóconych spadkobierców. Nowy właściciel mojego ex mieszkania wyznaczył wcześniej nieprzekraczalny termin wyprowqdzki Było lato 2006 i ceny zaczeły wariować.Wiedziłem że jak nie kupię lada chwila czegoś do zamieszkania to juz nie kupię niczego.Zdecydowaliśmy sie na zakup więc domku do remontu w którym na upartego da sie zamieszkać.

http://img69.imageshack.us/img69/9338/bild0550.jpg

Po załatwieniu spraw u notariusza,odczekaniu tego cholernego czasu dla Agencji Rolnej zostało nam dokładnie tyle czasu by zawieść te 120 km nasze rzeczy dwoma kursami samochodu przeprowadzkowego. Jak skończyliśmy była juz godzina 22 30 -przeprowadzke kończyliśmy przy zapalonych światłach naszego samochodu bo przy tym wejściu nie było oświetlenia. Po zakończeniu wnoszenia mieliśmy tylko tyle sił by napompować materac(łużko było w częściach tak jak kupiliśmy je przez internet) . W sypialni były jakieś stare sienniki wiec wywaliliśmy je przez okno (rano okazało sie ,że zbombardzowaliśmy krzak róży) i padliśmy jak zabici.
Był wrzesień a nie było szyby w sypialni . Okna wstawili nam dopiero w październiku.Drzwi wejściowe dało sie otworzyć szpilka albo mocniejszym pchnieciem i brak ogrodzenia.Jak jechaliśmy do hurtowni to domu pilnował nasz futrzak robiacy za "panienke z okienka"
http://img69.imageshack.us/img69/1290/obraz174.jpg

http://img31.imageshack.us/img31/5040/obraz176p.jpg

Kiedyś wracamy a tu futrzak na podwórku . Ktoś próbowal najwyraźniej "pozwiedzać" nasze obejście więc futrzak zeskoczył na dach ganku i potem na ziemie i popedził intruza.

Mieliśmy na poczatku 1 kran i umywalke i i muszle klozetowa, 3 czynne gniazdka elektryczne. Pierwsze śniadanie zjedliśmy na stole wystawionym na dwór bo w domu był taki syf. Noxilinka ,która wcześniej przypominała troche detektywa Monka ( jezeli chodzi o czystość) uzbrojona w 3 pary rękaiwic i jakięś strasznie śmierdzace i żrące chemikalia wypalała az do gołego gruntu "wrogi teren".Na szczęście kuchenka i butle były nasze.Kompiele w dzieciecej wanience cała woda grzana w garnku na kuchence.
Po miesiącu "salon" wyglądał tak:
http://img69.imageshack.us/img69/1166/bild0914.jpg
Ciuchy do dzisiaj trzymamy w tych pojemnikach tylko juz "lepiej podanych"
http://img31.imageshack.us/img31/5323/bild0911.jpg

Mimo tego ,że w domku była już linia to TPsa z przyczyn bla bla bla ... telefon podpieła nam dopiero po 2 miechach . Internet był już po 3m od wprowadzenia.


Fajnie było :D :D :D :D :D

agol
01-12-2009, 16:23
Noxili moje ukłony, roboty jak przy budowaniu od zera :-? Myslę że za jakiś czas będziemy mogli tu wszyscy pochwalić się już wkończonymi wnętrzami, jak niektórzy forumowicze :) OBY..pozdrawiam i życzę powodzenia :)

EZS
01-12-2009, 19:30
Fajnie było :D :D :D :D :D

a dlaczego nie masz dziennika, choćby wstecznie !!!
Remont takiego starego domu jest super.... pod warunkiem, że się o nim czyta a nie robi :lol:
Choć galerię zdjęć zrób

anetina
02-12-2009, 10:46
już wiem, w co wejdziemy
salon zrobiony - nie będzie jedynie chyba żyrandolów dwóch jednakowych :D
meble się jakieś znajdą :)
kuchnia będzie prowizorką, ale powiedzmy będzie gdzie usdtawić talerze i szklanki
i jakiś stół będzie
łązienka będzie
garaż nie ruszony
łazienka górna nie ruszona
nasza planowana sypialnia nie ruszona - brakuje strychu :D

najwazniejsze, zeby jako takiego kurzu nie było
z resztą damy sobie radę :)

anetina
02-12-2009, 10:50
nie będzie drzwi wewnętrznych
nawet póki co chyba i do łazienki :D

magpie101
02-12-2009, 10:50
Noxili podziwiam!

morfeusz1
02-12-2009, 11:04
fajny pomysl :wink: a co to za materiał na zasłonkę: jakas folia czy co? pokaże mężowi i tez będę chciała coś takiego mieć :D zawsze to większy komfort :D
to zwykła zasłona prysznicowa powieszona na drążku rozporowym :wink:
materiał rzeczywiście taki trochę foliowo-plastikowy. Chciałam, żeby był jak najmniej przezroczysty :wink:
Na górze drzwi do łazienki mam podobne. Mam nadzieję, ze juz niedługo będą drewniane :lol:

pokazywałam mężowi, też takie drzwi sobie zafundujemy :lol:

widziałam tez na allegro wieszak stojący na wiszące ubrania - drążek i szafę materiałową z dwoma organizerami półkowymi. Chyba coś takiego sobie kupimy, a reszta w kartonach będzie. Ciekawe jak długo....

Noxili
02-12-2009, 11:11
Oficjalnie obiecuję: w poniedziałek będzie pierwszy odcinek opowieści o naszych zmaganiach z rzeczywistościa :D .

aniahubi
14-12-2009, 12:50
Oficjalnie obiecuję: w poniedziałek będzie pierwszy odcinek opowieści o naszych zmaganiach z rzeczywistościa
W który poniedziałek, jeśli można spytać? :wink:

Noxili
17-12-2009, 21:28
Przepraszam bardzo ale dzieki połaczonym wysiłkom ocieplania poddasza i telekomunikacji(brak internetu od wtorku) opowieść pojawiła sie dzisiaj.
Przepraszam :oops: :oops: :oops:

Żona Adwalka
27-12-2009, 20:07
Ha ! To i ja dorzucę to czego nie było:
drzwi, ościeżnice i opaski luzem, kible takoż, umywalki w kartonach (po dziś dzień), listwy przypodłogowe docięte, ale nie wszystkie przyklejone.
Na zewnatrz -plac budowy jak okiem sięgnąć.
Garaż w stanie surowym.
Meble w kuchni przeniesione z poprzednich trzech mieszkań (za każdym razem trochę przerabiane).
Sypialnia brak łózka, szafy (do dzisiaj ) szmaciane z supermarketu.
Żyrandole- model : żarówa na kablu.
I tak dalej...
Ale i tak domek był w moich oczach najpiekniejszy na świecie :D

frykow
29-12-2009, 15:14
Witam wszystkich skautów! U nas łatwiej napisać co było: ściany z gołej cegły, dach, okna, drzwi wejściowe, woda i prąd. Gotowy jeden pokój, łazienka i kuchnia. Czego człowiekowi trzeba więcej? :lol:

AgnesK
20-01-2010, 16:20
Wreszcie mnie nie wywala z FM, więc mogę spokojnie napisac kilka słów :D

U nas nie było nawet drzwi wejściowych :D Firma zafundowała nam pół roczną obsuwę :D Drzwi zbił majster z desek, od środka nabita była czarna folia żaby nie wiało a zamykało się dom od zewnątrz na kłódkę. I tak mieszkałam z cócią przez miesiąc :D
Poza tym były panele w 1 pokoju na górze, gdzie spałysmym, płytki w komunikacji na dole i maciupka łazienka na dolie. I kuniec :D Kuchni dorobiliśmy się po 3 latach (tu medal za wytrwałość dla mnie :D ). Mieszkamy 5 lat i ciągle jest duuuuużo do zrobienia. Ale na swoim i za swoje pieniądze (i kredyty :D ).
Ponieważ mój dziennik budowy na FM przykrył się grubą warstwą kurzu, to na koniec kilka wspominkowych zdjęć:

Kuchnia :D W tle pomieszczenie gospodarcze a na pierwszym planie pan mąż sałatkę robi (chyba kolejna parapetówka się szykowała:) )
http://foto0.m.onet.pl/_m/10222dc1e5d2ead5e96a6fc917ea8f6c,10,19,0.jpg


Osobą najbardziej zadowoloną z niecodziennej wysokości "mebli kuchennych" była - wówczas mała - Natka


http://foto0.m.onet.pl/_m/211f1d4c5ac53bba257eb2e5f7707900,10,19,0.jpg


Salon w pierwsze święta - zdecydowana zmiana jakościowa, bo jest parkiet :D
http://foto2.m.onet.pl/_m/41e82e721d01d65519eadfcfcf24c60a,10,19,0.jpg


Ogrodzenie długo się robiło, ale... jedyna w swoim rodzaju okazja by nauczyć się tańczyć na rurze :D

http://foto3.m.onet.pl/_m/dcdcf8f9fb13b4b9b10b2c4ccdb1405f,10,19,0.jpg

Nie chcę żadnej prowizorki, bo ta trwa najdłużej, dlatego tak wszystko się ciągnie. Ale ile satysfakcji! :)
Ot i tyle mojego wspominania :D

kropi
20-01-2010, 20:57
Myśmy mieli japońską wersję Druciniego - Yosom. :lol: Potem było polowanie po wyprzedażach i Ikei i za całkiem nieduże $$ udało się ubrać cały domek w całkiem fajne lampeczki, najdroższa kosztowała chyba 130 złotych.

Nie było też: drzwi wewnętrznych z wyj. kibla (jednego), przedsionka i 1 pokoju (promocja w Leroyu), ogrzewania podłogowego (tylko kominek z tak-sobie działającym DGP), mebli w sypialniach (na dole i w gabinecie segment z bloków i materace na podłodze - tak jest do dziś, super się śpi ;) ). Wszystkie meble przywleczone z bloków, łącznie ze starą rozwaloną wersalką do salonu. Nie było tez luster w łazienkach (na razie jest jedno), armatura tylko w prysznicu i umywalce na dole, na górze działał tylko kibel (do dziś działa ;) ).

Garaż i piwnica to jedna wielka graciarnia z gołymi ścianami i wylewką (krzywą). Podjazd do garażu był gliniastym torem zjazdowym, pomijam drobiazgi typu brak elewacji, tarasu czy szaf wnękowych.

W sumie to najbardziej przeszkadzał wszechobecny syf budowlany - człowiek oblatywał chałupę z mopem i ścierą, na drugi dzień znów wszystko było szare od kurzu.

Było wyposażenie kuchni (warunek kol. Małżonki) ale też niekompletne (ostatnie szafki zrobiły się jakoś przed Świętami.).

Nie ma co się łamać, sąsiad dopiero w tym roku wykończył górę (po 11 latach). Wszystko w swoim czasie... 8)

Kysha
03-01-2012, 19:33
Ale mnie pocieszyłyście tym o czym jest ten wątek.My też wprowadziliśmy się do nie wykończonego.Zmusiła nas sytuacja (nie było dla nas miejsca w domu mojego teścia)a decyzja została podjęta z dnia na dzień.
Wprowadziliśmy się w czerwcu 2010 roku do garażu.Urządziliśmy prowizoryczną kuchnię w teraźniejszej kotłowni oraz pokój w garażu.Mieliśmy stare kuchenne meble,stół,kanapę a szafę przywieźliśmy z odzysku z warszawy o d znajomej.Nie mieliśmy wody,światła, pieca,ogrzewania.Woda była z węża od teścia ale sprężaliśmy sie szybko bo teść sprzedawał dom z działką.W garażu mieszkaliśmy przez dwa miesiące.W tym czasie zrobiliśmy przyłącza wody i prądu,ułożyliśmy ogrzewanie podłogowe i zrobiliśmy wylewki.W lipcu po zrobionych wylewkach ocieplaliśmy dach bo nie był wcale ocieplony wełną i płytami,trochę też szpachlowaliśmy salon.W sierpniu mój małż na szybko szpachlował pokój na dole,kuchnię,przedpokój i wiatrołap.Zrobił to na raz żeby nie było gołych tynków widać.Kuchnia przenieśliśmy z kotłowni do kuchni a do pokoju wstawiliśmy łóżko,tv,łóżeczko dla naszego synka i stolik.W pokoju nie było parapetów ani podłogi tak samo na całym dole.We wrześniu zrobiliśmy kotłownie.Kupiliśmy piec i podłączyliśmy go aby było ciepło.Nie mieliśmy drzwi wewnętrznych do grudnia.W grudniu kupiliśmy drzwi na cały dół założyliśmy tylko do garażu,pokoju i łazienki na samym końcu gdzieś około marca założyliśmy drzwi do przedpokoju.Drzwi mają klamki ale drzwi do pokoju jeszcze się nie doczekały.Łazienki nie miesimy jak sie przenieśliśmy w czerwcu była prowizorka na dworku dobrze że było lato.Kibelek i umywalkę mieliśmy kupioną ale nie mieliśmy płytek które kupiliśmy dopiero w grudniu.W sierpniu powiesiliśmy sam sedes oraz umywalkę.Na tą chwilę łazienka ma płytki bez fug,jest umywalka z baterią,sedes bez przycisku nie ma kabiny do dziś.Góra była nie ocieplona,bez wylewek oraz hydrauliki.Odcięliśmy ja od reszty domu płytami tak aby dotrwać do wiosny.Było zimno fakt nie raz przy dużych mrozach jak wstawaliśmy rano było np.8-10 stopni.Syn całą zimę był u dziadków.Mieszkanie nie było też ocieplone z zewnątrz.W marcu robiliśmy naszą drogę z której nie dało się wyjść,wyjechać ani wjechać.Samochód nie raz mieliśmy wyciągany z tego bajora.
Tak dotrwaliśmy do wiosny w maju zaczęliśmy ocieplać dom z zewnątrz oraz w lipcu i sierpniu ocieplać resztę góry wełną.
Na dzień dzisiejszy mamy:
- ocieplony dom (sama siatka i klej)
- drzwi wewnętrzne na całym dole(jeszcze bez wykańczających listew)
- parapety w dwóch oknach na dole ( nie ma w salonie ale tam trza 3 metrowego oraz w garażu i kotłowni)
- część płytek na podłodze w garażu i cała podłoga w kotłowni
- łazienka płytki,sedes,umywalka,bateria
- karnisz w pokoju na razie jeden:)
- prowizoryczną kuchnię (stare meble oraz kuchenka i lodówka oraz mikrofala)
- nowa pralkę
- ocieplona góra (brakuje płyt k-g które czekają aż małż rozpatrzy wniosek o zamontowanie)
- dwa parapety zewnętrzne (reszta czeka na montaż stojąc w garażu hihi)
- uprzątnięte podwórko w tym utwardzona droga oraz dosadzona reszta tuj (reszta była przed naszą budową sadzona)
- prowizoryczne wejście po pustakach stropowych do domu oraz prowizoryczny podjazd do garażu z płyt chodnikowych
- jeden kinkiet w kuchni oraz jeden prowizoryczny
- rynny ( tez nie kompletnie założone ale tak aby się nie lało)

Nie mamy:
- kuchni
- dokończonej łazienki
- podłóg na dole i górze gdzie brak jest też wylewek
- góry w k-g
- płytek w garażu i kotłowni na ścianach
- żyrandoli
- schodów,barierki,
- zamontowanych parapetów wewnętrznych i zewnętrznych,
- klamki w drzwiach do pokoju i reszty drzwi na górę
- drugiej łazienki,pokoi na górze


I chyba to wszystko.Nie piszę że kostki i tarasu na dworku bo to będzie ale w dalekiej przyszłości i na końcu.

mam nadzieję że kogoś pocieszyłam bo ja po lekturze jestem juz spokojna i nie będę narzekać że nic nie mam ...bo mam:)

Baba_Budowniczy
04-01-2012, 10:58
He-he, u nas nie było drzwi wewnętrznych, gazu przez jakiś czas i podłogi w sypialni. Była za to ekipa stolarzy i miesieczne dziecko. Korzystanie z toalety z zasłonką i ekipą na pokładzie - niezapomniane :D

pati25
19-01-2012, 11:52
pociesze was...jak sie przeprowadzałam to była tylko łazienka bez drzwi ..na parterze były pomalowane sciany i panele na podłogach....reszty nie było...nocami wykanczalismy....