PDA

Zobacz pełną wersję : Praca. Co wybrać?



Afrodyta
05-09-2009, 12:01
Dylemat typu: gorsza umowa, niższa płaca, ale blisko urzędów, sklepów itp. tańszy i krótszy dojazd, bo bliżej i autobusem.

Czy może dłuższy dojazd, wyłącznie samochodem, ale może lepsza umowa, może lepsza kasa, ludzie, z którymi można się dogadać. Jednak z każdą sprawą po pracy, trzeba dojechać po 20km /dla mnie to dużo, bo bocznymi, krętymi drogami-30min jak nic!/ zakupy, urzędy, szkoły...można się nie wyrobić w jeden dzień, co oczywiście powoduje kumulację kosztów. Miesięcznie daje to coś kole 1000km.

Zdaję sobie sprawę, że to moja decyzja i ja muszę wybrać. Wiem też jak ważna jest atmosfera w pracy i możliwości jakie daje długoterminowa umowa. Jednak nie zawsze o kasę chodzi, a o rzeczy, które można załatwić "przy okazji" np. wożenie dzieci do szkoły, większe zakupy.
Prosiłabym o postawienie się w podobnej sytuacji. Zależy mi na znalezieniu dodatkowych za i przeciw.

morfeusz1
05-09-2009, 13:19
Osobiście wybrałabym drugą opcję.

Nic nie piszesz o perspektywach - może tam, gdzie teraz gorsza umowa i niższa placa są lepsze perspektywy rozwoju niż w drugiej opcji. To tez ważne rozważenia. Być może niższe zarobki będa tylko początkowo.

Poza tym policz czy nadwyżka w tej drugiej opcji (wyższe zarobki) nie pójdą na benzynę, skoro dojazd dłuższy.

Czas jest bardzo ważny - jeśli sa dzieci, to lepiej czas poświęcić im, niż na dojazdy do pracy.

Co do atmosfery w pracy - jest bardzo wazna. Tearz prawie wszędzie wyścig szczurów, nieprzyjaźni ludzie, ktorzy chętnie by nam wykopali jakiś dołek. Jesli można tego uniknąc, to warto dojeżdżać.

Afrodyta
05-09-2009, 14:01
morfeusz1 w jednej i drugiej pracy brak perspektyw na jakikolwiek awans, czy rozwój, takie stanowiska "bezrozwojowe" Dlatego o tym nie pisałam. Dodatkowo prawdopodobnie odpowiedzialność finansowa za straty właśnie tam, gdzie gorsze warunki pracy i płacy. A o podwyżce można pewnie pomarzyć. Ale tu jest WSZĘDZIE BLISKO.

Korci mnie ta dobra atmosfera, ale przerażają dojazdy. Jeździłam już nie raz do pracy i wiem ile nerwów kosztuje np. nieodpalenie auta zimą. A wiem, że nikt nie będzie miał po drodze, żeby mnie podrzucić. Natomiast tutaj mogłaby się skapnąć co jakiś czas premia.

Dzieci rosną i nie będą potrzebowały już takiej opieki. Zostało mi jedno w przedszkolu, dwójka w szkole.

Teska
05-09-2009, 15:17
Wolałabym lepsza kasę i fajną atmosferę w pracy, dojazdy przełknęłabym.

cieszynianka
05-09-2009, 15:24
Wolałabym lepsza kasę i fajną atmosferę w pracy, dojazdy przełknęłabym.

Ja chyba też :roll: :wink:

elutek
06-09-2009, 07:49
Afrodyta, napisz jeszcze, o której byś wychodziła i wracała do domu - w obu wersjach

Afrodyta
06-09-2009, 09:26
Pierwsza wersja, tam, gdzie wszystko blisko - autobus i praca standard, od 9 do 17-tej. Wyscie na tenże autobus 8.10 max i powrót 18.00
Druga, gdzie muszę jechac samochodem od 7 do 18-tej, godziny do dogadania. Wyjazd o 6.30 powrót, najpóźniej 18.30.

W sumie jak teraz to piszę, to faktycznie druga opcja jest lepsza, ze względu na dogadywanie się co do godzin :wink:

Princesa
06-09-2009, 09:50
Ja pracuję ok. 25 km od obecnego miejsca zamieszkania.
Pobudka przed 6, na 7.30 narzeczony podrzuca mnie samochodem.
Wracam autobusem... autobus jak to autobus ma trasę cudownie okrążającą pół miasta, ale o jedyny, który jeździ z Wielickiej do huty omijając rynek, przesiadka w 2 autobus w sumie ok godziny jazdy powrotnej...
Nie jest tak źle, można się przyzwyczaić, kwestia przestawienia się, bardziej mnie martwi co będzie po przeprowadzce jak się wybudujemy... chyba tylko samochód w obie strony więc trzeba będzie kupić drugi...

Rozważ wszelkie za i przeciw, zastanów się nad perspektywami, niektórzy ludzie dojeżdżają do innego miasta po 30/40 km dla lepszej posady.

Afrodyta
06-09-2009, 18:30
Princesa powiadasz narzeczony... Znaczy, że obowiązków dzieciowych jeszcze nie masz i zakupy mniejsze /krócej trwają/, bo mniej osób w domu. Na to też należy poprawkę wziąć. Czasem myślę, że doba mogłaby mieć ze 4h więcej i byłoby git :wink:
I faktycznie, do większości rzeczy można sie przyzwyczaić :D

Nefer
06-09-2009, 18:38
1000 km miesięcznie to 45km dziennie czyli 22,5 w jedną stronę - a to ŻADEN WYNIK :):)
Powiedziałabym, że nawet masz bliziutko do pracy :)
Jak usuniesz wszystkie PRAWDOBODOBNIE i MOŻE sprawa bedzie prostsza.
A dobra armosfera to absolutna KONIECZNOŚĆ. NIc jej nie zastąpi.

DPS
06-09-2009, 18:46
Zdecydowanie wybrałabym dłuższy dojazd ale lepszą atmosferę i lepszą kasę.
Zakupy mozna zacząć robić nieco inaczej, ja np. robię raz w tygodniu albo rzadziej, kupuję na cały tydzień i daję do lodówki albo zamrażam, wg mnie to najlepsza metoda robienia zakupów, bo traci się najmniej czasu.
A nędzna kasa i do tego zła atmosfera - nie daj Bóg, czasem na samą myśl będzie Ci się odechciewało wszystkiego, nie wchodź w to.

magpie101
06-09-2009, 18:49
Afrodyto na pocieszenie napisze, ze ja w jedna strone do pracy dojezdzam 40 km, trwa to juz 8 rok.
Zeby nie tracic dodatkowo czasu na zakupy nie jezdze do marketow (sa to dla mnie zlodzieje czsu i pieniedzy) tylko wszystko kupuje w osiedlowych sklepach, nie codziennie tylko 2 razy w tygodniu wieksze ilosci.

mamik
06-09-2009, 18:52
Ciekawe pytanie :D

- nie piszesz co to znaczy lepsza placa, bo jak 10%, to żaden zysk, a klopotów więcej
- atosfera w pracy - bardzo ważna, wszystkie frustracje z pracy wyładujesz na dzieciach i w domu piekieło murowane :cry:
- jeśli ta praca mniej płatna jest w ogóle malo platna, to szkoda zachodu, bo koszty pracy nie zrekompensują straty czasu;
- załatwianie różnych spraw, zakupy - nie wszystko musi byc na Twojej głowie :wink:

pomogłam?? :lol:

sama mam dzieci i na głowie odbieranie, zakupy, urzędy ... i wiem, że jak ja nie mogę, to musi mąż i tak też jest dobrze :lol:

pozdrawiam

Afrodyta
06-09-2009, 19:05
Zdecydowanie wybrałabym dłuższy dojazd ale lepszą atmosferę i lepszą kasę.
Zakupy mozna zacząć robić nieco inaczej, ja np. robię raz w tygodniu albo rzadziej, kupuję na cały tydzień i daję do lodówki albo zamrażam, wg mnie to najlepsza metoda robienia zakupów, bo traci się najmniej czasu.
A nędzna kasa i do tego zła atmosfera - nie daj Bóg, czasem na samą myśl będzie Ci się odechciewało wszystkiego, nie wchodź w to.
Depsia, takie duuuże zakupy, to ja z listą 20-tu pozycji robię od lat. Prosiaka teściu załatwia i też leży w zamrażarce. Właśnie chodzi o te drobiazgi. Bo np. córa wraca o 15-tej ze szkoły i mówi, że na jutro potrzebuje to i tamto, bo maja technikę. Albo...... i nic więcej nie przychodzi mi do głowy :oops:

Nefer na prawdę ma rację. Jak miałam kiedyś ciężka pracę, to i tak z uśmiechem do niej jeździłam, bo ludzie byli fajni :wink:

megpie101 jedyne markety jakie odwiedzam to Sedal bo ceny ok, i Biedronka, bo mam tam swoje ulubione produkty i też cena. No i spożywczak-warzywny, w którym kiedyś pracowałam. Tam mam pewność, że jest świeże i dobre. I też kiedyś dojeżdżałam 40km. Jeszcze wtedy był ruch wahadłowy, bo asfalt kładli na 10km :roll: To był ponad godzinny dojazd :wink:

Nefer
06-09-2009, 19:09
Córcia wyśle CI sms-a :) Wiem, ćwiczę wiele lat :):)
Ludzie są w życiu najważnijsi. A i tak jak będziesz musiała wyjść wcześniej ( z racji dojazdu) łatwiej dogadasz się w tej kwestii z fajnymi ludźmi niż z taboretami.
Wierz mi - to jest bliziutko, więc nawet się nie zastanawiaj.
Oczywiście, że dojazd jest szybki.

Vide : z pracy na budowę mam 7,5 km - robię ten dystans max. w 10 min - to droga szybkiego ruchu ( + jazda nieco szybsza niż wolno :wink: ). Ale jak jest korek - stoję 1,5 h :):)
TO jest masakra.

Afrodyta
06-09-2009, 19:17
mamik jakby dało radę to Duży chętnie by robił zakupy i inne rzeczy, ale mamy 1 auto i nie zanosi się na więcej. Przynajmniej na razie. Aktualnie jego obowiązkiem jest przynieść tyle kasy, żeby na 5 osób starczyło + inwestycja. Więc nie ma go dniami, nocami i w wekendy.

Ta gorsza płaca, to pewnie najniższa krajowa. W drugiej jest szansa na podwyżkę po okresie próbnym i może prowizja od obrotu.

Chol..a wszystko może, chyba, prawdopodobnie, a na końcu sie okaże, że za dużo dzieci mam. I i tak nic z tego nie wyjdzie :evil: Już kilka razy tak mi powiedziano :evil: "Ma Pani małe dzieci, wie Pani zwolnienia, choroby, a co będzie jak opiekunka Pani odejdzie?" Zapłacę więcej, żeby wróciła i przepękam do czasu, aż synuś pójdzie do szkoły /od 7-15-tej/czyli do przyszłego roku :evil:

Nefer
06-09-2009, 19:19
Dasz radę.
Poszłam do pracy, gdy dzieci miały 5 i 3 lata.
Sam się broniłam kopytami, ale końcu dałam się przekonać.
Dasz radę - zobaczysz.
W końcu trafisz na kogoś, kto wie, że matki dzieciom są po postu lepiej zorganizowane :)

P.S. mój mąż był na wyjeździe 250 dni w roku. Jak miałam fart.
A na samochód TRZEBA ZAROBIĆ :):) I tego się trzymajmy :)

Afrodyta
06-09-2009, 19:25
W końcu trafisz na kogoś, kto wie, że matki dzieciom są po postu lepiej zorganizowane :)

A na samochód TRZEBA ZAROBIĆ :):) I tego się trzymajmy :)

I to mi się najbardziej podoba :D

mamik
06-09-2009, 19:26
mamik jakby dało radę to Duży chętnie by robił zakupy i inne rzeczy, ale mamy 1 auto i nie zanosi się na więcej. Przynajmniej na razie. Aktualnie jego obowiązkiem jest przynieść tyle kasy, żeby na 5 osób starczyło + inwestycja. Więc nie ma go dniami, nocami i w wekendy.

Ta gorsza płaca, to pewnie najniższa krajowa. W drugiej jest szansa na podwyżkę po okresie próbnym i może prowizja od obrotu.

Chol..a wszystko może, chyba, prawdopodobnie, a na końcu sie okaże, że za dużo dzieci mam. I i tak nic z tego nie wyjdzie :evil: Już kilka razy tak mi powiedziano :evil: "Ma Pani małe dzieci, wie Pani zwolnienia, choroby, a co będzie jak opiekunka Pani odejdzie?" Zapłacę więcej, żeby wróciła i przepękam do czasu, aż synuś pójdzie do szkoły /od 7-15-tej/czyli do przyszłego roku :evil:

ja zawsze mówiłam, że na sytuacje awaryjne mam babcie i choroba opiekunki nie jest przeszkodą :D
a w sprawie samochodu - czyli jak Ty do tamtej pracy z dojazdem, to zabierasz jedyny samochód??
to nie będzie problem??

Nefer
06-09-2009, 19:27
W końcu trafisz na kogoś, kto wie, że matki dzieciom są po postu lepiej zorganizowane :)

A na samochód TRZEBA ZAROBIĆ :):) I tego się trzymajmy :)

I to mi się najbardziej podoba :D

Całe życie stosuję tę zasadę (choć czasem nie było to rozsądne :wink: ) i działa. I Tobie sie też uda :)

Afrodyta
06-09-2009, 19:32
W końcu trafisz na kogoś, kto wie, że matki dzieciom są po postu lepiej zorganizowane :)

A na samochód TRZEBA ZAROBIĆ :):) I tego się trzymajmy :)

I to mi się najbardziej podoba :D

Całe życie stosuję tę zasadę (choć czasem nie było to rozsądne :wink: ) i działa. I Tobie sie też uda :)
Mam nadzieję, że prędzej niż później :wink:

Karollinka
07-09-2009, 09:56
Ja w tamtym roku skończyłam studia, zaczęłam szukać pracy w miescie oddalonym o 30 km od miejsca zamieszkania, dojazdy rano ok. 2 godz i powrót to samo ( autobus, bus). Nigdzie nie chcieli dać umowy o pracę, wszędzie zlecenia, może kiedyś, może za rok, może za 2 lata, pieniadze ok. 2tys.na rękę ale dojazdy kosztowały by mnie ok 500 zł, ale mam małe dziecko wiec musiałabym je zostawiac na całe dnie, do tego praca w soboty. Może praca byłaby z możliwością awansu ale tam gdzie pytałam szukałam to rotacja jest ciągle więc cięzko się z kimś zżyć.
Przypadkiem trafiła mi się praca w miasteczku w którym mieszkam, nie związana z kierunkiem studiów, niewiele mniejsze zarobk ALE na dojazdy nic nie tracęi ALE mam umowę o pracę, należy mi się urlop, opieka na dziecko, dostaję dofinansowanie do wczasów, jakieś bony na święta, atmosfera super, jak mam na 7 to wyjeżdzam 10 min. wcześniej i po pracy robię zakupy i w ciągu pół godz jestem w domu.

teraz wiem że wysokość pensji nie jest najważniejsza, ważna jest świadomość stałej pracy i to,że po powrocie do domu mam jeszcze dużo czasu na bycie z rodziną i swoje zainteresowania.

kawika
07-09-2009, 10:49
Afrodytko - na posieszenie - od listopada będe dojeżdżać do pracy 35-40 km. Tu mi dobrze, fajna atmosfera kasa jak na nasze warunki niezła. myślałam o zmianie pracy na bliższą miejscaz amieszkania, ale doszłam do wniosku że ludzie do pracy dojeżdżają po 2 godziny w jedną strone przez 30 lat i żyją.

Mam nadzieję że nie zmienię zdania

wybrałabym 2 opcję (w sumie to już ją wybrałam)
buźka

wiolasz
07-09-2009, 11:30
I co ja mam Ci dziewczyno powiedzieć?
Zgadzam się z Neferką, całkowicie. Idź tam, gdzie zarobisz na ten samochód, a cała reszta to kwestia ułożenia sobie dnia i wyjazdów. Ja niby mam do centrum tylko 13 km ale do tego jeszcze tu pojadę, jeszcze tam i uzbiera sie na jeden raz kilometrów od groma. Nie wiem, ja wybrałabym opcję 2.
Własnie dziś ją wybrałam. Rzucam się na głeboką wodę, połowę rzeczy będę robić po raz pierwszy ale co tam :lol:
Mierz siły na zamiary :lol: :lol:

morfeusz1
08-09-2009, 07:14
No i w dalszym ciągu jestem za drugą opcją - lepsza płaca, lepsza atmosfera i dojazdy.

Ja zrezygnowałam z jednej pracy (co z tego, że dobrej) ze względu na atmosferę własnie - była nie do przejścia dla mnie. Wredność, złośliwośc - nie dawałam rady. Być moze dlatego teraz jednym z priorytetów jest dla mnie atmosfera. Nie wstawac codziennie z "gulą" w gardle i iśc do pracy z lekkością w duchu - to jest dla mnie bardzo wazne.

Dojazdy wprawdzie męczą, ale idzie się przyzwyczaić. Gorzej by było, gdybyś miała tarabanić się autobusami, a skoro jest samochód to nie będzie tak źle :wink:

Zdecydowałas się juz na coś?

jarkotowa
08-09-2009, 13:49
Biorąc pod uwagę, że żadna z posad nie rokuje rozwoju to ja bym wybrała większą kasę. Bo co ci po pracy, za którą dostajesz nędzne grosze. W końcu człowiek pracuje (zazwyczaj :) ) dla pieniędzy. A jak sama piszesz, w drugiej opcji pracy będziesz mogła dogadać godziny. Na samochód zapracujesz.
Sama pracowałam za marne pieniądze, jeździłam z 3 przesiadkami. Ale po roku uznałam, że mam dosyć. Nie ma mnie w domu 10h, dojazd komunikacją upierdliwy, do tego od ostatniego przystanku do pracy jeszcze 1200m piechotą (zima, deszcz....masakra), jestem w niedoczasie i kasa mi tego nie rekompensuje. W ciągu miesiąca znalazłam nową posadę......
Ale, że firmie zależało na zatrzymaniu mnie.....dostałam podwyżkę - taką kasę jaką miałam mieć w nowej pracy więc zostałam, kupiłam auto.
Poza tym za 2 lata możesz poszukać nowej pracy.
Mówisz, że masz za dużo dzieci. Ja miałam to szczęście, że trafiłam na pracodawcę, który wie, że rodzina jest najważniejsza. Widać i tacy istnieją. Tobie też takiego życzę.
Powodzenia

Afrodyta
10-09-2009, 08:34
Serdeczne dzięki wszystkim za podpowiedzi.

Dalej czekam na pozytywne odpowiedzi, bo znów odpadłam. Pewnie z powodu dzieci...

Jest mi smutno, bo bardzo chcę iść i pracować, ale nie mam takiej możliwości. A najgorsze jest to, że za dużo dzieci mam dla kobiet. Czyżby mężczyźni podświadomie wiedzieli, że matki są lepszymi logistykami i lepiej się organizują?

Jak tak dalej pójdzie, to żadnego wyboru mieć nie będę :-?

Ale wpadłam właśnie na pomysł, że do każdej pracy można iść "na przetrwanie", a szukać dalej, nie? Przecież nikt mi nie gwarantuje dożywotniego zatrudnienia, więc i ja nie muszę być lojalna. To tylko nasza małomiasteczkowa mentalność i bezrobocie każe trzymać się rękami i nogami "darowanego" etatu.

I....rację muszę przyznać tym, którzy twierdzą, że atmosfera w pracy powinna być jednym z podstawowych kryteriów. Spokój wewnętrzny... jak to błogo brzmi myśląc o pracy. Bezstresowej pracy.

Chyba właśnie podjęłam decyzję :D

Jak się uda, to lepsza praca z dłuższym dojazdem i fajną atmosferą :wink: A jak nie, to gorsza praca i szukanie następnej :wink:

Dziękuje Wam :D

DPS
10-09-2009, 19:28
Oby ta lepsza jednak. :D
Kciuki trzymam!

Nefer
10-09-2009, 20:17
Znajdziesz swoje miejsce.
Z pracą się ślub nie bierze, a szanować się trzeba, więc MASZ PRAWO pracę zmienić i to nie zdrada i nie dyshonor.
Co do posiadania dzieci.
Powiem tak - urodziłam i wychowałam dwójkę. Nigdy nie miałam problemu z pracą , bo to praca szukała mnie a nie ja pracy.
NIe szukałabym winy w otoczeniu (że odwalają Cię z powodu posiadania dzieci) bo gdyby tak było jak mówisz, to 90 % kobiet byłaby bezrobotna.
Tak nie jest.
Więc przestań myśleć o tym - bo to Cię usztywnia.
Jesli Ty sama uwierzysz w to, że dzieci dodają Ci skrzydeł to przekonasz o tym swojego przyszłego pracodawcę.
A to własnie musisz zrobić - musisz udowodnić, że jesteś lepsza.
A jesteś - również dlatego, że masz dzieci.

NIe mów, że to kobiety. Ja GŁOWNIE całe życie pracuję z kobietami. I NIGDY nie zdarzyło mi się mieć z tym problem.
Przeżyłam też wiele ciąż moich pracowniczek, wiele urlopów macierzyńśkich/wyhowawczych/pracy na odległosć, z domu "bo dziecko".
I dlatego nie wierzę w ten szklany sufit.

Jednak zawsze zaczynam od siebie ... czy wszystko co robie jest ok. MOże coś trzeba zmienić ?

Mam nadzieję, że wszystko się ułoży :)

mamik
10-09-2009, 20:39
dodam slówko
pamiętam z mojej jednej rozmowy (a miałam ich też niemalo), prowadzonej z kobietą, która spytała, czy wiem, że fakt, że mam dzieci jest moim plusem?
w życiu się tak nie zdziwiłam, nie dostałam wówczas tej pracy, bo w rezultacie nie zatrudnili nikogo
zgadzam się z tym, że łatwiej jest "zmienić pracę" niż "dostać pracę", jednak nie można wg mnie zaczynać od "czegokolwiek"
pozdr

Mały
11-09-2009, 07:53
Dylemat typu: gorsza umowa, niższa płaca, ale blisko urzędów, sklepów itp. tańszy i krótszy dojazd, bo bliżej i autobusem.

Czy może dłuższy dojazd, wyłącznie samochodem, ale może lepsza umowa, może lepsza kasa, ludzie, z którymi można się dogadać. Jednak z każdą sprawą po pracy, trzeba dojechać po 20km /dla mnie to dużo, bo bocznymi, krętymi drogami-30min jak nic!/ zakupy, urzędy, szkoły...można się nie wyrobić w jeden dzień, co oczywiście powoduje kumulację kosztów. Miesięcznie daje to coś kole 1000km.

Zdaję sobie sprawę, że to moja decyzja i ja muszę wybrać. Wiem też jak ważna jest atmosfera w pracy i możliwości jakie daje długoterminowa umowa. Jednak nie zawsze o kasę chodzi, a o rzeczy, które można załatwić "przy okazji" np. wożenie dzieci do szkoły, większe zakupy.
Prosiłabym o postawienie się w podobnej sytuacji. Zależy mi na znalezieniu dodatkowych za i przeciw.
Wolisz męczyć się za mniejszą kasę (psychicznie) czy też miło ( w miarę) spędzać czas za większą?
Zakupy z reguły na dzień dzisiejszy robi się w weekend...
Ja już pracowałem w silnie stresującym miejscu - teraz lekarze maja na mnie zarobek. 8)

Afrodyta
18-09-2009, 22:33
To się pochwalę...kopiuję ze swoich koment :wink:


Dostałam pracę!!!!!

Mało, że dostałam, to jeszcze za konkretną kasę :lol: :lol: :lol:

Zaczynam od wtorku :lol: :lol: :lol:
Będzie duuuużo mniej czasu na forum :(

Dojeżdżać będę 12km. Albo autobus, albo auto. Zależy jak się bedę wyrabiać z zakończeniem dnia. Praca raczej od 9 do 17 + soboty. Branża chemiczno-kosmetyczna, stanowisko...dobra pochwalę się - kierownik :oops:

cieszynianka
18-09-2009, 22:35
To się pochwalę...kopiuję ze swoich koment :wink:


Dostałam pracę!!!!!

Mało, że dostałam, to jeszcze za konkretną kasę :lol: :lol: :lol:

Zaczynam od wtorku :lol: :lol: :lol:
Będzie duuuużo mniej czasu na forum :(

Dojeżdżać będę 12km. Albo autobus, albo auto. Zależy jak się bedę wyrabiać z zakończeniem dnia. Praca raczej od 9 do 17 + soboty. Branża chemiczno-kosmetyczna, stanowisko...dobra pochwalę się - kierownik :oops:

Gratulacje, trzymam kciuki za Twoje dobre samopoczucie w nowej pracy :D
12 km to żaden dojazd :wink:

Afrodyta
18-09-2009, 22:40
I wiecie co? To jest "ta gorsza wersja".
Okazało się, że jak na miejscowe warunki, to jest duuużo lepiej niż podejrzewałam. Z możliwością umowy na czas nieokreślony, co tutaj jest rzadkością. Miałam od wczoraj do wyboru dłużej za mniej, ale na miejscu i z paskudnym szefem, albo krócej za więcej, ale z dojazdem i ja będę szefem. Wiadomo co wybrałam :D :oops: :D

Afrodyta
18-09-2009, 22:43
Gratulacje, trzymam kciuki za Twoje dobre samopoczucie w nowej pracy :D
12 km to żaden dojazd :wink:
Dziękuje cieszynianko :D te 12km to pikuś. Do tej trasy jestem przyzwyczajona :wink:
Teraz mam nadzieję, ze osoby, którym będę szefować, będą OK.

cieszynianka
18-09-2009, 22:56
Gratulacje, trzymam kciuki za Twoje dobre samopoczucie w nowej pracy :D
12 km to żaden dojazd :wink:
Dziękuje cieszynianko :D te 12km to pikuś. Do tej trasy jestem przyzwyczajona :wink:
Teraz mam nadzieję, ze osoby, którym będę szefować, będą OK.

Trzymam kciuki za udaną współpracę z podwładnymi (i nie tylko :wink: )
Powodzenia, czekam na relacje :D

elutek
19-09-2009, 06:31
gratuluję, i powodzenia - Pani Kierowniczko :D

wiolasz
19-09-2009, 07:05
Widzisz? i udało sie :lol: :lol: :lol:

Gratulacje wielkie