PDA

Zobacz pełną wersję : Zbudować DOM na kredyt-jaki to ma sens??



markowsski
07-09-2009, 22:44
Witam!
:D
Pytanie trochę zadziorne ale zaraz wyjaśnię o co pytam..
Mam już trochę latek,udało się zbudować jakiś tam kapitał-na dom starczy.Mimo tego wpadłem na to sławetne forum i ręce opadają bo..
Polak jak to Polak-zastaw się a pokaż się i czy warto czy nie warto buduje.
Czytam dalej,panna zamiast tego czy owego pyta czy można to czy owo-skoro już się zdecydowała to dalej pyta co ująć by taniej było..
Rozumiem pytania typu-jaka technologia tańsza,może coś da się zaoszczędzić,może można taniej ale dobrze-a tu-co można zrobić by było taniej ..i tyle..
OK-wszystko fajnie ale..
Po co budować DOM jak zabiera to ostatnie tchnienie,po co robić babole w jego
konstrukcji-nie lepiej pojechać na wakacje i zobaczyć trochę świata-jak nie stać Cię na DOM ??
Polska to nie USA-nie każdy ma mieć dom!!!
Nie można by tak że- jak mam już na chatę to ja stawiam i robię to dobrze???
Nie każdy ma mieć dom,zdziwienie mnie bierze gdy czytam tematy które są ...przepraszam idiotyczne.
O ile cenię ludzi którzy próbują sami zbudować dom i mają odrobinę chęci,praktyki i inteligencji to nie znoszę tych co tego nie mają i na siłę chcą to nabyć ...
Budowa domu to etapy-jak się znamy to budujemy-jak nie to ekipa na każdy etap prac i tyle...
Wracając do pytania,poproszę o wyjaśnienie -jaki to ma sens??
Rozumiem kredyt na interes co nam da kaskę by przetrwać,kredyt na auto co da zarobić na chleb-ale dom na kredyt???
Tylko po co..Cieszą się tylko producenci materiałów-niestety coraz gorszych...
Pozdrawiam!

jaro'71
07-09-2009, 22:58
Nawet nie wiem z jaką tezą polemizować, więc sobie odpuszczę, bom za głupi.
Sens budowy domu na siłę. Dobre... :)

sql
07-09-2009, 23:03
ja buduję na kredyt.
czemu? bo mam (prawie) 29 lat i nie dostałem po dziadkach mieszkania, tylko trochę ziemi...
mieszkam w wwce, a tu ceny mieszkań są trochę inne niż na mazurach, co więcej przez całe życie mieszkałem w domu i nie wyobrażam sobie mieszkania w mieszkaniu :),
nie wiem jak w tym wieku wyobrażasz sobie odłożyć kilkaset tyśków na własne mieszkanie za gotówkę, a może proponujesz mieszkać do tego czasu z rodziną?
jesteś przeciwny kredytom na cele nieinwestycyjne w ogóle?
ja dla przykładu jestem przeciwnikiem kredytów na zabawki (telewizory, motocykle, rowery, wakacje itp.).

markowsski
07-09-2009, 23:06
ja buduję na kredyt.
czemu? bo mam (prawie) 29 lat i nie dostałem po dziadkach mieszkania, tylko trochę ziemi...
mieszkam w wwce, a tu ceny mieszkań są trochę inne niż na mazurach, co więcej przez całe życie mieszkałem w domu i nie wyobrażam sobie mieszkania w mieszkaniu :),
nie wiem jak w tym wieku wyobrażasz sobie odłożyć kilkaset tyśków na własne mieszkanie za gotówkę, a może proponujesz mieszkać do tego czasu z rodziną?
jesteś przeciwny kredytom na cele nieinwestycyjne w ogóle?
ja dla przykładu jestem przeciwnikiem kredytów na zabawki (telewizory, motocykle, rowery, wakacje itp.).

Ok,kredyt,wez kredyt otwórz mały interes-zainwestuj -jak się nie uda to i tak bedzie taniej niż spłacać dom albo w nim mieszkać-jeśli już wiesz o czym mówię!!!
A można mieszkać w mieszkaniu jak nie stać na dom.
W Twym przypadku kredyt na dom to taki sam jak na zabawki o jakich napisałeś...
:D

mattdl
07-09-2009, 23:14
Nawet nie wiem z jaką tezą polemizować
wiesz i w tym się z Tobą zgodzę bo też nie wiem o co ludziowi biega

wiaterwiater
07-09-2009, 23:58
Pytanie trochę zadziorne
To i odpowiedzi trochę.

Rozumiem kredyt na interes co nam da kaskę by przetrwać,kredyt na auto co da zarobić na chleb-ale dom na kredyt???
Kredyt na dom, co nie pozwoli zamarznąć zimą, zmoknąć jesienią itp itd. Taki klimat niestety. Tylko nie mów, że zamiast domu, można mieszkanie bez kredytu, bo można też sprzedawać pietruszkę bez kredytu i można ją wozić maluchem, też bez kredytu.

O ile cenię ludzi którzy próbują sami zbudować dom i mają odrobinę chęci,praktyki i inteligencji to nie znoszę tych co tego nie mają i na siłę chcą to nabyć ...
W starym dowcipie było, że niemiecki mechanik nie wziął grosza za naprawę syrenki, bo on lubi takich wariatów, co to sobie sami samochody konstruują. Tak naprawdę nie liczy się to czym jedziesz, liczy się cel tej podróży. A jeżeli odrobina chęci, praktyki i inteligencji jak piszesz wystarczy do tego, by spróbować samemu zbudować dom, to znaczy, że nie znosisz....... No właśnie. Jak nazwiesz kogoś, kto nie ma tych cech, ale też ma cel w życiu. Chce mieć dom.

Budowa domu to etapy-jak się znamy to budujemy-jak nie to ekipa na każdy etap prac i tyle...

Nic bardziej mylnego. Jak się znamy, to albo sami budujemy, albo ekipy nam budują, bo nam się nie chce na przykład. Jak się nie znamy, to...... jest to początek naszej największej przygody edukacyjnej. I nie tylko z dziedziny budownictwa.


Nie można by tak że- jak mam już na chatę to ja stawiam i robię to dobrze???
Pewnie, że można, ale wówczas większość skarpetkowych odkładaczy ma wtedy coś koło pięćdziesiątki (mam nadzieję, że nie masz coś koło pięćdziesiątki ) i woli jednak dookoła świata. Może więc jednak lepiej kredyt na trzydzieści latek jak ma się dwadzieścia latek. Wówczas jak masz pięćdziesiąt latek, to masz chociaż gdzie wrócić z tej podróży dookoła.

Biorąc jednak cytowany fragment dosłownie, to faktycznie, jak masz już na chatę i zaczniesz stawiać, to wierz mi, zrobisz to dobrze. :lol: :lol: :lol:


Wracając do pytania,poproszę o wyjaśnienie -jaki to ma sens??
Dom na kredyt? To się po prostu opłaca.

Rezi
08-09-2009, 01:43
Wielu z nas zostało nakręceni przez banki i deweloperów którzy przekonywali nas wszystkich ze dom może mieć każdy a to niestety nieprawda. Inwestowanie w dom nie kończy się nigdy, to wieczna skarbonka.
Domy powinno się budować wtedy kiedy mamy już ustabilizowaną sytuację życiowa ( dzieci ew bliższa rodzina która z nami zamieszka ) i wtedy kiedy budowa domu z punktu widzenia wydatków pozwoli nam normalnie funkcjonować i cieszyć się życiem.

Co do materiałów i oszczędności to używanie wysokiej klasy materiałów dla samej ich jakości nic nie da, ważniejsze jest stosowanie materiałów odpornych na głupotę wykonawcy lub zatrudnienie naprawdę dobrych fachowców.

ale też każdemu wolno realizować własne marzenia po to żyjemy no i te dzieciaki biegające po trawie :D

frykow
08-09-2009, 05:37
Markowsski, a może podświadomie żałujesz, że zmarnowałeś "te trochę" latek na tułaczkę po świecie i uganianie się za nieistotnymi rzeczami, i teraz próbujesz sam siebie przekonać, że jednak słusznie postąpiłeś?

To tak w kontrze do twojej wypowiedzi.

miol
08-09-2009, 05:52
Po co budować DOM jak zabiera to ostatnie tchnienie,po co robić babole w jego
konstrukcji-nie lepiej pojechać na wakacje i zobaczyć trochę świata-jak nie stać Cię na DOM ??
Polska to nie USA-nie każdy ma mieć dom!!!
Nie można by tak że- jak mam już na chatę to ja stawiam i robię to dobrze???
Nie każdy ma mieć dom,zdziwienie mnie bierze gdy czytam tematy które są ...przepraszam idiotyczne.
O ile cenię ludzi którzy próbują sami zbudować dom i mają odrobinę chęci,praktyki i inteligencji to nie znoszę tych co tego nie mają i na siłę chcą to nabyć ...
Budowa domu to etapy-jak się znamy to budujemy-jak nie to ekipa na każdy etap prac i tyle...
Wracając do pytania,poproszę o wyjaśnienie -jaki to ma sens??
Rozumiem kredyt na interes co nam da kaskę by przetrwać,kredyt na auto co da zarobić na chleb-ale dom na kredyt???
Tylko po co..Cieszą się tylko producenci materiałów-niestety coraz gorszych...
Pozdrawiam!

Tak czytam i dochodzę do wniosku, że Ty nic nie rozumiesz, albo masz sporo kasy albo nie mieszkasz w Polsce albo...masz 18 lat. A propozycja podróży zamiast zainwestowania w dom to rzeczywiście super pomysł. Tak dla rozjaśnienia to rata kredytu jest porównywalna z kosztem wynajęcia mieszkania.

mjakob
08-09-2009, 06:22
Wracając do pytania,poproszę o wyjaśnienie -jaki to ma sens??
Rozumiem kredyt na interes co nam da kaskę by przetrwać,kredyt na auto co da zarobić na chleb-ale dom na kredyt???
Tylko po co..Cieszą się tylko producenci materiałów-niestety coraz gorszych...
Pozdrawiam!

Co Ty, naczytałeś się za dużo książek Roberta Kiyosaki, że dom to jedno wielkie pasywo :-) ?? dom to nie tylko wymiar finansowy.

Może budowa w całości na kredyt to rzeczywiście niezła szarża, ale jesli jest wkład własny, działka, to czemu nie. Mam składać, składać, a potem przyjdzie boom budowlany i okaże się że znowu nawet połowy nie mam :D
Poza tym mamy kryzys, okres dobry akurat na budowanie.

sql
08-09-2009, 06:45
Ok,kredyt,wez kredyt otwórz mały interes-zainwestuj -jak się nie uda to i tak bedzie taniej niż spłacać dom albo w nim mieszkać-jeśli już wiesz o czym mówię!!!
a przez ten czas pod mostem?


A można mieszkać w mieszkaniu jak nie stać na dom.
nie stać na dom za gotówkę? nie wiem o jakim domu sobie myślałeś pisząc o kupowaniu go za gotówkę, ale można wybudować domek za 200 tyśków, a można za bańkę - odłożyłeś sobie własnoręcznie zapracowaną bańkę (w gotówce) na tych wspaniałych interesach?
ja brałem kredyt w kwietniu 2009 - wtedy naprawdę nie było już kredytów na dowód osobisty - rata to 20% moich dochodów - jakoś dam radę ją dźwignąć, a jak pojawi się żona, to się rata bardziej rozpłynie.


W Twym przypadku kredyt na dom to taki sam jak na zabawki o jakich napisałeś... :D
w jakiejś części na pewno - staram się, aby wszystko zrobić najlepiej jak mnie na to stać :),
natomiast w znacznie większej mierze to inwestycja i realizacja wielkiego życiowego celu.

PS-też sporo podróżuje, ale nie dawał bym ludziom rad, że zamiast kupno na kredyt jakiegoś lokum powinni roztrwonić tą kasę zwiedzając ciekawe miejsca.

Szelma29
08-09-2009, 08:13
wiele osób na forum irytuje sie, ze ktos bierze 500 tys na kredyt i stawia dom...dziwne ze nie irytuje ich fakt ze inny bierze 500 tys na mieszkanie u dewelopera np w Warszawie. To juz lepiej budowac dom za takie pieniadze z kredytu niz płacic deweloperowi za watpliwej jakosci produkt.
Sama znam osoby i to bardzo duzo tzw golodupce nic nie mam, zero oszczednosci ale mam prace i mam dochod i bank da mi kredyt i porwały sie na drogie mieszkania. Czy one sie roznia od tych co buduja domy? Mysle, ze są głupsi bo Ci co buduja dom to przynajmniej za kase z banku stworza sobie jakas tam przestrzen , kawałek ogrodu itd itd.
Sorki jak kogos obraziłam.
Ja chce wybudowac dom za oszczednosci , mały tani- kredyt raczej nie a jezeli to na koncówke ale troche farta miałąm , ze mam te pare groszy zaoszczedzone i dlatego...a nie kazdy ma, i co...alternatywa np w Wawie- drogie , małe ciasne mieszkanie u dewelopera..zadna atrakcja czy domek..te same pieniadze...
Warto w zyciu isc do przodu, stawiac sobie cele, nawet z pozoru nierealane i je realizowac ..oczywiscie...trzeba byc rozsądnym bo ja sama jak widze jakie domy stawiaja niektorzy i to na 100% w kredycie to pukam sie w czoło...bo czasami przesada jest w druga strone- jak dom to duzy, drogi, z piwnica, z garazami, z drogimi dachami- tu raczej widze przesade a nie w fakcie , ze ktos chce w kredycie postawic domek..i tak jak ktos napisał ..mozna miec mały domek i za 200 tys i zyc pod własnym kawałkiem nieba i byc szczesliwym .
Sam fakt stawiania domu na kredyt nie jest zły ..raczej kiepski pomysł to stawianie ogromnej chałupy na 100% kredyt.

mario1976
08-09-2009, 08:26
Witam!
:D
Pytanie trochę zadziorne ale zaraz wyjaśnię o co pytam..
!

Taki sam sens jak kupienie mieszkania na kredyt. No niektórzy nie muszą się kredytować inni nie lubią jeszcze inni wolą żyć pełną piersią i zwiedzać -wracając później do 24m2. W moim przypadku (Warszawa) mieszkania70-80m2 wyszłoby nas tyle samo co domek 125+25 w bardzo bliskiej okolicy. A jak kiedyś zabraknie pracy, bankructwo, tragedia życiowa....to przynajmniej zostanie satysfakcja, że się udało postawić dom, pozostaną wspomnienia o własnym kawałku ziemi i uwierz, że sprzedając dom z działką kupioną w dobrych czasach finansowo wyjdę na tym wiele razy lepiej niż sprzedając 70-80 metrowie mieszkanie.

mynia_pynia
08-09-2009, 08:29
Zarabiasz, wydajesz, bierzesz kredyt spłacasz i gospodarka się kręci.
Zarabiasz, chowasz po skarpetach, oszczędzasz i ... co? Jakby wszyscy tak robili to okazałoby się, że państwo popada w ruinę, wszystko coraz mniej by kosztowało, bo ludzi nie byłoby stać na kupno tego i owego, coraz mniej by się budowało, bo ludzi nie stać, a jak nie ma obrotu to po co masa pracowników do produkcji czegoś co nie jest potrzebne, więc zwolnienia.
I co myślisz że ciebie by kryzys nie dotknął, czy myślisz że gdyby tak wszyscy zrobili to po 10 latach jakby wyglądał nasz kraj? Czy byłbyś w stanie nadal oszczędzać?
Co z tego, że byłoby dużo taniej skoro ty byś zarabiał dużo mniej i realnie byłoby drożej.

Powinieneś się cieszyć, że ciebie stać na budowę domu za gotówkę, w państwie nie mogą być wszyscy bogaci albo biedni, niezależnie od systemu: komunizm, socjalizm czy demokracja, zawsze jest podział.

Ogólnie jestem wyznania: Nie interesuj się sprawami innych, bo "kociej mordki dostaniesz!", albo "kto bogatemu zabroni".

Masz swoje życie więc się skup na nim, a nie na tym kto ile ma kredytu i jak jest majętny ;).

ANNNJA
08-09-2009, 08:37
a co tak naskoczyliście na tego autora wątku,.... ?
a ja doskonale rozumiem co miał na myśli, i nie jest to wcale pozbawione sensu,

a tak ponadto zauważam dużo "uszczypliwości" i obrażania się na forum...

a nie jest taka rola tej albo i innej pogadanki....,
więcej luzu

ANNNJA
08-09-2009, 08:39
gwoli wyjaśnienia, dodam jeszcze zdanie pod którym się podpisuje i miewamy i takie chwile....:

"Po co budować DOM jak zabiera to ostatnie tchnienienie..., lepiej pojechać na wakacje i zobaczyć trochę świata-jak nie stać Cię na DOM ?? "

nie stać nas było -więc zaciągneliśmy kredyt,

Lenart
08-09-2009, 08:42
Mynia-pynia

Nie interesuj się sprawami innych, bo "kociej mordki dostaniesz!",
jez. mari. co ty ? z gangu jesteś ? mordobiciem grozisz ? :evil:
poza tym ludzie tak mają - interesują się innymi - i dobrze
jakby ten świat wyglądał jakby nikt nie interesował się innymi ? :lol:

dode
08-09-2009, 09:15
Mynia-pynia

Nie interesuj się sprawami innych, bo "kociej mordki dostaniesz!",
jez. mari. co ty ? z gangu jesteś ? mordobiciem grozisz ? :evil:

Lenart trochę luzu :lol:
"Nie interesuj się sprawami innych, bo kociej mordy dostaniesz"
to nic innego jak nie wtykać nosa w nie swoje sprawy i z mordobiciem nie ma nic wspólnego :lol:

a żeby i na temat było....
Budują ludzie dorośli, robią to, co uważają za stosowne, czasami faktycznie zamiary przerastają siły.
Znam przypadek, gdzie człowiek zamożny wybudował skromny dom- i też było źle, bo taki biznesmen, a taki mały dom :wink:

Nefer
08-09-2009, 10:42
Kredyt jest tylko po to by załatwić kwestię przepływu gotówki.
NIektórzy biora kredyt - budują dom - potem sprzedają mieszkanie (lub inne) i spłacają kredyt.
To dość proste.
Kredyt po prostu pozwala im na załatwieniu sprawy przeprływu gotówki - nic więcej. Można też całe życie odkładać i zbudować za to. Tylko ja wolę normalnie pożyć jak człowiek - a nie odejmować sobie od ust, bo kiedyś kiedyś, może, jak się uda - zbudować dom.
Albo się zdąży uzbierać albo i nie - w końcu nikt nie zna dnia ni godziny.

Można i budować i zwiedziać świat - wszystko kwestia możliwości i potrzeb. Jeden wolli obejrzeć NOwy Jork - inny posiedzieć z kawą na tarasie.

A zaglądanie ludziom w portfel i krytykowanie ich osobistych decyzji życiowych jest po prostu niegrzeczne.

el-ka
08-09-2009, 12:25
Różnie się w życiu układa, punkt widzenia zależy "od punktu siedzenia". jeszcze na początku mojej bytnosci na forum miałam zdanie, że budowa na kredyt, a zwłaszcza bez zabezpieczenia jest szaleństwem. Nawet powiem, że nigdy nie zdecydowallibyśmy się świadomie budować na kredyt w wieku 50 lat ! :oops:
Lecz nigdy nie obrażałabym nikogo butnymi tekstami w stylu "posyłania do bloku z tynkiem" lub innymi wypowiedziami z punktu widzenia czlowieka, który jest (lub czuje się) bogaty i bezpieczny (często też bywa to złudne), najwyżej można ostrzegać.

Niech moja historia będzie taka właśnie ku rozwadze.

Zaczęliśmy budowac dom bez kredytu, a oprócz tego właśnie zainwestowaliśmy pieniądze "w interes, z którego mieliśmy żyć", a nawet dalej dom budować. Interes jednak się rypnął, ponieśliśmy straty, a dom trzeba było kończyć. Zostaliśmy też z dnia na dzień bez dużej części dochodów i ze świadomoscią , że dawny poziom dochodów już "se ne vrati" .
Więc zaciagnęliśmy kredyt, bo gonił termin opuszczenia sprzedanego wcześniej mieszkania. Początkowo byliśmy zdecydowani sprzedać rozpoczęta budowe lub gotowy domek ale okazało się, że tylko z dużą stratą (kryzys na rynku nieruchomosci, niekorzystne zmiany kursu franka, karencje kredytowe, podatek).
Więc zostaliśmy z domem i kredytem - raczej za dużym na nasze możliwości (kredyt za duży, nie dom !). Oczywiście mam świadomość, że tak się kończą "zachowania ryzykowne", że można było przewidzieć, po co nam to było itd. Cóż stało się, co sie stało, kionsewkencje trzeba ponieść.
Kredyt spłacamy - dużym wysiłkiem, bywają chwile ciiężkie i finansowo i psychicznie.
Jednak w miarę upływu czasu coraz mniej myślimy o sprzedaży domu, chyba, że jakoś megakorzystnie i z możiwością kupienia choćby szeregówki, czy mieszkania z ogrodem. Zaczęliśmy bowiem bardzo doceniać komfort mieszkania "na swoim" i wolimy więcej pracowac i oszczędzać. A po świecie już kiedyś jeździliśmy i to sporo. Teraz nam ta "kawa na własnym tarasie' naprawdę wspaniale smakuje :D . I zaczęłam rozumieć ludzi budujących na kredyt i ogromnym wysiłkiem, dlatego, że nie chcą mieszkać nawet w najpiękniejszym bloku z super tynkiem. :wink:

Najlepiej oczywiście jest, jak na wszystko wystarczy, a jeszcze zostanie. :wink: Jednak realia są inne. Jak widze, to większość buduje za kredyt, jakby budowali tylko "gotówkowcy", to raczej budowlanka stanęłaby, widać co sie dzieje, jak banki zaostrzyły politykę kredytową, ilu ludzi zostało bez pracy.
Ważne, żeby spłacać te kredyty, bo niespłacanie jest oszustwem, ale w Polsce ze spłacalnością kredytów hipotecznych jest nadal bardzo dobrze. Myślę, że lepiej płacić te raty kredytowe, niż przepuszczać pieniądze l"na gadżety" ub płacić za wynajem, czy spore opłaty za duże mieszkanie.
Motywacja do pracy i zwiększenia dochodów też jest w sumie bardzo korzystna, nawet ogólnospołecznie.
Natomiast kredyt na drogi samochód, zwłaszcza "dla szpanu" jest właśnie w moim odczuciu marnotrawstwem - samochód traci na wartości, a nieruchomosć jednak w dluższej perspektywie jest wiecej warta.
Ja np. mam starą skodówkę, bo taka mi wystarczy do dojazdów do pracy - nabytą bez kredytu. :lol:

cieszynianka
08-09-2009, 20:29
Ojej, chciał się chłopak pochwalić, że w przeciwieństwie do większości z nas stać go było na budowanie bez kredytu :lol: :lol: :lol:

cieszynianka
08-09-2009, 20:31
A nikt z nas się tym nie zachwycił :o :oops: :lol:

KamaG
09-09-2009, 12:53
A nikt z nas się tym nie zachwycił :o :oops: :lol:

dokładnie, jak można się nie cieszyć szczęściem kogoś kto wybudował już sobie dom z odłożonych wcześniej uczciwie zarobionych pieniędzy, a teraz drwi z tych, którzy próbują spełniać własne marzenia?
:wink:

a tak w ogóle to czy autor wątku pomyślał, że w naszych realiach, to "przeciętny, uczciwie pracujący, posiadający lub zakładający właśnie rodzinę kowalski"ma niewielkie szanse odłożyć taką ilość pieniędzy, by w wieku 20-35lat móc się usamodzielnić?
cóż, można:
- dostać spadek od ciotki z hameryki,
- dostać mieszkanie czy dom od rodziców
- rozpocząć pracę w wieku....5-10-15lat?
- dostać dobrze płatną pracę,

ale jeśli ktoś nie miał tyle szczęścia?

pozostaje:

- mieszkać u rodziny - co niekoniecznie jest dobre dla każdej ze stron, -każda wolna złotówka pewnie pójdzie na wyjazdy w celu odreagowania stresów życia na kupie, nawet jak zaoszczędzimy to na pewno nie tyle, żebyśmy mogli postawić coś swojego/kupić mieszkanie w najbliższej 20latce
- wynająć mieszkanie/dom i bulić miesięcznie odstępne prawdopodobnie przynajmniej połowę raty kredytu, ze świadomością że lata lecą, pieniądze lecą, nic z tego nigdy mieć nie będziemy
- zająć jakiś pustostan na najbliższe 30lat i liczyć, że nikt nam nie przeszkodzi w próbie zasiedzenia, a kasę odkładać, bo jakby co to się wybudujemy, albo będziemy podróżować, ewentualnie kupimy fajowy samochód

a po drodze możemy narzekać na zły los, zbiegi okoliczności, brak pomocy innych

ja wolę podpisać umowę kredytową, wybudować dom i zrobić wszystko by ten kredyt jak najszybciej spłacić,
oczywiście zawsze jest jakieś ryzyko, bo...nie wiadomo co nas może spotkać w życiu,
ale za jakiś czas po spłaceniu kredytu będziemy się spokojnie cieszyć własnym domem


tak mnię naszło :roll:


a jeśli autor miał na myśli fakt że lepiej kupić mieszkanie niż postawić dom
to czy w autora okolicy 1m2 powierzchni domu jest dużo droższy niż 1m2 mieszkania, bo u nas wręcz droższe są mieszkania :o

na pytanie autora: czy warto budować na kredyt? ja z własnego punktu odpowiem, że jeśli nie ma widoków na inne możliwości to warto realizować marzenie-które de facto jest zagwarantowywaniem swych potrzeb życiowych tych podstawowych, z tym, że ogromnie kosztownych,
ja wolę wziąć kredyt na dom, kosztem zwiedzania świata- pooglądam go w telewizji czy na internecie,
wolę mieszkać i spłacać niż odkładać, bo może za 30lat wybuduję

łatwo powiedzieć temu, co ma już dom, nawet w sytuacji kiedy zapracował na niego sam, ze bez sensu jest kredytowanie budowy
a już argument w stylu nie masz kasy na dom za gotówkę, nie bierz kredytu-jedź zwiedzaj świat, kłóci mi się z ideą zdrowego rozsądku (oczywiście w sytuacji, kiedy chce się ten dom mieć)

PS. nie mam nic do tych, którzy nie posiadają/budują domu/mieszkania a oszczędności przeznaczają na podróże/samochody/gadżety, są to w końcu ich świadome wybory i ich sprawy :)

PS2. sorry za takie długie wywnętrzanie, ale dotknęło mnie parę stwierdzeń z postu pierwszego w stylu


Polska to nie USA-nie każdy ma mieć dom!!!
nie każdy ma mieć, ale ten co chce, niech do tego dąży dostępnymi środkami


Polak jak to Polak-zastaw się a pokaż się i czy warto czy nie warto buduje.
ten co podjął decyzję o budowaniu na pewno uważa że warto wybudować swoje miejsce na ziemi,


Czytam dalej,panna zamiast tego czy owego pyta czy można to czy owo-skoro już się zdecydowała to dalej pyta co ująć by taniej było..
cóż w tym dziwnego i złego, że ktoś kto chce zbudować dom próbuje dowiedzieć się jak to zrobić dobrze a zarazem tanio? czy to właśnie nie przeczy poprzedniemu stwierdzeniu? w końcu zastaw się i pokaż to dla mnie nic innego jak "złote klamki ale pusty gar" a nie dążenie do prawidłowego budowania bez przepłacania

[/quote][/b]

pierwek
09-09-2009, 13:01
ciekawe czy ma czy mu się tak tylko zdaje... :lol: i jak zacznie już dom budować to żeby go wykończyć będzie musiał zaciągnąć kredyt...

magpie101
09-09-2009, 15:42
Tak z ciekawosci poczytalam sobie posty P.markowsskiego i w wiekszosci swoich wypowiedzi potrafi tylko swoimi glupiomadrymi wypowiedziami zrobic zamet w watkach.

A co do biznesu, w ktory kazal nam Pan Panie markowsski inwestowac to czemu sam Pan takiego nie zalozyl tylko zapierdzielal w Irlandii przez 7 lat, a teraz zgrywa bogacza chcacego budowac za gotowke.
Ja dziekuje za taka gotowke, wole te 7 lat spedzic z rodzina i budowac sie na kredyt!

markowsski napisał:


Szanowni Państwo akurat tak się składa iż miałem okazję przez 7 lat mieszkać w Irlandii(wróciłem 3 lata temu)i tam pracowałem w budownictwie,

cieszynianka
09-09-2009, 21:30
Tak z ciekawosci poczytalam sobie posty P.markowsskiego i w wiekszosci swoich wypowiedzi potrafi tylko swoimi glupiomadrymi wypowiedziami zrobic zamet w watkach.

A co do biznesu, w ktory kazal nam Pan Panie markowsski inwestowac to czemu sam Pan takiego nie zalozyl tylko zapierdzielal w Irlandii przez 7 lat, a teraz zgrywa bogacza chcacego budowac za gotowke.
Ja dziekuje za taka gotowke, wole te 7 lat spedzic z rodzina i budowac sie na kredyt!

markowsski napisał:


Szanowni Państwo akurat tak się składa iż miałem okazję przez 7 lat mieszkać w Irlandii(wróciłem 3 lata temu)i tam pracowałem w budownictwie,


I wszystko jasne :D

anetina
10-09-2009, 09:23
Mam już trochę latek,udało się zbudować jakiś tam kapitał-na dom starczy.Mimo tego wpadłem na to sławetne forum i ręce opadają bo..

ale czy warto te ileś lat być poza krajem? bez rodziny? bez znajomych?



Polak jak to Polak-zastaw się a pokaż się i czy warto czy nie warto buduje.

czy warto ? czy nie warto ?
w moich stronach wybudowanie domu mieści się w tych samych kosztach co i mieszkanie
a co bardziej warto mieć : sąsiadów słuchających każdy twój szept czy kawkę na tarasie i widok na dzieci pląsające się we własnej trawie - za ten sam koszt ?





Po co budować DOM jak zabiera to ostatnie tchnienie,po co robić babole w jego
konstrukcji-nie lepiej pojechać na wakacje i zobaczyć trochę świata-jak nie stać Cię na DOM ??
Polska to nie USA-nie każdy ma mieć dom!!!


no tak, ale niestety nie mam dziadków, którZzy mogą mi podarować spadek, rodzice nie mają wielkiego domu, gdzie mogłoby mieszkać 3 pokolenia
wolę mieć swój domek, wolę mieć swoją trawkę, patrzeć jak dziecko dorasta mi na wsi, a nie szwendajace się po osiedlowych uliczkach, wolę spłacać dom przez 30 lat niż czekać, aż wygram w totka czy dam radę odłożyć
wolę spłacać dom i mieć świadomość, że to jest lokata (bo wartość jest większa, niż my poniesiemy kosztów) nawet i dla dziecka


nie każdy ma mieć dom ? a to gdzie kazdy ma mieszkać ? pod mostem ?

może nie każdy lubi jeżdzić na wycieczki?
może nie każdy chce zwiedzać?





Nie można by tak że- jak mam już na chatę to ja stawiam i robię to dobrze???
Nie każdy ma mieć dom,zdziwienie mnie bierze gdy czytam tematy które są ...przepraszam idiotyczne.
O ile cenię ludzi którzy próbują sami zbudować dom i mają odrobinę chęci,praktyki i inteligencji to nie znoszę tych co tego nie mają i na siłę chcą to nabyć ...


na chatę jak uzbieramy po 50 urodzinach, to po co chatę stawiać?
dla wnuków?
niech sami się dorabiają :D prawda ???

ja mogę powiedzieć, ze własnymi rękoma buduję
znam każdy kabel na swej działce, każdą cegłę, wszystko
a czy się znałam przed? nie
znałam się na wykończeniówce trochę, ale teraz mogę śmiało powiedzieć, że sami budujemy z pomocą ekip - bo już czas goni
gdyby nie czas, sami wszystko zrobilibyśmy

i mam satysfakcję, bo to nasze, własnymi rękoma, i ze synek ma pełnię prawa mówić, ja też brałem w tym udział




Budowa domu to etapy-jak się znamy to budujemy-jak nie to ekipa na każdy etap prac i tyle...


dlatego na tym, co się znamy, sami budujemy
co nie wiedzieliśmy, a na co czasu było mało, zlecaliśmy
teraz wiemy ejdnak wszystko, bylibysmy w stanie sami kolejny dom postawić :D
ale zlecanie robót - to już dodatkowy koszt :(






Wracając do pytania,poproszę o wyjaśnienie -jaki to ma sens??
Rozumiem kredyt na interes co nam da kaskę by przetrwać,kredyt na auto co da zarobić na chleb-ale dom na kredyt???
Tylko po co..Cieszą się tylko producenci materiałów-niestety coraz gorszych...
Pozdrawiam!


kredyt na interes - warto? nie wiem, nie zawsze pewnie
kredyt na auto - a przepraszam, jaki procent aut jest do interesu - z 10 %? reszta słuzy do jeżdżenia
ale obliczjąc koszty dodatkowe ciągnięcia się z małymi dziecmi po mieście komunikacją miejską a własnym autem - obliczyłeś?
a budowa domu? to lepiej na kredyt mieszkanie kupić? NIEEEEEEE

a poza tym ty zmarnowałeś lata rozłąki z rodziną, chyba że jej nie masz, to nawet niepotrzebnie zadałeś to pytanie
bo tutaj są sami ludzie, którzy zapewniają dach nad głową własnej rodzinie
wiedzą, co warto w życiu mieć - własne miejsce na ziemi i swoich najbliższych pod jednym dachem ...

cieszynianka
10-09-2009, 19:13
Anetina bardzo trafnie to ujęłaś :wink:

Klodziki
11-09-2009, 07:44
Wiecie co, mi się wydaje, że ten Markowsski to jest podstawiony, zbiera sobie informacje do jakiegoś artykułu albo pracy magisterskiej czy innej.

Bo co za idiotyczne pytania stawia???? :o

magpie101
11-09-2009, 10:03
Wiecie co, mi się wydaje, że ten Markowsski to jest podstawiony, zbiera sobie informacje do jakiegoś artykułu albo pracy magisterskiej czy innej.

Bo co za idiotyczne pytania stawia???? :o
:P

cieszynianka
11-09-2009, 22:52
Hmmm, do takich atrykułów, a tym bardziej do pracy magisterskiej pytania lub problemy bywają rzeczowo sformułowane, a to wygląda na wypociny sfrustrowanego osobnika, który chciałby się jakoś dowartościować (czyimś kosztem) :-?

yaco181
17-09-2009, 21:16
I nabija sie z nas ciezko pracujacych bo pewnie sam albo nie moze miec wlasnego domu albo ma za raczej nie swoje pieniadze..

cieszynianka
17-09-2009, 21:48
I nabija sie z nas ciezko pracujacych bo pewnie sam albo nie moze miec wlasnego domu albo ma za raczej nie swoje pieniadze..

Chyba już mu bokiem wyszło :-? :lol:

piotrulex
18-09-2009, 08:02
Witam! ...

nie bardzow iem co Ci napisac i co chcesz osiagnac tym tematem\

ja tylko napisze ze wybudowalismy dom majac na uwadze poniesione koszta w 80% z kredytu a majac na uwadze obecna wartosc calej nieruchomosci w okolo 40-50% z kredytu

wzielismy kredyt na ten cel z checi zaoszczedzenia pieniedzy- to TYLE co napisze :wink:

Hartwig
20-09-2009, 19:20
Dlaczego na kredyt??
Bo może kogoś nie stać na wynajem?
Bo może w mieszkaniu jest za mało miejsca i dlatego dom?
Bo może sytuacja rynkowa się stabilizuje i nie grożą nam już kredyty z oprocentowaniem rzędu kilkudziesięciu procent, jak to miało miejsce naście lat temu?

bombel79
21-09-2009, 09:41
z jednej strony rozumiem autora pierwszego posta tego watku. Nie mozna przeginac z kredytami, szczegolnie gdy nie osiagnelo sie pelnej stabilnosci. Wielu, szczegolnie mlodym ludziom brakuje nieco wyobrazni... licza ze ich pensje beda ciagle rosly, ze dzieci nic nie kosztuja, a zadne wypadki losowe sie nie trafia... niestety, rzeczywistosc jest inna i zwykle nas nie rozpieszcza. No i oczywiscie to uleganie wscigowi szczurow, ta presja zeby koniecznie dorownac znajomym badz komus z rodziny...

Z drugiej strony nie widze sensu budowy "duzego, rodzinnego domu" w wieku 50 lat. Przeciez dzieciaki niedlugo z niego wyfruna i czlowiek zostanie sam z zona w 200-300 metrowym budynku... no, mozna sie wtedy niezle w chowanego bawic... tylko po co?

Mi za miesiac stuknie 30-tka i zamierzam w obecnym domku przemieszkac z zona i dwojka dzieci te 20 lat, potem kolejna budowa, juz innego,mniejszego i parterowego domku dla mnie i dla zony...

maro74
21-09-2009, 11:21
Pytanie autora debilne do kwadratu, ale wszyscy dali się nakręcić a pan markowski nawet nie raczył ani razu odpisać. Puścił bąka i śmieje się przed monitorem.

Ciril
21-09-2009, 13:36
Ogólnie uważam, że pan markowski troszkę przesadziłe ze swoim pytaniem...


Ja zawężę swoją wypowiedź tylko do meritum zadanego przez markowskiego pytania: "po co kredyt na dom?"

Oto nasza odpowiedź:
Ja mam lat 28, mąż 26, mamy roczne dziecko. Jeżeli mam wybór mieszkać z rodzicami, czy z teściami (jak teraz niestety jest), to wolę brać kredyt, spłacać ratę 1000 zł/miesiąc i mieszkać u siebie, a nie wynajmować mieszkanie i mieszkać u kogoś za 1000 zł + czynsz + rachunki, będąc stale niepewną przyszłości.
Będę u siebie, za swoje pieniądze, prawie niezależna (prócz raty do banku :wink: )
Dla nas jest to inwestycja na całe życie, a w przyszłości jakaś lokata dla naszych dzieci.

piokrza
21-09-2009, 21:04
Znam osoby które uważają że branie kredytu na dom to głupota. W rozmowie ze mną stwierdziły że "co by było gdyby podwinęła ci się noga..." lub " jeśli nawet dziś masz stałą, dobrze płatną pracę to jutro możesz jej już nie mieć, bo przecież nigdy nie przewidzisz, i co wtedy? Z czego będziesz spłacać? Komornik zabierze wszystko a Ciebie wyrzucą na bruk..." albo " ja nie chciał bym mieć domu na kredyt bo to jest tak jakby ten dom nadal nie był moją własnością" itp. sprawami obrzydzają mi branie kredytu. Już dziś wiem że jeśli w przyszłości będę chciał wybudować sobie mój wymarzony dom, który niestety nie będzie tani w budowie ponieważ jestem osobą bardzo wymagającą a na dodatek mam charakterystyczne upodobania architektoniczne i ponad wszystko cenię sobie przestrzeń do życia, stąd mój dom będzie musiał być bardzo duży, więc pozostanie mi albo się zadłużyć w banku na powiedzmy 25-30 lat (ogromne raty co miesiąc) albo wyemigrować za zarobkiem zagranicą. Na pewno nie pójdę na kompromis i nie zrezygnuję z marzeń o stylu domu (nowoczesny/modernizm). Dziś mówię sobie "najwyżej będę go budować przez 20 lat ;), w końcu mam gdzie mieszkać - u rodziców" :)

Nefer
21-09-2009, 21:07
No niestety - żeby budować dom przy wysokich wymaganiach trzeba mieć wysokie dochody lub inne pasywa/aktywa do upłynnienia. Z powietrza sie nie weźmie.
A o mieszkaniu z rodzicami się nie wypowiem :wink: :roll:

ddoommiinniikk
21-09-2009, 21:09
Niech autor wątku poczyta wątki o toksycznych relacjach dwóch pokoleń mieszkających pod wspólnym dachem - w tych opowieściach tkwi sens budowania na kredyt.

piokrza
21-09-2009, 21:16
No niestety - żeby budować dom przy wysokich wymaganiach trzeba mieć wysokie dochody lub inne pasywa/aktywa do upłynnienia. Z powietrza sie nie weźmie.
A o mieszkaniu z rodzicami się nie wypowiem :wink: :roll:
Moje relacje z rodzicami są na ogół dobre ale nie chcę w ich domu spędzić reszty życia. Uważam że mieszkanie z rodzicami to taki zastępczy sposób na życie przed wybudowaniem domu - w końcu taniej niż gdyby wynająć jakieś mieszkanie/kawalerkę. Jeśli chodzi o "użeranie się" to można przeżyć, choć czasem jest naprawdę trudno :(

Nefer
21-09-2009, 21:16
No niestety - żeby budować dom przy wysokich wymaganiach trzeba mieć wysokie dochody lub inne pasywa/aktywa do upłynnienia. Z powietrza sie nie weźmie.
A o mieszkaniu z rodzicami się nie wypowiem :wink: :roll:
Moje relacje z rodzicami są na ogół dobre ale nie chcę w ich domu spędzić reszty życia :(

Znaczy jesteś normalny :)

piokrza
21-09-2009, 21:25
No niestety - żeby budować dom przy wysokich wymaganiach trzeba mieć wysokie dochody lub inne pasywa/aktywa do upłynnienia. Z powietrza sie nie weźmie.
A o mieszkaniu z rodzicami się nie wypowiem :wink: :roll:
Moje relacje z rodzicami są na ogół dobre ale nie chcę w ich domu spędzić reszty życia :(

Znaczy jesteś normalny :)
"Normalny" - Ale co masz na myśli?

22-09-2009, 16:28
Widzę, ze autor z pokolenia, w którym dom był potwierdzeniem statusu. I biedak z saksów dorobiony przyjechał, chałupę chce obstalować i całą rodzinę w zachwyt wprawić - a tu sie nie ma czym chwalić, bo naokoło wszyscy mają. Samochód też nie szokuje, a młode laski jakoś nie lecą i trzeba sie ze starym modelem na przyjęciach pokazywać :P. No to żal d... ścisnął i całe marzenia o wejściu do klasy średniej po czerwonym dywanie diabli wzięli...

No, bidak Polak co stawia dom z patyków sam jako i ojciec kleili jeszcze jest w porządku, ale żeby kupował? Inwestorem sie nazywał? Bezczelność czysta.

Poza tym - rzecz gustu i stylu życia. Wielu płaci kredyty na mieszkania w centrum, bo nie chce dojeżdżać spod dużego miasta do pracy, grzebać w ogródku i wstawać o piątej. Ale wielu chce, coraz więcej. Widzisz - zmienia sie sposób życia ludzi i wolą sobie pożyć przed 50-tką, czyli klasycznym czasem budowy Monumentu Życia Polaka Dorobionego. Chcą sobie popatrzeć jak ich dzieciaki się bawią we własnej piaskownicy bez robali i kup a nie czekać, aż rzeczone potomstwo przywiezie narzeczonych na nabożne podziwianie monumentu przyszłych teściów. A na starość niektórzy pięćdziesiecioletni wracają do miasta, bo bliżej na basen, do lekarza i Franka z Baśką.

Także decyzja o budowie czy kupnie mieszkania ma więcej parametrów niż stan portfela :P

Poza tym pytanie domaga sie doprecyzowania: co uważasz za "dom na kredyt"? Kupiony w 120% za pieniądze banku, czy też osoba przyśpieszająca wyprowadzkę z blokowiska o 10% wartości inwestycji też się kwalifikuje do twojego katalogu nieodpowiedzialnych kretynów co to nie powinni?

Nefer
23-09-2009, 00:19
Nefer - wg twoich kryteriów też jestem normalny :lol: :lol:

A co do budowania na kredyt - jestem w takiej sytuacji że mam wspomniane wyżej aktywa/pasywa, więc się nie boję....

I dobrze, że jesteś normalny :):) To teraz niezbyt częste :)

Klodziki
23-09-2009, 07:37
Widzę, ze autor z pokolenia, w którym dom był potwierdzeniem statusu. I biedak z saksów dorobiony przyjechał, chałupę chce obstalować i całą rodzinę w zachwyt wprawić - a tu sie nie ma czym chwalić, bo naokoło wszyscy mają. Samochód też nie szokuje, a młode laski jakoś nie lecą i trzeba sie ze starym modelem na przyjęciach pokazywać :P. No to żal d... ścisnął i całe marzenia o wejściu do klasy średniej po czerwonym dywanie diabli wzięli...

No, bidak Polak co stawia dom z patyków sam jako i ojciec kleili jeszcze jest w porządku, ale żeby kupował? Inwestorem sie nazywał? Bezczelność czysta.

Poza tym - rzecz gustu i stylu życia. Wielu płaci kredyty na mieszkania w centrum, bo nie chce dojeżdżać spod dużego miasta do pracy, grzebać w ogródku i wstawać o piątej. Ale wielu chce, coraz więcej. Widzisz - zmienia sie sposób życia ludzi i wolą sobie pożyć przed 50-tką, czyli klasycznym czasem budowy Monumentu Życia Polaka Dorobionego. Chcą sobie popatrzeć jak ich dzieciaki się bawią we własnej piaskownicy bez robali i kup a nie czekać, aż rzeczone potomstwo przywiezie narzeczonych na nabożne podziwianie monumentu przyszłych teściów. A na starość niektórzy pięćdziesiecioletni wracają do miasta, bo bliżej na basen, do lekarza i Franka z Baśką.

Także decyzja o budowie czy kupnie mieszkania ma więcej parametrów niż stan portfela :P

Poza tym pytanie domaga sie doprecyzowania: co uważasz za "dom na kredyt"? Kupiony w 120% za pieniądze banku, czy też osoba przyśpieszająca wyprowadzkę z blokowiska o 10% wartości inwestycji też się kwalifikuje do twojego katalogu nieodpowiedzialnych kretynów co to nie powinni?

Świetnie napisane :)

piokrza
23-09-2009, 09:43
na chatę jak uzbieramy po 50 urodzinach, to po co chatę stawiać?
dla wnuków?
niech sami się dorabiają :D prawda ???

i mam satysfakcję, bo to nasze, własnymi rękoma, i ze synek ma pełnię prawa mówić, ja też brałem w tym udział

Czyli uważasz że wnuki mają się same dorabiać a dzieci to nie? Bo co ? Bo pod szczęśliwą gwiazdą urodzone? :roll: Ja uważam że i jedne i drugie niech się męczą :D

tomclav
23-09-2009, 13:35
mieszkanie pod jednym dachem z rodzicami/teściami to najgorsze z możliwych rozwiązanie, już lepiej sznur na szyję :wink:


syn już na świecie, drzew zasadziłem wiele więc teraz czas na chatę, a potem zabawa:)

Marlena&Marcin
23-09-2009, 14:29
Hmm.. może dlatego warto wziąć kredyt na dom by do swojego „m” wprowadzić się szybciej niżeli z 50. na karku?
A tak na poważnie, zadziorny temat… łączysz tam dwie sprawy – kredyt i brak myślenia inwestorów (im taniej tym lepiej).. chyba niedobre połączenie.
Nie każdy kto buduje dom i ma na niego kredyt myśli „oby taniej” .. i nie każdy kto ma kasę wydaje ostatnie oszczędności na super wille z basenem.

Biorąc pod uwagę polskie realia raczej nie widzę dookoła samych bogaczy ale przeciętnych ludzi – z dość cienkim portfelem, który chcą jako tako przeżyć swoje życie we własnym „M” niekoniecznie z teściową na karku .. jedyne rozwiązanie kredyt.. albo bujanie się przez najlepsze lata swojego życia z zrzędzącą rodzinką..

Nie każdy ma w spadku mieszkanko, które może opylić albo ziemię na której może wybudować. Niektórzy zaczynają w wielkim zerem na koncie.. i albo mogą liczyć na kredyt albo na wygraną w totka.. oczywiście jest jeszcze praca, ale nie oszukujmy się.. kto mając rodzinę jest w stanie w ciągu roku odłożyć choćby 50tyś? Przeciętny Polak? .. oczywiście można odkładać latami.. ale chyba nie wielu chciałoby się potem budować.

My budujemy domek na kredyt.. nie oszczędzamy ani na materiałach budowlanych ani na wykończeniówce..

Dom na kredyt jasne.. dlaczego? Bo mogę mieć swój własny ogródek, własne spore M, i to wszystko w wieku 24 lat nie 50. Może z kredytem na głowie ale biorąc pod uwagę jego wielkość spokojnie do spłacenia w ciągu 5 lat (kredyt był tylko na część budowy).
Teraz pewnie spytasz się dlaczego nie warto było czekać tych 5 lat i zbudować za gotówkę – bo w swoim nie kredytowym mieszkaniu już się nie mieściliśmy z biurem i dzieckiem.

Kredyty są dla ludzi .. ale należy czasami zastanowić się czy aby kredyt na 500tys jest dla mnie? Czy rata przekraczająca 3000zł jest na moje możliwości?

lechu1979
05-11-2009, 21:31
dlaczego na kredyt?

przecietna sytuacje dwudziestoparolatka w Polsce wyglada tak

Po szkole srednia/studia zaczyna prace i albo wynajmuje mieszkanie ( spore koszty) albo mieszka z rodzicami - sa jeszcze tacy , ktorych stac na kupno mieszkania za gotowke ale to glownie dzieki zamoznym rodzicom( chcialbym miec 300tys zaraz po skonczeniu studiow na mieszkanie czy domek)

kazdy po kilku latach chce sie usamodzielnic i stajemy przed wyborem
brac kredyt i mieszkac samodzielnie czy gniesc sie z rodzicami w bloku lub wynajmowac za grubo ponad tysiac miesiecznie a po 20 latach nie dasz rady odlozyc na dom czy mieszkanie bez kredytu bo wynajem to niemalze takie koszty jak kredyt tyle ze po 25-30 latach kredyt splacasz i masz dobro trwale w postaci domu lub mieszkania. Przy wynajmie po 20 latach co najwyzej jestescie znajomymi z wlascicielem mieszkania u ktorego zostawiles ponad 300 tys PLN.....

Armidia
05-11-2009, 23:16
A można mieszkać w mieszkaniu jak nie stać na dom.

buahahahahahahahaha, no dawno mnie nikt tak nie ubawił :roll: no pewnie, że można... tylko akurat tam gdzie mieszkam, to mieszkanie o takiej samej powierzchni kosztuje na oko drugie tyle co dom... a mieszkanie niewątpliwie ma swoje plusy - głośni sąsiedzi, ciasne pomieszczenia, zero przestrzeni...
no ale każdemu według potrzeb

Pozdrawiam,
Armidia

P.S. zaglądanie inwestorowi do kieszeni jest dla mnie chwytem poniżej godności - nikomu nic do tego, za co ktoś buduje swoje miejsce na ziemi

anetina
06-11-2009, 13:44
na chatę jak uzbieramy po 50 urodzinach, to po co chatę stawiać?
dla wnuków?
niech sami się dorabiają :D prawda ???

i mam satysfakcję, bo to nasze, własnymi rękoma, i ze synek ma pełnię prawa mówić, ja też brałem w tym udział

Czyli uważasz że wnuki mają się same dorabiać a dzieci to nie? Bo co ? Bo pod szczęśliwą gwiazdą urodzone? :roll: Ja uważam że i jedne i drugie niech się męczą :D

dziecko się już nie będzie dorabiać :)
dziecko dostanie "wyprawkę" na dorosłość :)
jak i ja dostałam wielką pomoc od swych rodziców