ewiwa
08-09-2009, 11:00
Witam,
Czy u Was też moc umowna z "umowy o świadczenie usługi kompleksowej" z energetyką też jest dużo niższa niż zapłacona zadeklarowana moc przyłączeniowa? Z definicji podawanej przez dostawcę wynika, że jest to ta sama rzecz różniąca się słówkiem 'planowana' (jako moc przyłączeniowa) i 'dostarczana' (umowna). Jasne dla mnie jest, że planuję 16kW, płacę za to, to dostanę 16, a nie 11kW. Skąd te różnice? Dlaczego w takim razie zmusza się mnie umową i warunkami do opłaty za coś, czego i tak mi nie dostarczą? Zanim zadzwonię do ZE chciałabym wiedzieć jak z nimi rozmawiać. A w ogóle formalności związane tylko ze zwiększeniem mocy przył. z istniejącej od lat sieci, to po prostu parodia. 3 mies. trwa wymiana papierów, 4 umowy, do każdej wniosek, chcieli nawet pozwolenie na budowę (no ew. pozwolenie na użytkowanie), ale po dyskusji odpuścili. Całość operacji i umów dokładnie taka, jak podłączanie prądu do nowego budynku. W umowach oczywiście zapisy o pracach instalacyjnych i zabudowywaniu liczników. Ręce opadywują. Acha, cena za przyłączenie wyższa niż wynikająca z aktualnej tabeli opłat (jakby za sporządzenie umowy doliczyli ekstra 50 dych).
Niestety ja z tych, co każde zdanie na umowie czytają. I nie zgadza mi się.
Pozdrawiam
E.
Czy u Was też moc umowna z "umowy o świadczenie usługi kompleksowej" z energetyką też jest dużo niższa niż zapłacona zadeklarowana moc przyłączeniowa? Z definicji podawanej przez dostawcę wynika, że jest to ta sama rzecz różniąca się słówkiem 'planowana' (jako moc przyłączeniowa) i 'dostarczana' (umowna). Jasne dla mnie jest, że planuję 16kW, płacę za to, to dostanę 16, a nie 11kW. Skąd te różnice? Dlaczego w takim razie zmusza się mnie umową i warunkami do opłaty za coś, czego i tak mi nie dostarczą? Zanim zadzwonię do ZE chciałabym wiedzieć jak z nimi rozmawiać. A w ogóle formalności związane tylko ze zwiększeniem mocy przył. z istniejącej od lat sieci, to po prostu parodia. 3 mies. trwa wymiana papierów, 4 umowy, do każdej wniosek, chcieli nawet pozwolenie na budowę (no ew. pozwolenie na użytkowanie), ale po dyskusji odpuścili. Całość operacji i umów dokładnie taka, jak podłączanie prądu do nowego budynku. W umowach oczywiście zapisy o pracach instalacyjnych i zabudowywaniu liczników. Ręce opadywują. Acha, cena za przyłączenie wyższa niż wynikająca z aktualnej tabeli opłat (jakby za sporządzenie umowy doliczyli ekstra 50 dych).
Niestety ja z tych, co każde zdanie na umowie czytają. I nie zgadza mi się.
Pozdrawiam
E.