PDA

Zobacz pełną wersję : Spalił nam się samochod



alfa36
16-09-2009, 00:58
Jestem wciąz w szoku. Właśnie spalil nam się samochod. Nie wiem jak dlaczego.... Sąsiadka zauwazyla.... wśrodku nocy. Samochod stal 3 metry od naszych mieszkań. Mial zainstalowany gaz....

Nefer
16-09-2009, 01:04
to się zdarza. Sprawdź warunki ubezpieczenia.
najważniejsze, że nikomu się nic nie stało.
Rozumiem, że policja już wyszła.

alfa36
16-09-2009, 02:01
Policja odeslala nas do straży. Ci spisali protokół i pojechali. Mieliśmy tylko obowiązkowe OC.

alfa36
16-09-2009, 02:04
Dla mnie najgorsze jest to, że nie wiemy co się stało. Spalił się tyl samochodu, strażacy stwierdzili, że z reguły samochody palą się od silnika. Jechalam tym samochodem wieczorem (o dwudziestej), do apteki, jakies pół km. Nic nie czulam. A jaśli to bylo podpalenie? Boję się...

daggulka
16-09-2009, 07:57
A jaśli to bylo podpalenie? Boję się...
To już kochana Ty powinnas wiedziec czy nie zaszłas komuś aż tak za skóre .... jesli masz podejrzenia - na policję radzę sie udać bo następne mogą być drzwi od mieszkania ....

alfa36
16-09-2009, 08:25
Wrogów nie mamy. Samochód zaczął palić się od tyłu, co jest nieco dziwne, ale strażacy powiedzieli mi, że różne rzeczy się zdarzają. Może orientujecie się, czy można zrobić jakąś ekspertyzę?

Tedii
16-09-2009, 21:32
Wczoraj jechał samochód pod górę.Z obrotów silnika i prędkości jazdy widać było ze sprzęgło się ślizga.Jak dojechał na parking to wydobywały się kłęby dymu z pod maski i z tyłu.Moje wnioski były takie:
-droga była wąska i kierowca musiał komuś ustąpić i zaciągnął ręczny hamulec,
-piłował na ręcznym i zapiłował sprzęgło na amen,
-kierowca wyglądał na ok. 70 lat.
Te trzy punkty Ty nie spełniasz,więc pewnie zwarcie w instalacji elektrycznej.

Nefer
16-09-2009, 22:02
Jeśli mieliście tylko OC to współczuję. Myślę, że ekspertyza to tylko kolejny, niepotrzebny koszt.
Jesli chodzi o sprawcę to bym nie dorabiała teorii. I żyła dalej spokojnie.
Bać byś się mogła, gdyby ktoś chciał zrobić Ci krzywdę (np uszkodził przewody hamulcowe). Tu ktoś mógł co najwyżej zrobić krzywdę w samochód. A nawet jesli tak było - założmy, że się gnoje bawiły fajerwerkami.

Do mnie nie przemawiają teorie spiskowe.

Barbossa
17-09-2009, 08:27
...

Do mnie nie przemawiają teorie spiskowe.

no ale, że Elvis żyje to nie masz wątpliwości
mam nadzieję...

skoro wieczorem jazda, a spalił się w nocy to podpalenie, bo co innego?
kwestia umyślne czy nie
jak to Forrest mawiał shit happens

EZS
17-09-2009, 18:33
na moim osiedlu spaliły sie 3 samochody dwa jednej nocy, trzeci po 2 dniach. ewidentne podpalenia, policja dopiero przy trzecim się zainteresowała, pierwsze dwa były na instalacje... Jak się ruszyli, to wykryli, kto zaś, czemu nie. Kilku młodzieńców z osiedla się nudziło. Samochody wybierali losowo, a podpaliali bo "tak się fajnie hajczyły"...
jak widzisz można mieć po prostu pecha

alfa36
18-09-2009, 12:31
Mimo wszystko mam nadzieję(dziwnie to brzmi;(, ze to instalacja. Nie spałam już trzecią noc.

bladyy78
21-09-2009, 18:13
Bardzo często zapala się samochód poprzez zwarcie instalacji elektrycznej. Podczas zwarcia, jak na czas się nie odłączy akumulatora to nie ma już co gasić.

alfa36
21-09-2009, 22:17
Wygląda na to, ze zaczęło palić się od góry, co jest bardzo dziwne. Na pewno nie byla to instalacja gazowa, co pierwotnie wydawalo nam się pewne. Co prawda nie ma sladu dzialalności osób trzecich, ale ślady mozna przeciez zatrzeć. Zastanawia mnie tylko ten czas.... samochod ostatni raz odpalany ok. 20, palić zaczał się po pierwszej w nocy.

bladyy78
22-09-2009, 07:54
Przy zwarciu elektrycznym zazwyczaj ogień pojawia się najpierw tam gdzie jest akumulator. A że w większości przypadków akumulator jest z przodu przy silniku to podczas zwarcia zapala się komora silnika i wnętrze. Jeżeli zwarcie by było w tylnej części samochodu a akumulator z przodu to też można to sprawdzić, gdyż podczas zwarcia z tyłu wiązka kabli która miała zwarcie wytopiła by się na całej długości aż do akumulatora. Więc jeżeli to by było jakieś zwarcie w tylnej części instalacji to najprawdopodobniej zapaliło by się całe auto. Ponieważ przewody od przodu do tyłu samochodu biegną po podłodze samochodowej i są przykryte tapicerka która zapala się momentalnie.
Istnieje jeszcze inne wyjaśnienie ale mało prawdopodobne po wyjściu z samochodu nie zgasiło się oświetlenie w bagażniku i pożar mogła spowodować żaróweczka jednak ta wersja jest mało prawdopodobna.

andk
22-09-2009, 08:53
Przykre, ale najczęściej prawdziwe są wersje najmniej prawdopodobne - ale dla nas :evil:
Kiedyś miałem przetarty przewód paliwowy. Zorientowałem się po kilku dniach, zaniepokojony większym zużyciem paliwa. A wystarczyłby jeden przypadkowo wyrzucony petna parkingu:evil: Spociłem się jak zobaczyłem że kapie paliwo.
Siostrze 20 lat temu spaliła się nówka skoda favorit. Zimowym rankiem szwagier włączył silnik i skrobał szyby. Buchnęło spod maski, ledwie uciekł. No i sprowadził eksperta z fabryki, z Mlada Boleslav. Podobno zapaliło się od nagrzewnicy. PZU stwierdziło, że to z winy użytkownika. Nie dostał ani złotówki, za eksperta wybulił sam.
Nie pocieszyłem tym postem - ale jeżeli nie ma przesłanek że było to działanie umyślne - to odpuść. Takie wredne życie. Ale zawsze szukaj jaśniejszej strony :wink:

batko lenin
26-09-2009, 11:50
Zwarcie instalacji- zgoda. A bezpieczniki to pies? A może były gwozdzie zamiast bezpieczników? Widziałem takie prowizorki, że mózg się lasuje...

bobiczek
26-09-2009, 11:59
też mi sie palił kiedyś
Dzień przed studniówką.
Ojciec napchał do Fiata 125p przed chłodnice kartonów.
Zima była.
I te kartony - nie wiem jakim cudem do dzisiaj - wyślizneły się .
Z tej szparki między chłodnicą a przednią grodzią.
3 cm luzu.
Na silniku dostały temperatury.
W czasie jazdy pęd powietrza nie pozwalał się rozpalić, ale chyba spowodował że się żarzyło, ale jak zaparkowałem pod sklepem - to rozchajcowało sie niesamowicie.
Gdybym nie stanął na zakupach tylko wstawił do garażu - to pewnie wypaiłoby sie więcej tych samochodów, a tak....
Kurtka nowa na narty służyła za koc gaśniczy, ale bąble od temperatury na lakierze w środku były już ogromne.
Popalona instalacja, kopułka i bebechy nieodporna.
Nigdy nie zapomnę tej akcji