Zobacz pełną wersję : A może by tak ... jeszcze raz? - DWOREK ... POTWOREK???
Co znowu kombinujesz???
Patrzaj, wczoraj:
320848
Mają trzech chłopaków, nie chcą dziewczynki.
W DE, tuż przy naszej granicy.
Jak następnym razem będziecie, to Wam pokażemy, jeśli zechcecie.
Tylko szkoda mi ich...
W OGÓLE nie mają zębów...
Pytałam, jak to się stało i dlaczego.
Właściciele wzruszają ramionami i mówią, że... nie wiedzą.
I nie chcą o tym rozmawiać.
Zgroza bierze, jak pomyślę, bo pani zachęcała do wejścia "one nie gryzą, można wejść, nie mają zębów"... :confused:
:jawdrop:
no jak nie mają???
To jak jedzą??? przecież one rozcierają siano zębami i górnym guziołkiem!
To, że 3 chłopaków to ok. W naturze samce też zbierają się w stada... takie co to swojego haremu nie mają...
Nie wiem, czy one dostają siano.
Pani podawała do karmienia w wiadereczku jakiś taki drobny granulat, jakąś sztuczną karmę znaczy.
Szkoda mi tych zwierząt...
Eee... wyglądają nieźle, nawet dobrze i porządnie ostrzyżone...
Siano jedzą na pewno, a jak dają radę zjeść granulat to i sianko dadzą radę. Nie zamartwiaj się...
no chyba, że o czymś nie wiem, to Ty tam byłaś, ja nie widziałam wszystkiego.
Nie, no wyglądało ok, nie były płochliwe, nie były zabiedzone, były ładnie ostrzyżone i czyste.
Duży wybieg i blaszany (to też słabo, ale mam nadzieję, że jednak dają radę) baraczek jako stajenka.
Tylko te zęby mnie zmartwiły...
A widziałaś, że nie miały?... u dołu bo u góry to normalnie nie mają
Koty też czasami pozbawiają pazurów :confused:
Dla niefejsbukowych, nowy obywatel albo obywatelka Zwierzogrodu
https://lh3.googleusercontent.com/-3Ht2I6iR3lY/VX1DIrYpvbI/AAAAAAAAC9o/o4X7kenKcVs/s720/P1070866.JPG
probuje nadrobic blogowe wpisy, zaniedbalam sie ostatnio w czytaniu:oops: ale tak mnie sie nic nie chce, ze az boli. czuje sie zmeczona, chyba urlopu potrzebuje:rolleyes:
Prababka
17-06-2015, 14:32
TAR,wracam do prania:)można prać dywany na parkiecie,czy trzeba wynosić?Dywan przemaka na wylot?
ja wynosilam, bo tak mi bylo wygodniej i piekne slonce na zewnatrz, przemakanie zalezy od tego ile ty zmoczysz taki dywan, od jego grubosci, podkladu, stopnia zabrudzenia itp. jednak na panelach czy parkiecie raczej bym nie ryzykowala. u mnie dywany z salonu z dlugim wlosem i dosc grube nie przemokly, za to chodniki z wiatrołapu, na gumie (cienizna ze sklepu na I) przemokly calkowicie.
Prababka
17-06-2015, 16:27
Dziękuje,TARciu:)mam rainbowa odkurzacz ale bez dostawki do prania (stare dzieje-wtedy ,by dostać taka dostawke trzeba było nagonić kolejnych 2 klientów ,nabywców.jeśli 2 kupiło to Ty dostawałaś za darmo dostawkę.Czyli kupiłam ale jak jeleń:))Dobry jest ,25 lat bez usterek,poważnie)Dziś myślę już po praniu dywanow-chyba mi wyjdzie najtaniej kupić odkurzacz piorący,gros moich dywanów to wełniaki:)
Gosiek33
17-06-2015, 19:40
Mam dostawkę, próbowałam jej użyć ale jakoś nie udało mi się dobrze podłączyć jej do kranu z wodą. Efekt był taki, że wszystko było mokre.... do dziś gdzieś w kącie leży :o
w piatek zamierzam wyprac tapicerke w starym autku, zobaczymy co wyjdzie, dywany welniaste nie byly przemoczone za bardzo i odsysanie dobrze zadzialalo.
Właśnie dzisiaj zamówiłam... zobaczymy...
dywanów za wiele nie mam, tyle co piesowe ale i tak musiałam jakiś odkurzacz kupić, a od zawsze chciałam w filtrem wodnym...
w starym musiała bym hepa wymienić, a oryginalny ponad stówkę, więc dorzuciłam 4 i kupiłam ten, zobaczymy...
najwyżej będzie na Ciebie :)
mozesz tez prac tapicerki ;) a piesowe "dywany i piernaty" piore w pralce srednio co tydzien lub dwa zalezy od stopnia zakurzenia. dywany na miekkim podkladzie czy plecione tez wrzucam do pralki, bo szybciej ale tych grubych sie nie da po prostu. za dywan w pralni kasuja stowe w gore wiec przy mojej ilosci "grubasow" szt. 4 nie oplaca mi sie oddawac do czyszczenia stad ten zakup. a ze przy okazji wypierze sie sofy, samochod itp to tylko bonus
Piernaty znaczy koce też piorę w pralce ale moje psinki ciut większiejsze i ich dywanik za cholerę mi do pralki nie wlezie:rolleyes:
O nie!!! U młodego mam dywan! Właśnie taki grubaśny bawełniany... se upiere:wiggle:
A co za detergenty się tam leje???
Piernaty znaczy koce też piorę w pralce ale moje psinki ciut większiejsze i ich dywanik za cholerę mi do pralki nie wlezie:rolleyes:
albo masz za mala pralke albo za duze te dywaniki :lol2: do mojej wchodzi taki chodnik pleciony 180x220 maly nie jest wyprac wypierze choc czasem sie boje ze beben wyrwie przy wirowaniu:o
Prababka
17-06-2015, 21:02
A tych detergentów to od razu zamówić więcej,czy może można je w sklepach zwykłych kupić?
A co za detergenty się tam leje???
detergent na pierwsze 3 pranka dostajesz z odkurzaczem, ja dokupilam plyn pioracy do prania mechanicznego niskopieniacy super beryl ale jest tez np. vanish do dywanow pranie mechaniczne i mnostwo innych, tylko w sklepach stacjonarnych ciezko dostac, najlepiej przez neta kupic.
Matko, ja chyba jakiś brudas jestem... :confused:
a czemu masz az takie zle mniemanie o sobie:lol2:
Pewnie nie odczuwa potrzeby prania dywanów:p
Ja właściwie poza psowymi też nie... ale za to znudziło już mi się pranie ręczne... a Vanish raz kupiłam przez pomyłkę do mechanicznego to akuracik wykorzystam:D
A jakby do odkurzania z filtrem wodnym dodać jakiegoś olejku aroma???
Pewnie nie odczuwa potrzeby prania dywanów:p
Ja właściwie poza psowymi też nie... ale za to znudziło już mi się pranie ręczne... a Vanish raz kupiłam przez pomyłkę do mechanicznego to akuracik wykorzystam:D
akurat w moim przypadku to nie chec przesadnej czystosci ale mus alergiowy i astmowy
Nie mam dywanów... NA SZCZĘŚCIE :yes::rotfl:
a ja alergii i astmy:D
Tarcia ale nie wszystkie są oleiste, na spirytusiku???
Matko, ja chyba jakiś brudas jestem... :confused:
Ja byłam...
Po czym wywaliłam wszystkie dywany i już jestem czyścioszek :)
A... nie, jeden mój małż uchronił od zagłady i pieczołowicie umieścił przed swoim łóżkiem. Jego dywan, jego sprawa. Ja go omijam, nie widzę, nie słyszę :lol2:.... pies na nim lubi spać....
Ja miałam takie grubaśne Marokańskie sztuk dwa.... i je oddałam innym,,... pranie było drogie a i taki dywan 3X4m to i suchy musiało dwóch facetów nosić... dwie pralnie jak raz go przyjęły to później przy odbiorze zapowiedziały, że więcej go nie przyjmą...
Teraz mam tylko taki maleńki w wiatrołapie aby bród czy piach i kurz nie wchodził z butami do domu.. te piorę we własnym zakresie.. a w całym domu nie mam żadnego dywanu i dobrze mi na razie z tym....
Arcti nie wiem, nie probowalam spirytusowych, generalnie nie lubie aroma ani zadnych kadzidelek, przyduszaja mnie. jedyne aroma jakie stosuje to perfumy za uszko :cool:
i lubie miec dywany, niewazne ze trzeba prac, odkurzac codziennie, sprawiaja ze w domu nie ma poglosu czy echa, psy podczas zabaw maja cieplo w dupki i ganiajac sie nie nadwyrezaja tak stawow jak na sliskiej powierzchni typu kafelek czy panel (rozwalona rzepka u bialego duzego byla skutkiem wlasnie skokow i poslizgow na panelach) i w ogole lubie no. tak samo jak firanki - nie cierpie golych okien sa takie bezosobowe i zimne i zawsze widac ze sa nieumyte:lol2::cool:
No własnie, ja lubię mieć dywany i firanki, ale jak Arctisia mówi - nie mam potrzeby prania dywanów!
Fakt, firanki piorę.
Ale dywany to tylko zimą na śniegu trzepię porządnie. :rolleyes:
Latem trzepię bez śniegu i już...
ostatnio to zima chyba tez na trawie:lol2: bo sniegu nie uswiadczysz
Prababka
19-06-2015, 08:31
Ja ciągle przeglądam te odkurzacze:)))A kiedyś było tak łatwo-rzucili jeden na rynek ...i bitwa o ten jeden:)))TAR-czekam na relację dalszą jak się sprawuje twój:)))
dalej dziala ok, wlasnie jestem po praniu tapicerki w aucie, wypralam doszczetnie od podsufitki, siedzenia po wykladzuny podlogowe i bagaznikowe. chwilowo nie mam co prac :D
Prababka
19-06-2015, 15:08
Bardzo jesteś zmachana?Ja mam co prać,niestety:)Zastanawiam sie nad ty,uśmiechniętym:) https://euroczystosc.pl/numatic-george-gve-370-odkurzacz-pioracy.html?gclid=CI-a_rX2m8YCFePUcgodMRsJBA
jakos bez wiekszego zmeczenia, po prostu pranie auta, tapicerka po odessaniu prawie sucha. ale ten usmiechniety jest drogi:o dla mnie zbyt drogi:yes:
Prababka
19-06-2015, 17:21
Dla mnie tez bardzo,bardzo drogi,dlatego tak Cię męczę,Chciałabym,by przezył mi kilka maratonów domowych...
Ojejku, za promocję! Aż mi się oczka zapociły jak zobaczyłam Twoją oś czasu :hug:
Aaaaaa.... Kobieto, toż to przyjemność sama!!!!!!!
TARcia, czy \ty cały czas mówisz o tym Zelmerze?? Bo ja się do niego poważnie przymierzam ....
noo ale teraz na razie juz nie bede mowic, bo mam wszystko poprane, kolejny raz dywany pod koniec lipca wypiore. sofy po praniu przezyly, tak czyste ze az psy nosem kreca :D w aucie tez sie sprawdzil tylko z lekka niewygodnie jak to w aucie.
Mój doszedł wczoraj, dzisiaj odkurzałam... jeszcze nie prałam nic ale po odkurzeniu psiego dywanika z filtrem wodnym i turboszczotką aż mi szczena opadła ile syfu w num było.
Na początku trochę nieporęczny, jednak większy i cięższy od normalnego... ale łatwo Azorek za pańcią lata...
Prababko nie wiem czy ten uśmiechnięty będzie trzy razy lepszy bo jest trzy razy droższy, nie! Wiem! Nie będzie
Braza jak się przymierzasz to na all jest o 2 stówki tańszy niż w MM, przed południem zmówiłam, a następnego dnia przed południem był kurier... a w ogóle to :hug:
A teraz niech ktoś powie przy mnie słowo truskawki to nie ręczę za siebie!!!
40 kilo dzisiaj przerobiłam:sick:
tylko kto mi kuchnię posprząta bo ja już tam dzisiaj nie wchodzę:no:
w innych miejscach tez jest taniej niz w MM ale dostalam karte podarunkowa do mm wiec tam wykorzystalam. dzis wypralam tapicerke w samochodzie i tez bylam w szoku jakim syfikiem jezdzilam:o brakuje mi jeszcze jednego ustrojstwa w domu, urzadzenia do prania firan bez potrzeby ich sciagania z okna i zeby od razu suszylo i prasowalo, marzenia:lol2:
truskawek i owocow na razie nie mam dosc, az mąż zdziwiony, bo zawsze na owoce to dlugie zęby mialam. po tej operacji chyba organizm sie domaga:rolleyes:
jejciu zeby jeszcze to żarcie owocow szlo w parze z chudnieciem to bym calkiem szczesliwa byla:cool:
Te na "t" ok., czereśnie mniej... ale takie jabłka wieczorem to parę kilo więcej w zadzie:yes:
Truskawki kocham... miłością wieeeelką...
z jablek lubie tylko soczek z mieta, samych jablek nie jadam, raczej wiadrami to truskawy, troche czeresni, brzoskwinie, kiwi, sliwki. i kazdej formie od kompotu, salatki, koktajle, rozdydźdane po surowizne prosto z krzaka. za chwile zaczna sie porzeczki - chyba zmienie sie w owoc:rolleyes:
za to skonczylam z czarna herbata, teraz pijam tylko rumianek na przemian z lipą, super sa
nie smakuje mi i zle sie po niej czuje, mam nudnosci:sick:
Truskawki
truskawy,
Powiedziały powiedziały :rotfl:
Wolę czereśnie, a zielonej herbaty po prostu nie trawię!!
Zaczynam przez Was coraz powazniej myśleć o tym odkurzaczu ...
jejciu zeby jeszcze to żarcie owocow szlo w parze z chudnieciem to bym calkiem szczesliwa byla:cool:
Ooooo, to, to to!
Ja tak lubię owoce, czereśnie, te na "t", jabłka!
I potem mam wyrzuty sumienia, że wieczorem się nażarłam. :sick:
40 kilo???
No to sporo, myślałam, że jako jedyna takie hurtowe ilości przerabiam. :lol2:
Dzisiaj ostatnią partię syropu z bzu robię i zaczynam zbierać i suszyć oregano.
Będzie pachniało ziołami w całej stodole.
Zrobiłam 4 słoiczki czereśni, jak dotad, następne dojrzewaja to jest szansa, że i kolejne 4 się zrobią osobiście jednak wole przerabiac te czereśnie już na drzwie :)
Musiała bym mieć 40 kilo czereśni aby zrobić cztery słoiczki... i na pewno nie mogła bym ich sama zrywać:no:
Widzisz Osia jak się mnie boją:rolleyes:
Latający Holender to JA
https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xtp1/v/t1.0-9/11224063_1465397820420314_4315430105415304699_n.jp g?oh=cd2ba06933be63514c6ff1d0dc21456f&oe=5627CC75
U mnie z tymi czereśniami tak samo, zjadłabym chyba każdą dowolną ilość. :oops:
Boją się jak koza kapusty ;)
Ja znam bardziej dosadne określenie:sick:
O mamuńciu ale się nażarłam!!! Wczoraj mężowaty zadymiał... oddychać nie mogę, grzech!!!
https://lh3.googleusercontent.com/-f5z8urmysWI/VYbL325LeGI/AAAAAAAADFM/JVpWDk6ejjI/s576/P1080029.JPG
Co mężowaty zadymiał? ule, przed owadami czy wędził?
Ja kocham czereśnie też,... ale od jakiegoś czasu jakoś nie mogę się "nażreć" bez opamiętania bo mnie rozsadza...
Kuźwa.. a tak je lubię.. wiec kupuję tylko po pół kg... i jestem mało szczęśliwa...
Ja znam bardziej dosadne określenie:sick:
O mamuńciu ale się nażarłam!!! Wczoraj mężowaty zadymiał... oddychać nie mogę, grzech!!!
Grzech grzech... jak na zdrowie to nie grzech :)
Grzechem byłoby jakby sie dary zmarnowały ;)
Sie nie zmarnowały, na jurto jeszcze zostawiłam resztę do zamrażarki zakitrałam. Za to wieczorem znów grzech bo ryżu na mleku nagotowałam i z moim dżemikiem truskawkowym... a taki mi wyszedł w tym roku, że klękajcie narody!!!
Łot skromnością powiało:rolleyes:
Arni - wędził...
a czereśniófff 3 kilo dzisiaj wciągnęliśmy, pół kilo to na 3 minuty starcza:(
Co mężowaty zadymiał? ule, przed owadami czy wędził?
Ja kocham czereśnie też,... ale od jakiegoś czasu jakoś nie mogę się "nażreć" bez opamiętania bo mnie rozsadza...
Kuźwa.. a tak je lubię.. wiec kupuję tylko po pół kg... i jestem mało szczęśliwa...
i sama wciagasz te pol kilo???:o nie dalabym rady na raz :D
Na raz to i dałabym radę i dwa i więcej..... bez mrugnięcia okiem.. ale .. coś mi ostatnio nie służą...
A kocham.. takie pyszne słodziutkie aż chrupiące...
W sobotę kupiłam 3 rodzaje po pół kg.. zjadłam bez problemu 2 rodzaje, a trzeciego nie.. bo nie chrupał.. ale odczułam...
masz przerob:cool::D
my we dwoje pol kilo meczymy juz drugi dzien, ja nie moge a mezu cos nie ma nastroju w tym roku na owoce, martwi mnie to troche.
hm, dla mnie kilo to nie problem. Sęk w tym, że czereśnie tuczą!
Ale muszę iść kupić. Swoich miałam 9 sztuk ;)
Sie nie zmarnowały, na jurto jeszcze zostawiłam resztę do zamrażarki zakitrałam. Za to wieczorem znów grzech bo ryżu na mleku nagotowałam i z moim dżemikiem truskawkowym... a taki mi wyszedł w tym roku, że klękajcie narody!!!
Łot skromnością powiało:rolleyes:
Arni - wędził...
a czereśniófff 3 kilo dzisiaj wciągnęliśmy, pół kilo to na 3 minuty starcza:(
Truskawki uwielbiam, ale dżemów - błeeee
Czereśnie tonami mogłabym jesć, dopóki jakiejś dziureczki od robaczka nie zobaczę :lol:
Cześć Dziewczyny ! Wieki mnię nie było !
O mamuńciu Gepardzica:eek:
Wszystko już wymyśliłaś;)
Iiii tam wszystko. Ledwie początek zaczęłam a już problemy.
Tym razem z auto mapą. Braciszek mi ściągnął Europę to teraz się otwierać nie chce. Ni mam teraz nie tylko Europy ale nawet samej Polski bo się do ustawień dobrać nie mogę.
Echhh orzeł z obsługi telefonowych programów to ja nie jestem, spokojnie można przy mnie okna otwarte mieć. :yes:
Wynalazłam wczoraj słoik ze śliwką czekoladową.
Żebyś zobaczyła minkę mojego domowego łasucha :lol2: Już po chwili pół słoika (no słoiczka) nie było :yes:
:lol:
Ty mówisz, że dżemów nie lubisz... bo nie jadłaś moich! Skromna jestem;)
Bez żadnych fixów, żelatynóf czy cukrów żelujących... sama... ups bym się wygadała, a patent mam, że domowy dżemik nie ma koloru brunatnej brejki tylko krystalicznie truskawkową barwę! O!
No cóż.................... pozostaje nam tylko jedno.
Ty zachowujesz przed rodzinką jeden słoik a my znajdujemy termin do odwiedzin. :rolleyes:
Od razu jednak zastrzegam, najbliższy weekend mamy zatkany po brzegi.
Ale od 6-ego mamy urlop !!!!!!
Spoko! Przerobiłam 40 kilo, do 6 to nawet bez kitrania się ostanie :rolleyes:
:lol:
Ty mówisz, że dżemów nie lubisz... bo nie jadłaś moich! Skromna jestem;)
Bez żadnych fixów, żelatynóf czy cukrów żelujących... sama... ups bym się wygadała, a patent mam, że domowy dżemik nie ma koloru brunatnej brejki tylko krystalicznie truskawkową barwę! O!
Hmmm
Ja bym dodała jabłek aby zżelować i soku z cytryny aby brązowe nie było.. można też agrest :) :yes:
Przetworów typu dżem nie robię, nie umiem i nie mam pochoty umieć. Od czasu do czasu dla odmiany lubię zjeść chleba z dżemikiem ale ja raczej mięsożerna jestem - wstyd!
Czereśnie mogę jeść tonami i nawet mnie ból brzucha nie odstrasza - trudno, pocierpię ale jaka radość :yes:
No ja czereśnie też w dowolnej ilości, mniam!
I w nosie mam, że tuczą, w końcu tylko raz w roku jest na nie sezon i wcale nie trwa długo!
Też mam pyszny dżemik truskawkowy i patent na czerwone. :p
Coś kwaśnego może być albo łyżka wódki dodana, też pomaga. :cool:
Przetworów typu dżem nie robię, nie umiem i nie mam pochoty umieć. Od czasu do czasu dla odmiany lubię zjeść chleba z dżemikiem ale ja raczej mięsożerna jestem - wstyd!
Siostro :hug:
No ja czereśnie też w dowolnej ilości, mniam!
I w nosie mam, że tuczą, w końcu tylko raz w roku jest na nie sezon i wcale nie trwa długo!
Coś kwaśnego może być albo łyżka wódki dodana, też pomaga. :cool:
To ja poproszę tę drugą wersję :rotfl:
Osia, zanim zjesz- wyparuje :)
Nie wiem, na co pomaga kwaśne albo łyżka wódka i podejrzewam, że wiedzieć nie chce. Jak bedzie tak lało dalej to moje drugie czereśnie szlag trafi - już zaczyną się psuć na drzewie!!!!
Nam też w końcu podlało porządnie :wiggle:
może trawa ruszy zanim krowy zjedzą cały zimowy zapas siana...
Tarcia... zaglądasz tu??? Czy u Ciebie ten płyn ze środkiem piorącym też ciurka tylko dwoma strużkami czy całym wachlarzem?
Arctisia, czyściłaś tym odkurzaczem wykładzinę?? Dywan to ja mam w jednym pomieszczeniu, w trzech pozostałych wykładzina i jeśli miałoby przemakać .....
całym wachlarzem, taka kurtynka wodna
a tapicerka samochodowa bajka, czysciutka, pachnaca, bez zaciekow - auto moze isc do nowego wlasciciela :cool::cool:
Nieeee... nie przemięknie... chyba, że będziesz w jednym miejscu czyścić do usranej, to przemięknie. Generalnie odkurzanie z filtrem wodnym rewelka, a pranie... hmmm... jakoś mi dupy nie urywa, odniosłam wrażenie, że szczotą, pianą i Vanishem więcej zdziałam. Co prawda na leniucha, co prawda syfu nazbierało i to po odkurzaniu turboszczotą. Oooo!!! Turboszczotka rewelacyjna w tym urządzeniu. Długowłose dywany wyczesuje do ostatniego kłaczka.
Tylko to pranie...
Nic to, właściwie to potrzebowałam odkurzacz:)
całym wachlarzem, taka kurtynka wodna
a tapicerka samochodowa bajka, czysciutka, pachnaca, bez zaciekow - auto moze isc do nowego wlasciciela :cool::cool:
To ja muszę mieć coś spieprzone albo nie umiem ustawić:(
Bo mi ciurka tylko dwoma ciurkami po bokach... gdzie to się ustawia???
moze zle rureczke zalozylas albo cos blokuje, moze wezyk zagiety? albo za male cisnienie wody, pompke wlaczylas?
Nieeee... nie przemięknie... chyba, że będziesz w jednym miejscu czyścić do usranej, to przemięknie. Generalnie odkurzanie z filtrem wodnym rewelka, a pranie... hmmm... jakoś mi dupy nie urywa, odniosłam wrażenie, że szczotą, pianą i Vanishem więcej zdziałam. Co prawda na leniucha, co prawda syfu nazbierało i to po odkurzaniu turboszczotą. Oooo!!! Turboszczotka rewelacyjna w tym urządzeniu. Długowłose dywany wyczesuje do ostatniego kłaczka.
Tylko to pranie...
Nic to, właściwie to potrzebowałam odkurzacz:)
ja jestem z prania bardzo zadowolona, bo wlasnie nie chcialam szczoty, piany i wanisha no i jak ja to mialabym spłukac??? a schlo by caly tydzien. wlasnie od tego chcialam uciec . jeszcze rok temu dywan (maly) pralam recznie, cholery malo nie dostalam. a tu woda "rzyga", czysci i od razu syfa odsysa. ta szczotka przy duzej ssawce wodnej jest genialna. a dywany mialam solidnie ubabrane glownie przez psy.
Hmmm... muszę pokombinować... może faktycznie źle docisnęłąm tu przy szczotce bo kapało...
a płukałaś później węża? tego całego grubego???
Dobra Dziewczyny (TARcia i Arcti) kupię w końcu ten odkurzacz ale ostrzegam ... jeśli coś będzie nie tak, to obie przyjedziecie nim wyprać i posprzątać!!!!!!!!
Arcti - nie plukalam, moze powinnam:rolleyes: ale mam jeszcze cos do wyprania to se na razie daruje ;)
Braza zadne takie - dobrze sie zastanow, nim kupisz, to ze ja jestem zadowolona nie stanowi :)
dobra ide spac, bo rano wyjezdzam i musze byc wyspana, nie wygladam najlepiej z sincami pod oczami ;):goodnight:
Cieszę się, że wreszcie mi się udało załatwić Wam porządny deszcz! ;)
Mam nadzieję, że jeszcze trochę Ci skapnie, kochana, niech Wam rośnie duuuużo trawy i siana!
Może ruszy...
Tarcia po praniu masz na ściankach tony szlamu! Jak podniosłam nakrywkę z filtrami to mnie tknęło, no takiej brei to dawno nie widziałam, ale jak zostawiłaś to zaschło i po ptokach.
Brazka!!! Od razu zaznaczam, sam NIE odkurza ani NIE pierze! Żeby nie było na mnie:rolleyes:
Dobra, a teraz mi powiedzcie jak wykarmić ślepego kociaka? Czy mam jakiekolwiek szanse??? Idę wuja na G. popytać:(
Ja mam wodny odkurzacz.. i tak niezadowolona to ja dawno nie byłam.. Powermed to się zwie... niby miał być taki super... wielki i ciężki ale za nic nawet kłaczków nie ciągnie z niewielkiej odległości , trzeba na coś najechać szczotką, aby pozbierało.. jednym słowem jestem na ten zakup bardzo zła... czekam na centralny odkurzacz... może będzie lepiej.
Prałam teraz jedyny dywanik 80X150 z wiatrołapu normalnie szczotą na kiju , płynem i młody odpalił karchera , bo mył samochodyto i ja go porządnie wypłukałam... Czyściutki teraz jest. i co prawda schnie bo i u nas deszcze teraz są, ale w końcu wyschnie.. ale tak białego i ładnego nie miałam.. wysiłku prawie zero.. podobało mi się... :)
Arcti, kocica się zbiesiła????:eek:
O cholera .... lepiej niech wraca bo się niepokoję!!!!!!
Oj, w mordę... :confused:
Też się trochę martwię, mało prawdopodobne, żeby takie kocię zostawiła i sobie poszła... :(
Oby jednak wróciła, oby!
A malusie - nie wiem, chyba weta trza na ratunek, jakieś mleko dedykowane chyba, strzykawką albo specjalną butelką...
JEST!!!
Cała i zdrowa, cholera jedna, a jaka zdziwiona że ja jakoweś pretensje mam??? Że micha pusta???
Odsypia bumelkę... z kluchem na szczęście:)
Tylko co sobie teraz sąsiedzi o mnie pomyślą:oops:
O matko, to ci dopiero cholera jedna!
A długo jej nie było???
Sąsiedzi mogą sobie mysleć co im się tylko podoba, maja prawo!!!!!! Konstytucyjne!!!:D A pretensje o pusta miskę miała absolutnie uzasadnione!!!!
W nocy wyszła, nie wiem o której bo nie patrzyłam na zegarek, ciemno jeszcze było więc wcześnie... a wróciła około 15!!!
Brazulka, a co Ty taka dobroduszna, sąsiedzi moga myśleć???
myslałam, że jak tyle czasu "polowała" to najedzona wróciła:rolleyes: i miska z podstawą suchą pełna jest non stop, to delicji się kotu chciało! I za co ja się zapytowywuję???
Dzisiaj cholery nie wypuszczę! Albo smycz, siusiu i do chałupy!
Szkoda mojej siwizny!
Łomatkoświncono... odetchłam :yes:
I w każdym calu cenię sobie wielce, iż Rudolf bezjajeczny jest... bo jak znika na całe nocki, to nie muszę jego potomstwa niańczyć :lol2:
No oproszę, Gomora to jednak zdecydowanie niezależny kot, który nie da sobie w kaszę dmuchać!
No i dobrze.
Może kluska też będzie twarda sztuka. ;)
Mam dni dobroci dla sąsiadów ... jeszcze ... Za chwil parę biologiczne oczyszczalni ścieków mogą zamienić mnie w krwiożerczą bestię !!!
Buziaki dla Gomory i przybytku :bye:
Gomorze się nie należą! Ale kluch słodki jest i basta! Kluch bo tak mnie się zdaje, że to ON jest... nie w takim Brazowym sensie ON ale on:p
No weź, jednak wróciła, to chyba coś się jej należy?!
W Brazowym sensie ON jest tylko jeden ... no nie, już dwa :lol2:
Dla Kluchy tez uściski a Gomorze ZAWSZE sie hołdy należą, taż to kot jest!!!!!
Mojemu się nie należą... ptaszka zamordował i na ganek przyniósł :(
Myszy, ryjówki już przebolałam... ale ptaszek...:o
Wstrętnarudamenda...:bash:
W Brazowym sensie ON jest tylko jeden ... no nie, już dwa :lol2:
no nie jest wciaz jeden ON i jedna ONa:rotfl:
O widzisz TARcia, mądrą to miło czytać :lol2:
Osia, kot jest łowcą i jemu jest rybka, na co poluje. Wczoraj uratowałam życie pani kosowej, bo tak zaaferowana była poszukiwaniem żarełka, że małej kici nie widziała a ta była tuż...tuż. Trzeba było widzieć wzrok kici po moim "kyyyyszszsz" :lol2:
Gdyby wzrok mógł zabijać to pewnie już byś nie żyła, powiadasz...:rolleyes:
Oooo, coś w tym stylu właśnie :lol2:
Rudolf też tak czasami na mnie patrzy... :rotfl:
A bo mi się wydaje to koty w naturze swej mają pogardę dla człowieków... ja odnoszę wrażenie, że Gomora zawsze patrzy na mnie z wyższością...
tak swoją drogato po co kotu człowiek? Poza napełnianiem michy i czasami głaskami zupełnie bezużyteczny:rolleyes:
A jednak o te głaski i michę się napraszają...:cool:
Otóż to własnie, my do tego im służymi! Aaaaa ... i jeszcze potrafimy bardzo wyraźnie dostrzegać ich wyższość nad nami a to je rajcuje :D
Ale... koty służą też do mruczenia i do rozśmieszania nas. :cool:
Cudne są! :D
Z moich obserwacji wynika, że koty nigdy nie służą... one ewentualnie mogą nas zaszczycić... mruczeniem na ten przykład:rolleyes:
chyba przesadzacie
teraz taka moda na wywyższanie kota.
A kot, jak to kot. Ma łowić myszy i dać się głaskać. Kiedyś miał jeszcze funkcje skórki na reumatyzm ;)
Ta funkcja skórki na reumatyzm to mi nie bardzo odpowiada, wole żywą wersje z rezonansem magnetycznym :)
Moda modą a koty zawsze stały wyżej od nas - oczywiście w ich mniemaniu ;) Ale coś w tym jest, ta ich dostojność w ruchach, niezmierzone pokłady cierpliwości, przejmujący, świdrujący wręcz wzrok ... One naprawdę sprawiają wrażenie, jakby nas totalnie lekceważyły!
A mnie tam koty służą do mruczenia, łapania myszy i dawania się głaskać. :p
I oczywiście, że są niezależne, dlatego są takie fascynujące.
Potrafią się bardzo przywiązać, tylko okazywanie uczuć u nich bywa znacznie subtelniejsze niż u psów.
No ale czasem... pamiętacie ten filmik z fb, jak lwica radośnie rzuciła się na wracającego opiekuna, jak się przytulała? :D
Filmik cudny, to fakt tylko nie jestem pewna, czy bym wytrzymała taki objaw uczuć :)
No facet to miał przerośniętego tego kotecka... ale moja Gomora też mnie kocha, wczoraj zamiast siedzieć z Ryśkiem przyszła do mnie na tulasy, i została, się przytuliła i razem żeśmy se tv oglądały:)
Bo koty kochają, tak jak psy, tylko okazują to znacznie subtelniej niż pieseły. :yes:
Ewa.. a koty to teraz jedzą kitekat...
Moja nie lubi... zresztą ostatnio to tylko surowe mięsko jej wchodzi:sick:
zapraszam na bloga na różaną ucztę:cool:
https://lh4.googleusercontent.com/-LeJJQadjGo0/VZKZJp2__GI/AAAAAAAADZE/eEGJp4UEpw4/w782-h553-no/WP_20150630_15_11_10_Pro.jpg
Ano - moja smarkata kota też surówek mięsnych się domaga!
Różyczki śliczne, choć ja nie mam do róż specjalnego nabożeństwa, jakieś takie... aż za bardzo. ;)
Ja tam też jakąś wyjątkową atencją to ich nie darzę, bo zazwyczaj coś im było, albo zmarzły, albo zaraza jaka pożarła... ale w tym roku są wyjątkowo godne tytułu królowych:)
taką ciapatą też mam. To jedyna róża, jaka u mnie przeżyła... i jakoś żyje dalej. Między dwiema tujami mieszka.
Mnie się BARDZO podobają takie...
Arctiś, masz taką, pokazywałąś na fejsie.
Taka zółto-różowa, dół płatków w delikatnych żółcieniach/brzoskwiniowy, a góra różowa.
TE są przecudne i są królowymi dla mnie, bez wątpienia. :yes:
W naszych suszach to dają radę tylko pelargonie, nawet upały ich nie zabiją.
I za to je kocham! :D
Anula - wody dla Was, spokojnej, długiej, ożywczej... :hug:
Najprawdopodobniej mówisz o Peace, ta?
https://lh6.googleusercontent.com/-DCI3-_ugBSM/VZKYckjSv-I/AAAAAAAADUc/4rHTGu8wWmk/w737-h553-no/P1070911.JPG
mam kilka krzaków, niby mrozoodporna, a co roku przemarza do ziemi, też ją lubię bo te kwiaty ma OGROMNE
Przepiękna!
I wszystkie jej podobne w barwie.
Mieliśmy podobną, ale też przemarzła... :(
https://lh4.googleusercontent.com/-_WEHU_BlIOw/VZUQGeMTKYI/AAAAAAAADag/0wlV0vg8CQo/w737-h553-no/WODZU.jpg
papa Wodzu... hlippp :(...
A czemu papa Wodzuniowi .... i dlaczego z płaczem ...????
Róże są piękne! Ta bladoróżowobrzoskwiniowa cudowna ale i ta ciapata ma urok przeogromny!!!!
Papa wodzuniowi bo nas dzisiaj opuścił... ale to już wiesz;)
A róże z tego co pamiętam to Ci się te podobały :rolleyes:
https://lh6.googleusercontent.com/-rX_QTRDgfE8/VZKYWG0V6rI/AAAAAAAADT0/wtFHQ3J9nK8/w737-h553-no/P1070891.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-Y5Qe-Rzyrc4/VZKYTkFb6oI/AAAAAAAADTk/MVM5pmrpLuk/w737-h553-no/P1070886.JPG
Wychlip się i pomyśl sobie, jak mu teraz dobrze. :hug:
Ty wiesz , jakie teraz będzie miał branie i sex .. i to nie z jedną...
Nie rycz mała nie rycz...;)
Przed nim tam rozkosze się ścielą...:rolleyes:
Już nie chlipię...
ale rano nie było mnie komu w alpakarni przywitać... buuuu:(
Se wychowaj którąś dziewczynkę, a nie bucz! ;)
Matko, te róże maja przecudowny kolor!!!!!!
Pobucz sobie, a dlaczego masz sobie żałować? A zapytam głupio jeszcze ... Wodzuniu to wróci, czy już na stałe tam wyemigrował?
Jakby miał wrócić toby nie buczała... chyba...:rolleyes:
Przyłożyłam ucho i nie było już słychać buczenia.
Armani wyemigrował i nasza Arctisia chyba musi się z tym pogodzić, choć smuteczek dopada. ;)
Pewnie, że już nie bucy...
smut tylko jak rano idę...
Jednego mniej, a jak PUUUUUSTO!!!
W całej chałupie mi wali!!! Pralka się spaliła! Prawie dosłownie! :mad:
Mężowaty wodą olał i jeszcze większy smród się zrobił!!!
Wszystkie okna pootwierane i zero przeciągu tylko żar się wlewa!!!
Idę się upić! Upsss jeszcze nie ma 12, to poczekam :mad:
O żesz... :o
Tak sama z siebie samobója walnęła?!
A stara była?
Ależ musiałaś się wkurzyć!
Ale teraz... przynajmniej będzie powód do nabycia ślicznej nowej praleczki. ;)
Ożeszty... mnie w bloku się kiedyś paliła żywym ogniem, wyciągnęłam wtyczkę z gniazdka i lałam prysznicem... franca dokonała żywota samospaleniem :mad:
Współczuję...
Nie taka stara... 7 lat miała... raz wymieniany mózg za 6 stów!
Teraz dawała oznaki, jakieś durne błędy jej się zdarzało wyświetlać.
Całe szczęście, że byliśmy w domu! Często włączałam i gdzieś jechaliśmy... zjarała by nam chałupę i zabiła zwierzaki bo zawsze w domu zostają.
A paliła się najprawdziwszym ogniem i przeprawdziwym smrodem, dymem... do tej pory czuć!
Najgorsze to to, że śliczniutka i nowiutka nie będzie taka "wypasiona" :(
Anula - ale może właśnie te wypasy spowodowały pożar.
Często nazbyt zaawansowana technologia jeszcze nie do końca daje radę i efekt taki bywa...
Depsia, nie mów ... wypas nie ma wpływu. Musiało nastąpić jakies przeciążenie albo zwyczajne zmecznie materiału. Cholera jasna, szczęście w nieszczęściu i przynajmniej tyle dobrego, że byliście.
Trzymajcie się cieplutko!
albo po prostu trafil sie "pechowy niedorobiony" egzemplarz
A co to za pralka była..?
pralko-suszarka Aristona...
jak działała to była fajna, ale jednak nie polecam... fakt, młoda nie była:rolleyes:
Zmieńmy temat :p
moja pierwsza, tegoroczna... już pożarta
https://scontent-ams2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/11659402_1418540208476172_4056392393431033362_n.jp g?oh=ce7ebcb5f79090a9f6233299ba9ab6fe&oe=56287521
Nic dziwnego, że cukinie już są skoro jesień!!! Dzisiejsze zdjęcie:(
https://lh5.googleusercontent.com/ra1yPfL1yUqgzmy3Z1ut0Ot_ebUbCazqEgXedqCJuPc=w984-h553-no
A paliła się najprawdziwszym ogniem i przeprawdziwym smrodem, dymem... do tej pory czuć!
Najgorsze to to, że śliczniutka i nowiutka nie będzie taka "wypasiona" :(
Ale może za to mniej śmierdząca...;)
Żarty żartami ale dobrze, że się nic gorszego nie stało :yes:
Oj, ja jakaś bardziej strachliwa, z całą pewnością nigdy bym nie pojechała z domu przy jakimkolwiek włączonym sprzęcie.
A i wyłączony potrafi być bardzo niebezpieczny, vide domek Nelli Sza.
I oczywiście, że dobrze, że nic się nie stało powaznego!
A z tym wypasem to ja tam swoje wiem. :p
I na co Ci pralko-suszarka, toż na dworze moment wyschnie!
Jesień - paskudnie, że już.
Okropną suszę macie, kurde...
A cukinia piękna, nasze też już dorastają, już się cieszę! :D
Przymierzam się do suszarki ale takiej osobnej. Na zimę jak znalazł do tych pier.....ych skarpetek, majteczek, koszulek i ręczników! Teraz to fakt - wszystko schnie w okamgnieniu!
A liście wcale jesiennych nie przypominaja - za zielone :yes:
Ja w zimne dni wrzucam na taką domową suszrakę z drutami, do wieszania i traktuję jako duży nawilżacz powietrza wysuszonego przez kominek/kozę.
Tez schną w okamgnieniu! :lol2:
Właśnie suszę TYLKO skarpetki i majtki, zimą od wielkiego dzwonu ręczniki. Poza tym się nie nadaje bo cholernie gniecie. Ale kiedyś Ci Depsiu opowiadałam jak to mój synuś zużywa dziennie 3-4 pary skarpet i galotów, a sromotnie nienawidzę wieszać tej drobnicy:rolleyes:
Znaczy suszyłam...
Brazka, a liście to żółte nie zielone... pomimo podlewania brzoza nie daje rady. Dlaczego tak tłusto? A! Tu mi się włączyło:bash:
Moja brzoza wytrzymuje chociaż jej nie podlewam za często. Może ta Twoja cos złapała, jakieś choróbsko albo glizdy??
Mam serdecznie wieszania tych małych dżówień na suszarce! Koniec, kropka! Będzie suszarka - jeszcze nie wiem, kiedy, ale będzie!!
Mam serdecznie wieszania tych małych dżówień na suszarce!
Siostro :hug:
Toteż nie wieszałam...
Brazula jak już kupisz tą oddzielną to mi powiesz czy do innych rzeczy też się nadaje. Bo ta w pralce to tylko do skarpet:rolleyes:
W rodzince PL Kożuchowska suszyła swoje bluzki do pracy, to może jakoś inaczej to działa...
Kurczę, to dziwnie, jak można suszyć darmo, a chce się wydać kupę kasy na to... :p
Depsinko przemieszczać się też można za darmo, to po co kupujesz benzynę?:)
Bo bym z Lubska nie wróciła za dnia! :p
do suszarki jeszcze nie dojrzalam ale kto wie moze kiedys:rolleyes: tez nie lubie gaci i skarpet wieszac na linkach, ile to czasu sie marnuje
No właśnie Depsiu, mi też szkoda czasu na wieszanie drobnicy :D
Proszę Państwa oto Ryś...
Rys jest bardzo grzeczny dziś.
Chętnie Państwu łapkę poda,
nie chce podać???
A, to szkoda :(
https://lh4.googleusercontent.com/-noC10SbSQhA/VZ_xJ5gtwHI/AAAAAAAADfk/z7VTF13SfAQ/w984-h553-no/WP_20150707_17_49_01_Pro.jpg
Gosiek33
10-07-2015, 19:02
Ryśki to fajne chłopaki :D
znacie to https://www.facebook.com/thedodosite/videos
Powtarzam jak mantrę: nienawidzę wieszania tych dżówień i mam tego powyżej kokardek bez względu na to, ile kosztuje szuszarka ja i tak ją kupię!!!!
Rysio ... matko, słów mi brakuje na opisanie Rysia ... cudoooooo!!!!
Ależ ja nie twierdzę, że posiadanie suszarki to jakieś zberezeństwo. :lol2:
Ja tylko twierdzę, że JA nie rozumiem.
Ale przecie to wolny kraj, różnorodność podobno w cenie jest. :D
A Ryś jest śliczny, po prostu przesłodki.
Ryś jest dziki,
Ryś jest zły.
Ryś ma bardzo ostre kły...
https://lh3.googleusercontent.com/-F-7xuQ53YwA/VZoyokcXy3I/AAAAAAAADb8/BTqDFbyaDIg/w783-h553-no/WP_20150702_14_53_11_Pro.jpg
no dobra na zdjęciu jeszcze nie ma, ale to było trzy czy cztery dni temu, już ma :wiggle:
smiesznie "grozny" :lol2:
:lol2:
Przychodzę dzisiaj do kuchni stodolnej, a tam Rikota jakaś dziwna - cos wielkiego jej z dzioba wystaje.
Najpierw prawie zawału dostałam, bo to coś miało kawałeczek kostki i nie dawało się wyjąć, zaczęłam się bać, że kocia jakąś straszną krezywdę sobie zrobiła i to JEJ kosteczka wystaje! :o
Po czym okazało się, że tymi swoimi ząbkami jak szpileczki nadziała kawalątek chrząstki kurczęcej i nie mogła się tego pozbyć.
Prześmiesznie wyglądała, jak już się wiedziało, że to nic groźnego!
:rotfl:
Pewnie bym zawału dostała:sick:
Kochana - ledwie przeżyłam te emocje.
No ale najważniejsze, że mały rozbójnik cały i zdrowy. :)
Pewnie!!!
https://lh4.googleusercontent.com/-SmlXIlbnRMY/VaPYEGznVII/AAAAAAAADgg/PPOweKHyLWI/w504-h553-no/WP_20150713_06_50_08_Pro.jpg
Gosiek33
13-07-2015, 19:07
co to za ślicznota?
Ponieważ nie podczytuję Was regularnie, straciłam rachubę kogo ubyło a kogo przybyło...
Na fociach Rysiu przeuroczy i to ostatnie alpasiątko przesłodkie...
Ale ja już nie nadążam, tak Arctico zmiena się Twój zwierzyniec :yes::yes:
Ubył Armani, przybył Kenzo... no i Ryś:)
Ta ślicznota urodziła się przed wczoraj równiusio w bardzo okrągłą rocznicę urodzin mężowatego... znaczy 28;)
Nie ma to, jak informacja z pierwszej ręki :):):)
a dla męża: STO LAT, STO LAT.....
Dużo zdrówka dla obu Panów :hug:
Menczyźni dzienkujom :)
Ten mniejszy już nie lubi miziania, na szczęście jest za mały na rządzenie;)
Dyskryminujesz go ze względu na wzrost...? ;) :rolleyes:
Ryśka nie dyskryminuję to i ten powinien nie czuć się zdyskryminowany:rolleyes:
Ryś tylko zobaczy, że usiadłam od razu wspina się po nodze na kolana! Gorzej jak mam akurat krótkie spodenki:sick:
No. Rikota też tak robi, natychmiast atakuje.
O ile oczywiście nie jest zajęta bieganiem, łapaniem much, wspinaniem się na stoły i krzesła tudzież kulaniem po podłodze tysiąc trzysta siedemdziesiątej czwartej kulki z papieru. :sick: :lol2:
Mój jeszcze za młody na polowanie, na razie to matka poluje na niego... aż mi go czasami szkoda, traktuje biedaka jak mysz albo i szczura jakiego! A przed wczoraj przyniosła mi... zająca!!!
Trochę ponarzekać muszę... wiedziałam, że mam rozpierdzielony kręgosłup, wiedziałam...
poszłam do lekarza bo boli, dostałam skierowanie na prześwietlenie, poszłam, zrobiłam... poszłam z powrotem do lekarza z tym prześwietleniem i usłyszałam, że tak kompleksowo rozpieprzonego kręgosłupa to ona jeszcze nie widziała! Mam wszystkie możliwe wady, najpierw leci za bardzo w lewo-10% później za bardzo w prawo - tyle samo, dodatkowo przepasiona lordoza i uwaga! Rotacja kręgów. Znaczy nie leżą jak powinny leżeć, jak klocki na sobie tylko są względem siebie poprzekręcane... i to prawdopodobnie to tak boli...
Lekarz nie zna takiej reha, która by tutaj cokolwiek pomogła:rolleyes:
Ufff... to mi ulżyło;)
Mój kocimorderca (morduje jaszczurki, ryjówki, krety, myszy) jest strasznym pieszczochem i UWAGA - w kontaktach z Pańcią nie używa pazurów...:cool:
Kręgosłupa pogiętego współczuwam...:rolleyes:
Tiaaaaaaa....
I teraz na pewno zaczniesz uważać i zwolnisz, prawda...?
Wszystkiego cudownego dla Pana Męża!!!!!
A Kenzo ... no cóż ... boski!!!! Matko ... te oczyska!!!
https://lh6.googleusercontent.com/-12fRXBIuzps/VaesTvVm8FI/AAAAAAAADnE/sSY5-p0zbo0/w784-h553-no/WP_20150714_16_44_02_Pro.jpg
Z urlopu wróciła a tu medycyna ;)
Skoliozę masz. To się leczy do czasu dojrzewania. mam wrażenie, że już dojrzałaś. Za późno. Teraz to już tylko ćwiczyć mięśnie przykregosłupowe, żeby trzymały ten kręgosłup. Ale.. praca to nie ćwiczenia.
Gosiek33
21-07-2015, 10:43
https://lh6.googleusercontent.com/-12fRXBIuzps/VaesTvVm8FI/AAAAAAAADnE/sSY5-p0zbo0/w784-h553-no/WP_20150714_16_44_02_Pro.jpg
muszę to powielić - i spojrzenie i fotę :yes: :lol2:
Z urlopu wróciła a tu medycyna ;)
Skoliozę masz. To się leczy do czasu dojrzewania. mam wrażenie, że już dojrzałaś. Za późno. Teraz to już tylko ćwiczyć mięśnie przykregosłupowe, żeby trzymały ten kręgosłup. Ale.. praca to nie ćwiczenia.
Skoliozę i wte i wewte... znaczy u góry w lewo u dołu w prawo + prze-lordozę + rotację kręgów w odcinku piersiowym... i to właśnie podobno boli:bash:
5 sierpnia do ortopedy idę, zobaczymy co powie :)
muszę to powielić - i spojrzenie i fotę :yes: :lol2:
:D
Skoro już jesteś to jak suszyć annabelki??? bo mi deszcz trochę połamał:mad:
Nic nie powie. To, co opisujesz to właśnie skolioza młodzieńcza. W tym wieku to już pozamiatane. Zostają brzuszki i ćwiczenia pośladkowych i grzbietu. Systematycznie co dzień, niestety. No chyba, że jest tam coś do wymiany w tym kręgosłupie...
Gosiek33
21-07-2015, 21:24
:D
Skoro już jesteś to jak suszyć annabelki??? bo mi deszcz trochę połamał:mad:
Teraz nie ususzysz, za młode są, zbyt dużo w nich soku, wstaw po prostu do wazonu z wodą jeśli masz taka potrzebę. Zresztą anabelki jak dla mnie nie są najlepsze do suchych bukietów, mai inne lepsze ;)
Depsia od dwóch tygodni mamy mokro. Niemalże codziennie coś przeleci, w niedzielę burzysko centralnie nad nami, w pół godziny 5 cm wody dostaliśmy. Suszy zdecydowanie nie ma. Wiesz... zboża dojrzały, na żniwa czas to i pada. Na szczęście to już nie nasz problem bo musiała bym se chyba w łeb strzelić:sick:
Braza - siem cieszem:wiggle:
Ewa - obaczym:p
Gosiek innych mi nie połamało bo jeszcze niewielkie, a nawet jak trochę urośnięte to im deszcz i wiatr nic nie robią. Annabelki takie wielkie kwiaty mają to je tarmosi:mad:
Gosiek33
22-07-2015, 07:23
Anabelki powinno się palikować, bo po każdym deszczu leżą :(
tu masz wątek na ogrodowisku (http://www.ogrodowisko.pl/watek/1196-podwiazywanie-wysokich-hortensji) o sposobach podwiązywania hortensji
Popalikowane, wszystkie! Po 4 pręty mają i drut na dwóch wysokościach, ale z braku deszczu były podlewane, a mężuś wyjątkowo wrażliwy na ochlapnięte hortensyjki... tak podlewał, że kwiatuszki wielkości dorodnych arbuzów mamy...
i po deszczu poprzeskakiwały przez ostatni drut, łepy pozwieszały:rolleyes:
Żniwa czy nie, deszcz po takiej suszy błogosławieństwem jest i basta!
A moja hortensja wcale w tym roku nie zakwitła, miała takie 3 długie witki po zakupie, kwitnące.
Wiosną przycięłam dość mocno, jak radziła TAR.
I teraz nie kwitnie.
a ja swoja tez przycielam i kwitnie bez problemu:cool: moze masz ogrodowa a nie anabelke?
bo najlepiej to na mnie zwalic ;)
U mnie wszystkie kwitną i też tnę... i nikt mi nie kazał, baaa... nawet mójny japę darł, że za mocno! Zawsze zostawiam jedno oczko na zeszłorocznym pędzie. Są gęste i na każdym końcu mają kfiotki... nie tylko annabelki, ale inne pozapominałam jak mają na imię:p
hm... Muszę zobaczyć, sama nie wiem w sumie jaka to, hortensja i tyle.
Hortensjóffff jak mrówkófff... albo i więcej:rolleyes:
Przytargałam z fejsa, bo śmieszne :p
https://scontent-mrs1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xtf1/v/t1.0-9/11750725_978080202233159_5338078927375072996_n.jpg ?oh=2db502852934940866dfffef8d5cac0f&oe=5610A8CE
Czy mogę prosić o jeszcze kilka zdjęć wielkiego tygrysa Ryszarda?
Zapraszam tutaj (http://zkolowrotkiemwsrodzwierzat.blog.pl/2015/07/21/rys/) :)
Dziękuję bardzo.
Jaki słodziak :)
To jeszcze jeden słodziak :p
https://lh5.googleusercontent.com/2GF2HM8xsh1Th4z7wDAMXQRs3jCPZEzlH0obx8JUMxs=w537-h553-no
Chyba nic innego nie robisz, tylko focisz. ;)
Gosiek33
24-07-2015, 19:28
ten słodziak zupełnie jak pluszowa przytulanka :lol:
No pewnie Depsinko!!! Mam jeszcze lepsze, jak Ken nie zdążył pozbierać wszystkich kończyn po "hauuuu" Salmy:lol:
Akurat się zdarzyło, że gadałam przez fona i musiałam wełniaki zamknąć bo burza szła... to pstryknęłam kilka, bo normalnie to nigdy nie mam czasu iść z aparatem:mad:
Oooo, no to wrzucaj, wrzucaj, kochana! :hug:
Jestem absolutnie za tym, żebyś nic innego Arctisiu nie robiła poza foceniem :yes:
Prababka
26-07-2015, 08:50
Arcti,wszystkiego najlepszego:)
Zdrówka!!! Bo resztę masz!!! :hug:
Serdecznie dziękuję za pamięć :hug:
Jesteście kochane!!!
Brazuniu... podoba mi się Twoja wizja :p
co tam komu???
http://i.pinger.pl/pgr455/4e0e4bde002377b2525f96ca/J&T_0386.jpg
http://nasza.barycz.pl/imgekoprojekty/image/dbpoleca/IMG_2918.jpg
http://www.centrum-biznesu.eu/uploads/6c59241cbdb9f7b060d3e81663d7f236.jpg
Najlepszego i ode mnie :)
A kawę masz??? Jesli nie to trudno, przyniosę swoja :)
Ooo!!! Tarcia! Ty też Ania!
Wszystkiego najlepszego!!!
Brazuniu... taką jak lubisz:lol:
http://i.pinger.pl/pgr298/3047840e000b1e65506957db/Kawa.jpg
Dzisiaj Anny! Najlepsze życzenia, niech ci inwentarz rośnie i rozrasta w żeńską część :rolleyes:
O!!! Najtrafniejsze życzenia!!!
Dziękuję :hug:
Spóźnione, ale szczere - spełnienia marzeń! :hug: :hug: :hug:
Jestem wzruszona .... taka kawę uwielbiam!!!! I jaka filiżanka śliczna!!!
Depsiu dziękuję
Brazulka... wiem jaką lubisz :wiggle:
osobiście najczęściej rozpuszczalkę z mlekiem ale czasami chce mi się PORZĄDNEJ kawy... wtedy pluję:p
Ty sie nie przyznawaj do tej rozpuszczalki ja Ciebie bardzo proszę!!!! Nie słyszałam tego!!!!!
Musisz usłyszeć:p
Piję 6-8 kaw dziennie (0,4l), dwie mogą być parzone, po trzeciej łapie trzęsiawka... a na ekspres mnie nie stać, normalny ekspres...
pozostaje rozpuszczalna:yes:
Depsinko :bye:
A jak myślisz, ile kaw ja wypijam?? Odpowiem .... podobne ilości! Ale rozpuszczalki do ust nie wezmę, no chyba w ostateczności!!
I tez mnie nie stać na ekspres :D
A ja kawy nie piję... no czasem... ale za taką jaką pijam to byście mnie znielubiły...:P
pijam tylko 2 kawy dziennie, kiedys plujki teraz ekspres i to wystarczy na caly dzien a juz mam telepawki. za to wypijam litry herbaty rumiankowej lub lipowej, z czarna sie pożegnalam bez zalu ;)
Brazulka ale Ty masz KOŃSKIE zdrowie, ja tylko człowiekowe:p
Osia jakie znielubiły? Razem czaśniem :wiggle:
Tarciu ja na herbatę nie mam czasu, mogę wypić tylko w odpowiedniej temperaturze, ciepłą... najczęściej mi ostygnie i jest bleeee... a jak już piję to zieloną z kaktusem, generalnie z jakimś smakiem, albo erl grejka bez dodatków z cytryną przezemła wkrojoną i to koniecznie ze skórką, ot taka wymagająca jezdem herbatowo:wiggle:
Może i końskie ... nie wiem ...
Herbatę z cytryną tylko taką ze skórką, innej nie lubię i już!
Osia, jeśli i Ty pijesz rozpuszczalkę .... o matko, z kim ja się zadaję :bash::lol2:
W dodatku z DUŻĄ ilością mleka i odrobiną cukru...:P
Bllleee .... że tak powiem ....:P:wiggle:
Wiedziałam... :wiggle::bye:
Bez przesady... poz tym cukrem :rolleyes:
papierochy to dopiero bllllleeeeeee...
Arctisia, jakieś wady muszę mieć w innym przypadku byłabym idealna do porzygania ;)
Ja mam same wady i dobrze mi z tym :)
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin