PDA

Zobacz pełną wersję : Komentarz do dziennika dzielnej Alicjanki



Strony : [1] 2

24-04-2002, 12:09
Ali,
zdaje sie , ze ja tez wytropilam to szambo. Widzialam ich na targach na Bemowie.Czy to firma pana Paszkowskiego z Makowca? (jak apetycznie? )
chcesz dwukomorowy? dlaczego?
Sama sie zastanawiam. moze zrobimy hurtowe zamowienie.
A swoja droga czy to tak trudno zrobic taka komore??Kurde...
tylko taki kawał ściagac.
napisz dlaczego akurat to....
bede wdzieczna
i mam nadzieje,ze to nie Ty zapłacisz za ten beton...na wylewce

Alicjanka
24-04-2002, 12:20
Opalko,

Nie znam szczegółów, bo tą sprawą zajmuje się akurat Marek. Wiem natomiast, że za przywiezienie szamba do Grodziska Maz. firma chce 350zł. No i sami montują. Postaram się dla Ciebie dowiedzieć.
Dwukomorowe chcę dlatego, że w przyszłości u nas będzie kanalizacja. A słyszałam, że aby przyłączyć się do kanalizacji wymagany jest zbiornik przynajmniej dwukomorowy, w charakterze odstojnika części stałych. Jeśli go wtedy nie masz to musisz coś takiego montować.

Nie ukrywam, że mam nadzieję, na "łagodny wymiar" z tym betonem i że bardzo liczę na opinię Forumowych specjalistów! Please, zdradźcie swoje uwagi!
Ściskam,
A.

Alanta
24-04-2002, 12:21
Zwykle pylenie wierzchniej warstwy betonu związane jest z brakiem prawidłowej pielęgnacji w czasie wiązania (czytaj-polewania). Beton suchy nie wiąże i potem ten niezwiązany cement pyli. Ale nie wiem, czy to jest przyczyna w tym przypadku.

Szaran
24-04-2002, 19:42
Alu,
widziałem zdjęcia z twojej budowy(są ok),a tak się składa, że
buduję D24,podobny jak wiesz do twojego.Zastanawia mnie w jaki sposób zamocujesz górną ramę okna na wykuszu(do czego?),bo na zdjęciu widzę tu niebo.Okna u mnie jeszcze daleko przede mną,
a mój projekt szczegółowo tego nie pokazuje(jak z tym u Ciebie?),
więc interesuje mnie ten detal.Zdradź trochę szczegółów,jak twoi
fachowcy poradzili sobie z tym tematem.
Pozdrawiam,
Szaran :eek:

Alicjanka
25-04-2002, 07:31
Z tego co na razie wiem, ma tam iść specjalnie wykonane "zbrojenie" w formie krzyżaka (tak to sobie wymysliliśmy), które zwiąże rogi wykuszy do ścian. Reszta to rusztowanie z płyty wypełnione ociepleniem (zgodnie z projektem). Sposób wykonania tego krzyżaka jest jeszcze nie ustalony, być może zrobimy go ze stelaży do płyty GK, jeśli mają odpowiednią wytrzymałość. Być może wykonawca zaproponuje inną formę wzmocnienia całej konstrukcji, ponieważ chcę mieć również możliwość powieszenia np. doniczki na tej konstukcji. Jak będę na tym etapie, to napewno wszystko opiszę. A będzie to w drugiej połowie czerwca.
Pozdrawiam i powodzenia w boju!
A.

Marcin R
03-05-2002, 12:22
Podaj prosze namiary na gosci od szamba ja buduje kolo Leszna pod Warszawa mozemy zmowic razem

03-05-2002, 15:43
nastepny kolega z leszna??
zapraszamy do grupy warszawskiej, tam znajdziesz namiary na osoby, ktore tez buduja w tej okolicy
na przyklad ja :roll:

Marcin R
04-05-2002, 21:27
Nie widze zadnego adresu w grupie warszawskiej. Prosze o podanie ! Dzieki!

04-05-2002, 21:46
namiary mialam na mysli -osoby....:roll:
chcesz cos wiedziec piszesz do takiego na priv i juz....
albo spotykasz sie z nami.
ostatnio spotkalismy sie w kampinosie
zapraszam wiec...:smile:

kodi_gdynia
28-05-2002, 08:42
Alicjanka - z tymi kwotami to mnie przerażasz. Ja nigdy nie dojdę do takich sum. Czysty kosmos. Super, że masz taka kasę, ale powiedz czy nie dało się nigdzie zaoszczędzić? Bo przypuszczam, że nie oszczędzaliście zbytnio. Jeżeli się mylę to mnie popraw. Ja chcę wybudować i się wprowadzić za kwotę 120-140 tys. zł i zastanawiam się czy to nie fikcja.
Pozdrawiam

Macias
28-05-2002, 08:49
Dolaczam sie do kodiego, tez mnie przerazila kwota podana przez Ale. Rowniez planuje zakonczyc w nieco nizszej kwocie 200.000 PLN.
Moze Kodi ogladamy za duzo fantazy?
Pozdrawiam
Maciej

Alicjanka
28-05-2002, 09:09
Kochani,

Wszystko zależy. Region budowy wiele zmienia. Mam pecha bo buduję w najdroższym. Sam projekt jak tu już wszyscy wiedzą też dużo daje. Mój nie jest najtańszy, bo jest rozłożysty, duży dach (widzieliście kwoty za dach?), dużo fundamentów, podłóg , konstrukcja wymaga położenia płyt GK jako tynku, co też nie jest najtańsze itp.
Poza tym nie potrafimy za wiele sami zrobić. Zresztą bardzo późno wracamy do domu. Przyznam, że od początku zakładam kwotę ok. 300 tys, oczywiście podniosła się ona z czasem jak widać.
Oczywiście jak już napisałam mogliśmy sporo zaoszczędzić gdybyśmy kupowali rzeczywiście najtańsze rzeczy: blacho-dachówkę, okna plastikowe, panele itp. Ja jednak buduję dom dokładnie wymierzony w moje potrzeby - nie za duży, ze standardem wykończenia możliwie najlepszym. Nie chcę żadnych paneli, chcę komfortu - stąd ogrzewanie podłogowe które jest droższe niż normalne. Jeśli kupuję drzwi to mają mi się podobać - najtańsze musiałabym wymieniać za parę lat więc cóż to za oszczędność? Ale też nie kupuję najdroższych. Myślę, że u mnie w domu będzie po prostu przyzwoity średni poziom wykończenia.

Powiem szczerze - nie potrafiłabym zbudować domu za 100 tys. Myślę Kodi, że będziesz Mistrzem Świata jeśli Ci się to uda! I trzymam kciuki żeby tak było! Może za 200 tys bym potrafiła, gdybym wybrała bardzo prosty mały domek (w stylu np "Niedużego D33" z Muratora). Ale jak wiadomo wydać każdy potrafi. To żadna sztuka. Natomiast sztuką jest postawić dom na miarę swoich możliwości i marzeń i nie zapędzić się w kozi róg finansowy. Mam nadzieję że nam się to uda, jeśli wszystko będzie dobrze z naszymi pracami. Mamy jeszcze w odwodzie nasze mieszkanie, które jeśli sprzedamy za bardzo niską obecnie cenę rynkową, to ze 100 tys, lub nawet 80 tys kredytu wyrobimy się ze wszystkim. Uważam że jest to nasz sukces, bo przecież jest to jednak krótki czas. I takiego sukcesu życzę wszystkim budującym!
Pozdrawiam,
A.

Bordoś
28-05-2002, 12:36
Zgadzam się i z Alicjanką i z Kodim. My też mamy zamiar zmieścić się w 150 max w 200 tyś, ale 80% zrobimy sami. Wykończeniówkę rozciągniemy w czasie i też zrobimy sami. Z pewnością Ali wzrosły znacznie koszty chociażby z powodu bazowania na wykonawcach. Gdyby to nie było możliwe wybudować o połowę taniej niż Alicjanka to koszmar :roll:

Wob
28-05-2002, 12:44
Kodi mam podobne założenia finansowe jak Ty. Kwota rzędu 130-140 tys. łotych + działka (w trakcie odralniania) odziedziczona przez żonę w spadku , ale czym częściej czytam forum to zaczynam myśleć że rzucam się z motyką na księżyc. Może faktyczne, jak mówi Macias, za dużo fantazy?!
A... i tak spobuję!
Pozdrowienia!

kodi_gdynia
28-05-2002, 13:04
Chłopie tylko nie rezygnuj. Ja jestem uparty i na swoim postawię. Są tacy co maja kasę jak Alicja i wtedy można przyjść na budowę i podziwiać efekty, albo tak jak ja zakasać rękawy i robić ile sił w rękach. Póki starczy mi zdrowia i samozaparcia to nie popuszczę.

Alicja nie zrozum mnie źle. Broń boże nie wytykam Cię palcami jako ta gorsza co ma kasę.
Sorry, że ta dyskusja wyszła w twoim wątku. Już nic więcej tu nie powiem w tej kwesti.
Pozdrawiam

dziuba
28-05-2002, 13:13
To wszystko zależy jednak bardziej od czasu jaki można poświęcić budowie.
Ślę gratulacje wszystkim budującym!!! Sama zapalam się do tego pomysłu, ale jeszcze poczekam z realizacją.

Alicjanka
28-05-2002, 13:40
Kodi,

Nie martw się, nic źle nie rozumiem. Wiem że rozmawiają tu tylko ludzie wzajemnie życzliwi, a kwestie o których mówimy są jedynie merytoryczne. Każdy ma inną sytuację, więc inaczej mierzy siły. Ale co śmieszne nigdy nie uważałam się za osobę co ma kasę...:smile:
Albo chyba miała (po tej budowie)...:wink:
No a następna rzecz, to że jak się zaczyna budować to w życiu człowiek takiej kasy na oczy nie widział i może nawet nie podejrzewać, że możliwa jest dla niego/niej taka inwestycja. A potem się kasa jakoś znajduje (bo każdy się mobilizuje z rodziną włącznie).
W moim przypadku muszę uczciwie przyznać, że co jakiś czas moi rodzice trochę nas zasilają i bez nich byłoby cienko.
Pozdrawiam ciepło,
A.

Karolina
29-05-2002, 10:45
Na pocieszenie Alu dodam, że koszty na nasz domek będą zbliżone do Twoich. Niestety, ani ja, ani tym bardziej mój mąż nie jesteśmy w stanie zaoszczędzić na własnej pracy i dlatego do wszystkiego potrzebujemy wykonawców, a ten luxus kosztuje. Z doświadczenia wiem jednak, że wiele osób podsumowując koszty swojej budowy bardzo je zaniża i potem człowiek słysząc to strasznie się głowi: Jezu, a na co ja tyle wydałem/am? Przy budowie tak się jednak dzieje, cos trzeba szybko dokupic - 100 - 200 PLN, a potem to jakos umyka.

Wadamus
29-05-2002, 15:34
Alu,
Właśnie przeczytałem Twój dziennik i jestem pod wrażeniem! -tego jak wiele wiesz na temat budowania oraz przemiłego stylu dziennika.... Pogratulować! Może jakaś książka w przyszłości? :wink:

Pytanko: Masz jakąś "biblię" traktującą o budowie, którą poleciłabyś wszystkim początkującym? Oczywiście oprócz Muratora, który mam zaprenumerowany... W tym roku planuję "przerobić" w terenie tylko fundamenty, ale trzeba zacząć się już doszkalać z kolejnych tematów.

A co do kasy, to musze powiedzieć, że w całości zgadzam się z Kodi - samemu zrobić jak najwięcej, (jeśli się da) wtedy całość bedzie łatwiejsza do przełknięcia, czyli ~150tys. ale tylko przy prostym projekcie. Przynajmniej na razie tak myślę...
siemanko:smile:

Alicjanka
29-05-2002, 16:44
Jeśli chodzi o lekturę to już ją przeczytałeś... :grin:

Poważnie mówiąc nie mam żadnej książki i podobno takiej nie ma, bo każdy dom jest inny i każda technologia wymaga innej wiedzy. A jak wszyscy wiemy budowa na szczegółach stoi i o nie się tak zapalczywie staramy dowiedzieć m.in. na forum. Dzięki za ciepłe słowa.

Powodzenia w realizacji ambitnych zamierzeń! :smile:
A.

Szaran
02-06-2002, 08:59
Alu!
Rozwiązałem temat konstrukcji nad oknami w wykuszach.
Jeśli to Ciebie interesuje daj znać, oferuję zdjęcia + opis.
Na marginesie, gratuluję występu w "Muratorze" :smile:
Pozdrawiam,
Szaran

ryniu
25-06-2002, 08:08
Alicjanka, budujesz potwornie drogi dom! Sorry, ale ~300.000,- za domek (dość prosty, parterowy) o powierzchni (netto!, nie użytkowej) 160 m kw. to nie jest zbyt budujący (nomen omen) wynik. Kodi_gdynia ma (jak zrozumiałem) dom o podobnej powierzchni (biorąc pod uwagę pow. uż.) i chce go postawić za... 100.000,-. Ja rozumiem, że można różnie wykończyć, itd., itp. ale różnica 300% to b. dużo.

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ryniu dnia 2002-06-25 09:27 ]</font>

Alicjanka
25-06-2002, 08:29
Ja to odbieram odwrotnie: Kodi buduje niemożliwie tani dom. Ciekawe czy uda mu się zrealizować zamierzenia (czego mu życzę :smile:). A może odezwie się ktoś z okolic Warszawy, kto wybudował dom w podobnej kwocie jak Kodi? Ja wcale nie szaleję z kasą - zapewniam. Mogłabym, owszem oszczędzić na dachówce, oknach i paru innych szczegółach, ale uzbierałoby się tego najwyżej 50 tys. Czy czytałeś ostatniego Muratora (z doświadczeń czytelników)? Człowiek też wybudował pod Warszawą, podobny projekt do mojego i podobnie go on wyniósł. Zatem utrzymuję swoją opinię, że nie buduję tanio, bo nie oszczędzam na kwestiach kluczowych, ale mojego projektu nie da się postawić dużo taniej.
Pozdrawiam,
Alicja


<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2002-06-25 09:31 ]</font>

ryniu
25-06-2002, 08:44
Dwa tylko przykłady z Twojego kosztorysu:
stan zero: 26.000,- => da się bez problemu zrobić za 10.000,-
dach: 64.000,- (!!!) => -"- 20.000,-

kodi_gdynia
25-06-2002, 08:49
Ryniu - ja mam domek o powierzchni 105-110m2. Czyli zakładając 120tyś a w końcowym etapie 150 tyś. / 1500zł za m2/ to uważam że jest to normalna cena/.
Dla mnie Alicjanka buduje drogo. Mogę zrozumieć, że nie szaleje, ale kasa leci.

Koleś z Muratora, który wybudował za ponad 300 tys. to żadna rewelacja. Jeśli ktoś wpada w błotnistą działkę i za zdjęcie humusu i wykopu daje 4tys zł - to ja czegoś tu nie rozumiem. A do tego kilkadziesiąt metrów sześciennych betonu - to jest jego problem.

Móje zdjęcie humusu kosztowało mnie 170zł. Wykopu super dokładnie zrobiłem sam przez sobotę i niedzielę. Więc jak się ma 4tyś do 170zł. Chudziak też lałem sam z ojcem. Lekko nie było. Pot spływał po tyłku, spodnie tak ciężkie od betonu, że ciągle mi spadały. Noszenie betonu w wiadrach i schodzenie z nimi do wykopu to nie jest lekka robota.

Kluczem do taniego domu jest robocizna. Chodzę po okolicy i wypytuję. Ludzie robią stany surowe po 40-50tyś zł. Jak to jest że wieś jest biedna a domy się budują. Ludzie ze wsi robią to sami. Jest bieda nie ma pracy więc maja czas, chęci i trochę zdolności.

Chcąc tanio wybudować muszę robić to sam /z ojcem, teściem i znajomymi/.

Widzisz Alicjanko - sama piszesz - przybędzie brygada i będzie robić to, to i to. W moim przypadku, to ja będę robił wylweki, kopał rowy i impregnował więźbę. Przypuszczam, że 50% wydatków to robocizna. Nie stać mnie na to.

Do tego dochodzi projekt. Nie chcę się powtarzać, ale nasz jest prosty. Dla przykładu potrzebuję ok. 11 okien. Średnia cena 700zł - tak więc okna z 7-8tys. a nie np. 25tys.
Tu są oszczędności i klucz do taniego budowania, choć gdybym miał gotówkę to pewnie chrzanił bym samodzielne budowanie i pewnie wybrałbym większy standard.
JA POPROSTU CHCĘ MIESZKAĆ W SWOIM DOMU i to mnie trzyma na duchu.
Pozdrawiam

Macias
25-06-2002, 08:53
Rownac sie wszyscy nie mozemy, jezeli Alicje stac to czemu nie.
Dla mnie tez jest to duza suma, ale kazdy zarabia inaczej i wydaje inaczej.
Pozdrawiam
Maciej

ryniu
25-06-2002, 08:55
Zgadzam się, kodi. Przeliczanie na m kw. może być mylne bo wszystko zależy od konstrukcji i architektury domu (dom Alicjanki też nie jest skomplikowany), ale jakiś (przynajmniej zgrubny) obraz to daje. Kwota 1500,-/m kw. jest jak najbardziej realna, Alicjance wyjdzie ok. 2500,-/m kw. Za taką cenę można (przynajmniej we Wrocławiu, a tym bardziej teraz - w dobie recesji na rynku) kupić dom "pod klucz".

empi
25-06-2002, 08:59
Alicjanka - trzymaj się.
Dla mnie suma za twój dom jest nieosiągalna, ale na pewno nie jest to niemożliwie drogo. Budujesz w DC a to ma minusy, no i ci fachowcy. Ja tak jak kodi zbuduję taniej, licząc tylko wydane złotówki. Jeśli do tego dodać godziny własnej mozolnej pracy, litry wypalonego paliwa i lokalizację budowy (Polska B a może i C i z tym związany poziom cen na usługi) to może się okazać, że wcale nie jesteśmy tacy mocni. Ile wydałem na obecny stan Ci nie powiem, bo ten wątek jest po to, żeby podtrzymywać Cię na duchu :razz:
Pozdr.

dziuba
25-06-2002, 09:01
Ceny są różne to fakt. Ale jeśli ktoś nie ma czasu, nie może sobie ze względów zdrowotnych pozwolić na ciężkie prace, i po prostu nie zna się i nie ma złotych rączek po rodzinie oraz nie chce budować wiekami to szuka ekip, płaci i buduje. Kazdy ma swoją metodę.

ryniu
25-06-2002, 09:03
Nie przesadzacie z tym DC? W czym są niby tak duże różnice między DC a nie-DC? Działki są pewnie droższe, ale różnica w koszcie materiałów i robocizny nie może wynosić kilkaset %.

P.S. Jam Ci, broń Boże, nie wróg Alicjo. Chodzi o to, że ludzie myślący o budowaniu się mogliby się skutecznie zniechęcić patrząc na tak duże sumy.

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ryniu dnia 2002-06-25 10:06 ]</font>

Alicjanka
25-06-2002, 09:23
Czylim rzucona na pożarcie... :wink:
Gwoli ścisłości, samo drewno na dach kosztowało ponad 20 tys. Fakt, pochodziło z fabryki, ale decyzja o takim zakupie poprzedzona była rozmową z Góralami, którzy obliczyli, że budując sami musieliby spędzić na tym miesiąc (konstrukcja dachu w projekcie jest bardzo skomplikowana) i z materiałem wyszło by to samo, plus ilość odpadów nie do przewidzenia, plus drewno mokre, a nie strugane i suszone. Górale nie za bardzo chcieli się tego podjąć. Tak więc nie znając szczegółów projektu nie warto szarżować wyliczeniami. W każdym razie za 20 tys tego dachu nie można było by postawić. Chyba, że chciałoby się go przeprojektować na strop wylewany z konstrukcją krokwiową. Tu jednak nastąpiłyby inne koszty, bowiem teraz szerokość domu wynosi ok. 8m a w środku nie ma żadnej ściany nośnej. Trzeba by zatem:
- zapłacić za projekt (architekt chciał za to 2500zł),
- zrobić dodatkowe fundamenty pod ściany nośne, lub podciągi, lub słupy,
- wylać strop, którego w tej chwili nie mam itp,
Tak więc owszem zdjęłabym część kosztów z dachu, ale dodałabym do fundamentów, ścian itp.

Poza tym każdy robi to co umie. Być może nie przelewam potu na budowie, ale w pracy spędzam czasem i 13 godzin, tak więc nie próżnuję. A że ponoszę tego dodatkowe koszty, to taka już kolej rzeczy. Natomiast nie zgadzam się z tym że straszę inwestorów. Każdy musi sobie zdać sprawę na co go stać. Jeśli chce budować tanio, niech wybierze PROSTY projekt. Mój projekt wcale nie jest najprostszy i dlatego nie jest najtańszy. Tak więc jeśli ktoś chce się zmieścić w 100 tys, musi wybrać inny projekt. To są po prostu realia. Im wcześniej inwestor się z nimi zapozna tym lepiej dla niego / niej.

yemiołka
25-06-2002, 09:39
mnie również porażają Alicjankowe ceny, ale cicho siedzę, bo sama nie wiem, jak nam to wszystko wyjdzie...
proponuję, żeby tu krytykowali ceny Ci, którzy już są na podobnym etapie budowy - bo często zamierzenia zamierzeniami, a brutalna rzeczywistość swoje :oops:

ryniu
25-06-2002, 09:49
Ceny, które znam są z życia wzięte: kończy budowę mój brat, kończą znajomi. Od nich mam informacje nt. kosztów. Nie deprymuje Cię, yemiołka, 2500 zł/m kw.? Zdecydowałabyś się na stawianie domu wiedząc, że to może tyle kosztować?

yemiołka
25-06-2002, 09:53
On 2002-06-25 10:49, ryniu wrote:
Nie deprymuje Cię, yemiołka, 2500 zł/m kw.? Zdecydowałabyś się na stawianie domu wiedząc, że to może tyle kosztować?

pewnie że bym się nie zdecydowała.

ale z drugiej strony zdecydowałam się na stawianie domu - kompletnie nie wiedząc, ile to mnie będzie kosztować :grin:
wolę o tym za dużo nie myśleć....

empi
25-06-2002, 10:00
ryniu - na Podlasiu pierwszy lepszy elektryk z ogłoszenia robi instalację za 22 pln za punkt. Poczytaj w dzienniku ile płaciła bohaterka.
Alicjanka - nie daj się zdołować ! Na pewno dało by się taniej zbudować, ale zawsze się da, nawet u mnie czy kodiego choćby nawet nie chciał się przyznać. I nie przejmuj się tą ceną za elektryka, bo tobie by za tyle nie zrobił, a wiesz dlaczego? Bo warszawiacy mają kasę. Ile razy już pisano o tym, że w krawacie nie dostaniesz dobrego rabatu? Ktoś też pisał, że budowa kosztuje tyle ile masz i jeszcze trochę. Ci co mają mniej to Ci zazdroszczą, ja też chciałbym mieć 300 tys. na budowę, ale ponieważ nie mam, zbuduję taniej. Natomiast gdybym miał to ho ho...

Alicjanka
25-06-2002, 10:03
Dzięki Empi za słowa otuchy!

ryniu
25-06-2002, 10:05
On 2002-06-25 11:00, empi wrote:
Ci co mają mniej to Ci zazdroszczą...


Brzydki argument, empi. Im więcej bym miał tym większy dom bym po prostu zbudował. A propos elektryka: to nie opłaca się go przywieźć z Podlasia? Może nawet z zakwaterowaniem wyszło by taniej?

ryniu
25-06-2002, 10:09
On 2002-06-25 10:23, Alicjanka wrote:
Czylim rzucona na pożarcie...


Alicjo, powtarzam: to nie jest atak na Ciebie! To jest polemika z cenami, które płacisz. Albo, które musisz płacić.

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ryniu dnia 2002-06-25 11:11 ]</font>

25-06-2002, 10:26
Wtrącę swoje trzy grosze: a może jest tak, że 2500 to "normalna" cena w Polsce. Niech się chwalą Ci, co zbudowali dużo taniej - niech powiedzą, jak to zrobili. Dla mnie Alicjanka zbudowała "bez cudów" i bez ooszczędzania każdego grosza - i stąd wyszła taka cena. Z czego tu się tłumaczyć ?
Podziwiam tych, którzy zbudowali za 150 000 (znam takich), ale dla mnie taka budowa trwa za długo (6 lat) i odbywa się kosztem ogromnych wyrzeczeń. Ja w takiej sytuacji po prostu bym zrezygnował i wydał pieniądze na bardziej przyjemne rzeczy - np. na egzotyczną podróż.
I jeszcze jedna uwaga, może się naraże Forumowiczom - ale trudno ...
Obok mnie sąsiad stawia metodą gospodarczą. Od marca grzebie się z parterem , miał już ze trzy ekipy, burdel na budowie nieziemski, stale zagoniony i ciągle narzeka ile razy juz musiał naprawiać to co poprzedni fachowcy spartolili. Z rozmów z nim wnioskuję, że zna się na budowaniu tak samo jak ja - czyli wcale. Ale buduje "tanio" - . Mój inspektor nadzoru, kiedyś prywatnie, z własnej inicjatywy odwiedził jego budowę, akurat przy zbrojeniu ław. Był przerażony tym co zobaczył - twierdzi, że ten fundament będzie za słaby. Ale sąsiad wie swoje - zalał tak jak było - bo: "tak będzie Panie dobrze". Zaoszczędził ?

Alicjanka
25-06-2002, 10:27
Ryniu,
Ja nie mam czasu szukać na Podlasiu. Ani nie mam sposobu. Do domu wracam o 19.00 a mam jeszcze dwoje dzieci. Marek wraca jeszcze później. Poza tym tak jak pisałam w dzienniku miałam umówionego elektryka, który miał być tańszy, ale okazało się w ostatniej chwili, że nie może przyjść. Nie wiem po co wyważasz otwarte drzwi, chcąc mi udowodnić, że mogłam zbudować taniej. Ja wiem, że mogłam, ale na pewno nie tak tanio jak sobie to wyobrażasz. No chyba, że jedna osoba zrezygnowałaby z pracy, a to już żadna oszczędność. Jeśli jestem dobra w swojej pracy i tym zarabiam, to uważam, że moim zadaniem jest pilnować mojego źródła dochodu, żeby nie wyschło. Poza tym dla mnie jest najważniejsze żeby mieć zrobione dobrze, a nie tanio za wszelką cenę. Uważam, że mnie stać na moją budowę, tak więc daję zarobić innym. No i nie mam czasu na szukanie iluś ofert, więc biorę najlepsze z tego co znajdę ( w większości w internecie).
Jeżeli osiągnę 2500zł/m2 (które to nieco przeszarżowałeś obliczając) to będzie to zawierać inny standard wykończenia, niż dom wybudowany za 1500zł/m2. Poza tym czy Kodi mówiąc o 100 tys wlicza także wykończenie, meble, kuchnię itp?
U mnie stan wykończony bez wyposażenia wyjdzie za 1840zł/m2 licząc z garażem powierzchni użytkowej, lub 2030zł/m2 powierzchni użytkowej domu nie licząc garażu. Uważam, że na ceny warszawskie to całkiem przyzwoity wynik, patrząc na materiały jakie użyliśmy. I myślę, że nie ma sensu rozdzierać szat nad tym tematem. Najważniejsze jest, żeby każdy zdołał skończyć swoją budowę w założonym czasie, nie głodując i nie wykańczając się do granic finansowo - czyli żeby dobrze oszacował przed budową swoje możliwości. Uważam, że mnie się to udało, tak więc jest to sukces z którego jestem dumna. Oczywiście można by i szybciej i taniej, ale gdyby ciocia miała wąsy...
A po zakończeniu budowy zapraszam wszystkich tu dyskutujących na „pifko” przed kominkiem :smile:.

ryniu
25-06-2002, 10:35
Tak jest, zostawmy już te metry i złotówki w spokoju. W sumie najważniejsze przecież jest, żeby Tobie i Twojej rodzinie się jak najlepiej w tym domu mieszkało. Czego Wam z całego serca życzę!
Pozdrawiam.

Alicjanka
25-06-2002, 10:43
Dzięki Ryniu za życzenia i nawzajem.

Szaran, wysłałam Ci na priva prośbę o zdjęcia i schematy wykuszów, ale nic nie dostaję? Ponawiam więc prośbę "publicznie". Odezwij się!!!
A.

Luśka
25-06-2002, 10:50
Moi drodzy dyskutanci, przeczytałam cały wątek i tak sobie myślę, że ta cała dyskusja jest zupełnie niepotrzebna. Są tu bowiem dwa różne zagadnienia: to, co chcemy i to, co możemy. Dla każdego z nas wartość godziny pracy jest zupełnie inna. Jeden ma stawkę 5 PLN za godz., inny 100 PLN. Jeśli można tę samą rzecz zrobić taniej lub drożej, to lepiej rzecz jasna zrobić taniej. Czyli tańsze materiały, ale dobrej jakości - promocje, upusty, zaprzyjaźnieni wykonawcy, a najlepiej rodzinka, etc. Ale jeśli JEDYNĄ możliwością jej zrobienia jest wersja "drożej", to po prostu robi się ją drożej. Jeśli mam wybór - ekipa, która dach kładzie za X tys.zł z niewiadomym skutkiem, a druga za 2X.tys.zł zrobi to dobrze, to też właściwie NIE mam wyboru. Najwyżej budowa będzie trwała dłużej. Przeliczanie ceny m2 w tym wypadku kompletnie nie ma odniesienia, bo na tę cene składa się zbyt wiele różnorodnych czynników, od jakości materiałow począwszy. Wolę dłużej czekać, dłużej pracować robiąc to, co potrafię i więcej wydać na dom, ale ze świadomością, że rok po wprowadzeniu nie zaczną się kłopoty wynikające z "taniej" budowy. I nie ma sensu licytacja, kto zbuduje taniej i szyciej, bo wszystkim nam chodzi przecież o to, żeby w tych naszych wymarzonych domkach po prostu zamieszkać. Czego Wam i sobie życzę jak najserdeczniej!!!

25-06-2002, 10:56
Luśka: zgrabnie to podsumowałaś.
Zatem: kochajmy się, budujmy się, mieszkajmy...

Luśka
25-06-2002, 10:59
I do zobaczenia przed kominkiem Alicjanki :smile:

Alicjanka
25-06-2002, 11:10
Zaczynam zapisy na listę Gości... :grin:

ryniu
25-06-2002, 11:20
Ale nie jest tak, że ja to tylko na rozpałkę? :smile:

Alicjanka
25-06-2002, 11:29
:lol: !!!

Macias
25-06-2002, 11:30
A kiedy Alu oficjalne rozpalenie w kominku?
Pozdrawiam
Maciej

Alicjanka
25-06-2002, 11:44
Chciałabym się wprowadzić we Wrześniu, bo dziecko idzie "tam" do szkoły. Jeśli się wprowadzimy, to pewnie jeszcze nie będzie wszytko wykończone (np nie będzie jeszcze prawdopodobnie parkietów w sypialniach).
A rozpalenie w kominku może byc wcześniej. Wkład będziemy kupować w najbliższych dwóch tygodniach.

Macias
25-06-2002, 11:55
Wrzesien tez piknie, a to dlatego ze jest litera "r" :wink:
Juz toczy sie taka dyskusja na temat wspomnianej literki, zarty na bok.
Dla dzieciatka to to bedzie troszke stresowe, nowa szkola,koledzy,kolezanki itd.
Co do parkietow to zawsze mozna w trakcie urzytkowania wykonczyc.
Wklad bedzie, opal do kominka sam przyjedzie :wink:
Super, juz tez nie moge sie doczekac kiedy zamieszkam i rozpale kominek.
Pozdrawiam
Maciej

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Macias dnia 2002-06-25 12:56 ]</font>

Luśka
25-06-2002, 14:01
On 2002-06-25 12:20, ryniu wrote:
Ale nie jest tak, że ja to tylko na rozpałkę? :smile:


Nie, Ryniu, Ty na rozgrzewkę :smile:

ryniu
25-06-2002, 14:15
Przy tym kominku może być naprawdę gorąco! Z zewnątrz i od wewnątrz. :smile:

kodi_gdynia
26-06-2002, 06:48
Kurcze od 10.00 nie było mnie w pracy a tu takie nowości. Wątek pełen emocji, wrażeń, doświadczeń a także miłości i wolności. Nie powiem nic na temat cen - choć wywołany do tablicy z miłą checią podyskutuję z Wami, lecz mprtzy innej okazji i sposobności.
Oczywiście rozumiem, że jestem zaproszony na odpalenie kominka.

Z drugiej strony zauważyłem, że są dwa obozy tych co chcą tanio /sami budują, dłużej to trwa, pewnie mało zarabiają/ i ci co budują drożej /zlecają budowanie, kończą szybciej i pewnie więcej zarabiają/. Może polemika na łamach mięsięcznika. Może wyjdzie z tego ciekawy artykuł. Ku przestrodze zapewne jednych i drugich.

Pozdrawiam Was wszystkich - całuję i szanuję KODI

dzisiaj znowu jakieś szkolenie więc po 9.00 jestem już nieosiągalny. Ale jutro też jest dzień.

Alicjanka
26-06-2002, 07:20
Kodi,

Pozdrawiam z przeciwnego obozu i zapisuję Cie na listę "kominkową" :smile:
A.

ewa
26-06-2002, 08:19
Dobra, dobra. A co z tymi po środku? My budujemy metodą mieszaną. Kiedy trzeba było była ekipa (i to nie zawsze najtańsza ale za to dobra) a kiedy można robimy swoimi siłami.
Powiem Wam szczerze, że nie obchodzi mnie koszt m2. Dla mnie ważne aby zrobić wszystko jak należy i potem nie poprawiać. A koszty? Nie po to się buduje żeby oszczędzać (chociaż wszelkie upusty mile widziane). Znam ludzi którzy potrafią wynegocjować wszystko my niestety do nich nie należymy. Za to potrafimy zrobić co nieco sami. Ale przyznam się, że też wolałabym zapłacić ekipie ale za to odzyskać Sebastiana i wprowadzić się na gotowe.

ryniu
26-06-2002, 08:48
Żeby nie smiecić już tego wątku, coś w tym duchu napisałem kodiemu na priva, ewa.

dziuba
26-06-2002, 10:36
A ja się tak zastanawiam, czytając wypowiedzi innych, czy za kasę, którą wydałam na mieszkanko dałabym radę wybudować domek???
:???: :???: :???:

ewa
26-06-2002, 11:50
My właśnie dlatego budujemy dom :smile:
W Trójmieście mogłam kupić mieszkanie (3 pokoje) za 150 tys. Tyle właśnie będzie kosztował nas dom gotowy do wprowadzenia ale jeszcze nie wykończony. Ale mieszkanie też trzeba wykończyć. Także różnica była "tylko" w działce.

dziuba
26-06-2002, 12:10
no właśnie... działka.... mocy ($$$) przybywaj!!! :grin:

asiak2
27-06-2002, 07:38
W Trójmieście nie kupi się mieszkania 3 pokojowego za 150 tys... no chyba, że z rynku wtórnego. My rozbudowujemy domek parterowy i jednocześnie dobudowujemy poddasze użytkowe (ok 100m2 poddasza). Już teraz wydaliśmy prawie 150 tys (ale w całym domu robiliśmy nową instalację gazową, CO i elektryczną, nowe okna + wyrównywanie ścian (były dość znacznie przekoszone) + ocieplenie i otynkowanie całości). Moglibyśmy trochę oszczędzić gdybyśmy budowali sami (ale niestety nie znamy się na tym) i kupowali tańsze, gorszej jakości materiały. Mimo wszystko uważam, że warto budować swój własny domek :smile:))

ewa
27-06-2002, 10:57
Kupisz, tylko że będzie całkiem "gołe". Czyli trzeba wydać kolejne 50 na doprowadzenie do stanu mieszkalnego. A za 200 tys to już spokojnie można wybudować i w miarę wykończyć domek/część domu.
Można oczywiście kupić mniejsze mieszkanie ale jak dla nas 2 pokoje byłoby stanowczo za mało.

Szaran
28-06-2002, 19:37
Sorry Alu, ale nie odebrałem od Ciebie żadnej wiadomości.Może to
wina mojego serwerka, coś ostatnio mu się przytyka :smile:.
Opis + zdjęcia wyślę na priva, myślę że do niedzieli zdołam to
wysmażyć.
Pozdrawiam,
Szaran.

Marcin R
30-06-2002, 20:53
Czesc!
Ja buduje d12a i wydam ok 150 tys i za 2 tyg sie wprowadzam.
Nie liczylem wykonczenia tzn paneli lub parkietow lazienki i kuchni.
Pozdrawiam

Marcin R
30-06-2002, 20:53
Czesc!
Ja buduje d12a i wydam ok 150 tys i za 2 tyg sie wprowadzam.
Nie liczylem wykonczenia tzn paneli lub parkietow lazienki i kuchni.
Pozdrawiam

Marcin R
30-06-2002, 21:10
Ja wybudowalem za ok 150 ty d 12a pod Warszawa.
Wprowadzam sie za 2 tyg.
Zostaje mi do wykonczenia lazienka kuchnia podlogi podbitka kominek ale juz bede mieszkal w naszym domu
Pozdrawiam
Ps i tak popelnilem duzo bledow moglem wybudowac taniej

Marcin R
30-06-2002, 21:22
Przepraszam ze tyle razy ale cos nie gralo z polaczeniem i tak jakos wyszlo.

03-07-2002, 10:47
Alicjanko,
boleję nad ścianą. Czy naprawdę NIC nie mozna zrobic?

kodi_gdynia
03-07-2002, 10:55
Alicjo miałem ten sam problem z bankami, a że nie jestem zbyy obeznany z tym to trochę po czasie doszedłem do tego wszystkiego. Nasz kredyt byl symboliczny, ale system ten sam. Manipulacja i wprowadzanie w błąd. Czyste oszustwo. Do tego prowizje, ubezpieczenie kredytu i spłaty po zupełnie innym kursie. Na myśl by mi nie przyszło, że można brać kredyt po kursie ogólnie przyjętym np. w kantorach a spłacać po kursie, który dostępny jest tylko na stronach NBP bądź na stronach banku. Jedno co mnie pociesza, że teraz mamy możliwość wziąć kredyt z pracy o oprocentowaniu 0% - więc skorzystamy z tego wypinając się tyłem na banki w których stopy procentowe spadają, ale tylko na oszczędności klientów.
Pozdrawiam

dobrzykowice
03-07-2002, 10:57
ja w sprawie zakopconych kominkowych szybek - z tego co mi wiadomo sa dostępne kominki ze specjalnymi samoczyszczącymi się szybkami. Polega to mniej więcej na tym, że zakopcenie niejako "spala się" przy następnym rozpaleniu kominka. Podejrzewam, że taka "ekstrawagancja" jak zwykle kosztuje ale moze warto ?

Alicjanka
03-07-2002, 11:41
Opalko,
Ściana już otynkowana, odrutowana kablami a moje serce łka! Widać nie straczyło mi samozaparcia aby osiągnąć zamierzony cel. Teraz jedyne co mi pozostaje to "zatrzeć ścianę" na inny kolor niż inne ściany i w ten sposób osiagnąć kontrast. Plusem tej sytuacji jest to, że kasę którą miałabym wydać na ścianę, wydam na obudowę kominka i przynajmniej jeden element wykończenia będę mieć skończony wprowadzając się do domu :smile:

Jeśli chodzi o samo-czyszczące się szybki to słyszałam o tym, ale kominkarz z którym o tym rozmawiałam powiedział, że jeśli pali się mokrym drewnem, to NIE MA MOCNYCH - szybki będą się brudziły. Natomiast podobno sa takie środki którymi się takie szybki pryska i po kilku minutach brud bez problemu schodzi.

No a o kredytach już się nagadałam i jestem zniesmaczona postępowaniem banku. NIe mam natomiast innej możliwości finansowania budowy, tak więć muszę ten kredyt w końcu wziąć, tylko musze się starać żeby jak najmniej mnie wyrolowali.

Pozdrawiam,
A.

ewa
03-07-2002, 12:18
Miałam podobny dylemat i ze ścianą z cegły i z kredytem.
Kredyt wzięliśmy bo innego wyjścia nie było (po ponad miesiącu użerania się z bankiem który boi się dawać kredyty!!) a ścianę na razie wybudowaliśmy z komórkowca i teraz mamy w planach oklejenie jej płykami z cegły. Plan jest taki: cegłę tniemy na 3-4 plastry, te zewnętrzne idą na ścianę w salonie a wewnętrzne do kuchni. Ściana w salonie nie bedzie tynkowana a ta w kuchni też nie ale za to pomalowana. Pewnie te "plastry" nie będą równe ale to też doda starości ścianie. Mam nadzieję, że będzie wyglądało dobrze.
Ale skoro otynkowałaś już ścianę to może kominek obudujesz cegłą? To tez może fajnie wyglądać.

Alicjanka
03-07-2002, 13:03
Kominek to znowu następna historia w której idę na kompromis. Bowiem mnie się podobają kominki tzw portalowe, czyli takie w których ze ściany wystaje tylko portal. Natomiast z powodu usytuowania kominka w naszym domu, taki kominek nie wyglądał by dobrze, a dodatkowo ograniczał by widok na ogień (bo u nas kominek będzie frontem do drzwi wejściowych i korytarza, więc zupełnie naprzeciw nie usiądziesz, tylko zawsze nieco z boku).
Dlatego rozważałam trzy szybki, a teraz zdecydowaliśmy się na wkład o szybie w trapez, z drzwiczkami składanymi na boki (2300GL Dovre). W tym przypadku kominek portalowy wyglądałby już zupełnie idiotycznie z tym wysuniętym trapezem szybek. Dlatego wybierzemy jedą z tradycyjnych obudów z drewnianą półką, cegłami lub kamieniem - jakich pełno wszędzie. Czyli duuuuży kompromis z mojej strony, tyle że będę mogła bez wysiłku popatrzeć w otwarty ogień. Zawsze trzeba widzieć jakieś dobre strony sytuacji, prawda? a z płytkami zobaczymy, może jak mi się zacierka znudzi... Tyle, że to już nie są prawdziwe cegły...
Pozdrawiam,
A.

ewa
03-07-2002, 14:19
Strasznie dużo tych kompromisów :sad: A szkoda bo z własnego doświadczenia wiem, że wszystko chciałoby się idealnie.
Ja jeszcze nie jestem na etapie wykończeń więc pewnie i kompromisy przede mną - zwłaszcza ze względu na ceny. Ale na razie walczę o swoje głównie z wykonawcami którzy twierdzą że tak się nie da. Tylko, że zamiast odpoczywać cały czas musimy czuwać żeby wszystko było jak należy.
Dzisiaj znowu wkurzył nas gościu z podejściem "zapłacili to mogę ich olać". Mamy nauczkę - ostatni raz zapłaciliśmy przed otrzymaniem najdrobniejszego nawet papierka. Praca skończona, dokumentacja skompletowana - dopiero będzie kasa. Ale przynajmniej dbają o podniesienie mojego zbyt niskiego ciśnienia :smile:

Alicjanka
03-07-2002, 14:46
Ewo,

Szykuj się na rozliczne kompromisy! A im więcej masz sprecyzowanych wymagań, tym gorzej - bo w takim przypadku często rynek nie odpowiada na nasze potrzeby. Natomiast ważne żeby nie spuszczać z jakości. To że nie będę miała drzewa egzotycznego na podłogach np (kasa :smile:
A.

Marcin R
03-07-2002, 22:21
Ocieplasz styropianem? Jezeli tak to warto posuszyc dom przed zamknieciem go z zewnatrz styropianem, tak mi doradzali.
Ja zrobilem tynki w czerwcu i czekam do konca lipca.
Powodzenia

Alicjanka
04-07-2002, 07:46
Ściany stoją już drugi rok, w środku prawie nie mam mokrych tynków tylko GK, własnie po to żeby nie było wilgoci. Ale dzięki za radę. :smile:
A.

beata
05-07-2002, 12:57
Wiem Alicjanko, że nie pocieszę Cię poniższym stwierdzeniem, ale od września wchodzi w życie ustawa, gdzie bank MUSI pokazać klientowi o ile więcej będzie go kosztował kredyt, czyli nie może nic ukrywać w prowizjach i przeliczeniach walut, tylko ędzie musiał rzetelnie klientowi wyłożyć wysokość spłaty całego kredytu. Wiem coś na ten temat, bo też wzięłam kredyt i też byłam strasznie zmęczona uganianiem się po bankach, czy w końcu któryś mi łaskawie da kredyt. Ale po wejściuw życie tej ustawy, przynajmniej inni nie będą rozżaleni wysokością spłaty kredytu.
Pozdrawiam

Alicjanka
05-07-2002, 13:03
Miejmy nadzieję, że banki będą przestrzegać tych przepisów!

Pozdrawiam,
A.

Zielona
08-07-2002, 12:09
Cześć!
Alicjo, czytając twoje komentarze o kredytach, przyznam się, że zgłupiałam. Z Twoich informacji wynika, że kredyt jest wypłacany po kursie sprzedaży a spłacany po kursie kupna. A z moich wynika, że odwrotnie.
Pozdrawiam
Zielona

Alicjanka
08-07-2002, 12:31
Jak to pisałam to miałam wrażenie, że coś pomyliłam. Jeśli tak to przepraszam. Natomiast na pewno jest liczony po kursie niekorzystnym dla kredytobiorcy, niestety.

Pozdrawiam,
A.

Zielona
08-07-2002, 12:35
W BZ WBK (tam gdzie ja mam przyznany , jeszcze nie wypłacony kredyt) prowizja za przewalutowanie to 1%, natomiast prowizja za przyznanie kredytu to 0,75 % kwoty w zł przeliczonej po kursie kupna. (kurs kupna ze strony int. http://www.bzwbk.com.pl - kurs pieniądze, nie dewizy)
Pozdrawiam
Zielona

Alicjanka
08-07-2002, 12:38
W PKO BP liczony jest po kursie dewiz, tego jestem pewna. A meandry bankowej logiki finansowej są poza moim intelektualnym zasięgiem, prawie jak instalacja elektryczna w moim domu :wink:.

A.

Zielona
08-07-2002, 12:59
Terez ja się pomyliłam oczywiście po kursie dewizy a nie pieniądze

Alanta
15-07-2002, 12:47
Alicjanko, granit się nie bardzo nadaje na blaty w kuchni, bo tłuszcz zostawia na nim ciemniejsze plamy (na konglomeracie też). Chciałam dać granit na parapet do kuchni, ale zrezygnowaliśmy po sprawdzeniu na kawałku próbki, natomiast daliśmy go do łazienki, bo tam tłuszczu nie przewiduję :smile:

Alicjanka
15-07-2002, 13:20
Moja siostra ma granit jako blat, co prawda nie w Polsce. Ma go po prostu zaimpregnowanego i nic jej się nie dzieje a używa kilka lat. Mam więc nadzieję przemycić tenże prześwietny środek do impregnacji i zażywać od czasu do czasu, bynajmniej nie wewnętrznie. Natomiast zanim to nastąpi (znaczy się instalacja kuchni i granitów), to Małysz jeszcze parę razy skoczy...
My z Markiem jesteśmy nie stali jeśli chodzi o takie pomysły, a dodatkowo Marek jak dostanie ofertę od kamieniarza i zobaczy okrągłe cyfry, to tym bardziej mu się zmieni.
Dzięki za rady!
Ściskam,
A.

Anula
22-07-2002, 11:29
Alu
Musze twój sposób dbania o linie zreferowac mężowi (cały czas uważa że jestem za pulchna, chociaz ja stoje na stanowisku, że nigdy za duzo kochanego ciała). Myslę że będzie zachwycony pomysłem :smile:. Usmiałam sie do łez!

dziuba
22-07-2002, 12:28
No wiesz Anula!!! Ty za pulchna???!!!!!!

Alicjanko - ja kiedyś krzyżem na kanapie w Tarpanie jechałam...

Alicjanka
22-07-2002, 12:46
Właśnie się zastanawiałam czy to o tą samą Anulę chodzi, co to ją kiedyś widziałam? Pulchna....?

Anula
22-07-2002, 13:02
Moj mąż lubi anorektyczki, pewnie uważa że na jedzeniu można poczynic spore oszczędności.

dobrzykowice
22-07-2002, 13:10
Alicjantko, z Twojego dziennika wynika że kładziesz ogrzewanie podłogowe, możesz coś więcej na ten temat napisać ? Czy to jest wodne ogrzewanie w całym domu ? Jaki wyszedł Ci koszt robocizny i materiału ?

Alicjanka
22-07-2002, 13:38
Żeby sobie przypomnieć musiałam przeczytać odpowiedni fragment dziennika...:wink:
Wodne ogrzewanie podłogowe ma być na 85m2, tj w części dziennej (salon, kuchnia, korytarze, łazienki). Wydaje mi się, że pisałam o tym dość szczegółowo w dzienniku. W sypialniach mam niestety zwykłe grzejniki, bo stwierdziliśmy, że układanie płytek w sypialniach w naszym klimacie jest chyba lekką przesadą. Dlatego w sypialniach będą parkiety i grzejniki.

Za rozłożenie ogrzewania podłogowego razem z rurami do grzejników zapłaciliśmy 9900zł (z materiałem), czyli wyszło po 116,5zł/m2. Rury były systemu Kissan, który nie jest najtańszym systemem. A pozostałe koszty to grzejniki (4 sztuki) za które wraz z montażem zapłaciliśmy ok. 2000zł. No i uniwersalnym, kosztem pozostanie piec. Uniwersalny on będzie o tyle, że każdy musi go wybrać. Nam jednak potrzebny będzie piec który obsłuży dwa obiegi ogrzewania (zwykłe i podłogowe)a także będzie miał techniczną możliwość przyłączenia pogodówki. Koszt tej kotłowni w wersji Junkers wyniesie ok 10000zł. W wersji Veissmann kosztowała by 14000zł. Oczywiście mówię o kotle jednofunkcyjnym z zasobnikiem 120l. W tej materii chyba spasujemy z jakością, bo różnica w tych kosztach pokryje nam kupno wkładu kominkowego, na którym mi bardzo zależy.
Dodatkowym kosztem w porównaniu do zwykłego ogrzewania jest plastyfikator do betonu, u nas ukryty w kwocie 12zł/m2 wylewki.

dziuba
22-07-2002, 13:42
On 2002-07-22 14:02, Anula wrote:
Moj mąż lubi anorektyczki, pewnie uważa że na jedzeniu można poczynic spore oszczędności.



A czy sam oszczędza???? :wink:

Alicjanka
22-07-2002, 14:00
Patrz, a mój mąż narzeka że jestem za chuda (ale tylko w pewnych miejscach...)

Anula
22-07-2002, 14:45
W pewnych miejscach to i ja jestem za chuda :smile:

dziuba
22-07-2002, 15:00
Ale rozmowa dwóch grubasów!!! :grin: :grin: :grin:

sza
22-07-2002, 17:39
empi:
a wiesz dlaczego? Bo warszawiacy mają kasę.

Alicjanka, RATUJ!!! Ja też jestem z Warszawy i wiecznie, gdzie nie pojadę, słyszę powyższe! Szału mozna dostać!!!
Empi, ja zarabiam 1700 netto, a mój facet 1500. I wierz mi, są to ŚREDNIE płace w stolicy. Czy za to można wybudować dom na Podlasiu, czy gdziekolwiek??? Nie mówiąc o wzięciu kredytu...

empi
23-07-2002, 06:18
Sza - niestety na Podlasiu 1700 BRUTTO to dobra pensja a więc warszawiacy MAJĄ kasę, bo 1700 netto to dużo powyżej średniej krajowej. To tylko stereotyp, ale tak akurat jest. Rozmawiałem niedawno z fachowcem, który pracuje także w Warszawie i powiedział, że za pracę w DC zarabia tak samo jak na Podlasiu, bo nadwyżkę musi oddać pośrednikom, na dojazdy itp. A na pytanie czy na Podlasiu budują za takie pieniądze odpowiem zajrzyj do wątku podlaskie i zobacz ilu nas tam jest. Nie przejmujcie się tym tak bardzo. Mieszkanie w stolicy ma także plusy, lepiej myśleć o nich.
Pozdr.

Alicjanka
23-07-2002, 08:16
Sza,
Nie mogę Ci za bardzo pomóc w kwestii przekonania ludzi, że Warszawiacy nie mają kasy, bo faktycznie w Warszawie zarabia się więcej niż w innych regionach kraju. Prawda jest jednak taka, że koszty utrzymania w Warszawie (np. wynajmu mieszkania, czy dojazdów) są spore i osoba która zarabia w W-wie poziom średniej krajowej nie ma lekko. Tym bardziej jeśli stereotyp ciąży na jej barkach.
Moim zdaniem nie trzeba się tym frustrować, tylko uczciwie rozmawiać z wykonawcami lub dostawcami i mówić, że interesują Cię rzeczy tanie, bo nie masz tyle kasy żeby ktoś trzeci mógł wiele wyciągnąć. I albo kupisz tanio, albo nie kupisz wcale. W moim przekonaniu taka szczerość i prostolinijność daje dobre efekty. Plus nie wolno podjeżdżać pod hurtownię mercedesem.
A osób postronnych i tak nie przekonasz, bo najlepiej liczy się pieniądze w cudzej kieszeni nie znając pozostałych realiów. Np. koszt opiekunki do dziecka w Warszawie wynosi obecnie od 5zł za godzinę. Czyli jeśli dwie osoby w rodzinie chcą pracować a mają małe dziecko, to już przynajmniej tysiączek mniej mają w kieszeniach. A tam skąd pochodzę znalazłaby się Pani do dziecka za 300zł. Podobnie jest ze wszystkim innym.

A.

empi
23-07-2002, 08:27
Święte słowa.... :wink:

Anula
23-07-2002, 12:19
To racja, moja opiekunka do dziecka kosztuje 1200 miesięcznie za 9 godzin dziennie.

TomekM
24-07-2002, 12:14
Pozwolicie, że się włączę do rozmowy o kasie?
Ja wprawdzie nie mieszkam ani nie pracuję w Warszawie, ale na moim zadupiu i tak mam przesmolone. Sąsiedzi (jedni bardziej drudzy mniej) i tak twierdzą, że skoro stać mnie na budowe domu to nie wiadomo skąd biorę pieniądze - na pewno nie z uczciwej pracy.
Co do zarobków w W-wie mam dość dobre rozeznanie i pomijając "kominy" muszę stwierdzić, że relatywnie do reszty kraju systematycznie się zmniejszają - czyt. stanęły w miejscu.

Pozdrawiam

12-08-2002, 16:21
Alicjanko,
ale dałaś czadu w tym odcinku
Skręcam się ze smiechu :grin:

Alicjanka
13-08-2002, 07:29
I o to chodzi w naszym życiu budowlańca co by się czasem pośmiać... :grin: Dzięki,
A.

Anula
20-08-2002, 12:29
Alicjanko, czy możesz zdradzic ile cie docelowo kosztowały drzwi wewnętrzne z tej firmy. Oglądałam te drzwi i są cudne ale ceny mnie powaliły. Dzięki

Alicjanka
20-08-2002, 12:41
Troszkę ponad 14 tysięcy za najprostrzy model fornirowanych, woskowanych z takimi prosto wykończonymi ościeżnicami zamiast tych zaokrąglonych. kolor afrykański orzech (najtańszy). 11 par drzwi, cztery pary przeszklone prawie do samego dołu ze szprosami i mleczną szybą (dopłata), dwie pary do łazienek z otworkami na dole (dopłata). W tych jedenastu 3 pary drzwi to 75tki, jedne 90tki i reszta 80tki. W powyższej sumie jest też dopłata do ościeżnic, bo nasze ściany wyszły 14cm grubości i do takich ościeżnic dopłacasz. Wyglądały faktycznie bardzo ładnie.

Anula
20-08-2002, 13:48
Dzieki, dla mnie troche za drogo, to znaczy ja bym to może przełknęła patrząc na te drzwi ale Paweł na pewno nie, niestety. Mam jeszcze problem myslowy dotyczący montowania drzwi w ogóle. część scian mam tak jak Wy czyli jedna prostopadła do drugiej przy drzwiach ( tak jak rysowałaś -...l). Jedną ścianę obejmie ościeżnica regulowana i to rozumiem ale co z ta drugą??? (nie ma na niej zadnych wystepów, które mogłaby objąć ościeżnica)

Alicjanka
20-08-2002, 14:04
My tam gdzie można dorobiliśmy ten brakujący występ, tzn przesunęliśmy drzwi na tej ścianie która jest OK, odsuwając je od tej ściany prostopadłej i dorabiając z płyty G-K na rusztowaniach taki występ, żeby go choćby przycięta ościeżnica objęła. W jednych drzwiach od łazienki (tych I...I) jest problem bo nie ma gdzie ich odsunąć i trochę się martwimy jak to będzie wszystko umocowane. Dlatego chcieliśmy mieć te ościeżnice jak najszybciej, żeby w razie czego kombinować jak byli jeszcze robotnicy. Teraz to już nie mamy problemu, bo zamontujemy same skrzydła bez ościeżnicy.
A.

Anula
20-08-2002, 14:26
To prawda że na razie problem wam zniknął :D. Swoją drogą głupota ludzka nie zna granic.

20-08-2002, 14:36
Alicjanko,
jaka to firma, jesli mozna spytac. Podaj adres w sieci-chetnie obejrze, skoro trzeba az miesiac czekac na zdjecia :wink:
Tak to jest na południu-manana.....

Alicjanka
21-08-2002, 07:38
Opalko,

Strona http://www.ferrerolegno.it/it/benvenuto.html , musisz wejść w menu, potem "collezioni" a potem "export 1000" i tu sa dwie strony. Moje drzwi będą takie jak są prezentowane na pierwszej stronie (fornirowane), tylko bedą miały inny kolor (orzech afrykanski, czyli ciemniejsze). Niby nic wielkiego, ale wykonanie mają bardzo ładne, przynajmniej te które widziałam na wystawie w dawnym TTW na Al. Jerozolimskich.

Anula
21-08-2002, 07:53
Oni mieli tez swoje stanowisko na targach Muratora. Ale wystawa w TTW Opex jest większa.

21-08-2002, 08:37
Widać, że solidne.:smile:

Jasiu
24-08-2002, 09:42
Ze zdjęć na onecie wynika, ze tynki wewnętrzne zrobliście z płyt GK. Mogłabyś napisać dlaczego ?

Alicjanka
26-08-2002, 07:31
Tynki z płyt gipsowo-kartonowych wybraliśmy z kilku powodów:
1. Nasze ścianki działowe są wykonane z 8cm suporeksu i nie były w żaden sposób związane z sufitem, bo u nas sufit tworzy konstrukcja z podwieszanych płyt GK. Chcieliśmy, żeby płyty GK dodatkowo wzmocniły i usztywniły ściany - tak też się stało.
2. Mieliśmy już wstawione okna i nie chcieliśmy, żeby przy tynkowaniu zostały zniszczone (sprzedawca okien mówił nam, że jeśli chcemy tynk tradycyjny to lepiej robić go przed wstawianiem okien. Okna drewniane nie lubią takiej wilgoci jaka jest przy tynkach tradycyjnych). Na części ścian mamy jednak tynk tradycyjny, np. w garażu, pomieszczeniu gospodarczym (pod płytki).
3. Chcemy się wprowadzać najpóźniej w październiku. Przed tą datą chcieliśmy zrobić parkiety (czyli znowu chodziło o wilgoć). Tymczasem zrezygnowaliśmy z parkietów, bo chyba jednak i tak będzie za dużo wilgoci.
Punkty 1-3 skłoniły nas do wybrania płyt GK.
Pozdrawiam,
Alicjanka

05-09-2002, 08:49
Alicjanko,
a a jak tam szkoła? Jak sobie radzicie z odprowadzaniem?

Alicjanka
05-09-2002, 08:54
Kochana, duuuże przeżycie! Teściowa wozi i błąka się godzinami po Podkowie, bo nie opłaca jej się wracać do domu przed końcem lekcji. Dlatego musimy się pilnie wprowadzić, bo w ten sposób się długo nie da (a szczególnie zimą).

Mam jakieś koszmarne kłopoty techniczne i nie mogę dokończyć odcinka dziennika, bo mi raportuje że nie ma URL?????. Wstawiam kawałkami, czasem wchodzi, czasem nie. No jak to wygląda?

Anula
05-09-2002, 10:44
Strasznie drogo chcą za to malowanie. Chodzi o jedna warstwę czy kilka? Moi Ukraincy chcieli za jedną warstwę 1zl za metr.

Alicjanka
05-09-2002, 10:52
No to moi chcieli 4zł za wszystkie warstwy a licząc cztery malowania wychodzi na to samo.

(W dalszej części odcinka chciałam wytłumaczyć jak to malowanie nam wychodzi, ale się nie daje wkleić tekstu z jakichś dziwnych powodów technicznych)

Karolina
06-09-2002, 08:23
Alu, powiedz mi ile wyniósł Cię m2 poddasza (mam na myśli wykoczenie, czyli folię, wełnę, płyty G-K na stelarzu, szpachlowanie) M+R. Mój wykonawca krzyczy 110 PLN/m2 (M+R), wychodzi majątek!

EM
06-09-2002, 08:32
Policz to sobie:
folia: 1-3 zł/m2
wełna: 6-7 zł/m2
konstrukcja: ok 3-5 zł/m2
płyty:4-20 zł/m2
robota: 20 zł/m2
tzw: pierdoły (wkrety, szpachla itp) - 10%
razem: 37,40 - 60,5 zł/m2 głownie zalezy to od rodzaju płyt

Czyli: sporo za dużo (jak na mój gust)

Alicjanka
06-09-2002, 08:51
Czy miałaś na myśli wykończenie poddasza użytkowego? Bo ja mam nieużytkowe (dzięki Bogu!!!).
Pozdrawiam,
A.

Karolina
06-09-2002, 09:10
Chodzi mi o poddasze użytkowe. Dzięki EM za wyliczenie, umówię się zatem, że materiał kupuję sama (jak zwykle), a robociznę spróbuję wytargować, a może macie kogoś sprawdzonego i niedrogiego do takiej roboty?

Majka
10-09-2002, 14:45
Składam gratulacje / z okazji dostarczenia drzwi!/. :mad:
Ale raczej nie wstawiajcie je sami, poszukajcie gościa, który to zrobi za 30-50zł/sztuka. Nie jest b.duży wydatek /choć rozumiem, że znaczący - my też oszczędzamy na czym się da/. Trudno jest samemu tak osadzić drzwi, aby trzymały pion, zgodziły się z wyprowadzeniem ścian itp. pozdr. Majka

Alicjanka
10-09-2002, 16:22
Dzięki Majka za gratulacje :wink:. Z tym wstawianiem, to jest to decyzja Marka, który na tym etapie wykańczania robi się dość kategoryczny. Ja sobie tego bardzo nie wyobrażam, bo ani nie mamy czasu, żeby się tak bujać z drzwiami przez tydzień, ani nie mamy umiejętności. Mamy jednak wujka budowlańca, który Marka podjudza, że pokaże mu przy pierwszych drzwiach jak to zrobić i że to takie proste. Bo kwota 250x10 to i dla mnie jest zabójcza!!! Na tym etapie to już jest kwestia wyboru: albo, albo (albo nowy stół, albo obsadzanie drzwi itp). Ach, żeby tak sprzedać mieszkanie...

Jasiu
11-09-2002, 07:27
Obsadzanie drzwi nie jest wbrew pozorom takie proste.
Już widziałem kilka spieprzonych :sad:
Do najczęstrzych błedów należa:
1. Przekoszona framuga - drzwi gdzieś odstają, a gdzieś dolegają aż za bardzo - trudno je zamknąć.
2. Brak pionu - przy otwarciu drzwi rysują podłogę
3. Za duży/mały prześwit nad podłogą
4. Niewłaściwe mocowanie - powoduje pękanie tynku wokół drzwi.

O ile pkt 1,2 i 3 można wyelimnowac za pomocą miary, poziomicy i niespieszenia się, o tyle pkt.4 wymaga odrobiny wiedzy i co gorsza wychodzi dopiero po paru m-cach. Koniecznie poproście wujka o instruktaż.

pik33
11-09-2002, 17:34
Moje drzwi (jeszcze w mieszkaniu, a nie w domu, budynek z lat 70-tych - są samozamykające się. Wkurza to strasznie. Też w jakiś sposób źle wstawione, chyba odchylone od pionu. We własnym domu takich nie chcę... :sad:

Alicjanka
16-09-2002, 08:20
Dodatkowym smaczkiem do moich drzwi jest ich wyjątkowość (wg słów wujka), albowiem ich ościeżnica jest regulowana z obu stron. O ile słyszałam, najbardziej popularne w Polsce drzwi są z jednej strony ustawione na stałe a tylko z jednej strony jest regulowana ościeżnica. I te jest chyba łatwiej wstawiać, bo zawsze można się odnieść do strony ustawionej na stałe. U mnie natomiast można będzie "przekosić" z obu stron. Czy mam rację?

Na szczęście mój dobry duch opiekuńczo-sąsiedzki EM, może załatwi mi fachowców za 80zł/szt... :wink:

yemiołka
27-09-2002, 08:53
Alicjantko, hihi, widzę, że dopadł Cię wirus forumowo-rymowy :smile:
To jest piękne! boję się tylko, że gdy to nam się już wszystkim udzieli, to będziemy musieli założyć Ministerstwo Dziwnych Rymów [na wzór Min. Dziwnych Kroków Pythona] :grin:
pozdrówka!

Alicjanka
27-09-2002, 08:56
Z przyjemnością mogę być honorowym członkiem Ministerstwa Dziwnych Rymów (i czynów), ale oczywiście ministrem musiał by być - nomen omen - Miś Uszatek... :grin:

yemiołka
27-09-2002, 08:58
jasssne! powiem więcej - Miś Uszatek na prezydenta!! :grin:

EM
30-09-2002, 11:26
Alicjanko sąsiadko droga. Przyjdziemy z naszym kotem. To powinno rozwiązać myszaty problem. :smile:

Alicjanka
30-09-2002, 11:50
O tym nie wspomniałam, ale kocie wyjście nie wchodzi w grę niestety. Moja córka jest dość silnie uczulona na koty, a jak mi powiedziała alergolog, kocie alergeny są w domu aktywne przez cztery lata, nawet jesli kota już dawno nie ma...

Myślę, że tak czy siak, mysiego życia ocalić się nie uda...

Alanta
30-09-2002, 12:53
Jeśli jest uczulona na koty, to możliwe, że na myszy też... w końcu to sierściuch i to...

yemiołka
30-09-2002, 13:00
a może zrobić tak jak radzi nieoceniony Miś odnośnie do ptaszków? -> nagrać miauczenie kota i puszczać w łazience + powiesić szablony z wizerunkami przyczajonych Mruczków... :smile:

dziuba
02-10-2002, 15:54
Podbno szczury nie lubią odgłosów pawia (ptaka oczywiście)... Może i mysza by się wystraszyła????

Alicjanka
02-10-2002, 16:22
Wujek, który w domu układa codziennie płytki jeszcze tej myszy nie zauważył. Obawiam się jednak, że jak ona dłużej pomieszka tak bez jedzenia (no chyba, że się przestawi na styropian) to zdechnie. W sobotę będę jak zwykle z pędzlem na posterunku to zobaczymy czy mi się pokaże?

Jasiu
02-10-2002, 16:42
A może jakaś pułapka ?
Nie mówię o barbarzyńskich wnykach, które biedną myszkę przetną na pół. Wystarczy twarde pudełko podparte zapałką i kawałek serka. Po złapaniu można myszkę eksmitować z poszanowaniem chrześcijańskich przykazań miłości braci mniejszych.
Myśmy na naszej ziemi mieli dwie miedzianki - to najbardziej jadowite polskie żmije. Złąpaliśmy je do wiaderka i osobiście je wyniosłem na pobliskie bagienko - niech sobie łapią żaby

ewa
07-10-2002, 08:14
U nas niestety też się zalęgły myszy - i to całkiem sporo. Mimo moich próśb i gróźb łapka została kupiona i teraz codziennie ginie jedno biedactwo- i to różnych rozmiarów bo chyba zdążyły się już rozmnożyć :sad:
A od piątku mieszka w domu nasza kicia więc tak czy siak problem z myszami chyba załatwiony.

Jasiu
10-10-2002, 09:52
:grin:
U nasz w gminie też nalewki mają wzięcie.
Sąsiada pilnuje taki struś, którego Joasia nazwała "nurkiem orzechowym" - od jego przysmaku - nalewki orzechowej. Za nalewke obieca wszystko, ale jak ją dostanie to już nie zrobi nic :smile:

A w jakich smakach gustują wasi fachowcy ? Dobrze wiedzieć co jest teraz na topie wśród braci budowlanej :wink:

10-10-2002, 10:23
Ja widziałam, jak fachowcy budujący dom sąsiada (nasi nie pili-przynajmniej na budowie-oprócze kilku maleńkich piweniek :wink:
niósł w torbie dwie butelki. Baaaardzo wytężyłam wzrok,aby poznać gusta i........wyczytałam.:smile: To była TRUSKAWKA-wino o smaku truskawkowym, sztuk dwie.

Luśka
28-10-2002, 21:17
Alicjanko, Twoje opowieści to rewelacja, szczególnie w taki paskudny dzień jak dziś. Trzymam kciuki i oby ta przeprowadzka obyła się bez "efektów specjalnych". Pozdrowienia

Alicjanka
29-10-2002, 08:43
Dzięki Luśka. Przeprowadzka będzie na zupełnie wariackich papierach i tu dopiero będzie co opisywać! :lol:
Pozdrawiam gorąco,
A.

am
29-10-2002, 11:02
Alicjantka,
Długo sie zbierałem, żeby napisać. Chciałbym podziekować za baaardzo cenne uwagi i informacje zawarte w Twoim dzienniku. Naprawdę pomocne.
Jak juz przeżyjesz przeprowadzkę, skrobnij kilka słów na temat swoich okien. Jak się sprawują po kilku miesiącach, trochę więcej o ekipie montującej okna, czy miałaś jakieś reklamacje i jakie były ewentualne reakcje itp. Muszę przyznać, że sporo mi namieszałaś z tymi oknami. No i przez Ciebie :smile: Jak pojechałem obejrzeć wystawkę - naprawdę zrobiły na mnie wrażenie. (a zaczynałem od fascynacji PVC :wink:)
Drugie pytanie dotyczy Waszego pieca bez plątaniny rurek - no i jak się sprawuje - opanowaliście już programator?
Pozdrawiam

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-10-29 12:03 ]</font>

Alicjanka
29-10-2002, 13:13
Dzięki Am za ciepłe słowa, choć nie wiem które uwagi mogły być pomocne. Wiem, że powinnam pisać bardziej szczegółowo, tylko czasem nie ogarniam tychże.

Jeśli chodzi o okna, to prace do tej pory przeżyły bez problemów, ale jeszcze ich nie myłam. Ciekawa jestem jak zejdzie farba emulsyjna i lateksowa, które niestety od czasu do czasu na okno skapnęły. Zgubione zostały dwie osłonki na zawiasy w oknach do sypialni. Prawdopodobnie "zeszły" z zawiasów oderwane razem z taśmą osłaniającą (papierową) i zostały z nią wyrzucone. Natomiast w tej chwili mamy problem w drzwiami balkonowymi, które jako jedyne wyjście od strony ogrodowej były nadużywane przez wszystkich bez należnej atencji i teraz wymagają regulacji na zawiasach. Jednak gość który nam te okna montował od razu zaznaczył, że jak te okna trochę postoją w domu to trzeba będzie je wyregulować. Tak więc to przed nami. Zadowolona jestem z okuć Rotto, same okna też są bez zarzutu. BARDZO zadowolona jestem z drzwi wejściowych, jako że są wykonane bardzo porządnie i dokładnie w tym samym odcieniu co okna - no i dużo taniej niż np u Weleta. Nie daj się natomiast nabrać na regulację uchyłu okien, która to za dodatkową opłatą (25zł za skrzydło) nie wniosła nic w nasze życie. Wg mnie jej nie ma, wg Gebauera jest, ale jeszcze (od Marca) nie znaleźli czasu żeby przysłać nam specjalistę który to udowodni.

Z piecem natomiast to jest śmieszna historia, ponieważ JEST oplątany całą plątaniną rurek miedzianych, tyle tylko, że one biegną skądś dokądś, i nie mają jakichś pośrednich urządzeń własnej roboty. Jednak plątanina rurek jest imponująca (trzeba jednak pamiętać, że obsługuje dwa systemy ogrzewania, piec, osobny zasobnik, jakieś zbiorniki przeponowe itp). Prawdą się wydaje być stwierdzenie, że tylko specjalista może piec programować. Kiedy bowiem nasz serwisant to robi, wydaje się to być trywialnie proste. Jeśli jednak sami się za to zabieramy, piec odmawia współpracy. Np przy ostatniej wizycie serwisanta, Marek wpadł na świetny pomysł, żeby nie tracić tyle kasy na ogrzewanie pustego domu do 20 stopni. Serwisant zatem zredukował temperaturę do 18 stopni i poszedł. Potem przyjechali pracownicy i należało chatę podgrzać, jednak Marek nie umiał zmienić poprzedniego ustawienia. Wprowadził do programatora nowy - trzeci obieg i ustawił go na 20 stopni i tym sposobem temperatura w domu się podniosła, ale w końcu nikt nie wie o co chodzi z tymi ustawieniami.
Dodatkowo wczoraj po wichurach wyłączyli nam prąd na cały dzień i ciekawa jestem jak to wpłynie na dotychczasowe ustawienia? Czy on ma własne podtrzymanie pamięci? Po sprawdzeniu napiszę. Natomiast możliwości w tym piecu jest naprawdę ogromna ilość, można ustawić na wakacje np inne grzanie na każdy dzień tygodnia, dwa, lub więcej zakresów temperatur, no poprostu poezja. Są specjalne guziki które jednym naciśnięciem opuszczają najbliższy okres temperatury zredukowanej (np w sylwestra jeśli nie chcesz, żeby Ci chatę wychłodziło w nocy),lub podwyższonej (jeśli np wyjeżdzasz w sobotę i nie potrzebujesz podnoszenia temperatury w dzień). Tyle tylko, że jeszcze nie znaleźliśmy czasu, żeby poczytać instrukcję obsługi, myślę, że jak to zrobimy sytuacja się nieco wyjaśni.
Jeśli masz jakieś jeszcze pytania daj mi znać.
Pozdrawiam,
a.

am
29-10-2002, 15:44
Dzieki za szybką i obszerną odpowiedź - nie spodziewałem się takiego tempa.
Wbrew pozorom Twój dziennik jest PEŁEN użytecznych (przynajmniej dla mnie) informacji - właśnie dzieki wielu szczegółom na które zwracasz uwagę :smile:. Zastanawiające dla mnie jest to, że znajduję tam wiele opinii, pod którymi mógłbym się sam podpisać. Dlatego na poważnie zastanawiam się nad Viessmanem (Gebauer juz wygrał po Twoim ostatnim poscie :grin:). Jeszcze raz dzięki - i życzę powodzenia z przeprowadzką

og7
04-11-2002, 12:35
Czesc Alicjo!

Twoj dziennik nie obejmuje okresu kiedy budowalas fundamenty. Jak i kiedy wstawia sie rury kanali. i wodne i gazowe? Czy przed wylaniem posadzki? Czy trzeba przebijac sie przez fundamenty?

PZDR

Robert

dobrzykowice
04-11-2002, 14:02
og7 odpisałem na Twoje pytanie w osobnym wątku który założyeś

04-11-2002, 16:53
Alicjanko,
aż mi się ślepia zaszkliły....
Ściskam Was serdecznie.

Luśka
04-11-2002, 18:54
GRATULACJE Alicjanko z Rodzinką!!! Szkoda, że mieszkacie tak daleko ode mnie, bo bym Wam pomogła w tych szaleństwach przeprowadzkowych. A tak, to tylko mogę zdalnie kibicować. Trzymajcie się mimo sedesu na poziomie krasnoludków! Serdeczności

dziuba
05-11-2002, 07:12
G R A T U L A C J E !!!!!!

[Pierwsza noc u nas była na gąbce, rozłożonej w miejscu gdzie w podłodze (w kuchni!!! bo tam były płytki) przechodzą rurki do kaloryfera, rozkręconego na maxa. Ale już U SIEBIE!!!!]

05-11-2002, 08:40
Serdeczne gratulacje.

Alicjanka
05-11-2002, 08:57
Dzięki wszyskim za serdeczne słowa! Buziaki!
A.

Majka
05-11-2002, 10:22
Brawo. Nieżły cyrk z tą przeprowadzką :razz: Ominęłaś tylko jeden szczegół.... jak wyglądają teraz Twoje dłonie? Serdecznie pozdrawiam prawdziwego "domownika". Majka

Alicjanka
05-11-2002, 11:03
Szczera prawda Majka! Żaden PGR by się moich dłoni nie powstydził... :lol:
Pozdrówka,
A.

Zielona
05-11-2002, 11:12
Bardzo się cieszę, że już mieszkasz w nowym domku.
Gratulacje i powodzenia.
Mam nadzieję, że będziesz odwiedzać jeszcze forum i dzielić się spostrzeżeniami i radami.
Pozdrawiam.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Zielona dnia 2002-11-05 12:13 ]</font>

Redakcja
05-11-2002, 12:38
Autor Jak i kiedy wstawia sie rury kanalizacyjne i wodne?
og7
Witamy na Forum!


Zarejestrowany: 4 Listopada 2002
Wiadomości: 2 Wysłano: 2002-11-04 13:31
--------------------------------------------------------------------------------
Czesc Alicjo!

Twoj dziennik nie obejmuje okresu kiedy budowalas fundamenty. Jak i kiedy wstawia sie rury kanali. i wodne i gazowe? Czy przed wylaniem posadzki? Czy trzeba przebijac sie przez fundamenty?

PZDR

Robert

--------------------------------------------------------------------------------

dobrzykowice
DOMOWNIK FORUM (min. 500)


Zarejestrowany: 23 Maja 2002
Wiadomości: 783 Wysłano: 2002-11-04 15:00
--------------------------------------------------------------------------------
moze odpowiem za Alicjantkę
Rury kanalizacyjne jak najbardziej trzeba rozprowadzić przed wylaniem podłogi na gruncie, nie zapomnij aby to z robić z rur do instalacji zewnetrznych, inaczej mówiąc tych pomarańczowych.
Co do reszty instalacji jezeli wiesz gdzie bedą one "wchodzic" do budynku to możesz w tych miescach w fundamencie zostawic dziurę bądź kawałek rury kanalizacyjnej - ominie cie w ten sposób konieczność kucia.
Przed wyleką mozesz jeszcze doprowadzić powietrze do kominka jeżeli takowy planujesz

--------------------------------------------------------------------------------

Alicjanka
DOMOWNIK FORUM (min. 500)


Zarejestrowany: 18 Stycznia 2002
Wiadomości: 630 Wysłano: 2002-11-05 13:02
--------------------------------------------------------------------------------
Nic dodać, nic ująć!


--------------------------------------------------------------------------------

Ivonesca
05-11-2002, 12:46
Gratulacje !!!! Niech w nowym domku zagosci http://www.muller-godschalk.com/msnimages/(L).gif, w ogródku http://www.muller-godschalk.com/msnimages/(F).gif, dla dzieci http://www.muller-godschalk.com/msnimages/(&).gif. W dzień niech zawsze swieci http://www.muller-godschalk.com/msnimages/sun.gif, a nocą http://www.muller-godschalk.com/msnimages/(S).gif i http://www.muller-godschalk.com/msnimages/star.gif

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Ivonesca dnia 2002-11-05 13:48 ]</font>

Osówka
06-11-2002, 00:26
Przeczytałam cały dziennik dziś w nocy z zapartm tchem.
Brzmi jak prawdziwa "powieść szpiegowska". Podziwiam, zazdroszczę, wkrótce czeka mnie ten sam scenariusz. Czy mogę prywatnie pogadać ?

dolores
06-11-2002, 08:43
Gratulacje,
Życżę ci samych dobrych chwil w nowym domu i nowej, ciekawej pasji po zakończeniu budowy :smile: .

Alicjanka
06-11-2002, 10:54
Osówka - oczywiście, że tak!
Dolores - ogród i rozwijanie zdolności moich dzieci. Z jednym i drugim będzie sporo do zrobienia!!!
:smile:


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2002-11-08 13:00 ]</font>

12-11-2002, 10:11
Alicjanko,
mimo wszystko zachęcam do zainteresowania się tą sprawą. Nie możesz z gory podchodzić, że nie masz wpływu. Zbierzcie się z sąsiadami i walczcie.Bez tego faktycznie trzeba zdać się na los.
Wiem, że teraz potrzebujecie odpoczynku, ale może są wśród Waszych sąsiadów ludzie, którzy bedą chętni do przyjrzenia się sprawie i zawalczenia.
Szkoda tych bażantów.
Trzymam kciuki.

Luśka
12-11-2002, 21:03
Alicjanko, jeśli faktycznie cała ta inwestycja trasy może się sfinalizować dopiero za parę lat, to koniecznie próbujcie walczyć. U nas w Łodzi od paru lat trwają walki mieszkańców terenów, przez które miałaby przebiegać autostrada. Aktualnie planowana jest chyba 4 wersja - wszystkie poprzednie były obligatoryjnie oprotestowywane. I w zależności, która opcja polityczna zaczynała rządzić - tak zmieniał się przebieg trasy. Ciekawa jestem, jak będzie to wyglądać teraz, kiedy po paru latach rządów lewicy doszła do władzy prawica. No bo autostrady (i realnych szans na nią) jak nie było, tak nie ma....
Ściskam serdecznie,

Zachar
13-11-2002, 06:39
Gratuluję!

Maluszek
13-11-2002, 10:41
Gratulacje!!!!
Cieszę się, że już mieszkasz w wymarzonym domeczku. Miejmy nadzieję, że z tej trasy nic nie wyniknie. Przecież u Ciebie jest tak cichutko i tak pięknie pachnie las. Szkoda by tego było.

Zielona
13-11-2002, 11:13
Hej Alicja!
Mam małe pytanko. Jaki masz wkład kominkowy? Z twojego dziennika wynika że niemiecki, ale jakiej firmy?
Szyba półokrągła?

Alicjanka
13-11-2002, 11:36
Mój wkład to SPARTHERM. Szyba panoramiczna w większym stopniu niż jest to normalnie (prawie półokrągła). Bardzo fajny wkład, bo nawet nieobudowany (w tej chwili stoi u mnie w takiej postaci) wygląda jak duża "koza" - ma bowiem cały korpus szczelnie zabudowany czarną stalą. Minusem jest cena - od 3400 PLN za wersję wkładu z najniższą szybą przez 4200 PLN za wkład ze średniej wysokości szybą, do jeszcze większej ceny za wersję najwyższą. No i co ważne - jest to wkład stalowy z wkładkami z szamotu, a nie żeliwny.
Pozdrawiam,
Alicja

Marek13
13-11-2002, 12:08
Dołączam się do gratulacji z powodu przeprowadzki. Mam jedno pytanie już z eksploatacji Towjego Domu. Wiem, że masz piec kondensacyjny. Zależy mi bardzo na danych o zużycie gazu. Czy robiłaś już jakieś pomiary? Jeżeli tak to czy możesz się nimi podzielić? Ile wynosi średnie dzienne zużycie gazu w ostatnim okresie i jaką powierzchnię ogrzewasz?

Alicjanka
13-11-2002, 16:25
Marku,

Niestety nie mam pieca kondensacyjnego. Mam Vitogas 100, czyli zwykły gazowy.

Pozdr,
A.

Marek13
14-11-2002, 07:51
Dzięki, musiałem się pomylić.

dobrzykowice
22-11-2002, 14:49
Zazdroszczę Ci że mieszkasz juz w swoim domku, mam nadzieję że na wiosne też będę mógł się tym wyczynem pochwalić.
Chciałbym jeszcze wrócić do tego nieszczęsnego kibelka. Szczerze mówiąc to nie bardzo rozumiem jak to sie mogło stać. Jezeli zdecydowaliście się na stelaż to nie ma póżniej większego znaczenia na którego producenta sie zdecydujecie. W końcu deseczka pod pupę powinna byc na tym samy poziomie niezależnie od producenta. Tak więc juz na etapie montażu stalaża powinna byc ustalona prawidłowa wysokość kibelka. No chyba że czegos w twojej opowiesci nie zrozumiałem...

Alicjanka
25-11-2002, 08:53
Szczerze mówiąc to ja też nie rozumiem jak to się mogło stać skoro wszystko jest tak ustandaryzowane? Hydraulik twierdzi, że być może on ustawił śruby o 2-3cm za nisko. A drugim w kolejce był kafelkarz, który wyrównywał brak poziomów w łazience wylewką samopoziomującą i pewnie dołożył swoje 1,5-2cm. I tym sposobem przestrzeń pod kibelkiem zniknęła. Myślałam jednak, że tam jest większy zapas wysokości niż te 5cm...

dobrzykowice
25-11-2002, 09:55
specjalnie dla Ciebie pofatygowałem się do mojego firmowego kibelka (mój prywatny jeszcze nie istnieje:smile:) i zmierzyłem rolką
papieru odległość muszli od kafli - wyszło 11 cm (rolka na sztorc postawiona wchodziła swobodnie pod muszlę). Jak dla mnie mógłby byc jeszcze z dwa cm wyżej a nie jestem wielkoludem :grin:
Na wszelki wyopadek powiem że muszla jest z firmy cersanit.
Wychodzi na to że hydrauli odwalił fuszerke, no chyba że miałaś tak krzywą posadzkę :wink:

Alicjanka
25-11-2002, 12:15
Tak to chyba nie jest, bo chyba wierzch kibelka ma wisieć na wysokości 40cm. U mnie jest niżej, ale nie dużo. Być może mam "głębszy" kibelek?

dobrzykowice
25-11-2002, 13:09
u mnie w firmie deska na kibelku jest na wysokości 48,5 cm. Nie wiem czy to jest prawidłowo ale na pewno nie jest za wysoko

dobrzykowice
02-12-2002, 14:54
nie dręcz nas wstrętna kobieto takimi sielankowymi obrazkami !
Czy naprawdę uważasz, że musisz nas namawiać do przeprowadzki ??!!

ps
własnie zamontowali mi stelaże pod kibelki; mam nadzieję że bedzie wszystko OK :grin:

Alicjanka
03-12-2002, 10:48
Nie zapomnij sprawdzić jaką grubość ma ścierka, żeby Ci się pod spodem zmieściła... :lol:

am
06-12-2002, 14:04
Woow! Słów mi brak.
Właśnie obejrzałem najnowsze zdjęcia. Wykusz prezentuje się pięknie (pozostałe elementy zresztą również)
Nic tylko gratulować !

Alicjanka
06-12-2002, 14:06
Dzięki Am!

06-12-2002, 14:13
Ale pięknie!!
Bardzo mi się podoba kolor stolarki-poproszę o szczegóły.:smile:
Podłoga-ułożenie-szukam takich trochę nietypowych rozwiązań z insertami-też poproszę.:smile:
A kuchnia będzie? I łazienka?

Alicjanka
06-12-2002, 15:06
Opalko,

Drzwi: firma JAX - sprzedają drzwi włoskie Ferrero Legno. Jest strona http://www.jax.pl/export1.htm . Mój model to najprostrzy Export 1000, kolor orzech afrykański, lub coś podobnego (była wtedy promocja na ten kolor i model).

Terakota (uwaga - 125mm grubości!!!!), pochodzi od hurtownika w Kozerkach za Grodziskiem (tel 755-73-52). Mają też stronę tylko nigdy nie mogę jej znaleźć. Model nazywa się "Aragon Teruel". TANI! Płytki 33x33 kosztują ok 37zł/m2, cokoliki (co dla mnie było ważne) ok 2,0zł/szt, mały dekor (7,5x7,5cm) kosztuje ok 2,6 zł/szt i jest naprawdę śliczny, większy dekor (15x15) kosztuje ok. 6zł/szt. Wyglądają bardzo dobrze, tylko mają jedną wadę: są szorstkie, co powoduje szybkie ścieranie się mopa i ścierek. No i nie są mrozoodporne, co powoduje moją ciągłą zgryzotę co położyć na tarasie.

Z dekorami to była cała historia ponieważ jak sobie postanowiłam, że zrobimy je wcięte w naroża płytki, to glazurnik odmówił mi współpracy, bo bardzo ciężko było ścinać te naroża. No i w przedpokoju zrobił "dywanik" (widać go na podłodze na zdjęciu "widok od wejścia":wink:. Po czym stwierdził, że jednak mój pomysł był lepszy pod względem estetycznym i oprócz tego jednego "dywanika" w holu, powcinał dekory tak jak chciałam na całej powierzchni podłogi (zamiennie raz mały raz duży).

Łazienka jest jeszcze trochę prowizoryczna i trudno ją uchwycić na zdjęciu bo jest bardzo mała. Druga jest jest jeszcze nie ruszona. Natomiast kuchnię będą mi montować w połowie grudnia, to zrobię zdjęcia. Teraz tam stoją moje stare szafki, więc nie ma niczego ciekawego.
Ściskam,
A.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2002-12-06 16:08 ]</font>

*marta*
06-12-2002, 15:29
Alicjanko, jaka jest szerokość Waszej jadalni? :smile:

Alicjanka
06-12-2002, 15:56
Myślę, że około 3m


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2002-12-06 17:23 ]</font>

*marta*
09-12-2002, 09:08
Pytałam, bo nasza jest mniej więcej takiej samej szerokości. A teraz mam przynajmniej wyobrażenie... Gratuluję doku! jest śliczny!

Alicjanka
09-12-2002, 09:21
Dzięki!

Ivonesca
09-12-2002, 09:54
dzisiaj pierwszy raz obejrzeałam Twoje zdjęcia....duper domek ! Podoba mi się z zewnątrz i w srodku - tyle co można pooglądać na zdjęciach :wink: , a okna Gebauer piękne !

Griszka
11-12-2002, 11:38
Ładna chałupka. Jestem ciekawy jak będzie wyglądało otoczenie na wiosnę. Planujesz jakąś kostkę, kwiatuszki i klomby?

11-12-2002, 12:44
Alicjanko,
to znowu ja. :smile:
Jak nazywa się kolor tych okien?
Właśnie taki mi się podoba, a przynajmniej w tym odcieniu.
A co z parapetami-u dziewczynek w pokoju zauważyłm,ze są dokladnie takie jak okna-czy to też gebauer czy tak dobrzez dobrany kolor?
No i parapet przy witrynie z płytek, tak?
Pozdr

Maluszek
12-12-2002, 08:25
Alicjanko,
powiedz jak przy takich mrozach sprawują się Twoje okna?

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Maluszek dnia 2002-12-12 09:28 ]</font>

Alicjanka
12-12-2002, 08:26
Kochani,

O ogrodzie to boję się nawet zaczynać opowieść, bo nie wiem czy ją skończę... Na wiosnę na pewno zamierzam obłożyć dom kostką betonową (niestety) dworkową (ma zaokrąglone brzegi), brązową (taką jaka wychodzi z garażu). Mam też zamiar zadbać o bezpośrednie sąsiedztwo domu czyli: posadzić winobluszcz przy pustej ścianie po lewej stronie patrząc na dom od strony drzwi wejściowych. Ta pusta ściana mi się nie podoba, ale ponieważ jest od północy, to nie dokładałam tam żadnych okien, bo było by to z tego powodu bez sensu. Tak więc od wiosny tam będzie się pięło pnącze a jak się rozrośnie, to myślę nada też domkowi "charakter" jaki lubię. Również po prawej stronie od bramy garażowej jest pusta ściana którą zamierzam obsadzić czymś pnącym, być może bluszczem (zimozielony!). No i przede wszystkim pod wykuszami zamierzam posadzić z jednej strony krzaki hortensji ogrodowej w różnych kolorach, żeby wypełniły tą pustą przestrzeń, gdzie i tak nikt nie będzie chodził, a z drugiej strony różaneczniki. Ogród spróbujemy sprowadzić do formy bardziej cywilizowanej, zaczynając od założenia trawnika i przesadzenia części bezsensownie nasadzonych przez poprzednich właścicieli roślin.
Ważnym też z mojego punktu widzenia punktem jest założenie punktu zieleni na przeciw okna wykuszowego w jadalni, ponieważ wygląda ono na jedną z sypialni sąsiada. Ja sąsiadów co prawda nie widzę, ale sąsiad ma nas, przez to moje wielkie okno, jak na wystawie sklepowej. Tak więc tam zasadzę jakąś gromadkę różnokolorowych roślin, które będą stanowiły zieloną ścianę między nami (w tym na pewno jaśmin). Przy murku tarasowym też posadzę kwitnące pnącze - chyba nazywa się glicynia (ma jasno fioletowe kiście kwiatów - takie grona). Współpracuję już z moją koleżanką projektantką ogrodów, która mam nadzieję dobierze mi gatunki, co by u mnie przeżyły. Na szczęście posiadam w swoim ogrodzie kwaśną ziemię, którą lubią rośliny, które ja lubię, czyli: różaneczniki, magnolie, hortensje, wrzosy, borówki amerykańskie. Aha, no i pod lasem powstanie docelowo różnokolorowe wrzosowisko.

A.

Alicjanka
12-12-2002, 08:40
Opalko,

Z kolorem okien to mam kłopot, bo u Gebauera nazywa się on chyba 7274. Okna jak wiesz są z meranti. Dlatego zamawiając okna, zamówiłam też dodatkowo identyczną bejcę i lakier którego użyto do okien, żeby tym samym odcieniem zrobić parapety. A parapety kupiłam w DLH, jest to klejonka meranti surowa (pamiętasz, jechałam z tymi parapetami z bagażniku samochodu mojego męża - pisałam o tym w dzienniku) - w postaci długich (5,9m za ok. 240zł)) desek klejonki. Te deski pociął i wyszlifował nam stolarz, a my tą bejcą i lakierem dokończyliśmy dzieła. I tym sposobem parapety nie różnią się od okien, tylko są "łaciate", bo poszczególne elementy klejonki mają inne odcienie. Wyszło tanio, tylko nie wiem czy trwale. Podobno mamy te parapety polakierować jeszcze raz. No i jak dla mnie parapety mogły by być szersze (mają 30cm szerokości), ale niestety tylko takie sprzedają w DLH.
Co więcej, ponieważ zostało nam tej bejcy, to jeszcze pojechaliśmy nią te belki, które w efekcie przypadkowo wystają nam spod dachu przed wejściem i na tarasie. Ponieważ były one sosnowe, to wyszły jaśniejsze niż okna ale mają ten sam odcień, z czego się cieszę.
W wykuszu natomiast zdecydowałam się ostatecznie na płytki te same co na podłodze. I jestem BARDZO zadowolona jeśli chodzi o kwiaty. Mam pewność, że parapet się nie zniszczy od ciężaru okazów, które tam mam (i będę mieć), ani od wody. To jest super plus. Drugi plus to jednolity wygląd pomieszczenia, na parapecie są "powcinane" te małe dekorki, które mnie zachwycają i nadaje temu trochę "śródziemnomorski" wygląd (a taki lubię). Natomiast minusem tego rozwiązania jest temperatura parapetu, który teraz ma... 14 stopni. Czyli zimą raczej sobie na parapecie nie przysiądziesz półdupkiem w obawie o "wilka".

A jeśli chodzi o zachowanie okien w obecnej temperaturze, to zamierzam napisać o tym odcinek w dzienniku, ponieważ jest to myślę temat warty poruszenia. Ale ogólnie okna sprawują się bardzo dobrze.

Maluszek
16-12-2002, 12:14
Dzięki, że napisałaś o oknach. Czy mogłabyś jeszcze napisać jak sprawują się same okna. Czy się nie wypaczają? Czy nie ma z nimi problemów? Będę bardzo wdzięczna.
Dzięki

Alicjanka
16-12-2002, 12:24
Jedyny problem od wstawienia okien w Marcu, to rozregulowanie się zawiasów. To jednak jest podobno normalne w nowym, pracującym jeszcze domu. Niedawno byli panowie od okien - wyregulowali zawiasy i jest super.
Okna (Broń Boże!) się nie wypaczają - nie mają prawa! Otwierają i zamykają się jak masło. Jedyne czego odradzam, to funkcja regulacji uchyłu okien (w Gebauerze) - jest to funkcja wirtualna, która kosztuje osobno za każde okno, a w efekcie nikt nie wie jak się manifestuje! Czysty marketing!
Drugi problem to zniszczenia, które powstały w czasie budowy - chodzi o drzwi tarasowe i wejściowe głównie. Robotnicy niemiłosiernie jest poobijali, klamka od drzwi wejściowych wygląda jakby miała 10 lat, jest starta, porysowana, drzwi (i ościeżnice) miejscami poobijane, powgniatane, pochlapane (zarówno wejściowe jak i tarasowe). A okna były niemiłosiernie ochlapane tynkiem który trzeba zdejmować żyletką taki jest twardy! Przy tynkowaniu domu przepędźcie robotników, którzy nie oblepią okien folią!!!! Mówię to dla dobra Waszych rąk i okien!

Maluszek
16-12-2002, 12:53
Mam jeszcze jedno pytanie. Właśnie emajlujemy z Opalką na temat okien Gebauera. Opalka widziała je w salonie w Malinówku i niezbyt jej się spodobały. Głównie dlatego, że pokrycie kolorem jest nierównomierne i wygląda to tak jakby jedno okno pomalowane było dwoma różnymi kolorami (główny kolor to mahoń a boczne części miały jakiś odcień pomarańczowy - chyba teak). Jak byłam je podziwiać u Ciebie to wydawało mi się, że okna są tego samego koloru (może różniły się trochę odcieniem). Możesz napisać jak to jest naprawdę?

16-12-2002, 13:02
No właśnie.
Dotyczy to meranti.Widać rysunek drewna,ale odcienie były rózne na poszczególnych częściach ramy.Można powiedziec ,że okno było łaciate.Ale nie w naturalny sposób (wiadomo,że drewno ma prawo mieć rózne tony koloru)Tu byłu inne odcienie (mahoń z teakiem wg mnie, co się gryzie i jest widoczne)
Sprzedawczyni powiedziała,ze "meranti tak ma". Myślałam,że może dostała do ekspozycji trochę gorsze okna,ale odrzekła,że tak ma być.
Nie miałam z czym porównać niestety, bo były wprawdzie ferno,ale w innym kolorze i te już były jednolite.
To samo dotyczyło drzwi-kasetony i wszystkie wypukłości były też "łaciate".Ale znowu w nienaturalny sposób.Oko to wyłapywało niestety czyli coś nie gra.
Alicjanko, jakie masz doświadcznia a tym zakresie.
Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za kłopot.
:smile:

Alicjanka
16-12-2002, 14:10
Jaki kłopot Darling?

U mnie okna i drzwi, a szczególnie drzwi mają różne odcienie, jako że to drewno i różnie łapie kolor. Jak Małuszek się przekonała, w domu efekt daje całość i takich rzeczy ktoś postronny nie zauważa. A ja faktycznie przyjęłam, że to naturalny efekt barwienia drewna.
Sama jestem ciekawa czy gdzieś wypatrzycie okna meranti innego producenta, które są zupełnie jednakowego odcienia?

ściskam,
A

Luśka
16-12-2002, 18:09
Ja mam mahoń meranti w kolorze teak od Gorana. Kolor jest wyraźnie taki sam na wszystkich oknach, ale odcienie są ździebko różne, nawet na poszczególnych fragmentach ramy okiennej. Nie są to żadne rażące różnice, raczej - tak jak pisze Alicjanka - ten typ tak ma. Mnie się te okna podobają okrutnie :smile:

Luśka
23-12-2002, 22:14
Alicjanko, gratulacje przeogromne! Ja wiedziaLam, że tak będzie :smile: Tylko nie przestawaj pisać, bo ludzkość ucierpi (Yemiołce możemy dać chwilę wytchnienia - siła wyższa).Sciskam serdecznie
Luśka

am
30-12-2002, 16:44
Alicjanka,
Po raz kolejny śledziłem dzisiaj Twój dziennik. Zaczęło się od szukaj "polcolorit". No i znowu okazało się, że Alicjanka coś na ten temat napisała :smile:

Mam pytanie, jaki kupiliście bidet. Swego czasu pisałaś o dylemacie: z deską czy bez. Jesteśmy właśnie na tym samym etapie i zupełnie nie mamy pojęcia co wybrać. Na zdrowy rozum, te bez deski nie mają sensu - ale dlaczego większość właśnie taka jest? Może jednak bez deski są praktyczniejsze?
Jakie są Wasze doświadczenia?


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-12-30 17:45 ]</font>

Alicjanka
30-12-2002, 16:49
Luśka,
dzięki bardzo za dobre słowo! Napisała bym jak montowano mi kuchnię tuż przed Wigilią, ale jestem strasznie zawalona w pracy i tylko wpadam na Forum na krótką chwilkę.

Am,
Ponieważ odłożyliśmy robienie dużej łazienki do lata (już tak jesteśmy tym wykańczaniem zmęczeni), to kwestia ta pozostała w zawieszeniu. Mam nadzieję, że tym razem ja skorzystam z twoich doświadczeń... :lol:
Pozdrawiam ciepło!
A.

am
30-12-2002, 17:00
Oppss - ale Ty masz tempo.
Jeszcze mi klawiatura nie wystygła po stukaniu do Ciebie a tu już odpowiedź :grin:
Tylko dalej nie wiem co robić :sad: Spróbuję zapytać w wymianie doświadczeń - może ktoś coś podpowie.
Pozdrawiam.

am
02-01-2003, 21:51
Alicjanka,
Jaki model stołu Klose kupiłaś? I dlaczego właśnie Klose?

Anula
03-01-2003, 07:56
Alicjanko kochana, własnie jestesmy na etapie zakupów ceramiki łazienkowej. Mogłabys podac namiar na ta hurtownie na Bartyckiej z której jestes zadowolona? Dzieki

Alicjanka
03-01-2003, 10:53
Model był jakiś numeryczny, ale poznać go można po tym, że rozkłada się do 4,5m długości, a taki jest w Klose chyba tylko jeden. Wybrałam Klose bo słyszałam że jest to mercedes wśród polskich mebli, widziałam ten stół i krzesła i były bardzo porządnie wykonane i bardzo gładko się rozkładały, mechanizm był bardzo sprawny. Co prawda sam stół wygląda nieco przyciężko, ale to dlatego że są podwójne nogi które rozsuwają się razem ze stołem. No i zwróciłam też uwagę na to, że każdy inny stół jaki oglądałam był mało stabilny, gibał się na nogach jak głupi. Stół Klose nie ma tego efektu, czyli zupa nie rozleje Ci się na spodnie gdy na stole usiądzie motylek :wink:. Co prawda jest to duży wydatek, ale chciałam, żeby długo nam służył i żebym nie musiała pożyczać stołu gdy zjedzie większa rodzina. Sprawdził się w czasie 14-to osobowej Wigilii doskonale.

Firma San-Technic s.c. z Bartyckiej 24/26 paw.25. Tel 559-10-25, lub 0-601-212-897 do jednego z właścicieli.
Powodzenia w negocjacjach! :smile:
A.


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2003-01-03 11:57 ]</font>

Anula
03-01-2003, 13:13
Dzieki, jak zwykle mozna na ciebie liczyc. Wyobraz sobie ze zamowilismy wreszcie drzwi (tez sa w Jaxie ale nie wloskie). mam wrazenie ze niektore modele sa troche podobne do twoich. Firma Drewpol ktora je robi chyba sie wzorowala na Wlochach bo kolekcja nawet nazywa sie Italia. mam nadzieje ze ze swoich jestes zadowolona. Podobaja mi sie bardzo tylko dlaczego sa tak cholernie drogie. Nie uwierzysz ale decyzji w sprawie glazury nadal brak. Pozdrawiam

Alicjanka
03-01-2003, 14:51
Gratuluje Anula!

Widziałam te drzwi Drewpolu (w katalogu) i faktycznie sa bardzo podobne do moich stylistycznie.
Po kafelki jedz do Waldiego na Al. Jerozolimskich.

am
03-01-2003, 16:41
Znalazłem na www - faktycznie chyba jedyny stół o długości 4,5.
Swoją drogą te ich nazewnictwo zupełnie nie marketingowe - nie sposób zapamiętać.
Też znalazłem stół, który mi się spodobał - 120x240/400 (tylko piszą, że konferencyjny :sad: ). Pojadę zobaczyć jak wygląda i ile kosztuje. Rzeczywiście meble robią wrażenie solidnych

Alicjanka
06-01-2003, 08:54
Każdy stół dłuższy niż 360cm nazywają konferencyjnym :smile:.
Stoły i krzesła na prawdę solidne. Pojedź i sam zobacz. Powodzenia!
A.

14-01-2003, 14:12
Alicjnko,
pytałam już przy zdjęciach,ale powtórzę jeśli można.:smile:
W jakich kolorach jest klinkier na tarasie-cieniowany.Czy komin jest taki sam?
Powiedz coś o doborze kolorów.
A jak z projektem ogrodu?Czy to strasznie droga impreza?
A co do sadzonek, to moja ciocia rozmnaża wszystko co się da-ma swoje sposoby na rozsady, i w ten sposób ogród kosztuje grosze, a jest imponujący.Ale faktem,że ma kobieta rękę do roślin. :wink:
Pozdrówka

Maluszek
14-01-2003, 14:18
Alicjanko,
ogród wygląda super!!!
Czy mogłabyś podać namiary na projektanta? Czy to bardzo droga impreza?

Maco
14-01-2003, 14:34
Alicjantko, a czy wiesz jakiego progrmau używa Twoja projektankta ogrodu ?

Alicjanka
14-01-2003, 15:00
Odpowiadając od początku moje cegły to Robena 17tka (tak nazywa się odcień). Odcienie są od ceglanego do brązowego i komin jest z tej samej cegły.
Nazwy programu nie znam ale wiem, że sprowadziła go sobie ze Stanów. Natomiast jak widzę zdjęcie ogrodu jest na razie widoczne tylko w "pokazie slajdów" a nie ma go na podglądzie całego albumu. Myślę, że jutro juz będzie widoczny od razu gdy wejdzie się na stronę, a faktyczne robi fajne wrażenie.
Moja koleżanka dwa lata temu brała ok 2zł za metr projektowanego ogrodu. Ostatni projekt jej autorstwa to park "Morskie Oko" w Warszawie przy Madalińskiego.
Projekt dostaje się bardzo profesjonalny ponieważ o ile wiem najpierw robi ona spis wszystkich roślin które istnieją na działce i robi dokładny pomiar terenu. Na tej podtawie w komputerze robi profesjonalny kolorowy projekt z lotu ptaka (który jest na tyle ładny, że spokojnie może wisieć na ścianie w charakterze ozdoby). Do tego dostaje się spis potrzebnych roślin i ich wycenę. No i wizualizacja w podobnym stylu do tej na moim zdjęciu.
O warunki w obecnej chwili trzeba by pytać samą zainteresowaną.
Jej mail to [email protected] lub tel. 0-608-768-016. Ma na imię Beata.
Pzdr :smile:

Alicjanka
14-01-2003, 15:07
Maco, program w którym robiła wizualizację to "Photo Land Designer". Wydaje mi się jednak że do projektowania używa też CADa (coś mi o tym wspominała).
Alicja

14-01-2003, 15:19
Alicjanko,
ale piękny ten ogród.:smile:
Z tarasu zwisa sobie glicynia?
Cudny projekt.A jak z resztą ogrodu?
"To brązowe" to co? Ścieżki z płyt, czy drewna?
Pozdr

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: opal dnia 2003-01-14 16:22 ]</font>

Alicjanka
14-01-2003, 15:37
Reszta w opracowaniu :smile:. Jak tylko będę miała zdjęcia to się pochwalę.
Narazie dostałam to pierwsze zdjęcie jako przedsmak "klimatu" z zapytaniem czy tak to ma (mniej więcej) wyglądać czy też może skromniej lub w innych kolorach. Dlatego nie wiem co tam jest w charakterze chodnika. Czekam na całościową koncepcję, żeby wszystko razem omówić i nanieść ewentualne poprawki.

dobrzykowice
14-01-2003, 15:46
w polsce dostępny jest dość dobry program Wymarzony Ogród firmy Intersoft, więcej informacji http://www.intersoft.pl/wymarzonyOgrod.htm program kosztuje niecale 70 zl.

Luśka
14-01-2003, 23:02
Alicjanko, ogród extra! A jaki będzie koszt tych nasadzeń przepięknych? I czy dobór roślinek uwzględnia rodzaj gleby?
P.S. W dalszym ciągu jestem zauroczona Twoim dziennikiem. To już schorzenie chroniczne :smile:

Alicjanka
15-01-2003, 09:18
Luśka :smile:,

Właśnie po to zatrudniłam specjalistkę, żeby uwzględniła rośliny na moją glebę (kwaśna) i warunki słoneczne (blisko las, więc częściowe zacienienie). No i jeszcze ilość wolnego czasu jaki posiadam czyli po nasadzeniu mam się nimi zajmować w MINIMALNYM zakresie czasu. Jak ja sama bym zaczęła wsadzać roślinki które losowo mi się podobają, efekt byłby pewnie mizerny...
Koszt całościowy powinnam dostać razem z całym projektem, czyli jeszcze za chwilę.

Ściskam,
A.

EM
15-01-2003, 12:13
To ja jeszcze w temacie oszczednosci gazowych.

Myślę Alicjanko, że masz właściwy zbiornik tzn. większy zbiornik kosztowałby Cie drożej i pozatym - byłby bardziej wyeksponowany w ogrodzie.

Większy zbiornik wiecej kosztuje w dzierżawie: min 15 zł miesięcznie tj. 180 zł rocznie.

Natomiast gaz jest zima droższy o max. 25 gr.
Pojemnośc robocza zbiornika wynosi 2300 l (85% z 2700) czyli pełne tankowanie kosztuje wiecej o 575 zł. Nigdy jednak tyle się nie tankuje: gaz powinno się zamawiac już przy 20% napełnieniu a już napewno przy 10%. Efektywna pojemnośc robocza wynosi zatem 2025 l. Tak więc tankowanie może kosztowac drożej o 506,25 zł.
Minimalna ilośc gazu, którą trzeba zamowić wynosi 500 l czyli drożej o 125 zł. Możesz tyle zamowić np w marcu i dociągnąć do niższych cen letnich i latem zatankowac na full. Za czynność tankowania się nie płaci.

Oszczędność roczna min 55 zl a chyba więcej bo dzierżawa kosztuje więcej a różnica jest mniejsza.

Tak więc - spokojnie ciesz się mniej zeszpeconym ogródkiem. :smile:

Alicjanka
15-01-2003, 14:06
Co racja to racja! :grin:

Jasiu
17-01-2003, 10:53
Piękne masz problemy Alicjanko :smile:

Dla mnie (dumnego posiadacza lotniska dla helikopterów) wybór lodówki to jeszcze pieśń odległej przyszłości :sad:

A mam do Twojego ostatniego odcinka dwie uwagi:
1. Nie wiem jak to się dzieje, ale ja również wyprowadzając się z 50 metrowego mieszkania do 180 metrowego domu z garażem, kotłownią i ogrodem mam kłopoty gdzie ja to wszystko pomieszcze ? Może to kwestia sposobu myślenia ? W mieszkankach obowiązuje tzw: "zabudowa jachtowa" i jest OK. A w nowym domu chciałoby się zachować przestrzeń i nie toleruje się kompromisów :smile:

2. Co do zakupów w internecie to poradzę Ci to samo co poradził mi mój kolega, który od kilku lat tylko bułek nie kupuje przez sieć. On zawsze najpierw w internecie wyszukuje co go interesuje (parametry techniczne, itp...), wybiera co go interesuje i idzie obejrzeć to sobie do jakiegoś sklepu. Jak już sobie poogląda w "real'u" i podejmie decyzje to wraca do PC'ta i szuka już tylko lepszej ceny. Też tak robię i na ogół kupuję dokładnie to co chciałem po cenie lepszej niż w sklepach.

PS. Przypomnij mi gdzie mogę znaleźć w sieci projekt Twojego domu. Lubię sobie popatrzeć jak wygląda to o czym czytam :smile:

PS.2 A czy Twój dom to nie jest może to samo co "Dom Justyny" z "Ładny dom" ?

Alicjanka
17-01-2003, 11:10
Jasiu,

Jakże Ty mądrze mówisz! Święte racja z tymi rzeczami które się nie mieszczą, a szczególnie z nadmiernym dążeniem do perfekcji i braku kompromisów. Zauważ, że każdy z nas swój ciężko wypracowany dom chce mieć jak najbliższy swemu marzeniu, czyli piękny, bezbłędnie zbudowany, osczędny, przyjazny, PRZEMYŚLANY, poprostu DOSKONAŁY!
A tu same kłody pod nogi :wink:. I do tego potzreba jest trochę dystansu i poczucia humoru.
Mój projekt to ten który budowała Justyna (w jej wydaniu dużo więcej róźnił się od oryginału niż w moim wykonaniu). Znaleźć go możesz na stronie:
http://www.projekty.murator.pl/prezentacja.htm?IdProjektu=76

Pozdrawiam ciepło,
Alicja
PS Czyli obeje mamy lotnisko dla helikopterów, tylko u mnie na nim stoi już dom :smile:.
PS2: Gdybym tylko miała czas, to pewnie bym tą lodówkę obejrzała. Niestety wtedy było spiętrzenie wszystkiego i totalny brak czasu.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2003-01-17 12:15 ]</font>

Jasiu
17-01-2003, 11:31
Hmmm... ładny :smile:

Też go rozważaliśmy, ale z powodu dwu dorastających chłopaków zdecydowaliśmy się na taki z poddaszem użytkowym. Parter nasz, a pięterko ich. Tylko strop muszę dokładnie wytłumić ;o)

No i ten brak czasu :sad:
Tysiące spraw do sprawdzenia, zweryfikowania i przeczytania... Wiem - na etapie budowy takich decyzji jest znacznie mniej niż na etapie wykańczania, a ja już pewne decyzje podejmuje arbitralnie bez roztrząsania detali.

Zaczelismy już sobie z małżowiną obiecywac, że jak dom stanie to wszystko uspokoimy i uporządkujemy. Pewno naiwni jesteśmy co ?

Miałas już spokojny wieczór z herbatką przy kominku ?

Alicjanka
17-01-2003, 11:53
Miałam już sporo takich wieczorów. I powiem Ci, że w takich chwilach trudno jest nam się zebrać żeby pójść spać, bo tak nam sie dobrze siedzi (szczególnie gdy pali się w kominku).
Tak jak sama budowa była czasami bardzo nerwowa i konfliktotwórcza, tak cieszenie sie nowym domem jest (w naszym przypadku) bardzo łagodzące obyczaje. Często tak sobie siedzimy, każde robi to co robi, (ale zawsze niedaleko siebie) i nagle jedno się odzywa: "fajnie jest mieć taki domek, no nie?". Taka chwila jest cudowna za każdym razem - radość z osiągnięcia wspólnego celu.

Różnica po mieszkaniu w bloku jest taka jakby się przesiąść z malucha prosto do Volvo z najwyższej półki!
Natomiast nauczona przestrogami sąsiadów którzy mieszkają już trzeci rok, staram się nie stracić z oczu rzeczy które miałam zamiar zrobić. Sąsiad np jak się rozprężył po budowie (tak jak się to z nami teraz dzieje) to przez te trzy lata nie dociął jeszcze ościeżnicy w drzwiach i nie założył listew drewnianych, które miały być zrobione zaraz po przeprowadzce.
Po pewnym czasie po prostu przestaje się zauważać takie niedoróbki i zostają na lata. Dlatego trzeba się starać, żeby wszystko co się zaczęło - kończyć. A do tego wbrew pozorom trzeba trochę konsekwencji...

am
17-01-2003, 21:30
Ostatnio pasjami zaczytujemy się z żoną Twoimi kolejnymi odcinkami. Nie powiem, śmiechu jest przy tym co niemiara, chociaż czasami to nam włosy dęba stają. Okazuje się nagle, że moment przeprowadzki nie kończy wcale stresów i kłopotów.

Co do konsekwencji w realizacji planów, to zgadzam się w 100% i trochę się tego boję. 5 lat temu zajmowałęm się wykończeniem mieszkania w bloku i miałem duży zapał. Niestety zapał zginął w momencie przeprowadzki i niektóre planowane prace czekają ...do dzisiaj (i już się nie doczekają, bo teraz myślę o domku :grin:)
Chciałbym wykończyć domek i zakończyć możliwie WSZYSTKIE prace PRZED przeprowadzką - ciekawe, czy się uda?

Pozdrawiam.
No i czekamy na cdn... :wink:

Jasiu
18-01-2003, 08:06
To ja mam jeszcze jedno pytańsko.

Masz przejście z garażu do domu przez kotłownie.
W kotłowni zapewne też jest pralnia.

Jak to się spisuje ?
Czy w pralnio/kotłownio/suszarni nie jest za zimno zimą (od garażu) ?
Czy nie jest tam za brudno ?
Czy nie jest tam za wilgotno ?

Chociaż to "zimno" i "wilgotno" da się załatwic grzejnikiem...
No to pozostaje to "brudno" i wogóle jak oceniasz taki układ ?

PS. Cholera wie po co się o to pytam, bo projektu i tak już nie zmienię, ale jakoś nie daje mi to spokoju. Dzisiaj znowu całą noc "budowałem". Ech... kiedy to sie zacznie :smile:

Griszka
19-01-2003, 18:53
Ja mam pytanie - jakie drewno na podłogi wybraliście? Widziałem że zastanawialiście się nad materiałem z drewex-u i dlh. Jakie doświadczenia (dobre i złe) masz ze współpracy z tymi firmami? Jakie masz rady dla tych (np. dla mnie.) którzy właśnie zamierzają kłaść parkiet.


Dzięki

hubert
20-01-2003, 08:03
fajny dziennik

Alicjanka
20-01-2003, 09:21
O rany! Ale pytań od samych Panów! Czy to z okazji dzisiejszego Dnia Babci? :lol:

Odpowiadam zatem TU TYLKO O KOTŁOWNI: w zasadzie trudno moje pomieszczenie gospodarcze nazwać kotłownią, bo zaraz kojarzy mi się takie pomieszczenie z górami węgla. My całe to pomieszczenie do sufitu wyłożyliśmy płytkami (beżowe, Platforma - 15zł/m2). I jest to rozwiązanie bardzo dobre. Od garażu oddzielają kotłownię drzwi przeciwpożarowe Hormana (czy jakkolwiek się to pisze). W pomieszczeniu tym NIE MAM ogrzewania oprócz rurek od podłogówki, które tędy wędrują. W ścianach są dwie całkiem spore dziury na zewnątrz - jedna przy podłodze, jakby gaz zaczął się ulatniać, druga u góry (nie wiem po co) i jeszcze jest kratka wentylacyjna na kominie. Zatem problem ewentualnej wilgoci odpada, ponieważ jest pomieszczenie solidnie wentylowane. Natomiast ja tam jeszcze nie suszę prania (tylko piorę), bo mam niezagospodarowaną dużą łazienkę, która na razie służy jako graciarnia i suszarnia. Piec i zasobnik, są podane w tak eleganckiej formie (Weissmann), że mogły by stać na korytarzu. Tyle tylko, że plątanina rur i rurek już by raczej z nimi nie poszła na korytarz (i te rurki odkurzyć to jest pewien problem). W pomieszczeniu tym trzymam też wszystkie środki chemiczne, proszki, mopy, szczotki itp. Nie narzekam na brud, bo nie ma za bardzo skąd powstać (w większym stopniu niż w innych pomieszczeniach). Ale my jeszcze nie używamy garażu do parkowania, tylko do przetrzymywania resztek po budowie, starych szafek kuchennych itp., zanim uda się nam to wszystko komuś oddać, lub zutylizować. Generalnie jeśli to pomieszczenie jest całe w płytkach to na prawdę nie wymaga dużego wysiłku, żeby utrzymać w nim czystość. Gorzej z porządkiem, bo jeszcze nie mamy żadnych półek na te wszystkie gospodarcze drobiazgi. Natomiast jeśli chodzi o zimno to owszem od tej dziury przy podłodze nieźle wieje. Dlatego jak jest na dworze na prawdę zimno to nieco ją przysłaniamy. Natomiast ogólnie jest dość ciepło, chyba od pieca. Z praktycznego punktu widzenia takie pomieszczenie gospodarcze jest w domu na prawdę bardzo potrzebne! Nawet jeśli łączy w sobie kilka funkcji.

Alicjanka
20-01-2003, 09:24
Griszka,

Z drewnem się w końcu nie wyrobiliśmy zarówno finansowo jak i czasowo. Położenie drewnianych podłóg w sypialniach i gabinecie zostało przez nas odłożone na kilka lat - teraz w tych pomieszczeniach położyłam grube wykładziny dywanowe, żeby nikomu nie było zimno w nogi. I nie jest. Tylko, już się martwię co będzie jak za miesiąc traf do nas "lejek" (szczeniak) :wink:

Hubert, dzięki za dobre słowo od poniedziałku! :smile:
Pozdrawiam,
A.

Jasiu
20-01-2003, 17:44
Chodziło mi o wilgoć od (suszącego się) prania i brud z zabłoconych butów domowników łążących z samochodu w garażu do domu. Tak mnie trochę niepokoi połączenie mokrego pomieszczenia sanitarnego, z prawie zewnętrznym ciągiem komunikacyjnym. Ale widże, że żaden z tych przypadków narazie nie dotyczy Ciebie.

Griszka
20-01-2003, 18:21
Alicjanko,

gratuluję odpriorytetowania TV. Obecnie (w bloku) TV pracuje od południa aż do czerwoności. Planuję w domu (już wkrótce), mały TV w jadalni na parterze (wysoko), i jeden (1) sztuk TV w pokoju gościnnym na piętrze.
Masz rację TV to strata czasu. Mam znajomych którzy w ogóle nie mają TV i niczym się nie różnią (psychicznie) od innych.

Gratuluję,

dziuba
20-01-2003, 21:41
Kino domowe fajna rzecz.
U Was sąsiedzi nie będą się wściekać na ew. wybuchy, strzelaniny itp. Nasi chyba już ciut przywykli :???:

Jasiu
21-01-2003, 12:09
Fajne zdjęcia :smile:

Zwłaszcza widok wykusza z fotelem bujanym i "Gonia lubi swój dom" - w szybie jest Twoje odbicie - ciekawy efekt :smile:

Majka
21-01-2003, 13:11
Alicjanka, mam pytania :razz:
- oświetlenie korytarzowe to halogenki na 220V?
- co postanowiłaś z zasłonami, będą czy nie?
- super projekt ogrodu, ale na zdjęciu chyba wszystko kwitnie w tym samym czasie?

P.S. O której "skończyliście" Sylwestra :grin:
Pozdrowienia Majka

Alicjanka
21-01-2003, 15:08
Majka,

Oświetlenie korytarzy to halogenki normalne (nie na 220V). Transormatory gdzieś mam poukrywane nad sufitem. W salonie, kuchni i jadalni wiszą jeszcze żarówki, ale głównie używamy lamp (tych które stoją na parapetach i jednej stojącej). Natomiast w kuchni muszę jeszcze dorobić oświetlenie halogenowe blatu. Ponieważ nie mam go na czym powiesić, będzie świecił z sufitu (przewody na 7 halogenków są już rozprowadzone).
Jeśli chodzi o okna to najpierw w wykuszach mają być rolety (ale to droga inwestycja), a potem coś nawiniętego na "dzidę" nad oknem. Klasycznych zasłon nie przewiduję.
A to zdjęcie z gośćmi w objęciach Morfeusza było robione około 2,00 rano... Niestety już nie ten wiek... :grin:
Pozdrawiam,
A.

am
21-01-2003, 16:11
Alicjanka - bardzo techniczne pytanie.
O ile dobrze pamiętam w kuchni masz podłogówkę. Jak widzę na zdjęciach płytki na podłodze w kuchni masz ułożone w taki sposób, że jast dylatacja (fuga- przecięte płytki) dokładnie pośrodku wejścia do kuchni. Czy to oznacza, że tak również miałaś ułożoną taśmę dylatacyjną w wylewce (na środku wejścia)?.
Teoria mówi, że taśma dylatacyna ma przechodzić przez wszystkie warstwy podłogi. Praktyka (moi wykonawcy) twierdzą, ze daje się klej elastyczny i nie trzeba pamiętać o dokładnym umiejscowieniu fugi nad dylatacją. Może być tak, że dylatacja wylewki wypada pod płytką a nie pod fugą.
Jak jest u Was?

Alicjanka
21-01-2003, 16:34
Am,
Gratuluję spostrzegawczości!
U mnie dylatacja leci przez wszystkie warstwy. Co prawda dylatacja w wylewce jest "falująca", bo taśma się panom robotnikom nieco powyginała w czasie lania betonu. Jednak kafelkarz zrobił dylatację nad tą falującą taśmą. W kuchni rolę dylatacji spełniają dwie mosiężne listwy w kształcie litery L, odwrócone do siebie tyłem. Szczelina między nimi jest zafugowana. A na podłogówce wszędzie mam klej "elastyczny" i to nie rekompensuje potrzeby robienia dylatacji.
pozdrawiam,
A.

am
21-01-2003, 22:20
Dzięki za odpowiedź

Alanta
22-01-2003, 08:41
Fajne zdjecia, widać nawet, jakich kosmetyków używacie :smile:
Ja mam pytanie z innej beczki - czy Twoje dzieci używają szczoteczki do zębów elektrycznej. Właśnie się zastanawiam, czy kupić mojej małej takie cóś (ma 6,5 i właśnie zęby się jej "wymieniają" :smile: )...

22-01-2003, 08:46
Alanta,
sorry,że się wcinam,ale choć moje dziecko używa takiej szczoteczki (3 lata)sporadycznie,to mam opory, bo słyszałam,że taka szczoteczka moze naruszyć "nowe i młode" ząbki.Najlepiej spytać dentystki, choć i tu są różne opine.
Pozdrawiam :grin:

Maluszek
22-01-2003, 08:51
Moja córka (8 lat) używa szczoteczki elektrycznej od chyba dwóch lat. Efekty są lepsze niż przy używaniu zwykłej.

Jasiu
22-01-2003, 10:17
Szczoteczka do zębów to narzędzie, którego skuteczność (jak zawsze) zależy od tego jak zostanie użyte. Sama szczoteczka niczego nie załatwi.

A pytanie "fachowca" (w tym wypadku stomatologa) ma niewielki sens bo (tak jak w przypadku budowania domów) bez najmniejszego problemu znajdziesz stomatologa, który ci to poleci jak i takiego który to odradzi.

PS. Moja rodzina (duzi i mali) używa takich szczoteczek od paru lat i sobie chwalą. Dla mnie to zwyczajny gadżet.

Alanta
22-01-2003, 11:46
Gdybym wiedziała, że będzie taki odzew, założyłabym osobny wątek :grin:
Dzięki za opinie, mam nadzieję, ze Alicjanka mi wybaczy rozpętanie dyskusji w swoim wątku :smile:

Alicjanka
22-01-2003, 12:10
Nie gniewam się, rózne dyskusje już się tutaj toczyły.
Ja bardzo sobie chwalę zakup szczoteczki elektrycznej. Na pewno czyści dziesięć razy lepiej niż dziecko. Mając elektryczną szczoteczkę dziecko tylko sunie nią po zębach i są pięknie czyszczone.
Druga zaleta, jak zauważyłam, to przyzwyczajenie dziecka do specyficznego odgłosu i uczucia przy czyszczeniu zębów, które są podobne do dźwięku wiertła dentystycznego. Z tego powodu moje małe dziecko nie przestraszyło się wiertła u dentysty.

Ktoś się pytał o projekt, dlaczego wszystke rośliny kwitną na raz. Takie są ograniczenia tego programu, że posiada zdjęcia roślin w postaci kwitnącej. Dlatego na zdjęciach wszystko kwitnie na raz. Zresztą zaraz doładuję do albumu następne zdjęcia projektu ogrodu, które właśnie dostałam.
Pozdrawiam wszystkich,
Alicja

Zielona
23-01-2003, 09:20
Alicja.
Mam pytanko (ponieważ teraz przymierzam się do tego tematu):
Macie zamontowany wkład kominkowy. Jaką planujesz obudowę (materiały, typ)?

Alicjanka
23-01-2003, 09:37
Zielona,

Najbardziej mi się podobają obudowy tzw. "portalowe", czyli kominek masz schowany w ścianie a widoczny jest tylko portal - swego rodzaju rama. Takie kominki przeważają np. w Stanach.
Ponieważ jednak nie mam kominka schowanego w ścianie, muszę wybrać inną obudowę. Rodzaj obudowy dyktuje mi mocno zaokrąglona szyba i pokręcona rura biegnąca od kominka do komina (co widać na zdjęciach). Z tego powodu nie mogę mieć obudowy ze zwężającą się górą - musi być tak samo szeroka do samej góry. Trzecia rzecz to to, że nie przepadam za obudowami skandynawskimi z cegły i drewna, bo w moim przypadku zajęły by za dużo miejsca i byłyby za ciężkie. Dlatego kształt obudowy będzie dostosowany do kształtu szyby, czyli półokrągły od samego dołu do góry. Widoczne elementy to będą dwie półki pod szybą i nad nią. Począwszy od górnej półki myślałam o trawertynie - boki z jasnego, półki z Tureckiego -który ma rudy odcień. Ponad górną półką będzie zaokrąglona zabudowa z płyty GK. Niestety trawertyn robiony po półkolu kosztuje KUPĘ kasy. Taka obudowa została nam wyceniona na ok. 4,5 tys. Dlatego jeszcze z tym zwlekamy.
Oczywiście wizja obudowy może się jeszcze zmienić. Nadrzędny jej cel do dopasowanie do reszty pomieszczenia - czyli dość prosty, nowoczesny ale bez wynaturzeń, jasne i ciepłe kolory. No i jak najmniejsza powierzchnia.
Pozdrawiam,
A.

Zielona
23-01-2003, 10:00
Wysłałam Ci coś na maila.

Alicjanka
23-01-2003, 10:05
Dostałam, dzięki!
Myślę o czymś podobnym, tylko zamiast tej wypukłej części nad szybą będzie półka (na której mi zależy, bo myślę, że ładnie wygląda jak się coś tam postawi). A Ty o jakiej obudowie myślisz? :smile:

Zielona
23-01-2003, 10:09
Myślę o czymś takim jak Ci wysłałam (przynajmniej kolorystycznie) tylko z półką, ale jeszcze wiele się może zmienić. Trochę to duże i za bardzo wyeksponowane. A ja chciałabym, żeby kominek, który ma stać w centrum salonu, nie rzucał się bardzo w oczy (jeżeli to wogóle możliwe).