PDA

Zobacz pełną wersję : Przesadzanie starych drzew....czyli o zmianie pracy



gosja
17-09-2009, 21:40
I stało się. Po niemal 12 latach w jednej firmie- rzucam ją! Nie w sposób impulsywny, nie pod wpływem chwili czy humoru.. Iście przemyślana decyzja. Ja lojalny, wierny i dobry pracownik- otworzyłam w końcu oczy i zobaczyłam jak mnie rzeźbią moi "cudowni" pracodawcy...Otrzeźwienie pojawiało się stopniowo, w miarę otwierania tych oczu.. Nie pomagały rozmowy i sugestie, konieczny był TEN KROK, ten, którego się bałam- zmiana pracy...
Znalazłam więc inną posadę. Pewne i o wiele spokojniejsze miejsce, z lepszymi warunkami bytowymi i finansowymi..Za 2 tygodnie wchodzę do innej wody....
I mimo, że wszystko dograne, że pewne i lepsze....czuję stach i niepewność...
Zwykło się mawiać, że starych drzew nie powinno się przesadzać, i tak się czuję- jak stary dąb, z ogromnymi wrośniętymi w ziemię korzeniami, który boi się zmian...
bo ja mimo całej swej osobistej odwagi i pewności- zwyczajnie boję się zmian, nie lubię ich, a już na pewno nie tych z kręgu życiowych..

ot takie dylematy wieczorową porą....

bratki
17-09-2009, 21:47
Pierwsze miesiące w nowej pracy bardzo fajne są. Jeszcze wszystkiego się uczysz, za niewiele odpowiadasz, masz trochę ulgową taryfę, a przede wszystkim na biurku i w poczcie żadnych zaległości! Eeech! :P

gosja
17-09-2009, 21:57
niby tak, ale ja boję się tej ZIELONOŚCI, braku wiedzy i ryzyka wpadek..
zrypaną mam pewnie głowę obecną pracą :P :roll:

cieszynianka
17-09-2009, 22:21
Uszy do góry, nastaw się pozytywnie i ruszaj do boju :D

Najgorsze to samemu zasiać sobie ziarno niepewności, nie rób tego :roll:

Trzymam kciuki :wink:

gosja
17-09-2009, 22:26
kurcze, chyba masz rację- najpierw nakręcałam się nerwami przed złożeniem wypowiedzenia, a teraz gdy zbliża się godzina ZERO- robię tak samo....
:evil:
lekarstwo na tą przypadłość potrzebne od zaraz!! :-?

cieszynianka
17-09-2009, 22:31
kurcze, chyba masz rację- najpierw nakręcałam się nerwami przed złożeniem wypowiedzenia, a teraz gdy zbliża się godzina ZERO- robię tak samo....
:evil:
lekarstwo na tą przypadłość potrzebne od zaraz!! :-?

Jest lekarstwo: impreza w Ruścu :D
Przyjeżdżaj :wink:

gosja
17-09-2009, 22:37
dupa- jestem uziemiona- sporo spraw rodzinno- służbowych... :( .....
na pewno na spotkaniu będzie BOMBOWO!! :wink:

muszę zorganizować więc prywatnie choć mały resecik- inaczej zwariuję !!!!
czacha dymi !!!!! :o

cieszynianka
17-09-2009, 22:42
Rób co chcesz, pod warunkiem, że nie będzie to wpędzanie się w obawy, niepewności i inne takie szukanie dziury w całym 8)

Poradziłaś sobie w starej firmie, to dlaczego miałabyś mieć problemy w nowej :o
Możesz podać choć jeden prawdziwy powód :roll:
No to już nie myśl o głupotach i odważnie do przodu :wink:

gosja
17-09-2009, 22:48
no dobra- problem jest w głowie...

już się tak nakręciłam, że rano zadzwoniłam do mojego przyszłego pracodawcy (na dodatek to najlepszy przyjaciel mojego brata :wink: ) z głupią gadką, że może się spotkamy, że może już zacznę się "uczyć nowego stanowiska"- słowotok na jednym wdechu :P
a on krótko- dziewczyno, wyluzuj, przyjdziesz w październiku i się wszystkiego nauczysz- zakończ sobie bieżące sprawy w firmie i na spokojnie przyjdź do mnie do pracy 01.10.

poszukiwanie drugiego dna...

po co po co? :)

cieszynianka
17-09-2009, 22:50
no dobra- problem jest w głowie...

już się tak nakręciłam, że rano zadzwoniłam do mojego przyszłego pracodawcy (na dodatek to najlepszy przyjaciel mojego brata :wink: ) z głupią gadką, że może się spotkamy, że może już zacznę się "uczyć nowego stanowiska"- słowotok na jednym wdechu :P
a on krótko- dziewczyno, wyluzuj, przyjdziesz w październiku i się wszystkiego nauczysz- zakończ sobie bieżące sprawy w firmie i na spokojnie przyjdź do mnie do pracy 01.10.
poszukiwanie drugiego dna...

po co po co? :)

Święte słowa, wykonać, o głupotach nie rozmyślać :evil:
No, chyba, że lubisz się umartwiać :roll:

:wink:

gosja
17-09-2009, 22:51
idę spać- sen działa na mnie zawsze dobroczynnie
a jutro- obudzę się z pozytywnym nastawieniem- he he niby proste w hasłach, zobaczę co z tego gadania i myślenia wyjdzie :roll: :-? :)

to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana,
to tylko zmiana,
to tylko zmiana,
to tylko,
to tylko,
chrrrrrrrr
:wink:

cieszynianka
17-09-2009, 22:55
idę spać- sen działa na mnie zawsze dobroczynnie
a jutro- obudzę się z pozytywnym nastawieniem- he he niby proste w hasłach, zobaczę co z tego gadania i myślenia wyjdzie :roll: :-? :)

to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana pracy,
to tylko zmiana,
to tylko zmiana,
to tylko zmiana,
to tylko,
to tylko,
chrrrrrrrr
:wink:

Nie tak :roll:

Tak:
hurrrrra, zmiana pracy :D
hurrrrra, zmiana pracy :D
hurrrrra, zmiana pracy :D
hurrrrra, zmiana pracy :D
hurrrrra, zmiana pracy :D
... i tak dalej :wink:

gosja
17-09-2009, 22:58
kurde! zgubiłam gdzieś swój optymizm- no tak- HURRRAAA :)
tak być powinno- w końcu będzie lepiej i to pod każdym niemal względem
spadam w kimonko, rano krzyknę głośniej HURRRAA!

dzięki za wsparcie i dobre słowo- bo dobre słowo zawsze w cenie! :P

cieszynianka
17-09-2009, 22:59
kurde! zgubiłam gdzieś swój optymizm- no tak- HURRRAAA :)
tak być powinno- w końcu będzie lepiej i to pod każdym niemal względem
spadam w kimonko, rano krzyknę głośniej HURRRAA!

dzięki za wsparcie i dobre słowo- bo dobre słowo zawsze w cenie! :P

No to dobrej nocy i dobrego nastawienia :D

gosja
17-09-2009, 23:01
dzięki i wzajemnie !!

Szef23
17-09-2009, 23:02
Nie lam sie
Ja rok temu skonczylem studia a juz mam trzecia robote :)

moj kolega po dwoch latach od ukonczenia inz wlasnie zrezygnowal .......z 8 i zostal przyjety do 9 :D :D :D :o :o :o

Patrzac na to w ten sposob czym dla ciebie starego fachury jest zmiana pracy :)

amalfi
18-09-2009, 08:37
Ja tam bardzo lubię zmiany. I pracy i miejsca zamieszkania. Traktuję to zawsze nie jak zło konieczne, ale jak wyzwanie, nowy cel do osiągnięcia. Jak sie za długo siedzi w jednym miejscu, to człowiek gnuśnieje, działa jak automat, wpada w rutynę i nie chce mu sie niczego innego doświadczać.
Dlatego uwielbiam zmiany! (w psychiatrii pewnie to ma jakąś nazwę, ale wole nie dociekać :wink: :lol: )
Głowa do góry, dasz rade!

Barbossa
18-09-2009, 10:12
od '94 to już 9 firma
raz lepiej raz gorzej, zawsze inaczej
za to nalizałem się różnych tematów :D
choć i tak głupi jestem :-?

nie ma co się łamać

gosja
18-09-2009, 11:18
dokładnie- po tylu latach wpada się w rutynę i schemat- są tego dobre i złe strony, każda więc większa zmiana w temacie to uczenie się od nowa, od zera, i start z pozycji świeżaka..
a ja już dawno po studiach, w firmie szkolenia na bieżąco, ale bardziej jako dokształcające niż uczące nowych rzeczy..
córka szła do pierwszej klasy, a ja jak dziecko w nerwach (ona oczywiście lajtowo- po tatusiu)
oj muszę nabrać większego dystansu do zmian- do zmian właśnie..
:oops:
ten strach to pewnie też dlatego, że dawno nic się nie zmieniło w moim życiu- nic z kwestii życiowych- utarte reguły, schematy, każdy dzień podobny- kurde, ale to wygląda!!!! przegięcie, jakbym w jakimś trybiku była !!!!

chyba jednak dobrze zrobią mi te zmiany, zmiana pracy, za jakiś czas mieszkania w mieście na dom na wsi- tak! inaczej zgnuśnieję jak stara baba!! :roll: :D

cieszynianka
18-09-2009, 19:25
Wreszcie optymistyczne podejście się u Ciebie wykluło, teraz niech rośnie w siłę :wink:

malka
18-09-2009, 19:56
Gosja, ja poszłam krok dalej :D
Po 10 latach lojalnego napędzania trybików maszyny mojej firmy - powiedziałam dość. I pół biedy gdybym zwolniła się z firmy a i zatrudniła w firmie A. Postanowiłam jesnak zmienić zupełnie profil,co okazało się trudniejsze niż przypuszczałam, choć dziś mogę śmiałao powiedzieć - to była świetna decyzja.
Pewnie znasz przysłowie 'Rób w życiu to co lubisz, a nie będziesz musiał pracować" - ja dziś tak mam :D

Afrodyta
19-09-2009, 16:33
no dobra- problem jest w głowie...

już się tak nakręciłam, że rano zadzwoniłam do mojego przyszłego pracodawcy (na dodatek to najlepszy przyjaciel mojego brata :wink: ) z głupią gadką, że może się spotkamy, że może już zacznę się "uczyć nowego stanowiska"- słowotok na jednym wdechu :P
a on krótko- dziewczyno, wyluzuj, przyjdziesz w październiku i się wszystkiego nauczysz- zakończ sobie bieżące sprawy w firmie i na spokojnie przyjdź do mnie do pracy 01.10.

poszukiwanie drugiego dna...

po co po co? :)To Ty się dziewczyno nie masz na prawdę czym martwić1
Idziesz do znajomego, fajnego szefa. On zna Ciebie, wie na co Cię stać i jakim bedziesz pracownikiem.

Ciesz się!
Zmiany czasem bywają baaaardzo pożyteczne! :D

gosja
20-09-2009, 09:48
zmiana nie będzie duża, bo profil nowej firmy podobny- dużym plusem ma być tzw. wolna ręka w sprawach, o które walczyłam w obecnej firmie- ale bezskutecznie...
i wiem na pewno, że tam gdzie idę- szanuje się ludzi z doświadczeniem...


dzisiaj już nastawienie lepsze- o wiele lepsze- będę się pilnować, by ostatniego dnia pracy nie spanikować przed nowym :-? :D

cieszynianka
20-09-2009, 20:38
zmiana nie będzie duża, bo profil nowej firmy podobny- dużym plusem ma być tzw. wolna ręka w sprawach, o które walczyłam w obecnej firmie- ale bezskutecznie...
i wiem na pewno, że tam gdzie idę- szanuje się ludzi z doświadczeniem...


dzisiaj już nastawienie lepsze- o wiele lepsze- będę się pilnować, by ostatniego dnia pracy nie spanikować przed nowym :-? :D

Już my Cię tu dopilnujemy, żebyś znowu głupich pomysłów nie miała :roll: :wink:

mayland
21-09-2009, 13:52
Jestem w podobnej syutuacji. 17 lat pracuje w jednej firmie. Nie powiem, ze monotonna praca bo robiłam w niej różne rzeczy, które wymagały i dokszałcenia i zmiany profilu. Ale to i tak nie to. Pracowałam, wychodziło, były efekty.... ALe nie dla mnie, nie finansowe. Straciłam motywację. WIem, ze mogę na uszach chodzic a na moje konto co miesiac wpłynie ta sama kwota, zreszta niezmienna od kilku lat. Cóż robić.....
Zmienić. Wiedziałam, ze muszę, ze chcę zarabiac dla siebie. Ale czy robić to co umiem a co tak naprawdę satysfakcji wielkiej mi nie daje? Nie. Poszłam, skończyłam kolejne kursy, zainwestowałam troche gotówki i.... pomalutku zaczynam realizować swoje marzenia, robić to co mnie interesuje, co satysfakcjonuje.Jeszcze wlokę etat za sobą, jeszcze nie zakończyłam, nie rozstałam sie z pracą. Boję się, czy będzie dobrze, czy sie utrzymam na swoim, czy bedzie mi lepiej niz w dotychczasowej pracy. No są obawy choc ja raczej odważnie podchodzę do życia, nie boje się zmian. Wszyscy we mnie wierzą, wspierają. A ja sama czuje sie taka mala z tym wszystkim.....

gosja
21-09-2009, 14:43
Mayland- powód mojej decyzji o odejściu był jak u Ciebie- i choć stawałam na rzęsach, przynosiłam niezłą kasę do firmy, miałam poważanie u klientów i dostawców- było niemal idealnie....ale tylko dla firmy. Ja z miesiąca na miesiąc widziałam albo taką samą kwotę na koncie albo coraz mniej.....

Kochana, marzę o czymś swoim, czymś co będzie mnie cieszyć i z czego mogłabym mieć kasę, może po zmianie tej pracy to będzie kolejny krok...nie wiem.
ale po złożeniu wypowiedzenia, każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu, że to była dobra decyzja, jedyna w tej sytuacji........

malka
21-09-2009, 16:57
, skończyłam kolejne kursy, zainwestowałam troche gotówki i.... pomalutku zaczynam realizować swoje marzenia, robić to co mnie interesuje, co satysfakcjonuje.

a myślałam,ze mnie poszarpało, ale widzę ,że nas więcej :D

ale mnie to cieszy - dzięki za te słowa :D

mayland
21-09-2009, 18:14
Dziewczyny jest nas więcej.
Ja 17lat w tym tkwiłam. Długo. Za długo. Powinnam to zrobić kilka lat wczesniej. Ale ja miałam ambicje. Podjełam nowe wyzwanie. Przeniesli mnie, nowe stanwoisko, nawet samodzielne a pensja ta sama.... Nie szło tego przeskoczyć. Prosiłam, dawałam wyraźne informacje, ze odejdę. Chyba nie wierzyli. Teraz nie wiem w co ręce włożyć. Ale moze beda efekty.
będę Was wspierać bo wiem jak to potrzebne.

Własnie wróciłam z pracy. 13 godzin na nogach. Padam. A jeszcze musze coś dziś zrobić.... Ale będzie łatwiej, szybciej. Tylko muszę w siebie uwierzyć. Wiem to napewno.

cieszynianka
21-09-2009, 18:18
Dziewczyny, trzymam za Was kciuki i wiem, że będzie dobrze :wink:

malka
21-09-2009, 19:16
Gdy zaczęłam przebąkiwać o zmianie pracy,znajomi stukali się w głowę, że niby jak ? taką ciepłą posadkę zostawić :o milutką pracę za biurkiem,stabilną na tyle, że nikt z dnia na dzień nie powie "żegnam",że staż, odprawy, trzynastki, paczki na święta.
Może tak wyglądało to z zewnątrz,ale to była prawie akordowa praca,to były długie wieczory i weekendy spędzane nad papierami w imię dobra firmy...za nieadekwatne pieniądze.
I tak sobie pewnego dnia zadałam pytanie -dlaczego ja sobie to robie ?,
Przewróciłam swoje życie do góry nogami,przewróciłam życie moich bliskich...i jak dziś przychodzę zmęczona z mordą przy ziemi, to ta morda jest uśmiechnięta od ucha do ucha :D






zza biureczka nie wracałam radosna

retrofood
21-09-2009, 19:50
matko... 12 lat w jednym miejscu... brrrrrrrrr
12 razy zmieniałem pracę, zmieniałem fachy i specjalności. NIGDY nie było gorzej, zawsze lepiej. Chociaż na początku człowiek faktycznie czuje się trochę zielony, to już po tygodniu widzisz, że wokół ciebie też nie orły, albo nawet ktoś im skrzydełka całkiem poobcinał... i od razu ma się lepsze samopoczucie. Trochę wiary w siebie, do pracy też nie same orły chodzą!!!

qbel
21-09-2009, 21:01
witam
pewnie zmiany sa konieczne ja w jednej(pierwszej)firmie spędziłem 10 lat .człowiek sie stara ,robi nadgodziny ,myśli że jak złapie dużo zamówień tozarobi firma ,szef no i on.tak przez 5 lat,byłem lojalny.potem zaczełem się upominać że to że tamto no to podwyżka ale i obowiazków 50% więcej.wytrzymałem jeszcze 5 lat i napisałem wypowiedzenie,odrazu znalazły się pieniadze takie same jak w nowo nagranej pracy. i co, zostałem na tym że odszedłem i nie załuję .ZMIANY SĄ KONIECZNE
POZDRAWIAM

grave
22-09-2009, 11:27
Heh ja najdłuzej wytrzymałem 7lat w jednej firmie, i może jeszcze bym przetrzymał, ale zaczęła mnie wkurzać kierwowniczka spijająca śmietankę z mojej roboty! :evil: teraz jestem już w kolejnym miejscu i patrzę jakby się tu wymiksować :wink:

gosja
22-09-2009, 15:53
spijanie śmietanki za moją pracę przez szefostwo, było już robione z taką bezczelnością i głupkowatym uśmiechem na twarzy- nie mogłam więcej tego tolerować..
przyprowadziłam zawalistą firmę- tzw dojną krowę- i co? dowiedziałam się, że mój dyrektor pochwalił się przed prezesami, że to jego zasługa, a mi nawet nie podziękował, nie mówiąc o premii czy czymś w rodzaju gratyfikacji finansowej...

a układ jest taki ( o czym szanowny dyrektor jeszcze nie wie) że gdy odejdę ja z firmy, super klient- dojna krowa- odchodzi razem ze mną...

przełożeni powinni się nauczyć, że klient nie kupuje produktów w firmie X- robi to u człowieka, którego dobrze zna i lubi, a tylko przy okazji z tą firmą kojarzy. Człowiek się zmienia, klienci odchodzą......

wielu zadeklarowało, że przestaną być lojalni i odstąpią od współpracy, gdy ja odejdę z firmy....

retrofood
22-09-2009, 15:55
zaczynam Ci się dziwić, że wcześniej nie odeszłaś...

gosja
22-09-2009, 15:59
głupia i lojalna byłam- gdy mi obiecywano, że będzie lepiej- wierzyłam.
półtora roku temu zaproponowano lepsze stanowisko- było tak "zawaliste", że zaczęłam mniej zarabiać, a stanie na rzęsach, zarywanie wieczorów na oferty i projekty nie zmniejszyło się, wręcz przeciwnie.....

za długo czekałam

poza tym w firmie gdzie pracuję zwykło się doceniać....świeżaków- co zero doświadczenia mają, a zarabiają więcej niż stara doświadczona gwardia....

cieszynianka
22-09-2009, 17:04
No chwała Bogu, że ta ostatnia wypowiedź jest już z zupełnie innym nastawieniem niż ta pierwsza :D

Tak trzymać :wink:

gosja
22-09-2009, 18:29
co do słuszności podjętej decyzji nie mam żadnych wątpliwości- bycie w tym bagnie rujnowało moje zdrowie i kieszeń

strach przed nowym i nieznanym- w tym tkwił problem...

ale ulżyło mi napisanie o tym wszystkim, przeczytanie Waszych opinii, doświadczeń, rad- musiałam to wyrzucić z siebie, spojrzeć na sytuację z boku..

teraz już zdecydowanie lepiej :P

cieszynianka
22-09-2009, 18:37
I o to chodziło :D

gosja
22-09-2009, 18:56
:) :) :)

malka
22-09-2009, 19:39
teraz już zdecydowanie lepiej :P
Forum broni, forum radzi, forum nigdy Cię nie zdradzi
:lol: :lol:

22-09-2009, 19:59
NIGDY nie było gorzej, zawsze lepiej. !

Podpisuję się czterema łapami.
Sama w trakcie kolejnych zmian, a co :D

cieszynianka
22-09-2009, 21:33
teraz już zdecydowanie lepiej :P
Forum broni, forum radzi, forum nigdy Cię nie zdradzi
:lol: :lol:

Coś mi się to z filmem kojarzy :lol: :lol: :lol:

malka
22-09-2009, 21:41
teraz już zdecydowanie lepiej :P
Forum broni, forum radzi, forum nigdy Cię nie zdradzi
:lol: :lol:

Coś mi się to z filmem kojarzy :lol: :lol: :lol:

hmmmmmmmmmmmmm ciekawe dlaczego :o :wink:

cieszynianka
22-09-2009, 21:48
teraz już zdecydowanie lepiej :P
Forum broni, forum radzi, forum nigdy Cię nie zdradzi
:lol: :lol:

Coś mi się to z filmem kojarzy :lol: :lol: :lol:

hmmmmmmmmmmmmm ciekawe dlaczego :o :wink:

Taki był fajny, to coś trochę zapamiętałam :lol:

malka
22-09-2009, 21:55
teraz już zdecydowanie lepiej :P
Forum broni, forum radzi, forum nigdy Cię nie zdradzi
:lol: :lol:

Coś mi się to z filmem kojarzy :lol: :lol: :lol:

hmmmmmmmmmmmmm ciekawe dlaczego :o :wink:

Taki był fajny, to coś trochę zapamiętałam :lol:

:lol: :lol: :lol: :wink:

cieszynianka
22-09-2009, 22:12
teraz już zdecydowanie lepiej :P
Forum broni, forum radzi, forum nigdy Cię nie zdradzi
:lol: :lol:

Coś mi się to z filmem kojarzy :lol: :lol: :lol:

hmmmmmmmmmmmmm ciekawe dlaczego :o :wink:

Taki był fajny, to coś trochę zapamiętałam :lol:

:lol: :lol: :lol: :wink:

A "zaklęcie" do windy bywa skuteczne w różnych sytuacjach :oops: :lol:

malka
22-09-2009, 22:17
teraz już zdecydowanie lepiej :P
Forum broni, forum radzi, forum nigdy Cię nie zdradzi
:lol: :lol:

Coś mi się to z filmem kojarzy :lol: :lol: :lol:

hmmmmmmmmmmmmm ciekawe dlaczego :o :wink:

Taki był fajny, to coś trochę zapamiętałam :lol:

:lol: :lol: :lol: :wink:

A "zaklęcie" do windy bywa skuteczne w różnych sytuacjach :oops: :lol:

moja polonistka z liceum, raczej nie pochwalała :lol:

cieszynianka
22-09-2009, 22:19
teraz już zdecydowanie lepiej :P
Forum broni, forum radzi, forum nigdy Cię nie zdradzi
:lol: :lol:

Coś mi się to z filmem kojarzy :lol: :lol: :lol:

hmmmmmmmmmmmmm ciekawe dlaczego :o :wink:

Taki był fajny, to coś trochę zapamiętałam :lol:

:lol: :lol: :lol: :wink:

A "zaklęcie" do windy bywa skuteczne w różnych sytuacjach :oops: :lol:

moja polonistka z liceum, raczej nie pochwalała :lol:

Oficjalnie nie mogła, a prywatnie pewnie też używała w potrzebie :lol:

malka
22-09-2009, 22:25
teraz już zdecydowanie lepiej :P
Forum broni, forum radzi, forum nigdy Cię nie zdradzi
:lol: :lol:

Coś mi się to z filmem kojarzy :lol: :lol: :lol:

hmmmmmmmmmmmmm ciekawe dlaczego :o :wink:

Taki był fajny, to coś trochę zapamiętałam :lol:

:lol: :lol: :lol: :wink:

A "zaklęcie" do windy bywa skuteczne w różnych sytuacjach :oops: :lol:

moja polonistka z liceum, raczej nie pochwalała :lol:

Oficjalnie nie mogła, a prywatnie pewnie też używała w potrzebie :lol:

pewnie jak nie mogła uruchomic windy :wink:

23-09-2009, 07:14
Na niektóre windy działa zaklęcie plus solidny kop ;)

gosja
23-09-2009, 09:33
ha ha
stosuję kilka razy w tygodniu- kopniak!!! błyskawicznie przyjeżdża :wink:

gosja
25-09-2009, 21:25
no i stało się- oficjalnie zakończyłam dzisiaj moją karierę zawodową w firmie..
dostałam gratis trzy dni wolnego- mogę już nie przychodzić do pracy do końca miesiąca- zapłacą mi jakbym normalnie pracowała.
spotkała mnie niespodzianka- pożegnanie z wielką pompą- była duuuuża palma i mega elegancki portfel wittchena- na te mega pieniądze, jakie mam teraz zarabiać.
jakoś tak emocje puściły- wszyscy się popłakaliśmy, włącznie z dyrektorem i resztą świty :)

miły akcent na koniec...

cieszynianka
25-09-2009, 21:37
To teraz przygotowania do startu :D

taka_ja & taki_on:)
27-09-2009, 09:02
Nie taki diabeł straszny jak go malują :wink:

Teraz akurat kilka dni odpoczynku -nabrania sił - a potem skok do nowej firmy.

Myślę, że często jest ta obawa i strach przed nowym, jedni bardziej to przezywają a inni traktują jak kolejne fajne wyzwanie.
Z tego co przeczytałam gosja o nowej firmie, to bardziej doceniają w niej pracowników i życzę, abyś w nowym miejscu pracu szybko sie zaklimatyzowała i szybko została doceniona :wink:

Trzymam kciuki za pierwszy dzień w pracy :wink:

gosja
27-09-2009, 16:42
jutro robię małą zmianę fryzjerską :wink:
rzeczywiście zwyczajnie sobie odpocznę i nabiorę sił i spokoju przed czwartkiem
już ręce mi nie drżą, i ogólnie samopoczucie lepsze niż przy pierwszym poście :lol:

retrofood
27-09-2009, 16:46
no i fajnie.
a ja się z rzeszówka wyprowadziłem ponad 25 lat temu... i też mi ręce nie drżały :wink:

cieszynianka
27-09-2009, 16:54
jutro robię małą zmianę fryzjerską :wink:
rzeczywiście zwyczajnie sobie odpocznę i nabiorę sił i spokoju przed czwartkiem
już ręce mi nie drżą, i ogólnie samopoczucie lepsze niż przy pierwszym poście :lol:

No i o to chodziło :D

gosja
27-09-2009, 18:06
no i fajnie.
a ja się z rzeszówka wyprowadziłem ponad 25 lat temu... i też mi ręce nie drżały :wink:



o widzisz!! to dopiero zmiana!! a ja panikara :oops:

gosja
27-09-2009, 18:07
jutro robię małą zmianę fryzjerską :wink:
rzeczywiście zwyczajnie sobie odpocznę i nabiorę sił i spokoju przed czwartkiem
już ręce mi nie drżą, i ogólnie samopoczucie lepsze niż przy pierwszym poście :lol:

No i o to chodziło :D



:P :D
wiedziałam, że mi pomożecie :P
uffffffff
mam nadzieję, że jutro fryzjerka nie zkiepści mi włosów i humoru :roll: :)

cieszynianka
27-09-2009, 18:10
jutro robię małą zmianę fryzjerską :wink:
rzeczywiście zwyczajnie sobie odpocznę i nabiorę sił i spokoju przed czwartkiem
już ręce mi nie drżą, i ogólnie samopoczucie lepsze niż przy pierwszym poście :lol:

No i o to chodziło :D



:P :D
wiedziałam, że mi pomożecie :P
uffffffff
mam nadzieję, że jutro fryzjerka nie zkiepści mi włosów i humoru :roll: :)

Też mamy taką nadzieję :wink:

gosja
28-09-2009, 18:55
po spotkaniu z fryzjerką- z szarej myszki- lśniąco rudawo wyszło :)
i bardzo mi się podoba taka zmiana, a co najważniejsze zupełnie nie wygląda sztucznie :D

tydzień wielkich zmian..

cieszynianka
28-09-2009, 18:58
po spotkaniu z fryzjerką- z szarej myszki- lśniąco rudawo wyszło :)
i bardzo mi się podoba taka zmiana, a co najważniejsze zupełnie nie wygląda sztucznie :D

tydzień wielkich zmian..

Skoro pierwsza zmaina się zalicza do udanych, to kolejne tym bardziej :D

gosja
29-09-2009, 10:43
jutro idę na tzw zapoznawkę do nowej firmy- i.......JUŻ SIĘ NIE BOJĘ :lol:
byłam dzisiaj w starej firmie pozabierać "stare zabawki" i właśnie zamknęłam ten rozdział w moim życiu...ufff ulżyło

aniahubi
29-09-2009, 13:22
gosju, życzę ci aby jutrzejszy start w nowej pracy był bardzo udany i kolejne dni, miesiące tylko potwierdzały Cię w słuszności podjętej decyzji. Powodzenia!

cieszynianka
29-09-2009, 18:00
gosju, życzę ci aby jutrzejszy start w nowej pracy był bardzo udany i kolejne dni, miesiące tylko potwierdzały Cię w słuszności podjętej decyzji. Powodzenia!

Jak wyżej :D

No i czekam na relację z nowego miejsca pracy :wink:

malka
29-09-2009, 20:03
gosju, życzę ci aby jutrzejszy start w nowej pracy był bardzo udany i kolejne dni, miesiące tylko potwierdzały Cię w słuszności podjętej decyzji. Powodzenia!

Jak wyżej :D

No i czekam na relację z nowego miejsca pracy :wink:

koniecznie z fotką nowego szefa :lol: :lol:

cieszynianka
29-09-2009, 20:06
gosju, życzę ci aby jutrzejszy start w nowej pracy był bardzo udany i kolejne dni, miesiące tylko potwierdzały Cię w słuszności podjętej decyzji. Powodzenia!

Jak wyżej :D

No i czekam na relację z nowego miejsca pracy :wink:

koniecznie z fotką nowego szefa :lol: :lol:

I z namiarami na niego jeśli ciekawy osobnik :lol:

anetina
01-10-2009, 10:28
gosju, życzę ci aby jutrzejszy start w nowej pracy był bardzo udany i kolejne dni, miesiące tylko potwierdzały Cię w słuszności podjętej decyzji. Powodzenia!

Jak wyżej :D

No i czekam na relację z nowego miejsca pracy :wink:

koniecznie z fotką nowego szefa :lol: :lol:

I z namiarami na niego jeśli ciekawy osobnik :lol:


:D

i ja dołączam się do zyczenia powodzenia

retrofood
01-10-2009, 10:35
kurna, chyba nie jest różowo. Nie ma czasu napisać...
albo jeszcze w pracy...

gosja
01-10-2009, 18:00
Kochane! JESTEM JESTEM!!!!
Przeżyłam pierwszy dzień!!!
Wcale nie jest tak tragicznie być zieloną- okazało się, że moje doświadczenie bardzo się w firmie przyda- jakby to powiedzieć, w wielu sprawach moje rozwiązania i doświadczenie, będzie jakby wytyczną dla pracujących tam już osób! :lol: :roll:

Jutro będą mi organizować stanowisko stricte- więc biurko, komputer etc.
Dostałam listę obowiązków- wszystko mi pasuje !! :D

Mam 3 miesiące na P O W O L N E wdrożenie się w charakter pracy..Typuję, że wystarczy mi ze 2 tygodnie max- żeby to ogarnąć, ale ok, mam się P O W O L I i D O K Ł A D N I E wdrażać i uczyć 8)

Umowa na czas nieokreślony od razu 8)

Jeszcze nie odlatuję, ale spoko, spoko- uśmiech na twarzy jest

Jest jeden skutek uboczny.....przez te emocje rozbolała mnie głowa, ale daję radę- ibuprom łyknięty :wink:

co do szefa- hmmm- taki se- przynajmniej nie w moim typie, może dlatego, że znamy się od lat i jakoś tak nie patrzę na niego inaczej jak na kolegę :lol:

cieszynianka
01-10-2009, 18:13
:D :D :D
Przyjemnie poczytać Twoją relację, bardzo się cieszę razem z Tobą :D

Teraz już tylko do przodu, a że głowa trochę boli od ilości wrażeń i przeżyć to normalne, ma prawo :wink:

gosja
01-10-2009, 18:27
jeszcze rano było dość nerwowo- ale teraz już ok
ponoć trafiłam na straszny młyn w dniu dzisiejszym...ale porównując to co zobaczyłam, do każdego dnia w starej firmie to....lajcik zwyczajny a nie nerwówka i młyn.... :roll:
hmmm chyba człowiek za bardzo wrósł i przyzwyczaił się do nienormalności......

aniahubi
01-10-2009, 21:30
To super, że pierwszy dzień był udany :D Oby tak dalej! A że głowa Cię boli z wrażenia....mi nowa praca śniła się przez 2 tygodnie :D :roll:

retrofood
01-10-2009, 21:50
dawno gadali, że nie taki diabeł straszny... :D

cieszynianka
01-10-2009, 21:53
dawno gadali, że nie taki diabeł straszny... :D

... a strach ma wielkie oczy :o
:lol:

gosja
01-10-2009, 21:56
zgadzam się w 100 % !!!!
strachy na lachy :oops: :roll: :wink:

sonal
05-10-2009, 19:56
(...)
zadzwoniłam do mojego przyszłego pracodawcy (na dodatek to najlepszy przyjaciel mojego brata :wink: )

(...)
Jutro będą mi organizować stanowisko stricte- więc biurko, komputer etc.
Dostałam listę obowiązków- wszystko mi pasuje !! :D

Mam 3 miesiące na P O W O L N E wdrożenie się w charakter pracy..Typuję, że wystarczy mi ze 2 tygodnie max- żeby to ogarnąć, ale ok, mam się P O W O L I i D O K Ł A D N I E wdrażać i uczyć 8)

Umowa na czas nieokreślony od razu 8)

Jeszcze nie odlatuję, ale spoko, spoko- uśmiech na twarzy jest


"umowa na czas nieokreślony od razu"? - jak mawia mój sąsiad: "B A J K A!" :D

khm.... pozwolę sobie jednak dodać nieco dziegciu: pomimo wrodzonej - ponoć niemałej - empatii, w aktualnych okolicznościach (kryzys ekonomiczny, wzrost bezrobocia itp.) trudno mi osobiście współdzielić Twoją euforię wywołaną z a ł a t w i o n ą n a j w y r a ź n i e j p o z n a j o m o ś c i pracą.

Choć swoją drogą bardzo dobrze o Tobie świadczy fakt że w ogóle o takim szczególe wspomniałaś 8)

cieszynianka
05-10-2009, 20:00
Gosja, zdawaj relację, bo uschnę z ciekawości :wink:

gosja
05-10-2009, 22:20
[quote



khm.... pozwolę sobie jednak dodać nieco dziegciu: pomimo wrodzonej - ponoć niemałej - empatii, w aktualnych okolicznościach (kryzys ekonomiczny, wzrost bezrobocia itp.) trudno mi osobiście współdzielić Twoją euforię wywołaną z a ł a t w i o n ą n a j w y r a ź n i e j p o z n a j o m o ś c i pracą.

Choć swoją drogą bardzo dobrze o Tobie świadczy fakt że w ogóle o takim szczególe wspomniałaś 8)[/quote]


załatwienie polegało na tym, że propozycja była od zawsze, ale ja lojalny i wierny pracownik starego pracodawcy nie podejmowałam tematu. przyszedł jednak czas na krok- wykonałam telefon z zapytaniem czy propozycja nadal aktualna- okazało się, że tak. ot cały bajer.

gosja
05-10-2009, 22:26
Gosja, zdawaj relację, bo uschnę z ciekawości :wink:


hmmmm, jakby to powiedzieć...jest jeden szczegół, który burzy skrywaną euforię- w sumie, mogłam się spodziewać- ja chcąc nie chcąć do tych pechowych się zaliczam, i dopiero ciężka praca nad otaczającą mnie rzeczywistością sprawia, że zamieniam pecha w jako- taką normalność...
nie chodzi o kasę, nie chodzi o obowiązki czy stanowisko..
niestety nie jestem pewna, czy mam jakikolwiek wpływ na to by ten szczegół zmienić lub znieść jego obecność i nie podupaść na zdrowiu psychicznym....
:cry:

aniahubi
06-10-2009, 09:44
niestety nie jestem pewna, czy mam jakikolwiek wpływ na to by ten szczegół zmienić lub znieść jego obecność i nie podupaść na zdrowiu psychicznym....
:cry:
czyżby jakaś nie-za-bardzo-lubiana-osoba?
I pamiętaj, pechowa na pewno nie jesteś, nie można tak o sobie myśleć :wink:
No i nie daj się im tam :D

cieszynianka
06-10-2009, 15:03
Gosja, zdawaj relację, bo uschnę z ciekawości :wink:


hmmmm, jakby to powiedzieć...jest jeden szczegół, który burzy skrywaną euforię- w sumie, mogłam się spodziewać- ja chcąc nie chcąć do tych pechowych się zaliczam, i dopiero ciężka praca nad otaczającą mnie rzeczywistością sprawia, że zamieniam pecha w jako- taką normalność...
nie chodzi o kasę, nie chodzi o obowiązki czy stanowisko..
niestety nie jestem pewna, czy mam jakikolwiek wpływ na to by ten szczegół zmienić lub znieść jego obecność i nie podupaść na zdrowiu psychicznym....
:cry:

Nie wiem co to za szczegół, ale nawet jeśli nie możesz go zmienić, to możesz zmienić swoje podejście do niego i to jest sposób na ochronę własnego zdrowia psychicznego :wink:

gosja
06-10-2009, 22:28
[
Nie wiem co to za szczegół, ale nawet jeśli nie możesz go zmienić, to możesz zmienić swoje podejście do niego i to jest sposób na ochronę własnego zdrowia psychicznego :wink:


racja...
dokładnie tak zrobię.
a jeśli to nie pomoże- cóż- w ekspresowym tempie szukać będę czegoś innego...

gosja
06-10-2009, 22:33
niestety nie jestem pewna, czy mam jakikolwiek wpływ na to by ten szczegół zmienić lub znieść jego obecność i nie podupaść na zdrowiu psychicznym....
:cry:
czyżby jakaś nie-za-bardzo-lubiana-osoba?
I pamiętaj, pechowa na pewno nie jesteś, nie można tak o sobie myśleć :wink:
No i nie daj się im tam :D

dzięki! wiem, wiem, że myślenie o sobie w dany sposób sprawia, że stajemy się ludźmi ukształtowanymi własnie przez własne myśli..
kurde- biorę się w garść- znowu użalanie- zamęczam przy okazji Szanownych Forumowiczów! :oops:
Dobra- zwalę to na przesilenie jesienne i duże zmiany życiowe. Najważniejsze poukładać swoje życie, by biegło dalej normalnie i zdrowo :wink:

cieszynianka
06-10-2009, 22:53
niestety nie jestem pewna, czy mam jakikolwiek wpływ na to by ten szczegół zmienić lub znieść jego obecność i nie podupaść na zdrowiu psychicznym....
:cry:
czyżby jakaś nie-za-bardzo-lubiana-osoba?
I pamiętaj, pechowa na pewno nie jesteś, nie można tak o sobie myśleć :wink:
No i nie daj się im tam :D

dzięki! wiem, wiem, że myślenie o sobie w dany sposób sprawia, że stajemy się ludźmi ukształtowanymi własnie przez własne myśli..kurde- biorę się w garść- znowu użalanie- zamęczam przy okazji Szanownych Forumowiczów! :oops:
Dobra- zwalę to na przesilenie jesienne i duże zmiany życiowe. Najważniejsze poukładać swoje życie, by biegło dalej normalnie i zdrowo :wink:

I tego się trzymaj :wink:

malka
06-10-2009, 22:54
[
Nie wiem co to za szczegół, ale nawet jeśli nie możesz go zmienić, to możesz zmienić swoje podejście do niego i to jest sposób na ochronę własnego zdrowia psychicznego :wink:


racja...
dokładnie tak zrobię.
a jeśli to nie pomoże- cóż- w ekspresowym tempie szukać będę czegoś innego...

aż tak źle :( ?

taka_ja & taki_on:)
07-10-2009, 11:27
Nowa fryzurka, spotkanie w sprawie zawarcia znajomości i pierwszy dzień w pracy - widze, że wszystko ok :wink:

Bynajmniej myslałam do ostatnich kilku postów...
Bo gosja -jaki znowu pech?
A może to nie pech, tylko takie wewnętrze obawy i wpajanie sobie -pech, mam pecha itp. Pech mnie prześladuje bo...
Gosja... zmiana zmianą, to normalne, że masz mętlik w głowie itp.
Nikogo nie zamęczasz tutaj... :wink: :D

Zgadzam się w pełni z cieszynianką:


Nie wiem co to za szczegół, ale nawet jeśli nie możesz go zmienić, to możesz zmienić swoje podejście do niego i to jest sposób na ochronę własnego zdrowia psychicznego
:wink:


a jeśli to nie pomoże- cóż- w ekspresowym tempie szukać będę czegoś innego...
:o :roll:
Trzymam kciuki, aby do tego nie doszło ...

aniahubi
07-10-2009, 11:36
kurde- biorę się w garść- znowu użalanie- zamęczam przy okazji Szanownych Forumowiczów! :oops:
Dobra- zwalę to na przesilenie jesienne i duże zmiany życiowe. Najważniejsze poukładać swoje życie, by biegło dalej normalnie i zdrowo :wink:
Przesilenie minie, nerwy związane z nową pracą też i wszystko się ułoży :D Cieszynianka dobrze prawi :D
A...no i nikogo tu nie zamęczasz - jesteśmy tu po to by sobie wzajemnie pomagać :wink:

gosja
07-10-2009, 20:08
wracam do domu z nowej pracy
odpalam kompa
loguję się na FM
a tu...
ile dobrych słów i fluidów- aż serce rośnie !!!!!!! :P
W I E L K I E D Z I Ę K I !!!!
morale urosło i nastawienie na te zmiany już ciut lepsze...

Hanula
12-10-2009, 20:14
Witaj
ja zmieniłam pracę po 9 latach w poprzedniej państwowej firmie, przeszłam do prywatnej zagranicznej, teraz jestem najstarsza w firmie, z początku bardzo się denerwowałam, czy dobrze zrobiłam, czy dam sobie radę, wokół wszyscy młodsi z lepszym wykształceniem, otwarci na świat - dzieci wolności. Przez pierwsze pół roku włosy wychodziły mi garściami ze stresu, podobno zmiana pracy po tak długim czasie to jak rozwód. Ale teraz po ponad roku jest super, a jeszcze jak się dowiedziałam, że firma nie może funkcjonować jak mnie nie ma, to naprawdę jest miłe i wiem, że dobrze zrobiłam. Nauczyłam się tutaj więcej przez rok niż przez 9 lat na państwowym stanowisku. Rozwijam się, szlifuję angielski, robię podyplomówkę na koszt pracodawcy. Co prawda nie pracuję w wyuczonym zawodzie, ale człowiek wszystkiego się może nauczyć jeśli ma motywację.

Tak, że, polecam wszystkim, jeśli ktoś czuje się wypalony i wie, że już nic nowego nie może wnieść do swojego miejsca pracy, czuje że kolejny dzień w pracy doprowadzi go do depresji powinien ostro rozglądnąć się za innym zajęciem. To bardzo odmładza.

Pozdrawiam

gosja
12-10-2009, 21:01
dzięki Hanula!!!! Wielkie DZIĘKI !!!

gosja
06-01-2010, 12:22
minęło trochę czasu od moich dylematów w temacie zmiany pracy...
na dzień dzisiejszy- transfer się nie udał...złożyłam wypowiedzenie, siedzę w domu i szukam od nowa..
po krótce

te trzy miesiące w nowej pracy były masakryczne!!!
to co dzieje się w tej firmie przechodzi ludzkie pojęcie!! można było wpaść w niezłego doła, depresję, agresję etc...
ze względu na zdrowie odeszłam..

Święta spędziłam w górach dla nabrania dystansu i wyciszenia skołatanych nerwów...
powiodło się

a teraz szukam

i już nie panikuję
teraz z rozwagą, na spokojnie, wsłuchując się i ufając intuicji....

pozdrowienia!

Bad
06-01-2010, 18:58
Nie wiem w jakiej branży pracujesz ale na Twoim miejscu pomyślałbym o własnej firmie. Ja jeszcze jestem na etapie przejściowym (etat +własna firma) ale już czuję, że własny interes to jest to!

Najważniejsze to nie łamać się i zawsze znaleźć pozytywne aspekty sytuacji... Pozdrawiam i życzę powodzenia!

cieszynianka
06-01-2010, 19:10
a teraz szukam

i już nie panikuję
teraz z rozwagą, na spokojnie, wsłuchując się i ufając intuicji....



Trzymam kciuki za jak najlepsze rozwiązanie :wink:

inwestor
10-01-2010, 22:31
Powiem tak
Obecnie pracuję już w piątej pracy, zawsze zwalniałem się wypowiadając pracę nigdy mi jej nie wypowiedziano. Zawsze były znaczne korzyści, nigdy straty. porównując pierwszą pracę w momencie odejścia do ostatniej zarobki są jak 1:11, do tego: urlop kiedy chcę, brak kontroli godzin pracy pracuję zadaniowo kiedy chcę. Generalnie uważam że nowa praca zawsze wzbogaca człowieka choćby o nowe doswiadczenie, co prędzej czy później przekłada się na zarobki.
Piszę to aby pokazać że nie należy się bać nowej pracy, trzeba do tego podchodzić spokojnie jakby to była normalna sprawa że np. co 3 czy 10 lat zmieniamy pracę. Jak nie zmieniasz pracy to się cofasz a nie rozwijasz.
Pozdrawiam

gosja
13-01-2010, 09:57
dzięki

a teraz siedzę w domu....jak to nazwać?...

wewnętrznym szkoleniem przed następnym wyzwaniem?

nie panikuję, ale dziwnie tak nie iść już codziennie do pracy...
dobra- narazie nie iść do pracy...

gosja
01-12-2010, 14:05
i mamy dzisiaj 01.12. a ja się na wyrost nie chwaliłam, bo jak to tylko gołąb na dachu, to nie było czym.. a teraz wróbel w garści- dzisiaj zaczęłam nową pracę!!!
i bardzo się cieszę, że dobra, spokojna i normalna, że spełnia się to o czym marzyłam, że, nie zapeszam, ale chyba znalazłam swoje miejsce w sensie zawodowym..
niemal rok czekania i niepewności, teraz to dokładnie widzę czytając wcześniejsze swoje wpisy...
ulżyło mi i czuję się naprawdę dobrze :wiggle:

magpie101
02-12-2010, 22:56
Gratuluje :)!

gosja
03-12-2010, 14:36
Gratuluje :)!

Dzięki!!
Fajnie zleciał ten pierwszy niecały tydzień :-)
Te wielkie zmiany były mi potrzebne

Bad
04-12-2010, 21:03
Najważniejsze, że jesteś zadowolona ze zmiany. Tak trzymaj! :)

cieszynianka
05-12-2010, 23:01
i mamy dzisiaj 01.12. a ja się na wyrost nie chwaliłam, bo jak to tylko gołąb na dachu, to nie było czym.. a teraz wróbel w garści- dzisiaj zaczęłam nową pracę!!!
i bardzo się cieszę, że dobra, spokojna i normalna, że spełnia się to o czym marzyłam, że, nie zapeszam, ale chyba znalazłam swoje miejsce w sensie zawodowym..
niemal rok czekania i niepewności, teraz to dokładnie widzę czytając wcześniejsze swoje wpisy...
ulżyło mi i czuję się naprawdę dobrze :wiggle:


No i o to chodzi. Gratulację :wave:

gosja
23-12-2010, 11:35
No i o to chodzi. Gratulację :wave:

DZIĘKUJĘ!!!!!! Ściskam mocno!!

aniahubi
05-01-2011, 22:14
Super, trzymam kciuki żeby teraz już wszystko było jak trzeba :)
Powodzenia!

gosja
12-01-2011, 13:29
Super, trzymam kciuki żeby teraz już wszystko było jak trzeba :)
Powodzenia!

minął miesiąc- jest super! dostałam umowę na stałe, podwyżkę i rzeczywiście robię to co lubię :-)

cassia
12-01-2011, 17:51
minął miesiąc- jest super! dostałam umowę na stałe, podwyżkę i rzeczywiście robię to co lubię :-)

Gosja przeczytałam uważnie Twój wątek, bo mam podobny dylemat. Czy odejść z firmy , w której tkwię od ponad 5 lat czy szukać szczęście gdzie indziej. Waham się bo z pracą nie jest jakoś szczególnie łatwo. Jak widzę CV studentów , którzy są gotowi u mnie pracować ( kawiarnia "sieciówka") to się trochę załamuję.
gratuluję odwagi i pozdrawiam

gosja
12-01-2011, 20:05
Gosja przeczytałam uważnie Twój wątek, bo mam podobny dylemat. Czy odejść z firmy , w której tkwię od ponad 5 lat czy szukać szczęście gdzie indziej. Waham się bo z pracą nie jest jakoś szczególnie łatwo. Jak widzę CV studentów , którzy są gotowi u mnie pracować ( kawiarnia "sieciówka") to się trochę załamuję.
gratuluję odwagi i pozdrawiam

cassia- nie ma łatwej odpowiedzi..można się wkurzyć i rzucić to wszystko, tylko... co potem?.. gdy się ma zaplecze w postaci rodziny, takie decyzje są jeszcze trudniejsze a dylematy większe. Zazwyczaj pojawiają się odpowiedzi z serii- co, a jeśli się nie uda; a jak to nie dla mnie; a jak wpadnę z deszczu pod rynnę?...Przechodziłam przez to i wiem, jakie to trudne. Rzuciłam starą pracę, rzucałam ją kilka lat, ale zawsze tylko w myślach i w planach. Musiałam dojść do takiego momentu, że byłam PEWNA, że to koniec. Nie wiem, czy powinnam była wcześniej zrobić ten krok, nie analizuję już tego, dość, że po odejściu z pracy trafiłam zamiast do świetnej firmy- pod przysłowiową rynnę. Koszmar, totalna pomyłka. Myśli miałam kiepskie, ale czas na podjęcie decyzji w porównaniu z firmą wcześniejszą zdecydowanie krótszy. Mimo, że odeszłam, że stałam się bezrobotna, mimo, że finansowo było średnio ciekawie, byłam spokojniejsza niż kilka miesięcy wstecz. Musiało minąć sporo czasu, zanim wróciłam do pracy, dziś jestem spokojna, choć ten dłuuuugi urlop od pracy dobrze mi zrobił. Taki czas też był potrzebny. Dzisiejszego popołudnia dostałam propozycję dodatkowego zajęcia w świetnej firmie, za tydzień dogrywam szczegóły. Czuję, że ten rok będzie dla mnie pełen zmian- zawodowe już się dzieją, do tego budowa domu...Wcześniej bałam się tak dużych zmian, nadal jestem typem analizującym za i przeciw, ale wiem na pewno, że zmiany, które nastąpiły w ostatnim roku były dla mnie dobre. Trzymam mocno kciuki za Twoje plany, jeśli już są w głowie, znaczy, że nadchodzi czas, by je urzeczywistnić....A więc?...

kamykkamyk2
13-01-2011, 07:51
To pogratulować Ci, miło że komuś wyszło.:)

cieszynianka
13-01-2011, 22:21
minął miesiąc- jest super! dostałam umowę na stałe, podwyżkę i rzeczywiście robię to co lubię :-)

No i fajnie się to rozegrało, mimo perturbacji po drodze.
Cieszę się razem z Tobą :wave:

aniahubi
14-01-2011, 15:19
Czuję, że ten rok będzie dla mnie pełen zmian- zawodowe już się dzieją, do tego budowa domu...Wcześniej bałam się tak dużych zmian, nadal jestem typem analizującym za i przeciw, ale wiem na pewno, że zmiany, które nastąpiły w ostatnim roku były dla mnie dobre.
Super, że możesz tak napisać, to wielu osobom doda odwagi :wave:

gosja
14-01-2011, 19:46
Super, że możesz tak napisać, to wielu osobom doda odwagi :wave:

dzięki :) ja do ryzykantów nie należę, tym bardziej trzymam kciuki za niezdecydowanych i wahających się :)
czasem, gdy wydaje nam się, że gorzej być nie może, niespodziewanie przychodzi lepszy czas a intuicja podpowiada nam dobre rozwiązania..wystarczy jej słuchać i...zrobić małą analizę :p

MagdalenaK
20-01-2011, 18:05
Przeczytałam Wasze wypowiedzi i cieszę się że niektórym się tak cudnie udało. Ja po 7 latach zamknęłam działalność, skończyłam podyplomówkę. Długo szukałam pracy coś około roku. Wydawało się że dostałam fajną pracę, zaraz zacznę jej szósty miesiąc ale...nie jestem zatrudniona czyli pracuję na czarno, dotąd nawet nie ma rozmów o zatrudnieniu. Scedowano na mnie prowadzenie całej firmy, wręczono komórkę służbową którą odbieram po godzinach i w sobotę. Jutro miałam wyjeżdżać w podróż służbową 600 km, wycofałam się, jestem bez ubezpieczenia szef nawet nie pomyślał o wykupieniu prywatnego. Lubię tą pracę ale coraz bardziej widzę jak jestem krzywdzona. Nie wiem co mam robić....

kamykkamyk2
21-01-2011, 11:49
Współczuje Ci, ale niestety to jest Polska, większość pseudopracodawców na tym bazuje i się dorabia, a pracownik ma g...wno. Ja swego czasu miałem podobną sytuację, byłem zatrudniony na pół etatu, czyli połowa najniższej pensji, reszta w kopercie pod stołem, odpowiedzialność duża, telefony o każdej porze dnia, nawet w niedzielę i święta, wytrzymałem tylko 9 miesiecy, a potem nawet zasiłku nie dostałem, bo było tylko pół etatu.
:(

marekcmarecki
26-01-2011, 20:50
Nie wiem co mam robić....

może spróbuj wyczuć moment i zacznij negocjacje.

gosja
29-01-2011, 18:48
może spróbuj wyczuć moment i zacznij negocjacje.

wydaje mi się, że negocjacje w tym wypadku nie pomogą...Twój pracodawca wygląda mi na niereformowanego naciągacza... Ja proponuję rozglądać się za czymś innym, na spokojnie ale jednak nastawiając się na zmiany......