PDA

Zobacz pełną wersję : CZYM WYCZYŚCIĆ DREWNIANĄ BECZKĘ



dandi3
21-09-2009, 10:56
Moje pytanie: czym wyczyścić (od środka) starą beczkę na wino. Nie ma wieka ani dna tylko korek więc musi to być jakiś dezynfekujący roztwór. Docelowo ma w niej być przechowywane wino wuięc nie może to być H2SO4 chyba, że w celu dodania winku mocy :)

dzięki za rady

rusek007
21-09-2009, 12:06
Beczkę płucze się ciepła, potem zimną wodą, nastepnie dezynfekuje oparami palącej się siarki, do tego służą specjalne knoty siarkowe. (czyli jednak H2SO4 :D ) Z zewnętrz beczkę do win konserwuje się woskiem pszczelim. Jeżeli beczka była długo sucha, należy na kilka dni zalać ją wodą. (aby napęczniała)
Smacznego :wink:

21-09-2009, 12:06
wrzuć karbidu, cyrknij wody i podpal
cos z tego wyjsc musi ...

dandi3
21-09-2009, 12:12
wrzuć karbidu, cyrknij wody i podpal

bezcenne - patrząc na tytuł, który figuruje pod Twoim nickiem od razu widać, że nie głupi Ci go przyznał. 8)

niktspecjalny
21-09-2009, 12:18
wrzuć karbidu, cyrknij wody i podpal

bezcenne - patrząc na tytuł, który figuruje pod Twoim nickiem od razu widać, że nie głupi Ci go przyznał. 8)

Nie powiesz mi ,że se będziesz strzelalinke uprawiał z antałka?Ja bym wypalił ja lutlampą na propan butan.

21-09-2009, 12:19
wrzuć karbidu, cyrknij wody i podpal

bezcenne - patrząc na tytuł, który figuruje pod Twoim nickiem od razu widać, że nie głupi Ci go przyznał. 8)

brak poczucia humoru ?

p.s.
tytuł przyznają forumowicze - czyli tacy sami ludzie jak Ty ...

ps.2
zaloguj sie na jakims forum winnym - tam doradzają w sprawie win ...

dandi3
21-09-2009, 12:24
brak poczucia humoru ?

przy poniedziałku - ZAWSZE!!!

a tak serio to dość pilnie potrzebuję jakiejś drogi wyczyszczenia cholerstwa. Sytuację komplikujkę fakt, że nie ja osobiście ale kolega, któremu zachwalam przymioty forum więc postanowił skorzystac za moim pośrednictwem z mądrości forumowiczów. Muszę wyjść ze sprawy z twarzą zwłaszcza, że to pytanie obiecałem zadac juz jakieś trzy tygodnie temu więc nie w głowie mi karbid i woda.

sSiwy12
21-09-2009, 12:25
wrzuć karbidu, cyrknij wody i podpal
cos z tego wyjsc musi ...

Uważam, że ta porada ma sens – bo jeśli ta beczka, długo nie miała w sobie wina, a jeszcze na dodatek była otwarta z „dwóch” stron, to ja osobiście dla siebie, w takiej beczce wina bym nie przechowywał.
Wszystkie opisane wyżej propozycje „zabiją” pleśnie, „drobnoustroje” i być może zapach.
Ale „smak” tak czy inaczej „przejdzie” do wina, że już nie wspomnę, że każda odrobina tłuszczu dyskwalifikuje taką beczkę na zawsze.

rusek007
21-09-2009, 12:26
wrzuć karbidu, cyrknij wody i podpal

bezcenne - patrząc na tytuł, który figuruje pod Twoim nickiem od razu widać, że nie głupi Ci go przyznał. 8)

brak poczucia humoru ?

p.s.
tytuł przyznają forumowicze - czyli tacy sami ludzie jak Ty ...

ps.2
zaloguj sie na jakims forum winnym - tam doradzają w sprawie win ...

Rozumiem, że moja rada została zdyskwalifikowana.
Dlaczego, tak sadzisz

dandi3
21-09-2009, 12:33
sSiwy mój przyjacielu.

Beczka stała jakis czas w piwnicy znajomych. Nie wiem czy była zakrokowana i ile czasu stała. Skąd u Boga Ojca w niebie mam wiedzieć czy dostał się do niej tłuszcz skoro jedyny wloto-wylot to diurka na korek przez którą nie idzie zajrzeć???

sSiwy12
21-09-2009, 12:39
.... Nie ma wieka ani dna ..... :o

dandi3
21-09-2009, 12:43
.... Nie ma wieka ani dna ..... :o

o jaaaaa - w sensie takiego które można otworzyć żeby zamiast wina napchać tam na ten przykład ogórków. jest zabita z obu stron a po środku dziurka. I proszę jaka nie infantylna eksplikacja mi wyszła.

rusek007
21-09-2009, 12:46
.... Nie ma wieka ani dna ..... :o


"Nie ma wieka ani dna tylko korek więc musi to być jakiś dezynfekujący roztwór."

Czyli jest zaszpuntowana !

sSiwy12
21-09-2009, 12:58
Czyli jest zaszpuntowana !

Jeśli tak było, to można zaryzykować i podpisuję sie pod tym co napisałeś - no może, że początek, to delikatny (baaardzo delikatny) roztwór sody (kaustycznej) pozostawiony na 24 godziny w beczce.

marcinor
21-09-2009, 13:05
ja wlałbym spirytusu i zakopał na 15 lat :D

21-09-2009, 13:23
Rozumiem, że moja rada została zdyskwalifikowana.
Dlaczego, tak sadzisz
nie
siarka też jest OK /wg mnie/

wysyłaliśmy post w tej samej minucie - nie wiedxziałem nic o Twojej radzie ani o Twoim poście - dlatego sie do tego nie mogłem ustosunkowac - primo

nie jestem alfą i omegą - secundo

brak mi czasu aby ustosunkowac sie do wszystkiego co jest napisane na tym forum /choc pytania skierowane moga być do mnie/

sorry

p.s.
sSiwy12 - dzięki za dobre słowo :D

niktspecjalny
21-09-2009, 16:04
ja wlałbym spirytusu i zakopał na 15 lat :D

Przeca ci szepli ,że nie ma ani wieka ani dna.W co se wlejesz? :P :wink:

retrofood
21-09-2009, 16:14
wrzuć karbidu, cyrknij wody i podpal
cos z tego wyjsc musi ...

Uważam, że ta porada ma sens – bo jeśli ta beczka, długo nie miała w sobie wina, a jeszcze na dodatek była otwarta z „dwóch” stron, to ja osobiście dla siebie, w takiej beczce wina bym nie przechowywał.
Wszystkie opisane wyżej propozycje „zabiją” pleśnie, „drobnoustroje” i być może zapach.
Ale „smak” tak czy inaczej „przejdzie” do wina, że już nie wspomnę, że każda odrobina tłuszczu dyskwalifikuje taką beczkę na zawsze.

porada słuszna. Ta beczka się do niczego innego nie nadaje, no może jeszcze do podtrzymywania rzyci, jak ktoś bardzo zechce.
Do wina nie wolno stosować beczek o nieznanym zyciorysie.

A w ogóle, to starą beczkę (jak ma dno) napełniamy wodą na kilka (kilkanaście dni) a jak przeiceka po tych kilku dniach, to dajemy karbid i wodę i...
a jak nie przecieka, to zimną wodę wylewamy, wlewamy ciepłą i wrzucamy kilka rozgrzanych do czerwoności kamieni. Beczkę należy przykryć kilkoma warstwami odzieży bawełnianej lub podobnej (tworzą się duże ilości pary). Trzeba też nachylać beczkę i przetaczać kamienie po dnie, aby się dno nie przypaliło od kamieni. I tak dorzucamy co parę minut jeszcze jeden kamyk, aż para wysterylizuje nam nie tylko powierzchnię wewnętrzną ale i wszelkie pory w klepkach.
Po odkryciu i wysuszeniu, beczkę uważa się za czystą. Ale powtarzam: tylko beczkę o znanym życiorysie, czyli z pełną wiedzą co w niej się znajdowało, bo przecież nie dasz wina po śledziach solonych.

dandi3
21-09-2009, 16:23
i wrzucamy kilka rozgrzanych do czerwoności kamieni.

Stasiek, rozumiem, że przez tę dziurkę po korku bo raz jeszcze powtarzam - zabite to na głucho od dna i góry

sSiwy12
21-09-2009, 17:02
Moim zdaniem, pomijając zastrzeżenia inne, to nie da się „wyczyścić”, „odkazić” itp., beczki bez „odbicia dekla”.
Wbrew pozorom, jest to bardzo proste. Ściąga się obręcz i po sprawie, ale jak zardzewiała, to może wpierw sprawdzić, czy ktoś wykona takową (i pewnie pozostałe).

retrofood
21-09-2009, 17:10
i wrzucamy kilka rozgrzanych do czerwoności kamieni.

Stasiek, rozumiem, że przez tę dziurkę po korku bo raz jeszcze powtarzam - zabite to na głucho od dna i góry

kurna, to przeoczyłem, myslałem, że tam nic nie ma.
Ale sSiwy dobrze mówi: trza górę zdjąć. I to się robi, a potem się nabija ze s porwotem. A obręcz pewnie w porzo, bo inaczej by sama odpadła. Ja mam takie beczułki w altance (już tylko do siadania) to jak tydzień nie pada, to same z beczki spadają i muszę nabijać z powrotem.