PDA

Zobacz pełną wersję : Jak się niedac nieuczciwemu inwestorowi ?



profesor s
10-01-2004, 18:07
Jak się niedać nieuczciwemu inwestorowi ? Jaką zastosować umowę korzystną zarówno dla obu stron ?

pyrka
10-01-2004, 18:13
Nie to forum. Inwestorzy są uczciwi, tylko wykonawcy niedokładni delikatnie mówiąc. 99% wykonawców interesuje tylko szybkość. Szybko zrobić, szybko skasować i szybko zapomnieć.

profesor s
11-01-2004, 14:43
nie wszyscy inwestorzy oj nie !

mik99
11-01-2004, 14:46
zgadzam się

jarpol
11-01-2004, 15:07
Jest z tego wyjscie znane od wiekow nalezy tylko na naszych prywatnych budowach zatrudnic kierownika budowy ale nie figuranta . I za odpowiednia kwote ustalic z nim jego odpowiedzialnosc natomiast wszelkie zaplaty za robote dokonywac dopiero po pisemnym stwierdzeniu w dzienniku budowy przez kierownika ze wszystko jest ok. Inwestor zas zanim cokolwiek zaplaci wykonawcom powinien sprawdzic z wlasna rodzina czy ta robota sie im podoba i ocenic stan wykonania w porownaniu z innymi budynkami w sasiedztwie. To wszystko co zobaczy powinien skonsultowac z kosztorysem i to nie wykonanym przez wykonawce ale przez niezalezna osobe nie zwiazana z budowa. Po ocenie tych wszystkich zjawisk budowa jest latwa tania i przyjemna. A stosowana metoda od wielu lat jest sprawdzona i daje dobre rezultaty.

micmarci
11-01-2004, 15:19
Rozliczać się etapami z inwestorem. 1.fundament. 2.piwnica 3.strop itd. Im mniejszy zakres rozliceń wtedy zawsze można się rozstać bez problemu. Ja jestem inwestorem i mi to też jest na rękę. Wywalałem już ekipy bo z reguły składają się z 5 żuli z pod budki z piwem i jednego kasjera co ma gold na rękach, szyji i w zębach i budował w Niemczech i Sudanie itd. Pozdrawiam.

profesor s
11-01-2004, 15:39
Lecz co zrobić gdy inwestor zdobędzie zaufanie wykonawcy,a póżniej oświadczy ze nie ma pieniędzy na zapłatę za wykonane prace,i "szuka dziury w całym ",co wtedy ? Niestety mam taki przypadek - chodzi o
38 tys.zł.

micmarci
11-01-2004, 15:53
Przede wszystkim postaraj się dogadać jakoś - nawet na raty. Jest umowa z zakresem prac wyszczególnionym. Nie ma problemu, sąd i komornik i załatw to szybko. Sprzedaj dług windykatorowi, choć stracisz. Zapisz w dzienniku budowy, że inwestor się nie wywiązał finansowo. Rozpuść wici po ekipach że pod tym adresem się nie buduje. Nie groź fizycznie i nie zabieraj niewykorzystanego materiału lub narzędzi jeśli faktura nie była na ciebie. Jeżeli stracisz na ty bądź nie odzyskasz kasy to zapłaciłeś frycowe i na przyszłość nie będziesz ufał nikomu. Ani inwestorowi, któremu np. trzymałeś dziecko do chrztu, ani księdzu, który w tym uczestniczył. Ja się natomiast sam przejechałem na wykonawcach i inspektorze nadzoru (vide: dział tego forum psycholog dyżurny, temat inspektor nadzoru - nie zawsz warto). Pozdrawiam. I niestety - kochajcie się jak bracia, liczcie się jak żydzi. No i kontrolujcie się wzajemnie.

11-01-2004, 17:59
Gwarancją zapłaty jest nienagannie wykonana praca. Który wykonawca może powiedzieć, że zrobił w 100% tak jak miało być wykonane ? Są wykonawcy, którzy mają w nosie zdanie inwestora i robią po swojemu, bo tak im pasuje i już. Nie uzgadniają, nie pytają, nie pilnują swoich pracowników a potem się dziwią, że inwestor nie chce odebrać roboty.

Zbigniew Rudnicki
11-01-2004, 18:31
Powstanie 38 tysięcznego długu było możliwe ponieważ wykonawca nie brał co tygodniowych zaliczek, proporcjonalnych do postępu robót.
Wysokość zaliczek powinna być taka, aby wykonawcy nie opłacało się po zainkasowaniu kolejnej zaliczki porzucić pracy.
Cała sztuka po stronie inwestora polega na tym aby nie nadpłacił w żadnym momencie, bo nawet jeśli wykonawca nie ucieknie, to może stawiać roszczenia o zapłatę za dodatkowe, jego zdaniem, prace.