PDA

Zobacz pełną wersję : wlasnie stracilismy prace...



melanrz
30-09-2009, 13:59
Dzis mielismy wraz moja dziewczyna miec przedluzone umowy. Niestety przychodzimy do pracy, a tam brak dostepu do komputerow. Musielismy czekac w stresie na kierowniczke, ktora oznajmila nam, ze umowa nie bedzie przedluzona. Mielismy plany, chcielismy kupic dom, otworzyc tam maly biznesik, ktory dodatkowo wspieralby nasz domowy budzet. Teraz nie mamy nic. Jestesmy zalamani... dodatkowo auto trzeba naprawic. Z praca wiadomo teraz ciezko... ehhh

daggulka
30-09-2009, 14:10
no kurcze ... wspóczuję ... :(

no ale nie ma co się załamywać - mogło byc gorzej - praca rzecz nabyta ... grunt że zdrowia i inteligencji nie straciliście :wink: ... a mając te dwie rzeczy- poradzicie sobie ...
pracy trza Wam szukać ...na początek przejrzeć lokalne portale ... porozglądać się po znajomych - może ktoś coś wie ...
tymczasowo zarejestrować się w Urzędzie Pracy ... ubezpieczenie obowiązuje Was jeszcze przez miesiąc - ale lepiej sobie to załatwić bo nie wiadomo jak długo bedzie trza szukać pracy .... no i przy okazji - może maja jakieś ciekawe oferty na tapecie :wink:

Michał i Magda
30-09-2009, 14:22
Niedawno byłam w podobnej sytuacji. W mojej poprzedniej firmie były zwolnienia grupowe, poleciało w sumie ponad 300 osób. Na początku było ciężko, bo robiłam to co lubię, miałam dobre wynagrodzenie, super współpracowników, a tu nagle trzeba szukać czegoś nowego.
Ale pamiętaj nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ja znalazłam pracę, może nie jest to szczyt moich marzeń, ale jak sytuacja na rynku troszkę się poprawi, to będzie można poszukać czegoś lepszego.
A póki co to przygotujcie CV i szukajcie ogłoszeń, np.:
www.pracuj.pl
www.infopraca.pl
www.gazetapraca.pl
ale także wysyłajcie CV bezpośrednio do firm, które mogą zatrudniać pracowników o Waszym doświadczeniu, wysyłać warto pocztą, wtedy macie pewność, że przynajmniej otworzą list i zerkną na CV, maile często wyrzucają przed przeczytaniem.
Zarejestrujcie się na www.goldenline.pl i www.profeo.pl

Jeżeli chcecie, to spojrzę na Wasze CV okiem byłego rekrutera. Napiszcie na priv jakby co.

Trzymam kciuki, dacie radę.

melanrz
30-09-2009, 14:25
Pracowalismy na umowe zlecenie, wiec nie obowiazuje nas chyba ubezpieczenie:/ chcielismy sprzedac dzialke, kupic sobie dom I tam dorabiac. Teraz nie wiem czy jest sens, bo jak nie wypali.... lepiej miec kapital w postaci dzialki... a dobrej pracy szukalismy ok. Pol roku.... I tak nam wyszlo.................

Michał i Magda
30-09-2009, 14:30
Pracowalismy na umowe zlecenie, wiec nie obowiazuje nas chyba ubezpieczenie:/ chcielismy sprzedac dzialke, kupic sobie dom I tam dorabiac. Teraz nie wiem czy jest sens, bo jak nie wypali.... lepiej miec kapital w postaci dzialki... a dobrej pracy szukalismy ok. Pol roku.... I tak nam wyszlo.................

Jeżeli się uczycie to niestety nie. Zarejestrujcie się na bezrobociu, może to dobry moment, żeby rozpocząć coś swojego, w końcu też o tym myśleliście. Urzędy Pracy mają dofinansowania dla bezrobotnych, którzy decydują się na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej.

melanrz
30-09-2009, 14:58
Wiecie tylko jak rodzice patrza na pomysl wlasnego biznesu, gdy mamy 20,23 lata... choc moim zdaniem I'm wczesniej tym lepiej. Fakt, nasz biznes wiaze sie z tym, ze trzebaby kupic dom I wyprowadzic sie na wies, gdzies z dala od ludzi... dodatkowo chcialem zaczac samemu wykonywac rozne rzeczy np do ogrodu, I sprobowac miec kilka alternatywnych "zawodow"... tak by jesli w jednym idzie gorzej, biore sie za drugi...

cieszynianka
30-09-2009, 21:58
Myślę, że poprzednicy mają rację, rejestrujcie się gdzie tylko można, puszczajcie wici wokoło.
Trzymam kciuki, żeby jak najszybciej coś się Wam dobrego trafiło :wink:

daggulka
30-09-2009, 22:07
Pracowalismy na umowe zlecenie, wiec nie obowiazuje nas chyba ubezpieczenie:/

po każdej umowie - nawet umowie zlecenie przysługuje miesięczne ubezpieczenie zdrowotne po wygaśnięciu umowy :roll: ...
chyba , ze ostatnio coś się w tej kwestii zmieniło :roll:

melanrz
30-09-2009, 22:37
Dziekuje wam za dodanie otuchy. Sam nie wiem po co tutaj o tym napisalem, ale chyba wlasnie po to... by ktos podbudowal, bo gdy cale marzenia, wszystkie plany nagle legly w gruzach, przez kierownika, ktory wsadza na Twoje miejsce swoich ludzi, czlowiek zastanawia sie... po co sie staral, biegal, pomagal... skoro te same pieniadze dostalby, gdyby robil tylko to co do niego nalezy, a na reszte prosb odpowiada "l pocaluj mnie w ..."

cieszynianka
30-09-2009, 22:46
Wie, że to co napiszę może uznacie w tej chwili za głupie gadanie, ale czasem coś co nam się wydaje w danym momencie prawie katastrofą życiową z perspektywy czasu okazuje się dobrym zrządzeniem losu :roll:

(wypraktykowane również na sobie i wiem, co bym komuś wtedy powiedziała słysząc takie słowa :oops: :lol: , a po latach cieszę się, że wyszło właśnie tak, bo z korzyścią dla mnie :wink: )

niezapominajka
30-09-2009, 23:05
A ja jeszcze dodam, że Waszym atutem niewątpliwie jest młodość- można rozpocząc pierwsza działalnośc gospodarczą płacąć obniżone składki do ZUS -i to znacznie- chyba przez pierwsze dwa lata ( chyba nic sie tu nie zmieniło ). To też jest jakies wyjście, choćby po to by mieć przez jakiś czas opłacone zdrowotne.
Działki nie radzę sprzedawać, ponieważ pewnie bedzie wykorzystana pod budowę domu- jak nie teraz to w przyszłości... Moim zdaniem - wysyłać CV ale też pukać osobiscie do frm- wyszukując ich adresy choćby w Ks. telef. Znam kilka przypadków gdzie ta ostatnia metoda szukania pracy kończyła się sukcesem.

Nefer
01-10-2009, 00:12
Praca dziś jest jutro nie ma.
Ale można ją znaleźć.
Pracując na umowę zlecenie zawsze jest sie pierwszym do odstrzału..ale można też zabłysnąć i spokojnie pracować.
Myślę, że to okres przejściowy- w końcu lepiej mieć coś w Cv niż nic - więc jest i dobra strona :)
Szukajcie a na pewno znajdziecie :) Powodzenia :)

zuber
01-10-2009, 05:09
Ja zostałam zwolniona zaraz po urodzeniu dziecka.
Pracowałam na umowę o dzieło, nie chroniło mnie prawo pracy.
Wtedy to była tragedia, małe dziecko, kredyty, nie miałam za co opłacić rachunków przez kilka miesięcy.
To miało miejsce kilka lat temu.

Bilans tego zdarzenia-ciekawsza, lepiej opłacana praca teraz / choć też niestała, ale już mnie to nie przeraża/, dużo życiowych doświadczeń, dystans, wybudowany dom / a wydawało się , że nigdy nie wyjdziemy z długów/.

Prawdziwa tragedia to śmierć kogoś, naprawdę ciężka choroba uniemożliwiająca wiele rzeczy-reszta to tylko kwestia chęci.
Nie znam przypadku, żeby ktoś nie znalazł pracy jeżeli naprawdę jej szukał.

melanrz
01-10-2009, 18:51
Dzis male poprawienie humoru. Raz za sprawa tematu - zakladamy nowa partie, a dwa... mialem stluczke ostatnio nie z mojej winy i dzis przyjechal rzeczoznawca. 1200 zlotych do kieszeniu przybedzie

kania
02-10-2009, 10:06
dodatkowo chcialem zaczac samemu wykonywac rozne rzeczy np do ogrodu, I sprobowac miec kilka alternatywnych "zawodow"... tak by jesli w jednym idzie gorzej, biore sie za drugi...

Melanrz takie myślenie w tym wieku? Wygląda na to, że głowę masz na swoim miejscu i można być o Ciebie spokojnym.
A z rodzicami, to już tak czasami jest, że mają obawy. Może z racji innych czasów, w których przyszło im dorastać a może dlatego, że są starsi i trochę się już napatrzyli - wiesz jak to bywa - im mniej wiesz, tym mniej się boisz :wink: .
Pracę prędzej czy później znajdziecie, to jest pewne - w tym wieku nie przechodzi się jeszcze na emeryturę :wink:

aglig
02-10-2009, 10:15
Pamiętam jak szukałam swojej pierwszej pracy, bezrobocie było duże i trudno się było gdzieś zaczepić szczególnie bez doświadczenia. W końcu znalazłam nie zrażało mnie nawet to że kiepsko płatna, w sąsiedniej miejscowości z kichowatym dojazdem na który traciłabym jakieś 1,5 h w jedną stronę.
W przeddzień kiedy miałam zaczynać wybuchł pożar i siedziba firmy plus hale spłonęly w imen. O zatrudnieniu mogłam zapomniec. Dwa miesiące później znalazłam pracę na miejscu, pięć minut piechotką od mojego domu.

melanrz
05-10-2009, 11:18
I znow w dół... I znow od zycia w d....pe dostalem. Dzis w nocy wlamali mi sie do samochodu. Straty ok 1000 zł :/ Ehhh

daggulka
05-10-2009, 11:52
melanrz ...plaga jakas czy coś? :o
na wewontku o pierniczeniu też dziewczyna pisała, ze okradli jej auto :roll:

batko lenin
05-10-2009, 11:59
Bo w aucie nie zostawia się nawet paczki fajek, nie mówiąc o innych rzeczach...

daggulka
05-10-2009, 12:01
ja zostawiam ...ale parkuje we własnym osobistym garażu :wink:

natomiast mój tato mieszka w blokowisku i po drugim włamaniu do samochodu - panel zabiera ze sobą do domu ... głośników wypasionych powiedział , że już nie założy ... :roll: :lol:

melanrz
05-10-2009, 12:10
Bo w aucie nie zostawia się nawet paczki fajek, nie mówiąc o innych rzeczach...

Panel mialem w domu, wiec zwineli radio bez panela, a skrzynia basowa ze wzmacniaczem byla przykryta kocem na tyle, ze nie bylo nic widac.....

Fajki I palke teleskopowa trz zwineli

batko lenin
05-10-2009, 12:29
ech,dorwać by tak żłobów w ciemnym zaułku... :D

melanrz
05-10-2009, 18:12
oj uwierz mi, ze chcialbym.......

cieszynianka
05-10-2009, 18:17
oj uwierz mi, ze chcialbym.......

Pomyśl sobie, że mogło być gorzej :-?
Przecież auto Ci zostawili :wink:

melanrz
05-10-2009, 18:30
jesli mam byc szczery, to raczej ciezko byloby im zwiac nim, bo jest za bardzo charakterystyczne....

Ale to musiala jakies gowniarstwo , bo obok skrzyni basowej lezalo CB radio, antena, oraz nowy akumulator....

cieszynianka
05-10-2009, 18:37
jesli mam byc szczery, to raczej ciezko byloby im zwiac nim, bo jest za bardzo charakterystyczne....

Ale to musiala jakies gowniarstwo , bo obok skrzyni basowej lezalo CB radio, antena, oraz nowy akumulator....

No to kolejny pozytyw w tej sprawie :wink:

Mirek_Lewandowski
05-10-2009, 18:52
Nieszczęścia parami chodzą.
U Ciebie limit wyczerpany.
Może być tylko lepiej, czego szczerze życzę.

melanrz
05-10-2009, 18:53
Mirku z moim "szczesciem" to rowniez moze oznaczac dopiero poczatek....
Dzieki za mile slowa

JANINKI-AMORKI82
06-10-2009, 06:32
melanrz my też nie tak dawno mieliśmy "czarną serię", przez kilka miesięcy było po prostu tragicznie, praktycznie bez środków do życia, i ciągłe problemy nowe i ciągle pod górkę i co jakiś mały sukcesik to zaraz wiadro zimnej wody na łeb.
więc mogę sobie wyobrazić co czujesz.
najważniejsze to nie tracić wiary w siebie, starać się dostrzegać choć minimalne pozytywy i nie wyładowywać swoich frustracji na partnerce, a z czasem wszystko się jakoś ułoży.
ja już myślałam, że u nas to się nie skończy, normalnie posypało nam się wszystko - wszystkie marzenia i plany, kilkuletnia praca poszła w piiii....zdu, żyć mi się odechciało, ale nie poddaliśmy się i teraz jakoś pomału wychodzimy na prostą, i znów można zacząć snuć marzenia...
powodzenia wam życze i trzymam kciuki, żeby jak najszybciej ten "zły urok" was opuścił ;-).

melanrz
06-10-2009, 11:37
dzieki za mile slowa. Chcialbym, zebysmy zaczeli wychodzic na prosta...

grave
06-10-2009, 11:53
najważniejsze to nie tracić wiary w siebie, starać się dostrzegać choć minimalne pozytywy i nie wyładowywać swoich frustracji na partnerce, a z czasem wszystko się jakoś ułoży.

Zgadzam się jak cholera... trzeba się wspierać, nie dołować!

taka_ja & taki_on:)
07-10-2009, 13:48
Melanrz, nu tak czasami bywa, że nieszczęscia chodzą parami :-?

Moja koleżanka zawsze w trudnych chwilach mówiła do mnie tak:
- pamiętaj nic sie niedzieje bez przyczyny... Widocznie tak ma być...

Czasami nie mogłam w to uwierzyć... ale z czasem dopiero uwierzyłam, patrząc z perspektywy czasu.
Ja tam wierzę, że wyjdziecie na prostą, bo jesteście młodzi i widzę, że z pomysłami.

Będzie dobrze, trzymam kciuki :wink:

Trzeba poprostu wierzyć w marzenia a one napewno sie spełnią :wink: :D

Nu to klata do przodu, głowa do góry i pisz tam biznes -plan :wink: Weryfikuj za i przeciw, składaj podania dalej i popytaj w U.P. o kursy itp., które pozwolą na rozruch biznesu :wink:

Powodzeniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa... :wink:

melanrz
07-10-2009, 15:31
Narazie przestoj w poszukiwaniach. Rozchorowalem sie, leze w lozku I nudze sie...

sSiwy12
07-10-2009, 15:41
Melanrz, nu tak czasami bywa, że nieszczęscia chodzą parami :-?


To nie jest nieszczęście, tylko urok wolnego rynku.
Zawsze jest tak, że "co nas nie zabije, to nas wzmocni" - stare, ale jare.

melanrz
09-10-2009, 10:51
Nieszczęścia parami chodzą.
U Ciebie limit wyczerpany.
Może być tylko lepiej, czego szczerze życzę.

Kolejny dzien. Rano wybralismy sie na grzyby. Wychodze, patrze :o :o :o jedna z dwoch bram otwarta... zamknalem. Wyjezdzam, patrze druga uchylona. Za 15 minut dzwoni mama o ktorej poszedlem spac, bo ukradli nam z tej drugiej bramy silowniki do otwierania bramy z pilota....Ehhh.... los nas nie oszczedza :/

Czy to sie w koncu skonczy?

jajmar
09-10-2009, 12:29
bo ukradli nam z tej drugiej bramy silowniki do otwierania bramy z pilota...

gdzie ty wąłsciwie mieszkasz że tak kradną ?

to to auto ci na podwórku okradli przy domu ?

melanrz
09-10-2009, 14:20
auto okradli mi pod blokiem mojej dziewczyny w Łodzi. A te siłowniki ukradli u mnie, czyli na spokojnym osiedlu domkow jednorodzinnych w Aleksandrowie Łódzkim z lat 80, gdzie praktycznie dom przy domu stoi i zawsze bylo bezpiecznie:/